Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Domek Medyka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Leila Cameron
Leila Cameron

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 128
  Liczba postów : 134
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12564-leila-cameron
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12565-huhu
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12566-leila-cameron
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Domek Medyka  Domek Medyka EmptySro Cze 29 2016, 23:57;


Domek medyka


W razie ewentualnych problemów z ukąszeniami jadowitych węży, pająków lub wszelkimi innymi zranieniami znajduje się niedaleko domku jadalnianego, domek medyka. Najczęściej można tu spotkać starszego pana z bardzo ciemną skórą i długą, siwą brodą, który stosuje poza zaklęciami przede wszystkim medycynę naturalną. Uwielbia również robić wykłady na temat tego, jak bardzo pożywne jest jedzenie karaluchów. Gdy jednak go nie ma pewne jest, że w tej chwili znajduje się gdzieś niedaleko w lesie, gdzie szuka rzadkich roślin.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptySob Lip 16 2016, 10:54;

Dotarcie do domku medyka nie zajęło im dużo czasu. Clari spieszyła się jak mogła, uważając dodatkowo na Evana. Nie chciała przysporzyć mu jeszcze więcej bólu niż już czuł. Sama pewnie od razu rzuciłaby zaklęcie, jednak posiadała nie swoją różdżkę i bała się, że może coś nie wyjść. Medyk był jedynym rozwiązaniem. Jednak jak to bywa w takich sytuacjach, nie było go. Serio musiał pójść zbierać zioła w nocy? Niby co on zobaczy?! Wściekła posadziła chłopaka na jednym z łóżek przeglądając fiolki z przeróżnymi eliksirami. Większości z nich nie znała. I co teraz? Przecież sama nie da sobie rady. Przecież... Stop! Weź się w garść kobieto! Dasz radę. Ściskając mocniej nieswoją różdżkę podeszła do Evana. To co miała zamiar zrobić nie było najlepszą opcją. Delikatnie ujęła dłoń chłopaka gładząc jej wierzch kciukiem.
- Przepraszam. - ostatnio zbyt dużo razy Evan słyszał to z jej ust - Asinta mulaf - nic się jednak nie stało. Żadnej reakcji. Wściekła zagryzła wargę. Nawet tak proste zaklęcie nie chciało jej wyjść. Kogo do cholery była to różdżka? Jednak nie miała zamiaru się poddać. Postanowiła spróbować raz jeszcze, jednak z innym zaklęciem. Tylko jakim? Nie znała ich tak dużo, a chciała zostać medykiem. Jednak słyszała o jednym zaklęciu leczącym. Nigdy go nie próbowała, gdyż było za trudne. Teraz była dobra okazja jak i ostatnia deska ratunku. - Episkey - z początku również nic się nie działo, jednak po chwili mleczno białe światło wystrzeliło z końca różdżki. Zadowolona jak i wystraszona spojrzała w oczy chłopaka. Teraz z pewnością powinno być lepiej. - Jak się czujesz? - wykończona opadła na kolana obok jego łóżka nie puszczają w dalszym ciągu jego dłoni.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32490
  Liczba postów : 102792
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Domek Medyka QzgSDG8




Specjalny




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptySob Lip 16 2016, 11:20;

Całe szczęście, że medyk nie odszedł daleko i postanowił dosyć szybko wrócić. Gdy tylko dowiedział się, że w Kolumbii gościć będzie wycieczka z Hogwartu, już był pewien, że wyniknie z tego cała masa kłopotów. Wprawdzie spodziewał się ukąszeń węży i żółtej febry, ale nie sądził, że coś tak skandalicznego może mieć miejsce. Od kiedy uczniowie mogli posiadać przy sobie noże? Przecież to niebezpieczne! Chyba będzie musiał porozmawiać z dyrektorem, a przynajmniej zawiadomić nauczycieli...
Gdy wszedł do swojego domku, zobaczył chłopaka z zakrwawionymi bokserkami i dziewczynę, która klęczała przy nim i ściskała w dłoni różdżkę. Czy oni byli półnadzy? I jeszcze postanowili działać na własną rękę? Głupie dzieciaki, chyba nie mają zielonego pojęcia, jak bardzo może zaszkodzić źle wykonane zaklęcie... Nic więc dziwnego, że medyk zaczął się wydzierać po hiszpańsku, krążąc dookoła i wybierając fiolki, rośliny i inne potrzebne rzeczy.
- Zgłoszę to do nauczycieli! Kto ci to zrobił, chłopcze? Jesteście niepoważni! - wrzasnął po angielsku, zdecydowanie wytrącony z równowagi. - Jakiego zaklęcia użyłaś? - fuknął jeszcze na dziewczynę, ale po chwili znów mamrotał coś po hiszpańsku, oglądając fiolki. Czy ona ich dotykała? Były poprzestawianie... Tak, wezwanie nauczyciela będzie konieczne. Bezwzględnie konieczne.

