Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wrzeszcząca Chata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 17 z 30 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 23 ... 30  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPią Cze 11 2010, 23:07;

First topic message reminder :


Wrzeszcząca Chata
Jest to stary, ponury i od dawna opuszczony dom, znajdujący się na wzgórzu. Okna w nim są zabite deskami, a zarośnięty ogród otacza drewniany płot. Uczniowie nie zapuszczają się w jego kierunku, każdy dobrze wie, że to najbardziej nawiedzony dom w całej Anglii, a historie na jego temat krążą po całym kraju. Przerażające odgłosy wydobywające się z chaty od dawna napawały strachem mieszkańców okolicy, zwiedzających, a nawet duchy zamieszkujące Hogwart omijają ten dom. Jeśli wierzyć plotkom, w czasie pełni noc spędzają tu wilkołaki, zamieszkujące pobliskie tereny.



TU MACIE PODGLĄD NA KOSTECZKI Z IMPREZKI

Imprezka!:


Ostatnio zmieniony przez Rose Stuner dnia Wto Wrz 21 2010, 15:54, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 13:37;

Szczerze mówiąc jego nie do końca interesowało, czemu akurat jemu się zaproponowała, ale ucieszył się. Niby na niego wpadła i tak dalej, ale grzecznie przeprosiła, no i okazała się na tyle interesująca, że nie znudziła chłopaka. Było z nią o czym rozmawiać, co w jego oczach było niemałym plusem. Nie cierpiał bowiem osób, które nie mają na ogół nic ciekawego do powiedzenia, albo należały do grona tych monotematycznych. Z takimi starał się nie utrzymywać kontaktu. Zatem co było w tej dziewczynie takiego, że jeszcze mógł na nią patrzeć, skoro ciagle nawiązywała do tego samego? Sam nie wiedział, ale już dawno nikt go nie adorował. W sumie, nie wiedział, czy ona to robi, ale takie miał wrażenie, zatem. Czemu miałby tego faktu nie wykorzystać? W końcu to impreza, no i smutno tak samemu.
Jak widać wykorzystał, bo teraz właśnie z nią tańczył. Uwagę o byciu tylko jej przemilczał, skwitował natomiast lekkim, aczkolwiek bardzo wymownym uśmiechem. Szybko jednak ten uśmiech stał się szerszy, tak że po krótkiej chwili, uśmiechał się od ucha do ucha. W formie wynagrodzenia, złapał ją ponownie i tym razem przyciągnął do siebie bliżej, tak by pozostawała wtulona w jego tors. Z resztą i muzyka nieco mu w tym pomogła, bowiem straciła lekko na dynamiczności, tak więc teraz, choć nadal upiorna, była nieco wolniejsza.
Miał jednak wrażenie, że to czyni ją jeszcze straszniejszą. – Porwanie? – zapytał nieśmiało? – Wiesz. Jeśli Ci to nie odpowiada, w każdej chwili możesz uciec. – uśmiechnął się. Coś mu jednak podpowiadało, że wcale tego nie zrobi, ba zaprzeczy i przytuli jeszcze mocniej. Była to jednak tylko jego intuicja..
Powrót do góry Go down


Gabrielle Maxwell
Gabrielle Maxwell

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 78
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6858-gabs-maxwell#195459
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6859-gabrielle-maxwell#195553
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 13:54;

Zaczynało być coraz ciekawiej. Cóż, zaczęło się od tego, że po prostu na niego wpadła i przeprosiła. A jak to się stało, że teraz tańczą? Wszystko stało się tak szybko, że ledwie co zarejestrowała wszystkie jego ruchy. A co najlepsze.. przy nim bije jej szybciej serce. Czerwonowłosa nie rozumie do końca dlaczego tak się dzieje.. Może to przez stres, bądź jeszcze coś innego. Z tego wszystkiego, nawet nie zauważyła swojego partnera, który jednak raczył zawitać na bal.
Widziała samotnego "księcia" to do niego podeszła, a może teraz ona zostanie jego księżniczką? Jezu, jakie porównanie. Na samą myśl aż zrobiła się na twarzy cała czerwona. A chcąc to ukryć wtuliła się w niego bardziej.
- Całkowicie mi to odpowiada... Nie mam zamiaru zostać wampirzym kopciuszkiem. - powiedziała z rozbawieniem w głosie, po czym znów spojrzała na niego. Rumieńce z jej twarzy jeszcze nie znikły, ale ona już się tak tego nie obawiała. Teraz spojrzała mu w oczy. Takie wpatrywanie się nie trwało długo, poniosło ją. Położyła dłonie na jego policzkach i wspięła się na palcach, po czym złożyła na jego ustach długi, subtelny pocałunek. Jak on na to zareaguje?
Powrót do góry Go down


Tony McMillar
Tony McMillar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 23
  Liczba postów : 22
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6830-tony-mcmillar
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6826-poczta-tony-ego
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 16:35;

Zauważył zaskoczenie na twarzy dziewczyny ,uśmiechnął się.Lubił sprawiać przyjemność innym.Dziewczyna tańczyła świetnie, to trzeba było przyznać.Z pewnością brała lekcje tańca.Gdy nasz bohater był małym chłopcem również uczył się tej sztuki ,ale przyszła szkoła i inne zajęcia.Jednak po paru minutach rozkręcił się i wyglądało całkiem nieźle.-Ależ oczywiście że lubię,tylko nie bardzo pamiętam jak się tańczy...z partnerką-odchrząknął i poczuł jak mały rumieniec pojawia się na jego twarzy.Na szczęście nie było go widać pod makijażem.Chwilę później został pociągnięty w stonę stolika.-Co?Wybacz zamyśliłem się-Mr.Zombie podrapał się w tył głowy i chwycił szklankę po czym upił mały łyk.Jego usta wykrzywiły się delikatnie z obrzydzenia.Napój ewidentnie podrażnił mu przełyk,czuł jakby małe igiełki wbijały mu się w szyję.Nie przepadał za alkoholem,prowadził tak zwany :zdrowy tryb życia.Zerknął na dziewczynę która zachichotała na jego widok więc sam się uśmiechnął i powiedział-Ja i alkohol to dwa różne światy.No ale mniejsza o to.Czy mógłbym poznać Twoje imię?
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 17:05;

Haloween. To coś co dziewczyna uwielbiała. Straszenie, przebieranie się. To coś dla niej. Gdy weszła do Wrzeszczącej chaty w swoim stroju, który szykowała ponad dwie godziny rozejrzała się lekko. Trzymała w dłoni młotek i gdy zobaczyła chłopaka również z tym przedmiotem zaczęła iść w jego stronę zabierając po drodze coś do picia. Stanęła przed chłopakiem uśmiechając się. Pomachała mu młotkiem przed oczami- Hej, wychodzi na to że będziemy dzisiaj partnerami.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102639
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Specjalny




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 17:11;

Wszyscy tacy dumni, wszyscy tacy poprzebierani, wszyscy tacy ukrywający swoją tożsamość... Wszak bycie kimś innym pozwala na więcej. Nikt Cię nie zapamięta, albo i wskaże nieprawidłowo jeśli postanowisz np. coś zniszczyć. A może zapragniesz przetestować miłość swojego życia wystawiając ją na próbę podając się za kogoś innego? Możliwe, że posuniesz się do tak okropnych czynów, a potem znikniesz ze złamanym sercem... Jednak... Jednak jesteś jak księżniczka, do północy masz niewiele czasu i wszystko może prysnąć. Czy jesteś już gotowy, aby się ulotnić by nie zostać zarejestrowanym przez czujne oczy jakiejś ciekawskiej osóbki? Jeśli tak, to dla Ciebie policzę do trzech... I wtedy uciekniesz!
Tak, tak! Uciekaj. Zabieraj swoje rzeczy! Szybko! Bo w środku chaty pojawił się ktoś, kogo zdenerwował fakt, że nikogo nie rozpoznaje i gdy tylko zegarek zaczął wybijać północ machnął on różdżką bardzo zirytowany! A potem zobaczył Twoją prawdziwą twarz... I zastanawiał się, co chciałeś dziś uzyskać. Czy tylko kierowała tobą chęć dobrej zabawy? A może jednak miałeś szatański plan? Nieważne. Cokolwiek to było, nie powiodło się. Znów jesteś sobą.


wracamy do swoich prawdziwych nicków i avatarów, jednak pisać dalej tu możecie jeśli macie na to ochotę

______________________

Wrzeszcząca Chata - Page 17 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Louis Fieber
Louis Fieber

Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 106
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6825-louis-fieber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6828-spaczona-poczta-lou
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 17:53;

