Źródło przy plaży odwiedzane jest głównie przez turystów. Znajduje się tutaj bowiem niewielkie spa, służące relaksowi dla tych najmniej łasych na kolumbijską przygodę w dziczy i wyludnieniu. Spa zapewnia gorącą kąpiel w źródłach, masaże, kąpiel błotnistą, maseczki na twarz oraz piling ciała.
Cennik: wszystkie usługi - 25g/os gorącą kąpiel w źródłach - 8g masaż - 9g kąpiel błotnistą - 10g maseczki na twarz - 5g piling ciała - 7g
The author of this message was banned from the forum - See the message
Spa jest przecież największą namiętnością kobiet, zaraz po butach. Ich szafy pękały w szwach od rozmaitego obuwia na każdą okazję i pogodę, z czego połowy nawet nie nosiły. Dul mimo, że bez wątpienia była może nie tyle co kobietą, ale dziewczynką, nie upodobała sobie jeszcze manii kolekcjonowania szpilek, za to natomiast zapragnęła pomoczyć się w gorących źródłach. Słyszała, że miały one zbawienny wpływ na cerę, oczyszczały skórę, nawilżały a nawet przez powierzchnię naskórka wnikały jony, które wpływały na jej jędrność oraz dobrą kondycję. Skoro była już w tak egzotycznym miejscu, nie wiedziała, kiedy ponownie nadarzy się jej okazja skorzystania z takiego cudu, więc postanowiła je czym prędzej wypróbować. Tym bardziej po tej męczącej podróży, słonym powietrzu od oceanicznej wody. Ubrana w strój kąpielowy uiściła opłatę za wejście, zostawiła torbę w szatni. Nie tracąc czasu wskoczyła do jednych z wielu baseników z wodą i czuła jak ciepło rozlewa się po jej wnętrzu.
Adoria zakochała się w Kolumbii zaraz po tym, jak zobaczyła piękną plażę i widoki zapierające dech w piersiach. Właściwie, sama świadomość, w jakim miejscu się znajdowała, wprowadzała ją w stan euforii. A teraz? Teraz odkryła, że to otoczenie zapewnia jej niezliczoną ilość atrakcji, które piętrzą się w jej umyśle. Sama nie wiedziała, za co zabrać się pierwsze, wszystko wydawało się być zbyt idealne. Koniec końców stanęło na wizycie w SPA - kto by tego odmówił? Ana może i nie była szczególnie spiętą, nerwową czy zestresowaną osobą, ale lubiła o siebie dbać... No i leniuchować. Jakie miejsce lepiej pomogłoby w spełnieniu obu tych warunków? Długo zastanawiała się, co tak naprawdę chciałaby wykupić. Ostatecznie zdecydowała się na gorącą kąpiel w źródłach - dowiedziała się jeszcze, że już ktoś tam odpoczywa. Właściwie, to tylko ją zachęciło... odpocznie, porozmawia sobie. A nuż to ktoś, kogo już zna? Niechętnie pozostała w kostiumie (obsługa przyglądała jej się zaskakująco uważnie!), po czym udała się w odpowiednie miejsce. Bez wahania wsunęła się do basenu, w którym siedziała już jakaś dziewczyna. Wyglądała młodo, z całą pewnością nie była w wieku Adorii. Pomimo tej nieco dziecięcej jeszcze urody, zdecydowanie miała w sobie to coś. Ana z zadowoleniem stwierdziła, że ma na czym zawiesić oko. - Witam. - przywitała się wesoło, splatając włosy w długiego warkocza. - Jestem Adoria.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Dziewczyna była pogrążona w głęboki nie myśleniu, jak cudownie bywa odprężyć się w stu procentach, przymknąć oczy i cieszyć się chwilą, która ma miejsce tu i teraz. Jednak i ona niestety minie. Niektórzy wielcy myśliciele twierdzili, że to właśnie to, że przemijają jest w nich najpiękniejsze, jednak Dulce się nad tym nie zastanawiała. Czytywała czasami filozofię mugolskich uczonych, ale nigdy się do tego nie ustosunkowywała. W ogóle dużo czytała z różnych dziedzin. Nie ma nic w końcu przyjemniejszego jak nauka, pogłębianie wiedzy. Kolejni uczeni twierdzili też, że tylko wiedza empiryczna