______________________

Domek Medyka Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Evan Randle
Evan Randle

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 302
  Liczba postów : 225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12768-evan-randle
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12855-poczta-z-opoznieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12856-moje-wlasnosci-i-talenta
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptySob Lip 16 2016, 14:06;

Cholerny ślizgon! Nożem chce wojować! Evan nienawidził go jeszcze bardziej niż zwykle. Całkowicie otumaniony przez ból ledwo dowlókł nogami do tego medyka. Gdyby nie jego ukochana, pewnie dalej leżałby sparaliżowany bólem i spoglądał na tego wypłosza. Jego Anioł na szczęście w porę zareagował i wyprowadził go z tego domku. Odkąd przekroczyli próg domku reszta drogi była niczym halucynacja. Czuł tylko jej dotyk i ziemie pod stopami. Przez ogarniający go ból nie był w stanie nic więcej rozpoznać.  Mimo usilnych starań kobiety, która szukała odpowiedniego zaklęcia żeby zasklepić ranę ból nie ustawał. Wszystko to potęgowała urażona duma chłopaka. Nie obronił honoru swojej kobiety, był bezużyteczny. Tamten zielony chciał wojować na noże ?  Evan użyje chemii. Nawet nie zauważył kiedy medyk wszedł do domku i przejął opiekę nad nim.
-Zamorduje to zielone ścierwo!- Krzyczał tylko w kółko trzymając dłoń swojej kobiety. Mimo iż rana została zasklepiona, ból nie ucichł. Nawet delikatnie nie zelżał. Im dłużej tak leżał na kozetce oczekując na pomoc, tym bardziej poronione pomysły tworzyły się w jego głowie. Nieuleczalne choroby? Trucizny? Wszystko to znajdowało się w laboratorium ojca. Wystarczyło by tylko jedno proste zaklęcie i znajdzie się to w jego dłoniach. Nie obchodziła go kara. Pragnienie było jedno, usunąć go z powierzchni ziemi. Nie, Evan nie da się zastraszyć.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32490
  Liczba postów : 102792
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Domek Medyka QzgSDG8




Specjalny




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyNie Lip 17 2016, 00:57;

Co on się miał z tymi dzieciakami... Cóż, musiał postawić na nogi jakiegoś nauczyciela, ale nie wiedział nawet, kto tak zranił tego biednego chłopaka w zakrwawionych bokserkach. Zielone ścierwo. Chodziło o skrzeloziele? Zielone ścierwo... A może to jakiś gatunek dzikiego zwierzęcia? Ech, medyk chyba powinien trochę poduczyć się angielskiego, ale miał swoje metody, by wyciągać z ludzi prawdę. Nie lubił używać tradycyjnych zaklęć i eliksirów, ale czasami trzeba. Sięgnął po nieopisaną buteleczkę z przezroczystą cieczą. Niby nie powinien używać veritaserum, ale czasami można... Znalazł gdzieś wśród swojego bałaganu zardzewiały, metalowy kubek, który napełnił wodą i dodał do niego kilka kropel eliksiru prawdy.
- Przeciwbólowe - poinformował, podtykając chłopakowi naczynie pod sam nos i przechylając, gdy tylko otworzył usta. Na wszelki wypadek, gdyby nie chciał po dobroci. - To kto ci to zrobił, chłopcze? - zapytał jeszcze raz, gdy tylko był pewien, że Zakrwawione-Bokserki połknął wszystko i nie da rady kłamać. Równocześnie odsunął się o kilka kroków, by znaleźć kawałek pergaminu i coś do pisania, by mógłby przekazać jednemu z nauczycieli wiadomość.

______________________

Domek Medyka Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Evan Randle
Evan Randle

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 302
  Liczba postów : 225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12768-evan-randle
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12855-poczta-z-opoznieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12856-moje-wlasnosci-i-talenta
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyNie Lip 17 2016, 01:25;

Mimo iż chłopak wił się z bólu to głupi nie był. Z domu wyniósł przeświadczenie że jedynej osobie której nie powinien patrzeć na dłonie w gabinecie to jego ojciec. Jakimś cudem zauważył jak medyk wlewa coś do kubeczka. Oczywiście że nie podobało mu się to. Czuł że to świństwo przyniesie same problemy
-Chyba kpisz że to wy..ghghghghh- Z początku próbował walczyć z tym co na siłę wlewał mu ten pieprzony sadysta nie medyk. Otępiający ból, przyśpieszony oddech i nacisk tego gościa sprawił ze miał dwa wyjścia. Utopić się w tym cholerstwie lub to połknąć. Niestety, wybrał to drugie. Pierwsze chwile nie czuł nic, jednak prawdziwa jazda zaczęła się dopiero po paru sekundach. Przestał czuć ból, zamiast tego pojawiło się uczucia dziwnego zapadania. Jak by wciągały go jakieś ruchome piaski czy inne gówno. W końcu gdy już eliksir się przyjął, przestał się rzucać z bólu i otępiałym wzrokiem spojrzał na mężczyznę.
-Gilles de Rais- Wskazał palcem wyraźnie na ślizgona po czym pogrążył się w ciszy oczekując na dalsze pytania.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32490
  Liczba postów : 102792
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Domek Medyka QzgSDG8




Specjalny




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyNie Lip 17 2016, 02:03;

Jednak stary, dobry sposób z wlewaniem w kogoś czegoś na siłę zawsze działa. Medyk był z siebie bardzo zadowolony, bo wreszcie odkrył, kto jest winowajcą. W pośpiechu nabazgrał krótką notatkę, w której nazwisko Gillesa było... Dość mocno zniekształcone, ale biedny medyk umiał podstawy angielskiego, a francuskie imiona były dla niego kompletną abstrakcją. Złapał jakąś dziewczynę, która przechodziła obok jego domku, i polecił zanieść liścik do któregoś z nauczycieli. Mężczyzna nie miał czasu na szukanie opiekunów tych biednych, głupich dzieciaków. Musiał przecież pomóc temu chłopakowi, który prezentował się dosyć marnie. Bez problemu odnalazł słoik z jakimiś dziwnymi, mięsistymi kawałkami czegoś niebieskiego. Podsunął Evanowi naczynie.
- Weź to i żuj. Przeciwbólowe - poinformował, po chwili odstawiając słój na miejsce i zastanawiając się, co jeszcze może zrobić, zanim nadejdzie nauczyciel z odsieczą. - Więc jakiego zaklęcia użyłaś? - dosyć późno przypomniał sobie o obecności dziewczyny, ale lepiej późno niż wcale. Była cennym świadkiem... A jeśli jej też się coś stało? Wprawdzie żadna strzała nie sterczała z jej piersi, ale nigdy nic nie wiadomo.