Fieber właśnie rozkoszował się kremowym piwem gdy podeszła do niego jakaś dziewczyna.Całkiem ładna,szczupła o brązowych włosach.Zamachała mu młotkiem przed nosem-Hmm mam nadzieję że Cię nie zanudzę-odpowiedział i posłał jej uśmiech.Odstawił piwo,wstał i porwał dziewczynę do tańca.Akurat leciało coś wolnego,więc chwycił ją w pasie i delikatnie przysunął do siebie.Nachylił się nad jej uchem-Mam nadzieję że taka odległość nie będzie dla ciebie czymś niewygodnym-szepnął a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
Powrót do góry Go down


Violet Lavoisier
Violet Lavoisier

Student Slytherin
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 321
  Liczba postów : 548
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4799-violet-lavoisier?highlight=violet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4805-violet?highlight=violet
http://czarodzieje.my-rpg.com/post?p=211741&mode=editpost
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 19:24;

Pewnie skończyłoby się właśnie rzucaniem zaklęć (oczywiście tylko gdyby Samara została dostatecznie sprowokowana przez Hulka), gdyby nie śmieszniutki fakt, że to moje multikonto! Teraz mogę już powiedzieć o tym z czystym sumieniem, bo maski znikły. Widocznie ktoś miał niezłe przeczucia co do tej dwójki i nie mógł się powstrzymać przed ich interakcją, bo na tym zdjęciu wyglądają razem prześlicznie. Swoją drogą, zawsze marzyłam o okazji, żeby to zdjęcie wykorzystać. No, ale nie o relacjach moich multi powinna być tutaj mowa!
Jednego można być pewnym - Violet to zabawowa dziewczyna, więc nie będzie warczeć na Amelie, to mogę obiecać. To znaczy, na Kostuchę, ponieważ maski jeszcze nie spadły. W każdym razie i jej przyda się nutka szaleństwa, bo tego właśnie brakowało jej ostatnimi czasy.
- Masz rację, chodźmy więc po jakieś wyborne trunki, żeby go sobie umilić. Zresztą warto dodać sobie czegoś na odwagę, bo nie tyle stroje są przerażające, co te wszystkie pajęczyny - poparła słowa nowej znajomej, chwytając ją pod ramię, co było dość niewygodne, z racji iż obie miały na sobie halloweenowe stroje. Wiedziała, co dziewczyna ma na myśli i całkowicie zgadzała się z jej opinią. Imprezy bez alkoholu bywały zwykle marne! Obie udały się zatem do stolika, gdzie mogły wybierać pomiędzy różnymi napojami i przekąskami, wśród których nie brakowało procentów.
- No jasne, przecież o to tutaj chodzi - odparła na pytanie towarzyszki odnośnie tożsamości. Nie chciała psuć sobie tej nutki tajemnicy, którą owiany był dzisiejszy bal, a tak z pewnością by się stało, gdyby maski opadły. Halloween straciłby swój klimat, przynajmniej w pewnym stopniu, przynajmniej tak jej się zdawało w tym momencie. W przeciwieństwie do Kostuchy, Samary nic nie trapiło, a i ona nie mogła rozpoznać w ów przebraniach nikogo, więc nie rozglądała się za znajomymi ani nie miała zamiaru zatapiać smutków w alkoholu. Chociaż zatopi się właściwie chętnie, więc Amelie może liczyć na to, że Violet będzie wzorową współtowarzyszką w tym przedsięwzięciu! Wzięła zatem dwie butelki, stojące dumnie na stole i podała jedną z nich dziewczynie. Nie miała pojęcia, co znajduje się w środku, z pewnością jednak będzie to jakiś wyborny trunek. Odkręciła korek i, uwagauwaga, wypiła pierwszy łyk z gwinta! Czego pewnie nie zrobiłaby, gdyby była rozpoznawalna, a nie znajdowała się w swoim towarzystwie. Nie cieszyła się jednak tym nazbyt długo, bo wkrótce jakiś głupiec postanowił zepsuć im ten uroczy wieczór, kiedy nie wiadomo kto jest kim, bo w ułamku sekundy każdy stał się na powrót sobą.
- Co za debil! - wyrwało jej się ze złością, kiedy spostrzegła uszkodzenia. A niech to! Zniszczył jej strój! Zniszczył te godziny przygotowań, które Violet poświęciła, aby wyglądać zjawiskowo i przerażająco! Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że przecież w takim razie jej partnerka również została pozbawiona maski i dokładniej przyjrzała się jej twarzy, jakby to był wyjątkowo ciekawy i barwny obraz. Hmm, ładna była, miała takie delikatne rysy twarzy i blond włosy. Po chwili stwierdziła, że nie znała jej wcześniej, więc możliwość, że to któraś z tych dziewcząt, z którymi targa się za włosy, została wykluczona. Mogą więc bez przeszkód zaznajamiać się dalej!
- Wygląda na to, że ktoś zepsuł nam zabawę. To znaczy, próbował zepsuć, bo oczywiście nie damy sobie zniszczyć tego cudownego wieczoru, prawda? W końcu halloween jest tylko raz do roku - poprawiła się i uśmiechnęła, unosząc butelkę do góry, jak do toastu i pociągając kolejny łyk. Szalona Violetka. Przepraszam za taki elaborat, następny będzie krótszy!
Powrót do góry Go down


Tiffany Keppoch
Tiffany Keppoch

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 132
  Liczba postów : 160
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 19:38;

Chłopak, który nie lubi alkoholu. Zachichotała.
Nie spotkała takiego w całym swoim życiu. Każdy przedstawiciel płci brzydkiej, którego przyjemność było jej spotkać to alkoholik, seksoholik czy zwykły dupek. Wyjątkiem był jej brat Felix ale on dojrzał emocjonalnie już wieku lat 14.
- Jesteś pierwszym chłopakiem, który nie lubi alkoholu, traktuje kobiety jak ludzi a nie przedmioty i potrafi tańczyć. Możesz sobie przyznać punkt. - Uśmiechnęła się.
Wow. Dziewczyno od kiedy ty się zrobiłaś taka miła dla ludzi?!
Na twarz drobniutkiej kobietki znowu wdarł się chytry uśmieszek.
Wiedziała ,że prędzej czy później zejdą na temat tożsamości. Nie spodziewała się ,że zapyta tylko o imię. Ale to zrobił a ona nie będzie gorsza i zrobi jeszcze więcej. Zaczęła odwiązywać wstążki ametystowej maski, która w pewnej chwili spoczęła w jej dłoni odsłaniając twarz.
- Tiffany - Dygnęła - A ty, Panie Zombie?
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 20:10;

Chyba żadna dziewczyna nie chciałaby zostać wampirzym kopciuszkiem. – powiedział, uśmiechając się wymownie. Oczywiście chwilę później spytał kim właściwie owa dziewczyna była. Szczęśliwie jego towarzyszka, notabene świetnie tańcząca, była tak miła i wyjaśniła mu o co chodzi w tej całej historyjce. Bonnet zamyślił się, bo w sumie, to byłoby dziwne. Matko. Kopciuszek Wampir. I po dzieciństwie. Bo, taka bajka.. „Dawno, dawno temu żył wampir, ale mu się zmarło i zostawił swoją córkę pod opieką swojej macochy i jej córek. Czy wspomniałem także, że one też były wampirami? Jeśli nie, to miejcie tego świadomość, drodzy słuchacze, bowiem..
Jego, całkiem zabawny, wywód myślowy gwałtownie przerwała dziewczyna, ni z tego ni z owego, łapiąc jego twarz i całując. To było.. dziwne? Tak, chyba tak. No, ale. WŁAŚNIE ALE. Odwzajemnił pocałunek, bo i czemu nie? W sumie, to było całkiem.. przyjemne. Takie subtelne, delikatne. To był chyba najbardziej namiętny pocałunek w jego życiu. Paradoksalnie, miał w sobie owej namiętności bardzo niewiele. Gdy w końcu się od siebie oderwali, spojrzał jej w oczy i uśmiech wstąpił na jego usta. – To był dobry pomysł. – pomyślał. – To był bardzo dobry pomysł, żeby pozwolić jej pobyć ze sobą…
Już miał ją przyciągnąć do siebie, by ponownie wpić się w jej usta, kiedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ich kostiumy zniknęły. Bonnet, bo on właśnie przybrał na ten wieczór skórę Victora van Dorta – jednego z bohaterów mugolskiej legendy – rozglądał się z iście szatańskim uśmiechem po twarzach, minach oraz reakcjach innych gości Wrzeszczącej Chaty. Jakiż to był wspaniały widok. Kiedy niektórzy, przed chwilą obłapieni teraz nagle odsunięci, czy zniesmaczeni, a śmiejący się wspólnie ludzie teraz stali oniemiali, widząc w swoich rozmówcach swój obiekt westchnień, osobę znienawidzoną etc.
Jak wielkie było zdziwienie Antoine’a, kiedy ujrzał, że on sam właśnie całował… - GABS?! – krzyknął, odsuwając ją od siebie. Co to kurwa było?! MERLINIE! MERLINIE! Przecież. Przecież. Przecież.. Och. Brak mu było słów. To był jeden z niewielu razy w jego życiu, kiedy totalnie nie był pewien, co miał zrobić. Nie był pewien?! Ludzie, kur. on miał totalną pustkę w głowie. Tak, ale spokojnie. Spokojnie. Grunt to ją od siebie odsunąć. No i. Musiał zapalić. I walić nauczycieli, prawdopodobnie byli zajęci czym innym, więc nikt nie zauważy jak sobie spali papierosa. Dwa. Dobra trzy, ewentualnie. Tak. Tak. Zapalił pospiesznie fajkę, stał, patrzył na Gabs ze swoistym zdziwieniem i złością.
- Powiedz jeszcze, że wiedziałaś za kogo się przebiorę? – zapytał, wyglądając na totalnie uśmiechniętego. Sprawiał bardzo dobre, miłe wrażenie. Niech wie, że jest zadowolony. W sumie, był zadowolony. Merlinie. Zasadniczo, nie powiedziałby, że Gabs może tak dobrze całować.
Powrót do góry Go down


