Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Szczyt opuszczonej wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 22 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17 ... 22  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102746
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyNie Maj 08 2011, 13:02;

First topic message reminder :


Szczyt opuszczonej wieży
Pośród niewielkich budowli w Hogsmeade na ich tle zawsze wyróżniała się stara wieża będąca w niewielkim lasku nieopodal. Budynek ten od wieków był opuszczony, a wejście do niego było zagrodzone. Jednakże na potrzeby turnieju, a raczej na wyznaczenie wieży, jako idealnego miejsca dla widowni, budowla ta została ponownie otwarta.
Mówi się, że grasował po niej przez te wszystkie lata wyjątkowo złośliwy duch, jednakże w obecnej chwili, wyglądało na to, iż dyrektor znalazł mu dogodniejsze lokum. Całość została nieco wysprzątana, tak by uczniowie mogli skorzystać z tego miejsca. Na samym szczycie zostały postawione drewniane ławki wewnątrz całej wieży, ponownie z ozdobami w kolorach pięciu szkół. Każdy kto chciał obserwować reprezentantów mógł wejść na szczyt wieży i zając wybrane miejsce.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptySro Kwi 06 2016, 10:39;

Czuł jak jej rozgrzane ciało klei się do jego, byli oboje mokrzy od tego dosyć ciekawego i zadowalającego stosunku. Co prawda tak jak Titi, chciałby powtórzyć go na pewno kilkukrotnie.. ale nie w tej chwili. Co ciekawe można było zdać się na delikatny romantyzm, tuż po nieziemskim pocałunku wysupłała z siebie kilka słów. Uśmiechnął się i objął ją dłońmi, zaczął masować jej biodra wpatrując się w jej oczy jakby nie mógł się nacieszyć tym co było przed dosłownie chwilą.
- Ty również.. byłaś wspaniała i powiem szczerze że chyba nigdy nie było mi tak dobrze jak w tej chwili. Ciekawie że na pewien sposób do siebie pasujemy, Panno Brockway. - Mruknął cicho, podobno oddech kochanka/kochanki mógł wręcz oparzyć. Oddech Titi sprawiał że wychodził z siebie, znowu miał ochotę na to co wydarzył się przed chwilą.. stop.. nie teraz.
- Co teraz, zamierzasz? - Przerwał na chwilę gładząc jej szyję, po czym policzek. Czemu jej nienawidził, mógł wybrać ją i zapewne miałby takie atrakcje co najmniej raz w tygodniu. On wolał wybrać Ślizgonkę, której się oddał.. nawet poniekąd poświęcił.. głupi Lucas nie wiedział w co się pakuje. Titi była.. no i jest, nawet teraz.
Powrót do góry Go down


Vittoria Woods
Vittoria Woods

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 582
  Liczba postów : 1123
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12242-vittoria-brockway
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12243-poczta-titi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12244-vittoria-brockway
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptySro Kwi 06 2016, 19:12;

Nie chciała się nawet na chwilę od niego odsuwać. Wprawdzie z każą chwilą robiło się coraz zimniej, ale miała ochotę wciąż i wciąż do niego przylegać. Nawet nie musieli się całować, ani nic ponadto. Chciała po prostu by był blisko. By ich ciała ocierały się o siebie w każdym odruchu. Czy to było romantyczne? Nie wiem. Nie odbierała tego wszystkiego w ten sposób. Nie rościła sobie żadnych planów odnośnie ich następnych spotkań. Nie spodziewała się teraz wybuchu wielkiej, romantycznej miłości na całe życie. Wiedziała jednak, że od pierwszego spotkania mają do siebie słabość i to zapewne pozostanie.
- Cieszę się... - Wymruczała zadowolona na wieść o tym, że przeżył z nią cudowne chwile. Złapała ząbkami jego dolną wargę i pociągnęła zaczepnie. Chciała dać mu jeszcze odrobinkę rozkoszy. Czy do siebie pasowali... Nie wiem. Vittoria była trochę jak cebula. Każda nowa warstwa stanowiła całkiem inne usposobienie. Miał na myśli tą słodką, nieśmiała dziewczynę z początku? Wesołą i rozgadaną pannę sprzed ugryzienia. Obecną wredną sukę? Nie wiedziała. I nie zamierzała go o to pytać.
- Wykąpać się – Wyszeptała w końcu się od niego odsuwając, choć bardzo niechętnie. Powolutku zbierała swoje ubrania robiąc to w taki sposób, by miał na co popatrzeć. W wybitnie seksowny sposób poruszała się po wieży, pochylała by podnieść swoje rzeczy. Ostatecznie wróciła do Lucasa trzymając wszystko w rękach. Uśmiechnęła się i podała mu również jego ciuchy. Nachyliła się do ślizgona by złożyć ostatni pocałunek na jego wargach. Jest pijany. Prawdopodobnie nic nie będzie pamiętał... Więc pewnie nieźle się zdziwi, gdy w tylnej kieszeni znajdzie jej koronkowe majtki.
To był moment. Trzask i zniknęła. Tak jak się pojawiła pozostawiając wiele pytań i brak na nie odpowiedzi.

z/t
Powrót do góry Go down


Victoria Silence
Victoria Silence

Nauczyciel
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 73
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12540-victoria-silence?nid=15#338358
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12545-victoria-i-lux#338456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12770-victoria-silence#344347
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptySob Kwi 23 2016, 17:28;

Było już po siedemnastej.
Po skończonych zajęciach dziewczyna postanowiła wybrać się na mały spacer. Pogoda przez ostatni czas była niezmienna, ciągle dopisywała. Wstawała powitana przez słoneczne promyki i wracała do domu, żegnana przez słoneczne promyki. W ciągu dnia przez niebo przepełzło mnóstwo chmur. Przez moment nawet się bała, że zaraz przez ciemne, złowrogie chmury przebije się deszcz i skropi ziemię, oraz ją. Nie lubiła deszczu. Tolerowała gdy na dworze było gorąco a po deszczu pojawiała się tęcza. Ten widok był czymś niezwykłym, często wyczekiwała takich zmian pogodowych i atmosferycznych.
Bardzo lubiła wiosnę.
Ta pora roku niosła ze sobą mnóstwo pozytywnych emocji, które jej nie opuszczały przez cały dzień, w najgorszym wypadku kilka godzin. Uwielbiała trawę mieniącą się wieloma odcieniami zieleni, oraz drzewa pokrywające się zieloną koroną, rozkwitające kwiaty i poranki, świergot ptaków. Wiosnę mogłaby spędzić na dworze. Tylko ona, wiosna i wszechobecna zieleń, którą tak lubiła.
Tym razem, jak już było wspomniane - po zajęciach nie chciała wracać do pustego mieszkania. Nie bardzo wiedziała dokąd pójść. Zastanawiała się nad tym przez dłuższą chwilę, lecz stojąc w jednej z cukierni, przy stoisku z lodami, zauważyła szczyt opuszczonej wieży. Uznała, że będzie to idealne miejsce na posiedzenie. Chwila odpoczynku, lody, ona i wieża. Zapowiadało się fajnie.
Jakiś czas później stała już na szczycie opuszczonej wieży. W sumie to siedziała, obserwując otaczający ją krajobraz.
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Kwi 25 2016, 11:10;

Amnezja to nie jest ciekawe uczucie. Ludzie do ciebie podbijają, a ty nie masz zielonego pojęcia o połowie rzeczy, które z nimi robiłeś. Bądź co gorsza nie pamiętasz danej osoby, która wcześniej była dla ciebie bliska… tak mowa tutaj o pewnej salemce, która podobno przez tym zanikiem pamięci zakręciła mu w głowie… można powiedzieć, że to właśnie dla niej stracił pamięć. Ale nie ważne, nie chciał myśleć o rzeczach, o których nie miał na razie pojęcia. Nie pomagało mu to przypomnieć sobie czegokolwiek, tylko zaprzątało jego myśli.
Tak więc znudzony życiem i swoim L4, które sam sobie wystawił, postanowił dzisiaj odwiedzić szczyt wieży i pogapić się w przestrzeń, ewentualnie przyłapać jakąś parkę na zabawie i trochę im podokuczać swoją obecnością czy coś. Tak, drażnienie ludzi, to jest coś, co chłopak uwielbiał. Jednak gdy dotarł na miejsce nie zastał niczego, co mogłoby go zainteresować… wróć! Nie zauważył pewnej pięknej, młodej damy, która zachwycała się krajobrazem. W ciszy oparł się o framugę i wpatrywał się w jej plecy jakby z nadzieją, że go nie zauważy. Musiał się chwilę zastanowić, znał ją? Coś mu podpowiadało, że tak, ale jeżeli ona pojawiła się w jego życiu wtedy kiedy panna Brockway, to niestety, ale nie będzie za bardzo wiedział z kim rozmawiał. To było śmieszne. Okres, który wypadł mu z pamięci, był tak silnie związany z tą Vittorią, że głowa mała. Widocznie chłopakowi bardzo ciążyły te wspomnienia.
No ale wracając do rzeczywistości! Wszakże chłopak nie będzie tak stał i się na nią gapił! No bez przesady. Postanowił podejść cicho, korzystając z jej rozkojarzenia i przestraszyć salemkę. Kiedy udało mu się podejść wystarczająco blisko, zbliżył się do jej szyi i najzwyczajniej w świecie chuchnął ją. Tak… no nie miał lepszego pomysłu!
Powrót do góry Go down


