Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer dwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 30 z 30 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30
AutorWiadomość


Tamara Markowa
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 556
  Liczba postów : 908
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1486-tamara-markowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2938-tamara-markowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7613-tamara-markowa#212364
http://www.lastfm.pl/user/gabrielle_lucy
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptySob Cze 02 2012, 14:05;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer dwa

Tutaj uczniowie i studenci zajmują się roślinami o średnim stopniu zagrożenia. Nie są one tak niebezpieczne, jak mandragory czy wnykopieńki, jednak również trzeba poświęcić im sporo uwagi.

Opis zadan z OWuTeMów:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4228
  Liczba postów : 11849
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptySro Gru 20 2023, 23:50;

Widać nie była z tych, co trzymają za długo urazy, a przynajmniej nie te udawane, bo tak naprawdę nic złego się tutaj nie działo. Jeszcze. Bo los miał dla nich o wiele mniej zabawne plany. Widać razem przyciągali pecha jeszcze mocniej niż z osobna.
Chwilowo skupił się na wykonywaniu swojego zadania. I szło mu to wybitnie dopóki ten jebany robal nie postanowił zrobić sobie z niego śniadania. Nie usłyszał już słów Kate, ani nie czuł nawet lekkiego pieczenia w ręce, charakterystycznego dla użądlenia. Jedyne, co się liczyło, to rozprzestrzeniający się na jego oczach żywioł i okropny krzyk, który nawiedził jego umysł. Ciało Maxa powoli zaczynało się trząść, a drgawki narastały z każdą chwilą. Trzymał różdżkę, ale jego świadomość kompletnie tego nie rejestrowała, skupiona na obrazach z przeszłości. Dopiero, gdy zobaczył strumień wody, powoli jego mózg zaczął skręcać na inne tory. Riddikulus. Nie Aquamenti. Usłyszał głos byłego partnera i to właśnie myśl, że ma przed sobą bogina, zdawała się go sprowadzać na ziemię. Chciał już rzucić zaklęcie rozbrajające tę istotę, gdy ogień zniknął, dzięki interwencji gryfonki.
Stał tam przez chwilę, kompletnie sparaliżowany i trzęsący się, a pierwsze słowa dziewczyny nawet nie zostały zarejestrowane w umyśle Solberga. Wręcz wciąż tkwił we własnej, toksycznej bańce, a twarz osiemnastolatki przypominała inną, znienawidzoną przez niego facjatę. Pierwszym odruchem złapał więc jej dłonie, zaciśnięte na jego kurtce, z zamiarem odepchnięcia dziewczyny od siebie. Jego twarz wyrażała złość i odrazę, choć po chwili, wrócił mu rozsądek, a wraz z nim, pewnego rodzaju nienaturalna pustka, jawiąca się w szmaragdowych tęczówkach.
-Pożar. - Wychrypiał w końcu, w odpowiedzi na jej ostatnie pytanie. Próbował nawet się uśmiechnąć, by jak zwykle umniejszyć całej sytuacji, ale zdecydowanie nie wypadło to przekonująco. Poluźnił uścisk na jej dłoniach, spuszczając na chwilę głowę. -Nie przepadamy za sobą. - Dodał jeszcze, jakby to cokolwiek tłumaczyło. -Wracajmy do pracy, Vicario się zapłacze, a Walsh zajebie. Albo zaprosi na herbatkę, sam nie wiem, co gorsze. - Puścił jej dłonie i cofnął się o krok, podnosząc z ziemi różdżkę, którą gdzieś w międzyczasie wypuścił z uścisku.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 21 2023, 00:04;

Mogła zareagować wcześniej, mogła doskoczyć szybciej i rzucić to cholerne zaklęcie, ale zamiast tego jak głupia wpatrywała się w błyszczący ogień trawiący napotkane na drodze rośliny. Choć wywołanie pożaru nie było jej winą, podświadomie wszystko to, co działo się później, brała na siebie. Uważała za swoją winę to nagłe rozchwianie, w które został wprowadzony Max. Patrzyła na niego z dołu ze zmarszczonymi ze zmartwienia brwiami, delikatnie potrząsając kurtkę, by jakimś ruchem, słowem, gestem uwolnić go ze szponów władających nim duchów przeszłości. Zdawało się, jakby wpadł w jakiś trans. Rzucił jej pełne odrazy spojrzenie, które zabolało ją gdzieś głęboko w środku, mimo że liczyła się z faktem, że mógł nie zdawać sobie sprawy z tego, jak ostro ją traktował. Jego dłonie zacisnęły się na jej własnych, poparzonych, toteż syknęła, zaskoczona tym nagłym bodźcem bólowym, który promieniował aż do łokci. Miała wrażenie, że jeszcze moment i dojdzie do rękoczynów. Nie puściła go jednak, zdeterminowana, by odzyskać kontakt z tym Solbergiem, który wszedł do cieplarni kilka chwil temu.
- Hej, Max, spokojnie - wyszeptała, niepewna, czy w ogóle był w stanie ją usłyszeć. Cały się trząsł, zaczęła martwić się, że to jakiś neurologiczny atak. Zaraz jednak jego ciało się uspokoiło, a oczy odzyskały pewien poziom przytomności. Zupełnie jakby wcześniej zakrywający je woal uniósł się, przez co zaczął na nowo dostrzegać nie tylko ją, ale również ich otoczenie. Poluźnił uścisk na jej dłoniach, po czym lekko odepchnął ją, odsuwając się, zwiększając dzielący ich dystans. Z jakiegoś powodu poczuła się odrzucona. Stała w tym samym miejscu, w którym tkwiła wcześniej, wczepiona w niego. W głowie miała mętlik, a jej klatka piersiowa unosiła się w przyspieszonym oddechu. Mieli wracać do pracy i zignorować całe to zajście?
Jakaś jej część pragnęła ponownie przyciągnąć go do siebie, by zamknąć jego postawną postać w swoim uścisku. Ale wciąż pozostawała tam, gdzie wcześniej, bojąc się przekroczyć tę cienko wytyczoną granicę.
- Max... - zaczęła, nie wiedząc, czy mogła kontynuować. Co powie jej jego wyraz twarzy? Będą mogli o tym porozmawiać, czy miała udawać, że nic się nie stało, a spalone donice już tu wcześniej były?
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4228
  Liczba postów : 11849
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 21 2023, 00:16;

