Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Izba na szczycie bocznej wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 17 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 17  Next
AutorWiadomość


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptySro Maj 02 2012, 11:46;

First topic message reminder :




Wpada tu bardzo dużo słońca, a co za tym idzie kafelki tutaj są bardzo nagrzane. Jeśli szukasz odosobnionego miejsca to jest właśnie ono dla Ciebie, jeśli tylko pokonasz sto osiemnaście kamiennych schodków prowadzących do tej izdebki.



Opis zadań z OWuTeMów:

Zazwyczaj nie lubiła wchodzić na tak wysokie punkty. Schody są przecież jej największym wrogiem i tego się będzie trzymała do końca życia. Jednakże kiedy tak sobie myślała ostatnio – jeśli pojawiłaby się sytuacja każąca jej uciekać, to łatwiej jest schodami w dół do dormitorium niż w górę, prawda? Szczególnie, jeśli ktoś ma bardzo słabą kondycję.
Pięćset schodów zdawały się mordować wręcz, ale widok był tego warty. Gdy wieczór rozciągał się wokół Hogwartu i zatapiał w sobie wszystkie pobliskie tereny, ten lekki półmrok unoszący się zza pięknych krajobrazów... To wszystko było takie spokojne. Takie przeciwne do jej ostatnich przeżyć, które wywoływały w niej wiecznie rozemocjonowanie tak, jakby cały czas miała okres... Zabawne, że mówię o tym akurat teraz. Kiedy to ma się spotkać z Finnem.
Oparła się plecami o jedną z barierek uparcie wpatrując się w wejście na wierzę. Ubrana wyłącznie w jakąś skromną, czarną sukienkę na ramiączkach ze spokojem przyjmowała ciepły wiatr uderzający o jej ciało i rozwiewający długie włosy. Dobrze, że było już blisko do lata. Dzięki temu nie marzły jej nogi odziane wyłącznie w krótkie, czarne stopki. Czekała w zniecierpliwieniu. Powie, co ma powiedzieć i stąd pójdzie. To najlepsze rozwiązanie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptySob Sty 12 2013, 00:17;

Dziewczyna siedziała i czekała na odpowiedź chłopaka, po jakimś czasie odwróciła od niego wzrok żeby nie czuł się skrępowany gdy się na niego gapiła niczym w obrazek. Cóż Lynn nie miała czasem kontroli nad tym że zbyt długo patrzy się na chłopaka, jego oczy i czasem usta, co miała na to poradzić? Oczów sobie na pewno nie wyciągnie czy coś, mogła by ubrać okulary przeciw słoneczne żeby nie widział że się w niego wpatruje ale to też by trochę dziwnie wyglądało. Po za tym niech myśli sobie o niej co tylko chce, gdyby mu to przeszkadzało powiedziałyby prawda?
- Prawdę mówiąc słyszałam co nieco ale trudno mi było i jest w to uwierzyć.
Powiedziała cicho i z lekkim smutkiem w głosie wpatrywała się w swoje dłonie, które były na jej udach. Teraz zachowywała się niczym mała dziewczynka czekająca na karę od ojca, w zasadzie wyrok już padł.
- Szachy? Problem w tym że nie umiem w nie grać.
Postanowiła zmienić temat, nie chciała chłopaka dręczyć jakimiś pytaniami bo sama nie miała ochoty słyszeć odpowiedzi. Nie widziało jej się ciągnięcie tematu tego okropnego ślubu, teraz żałuje że w ogóle zadała pytanie. Ale wracając, co do szachów to mówiła prawdę, nie umiała w nie grać w czarodziejskie tak samo jak w mugolskie. Nikt jej nigdy tego nie nauczył i sama nigdy się to tego nie paliła. Zawsze kiedy dziewczyna słyszała hasło 'nauka' uciekała tam gdzie pieprz rośnie.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptySob Sty 12 2013, 21:11;

Z zaskoczeniem wychwycił nutę smutku w głosie Lynn. Czemu ją to martwiło? Czyżby rzeczywiście była w nim tak zauroczona? Quietus nie znał się zbytnio na uczuciach, a już na pewno nie na takich, ale coś go tknęło, by wyjaśnił dlaczego żeni się z Eleną.

- Małżeństwo polityczne. Babcia się uwzięła, żebym sobie w tym roku już kogoś znalazł i padło na Elenę. - Wytłumaczył, zerkając na nią. Widział, w jakie przygnębienie wpadła i odruchowo sięgnął dłonią do jej własnej, ściskając ją delikatnie. - Nawet jej nie znam, tylko z widoku, dopiero mam iść na spotkanie zapoznawcze... - Westchnął, patrząc w niebo. - Mam nadzieję, że będzie choć znośna, ale to Gryfonka, może być ostro na początku...

- Hm, nie umiesz? - zdziwił się. Myślał, że każdy Ślizgon wyniósł tę naukę z domu rodzinnego. On sam zbytnio się na nauczyciela nie nadawał, więc nawet nie proponował tego Lynnette. - A jest coś, co chciałabyś teraz robić? Bo jak nie szachy, to ja nie mam pomysłu, szczerze powiedziawszy.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptySob Sty 12 2013, 22:23;

Ten mały gest ze strony chłopaka wywołał na twarzy dziewczyny delikatny uśmiech, lekko ścisnęła jego dłoń. Czyżby Thompson czuła coś więcej do młodszego ślizgona niż przyjaźń? Odpowiedź brzmi tak! Od jakiegoś czasu Lynn zbyt często myśli o nim jak o chłopaku. Nie dość że ta sprawa jest skomplikowana to jeszcze ten ślub jej niczego nie ułatwia. Po za tym ślub z Eleną jest sporym wyzwaniem ale cóż to nie sprawa Lynn a więc nie będzie wchodzić w szczegóły.
- Możemy po prostu posiedzieć jakiś czas w ciszy ?
Zapytała cicho i podniosła wzrok patrząc na niego. Cisza wydawała się jej najlepszym wyjściem. Lynnette ma mętlik w głowie, musi sobie wszystko poukładać a rozmowa jej w tym nie ułatwi. Puściła dłoń chłopaka, którą trzymała przez ten cały czas i przeniosła wzrok na widok przed sobą. A pro po szachów, dziewczyny rodzice ich nie uczyli bo ona ich nie miała, tak jak było wspomniane wcześniej nie paliła się do nauki.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPon Sty 14 2013, 20:14;

