Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ukryta plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty17/5/2016, 21:26;


Ukryta plaża


Plaża, o której nie wie nawet część tubylców. Rzadko kiedy spotkać tu można żywego, ludzkiego ducha, za to często zdarzy się natknąć na drobne, niegroźne zwierzęta, głównie niewielkie gryzonie, które jednak starają się unikać ludzi. Idealne miejsce na romantyczne schadzki. Groźniejsze nocą, kiedy trzeba uważać tu na wylegujące się w wodzie o późnych wieczornych porach kajmany.

UWAGA, KOSTKI:
Aby ją znaleźć obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście:
1-4 – udaje Ci się ją znaleźć,
5-6 – niestety nie udaje Ci się jej znaleźć

Nie musisz rzucać kostką jeśli posiadasz mapę Kolumbii.


KOSTKI NOCĄ:
Jeśli spędzasz tu czas w nocy, obowiązkowo musisz rzucić kością w tym temacie:

parzyste - nie zauważyłeś, ze z wody wylazł kajman, który Cię ugryzł. Rzuć kostką jeszcze raz. Jeśli 1, 6 – jest to niegroźne, płytkie ugryzienie, 2-5 – niestety, miejsce ugryzienia zaczęło Ci mocno krwawić i piekielnie boli, lepiej się tym zająć, żeby nie wdało się zakażenie.

nieparzyste – masz szczęście, nic Cię nie napadło.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty13/7/2016, 13:33;

Przez cały dzień unikała kontaktu z kimkolwiek z domku. Brakowało jej Evana, jednak nie potrafiła przyznać się do błędu. Bo niby jakiego? Doskonale wiedziała, jak Tori go prowokuje i ten robi wszystko dla niej. To bolało. Dlatego tak się zachowywała. Ukrywała tym ból który czuła. Możliwe iż było to głupie jednak nic nie mogła na to poradzić. Miejsce to znalazła na mapie. Od razu postanowiła je zobaczyć. W końcu samo słowo "ukryta" było bardzo intrygujące. I nie zawiodła się. Było tutaj przepięknie. Szczególnie nocą. Gwiazdy z tego miejsca wydawały się jeszcze jaśniejsze niż w jakimkolwiek innym miejscu. a przecież były wszędzie takie same. Rzuciła swoje sandałki na piach po czym sama się położyła spoglądając w niebo. Złość, smutek, żal... Wszystko to po woli odchodziło w niepamięć. Uspakajała się i czuła, że jeszcze chwila w tym miejscu, a pobiegnie z przeprosinami do Evana. Może to nawet i lepiej by było... Leżąc z rękoma ułożonymi na brzuchu zaczęła śpiewać. Zawsze tak robiła aby choć trochę zapomnieć o rzeczywistości.
-Oh baby
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say


kostki: nieparzysta czyli nic mnie nie ugryzło !
Powrót do góry Go down


Giselle Blash
Giselle Blash

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 44
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t13085-sowa-bezimienna
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty13/7/2016, 21:48;

Co ona robiła na wakacjach z ludźmi ze szkoły? Na dodatek w Kolumbii? Po co tutaj w ogóle się pchała? Przecież to musi się skończyć... Nie, nie, nie, nie, nie. Koniec pesymistycznego myślenia. Chociaż przez te dwa miesiące. Ellie nie zaganiała jej teraz do nauki. Ciotka nie będzie jej truć o zbliżających się OWUTEMACH. Była tu Clari! Jedyne, co jej psuło nastrój, była obecność niejakiej Toralei. Ale nie będzie sobie psuć nastroju. Po wepchnięciu wszystkich walizek do domku i obejściu najbliższej okolicy, postanowiła wybrać się na dłuższy spacer. Dlaczego? A dlaczego nie? Błąkała się dość długo, czując narastający niepokój. A co, jeśli zabłądzi? Nie zna przecież języka tubylców... Z tak ponurymi myślami dotarła... No właśnie, gdzie? Słyszała chyba o tym miejscu... A może jednak nie? Z lubością ściągnęła klapki, zanurzając stopy w przyjemnie chłodnym piasku. Wieczór już zapadł, jednak gryfonka nie przejęła się tym zbytnio. Szła sobie spacerkiem, gdy nagle poczuła ból przy kostce. Spojrzała w dół, trzepiąc tą nogą, starając się zrzucić zwierzę. Stworzenie po dłuższej chwili odpuściło i popełzło w stronę morza. Spacerowała zatopiona we własnych myślach, gdy nagle usłyszała śpiew. Ten głos rozpoznałaby wszędzie. Podeszła cicho. Oczywiście się nie pomyliła. Clarissa we własnej osobie. Przysiadła niedaleko, gdy zauważyła rankę zostawioną przez kajmana. Najciszej jak tylko potrafiła, zawiązała sobie na skaleczeniu chusteczkę i podpełzła od tyłu do Klarci. Nachyliła się nagle, zwisając swoją głowę parę centymetrów przed noskiem krukonki.
- No cześć. - Wyszczerzyła się do niej.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty13/7/2016, 22:17;

Chłodny wiat owiewał jej twarz tworząc na skórze gęsią skórkę. Żałowała, że nie zabrała ze sobą żadnego swetra lub chusty którą mogłaby się okryć, jednak nie przypuszczała, że zabawi w tym miejscu tak długo. Najwidoczniej potrzebowała więcej czasu na poukładanie wszystkich myśli. Teraz była już pewna, że powinna przeprosić Evana za swoje zachowanie i to jak najszybciej. Może mają w ośrodku sowy... Dzięki temu, będzie mogła wysłać mu list przybywająca miejsce przed czasem. A może powinna od razu rozmówić się z nim w cztery oczy... I tutaj wszystko się posypało. Najwidoczniej nie poukładała sobie wszystkiego. Ten jeden szczegół pozostawał niedopracowany. Co za koszmar. Ale... To była pierwsza ich poważna kłótnia! Ciekawe ile jeszcze takich było przed nimi. Pewnie sporo. A chciała mu powiedzieć o dziecku, o jego płci i animagii. Chciała zrobić to na balu, jednak nie zdążyła. Wakacje w tym miejscu wydawały się idealnym miejscem na to. Znajomy głos wyrwał ją z rozmyślań. Przestając śpiewać w pół słowa powiodła oczyma na twarz znajdującą się nad nią. Giselle! Jej widok od razu wywołał uśmiech na twarzy krukonki. Uwielbiała tą dziewczynę. Czy była jej przyjaciółką? Nie, ona była znacznie kimś ważniejszym. Młodszą siostrą której nigdy nie miała. Za nią w ogień by skoczyła. Z szerokim uśmiechem podniosła swoje ciało do siadu.
- Cześć kochana. - otrzepała drobinki piasku ze swojej sukienki. Nie lubiła, gdy coś jej przeszkadzało. A piach właśnie taki był, lubił przeszkadzać i wchodzić tam, gdzie nie powinien. - Nie spodziewałam się spotkać kogokolwiek w tym miejscu. Jak tutaj dotarłaś? - w końcu miejsce to nie było znane każdemu. A szczególnie osobą które pierwszy raz znalazły się w Kolumbii i nie miały mapy.
Powrót do góry Go down