Całe zajście absolutnie nie było jej winą, ale w chwili obecnej nawet nie przyszło mu do głowy, że mogła się tak poczuć i że powinien cokolwiek tłumaczyć. Liczył się żywioł i pułapka, w jakiej jego własny umysł znów go uwięził. Nienawidził tego z całego serca szczególnie w momentach, gdy był pewien, że wszystko idzie ku lepszemu. A niestety to wtedy zazwyczaj coś się pierdoliło jak dzisiaj i Max, choć nieświadomie, niestety sprawiał innym ból, nie tylko ten psychiczny, ale i fizyczny.
W takich momentach nie zdawał sobie sprawy ze swoich reakcji, ani tym bardziej z siły jakiej używał, a fakt, że Kate chwilowo nie miała swojej twarzy, a zdawała się być zupełnie inną kobietą, sprawiał tylko, że nawet nie miał zamiaru się powstrzymywać. Przynajmniej do chwili, gdy cały kurz opadł, a on, jak to miał w zwyczaju, kompletnie się zaczął izolować i próbował udawać, że wszystko jest w porządku. Nawet jeśli oczywistym było, że jest inaczej.
Podniósł różdżkę i z całym swoim skupieniem zajął się naprawą szkód, jakie wyrządził. Mamrotał zaklęcia, czyszcząc okolicę z sadzy i spalonych resztek roślin. Starał się nie patrzeć na Kate, bojąc się tego, co może zobaczyć na jej twarzy. Przerabiał to wielokrotnie i za każdym razem bolało go to tak samo.
Gryfonka nie miała jednak zamiaru dać za wygraną i już po chwili Solberg usłyszał swoje imię, padające z jej ust. -Hmmm? - Zapytał elokwentnie, wciąż odwrócony do niej tyłem. Na chwilę przymknął oczy, próbując uspokoić galopujące serce, ale na niewiele się to zdało. Zdecydowanie lepiej zadziałałaby butelka Whisky, czy pewien wątpliwy proszek, a w ostateczności nawet eliksir spokoju.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 21 2023, 00:26;

Miała w zwyczaju nadintepretować ludzkie zachowania, często pozwalając swojej wybujałej wyobraźni działać w pełnym zakresie jej możliwości. Fiksowanie się na jakimś problemie oraz overthinkowanie nie było jej obce i właśnie wpadała w tę pułapkę na nowo, dając się uwikłać w cały splot goniących się wzajemnie myśli. Dlaczego nie reagowała wcześniej? Dlaczego on nie zareagował? Czy to było specjalnie? Nie, nie mogło być specjalnie. Ale nic nie robił, czemu? Czy był na nią zły, że zareagowała? Skąd ten brutalizm w schwyceniu jej dłoni? Chciał sprawić jej ból? Czy mogło wydarzyć się więcej, niż się wydarzyło?
Czy Max był niebezpieczny?
Odganiała jednak te natrętne jak nargle zdania, jedno po drugim, gdy patrzyła na jego nieco zgarbione plecy. Ewidentnie czuł się niekomfortowo z całą tą sytuacją. I chciała mu powiedzieć, że przy niej nie musiał się niczego wstydzić. Ani niczego bać. Że to była bezpieczna przestrzeń - ta krótka, choć zapalczywa relacja, którą zawiązali. Było w niej miejsce również na to, przynajmniej z jej strony. Ufała szybko i zatracała się w chęci pomocy drugiemu człowiekowi - a tak właśnie teraz się czuła, chciała mu pomóc. Wiedziała, że może nie uporać się z wszystkimi jego demonami, lecz naiwnym umysłem osiemnastolatki uznała, że dokona wszelkich starań, by oswajać go z bliskością, którą była gotowa mu zaoferować.
Dlatego też, gdy mruknął coś w odpowiedzi, lecz nie odwrócił się, po prostu podeszła do niego i objęła go od tyłu, przytulając policzek między jego łopatkami. Ten gest nie trwał zbyt długo, nie chciała go też obłapiać (choć w przeszłości zdarzyło im się być znacznie bliżej, niż w tej chwili, a znali się gorzej). Puściła go więc i stanęła obok, by pomóc w sprzątaniu bałaganu wywołanego przez pożar. Posłała mu jeszcze jeden ze swoich ciepłych uśmiechów na znak, że wszystko jest w porządku, chociaż ręce miała nie tylko oparzone, ale też obtarte. Zagoją się.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4228
  Liczba postów : 11849
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 21 2023, 00:35;

Niebezpieczny bywał, ale głównie dla samego siebie. Owszem, ludziom wokół działa się krzywda w jego obecności i praktycznie przez całe swoje życie biczował się za rzeczy, na które bardzo często nie miał wpływu. W te wakacje zrozumiał jednak, że wcale nie jest tym czarnym charakterem, jakim sam siebie maluje, a czasem po prostu złe rzeczy się dzieją. Co prawda nie pojmował, czemu akurat on musiał być ich świadkiem, ale to i tak był ogromny krok w stronę jego samoakceptacji, która praktycznie od narodzin mocno u niego kulała.
Zdarzało się i tak, że świadomie i z premedytacją zadawał innym ból, gdy tamta osoba jakoś naruszyła jego osobiste granice. Dzisiaj jednak nie miało to miejsca i fakt, że zranił Kate był całkowicie poza jego kontrolą. Nie był nawet świadom tego, jak mocno ją chwycił, nie mówiąc już o poparzeniach na jej dłoniach, bo w tym czasie wciąż miał ograniczone pole myślenia. Zdziwiła go jednak ta cisza, która nastąpiła po tym, jak wspomniała jego imię, a to, co zaszło później, zdecydowanie ten stan pogłębiło. Początkowo miał ochotę się jakoś z tego stanu rzeczy wycofać, ale ostatecznie tego nie zrobił czując, jak jego mięśnie się rozluźniają, a głowa oczyszcza. Wiele mógł o gryfonach złego powiedzieć, ale laski z tego domu zdecydowanie rozumiały czym jest empatia i wiedziały, jak sprawić, by poczuł się lepiej.
-Dzięki. - Odpowiedział niemrawo, posyłając jej szczery, choć nieśmiały uśmiech. -Nie przejmuj się. - Dodał jeszcze, widząc w jej oczach szczerą troskę. Nie lubił wzbudzać współczucia, choć niestety im dłużej żył, tym więcej sytuacji do tego doprowadzało. -Serio powinniśmy się zająć tym bałaganem. - Powtórzył, bo w tej chwili bezczynność była dla niego najgorszym możliwym scenariuszem i choć czuł się przy niej swobodnie, to zdecydowanie nie znali się na tyle, by zrzucał na nią ciężar swych kłamstw powtarzanych co dnia problemów.
-Twoje dłonie. - Zreflektował się, gdy kątem oka dostrzegł pęcherze spowijające skórę nastolatki.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 21 2023, 00:46;

