Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Plac Zabaw

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Vittoria Findabair
Vittoria Findabair

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 438
  Liczba postów : 381
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13824-vittoria-sanchez-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13831-fafel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13833-vittoria-findabir
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 19:38;


Plac Zabaw


Znajdujący się tu plac zabaw jest oczywiście magiczny. Huśtawki ruszają się same, dzięki czemu rodzice mogą w spokoju usiąść i oglądać zabawę swoich dzieci. Rzucono tu kilka zaklęć, które nadają wyjątkowości temu miejscu - zaklęcie chroniące placyk przed brudem i zniszczeniami oraz niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Jest więc w pełni bezpieczny nawet dla najmłodszych pociech, które mogą się tu bawić również zimą (bez ryzyka pośliźnięcia się o śnieg).
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 19:59;

Trochę więcej niż 120 cm szło przed siebie, trzymając w ręce kosz pełen owoców. Przez list, który dostała od pana Holdera czuła niepokój. Jak to miała w zwyczaju, z nikim nie podzieliła się tą informacją, a Kostek, jak na złość unikał ją z zadziwiającą skutecznością. Był zły? Nie chciał jej widzieć? Nie wiedziała, ale nie mogła zostawić chłopaka samego! Postanowiła przyjść w odwiedzinach i… no musiała sprawdzić jak się czuje, bo w innym wypadku nie mogłaby spać po nocach! Coś okropnego! Za bardzo się przejmowała innymi, gdy sama miała problemy. Co za kobieta! W końcu w drodze do domu Dracona zatrzymała się, wpatrując się z uwagą na plac zabaw. Był pusty, nic dziwnego, pomimo zaklęcia, to dzieci wolały się bawić na śniegu, niż na placu zabaw. Z delikatnym uśmiechem weszła do środka i przyjrzała się uważnie. Ostatni raz bawiła się na placu zabaw, gdy miała niecałe 9 lat. Tuż przez tym, gdy Chloe przygarnęła ją z ulicy. W tym czasie chodziła prawie codziennie, przyglądała się, jak dzieci bawią się, jak rodzice pomagają im w tych zabawach, jak głośno się śmieją. Nie bawiła się prawie nigdy, tylko obserwowała. Była brudna i miała poszarpane ubrania, ludzie albo od niej uciekali, albo starali się jej pomóc na siłę. Żałość i litość, to właśnie reprezentowali w swoich oczach. Nie widzieli dziecka, które chce się pobawić, chcieli podbudować swoją samoocenę. Masz dziecko monetę, tylko nie wydaj na pierdoły, i z dumą i głową uniesioną ku niebiosom, odchodzili szczycąc się swoimi dokonaniami. Chloe była inna. Postanowiła dać jej dom, ciepło i rodzinę. Nauczyła ją, co to rodzina. Zaśmiała się pod nosem i położyła kosz na jednej z ławek po czym usiadła na huśtawce i zamknęła oczy. Poruszała się do przodu i do tyłu, nawet się nie zorientowała, kiedy zaczęła nucić, tak bliską jej sercu kołysankę.
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 20:15;

Boże, ile ta mała miała energii! Nie dalej jak 1,5 roku temu nauczyła się chodzić, a teraz tak biegała, że ciężko było za nią nadążyć. Jak tak dalej pójdzie to Olivia nie zaśnie dzisiaj. Była tak bardzo podekscytowana wszystkim, co pokazał jej Nicholas. Dziewczynka żyła jak mugolka. Nie co dzień miała okazję przejść się magicznym miasteczkiem. Tym większy był jej zachwyt, że po drodze spotkała psidwaka. Coś mi się wydaje, że ten gatunek już niedługo pojawi się w domu Nicholasa, bo widok córki z magicznym psem rozczulił go nieziemsko. Właściwie cały czas go rozczulała! Nic w tym dziwnego. Była prześliczną blondyneczką z niebieskimi oczkami. Do tego miała na sobie różowe rajstopki i różowy płaszczyk, a uśmiech nie schodził z jej twarzy nawet przez chwilę.
Przed pójściem do Draco (zamierzali zrobić mu wielką niespodziankę!) postanowił zabrać jeszcze niunię na magiczny plac zabaw. To dopiero jej się spodoba. Właśnie gonił ją udając, że próbuje ją zjeść gdy tam dotarli. Dziecięcy pisk połączony ze śmiechem na pewno rozproszył siedzącą nieopodal Alice. Nicholas w pierwszej chwili nie zwrócił na nią uwagę - w końcu dziś miał swoją upragnioną, wolną sobotę. Dzisiaj liczyła się tylko Olivia. Ta jednak w swoim roztrzepaniu i nieuwadze postanowiła wpaść na huśtawkę! Na szczęście Nicholas był szybszy. W odpowiednim momencie stanął za plecami Alice sprawiając że razem z huśtawką wparowała w jego ramiona. A Olivia? Gapiła się z tym samym uśmiechem, w którym to brakowało górnej jedynki. Najwyraźniej to jej nie pierwsza próba zrobienia sobie krzywdy.
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 20:27;

Wyłączyła się całkowicie. Pogrążyła się w swoim świecie, więc nagłe uderzenie i czyjeś ramiona na jej ciele, sprawiły, że poczuła silne dreszcze. Otworzyła oczy widocznie zdezorientowana, przed sobą widziała małą, szczerbatą dziewczynkę, a kiedy podniosła wzrok do góry dostrzegł.
- Pan Holder? – to było zaskoczenie! Ciekawe gdzie wybierał się. A co za przypadek! Trzeba przyznać, że ostatnio kontaktują się niezwykle często. Jak to w ogóle możliwe? No cóż, zdarzało się, a los przecinał ich drogi, prawdopodobnie dlatego, by ponabijać się z puchonki.
Zaraz, zaraz. Skoro to jest Nicholas Holder, to znaczy, że ten mały szkrab to… Ponownie spojrzała na dziewczynkę i przyjrzała się jej z uwagą. Jej oczy zabłyszczały i całkowicie zignorowała mężczyzna, w którego to ramiona wpadła. Wyskoczyła i usiadła przed słodką blondyneczką, gapiąc się na nią, jak na jakiś okaz w zoo. Obejrzała jej różowy płaszczyk, piękne, złote loki, bystre, błękitne oczy. W końcu wyrzuciła z siebie z wielkim podziwem w stronę dziewczynki.
- Nie wierzę… prawdziwa księżniczka! – tak sobie wyobrażała księżniczki, piękne kłosem splecione włosy, z kropelką morza w oczach i szczerym uśmiechem – Jaka ty jesteś piękna wasza wysokość! – brawo Nicholas, teraz masz do niańczenia dwójkę dzieciaków.
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 20:55;

Na prawdę? Nawet wtedy, kiedy miał dzień wolny i tak będzie musiał się tłumaczyć z tego, że na nią wpadł? Doskonale wiedział, że dziewczyna mieszka w dolinie godryka. Pomyślmy jednak logicznie - było tu tak wiele miejsc, że prawdopodobieństwo spotkania Alice było bardzo niewielkie! To nie tak, że mu to przeszkadzało - uważał ją za na prawdę miłą i interesującą dziewczynę. Nie zmienia to faktu jednak, że była jego zleceniem. A on nie koniecznie chciał aż w takim stopniu łączyć pracę z życiem prywatnym. Bardzo prywatnym, bo jego córkę mało kto poznał. Nawet Dracon miał ją spotkać po raz pierwszy.
- Panna Findabair - Odpowiedział zdecydowanie mniej zaskoczonym tonem, niż ona. Zamierzał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy zza jego nogi wyjrzała Olivia. Szybko zauważył, że stracił wszelkie zainteresowanie ze strony Alice. Nic dziwnego. Sam by się na jej miejscu olał i zajął się tym ślicznym skarbem! Teraz gapił się na poczynania uczennicy.
Olivia spoglądała z zaciekawieniem na nieznajomą. Kiedy jednak została księżniczką natychmiast się rozpromieniła. Oho, widać, że to było jej ulubione przezwisko. Tatuś bardzo często tak do niej mówił. Dziewczynka była dość wygadana, więc nie omieszkała się od razu przedstawić.
- Księżniczka Olivia Holdel! - No niestety "r" nie szło jej jeszcze zbyt dobrze, ale na wszystko przyjdzie czas - Pobawimy się w zamek? - Zagaiła od razu po czym zażądała od ojca zdjęcia z niej kurtku. Nicholas zrobił to bez wahania, ze względu na to iż to miejsce było chronione przed zimnem. Pod kurteczką miała oczywiście sukienkę. Jaką? Różową.
-Olivia, Pani Alice pewnie jest zajęta skarbie - Zasugerował córce, a ta spojrzała zbolałą miną na puchonkę. Nie dało jej się po prostu odmówić. I dlatego tatuś ją tak strasznie rozpieszczał!
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 21:06;

Kiedy wypowiedziała te trzy słowa. O mój boże, Alice poczuła się tak, jakby ktoś przebił jej serce strzałą. Co tam Kostek, co tam Dracon, co tam Titi, co tam Nic… ekhem, co tam rzeczywistość! Ma przed sobą miłość swojego życia. Brakowało jeszcze, żeby z jej nosa wyleciał krwotok, spowodowany tą eksplozją słodkości. To było tak nieziemsko urocze, że puchonka nawet pomyślała o tym, że teraz może umrzeć szczęśliwa. Wstała natychmiast z miejsca, złapała za boki swojej białej i dygnęła przed młodą następczynią tronu.
- Wasza wysokość Olivio, to zaszczyt, że mogę wreszcie panią poznać. Król Nicholas wiele o panience opowiadał! – a przynajmniej tak wmówiła sobie panna Manen. Nie ma szans. Ta dziewczyna zapomniała, po co tak naprawdę zebrała się do tego placu. A raczej dlaczego zatrzymała się w drodze do kogoś tam. Nic nie było ważne, tylko ten mały, słodki skarb. Oj Nicholas uważaj, bo Ci ją Alice ukradnie!
Słysząc propozycję małej, oczy dziewczyny zabłyszczały. W dzieciństwie bawiła się sama, siostry… no cóż kiedy poznała swoje siostry, to zanim do siebie dotarły, były już starsze i nie chciały się bawić w takie rzeczy. Ona nie miała z kim tego nadrobić, więc nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyła, gdy tylko ktoś zaproponował jej zabawę.
To teraz wyobraźcie sobie, jak jej serce pękło, gdy Nicholas uznał, że Alice powinna sobie pójść. Dobrze ma świadomość, że nie bardzo miał ochotę spędzać z nią popołudnia i wolał bawić się z córką. Siedziała na huśtawce! Na pewno nie miała nic lepszego do roboty! A pan Holder jeszcze nie doświadczył jej sklerozy na własnej skórze. Jej błagalne spojrzenie, które zatrzymało się na mężczyźnie… BYŁO IDENTYCZNE JAK U OLIVII!
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 21:25;