Giselle Blash
Giselle Blash

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 44
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t13085-sowa-bezimienna
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty14/7/2016, 23:15;

Przysiadła obok krukonki i przytuliła ją w milczeniu. Tęskniła. Tak strasznie, okropnie wręcz tęskniła. A to były tylko dwa tygodnie, które wlokły się Żużlowi w nieskończoność. To okropne uczucie wyżerało ją od środka. Aż do teraz.
- Tęskniłam strasznie, wiesz, Siostrzyczko? - Lubiła ją tak nazywać. Giselle zawsze wtedy odnosiła wrażenie, że ma przy sobie kawałeczek domu, bądź dobrego, rudowłosego anioła, który trzyma nad nią pieczę. Czuła się... Bezpieczna. Uśmiechnęła się do Klarci. W sumie, sama się zastanawiała, jak tutaj trafiła. Ale, czy to ważne? Grunt, że jest! - Tak naprawdę, zabłądziłam. Ale, to chyba dobrze. Spotkałam cię. Nareszcie. - Odsunęła się troszkę. Teraz nie powinna jej tak mocno tulić, prawda? Nie miała zamiaru ściskać tej maleńkiej istotki, która rozwijała się w Clarissie. Co to to nie! A tak z innej beczki: Ciekawe, gdzie podział się ojciec. Stchórzył? Podobno był gryfonem. Ale nie każdy gryfon jest odważny. Na przykład taka Gis. Boi się wejść do wody. Panikuje w ciasnych pomieszczeniach. To nie jest normalne. Do tego jej pedantyzm. Wszystko musiało być czyściutkie, każda, choćby najmniejsza plamka strasznie ją irytowała. No ale już taka jest. Trzeba ją taką zaakceptować. Gryfonka delikatnie przytuliła głowę do brzucha Clarissy. Przecież się z nim nie przywitała. Jak mogła zapomnieć?! - Czeeść Maleństwo, tu ciocia Giselle. Jak ci tam jest, hmmm? Mogę cię zapewnić, że będziesz mieć najfajniejszą mamę pod słońcem. - Uśmiechnęła się szerzej i spojrzała na Clarissę.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32479
  Liczba postów : 102679
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Ukryta plaża QzgSDG8




Specjalny




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty15/7/2016, 01:14;

Kajmany nie przepadały za nocnym towarzystwem. Jak ktoś mógł im przeszkadzać w spaniu? Mały kajmanik, który wybrał się na spacer był zupełnie nieszkodliwy, ale tego samego już nie można było powiedzieć o jego mamie, która miała ponad dwa metry długości. A zębiska? Oj, na pewno były ogromne! I kiedy mały kajmanik przyszedł do niej opowiedzieć o ludziach siedzących na ich plaży, mama-kajman się obudziła. Wielkie oczy zalśniły w mocnym świetle księżyca. Dziewczyny mogły zobaczyć dwa żółte, świecące punkty. Z pozoru wyglądały niewinnie, jeszcze się nie poruszały.

______________________

Ukryta plaża Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty16/7/2016, 11:28;

Również tęskniła za nią. Uwielbiała jej optymizm którym zawsze zarażała Clari. A może krukonce się tylko wydawało, że to optymizm? Mniejsza z tym. Wreszcie mogła ją przytulić, zatopić w jej uścisku jak i zapachu który tak ją uspokajał.
- Moja kochana, młodsza siostra. - również uwielbiała ją tak nazywać, tym bardziej, że nie miała sama rodzeństwa. A bynajmniej biologicznego. - Też bardzo za tobą tęskniłam. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tutaj jesteś. - tym bardziej w obecnej sytuacji. Tak bardzo jej potrzebowała. Nie wiedziała już czy będzie z Evanem dalej, czy jednak ten ją zostawi. Tak bardzo ją to przerażało, a przecież zdążyła już wszystko poukładać sobie w głowie. Wiedziała co mu powiedzieć. Gdy Elle się odsunęła spojrzała na nią z pytaniem w oczach. Czyżby coś zrobiła nie tak? Chyba nie. Wtedy z pewnością gryfonki by jej o tym powiedziała. Dopiero po chwili zrozumiała zachowanie młodej. Śmiejąc się cicho rozejrzała się po okolicy. Jej oczy trafiły na dwa żółte punkciki jarzące się w ciemności. Zdecydowanie nie spodobało się to Clarissie choć nie miała pojęcia co to jest. Delikatnie poklepała Elle po plecach. - Giselle... Czy wiesz może co to jest? - ruchem głowy wskazała w kierunku gdzie znajdowały się żółte punkciki. Podchodzenie do nich nie wchodziło w grę. Nie chciała ryzykować.
Powrót do góry Go down


Atria Ashworth
Atria Ashworth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 176
  Liczba postów : 314
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10512-atria-amelia-ashworth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10529-lisner
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10537-atria-amelia-ashworth#289575
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty31/7/2016, 18:50;

/po spotkaniu z Yangve

Atria Ukrytą Plaże znalazła szybko. Pierwsze dni w Kolumbii były jeszcze bardziej męczące niż pobyt w Hogwarcie. Los chyba zdecydowanie lubił sobie z niej kpić. Po pierwsze, dając jej ojca, dla którego nigdy nie będzie nadawać się do niczego innego poza rodzeniem dzieci, a rozczarowanie zobaczy zawsze, gdy spojrzy w jego oczy. Po drugie, dzięki temu ojcu otrzymała narzeczonego, którego nie znała i którego poznawać nie chciała. Po trzecie, wspomniany przed chwilą narzeczony dzielił z nią jeden domek, i może nie byłoby też w tym nic dziwnego, gdyby ten domek nie dzieliła też z nimi jego Winnie.
Atria miała więcej niż jeden powód, by jak najmniej przebywać w domku. I to też skrzętnie robiła. Wychodziła skoro świt, gdy jeszcze inni jej współlokatorzy spali. Czasem specjalnie trzaskając drzwiami, żeby zrobić im na złość. To znów tylko sprawiało, że jeszcze mocniej irytowała się na samą siebie. Bo robienie na złość musiało świadczyć, że w jakiś sposób oddziaływali na jej emocję. A Atria bardzo mocno wmawiała sobie, że wcale nie. Wracała zaś późno. Zazwyczaj bez słowa kładąc się spać. Łaziła po Kolumbii szukając miejsc, w których mogłaby się wyciszyć. Jednym z nich zdecydowanie była ta plaża, na którą ostatnimi dniami często przychodziła.
Najpierw standardowo wykonała swoje ćwiczenia, potem przeszła do jogi, by oczyścić swój umysł i myśli. I choć robiła to codziennie, jakoś nie była w stanie trafić na dawne mniej emocjonalne tory. Westchnęła podnosząc się. Nadal czuła dyskomfort na widok bezkresu oceanu, ale nie przerażał jej tak jak wcześniej. Weszła na kamień znajdujący się w grocie, nie zapadając się w piasek miała więcej kontroli nad swoim ciałem i wybrała kolejną z poz starając się odgonić natrętne myśli napływające do niej falami.
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty31/7/2016, 19:25;