Victoria Silence
Victoria Silence

Nauczyciel
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 73
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12540-victoria-silence?nid=15#338358
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12545-victoria-i-lux#338456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12770-victoria-silence#344347
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Kwi 25 2016, 18:22;

Lubiła tak posiedzieć i pozachwycać się pięknem przyrody i tym co stworzyła matka natura. Rzadko się to zdarzało, że się aż tak zamyślała.
Nie pamiętała kiedy i w jakich okolicznościach poznała Edwarda. Nie miała pamięci do takich rzeczy. Wiedziała jednak, że go zna i tyle jej wystarczyło. Poza tym, znał Vittorie. A spotykanie się z Nim było idealnym sposobem na to, by ta biedna siedemnastolatka dostawała piany na jej widok. Lubiła jej robić na złość, bo najzwyczajniej w świecie jej nie lubiła. Ot, wcześniej się kolegowały, ale wiadomo, jak to bywa. Plotki, ploteczki i robi się problem. W taki sposób, przez głupie gadanie przyjaźń tych dwóch się skończyła, a Vic chciała jej po prostu dopiec jak tylko mogła.
Osobiście bardzo lubiła tego gryfona. Dobrze się dogadywali, wymieniali złośliwościami, ale też świetnie potrafili się razem bawić.
Na początku nie zwróciła uwagi na postać, która przyszła w odwiedziny. Była zbyt zajęta obserwacją i jedzeniem lodów.
Na początku usłyszała kroki, które kierowały się ku niej, lecz nim się odwróciła poczuła na swojej szyi czyjś oddech, albo raczej chuchnięcie. Przeszedł ją chłodny dreszcz, automatycznie się odwróciła i tak stanęła mniej więcej twarzą w twarz z chłopakiem, w końcu żeby chuchnąć, musiał się nachylić.
Odetchnęła z ulgą zauważywszy iż nie był to kto inny jak Edward. - Edward! Przestań mnie tak straszyć! - Powiedziała i wywróciła oczami. Tylko on mógł wpaść na taki pomysł.
- Co Ty tu robisz? - Zapytała, patrząc na niego podejrzliwie.
Powrót do góry Go down


Edward Harper
Edward Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 308
  Liczba postów : 331
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12277-edward-harper#327635
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12283-kwiaty-tanatosa#327713
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12285-edward-harper#327718
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Kwi 25 2016, 20:09;

Jej reakcja była genialna i o to mu chodziło, zaśmiał się pod nosem nie odrywając od niej spojrzenia. Uwielbiał się z nią drażnić, w ogóle miała w sobie coś niezwykłego. No jeszcze żadnej kobiecie nie udało się za kumplować z Edwardem. Zazwyczaj wszystkie kończyły jako zdobycz w łóżku i tyle. Ewentualnie zabawiał się sytuacjami podszywając pod brata i manipulował nimi, aż wyszło coś ciekawego.
Nie ważne, wróćmy do teraźniejszości. Nie do końca wiedział, czy w okresie, z którego stracił pamięć, działo się pomiędzy nimi coś, o czym powinien wiedzieć, ale jak na razie o tym starał się nie myśleć. Najwyżej w którymś momencie powie dziewczynie jak to z nim jest, ale jak na razie…
- Śledzę Cię, a cóż innego mógłbym tu robić? – zapytał z rezygnacją. Zachował się tak jakby to było najgłupsze pytanie jakie mogła zadać w tym momencie – No wiesz co, zawiodłem się troszkę na tobie – powiedział i spojrzał na nią z tym politowaniem – podejrzewasz mnie o co strasznego i niemoralnego prawda? – powiedział i westchnął głęboko – A ja Cię TYLKO stalkuję… – tak, to słowo „tylko” było specjalnie podkreślone – sam sobie załatwię rekompensatę twojego zachowania – rzucił w jej stronę i nim dziewczyna się zorientowała stał za nią i obejmował ją w pasie. Przybliżył jej ciało do swojego i zbliżył się do jej szyi tylko po to, by… móc zaatakować znienacka lody i odgryźć połowę z nich, gdy dziewczyna nie wiedziała co się dzieję. Odsunął się od niej zadowolony z udanego polowania.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32480
  Liczba postów : 102746
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyWto Maj 17 2016, 22:10;

Trzy kobiety. Każda dostała tajemnicy, piękny list, który wręcz musiał zachęcić do przyjścia i przekonania się, kto mógłby być w niej aż tak szaleńczo zakochany. Mężczyzna (a może kobieta?) zaprosił na spotkanie u Szczytu Wieży. To mogło być na prawdę romantyczne, zaskakujące, ciekawe! Tylko dlaczego znalazła się tu @Cándida Feliciana Miramon, @Kady Headey i @Margo Temples ? Jest kilka opcji. Może Candy była zakochana w obu dziewczynach i nie mogła się zdecydować między nimi? Może to tylko głupi żart Kady, która świetnie udaje, że nie ma z tym nic wspólnego? Lub to sposób Margo - samotna Salemka pewnie w ten sposób chciała ściągnąć je tutaj by móc z kimś pobyć i teraz udaje niewiniątko?

Zaczyna którakolwiek! Miłej gry!

______________________

Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Margo Temples
Margo Temples

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 56
  Liczba postów : 62
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12676-margo-temples#342663
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12682-sowa-margo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12683-margo-temples
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyCzw Maj 19 2016, 22:52;

Znowu tajemniczy wielbiciel? Czy to ten sam, który chciał mnie malować? Zastanawiałam się, dlaczego nagle moja sowa co chwilę do mnie przylatywała z listami od tajemniczych mężczyzn. Ale oczywiście zdecydowałam się przyjść we wskazane miejsce, bo tak nakazywała mi moja dziecięca naiwność i pociąg do rzeczy pozornie niebezpiecznych. Takie sytuacje były dla mnie wręcz idealne. Nie byłam pewna, co powinnam zrobić, więc zwyczajnie przysiadłam na jednej z drewnianych ławek, których stało tam kilka. Miejsce mi się bardzo podobało. Wyglądało jak jedno z tych, które chłopcy uwielbiali wybierać jako miejsca schadzek. Niewinnie machając nogami, czekałam na tego, który był autorem listu. Jak na razie żaden się nie pojawił. A dziwne. To chyba ten, kto umawia spotkanie powinien oczekiwać na osobę zaproszoną?

z/t


Ostatnio zmieniony przez Margo Temples dnia Nie Maj 29 2016, 21:34, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyNie Maj 29 2016, 19:35;

To nie mogło być inne miejsce. Niespełna rok temu coś na tej wieży się zaczęło. Wzajemna niechęć przekształciła się w coś, czego tak naprawdę długo jeszcze nie potrafili zdefiniować. Enzo do tej pory miał trudności z nazywaniem emocji, ale zdecydowanie prościej było mu myśleć o tych czasach, kiedy dopiero uczył się obycia z Shenae, niż o ostatnich chwilach, które spędzili razem przed jego zniknięciem. Wspinał się na szczyt bardzo niespiesznie. Wiedział, że jest przed czasem i korzystał z tego, pozwalając swoim myślom błądzić frywolnie, chociaż tak się od tego wzbraniał ostatnimi czasy. Czuł się dziwnie. Coś, co przypominało stalową obręcz, zaciskało mu się silnie na żołądku, krępując go w niewidoczny z pozoru sposób. Był na tyle zdenerwowany, że nawet potknął się na ostatnim stopniu, upadając na kolana i rozbijając sobie je boleśnie. Dopiero wtedy zdobył się na wydobycie z siebie jakiegoś dźwięku. Zaklął, niemalże po tygodniu milczenia, niesamowicie ochryple. Czuł się trochę tak, jakby stał z boku i słyszał jak przeklina ktoś inny. Ten szept, jaki wydobył się z jego gardła przecież nie mógł być jego… a jednak nie było inaczej. Nie szedł dalej. Zatrzymał się, aby przez kwadrans machinalnie rozmasować kolana i zaklęciem ułożyć włosy w mniej więcej akceptowalny sposób. Zapomniał o brodzie. Zarost zdążył ustąpić na jej rzecz, a Halvorsen może zwróciłby na to uwagę, gdyby tylko miał przy sobie lusterko, ale nic z tego. Kiedy wreszcie wstawał, trening wciąż musiał trwać. Podszedł do jednej z ławek, opadając na nią powoli i wpatrzył się bezmyślnie w metalowe obręcze na boisku Quidditcha. Z tej odległości nie mógł mieć pewności, że Shenae dalej pomyka na miotle, a mimo wszystko nie przerywał obserwacji. Dłonie miał zajęte miętoszeniem niewielkiej, długonogiej poczwarki.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyNie Maj 29 2016, 22:59;

