Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gospoda pod świńskim łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 15 z 21 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 21  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyPią 11 Cze 2010, 23:02;

First topic message reminder :


Gospoda pod Świńskim Łbem

Jest to niewielki, składający się tylko z jednego pomieszczenia, obskurny bar, zawsze przyciągający tajemnicze i niezbyt sympatyczne osoby. Wewnątrz panuje mroczna atmosfera, a w powietrzu czuć dziwną woń. Poprzez małe, brudne okna wdziera się mało światła, a i słabo palące się świece niewiele go dają. Od czasu zmiany właściciela, stan lokalu trochę się poprawił, część mebli wymieniono i podobno zatrudniono kogoś do sprzątania, jednak daleko jeszcze do ideału. Uczniowie Hogwartu raczej rzadko wybierają ten bar na spędzenie w nim swojego wolnego czasu.

Dostępne alkohole::

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 22 Cze 2013, 18:33;

Nie zrozumiał nic, co powiedział Marshall. Zaczął się zastanawiać, czy chłopak przypadkiem nie ma w sobie jakiegoś pierwiastka kobiety, bo nie dość że gadał dużo to jeszcze strasznie skomplikowane rzeczy. Jak Krukon chciał się inaczej nauczyć eliksirów jak nie przygotowując je? Nie musiał przecież go pić, na Merlina. To tylko wskazywało na jego głupotę. Wszak powinien to sprawdzić, jak nie na roślince to na kimś. Zawsze jest wielu chętnych, którzy nie chcą iść na lekcje.
- Po prostu przyznaj, że jesteś ciotą z eliksirów i już się tak nie oburzaj – fuknął stanowczo. Naprawdę Bruna nie interesowało, jakie miał kto skutki po płynach. W końcu nie byli ze sobą tak blisko, aby słuchał o wymiotach czy nie daj boże biegunce. Dlatego uciszył go gestem dłoni, wskazując potem na kobietę. Tak. Kobieta zdecydowanie nie chciałaby też być tego świadkiem.
- Tchórzysz, Lee? – spytał kpiąco. Co jak co, ale z ich trójki to tylko on najbardziej korzystał z plotek. W zasadzie było to niespotykane jak na mężczyznę, bo zdecydowanie powinien zająć się swoim życiem, poznać kogoś, napić się ze Ślizgonami i skończyć marnie na jednej z imprez. Ale Bruno już mu to zafunduję. Oczywiście w tym samym czasie opiekując się Stellą. Nie chciał, aby wymiotowała z przepicia. Barman został poinformowany, że na jego znak, ma podmieniać alkohol na coś lżejszego. Nie miał zamiaru spać z nią po pijaku. Ale zemsta na Marshallu, byłaby słodka prawda? W każdym razie bawmy się!
Och, pamiętajmy, że nie dla plebsu tyłek szlachty. Nie możemy oczekiwać od plotkarza Hogwartu, że większość dziewczyn wskoczy mu do łóżka z pełnym zaufaniem. Musiał się trochę postarać, jednakże nie przesadzajmy, że Bruno Bedau, jego korepetytor z eliksirów, udzieli mu też ich z podrywu.
- Co to za koperta? – spytał z lekko uniesioną brwią. Objął Stellę ręką, drugą zaś wyjął paczkę papierosów, częstując dziewczynę. W końcu nie swoje i magiczne można zawsze rozdawać! Wyjmując różdżkę, podpalił jej jak i sobie używkę, a następnie spojrzał na Marshalla. Nie był pewny, czy ten też będzie palić, zwłaszcza że patrzył na niego wilkiem. Chrząknął, siadając nieco wygodniej. Zawsze śmieszyła go nazwa „inhalatorek”. Nie wiedział nigdy co to znaczy i jakoś nie chciało mu się sprawdzać. Bał się jednak, że Marshall może coś odwalić, więc cały czas obserwował go kątem oka.
- Pali nie pali? – spytał w końcu, patrząc na zamyślonego chłopaka. – Damy mają pierwszeństwo, więc Krukonik wymyśla naszej ślicznotce. – odpowiedział, uśmiechając się lekko.
[jeśli chcecie możemy wziąć do udziału kości, tzn że Marshall rzuca kostkami parzyste – wyzwanie, nieparzyste – prawda. Wtedy wie, co ma zadać drugiej osobie. Może być to jakieś urozmaicenie, zwłaszcza że możemy tylko ciągle wybierać prawdę. Zrobicie jak tam uważacie, ważne aby było ciekawie ;) ]
Powrót do góry Go down


Marshall Spencer
Marshall Spencer

Student Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : naczelny plotkarz hogwartu, wilkołak
Galeony : 61
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5919-marshall-lee
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10894-liczer#298038
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10892-marshall-spencer#298035
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 22 Cze 2013, 18:49;

-Jestem ciotą z eliksirów i się nie oburzam. To ty masz syf w składzie, było opisywać, a nie.
Nigdy nie uważał się za dobrego w tej dziedzinie. Owszem, chujowo szło mu z tym szajsem, ale i tak miał swoją teorię na temat tamtej sytuacji. Burknął jakieś sympatyczne "pierdol się żabojadzie" i wypił. Posturę miał faktycznie dość mizerną, ale głowę mocniejszą niźli można by wnioskować po samej jego aparycji. 
Słysząc wzmiankę o tchórzostwie i słysząc w tym samym zdaniu swoje nazwisko, uniósł brwi wysoko. Aha! Więc w ten sposób. Kurczę, niedoczekanie jego.
-Nah. Już prędzej przyznałbym ci, że masz w czymś rację, a to jak wiemy rzecz niespotykana.
Zerknął na papierosy, potem na Stellę. Nie sądził, że ona też pali. Inaczej zaproponowałby jej już wcześniej, a tu tak wyszło, że właśnie nie wyszło. Wziął fajkę ze swojej paczki i chwycił filtr w zęby, odpalił również końcem różdżki. Ożywczo zaciągnął się i wydmuchał w stronę ślizgona, przenosząc obecnie całą swoją uwagę na puchonkę. Pytanie czy zadanie, ta. Nie grał w to od piątej klasy. Zabawne, że to akurat przyszło starszemu na myśl, w końcu było o wiele więcej lepszych gier. Ciekawszych. 
Wsparł się na przedramieniu i wychylił nieco, ciemne oczy krukona na moment zabłądziły gdzieś w okolicach podkładek pod piwo. Rozbiegane spojrzenie zdradzało, że zastanawia się, w jego przypadku większość rzeczy odbywała się w niemożebnym chaosie, należało się przyzwyczaić.
Uśmiechnął się w końcu w dość złośliwy sposób, choć jak na niego mieszczący się jeszcze w ryzach tych uprzejmych. 
-Pytanie, czy zadanie, Stello?
Miał już pomysł na zarówno pierwszą jak i drugą opcję, więc nie stanowiło dlań różnicy, którą wybierze blondynka. 

(Jako że kostki wypadły parzyście, Stella dostaje wyzwanie)

Uśmiechnął się szeroko, po czym odgarnął sobie dłonią kilka ciemnych pasm z twarzy. Potem roztarł palcami kąciki oczu i strzepnął popiół do podkładki doniczkowej, jaką obrali sobie z braku laku za popielniczkę. 
-Moje wyzwanie brzmi... ah, wiem już. Widzisz Toma? Tego przy kontuarze, właśnie...
Na początek nie należy być nazbyt wymagającym, taktyka ostrożności sprawdzała się najlepiej; w końcu przyjdzie i jego kolej, lepiej nie robić sobie wroga na samym wstępie. Inna rzecz, że 
-...zapytaj go, czy się z tobą umówi. Nie, nie! Żartuję, nie. 
Wychylił się na krześle dla wygody i zmrużył oczy, zdradzając swoją opieszałość co do wyboru.
-Jesteś kobietą, dam ci taryfę ulgową. Wypij mój gin. Ale jednym duszkiem, do końca.
Należało nadmienić, że mimo iż w szklanka była pełna zaledwie do połowy, był to jeden z mocniejszych alkoholi.

[Żeby nie powtarzała się wciąż kolejność, po pierwszym obiegu (Ja>Stella>Bruno>Ja), można zmienić kolejność zadawania pytań, czy tam wyzwań.]