O boże. Teraz będzie niańczył dwójkę dzieci! Dwie księżniczki, za którymi będzie biegał i uważał by nic im się nie stało. A mimo to Nicholas jakoś tak rozczulił się widząc, jak Alice od razu złapała kontakt z jego córeczką. Choć początkowo zamierzał się stąd zerwać, to jednak bardzo szybko zmienił zdanie. Nie potrafił tego wyjaśnić, ale miał ochotę oglądać ich zabawę, a może nawet brać w niej udział. Razem z żoną nigdy nie mieli okazji tak razem gdzieś wyjść. Bardzo szybko go zdradziła, gdy dowiedziała się o tym, że jest czarodziejem. W gruncie rzeczy chyba zawsze jej coś nie pasowało, a to był ostateczny powód ich rozstania. Jednak był jej wdzięczny. Dała mu najwspanialszego, małego człowieczka na świecie. W którego wpatrywał się cały czas z ogromną miłością, której nie sposób było ukryć nawet za spokojnym wyrazem jego twarzy.
- No dobrze... Nie patrzcie tak. Myślę, że Dracon się nie obrazi jak wpadnę do niego trochę później - Zgodził się przytulając do siebie słodką kurteczkę córki i pokazując jej ruchem wolnej ręki, że może zabrać Alice gdzie tylko zechce. Co na to Olivka? Nie czekała długo na odpowiedź. Wystawiła swoją małą małpkę i ruszyła w stronę drabinek.
- Wejdziemy na wieze! - "ż" też nie było mocną stroną malutkiej, ale uroku jej nie brakowało!
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 21:44;

Dracon… to imię coś jej mówiło. O co chodzi z Draconem, coś ma z nim wspólnego, ale nie za bardzo wie co… Dziewczyna zamknęła oczy w skupieniu, starając się za wszelką cenę przypomnieć, co takiego miała zrobić, że jej ciało uważa, że to coś niesamowicie ważnego. Jednak bez względu na wszystko nie mogła sobie przypomnieć…
No nieważne! Słysząc entuzjastyczny rozkaz od małej księżniczki uniosła dłoń w górę i z wielką radością za wiwatowała.
- Aye! – po czym ruszyła za małym szkrabem pośpiesznie. Zapomniała o całym świecie. Liczyła się teraz tylko dla niej zabawa z Olivką, a jak przy tym promieniała! Chyba rzadko się spotyka, by osoby w jej wieku, tak dobrze bawiły się z dziećmi. Wykonywała rozkazy księżniczki, ale również dawała sugestie w stosunku do jej rządzenia. Biegała za nią, wspinała się z nią, uciekała, gdy trzeba było. Odgrywały sceny, w których to pełna przejęcia Alice przedstawiała swój wielki podziw, albo niepokój w stosunku do jej zachowania. W pewnym momencie puchonka po prostu zaczęła opadać z sił. Jej ciało nie odzyskało jeszcze całkowitej sprawności i wytrzymałości, przez co nie nadążała za tak skocznym i ruchliwym dzieckiem. W pewnym momencie oparła się o drabinki i spojrzała na dziewczynkę.
- Musze odpocząć najjaśniejsza pani – wydukała zamykając powieki i łapiąc oddech. To było… niesamowite. Gdyby tylko mogła powtarzałaby to codziennie – muszę przyznać, że przypominasz mi kogoś księżniczko – wydukała i usiadła na ziemi przed dziewczynką – kiedy byłam mała, mama opowiadała mi historię o dzielnej księżniczce, która broniła swoje królestwo przed czarnym, złym smokiem i dzięki swojej determinacji przegoniła wszelkie zło! – pamięta tą historię bardzo dokładnie, zwłaszcza, że była ona zarazem kołysanką śpiewaną na dobranoc. Może właśnie dlatego słyszała ją w głowie bardzo wyraźnie – Może kiedyś Ci opowiem – wydukała z szerokim uśmiechem. Dlaczego nie zrobiła tego teraz? Bo miała nadzieję, że jeszcze się spotkają, a kiedy pozostawi w małej nadzieję, na historię, to może Nicholas zaprosi ją, by mogły się z sobą znowu pobawić – to jest historia, którą śpiewa się na dobranoc, więc nie mogę teraz – wydukała, pewnie ku niezadowoleniu dziewczynki – zresztą musicie już iść z tatą, robi się coraz później, a Dracon… – chwila ciszy. Alice zamknęła oczy próbując sobie przypomnieć coś ważnego. Co ten facet, tak chodził po jej głowie. Odwróciła wzrok w bok i spojrzała na kosz stojący na ławce. Uderzyła dłonią w dłoń i oznajmiła bez problemu – całkowicie zapomniałam… też przecież wybierałam się do Draco – prawdopodobieństwo tego było znikome, ale cała mowa jej ciała i ton głosu sugerowały, że mówi prawdę.
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 21:58;

Widok zabawy Alice z Olivką był czymś wspaniałym. Był zapatrzony w nie jak obrazek. Były tak zaangażowane w zabawę, że wydawało mu się iż kompletnie przestały go zauważać. Co jakiś czas jednak Olivka machała do niego, a on posyłał jej buziaka. Dwie śliczne niunie. Dziś zdobył na prawdę wielkie pokłady sympatii w stosunku do puchonki, którą miał się na co dzień opiekować. Jak tak dalej pójdzie, to ją też zacznie traktować jak swoją córkę! To by było dziwne... Aż tak dużo starszy od niej nie był, by mogło to wyglądać w ten sposób.
-Tatooooooooooo - Ona nie traciła energii nawet na chwilę. Nic dziwnego, że na koniec zabawy zareagowała w ten sposób. Wydawało się, że chce się poskarżyć ponieważ od razu pobiegła do Nicholasa i wymusiła wzięcie się na ręce. Gdy już się na nich znalazła objęła go swoimi małymi łapkami i wykorzystując swój cały urok osobisty powiedziała mu jaka jest jej wielka prośba:
-Czy mozemy zablać Alice do domu? Alice opowie mi histolie na doblanoc - W tym momencie już wszystko było postanowione. Puchonka nie miała nic do gadania, a on? Jedyne co mógł, to zawieść życzenie swojej córki. Córki, która jest u niego tylko raz na dwa tygodnie. Chciał z nią spędzić czas samemu, ale... Ale może być na prawdę miło.
-Jeśli Alice ma ochotę, to pójdziemy razem do Draco. A potem zabierzemy ją do domu na kolację - Zaproponował patrząc na dziewczynę i puszczając jej zachęcająco oczko. W międzyczasie odezwał się jeszcze głos Olivi.
-Na kolacje i na ciasto - Chłopak zaśmiał się, po czym potwierdził - Tak tak, i na ciasto.
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 22:18;

Gdyby Alice wiedziała, w jakiej sytuacji znajduje się Nicholas, nigdy nie zaproponowałaby czegoś takiego. Zmyłaby się zaraz po jego sugestii i pozostawiła ich samych. Sama nie pamięta zbyt wiele ze swojego dzieciństwa. Początek jest całkowicie zamazany, ale pamiętała górskie szlaki i kołysanki śpiewane przez matkę. Później już tylko pamiętała przeprowadzkę do Londynu i… Żadnych więcej wspomnień z rodzicami, z rodziną. Jeżeli miałaby świadomość, że mężczyzna ma tylko te dwa tygodnie w miesiącu, nigdy nie ośmieliłaby się zabrać mu tego czasu. To był cenny okres dla Olivci i przede wszystkim dla niego. W tej jednak sytuacji zasugerowała co nieco i stało się. Skończyło się na tym, że została zaproszona na kolację, ciasto, a później bajka… nie pomyślał tylko o jednej rzeczy. Oprócz niej i małej księżniczki, będzie tam też pan Holder. Nigdy nie odważyła się śpiewać przed ludźmi. Jak dla małej nie byłby to dla niej problem, to już przy Nicholasie czuła się odrobinę skrępowana. O mój boże! Całkowicie zapomniała, że to w pewnym sensie jej nauczyciel! A ona wrąbała mu się do mieszkania! I co teraz? Chyba nie będzie miał żadnych z tego kłopotów! Przychodzi do jego córki, nie do niego! Prawda? PRAWDA?!
- Muszę przyznać, że słodszej istoty nigdy w życiu nie widziałam – powiedziała zgodnie z prawdą i spojrzała na małą dziewczynkę z pewną dozą czułości? Nie ma to jak wykorzystywać pokłady miłości, których się nie otrzymało za dziecka, na obcej księżniczce. Może to było źle, że się spotkały? A może wręcz przeciwnie? Trudno stwierdzić. Puchonka wzięła do rąk kosz i przykucnęła przed dziewczynką pokazując jej bogatą zawartość – masz na coś ochotę? – chyba owoce mogła jeść do woli, tylko i wyłącznie dlatego nie spytała Nicholasa o zgodę. Kiedy wzięła, bądź nie wzięła zwróciła się w stronę mężczyzny.
- Przy okazji – wydukała i wyjęła z kieszeni płaszcza znaną mu wiadomość, wystawiła w jego stronę i niepewnie dodała – przepraszam… nie wiem co się z stało z Constantinem, podobno zerwał kontakt z większością osób – nawet pan Holder nie wie, jak ona męczyła się i walczyła, by dostarczyć tą wiadomość. Męczyła wszystkich możliwych znajomych, którzy mogli go znać, nawet REMUSA! Byli wszakże razem w drużynie, ale nawet on nie był w stanie spełnić jej prośby.
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 22:31;