Shenae nie mogła nie zauważyć, ze Enzo nie pojawiał się w szkole już od tygodnia. Być może nie miała prawa tego oceniać, ale jako jego dziewczyna, a przede wszystkim, jako Shenae właśnie to robiła. Chociaż wcale ją o to nie prosił, przed częścią nauczycieli go kryła, oczywiście notatki też dla niego miała, więc nawet jeśli nie widzieli się ostatnio, nie miała w przeciągu tego tygodnia wolnego czasu, uczęszczając zarówno na swoje zajęcia, jak i na te, na które chodził Enzo. Otrzymując od niego w końcu sowę po tak długim czasie nie odzywania się być może odpisała mu dość neutralnie, ale w gruncie rzeczy, była na niego wściekła, że się nie odzywał. Zwłaszcza po tym, jak ustalili, że będzie jej się meldował, a kilka dni później zniknął na tydzień.
Wyjątkowo wychodząc z Hogwartu ubrała coś innego niż mundurek szkolny. Łapiąc się na tym, że nosiła codzienne ubrania na tyle rzadko, że większość z nich był nieuprana, skończyła w jego koszulce i bluzie, biorąc od niego z szafy to co było czyste i czego nie zabrał ze sobą, nie żeby miała tam duży wybór. Uświadomiło ją to, co powinna mu kupić przy okazji następnych urodzin. Przebrana już, bardzo leniwie zbierała się do wyjścia. Kłóciła się w niej chęć zwykłego powitania go, z poczuciem obowiązku dani mu reprymendy za opuszczanie zajęć i ignorowanie jej przez tak długi czas. Ostatecznie więc, kiedy ruszyła na wieżę była w dość posępnym nastroju. Zabrała ze sobą notatki, które trzymała w torbie. Przekroczyła próg wieży, postanawiając go spytać dlaczego wybrał akurat to miejsce na spotkanie dopiero później. W pierwszej kolejności rzuciła go swoją torbą, mrucząc z niezadowoleniem. Nie zauważyła nawet, że tym samym coś wypadło mu spomiędzy palców. Całkowicie to ignorując zaczęła swoją tyradę.
Twoje notatki.
Zrzuciła kaptur bluzy z głowy i przeszła się kawałek dalej, zbliżając się do ławeczki na której siedział chłopak:
Nauczyciele przestają mi powoli wierzyć w Twoją chorobę, odkąd zwykłe przeziębienie powoli zaczęło się przekształcać w smocza ospę.
Splotła ręce na piersi, patrząc na niego nieco krytycznie:
Chcesz mi powiedzieć co robiłeś przez ostatni tydzień?
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyNie Maj 29 2016, 23:28;

Enzo nie spodziewał się takiego poświęcenia. Tak po prawdzie, to w zasadzie nie zastanawiał się nawet jak później wytłumaczy swoją nieobecność na zajęciach, jak zawsze nie myśląc o konsekwencjach swojego postępowania, dopóki te nie zaczynały go dosięgać. Myślał sobie, że po powrocie nikt nie zwróci uwagi na luki w jego obecnościach, ale wiedział, że z Shenae nie będzie miał tak łatwo. Nawet nie nastawiał się bojowo, wiedząc, że jego humory i nastroje wcale nie wpłyną pozytywnie na rozmowę, która ich czekała.
Był tak zamyślony, że zupełnie nie spodziewał się uderzenia torbą. Ta odbiła się od jego ramion, wytrącając mu z rąk pluszową akromantulę, która potoczyła się gdzieś pod nogi czarnowłosej. Wiedział, że jest niezbyt dobrze odkąd tylko na powitanie dostał notatki i to w formie wymierzonego rzutu. Podniósł machinalnie torbę, układając ją na ławce obok siebie, a przy okazji zgarnął z ziemi swoją poczwarkę. Dopiero potem spojrzał z dołu na D’Angelo. W jego oczach widać było jakąś bliżej nieokreśloną emocję, ale nie przerywał jej, dając trwać tyradzie, dopóki nie został dopuszczony do głosu.
- Dziękuję. - zaczął niewinnie, zerkając najpierw na torbę, a potem wlepiając spojrzenie w jej skrzyżowane dłonie, a potem w jej kolana. Zwrócił uwagę na to jak się ubrała, ale chyba nawet nie wiedział jak ma to skomentować.
- Nie byłem w lesie ani razu. - zaczął, chcąc zwrócić jej uwagę na to, że nie złamał danego jej słowa. Umawiali się przecież, że poinformuje ją wtedy, gdy będzie wybierał się do miejsca, gdzie będzie mogło mu grozić jakieś niebezpieczeństwo. - Byłem w Hogsmeade. Trochę we Wrzeszczącej chacie, trochę na łąkach.
Nie kłamał. Przez cały zeszły tydzień głowił się tylko nad tym co zrobić, aby jakoś polepszyć swoją sytuację i nie widział innego wyjścia jak doprowadzenie pewnych spraw do końca, nim skupi się na kolejnych.
- Uczyłem się… - zaczął, wiedząc jak głupio to brzmiało w obliczu tego, że omijał szkołę szerokim łukiem. - no wiesz… transmutacji.
To mogło oznaczać wszystko, a znaczyło dokładnie to, co wtedy w bibliotece. Był zawstydzony, że jej o tym nie powiedział i tylko dlatego nadal obserwował jej buty. Dopiero kiedy już wyrzucił z siebie wytłumaczenie, wstał, podchodząc do niej niepewnie. Wyglądał, jakby obawiał się, że zaraz od niego ucieknie. Wyciągnął w jej stronę nowiutką, pluszową akromantulę z wyhaftowanym, wyjątkowo starannie, chociaż amatorską ręką, kaflem na brzuszku.
- Proszę. Podpisałem ją, na wypadek, gdyby jakiś kuguchar chciał ją porwać. - i rzeczywiście, w samym środku kafla widniały niewielkie inicjały „S.D.”, wyszyte niebieską nicią. Przesunął dłonią po włosach, jakby w zakłopotaniu i nieoczekiwanie wytrząsnął z niej kilka pojedynczych listków. Trochę przeliczył swoją zdolność do ocenienia swojej prezencji.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyNie Maj 29 2016, 23:57;

— Jeszcze mi nie dziękuj — mruknęła nie rozplatając rąk z piersi — bo jeszcze Cie przepytam ze wszystkiego, co zawierają te notatki — przechyliła głowę na bok, wpatrując się teraz w jego tęczówki oczu. Był tak bardzo zagubiony we wszystkim, a ona tak bardzo rozdrażniona ostatnimi wydarzeniami, spięciami między nimi, że nie była pewna, czy potrafiła się ugiąć wobec tego jego niezdecydowania. Zawsze brał ją pod włos. Prychnęła odwracając głowę w kierunku niewielkiego okienka na wieży. Spoglądała automatycznie na widok poza oknem, wciągając głęboko powietrze do płuc.
— Sam? Uczyłeś się transmutacji sam? — przeniosła na niego wzrok, mimo, że miała tego nie robić. Nie wiedziała, czy powinna pytać o więcej, dlatego milczała, czekając na to, że to on rozwinie tą kwestię. Czy postąpił trochę w przód? Czy może nic się w tym temacie nie zmieniło. Nie spodziewała się zaraz potem dostać akromantuli, która poturlała się pod jej nogi, głównie dlatego, że nie zwracała na nią szczególnie uwagi. Dopiero kiedy on pochylił się po pluszaka, zerknęła w dół, a potem z odetchnieniem zgarnęła go w rękę.
— I myślisz, że naszewka z moimi inicjałami powstrzyma kuguchara od pożarcia maskotki na kolację? — zakpiła, ale mimo wszystko przyjęła akromantulę, zerkając na nią pobieżnie. W innych okolicznościach uznałaby jego starania za rozczulające. Dzisiaj sama nie wiedziała, co o tym myśleć.
— Nie chodziłeś po lasach? — powtórzyła za nim, zerkając na spadające z jego włosów listki. Nie miała powodów mu nie Wierzyc, ale ta kwestia wydawała się dość ironiczna. Jak i fakt, że drugi raz mieszały się w tych murach dziwne emocje, pomiędzy czymś na kształt złości, a cienką nicią porozumienia.
— Miotasz się. Mogłeś mi przynieść akromantulę do szkoły. Zamierzasz się tam jakoś niedługo pojawić?
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Maj 30 2016, 00:18;