Zauważył uśmiech Lynnette i pogratulował sobie w myślach. Ciekaw był, czy ona wie, że mało komu pozwalał tak się ze sobą spoufalać, jak jej czy Borisowi, oczywiście o ile nie grał, nie bawił się z kimś lub nie flirtował.
Lynn była jego dobrą kumpelą, która chyba chciała od niego czegoś więcej niż to... Quietus poczuł irracjonalną potrzebę, by to zweryfikować.
Może później - postanowił, uznając, że dziewczyna potrzebuje trochę czasu, by przetrawić informacje, które zdobyła.

- Możemy. - Odparł krótko, patrząc na nią przez chwilę z zastanowieniem, intensywnie. Po chwili odwrócił wzrok, żeby Lynnette nie poczuła się zbyt skonfundowana. Nie powiedział nic, gdy dziewczyna puściła jego dłoń.

Wyciągnął za to różdżkę z kieszeni.

- Accio - mruknął, machając nią w powietrzu. Kilka chwil później do jego rąk przyleciały skrzypce. Lubił grać, a tutaj było tak cicho i spokojnie, wszystko prosiło o to, by współtworzyć z wiatrem dziwaczną melodię.
Położył skrzypce na ramieniu, przyłożył do nich smyczek i zaczął grać "Romantic Revenge" z repertuaru Jelonka.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPon Sty 14 2013, 20:33;

Rozmyślenia dziewczyny przerwały słowa chłopaka, spojrzała na niego katem oka kiedy wyciągnął różdżkę. Uśmiechnęła się po chwili delikatnie widząc skrzypce, zaraz potem jej uśmiech się powiększył kiedy usłyszała melodię. Przymknęła delikatnie oczy i zaciągnęła się ciepłym powietrzem jakie było w bańce w jakiej siedzieli. Może ten ślub będzie dla niego czymś dobrym? Nawet jeśli ma być mężem Eleny jakoś Lynn to przeboleję. Ja nie pojmuję Thompson, dlaczego nie może sobie go odpuścić? Po co ma realizować z Marion o jego względy? Nie jest jej dobrze tak jak jest teraz? Przyjaźń moim zdaniem jest lepsza niż miłość, która może pęknąć jak ta bańka. Wracając do jego narzeczonej, po ostatnim po spotkaniu ślizgonka o mało co nie skończyła by pod ziemią. Ale czy to jest prawdziwa gryfonka? Z resztą kto ją tam wie. Na razie największym problemem jest Lynn i jej miłość do Quentisa czy nawet zauroczenie. Z resztą co mnie to wszystko obchodzi, jej problem. Cornelia otworzyła oczy i spojrzała na bruneta. Uśmiech nie schodził jej z twarzy odkąd zaczął grać, widząc jaką sprawia mu to przyjemność sama się cieszyła.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyWto Sty 15 2013, 19:30;

Uwielbiał tę melodię. Właściwie, kompozytora też czcił, ale "Romantic Revenge" była jedną z jego ulubionych melodii. Taka spokojna, a jednocześnie dynamiczna. Raz wzniosła, innym razem zwyczajna. Była spokojna tylko po to, by zaraz przyśpieszyć. Oddawała cały stan jego psychiki wręcz idealnie. Że też początkowo nie wiedział co zagrać... Oczywiście skrzypce zawsze wiedziały lepiej, znały swojego właściciela i jego upodobania. Quietus już kończył grać, zostało mu do odegrania ledwie trzydzieści sekund, gdy nagle zaświtał mu w głowie pewien pomysł. Zerknął na Lynnette, która wyglądała na bardzo zamyśloną, pogrążoną we własnym świecie, wspomnieniach. Uśmiechnął się, zadowolony z siebie, wiedział, że to głównie przez melodię jego skrzypiec. Była zrelaksowana, uspokojona.

Zaczarował bezróżdżkowo swoje skrzypce, by same unosiły się w powietrzu i grały na nowo melodię, która dopiero przebrzmiała. Podszedł do Lynn i skłonił się, wyciągając do niej dłoń.

- Chciałabyś może zatańczyć?


_________________

Od autora: jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, odtwórz sobie tę melodię, łatwo ją znaleźć na YT, a po pierwsze jest naprawdę dobra, a po drugie łatwiej będzie ci się wczuć w tańcu ^_-
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyWto Sty 15 2013, 19:48;

Dziewczyna w swoich myślach przeniosła się kilka lat wstecz, do dnia kiedy pierwszy raz weszła między mury szkoły. W tamtym dniu czuła wielką radość i w dziwnym stopniu wielką ulgę że opuściła miejsce w którym się wychowywała. Kiedy tiara oznajmiła jej że trafiła do ślizgonów w środku, w sercu czuła że jej rodzice są z niej dumni. (...) Jej rozmyślenia przerwał jakiś ruch, spojrzała na chłopaka a w uszach na nowo słyszała melodię wcześniej graną przez chłopaka. Kątem oka zobaczyła że jego skrzypce same grają a kiedy sam ich właściciel wypowiedział słowa, które zaskoczyły dziewczynę jedynie uśmiechnęła się delikatnie. Zwinnie wstała i ona również delikatnie się ukłoniła, powoli swoją drżącą dłonią złapała dłoń chłopaka. Powoli przybliżyła się do niego, uśmiechnęła się do niego delikatnie. Zważając na jej reakcję zakładam że dziewczyna dość dawno nie tańczyła wolnego. Baa ona wręcz unikała takiego tańca, nie dlatego że jakoś za nim nie przepadała ale dla tego że bała się bliskości drugiej osoby. Owszem lubi podrywać facetów ale tylko dla zabawy i własnej przyjemności ale nigdy nie tańczyła z nikim wolnego. Dobra dziewczyno wracaj tam myślami gdzie zostawiłaś swoje ciało. I przestań się w końcu trząść. Delikatnie odetchnęła a jej dłonie w końcu przestały drżeć, spojrzała na chłopaka i zagryzła dolną wargę.
- Jeśli cię podepczę to przepraszam ostatnio tak tańczyłam....dawno.
Wyszeptała mu do ucha dośc przepraszającym tonem.