On miał bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Takie samo chciałby zapełnić córce. Z pełną rodziną. Nie udało to się z jego udziałem. Tą "pełną rodzinę" tworzyła jej matka i ojczym. Nicholas natomiast był tatą, który rozpieszczał ją od czasu do czasu. Teraz nie było problemu z jego rzadkim bywaniem przy Olivii. Kiedy jednak będzie nastolatką... Chciał zrobić wszystko, by móc ją zabierać częściej i na dłużej. W tym jednak celu musiał mieć odpowiednią ilość czasu. Zlecenia go zabierały zbyt wiele. Zbyt wiele. Teraz tego czasu miała mu zabrać trochę Alice. Jednak cóż, szczęście Olivii jest dla niego najważniejsze.
-Jest słodka po tatusiu - Zaśmiał się odstawiając Olivię na ziemię i pozwalając jej pobiec na zjeżdżalnię. Boże, ona na prawdę się nigdy nie męczy. Zjechała jednak ze dwa razy i ponownie do nich wróciła. Na widok koszyka aż jej się oczka zaświeciły. Spojrzała jednak na tatę czekając na zgodę. Ten wziął za nią jeden z owoców i rzucił zaklęcie, by obrać je ze skórki i podać dziewczynce gotowe do jedzenia. Usiadła sobie na ziemi i wsuwała.
-Oh, dziękuję. Wybacz, że Ci nie odpisałem. Nie bardzo wiedziałem co napisać - Wziął od niej list - I nie gniewam się, że przeczytałaś - Rzucił zauważając jej spięcie. Domyślił się, że to o to chodzi. Jakoś nie przyszło mu do głowy, że mogłoby coś ją łączyć z Kostkiem. Właściwie szła do Dracona, więc ona może mu jakoś pomoże?
-Właściwie skąd znasz Draco? - Zagaił z ciekawością w głosie i rozczochrał córcię po głowie. Wiedział, że Alice nie powie na głos o niczym, czego nie powinno słyszeć małe, gumowe ucho. ale może i tak się czegoś dowie.
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 16 Sty - 22:43;

Zaśmiała się zakłopotana. List wypadł, a musiała sprawdzić do kogo sowa należy! Inaczej właściciel by się zamartwiał, ewentualnie oskarżył ją o porwanie, czy kradzież, a nie mogła jej puścić tak o! Nawet nie wiecie, jak bardzo się ucieszyła, gdy zobaczyła, że to ktoś, kogo zna, nie musiała się bać o konsekwencje i nie bała się podesłać swojego słodziaka do tej osoby. Może i nie znała pana Holdera tak dobrze, ale był jej profesorem, więc czemu miałaby mu nie ufać?
Swoje oczy ponownie wlepiła w małą Olivię i obserwowała jej kolejne poczynania, zamyśliła się i to bardzo, więc kiedy Nicholas zadał jej pytanie, w pierwszym momencie nawet nie zareagowała. Dopiero po krótkiej chwili uśmiech i zamyślenie z jej twarzy się zmieniło i zwróciła swoją twarz w stronę mężczyzny.
- Hmmm – słyszała pytanie, ale musiała się chwilę zastanowić, zanim na nie odpowie. Analiza i tak dalej. – założył się z moją siostrą, że mnie przeleci i dlatego zaprosił mnie na romantyczną kolację, nad jeziorem – odpowiedziała, jakby to była najnormalniejsza sytuacja na świecie – razem z pływaniem w łódce… miałam niezłą, lodowatą kąpiel… ale było fajnie! – uśmiechnęła się szeroko. Naprawdę jej się podobał ten wieczór. Było romantycznie, było ciekawie, było zabawnie. Nie była na randce… to był chyba jej pierwszy, poważny raz i skończył się tak, jak się skończył. Jednak wiecie, co mnie zastanawia? Czy dziewczyna specjalnie pominęła kwestię Kostka, czy jednak zrobiła to nieświadomie?
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyWto 17 Sty - 20:25;

Spokojnie, Hu-hu czasem znikał na długie tygodnie, by potem wrócić jak nigdy nic. Musiałoby go nie być miesiącami, by Nicholas zaczął się o niego martwić. To taka sowa-nastolatka, która buntuje się i ucieka z domu, a potem grzecznie wraca. Poza tym nie był szczególnie mocno związany ze zwierzętami. Nigdy nie miał w stosunku do nich głębokich odczuć, czy wielkiej miłości. Jednak nie przeszkadzało mu posiadanie ich, dlatego coraz mocniej zastanawiał się nad kupnem córci psa. Nie mieszkałby sam, choć z drugiej strony bardzo rzadko bywał na dłużej w domu - a taki futrzak musi mieć towarzystwo raczej częściej niż kilka godzin na dobę.
- To jest... Dość interesujący sposób poznania - Zawsze wiedział, że Draco jest dziwny... Ale że dał się wciągnąć w coś takiego? Randka dla wygrania zakładu? Przelecenie dla zakładu?! Nigdy nie przestanie go zaskakiwać. Jednak bardziej dziwił fakt, że Alice mówiła o tym z takim spokojem, jakby rozmawiali o kwiatkach i pszczółkach.
-Nie przeziębiłaś się? - Zagaił jeszcze nawiązując do jej kąpieli. Dobrze by był wiedzieć jak wygląda jej zdrowie (poza chorobą, o której już wiedział). Jeśli z niej chorowitek, to nie będzie reagował na każdy katar jak na widmo śmierci. Nawet w tej sferze powinien o nią dbać, jeśli nie chce pozwolić na nawrót śpiączki.
-Tatoooo - O! Olivia. Nie dało się o niej zapomnieć, a mimo to ta chwila nieuwagi sprawiła, że dziewczyna już zdążyła zrobić sobie krzywdę. Mianowicie nie udało jej się wejść na huśtawkę i spadła z niej prosto na ziemię. Rozpłakała się? Ależ skąd. Przyszła pochwalić się odrobiną krwi na zdartym w ten sposób kolanie.
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptySro 18 Sty - 9:53;

Zaśmiała się pod nosem wpatrując się wciąż przed siebie. Nie obserwowała Holdera, nie poświęcała mu zbyt wiele uwagi, jej wzrok spoczywał na małej Olivii i wyrażał tą dziwną troskę. Wcześniej odczuwała taki mix uczuć tylko w dzieciństwie, kiedy do ich domu przybyła Vittoria. O Deby też się troszczyła, ale wiedziała w jakiej sytuacji jest gryffonka, też w takiej była, potrzebowała jej bardziej. Nawet jeżeli pokazywała, jak bardzo jej nie trawi, to i tak ją kochała.
- Moja siostra jest wyjątkowa – niektórzy w takich sytuacjach powiedzieliby, że jest specyficzna, dziwna, jednak te słowa, mimo iż pasowały, to jednak nie lubiła ich używać. Będąc dziwnie specyficzna, stawała się wyjątkowa. Właśnie dlatego tak ją przedstawiała – przyciąga do siebie ludzi jak magnes – przez ułamek sekundy na jej twarzy pojawiły się dwa uczucia. Oczy zabłyszczały w pewnym rodzaju smutku, a uśmiech na twarzy wyrażał pewnego rodzaju zazdrość? Jednak szybko wróciła do poprzedniego uśmiechu. Zwróciła się w stronę Nicholasa widocznie zaskoczona tym pytanie.
- Oczywiście, że tak. Podejrzewam, że normalny człowiek, kąpiąc się zimą, w lodowatym jeziorze, jeszcze stojąc na mrozie przez długi czas, zamarzł by i leżał w szpitalu. Mnie wystarczyło się przespać i rano czułam się już świetnie – zaśmiała się. To nie tak, że się chwaliła… no dobrze, chwaliła się! Miała spora odporność, a przy okazji przyzwyczajona była do zimna i nieprzyjaznych warunków – wychowałam się w trudnym środowisku – przyznała, nie mając zamiaru tłumacząc, w jakim i dlaczego. To nie powinno go obchodzić.
Alice odwróciła wzrok słysząc krzyk dziewczynki. Odwrócili od niej wzrok dosłownie na chwilkę, a ta już zrobiła sobie krzywdę. Zaśmiała się pod nosem, kogoś jej to bardzo przypominało. Tylko zamiast krzyczeć tato, mała puchonka przybiegała do Dzikiego ze łzami w oczach i zakrwawionym nosem, bo przywaliła w drzewo. Kiedy zatamował krwawienie, biegła dalej się bawić.
- Robi się coraz później, wypadałoby odwiedzić w końcu Dracona. – Ciekawym jest to, czy temu facetowi, udało się wygrać zakład, czy może jednak przegrał z kretesem.
Powrót do góry Go down


Nicholas Holder
Nicholas Holder

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 142
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13948-nicholas-holder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13951-hu-hu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13952-nicholas-holder
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptySro 18 Sty - 15:18;

Zauważył ten nie wielki przejaw zazdrości. Alice nie wydawała się być osobą samotną. Ktoś tak uśmiechnięty i tak radosny na pewno miał tłumy znajomych. Dlaczego więc zazdrościła siostrze bycia "magnesem dla ludzi"? To pewnie coś, czego dowie się z czasem. W końcu będzie go spędzał z nią bardzo dużo - nawet, jeśli dziewczyna nie będzie miała o tym pojęcia.
-Może ją zeswatam z Draco. Do niego to zawsze ciągnęło mnóstwo kobiet - Odpowiedział chcąc w jakiś sposób dać jej do zrozumienia, że rozumie istotę problemu. Nie rozumiał, bo nadal uważał iż ta otacza się ludźmi na co dzień. Jego przekonania wynikały z tego, co widział gdy prowadził lekcję z wróżbiarstwa. Choć ta akurat nie skończyła się zbyt szczęśliwie. No, ale było bardzo zabawnie!
-To dobrze. Szkoda by było gdybyś z powodu choroby opuszczała wróżbiarstwo - Zaśmiał się serdecznie, choć w głębi duszy miał nadzieję, że wszyscy zaczną opuszczać te lekcje, a on będzie miał spokój.
Nicholas zareagował z przerażeniem na jej krzyk, jednak widząc jego powód od razu się rozluźnił. Wziął małą na ręce, a z kieszeni wyjął chusteczkę. Kolano wystarczyło wytrzeć i oczywiście cmoknąć, by lepiej się leczyło. Jednak małej Olivci raczej na razie nie wypuści z objęć. Gilgocząc ją spojrzał w stronę Alice by udzielić jej odpowiedzi.
-Tak, tak. Idźmy już - Szczerze? Nicholas był pewien, że mu się nie udało. W innym wypadku dziewczyna nie szła by tak chętnie do niego. Prosta sprawa. Kto normalny chciałby się widzieć z człowiekiem, który potraktowałby ją jak zabawkę lub tanią dziwkę?
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptySro 18 Sty - 18:10;