Kącik ust mu drgnął, ale się nie uśmiechnął. W zasadzie potraktował to jako pewne wyzwanie i nawet tak sobie pomyślał, że specjalnie wykuje się zeszłotygodniowego materiału na blachę, byle tylko mogła go z niego przepytać i się na nim nie zawieść. Tyle, że Shenae z tonu specjalnie nie spuszczała i coraz ciężej było mu zachowywać się tak neutralnie jak dotąd.
- Trochę tak, a trochę z taką jedną dziewczyną. Znalazłem w księgach jej nazwisko i postanowiłem się z nią skontaktować. - uzupełnił swoje wyjaśnienia, nerwowo wyłamując palce. Czuł się trochę tak, jakby cofnął się o parę lat wstecz. Emelina też go tak wypytywała kiedy zdarzało mu się nie wracać na noc. Tyle, że ona była jego matką, a nie dziewczyną. - Była w rejestrach animagów.
Dodał jeszcze, jakby to nie było oczywiste.
- Tak. - powiedział za to hardo, kiedy Shenae zwątpiła w skuteczność jego starań. - Jest przeklęta. Ilekroć tylko naciśniesz na kafel, wydziela z siebie cytrynowy zapach. Kotowate za nim nie przepadają, więc myślę, że jak mu psiknie w pyszczek to da sobie spokój z gryzieniem i szarpaniem.
Nie wiedział na ile Krukonka zna się na kotach i kugucharach, więc postanowił jej to dogłębniej wyjaśnić. Nie żeby wydawała się tym specjalnie zainteresowana, ale i tak wolał teraz mówić niż milczeć, a przynajmniej dzisiaj. Skoro i tak już był jej winien wyjaśnienia to czemu nie miałby przy okazji się rozgadać na temat technicznych, akromantulowych ulepszeń? Wywrócił oczami w ramach reakcji na jej słowa.
- Po lasach nie. W Hogsmeade są parki. - zauważył, nie mogąc powstrzymać się od wplecenia w swoje słowa nieśmiałej nutki sarkazmu. - Z wysokimi drzewami…
Kiedy się skupiał, potrzebował być wysoko, a…
- A ja szyję tylko na drzewach, dachach i takich tam. - przypomniał jej, licząc na to, że pamięta w jakich okolicznościach odbywała się akcja ratownicza akromantuli numer jeden. W ramach udowodnienia jej tego, wskazał na swoją rękę. Miał na sobie nieco podrapaną przez gałęzie drzew, szarą i ściśle przylegającą do ciała koszulkę. Podwinięty lewy rękaw miał spięty kilkoma srebrnymi igłami różnej wielkości. Był gotów pokazać jej nawet nici, ale nie uznał tego za konieczne, a przynajmniej na razie.
- Mogłem, ale wolałabyś się dowiedzieć tego wszystkiego na korytarzu? - zapytał ją, zwracając uwagę na to, że w istocie wolał się z nią widzieć na osobności, aby jako pierwsza mogła się dowiedzieć co zaszło i iż jest to koniec jego wagarowania. Wyciągnął nieśmiało dłoń w jej stronę, chcąc musnąć jej nadgarstek. - Pojutrze wracam na zajęcia. Jutro mam dzień na nadrabianie zaległości.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Maj 30 2016, 00:41;

— We Wrzeszczącej Chacie? Z dziewczyną? — powtórzyła za nim. Nie chciała mu co prawda już zadawać żadnych więcej pytań niż te, któr zdążyła rzucić na wstępie, ale poruszył tak niewygodną kwestię, że nie sposób było ją zignorować. Ręce, które w zasadzie już miała rozpleść, zacisnęła jeszcze mocniej na piersiach, jednocześnie akromantulę przytrzymując za odwłok, żeby jej nie spadła. Zmarszczyła brwi. Skoro mówił jej to tak po prostu to pewnie nic ponad naukę się tam nie działo, ale myśl, że spędzał ten tydzień z jakąś obcą dziewuchą jakoś ją drażnił. Szczególnie, ze to znaczyło, że ostatni tydzień w ogóle się nie widzieli. Mimo, że przecież sama spędzała go z Riencem, ale nie widziała w tym żadnej hipokryzji.
— Znam ją?
Zarejestrowana jako animag… czyli najprawdopodobniej starsza od nich, a przynajmniej na to D’Angelo liczyła. Na bardzo nieatrakcyjną, starą pannę, która na pewno ma się już za kim uganiać innym niż czyjś chłopak.
— Ładna? — próbowała się nie krzywić, ale coś jej nie wyszło. Odetchnęła i siadła na ławce pod okienkiem, kładąc akromantulę na kolanach. W milczeniu próbowała zrozumieć mechanizm działania tego całego pluszu, w którym ukryta była pułapka na kuguchary. Dla bezpieczeństwa odsunęła ją od siebie kiedy spróbowała przycisnąć kafel w celu sprawdzenia, czy Enzo sobie z niej kpił, czy ta zabawka rzeczywiście miała jakieś właściwości ogromne. Mugole mieli gaz pieprzowy i paralizatory, Shenae miała pluszową akromantulę do samoobrony.
— Tak myślisz? Dla bezpieczeństwa może po prostu nie pozwalaj mi samej chodzić po lasach — mruknęła w końcu niedbale wzruszając ramionami i odrzuciła pluszową zabawkę na bok obok siebie, zadzierając głowę w górę na chłopaka. Pozostawała w dalszym ciągu blisko niego, czując muśnięcie jego palców na przegubie ręki bardzo instynktownie obróciła nadgarstek, natrafiając ręką na jego dłoń. Smagnęła ją lekko, tak samo, jak i on wcześniej jej nadgarstek i cofnęła dłoń do siebie, zarzucając zaraz potem obiema rękoma kaptur na ciemne włosy, które całkowicie się pod nim schowały.
— I jak postępy? W animagii, coś ruszyło do przodu?
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Maj 30 2016, 01:18;

- Co to za różnica czy z dziewczyną czy z chłopakiem? - zapytał, szczęśliwie nie musząc zgrywać głupa, bo faktycznie nie widział większej różnicy w tym kto go uczył. Dla niego to była po prostu nauka, a ona rzadko kiedy była dla Halvorsena przyjemnością, zwłaszcza, jeśli pamiętamy, ze wkuwał bardzo zaawansowaną transmutację.
- Nie wiem. - mruknął w pierwszym odruchu, ale zaraz uzupełnił. - Olivia Moore. Jest krawcową u Olivii Primrose. Potrafi zmieniać się w płomykówkę.
On sam nie znał dziewczyny z murów Hogwartu, więc wolał nie zakładać, że Shenae ją znała… chociaż spodziewał się, że jeśli jej nie znała to na pewno kojarzyła i już wiedział czego ma się spodziewać. Teraz wzruszył już ramionami, a widząc jej skrzywienie, westchnął z lekką irytacją.
- Nie wiem. Nie przyglądałem się. - odpowiedział, dla odmiany wpatrując się uparcie w Shenae, która ewidentnie od niego uciekała, najpierw stojąc daleko, a teraz siadając, kiedy on wstawał. - Interesowało mnie bardziej to co wie niż to jak wygląda.
Nie siadał obok niej, jeszcze niepewien jak powinien to rozegrać i przyglądał się spokojnie jak Shenae testowała akromantulę. Szkoda, że cytryną nie była w stanie powalić żadnego przeciwnika. Ściągnął brwi.
- Myślałem, że akurat Tobie nie trzeba takich rzeczy zakazywać. - mruknął, wiedząc, że następnym razem szybciej przyklei ją trwałym przylepcem do trawy niż pozwoli jej za sobą iść do Zakazanego lasu. - Jak się ma Twoja noga?
Zapytał przy okazji, zerkając na nogawkę jej spodni, ale zaraz wracając spojrzeniem do jej twarzy. Skrzywił się, kiedy naciągnęła kaptur, uciekając od jego dotyku i przekornie przykucnął przy niej, opierając się przedramionami o jej kolana. Zajrzał jej w twarz, szukając w niej jakichś przejawów protestu, kiedy wyciągnął znowu dłoń, ale tym razem po to, aby pogładzić ją krótko po policzku.
- Ech, nie jestem pewien. Ciągle to samo. Czasami wydaje mi się, że coś zaczynam łapać, ale kiedy przychodzi co do czego, okazuje się, że wcale nie. To chyba dla mnie za trudne… - zwierzył jej się, na końcu zaciskając mocniej szczęki i cofając rękę. Odwrócił na moment wzrok, wpatrując się w akromantulę. Przyznawanie się do porażek chyba nikomu nie przychodziło łatwo. - Ale jestem uparty. Może coś z tego będzie.
Zauważył jeszcze, chcąc chyba znaleźć w tej sytuacji jakieś pozytywy, ale nie ciągnął dłużej tego tematu. Popatrzył na swoją dziewczynę, próbując złowić jej spojrzenie.
- Shenae - wymówił starannie jej imię. Cały czas badał jej reakcje, niepewien tego co zaraz nastąpi. - chciałbym Ci coś powiedzieć…
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Maj 30 2016, 11:22;