______________________

Domek Medyka Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Evan Randle
Evan Randle

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 302
  Liczba postów : 225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12768-evan-randle
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12855-poczta-z-opoznieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12856-moje-wlasnosci-i-talenta
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyNie Lip 17 2016, 02:20;

Gdy tylko odzyskał zmysły spojrzał gniewnie na starca. Mimo iż ból fizyczny ustawał, to urażona duma bolała z każdą sekundą coraz bardziej. Po co ten baran się w to wtrącał ? Żal mu było tylko w tej sytuacji Clarissy, nie zasługiwała na takie frustracje. On chciał tylko bronić jej honoru, gdyby ten wypłosz nie nazwał jej wtedy suką do niczego by nie doszło. Wiedział że nawet jeśli przeżyje kolejne spotkanie z Raisem to Tori mu nie popuści. Zaślepiona w nim była, śmieć mógł robić wszystko. Obrażać losowych ludzi a i tak za nim murem stała.
-Odejdź, nie mów nikomu co tu się stało i powiedz Raisowi że mnie powstrzymywałaś. Mam nadzieje że da ci spokój. Dla nas to koniec- Choć bardzo nie chciał tego mówić musiał to zrobić. Nie mógł zdzierżyć tego że kiedyś zobaczy go jako głupiego psa u nóg wili. Wolał ją odtrącić niż pozwalać cierpieć. Żując jakieś niebieskie coś spojrzał znów pełen agresji na starca.
-Mam nadzieje że jesteś z siebie dumny, dzięki tobie podpisałem wyrok śmierci- Rzucił po czym ułożył się na boku plecami do Clarissy
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyNie Lip 17 2016, 15:34;

Z czułością jak i troską wpatrywała się w swojego ukochanego. Nawet na moment nie chciała od niego odejść. Zaklęcie zadziałało, jednak nie uśmierzyło bólu. Przez to była zła na siebie. Jak tak proste zaklęcie mogło jej nie wyjść? Przecież to była podstawa. Coś czego uczyli ich od pierwszej klasy. Rozmyślania przerwało jej nagłe wtargnięcie do domku. Spanikowana spojrzała w stronę drzwi. Bała się, że Gilles mógł nie poprzestać na tym jednym draśnięciu i chciał dokończyć to co zaczął. Serce przyśpieszyło swój rytm jeszcze bardziej. O ile było to możliwe. Jednak nie był to ślizgon, a medyk. Właściciel domku. Ulga rozlała się po jej sercu. Może on pomoże jej ukochanemu. Nie spodziewała się jednak takiego podejścia do nich. Rozumiała, że był zły, jednak czy naprawdę potrzebne były krzyki? Oszołomiona przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć. I z pewnością dlatego jej odpowiedź na to pytanie się przedłużyła. I to znacznie. Tym bardziej, że krzyk Evana z powrotem zwrócił jej uwagę. Nie zastanawiając się długo wróciła do niego spojrzeniem.
- Spokojnie Evan. Nie mów tak. - bała się, że jego słowa nie są rzucane na wiatr. Że będzie chciał ich dopełnić i to ją przeraziło. Doskonale wiedziała na co stać ślizgona. Evan może i miał z nim szanse, jednak nie chciała się przekonywać jak duże.
Pytanie medyka zbiło ją z tropu. Naprawdę chciał wiedzieć jak miał na imię ten ślizgon? Nie było to najlepszym posunięciem, tym bardziej, że nie było mądrym ujawnianie tego. Naprawdę bała się tego co może im chłopak zrobić. Bała się tego co może zrobić Evanowi. Gdy mężczyzna zwrócił się do niej po raz drugi, postanowiła odpowiedzieć skupiając swoją uwagę na nim.
- Asinta mulaf, ale ono nie zadziałało. Postanowiłam więc spróbować czegoś innego. Episkey. - ostatnie słowo wypowiedziała ciszej. Nie wiedziała czemu. Może bała się reakcji starszego mężczyzny? A może bała się co mogła tym zaklęciem wyrządzić. Nie spodziewała się jednak, że jakiekolwiek słowa wypowiedziane jeszcze w tym pokoju mogą ją tak bardzo zranić. A jednak. I wcale nie był to medyk, a Evan. Z szokiem malującym się na twarzy wpatrywała się w jego plecy. Że co? On naprawdę z nią zerwał? Nie, to nie mogła być prawda. - Co powiedziałeś? Naprawdę chcesz zakończyć to w ten sposób? - samotna łza potoczyła się po jej pliczku aby zginąć w jej ognistych włosach. Skoro naprawdę tego chciał nie miała zamiaru mu tego odmawiać. Chce rozstania? Dostanie je. Sztywna na całym ciele podniosła się z kolan i z wymuszonym uśmiechem spojrzała na starca. - Proszę nim zaopiekować. I dziękuję. - po tych słowach udała się do drzwi, jednak zanim wyszła zatrzymała się na chwilę - Skoro chcesz się rozstać, to dobrze. Rozstańmy się. To koniec. - ostatnie słowo zadrżało w jej ustach. Już dłużej nie mogła powstrzymywać płaczu jak i smutku który chciał rozedrzeć jej serce. Wyszła pośpiesznie udając się na plażę. Do domku nie miała zamiaru dziś wracać. Choć jakieś spodnie to nie powiem, przydałyby się.