Nie miał prawa wiedzieć o jej rękach, bo rzecz działa się bez jego udziału i poza zasięgiem jego wzroku. Była to po prostu seria niefortunnych zdarzeń, niezależna od nikogo - no, może mogła nieco wpłynąć na stan swojej skóry, gdyby nie zapomniała o założeniu rękawic. Nie żywiła do niego żalu, przynajmniej nie w sercu, bo jej mózg niestety wciąż podszeptywał jej do ucha, że powinna uważać. Wielokrotnie jednak mówiła "wal się" własnej głowie i pewnie dlatego wiecznie znajdowała się w tego typu sytuacjach. Może klątwa nie została rzucona na nią, lecz nałożyła ją sobie sama przez ciągłe i uparte umykanie rozsądkowi?
Czuła, że nieco przegina strunę, więc odwróciła wzrok od jego twarzy, skupiając się na sprzątaniu bałaganu, który przypadkiem narobili. Nie wiedziała, jak interpretował jej spojrzenie, gdyby wokalizował swoją niechęć do współczucia, mogłaby spokojnie sprostować, że była to wyłącznie troska, której ze współczuciem nie należało zawsze utożsamiać. Zresztą nie było w nim ni krzty litości, jedynie obawa, że wypadek odbił się w jego umyśle znacznie boleśniejszym piętnem, niż powinien. Ale nie mogła dywagować na temat jego poznaczonej bliznami duszy, na pewno nie ze sobą samą.
- Drobiazg - zaszczebiotała słodko, starając się przybrać jak najbardziej naturalny ton głosu, na jaki było ją stać. - A myślisz, że co robię? - rzuciła jeszcze, ponownie posyłając mu uśmiech, tym razem nieco bardziej charakterny. Nie minęły dwie minuty, a w kącie z nagłym podpaleniem nie było już śladów po sadzy. - Cóż, czyli raczej rezygnujemy z Fovere? I na pewno nie używamy incendio... - rzekła, odwracając się do niego, gdy nagle zwrócił uwagę na jej dłonie. - Och, to nic - żachnęła się, próbując naciągnąć na nie rękawy płaszcza, by choć trochę schować rumień i pęcherzyki. - Do wesela się zagoi - skwitowała, machnąwszy ręką. I tak powinna wstąpić do skrzydła szpitalnego, teraz przynajmniej miała pretekst, dzięki któremu przestanie zwlekać z wizytą.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4228
  Liczba postów : 11849
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 21 2023, 01:00;

Wychodziło na to, że są do siebie podobni na wielu płaszczyznach i to nie tylko tych całkiem pozytywnych. Przykra sprawa, a jednak nie było na świecie człowieka, który pozbawiony by był pewnych problemów. Plusem w tym wszystkim było to, że faktycznie raczej to radość i beztroska między nimi przeważała, a gdyby nie ten cholerny owad, nawet nie odkryliby tej mniej przyjemnej strony.
Czy poczuł się lepiej z tym, że odwróciła wzrok? Jednocześnie tak i nie. Wiedział jednak, że ten prosty gest, jakim było objęcie, wiele mu pomógł i zdecydowanie już sprowadził na ziemię. Wciąż był lekko roztrzęsiony fizycznie, ale przynajmniej mózg nieco lepiej mu pracował.
-Szykujesz się na opierdolenie mnie za dodatkową robotę? - Odpowiedział o wiele luźniej i radośniej. Nie do końca jej uwierzył, ale doceniał to, co robiła i nie zamierzał też ciągnąć tematu.
-Szybszego sposobu na ogrzanie roślin nie znam niż Incendio, ale niech Ci już będzie. - Wrócił do aktorzenia nieco, po czym zaczął myśleć, jak to wszystko poskładać do kupy, bo nie mogli przecież zostawić większego bałaganu niż zastali. -Radzę precyzować do czyjego. - Puścił jej oczko, ale skoro ona nie drążyła jego tematu, to i on nie miał zamiaru wtryniać się w jej dłonie. Skoro nie działo się nic naprawdę złego, był gotów przymknąć oczy na wiele spraw. Zresztą, byłby hipokrytą, gdyby robił jej z tego problemy wyrzuty i choć zazwyczaj był hipokrytą, tak teraz postanowił odpuścić. -Sprawdzę w kantorku, czy nie trzymają czegoś pomocnego. - Powiedział, zostawiając ją na chwilę z roślinkami, a samemu znikając w ciasnym i strasznie zagraconym pomieszczeniu, przylegającym do cieplarni. Oczywiście korzystając z okazji, zajarał dla rozluźnienia, ale nie próżnował w tym czasie. Udało mu się znaleźć jakąś odżywkę, która wydawała się być pomocna.
-Patrz, co znalazłem. - Oznajmij, pokazując jej spray, który według etykiety, pomagał roślinom przy niskich temperaturach. -Może dzięki temu utrzymają ciepło. - Zastanawiał się i stwierdzał jednocześnie, by po chwili zając się pryskaniem otaczającej ich flory.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptySob Gru 23 2023, 00:23;

