Post 2
Modyfikacja zaklęcia
Ponieważ zwykle robiłem eliksiry, od lat nie próbowałem żadnych poważniejszych zaklęć, musiałem zacząć wszystko niemal od początku. Postanowiłem robić wszystko małymi kroczkami. Najpierw znalazłem w bibliotece w Dolinie Godryka księgę gdzie były podstawy dotyczące tworzenia czarów, żeby porównać ruch nadgarstka oraz trzymanie różdżki przy zaklęciu
Brakium Emendo do innych. Uznałem, że zacznę od podstaw, za którymi nie przepadam i muszę sobie je przypomnieć. Później skupię się na trudnej formule, którą jakoś będę musiał przetransformować Pożyczam od nieświadomej co takiego ćwiczę Perpy fantoma, by później sprawdzić jak będzie przy zmianie chwytu. Brakium miało chwyt najprostszy chwyt alfa. Wydaje mi się, że nie powinienem tego zmieniać. Przekładam różdżkę w dłoni, układając ją dla porównaniu w uchwycie Beta. Mam wrażenie, że jeśli zmienię oparcie różdżki o wewnętrzną część dłoni, mogę zmienić coś w działaniu zaklęcia. Wyciągam różdżkę przed siebie, rzucając Brakium na fantoma. Zaklęciem sprawdzającym kości zerkam czy cokolwiek się zmieniło, ale tak nie jest. Zakładam, że nawet nie ma co próbować dalej tego uchwytu, skoro kompletnie nic nie daje. Kolejnym możliwym sposobem jest zmiana na gammę. Jednak dobrze wiem, że różdżka zaciśnięta w pięść, ręka wystawiona przed kogoś, to typowa sytuacja w której pojedynkowałbym się z przeciwnikiem, z pewnością na tym modyfikacja by nie poległa. Rezygnuje z tej kwestii i wchodzę na znacznie ważniejszy - manipulację różdżką. Zwykłe Beakium Emendo jest niezwykle proste w wykonaniu, gdyż wystarczy najprostsze z możliwych, pojedyncze puknięcie w odpowiednie miejsce. Dobrze wiem, że jest to niesamowicie łatwe, ale też po prostu często kompletnie niepotrzebne. Nawet trudno kogoś tym skrzywdzić i być uznawane za ofensywne, z racji tego, że musi być zawsze blisko odpowiedniej rzeczy. Nieprzydatność tego zaklęcia właśnie sprawiła, że kompletnie o nim zapomniałem podczas myślenia jak sobie poradzić z przypadłością Perpetuy. Wobec tego stwierdzam, że mogę spróbować innego sposobu modulacji różdżką. Nie chcę aż tak dużej zmiany w zaklęciu, więc obstawiam, że skomplikowana kombinacja ruchów, nie będzie tu potrzebna. Zaklęcie jest specyficzne i będzie bardzo przydatne dla uzdrowicieli, ale jednak jest to rekonstrukcja czaru, który był prosty w wykonaniu. Nie mogę komplikować tego aż tak. Wykluczam wobec tego obrotowy ruch nadgarstka. Zakładam, że możliwe będzie zmiana na dźgnięcie, podwójne puknięcie, bądź przerobienie tego na hak. Wystarczy sprawdzić co zrobi minimalną zmianę, a potem będę próbował z ruchem, który będzie wydawał się być najbardziej odpowiedni. Sprawdzam najpierw dźgnięcie, ale nie dzieje się znowu kompletnie nic. Po podwójnym puknięciu na fantoma, ku mojemu przerażeniu po dokładnym przyjrzeniu się zaklęciem widzę, że zniknęło też wiele kości pobocznych. Nie wygląda to dobrze, ale możliwe, że właśnie do tego będzie pasować inna formuła. Kolejny był ruch haczykowaty. Prędko naświetlam znowu fantoma zaklęciem naświetlającym i ku swojemu zdziwieniu widzę, że kość znika... a potem natychmiast się pojawia. Świetnie, to z pewnością na tym powinienem pracować. Zamykam w ekscytacji książki i idę po pergaminy. Teraz czeka mnie bardzo długi okres dobrania odpowiednich słów.
zt