jest źródłem prawdziwej nauki. Teoria jest tylko nienamiętną, brzydką kochanką spisaną na pergaminach. Zatem można by wysunąć wniosek, że tylko praktyka może czynić cię lepszy. Z praktyką w przypadku Dul bywało różnie. Jeśli chodziło o znajomości języków, była w trakcie nauki samodzielnej francuskiego, lecz niedawno zrodziło się w niej pragnienie poznania również rosyjskiego. Sama nie wiedziała, czemu wpadła na tak absurdalny pomysł. Jeśli szło o talent magiczny, można by rzecz, że był beznadziejny, bardzo beznadziejny. Nie raz nie dwa jej próby rzucania czarów kończyły się w najlepszym przypadku pożarem, a przecież kiedyś wybuchła jej na zajęciach pieczona kaczka, innym razem podczas lekcji gotowania, w budyniu zrobiły się jej grudki, a miały być małe cukiereczki czekoladowe. Wszystko ją przerastało prócz eliksirów, gdzie należało odstawić kawałek badyla do lamusa i przeczytać przepis. Przeczytać i sumiennie wykonać. Młoda dziewczyna, pogrążona w niemyśleniu zareagowała na wibracje na wodzie, jakie się pojawienie Gryfonki. Otworzyła oczy, przekrzywiła głowę, kiedy ona plotła sobie warkoczyk. Usłyszała znowu "witam". W ostatniej sekundzie ugryzła się w jęzor, by nie poczynić uwagi dziewczynie jaką ostatnio zrobiła jej Candy. -Cześć, jestem Reina.-przedstawiła się, nie miała jednak najmniejszego zamiaru ruszyć się w tej cudownej wodzie. Z resztą, o czym niby miała z nią rozmawiać? A może tak jak ona chciała odpocząć nie niepokojona przez nikogo?
Adoria kompletnie nie miała problemów z przebywaniem z kimś. Jasne, że wytrzymałaby tu sama! W końcu nie przyprowadziła sobie żadnego towarzystwa, prawda? Mimo to, cieszyło ją, że na kogoś wpadła. Lubiła mieć do kogo otworzyć usta, po prostu sprawiała jej przyjemność obecność drugiej osoby. - Reina? - powtórzyła, unosząc lekko brew do góry. - To chyba nie jest angielskie imię... - zauważyła, umiejscowiając się wygodnie. Oj tak, wybranie gorącej kąpieli było wspaniałym pomysłem. W gruncie rzeczy, takie połączenia zawsze fascynowały Amparo... Był upał, czemu miałaby chcieć robić cokolwiek, co nie jest lodowatym prysznicem? Teraz jednak czuła się idealnie. - Swoją drogą, nie przeszkadzam? Jeśli chcesz, to mogę się nie odzywać... W końcu mamy się tu relaksować. - puściła dziewczynie oczko, jednocześnie uważnie obserwując jej reakcję. W duchu miała nadzieję, że Reina okaże się być towarzyską osobą... Nie miała jednak zamiaru się narzucać, dlatego zależało jej na sprawdzeniu, czy nie dostanie jakiegoś grzecznościowego kitu.
The author of this message was banned from the forum - See the message
-Nie, nie jest. Reina to hiszpańskie imię, moje drugie.-skwitowała dość lakonicznie. Ostatnio coś bardzo była kapryśna. Od euforii i ekscytacji, po markotność, apatię. Sama nie wiedziała czemu jest taka różna. -Oj, nie przeszkadzasz, po prostu w tej wodzie jest słodko, miło przyjemnie. Chyba nawet mniej gorąco niż poza wodą. No i jak wspomniałs, jest relaksująco.- tym razem rozwinęła swoją myśl w jakikolwiek sposób i tylko się uśmiechnęła do dziewczyny. Zaległa krótka cisza, którą przerwała Dulce. -A tobie się podoba tutaj w Kolumbii?-zapytała, nie chciała być również nachalna wobec dziewczyny, w dodatku chyba powściągliwość siostry się udzieliła także jej. Candy jak nie rozstawiała wszystkich po kątach to robiła problemy i awantury. Ciężko było przyznać to Reinie, ale chyba w jakiś sposób jej to imponowało. Umiejętność manipulacji innymi ludźmi, lecz zwyczajnie była dzieckiem, które na nie wiele rzeczy mogło mieć jakikolwiek wpływ.