Jak bardzo byli podobni - czas musiał pokazać. Na razie nie odkrywali przed sobą wszystkich kart, mimo że obojgu rzucała się w oczy swoboda bycia w swoim wzajemnym towarzystwie. Była jednak różnica między zabawą, a faktycznym zbliżaniem i to tym wewnętrznym, nie fizycznym. Do samego kontaktu fizycznego nie każdemu potrzebne były ciasne więzy, jednak do przyjaźni były one bazą. Nie wiedziała, jak potoczy się to wszystko dalej - czy już nigdy mieli nie nawiązać do tego wypadku, radośnie i za obopólną zgodą uznając, że była to zbiorowa halucynacja lub że w ogóle nic takiego nie miało miejsca; czy jednak usiądą kiedyś, by poważnie porozmawiać o tym, co kryło się za jego nagłą reakcją? Kate nie zbierała wybitnych jak grzybów po deszczu, lecz głupia nie była i widziała, że w jego wnętrzu toczyła się wielka walka, którą bardzo skrzętnie skrywał pod fasadą żartów i czarujących uśmiechów.
- Nawet nie - powiedziała po chwili namysłu, robiąc miny jakby naprawdę rozważała wkurzenie się na niego za dołożenie roboty do i tak pokaźnego stosu obowiązków, do których się zobowiązali. - Myślę, że chwilę będę obrażona, ale szybko Ci wybaczę - zdecydowała, patrząc na niego nieco wyzywająco. Wszystko było oczywiście okraszone uśmiechem, przewiązane ładną kokardką i dostarczone doń w słodkim tonie głosu.
Pozwoliła mu wykazać się i poszperać w schowku, w którym spędził naprawdę sporo czasu. Zwalczyła w sobie przemożną chęć pójścia za nim i sprawdzenia, czy przypadkiem nie postanowił utopić się w jakimś wiadrze z wodą, ale po paru chwilach wyłonił się zza drzwi - zwycięsko trzymając w dłoniach jakiś środek do opryskiwania roślin.
- Pokaż to - poleciła, sięgając pod butelkę, by spróbować wyczytać coś mądrego z etykiety. Mruknęła z aprobatą i skinęła głową w uznaniu, że znalazł całkiem przydatną rzecz. - Myślę, że gorzej od pożaru nie będzie - rzuciła, zanim zdążyła ugryźć się w język. Zamiast się zrehabilitować, odwróciła się na pięcie, by wypróbować spray na jednej z pobliskich roślin. Dzielili się później zasobami, by obdarzyć nimi jak najwięcej zmarzluchów, ale przyszedł też czas, że musieli się zbierać.

/ztx2
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4693
  Liczba postów : 2266
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 28 2023, 21:03;

Nie podobało mu się to. Widział, że cieplarnia ucierpiała i nie był w stanie stwierdzić, kiedy do tego doszło. Specjalnie z tego powodu skontaktował się z Vicario, ale kobieta jedynie rozłożyła ręce, jakby jej to nie interesowało i uważała, że to nie było nic wielkiego. Zupełnie, jakby jej zdaniem, każdą roślinę można było naprawić i nadać jej poprzedniej witalności, sił, kształtów i barw. Dla Christophera była to oczywista bzdura, bo wyleczenie choćby jednego krzewu, wymagało wiele czasu i samozaparcia, tym bardziej że zniszczenia, na jakie się natknął, sprawiały wrażenie, jakby pochodziły z podpalenia. Nie dość, że niedawno przyłapał uczniów na kradzieży ziół, to teraz jeszcze okazywało się, że ktoś postanowił urządzić w szklarniach zawody pirotechniczne, co podobało mu się tak bardzo, jak codzienne oglądanie paskudnej twarzy Pattona Craine’a. Czyli wcale.
Gdyby tego wszystkiego było mało, do jego uszu doleciał jakichś szelest. Podniósł się zatem, przestając na chwilę oceniać straty, z jakimi przyszło mu się zmierzyć, starając się zorientować, co się dzieje. W cieplarni chowały się różne stworzenia, żyły tutaj również ptaki, które traktowały to miejsce, jako coś niesamowicie pomocnego i bezpiecznego, coś, co było ich niekwestionowanym domem. To jednak, co słyszał, nie wskazywało na stworzenia tak małe, by mógł całkowicie to zignorować, dlatego też skierował się w stronę, z której dochodziły do niego dźwięki. Tylko po to, by ostatecznie stanąć przed jedną ze swych uczennic, która, Merlin raczy wiedzieć, co tutaj właściwie robiła.
- Panno Milburn? – powiedział, unosząc w zdziwieniu brwi, starając się zorientować, co tutaj się w ogóle działo. Być może dziewczyna chciała z nim porozmawiać, a dowiedziawszy się, gdzie dokładnie jest, skierowała tutaj swoje kroki. Być może chciała wykonać zadanie koła naukowego. Być może zaś chodziło o coś zupełnie innego, choć Chris miał co do tego nie do końca dobre przeczucia. Stał się podejrzliwy, od kiedy dotarło do niego, że jego uczniowie lubili go oszukiwać.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyCzw Gru 28 2023, 22:10;

Gdy usłyszała, że ktoś wszedł do cieplarni, schowała się szybko za jakąś większą rośliną (bo nawet nie wiedziała, co to było... Miała jedynie nadzieję, że nie było jadowite i nie oparzy jej, jak poprzednia, której dotykała). Wyjrzała tylko raz, by dowiedzieć się, że był to nie kto inny jak @Christopher Walsh, czyli jedna z dwóch osób, której nie miała zamiaru tu spotkać. Wróciła dzień po felernym wypadku z Maxem i pożarem, by upewnić się, że wszystkie ślady zostały odpowiednio zatarte. Ze zgrozą zorientowała się zaraz po wejściu, że chyba poprzedniego popołudnia byli srogo zamroczeni szokiem, bo gdzieniegdzie wciąż walała się sadza, a niektóre rośliny miały popalone liście. Chciała się tym zająć, ale najwyraźniej wybrała też złą porę na całe to zacieranie. Przywarła do ściany, skryta za wielkimi liśćmi i próbowała na szybko wymyślić jakąś wymówkę, dlaczego się tu znajdowała. Myśl, myśl!, krzyczała do samej siebie w głowie, ale niestety nie skutkowało to wpadnięciem na jakąś genialną ideę, by usprawiedliwić swoją obecność w cieplarni.
Przypadkiem potrąciła jakąś stojącą obok doniczkę, robiąc niewielki hałas. Tak naprawdę w normalnych warunkach nikt nie zwróciłby na niego uwagi, lecz w ciszy panującej w środku, jej oddech brzmiał pewnie podobnie do huraganu. Spodziewając się szybkiego nakrycia, odkleiła plecy od ściany i wyszła nieco naprzeciw profesorowi.
- Profesor Walsh! - przywitała się z uśmiechem, pod którym chciała ukryć nerwowość. - Co za niespodzianka! - Doprawdy, cóż za dziwny zbieg okoliczności spotkać w tym miejscu nauczyciela zielarstwa.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4693
  Liczba postów : 2266
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyNie Gru 31 2023, 14:52;