Zoe F. Champion
Zoe F. Champion

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, metamorfomagia
Galeony : 0
  Liczba postów : 480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5421-zoe-champion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5423-albert-czyli-sowa-bez-mozdzka-zoe
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 20:41;

Cóż, nie ma już sensu żebym dalej pisała jako Witchblade, za którą się moja Zofia przebrała, gdyż czar zaraz gdzieś podczas mojego odpisu niestety pryśnie i wspaniały Hulk okaże się równie wspaniałym Elliottem, a skąpo ubrana bohaterka, trochę mniej skąpo ubraną Zoe. Nie wyprzedzajmy jednak wydarzeń, bo to by było bardzo nieładne. Otóż jeżeli o moją dziewczynkę chodziło była bardzo zabawowa, a kiedy w grę wchodziły w bójki rwała się do nich pierwsza, dlatego ze smutkiem obserwowała jak tamta dziewuszka gdzieś ucieka, bo sama chętnie też by na nią pokrzyczała, że jak to tak bawi się piłami w miejscu publicznym, na dodatek uszkadzając kostium jej partnera. Nieładnie bardzo. Mimo, że z Violet się bardzo, bardzo kumplują, jak to wynika z ich relacji, to jakoś tak nie przyszło żadnej z nich do głowy skonsultowanie się w sprawie kostiumów, dlatego Champion nie miała zielonego pojęcia, że Samara, którą chciała pouczyć w kwestii manier była w rzeczywistości jej dobrą koleżanką, za którą jeszcze kilka miesięcy temu tłukła się w łazience prefektów, prawie dostając w łeb butelką. Ah te wspaniałe wspomnienia, dla których warto żyć!
Spojrzała okiem znawcy na Hulkowy kostium i złapała się rączką za brodę żeby przez chwilę podrapać się po niej w zastanowieniu, a potem pokiwać głową, jak gdyby jakaś wspaniała myśl, która mogła odmienić jej teraz życie, wpadła jej do głowy.
- Spoko, nie jest tak źle, jak nie będziesz patrzył w dół to nawet nie zauważysz - oznajmiła filozoficznie z bardzo ładnym uśmiechem na twarzy, bo przecież trzeba trzymać fason, robić dobre pierwsze wrażenie i te sprawy, a Zoe miała w swoim zwyczaju wychodzić na okropną zołzę w wielu przypadkach kiedy w grę własnie wchodziło zapoznawanie się z drugą osobą.
- Współczuję jej, nie wie co traci, ale teraz mam całego Hulka dla siebie! Tyle wygrać. Co prawda Ty też masz mnie całą dla siebie, ale taka Witchblade to nie to co taki wielki, zielony potwór który dobrze się tłucze - skomentowała rezolutnie bardzo, nawet nie wiedząc czy osobnik z którym rozmawiała rzeczywiście potrafił się tak hulkowo bić, czy to tylko ona sobie coś ubzdurała, ale mniejsza. Kiedyś może to sprawdzą czy coś. Może znowu ktoś podleci z piłą łańcuchową i tym razem będzie to żądny krwi mężczyzna, przed którym Hulk będzie musiał ją obronić? Czaad.
- Ej, właśnie jeszcze niczego nie spróbowałam! Musimy koniecznie zjesc te pająki, są takie fajne! Lubisz pająki? Ja niekoniecznie, ale jak można je zjeść to spoko! I w ogóle to ja lubie takie imprezy, horror i te sprawy, boje się dopiero wtedy kiedy... W sumie to nie wiem. Jestem chorobliwie odważna i to w wielu przypadkach okazuje się bardzo niedobre - pokręciła główką z rozbawieniem, przypominając sobie że kiedy ostatnim razem była taka odważna zrobiła dziurę w podłodze w Wielkiej Sali czy coś. Już nie zagłębiajmy się w detale, bo pewnie żadne z nas nie pamięta jak to tam dokładnie było, ale coś w podobie miało miejsce.
Tak w ogóle to nic nie trwa wiecznie i ich wspaniałe kostiumy musiały w końcu się ulotnić, no bo bez tego nie byłoby przecież tak ciekawie! Przed oczami Czempionki pojawił się Elliott, ten sam który w przypływie paniki przybiegł do niej w Wielkiej Sali podczas napadu wilkołaków. Potem nawet wszyscy razem wspólnie się stamtąd eskortowali i chyba od tamtego czasu jakoś tak się nie widzieli. Zoe nawet nie była w stu procentach pewna czy wie jak chłopiec się nazywa. Elijah? Tak mu było na imię? Nie żeby była jakaś teges śmieges, po prostu zupełnie jak ja panna Zofia nie ma pamięci do imion, chociaż twarze zapamiętuje! Czasami.
- Oooooh hej! W ogóle co słychać?- pisnęła radośnie, bo naprawdę ucieszyła się na jego widok. Okropne to pytanie mu zadała, ale to było pierwsze co przyszło jej na myśl i jedyne co mój skacowany mózg był w stanie wymyślić, więc z góry za wszelakie nieścisłości przepraszam!
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 20:54;

- Też mam taką nadzieje- uśmiechnęła się. Dobrze, ze zaprowadził ja na parkiet czy co tam. Q lubiła tańczyć. To było jej życie.
- Chłopcze, żadna odległość nie jest dla mniej czymś niewygodnym- uniosła brew. No cóż, już na pierwszy rzut oka widać było że chłopak był młody i na pewno młodszy od Quinn. Dziewczyna odnalazła wzrokiem Tiff. Bawiła się z jakimś chłopakiem. Nie to żeby była zazdrosna czy coś bo w końcu ona tez tańczy ale nie chciała żeby Tiff jednak znowu przerzuciła się na facetów.
Powrót do góry Go down


Bambi Northwood
Bambi Northwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 54
  Liczba postów : 107
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6602-bambi-northwood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6615-dziwna-sowka-z-kocimi-lapkami
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 21:05;

Childlike Empress, krucha, ubrana na biało księżniczka mająca lat nie więcej niż dziesięć, siedziała sobie cichutko przy stoliku, popijając w przeciwieństwie do większości zebranych sok z dyni. Pająki, mimo iż było z czekolady przerażały ją równie mocno co powykrzywiane uśmiechy dyń, które oświetlały to pomieszczenie. Nie pasowała tutaj. Wyglądała jak puszysty króliczek, którego ktoś przez przypadek umieścił w klatce z mantykorami. Coś rzeczywiście tutaj nie grało. W dodatku, w jej stronę zaczęła się zbliżać równie mała dziewczynka co ona, z tym że jej towarzyszył złowieszczy uśmieszek na twarzy. Pech mojej dziecinki był na tyle ogromny, że ubrana w sukienkę z kołnierzykiem dziewuszka również posiadała małą siekierkę. Mordercze spojrzenie jednak mówiło, że używanie jej jedynie jako znak rozpoznawczy jest za mało podniecające, dlatego też białowłosa księżniczka zaczęła się obawiać o własne życie. Przełknęła głośno ślinę i spojrzała na Orphan, która składała właśnie jakieś okropne propozycje.
- Nie, nie, nie. Ja nie będę nikomu wypruwać flaków. To chyba zaszło jakieś nieporozumienie. Skąd masz tą siekierkę? Pewnie znalazłaś! A może ktoś Ci ją oddał? - najpierw pokręciła głową, a potem posmutniała na myśl, że z oddali ktoś już ją wypatrzył i stwierdził, że nie chce spędzać z nią wieczoru dlatego małej wcisnął siekierkę, co by wystraszyła tą biedną dziewuszkę.
Całe szczęście właśnie wybiła północ, która uratowała Bambi od palpitacji serca, a jej egzekutorka zmieniła się w Lailę, boże jaki cud!
- Niedobra Ty, czemu mnie straszysz? - spojrzała z wyrzutem na przyjaciółkę i wydęła usteczka na znak wielkiej obrazy, no bo jak to tak. Przecież ta niegrzeczna Howett wie, że Bambi jest przerażona kiedy w jej towarzystwie pojawia się mały chochlik z żądzą mordu wypisaną na twarzy, a na dodatek dzierży potencjalne narzędzie broni! A może to jakiś podstęp? Może to wcale nie jest Laila? Spojrzała podejrzliwie teraz na Puchonkę, nadal nie przestając się obrażać a jak.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Maxwell
Gabrielle Maxwell