z/t
Powrót do góry Go down


Evan Randle
Evan Randle

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 302
  Liczba postów : 225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12768-evan-randle
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12855-poczta-z-opoznieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12856-moje-wlasnosci-i-talenta
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyNie Lip 17 2016, 23:45;

Po odczekaniu dłuższej chwili i dość intensywnej wymianie listowej Evan w końcu ochłonął. Gdy już jego zmysły wiedział co dokładnie zrobić. A więc jadalnia tak? Nie pozostało mu nic innego jak chwycić listy od wili i udać się tam. Za bardzo kochał tą kobietę żeby coś go powstrzymało, a ból był niczym przy jego determinacji. Wiedział co musi zrobić. Dostać się tam za wszelką cenę. Z obsesją w oczach wstał na przeciw bólowi. Spojrzał czy aby przypadkiem ten zwyrodnialec nie patrzy w jego stronę i udał się do wyjścia. Miał ochotę zemścić się na nim, jednak teraz była najważniejsza kobieta. Cały świat schodził na dalszy plan ponieważ widmo utraty jej było gorsze od wszystkiego. Każdy kolejny krok był jego osobistym piekłem. Ból ten palił go tak bardzo że zamiast iść ciągnął lewą nogę za sobą by jak najbardziej zminimalizować szansę na nasilenie go. Zaraz przed drzwiami wypluł niebieski specyfik i rozpoczął marsz w stronę Clarissy.


[z/t]
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 18 2016, 01:20;

ostatki +18 z domku:
Kompletnie nie spodziewała się tego, że ktoś im przerwie. W pierwszej chwili nawet nie zwróciła na to uwagi. Jad bazyliszka miał to działanie, że na prawdę człowieka przestawało obchodzić cokolwiek. Jednak generalnie zdążyli skończyć dosłownie chwilę temu. Słownie minuty przed otwarciem drzwi i to wystarczyło, by jej uwaga jakimś cudem skierowała się w stronę mężczyzny, który się do nich odezwał. Dopiero wtedy zauważyła, że okrył ich prześcieradłem. Cóż. Skorzystała z tego. Okryła się nim wokół biustu schodząc z chłopaka... Od którego wcale nie miała ochoty się odklejać. Najchętniej zrobiłaby to jeszcze raz i jeszcze raz. Szczególnie po jego ostatnim pocałunku. Niestety, nie było na to szansy. Zostali wezwani do domku medyka... Po co? W pierwszej chwili nie skojarzyła. Dopiero po kilku sekundach zrozumiała, że Evan przecież tam trafił i zapewne jest opatrywany w tej chwili. Musiał się wygadać, że to wszystko zaszło w ich domku i pewnie dlatego oboje zostali wzywani. Domyślała się, że ten nie puści pary z ust, że chodziło o Gillesa. Zbyt wiele miał do stracenia. Mimo to na wszelki wypadek zerknęła z niepokojem na swojego towarzysza. Chciała widzieć, co myśli. Nie odczytała jednak z jego twarzy niczego, co by jej się przydało.
Grzecznie podeszła do swojej szafki (wprawdzie Gilles podał jej ubrania, ale jakoś nie koniecznie chciała teraz paradować w stroju kąpielowym). Wyjęła z niej krótkie spodenki i czarną koszulkę. Zarzuciła je na siebie nie troszcząc się o takie "drobiazgi" jak bielizna w tym momencie. Spoglądała na Gillesa, a gdy i ten był gotowy do wyjścia chętnie złapała jego dłoń. No, teraz to już na prawdę wyglądali jak przeurocza parka.
- Obiecaj, że będziesz spokojny - Poprosiła go gdy wraz z dorosłym opiekunem szli w stronę domku medyka. Taka grzeczniutka. Taka spokojna. Jak mała owieczka idąca razem w wielkim wilkiem. Tylko przy nim zdarzało jej się tak zachowywać. Drugą dłonią złapała się jego ramienia by być jak najbliżej chłopaka. Dlaczego? Szybkie bicie serca. Szybki przepływ krwi. Emocje. To sprawiło, że narkotyk powoli zostawał wydalany z organizmu, a jej zaczynało się robić trochę słabo. Chciała być pewna, że w razie czego będzie mogła się na nim oprzeć. I była pewna, że chłopak zauważył to i doskonale wie o co chodzi.
Gdy weszli do środka spostrzegła tylko, że nie ma już w nim ani Evana, ani Clari. Był tylko medyk, który wiedział zdecydowanie więcej niż powinien. I co teraz?
Powrót do góry Go down


Storm E. Xander
Storm E. Xander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1410
  Liczba postów : 256
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8625-storm-ethan-xander
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8677-write-for-sex
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8627-storm-ethan-xander
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 18 2016, 01:38;