Mikkel przez ostatni okres, kiedy to przebywali na wakacjach w Kolumbii, prawie nie wychodził z domu sypialnianego. Zupełnie nie podobała mu się perspektywa zwiedzania tego kraju, bo był dla niego przede wszystkim zbyt upalny. Wolał przesiadywać w przytulnych domkach, a wychodził tylko wieczorami na jakiś dłuższy spacer czy na imprezę, która się właśnie gdzieś rozgrywała. Tym razem zdecydował się wyjść z ich sypialni, bo Wins pobiegła gdzieś z Carmą i został sam. A nie lubił być sam bardziej niż nie lubił, kiedy było gorąco, więc koniec końców został zmuszony do ruchu. Błąkał się po okolicy, szukając jakiegoś ciekawego miejsca, żeby chwilę posiedzieć i gdzie będzie miał z kim porozmawiać. Tak spacerując, natknął się na tą plażę. Jako że lubił spędzać czas nad wodą, usiadł w największym cieniu z postanowieniem wsłuchiwania się w fale. Właściwie niewiele było go widać. Nic więc dziwnego, że kiedy jego narzeczona odwiedziła to samo miejsce, nawet nie podejrzewała, że ktoś się jej przygląda. Obserwował ją, kiedy wykonywała swoje standardowe ćwiczenia, nie zamierzając jej o tym informować. W pewien sposób fascynowało go, że jej ruchy wyglądały na wręcz zaprogramowane. Dziwił się, że Atria potrafiła się przyzwyczajać do takiej rutyny, w jakiej żyła. On nie potrafiłby działać zawsze tak samo, schematycznie. Wszelkie ograniczenia go po prostu odrzucały. W końcu zdecydował się jej przerwać.
- Piękny pokaz, tancereczko - zakrzyknął, przechodząc z pozycji leżącej do półsiedzącej, tak by mogła go zauważyć i uśmiechnął się szeroko. Mimo że byli razem w jednym domku, w którym on spędzał wyjątkowo dużo czasu, praktycznie się nie widywali. Jego narzeczona przychodziła tam tylko na noc, a wychodziła prawie ze świtem słońca. Nie żeby Mikkel na to narzekał. Nawet podobał mu się taki stan rzeczy, bo Atria nie przeszkadzała wtedy jemu i Winnie. Oczywiście, dawała o sobie znak w bardzo irytujący sposób, ale Carlsson zdążył już przywyknąć do jej charakteru.
Powrót do góry Go down


Atria Ashworth
Atria Ashworth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 176
  Liczba postów : 314
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10512-atria-amelia-ashworth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10529-lisner
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10537-atria-amelia-ashworth#289575
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty31/7/2016, 23:18;

Tak bardzo się różnili, a jednak, ich rodziny wpadły na pomysł, że idealnym rozwiązaniem jest połączenie ich w związku małżeńskim.  Pewnie, jako zagranie do rozwoju oby rodzin z pewnością było to dobre posunięcie, jednak, każdy postronny obserwator na „Dzień Dobry” pewnie stwierdzał, że z tego związku to nic nie będzie, bo ta dwójka to jak dzień do nocy.  Tym bardziej, że Atria nawet nie wykazywała chęci podjęcia chociażby próby poznania młodego Carlssona.
Wcześniej pozostawała cały czas w ruchu, wykonując różne układy skomplikowanych, a czasem nie, ruchów. Teraz zaś zastygła w pozie, na jednej nodze, uznając, że idealnym zakończeniem tego treningu będzie trening równowagi i wytrzymałości. Przymknęła więc powieki i wyrównała oddech planując zostać w takiej pozie przez dłuższy okres czasu. Lubiła Ukrytą Plażę, bo mało kto wiedział o jej istnieniu, a co za tym szło istniało naprawdę niewielkie prawdopodobieństwo, że kogoś tu spotka, czy też ktoś nakryje ją. Jednak dziś Karma zdecydowała się chyba całkowicie na niej odegrać pozwalając, by to Carlsson zawędrował właśnie tutaj. A co gorsza, miał możliwość obejrzenia jej rutyny. Otworzyła oczy i odwróciła powoli w jego stronę głowę, czując, jak ciśnienie jej się podnosi, a złość ogarnia całe jej ciało. Stanęła na kamieniu obracając się w jego stronę. Będąc tu sama miała na sobie tylko krótkie szorty i czarny biustonosz, tak więc na jej bladej cerze czarny kruk umiejscowiony w okolicy serca mocno się odznaczał. Bluzka, którą nosiła poza ukrytą plażą leżała gdzieś niedaleko, tak samo jak i skromne sandałki.
-Wstawaj Carlsson. – mruknęła zaciskając dłoń w pięść i patrząc na niego z góry. Gotowała się w środku, choć na zewnątrz prawie nie było tego widać. Jak mogła poślubić kogoś, kto działał na nią jak płachta na byka? – Tak Ci skopię tyłek, że Twoja Winnie Cię nie pozna, a Ty w końcu nauczysz się, żeby nie chodzić za mną.
Nie zamierzała atakować leżącego. Postanowiła spokojnie poczekać, aż w stanie i nawet, ze względu na zaręczyny poinformować go o swoich planach związanych z nim w tej chwili. Niech zna jej dobroć. Wydęła usta a zaraz chwilę potem zacisnęła je w cienką linijkę. Może rzeczywiście powinna odpuścić? Ale nie umiała. Carlsson uruchamiał ją tak, jak ostatnio nikt. A ona sama czuła nieprzemożoną chęć, by pokiereszować mu facjatę.
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty1/8/2016, 00:21;

Mikkel na początku chciał się z Atrią jakoś dogadać. W końcu obydwoje byli w tej samej sytuacji i tak dalej. Ale odkąd został już przez nią zupełnie zignorowany, zbluzgany i nawet prawie zbity zmienił zdanie. Teraz postanowił po prostu działać jej na nerwy najbardziej jak tylko umiał. Już się nie obawiał, że jej ojciec go zabije, ani też że ona go zabije. Obrał sobie za cel nauczyć ją obcowania z jego osobą. To znaczy, zmusić, żeby panowała nad swoją złością w jego obecności. Od tego wypadałoby zacząć, bo inaczej nigdy się nie dogadają. Wobec tego czerpał z każdej chwili, kiedy to Atria w zupełnej nieświadomości prezentowała przed nim swój codzienny trening. Do tego w bardzo skromnym odzieniu. Co prawda na Carlssonie takie rzeczy kompletnie nie robiły wrażenia, ale dodawało to sytuacji komizmu, a więc także i jemy satysfakcji. Kiedy wreszcie zdecydował się jej ujawnić, dziewczyna zareagowała w sposób, którego Mikkel od razu się spodziewał. Właściwie jakby na to spojrzeć z drugiej strony, mając za żonę taką Atrię, jego życie zamieniłoby się w istny komediodramat.
- Ani mi się śni - odburknął dziecinnie, kiedy do niego podeszła ze ściśniętą pięścią. Na Merlina, skąd w takiej drobnej postaci tyle złości, myślał - A Ty przestań mi wreszcie grozić, bo nie robi to na mnie wrażenia. I wcale za Tobą nie chodzę. Siedziałem sobie spokojnie w samotności, kiedy postanowiłaś urządzić sobie sesję gimnastyki zaraz przed moim nosem. Możesz mieć pretensje tylko do siebie - mruknął jeszcze z wyraźną nutą ironii w głosie.
Mikkel faktycznie nie miał zamiaru wstawać, więc jeśli Atrii tak bardzo zależało na skopaniu mu tyłka, musiała to zrobić w bardzo niehonorowy sposób. Swoją drogą Carlsson o wiele bardzie wolałby gdyby przełknęła tę gulę w gardle wywołaną przez następny napad złości na biednego Ślizgona i przysiadła się obok. Kiedyś w końcu musieli porozmawiać jak normalni ludzie. Jednak wiedział, że to trochę marzenie ściętej głowy. Nauczył się już, że Atria bywa bardzo uparta i pewnie jeszcze dużo czasu minie zanim uda mu się jej przemówić do rozumu.
Powrót do góry Go down