Ostatnio zmieniony przez Marshall Lee dnia Sob 22 Cze 2013, 18:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102427
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Specjalny




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 22 Cze 2013, 18:49;

The member 'Marshall Lee' has done the following action : Rzut kośćmi

'Kostki' :
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 VyQJGwb

______________________

Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Stella Atzerald
Stella Atzerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 34
  Liczba postów : 37
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 22 Cze 2013, 21:46;

Słuchała z lekkim znudzeniem jak ze sobą rozmawiają. Ci to dopiero mieli problemy... Wzięła od Bruna papierosa i zaciągnęła się. Po chwili z jej ust wydobyła się smużka dymu. Spojrzała na kopertę w swoich rękach i szybko ukryła ją pod stołem.
- To nic takiego. - Lekko speszona odwróciła szybko wzrok. Rzadko jej się zdarzało peszyć, czy rumienić ale w tym przypadku było inaczej. Nie chciała żeby ślizgon ujrzał zawartość koperty. Bała się co by na to powiedział. Zresztą nie chciała się dowiadywać.
- Wyzwanie.? Ciekawe, co mi wymyśli. - Pomyślała sobie. Trochę się bała, że Marshall będzie chciał ją udupić ale z drugiej strony była dziwnie spokojna. Lubiła tą zabawę m.in. dlatego że można było się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy o kimś. Gdy krukon oznajmił jej, co miał zrobić, Stella uśmiechnęła się z ulgą. Alkohol to był można powiedzieć jej żywioł. Nie lubiła się upijać do nieprzytomności, ale czasem zaszaleć można. Spojrzała na w połowie pełną szklankę Marshalla. Znała ten gin i wiedziała, że jest jednym z najmocniejszych trunków znanych czarodziejom. Bez zastanowienia chwyciła szklankę w rękę i spojrzała na chłopaków.
- To do dna panowie. - Bez problemu wypiła alkohol za jednym razem. Poczuła jak robi jej się na chwilę ciepło i z zadowoleniem odłożyła szklankę na stół, w miejsce, z którego ją wzięła.
- To teraz coś dla Ciebie Bruno. - Rzuciła kośćmi i z napięciem oczekiwała na wynik.

[Wypadła nie parzysta liczba oczek, więc ślizgon dostaje pytanie.]

- No, to nareszcie się dowiem. - Z tryumfem na twarzy spojrzała w oczy chłopaka. Już od dawna chciała mu zadać to pytanie ale on zawsze unikał odpowiedzi. - Bruno, przyznaj się w końcu. Ile dziewczyn obecnie trafiło, ekhem, "pod Twoją opiekę" -Pytanie to chodziło Stelli po głowie od jakiegoś czasu. Nie chciała mu robić wyrzutów. Po prostu z natury była ciekawa. Zastanawiała się przez chwilę, jaką odpoiedź chciałaby usłyszeć, ale natychmiast pozbyła się tych myśli. Co ją obchodzi ile ten ślizgonek ma dziewczyn.? Po szkole krążyło wiele plotek na ten temat i Stella powiedziała sobie, że chce tylko się dowiedzieć prawdy. W głębi serca wiedziała jednak, że chyba jakakolwiek liczba powyżej zera nie będzie miłą odpowiedzią.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 23 Cze 2013, 09:37;

Bruno pierwszy raz w życiu w obecności Marshalla poczuł satysfakcje. Szkoda, że nie nagrał wcześniej jego zdania. W końcu co jak co, ale Krukon zrozumiał, że z jego wiedzą z eliksirów nie jest nawet miernie. Nie żeby Bruno był super nauczycielem, ale zakładał, że jak sam nie zapamięta, co się dzieje gdy przegrzeje eliksir, to za nic się nie nauczy. Wypuścił wolno dym papierosowy, obserwując zachowanie Krukona. Czy on naprawdę powiedział, że nigdy nie przyznałby mu racji? A to przed chwilą „jestem ciotą z eliksirów” to co było? Uśmiechnął się tylko na ten tekst, nie chcąc się wdawać w naszą dyskusję na ten temat. W końcu Krukon jak wróci do swojego łóżka sam zrozumie, co właśnie powiedział i że za przeproszeniem Bedau ma go na widelcu. Delektował się dymem, ciekawy, co wybierze Stella. Czy była na tyle odważna? Och, zaskoczyła go! I to poważnie. Aż poderwał się nieznacznie z miejsca, ciekawy co wymyśli Marshall. Krukon chyba nie grał nigdy ze Ślizgonami, myśląc, że ta gra będzie doprawdy nudna.
- Och, nie lituj się nad kobietą. Ona ma ogień w sobie. – odpowiedział, słysząc tak banalne zadanie. Przecież nawet on mógłby podejść do tego Toma i przekonać go, iż to właśnie on musi się umówić z Francuzem.
- Nie chcesz jakiegoś soku, Stello? – spytał z troską, co jak co, ale nie chciał, aby rzygała dalej niż widzi, a znając Krukona to częściej będzie dawał takie beznadziejne zadania. To znaczy, są one super, gdy jest się sam na sam z dziewczyną. W końcu będzie łatwiejsza. Zaraz jednak wypadło na niego i nie miał wyboru, dostał pytanie. Zwrócił się w stronę Stelli, uśmiechając się niewinnie. Co też wymyśli ta blondyna? Spojrzał w oczy dziewczyny, cierpliwie czekając. Parsknął śmiechem, słysząc pytanie.
- Pod moją opiekę? – czepił się tego sformułowania. – Na korepetycjach mam łącznie osiem osób, włączając w to Marshalla – chrząknął, chociaż doskonale wiedział, o co chodzi dziewczynie. Czego oczekiwała? Odpowiedzi: jesteś jedyna? Przecież był Francuzem na Merlina.  Nigdy nie był z nikim związany uczuciowo. Nie był pewien, czy pyta o to ile miał dziewczyn (dobrze że nie pytała o płeć męską!) w łóżku, czy też z iloma na raz sypia. Jednak nie speszył się.
- A jeśli Ci chodzi o seks, to nie odhaczam nikogo w dzienniczku czy czymś takim. Nie uważam, że powinienem kogoś takiego traktować jak zdobycz. Ale może dla Ciebie mam zacząć? – spytał bezpośrednio chwytając serwetkę  i wyjmując pióro z torebki Stelli. Wszak znali się na tyle, że wiedział iż w bocznej kieszeni ma zawsze coś do pisania! Już chciał zacząć coś pisać, ale roześmiał się, a następnie chwycił szklankę. Czy naprawdę sądziła, że przy największym plotkarzu w Hogwarcie, w dodatku jego wrogowi, powie prawdę, z iloma osobami już się pieprzył? Albo liczbę dziewczyn. Na Boga, przecież nie będzie mógł burknąć: ogólnie to jestem ze swoją siostrą i jedną z nauczycielek, są dobre w łóżku, nie narzekam, jest zajebiście, wiesz ta nuta ryzyka, adrenalinka.
- Zdrówko – odpowiedział zaraz, jeszcze raz unosząc do ust szklankę z alkoholem. Genialnie, Bruno Ty mistrzu intrygi! [nieparzysta liczba kostek – jak na złość!] Bruno oparł się o stół, patrząc na Marshalla. Paskudny widok, ale musiał coś wymyśleć. Nie był przygotowany na pytanie. Drgnął lekko, spoglądając na barmana. Tak, potrzebowali kolejnego drinka.
- Och, Krukoniku – westchnął, zastanawiając się, jak zmienią się ich relacje po tym piciu. Wszyscy doskonale wiedzieli, że Marshall był biseksualny. Nie wiedział, czy jak na razie może zacząć zadawać mu bardzo krępujące pytania (zwłaszcza że dość mało wypili). Jednak to było jedyne, co przychodziło mu na myśl. W końcu przygotował się raczej na wyzwanie! – W kontaktach intymnych z mężczyznami jesteś bierną czy aktywną stroną? – spytał wprost, bez jakiejkolwiek krępacji. W końcu Bruno za nic nie był ani taktowny ani kulturalny.
Powrót do góry Go down


Marshall Spencer
Marshall Spencer

Student Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : naczelny plotkarz hogwartu, wilkołak
Galeony : 61
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5919-marshall-lee
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10894-liczer#298038
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10892-marshall-spencer#298035
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 23 Cze 2013, 16:10;