Wcale, ale to wcale nie uśmiechała mu się ta fucha. No bo czemu miałaby? Wychodził na jakiegoś niefajnego gościa, którym przecież nie był. Był bardzo fajnym gościem. Ale jednocześnie wiedział też, że zapisując się na wakacje do Kolumbii dostanie tą niewdzięczną rolę zajmowania się młodszymi od siebie. A dzisiaj? Dzisiaj po prostu szczęście mu nie sprzyjało bo wyciągnął najniższą kartę i to on musiał eskortować tę dwójkę kanarków do Domu Medyka.
I doskonale wiedział, jak to jest być młodym i jak to jest dać się ponieść hormonom, bo sam jeszcze taki był. A całkiem niedawno sam łamał regulamin nagminnie doprowadzając Archibalda Blytha do białej gorączki. A teraz miał być tym, który taką zabawę nie dość, że psuje, to jeszcze w ogóle niefajnie musi mówić o tym co zastał. A zastał wiele. W czasie gdy ta frywolna dwójka ubierała się znudzony przerzucał swoje spojrzenie po pokoju. I w sumie wolałby tego nie robić, z perspektywy czasu, ale zrobił. I dostrzegł strzykawkę. Którą to przezornie złapał w dłoń i postanowił zabrać ze sobą. I bardzo szybko połączył fakty, zwłaszcza obserwując reakcje ślizgonów. Westchnął ciężko sam do siebie.
Szedł przed nimi rzadko kiedy oglądając się za siebie, ale jednak co jakiś czas to robią, coby mu jeszcze nie zwiali czy coś. W końcu pchnął drzwi do domku i przepuścił i przytrzymał drzwi czekając aż wejdą. W środku był tylko medyk, ale zmieniło się to dosłownie później, bo zaraz też do tego wesołego grona dołączył @Aden Morris. \
-Profesorze. - Strom skinął mu głową, po czym wskazał nią na Tori i Gillsa. - Zgodnie z poleceniem doręczam tę dwójkę. - uniósł dłoń i podrapał się po karku rozdarty między powinnością opiekuna by donieść o ich występkach, a tą, że całkowicie rozumie to postępowanie. - Z przykrością donoszę, że przyłapałem ich na zabawie w doktora. Na więcej niż jeden sposób. - dodał na sam koniec. Pomachał przed nosem profesora strzykawką. Czując, że nie musi nic więcej tłumaczyć. Raczej widok potarganych włosów Tori był nad wyraz wymowny i ne trzeba było używać słowa sex, nu nauczyciel wiedział o co chodzi. Odchrząknął. Odłożył strzykawkę na stolik i czując, że po nim tu nic więcej skinął głową nauczycielowi i wylazł w ciemną noc. Za drzwiami mocno wzdychając. Potrzebował ognistej.

/zt
Powrót do góry Go down


Gilles de Rais
Gilles de Rais

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 80
  Liczba postów : 79
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12996-gilles-de-rais
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12997-listy-do-gillesa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12999-gilles-de-rais
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 18 2016, 01:48;

Wędrując do domku medyka, Gilles powoli zaczynał sobie uświadamiać z jakiego właściwie powodu ktoś postanowił bezczelnie przerywać mu tak wspaniałe chwile. Prawdopodobnie pan Puchon wygadał się kto właściwie zrobił mu taki wdzięczny kogel-mogel. Normalnie pewnie by go to zdenerwowało, ale aktualnie miał to gdzieś. Idąc tak z Tori, jego myśli rzadko odbiegały od niej - mimowolnie wciąż wspominał wszystko, co zdarzyło się miedzy nimi tego dnia. Nawet nie zauważył gdy jego soczewki przybrały złoty kolor.
- Oh, a myślałem że lubisz, gdy jestem niegrzecznym chłopcem - mruknął. Panie i panowie, Gilles właśnie ZAŻARTOWAŁ. On był do tego zdolny! Może i poczucia humoru nie miał najwyższych lotów, jednakże zazwyczaj nie posiadał praktycznie żadnego, a tu proszę, co to za umiejętności, cóż za emocje. Udało mu sie rzucić żartobliwą uwagę, czy już zasłużył na order? Tak czy siak - nie zamierzał pozwolić się wyprowadzić z równowagi, więc można było powiedzieć że będzie grzeczny. W końcu był spełniony - lepiej żeby nikt tego nie zepsuł, w końcu rzadko miewał dobry humor.
Gdy poczuł jak siostra go chwyta, zrozumiał że potrzeba jej oparcia. Nie zamierzał więc jej go odmawiać, wręcz przeciwnie. Puścił jej dłoń i położył ją na jej biodro i przyciągnął, idąc z nią w ten sposób, przez co faktycznie nie wyglądali raczej na radosne, destrukcyjne rodzeństwo. Pozory mylą, szach mat. Teraz przynajmniej miał pewność, że gdyby dziewczyna straciła równowagę to na pewno ją podtrzyma.
Kiedy weszli do domku medyka, nie zauważył tam swojego ulubionego kapusia...w sumie to nikogo znajomego. Przez chwilę nawet przeszło mu przez myśl stwierdzenie że "czuję się dobrze, ale dziękuję za troskę" i wyjście, jednakże został. Był tylko jednego pewien - co by się nie działo, Tori nie mogą spotkać jakiekolwiek konsekwencje. Choćby miał kłamać, szantażować i grozić, weźmie karę na siebie. Chyba że chodziło o coś zupełnie innego - być może po prostu dostali takiej schizy, a tak naprawdę to w planach mają co innego? Może to rutynowe badanie poziomu cukru we krwi? Kto ich tam wie.
Dopiero widząc Adena zmienił zdanie na ten temat, będąc już prawie całkowicie pewnym że będzie...ciekawie. A gdy zobaczył jak ten...jak on tam miał? A nieważne, tak czy siak jak ten ktoś kto im przerwał wyciąga strzykawkę...a już przez chwilę miał go za przyzwoitego faceta. Ciężkie życie, nikomu już nie można ufać. Cały czas trzymając wiec Tori po prostu czekał na rozwój wypadków.
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 18 2016, 21:31;

