Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gabinet Deana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Dean Cassidy
Dean Cassidy

Wiek : 44
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 175
Galeony : 508
  Liczba postów : 87
https://www.czarodzieje.org/t19682-dean-aodhan-cassidy#589383
https://www.czarodzieje.org/t19756-dean-aodhan-cassidy#594993
https://www.czarodzieje.org/t19683-dean-aodhan-cassidy#589388
Gabinet Deana QzgSDG8




Gracz




Gabinet Deana Empty


PisanieGabinet Deana Empty Gabinet Deana  Gabinet Deana EmptySob Paź 24 2020, 13:48;


Gabinet Deana


Niewielki gabinet utrzymany w prostym, niemal spartańskim stylu. W pomieszczeniu nie ma żadnych ozdób, książek, obrazów czy rzeczy osobistych. Właściwie to poza biurkiem i fotelami nie ma tu nic.

Powrót do góry Go down


Dean Cassidy
Dean Cassidy

Wiek : 44
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 175
Galeony : 508
  Liczba postów : 87
https://www.czarodzieje.org/t19682-dean-aodhan-cassidy#589383
https://www.czarodzieje.org/t19756-dean-aodhan-cassidy#594993
https://www.czarodzieje.org/t19683-dean-aodhan-cassidy#589388
Gabinet Deana QzgSDG8




Gracz




Gabinet Deana Empty


PisanieGabinet Deana Empty Re: Gabinet Deana  Gabinet Deana EmptyNie Paź 25 2020, 00:15;

Pierwszy tydzień pracy w Biurze Aurorów nie należał do zbyt lekkich, łagodnie to ujmując. W związku z koniecznością nadrabiania wszelkich spraw papierkowych, Dean został przykuty do biurka na długie dni. Co nie podobało mu się w ogóle. Jako auror przyzwyczajony był do pracy w terenie, do której przywykł i którą uwielbiał. Nie miał jednak wyjścia. Na jego biurku szybko urosła sterta papierów, którą musiał przejrzeć. Robił to niechętnie, ale z taką samą sumiennością, jak robił wszystko. Przeglądał kolejne dokumenty, dodawał na marginesach własne uwagi, układał je w kolejności alfabetycznej. Nienawidził bałaganu, choć dotyczył on spraw, którymi skrycie gardził. W głębi duszy uważał, że Ministerstwo Magii byłoby w dużo lepszej sytuacji, gdyby działało nieco mnie tradycyjnie i nie przejmowało się tak bardzo biurokracją. Albo prawem, w końcu ci najgroźniejsi złoczyńcy prawo mieli w czterech literach.

Przeglądał kolejne stronice ze wzrastającą irytacją. Wiele tych nieudanych zatrzymań udałoby się zmienić w udane, gdyby jego aurorzy wykazali się większą elastycznością w kwestii interpretacji prawa. Dzięki temu kilku skurwysynów mniej chodziłoby po brytyjskiej ziemi, a on sam miałby dużo mniejszą stertę przed sobą.

Nic dziwnego, że ktoś bawił się w podpalenia i otrucia, skoro wymiar sprawiedliwości był skostniały i działał według pewnych zasad, którymi nie przejmowali się ci źli.

- Uciekł z miejsca zdarzenia. Nie udało się go pochwyciić, gdyż w pobliżu byli cywile. NO KURWA – pomyślał, rzucając papierami o stolik. Jak tak dalej pójdzie, niedługo ktoś wejdzie do Ministerstwa, zabije kolejnego Ministra na zmianie Zagumova, a panie od biurokracji powiedzą, że „przecież miał legitymację”. Ta cała farsa bardziej go wkurwiała, niż bawiła. Z niechęcią sięgnął po paczkę papierosów na biurku, odpalił jednego, a dym z fajki przybrał kształt granata ręcznego. Widział go już tysiące razy, a wciąż do niego nie przywykł. I wciąż przywoływał smutne wspomnienia z przeszłości. Zamyślił się na dłuższą chwilę. Jako szef musiał ustalić pewną hierarchię. Kto się wyróżniał na tyle, żeby mu choć trochę zaufać? Vries? Może. Była młoda, pełna werwy i zapału. Ale jednocześnie była jego konkurentką i wciąż  w ich relacjach była między pewna strefa szarości. Chwila słabości, która na nim ciążyła. Lepszych kandydatów jednak nie miał. Zgasił papierosa, zanurzył usta w kubku z kawą i wrócił do pracy. ile by dał, żeby móc teraz siedzieć w kawiarni i obserwować jakiegoś podejrzanego. Za biurkiem pracował od niedawna, ale i ten czas dłużył mu się niemiłosiernie.

Po kilku godzinach, które dłużyły mu się w nieskończoność, wyjął z teczki cienką książkę i zaczął przeglądać nieznane mu dotąd zaklęcia. Wiernie odzwierciedlał ruchy różdżką, skupiał się na inkantacji. Bogaty arsenał zwiększał szansę na sukces, dlatego Cassidy z takim uporem szukał sposobów na powiększanie własnych możliwości i repertuaru. W końcu to one decydowały o sukcesie czy śmierci. Gdyby takie podejście miał Zagumov, być może sterta na jego biurku byłaby znacznie mniejsza.
Powrót do góry Go down
 

Gabinet Deana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gabinet Deana JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
ministerstwo magii
 :: 
Trzecie Pietro
-