Była uśmiechnięta i radosna, skupiała wokół siebie mnóstwo ludzi, a jednak wciąż czuła się samotna, bo nie była w stanie nikomu zaufać. Więc będąc w tłumie gapiów, nigdy nie czuła bliskości. To była jej wina, owszem, ale nie umiała tego zmienić. Trudno jej było cokolwiek w sobie zmienić, bo nie wiedziała jak i nie wiedziała co.
- Titi i Dracon? – zapytała widocznie zaskoczona. To na pewno byłoby bardzo ciekawe zestawienie, ale nie koniecznie chciała oddawać siostrę komukolwiek. Chociaż ta i tak miała o wiele więcej doświadczenia od niej w kontaktach damsko-męskich, to jednak wciąż chciała się pod tym względem nią opiekować. Trzy lata pogrążone w śnie, odebrały jej sporą ilość życia. Straciła wiele rzeczy i teraz za wszelką cenę chciała je nadrobić – Chciałabym to zobaczyć – dodała po dłuższej chwili namysłu. Może niekoniecznie, a bynajmniej, nie na poważnie.
Zaśmiała się pod nosem słysząc jego komentarz. Nie wiedziała do końca, dlaczego coś jej nie pasowało w tym zdaniu, ale nie doszukiwała się niczego. Często czuła się tak, jakby ktoś miał jakieś ukryte motywy w tym co mówi, albo mówił nieszczerze. Od dłuższego czasu, postanowiła ignorować niepewności, bo i tak nie mogła dowiedzieć się prawdy, a tylko się męczyła.
Widząc, jak Mężczyzna bierze Olivkę, ruszyła za nim, zaciskając dłonie na koszyku i ruszając przed siebie w ciszy.

z\tx2
Powrót do góry Go down


Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 307
  Liczba postów : 488
http://czarodzieje.org/t13398-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13420-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13421-andrea-jeunesse
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 30 Sty - 1:36;

Kiedy opuścili imprezę, Angielka nie miała bladego pojęcia gdzie ma iść. Nie znała Doliny prawie w ogóle a teleportować się nie mogła - nie opanowała teleportacji łącznej, więc nie chciała ryzykować. Również nie chciała ryzykować łącznej ze strony chłopaka, który oszołomiony po niedawnym wydarzeniu mógł po prostu zrobić im krzywdę. Ostatecznie prowadziła go przed siebie w milczeniu, analizując w głowie to co się stało, chociaż myślami wracała do kilku spotkań z Dearem, jakie mieli w ostatnim czasie. Zdążyła nawet zapomnieć, że jest co najmniej -12 stopni, lub i więcej ze względu na noc, wyjątkowo zdenerwowana całą sytuacją.
Jednak i jej siła w pewnym momencie się wyczerpała, więc gdy tylko dostrzegła niedaleko plac zabaw, zaprowadziła tam Scorpiusa, sadzając go na ławeczce. Westchnąwszy, spojrzała nań z góry, celując różdżką w jego niezaprzeczalnie złamany nos.
- Asinta mulaf - gdy ból ustąpił, zaczęła rozważać nastawienie mu nosa. Trochę się tego obawiała, bo aż tak dobra w zaklęciach leczniczych nie była, ale poniekąd czuła się winna całej sytuacji. Opatuliła się mocniej płaszczem, rozważając część możliwości. - Ferula - jeśli zaklęcie faktycznie miało opatrywać uszkodzenia ciała, to nos chłopaka powinien wyglądać teraz całkiem-całkiem. Na koniec chwyciła podbródek Scorpiusa w palce, oglądając jego nos, by potem pocałować go w niego lekko, tak jak miewały to w zwyczaju matki, kiedy ich latorośl zrobiła sobie kuku.
- Tylko tak mogę ci pomóc, nie chcę ryzykować bezpośredniego zaklęcia na złamania, bo mogę ci zrobić większą krzywdę - wyjaśniła półszeptem, siadając nareszcie obok Deara. Jeszcze chwilę milczała, a w końcu z lekkim wahaniem zaczęła:
- Przepraszam, nie wiem co mu się stało. To znaczy, wiem, ale nie sądziłam, że mu nagle odbije i że rzuci się na kogoś innego, niż ja - nie planowała usprawiedliwiać Daniela, którego zresztą nie chciała widzieć na oczy. Wiedziała, że przy najbliższej okazji zemści się na nim w bardziej inteligentny sposób, niż rzucenie w jego plecy zaklęciem. Bo tak robili tylko tchórze.
- Chcesz wrócić do domu? Jest dość zimno... i ponuro. Nie ma sensu tutaj siedzieć, nawet nie mamy alkoholu... - po chwili odważyła się odwrócić i spojrzeć na Scorpiusa, a przy okazji zmyła resztkę śladów krwi z jego twarzy.

@Scorpius A. Dear
Powrót do góry Go down


Scorpius A. Dear
Scorpius A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 180 cm
Galeony : 527
  Liczba postów : 297
https://www.czarodzieje.org/t14052-scorpius-alex-dear#37145
https://www.czarodzieje.org/t14058-scorpius-alex-dear
https://www.czarodzieje.org/t14056-scorpius-a-dear
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 30 Sty - 13:02;

Pogoda na zewnątrz była chyba najmniej odpowiednia jak na zaistniałą sytuację, jednak Scoriups średnio zwracał uwagę na to, że każdy odsłonięty centymetr jego ciała jest już lodowaty. Większą uwagę skupiał na tym, że okropnie bolała go głowa. Sam nie wiedział czy ból był spowodowany upadkiem, czy może tym, że dostał w nią zaklęciem. 
Gdy doszli do parku, usiadł na ławce. Gdyby nie głowa, to, że ciężko mu się oddychało i łzawiące oczy, wszystko byłoby jak normalnie. Do bólu złamanego nosa zdążył się już właściwie przyzwyczaić, ale nim się obejrzał, a Andrea już rzucała jakieś zaklęcia, żeby poczuł się lepiej. Poczuł, że spuchnięte miejsce okrywa opatrunek, a nos i głowa już tak go nie bolą. Na koniec delikatnie musnęła ustami chore miejsce. Poczuł się, jakby znów miał zaledwie kilka lat i znajdował się pod opieką swojej matki, Thalii. 
- Dziękuję - powiedział półgłosem, spoglądając na dziewczynę. Nie wymagał od niej żadnej pomocy, jednak ta mu ją oferowała. 
Gdy usłyszał słowo "przepraszam" przyłożył jej palec do ust, wskazując na to, że ma nie mówić nic więcej. 
- Przecież to nie twoja wina. Nie musisz mnie przepraszać. A nawet nie powinnaś. Przecież to ten typ mnie pobił, nie ty - odrzekł stanowczo, spoglądając na dziewczynę, pogrążoną w półmroku. Nie mógł dostrzec dokładnych rysów jej twarzy, więc nie widział, jaką ma teraz minę. 
- Masz rację, jest zbyt zimno i jakoś tak... sztywno. W domu mam coś do picia, więc tam możemy rozluźnić atmosferę. - Wstał z ławki i podał dziewczynie rękę, uśmiechając się po raz pierwszy od momentu tamtego zajścia. Złapał ją za rękę i oboje teleportowali się do Hogsmade. 

zt oboje
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyWto 26 Cze - 17:56;

Wtorek, młoda godzina. Słońce już nie paliło tak intensywnie, jak wcześniej, okazjonalnie znikając za białymi chmurami, dając odpocząć. Korzystając z okazji, że dla studentów popołudnie było wolne, a Nessa obrobiła się ze wszystkimi zadaniami domowymi, uznała, że czas najwyższy na spacer. Potrzebowała odetchnąć i miała wrażenie, że świeże powietrze pobudzi ją znacznie lepiej, niż kolejna już dziś kawa. Traciła rachubę, jak wiele ich piła dziennie.Wciąż miała kilka godzin do rozpoczęcia zmiany w Oasis! Z początku chciała wyciągnąć swoją przyjaciółkę, @Mallory Colquhoun na błonia, jednak po wyjrzeniu przez okno i dostrzeżeniu jak zapełnione są, odpuściła. Zamek był teraz pochłonięty nauką. Gorący okres sprawiał, że powietrze było nieznośnie ciężkie i zewsząd dobiegały do uszu szepty powtarzanego materiału, a od tego by zwariowała. Rozczesywała włosy w dormitorium, przeglądając się w lustrze i zastanawiając się nad odpowiednim miejscem. Gdy ruda burza została okiełznana i związana w luźnego koka, uwieńczonego zieloną wstążką — poderwała się do góry, doznając olśnienia. I tym oto sposobem, bez słowa wyjaśnienia, Mall została porwana i wyprowadzona z zamku, a następnie z pomocą teleportacji przeniesiona w inne miejsce.
Ich oczom ukazał się plac zabaw, na szczęście niezbyt zapełniony w porze obiadowej. Nessa puściła jej przedramię i spojrzała z triumfalnym uśmiechem, wędrując dumnym wzrokiem pomiędzy huśtawkami, a jej drobną buzią. Co mogło być lepszego, od huśtawek? Wyciągnęła ręce do góry, przeciągając się leniwie i czując chłodny podmuch letniego wiatru na twarzy. Ubrana była prosto — dopasowane jeansy z wyższym stanem w czarnym kolorze, a w nie wpuszczona biała koszula w czarne, pionowe pasy. Miała długi rękaw, dekolt w delikatny serek i była z bardzo cienkiego, zwiewnego materiału. Na stopach miała obcasy, klasycznie. Oparła dłoń na biodrze, odwracając głowę w jej stronę i tym samym stając nieco bokiem, drugą rękę mając opuszczoną luźno wzdłuż ciała.