____
Autorka: Świetna ta melodia, po za tym z góry przepraszam za to masło maślane u góry ale uczę się do chemii i na obecną chwilę wyszło mi takie coś.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyWto Sty 15 2013, 22:37;

- Spokojnie. - Wyszeptał, czując, że dłoń Lynnette drży. - Nie zamierzam cię przecież zabić, chcę jedynie zatańczyć. - Widział, że dziewczyna już się uspokoiła. Zrozumiał, że zwyczajnie dawno nie tańczyła tańca towarzyskiego, nawet zwykłego "przytulanego". Ślizgonka potwierdziła to, mówiąc, że dawno tak nie tańczyła. Objął ją w talii. - Hm, a co powiedziałabyś na bardziej... wyrafinowany taniec? Potrafisz tańczyć walca? - Zapytał, unosząc brew. Przypomniało mu się, że Lynn była z domu dziecka, w związku z czym mogła nie mieć takiego przeszkolenia, jak on, ale chyba na bal siedmiorocznych uczyła się go tańczyć? - Jeśli nie, mogę cię nauczyć, to nie jest nic trudnego. - Uśmiechnął się do niej delikatnie, obracając ją. - A i muzyka odpowiednia, choć i do tanga byłaby dobra. - Stwierdził, bardziej przytulając się do dziewczyny. - Tym bardziej, że na weselu muszę z kimś tańczyć, a z Borisem bym dziwnie wyglądał. - Uśmiechnął się kącikiem ust, gdy tylko wyobraził sobie zbulwersowaną minę przyszłej teściowej, jeśli tańczyłby wolnego z chłopakiem przy tłumie ludzi.

__________________________

Spoko, też się uczyłem. Maty, histy, również chemii... znam ten ból ;x
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptySro Sty 16 2013, 18:01;

Kiedy przybliżyła się do chłopaka swoją drugą dłoń położyła na jego ramię. Słysząc jego pierwsze słowa uśmiechnęła się zażenowana, co ona miała poradzić na to że trochę się bała? Ale cóż mniejsza o to. Czy ona umiała tańczyć walca? Owszem umiała ale jak już wcześniej wspominałam ona nie lubi tańców typu 'przytulany' i coś na podobnie tego. Walca uważała za wspaniały taniec, od zawsze lubiła oglądać tancerzy a sama kiedy go tańczyła czuła się jakoś inaczej...jak nie ona.
- Owszem umiem.
Wyszeptała mu cicho do ucha, jej strach przed tańczeniem jaki był jakiś czas temu uciekł w zapomnienie. Rozluźniła się. Trochę zaskoczyło ją to że ma zatańczyć z chłopakiem na jego ślubie, zaraz po zaskoczeniu na jej twarzy pojawił się grymas kiedy przypomniała sobie o tym z kim on bierze ślub ale zaraz potem uśmiechnęła się o dziwo szeroko.
- Mam rozumieć że teraz prosisz mnie o to żebym zatańczyła z tobą na weselu?
Zapytała a jej oczy zabłysły czystym zaciekawieniem. Przyjrzała się uważnie jego twarzy a potem przeniosła wzrok w jego oczy. Kiedy zrozumiała że zbyt długo się w nie wpatruje ona bardziej wtuliła się w niego.
- A co na to Elena ?
Kiedy wypowiadała te słowa ledwo co było słuchać jej głos, który był ciekawy jak jej oczy oraz lekko smutny. Ta dziewczyna zwariowała! Macie numer do psychiatry? Potrzebny natychmiast!
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPią Sty 18 2013, 21:34;

Od razu zrozumiał, co Lynn ma na myśli.

- Ale nie lubisz tańczyć walca. - Dokończył za nią. Był od niej wyższy, więc swobodnie położył policzek na jej głowie, gdy ta się do niego przytulała. Więc bardziej wyczuł, niż zauważył kilka sprzecznych, następujących tuż po sobie uczuć u dziewczyny. Wiedział, że z jakiegoś powodu nie lubi ona Eleny i to chyba nie chodzi tylko o to, iż jest w nim zadurzona. Może coś mającego związek z przeszłością? Postanowił zapytać.

- Czemu nie lubisz Eleny? - Zapytał, pomijając pytanie o to, czy prosi ją o to, by tańczyła z nim na jego weselu. Nie prosił - bo nigdy tego nie robił, nadawał się tylko do rozkazów- a teraz on jedynie zasugerował, że to dobry pomysł. Po drugie, przecież z Eleną musi zatańczyć tylko "ich wspólny taniec" na samym początku ślubu, później pewnie ona odejdzie do swoich znajomych, których był pewien - będzie znacznie więcej. On od siebie, poza rodziną bliższą i dalszą zapraszał jedynie kilka osób, a przecież z Borisem tańczyć nie będzie, a wymagano od pana młodego tańców. Więc tak, chciał tańczyć z Lynnette, choć zrozumiałby, gdyby odmówiła.

- Elena ma tutaj niewiele do powiedzenia. Mówiłem ci, to formalność. Zatańczę z nią pierwszy taniec i tyle. - Mruknął.

Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPią Sty 18 2013, 21:46;

Bum! I nadeszło pytanie, którego dziewczyna nie chciała słyszeć. W zasadzie sama jest sobie winna zaczynając temat o Elenie, mogła odpuścić ale jak widać ona najpierw robi a potem myśli. Cóż, co poradzić na to że ta Lynn jest....dziwaczna. Przed oczami dziewczyny pojawiła się scena z jednej kilkunastu sal w szkole. Takiego czegoś nigdy się nie zapomina.
- Nie dogadałyśmy się, powiedziałam coś co się jej nie spodobało i...
Dziewczyna ucięła w połowie, sama nie wiedziała czy powinna powiedzieć o tym chłopakowi, ja nadal jestem zdania że Lynnette należało się, gdyby trafiła do skrzydła szpitalnego ja jeszcze dała bym jej wiązankę pogrzebową z jakimś super napisem. Ale wracając.
- i jak zawsze musiała pokazać że ona jest górą.
Powiedziała obojętnie i wzruszyła ramionami, Thompson nie wstydziła się tego że gryfonka górowała nad nią w tamtym momencie, owszem mogła również ją zaatakować ale po co miała to robić? Żeby być taka jak ona?
- Skoro tak to niech będzie.
Uśmiechnęłam się do niego nikle a potem znów wtuliłam się w niego.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPią Sty 18 2013, 22:44;

- Rozumiem. - Szepnął, ściskając ją. Fakt, Elena była osobą dość... dynamiczną, wybuchową i zdecydowanie dominującą. Nie wnikał głębiej w to zdarzenie, nie bardzo go ono interesowało, dziewczyny miewały różne zatargi, a jeśliby chodziło na przykład o "ona ma taką samą torebkę!" albo "ona mi odbiła chłopaka!", to nie wie czy zdzierżyłby opowieść o tym... Ważne, że obie dziewczyny teraz są całe, nawet jeśli początkowo któraś - albo obie - leżały w Skrzydle Szpitalnym. - Przepraszam cię, jeśli nie chciałaś o tym mówić, a cię nakłoniłem. - Powiedział miękko, obracając ją w rytm muzyki.
- Tak, Elena jest dość... władczą personą. - Zgodził się, zezwalając na wtulenie się Lynn w niego. Nikt nie powinien wejść teraz na Szczyt Wieży i rozsiać nieprawdziwe plotki, a tak było miło, kojąco...
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPią Sty 18 2013, 22:52;

Dziewczyna nie miała ochoty rozmawiać o Elenie, nie dlatego że ma zostać żoną ślizgona tylko dla tego że nie lubiła jej nawet bardzo. Po za tym zapewne każdy w tej szkole ma zatargi z Marion i zapewne każdy chociaż raz odwiedził skrzydło szpitalne przez nią i jej wielkie ego.
- Może po prostu skupmy się bardziej na tańcu niż na rozmowie ?
Wyszeptała mu cicho do ucha, wolała wsłuchiwać się w muzykę i tańczyć niż rozmawiać. Nie raz się jeszcze spotkają i nie raz będą mieli okazję ze sobą porozmawiać. Lynnette jak na razie pragnęła wsłuchać się w muzykę i pozwolić na to żeby chłopak prowadził ją w tym tańcu. Widzisz dziewczyno taki tanieć nie jest nawet zły, chyba że nie licząc rozmów jakie są podczas niego. Cóż masz rację, oboje chyba nie chcą żeby w szkole pojawiły się jakieś śmieszne i nieprawdziwe historyjki na ich temat, po za tym teraz było naprawdę kojąco.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPią Sty 18 2013, 23:05;

- Zgadzam się. - Odpowiedział, pogrążając się w myślach. Wiedział, że wybrał sobie wojowniczkę i że jest prawdopodobnie mało lubiana w szkole. Jednak taką żonę uważał za dobrą partię ze względu na silny charakter, dlatego że potem genami uwarunkowaliby to samo swojemu dziecku. Poza tym nie była nudna, tylko czasem męcząca, fakt, ale to pewnie dlatego, że jeszcze nie znalazł z nią wspólnego języka - tak, jakby on mówił w łacinie, a ona w grece. Co prawda sama Elena też nie ułatwiała, ale spodziewał się tego.
Ściągnął jedną dłoń z talii Lynnette, aby zaklęciem ponowić kończący się już utwór i położył ją z powrotem, z tym że nie na biodrach, a u góry pleców. Tak mu było wygodniej ją obejmować, miał nadzieję, że się na to nie obrazi...
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPią Sty 18 2013, 23:18;

Thompson była ciałem na wieży wraz z chłopakiem ale myślami była zupełnie gdzie indziej. Muzyka dochodziła nie niej mocno stłumiona przez jej myśli, nie czuła tego że chłopak zmienił położenie swojej dłoni. Dziewczyna teraz starała się uporządkować wszystko co było w jej myślach, przywoływała swoje dawne wspomnienia chcąc z nich wywnioskować co miało wpływ na to jaka jest teraz. Owszem dziewczyna jest trochę złośliwa, wredna oraz bojowa no ale chyba nie jest taka zła, prawda? Każdy w głębi jest miły i przyjacielski tylko trzeba się tam dogrzebać. Lynnette skrywała prawdziwą siebie pod bardzo mocną skorupą, niektórym udało się tam dotrzeć ale nie w całości na tyle żeby ją dobrze znać. Dom dziecka, te piekło jakie w nim przeżyła to było właśnie wydarzenie jakie miało wpływ na jej teraźniejszą postawę oraz charakter. Z jednej strony żałowała tego że wychowała się bez rodziców ale z drugiej cieszyła się że stała się taka jaka jest. Ona nie wyobraża siebie jako ciągle chodzącej uśmiechniętej i wesołej dziewuszki, ona akurat jest tą czarną owieczką. Dobra pora wracać do rzeczywistości, która nie jest wcale taka okrutna na jaką wygląda. Zaraz chłopak może pomyśleć że dziewczyna umarła i co wtedy? Mniejsza o to. Lynn oderwała się z zamyślenia, oparła brodę o ramie chłopaka i obserwowała wszystko co było za nim. W tym oto momencie miała widok na całe błonia, które było widać z wieży.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyNie Sty 27 2013, 22:28;