Nie wszystko dało się ukryć, a rośliny, które uległy zniszczeniu, nie podlegały cudownemu reparo, ani innym zaklęciom, które mogłyby sugerować, że wszystko jest naprawdę łatwe do opanowania. Nie tak to działało i chociaż transmutacja mogłaby tutaj pomóc, na pewno Christopher i tak zwróciłby uwagę na to, co się wydarzyło. Ostatecznie bowiem doskonale wiedział, jakie rośliny znajdowały się w tej cieplarni i nawet jeśli czasami profesor Vicario coś przenosiła, rozkosznie zapominając, dokąd właściwie, miał wszystko pod kontrolą. A przynajmniej właśnie o to się starał, bo inaczej zapewne wszystko, o co dbał, rozpadłoby się jak domek z kart. Nie podobało mu się to, co tutaj zastał, choć jednocześnie domyślał się, że nic nie mogło wydarzyć się tutaj tak całkowicie bez kontroli, a przynajmniej tak sądził. Bo spalenie cieplarni, kiedy się do niej zakradło, zakrawało jego zdaniem na skończony absurd. Chyba że ktoś wystraszył się tej, czy tamtej rośliny, myląc ją z shidą.
- Czyżby przyszła pani pomóc? – zapytał, przyglądając się Kate, jednocześnie uśmiechając się łagodnie. Jej postawa świadczyła albo o wysokim zdenerwowaniu albo o zawstydzeniu sytuacją, w jakiej się znalazła. Trudno było mu to w tej chwili ocenić, ale zerknąwszy kątem oka na te rośliny, które faktycznie nosiły na sobie ślady zniszczeń, zaczął się mimowolnie zastanawiać, czy zbrodniarz nie postanowił wrócić na miejsce przestępstwa. Nie miał na to, rzecz jasna, dowodów, ale odnosił wrażenie, że Gryfonka mimo wszystko nie czuła się w jego obecności najlepiej. To mogło oczywiście mieć różnorakie podłoża, więc nie zamierzał o niczym przesądzać, jednak wiedział, że będzie musiał to sprawdzić.
- Rośliny wymagają teraz szczególnej opieki i nie dziwię się, że profesor Vicario poprosiła o pomoc. Zawsze cieszy nas, kiedy studenci angażują się w drobne działania na terenie zamku, które mogą ułatwić nam pracę – dodał spokojnie, spoglądając ponownie na Kate. Nie zamierzał jej atakować, ani robić niczego podobnego, po prostu prowadząc z nią zwyczajną rozmowę. To, co wydarzyło się w cieplarni, nie było również żadną niesłychaną zbrodnią, choć oczywiście, Christopher nie był zbyt zachwycony tym, co tutaj zastał.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyNie Gru 31 2023, 15:47;

Kate nie była dobrą kłamczuchą. Z natury bywała wręcz zbyt szczera i często dzieliła się rzeczami, które wypadałoby przemilczeć. Teraz jednak zbliżała się przerwa świąteczna, a ona wyjątkowo długo nie miała większych kłopotów z gronem pedagogicznym. Wsypanie się tuż przed profesorem Walshem na tydzień przed wyjazdem do domu brzmiało jak bardzo zły pomysł. Co prawda Christopher słynął raczej z bycia spokojnym i opanowanym człowiekiem, ale kto wie, może to konkretne przewinienie nie skończyłoby się odjęciem punktów, a wyjątkowo trudnym i upokarzającym szlabanem? Starała się więc ugrać tyle ile mogła, nim wpadnie w zabójczy słowotok.
- Yyyy - zacięła się w pierwszej chwili, ale postanowiła iść wraz z nurtem rozmowy. - Tak, tak, dokładnie! - odratowała się, okraszając wyjątkowo entuzjastyczne potwierdzenie równie radosnym uśmiechem. - Tak właśnie słyszałam, od profesor Vicario, że potrzeba tu pomocy - zapewniła, co w sumie nie odbiegało od prawdy, bo dokładnie w związku z tym była obecna w cieplarni wczorajszego dnia.
Pokiwała też głową na wzmiankę o zaangażowaniu, bo faktycznie starała się, w tym roku może nawet bardziej niż w poprzednim, by uczestniczyć w zajęciach z kół naukowych, niejednokrotnie przyczyniając się dzięki ich działalności całej szkole. Sprzątanie sowiarni, szukanie sów na błoniach, zaopatrywanie skrzydła szpitalnego w eliksiry - wszystko to było bardzo budujące, pewnie nie tylko dla niej jako studentki, lecz także dla nauczycieli. Teraz jednak było jej zwyczajnie głupio. Rzuciła spojrzeniem na jedną z nieco zwęglonych donic i zrobiła zaskoczoną minę.
- Komuś się chyba zaklęcie wymsknęło spod kontroli - skomentowała, patrząc na profesora z miną mówiącą wyłącznie o tym, jak niewinną trzpiotką teraz była, zmartwiona stanem cieplarni. W środku jednak zwijała się z dyskomfortu.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4693
  Liczba postów : 2266
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyNie Gru 31 2023, 16:50;

Christopher uśmiechnął się ledwie widocznie samym kącikiem ust. Trudno było powiedzieć, co sobie w tej chwili myślał, bo nie był człowiekiem, który faktycznie skakał natychmiast do konkluzji, nie brał wszystkiego, co pomyślał, za pewnik i nie robił mnóstwa innych, podobnych rzeczy. Chociaż, gdyby znajdowali się w innych okolicznościach i choćby zaatakowały ich diabelskie sidła, bez chwili zawahania zabrałby się do pracy. Wolał jednak nie szastać tak swoją odwagą i zdolnościami, preferując życie stosunkowo spokojne. To, że skakał po latających skrzyniach, czy biegał po niebezpiecznym legowisku albo wchodził prosto w szczypce akromantuli, to było już zupełnie inną kwestią. I chociaż zapewne inni, w tym również uczniowie i studenci o tym słyszeli, nie był typem, który natychmiast robił z siebie wszechwiedzącego bohatera.
- Cieszę się, że w takim razie zechciałaś pomóc. Obawiam się jednak, że najpierw trzeba będzie przyjrzeć się tym roślinom, żeby mieć pewność, że nie spotkało ich nic złego. Muszę przyznać, że nie jestem pewien, na ile się pani na nich zna - powiedział spokojnie, wskazując faktycznie na niektóre zniszczone okazy.
Zmarszczył nos, wciąż się uśmiechając, kiedy Kate zachowała się mniej więcej, jak typowy dzieciak, który próbował coś ukryć. Prawdę powiedziawszy, Christopher był pewien, że zjawiła się w cieplarni w zupełnie innym celu, niż ten, o którym rozmawiali, ale miał czas, żeby przekonać się, o co dokładnie chodziło. Bo równie dobrze mogło się zaraz okazać, że zwyczajnie przyłapał ją na gorącym uczynku i dziewczyna właśnie próbowała coś stąd ukraść. Przypomniał sobie ostatnią rozmowę z Viego i całkiem zwyczajnie, bez najmniejszego problemu, postanowił zarzucić wędkę, żeby przekonać się, czy za chwilę nie upoluje ryby, która okazałaby się nie tylko smakowita, ale również pokaźna. To wszystko bawiło go na swój sposób, pokazując, iż tak naprawdę miał w istocie chochliczą naturę, godną prawdziwego Gryfona.
- Mam nadzieję, że pamięta pani, że znajdują się tutaj trudniejsze do opanowania rośliny? Ostatnio przyłapałem tutaj kilku uczniów, którzy uważali, że wykradnięcie stąd ziół dla profesora Honeycotta to wspaniały pomysł - zakomunikował, wyraźnie rozbawiony, wciąż zastanawiając się, jak komuś mogło coś podobnego w ogóle przyjść do głowy.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyNie Gru 31 2023, 17:55;