— Mówiłam Ci skarbie, że wyjście nam dobrze zrobi! Ostatnio chodzisz taka przygaszona! Wspinaczki po drzewach nie będę Ci proponować, bójka też odpada... Więęęc możemy iść na huśtawki, a potem na piwo albo wino.. — zaczęła pogodnym, charakterystycznym dla siebie głosem. Dosłyszalna w nim była nuta zadziorności, jednak w żaden sposób jadowitej czy kąśliwej. Lanceleyówna miała taki urok osobisty, że była nieznośna, bezczelna, bezpośrednia i wiecznie brzmiała, jakby miała wbić komuś szpileczkę prosto w palec. Tak, żeby bolało. Dziewczyna odgarnęła dłonią luźny kosmyk włosów, chowając go za uchem i ruszając wolno w stronę stojących na krańcu placu zabaw, wysokich huśtawek z drewnianym siedziskiem. Miała wrażenie, że towarzysząca jej ślizgonka potrzebuje rozmowy i wysłuchania, jednak nie potrafiła głupio wypytywać i wchodzić z buciorami w cudze życie, dlatego też czekała, aż przyjdzie odpowiedni czas i jej śliczny wężyk sam wszystko wyśpiewa.
— Obrobiłaś się już z nauką? W tym roku naprawdę poszli z materiałem.. Myślałam, że zrobią bal dla siódmego roku, tak jak u nas był, jednak chyba byłam w błędzie. A może był, tylko byłam tak zajęta, ze mnie to ominęło? Kurwa, życie tak szybko ucieka między palcami. — westchnęła teatralnie na sam koniec, bezradnie wzruszając ramionami i rozkładając ręce na boki, co rusz posyłając jej krótkie, aczkolwiek intensywne spojrzenie orzechowych ślepi. Rozglądała się dookoła z zaciekawieniem, oceniając zapewne inne atrakcje, czekające tu na dzieci. Te jednorożce na sprężykach wyglądały równie zachęcająco, co jej ukochane huśtawki. Rozluźniła się, wsuwając dłonie do kieszeni spodni i łapiąc głębszy oddech. Faktycznie, to działało lepiej niż kawa i irytujące opadanie powiek, które czuła jeszcze kilkanaście minut temu, gdzieś zniknęło.
Powrót do góry Go down


Mallory Colquhoun
Mallory Colquhoun

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 243
  Liczba postów : 249
https://www.czarodzieje.org/t15706-mallory-colquhoun
https://www.czarodzieje.org/t15725-poczta-poczta#423973
https://www.czarodzieje.org/t15716-mallory-colquhoun
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyCzw 28 Cze - 19:56;

Ruda już jakiś czas próbowała ją gdzieś wyciągnąć, wyczuwając zapewne małe napięcie, które towarzyszyło jej od jakiegoś czasu. Sama jeszcze nie wie czy ma ochotę komukolwiek się zwierzać, jednak obiecała przyjaciółce, że kiedy tylko znajdzie chwilę wytchnienia, na pewno będzie pierwszą osobą, do której się z tym zgłosi. I tym sposobem we wtorkowe popołudnie dziewczyny znalazły się na placu zabaw, na którym jednak próżno było szukać większej gromady dzieci. Godziny obiadowe robiły swoje, nie był to bynajmniej problem dla którejkolwiek z nich -przecież przychodząc tu, liczyły na właśnie taki, a nie inny obrazek. 
Uwielbiała tą małą, stojącą teraz koło niej istotę. Zawsze potrafiła poprawić jej humor, często nie robiąc nic szczególnego. Jedno spojrzenie nie raz wystarczało, aby Ness przyszła, wysłuchała jej problemów, a nawet! doradziła coś sensownego, jednocześnie nie będąc zbyt wścibską, wiedząc kiedy powinna ugryźć się w język i przestać wypytywać ją o każdy szczegół życia. Dziewczyny, mimo, że tak inne, różniące się dosłownie wszystkim, szybko znalazły wspólny język, trzymając się ze sobą po dziś dzień. 
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że mnie wyciągnęłaś z tego domu wariatów. Ślizgoni chyba znów zaczynają mi działać na nerwy... -Podeszła do jednej z wolnych huśtawek i ciężko na nią opadła. Była zmęczona. Od dłuższego czasu marzyła o łóżku, w którym mogłaby spędzić trochę więcej niż 5 godzin w ciągu doby, nie martwiąc się ostatnimi zaliczeniami i mieć w końcu wszystko gdzieś. Plac zabaw, na którym aktualnie się znajdowały nie był łóżkiem, ale z pewnością robił robotę. Zwłaszcza, gdy nie było na nim wrednych, biegających między nogami dzieci. O tak. Było bosko. 
-Przygaszona? Nie wiem Ness, ostatnio jakoś dużo myśli chodzi mi po głowie. Chciałabym mieć na wszystko wywalone. Życie byłoby o wiele prostsze. -Krótkie podsumowanie ostatnich tygodni wypłynęło z jej ust, zupełnie jakby już od dawna chciało zostać wypowiedziane. Westchnęła, ciesząc się w duchu, że przynajmniej ma z głowy tą cholerną szkołę, po czym zaczęła się huśtać, zupełnie jakby ostatnio w życiu brakowało jej właśnie tego. -A na alkohol mam zawsze ochotę. -Dodała po chwili, przypominając sobie, że wcześniej ruda chyba coś o tym wspomniała. Wino, piwo, a może nawet coś mocniejszego ostatnio chodziło jej po głowie, dlatego chętnie przystanie na jakąkolwiek propozycje wyjścia na miasto.
-Z nauką? Całe szczęście, mam już wszystko z głowy. Niedobrze mi się robiło, jak tylko patrzyłam się na książki. I ludzi, którzy je czytali. A znasz mnie i wiesz, że nie odpuszczę, jeżeli nie będę miała pewności co do wszystkich przedmiotów. Cholera wie, co by się stało, gdybym musiała załatwiać wszystko na ostatnią chwilę. Mogłoby się to skończyć tragicznie i to nie tylko dla mnie. -Odpowiedziała, zresztą zgodnie z prawdą. Wakacje i perspektywa wolnych dwóch miesięcy cieszyła ją, jak chyba jeszcze nigdy wcześniej. Momentalnie zaczęła zastanawiać się, czy to kwestia bycia studentem, czy może tego, że życie rzeczywiście płynie jak szalone, a ona z każdym dniem robi się coraz starsza i zmęczona. Czy to już dobra pora, aby zamówić trumnę u Holdena?
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyCzw 28 Cze - 23:03;

I w końcu kasztanowo włosa uległa, dając się porwać chwili i Lancelotowi, który widząc osłabienie w obronie, od razu przystąpił do działania. Wydawało się jej, że obydwie tego potrzebują. Teoretycznie dzieliły razem dormitorium, a Nessa często przychodziła spać z Mall do łóżka, zwłaszcza gdy wracała nad ranem z nocnej zmiany w pracy, a jej łóżko pogrążone było w chaosie. Było na nim absolutnie wszystko. Teraz, jednak gdy egzaminy czaiły się za rogiem, obydwie nie miały czasu. Ich twarze były zmęczone i jedynie mocniejszy korektor krył tkwiące pod oczyma cienie. Lanceleyówna, która była osobą nieustraszoną i przyjmującą każde wyzwanie, poległa w całej linii na runach i odpuściła zdawanie ich na rzecz historii magii, której było się jej znacznie łatwiej uczyć. Dzięki temu mogła postarać się z wyciągnięciem pozostałych stopni, na muzyce oraz jubilerstwie, na które ostatnio zrobiła oficjalny certyfikat.
Najzwyczajniej w świecie była za nią stęskniona, więc gdy dziewczyna z trudem i chyba nawet westchnięciem opadła na drewniane siedzisko huśtawki, podeszła do niej od tyłu i przytuliła, kładąc jej głowę na ramieniu. Dmuchnęła, aby tkwiące tam kosmyki włosów poleciały gdzieś na bok i westchnęła głośno, zamykając na chwilę oczy. Przeciwieństwa się przyciągają, a do tego jej czerwone nici bardzo mocno splątały ze sobą los dziewcząt.

— To ich ignoruj, skup się na sobie. Może potrzebujesz oddechu od Hogwartu, co? Zaraz wakacje. Rozumiem, że jedziesz? — zaczęła, ściskając ją jeszcze chwilę, po czym skierowała kroki do znajdującej się obok huśtawki. Usiadła grzecznie z tyłkiem, przekładając nogę i siadając bokiem, tak że postać Mallory znajdowała się przed jej oczyma. Przyglądała się jej chwilę, po czym podniosła jedną z nóg do góry i również oparła ją na desce, obejmując ręką, natomiast na kolanie kładąc brodę. — Byłoby prostsze, ale czy byłoby ciekawe? Nie wiem. Myślę, że złe uczucia i rzeczy, którymi się przejmujemy, też są potrzebne. Bez nich nie umiałabyś docenić tych dobrych chwil. Chodzi tylko o egzaminy, czy Twoją śliczną główkę zaprzątają też inne rzeczy.. Osoby? Wiesz, nie jesteś sama Mall. Zawsze Cię obronię i pomogę, powiedziałam Ci kiedyś.
Dodała nieco przydługo, aczkolwiek szczerze, wzruszając delikatnie ramionami. Wlepiła orzechowe ślepia gdzieś w przestrzeń przed sobą. Wiedziała, że jej przyjaciółka ma tendencję do komplikowania sobie życia i przejmowania się sprawami, na które i tak nie miała wpływu. Powinna nieco swobodniej podchodzić do życia, jednak ruda nie była od tego, żeby zwracać jej uwagę czy robić wykłady. Każdy w końcu żył po swojemu, każdy miał powód. I do tego ambicja, której wcale nie miała mało.. Uśmiechnęła się pod nosem, bo ta ostatnia była przypadłością ich obydwu. No i chęć na alkohol, Nessie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wyprostowała głowę i rozejrzała się dookoła, zagryzając dolną wargę — czy był tu gdzieś w okolicy sklep i czy w ogóle picie na obiekcie przeznaczonym dla dzieci było dozwolone? Nie miała pojęcia.
— Poszukam zaraz sklepu, jak zdecydujemy, czego nam trzeba. — mruknęła w końcu, jedną ręką trzymając się łańcucha, drugą zaś odgarniając na plecy niesforne kosmyki włosów. Odchyliła głowę do tyłu, patrząc w niebo. Piękne, niebieskie, letnie. Snuło się po nim leniwie kilka białych obłoków. Parsknęła śmiechem na jej wyznanie, kiwając głową. Oj wiedziała. Nikt by nie podejrzewał panny Colquhoun o taki temperament, jaki drzemał w jej wnętrzu.
— Zawsze możemy razem coś powtórzyć. Właściwie sama muszę jeszcze dociągnąć materiał z historii magii i powtórzyć drugą połowę podręcznika do transmutacji. A tak to też, prawie wakacje.. No, pomijając pracę, muzykę, jubilerstwo i motor — dopowiedziała w końcu, zastanawiając się, czy aby to na pewno wszystkie z zajęć, które tak skutecznie zajmowały jej czas. Cierpiąca na bezsenność dziewczyna była naprawdę zajechana, chociaż stwierdzenie tego było niemożliwe. Jej zachowanie było takie same, miała pełno energii pomimo braku snu i odpowiednich posiłków. Nie była kimś, kto marudził i wymagał współczucia.
— Więc ten rok szkolny możesz zamknąć, co? Jejku, słońce, jesteś uparta jak osioł. A właśnie! Miałam okazję ostatnio spotkać Twojego prefekta.. — przerwała, tworząc napięcie i przenosząc na nią spojrzenie, puszczając jej oczko. Może zostawienie tematu szkoły w spokoju i przejście na nieco głupsze, banalniejsze problemy typowych nastolatek jej zrobi lepiej?
Powrót do góry Go down