Atria Ashworth
Atria Ashworth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 176
  Liczba postów : 314
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10512-atria-amelia-ashworth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10529-lisner
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10537-atria-amelia-ashworth#289575
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty1/8/2016, 01:06;

Różnica między nimi była jednak taka, że Atrii nie zależało na znajomościach. Żadnych. I choć to dziwnie zabrzmi nie zależało jej też na tym, by poznać człowieka, z którym przyjdzie jej spędzić resztę życia. Tym, co zdziwiło ją najmocniej był fakt, że sama jakby pogodziła się już z tym, że została wepchnięta w dłonie kompletnie obcego człowieka, który nic dla niej nie znaczył. Chociaż nie mogła powiedzieć, że nie działaj jej na nerwy fakt, że nie umiała się postawić ojcu. A wręcz przeciwnie zawsze robiła wszystko to, czego od niej chciał. Chociaż miała nadzieję, że po zniknięciu Alexsandra i Edwarda rozpatrzy ją w innej kategorii. Ten jednak postanowił, że na nic się nie zda, a najlepszy uczynek zrobi, dając mu wnuków, których będzie mógł przeszkolić. Nienawidziła, gdy ktoś patrzył na jej ćwiczenia. Rogers gorzko doświadczył jej niechęci do bycia nachodzoną podczas rutynowych, codziennych zajęć. A jednak, pomimo tego, że nie miała problemu by rozkwasić na wierzy nos kruponowi, tak teraz nie była w stanie kompletnie nieprzemyślanie podlecieć i zaatakować Mikkela. Może ją onieśmielał? A może nadal w lekkim osłupieniu i gotowości stawiał ją fakt, że gdy ostatnio próbowała powalić go na deski w domku ten zablokował jej cios. I do tego tak strasznie ją irytował. Sam on, w swojej osobie, plus fakt, że ich losy zostały splecione kompletnie bez ich przyzwolenia wyzwalał w niej najgorsze nawyki, które myślała, że pokonała już dawno.
Na jego słowa burza rozszalała się w jej wnętrzu. A jedynym tego efektem był fakt, że jej twarz poczerwieniała chwilę aż do włosów. Idiota, chyba życie było mu nie miłe, skoro postanowił za cel obrać sobie drażnienie jej. Przymknęła powieki zaciskając drugą z dłoni w pięść i przez chwilę wydawać by się mogło, że po prostu skoczy na niego na oślep waląc gdzie popadnie. Atria jednak wzięła kilka wdechów i otworzyła oczy. Zmierzyła go uważnie spojrzeniem piwnych ślepi.
-Kiedyś będziesz musiał się podnieść. – mruknęła w jego stronę odchodząc z powrotem w stronę jednego z kamieni. Przystanęła przy wyższym z kamieni znajdujących się na plaży, po czym wskoczyła na niego bez większych problemów. Postanowiła wznowić ćwiczenia. Jednocześnie uznając, że może powalczyć z dyskomfortem jaki czuła, gdy ludzie patrzyli na nią podczas wykonywania ich. Schyliła się i ułożyła dłonie na powierzchni skały, by już po chwili unieść do góry jedną nogę, a potem odbić się na drugiej. Tak, stawała na rękach. Od czasu jej potyczki z Gillsem to ćwiczenie zazwyczaj jej nie wychodziło. Kompletnie jednak nie przemyślała faktu, że nie ma ochoty, by Carlsson widział, jak coś jej nie wychodzi. Złość zasłaniała jej przejrzyste myślenie. Zrozumiała swój błąd już chwilę później, gdy naznaczona świeżą blizną, nie do końca wyleczona, dłoń zawiodła. Ugięła się pod ciężarem jej ciała i choć Atria wiedziała, że już za późno próbowała wylawirować swoim ciałem tak, by utrzymać równowagę na jednej dłoni. Próby poszły na marne. Leciała. Czuła, że czeka ją bliskie spotkanie z podłożem. Kolumbia w jakiś dziwny sposób sprzyjała jej w obijaniu dupska.

Możesz rzucić kostki::

Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty7/8/2016, 12:52;

Mikkel w zasadzie przywykł do faktu, że Atria była jego narzeczoną. Udało mu się w jakiś dziwny sposób się do tego przyzwyczaić i zżyć z myśleniem o sobie jako czyimś narzeczonym. Wciąż oczywiście na to nie przyzwalał. Po prostu rozmyślał o jakimkolwiek rozwiązaniu już tak długo jak nigdy o niczym innym. Teraz próbował doceniać towarzystwo nie-swojej wybranki. Dziwne? Pewnie trochę tak. Przecież powinni się unikać i w ogóle ze sobą nie rozmawiać. I może nawet Atria próbowała, ale i tak koniec końców na siebie wpadali. Tak jak tym razem. Mikkelowi brakowało trochę rozrywki, więc w głębi duszy cieszył się z tych ich małych spotkań. Z każdym następnym w dziewczynie narastało zirytowanie, a on był coraz bardziej skory do żartów. I tym razem zauważył wszystkie oznaki jej złości. Przez moment nawet się trochę przestraszył, że rzeczywiście się na niego rzuci. Ufał swojej intuicji, że jednak sobie odpuści.
Na jej słowa tylko się uśmiechnął jeszcze szerzej. Jak można było przewidzieć, Ashworth wróciła do swoich ćwiczeń z głową wzniesioną ponad chmury. Właściwie pod tym względem wcale się aż tak nie różnili. Oboje byli niesamowicie uparci i zawsze musieli postawić na swoim. A kiedy im nie wychodziło, ich zirytowanie sięgało zenitu. Mikkel nigdy nie dałby za wygraną, więc nie zakładał, że Atria tak zrobiła. Na razie przyglądał się więc jej treningowi. W pewnym momencie poczuł lekkie mrowienie przy stopie, a że miał je na piasku, od razu pomyślał, że to jakiś mały owad. Odruchowo spojrzał na stopę. Zanim zdążył się podrapać, poczuł jak lecąca z głazu Atria wbiła mu się boleśnie łokciem w żebra.
- Hora! - zaklął głośno po szwedzku. Ogólnie Carlsson odznaczał się raczej wysokim progiem bólu. Więc fakt, że go to zabolało, świadczył o sile upadku panny Ashworth. Leżąc na nim, uciskała go jeszcze bardziej, więc ostrożnie się podniósł i zsunął ją z siebie na piasek.
- Mam nadzieję, że to nie był planowany upadek - mruknął, a wypowiedzenie tych kilku słów wywołało następną falę bólu. Czuł napięcie w płucach i dostał ataku niepowstrzymywanego kaszlu. siedział tak zgięty z pół, z rękami wspartymi na kolanach. Nie miałby żalu do Atrii, nawet jeśli zrobiła to specjalnie. W co niezbyt wierzył, bo przecież sama mogła sobie zrobić krzywdę. A chyba nie zależy jej, żeby się uszkodzić.
Powrót do góry Go down