Jeszcze chwila takiej pogawędki i Kate skora byłaby pomyśleć, że nagle stała się mistrzynią obłudy. Czyżby profesor łyknął powód, dla którego tu była? Czy może byłaby w stanie wywinąć się stąd bez szwanku? Skoro już tu był, pewnie sam w zupełności poradzi sobie z ogarnięciem reszty roślin, zresztą na pewno wiedział znacznie lepiej od niej samej, co każdemu z poszkodowanych okazów należało podać, by poprawić ich kondycję. Czy gryfonka była mistrzynią zielarstwa? Otóż nie, o czym przekonała się nawet poprzedniego dnia - i w zasadzie o czym przekonywała się wszystkie poprzednie lata edukacji.
- No nie wyglądają najlepiej - przyznała, kiwając głową i drapiąc się nieco nerwowo po karku, bo jak było, każdy z nich widział - osmalone, przypalone liście, tony sadzy na posadzce, jedna z donic chyba nawet była pęknięta? Spojrzała na nieco, nieco zagryzając brzeg dolnej wargi, poszukując w głowie coraz to świeższych pomysłów na nagłe wykręcenie się z całej tej farsy. Może i zrobiłoby jej na dobre, gdyby posiedziała tu w towarzystwie pana Walsha i przyuczyła się nieco, ale poczucie winy wierciło ją tak zapalczywie w brzuchu, że brakowało kilku chwil, by padła na kolana z błaganiem na ustach, by przebaczył ten pożar.
- Chcieli wykraść! A to zbóje! - skomentowała z nieco zbyt gorliwym niedowierzaniem i oburzeniem w głosie, jakby sama nigdy nic w tym zamku nie zwinęła. Zauważyła jednak, że już po raz drugi wspomniał o tym, jak trudne rośliny znajdowały się w cieplarni. Czyżby to była jej furtka to wymigania się? Czy ten pierwszy raz w życiu mogła zasłonić się swoją niewiedzą i amatorstwem, by wyszło jej to na dobre? Z ust wyrwało się jej krótkie "ha", a ręce same klasnęły, nim zdążyła powstrzymać ten gest zadowolenia. - Och, profesorze... Wie pan co? W zasadzie to ja nie jestem pewna, czy się tu przydam do pomocy - zaczęła, zachwycona sama sobą, że wpadła na tak genialny plan. - Nie za bardzo się znam na zielarstwie, ot, chciałam pomóc, z dobroci serca! Chyba powinnam podejść do cieplarni numer jeden, bo w tej tu drugiej to się już wczoraj poparzyłam.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4693
  Liczba postów : 2266
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyNie Gru 31 2023, 20:24;

Mówiło się, że złoczyńcę należało przyłapać na gorącym uczynku. Większość z nich powracała również z jakiegoś powodu na miejsce zbrodni i nie można było wykluczyć tego, że podobnie było w tym przypadku. Dziewczyna bowiem zachowywała się coraz bardziej niepewnie, zupełnie, jakby gubiła się w tym, co miała robić. Niemniej jednak Christopher nie przestawał się do niej uśmiechać, mając wrażenie, że stopniowo, krok za krokiem, był w stanie przejrzeć jej grę. Był jej ciekaw, starając się jednocześnie zrozumieć, czy próbowała coś ukryć z pazerności i pychy, czy może jednak z powodu lęku. Jeśli było to tym drugim, wydawało mu się to słuszniejsze i zwyczajniejsze, choć jednocześnie nie do końca zgodne z gryfońskimi standardami. Jednak było to coś, co robił dosłownie każdy, starając się w ten, czy inny sposób ocalić własne życie.
- Nie oni pierwsi, nie oni ostatni. Obawiam się jednak, panno Milburn, że zasoby cieplarni kuszą wielu uczniów. W końcu można pozyskać stąd zioła bardzo różnego rodzaju - zauważył, wzdychając cicho, sięgając w końcu po różdżkę, żeby zabrać się spokojnie za oczyszczanie cieplarni, wiedząc, że posadzka i donice ulegną prostym czarom. Roślinom musiał jednak poświęcić o wiele więcej uwagi i nie nadawały się do tego żadne zaklęcia, za zwyczajna, ciężka praca. Dlatego też, kiedy zaklęcia przywracały porządek, Christopher zdjął sweter, który rzucił na jeden z blatów, by go nie pobrudzić i schylił się, by podnieść wielką donicę, w której znajdowała się jedna z uszkodzonych roślin. Mięśnie naprężyły się na moment pod koszulką, ale nie zaprotestował na ten ciężar, przyzwyczajony do czegoś podobnego.
- Ach, czyli widziała pani już wcześniej to pobojowisko? Podejrzewam, że spłoszyła się pani tego, co tutaj zastała i dlatego teraz wolałaby pani znowu się nie poparzyć. Zapewniam jednak, że pozostało jedynie naprawić wyrządzone szkody - stwierdził spokojnie, by skinąć na nią ręką, zachęcając ją do tego, by podeszła bliżej. Ciekaw był, czy zorientowała się już, że wpadła pięknie w zastawione sidła.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyPon Sty 01 2024, 13:12;