— A dla Ciebie nie ma znaczenia z kim spędzam swój wolny czas? Czy z dziewczyną czy z chłopakiem? W rejestrze animagów jest setki nazwisk, ty wybrałeś to, które należy do dziewczyny, więc pytam czy chociaż ładna.
Enzo czasami miał dziwną logikę. Naiwność z jaką pytał Shenae o tą kwestię ją zastanawiała. Niby to tylko nauka, ale mimo wszystko spędzał dużo czasu z jakąś obcą jej dziewczyną i najpewniej będzie go spędzał jeszcze więcej jeśli poważnie traktuje naukę ani magii i transmutacji. Nie żeby Shenae sama wcześniej nie proponowała mu pomocy z transmutacją… Sama Shenae też miała przyjaciela w postaci Rienca i Enzo mimo wszystko wolałby chyba, żeby Rience był kobietą, przynajmniej czasem D’Angelo takie odnosiła wrażenie, więc czy naprawdę było coś dziwnego w tym, że dopytywała o niejaką Olivię?
— Chodziła chyba do Slytherinu — powiedziała to głośno, zastanawiając się czy dobrze ją pamięta, ale o ile świtało jej nazwisko, o tyle nie potrafiła do niego dopasować twarzy. Wolała założyć, że to wyłącznie dlatego, ze po prostu dziewczę nie było zbyt urodziwe. Tak jakoś była spokojniejsza. Mimo wszystko wolała żeby Enzo najwięcej czasu spędzał z nią, a nie z kimś innym, cokolwiek by z tym kimś innym nie robił.
Wpatrywała się w niego chwilę milcząc utrzymując jego wyjątkowo natarczywy wzrok. Zaraz potem odetchnęła wyraźnie niezadowolona jego brakiem zainteresowania jej wycieczkami do lasu.
— Twoja troska o mnie rozczula, Enzo — mruknęła w odpowiedzi. Znając ją powinien wiedzieć, e teraz to nawet z przekory gotowa byłaby się włóczyć po lasach, nawet po Zakazanym, zmuszając go do poruszenia w nim jakiegokolwiek poczucia odpowiedzialności za nią. Może jakby wpadła na jakiegoś rozwścieczonego centaura to dałoby mu to coś do myślenia. Albo nie. Przynajmniej o nogę się martwił. Zerknęła na nią z ukosa i wzruszyła ramionami:
— Esencja z dyptamu pomogła, ale na treningach dalej trochę drażni.
Zamilkła kiedy przed nią kucnął. Obserwowała go, jak opierał dłonie o jej nogi i wyciągał jedną z dłoni do jej policzka. Wzrok tylko nieznacznie jej złagodniał. Potem automatycznie wydawała się bardziej skupiona, kiedy zdradzał jej przebieg nauki transmutacji. Kiedy zaś poczuła, jak jego palce cofają się od jej twarzy, poczuła zawód. Dlatego z nieznacznym rozdrażnieniem złapała przegub jego dłoni, ale niestety już w momencie w którym jego ręka zawisła w powietrzu z daleka od jej policzka.
— To dla każdego byłoby trudne — zauważyła, bo nie sądziła by sama miała tyle samozaparcia, żeby nauczyć się animagii, więc skoro Enzo był na tyle uparty, żeby dalej w tym trwać to dla niej już samo to było sukcesem. Opuściła rękę z jego dłonią opierając ją sobie na jego udzie, a sama wsparła się o ścianę za sobą, unosząc spojrzenie do chłopaka.
— Jak się za coś zabierasz to rób to tak, żebyś był tego pewien, inaczej to strata Twojego czasu, jeśli liczysz na łut szczęścia. Hmmm? — pytanie dodała, bo przerwała mu jego ostatnią wypowiedź, a instynkt kazał jej o to podpytać.
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyWto Maj 31 2016, 10:13;

- Nie - odpowiedział, a kiedy głębiej to przemyślał, zrozumiał, że wcale nie kłamał. Temat Rienca nie drażnił go już tak jak kiedyś, chociaż używanie go jako karty przetargowej za każdym razem, kiedy się kłócili, sprawiał, że Halvorsen zdecydowanie nie czuł się komfortowo z myślą, iż jego dziewczyna spędza czas z kimś takim.
- Ma dla mnie znaczenie tylko to co wtedy robisz, ale ufam Ci, że nie byłoby to nic, co mogłoby być odebrane jako niewłaściwe. - coś jego oczach drgnęło, kiedy pomyślał o półwilu. Będąc niejako bardzo obeznanym z magiczną fauną, Enzo już od dawna podejrzewał kim może być przyjaciel czarnowłosej, a ta myśl w żadnym razie nie pomagała mu w zaakceptowaniu wszelkich możliwych scenariuszy, jakie mogłyby mieć miejsce ilekroć tylko D’Angelo oddalała się do Rienca. Domyślał się jak mógł się zachowywać, kiedy byli sami, a chociaż na samą myśl o tym zaczynał zgrzytać zębami, miał ogromną nadzieję, że nie poczułby się zdradzony, gdyby to zobaczył. Tolerował, mając na uwadze to jak on sam reagował na krępowanie, chociaż mogłoby być ciekawie, gdyby wreszcie wybuchnął gniewem i zachował się dokładnie tak, jak ona zachowywała się, kiedy widziała Lilith Nox, a on jedynie pisywał z nią podczas tajnej korespondencji. Porzucił te rozmyślania, czując, że wcale nie ma ochoty tego wszystkiego analizować.
- Wybrałem to, które mieszka niedaleko. Myślisz, że ilu animagów biega sobie luzem po Hogsmeade i zamienia się akurat w ptaka? - sprostował jeszcze, zanim całkowicie zamknął ze swojej strony temat Olivii Moore. Cóż, ta płomykówka zdecydowanie musiała przeważać. Nie żeby dlatego, że Halvorsen ustawicznie właził na wszystkie drzewa w okolicy i może nawet liczył na to, iż jeśli kiedyś uda mu się zostać animagiem to właśnie przyjmie formę ptaka.
- To Ty na tej wieży jesteś tą rozważną i inteligentną. - zauważył, nie tyle apelując gdzieś w tym wszystkim do jej ego, a raczej szukając w tym jakiegoś wyjścia z tej niewygodnej wymiany zdań. - Nie chciałbym zawieść swoich wyobrażeń.
Liczył na to, że dalej będzie trzymała się z daleka od lasu, ale chyba nie miał co na to liczyć. Westchnął.
- W każdym razie nie chodź tam sama. Jeśli kiedyś przyjdzie Ci to do głowy to chociaż pozwól mi iść ze sobą. - poprosił, chociaż tak naprawdę wcale nie prosił. Jeśli kiedyś przyłapałby ją samą w Zakazanym lesie to trudno powiedzieć co by zrobił, ale z całą pewnością niezwykle zawiodłaby jego zaufanie. To, że zachowuje się jak hipokryta wcale do niego nie docierało. Kiwnął głową, przyjmując do wiadomości informacje o jej nodze, nie chcąc kontynuować tego tematu. Pielęgniarka powinna była załatwić to w trzy sekundy, ale nie zamierzał wysyłać Shenae właśnie do niej. Nie miał zbyt dużo zaufania do służby medycznej. Słuchał tego co mówiła o animagii, ale w głowie kłębiło mu się teraz coś innego.
- Nie liczę na szczęście. Liczę na to, że jeśli spróbuje tysiąc razy to za tysięcznym pierwszym zrozumiem gdzie popełniałem błąd. - wtrącił jeszcze, dając pokaz swojej determinacji. Tej samej, która ostatecznie zaprowadziła go do Złotego Sfinksa, a potem pozwoliła mu wygrać cały ten konkurs, chociaż wcale mu na tym nie zależało. Wciąż gdzieś miał wachlarz, który wtedy otrzymał, a z jakiego ani razu nie skorzystał. Nagle nieco się zdenerwował, zaciskając mocniej palce na jej udzie, ale nie trwał dłużej w tej klęczącej pozycji. Usiadł obok Shenae, wyswobadzając palce z uścisku jej dłoni, ale tylko po to, aby przygarnąć ich właścicielkę na swoje kolana. Posadził ją sobie bokiem i otoczył ramionami, odgarniając gdzieś po drodze kaptur bluzy i przytulając ją do siebie.
- Bardzo za Tobą tęskniłem. - zaczął, czując, że od tego będzie najprościej wyjść do dalszych słów. Tyle, że „najprościej” wcale nie oznaczało „łatwo”. Zacisnął nieco mocniej palce na materiale pokrywającym jej udo, nim kontynuował. - Cały ten czas, który spędziłem we Wrzeszczącej chacie był straszny. Nie dlatego, że ten dom rzekomo jest nawiedzony, ale ponieważ jest coś, co już od dawna próbuje przebić się do mojej świadomości. Ja… wiesz, że nie do końca potrafię ubrać w słowa to co czuje. O wiele prościej byłoby mi teraz wręczyć Ci kolejny kruczy element biżuterii, ale to nie załatwiłoby za mnie wszystkiego. Wtedy, kiedy siedziałem tam i nieustannie myślałem o tym jak stracić człowieczeństwo podczas przemiany, uświadamiałem sobie, że jest przecież ktoś, kto mnie go nauczył i nie chce porzucać tych nauk nawet na moment, zwłaszcza, kiedy byłaś tak daleko.
Wziął głębszy wdech, nie wiedząc już dokąd zaraz zabrnie, a biorąc pod uwagę to, że instynkt ucieczki nakazywał mu natychmiast zmienić temat, wcale nie było mu łatwo prowadzić ten monolog.
- Ja… przepraszam, że tak zniknąłem bez słowa. Iii… tym bardziej proszę Cię o wybaczenie, bo… ja Cię… kocham. - głos go zawodził. Emocje były dla niego na tyle trudnym tematem, że to, iż nie zmienił w trakcie celu swojej wypowiedzi, zakrawało o prawdziwy uśmiech losu. Przydługawy wstęp pomógł mu się zdecydować na to wyznanie. - Chciałbym, żebyś o tym pamiętała.
Dorzucił jeszcze, bo wiedzieć przecież już powinna, a przynajmniej w jego pojęciu. Wciąż zaciskał palce, jakby obawiał się, że zaraz zostanie zraniony jakimś niewybrednym komentarzem.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPią Cze 17 2016, 23:02;