Zauważył, że Lynnette odpłynęła w krainę własnych myśli. To dobrze, że czuła się z nim na tyle komfortowo, by to zrobić. Ciekaw był, czy nadal myśli o Elenie, miał nadzieję że jednak nie, jeszcze coś niemądrego wymyśli.
Sam pogrążył się we własnym umyśle, kładąc policzek na czubku głowy Lynn. Przelotnie pomyślał, że ładnie pachną, zanim niemal całkowicie odpłynął w myślach. Szczerze powiedziawszy, dużo osób z Hogwartu miało niejasną lub trudną przeszłość, tak jak Thompson, która była z domu dziecka i Quietus wolał nawet nie wyobrażać sobie, przez jakie piekło tam przechodziła. Dzieci w domu dziecka zawsze czuły się źle, a uzdolnione magicznie jednostki miały tam swoje małe, prywatne piekło. Ale tak było od zawsze, gdy czarodziej pojawiał się wśród mugoli, od zarania dziejów, dlatego też sam Salazar nienawidził nieczystokrwistych. Swoją drogą, Le Fay był ciekaw, jak sporo czarodziejów urodziło się w mugolskich rodzinach, jednak rodzice pozbyli się dziecka, zabili je, jeszcze szybciej niż ono zostałoby zauważone. Był pewien, że sporo, choć niby świat idzie do przodu...
Zamyślił się nad ślubem. On na szczęście nie będzie musiał wiele robić, gdyż przygotowania zostawił kobietom, jego siostrze, matce i babci oraz matce Eleny i jej. On sam tak bardzo czuł sztuczność tego wszystkiego, że nawet jeśliby mu się chciało, to nie przemógłby się, by cokolwiek tam zorganizować. Choć muzyków pewnie sam wybierze, nie znał gustu muzycznego Eleny, jednak bardzo dobrze znał swój i swą niską tolerancję dla źle odegranych piosenek. Gdyby nie to, że sam miał być panem młodym i mu nie wypada, to osobiście pokierowałby zespołem.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyNie Sty 27 2013, 22:53;

Świetnie jak jedno powraca z krainy zamyślenia to drugie odlatuje! Ale dobrze się składa teraz ja mam czas by trochę coś pogadać czy też ponarzekać na kogoś czy jeszcze coś innego. Od czego by tu zacząć? Aaa już mam! Mordowanie dzieci...dla mnie jest to najgorszy czyn na świecie! Sama takiej osobie najpierw bym wyrwała kończyny i zrobiła z nich jakieś fajne gadżety a potem ciało rzuciła bym na pożarcie jakiemuś stworkowi. Zaręczyny i ślub zawsze myślałam że takie rzeczy robi się z miłości a nie z czegoś tam ja nigdy bym się na takie coś nie zgodziła. No ale co taka ja mogę wiedzieć o arystokratycznych prawach, obowiązkach czy jeszcze czymś innym. To chore! Do uszów dziewczyny powoli zaczęła dochodzić muzyka, zaczęła powracać duszą i umysłem do swojego ciała a nieobecny wzrok znów był żywy. Westchnęła cicho prawie niesłyszalnie i bardziej wtuliła się w chłopaka poprawiając swoją głowę, która była na jego ramieniu.
- O czym tak myślisz?
Zapytała cicho szepcząc mu pytanie do ucha. Miejmy nadzieje że nie o Elenie bo jestem pewna że ślizgonka padła by na ziemie jak worek ziemniaków. Po za tym Quiet nie jest na tyle niemądry by zepsuć taki przyjemny nastrój paplaniną o swojej przyszłej żonie a jeśli tak to dziewczyna sama gołymi dłońmi zrobi mu krzywdę.
- Mam nadzieję że nie o tym jak fatalnie tańczę czy też o pogodzie.
Dodała rozbawiona, zabrała głowę z jego ramienia i spojrzała mu w oczy.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyNie Sty 27 2013, 23:42;

Głos dziewczyny otrząsnął go z zamyślenia.

- O tym, że ładny masz szampon. - Powiedział ze śmiechem słyszalnym w głosie. - Nie, a tak na poważnie, to myślę o nieczystokrwistych. Nie lubię ich, oczywiście, mam swoje powody poparte historią całego czarodziejskiego istnienia, jednak zastanawia mnie to, o ile ich byłoby więcej, gdyby mugole byli inni, niż są. - Powiedział, wplatając jedną z dłoni w jej włosy. - I myślę tez o przyszłości, czy to wszystko kiedyś nie da złych znaków.

Nie tłumaczył o co chodziło mu w "tym wszystkim", nie chciał używać imienia Eleny ani wspominać o ślubie, był teraz na to wszystko zbyt rozleniwiony, poza tym zdawał sobie sprawę z tego, że to zły pomysł, mówić teraz w takiej atmosferze o tym. Było zbyt miło, tamto było neutralne dla niego, ale Lynn była przez to smutna. On sam nie obawiał się tego, że się kiedyś zakocha i to w tym tkwiłby problem potem - on się nie zakochuje, i dobrze. To słabość, zakochiwać się, nie odważyłby się na to, widział jak dużo ludzi przez to cierpi, był pokłócony z Miłością, wredną suczą.
Po prostu też pamięta, jak sprzeczał się z babcią o to, że za wcześnie na to dla niego jeszcze, że mamy XXI wiek, nie średniowiecze, gdzie młodociane małżeństwa były normalniejsze, gdzie śmierć szybko po ludzi przychodziła...
- Nie tańczysz tak źle, naprawdę. - Wyszeptał zgodnie z prawdą, bezwiednie przeczesując kosmyki włosów dziewczyny. Lynnette jeszcze ani razu na niego nie nadepnęła, dlatego nie miał powodu uznawać ją za złą tancerkę. Machnięciem ręki zmienił melodię na "Funreal of Provincial Vampire" autorstwa tego samego skrzypka. Nie chciał zmieniać nastroju, toteż melodia nadal była względnie spokojna. - A pogoda, cóż... Nie, nie podoba mi się, nie będę o niej rozmyślał. - Zaśmiał się krótko.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPon Sty 28 2013, 00:22;