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 78
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6858-gabs-maxwell#195459
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6859-gabrielle-maxwell#195553
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 21:19;

Było przyjemnie. Nawet bardzo, a zapowiadało się na coś jeszcze ciekawszego i przyjemniejszego niż to, co teraz właśnie się działo. Właściwie - to istne szaleństwo - ale ona była gotowa na wszystko. Co się z nią stało, w zaledwie jeden wieczór? Mogła poświęcić wszystko dla jednej osoby, którą poznała na balu - a przynajmniej tak jej się wydawało. Doszłoby zapewne do czegoś więcej, gdyby nie ujawnienie wszystkich uczestników balu.
Gabrielle rozejrzała się po całej Wrzeszczącej Chacie. Przyjemny widok dla oczu, kiedy nauczyciele nagle musieli stanąć na nogi, nie ważne jak bardzo spici byli, a uczniowie którzy jeszcze przed chwilą wpychali sobie język do ust teraz patrzeli onieśmieleni na swoich partnerów, a nawet odskoczyli od nich na dwa metry. Na deser zostawiła sobie partnera, któremu przed chwilą złożyła na ustach pocałunek. Kiedy na miejscu Victora van Dorta ujrzała Antoine Bonnet'a - zamurowało ją. Można też powiedzieć, że jej szczena opadła, którą chwilę później zakryła. A jego zdziwienie, kiedy tylko ją zobaczył. Wykrzyczał jej imię, a ona szybko odskoczyła od niego. Była zawstydzona i zdenerwowana jednocześnie. Nawet nie wiedziała co zrobić. Zaczęła nerwowo przeczesywać włosy do tyłu, wyklinając przy tym po japońsku.
- N.. Nani?. . Co .. Ja.. nie.. - zaczęła się bezsensownie jąkać, w tym uciekać wzrokiem gdzieś na boki. Na jej twarzy można było dostrzec te ogromne zawstydzenie w postaci całej zaczerwienionej twarzy. Zakryła twarz, spojrzała w sufit. Nie do końca wiedziała co zrobić, więc przyszła jej do głowy tylko i wyłącznie ucieczka. - Przepraszam.. ja.. - nie dokończywszy zdania, po prostu wybiegła z chaty..

[z/t]
Powrót do góry Go down


Tony McMillar
Tony McMillar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 23
  Liczba postów : 22
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6830-tony-mcmillar
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6826-poczta-tony-ego
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 03 2013, 23:08;

-Dziękuję, staram się.Zapiszę sobie ten punkt-również się uśmiechnął i upił łyk przyniesionego przez siebie soku.Ach od razu lepiej.Chłopak wziął głeboki oddech i oparł się o krzesło.Po chwili nieznajoma zdjęła maskę, okazało się że jest bardzo ładną dziewczyną z sympatyczną buzią.McMillar wstał-Miło mi Cię poznać,jestem Tony.Student Hufflepuff'u.Uniósł lewy kącik ust i gdy dopił sok zerknął na dziewczynę pytająco-Co Ty na to żebyśmy jeszcze potańczyli.Chętnie przypomnę sobie jak stawiać stopy żeby przypadniem kogoś nie zabić...albo sobie nie zrobić krzywdy?
Powrót do góry Go down


Gaja C. Glaber
Gaja C. Glaber

Nauczyciel
Wiek : 38
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : opiekun Hufflepuffu
Galeony : 1365
  Liczba postów : 456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5775-gaja-claudia-glaber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5777-papierki-profesor-glaber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7188-gaja-claudia-glaber#204389
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPon Lis 04 2013, 13:41;

Czekała cały wieczór na swojego partnera lub partnerkę, ale najwyraźniej nie będzie jej dane się tego szczęścia doczekać. Zabawne, że gdzieś w środku wiedziała jak to będzie wyglądać, w końcu nie wielu nauczycieli ma tyle siły po trudach codzienności by przyjść na szalony halloweenowy bal. Nie miała jednak do siebie wyrzutów, że nie spróbowała. W końcu najgorsze co można zrobić, to nie spróbować tego, na co ma się ochotę. To zabija jakiekolwiek ambicje w człowieku, powoduje, że nie spełnia swoich marzeń. A przecież nie o to chodzi w życiu. Zawsze celuj w księżyc, bo jeśli nie trafisz, to i tak zostaniesz wśród gwiazd.
To, ze nie zjawiła się jej osoba towarzysząca miało też swoje plusy. Mogła w końcu bez problemu się najeść i nikt nie zwrócił jej uwagi, że tak nie wypada. Jej po prostu naturalne zachowania też potęgowało to, że do pewnego momentu nikt nie mógł jej rozpoznać, nie rzucała się w oczy, nie podejrzewano ją o to, że jest z grona pedagogicznego. Zdemaskowanie jednak też miało swoje zalety. Mogla w końcu zdjąć ten okropnie duszny strój Roz z mugolskiej bajki "Potwory i spółka" . Nie to, żeby jej się nie podobał, ale niestety pani profesor musi przyznać, ze co do dopierania ubioru to nie jest za dobra. Kolejnym razem zabierze na zakupy kogoś... Jeszcze nie wiem kogo, ale na pewno będzie to osoba bliska jej sercu. W sumie nawet nie będzie usiała się na tym za bardzo znać. Jak wybierze znowu źle, to przynajmniej później będzie miała o tym komu opowiadać. Tak to, swoimi przeżyciami z imprezy co najwyżej może podzielić się z gwiazdami, które na pewno jej wysłuchają, w końcu poświęca im tyle wolnego czasu...

z/t
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPon Lis 04 2013, 14:57;

Dała się pociągnąć w stronę stolika z alkoholami. Zauważyła, że jej partnerka odczuwała chyba podobne rzeczy jak ona sama - impreza bez alkoholu to nie impreza, prawda? Uśmiechnęła się pod nosem, czując, że ten wieczór może stać się dość miły, a może nawet niezapomniany?
- Dzięki - wzięła od dziewczyny butelkę i, idąc za jej przykładem, odkręciła ją, ciągnąc pierwszego łyka z gwinta. Poczuła palące ciepło w gardle i już wiedziała, że to był zły pomysł. Powinna czymś popić. Rozglądała się z rozpaczą za jakąś szklanką z sokiem, jednak na stoliku stał sam alkohol, jakby ludzie nie popijali wódki sokiem, co za ironia losu. Zajęta szukaniem czegoś, co uratuje jej gardło przed wypaleniem się, prawie nie zauważyła, co się stało. Szukała dalej, jakby nigdy nic.
Amelia już myślała, że ten wieczór będzie niesamowicie udany. Wyczuwała pewną więź z jej wylosowaną partnerką, miała nadzieję, że uda im się porozmawiać trochę dłużej, niż dwie minuty. Aż tu nagle stało się coś, czego kompletnie się nie spodziewała.. jakiś debil, któremu znudziły się przebieranki, sprawił, że czar prysnął. Jak można zepsuć wieczór innym ludziom? Amelia doskonale rozumiała, że nie każdy czuł się tutaj dobrze, ale skoro nie chciał tu być i bawić się w "zgadnij, kim jestem", mógł nie przychodzić i dać się pobawić innym ludziom. Burknęła coś niezrozumiałego pod nosem i przeniosła wzrok na dziewczynę, która wyglądała już normalnie.
- Hej, jesteś całkiem ładniutka - uśmiechnęła się szeroko, przyglądając się dziewczynie z dziwnym uśmiechem na twarzy. Lubiła taką urodę, jaką obdarzona była Violet, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby dalej bawić się na Halloween'owym balu. - Jasne, że się nie damy. Nie ma mowy, żebym wróciła tak szybko do domu, jeszcze nie zdążyłam się nawet rozkręcić - mrugnęła do niej z uprzejmością, rezygnując z poszukiwania soku. Najwyżej jej przełyk tego nie przetrwa, cóż, trudno, zdarza się.
- Ale jak na moje oko, to pomieszczenie straciło swoją magię. Skoro mamy alkohol, to może przeniesiemy się w jakieś bardziej ustronne miejsce? - wyciągnęła do niej rękę, tym razem nie biorąc jej pod ramię, a po prostu ciągnąc za sobą za rękę, w stronę wyjścia. Nie miała ochoty patrzeć na różne dziwne sceny, które rozgrywały się we Wrzeszczącej Chacie po ujawnieniu tożsamości każdego, kto tu przybył.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Cedric C. Bennett
Cedric C. Bennett