Shenae miala mieszane uczucia co do tego, co Enzo uznaje za stosowne, a co jego zdaniem jest niewłaściwe. Co do jednego tylko była pewna, jakkolwiek Rience na nia by nie dzialal, jakkolwiek spokojna by sie przy nim i bardziej ogarnieta nie czula, nie dalo sie ich porownywac. Nie chcialaby tez wymieniac tych relacji. Hargreaves był dobrym przyjacielem, a Halvorsen chlopakiem. Nie takim jakiego sobie wyobrazala za swojego. Lamal wszelkie schematy, traciła do niego czesto nerwy, wydawalo jej sie, ze zawsze szukala kogos takiego jak Liam, ktory ja rozumial. Enzo ja za to poznawal, docierali sie i nie porozumiewali bez slow. Nie znal jej tak dobrze, jej reakcji, ale wplywal na jej emocje w sposob w jaki nie robil tego nikt inny.
- A ja czulabym sie lepiej gdybys nie uczyl sie animagii z dziewczyna. Nie podoba mi sie, ze bedziesz z nia spedzal wiecej czasu niz ze mna. Po prostu. Musisz mi to odbic... Jakos.
Postanowila za niego, ale to nie bylo takie glupie. Sam widzial jak ostatnio malo czasu spedzali razem odkad powazniej zaczął podchodzic do nauki tak skomplikowanej magicznej zdolnosci.
- Moze czasem wpadne poogladac twoje postepy? - zasugerowala pochylajac sie w jego strone i schwycila wygodniej jego dlonie, wpatrujac sie w jego teczowki - i zalatwie tej Olivii towarzystwo jakiegos faceta. Tak prowizorycznie, co? Tylko oczywiscie dlatego, ze mam serce tak pelne dobroci, ze nie mam jej gdzie wyladowac.
Zapewnila jakby wcale nie chodzilo o to, zeby Olivii nie kusilo dostawiac sie do Halvorsena. Cos o tej pokusie Shenae wiedziala. Jej coraz ciezej bylo sie jej oprzec. Teraz patrzyla na Enzo z gory, nie wiedziala juz czy jest na niego zla, albo powinna byc, za to, ze go nie bylo, ale kiedy tak z tej odleglosci sie w niego wpatrywala jej wzrok sam uciekal na jego wargi, ktore obserwowala naprzemiennie z glebokim zagladaniem w jego oczy, nie po to zeby w nich tonac, tylko dlatego, ze przyciagaly jej wzrok tak samo jak obrosnieta kilkudniowym zarostem szczeka czy duze ramiona chlopaka, do ktorych D'Angelo miala slabosc.
- Moze moja obecnosc pomoze ci sie skupic?
Usmiechnela sie do niego katem ust. Wyobrażała sobie cos wprost proporcjonalnego podczas ich wspolnych spotkan. Zamilkla lawirujac pomiedzy mnostwem takich mysli i wyobrazen, a zaraz potem insrynktownie ulozyla sie na jego kolanach, kiedy ja na nich usadzil. Oplotla jego szyje ramionami jedna dlonia skubiac w zastanowieniu koszule Halvorsena wsluchujac sie w jego ton. Nie spodziewala sie niczego odkrywczego, dlatego wydawala sie chwile znuzona, póki nie poznala toru, w jakim zaczal sie Enzo poruszac. Wstrzymala oddech, odchylajac sie nieco w tyl, zeby spojrzeniem zawiesic sie na jego twarzy. W koncu padły TE wazne slowa, na ktore czekala. Myslala, ze ta chwila bedzie pelniejsza. Zamiast tego Shenae przymknela oczy i odetchnela z ulga.
- Musisz mi to czasem powtarzac, zebym nie zapomniala. I popracujemy troche nad skladaniem tego w pełne zdanie. Wiesz. Takie zlozone. Gdzie "kocham" i "Cie" moze stac obok siebie nieprzedzielone pauza.
Kpila, ale nie z niego, a jedynie rozladowujac napiecie, bo wlasnie po tej kpinie widac bylo kiedy i ja przejmuje zdenerwowanie. Oparla sie jedna dlonia na jego piersi, patrzac w jego twarz.
- Wieza... - napomknela, dopiero teraz doceniajac lokalizacje - intrygujacy wybor, zwazywszy na fakt, ze mnie jeszcze nienawidziles kiedy calowales mnie tu poraz... pierwszy?
Naprawde nie pamietala, czy to bylo tutaj. Albo testowala jego pamiec.
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptySob Cze 18 2016, 12:28;

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłabyś się znowu poczuć zaniedbana. - zapewnił ją z gorliwością, bo tak właściwie to nie widział nic złego w jej reakcji. Sam też pewnie chciałby postawić jakiś warunek, z którym czułby się lepiej. Nieważne jak bardzo drażniła go kontrola i inwigilacja czy jak bardzo irytowałby się, że nie wolno mu robić niczego właśnie z dziewczynami. Czasami myślał, że gdyby okazało się, że ma ciągoty również do chłopców, wtedy Shenae zamknęłaby go w jakiejś skrzyni i nie pozwoliła z niej wychodzić… albo wywiozłaby go na drugi koniec świata, gdzie jedyną żywą istotą na jaką mógłby się natknąć byłby pingwin.
- Powinienem doprawić jej wąsy? - zapytał chwilę później, a chociaż ton był żartobliwy, coś w jego oczach zdradzało, że chyba nawet poważnie brał to pod uwagę. Tyle, że potem miałby pewnie problem w przekonaniu Olivii do tego pomysłu. Nie umknęło jego uwadze to, że Shenae zaczęła spuszczać z tonu i chyba samo to podziałało na niego jak katalizator uległości. No może nie było to całkowite poddanie się, ale z pewnością stracił nieco tego swojego uporu.
- Wpadnij. - zgodził się, starając się pojąć czy jego niezrozumienie wynikało z czegoś więcej poza niepraktycznością takiego rozwiązania. Nie obserwacji Shenae, a załatwianiu Moore faceta. - Tylko nie przesadź. Dobrze byłoby, gdyby potrafiła skupić się na przekazywaniu wiedzy.
Starał się powstrzymać, ale i tak mu nie wyszło. Uśmiechnął się na jej wzmiankę o sercu pełnym dobroci, bo chociaż nie wątpił w to, że jego dziewczyna może być wielkoduszna, tak w tym przypadku kontekst sytuacji wskazywał na zupełnie inne motywacje. To zestawienie po prostu go bawiło, ale i tak był opanowany, gdyż zdołał się nie roześmiać. Zerknął w jedna oczy D’Angelo, zastanawiając się jaka byłaby szansa na to, aby nie rozpraszała go podczas nauki i sądził, że to byłoby możliwe chyba tylko podczas teorii. Kiedy starał się pojąć praktykę to i tak nie skupiał się niczym innym jak na zmuszeniu swojego ciała oraz magii do posłuszeństwa. No może jeszcze starał się kontrolować wewnętrzne biadolenie w stylu „na pewno nie dam rady”, ale i tak nie sądził, że Shenae mu odpuści, jeśli jej to przypomni. Westchnął.
- A będziesz stała nade mną z batem i krzyczała na mnie jak nie będzie mi wychodzić? - zapytał niby to żartobliwie, ale oczekiwał raczej poważnej odpowiedzi. Chciał wiedzieć czy będzie chwalony za postępy czy może raczej ganiony za niepowodzenia, zwłaszcza, że te porażki miały przydarzać mu się w towarzystwie innej dziewczyny, która jak dotąd nie mogła poświadczyć o jakichś znaczących postępach.
Spięte ramiona zdradzały jego zdenerwowanie być może równie wyraźnie, jak to wstrzymanie powietrza, które Halvorsen siłą rzeczy zarejestrował, skoro była tak blisko. Kiedy było po wszystkim, czuł się tak, jakby czekał na wydanie wyroku. Śmierć albo uniewinnienie. Tak naprawdę to nawet nie wiedział jak zareagować na jej kpinę.
- Brr… - mruknął tylko, gdyż w istocie tak właśnie się czuł. Jakby miała dopadać go gęsia skórka za każdym razem, gdy miałby jej to powtarzać. Wiedział, że nie będzie w stanie robić tego często i może właśnie to sprawiło, że wydał się nagle taki… smutny. Popatrzył na nią ostrożnie, kalkulując w myślach bieg wydarzeń.
- Pierwszy był chyba basen. To tutaj potem uciekłem, a Ty poleciałaś za mną tylko po to, żeby mnie opieprzyć. - zaryzykował, bo chyba tak właśnie było? Sam już nie pamiętał jak to się stało, że wtedy pocałował ją na tej wieży, ale pewne było to, że to miejsce nosiło na swym szczycie pewien ładunek emocjonalny, jaki wtedy nań pozostawili. Było dla niego ważniejsze niż restauracja, jaką widzieliby pierwszy raz w życiu i mniej nadęte, to na pewno.
- Widzisz, przydałoby się poprawić nasze wspomnienia związane z tym miejscem. Widok jest naprawdę piękny. - chociaż mówił o lesie, jaki rozciągał się w różnych kierunkach, ogromny i tajemniczy to patrzył wtedy wprost w jej twarz, dłonią muskając delikatnie jej policzek, co dawało poczucie dwuznaczności tej wypowiedzi. Nachylił się nad jej wargami.
- Pocałunek też poprawimy? - spytał, nadal nie całując, chociaż podczas mówienia muskał już jej wargi swoimi.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptySob Cze 18 2016, 19:52;