Stella ładnie poradziła sobie z zadaniem. Wypiła wszystko jednym duszkiem, czym zaskoczyła trochę Marshalla; nie spodziewał się, że dziewczyna może mieć taką zaprawę. Kąciki ust drgnęły mu lekko w uśmiechu, nawet skłonił lekko głowę, gratulując. A potem padło dość interesujące pytanie, jeśli szło o Bruno. Zapomniał chyba jednak o czymś wspomnieć, więc wtrącił się teraz.
-Skoro ja też gram, byłoby nie w porządku, gdybym opublikował później wpis o tym, co tu dzisiaj robiliśmy, czy mówili. Mogę dać słowo, że to co przy tym stoliku zostało powiedziane, nie pójdzie w eter. 
Z pewnością o wiele lżej i przyjemniej będzie im się grało, gdy nad towarzystwem nie będzie wisiała niepisana groźba znalezienia się na poczytnym portalu plotkarskim.
Rozczarował się jednak trochę, kiedy po tym pytaniu nie padły żadne konkretne nazwiska czy liczby, bo przecież... ah, stopklatka Marshall! Żadnego plotkowania, obiecałeś! Musiał się bardzo pilnować, bo bądź co bądź, ale ponoć przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, huh? 
Puścił mimo uszu ich słowne przepychanki, teraz skupił się na oranżadzie; nikt nie może przecież pić non stop, a on nie miał zamiaru paść za dwie kolejki, więc spasował na chwilę. Akurat przyszło mu umoczyć język, kiedy padło jego pytanie. Brunet zakrztusił się i potrzebował chwili, aby dojść do siebie. Owszem, jego orientacja nigdy nie była czymś, co jakoś specjalnie by ukrywał, więc powszechnie wiadomym było, iż krukon jest biseksualny. Mimo to pytanie wprawiło go w lekką konsternację. Dammit, cholerny, wścibski Francuz!
-No więc... w sumie to nie rozgraniczam tego w takich kategoriach, ale jeśli już musisz wiedzieć, to wolę być na dole. To trochę drażniące, bo nie lubię być całkiem uległy, to nie w moim stylu. A że jestem uparty i lubię spróbować wszystkiego, raczej mało kto podołałby wzięciu mnie do łóżka.
Podparł dłoń na policzku, mieszając resztkami oranżady w szklance. Uśmiechnął się jednak szeroko, tak od początku do końca po swojemu. Uwaga, posiadacz najbardziej pogodnego uśmiechu w Hogwarcie miał już jakiś diabli plan. Pora na odwrócenie kolejności!
-Pytanie, czy zadanie, ma cherie?
Zażartował, podłapując zabawny, zaciągany akcent ślizgona.

(Ponieważ post wystukany jest na telefonie, który opcji kostek mi nie wyświetla, dam ci pytanie.)

Skrzywił się nieco, miał nadzieję na wyzwanie. Palcami zgarnął swoje ciemne loki do tyłu, zerknął na Stellę. A! Już miał.
-Powiedz nam... ile miałeś lat, jak przestałeś być prawiczkiem.
To była mała zemsta za równie intymne pytanie, jakie zadał mu wcześniej starszy Francuz.
Powrót do góry Go down


Stella Atzerald
Stella Atzerald

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 34
  Liczba postów : 37
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 23 Cze 2013, 18:24;

Ucieszyła się, że nie czepiał się tej koperty. 
- W sumie, napiłabym się soku z dyni. - Czekała na odpowiedź ślizgona i już po jego uśmieszku wiedziała, że nie ma zamiaru powiedzieć całej prawdy. Słuchała uważnie jak mówił. Odpowiedź jej za bardzo nie zdziwiła. Od zawsze wiedziała, że nie jest jedyna. Nadal jednak chciała znać konkretną odpowiedź. Mogła się przeciez spodziewać, że przy Marshallu nie powie całej prawdy. Dotarło też do niej kilka innych faktów ale nie chciała nic mówić. Kelner przyniósł jej sok i Stella opróżniła szklankę prawie w takim samym tempie, w którym chwilę temu piła gin. Nagle okropnie zaschło jej w ustach. Zamówiła jeszcze jedną szklankę i ponownie zaciągnęła się papierosem. Uwagę Bruna póściła mimo uszu i skupiła się na Marshallu. Ucieszyła się słysząc, że nie póści w obieg tego, co się będzie działo w tej grze ale nadal pozostała trochę czujna. W sumie nie tylko przed krukonem. Nie miała zamiaru wyjawiać niektórych rzeczy komukolwiek, a czasem Bruno potrafił okazać się gorszy niż siedzący z nimi przy stole plotkarz. Schowaną pod stołem kopertę włożyła do torebki. Gdy Marshall odpowiadał, w głowie Stelli pojawiło się kilka interesujących myśli. Z zainteresowaniem czekała, co tym razem dostanie Bruno. Odpowiedź na to pytanie akurat już kiedyś usłyszała. Bawiła się więc teraz papierową parasolką, którą Bruno włożył do jej szklanki i rozglądała się po barze.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 23 Cze 2013, 20:28;

Trochę się bał o Stellę, wszak gin podobnie do ich whisky należał do jednych z najmocniejszych alkoholi i nie chciał, aby się potem źle czuła. Pokiwał głową tylko na obietnicę, którą złożył Marshall. Och, na Merlina, dlaczego w nią nie wierzył? W sumie i tak nigdy nie powie drugiej osobie prawdziwe informacje, które będzie mogła wykorzystać! Wszak to Bruno był manipulatorem. I tak pewnie po tych kilku głębszych, kłamstwa będą lecieć z jego ust jak nuty. Nie rozumiał, dlaczego też oczekiwali od niego konkretnych liczb. Naprawdę sądzili, iż zapisuje wszystko w notatniku albo zbiera stringi do walizki pod łóżkiem? Bez przesady. Nie traktował seksu jako wielką przygodę swojego życia, raczej jako przyjemny czas. Miał może jakoś bardziej romantyczniej do tego podchodzić? Chyba nie miał w sobie takiej duszy Wertera. Nigdy nie uważał, że związki powinny mieć jakąś głębie – wielkie uniesienia, trzymanie się za rączki i te mdłe sprawy. Nie kupował kwiatów, nie nosił na rękach. Był po prostu fatalnym, oficjalnym chłopakiem. On się starał o dziewczyny, gdy tylko czuł, że są nie jego. Wszak zakazany owoc smakuje najlepiej.
- Szczera odpowiedź, zdobywasz plus. – skomentował, gasząc papierosa w popielniczce. Tak naprawdę go to nie interesowało. W końcu nie miał zamiaru podbijać do Marshalla. Szukał jakiś przykrych pytań, które mogą zarówno go urazić jak i zakosić Stellę dla siebie. Tak naprawdę chciał z nią wyjść, całując się namiętnie, a następnie spędzić z nią bardzo miły wieczór. Jeszcze raz napił się alkoholu, rozkoszując się jego aromatem.
- Mon cherie. Nie słyszałem, abym zmienił płeć. – rzekł szorstko. Przez chwilę naprawdę lubił Marshalla. Jednak złamał zasadę: nie mów po francusku, gdy nie potrafisz. Był do cholery Amerykaninem, który nie dość że kaleczył język, to jeszcze próbował się z niego śmiać. Zamyślił się na chwilę. Kiedy tak naprawdę przespał się z swoją siostrą? Nie pamiętał! Był pewny, że było to w lato, kiedy rodzice wyjechali na wakacje. Zostali z dziadkami, jedli czekoladę i truskawki. Takie rzeczy pamiętał, a nie wiek.
Chyba trzynaście lat. – odpowiedział po krótkim namyśle, nie będąc pewnym, czy jest to prawda. Odwrócił się zaś ponownie do Stelli, chcąc wymyślić jej wyzwanie. Nie chciał być dla niej chamski. W końcu byli naprawdę ze sobą blisko.
- Stella, pocałuj mnie. – rzekł stanowczo, obserwując jej reakcje. Chyba nie musiał mówić jej, że w usta i żeby się postarała? Była mądrą dziewczynką.
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyPią 09 Sie 2013, 21:58;