Mallory Colquhoun
Mallory Colquhoun

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 243
  Liczba postów : 249
https://www.czarodzieje.org/t15706-mallory-colquhoun
https://www.czarodzieje.org/t15725-poczta-poczta#423973
https://www.czarodzieje.org/t15716-mallory-colquhoun
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPon 2 Lip - 12:22;

Uśmiechnęła się czując na ramieniu ciężar głowy przyjaciółki, oraz ręce, które ją oplotły. Wtuliła się w stojąca z tyłu dziewczynę, zupełnie jakby widziała ją po raz pierwszy od bardzo długiego okresu. Teoretycznie widziały się przecież codziennie, nieraz dzieląc razem łóżko, gdy Mall tylko usłyszała skrzypiące drzwi w środku ciemnej nocy. Przesuwała się wtedy tylko, robiąc miejsce dla tej małej przybłędy i nic nie mówiąc szła spać dalej. Zawsze czuła przy sobie obecność rudej, nawet gdy nie miały czasu zamienić słowa, a ich wzajemna relacja polegała na krótkich spojrzeniach. Praktycznie jednak od dłuższego czasu nie mogły znaleźć chwili dla siebie, wciąż mijając się tylko w pokoju wspólnym, czy dormitorium. Brakowało jej rozmowy, możliwości wygadania się, czy nawet głupich, nieszkodliwych plotek. 
-Oczywiście, że jadę. Jak mogłaby mnie ominąć największa atrakcja w całym roku, proszę Cię. Ciekawe tylko co wymyślili w tym roku… -Istotnie, wakacyjne wyjazdy organizowane przez szkołę, co roku cieszyły się niemałym powodzeniem. Trzeba przyznać, że kadra w tej akurat kwestii robi kawał naprawdę dobrej roboty, a sama Mallory co roku czeka na nie z niecierpliwością. Będzie jej trochę żal, gdy skończy studiować i będzie musiała organizować sobie wszystko sama. A umówmy się -mistrzem w tej dziedzinie to ona z pewnością nie jest. -Merlinie, ale bym się teraz położyła na plaży z jakimś dobrym drinkiem. Mam nadzieje, że będziemy razem z pokoju, łódce, czy czymś tam...Zresztą, nawet jak nie będziemy, ty i tak wprowadzisz się do mojego łóżka, więc o czym ja w ogóle mówię.
Odprowadziła rudą wzrokiem do huśtawki obok, czekając aż wygodnie usadowi się na siedzisku. Zmarszczyła brwi, słysząc jej wypowiedź i momentalnie zaczęła przypominać sobie ich ostatnie rozmowy. Musiała wspominać jej o Lennoxie, jednak za nic nie wiedziała na jakim etapie przestała jej o nim mówić. -Osoby? -Zapytała po chwili, patrząc się na przyjaciółkę z trochę dziwnym błyskiem w oku. Nie zamierzała niczego przed nią ukrywać, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że prawdopodobieństwo pozostawienia tego bez najmniejszego komentarza ze strony Nessy było mniejsze niż zero. Teraz jednak wzruszyła ramionami, zupełnie jakby nie wiedziała o co chodzi siedzącej naprzeciwko dziewczynie. -Oczywiście, że o tym wiem Ness. Tylko żebyś później nie żałowała swoich słów, gdy rzucę się na Ciebie ze wszystkimi moimi zmartwieniami. Doby mi się starczy na wyżalenie się ze wszystkiego, co mi ciąży na duszy. Salazarze, brzmię jak jakaś chodząca depresja… -Wzdrygnęła się, słysząc własne słowa. Mall istotnie posiada tendencję do przejmowania się wszystkim, nie czasem nie potrafiąc przestać myśleć nad zupełnie błahymi sprawami. Nie chodzi jednak wiecznie smutna, niezadowolona i w ogóle wypruta z wszelkich emocji, nie dopuszczając do siebie innych jednostek. Nie jest przecież jakaś aspołeczna, a nawet można by powiedzieć, że ceni sobie towarzystwo innych. Jest trochę specyficzna, jednak nikt nie każe się z nią przyjaźnić.
Słysząc słowa przyjaciółki, rozejrzała się naokoło chcąc oszacować położenie, w jakim się znajdują. Nie sądziła, że gdzieś w pobliżu placu zabaw znajdą sklep z alkoholem, stwierdzając przy okazji, że miejsce przeznaczone dla zabaw z dziećmi z całą pewnością nie należy do tych, gdzie picie alkoholu jest legalne, jednak daleka była od powstrzymywania Lanceyónej od jej genialnego planu. Uśmiechnęła się tylko z aprobatą, głęboko wierząc w możliwości Nessy i czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
-Mojego prefekta? -Momentalnie przeniosła spojrzenie niebieskich oczu na siedzącego obok węża, unosząc delikatnie brwi. Zupełnie jakby swoją miną chciała nakłonić ją do kontynuacji tego, co przed sekundą zaczęła mówić. Parsknęła śmiechem na określenie, którego użyła przyjaciółka, jednocześnie czując jakieś dziwne podniecenie. Oparła głowę na chłodnym łańcuchu huśtawki, wciąż przyglądając się dziewczynie siedzącej naprzeciwko. Nie miała jeszcze okazji powiedzieć jej o tym, co się wydarzyło na tyłach Wrzeszczącej Chaty. -I co u niego słychać? -Zapytała po chwili, udając niemałą ciekawość. Odgarnęła do tyłu niesforne kosmyki, które co chwila zasłaniały jej widok, wlatując do oczu, by po chwili zdjąć gumkę do włosów z nadgarstka i zrobić niesfornego koka na czubku głowy. Postanowiła przytrzymać przyjaciółkę w niewiedzy. Tylko przez pewien czas.


Wybacz, że tak długo czekałaś, ale miałam trochę zawalony weekend 
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptySro 4 Lip - 23:01;

Uśmiech brunetki sprawił, że i rudej zrobiło się jakoś lżej na sercu. Mall naprawdę chodziła posępna i nieobecna w ostatnich miesiącach, a ona pomimo starań wcale nie potrafiła jej pomóc. I trochę obwiniała, bo jakim była rycerzem, skoro będąca pod jej opieką królewna, wcale się nie uśmiechała? Przyjaźniąc się z nią od tylu lat, nauczyła się jednak, że Panna Colquhoun odczuję taką potrzebę, to sama przyjdzie. Nacisk mógł tylko prowadzić do okropnego milczenia i głównie nie był w stylu Lanceleyówny.
Uwielbiała z nią spać! Często korzystała z gościnności ślizgonki i wkradała się do niej w nocy pod kołdrę, bo sprzątanie łóżka nad ranem było wyjątkowo głupim pomysłem. Ostatnio faktycznie ich relacja została nieco zaniedbana, jednak miała nadzieję, że zbliżające się wakacje pozwolą wszystko nadrobić, a ich czerwone nici jeszcze mocniej zacisną się dookoła smukłych, dziewczęcych nadgarstków, łącząc je ze sobą. Czuła potrzebę wynagrodzenia jej swojej nieobecności w sposobie, w który się w nią wtuliła. Nauka, praca, ćwiczenia i kursy, które robiła w ostatnich miesiącach, faktycznie zabierały jej mnóstwo czasu.