Melinie, Enzo, co tak pruderyjnie? Brakuje ci tego rodzaju rozrywek przy nauce animagii? Umówmy się, że takie zabawy tylko w dni wolne od nauki — parsknęła krótko, rozbawiona wizją stania nad nim z batem, bo zastanawiała się czy to miało być wyobrażenie tragiczne czy bardziej perwersyjne. Ciężko jej było w tym momencie zinterpretować jego słowa. Nie zastanawiała się nad tym, jakim systemem kar i nagród powinna go traktować. Zwyczajnie była po prostu ciekawa, jak przebiega mu nauka tak absorbującej i wymagającej umiejętności i byłaby zdziwiona, gdyby było to dla niego proste. Nie zakładała, że szło mu to gładko, ale nie brakowało jej wiary w jego zdolności. Zwyczajnie zawsze była pewna, że animagia wymaga czasu. To jeszcze nie był moment na ocenianie, czy powinien być nagradzany czy karany za przebieg swojej nauki. Karać mogłaby go natomiast za sposób w jaki podchodził do wyznawania jej uczuć.
Nie wzdrygaj się. To dwa słowa. Jeśli ciężko przechodzą ci przez gardło, możemy znaleźć jakiś fajny zamiennik, który będzie naszym kodem. Na przykład „Kocham Quiddtch” – w końcu to byłaby jedyna taka okazja, żeby usłyszeć takie słowa z jego ust. Uśmiechnęła się do niego lekko ironicznie, kątem ust — chociaż w twoim przypadku to chyba wcale nie pomoże, co? — czasami był tak na coś uwzięty, że ciężko było go przekonać do zmian. Myślała, że to ona jest uparta, ale to Enzo z uporem osła zawsze trzymał się swoich abstrakcji. Skoro raz udało mu się wyznać uczucia, wydawałoby się, że z każdym razem powinno być to dla niego prostsze, a nie przypominać mu straszliwą scenę z horroru z nią w roli głównej. Jeśli mowa o horrorach, ona przeżywała jeden z nich, kiedy biegała po mieście, szukając go tego pamiętnego dnia, którego po raz pierwszy trafiła na tą wieżę. Z ciekawością wyjrzała za okno, bo zawsze jego osoba w tym miejscu absorbowała jej uwagę w takim stopniu, że wcale nie miała okazji przyglądać się widokom. Instynktownie spróbowała kontrolnie sprawdzić czy słusznie stwierdził, że te, stąd były piękne.
Nie poleciałam wtedy za Tobą żeby Cię opieprzyć — spróbowała sprostować — poszłam za Tobą, bo drażniła mnie myśl niedokończonej rozmowy, a nie chciałam, żebyś mi spędzał sen z powiek.
Powróciła wzrokiem do jego oczu, czując delikatny dotyk jego palców na policzku. Przechyliła lekko twarz na jedną stronę, patrząc w jego tęczówki lekko z dołu. W gruncie rzeczy nie zapamiętała ich kłótni źle. Nie w tym miejscu. Przelało się wtedy wiele emocji, które były ciekawym rozrusznikiem dla ich dalszych relacji. Można powiedzieć, że z tego ziarnka niezgody, które tu posiali, wyrosło coś czego się żadne z nich nie spodziewało. Dlatego wycofała lekko głowę, czując muśnięcia jego warg na własnych.
Podobał mi się ten pocałunek —przyznała, dopiero teraz przypominając sobie, że rzeczywiście po raz pierwszy pocałowali się na basenie, a ona w odwecie odpłaciła mu się tym samym tutaj — Tobie nie?
Uciekła głową trochę na bok, przeciągając nosem po jego policzku, pochylając się nad bokiem jego twarzy. Wargami musnęła go krótko za uchem, mrucząc:
To źle. To jak mam Cię całować, żebyś lepiej to wspominał?
Wyprostowała się, czekając na jego sugestię.
Powrót do góry Go down


Enzo Halvorsen
Enzo Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : blizna na prawym łuku brwiowym
Galeony : 1333
  Liczba postów : 1139
https://www.czarodzieje.org/t10538-enzo-corrado-halvorsen
https://www.czarodzieje.org/t10539-peruwianska-sowa
https://www.czarodzieje.org/t10541-enzo-halvorsen
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptySob Cze 18 2016, 22:50;

Nie pomógł jej w rozwikłaniu tej zagadki. Po prostu popatrzył na nią z pewną ciekawością, ale na jego twarzy, jak dla odmiany, nie pojawiło się nic co mogłoby ją nakierować. Chociaż tak w gruncie rzeczy to miał na myśli zupełnie co innego, kiedy wypowiadał swoje wcześniejsze słowa. Tak patrząc wstecz na jej miniony nastrój, mogła być to pewna aluzja do tego jak bliska była zrobienia mu na tej wieży prawdziwej awantury, jakiej dalej części mógłby spodziewać się również  podczas nauki animagii. Tylko kto wie czy to właśnie o tym myślał wówczas ten dzikus.
- Kto by pomyślał, że kiedyś mi to zaproponujesz. - mruknął, gdy zasugerowała jakąś podmianę słów. Nie wiedział czy ma brać to za poważną ofertę czy niekoniecznie. - Kiedy próbowałem przekazać Ci to innymi słowami to zwykle nie wydawałaś się zadowolona.
Przypomniał jej, a chociaż miał sporo racji, to mimo wszystko nie do końca. W końcu „zależy mi na Tobie” nie było wtedy umówionym hasłem, a Shenae teoretycznie nie usłyszała wcześniej tego całego paskudnego wyznania na literę „k”. Ach, ileż wewnętrznej walki z samym sobą zaoszczędziłoby mu takie wyjście.
- Naprawdę zadowoliłoby Cię takie wyjście? - podpytał, aby być pewnym na czym stoi i czy może zaproponować swoją wersję. Bo tak naprawdę to pomogłoby to bardzo, zwłaszcza, gdyby ustalił jakieś optymalne hasło, które nie kojarzyłoby mu się z wyznaniem miłosnym, a jednocześnie oznaczałoby dokładnie to samo.
Brwi nieznacznie drgnęły mu po jej próbie sprostowania tamtej sytuacji, ale nie kłócił się z nią. Nie pamiętał już czy źle to wtedy odebrał czy od początku tak było, a po prostu pamięć go zawodziła. To było chyba ponad rok temu, mógł coś przekręcić nawet niechcący.
- Nie brakuje mi tej złości. - oznajmił, bo i z ich spotkań w tamtym czasie zapamiętał najlepiej właśnie tę wrogość, jaką wtedy wzajemnie się przerzucali, a towarzyszyła im przy tym jakaś maniakalna zawziętość. Jednocześnie odpowiedział też na jej następne pytanie.
- Widzisz, tamte pocałunki przypominają mi o tym jak się wtedy czułem. - nawiązał do tej sfinksowej otoczki, która po prostu przypominała mu o matce w najgorszy możliwy sposób. - A to jak się wtedy spieraliśmy… zdecydowanie bardziej wolę to, co z tego ostatecznie wyszło.

potem sobie gdzieś poszli i tak oto zt
Powrót do góry Go down


Victoria Silence
Victoria Silence

Nauczyciel
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 73
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12540-victoria-silence?nid=15#338358
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12545-victoria-i-lux#338456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12770-victoria-silence#344347
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Cze 27 2016, 21:12;

W ciągu ostatnich trzech tygodni jej życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Trudno było jej określić sytuację w której się znalazła.
Wpakowała się w toksyczny związek, który wcale nie był związkiem. Nie była z Royem, po prostu z Nim spała. A on, jakby nigdy nic spotkał się z Mercy, wcześniej powtarzając Victorii, że między nimi nic nie będzie. Tak, ciekawe do kiedy. Nie wnikała w szczegóły tego spotkania, wystarczyły jej listy które niechcący wpadły w jej ręce. Francuski piesek najwyraźniej ponownie chciał się przypodobać Harperowi, bo przecież Go kochała.
A co jeśli On nadal czuł do Niej to samo?
Przecież, Tori i Roy'a nic nie łączy. Prócz łóżka oczywiście, z którego rano po prostu wyszedł i ją zostawił.
Może miał coś ważnego na głowie?
Naprawdę nie chciała o tym teraz myśleć. Znalazła się przed opuszczoną wieżą. Zastanawiała się, czy wchodzić na górę, czy zostać na dole. Ostatecznie stwierdziła, że pójdzie na górę, będzie miała chociaż ładny widok.
Będąc już na górze, usiadła na jakimś starym fotelu. Był zakurzony, dlatego wcześniej po prostu przetarła go chusteczką, żeby aż tak bardzo nie brudził. Nieźle się wpakowała. W tej chwili ta wieża była dla niej niczym azyl. Była sama, otaczały ją tylko stare meble i powietrze przesiąknięte wilgocią.
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Cze 27 2016, 21:30;

Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Victoria jest na niego cholernie zła. Nie chciał, by tak było, chciał jej uświadomić, że nie jest dla niego zabawką, ale to nie było takie proste. Właściwie nigdy wyrażanie tego co czuł nie było dla niego rzeczą łatwą...
Popełniał błędy - jak każdy człowiek, tyle, że u niego tych błędów było o wiele więcej niż u kogokolwiek innego - przynajmniej takie miał wrażenie.
Wracając do teraźniejszości - widział, że dziewczyna wychodzi szybkim krokiem z balu, nie mógł przecież jej tak zostawić, zwłaszcza, że w tej chwili była jedyną osobą, której towarzystwa pragnął. Ostatnim czasem... Właściwie była wszystkim, czego chciał.
Wyszedł zaraz za nią, nie od razu orientując się gdzie właściwie zmierza. Podążał za dziewczyną aż do jednej z opuszczonej wież. Stanął przed nią i odetchnął głębiej próbując zebrać myśli. Nie miał pojęcia co właściwie powinien jej powiedzieć, jak mógł jej wytłumaczyć, chciał tylko... żeby go zrozumiała. Nie oszukujmy się - było to zadanie cholernie trudne, ponieważ nawet on sam nie potrafił do końca zrozumieć co siedzi w tej jego chorej głowie, ale... Jeśli nie ona, to kto?
Zebrał się wreszcie na odwagę i wspiął po schodach, na samą górę.
Spojrzał na nią i otworzył usta chcąc coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknął. Zbliżył się do fotela na którym siedziała.
- Victoria, ja... przepraszam. - wydukał tylko, choć tak naprawdę nie wiedział nawet za co przeprasza. Chyba po prostu za wszystko, za to, że namieszał jej w życiu, za to, że był ciężarem i przede wszystkim za to, że nie potrafił jej powiedzieć, że jest dla niego ważna.
Powrót do góry Go down


Victoria Silence
Victoria Silence

Nauczyciel
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 73
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12540-victoria-silence?nid=15#338358
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12545-victoria-i-lux#338456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12770-victoria-silence#344347
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Cze 27 2016, 21:38;

Nie chciała niczyjego towarzystwa.
Ludzie byli ostatnimi żywymi istotami, które chciała teraz widzieć. Victoria czasem miałą takie odchyły. Nie wiedzieć czemu psuł jej się humor przez błahostki i potrzebowała ciszy. Musiała posiedzieć, pomyśleć, porozmawiać sama ze Sobą. Po prostu się uspokoić, żeby nie robić problemów.
Od zawsze miała kłopoty z emocjami. Zawsze była niestabilna, niezdecydowana. Nie potrafiła wybierać, nie wiedziała czego chce. Ludzie myśleli, że ją znają. Oceniali ją po impulsywnym zachowaniu na które nie miała wpływu.
Obecna złość również pojawiła się pod wpływem impulsu. Sama dokładnie nie mogła określić dlaczego była zła, czemu tak reagowała. Była pewna, że chodziło o Harpera - to na pewno. Tylko, ze do cholery. On przecież nic nie zrobił. Miał prawo pisać z Mercy, miał prawo iść wcześnie do domu, miał prawo żyć własnym życiem, być niezależnym. A na pewno nie być zależnym od Victorii.
Słysząc czyjeś kroki, automatycznie się obróciła. No proszę, to był Roy. Spojrzała na Niego zaskoczona.
-Teraz, do cholery przepraszasz? Wiesz chociaż za co? - Zapytała, nie bardzo wiedząc jak zareagować.
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Cze 27 2016, 21:59;

Och, na pewno Harper jest osobą, która doskonale rozumie potrzebę bycia samemu, aczkolwiek... Chyba przyszedł czas, by wreszcie odpowiedział za swoje błędy, by sobie coś wyjaśnili. Jeśli nie teraz, to kiedy? I możesz wierzyć, albo nie, ale tym razem to nie alkohol dodał mu odwagi. Musiał jej wyjaśnić, odkąd zniknęła Mercy... Cóż, nie czuł się przy nikim tak dobrze jak przy niej. Była wyjątkowa - to wiedział na pewno, ale nie wiedział, czy potrafi po raz kolejny komuś tak po prostu zaufać.
Podszedł do kobiety o kolejny krok i przyklęknął przy fotelu, na którym siedziała. Spojrzał jej w oczy i westchnął cicho, a następnie zaczął:
- Wiesz... Właściwie sam nie wiem. Jestem świadom tego, że możesz być na mnie zła, czasem... Czasem naprawdę ciężko mnie zrozumieć. - to fakt - jak już mówiłem wcześniej - Harper był ciężkim orzechem do zgryzienia. Nawet jeśli komuś zdawało się, że go zna, to po kilku chwilach mógł się przekonać, że jest w błedzie.
- Na pewno jestem Ci winien przeprosiny za to, że tamtej nocy... Zostawiłem Cię. Uwierz, to nie jest tak, że chodzi mi tylko o Twoje ciało... Nie potrafię tego wytłumaczyć... Choćbym chciał. Chyba... Chyba po prostu boję się znowu zaufać. Myślałem, że jeśli wyjdę tamtej nocy to wszystko, co jest... między nami... zniknie, ale myliłem się. To nie była jednorazowa przygoda. - dokończył po chwili i odwrócił wzrok. Tak ciężko było mówić o tym, co czuł.
- Jeśli jest coś jeszcze... Coś za co powinienem przeprosić.. - wymamrotał cicho, wiedząc doskonale, iż powinien jej powiedzieć o tym, że widział się z Mercy. Jak zwykle wolał zachować się jak kompletny idiota i to przemilczeć. Cóż... Zobaczymy czy się to na nim odbije.
Powrót do góry Go down


Victoria Silence
Victoria Silence

Nauczyciel
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 73
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12540-victoria-silence?nid=15#338358
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12545-victoria-i-lux#338456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12770-victoria-silence#344347
Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 EmptyPon Cze 27 2016, 22:15;

Nie chciała nic mówić, wolała milczeć. Nie chciała mu przerywać. Głos mężczyzny w tym opuszczonym, starym budynku brzmiał bardzo melodyjnie. Pozwoliła mu mówić i przepraszać. Ciężko było jej mówić o swoich wewnętrznych odczuciach. Nie potrafiła jasno określić co obecnie czyha gdzieś tam, w zakamarkach jej głowy, serca, duszy. Mogłoby się wydawać, że jest obojętna, zimna. Tak naprawdę wewnątrz toczyła ze sobą prawdziwą wojnę. Czy powinna to przemilczeć? Czy powinna wybuchnąć? Co na jej miejscu zrobiłaby Mercy? Pewnie by go zrozumiała. Przytuliła, powiedziała, że rozumie, że się nie gniewa. Jak powinna postąpić Victoria? Nie była jak Mercy. Nie była wyrozumiała, ani nie potrafiła rozmawiać o uczuciach. Była zupełnie inna.
- Mnie też ciężko zrozumieć, czasem sama przyłapuję się na braku samorozumienia, to Nas łączy. - Odparła, nawet posłała mu delikatny uśmiech. Interesowało ją to, co ma do powiedzenia. Właśnie z tego powodu siedziała cicho, oparła się o fotel, lustrując Roy'a spojrzeniem. - Nie... Nie o to jestem zła. To znaczy, wiesz. Byłam, to fakt. Zaskoczona, zawiedziona. Przez moment pomyślałam, że głównie o to Ci chodziło tego wieczoru. Później jednak pomyślałam, że może po prostu musiałeś wyjść, żeby sie ogarnąć, wszystko przemyśleć i tak dalej. - Powiedziała, bawiąc się kosmykiem włosów.
- Wiesz. Było to dla mnie coś... Dziwnego, innego. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Być może dlatego, bo po prostu unikałam mężczyzn, nie byłam gotowa na facetów i tak dalej. Właśnie dlatego aż tak na to wszystko reaguję. Tak samo jak wiem o listach do Mercy i o tym, że się z Nią spotkałeś... Wiesz, to mnie właśnie najbardziej zirytowało, może nawet zabolało? Mówiłeś, że między Wami nic już nie będzie, że wszystko skończone... - Odpowiedziała, raz po raz spoglądając na chłopaka. Mógł teraz wszystko na spokojnie wytłumaczyć.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 QzgSDG8








Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Szczyt opuszczonej wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 22Strona 12 z 22 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17 ... 22  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Szczyt opuszczonej wieży - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Opuszczona wieza
-