Quinn popchnęła lekko drzwi, które zaskrzypiały. Dziewczyna weszła do środka i podeszła do stolika, który stał w kącie i był wolny. Każdy się jakoś dziwnie na nią patrzył. No czy to aż takie dziwne że Q przychodzi tutaj. No dobra. Chyba większość tutejszych gości to jacyś starzy, zasyfieni czarodzieje, którzy nie mają co zrobić ze swoim życiem. Quinn poprzychodzi tu tylko dla tego że mają tu świetne piwo kremowe poza tym uwielbia mroczne miejsca. No a Gospoda pod Świńskim łbem poza tym że jest obskurna jest też mroczna. Q była tutaj omówiona z Tiffany. no, a ile można czekać? Wprawdzie brunetka też nie jest tak bardzo punktualna no ale jakieś granice są.
Powrót do góry Go down


Tiffany Keppoch
Tiffany Keppoch

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 132
  Liczba postów : 160
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyPią 09 Sie 2013, 22:08;

Tiffany jest już spóźniona o 30 minut. Q się wścieknie mimo tego ,że sama nie jest zbyt punktualna. Co za hipokrytka! Zaśmiała się w duchu. W końcu dotarła przed drzwi Gospody pod Świńskim łbem i popchnęła je wchodząc do środka. Rzeczywiście Quinn już tam jest z miną a.k.a jak zaraz nie przyjdziesz do wrzucę cię do jeziora i z Pokoju Wspólnego będę patrzeć jak toniesz!
Szatynka podchodzi do niej z miną niewiniątka.
- Cześć Q! - Mówi wesoło i siada koło niej.
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 10 Sie 2013, 14:31;

Q zaczęła lekko stukać palcami o stół. Po chwili spojrzała w górę i zobaczyła uśmiechniętą twarz Tiff.
- Gdzieś ty byłaś? - prawie krzyknęła. Parę osób odwróciło się w jej stronę. Właściciel posłał w jej stronę spojrzenie pełne nagany. No pewnie. Cała sala rozwrzeszczanych ludzi to nic. Ale jak Quinn po prostu głośno coś powie to od razu jest źle. Przecież i tak nie przekrzyczy tych wszystkich ludzie. Jak oni ją w w ogóle usłyszeli skoro tam jest taki jazgot?
- Czekam i czekam- powiedziała i dopiero wtedy sobie przypomniała że gdy tu weszła to zamówiła piwo kremowe i nikt jej jeszcze tego nie podał. Podeszła do baru.
-Gdzie jest moje piwo się pytam?- spojrzała z wyrzutem na barmana.
- Czy ja wyglądam na idiotkę, że nie zwrócę uwagi na to że nikt mi nie przyniósł mojego piwa kremowego?- braman szybko podał jej piwo.
-Chyba za coś płace, to oczekuje tego.- powiedziała i wróciła do stolika. Chyba Quinn stała się niemile widzianym gościem w tym miejscu.
Powrót do góry Go down


Tiffany Keppoch
Tiffany Keppoch

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 132
  Liczba postów : 160
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 10 Sie 2013, 19:09;

- Miałam mnóstwo rzeczy na głowie i przez cały dzień myślałam ,że w ogóle nie uda mi się przyjść. Na szczęście to tylko 30 minut. - Wytłumaczyła się. Wiedziała ,że dla Quinn 30 minut to AŻ a nie TYLKO. Nagle Quinn odeszła do stolika i odeszła do baru. Zobaczyła ,że barman podaje Q kremowe piwo. Podeszła do niej i barmana.
- Ja też poproszę. - Zwróciła się do niego, zapłaciła i też dostała kufel kremowego piwa. Tiff rozejrzała się i zobaczyła ,że wszyscy dziwnie się na nich gapią a co dopiero barman który patrzył na nie znienawidzonym wzrokiem. Dziewczyna domyśliła się ,że w końcu jest już koniec wakacji i pewnie chce spędzić to jak najlepiej a tu przychodzą jakieś studentki i wydzierają się na niego( ahhem ... Quinn). No cóż, Q łatwo wyprowadzić z równowagi a Tiff bije rekordy w doprowadzaniu jej do szału. Wróciły do stolika.
- Jakieś nowości u ciebie? - Zapytała. W czasie wakacji rzadko się widywały. Dlatego właściwie Tiffany wolała rok szkolny od wakacji. Mogła się wtedy widywać z Quinn przez cały czas.
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySob 10 Sie 2013, 21:29;

Spojrzała na nią unosząc prawą brew- A co to za sprawy, które są ważniejsze do przyjaciółki?-zapytała. Widziała w spojrzeniu Tiff naganę i wiedziała że zapewne zaraz zacznie wygłaszać przemowę to tym jak to się powinno traktować ludzi.
- Należało mu się- powiedział- Już szybciej sama bym sobie nalała to piwo -powiedziała patrząc ze złością na barmana, który zacząć wycierać blat.
- W końcu to należy do jego obowiązków, a nie opierdalanie się -powiedziała zaciskają lekko usta. Pokręciła lekko głową i westchnęła.
- Żadne- powiedziała- W Japoniii żadnych romansów. Każdy chłopak oglądał się tylko na dupy tych Japonek, które nawet nie były ładne- powiedziała. No to prawda. Quinn widziała tyle tych Japonek, które kręciły się po ulicach i żadna z nich nie była choćby w jakimś stopniu ładna.
- W ogóle Japonia nie jest niczym specjalnym- powiedziała przekrzywiając lekko głowę.- Pomyśl jakby to było gdybyśmy pojechali na przykład do Meksyku. To by było dopiero coś -na jej twarz wpłyną uśmiech.
Powrót do góry Go down


Tiffany Keppoch
Tiffany Keppoch

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 132
  Liczba postów : 160
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 11 Sie 2013, 00:36;

- No wiesz. - Westchnęła. - Gdy przychodziłam do mojego ulubionego londyńskiego parku żeby rysować to przypałętał się do mnie jakiś mugol i usiłował się ze mną umówić. Wyglądał jakby po prostu na mnie czatował. - Parsknęła śmiechem i dobrze ,że połknęła piwo bo oplułaby przyjaciółkę. - Serio! Zawsze gdy tam przychodziłam to on już tam był i wyczekiwał mnie jak jakiś opętaniec. Już myślałam ,że nie uda mi się go spławić i dlatego myślałam ,że nie uda mi się przyjść. Gdyby chociaż był przystojny ale wyglądał jakby urwał się z jakieś wsi.
Tiffany powstrzymała się od wygłoszenia Quinn litanii jak źle potraktowała tego barmana. Tiff ty hipokrytko! Chcesz upominać ludzi o ich zachowaniu w stosunku do innych a sama jesteś pewnie jedną z najbezczelniejszych osób jaką mogą spotkać! - Pomyślała.
- Japonia nie jest wcale taka zła. Meksyk hmm... racja to mogło by byś coś. - Wyobraziła sobie siebie i Q przechodzące sie ulicami Meksyku w otoczeniu mnóstwa restauracji z pysznym jedzenie. Q strzeliłaby pewnie jej teraz w łeb gdyby się dowiedziała ,że marzy o jedzeniu a nie meksykańskich chłopakach. - Jednak ja najbardziej chciałabym do Rumunii. Piękne góry i jeziora! No i ten ... smoki.
Quinn wiedziała ,że Tiff ma bzika na punkcie smoków odkąd po raz pierwszy zobaczyła jednego gdy była mała podczas jej pierwszej i jedynej jak dotąd wizyty w Rumunii z ojcem więc dziewczyna nie oczekiwała od przyjaciółki niczego więcej jak przewrócenia oczami.
Powrót do góry Go down


Quinn D. Ladris
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 159
  Liczba postów : 352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5618-quinn-d-ladris
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5657-q-ladris#163226
http://agronskyme.tumblr.com/
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptySro 14 Sie 2013, 22:25;

Quinn wzruszyła lekko ramionami- Miłość nie wybiera. Może akurat, gdybyś tylko dała mu szanse to za parę lat byłby twoim mężem.- powiedziała unosząc lekko kącik ust. Japonia jest zła i to bardzo, bardzo. Q już nigdy w życiu tam nie pojedzie. Za żadne skarby. Meksyk to co innego.
- Może tak wyjedźmy do Mekyku?- zapytała z uśmiechem -Rzućmy tą cholerna szkołę. Jesteśmy już prawie dorosłe- powiedziała kładąc ręce na stoliku.No, niech Tiff się spokojnie zastanowi nad tą decyzja.
-Ja to bym chciała pójść na jakąś imprezę z pianą. Tak wiesz, że wszyscy są w strojach kąpielowych a z sufitu leci piana - powiedziała wskazując na sufit, tak jakby zaraz z niego miała spaść na nie piana - I ogólnie fun fun fun z pianą.
Powrót do góry Go down