Atria Ashworth
Atria Ashworth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 176
  Liczba postów : 314
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10512-atria-amelia-ashworth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10529-lisner
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10537-atria-amelia-ashworth#289575
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty7/8/2016, 20:10;

Atria ten fakt po prostu zaakceptowała. Wzięła to po prostu za kolejne zadanie, które postawił przed nią. I zamierzała je wykonać, tak jak każde inne, najlepiej jak potrafiła. Nie zamierzała jednak go kochać, bo tego ta umowa nie obejmowała. Nie zamierzała się nawet zmuszać do lubienia go, z tego prostego powodu, że i tego od niej nie wymagało. Był jej narzeczonym, trudno, niech będzie.
Nie unikała Carlssona. Bardziej unikała wszystkich, bo nie miała ochoty na jakieś marne, nic nie znaczące rozmowy. Średnio jej się widziały rozmowy o dupie maryni z osobami, które sama miała w bardzo głębokim poważaniu. Dlatego, mimo, że ojciec zmusił ją do przyjazdu tutaj, postanowiła czas ten wykorzystać najlepiej jak umiała. Więc ćwiczyła. Ćwiczyła wszystko począwszy od jogi, przez sztuki walki po animagię, z którą nadal nie posuwała się do przodu. Fakt, że udało jej się opanować częściową przemianę dłoni średnio ją pocieszała. Od co najmniej roku nie zrobiła żadnych postępów, choć każdą wolną chwilę spędzała właśnie nad tym, by w jakiś sposób nauczyć się tej trudnej sztuki. Irytowała ją to strasznie, tak mocno, że nawet Carlsson jej tak nie wkurzał. I choć cierpliwość nabyła z wiekiem, tak cała rezerwa, którą miała, powoli zostawała zżerana przez jej brak efektów w dziedzinie, którą za wszelką cenę chciała opanować. Może gdyby udało jej się zyskać nietypową zdolność, której nie posiadał nikt z jej rodziny jej ojciec spojrzałby na nią inaczej i nawet stwierdził, że mogłaby się nadać do czegoś innego, niż rodzenia dzieci.
Ogólnie powiedzieć można, że myśli w niej szalały, a nawet wrzały, choć na zewnątrz tego nie było widać. A Mikkel swoim zachowaniem tylko tykał gniazdo os, które ledwo do trzyma się na drzewie. To było nie do pomyślenia, że powineła jej się noga, a w sumie bardziej ręka, przy tak standardowym i prostym ćwiczeniu. Nie wzięła pod uwagę wszystkich czynników, w tym faktu, że jej dłoń nie jest jeszcze w pełni sprawna i już po chwili zaległa na ziemi jak długa. A raczej zaległa na Carlssonie wbijając mu łokieć w żebra. Pozwoliła się zsunąć i cała jej chęć na jakiekolwiek ćwiczenia odeszła. Sama nieźle się obiła, a udo otarła o skałę, o którą gdzieś w locie zahaczyła. Spojrzała na niego jak na ostatniego idiotę, gdy wypowiedział swoje jakże mądre zdanie. Wywróciła oczami, które dziwnie kontrastowały z wykrzywioną w grymasie irytacji twarzą.
-Nie muszę zniżać się do tak idiotycznych zagrywek. – odpowiedziała mu tylko. Jasne. Wzięła  postanowiła na niego spać, bo nie zamierzał wstać i pozwolić by skopała mu dupę. Świetna dedukcja Carlsson, tylko pogratulować. Odwróciła od niego wzrok i spojrzała na wodę, jak zwykle poczuła w gardle gulę na widok bezkresu który roztaczał się na horyzoncie, jednak nie paraliżował on jej tak jak wcześniej. Przymknęła powieki i pozwoliła by wiatr kosmyki miedzianych włosów, które uciekły spod kitki. Wyglądała… ładnie. O dziwo. I spokojnie, wszystkie złe emocje zniknęły z jej twarzy. Otworzyła oczy, na powrót była wielką bezosobową bryłą lodu. Uniosła poranioną dłoń i spojrzała na nią marszcząc lekko brwi, jakby mocno się nad czymś zastanawiając. Była pewna, że po tygodniu picia eliksiru leczącego dłoń wróci do wcześniejsze sprawności, ale chyba szkody wykonane przez Gillsa były większe, niż się tego spodziewała. Badała palcami drugiej dłoni bliznę, a zranioną dłoń wykręcała na różne sposoby, jakby sprawdzając jej przydatność. Jednocześnie zastanawiała się, czy powinna powiedzieć Carlssonowi, że znalazła coś, co można nazwać wyjściem, z ich sytuacji. Nie było pewności, że jej teoria jest poprawna. Być może nawet po opanowaniu tak trudnej sztuki, jaką jest animagia, jej ojciec stwierdzi, że poza byciem żoną nie nadaje się do niczego, choć i to by była  dobrą żoną było dość… wątpliwe.
-Myślę, że mam pomysł. – mruknęła w końcu, nie odrywając spojrzenia od swojej dłoni, którą nadal dokładnie badała. Nie wiedzieć czemu, strasznie ją zirytował, a może jednocześnie przestraszył fakt tego, że z kimś będzie musiała się za chwilę podzielić swoimi myślami. -Chyba, że jednak uznałeś, że masz chęć dostawać co rano od żony. – o tak. To było coś nowego. ATRIA ZAŻARTOWAŁA. I nawet się uśmiechnęła, zwracając piwne ślepia na swojego przyszłego męża. Wyglądała naprawdę uroczo, i jakoś tak dostępniej, z uśmiechem zdobiącym jej twarz i z tym całym bałaganem, który miała na głowie.
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty8/8/2016, 00:59;