Lynn na początku zaśmiała się z jego słów, tego by się nie spodziewała. Wiśnie...dziewczyna uwielbiała je w każdej postaci. Dlatego używała tego szamponu. Za jego kolejnymi słowami uśmiech znikł z jej twarzy a pojawiło się obrzydzenie i nienawiść. Popatrzyła chwilę w oczy chłopaka a potem na nowo wtuliła sie w niego cała, głowę oparła na jego lewym ramieniu i dalej tańczyła z nim w rytm wolnej melodii.
- Gdybym mogła z wielką chęcią wytłukła bym wszystkie najgorsze mugole gołymi rękami.
Wyszeptała mu do ucha słowa pełne wściekłości, goryczy i smutku oraz obrzydzenia. Przed oczami znów pojawiły się jej obrazy z lat jej dzieciństwa kiedy znalazła się w mugolskim domu dziecka. Gdyby miała zacząć zabijanie jako pierwszymi ofiarami dziewczyny były był opiekunki z domu dziecka. Z przyjemnością katowała y kobiety pokazując im ile bólu jej wyrządziły, kiedy by skończyła z nimi wzięła by się już za dorosłych wychowanków a na samym końcu innymi. No ale Lynnette nie jest morderczynią, owszem jest mściwa ale nigdy by nie zabiła człowieka, czarodzieja a nawet mugola, którego nienawidzi. Tamta cześć jej dzieciństwa na zawsze zostanie w jej pamięci, nie raz będzie rozpaczać a kto wie może któregoś dnia pop prostu będzie się z tego śmiała? Pożyjemy zobaczymy.
- Zależy o jakich złych znakach mówisz.
Mruknęła, kurde nie chciała słuchać o Elenie a sama zaczyna temat. Zdecyduj się dziewczyno! Miłość...miłość jest czymś pięknym. Niby jej nie chcesz ale każdy jej potrzebuje, nie ma życie bez miłości. Każdy kogoś kocha, jeśli się kocha rodzinę to też to jest miłość ale nie taka jak między kobietą i mężczyzną. Miłość rodzinna jest silniejsza i bardziej prawdziwa! Nie będę tu dalej pisać o tej miłości bo ja na ten temat mogę pisać i pisać i pisać. A nie chcę nikogo zanudzić.
- Gdyby nie ten mróz oraz zamieć było by całkiem przyjemnie.
Powiedziała z delikatnym uśmiechem obserwując jak płatki śniegu mocno bujane przez wiatr opadają na ziemię.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPon Sty 28 2013, 22:07;

Zaśmiał się.
- Gołymi rękami to może nie, zajęłoby to trochę czasu. - Powiedział cicho, uśmiechając się lekko. - Nie od parady jesteśmy czarodziejami, jedno Mortaddin załatwiłoby sprawę, tak myślę. - Dodał, dalej bawiąc się jej włosami, zaplatając je na swój palec wskazujący. - Niestety za to grozi Azkaban, więc lepiej po prostu jak najbardziej się od nich odseparować i tyle. - Stwierdził w końcu, jego matka tak twierdziła, przyjął jej tok myślenia.

Póki mugole żyją sobie gdzieś tam, w drugim świecie i nie ingerują w nasz, to niech sobie żyją, zabijają siebie nawzajem i nie będą świadomi o potędze, która choć mniejsza liczebnie, jednym zaklęciem może zmieść małą wioskę. I to było piękne. Jego mama zawsze powtarzała, że nie cudem jest znać Avadę Kedavrę i rozdawać ją na prawo i lewo. Cudem jest znać ją, mieć opanowaną, a mimo to nie używać zbyt często, jak na inteligentengo człowieka przystało. A Quietusowi wystarczy tylko ta myśl, co potrafi, nie to, co go powstrzymuje.

- Poza tym, nie denerwuj się tak... - wyszeptał uspokajająco, gładząc ją po plecach i drugą ręką masując jej kark. - Już nie żyjesz w tamtym świecie, jesteś tutaj, z nami i jest okej. - Dodał równie kojącym tonem, nie chciał by Lynn otwierała stare rany.
Spoglądanie w przeszłość nie pomoże w niczym, może zaszkodzić jedynie teraźniejszości i przyszłości. Najlepiej byłoby, gdyby Lynnette potraktowała to jak zły sen, jednak tak się chyba nie dało, niestety. Za mocno wryło się w pamięć...

- Ah, szczerze powiedziawszy, szkoda gadać. Naprawdę, zostawię to wszystko swojemu torowi, ewentualnie wykoleję swój wagon i tyle. - Zaśmiał się wtulając twarz w jej włosy. - Jestem chyba za młody na takie rzeczy. To szczeniackie podejście, prawda? - Nie chciał tego mówić, na pewno nie. Po prostu ta cała atmosfera pomieszczenia... cóż. Najlepiej Lynn zrobi, jak uda, że nie słyszała ostatnich dwóch zdań. Nie powinien wypowiadać swoich wątpliwości, słabości i obaw na głos. Przyrzekł sobie, że to ostatni raz.