Ona zdecydowanie nie chciała by myśleć o niczym innym niż to, co zaszło chwilę temu. Szczególnie, że rzadko widziała go w takim świetnym humorze. I zażartował! Po prostu nie mogła się nie zaśmiać, gdy ten rzucił w jej stronę tego typu hasło. To tak rzadko się zdarzało. Przynosiło jej na prawdę wielką radość, dlatego w tym momencie nawet mocniej się do niego przytuliła, by dać mu to do zrozumienia. Teraz już była pewna, że jeśli nikt go nie rozjuszy, to będzie dobrze. Choć z drugiej strony jego bardzo łatwo zdenerwować. Wystarczyło, żeby ktoś się do niej nieodpowiednio odezwał...
Niestety jej głowa powoli trzeźwiała, a wraz z tym zaczynały wracać problemy, a błogość odchodziła daleko... Szczególnie, że strasznie się martwiła o to, co się teraz stanie. Konsekwencje mogą być duże w zależności od tego, co wygadał Evan. Dlatego w drodze tutaj wymieniła z nim kilka szybkich notek, wszystkie na jednym pergaminie i mugolskim długopisem. Chciała być pewna czego mają się spodziewać. Wiele się nie dowiedziała, natomiast ten wspomniał coś bardzo ciekawego. Więc kiedy już stali w środku, a ona z powodu osłabienia była bardzo blisko swojego braciszka, postanowiła go uświadomić o pewnym ważnym drobiazgu:
- Verita Serum - Tylko tyle mu wyszeptała. Wiedziała, że Gilles doskonale będzie wiedział, o co jej chodzi. Że domyśli się, że Evan tylko dlatego się wygadał. Nie chciała, by ślizgon zaplanował sobie go zamordować. Obiecała mu, że dadzą jemu i Clari spokój. Ile z tego wyjdzie, zobaczymy. Jak na razie stali tam razem czekając jak na ścięcie. Wpatrywała się w Adena drżąc, co niestety nie było już efektem przyjemności a wypłukanych z organizmu witamin.
Tak się tylko zastanawiam, czemu kogokolwiek miało by interesować co razem robili wcześniej? Są dorośli. To wyłącznie ich sprawa, czy w swoim domku we dwójkę siedzą i grają w durnia czy uprawiają seks. No chyba nikomu jeszcze nie odwaliło tak, by i za to ich ukarać? Za narkotyki cóż... też sądziła, że to wyłącznie ich sprawa. Więc cokolwiek, co podlegało obecnie jakimkolwiek rozmową to była jej zdaniem sprawa z nożem. I stojąc tak w tej ciszy i czekała na wyrok, po prostu nie wytrzymała. Może ma za długi język. I za bardzo jej zależy na braciszku.
-To nie jest jego wina. Evan się rzucił na niego i przy okazji zrobił mi krzywdę. Pyszczek nas tylko bronił. Może trochę przesadził, ale on się po prostu bardzo martwił czy ze mną jest okej- Umilkła mając nadzieję, że nie pogorszyła jeszcze bardziej sytuacji pana de Rais. Kiedy skończyła mówić odwróciła się tak, by schować twarz w jego boku. Zdecydowanie coraz gorzej się czuła.
Powrót do góry Go down


Aden Morris
Aden Morris

Nauczyciel
Wiek : 48
Dodatkowo : Opiekun Slytherinu
Galeony : 289
  Liczba postów : 446
https://www.czarodzieje.org/t3264-nauczyciele-polfabularni#101634
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3551-aden-morris
Domek Medyka QzgSDG8




Specjalny




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 25 2016, 11:55;

Morrisowi nie spieszyło się jakoś specjalnie - został poinformowany, że uczniów na miejsce przyprowadzi inny opiekun, więc mógł spokojnie doprowadzić się do porządku. Wprawdzie zamierzał już iść spać, ale obowiązki wzywają... Pilnowanie młodzieży to ciężka robota, zwłaszcza gdy młodzież jest już dorosła i myśli, że wszystko jej wolno. Szkoda tylko, że istnieje coś takiego jak kodeks ucznia, a bieganie z nożem po domkach nie jest w nim zapisane, ale być może należałoby przemyśleć dodanie do kodeksu jeszcze jednego punktu, skoro niektóre rzeczy nadal są niejasne...
Aden starannie zmierzył wzrokiem tego nieszczęsnego, wytatuowanego faceta, który sam wyglądał jak student, a dostał pozwolenie na pilnowanie innych studentów... Cóż, czasy się zmieniają. Kiedyś coś takiego by nie przeszło... Cóż - ważne, że Xander się spisał, a w dodatku nie próbował zatajać ważnych faktów. A więc teraz najmodniejsza jest zabawa w doktora, w dodatku w kilku wersjach - obu niestosownych, zwłaszcza gdy do domku mógł wparować zabłąkany, młodszy kolega.
- Dziękuję, panie Xander - Morris skinął głową, nie zmuszając się do uśmiechu, który w tej chwili wydawał się nieodpowiedni. Westchnął głęboko, zerkając na medyka, który chyba nieźle się bawił. - Potrzebuję eliksir łagodzący działanie jadu bazyliszka - mruknął jakby do siebie, ale był pewien, że medyk usłyszał, bo natychmiast przystąpił do przeglądania fiolek. Adenowi nie chciało się słuchać mdłych tłumaczeń pary Ślizgonów, zwłaszcza że był opiekunem ich domu... Odwrócił się jednak w ich stronę, wymownie unosząc brwi i czekając na relację z tej pełnej wrażeń nocy.
- Oczekuję, że pan Randle zaraz się tu zjawi i przedstawi swoją wersję wydarzeń, bo wydaje mi się, że jego rana wymaga dokładniejszego obejrzenia. Dopiero wtedy zastanowię się nad tym, czyja to wina, ale nie wydaje mi się, by któremuś z was lała się krew z okolic krocza. Zwłaszcza, że - jak przed chwilą usłyszałem - doszło między wami do zbliżenia. W dodatku jesteście pod wpływem silnego narkotyku. Czy rozumiecie, że powinienem was za to odesłać do domu? - spytał, w międzyczasie przyjmując od medyka dwie niewielkie fiolki ze środkiem łagodzącym działanie jadu. Wyciągnął dłonie z naczyniami w stronę uczniów, znów ciężko wzdychając. - Do dna. Gdyby naszła was po tym ochota na wymioty, to lepiej mówcie szybko, chyba że do waszego szlabanu ma dołączyć zmywanie podłogi - dodał, zakładając ramię na ramię. Miał nadzieję, że Randle szybko wróci tu sam, bo posyłanie innego nauczyciela po ucznia w zakrwawionych bokserkach mogłoby być dość... Kłopotliwe.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 25 2016, 12:16;