Arienne Levittoux
Arienne Levittoux

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 346
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6136-arianne-rose-levittoux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6150-belzebub
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7179-arienne-levittoux#204370
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyPią 11 Paź 2013, 20:53;

Zbliżał się wieczór, jeszcze ostatnie promienie słońca błądziły po niebie, dając coś w postaci mętnej zasłony wieczornego nieba. Wilgoć, po całodniowym deszczu czuło się niemalże każdym centymetrem ciała, osadzała się w nieregularnych kroplach czy kałużach. Trudno się więc dziwić, że Ari nie za bardzo miała ochotę ruchać swój zgrabny zadek z mięciutkich kanap w pokoju wspólnym. No bo czemu nie mogli się spotkać tam, napić jak na przykładnych uczni tej szkoły przystało i pogada? Ach tak! W końcu aurorzy byli wszędzie, pilnowali porządku. Zdawałoby się, że skoro są już na zajęciach, na przerwach, w czasie wolnym kręcą się po błoniach czy hogsmade, to jeszcze brakuje, by otworzyć lodówkę i znaleźć ich okropne gęby za sałata... Na serio wnerwiali ją strasznie. Dlatego też zaproponowała takie, a nie inne miejsce. "Pod świńskim łbem" zawsze owiewała nutka tajemnicy i szyderstwa, a aurorzy po prostu nie mieli tam dostępu. Takie miejsca z góry uznawali za czyste zło, tam ich kontakty czy działania po prostu traciły znaczenie. Wszyscy ich znali, jeśli którykolwiek spróbowałby coś zrobić, na pewno spotkałby się z przykrymi konsekwencjami. Nie uważasz więc, że to idealne miejsce na spotkanie naszej dwójeczki młodych gniewnych?
Niechęć przełamała myślą, że spotka się z zajebistym człowiekiem i w końcu będzie mogła nadrobić te beznadziejne wieczory w tym jej nudnym dormitorium. Nie oszukujmy się... W większości nie pasowała to dzielnych gryfonów, którzy zaskakiwali wszystkich swoją energicznością czy seksapilem. W czerwonych barwach można być albo puszczalską albo dowcipnisiem... A ona po prostu nie pasowała do nich. W tym domu zdarzały się takie jednostki jak ona czy Olivier. Zupełnie wyrwane z innej bajki, których chyba nie mieli gdzie przydzielić, więc tak przez przypadek trafili do gryfindoru. Tiara miała chyba nadzieje, że Ari się tam odnajdzie... No niestety myliła się.
Wybrała coś ze swojej ogromnej walizki z miliardem ubrań, włosy jak zawsze rozwaliła, by wyglądały na jeszcze bardziej chaotyczne niż zawsze i pomknęła do gospody. Oczywiście nie dostosowała stroju do pogody, to też była lekko wilgotna, a z włosów zrobiła się jedna wielka klapa. Gdyby choć trochę uważała na zaklęciach, to na pewno szybciutko by się teraz posuszyła, a tak to musi czeka aż odparuje. Beznadziejnie...
Usiadła przy jakimś nie do końca czystym stoliku, po czym zamówiła dwa kremowe piwa. Zawsze lepiej, przynajmniej nikt nie patrzył na nią z ukosa, przez to wiedzieli, że na kogoś czeka. niezgrabnie próbowała też zrobić coś z tym plackiem na głowie, w końcu nie mogą wyglądać źle. Zły wygląd to choroba.
Powrót do góry Go down


Theodore T. Blaise
Theodore T. Blaise

Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1958
  Liczba postów : 272
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6401-theodore-timothy-blaise#180050
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6529-pierzozwierz-teoska
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyWto 15 Paź 2013, 00:00;

Potrzebował rozrywki. Misja skończenia z nadmiernym piciem, paleniem i puszczaniem się na prawo i lewo miała się wybornie. Ostatnio jednak namnożyło się pokus wokół niego. Nieskalane grzechem niewiasty, spore ilości świeżo uwarzonych eliksirów tudzież dopiero co skręconych loleczków. Musiał być silny, chciał być silny. Postanowił coś zmienić i był na dobrej drodze. Gdy jednak przeszłość daje o sobie znać, często zapominamy o teraźniejszości i pozwalamy naszemu dawnemu 'ja' schwytać nasze nowe oblicze w lubieżne szpony wspomnień i zakopać je jakieś sześć stóp pod ziemią. Ale on dawał radę, trzymał się. Dlatego właśnie teraz musiał znów odezwać się do niego pewien czarci pomiot, który potrafił kusić i wodzić go za nos jak mało kto, któremu zaczął ulegać.
No i tak.. Według Theodora, beznadziejność dnia dzisiejszego nie mogła być jeszcze rozleglejsza niżeli już była. Choć kto wie, szedł na spotkanie z Arienne Levittoux. Dziewczyną, która upiła mu hektolitry krwi z jego jeszcze młodziutkiej wtedy tętnicy. Zraniła jego pompę ssąco-tłoczacą zwaną pospolicie serduchem. Wbiła nóż w w plecy i przekręciła milion razy przeciwnie do ruchów wskazówek zegara. Mimo wszystko on nie potrafił napisać niej: Nie, nie spotkamy się. Sory Arienne, ale nie mam ochoty się z Tobą widzieć. Wiesz Levittoux, odpierdol się. Może działo się to dlatego, że jej wybaczył? Zdążył na tyle dojrzeć, żeby dać komuś kto go zranił kolejną szansę? Nie miało to być na zasadzie wyciągania trupów z szafy, tylko zwykłego spotkania znajomych, których łączyła wspólna, niekoniecznie przyjemna przeszłość. Zobaczymy na ile będzie potrafił rozgraniczyć przeszłość od teraźniejszości. O ile w ogóle.
Wszedł pewnym krokiem do Gospody Pod Świńskim Łbem, miejscu schadzek większej części studenckich zastępów Hogwartu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, gdzie ujrzał rudą czuprynę dziewojki  z którą był umówiony. Podszedł do stolika, na którym czekało już na niego piwo kremowe. Uniósł zdziwiony brew, zajmując miejsce na przeciwko młodej Gryfonki.
- Co Ty Levittoux chcesz mnie upić piwem kremowym? Gdzie ognista, gdzie wermut? - zaapelował do niej ze zmarszczonym czołem, po czym zagościł na jego twarzy szelmowski uśmieszek.
- Chyba, że wszystko skrzętnie zaplanowałaś i po prostu zaczynamy od małego kalibru?
Powrót do góry Go down


Arienne Levittoux
Arienne Levittoux

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 346
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6136-arianne-rose-levittoux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6150-belzebub
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7179-arienne-levittoux#204370
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyCzw 07 Lis 2013, 14:21;