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 490
  Liczba postów : 486
http://czarodzieje.org/t5248-cedric-casper-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5250-sowka-cedrika
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPon Lis 04 2013, 20:26;

I brawo, tak trzymać, optymistyczne podejście było im teraz potrzebne bardziej niż cokolwiek innego! I chociaż nie da się ukryć, że Scarlett bardziej przypominała teraz tę zagubioną dziewczynkę z wieży (ojaaa, to było wieki temu!) niż powszechnie znaną diwę z hogwarckich korytarzy, to błagam, czy Cedowi robiło to jakąkolwiek różnicę? Znaczy rozsiewanie swojego niezmąconego blasku i obdarzanie plebsu chwilą uwagi było naprawdę miłe i kwalifikowało się do ulubionych hobby Bennetta (zaraz po obsesji na punkcie smoków i prześladowania różnych takich tam nienormalnych krukonków), ale w zasadzie to była tylko otoczka, za którą, przynajmniej w obliczu innych aspektów znajomości Cedlett, Bennett mógłby tęsknić najmniej. Potrzebował Scarlett i to, wbrew temu co myślałaby pewna część rodziny Bennett, nie tylko z egoistycznych pobudek. Jej powrót z pewnością pozwoliłby zmniejszyć ilości wypijanej kawy i alkoholu, które Ced przyswajał ostatnio w ilościach hurtowych, byłby lekiem na rozsypkę, w której chłopak się ostatnio znajdował, burząc nieco swój wizerunek miejwyjebaneabędziecidane. Czyżby przejmował się wszystkim tak bardzo, że aż zostało mu to odebrane? Tak trochę wychodzi analogicznie, a ponieważ BĄDŹ CO BĄDŹ Cedric jest krukonem i czasem ma tę główkę na karku, stawiał przed sobą takie właśnie różnorakie hipotezy! Głównie niezbyt mądre, ale cii.
Wracając jednak! Scarlett była jedną z tak niewielu osób, których egoizm najstarszego Bennetta nie dotknął i dlatego, naprawdę szczerze, krukon po prostu chciał utwierdzić swoją ukochaną w przekonaniu, że i na niego może liczyć i może zrzucić wszystko, nawet swoją chorobę, o ile najdzie ją taka ochota. Tylko żeby wreszcie zaczęło się znowu układać.
Co dziwne, Ced wcale nie miał wątpliwości co do tożsamości Bendera. Szósty zmysł, telepatia, nie pytajcie, heheh. W każdym razie WIEDZIAŁ, miłość, no.
- Dasz mi naprawić ten błąd? - zapytał, usta układając w podkówkę. Gdyby nie to, że aktualnie był Fry'em, zapewne mógłby wyglądać jak swój patronus. Ale bez podbitych oczu. Tym razem w każdym razie.
- Ja również tęskniłem. - odparł spokojnie, odwzajemniając całusa. Kiedy natomiast otworzyła tajniacką klapę... HM, co zrobić, pomyślał sobie biedny Ced, stojący przed trudną, życiową decyzją, pić czy nie pić?, zapytałby pewien znany poeta, którego imienia Bennett nie mógł sobie przypomnieć, bo umysłem krukona z przypadku zawładnęła czarna wizja w której to okazuje się, że lekarze zabronili Scarlett pić.
- Ale nie tutaj, hm? - mrugnął do niej i zanim ślizgonka zdążyła odpowiedzieć, Bennett porwał ją za blaszanką rączkę i wyszli pić... gdzieś!

za karę musisz wybrać gdzie poszli pic ; *
Powrót do góry Go down


Elliott Bennett
Elliott Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 238
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5200-elliott-bennett#152595
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5204-elliott#152657
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7569-elliott-bennett
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPon Lis 04 2013, 20:45;

Nie ma sensu również, abym straszyła wszystkich hulkową postacią, jaka to ona nie jest groźna i straszna, kiedy tak naprawdę w środku jest to przerażony młodzieniaszek, jak za chwilę się okaże. Ale przyznajcie, nie spodziewaliście się po Elliocie takiego zatrważającego przebranka! Które niestety jest rozcięte na stopie, a to dzięki mojemu multi. Będę jarać się tym chyba do końca moich dni, że miałam okazję popisać sama ze sobą!
- Mam nie patrzeć na stopę? - zapytał, po raz wtóry patrząc na swoje rozcięcie. Miał to do siebie, że kiedy ktoś mówił mu, aby nie patrzył w daną stronę, on uporczywie spoglądał w akurat tym kierunku. Całe szczęście, że hulkowy strój miał kilka warstw, bo biednie byłoby, gdyby ów piła kieszonkowa nie została w porę wyłączona i dotarła na przykład do skóry. Elliott aż wzdrygnął się na samą myśl o tak bolesnym wypadku, który na szczęście wcale mu się nie przytrafił. Jak na razie, bo być może tamta dziewucha wróci i uszkodzi go jeszcze bardziej! Ej, a tak na marginesie, czy to znaczy, że moje postaci będą teraz się hejtować?
- Z tym tłuczeniem to ja bym się tak nie zapędzał, znaczy zależy co miałaś na myśli, bo jeśli ziemniaki, to tłukę je bardzo dobrze - odparł, rozważając wszystkie opcje z tym tłuczeniem. A gdy na myśl nasunęło mu się jedzenie, poczuł jak bardzo jest głodny. Gdyby nie miał tak grubego stroju, który tłumił większość dźwięków dochodzących z organizmu, można byłoby usłyszeć nawet burczenie żołądka! Nie jadł obiadu, przygotowany na wypasione jedzonko na balu, ale chyba się przeliczył, a jednym czekoladowym pajączkiem zjedzonym wcześniej, wcale się nie najadł.
- No tak, tak... Nie, nie lubię pająków... - zaczął nieśmiało, nie mogąc początkowo nadążyć za tempem dziewczyny. Mówiła tak szybko, prawie jak on, kiedy się zapędzi! Wkrótce i jemu zaczął się słowotok. - Wiesz, ogólnie to pająki są takie straaaszne! Boję się pająków, znaczy taki mały to pewnie nic mi nie zrobi, ale wiesz, takie większe już budzą niepokój! Te na szczęście są do jedzenia. Wiem, bo próbowałem, więc śmiało! Ja wziąłem czekoladowego, całe szczęście, że był czekoladowy, bo chyba bym umarł, gdyby okazało się, że jest prawdziwy.
Na zielonej twarzyczce Hulka pojawiło się przerażenie, co w jego wydaniu wyglądało bardziej jak grymas. Sama myśl, że mógł przez pomyłkę zjeść prawdziwego pająka, była straszna. Czy prawdziwe pająki smakują jak czekolada? Zje następnego tylko wtedy, jeśli jego towarzyszka zje pierwsza. Tak dla pewności.
- No, to skoro jesteś taka odważna, to spróbuj czegokolwiek z tego stołu, bo ja chyba wciąż nie jestem przekonany - zaproponował sprytnie, mając nadzieję, że Witchblade nie zacznie się za pięć sekund krztusić. W razie gdyby coś się działo, to on pierwszy rzuci się do pomocy, także bez obaw! Tylko przedtem pewnie obleci całą Wrzeszczącą Chatę, panikując, hehe. Warto wspomnieć, że przez cały ten czas co rusz spoglądał na swój wspaniałomyślnie zepsuty kostium. Nagle jednak przyuważył, że przebrania znikły. CO SIĘ DZIEJE? Na Merlina i wszystkich szamanów świata, znów jest sobą! Gdzie jego zielone wdzianko? W przypływie tej paniki spojrzał na innych i odetchnął dopiero, gdy przyuważył, że i oni zostali pozbawieni masek.
- Ojej, o hej, to ty! - zawołał uradowany. To ta dziewczyna, która ostatnio uratowała go przed wilkołakami! Ta odważna! Zaraz, czy on pytał ją wtedy o imię? Prawdopodobnie tak, ale był taki przerażony, że zapomniał... Wygląda na to, że i on nie posiada wzorowej pamięci do takich spraw, więc jeśli Zoe zaliczy wtopę, to będzie jej to z pewnością wybaczone. - Wiesz, w sumie dużo by opowiadać, w ogóle uratowałem raz taką jedną Krukonkę przed wilkołakiem, serio! I tak w zasadzie to lepiej było mi się Hulkiem, a tobie? Mam wrażenie, że wszyscy się mnie bali, to było takie superowe uczucie, nikt nigdy jeszcze się mnie nie bał!
On również ucieszył się na jej widok, choć na tamtym balu trochę go przerażała, bo przecież to ślizgonka jest, ale teraz to do niczego się nie przyzna, bo po pierwsze - wstyd i hańba, a po drugie to przekonał się, że ona naprawdę była fajniutka! Westchnął jeszcze cicho, bo naprawdę fajnie było, kiedy ta dziewczyna z piłą kieszonkową uciekła pierwsza. Zwykle to Elliott uciekał, więc nic dziwnego, że bycie Hulkiem mu się spodobało!
Powrót do góry Go down