- No, mróz. - Potaknął. - Za pół godziny przestanie nam działać zaklęcie ocieplające, szlag nas trafi od tego zimna... - Dodał, sprawdzając różdżką czas. - Nie lubię zimy, chyba że oglądam ją przez okno, siedząc przy ciepłym kominku. - Stwierdził, patrząc na padający śnieg.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyPon Sty 28 2013, 22:35;

- Cóż ale po co używać zaklęcia skoro można to zrobić własnymi rękami? Wolno i boleśnie?
Zapytała cicho, nie spojrzała na niego. Nie chciała żeby widział smutek, rozgoryczenie i wielki ból w jej ciemnych oczach. Azkaban cóż jakoś by to przeżyła gdyby zabiła każdego kto zrobił jej krzywdę. Siedziała by w więzieniu dla czarodziejów zadowolona ze swojego czynu a potem wcześniej i później i tak by zabiło ją jakieś poczucie winy, które by wykiełkowało. Dotyk Quieta sprawił że delikatne ciarki przeszły jej po plecach, zabrała ciepłego powietrza w płuca by po chwili wypuścić je z cichym świstem. Miał rację Lynnette powinna zapomnieć o tamtych chwilach, nie rozdrapywać ran tylko cieszyć się tym co jest teraz. Ciężko jest zapomnieć o tym co było czasem ona musi wrócić myślami tam żeby znaleźć jakąś przyjemną chwilę ze swojego dzieciństwa, którego tak naprawdę nie miała. Najszczęśliwszy moment był wtedy kiedy otrzymała list ze szkoły! Tego nigdy nie zapomni! Na zawsze zostanie to w jej pamięci. Zaśmiała się razem z nim, poprawiła się w jego ramionach i spojrzała na ścianę za jego plecami.
- Żeby było tak samo łatwo zrobić niż powiedzieć.
Po raz kolejny wyszeptała mu do ucha, kurde czy ona zawsze musi drążyć jakiś temat. Czemu chociaż raz nie może zamknąć swojej mordeczki i siedzieć cicho przez głupie 5 minut? Trudne jest to babsko!
- Jakoś przeżyjemy. Ja nie mam nic przeciwko zimie, kocham ją ale jak patrzę za okno to ta miłość jakoś ucieka.
Powiedziała trochę rozbawiona i z ust zrobiła dziobek przez co jej mina była dość zabawna. Zima! Można lepić bałwana i rzucać się śnieżkami! Nacieranie jest jeszcze lepsze!
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyWto Sty 29 2013, 21:45;

- Różdżką też da się to zrobić wolno i boleśnie. - Odpowiedział z uśmiechem wyczuwalnym w głosie. - Wszystko można, trzeba tylko wiedzieć jak. Sposobów cała masa. - Mruknął, rozmyślając nad wszystkimi czarnomagicznymi zaklęciami, których użycie gwarantuje powolną, długą śmierć. I o eliksirach, jak na przykład eliksir wymyślony przez Ravenclaw, gdzie człowiek wymiotuje swoimi wnętrznościami, a jednak nadal żyje przez parę godzin... Zawsze można go uleczyć i zająć się nim inaczej.
W sumie, gdyby urodził się pokolenie wcześniej, Czarny Pan mógłby chcieć go zwerbować. Głównie dlatego, że Quietus jak już przejawiał sadyzm - co zdarzało mu się raczej rzadko, ale jednak - nie miał żadnych hamulców, ani wyczucia. Nie posiadał też sumienia, które mogłoby mu robić wyrzuty. Czysta radość.

Uśmiechnął się nieznacznie, przesuwając się tak, by móc patrzeć jej w oczy.
- To jest proste, moja droga. Wszystko może być dziecinnie proste, jeśli tylko znajdziemy na to dobry punkt widzenia. I pozbędziemy się ograniczeń. - Wyjaśnił, posyłając jej delikatny uśmiech. - Choć z drugiej strony pozbywanie się ograniczeń skutkuje po paru latach socjopatią albo depresją, niemniej chyba jednak warto, nie sądzisz? - Uniósł elegancko jedną brew.

Znów spojrzał na zimowy krajobraz. Nie lubił śniegu odkąd pamiętał. Jego siostra i kuzyn zawsze lepili wtedy bałwany, rzucali się śnieżkami i jeździli na sankach, ale on wolał siedzieć w domu. Jakoś tak nie miał zaufania do tej całej zimy. Poza tym, że było zimno w tę porę roku, czego nie cierpiał z całej siły, to sam śnieg wzbudzał lekki niepokój w nim, sam nie wiedział dlaczego.
- Wolę jesień. - Stwierdził, zapatrując się trochę na padający śnieg. - Piękna jest.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyWto Sty 29 2013, 22:20;

Słowa chłopaka w jakiś dziwny sposób działały na dziewczynę, musiała je przemyśleć za nim coś powie. Tym razem jest i teraz, najpierw musi przemyśleć jego słowa a potem swoją odpowiedź. Oooo katowanie, leczenie a potem na nowo katowanie! To by było coś! Sumienie....sumienie czy też taki mały głosik w głowie każdy posiada, nawet taka Lynn! Niby nieczuła, wredna i złośliwa suka a gdzieś tam w środku ma swoje sumienie. No rzecz jasna ja nim jestem, wiem wiem jestem niesamowita! Dzięki mnie ta dziewczyna [nie] zwariowała!
- Zasady, ograniczenia i takie inne bzdety są tylko po to żeby trzymać nas w ryzach.
Powiedziała zdanie, nad którym myślała. Przyznać trzeba że w jej głowie zabrzmiało to o wiele lepiej niż teraz. Czy to co ona mówiła miało sens? Najważniejsze! Czy ona kiedyś mówiła z sensem? Trudno jest być sumieniem takiej Lynnette! No niby w jesieni, lecie czy wiośnie nie ma nic złego ale zima moim zdaniem najlepiej odzwierciedla duszę tej dziewuszki. Thomspon wychodząc z krainy jej chorych zamyśleń spojrzała swojemu rozmówcy w oczy, krótko ale bardzo intensywnie. Zaraz potem opuściła głowę na jego ramię.
- Jesień, wiosna , lato czy zima każdy lubi inną porę roku za co innego. Ale przyznać ci muszę że spadające liście tańczące w powietrzu przez delikatny podmuch wiatru wyglądają naprawdę pięknie.
Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, muzyka, która grała bardziej pomogła jej wyobrazić sobie jeden piękny jesienny dzień na błoniach szkoły. Lynnette od zawsze lubiła takie widoki, spadające liście, padający śnieg, rosnące kwiaty czy promienie słoneczne na zawsze pozostają w jej pamięci. Miała świetną pamięć fotograficzną, gdyby potrafiła jeszcze świetnie szkicować zakupiła by sobie blok i w nim rysowała wszystko co zapamiętała przez całe swoje życie. Oglądanie takich prac było by nawet całkiem ciekawe.
Powrót do góry Go down