Theodore i grzeczny chłopaczek? Litości... To tak jak powiedzieć, że od dziś Arianne będzie chodzi w uroczych różowych sukienkach na zajęcia, uśmiechać się uroczo i udawać zawstydzoną na widok grupki chłopaków. Jego wizja była nie wykonalna, dlatego też powinien się cieszyć, ze Levittoux do niego napisała, psując mu tej jakże chore plany. Kto jak kto, ale taki człowiek jak on nie mógł się zmarnować, podporządkować temu cholernemu systemowi. Normalność w dzisiejszych czasach oznacza brak rozumu, a nie wiarę w jakieś wyższe idee czy działanie dla ogólnego dobra. Na prawdę dalej wierze, że on to wie, a to jakiś niemrawy dowcip. W końcu od zawsze uznawała go za kogoś z jajami. I choć fakt, można było zarzucić jej to i owo, brak serca i rozwalenie ich cudownego związku, to jednak czemu się dziwić... W końcu on od samego początku wiedział, że dziewczyna dąży do samodestrukcji. Ona choć o tym nie zapomniała, to jednak przyszłość planowała tak, by o tym nie pamiętać. Chciała go mieć przy sobie, w końcu nie był dla niej byle kim... Nie wiedziała jednak czy on chce, więc lepiej było go zaprosić do studenckiej mrocznej speluny niż w jakieś przytulne miejsce. Tamte zawsze budziły podejrzewania, a ona przecież nie chciała mu insynuować "Cześć Skarbie, chodź ze mną do łóżka". Tak to mogła postępować z jednorazowymi przygodami, a nie nim.
W sumie to teraz i tak pewnie nie ma za bardzo znaczenia, bo Polly już tam do ciebie rwie i szykuje się hejt pomiędzy dziewczynami. Szkoda tylko, że pewnie nie zdążymy zagrać żadnego luźnego wąteczku przez to.
- No jakbyś mnie nie znał. Zaczynając od ognistej nie byłoby czasu na rozmowę - Z resztą... To właśnie najwięcej przygód zdarzało się Ari po alkoholu. Może i miała mocną głowę, ale z drugiej strony lubiła zaszaleć. A jak wiadomo alkohol powoduje, ze nagle człowiek staje się bardziej otwarty. W jej przypadku to włączenie licznika do bomby zegarowej.
- Opowiadaj co porabiałeś jak wyparowałam z twojego życia - Zaproponowała mu Ari, nie chcąc by obojgu wpadł jakiś beznadziejny powód do rozmowy. W końcu nie chcieli się dziś pokłócić, nie? Zwłaszcza po tak długim czasie przez jaki się nie widzieli (i jeszcze dłuższym w którym głupia ja ci nie odpisywałam, za co cholernie przepraszam).
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 29 Gru 2013, 18:13;

Ślizgon, gdy tylko otrzymał pierwszą sowę od Filipa już nie mógł usiedzieć w miejscu. Zaczął gorączkowo przekopywać swoją garderobę w poszukiwaniu czegoś co mógłby zarzucić na grzbiet, a co nadawałoby się na wizytę w Świńskim Łbie. Wrzucił na siebie jeansową koszulę i czarne spodnie, zapinając je w biegu, a po drodze zdążył złapać wysokie, zapinane na kilka sprzączek glany. Potem nagle się zatrzymał. Czemu niby miałby się spieszyć? Ma pokazać że mu na czymś zależy? Po tej wewnętrznej refleksji Rasheed opadł powoli na łóżko, nagle zdecydowanie zmniejszając tempo. Nie ma teraz mowy żeby tak gnał. Po założeniu butów zaczął niespiesznie dobierać biżuterię. Na szyję założył jedno srebrne, a drugie czarne serce i brązowy różaniec z oderwanym krzyżem. Do tego czarny sygnet na prawy kciuk, podwójny pierścionek-krzyż na środkowy i serdeczny palec lewej ręki, szara czapka na połowę głowy i właściwie był gotowy. Przygładził widoczną część grzywy spoglądając oceniająco na swoje odbicie. Oględziny najwyraźniej wypadły pozytywnie, gdyż odwrócił się od lustra z tajemniczym uśmiechem błąkającym się na twarzy. Jego myśli krążyły wokół Filipa, gdy przeszukiwał torby w poszukiwaniu sakiewki z pieniędzmi. Jak to się stało, że się zaprzyjaźnili?
- Los bywa naprawdę przewrotny - mruknął sam do siebie jak to czasem miewał w zwyczaju. W sumie na co mu byli znajomi skoro i tak rozmawiał ze swoim odbiciem? Po tej myśli na jego twarz wpłynął podstępny uśmieszek. Męczenie samego siebie, w końcu nie jest takie zabawne. Znalazłszy forsę zapiął jeszcze tylko zegarek na prawą rękę i podwinął rękawy koszuli. Był gotowy do wyjścia. Zarzucił płaszcz na grzbiet po czym wyszedł najpierw ze swojego pokoju, potem z pokoju wspólnego, lochów i zamku kierując się w stronę Gospody pod świńskim łbem. Absolutnie mu się nie spieszyło, więc kiedy już dotarł na miejsce był nieco zawiedziony faktem, że Stone’a jeszcze nie ma. Z kwaśną miną obrał sobie na cel jakiś stolik, z którego zdążył zdmuchnąć coś na kształt kłębów kociej sierści postanawiając zaczekać z zamawianiem na puchona. Wyciągnął się na nieco niebezpiecznie trzeszczącym krześle i przymknął oczy ze znużeniem pogrążając się w myślach.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 29 Gru 2013, 19:08;

Rety, kto to widział się tak stroić? Fifi tak nie potrafił, a ja i tak już się zgubiłam przy butach. Ale żeby nie być gorszym to nasz Puchon się postarał, ubierając na siebie coś takiego. Skoro miał takiego modnego kolegę nie mógł wyglądać, jak obdartus! OD Rekina uczył się stylu, hłe hłe. Ale wyglądał fajnie, co nie? Powiedzcie, że wyglądał fajnie!
No właśnie, jak to się stało, że tych dwoje się zakolegowało? Podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale Filip nigdy w to nie wierzył. Wiecie, miłość to nie fizyka, a chemia... Nie żeby on kochał Rasha! W żadnym wypadku. Po prostu go lubił, co było naprawdę dziwne, skoro do tej pory zadawał się raczej z osobami podobnymi do siebie. Jego koleżanki były urocze i miłe (pozdrowionka dla dziewczynek z Kanady!), a koledzy... cóż, nie byli tacy wredni i źli, jak ten Ślizgon. Nasz Stone miał chyba jednak pecha, bo przyciągał do siebie takie właśnie typy. Najpierw Jezus, a teraz Rasheed. A on był na tyle miły, że nie umiał ich spławić! Zresztą, Rekina lubił. W sumie to uważał go za całkiem sympatycznego, ale nie mówił mu o tym, w obawie, że urazi jego ego albo coś w tym stylu. Patrzcie, jak się o niego troszczył!
Filip był punktualny i miałam napisać pierwsza posta, ale mnie uprzedziłaś :c Więc wyszło, że Fifi się spóźnił, niedobry Fifi. Ale wparował do baru cały zdyszany, zaraz po Ślizgonie. Już biegnąc tutaj widział jego plecy, gdy chłopak wchodził do baru. Kiepska kondycja, Stone. I ty grasz w Quiditcha? Cóż, przez Święta mu się trochę przytyło (z jakieś pięćdziesiąt kilo na pewno) i porzucił treningi na rzecz obżarstwa. Zresztą, miał tą samą aferę z bratem i MM, o której zapewne zaraz opowie Rekinowi, gdy ten zechce wiedzieć, dlaczego jego ukochanego przyjaciela tyle nie było w szkole.
-Sorreczka za spóźnienie, bejbs- wyszczerzył zęby w uśmiechu, ściągając puchatą czapkę i siadając naprzeciwko kolegi. -Czekałeś z zamówieniem na mnie? Jak słodko- rozciągnął usta w jeszcze szerszym uśmiechu, o ile było to możliwe i skinął na kelnerkę, czy kto tam obsługiwał i zamówił dla siebie wielki kufel grzanego piwa, które w taką pogodę było jak najbardziej wskazane.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 29 Gru 2013, 19:47;