Pandora A. Belrain
Pandora A. Belrain

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 81
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6727-pandora-ariadna-belrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6735-mala-panda#190603
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPią Lis 22 2013, 18:58;

/Przed spotkaniem z Syrenką/

I co tu zrobić, kiedy człowiek ma zbyt dużo wolnego czasu, a alkohol zajmuje mu w domu za dużo miejsca? Oczywiście najlepszym wyjściem byłoby umówienie się ze znajomymi i wszelkie te nadwyżki zniwelować, problem w tym, że jeśli człowiek nie ma ochoty na ściąganie do siebie całej ekipy - bowiem wiązałoby się to pewnie z kilkunastogodzinnym sprzątaniem po tych brudasach - to musiał sobie ze wszystkim radzić sam. Pandora, jako że była bardzo przedsiębiorczą osobą, nie potrzebowała zbyt długo myśleć nad tym, co zrobić z butelkami whiskey walającymi się po kątach. Tak naprawdę to wiedziała to od początku, ale chwilę namysłu zajęło jej znalezienie idealnego miejsca do błogiego upicia się i w miarę bezpiecznego obudzenia się następnego poranka z potwornym kacem. Idea wybrania się z sakiewką pełną potraktowanych zaklęciem zwiększająco-zmniejszającym Jacków do Wrzeszczącej Chaty najpierw zdawała jej się nadzwyczaj dziwna, ale w miarę jak nogi niosły ją coraz bliżej do celu, cała ta dziwność ustępowała jakiejś niebywałej euforii. W końcu szła upić się do, rzekomo, najstraszniejszego miejsca w całej Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie - wcale nie musiała stamtąd wychodzić w pełni zdrowa, prawda? Z drugiej strony, wcale nie chodziło jej o to, żeby przyprawić się tam o ataki paniki albo paść ofiarą jakichś niebywale traumatycznych wydarzeń, które miałyby pozostawić jej umysł w drobnych kawałkach. Po prostu brakowało jej tej adrenaliny, która buzowała w żyłach za każdym razem, kiedy Ślizgonce widziało się zrobić coś wykraczającego daleko poza normy i zasady.
Tak więc Panda ubrała się ciepło, zaopatrzyła w zapas procentów, a kiedy miała już stuprocentową pewność, że nic jej więcej nie potrzeba, wyszła z domu, zamykając go pierwszy raz od dawna na klucz. Krople deszczu, nawet jeśli nie był on jakiś specjalnie silny i każdy powinien wytrzymać taką dawkę wody, niebywale denerwowały Ariadnę. Pewnie dlatego co chwila przyspieszała kroku, klnąc cicho pod nosem i rozglądając się nerwowo, czy przypadkiem nie ma w pobliżu jakiegoś faceta, który oddałby jej parasolkę w zamian za ładne spojrzenie w oczy. Jak pewnie łatwo się domyślić, nikogo takiego nie znalazła, tak więc musiała pędzić do wymarzonego miejsca na popijawy co sił w nogach. Wreszcie dotarła tam, mając jedynie lekko zwilżone włosy i twarz. Podobnie jak w poprzedniej sytuacji, przeszkadzało jej to o wiele bardziej niż powinno, ale ciągle powtarzała sobie, że skoro sama zdecydowała się na realizację tak debilnego kaprysu, to pociągnie go do końca. Tak więc znalazła się w środku tego rzeczywiście nieprzychylnego z wyglądu domostwa, przy wchodzeniu słysząc już złowrogie skrzypienie miliarda desek i ciche szlochy jakiejś umęczonej duszy. Z racji tego, że była jeszcze (podkreślam to kluczowe słowo - jeszcze) trzeźwa, wzdrygnęła się nieznacznie, ale cały ten niedorzeczny strach, który z jakiegoś powodu zaczynał narastać w głębi jej umysłu został momentalnie odrzucony, a blondynka zaczęła śmiało stąpać w głąb Wrzeszczącej Chaty. Po drodze wyciągnęła już pierwszą, niedużą butelkę z jednym ze swoich ulubionych trunków i zaczęła regularnie brać coraz to kolejne łyki. Głównym celem jej zwiedzania było na chwilę obecną ogarnięcie sobie mniej więcej planu całego domu, aby potem móc wynaleźć sobie najlepsze miejsce do przycupnięcia, a następnie odpłynięcia do wspaniałej, pijackiej krainy.
Jak pozytywnie!
Szkoda tylko, że co chwilę słychać te przeklęte jęki i skrzypienie desek!
Powrót do góry Go down


Mandy Mauri Saunders
Mandy Mauri Saunders

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 155
  Liczba postów : 181
http://czarodzieje.org/t5322-mandy-maurine-saunders
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5324-masz-mms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10696-mandy-maurine-saunders#293337
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPią Lis 22 2013, 22:00;

Życie boli. Zwłaszcza, kiedy jest się rozwydrzoną siedemnastką z toną facetów w głowie i z żadnym w łóżku, a twoją jedyną pociechą w chwilach słabości jest ukrywana na dnie kufra butelka wódki. O tak, to dzisiejszego wieczoru przykładna, inteligentna i piękna panna Mandy Maurine wypije tej ambrozji. W samotności, rzecz jasna. Gdyby jeszcze miała teraz kogoś, komu mogłaby się wyżalić… Ale nie! Wszyscy przyjaciele byli tak daleko, kiedy siedziała samotnie w swoim dormitorium, zastanawiając się, czy się upić. Miała na to taką ochotę. Uwielbiała, kiedy nikt nie widział, jak jej źle - mimo tego, że wcale nie było tak źle, tylko sama wmawiała sobie jakieś chore problemy i sytuacje, które nie istniały – i kiedy popijała w zaciszu Hogsmeade swoją ulubioną gorzałę. Podążająca tym tokiem myślenia, Odważna Krukonka ubrała coś, w czym mogłaby wyjść z zamku to jest kremowe spodnie siedem-ósmych, czarną koszulkę z własnoręcznie wykonanym białym nadrukiem, czarne szpilki i beżowy płaszcz – a potem cicho umknęła wrotami Hogwartu.
MMS zapewne lubiłaby samotne (albo i nie!) spacerki w deszczu, gdyby nie ten fakt, że nienawidziła być morka, brudna i tym podobne! A w takich warunkach zapewne zmyłaby się jej maskara, a rozmazany tusz do rzęs nie należy do jej ulubionych. Mimo wszystko właśnie tego się spodziewała, skoro już od kilku lat mieszkała tutaj, w Anglii. Trzeba przyznać, że Wielka Brytania nie dogania Francji – przynajmniej w mniemaniu Mandy – i dużo lepiej żyło się tam. A może miało tak być, że właśnie teraz, już lekko chwiejnym krokiem poruszała się piękna Saundersowa? Bardzo możliwe!
Zaledwie półtorej litra procentowego napitku w torebce, a tak trudno znaleźć miejsce, w którym bezpiecznie mogłoby zostać spożyte. Bezpiecznie to znaczy w tajemnicy przed nadopiekuńczymi nauczycielami i uczniami bez zainteresowań innych niż podglądanie elity (tak, obserwatorku, mowa tu o tobie i twoich beznadziejnych szpiegach, którzy rujnują czarodziejom życie prywatne i to, co z niego zostało). Całe szczęście już z daleka było widać Wrzeszczącą Chatę, tajemniczą, cichą, spokojną. W sam raz na pobycie w towarzystwie spirytusu. Nic dziwnego, że swoje  kroki skierowała właśnie tam. Wchodząc po zakurzonych, drewnianych schodach dało się słyszeć czyjeś kroki i krzyki, ale to w niczym nie przeszkadzało! Co za różnica gdzie? Ważne, żeby nikt nie widział!
Gdy była już na samej górze, wyciągnęła z czarnej torby butelkę i przytknęła gwint do ust, jak przystało na córkę Clauda. Upiła kilka łyków i odsunęła naczynie od warg. Kilka razy powtarzała tę czynność, aż nie stwierdziła, że wypadałoby zostawić choć kroplę na później. Zielonymi oczkami przejrzała całe pomieszczenie i ku jej ogromnemu zdziwieniu (aż się wzdrygnęła!) oprócz niej była tu też jej dobra znajoma ze Slytherinu. Wyglądała na lekko wstawioną, ale co może mówić Mandy? Przecież sama nie była lepsza!
- Cześć, co ty tu robisz, Pando? – zapytała, podchodząc do niej bliżej, w międzyczasie upijając kolejne kilka łyczków trunku. Zakręciła przezroczystą butelkę i postawiła ją na drewnianej podłodze. Przeczesała blond czuprynkę dłonią, tak, żeby nabrały jakiejkolwiek objętości po jakże nieudanym spacerze w deszczu i skierowała swój wzrok na Belrain. Ach, zapowiada się chlanko w miłym towarzystwie!
Powrót do góry Go down