Mikkelowi trochę jakby brakowało samodyscypliny. Dla niego wakacje miały być właśnie wakacjami - odpoczynkiem przed ostatnim rokiem nauki, spędzeniem czasu w gronie znajomych, może nawet pozwiedzania tej nieszczęsnej Kolumbii. Kompletnie nie myślał o doszkalaniu się, robieniu czegokolwiek, co wymagałoby jego wysiłku. Być może Atrii przydałoby się trochę jego lenistwa, ale jej dyscyplina i rygor, który nakładał na nią ojciec, z pewnością wyszedłby chłopakowi na dobre. No może nie w takiej przesadzonej ilości. Mikkel sam wychował się w rodzinie, która stawiała przed nim niemałe wymagania i cele co najmniej trudne do osiągnięcia. Jednak odkąd wyjechał na studia, ojciec jakby stracił jakiekolwiek nadzieje, że syn wyrośnie na porządnego czarodzieja. Co było dość przykre, jakby nie patrzeć. A może to była swego rodzaju kara za opuszczenie rodzinnej Szwecji i postanowienie działania na własną rękę? Cokolwiek by to nie było, miało raczej zły wpływ na młodego Carlssona, któremu lenistwo uderzyło do głowy i kolokwialnie mówiąc, od dwóch lat zbija bąki. Co prawda jakiś czas temu zaświtał mu w głowie pomysł, żeby zostać animagiem. Pewnie wzięło się to stąd, że zarówno jego matka jak i ojciec posiadali tą umiejętność, więc także od niego tego wymagano. W końcu Stavefjord ogólnie szczyci się wysokim poziomem z transmutacji i wielu absolwentów tej szkoły posiadło zdolność transmutowania się w konkretnego zwierza. Mikkel miał jako tako smykałkę do tej dziedziny od dziecka, ale, jak już wspomniałam, ostatnio osiadł na laurach i nie robił kompletnie nic. Plany Carlssona były jednak wciąż dalekie od realizacji, bo nawet nie rozpoczął ku temu żadnych przygotowań, w przeciwieństwie do panny Ashworth.
Doszedł do siebie po bolesnym upadku na niego jego narzeczonej. Chociaż wciąż czuł pulsacyjny ból po lewej stronie klatki piersiowej i pewnie długo jeszcze tam pozostanie. Odpuścił sobie tym razem jakikolwiek błyskotliwy komentarz na jej odzywkę, pozostawiając ich w głuchej ciszy przez dobrą chwilę. Jedynie fale oceanu uderzały co jakiś czas o brzeg, przywołując u niego miłe wspomnienia z dzieciństwa. W przeciwieństwie do Atrii, on uwielbiał otwartą wodę. Uwielbiał przyglądać się ogromowi, jaki stanowił ocean, a nie często miał taką możliwość. Zawsze wywoływał w nim podziw dla ludzi. Ogólnie, wszystkich ludzi. I tych magicznych i tych kompletnie z magią nie związanych. Był niezwykle zdumiony ludzkim potencjałem i tym, ile jest w stanie osiągnąć. Prawda, dziwne że to właśnie ocean był zapłonem takich myśli. Może to zbyt daleko idące skojarzenie, ale z jakiegoś powodu pojawiało się w umyśle Mikkela ilekroć przyglądał się otwartej toni wody.
W końcu przeniósł swój wzrok na narzeczoną, która zajęta była oglądaniem swojej rannej ręki. Nie miał zamiaru ponawiać pytania o to, kto i jak ją tak urządził. Raczej trudno było cokolwiek z niej wyciągnąć, a nie należała do osób, które dzielą się swoimi upadkami z innymi. Rzeczywiście wyglądała bardzo ładnie. Nawet Mikkelowi udało się to zauważyć, mimo że nie jest kompletnie dziewczyną w jego guście, a każda komórka jego mózgu uważa Winnie za ideał piękna. Tak naprawdę to nie sposób ułożenia jej włosów, czy ubiór (nie zapominajmy, że Atria wciąż okryta była jedynie biustonoszem i krótkimi spodenkami) dodawał jej wówczas urody, a ten krótki moment, kiedy nie hamowała swoich uczuć i emocji. Taką Atrię Mikkel chyba nawet byłby w stanie polubić. Na pewno była to bardzo miła odmiana, więc nie chciał przerywać tej chwili. Wtedy usłyszał z jej ust coś, co nie brzmiało wcale jak groźba i mało tego, wyglądało na jakąś propozycję. A chwilę potem, o Merlinie, komentarz zgryźliwy, ale ironiczny! Czyżby to był żart? W wykonaniu Atrii? Czy to było w ogóle możliwe?
- Wiesz, z uśmiechem Ci do twarzy - odpowiedział sam szczerząc się od ucha do ucha, bo był niezmiernie zadowolony z tej sytuacji. Czy właśnie był świadkiem jakiegoś cudu? Swoją drogą Mikkel miał jakąś niesamowitą umiejętność doprowadzania jej do wszelkich skrajności w swoim zachowaniu.
- Cóż to za pomysł? - modlił się w duchu, żeby było to możliwe do zrealizowania. W obecnej sytuacji każda propozycja wydawała mu się dobra, byleby tylko rozwiązać ich problem. Nie chciał się żenić. Sam zmarnował już mnóstwo czasu na myśleniu, jak się z tego wymigać, więc jeśli pomysł Atrii okazałby się być choć trochę sensowny, był gotowy go zrealizować.
Powrót do góry Go down


Atria Ashworth
Atria Ashworth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 176
  Liczba postów : 314
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10512-atria-amelia-ashworth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10529-lisner
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10537-atria-amelia-ashworth#289575
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty8/8/2016, 01:51;