Trzymając mocno pod ramię Puchona doszła z nim do domku medyka. po raz kolejny. Przez myśl przeszło jej ile to jeszcze razy trafią w to miejsce. Oby nie wiele, i oby to była ich ostatnia wizyta tutaj. Nie miała ochoty oglądać medyka jak i wdychać zapachu, który zagnieździł się w domu. Może i był przyjemny, jednak dłuższa jego obecność w jej płucach wywoływała nieprzyjemne mdłości. A może to wszystko miało związek z jej ciążą... Kto wie. Popychając drzwi nogą znaleźli się w środku. Z początku czuła się pewnie, jednak po chwili po jej ciele przeszedł dreszcz. Lacroix jak i de Rais znajdowali się w środku. Odruchowo stanęła bardziej w przodzie chcąc zasłonić swojego ukochanego, jednak widząc nauczyciela jej mięśnie się rozluźniły. Skoro był tutaj opiekun Slitherinu... Chwila. Gilles był z tego domu, jak i Tori. No to byli zgubieni. Bo niby czemu nauczyciel miałby uwierzyć im, a nie swoim podopiecznym? Z kamienną miną podeszła do łóżka, na którym zostawiła chłopaka.
- Dobrze się czujesz? - zwracając się do Evana jej twarz momentalnie złagodniała i rozjaśniła się. Jedynie on był w stanie wywołać u niej takie uczucia w obecnej sytuacji. Jednak nie mogło trwać to wiecznie. Chwytając chłopaka za dłoń spojrzała w stronę nauczyciela i ślizgonów. - Profesorze, to naprawdę nie nasza wina. To nie my zaczęliśmy. - obrona była marna, ale przecież mówiła prawdę. To nie oni zaczęli. To ślizgon pierwszy ją obraził, a Evan jedynie starał się ją bronić.
Powrót do góry Go down


Gilles de Rais
Gilles de Rais

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 80
  Liczba postów : 79
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12996-gilles-de-rais
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12997-listy-do-gillesa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12999-gilles-de-rais
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 25 2016, 17:14;

Gdy Tori poinformowała go jak sprawa wygląda, Gilles odkrył dwa ciekawe fakty. Pierwszy - Evan jednak korzystał czasem z mózgu, mimo że na to nie wyglądał i nie postanowił podpisać na siebie wyroku z własnej woli. Drugi - rozgrywka nabierała ciekawych obrotów. O ile znał profesora Morrisa, to wiedział że jest to człowiek skażony piętnem inteligencji, co za tym idzie, nie zrobi raczej nic idiotycznego, gdy jego podopieczny dostał atutowe karty do rąk. No, w końcu padło słowo "szlaban" i jemu podsuwali fiolkę z której miałby się napić. Teraz? To chyba żart - po tym co się dowiedział, absolutnie nie zamierzał spożyć choćby soku dyniowego od pana "medyka", który najwyraźniej lubił sobie całkiem nieźle poczynać. Gdy zobaczył jak pojawiają się Clarissa z Evanem, pozwolił sobie na posłanie jej sztucznego uśmiechu, a Puchonowi nawet kiwnął głową na powitanie - proszę, cóż za szarmancki młody człowiek.
Swoją drogą, to jak chwilę wcześniej broniła go siostrzyczka, było po prostu urocze, ale nie miał już żadnych złudzeń że to do niego należy tutaj rola osoby która coś powinna powiedzieć, chociaż na pewno nie było to specjalnie mądre. W końcu kto to widział, żeby na straconej pozycji posuwać się do szantażu, niezależnie od tego jak subtelnego? Tylko czy naprawdę był na straconej pozycji? To będą mogli zaraz ustalić.
- Nie wypiję tego. - odparł lodowatym tonem, tak charakterystycznym dla niego. Jeśli chcieli żeby to coś, cokolwiek to jest, znalazło się w jego przełyku, będą musieli wlać mu to siła do gardła. Jednakże tak długo jak tego nie zrobią i nie zamkną mu w ten sposób ust, to uważał że jest coś, co ma do powiedzenia.
- Chciałbym tylko tak napomknąć, że nie jestem pewien czy to że trochę się posprzeczaliśmy z panem Randlem powinno być osądzane w tym gronie, a także wspomnieć że nie to powinno być tutaj tematem przewodnim. Na przykład - bardzo mnie zastanawia jak nauczyciel, ktoś kto ma prawo pracować z młodzieżą, mógł zgodzić się na tak paskudne nadużycie jak skorzystanie z veritaserum na ofierze...bójki. Pomijając już fakt, że jest to zwyczajnie podłe, to zdecydowanie czyn bardziej karalny od jakichkolwiek uszkodzeń fizycznych, oraz poważne przestępstwo wobec wolnej woli poszkodowanego. Drobny akt przemocy w afekcie, przeciw jawnemu łamania prawa. Zabawna sytuacja, profesorze. - powiedział chłodnym i spokojnym tonem, jednakże nie dając sobie przerwać. Miał gdzieś czy zostanie za te słowa ukarany - ważne było to, co chciał przekazać pomiędzy wierszami. Nawet jeśli był to szantaż, to bardzo sprytnie zawoalowany, skryty wśród jasnych, prostych i logicznych faktów. Ciekawiło go, co teraz zamierza zrobić Aden - czy zignoruje tak rażące naruszenie prawa, na rzecz satysfakcji że posłał Gillesa do szorowania lochów ze smoczego łajna swoją szczoteczką do zębów czy innego równie bzdurnego zajęcia?
Powrót do góry Go down