- A więc jesteś z Hiszpanii? - Adoria uśmiechnęła się od ucha do ucha. - Cóż, ja też... Dziewczynie zrobiło się trochę głupio, bo Reina wcale nie wyglądała na zainteresowaną dalszą rozmową. Chyba należało po prostu zamknąć w końcu buzię i jakiś czas wytrzymać w ciszy. - Czy mi się podoba? Żartujesz chyba. - ciemnowłosa zerknęła na Reinę, bawiąc się delikatnie swoim warkoczem. Nie wiedziała nawet, jak ubrać w słowa zachwyt, jaki roztaczała nad tym miejscem. Kolumbia stała się już jej prywatnym rajem, małym wycinkiem nieba przeznaczonym tylko dla niej. To tak, jakby magia w pełni ją pochłonęła, otaczała i na każdym kroku zaskakiwała. - Kocham to miejsce. - wydusiła z siebie w końcu, wraz z pełnym zadowolenia westchnieniem. - Atmosfera jest nieprzeciętna, krajobrazy cudowne, wszystko jest tak niesamowicie... Magiczne. - podsumowała krótko. Adoria rzadko kiedy znajdowała się w sytuacji, gdy miała problem z wysłowieniem się. Zazwyczaj zdarzało się to w sytuacjach, gdy była w ogromnym zachwycie, tak jak teraz. - Najchętniej zostałabym tu na zawsze.
The author of this message was banned from the forum - See the message
-O proszę, a z jakiego miasta pochodzisz?-to zdecydowanie ożywiło umysł młodej czarodziejki. Automatycznie przestawiła się oczywiście na hiszpański, w końcu to ich rodzimy język, więc szybciej z pewnością się dogadają niż po angielsku. Mimo bardzo dobrej znajomości angielskiego nie znała niektórych zwrotów, czy słówek. -Ja pochodzę z Walencji, mimo, że urodziłam się w Londynie, kiedy mama z rodzeństwem podróżowała i robiła chyba jakiś felieton, czy coś takiego.-uśmiechnęła się do rozmówczyni od ucha do ucha. Co raz bardziej była przekonana, że przegadają ten dzień mocząc się w wodzie. Miały jakiś wspólny punkt zaczepienia do rozmowy, a to się liczyło. Rozmowy o niczym były czasami przydatne i miłe, lecz teraz wolała porozmawiać o czymś konkretnym. -Owszem jest pięknie, dużym plusem jest to, że większość mówi po hiszpańsku. No ale, ja tak średnio lubię podróże, chyba dlatego, że z rodziną tyle już zwiedziliśmy i koniec końców wszędzie jest tak samo. Ludzie, którzy pracują, jedzą, śpią. Nic niezwykłego. A to co widzą za oknem to ich codzienność. Jest strasznie gorąco, nawet w Hiszpanii tak nie jest teraz.-skwitowała przewracając oczami z dezaprobatą na lejący się skwar z nieba.
Adoria zauważyła nagłe ożywienie u swojej rozmówczyni. Chyba dobrze trafiła, zwracając uwagę na pochodzenie Reiny. - Ja jestem z Barcelony... - z lekkim uśmiechem wysłuchała resztę wypowiedzi swojej towarzyszki. Od razu pozazdrościła jej tego, że podróżowała... - Ale od kilku lat mieszkam w Londynie. - Naprawdę? Ja bardzo chciałabym podróżować. Może nie jestem jakąś wielką fanką zwiedzania, ale jednak trochę mnie to fascynuje. Chyba zawsze tak jest - pragnie się czegoś, czego się nie ma. - wzruszyła lekko ramionami, machając przy tym lekko rękoma pod wodą. - Uznajesz za plus język, jakim się tutaj posługują? Ciekawe. Przyznam szczerze, dla mnie nie ma to większego znaczenia... Chociaż czuję się trochę mądrze, gdy ja rozumiem tubylców, a inni turyści nie. - dodała ze śmiechem. Ah, te gorące źródła... Wspaniałe. - Mi nie przeszkadza ten upał. Znaczy, oczywiście, jest trochę męczący, ale ja to nawet lubię. .