Pandora A. Belrain
Pandora A. Belrain

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 81
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6727-pandora-ariadna-belrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6735-mala-panda#190603
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Lis 24 2013, 19:03;

Skrzyp... Skrzyp... Skrzyyyyyyyp! Buuuu, buuu, buuu! I weź tu normalnie funkcjonuj, drogi Człowieku, kiedy chodząc sobie spokojnie i nikomu nie zawadzając słyszysz jedynie tego typu, nadzwyczaj irytujące dźwięki. Wyraźny grymas skrzywiał śliczną buźkę Pandy za każdym razem, kiedy docierały one do jej uszu. W pewnych momentach zastanawiała się nawet, czy aby pomysł przychodzenia tutaj nie był w jakiś dziwny, zupełnie przypadkowy sposób (tak bardzo przypadkowy jak tylko przypadkowy może być przypadek, pozdrawiam Raphaela) pomysłem złym, który powinna wyrzucić z głowy tak szybko, jak się pojawił. Owe przebłyski geniuszu zostawały za każdym razem tłumione kolejnym łykiem whiskey, po którym to następowało nerwowe rozejrzenie się dookoła tylko po to, aby wkoło dostrzec jedynie dziwaczne portrety i zupełnie niegroźnie wyglądające meble. W niektórych miejscach nie było oczywiście ani tego ani tego, ale to tylko drobniutki szczegół. Tak czy inaczej, atmosfera Wrzeszczącej Chaty stawała się coraz bardziej pasująca do jej nazwy, a coraz to większa zawartość alkoholu we krwi blondynki tylko pomagała miejscu wywrzeć na niej przerażające wrażenie. Jęki zamieniły się w krzyki, na dźwięk których Ślizgonka już niejeden raz zdążyła podskoczyć, siarczyście przy tym klnąc, a skrzypienie zamiast pojawiać się w swego rodzaju eterze raz na jakiś czas, rozbrzmiewało praktycznie co drugi wykonany przez Pandę krok. Już nie tyle ją to denerwowało, co po prostu przerażało. Wiadomo, że podchmielony mózg działa jednak w trochę inny sposób niż normalnie, więc nic dziwnego, iż ta rzekomo nieustraszona osoba zaczynała drżeć jak osika. Paradoksalnie, każdy kolejny łyk trunku uznawała za lekarstwo na strach, nawet jeśli działało to zupełnie odwrotnie. Tak więc w ten właśnie sposób robiła z dziesięć kroków, popijała sobie po raz kolejny, następne dziesięć kroków i następny łyk. Oczywistym efektem jest to, że kroki Ariadny były coraz bardziej chwiejne, dopóki nie usłyszała jakby kogoś wchodzącego po schodach. Akurat wtedy zdążyła zwiedzić cały parter i już buszowała po piętrze. Z racji tego niespecjalnie miała gdzie uciekać, instynktownie wyciągnęła różdżkę, unosząc ją trochę ku górze. Śmieszne jest to, że głos Mandy usłyszała zza swoich pleców, a nie stamtąd, gdzie przewidywała wyłonienie się gościa. Dlatego też obróciła się na pięcie, nieomal wywijając efektownego orła - szczęście w tym, że oparła się o ścianę - i głupio się uśmiechnęła.
- Cześć cześć! - zawołała entuzjastycznie i dokończyła pierwszą butelkę, stawiając ją w pierwszym lepszym miejscu na podłodze a następnie chowając różdżkę tam, skąd ją wyjęła. Zmierzyła swoją znajomą wzrokiem, jak gdyby chciała zobaczyć w jej sylwetce jakąś niecodzienną cechę, która dałaby jej pretekst do doszukiwania się w Krukonce kogoś, kto się pod nią zwyczajnie podszywa. Czemu? Cóż, to bardzo proste!
- Co tu robi taka przykładna Krukoneczka jak ty? - spytała, nie dając wyrazowi nieznośnego podejrzenia zejść ze swojej twarzy. Co prawda nie była jeszcze tak podchmielona, żeby snuć nie wiadomo jakie teorie, ale gdzieś tam w głębi błąkał się jej pomysł, że jakiś jej wiekowy przeciwnik na miarę nemezis napoił się eliksirem wielosokowym i postanowił zajść ją pod postacią Saundersowej. A może to w ogóle była jej bliźniaczka? Trzeźwa Pandora miała już dosyć duże problemy w rozróżnianiu jednej i drugiej, a co dopiero pijana! Niemniej jednak, dziewiętnastolatka postanowiła uwierzyć w bystrość swojego umysłu i z całą możliwą pewnością siebie oczekiwała odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie. Chociaż jedyne, czego się spodziewała to tylko "Dobrze wiesz, że wcale nie jestem przykładna". Cóż, ludzie są jednak przewidywalni!
Powrót do góry Go down


Mandy Mauri Saunders
Mandy Mauri Saunders

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 155
  Liczba postów : 181
http://czarodzieje.org/t5322-mandy-maurine-saunders
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5324-masz-mms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10696-mandy-maurine-saunders#293337
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyWto Lis 26 2013, 21:05;

Dziwne uczucie być uważanym za kogoś innego, swoje zupełne alter ego i to jeszcze takie ucipione. W końcu bycie krukonką miało swoje zalety, ale i wady, które zazwyczaj nie były zauważane przez Niebieską Pannę Saunders. A dlaczego tak brzydko się wyrażam? Bo Mandy z pewnością nie chciałaby być uważaną za grzeczną panienkę, trzymającą nogi razem, siedzącą dniami i nocami w dormitorium czytając książki. Znaczy się, nie wyolbrzymiajmy już tej jej niechęci do literatury, ale cała reszta była prawdą. W końcu ktoś o tak spaczonej rodzince jak rodzinka Saundersów (i innych) miał równie dziwne pojęcie "idealności". Otóż według MMS bycie perfekcyjnym znaczyło po prostu bycie nią samą. Ewentualnie jej siostrzyczką, ale to tylko wtedy, kiedy nie były zajęte boksem i bitwą słowną. Ach, to kochane rodzeństwo!
Rzeczywiście, nastrój w tym miejscu był przerażający, a chwilami nawet schlana, ale nadal odważna kocica Mandy chciała wziąć nogi za pas i znaleźć się w wygodnym łóżeczku. Najlepiej z kimś. Nie śpiąc. No, ale cóż sama sobie zgotowała taki piękny, może trochę upiorny wieczór. Co z tego, że mogła zostać? Co z tego, że mogła stać się właśnie tą spokojną, grzeczniutką krukonką? Nie! Lepiej iść się schlać jak szmata w Wrzeszczącej Chacie! Hoho, taki dobry pomysł.
- Właśnie szukałam materiałów do pracy na koniec roku - odparła żartując. Aura tego miejsca zdecydowanie nie była odpowiednia na jakiekolwiek żarty, czy droczenia, ale co te wszystkie jęki znaczyły dla nieposkromionej czarownicy Saunders? Oh, tyle samo co te kujony, które właśnie teraz siedzą w pokoju wspólnym lub innym syfie i uczą się na jakieś testy, czy co tam innego. Ale może skupmy się na akcji, która toczyła się tutaj.
Tęsknym wzrokiem zerknęła na do połowy pełną butelkę stojącą kilka metrów od niej na ziemi, ale była zbyt leniwa, żeby do niej podejść i upić kolejne kilka łyków. Spojrzała na naczynie trzymane w ręku Belrain, a potem na jej oczy. W sumie były nawet spoko, patrząc przez pryzmat MMS, ale tutaj nie chodziło o to. Chciała bez słów wymusić na towarzyszce parę haustów ognistej wody.
Jako osoba pochodzenia francuskiego, Mandy nie miała mocnej głowy, dlatego też zaczynała gadać głupoty nieco wcześniej niż normalni ludzie. Nie, żeby Francuzi byli jacyś gorsi, wręcz przeciwnie! Tylko akurat tą cechę mieli beznadziejną. Całe szczęście, że jeszcze nie doprowadziła się do tego stanu.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102639
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Specjalny




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptySro Maj 28 2014, 20:04;

Cicho wszędzie. Głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie? Walka na śmierć i życie. Czy jesteś w stanie w nią zagrać? Teraz nie ma odwrotu. Poznałeś tajemnicę Klubu Theri. Nie możesz się już wycofać, skoro zrobiłeś ten pierwszy krok. Albo przyjdziesz i będziesz grać, albo będziesz zwykłym siusiumajtkiem i uciekniesz w popłochu, ściągając na siebie klątwę. To od Ciebie zależy, którą drogą pójdziesz. Miej się na baczności. W tej Chacie wszystko ma oczy i uszy szeroko otwarte. Stąpasz po deskach, które skrzypią. Słyszysz dziwne jęki dobiegające z dalszych pomieszczeń. Jest tu ciemno, brudno i mrocznie. Ale chęć sprawdzenia się na polu walki jest silniejsza, prawda? Oby.
Przy drzwiach stoją eliksiry, po jednym dla każdej. Tak samo jak magiczne notatniki mówiące o tym, którego zaklęcia użyć (musisz posiłkować się spisem zaklęć). Dalej widzicie dymny napis, który pokazuje wam, w którą stronę macie iść. Na lewo. Tam, w dużym salonie, znajdują się poprute kanapy, zdemolowane meble, kurz i pajęczyny. A na samym środku ona. Gra. Przeklęta Plansza. Rzuć kostkami i przekonaj się, co się za moment stanie. Na pewno nic miłego, to mogę zagwarantować. Powodzenia!