Evan Randle
Evan Randle

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 302
  Liczba postów : 225
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12768-evan-randle
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12855-poczta-z-opoznieniem
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12856-moje-wlasnosci-i-talenta
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyPon Lip 25 2016, 22:12;

No i cały dobry humor związany z Clarissą prysł. Od razu gdy jego ukochanej udało się mu dociągnąć do domku medyka musiał trafić na tą dwójkę. Wila i kapitan psychol, drużyna marzeń w komplecie. Ale nie pokazał po sobie odrazy jaką czuje do tej dwójki. Nawet gdy ten dziwak mu się ukłonił. Pieprzyć to, obiecał coś Wili i będzie się tego trzymał. Co jak co ale słowny jest. Dał się położyć Rysi na leżance i spojrzał na nią tak ciepło jak tylko był w stanie
-Kochanie, zostaw wszystko mnie-Wspiął się na łokciach i dal jej buziaka próbując uciszyć swoją dziewczynę. Kochał ją niesamowicie, ale miał obietnice do wypełnienia a on nie przywykł do łamania danego słowa. Wila była jaka była ale nie miał interesu żeby robić jej większy przypał.
-Usłyszałem pewne słowa, JA zaatakowałem pierwszy więc bójka jest Moja winą- Spojrzał bez namiętnie, niemalże z pogardą na opiekuna zielonego domu. Mimo że ból był nie do zniesienia, Evan starał się zachować twarz przed zebranymi w medyku. W bólu nie czuł nawet kiedy przegryzł wargę a krew zaczęła zalewać jego usta.
-Reszta spraw mnie nie obchodzi, dajcie mi tamtego verita serum- Wskazał dokładnie który flakonik zawierał to gówno którym napoił go ten szarlatan.
-Nic tak nie znieczula jak to gówno, tylko proszę bez głupich pytań- Spojrzał wymownie po zebranych w okolicy i padł jak długo na plecy bo już nie mógł wytrzymać tego cholernego bólu. W sumie widok tej dwójki też był nie do zniesienia. Obiecał jednak brak prowokacji to nic nie pokaże. Niech sobie robią co chcą, nie ruszy nawet palcem żeby im pomóc. Nie obchodziło go jaki szlaban, zawieszenie czy karę dostanie, chciał bronić honoru to bronił. Przetrzyma go i wróci do swojej lubej nie przejmując się tą dwójką. Żadnych wyrzutów sumienia czy skruchy.
Powrót do góry Go down


Tori Lacroix
Tori Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 482
  Liczba postów : 451
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12900-toralei-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12904-fire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12905-toralei-lacroix
Domek Medyka QzgSDG8




Gracz




Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka EmptyCzw Sie 04 2016, 11:25;

Tak na prawdę Tori nie bardzo wiedziała, jak ma się teraz odnaleźć w tym całym zamieszaniu. Działo się na prawdę sporo na raz, a otępiający jej umysł narkotyk, który powoli tracił swoje cudowne działanie sprawiał, że nie do końca była w stanie pojąć dokładnie każdy szczegół dziejący się w tym pomieszczeniu. Jeśli ktoś za tydzień ją spyta o tą sytuację, pewnie nie będzie w stanie zbyt wiele opowiedzieć.
Słuchając tyrady Adena na temat tego, że akurat nic im nie jest i robili o robili cóż... Trochę się poirytowała. Ich sprawa czy przed chwilą łapali króliki, pili taniego mugolskiego jabola czy uprawiali seks. Nauczyciela powinno to gówno obchodzić. Jednakże nie chcąc pogarszać już sytuacji Gillesa postanowiła, że się nie odezwie. A fakt, że akurat nic im się nie stało był łatwy do uzasadnienia - ot po prostu Evan to słaba cipka i nie powinien skakać do silniejszych od siebie. Prosta sprawa.
Widząc jak ten wyciąga do nich eliksir zamierzała go wziąć i wypić. Słowa braciszka jednak skierowane do Adena sprawiły, że zwątpiła w to, czy to dobry pomysł. Dlaczego nie chciał tego wypić? Może bał się, że i oni dostaną Verita Serum zamiast zwykłego leku. Zresztą Evan cały czas jęczał coś na ten temat, jakby nie wystarczyło, że już jej się pożalił w listach. Co za człowiek. Na szczęście będąc chyba nadal pod wpływem tego gówna stwierdził, że bójka jest jego winą, więc miała nadzieję, że za chwilę będą mogli stąd wyjść. Nie pozostało jej nic, jak spoglądać na Gillesa z nadzieją, że jego słowa nie pogorszą ich sytuacji. Bądź co bądź to był szantaż, a to nigdy nie przynosiło dobrych efektów na dłuższą metę.

/PRZEPRASZAM! Miałam niesamowity brak weny i nawał pracy!/
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Domek Medyka QzgSDG8








Domek Medyka Empty


PisanieDomek Medyka Empty Re: Domek Medyka  Domek Medyka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Domek Medyka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Domek Medyka JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Kolumbia
 :: 
Domki Nadrzewne
-