Louis Fairchild
Louis Fairchild

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 166
  Liczba postów : 366
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4313p15-louis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7829-louis-fairchild
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyCzw Lut 07 2013, 19:37;

Przemierzając śnieżne alejki, wzięło go na przemyślenie. Takich chwil, cholernie nie znosił. Wtedy kiedy robił się z niego filozof na miarę Hipokratesa, oczywiście w nieco przerysowane, karykaturalnej wręcz wersji, wyzwalały się w nim najgorsze emocje. Oczywiście jego zdaniem. Nie ma nic gorszego niż nadmiar optymizmu i chęci dawania. dobra w tak kuriozalnej mieszance z nieodrodnym sarkazmem i cynizmem w jednym ciele. Na Boga, Louis się staczał. Jego zmiany nastroju godne, kobiety w ciąży, wcale nie były niczym nadzwyczajnym. Zawsze dużo się tego w nim gnieździło, najzwyczajniej w świecie dobrze to kamuflował. Był już na drugim roku studiów w tej nieszczęsnej szkole, a właściwie stał w miejscu. Owszem, rozwijał się jako tako, jeśli wziąć pod uwagę wyniki na egzaminach, nic poza tym nie było na horyzoncie. O ile szkoła trzymało się kupy to życie prywatne nie rokowało za dobrze. Te dziesiątki romansów, tak naprawdę do niczego nie prowadziły Mało tego, powoli zaczynały go męczyć. Po co mu dziewczyn an pęczki, skoro żadna nie potrafiła zatrzymać go na dłużej. Całe szczęście, Ellie znalazła dla niego trochę czasu. Musiał z kim pogadać, z kimś normalnym pragnę dodać. Ostatnio jedyne dziewczyny z którymi rozmawiał to pofiksowane wariatki, ale o tym szkoda gadać.
Powrót do góry Go down


Ellie Bennett
Ellie Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 151
  Liczba postów : 294
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4667-eileen-maggie-hemingway#136668
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4670-poczta-ellie#136733
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptyCzw Lut 07 2013, 22:16;

Meh, ich sytuacja była do siebie tak bardzo podobna, a jednocześnie tak bardzo różna! Nauka szła Ellie wyśmienicie, przykładała się do niej jeszcze bardziej niż zwykle - rozkojarzenie spowodowane ostatnimi wydarzeniami zniknęło, zastąpiła je chęć zagłuszenia tego wszystkiego, co tak bardzo dręczyło puchonkę. W ostatnich dniach od momentu skończenia wykładów, aż do późnego wieczora ślęczała przy książkach, próbując zrzucić to co ją dręczyło na dalszy plan. Fakt, może przesadzała, miała tego świadomość - jednakże dalej nie chciała widzieć Jiro, nie chciała z nim rozmawiać i tym samym zakończyć lub przeciwnie, wybaczyć mu i tym samym doprowadzić do rozwiązania całej sprawy. Ułatwiłaby życie sobie, Jiro i zależnie od opcji prawdopodobnie Drake'owi - ale o tym oczywiście nie mogła wiedzieć.
Kiedy Louis zaproponował spotkanie, o dziwo nie odmówiła - w końcu nawet i Hemingway musiała oderwać się od stosiku książek, a opcja zapychania umysłu przez spędzanie czasu z Louisem wydawała się niezłą alternatywą.
Po pokonaniu miliarda i dwóch schodów, wreszcie dotarła na wieżę - w trakcie wędrówki ściągnęła z siebie ze dwie warstwy, a w myślach przeklinała przyjaciela, że na miejsce spotkania wyznaczył właśnie tę wieżę. Oczywiście kiedy wreszcie się tutaj znalazła, wybaczyła Louisowi wszystkie winy - widok na błonia był stąd naprawdę piękny!
- Louis? - zapytała wchodząc, uprzednio pukając w otwarte drzwi. Może był w trakcie czegoś ważnego, czy coś, nie chciała tak mu nieładnie przerwać.
Powrót do góry Go down


Samuel McCras
Samuel McCras

Nauczyciel
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 22
  Liczba postów : 11
Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 EmptySob Lut 09 2013, 18:07;

Dwa lata pracy w Hogwarcie nauczyły Samuela, że na uczniów lepiej czekać już wcześniej niż się to zapowie, głównie dlatego, że zawsze tępym gówniarzom może coś strzelić do głowy, a on nigdy nie przegapi okazji odjęcia kilku punktów. Tak, dokładnie. Mężczyzna nigdy nie traktował uczniów poważnie, ba! uważał ich za dzieci, które musi "niańczyć". Niestety to jego obowiązek. Przynajmniej dobrze mu płacą. Dlatego tuż po załatwionych sprawach w Hogsmeade ruszył w stronę zamku, lekko zemdlony zjedzonym wcześniej obiadem. Stąpał po miękkim śniegu, z ulgą wsłuchując się w jego poskrzypywanie... Zawsze go to uspokajało. Ręce w kieszeni, głowa wysoko, myśli w chmurach i aż sam nie zauważył, że już dotarł na miejsce. Z teczką pod pachą mozolnie ruszył po schodach na ostatnie piętro, a potem w końcu do wieży. Jął wspinać się po krętych stopniach. W końcu zasapany dotarł na szczyt i z ulgą "wciągnął" do płuc świeże powietrze. Całkowicie nie zwracając uwagi na dwoje studentów ruszył między teleskopami do przygotowanego wcześniej miejsca pracy. Upuścił teczkę na biurko i rozsiadł się wygodnie na krześle, oczekując swoich uczniów.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 QzgSDG8








Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty


PisanieIzba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty Re: Izba na szczycie bocznej wieży  Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Izba na szczycie bocznej wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 17Strona 4 z 17 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 17  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Izba na szczycie bocznej wieży - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wieze
 :: 
wieża astronomiczna
-