Kto pierwszy PRZEKROCZY linię mety - wygrywa. Zasady są tu. Pięć dni niepisania posta skutkuje dyskwalifikacją i klątwą. Liczy się kolejność. W sensie, kto pierwszy, ten lepszy, ale potem musicie się już trzymać wytworzonej kolejki.

Pojedynek 1

Jaroslava Priborsky vs Hannah Kennedy vs Amelia Wotery

______________________

Wrzeszcząca Chata - Page 17 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyNie Cze 01 2014, 13:04;

Amelia weszła wolnym krokiem do wrzeszczącej chaty, rozglądając się dokładnie na wszystkie strony. Było tu strasznie mroczno i przerażająco. Nigdy wcześniej tu nie była, ale powinna przyzwyczaić się do takiej sytuacji, odkąd jest wilkołakiem. Najdziwniejsze jest to, że właściwie nie do końca chciała zapisać się do tego śmiesznego klubu. Stwierdziła jednak, że musi się oderwać, dać sobie trochę czasu, odpocząć od Aarona, który z pewnością nie weźmie udziału w tym wydarzeniu. Gdy weszła do pomieszczenia była sama. Wzięła jeden ze stojących eliksirów i notatnik, który miał jej pomóc w tym pojedynku. Zasady nie były dla niej do końca jasne, jednak kierowała się wskazówkami. Wreszcie znalazła się w sali, gdzie znajdowała się przeklęta plansza. Podeszła do niej ostrożnie, oglądając ją ze wszystkich stron. Amelia rzuciła kostkami, na których kolejno wypadło sześć i dwa. Czyli razem osiem, plus dla niej, że potrafiła sprawnie dodawać tak małe liczby. Więc, osiem tak? Ciekawe, co teraz się stanie? Wykonała ona te czynności po grzecznym przywitaniu się ze swoimi przeciwnikami, którzy przybyli oczywiście zaraz po niej. To co się stało było zdecydowanie niesamowite. Pod ich nogami wyrosły Jadowite Tentakule. Amelia przewróciła się, chcąc rzucić jakieś tam zaklęcie ochronne, które oczywiście jej nie wyszło. Cwana roślina oczywiście wykorzystała okazję i wstrzyknęła jad w rękę Krukonki. Co się z nią stało? Była sparaliżowana, oczywiście. Dobrze, że to lewa ręka. Dziewczyna była praworęczna, więc mogła dalej rzucać zaklęcia. Dobrze, ponieważ w jakiś sposób trzeba było się pozbyć tych cholernych Jadowitych Tentakuli, zanim zaatakują kogoś jeszcze. Niestety nic nie przychodziło jej do głowy, kompletnie. Stała tak przez dłuższą chwilę, zastanawiając się co ma właściwie zrobić. Na szczęście jej notatnik podpowiedział jej, że powinna użyć zaklęcia Relashio. Uśmiechnęła się do niego wdzięcznie, unosząc prawą, nie sparaliżowaną rękę i celując nią w Tentakule.
- Relashio! - powiedziała cicho, jednak z tak wielką mocą, że strumień ognia wyleciał z jej różdżki wprost na krwiożercze rośliny. Na szczęście to wszystko, nie mają szans na przeżycie. Po kilku minutach pozostał po nich tylko popiół. - Super, to kto teraz? - zapytała lekko przestraszona Amelia.

(8, 3)
Powrót do góry Go down


Gittan Svensson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 783
  Liczba postów : 589
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8353-gittan-svensson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8360-gittan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8361-gittan-svensson
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPon Cze 23 2014, 16:56;

"Svensson, słyszałam, że nie należysz do tchórzliwych" - Gittan czytała to zdanie miliony razy, a wciąż miała problem z oddechem. Kręciła się po łóżku, myśląc, że to po prostu jakiś żart. Może miała pójść tam, zostać złapana w pół i teleportowana prosto do Szwecji? Chore myśli wypełniały jej głowę, a podobno była odważna. Spakowała najpotrzebniejsze do torebki, spoglądając czy wszyscy śpią. Na palcach przechodziła po Pokoju Wspólnym, licząc, że nikomu bezsenność nie zajrzy pod kołdrę. Słyszała o pewnej organizacji zajmującej się polowaniami, ale nie pomyślała, że ktokolwiek rozważy kandydaturę takiej ofermy. Przecież nie rzuci na jednorożca runą i powie, iż ona rozkazuje, że ten ma paść na ziemię i przestać się ruszać, aby mogła go schwytać. Słyszała już wcześniej o Wrzeszczącej Chacie, ale musiała się nieźle nagimnastykować, żeby nie spotkać nikogo na korytarzu i móc się wymknąć z zamku. A potem poszło o wiele szybciej i lepiej. Dzięki teleportacji, mogła się od razu przenieść pod Wrzeszczącą Chatę. Wciąż miała paskudne uczucie po wylądowaniu. Żołądek zawiązał się na jeden wielki supeł, a Gittan, cóż Gittan. Wzięła po raz kolejny głęboki oddech, przeganiając swój strach. Wrzeszcząca Chata na pewno była tylko wrzeszcząca... Weszła do środka, trzymając różdżkę w ręku, chociaż nie miała pojęcia dlaczego. Pewnie i tak się nie obroni, z zaklęciami jest na bakier, a przecież nie zamrozi napastnika albo rzuci na niego niewerbalne Accio. Będzie musiała poważnie porozmawiać z Archibaldem na temat obrony własnej i treści poruszanych na zaklęciach. Przełknęła głośno ślinę, wchodząc głębiej. Wydawało się jej, że znajduje się w jakimś salonie. Nasłuchiwała jakichkolwiek wskazówek, gdzie ma się udać. Stwierdziła jedno. Jeśli to jakiś głupi wymyśl któregoś ze ślizgonów, to jaja mu urwie.
Powrót do góry Go down


Malika Lovegood
Malika Lovegood

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 16
  Liczba postów : 42
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8713-malika-lovegood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8725-malika-lovegood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8726-malika-lovegood
Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 EmptyPon Cze 23 2014, 17:24;

Malika rozejrzała się dookoła. Miała tu być ale na miejscu nie widziała żywej duszy. Nienawidzi gdy ktoś ją podpuszcza w ten sposób. Każdy kto zna Malikę wie, że nie trzeba do niej dwa razy powtarzać takiej zaczepki. Nie powiem, była zła, że ktoś wyciągnął ją do tego okropnego miejsca. Nie lubi Wrzeszczącej Chaty i tej jej dziwacznej tajemnicy jaką wokół siebie roztacza. Jeszcze raz spojrzała dookoła. Pusto.. a jeżeli ktoś robi sobie z jej jaja? Oh, to wkurzające jednak czuła gdzieś głęboko w sobie chęć dowiedzenia się o co tak właściwie chodzi. Zapewne o coś nielegalnego i niezbyt przyjemnego. Słyszała, że tu w Hogwarcie dzieją się naprawdę nie fajne rzeczy. W Beauxbatons nigdy nic podobnego się nie zdarzyło a dziewczyna od samego przyjazdu tutaj czuła w sobie zmianę. Nie byłam ani skora do pomocy, nie chciałam siedzieć nad książkami ani uczyć się. A jednak trafiła do Złotego Sfinksa wiedząc, że nie mam szans go wygrać... czy to możliwe, że ją wyleją po tym tajnym spotkaniu? Najpierw jednak musi wiedzieć o co chodzi.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wrzeszcząca Chata - Page 17 QzgSDG8








Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 17 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 17 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wrzeszcząca Chata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 17 z 30Strona 17 z 30 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 23 ... 30  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wrzeszcząca Chata - Page 17 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Wrzeszczaca chata
-