Atria nie potrafiła zrozumieć, jak ich ojcowie mogli uznać, że połączenie ich węzłem małżeńskim, to dobry pomysł. Byli tak różni, że właściwie gdyby nie znajomości ich rodziców, pewnie nawet nie wytrzymali by ze sobą kilku minut. Atria była królową samodyscypliny, która zrodziła się w niej z chęci dorównania braciom, a właściwie mocniej chęci zadowolenia ojca i sprawienia, by w końcu spojrzał na nią z dumą. Nie wiedzieć czemu od dziecka zależało jej, by w końcu zauważyć w jego spojrzeniu dumę. Po osiemnastu latach życia nadal nie doczekała się nawet małego przejawu tego uczucia w jego wzroku. Dlatego ćwiczyła. Więcej niż jej bracia, więcej niż oczekiwał od tego ojciec. Rygor, który wprowadził do jej życia przyjęła i przekształciła go po swojemu. Nauczyła się z nim żyć i tak układać swój plan dnia, by znaleźć czas na każdą z aktywności, by na żadnej z tych, które już opanowała nie osiadł kurz, a co gorsze, by nie zapomniała, jak którejś z nich używać. Atria gdziekolwiek by nie była nigdy nie zapominała o tym, by dalej ćwiczyć i poszerzać swoje umiejętności. To zaś sprawiało, że ludzie brali ją za dziwaczkę. Po części dlatego, że ceniła sobie spokój i samotność podczas których mogła oddać się bez reszty swoim zajęciem. Jednak nie okłamujmy się, ludzie głównie stronili od niej przez jej charakter, czy może przez mur, który skrzętnie wybudowała i chroniła właśnie swoim zachowaniem. Od dziecka powtarzano jej, że ludziom nie należy ufać i że każdy z nich może być potencjalnym wrogiem. Dlatego też zawsze była w gotowości, rzadko kiedy opuszczała gardę i pewnie dlatego wielu ludzi z pozytywnym zamiarem, kompletnie przez przypadek dostało niezłe lanie od niej.
Atria o bólu po uderzeniu zapomniała prawie od razu. To nie tak, że żadnego nie odczuła. Faktycznie, upadek trochę zgładził fakt, że spadła na Carlssona, nie na ziemię. Jednak udo otarła o skałę. Nauczono ją już dawno jak wykorzystywać ból dla własnych celów, oraz jak przywyknąć do niego i zaakceptować. Tak samo jak strach. W każdym negatywnym odczuciu można było znaleźć coś, co dało się wykorzystać dla własnych celów. Nauczono ją tego skrupulatnie. Teraz mocniej jej myśli zaprzątała dłoń, pobolewała, gdy nią ruszała, jednak nie o sam ból się rozchodziło. Garota, którą użył Gilles dokładnie i głęboko wcięła się w jej dłoń. W końcu jednak odpuściła sobie uznając, że kolejny tydzień na eliksirze leczącym załatwi sprawę. Uniosła poznaczoną dłoń i założyła za ucho jakiś niesforny kosmyk włosów.
Co do wody, był czas, kiedy ją uwielbiała. Jeszcze parę lat temu było woda była dla niej jednym z bezpiecznych miejsc w które udawała się, by pomyśleć. Test przygotowujący do egzaminu na zabójcę, który odbywała na Pacyfiku, coś w niej zablokował. Jakby w jakiś sposób jej cała miłość do wody wyparowała, a została tylko niechęć. Może nawet lekki strach, który paraliżował ją i nie pozwalał zbliżać się do wody. Ale gdy wykorzystywała swoje umiejętności i pozbywała się tego strachu nadal stała przed nią niewidzialna ściana, której nie potrafiła pokonać. Przynajmniej wcześniej. Wieść o tym, że ma wyjść za mąż w jakiś sposób nadkruszyła lekko tą ścianę. Mogła podejść już bliżej, a sama bliskość wody już jej tak mocno nie blokowała. Dlatego też ćwiczyła tutaj. Jednocześnie kształciła swoje umiejętności jak i walczyła ze swoją słabością.
Oczywiście, że nie było sensu, by Mikkel ponawiał swoje pytanie. Nie miała na nie zamiaru na nie odpowiadać, nadal była wściekła na siebie za to, że pozwoliła się tak głupio podejść. Gdyby jej ojciec dowiedział się o tym, co stało się we Wrzeszczącej Chacie… cóż, nawet wolała nie myśleć o jego złości, czy zawodzie, który ujrzałaby w jego spojrzeniu, do którego już tak się przyzwyczaiła, ale którego tak bardzo nie chciała więcej oglądać.
Atria nawet nie zdawała sobie sprawy, jak ładna może być, gdy jej twarz nie jest spięta w bezosobowej masce, a gdy ubiera ją jakaś szczera, ale i pozytywna emocja. Mimo, że nie odziedziczyła po matce genu wili, gdy się złościła naprawdę potrafiła wyglądać strasznie. Ale to tylko w momentach największej furii, gdy jej twarz wykrzywiła prawdziwa złość. Gdy Carlsson posłał w jej kierunku komplement uśmiech zszedł z jej ust, właściwie tak samo szybko jak się na nich pojawił. Zmarszczyła brwi i poczuła ciepło, które rozlało się na jej policzkach. Zaczerwieniła się. Na Merlina. Carlsson załatwiał jej mieszankę wszystkiego rodzaju uczuć. Odchrząknęła lekko, jakby trochę zmieszana, kompletnie nadal nie rozumiejąc co to za uczucie, które rozlało się w niej po jego słowach. Na szczęście zadał pytanie, którego mogła się uczepić.
-Animagia. – odpowiedziała lakonicznie, na chwilę milknąc, jakby powiedzenie kolejnych zdań przychodziło jej z trudem. A rzeczywiście przychodziło. Po pierwsze, Atria nienawidziła mówić o sobie, a po drugie przyznawać się do tego, że potrzebuje pomocy. -W mojej rodzinie nikt nigdy nie posiadał tej zdolności. – wyjaśniła. Czerwień z jej policzków zniknął, a w jej spojrzeniu dostrzec można było zaciętość, jak i nadzieję. Sięgnęła po różdżkę, którą miała niedaleko. Skupiła się zwracając spojrzenie na największą skałę na plaży i już wykonała skomplikowany ruch różdżką - Pomnuro – Wielka skała przetransmutowała się w dwie zgrabne łódki. Była wybitna z transmutacji, nie oznaczało to jednak, że miała szansę by zostać animagiem. - Gdybym opanowała tą zdolność możliwym jest,że ojciec uznałby, iż nadaję się do czegoś więcej niż rodzenia dzieci. Że jestem przydatna dla rodziny. Że lepiej mnie zatrzymać, niż wydawać za mąż. – dodała, ponownie spoglądając na swojego niechcianego narzeczonego. Znała historię jego rodziny na wskroś, tak jak każdej innej arystokratycznej rodziny z jej grona. Doskonale wiedziała, że oboje jego rodzice są animagami. – Może masz w swojej biblioteczce księgi, których nie czytałam. Albo wiesz coś, co mogłoby mi pomóc. – powiedziała, ponownie odwracając wzrok. Nie była dobra w prośbach. Właściwie, to „proszę” przechodziło jej przez gardło tak ciężko, że wolałby zjeść mandragorę, niż je wypowiedzieć.


Ostatnio zmieniony przez Atria Ashworth dnia 10/8/2016, 22:45, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty8/8/2016, 23:55;