— Nie mogłaby. Obojętne, byle mieli dobry alkohol i żeby łóżka były wygodne. Ah! Chciałabym jeszcze trochę spokoju do nauki. — zaczęła z entuzjazmem w głosie, przekręcając głowę w bok. Dała jej całusa w czubek głowy i usiadła na huśtawce obok, wprawiając ją w ruch. Cały czas miała Mallory przed oczyma, śledziła ją wzrokiem. Na jej słowa prychnęła cichutko, kręcąc głową.— To, że będziemy razem w pokoju ,jest największą oczywistością tych wakacji. Nawet jak nie, to się po prostu do Ciebie przeprowadzę albo Ty do mnie. Przecież nie zostawię Cię samej. Tak jak mówisz, Twoje łóżko, to moje łóżko. I do tego tak uroczo tulisz się przez sen.. Ahh, pójdziemy na plażę na drinki, obiecuje. W bikini i w okularach. Jak wyjazd nie będzie do miejsca, gdzie jest plaża, to same gdzieś pojedziemy.
Zakończyła w końcu swój nieco przydługi monolog, puszczając jej oczko. Dziewczyna mówiła śmiertelnie poważnie, a znająca ją brunetka doskonale o tym wiedziała. Dla rudzielca nie było rzeczy niemożliwych, a do tego była personą niesamowicie słowną. Największą jej zaletą była jednak umiejętność słuchania. Dużo osób zwierzało się jej ze swoich problemów, mając świadomość, że dziewczyna nie będzie ich oceniała. O prefekcie Slytherinu nie miały jednak okazji rozmawiać dawno, więc skończyło się na tym, że mieli razem iść na imprezę podczas roku szkolnego, gdzie nawet rzucili się jej w oczy. Normalnie podeszłaby i rzuciła się Mall na szyję, jednak nie chciała przeszkadzać, widząc ich zaangażowanie w prowadzoną konwersację. Na jej błysk w ślepiach kiwnęła głową, odwzajemniając spojrzenie. Nie brnęła jednak w temat, przyjmując jej wzruszenie ramion z pełną akceptacją. Po wargach błądził jednak niedowierzający uśmieszek, a oczy aż chciały zaświrować teatralnie.
— Skarbie, ja nigdy niczego nie żałuję. Mówię pewne rzeczy właśnie w tym celu. — mruknęła nonszalancko, wzruszając delikatnie ramionami. Odchyliła się do tyłu, wygodniej przywierając plecami do grubego łańcucha. Był zimny, zostawił na jej ciele dreszcz. — Więc rzucaj się na mnie, kiedy chcesz i jak chcesz. Trochę tak, Salazar by nie aprobował, ale nie martw się — jego cechą jest braterstwo, prawda?
Dodała jeszcze, marszcząc brwi i nos, przymykając na chwilę oczy . Pozwoliła sobie odetchnąć i wyciszyć, czerpać radość z czasu spędzanego z przyjaciółką. Mall miała bardzo wiele zalet i kilka wad, jednak ruda wsza zrobiłaby dla niej absolutnie wszystko, nawet nie pytając o powód. Nikt nie był idealny. Sztuką było znalezienie sobie towarzystwa wyjątkowego, wpasowującego się w trudny charakter Nessy, a do tego całkiem odbiegającego od schematu. Ona bardzo schematów nie lubiła. Pomimo tego, że była silna i niezależna, że nigdy nie pokazywała gorszych dni i słabości, to też takowe miewała.
Nie miała pojęcia gdzie były, więc chyba alkohol będzie musiał zostać na inną okazję. Ewentualnie przeniosą się później do jakiegoś lokalu lub do domu rudej, gdzie trunków miały pod dostatkiem. Zrezygnowała więc z rozglądania się i bezradnie rozłożyła ręce na boki, robiąc podkówkę i minę dziecka, któremu zabrano cukierka. Bo na Merlina, co było lepszego od zimnego piwa na huśtawce? Ostatecznie, gdy bardzo będą chciały, to się teleportuje do sklepu i w okamgnieniu załatwi pożywkę. I może jakieś papierowe torby, aby ukryć butelki. Złamanie prawa przez picie w miejscu publicznym bardzo źle wyglądałoby w kartotece ślizgonek.
Kiwnęła głową, przenosząc na nią spojrzenie. Przecież Zakrzewski nie był jej prefektem — no okej, był, ale nie w sensie dosłownym. Słysząc jej parsknięcie, nie mogła się nie uśmiechnąć. Orzechowe tęczówki zalśniły zaintrygowane widocznym na twarzy Mall podnieceniem, chociaż tak usilnie próbowała przyjąć to na luzie.. Nessa jednak zbladła po chwili, odwracając wzrok i unosząc dłoń, drapiąc się po głowie. Prawda była taka, że początek ich znajomości wcale nie należał do najlepszych i najprzyjemniejszych. Westchnęła ciężko, niczym skazaniec przed śmiercią i odszukała wzrokiem jej spojrzenie. Ślepia dziewcząt skrzyżowały się ze sobą.

— No.. Dusiłam go. — zaczęła ze wzruszeniem ramion, jednak widząc jej minę, natychmiast uniosła ręce w geście obronnym. — Spokojnie! Żyje! To przez plotki! Myślałam, że gada o mnie jakieś paskudne rzeczy, ale to była tylko jakaś nadęta blondyneczka z szóstego roku, której już wszystko dosadnie wyjaśniłam i już nie będzie nam sprawiała problemów. Oczywiście nie mówię o Emily.
Przerwała, łapiąc oddech i odgarniając włosy na plecy. Grzecznie, niewinnie wręcz ułożyła dłonie na kolanach, odchrząknęła i kontynuowała.
— Niemniej jednak wszystko jest w porządku. Dogadaliśmy się chyba jakoś, chociaż to strasznie ciężki człowiek. Otoczony murem, większym od tego chińskiego. Mamy iść na motory albo na piwo, pogadać. No wiesz jak to ja. Jak kumple. Po męsku.
Dodała jeszcze z uśmiechem, przenosząc wzrok z twarzy przyjaciółki na jej włosy. Wyglądała naprawdę uroczo w tym koczku. Nie musiała się martwić ani być zazdrosna o Nessę. Raz, że honor w życiu nie pozwalałby jej na odbijanie obiektu zainteresowań przyjaciółce, a dwa, że była przecież męska i aseksualna. Była tylko kumplem i była pewna, że cała szkoła myślała tak samo. Jej bójki, picie, zainteresowania, motory.. Tylko te eleganckie ubrania zdradzały, że mogła być panną z dobrego domu. A tak miała większe jaja, niż większość facetów w tej szkole. W ogóle nie uważała się za kobieca i interesująca.
Powrót do góry Go down


Mallory Colquhoun
Mallory Colquhoun

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 243
  Liczba postów : 249
https://www.czarodzieje.org/t15706-mallory-colquhoun
https://www.czarodzieje.org/t15725-poczta-poczta#423973
https://www.czarodzieje.org/t15716-mallory-colquhoun
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyPią 20 Lip - 1:24;

Uwielbiała tą małą rudą istotkę! Ilekroć spotykały się, wymianieniając się chociażby dwoma zdaniami, sprawiała, że najgorszy dzień w tygodniu brunetki, zamieniał się w ten nieco lepszy, a spanie z nią z całą pewnością nie sprawiało jej żadnego problemu. Było to dla niej już czymś tak naturalnym, że czasem miała wrażenie jakby jej ciało budziło się o konkretnej porze, chcąc tylko zrobić miejsce dla zmęczonej Ślizgonki i iść spać dalej.
-Spokoju do nauki? Proszę Cię, chyba obie doskonale zdajemy sobie sprawę, że to raczej niemożliwe. -Odpowiedziała, dziwiąc się tym samym, że Nessa wpadła na tak absurdalny pomysł. I nie chodzi bynajmniej o to, że wypoczynek w wakacje to rzecz święta, ale o najzwyklejszy w świecie brak czasu, spowodowany licznymi atrakcjami przygotowanymi przez szkołę. A może to po prostu kwestia tego, że siedząca naprzeciw jej dziewczyna jest wyjątkowo ambitna i zawsze, ale to zawsze uparcie dąży do wyznaczonego celu? Jak widać nawet wtedy, gdy w grę wchodzi czas wolny na wakacjach.
Westchnęła głośno, opierając się plecami o chłodny łańcuch, który był przyjemnym ukojeniem w to całkiem ciepłe popołudnie. Nie jest typem osoby, która p o t r z e b u j e  się wygadać. Czasem niektóre rzeczy definitywnie woli zostawić sobie, nie po to, aby dusić w sobie pewne sprawy i nie pozwalać im wypłynąć na światło dzienne, ale ze zwyczajnej potrzeby pobycia samej z sobą.
-Oh, co do tego, że mnie tam zabierzesz nawet, jak wywiozą nas na sam szczyt Mount Everestu, a w promieniu 100 kilometrów nie znajdziemy najmniejszej plaży, nie mam żadnych wątpliwości. -Odparła po chwili, przypominając sobie ile to razy Nessa zabierała ją w najbardziej absurdalne miejsca, chcąc “pokazać jej coś super”, albo po prostu zaszyć się tam, gdzie nikt normalny raczej nie chodzi i pogadać. Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, przypominając sobie czasy beztroskiego dzieciństwa, a po chwili coś ukłuło ją w serce, gdy pomyślała o tym, że czasy te już nie powrócą.
-Dusiłaś? -Spojrzała się na nią, a jedna z jej brwi machinalnie wywindowała ku górze. W zasadzie wcale nie powinno ją to dziwić -wszak ruda znana była ze swoich dość nieszablonowych działań, jednak to jedno słowo zaciekawiło ją na tyle, że definitywnie chciała poznać resztę historii. Nie zdążyła jednak nic więcej powiedzieć, gdyż Ślizgonka zaczęła swój monolog, w tempie światła wypuszczając z siebie szereg słów. Mall zerknęła na nią spode łba, rozbawiona siedzącą koło niej dziewczyną, po czym zamknęła oczy, a prawą nogę zgięła tak, że mogła oprzeć brodę o kolano. -Nawet przez sekundę nie pomyślałam o Emily. -Mruknęła po dłuższej chwili, jednak tak cicho, że przez chwilę zastanawiała się czy Nessa ją w ogóle usłyszała. Momentalnie otworzyła oczy, wzrok przenosząc na pozostałe atrakcje placu zabaw i głośno odchrząknęła.
-Oj tak. Początki naszej znajomości również nie były kolorowe. To już nawet nie był obojętny stosunek, powiedziałabym raczej, że się nie lubiliśmy. Zresztą pamiętasz jak mnie irytował. -Momentalnie przypomniała sobie ich wcześniejszą relację, zastanawiając się kiedy właściwie wszystko obróciło się o 180 stopni. Wzruszyła po chwili ramionami, zupełnie jakby chciała odpędzić od siebie te myśli, po czym skupiła wzrok na Nessie. Zawsze podziwiała ją za sposób bycia. Nawet głupie ubrania, które ruda zawsze miała starannie dobrane, idealnie dopasowane, podczas gdy siedząca koło niej Mall właśnie teraz ubrana była w zbyt luźną koszulkę wepchniętą w krótkie, czarne spodenki. Ktoś powiedział, że przeciwieństwa się przyciągają i prawdopodobnie miał rację. W ich wypadku stwierdzenie to sprawdza się niemal w 100%, bo gdyby ktoś obserwował je trochę dłużej niż parę minut, śmiało mógłby stwierdzić, że nie różni je tylko wygląd, ale przede wszystkim charakter. A charakter Nessy z d e c y d o w a n i e nie współgrał z jej ubiorem, niejednokrotnie zmuszając Mall do nieudolnych prób ogarnięcia przyjaciółki. Cóż...i tak ją kocha!
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptySob 21 Lip - 23:23;