Nie ulegało wątpliwości, że Kate byłaby beznadziejnym złoczyńcą, niezależnie czy dotyczyłoby to zniszczenia mienia, czy kradzieży. Tego drugiego na szczęście się nie podjęła, chyba w przypływie głęboko zakorzenionej uczciwości od razu po takim incydencie pomaszerowałaby do gabinetu Walsha, by wręczyć mu z powrotem zabrane dobra. I choć w całej tej farsie z pożarem wczorajszego dnia nie miała udziału we wznieceniu ognia, a jedynie w jego gaszeniu i zacieraniu śladów po wypadku - i tak czuła się winna, że pod jej obecność w cieplarni doszło do takich rzeczy.
Christopher przybrał bardzo dobrą taktykę, sprawdzającą się przynajmniej w jej przypadku. Nieschodzący z twarzy ciepły uśmiech i cała jego postawa łagodnego wychowawcy zdecydowanie przyczyniły się do rozluźnienia wszystkich jej mechanizmów obronnych. Cóż by się mogło złego stać, nawet gdyby się dowiedział, co dokładnie spotkało te rośliny?
- Och, z pewnością, w końcu hodują tu państwo tak wiele rzadkich okazów roślin! - potwierdziła jego słowa z entuzjazmem, nieświadomie mogąc dawać mu do myślenia, jakoby jednak była jedną ze złodziejek. W istocie nie miała pojęcia o tych wszystkich niezwykłych pędach, nie potrafiła rozróżnić połowy z gatunków obecnych w tej cieplarni, a co dopiero oszacować, czy któryś z nich będzie faktycznie do czegoś przydatny.
Patrzyła, jak szybkimi machnięciami różdżki pozbywał się sadzy i brudu, stojąc z boku jak sierotka, nie podnosząc własnej różdżki, niepewna swoich dalszych kroków. Serce mówiło jej, że powinna do sprzątania dołączyć, więc z lekkim wahaniem zaczęła rzucać chłoszczyść na jeszcze niedotknięte magią miejsca, mamrocząc zaklęcie pod nosem, bo w niewerbalne nie umiała zbyt dobrze. Nie odwróciła też wzroku, gdy podnosił donicę - nie przepuściłaby okazji podziwiania tych napinających się pod koszulką mięśni...
- Och, niezupełnie! To znaczy... Bo wie profesor, poparzyłam się liśćmi, nie ogniem - rzuciła słowem wyjaśnienia, a dopiero gdy wybrzmiały one w przestrzeni między nimi, zorientowała się, że właśnie się wsypała. Zaniemówiła na chwilę, porażona własną głupotą. Stała przed nim z miną dzikiej zwierzyny w świetle reflektorów. - Ja to wyjaśnię...
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4693
  Liczba postów : 2266
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyWto Sty 02 2024, 11:38;

Krzykiem i naciskami z reguły nic się nie osiągało, a przynajmniej z takiego założenia wychodził Christopher, który doskonale znał siłę cierpliwości. Nie zawsze, nie we wszystkich okolicznościach, była jego sprzymierzeńcem, nie na każdym kroku była czymś, za czym chciałby podążać, ulegając również porywom serca, ale przy uczniach i studentach sprawdzała się doskonale. Nie chciał również skakać bezpośrednio do własnych konkluzji, nie chciał od razu zakładać z góry, że znał wyjaśnienia danej sytuacji, gdy z całą pewnością było inaczej, toteż czekał. Wolał, żeby jego osąd był pełen, żeby nic mu nie umknęło, nie znosił bowiem całkowitej niesprawiedliwości.
- To dość niebezpieczne stwierdzenie - zauważył, śmiejąc się cicho, jakby chciał przypomnieć jej, że mimo wszystko rozmawiała z profesorem i powinna nieco zwracać uwagę na to, jakimi myślami się z nim dzieliła. Nie przejmował się jednak tym aż tak bardzo, nie widząc w niej złodziejki, chociaż Kate z każdym kolejnym słowem pogrążała się coraz bardziej. Marny z niej był kryminalista, to nie ulegało wątpliwości. Wpadła prosto w pułapkę, a Chris miał przed sobą dowód tego, że doskonale wiedziała, co się tutaj wydarzyło. Niemniej jednak nie rzucił się na nią z oskarżeniami, nie postanowił zrobić niczego, co można byłoby uznać za gwałtowne i jedynie przyglądał się uszkodzonej roślinie.
- Mam nadzieję, że byłaś w skrzydle szpitalnym, panno Milburn. Niektóre rośliny są naprawdę niebezpieczne - powiedział i odwrócił się w jej stronę. - Pozwolisz, że zgadnę, co się stało? Próbowałaś faktycznie pomóc w cieplarniach, jednak coś wymknęło się spod kontroli i się poparzyłaś. Wiesz, że mogłaś mnie o tym od razu powiadomić? Nie ganię uczniów, którzy próbują pomóc, a ich błędy uważam, za ważną lekcję i dla nich i dla siebie. Pokaż mi lepiej, co cię poparzyło - dodał łagodnie, choć zmarszczył lekko brwi, co wskazywało na cień niezadowolenia. Nie był on jednak związany ze stanem cieplarni, ale z prostym faktem, że Kate zrobiła sobie krzywdę i nie miała zaufania do nauczycieli, by im o tym powiedzieć.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptyWto Sty 02 2024, 12:59;