Problem był taki, że Mikkel właściwie nie wiedział, czego od niego wymagano. Ojciec nigdy nie zdradzał mu swoich planów co do jego osoby. Mówione mu było tyle, ile potrzeba. Sam nie był do końca pewny, czym tak naprawdę zajmuje się jego rodzina. Oczywiście, zdawał sobie sprawę, że Arvid był ważnym pracownikiem szwedzkiego ministerstwa w departamencie zajmujący się współpracą czarodziei, a Pernilla była dyrektorką szpitala w Szwecji. Jednak to nie mogło być wszystko. Każdy ród ma swoje mroczne tajemnice, a Carlssonowie nie są żadnym wyjątkiem. Mikkel do dziś będzie pamiętał, co przypadkiem odkrył któregoś razu w gabinecie ojca. Do dzisiaj nie dowiedział się niczego więcej… Ojciec wyrzucił go z komnaty zaraz po tym, jak się w niej znalazł. Teraz jak o tym myślał, zaczął się zastanawiać, czy Arvid zna prawdę o rodzinnym fachu Ashworthów. Tak naprawdę dziwne by było, gdyby jej nie znał. Przed nim nic się nie ukryje, ma znajomości dosłownie wszędzie. W każdym razie, Ślizgon nie znał prawdy o swojej własnej rodzinie. Nie wiedział, kim powinien zostać w przyszłości według rodziców. Każdy przodek Mikkela zdobył w którymś momencie w swoim życiu umiejętność animagii. To była po prostu część tradycji, taka sama jak ta, że każdy powinien znać co najmniej 4 języki (to już na całe szczęście miał z głowy). Mimo że tych zwyczajów było jeszcze dużo dużo więcej, nasz biedny Carlsson pozostawał w kropce i nie miał pojęcia, którą ze ścieżek powinien wybrać. Wiedział, kim nie mógłby być, ale nie był pewny, co przyniosłoby rodzinie największą dumę. Może najbardziej zależało im na tym całym ślubie? Szkoda, że mieli już plan, żeby do niego nie doszło. Rodzice będą rozczarowani…
Reakcja Atrii na jego komplement była jeszcze bardziej zabawna niż jej śmiertelne pogróżki. Mikkel musiał się powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem, słowo daje. Jej w pewien sposób upośledzony mechanizm trwania w jakichkolwiek relacjach wywoływał w nim straszne rozbawienie. Nie zamierzał komentować jej czerwonych policzków, starał się z nich nacieszyć póki mu to było dane. Samo stwierdzenie "animagia", które padło z jej ust, ani trochę nie brzmiało dla niego jak obiecane rozwiązanie ich problemu. Co z tą animagią, już chciał spytać, ale narzeczona wybiegła mu na przeciw powoli nakreślając jaki to ma mieć związek z ich nieszczęsnym małżeństwem. Pokazała mu, jak transmutuje ogromną skałę w małe łódki. Mimo że w jego rodzinie wszyscy byli animagami, posiadanie tej zdolności było dla niego czymś zupełnie wyjątkowym i niezwykle trudnym do opanowania. Przez chwilę się nie odzywali. Potem dziewczyna wyjaśniła, w jaki sposób mogłaby tym przekonać ojca do niewydawania jej za mąż, a on przytakiwał jej delikatnie z każdym słowem. To miało sens. Nawet dużo sensu. Mogło się udać. Ponownie zaświeciła się lampka nadziei i to całkiem jasno. Ten plan brzmiał naprawdę rozsądnie. I skoro ona uważała, że była szansa, by się udał, to Mikkel był jeszcze bardziej przekonany. Oczywiście, że wiedziała o umiejętnościach jego rodziców. Musiała wiedzieć. Więc jej prośba wcale go nie zdziwiła. Był pewien, że w rodzinnej bibliotece znalazłby mnóstwo ksiąg o transmutacji, a nawet konkretnie animagii.
- Tak, zdecydowanie - przytaknął od razu - Jak tylko wrócimy z Kolumbii postaram się je odszukać - wtedy pojawił się mały problem. Ojciec nigdy nie pozwalał mu wynosić jakichkolwiek ksiąg z domu. Powtarzał, że wszystkie należą do rodziny i są także ważnymi pamiątkami. Tym bardziej nigdy nie zgodziłby się na użyczenie ich komuś, kto nie nosił nazwiska Carlsson.
- Ale nie wiem, czy uda mi się je Tobie przekazać - dodał po chwili, zdając sobie sprawę, że to nie jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Nie w jego domu w każdym razie. Może sam mógłby się z nich uczyć, a potem wszystko przekazywać Atrii… Prawda, miał niezawodną pamięć, ale to trwałoby wieki. Na razie nie widział żadnego innego wyjścia, ale w końcu musiał coś wymyślić - Spróbuję. Znajdę, co się da - zapewnił ją. Teraz, kiedy pojawiła się szansa na wyplątanie się z tego bałaganu, nie miał zamiaru dać za wygraną i musiał zrobić wszystko, co mógł, inaczej by sobie tego nie wybaczył.
Powrót do góry Go down


Atria Ashworth
Atria Ashworth

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 176
  Liczba postów : 314
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10512-atria-amelia-ashworth
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10529-lisner
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10537-atria-amelia-ashworth#289575
Ukryta plaża QzgSDG8




Gracz




Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty16/8/2016, 00:40;

W tym jednym mogli sobie podać. Bo chociaż w teorii Atria wiedziała czego oczekuje od niej jej ojciec, to jednak ciągle miała wrażenie, że nigdy nie dał wyraźnie jej znać dokąd powinna się posunąć, albo jak wiele zrobić, by zadowolić jego wymagania. Bardziej szła po omacku, jak w ciemnościach, macając ścianę i próbując posunąć się do przodu, gdzieś w podświadomości przeczuwając, że za chwilę wyłoży się jak długa, gdy potknie się o jakąś przeszkodą, której nie zauważy. Atria miała wrażenie, że ojciec i tak nigdy nie zawierzy jej w niczym poważnym. Nie, jeśli w jakiś znaczący sposób się przed nim nie wykaże. Była od razu odstawiona na półkę i to tylko z prostego faktu, że była kobietą. Czasem miała wrażenie, że w jej wielopokoleniowej rodzinie nadal funkcjonują średniowieczne poglądy na temat kobiet, które, najlepiej by było, jakby zostały w domu i bawiły dzieci, bo do niczego więcej się nie nadają.
Co do Carlssona, Atria nie wiedziała, co w nim jest takiego, że z jednej strony działa na nią jak płachta na byka i w ciągu kilku sekund potrafi wyprowadzić ją z równowagi. Nie wiedziała też, czemu zareagowała na jego komplement w ten sposób, w końcu znalazło się kiedyś kilku śmiałków, którzy postanowili jej powiedzieć, że jest ładna. Tak, dobrze myślicie, skończyli ze złamanymi nosami. Atria wysłuchała uważnie słów Carlssona, kompletnie zapominając już o tym całym wkurzaniu się i czerwienieniu. Zostawiła to za sobą, teraz skupiając spojrzenie swoich brązowych ślepi dokładnie na nim. Pozwoliła mu kończyć, po czym pokręciła głową przecząco. Znaczy, to nie tak, że pociągała jej wizja złapania w swoje dłonie nowych ksiąg związanych z zaawansowanym transmutowaniem. Bardziej jednak zdawała sobie sprawę, jak takie rodziny jak ta do której należała, czy też należał Mikkel strzegą swoich tajemnic. Wynosząc księgi mógłby się tylko narazić rodzicom, jednocześnie skutecznie zrażając ich do siebie, przez co możliwość skorzystania przez nich z tej, i tak jak na razie jedynej, drogi ucieczki, zamknęłaby się bezpowrotnie.
-Nie. – zaprzeczyła tylko spokojnie, jednak stanowczo. – Muszą zacząć Cię uczyć. – zawyrokowała ostatecznie, nie spuszczając nadal z niego stanowczego spojrzenia. Mógł sobie myśleć co chciał, ale to ona lepiej wiedziała jak podejść do tego konkretnego problemu, by zakończyć go pomyślnie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ukryta plaża QzgSDG8








Ukryta plaża Empty


PisanieUkryta plaża Empty Re: Ukryta plaża  Ukryta plaża Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ukryta plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ukryta plaża JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Kolumbia
 :: 
Wybrzeże
-