Hue hue hue, bo ja taka szybka jestem xD

Rasheed już miał całkowicie utonąć w swoich absolutnie, obrzydliwie koszmarnie myślach, aż tu nagle do gospody wpadł Filip, całkowicie zdyszany. Nasz Sherlock zauważył odkrywczo, że najwyraźniej musiał biec i uśmiechnął się paskudnie, ciesząc się niezmiernie, że był pierwszy. W końcu teraz będzie mógł wypominać chłopakowi jego nieelegancką postawę! Zlustrował Stone’a uważnym spojrzeniem, a oczy rozbłysły mu drapieżnie. Wyglądał nieprzyzwoicie dobrze w swoim stroju, co zdecydowanie w tym momencie działało na jego korzyść, skracając czas pastwienia się nad nim za jego spóźnienie o jakieś trzy tygodnie z planowanej wieczności. Z całą pewnością mu tego nie zapomni, o nie, zwłaszcza, że powody do zaczepek były jak dyniowe paszteciki - im ich więcej tym lepiej.  Zaraz jednak Fifi się odezwał co całkowicie zniszczyło rozmarzone, dość perwersyjne rozmyślania ślizgona, które zaczął prowadzić, gdy tylko zobaczył jego kurtkę. Prychnął coś do siebie, co brzmiało jak kilka gróźb, zapewne wywołanych przez określenie czegokolwiek związanego z nim jako słodkie.
- Nie pozwalaj sobie - syknął, złowrogo mrużąc oczy. Trudno powiedzieć czy miał na myśli nazwanie bo ‘bejbs’, użycie słowa słodko w jego towarzystwie czy jego spóźnienie. W każdym razie było widać, że nie jest na niego zły, gdyż w kącikach ust Sharka czaił się pokrętny uśmiech.
- Dawno Cię nie było, gdzie się podziewałeś? - spytał niby to obojętnie, zamawiając w międzyczasie Ognistej Whisky.  
- Oczywiście nie żeby mnie to bardzo interesowało. - dodał po chwili, zasuwając płaszcz z ramion i wieszając go na oparciu chybotliwego krzesła. Oczywiście, że go to interesowało i trzeba było być kompletnym idiotą, żeby tego nie zauważyć, zwłaszcza, że wpatrywał się w swego rozmówcę zaintrygowanymi, roziskrzonymi oczami, niby to od niechcenia znowu lustrującymi elementy stroju spóźnialskiego.
- Skąd masz te ciuszki? - zapytał jeszcze, wyraźnie ucieszony ze spotkania i oparł łokcie na równie kulawym co jego krzesło stoliku, opierając brodę na wierzchach dłoni.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 29 Gru 2013, 22:35;

Ojej, ojej. Czyżby Rekin chciał go zaciągnąć pod drzewo? Nieładnie, bardzo nieładnie. Bo Filip miał z drzewami bardzo złe wspomnienia. Bo wiecie, nie tak wyobrażał sobie utratę wianka, ale bywa! Life is brutal, czy jakoś tak. Gdyby wiedział, że tym jakże roznegliżowanym strojem prowokuje Rasheeda do takich brudnych myśli to ubrałby coś bardziej gustownego i zakrywającego ciało.
-Nie bądź zły- uśmiechnął się subtelnie, lekko kopiąc go pod stołem w łydkę. To taki filipowy sposób na powiedzenie "przepraszam". Doprawdy, uroczy! Jak cały Stone.
-Oczywiście, że nie- zrobił poważną minę. Że niby Rekinka nie interesuje, gdzie się tyle podziewał! Jasne, jasne. Filip musiał zagryźć wargi, by nie wybuchnąć śmiechem. Ślizgon na pewno za nim tęsknił! Bo z kim chodził niby na podryw, co? I z kim lądował pod stołem po całonocnym szaleństwie? No, chyba, że miał innych przyjaciół. Ale jak to?! Filip musiał być jedynym. Taki był z niego zazdrośnik.
-Mój najstarszy brat wpadł w kłopoty z MM, coś z niewłaściwym użyciem czarów. I wciągnął w to całą rodzinę. Musieliśmy biegać po Ministerstwie, by to jakoś wyprostować, no ale... udało się. I dlatego nie było mnie trochę w szkole. Potem były święta no i...- wzruszył ramionami, ściągając z ramion kurtkę i wieszając ją na oparciu krzesła. -Obżarłem się tak, że chyba na boisko to się będę wtaczał przez najbliższy miesiąc. Fajnie, nie? Ale moja mama robi takie pyszne mięsko, że nie mogłem odmówić! I ciastom też nie. One mnie wołały, mówię ci!- powiedział, pochylając się nad stołem w jego stronę, a jego oczy błysnęły dziwnie, jak u szaleńca. Bo musicie wiedzieć, że Filip kochał jeść. Jeść, jeść i jeść. Ale miał chude kości, hłe hłe. Dobre geny i w ogóle. Wszystko spalał na morderczych treningach.
-Em... ze sklepu?- uniósł brew do góry, wyraźnie zdziwiony jego słowami, ale zaraz potem uśmiechnął się podstępnie. -A co, chcesz pożyczysz?- poruszył zabawnie brwiami, po czym roześmiał się wesoło, odchylając się na krześle, dość niebezpiecznie, bo chłopaczek omal z niego nie spadł.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyNie 29 Gru 2013, 23:21;

Kwestia zaciągnięcia pod drzewo w środku zimy, w tym momencie, z całą pewnością nie była tym co Sharkowi mogło po głowie chodzić, aczkolwiek istniało duże prawdopodobieństwo, że tego typu myśli zaczną kwitnąc mu w głowie wraz z pojawieniem się wiosny. Co nie zmienia faktu, że opcja zaciągnięcia Filipa gdzieś gdzie było ciemno i dorwania się do jego gustownej kurtki już po głowie mu chodziła. Ślizgona strasznie irytowało to, że ma do niego słabość. Był tak paskudnie uroczy, że na samą myśl powinno robić mu się niedobrze, ale mimo tego nie potrafił go nie lubić, a już tym bardziej zerwać tej dziwacznej znajomości. W końcu cóż za normalny ślizgon utrzymuje tak bliskie kontakty z osobą pokroju Filipa Stone’a? Normalny ślizgon… zresztą nieważne. Nie ma normalnych ślizgonów, a przynajmniej Rasheed nie zaliczał się do prestiżowego grona normalnych.
Skrzywił się czując kopnięcie w łydkę. Nie mógł się przyzwyczaić do tego, że tak robił i niemożliwie go to irytowało, ale było też na swój sposób urocze co sprowadza nas znowu do wymiotowania tęczą na myśl o puchonie. Nic nie powiedział, ale było widać, że mu wybaczył, czego zaraz pożałował widząc jak chłopak zagryza wargi. Zrobił obrażoną minę i skrzyżował na moment ramiona na piersi, spoglądając na niego złowrogo. Nie czuł potrzeby by mu udowadniać jak-bardzo-go-to-nie-interesuje, więc nie zamierzał nic powiedzieć, jednocześnie będąc niezadowolonym z tego, że Filip ośmiela się mieć chęć śmianie się z jego odczuć wewnętrznych! Rozchmurzył się jednak szybko, słysząc jak wiele do roboty miał Fifi. Przecież było tyle jedzenia do unicestwienia! Wygiął wargi w rozbawionym uśmiechu.
- Mogłem się spodziewać, że nie robiłeś niczego pożytecznego. - powiedział tak jakby nie dosłyszał historii o bieganinie w Ministerstwie.
- Zaczynasz słyszeć głosy? Widać nasza znajomość zaczyna Ci dawać się we znaki - oznajmił z rozbawieniem, obserwując istny obłęd, jaki pojawił się w oczach rozmówcy i nie rozumiejąc szczerze jego rozterek. Shark nigdy nie lubił jeść, więc opcja obżerania się do granic możliwości jawiła mu się jako strata czasu i niepotrzebne pozbawienie mobilności. Jedzenie w jego wykonaniu wyglądało jak u kilkulatka. Rozdłubanie wszystkiego na talerzu i zaledwie spróbowanie by potem oświadczyć, że jest się najedzonym. Inaczej się miało to słodyczy, ale to już inna historia.
- Jeśli Ci to pomoże to mogę osobiście odholowywać Cię na stadion - dodał po chwili wyraźnie coraz bardziej rozbawiony.
- Oh! Ze sklepu. Nie wpadłbym na to! - przewrócił oczami i zaczął taksować Filipa badawczym spojrzeniem. Figlarny uśmieszek wpełzł mu na twarz.
- Pod warunkiem, że pozwolisz mi osobiście je z Ciebie zdjąć - mruknął prowokująco znów z drapieżnym błyskiem w oku, lekko przygryzając dolną wargę. Był cholernie ciekawy jego reakcji.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyPon 30 Gru 2013, 13:00;