Były skrajnie różne, to prawda. Jednak od zawsze dogadywały się ze sobą i potrafiły znaleźć wspólny język, a spokojniejsza Mallory często tłumiła dziki temperament Nessy i nie raz odwodziła ją od bójek czy kłopotów. Nigdy jednak nie odważyłaby się pomyśleć o sobie na tyle dobrze, aby nazwać się poprawiaczem nastrojów. Musiała jednak przyznać, że spać z brunetką uwielbiała! Ona zawsze chętnie podnosiła dla niej kołdrę i przesuwała, a nawet dawała bezkarnie się przytulać, niezależnie czy wróciła z pracy po północy, czy o czwartej, aby położyć się tylko na półtorej godziny. Z Mall było jej łatwiej i przyjemniej zasnąć, była lekiem o krótkotrwałym działaniu na jej trwającą już miesiącami bezsenność. Na jej słowa machnęła ostentacyjnie ręką, prychając cicho i zatrzymując na twarzy dziewczyny spojrzenie.
— Musi być możliwe! Mam sporo materiału do nadrobienia, chciałabym też poprawić się w transmutacji zaawansowanej i zaklęciach. — odparła ze spokojem, robiąc przy tym niewinną minę. Była uzależniona od robienia czegoś, nie potrafiła nawet jednego dnia odpuścić. Żadne wycieczki czy atrakcje nie przeszkodzą jej w ambitnym planie, który sobie przygotowała na najbliższe dwa miesiące i którego ochoczo zamierzała się trzymać. Minimum dwie godzinny dziennie, najlepiej od rana, kiedy jest najbardziej wypoczęta po spaniu i jej umysł przyjmuje najwięcej informacji.
Colquhoun nie była może personą, która potrzebowała się wygadać, wyrzucić nagromadzone emocje i podzielić się tym, co się aktualnie działo w jej życiu, a jednak Nessa zawsze jej przypominała, że nie jest sama. Starała się dawać jej wsparcie, chociaż w taki sposób, bo wiedziała, że gdyby było źle, albo by sobie z czymś nie radziła, to by do niej przyszła i powiedziała. Dlatego nigdy nie naciskała, nie była wścibska i często jak widziała po oczach przyjaciółki, że coś jest nie tak, zagadywała ją, żeby oderwała myśli od złych rzeczy. Chociaż w taki sposób starała się być pomocna. Kolejne stwierdzenie brunetki wywołało u rudej krótką salwę śmiechu, a jej dłoń uniosła się do góry i wskazała na nią placem, jakoś odruchowo. Przekręciła głowę w bok, pozwalając, aby burza włosów spłynęła do przodu.

— Fakt! Ciesze się, że jesteś świadoma. — rzuciła, poruszając charakterystycznie brwiami, co jeszcze bardziej podkreśliło zadziorność i entuzjazm tej wypowiedzi. Była jedną z tych osób, które odpoczywały dość aktywnie i siedzenie w pokoju zwyczajnie ją nudziło. Obiło się jej o uszy, że wyjazd w tym roku będzie do jednej a Ameryk, a tam przecież tyle atrakcji i tradycji! Nie wspominając o tych wszystkich dobrych potrawach, alkoholach i zróżnicowanym terenie, który dałby im dostęp zarówno do gór, jak i oceanu. Mogło być lepiej? Cóż, martwiła się tylko o temperaturę, chociaż już teraz wiedziała, że część jej walizki zajmą kremy z filtrem i magiczne maści zapobiegające opaleniźnie. Bardzo lubiła swoją porcelanową karnację, a z brązową wyglądałaby dość komicznie. — Jesteśmy młode, Ty jesteś piękna, ja jestem odważna. Wszystko przed nami złotko.
Zakończyła jeszcze, oczyma wyobraźni będąc przez chwilę w innym miejscu. Dopiero spojrzenie dziewczyny i jej mina, a także ton wypowiedzi sprawiły, że wróciła do rzeczywistości. Zaśmiała się nerwowo, robiąc niewinną miną i wzruszając ramionami, zaraz jej wszystko wyjaśniając. Wiedziała, jak mogło to brzmieć i pewnie ona sama nie byłaby zachwycona, gdyby ktoś w ten sposób rozpoczął znajomość z kimś dla niej ważnym. Tak więc mówiła, gestykulując i akcentując kolejne wydarzenia odpowiednim tonem i na Merlina, miała nadzieję, że wie, że nie chodzi ją o tę sympatyczną Emily z szóstego roku, co lubiła tatuaże tylko tą drugą, co zawsze była naburmuszona i miała krótkie nogi. Złapała oddech, kończąc swój monolog i wpatrując się w przyjaciółkę, oczekując jakieś reakcji.
— Widzisz? On po prostu jest trudnym przypadkiem. Zyskuje przy bliskim poznaniu, ale nadal. Potem byłam z nim i z Behemotem na męskim wypadzie. Wiesz, takie tam braterskie plotki z alkoholem, motoryzacją i mnóstwem zadziorności. — powiedziała, gdy ślizgonka tylko skończyła swoją wypowiedź, przytakując jej tym samym. Wybrała sobie trudnego chłopaka jako obiekt westchnień, nie ma co. Nessa jednak ceniła nietuzinkowość i niezależność węża, bawiła ją ta napięta atmosfera dookoła nich i sądziła, że doskonale z Mallory by współgrali. Uzupełnialiby się, a on by zawsze ją chronił. Chociaż niezbyt chętnie i nie całkowicie przekazałaby mu te obowiązki, bo to ona była przecież jej rycerzem. Spuszczony wcześniej wzrok znów podniósł się na dziewczynę. Opowiadała jej o nieznośnym Zakrzewskim, którego nawet nie lubiła i miała ochotę zepchnąć ze schodów, a potem wszystko się zmieniło. Nie mogła swoich myśli nie podsumować ciepłym uśmiechem.
Zakołysała się na huśtawce, jedną z dłoni wygładzając materiał koszuli. Wiedziała, że jej styl i sposób ubierania w ogóle nie był adekwatny do jej zachowania i ogólnie rzecz biorąc tego, co sobą reprezentowała. No, poza mundurkiem, bo ten pasował wszystkim uzależnionym od nauki. Wybrała elegancie, bo to najbardziej odpowiadało jej rodzicom i ona zwyczajnie się przyzwyczaiła. Z czasem nawet pokochała koszule i sukienki, które do tak drobnych, jak ona dziewcząt pasowały jednak najlepiej. Kompleks wzrostu uniemożliwiał jej także noszenie płaskich butów, bo czuła się jak karzeł. Obróciła głowę w stronę ślizgonki, uśmiechając się do niej ciepło. Zawsze uważała, że Mallory jest prześliczna. Miała dobry wzrost, była kobieca i wyglądała pociągająco nawet w zbyt dużej koszulce i szortach, które tylko podkreślały jej kobiecość swoją nonszalancją. Nie dziwło ją, że brunetka ma pewnie tłumy adoratorów. Była idealną kandydatką na potencjalną dziewczynę przez swój spokojny i ułożony charakter, a także znacznie większa powściągliwość niż Nessa i brak ewentualnej agresji.

— Co w końcu jest z tym Lennoxem? Zamierzasz się zaangażować czy to niezobowiązująca, kwitnąca znajomość? — zapytała cicho, nie spuszczając z niej wzroku. Nawet jeśli posiadanie Zakrzewskiego za chłopaka oznaczałoby mniej czasu dla Lanceleyówny, najważniejsze dla niej było szczęście przyjaciółki i była gotowa na takie poświęcenie. Huśtawka, na której siedziała ruda, wciąż się kołysała.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Plac Zabaw QzgSDG8




Gracz




Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw EmptyCzw 7 Paź - 15:12;

Klątwa: Nieaktywna [X]

Sam nie wiedział jakim cudem udało mu się przekonać Mefa, że wszystko będzie dobrze, jednak nie było go stać na to, by wątpić w podjęte przez siebie decyzje. Zdecydowanie nie chciał zbliżać się do Lumos, obawiając się nie tyle wszczęcia pożaru ciążącą na nim klątwą, co wywołania skandalu, który zaszkodziłby barowi. Dużo łatwiej było zadeklarować, że zaopiekuje się Cynthią, gdy wiedział już w jaki sposób działają jego spontaniczne samozapłony, a więc i potrafił zachować odpowiednie środki bezpieczeństwa, podając jej eliksir ochrony przed ogniem, gdy tylko widział po małej, że ta potrzebuje większej bliskości. Nie bez znaczenia okazała się jednak pogoda, która już od rana zapowiadała się miło przerzedzeniem się  nieznośnej mgły, a więc i obiecywała dzień, który mógłby spędzić na bezpiecznie otwartej przestrzeni.
- Wiem, że wolałabyś iść, ale jeszcze tylko troszkę, zaraz będziemy. Tatuś zaraz Cię odepnie - tłumaczył jej uparcie co chwilę, za każdym razem ściągając brwi w zmartwione łuki i mocniej zaciskając dłonie na rączce obitego smoczą skórą dziecięcego wózka, próbując ignorować wiercącą się dziewczynkę, która już niemal sama wydostała się z trzymających ją w miejscu pasów. - Cynka, nie. Nie - zatrzymał się, odruchowo sięgając do córki dłońmi, by złapać ją w próbie wstania, gdy i ta wyciągnęła w jego stronę drobne ramionka, a jednak ze skruszonym "przepraszam" wycofał się wystraszony, że klątwa mogłaby aktywować się gdy tylko Wilkołaczyca znajdzie się w jego ramionach. Jedną ręką wyczarował przytrzymujące Cynthię Orbis, głupio blokując się w ten sposób przed skorzystaniem z Accio, więc drugą dłonią
zaczął od razu grzebać w torbie za eliksirem, który planował podać Cynthii dopiero na placu zabaw - i tak posuwając się krok za krokiem przed siebie gaspnął nagle, dostrzegając na drodze znajomą sylwetkę @Ezra T. Clarke.
- Ezra! - zawołał z nieskrywaną ulgą w głosie, nie mogąc teraz przejąć się tym, że zdecydowanie nie wygląda tak, jak chciałby prezentować się przed swoim ex, bo choć znoszona bluza Mefisto nie wyglądała na nim tak dobrze jak zawsze perfekcyjnie wyprasowane białe koszule, to zdecydowanie była łatwiejsza do zdjęcia w przypadku klątwowego samozapłonu. - Mógłbyś- Możesz mi pomóc? Weź małą na ręce, tylko na chwilę, proszę, bo ja nie mogę. Klątwa - wytłumaczył zapewne nazbyt lakonicznie, bardziej skupiając się już na odnalezieniu odpowiedniej fiolki, która złośliwie opadła gdzieś na samo dno torby.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Plac Zabaw QzgSDG8








Plac Zabaw Empty


PisaniePlac Zabaw Empty Re: Plac Zabaw  Plac Zabaw Empty;

Powrót do góry Go down
 

Plac Zabaw

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Plac Zabaw JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-