Sprawa była już w zasadzie przesądzona.
Nie istniało słowo, które mogła wypowiedzieć, by odkręcić całe to bagno, które sama sobie zgotowała. Och, gdyby tylko była w posiadania jakiegoś zmieniacza czasu, by cofnąć się o te pół godziny i nigdy nie postawić nogi w tej cholernej cieplarni! Biczowała się w myślach za własną głupotę, wciąż intensywnie planując swoje dalsze kroki - jak jednak było widać, działanie pod presją niekoniecznie szło jej najlepiej. Liczyła się z ewentualnymi konsekwencjami, bo choć nie złapał jej na gorącym uczynku, przyłapał ją z gorącymi od rumieńca policzkami i strasznie rozwiązłym językiem.
- Profesorze... - zaczęła, próbując wejść mu w słowo, lecz zamilkła natychmiast, gdy zaczął kontynuować snucie swojej teorii. Nie odbiegała ona dalece od prawdy, część wydarzeń można by zamienić kolejnością, a do tego warto było zauważyć, że nie była w cieplarni sama. - Naprawdę chcieliśmy... Chciałam pomóc - poprawiła się natychmiast, chcąc całą winę wziąć na własne barki, nieświadoma, że Max i tak złożył już raport do profesor Vicario. Taka była ślepa lojalność Gryfonki, zapałała do kolegi sympatią i w kryzysowej sytuacji bardziej skora była do przyjęcia konsekwencji za niego, niż zwalenia winy na niego. - Nie do końca... Trochę inaczej to wyglądało. Ogień nie był celowy, zwykłe fovere zwariowało - spróbowała usprawiedliwić ich występek zwykłą kapryśnością magii, wszak pewnie sam w swoim życiu doświadczył figli, które potrafiła płatać różdżka. - Opanowałam większość sytuacji... Jak widać. Po prostu w tym szoku... - jąkała się nieco, bo brakowało jej już słów, by rzucić światło na sprawę, ale nie naświetlić jej za bardzo. - Ach, to nic istotnego. Hibiskus, tak sądzę - stwierdziła z machnięciem ręki. - Spotkałam po drodze panią Blanc, od razu mi pomogła, nie ma śladu - dodała, pokazując mu całe i zdrowe dłonie, licząc, że może widok jej długich, szczupłych palców o ładnie wypielęgnowanych paznokciach odwróci jego uwagę.
Takie dłonie, co widać było, że za często do ziemi nie sięgały...
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4693
  Liczba postów : 2266
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptySob Sty 13 2024, 16:46;

Christopher słuchał jej spokojnie, zajmując się po prostu rośliną, którą miał przed sobą, robiąc to ostrożnie, stopniowo, krok za krokiem, niczym się nie przejmując. Owszem, nie był do końca zachwycony tym, co się tutaj wydarzyło i nawet lekko zmarszczył brwi, kiedy dziewczyna wyraźnie zasugerowała, że nie brała sama udziału w tej katastrofie, ale ktoś jej towarzyszył, ale nie skomentował tego w żaden sposób. Naciskanie na Kate, próba wyciągnięcia z niej tego, z kim właściwie tutaj było, mijała się z celem i mogła prowadzić do większych nieprzyjemności. Nie zależało mu na tym, żeby ją do siebie zrazić, czy zrobić coś podobnego, a bawienie się w inkwizytora było teraz najgorszym możliwym rozwiązaniem.
- Następnym razem niech pośle pani po mnie patronusa. Albo zawiadomi o tym, co się stało – powiedział spokojnie. – Nie zamierzam zamieniać pani we wnykopieniek tylko dlatego, że coś poszło nie tak, jak pójść powinno, ale o wiele lepiej byłoby, gdybym od razu się o tym dowiedział. Będę musiał teraz doprowadzić te rośliny do stanu używalności, a pomylone zaklęcie faktycznie mogło zrobić im większą krzywdę, niż podejrzewamy – wyjaśnił spokojnie, przyglądając się teraz uważnie Kate.
Na moment zmarszczył brwi i spojrzał uważnie w stronę jej dłoni. Gdyby faktycznie dotknęła hibiskusa, to spotkanie to nie byłoby ani trochę przyjemne. Skoro jednak Nora się nią zajęła, nie było powodu do paniki, nie było powodu do krzyczenia, czy wysyłania jej do skrzydła szpitalnego. Wyglądało również na to, że nawet jeśli faktycznie miała za sobą jakieś nieprzyjemne przeżycia, te bardziej osiadły na jej psychice, a nie na ciele. To również było ważne i Chris nie mógł tak tego zostawić.
- Zakładam, że zakradając się tutaj, chciała pani sprawdzić, jak się sprawy mają – stwierdził, a w kąciku jego ust pojawił się znaczący uśmieszek, wskazujący na to, że nie było sensu zaprzeczać. – Skoro tak, zapraszam panią jutro po śniadaniu, pomoże mi pani z tymi roślinami. Pokażę pani, jak ich nie spalić, gdyby następnym razem chcielibyście pomóc – dodał i widać było, że w pewnym sensie bawi go ta sytuacja. Choć jednocześnie nakładał na dziewczynę małą karę, żeby nie myślała sobie, że wszystko przejdzie tak całkiem bez echa. Wierzył jednak, że podobna nauczka pomoże Kate i pchnie ją na jakieś nieco poważniejsze tory. Choć, ponieważ była Gryfonem, miał świadomość, że coś podobnego jest mało prawdopodobne. Skoro zaś tak, to skinął jej głową, stwierdzając, że na razie mogła zmykać, a rano nie miała się zakradać, jak ponurak, bo wystarczyło im tajemniczych wydarzeń w cieplarni.

+

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful


Ostatnio zmieniony przez Christopher Walsh dnia Sob Mar 16 2024, 18:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 530
  Liczba postów : 704
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 EmptySob Sty 13 2024, 20:26;

Miała ochotę walić głową w ścianę, by ukarać się za tak nieprzemyślane paplanie. Nie mogła już jednak nic na to poradzić, mleko się wylało i choć bardzo walczyła, ślizgała się na nim niemiłosiernie. Musiała zamilknąć, ale jednocześnie doprowadzić tę rozmowę do końca i uniknąć zarówno ujemnych punktów, jak i gorszych konsekwencji - na przykład szlabanu. Chyba nigdy w życiu nie musiała odrabiać szlabanów i gdyby przydarzyło jej się to teraz, w dodatku za coś, czego w sumie nie była winna, chyba by się załamała.
Wysłuchała jego słów ze skruszoną miną, kiwając głową, pomijając już wtrącanie, że nie potrafiła rzucać zaklęcia patronusa, więc jedyne co mogła profesorowi zaoferować, to szkolną sowę lub własnego kota jako donosiciela wieści.
- Tak, dokładnie - przyznała, uznając, że powrót i sprawdzenie, jak się sprawy mają, ratowało nieco jej twarz w jego oczach. Zamrugała gwałtownie, gdy zapowiedział, że ma przyjść jutro po śniadaniu pomóc mu w ogarnięciu szkód.
Kurwa, czy to był szlaban?
Przełknęła ślinę i uśmiechnęła się nieco nerwowo, kiwając głową i mówiąc, że na pewno się zjawi. A później przemknęła obok niego i z całą listą przekleństw w głowie opuściła cieplarnię, by wrócić do dormitorium i wykrzyczeć je wszystkie na głos poza zasięgiem niepożądanych uszu.

/ztx2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer dwa - Page 30 QzgSDG8








Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 30 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 30 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer dwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 30 z 30Strona 30 z 30 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer dwa - Page 30 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-