Wiosna sprzyjała takim miłosnym uniesieniom, jak seks w pięknych okolicznościach przyrody. Bardzo romantycznie, no naprawdę. Zapewne byłoby romantyczniej, gdyby Rash pofatygował się o jakiś kocyk, czy coś w tym stylu i przekąski, coby zachować pozory. Mógłby przemycić jakieś wino, ewentualnie wódkę i upić Filipa, co na pewno nie okazałoby się trudnym zadaniem, bo ten Puchon już po dwóch piwach gadał głupoty. Jak na prawdziwego Puchona przystało.
Stone był taki uroczy, że nie dało się go nie lubić. No dobra, może niektórzy uważali go za ciepłą kluchę, ciotę i niedorajdę życiową, ale to dlatego, że nie starali się nawet poznać dokładniej Filipa! Bo jak już się raz, czy dwa pójdzie z nim na piwo to staje się fajnym kolesiem. Chyba. Boi nie zachowuje się, jak ciota. Czyli tak, jak na trzeźwo. Chociaż kiedyś po pijaku marudził, że go Laila zostawiła, a drugim razem, też po pijaku, zwierzył się Mads, że Jezus go przeleciał pod drzewem i wtedy też chyba panikował. Ale ogólnie to rozsiewał tyle miłości, że ło matko, już dawno powinien zostać maskotką Kanady.
Ale pierdzielenie. Sorry, ale czuję, że ten post będzie do dupy, bo piszę go już jakieś pół godziny i widać, co mi do tej pory wyszło.
-Wiedziałem. To wszystko twoja wina- wzruszył lekko ramionami i wywrócił oczyma. W tej samej chwili kelnerka postawiła przed nimi zamówiony alkohol i Filip znów pochylił się w przód, sięgając po swój kufel z piwem, obejmując go dłońmi. Jak cieplutko!
Filip miał więc zupełnie inne podejście do jedzenia, bo uważał je za jedną z największych przyjemności. Zresztą, u niego w domu zawsze celebrowało się posiłki. Dlatego pewnie chłopaki Stone'ów byli tacy wysocy. Rodzice nigdy nie skąpili im mięska i warzywek. Byli zdecydowanie wyżsi od pozostałych członków familii i było to trochę podejrzane. Kiedyś bracia Filipa mówili mu, że jest adoptowany i najmłodszy bardzo się tym przejmował. Możecie sobie wyobrazić takiego ośmioletniego chłopaczka, który już zwątpił w swoje pochodzenie. Przez dwa dni szukał po sąsiadach swoich prawdziwych rodziców!
-Ale... że jak?- zapytał, przez chwilę doznając zaćmienia, bo nie miał pojęcia, o co chodzi Rekinowi. Zamrugał zaskoczony oczyma i dopiero po upływie jakiś trzydziestu sekund uśmiechnął się szeroko, kopiąc chłopaka w nogę. -Ty...- mruknął, kręcąc głową. Ale zaraz potem przemknęło mu przez myśl, że czemu by tego nie ciągnąć? Przecież tylko się wygłupiali!
-Nie przy wszystkim, bejbs. Zresztą, nie wiem, czy byłeś grzeczny w tym roku i czy sobie zasłużyłeś...- wydął wargi w zabawny sposób i jakby nigdy nic wypił sobie łyczek piwa. Nad górną wargą zrobiły mu się nawet wąsy i Filip usunął je przy pomocy języka. Ale lubieżnik!
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyPon 30 Gru 2013, 23:48;

Bycie romantycznym zdecydowanie nie leżało w naturze Rasheeda. Jego dewizą życiową było raczej coś w stylu: szybko, ostro, spontanicznie, więc szybciej zobaczylibyśmy go robiącego na drutach gryfońskie szaliczki wnukom niż rozkładającego kocyk i przygotowującego romantyczną kolację w ramach wstępu do raczej mało romantycznego przelecenia kogoś pod drzewem. Ponadto Shark zdecydowanie uważał się za wystarczająco utalentowanego aby nie musieć upijać kogokolwiek aby dobrać mu się do kurtki. Tak bardzo narcyz!
Tak, zdecydowanie mógł wziąć nieistniejącą winę na siebie, to w honor nie godziło. Ślizgon, gdy tylko spostrzegł swoją Ognistą nie zamierzał czekać. Wyciągnął rękę i pochwycił szklankę by pociągnąć z niej łyk. Przyjemne gorąco spłynęło mu do żołądka, a Rash stał się nagle jakoś mniej nachmurzony. Co jak co, ale odrobina procentów zawsze poprawiała mu nastrój i sprawiała, że stawał się jakoś mniej śkizgoński, tudzież szło z nim wytrzymać. Robił się weselszy i jakoś mniej dystyngowany i powściągliwy niż zazwyczaj… ha ha, dobry żart, nieprawdaż?
Obracał szklankę w palcach, gdy Filip akurat rozpoczął próby zrozumienia jego perfidnie lubieżnej aluzji. Minę miał zaprawdę przekomiczną, kiedy tak mrugał i obracał trybikami, które niemalże wyskakiwały z  jego głowy. Shark, nie mogąc się powstrzymać, zaśmiał się cicho, ale serdecznie, co było dość niespotykanym zjawiskiem. To tak jakby zobaczyć sklątkę tylnowybuchową, która domaga się głaskania. Zakręcił swoją whisky, po raz kolejny przywołując na twarz zabójczo perfidny uśmieszek.
- Och kochany, akurat Tobie nie muszę chyba udowadniać czegokolwiek. Poza tym… chyba mnie znasz - wypowiedział swoje słowa ostrożnie, mierząc puchona wzrokiem, który zdecydowanie ujawniał jak bardzo Rasheed był niegrzeczny w tym roku i z jaką wielką chęcią podwoiłby swoją liczbę grzeszków, gdyby tylko byłoby to możliwe.
- Swoją drogą… czyżbyś zapomniał, że ja zawsze dostaje to czego chcę, Filipie? - ostatnie słowo wysyczał, posługując się mową węży. Nigdy się nie krył z tym, że potrafił rozmawiać z tymi gadami, więc nie było to tajemnicą w Hogwarcie, ale jakby się tak zastanowić to ślizgon zapewne nie umiałby sobie przypomnieć czy kiedykolwiek zwrócił się w ten sposób do Stone’a. W końcu ten był przyjezdnym, a nie każdy całymi dniami słuchał ploteczek.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 EmptyWto 31 Gru 2013, 12:27;

Filip był za to cholernie romantyczny. Chyba aż za bardzo. Ale to tylko, jak miał dziewczynę, bo jakoś tak... jak był z chłopakiem to mniej się starał. Te romantyczne, ckliwe gesty i słowa wydawały się być nie na miejscu, ale dziewczyny je kochały. No i Filip też, ale o tym ciii. Szkoda więc, że Rekin nie zrobi dla nich pikniku w środku lasu! Wielki smutek.
-Znam i właśnie dlatego się ciebie obawiam- uśmiechnął się wrednie, ściskając kufel dłońmi. Taaakie ciepełko. Tak naprawdę to nie miał pojęcia, dlaczego niektórzy ludzie tak bardzo unikają Rasha. Przecież był całkiem miły, sympatyczny i znośny, nie tylko po alkoholu. Przynajmniej według Filipa, który przecież kochał wszystkich. Z boku musieli wyglądać naprawdę zabawnie; oślizgły, wredny Ślizgon i puchaty Puchon. No naprawdę, ubaw po pachy. Filip nie miał pojęcia, za co tak bardzo lubił tego chłopaka, ale zwyczajnie nie mógł mu odpuścić. Sam także nie wiedział, dlaczego Sharker się z nim kumpluje, choć pewnie inni jego znajomi patrzyli na Filipa krzywo.
Stone znów zamrugał oczyma, gdy chłopak wypowiedział jego imię w tym dziwnym języku... Właściwie, to nawet nie był język, w przekonaniu Filipa. Raczej takie syczenie... coś takiego. Zmarszczył brwi i spojrzał na kolegę podejrzliwie, jakby bał się, że zaraz zginie na miejscu albo coś w tym stylu. Albo, co gorsza, uśmierci Filipa.
-Może tak było do tej pory- zrobił arcy poważną minę, upijając spokojnie łyk piwa. -Ale ze mną nie pójdzie ci tak łatwo. Poza tym, moja kurtka jest dla mnie bardzo ważna- pogładził rękaw wspomnianej kurtki z czułością, powstrzymując śmiech. -Musiałbyś zaoferować mi coś bardzo... wyjątkowego, cennego, bym się zgodził. Ostrzegam tylko, że wysoko ją cenię!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 QzgSDG8








Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty


PisanieGospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gospoda pod świńskim łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 21Strona 15 z 21 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 21  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gospoda pod świńskim łbem - Page 15 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-