The author of this message was banned from the forum - See the message
-Podróżowanie może być fajne jeśli masz czas poleniuchować, ale moja mama to strasznie żywiołowa kobieta i nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, mój brat urodził się dlatego na Grenlandii, siostra na Majorce, a ja w Anglii. Zwiedziliśmy Tybet, Chiny, trochę Japonii, byliśmy na Karaibach, czy nawet w Estonii. Czasmi, jak byliśmy mali, to nawet poza wakacjami gdzieś podróżowaliśmy na Przykład do Grecji, czy Włoch.-wyraźnie się rozgadała ze swoją partnerką do rozmowy, jednak nie wiedziała bardzo co ma powiedzieć jej dalej i więcej o sobie. -Pewnie, zawsze miłym akcentem jest słyszeć gdzieś na ulicy "kurwa" w rodzimym języku. Mały akcent a cieszy. Można swobodnie kogoś z mieszkańców zapytać o drogę, poprosić o polecenie restauracji, czy po prostu porozmawiać kupując egzotyczne owoce. Poza tym hiszpański i angielski to nie jedyne języki jakie znam. Bardzo dobrze posługuje się włoskim, zaczęłam się sama uczyć francuskiego. Chyba niedługo też bym chciała poznać rosyjski.-uśmiechnęła się serdecznie do dziewczyny, która momentami była bardziej lakoniczna niż Reina na początku rozmowy.
- Aż mnie skręca z zazdrości. - poinformowała przez śmiech Reinę, wpatrując się w nią zarówno z niedowierzaniem, jak i zachwytem. Jakie to życie musiało być wspaniałe! Karaiby, Grenlandia... Oh, małe serduszko Adorii zabiło kilka razy szybciej. - Z całą pewnością znając język hiszpański mamy dużą przewagę. Wiadomo, że tubylcy naciągają nieco turystów, a gdy usłyszą kogoś, kto się zna... Nie mają już wcale tak łatwo. - ciemnowłosa oparła się o brzeg baseniku, ćwicząc sobie pod wodą łagodne ruchy nogami. - Ja mam nadzieję, że w przyszłości zwiedzę więcej miejsc... Ale zobacztmy. W gruncie rzeczy, Anglia również bardzo mi się podoba. - stwierdziła, zerkając na Reinę. No, w końcu się trochę rozgadała!
The author of this message was banned from the forum - See the message
-Oj uwierz mi czasami nie ma czego...-odpowiedziała trochę niechętnie przypominając sobie jak była młodsza i musiała nadążyć za całą uroczą ekipą. W dodatku surwiwalowe warunki nie zachęcały jej, a często tak podróżowali. Z namiotem, menażkami, kąpaniem się w jeziorze. Właśnie, w jeziorze, z tego co pamiętała Candy miała znamię, Val miał znamię. A czemu ona go nie posiadała? Może ją podmienili w szpitalu? Nadzieja umiera jako ostatnia! -Nie słyszałam, by ktokolwiek naciągał, ale skoro tak mówisz, z pewnością tak jest.- dziewczyna wsparła się na rękach, podciągnęła na brzegu basenu i usiadła na brzegu. -Cholera, za gorąco...-zakręciło się jej w głowie i oparła głowę na dłoni próbując jakoś powstrzymać zawroty głowy. Chyba tak długie siedzenie w basenie w pełnym słońcu nie było najlepszym pomysłem. Nie chciała tylko ponownie wpaść do basenu, więc czekała aż zawroty głowy ustąpią i poczuje się lepiej.
Adoria zamyśliła się nieco, co zaskutkowało jedynie tym, że zsunęła się rękoma z brzegu baseniku i na chwilę zanurzyła się w pełni w wodzie. Szybko wywalczyła drogę na powierzchnię i potrząsnęła głową - trochę z nagany nad samą sobą, trochę dla pozbycia się wody z włosów, nosa, ust... - Rodzina podróżników... Ciekawie. - wykrztusiła. - Hej, wszystko w porządku? - podniosła wzrok na swoją rozmówczynię i zauważyła, że wygląda trochę zbyt słabo. Wydostała się na brzeg, więc ryzyko podtopienia się było nikłe, ale... - Chyba ci narazie wystarczy... - usiadła obok Reiny, przyglądając jej się z niepokojem. Cóż, taka pogoda mogła szkodzić, w szczególności w połączeniu z osłabionym organizmem, czy zbyt długą kąpielą. - Może odprowadzę cię do twojego domku?
The author of this message was banned from the forum - See the message
-Chyba jest dobrze, tylko słońce mnie za mocno przygrzało.-wyjaśniła dziewczynie co się stało i zgodziła się na jej propozycję odprowadzania do domu. Przynajmniej trochę ochłonie od tego gorąca, napije się czegoś zimnego. Tak, to wszystko było spowodowane z całą pewnością słońcem. Biedna Dulce, właśnie dlatego nie przepadała za podróżowaniem. -Przepraszam za kłopot.-wymamrotała nieśmiało i chwyciła dziewczynę pod ramie, aby nie upaść. z/t obie