Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Nad Jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 19 z 39 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 29 ... 39  Next
AutorWiadomość


Joel Garcon
Joel Garcon

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 355
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyNie Gru 05 2010, 16:27;

First topic message reminder :


Nad Jeziorem


W samym centrum błoni rozciąga się ogromne jezioro. Uczniowie często tu przychodzą, szczególnie w gorętsze dni, gdy chłodna woda jest wprost idealnym sposobem by choć odrobinę się ochłodzić. Jest to również idealne miejsce, by przy cichym plusku małych fal obijających się o brzeg, odrobić lekcje, bądź poczytać książkę. Czasem można zaobserwować tu ogromną kałamarnicę, leniwie przebierającą swoimi mackami.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maria Bjoern
Maria Bjoern

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 32
  Liczba postów : 45
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8064-maria-bjoern
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8097-lisciki-i-karteczki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8099-maria-bjoern#225255
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Kwi 21 2014, 00:24;

Boże, jaką on był irytującą osobą, no naprawdę!
Myślałem, że to raczej Ty z tego słyniesz... W końcu ostatnie doświadczenia świetnie to egzemplifikują...
Że co kurwa? JA? Ja z tego słynę? Nie moja wina, że oboje spotykaliśmy się z jakimś chujkiem, który nie mógł się zdecydować. Hmmm... Dziewczynka czy chłopaczek? Trudny wybór, wezmę dwa! No ja przepraszam bardzo, ale ludzi się tak nie traktuje. Po prostu nie. Ja sama nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, nigdy. I Soons nie mógł mnie obwiniać za nasz obustronny chujowy gust do partnerów. Nie.
- Ostatnie doświadczenia? Proszę cię! -Prychnęłam z największą pogardą, na jaką było mnie stać.- Ostatnie doświadczenia, to wykazały, jacy oboje, tak, oboje, jesteśmy głupi -skwitowałam tylko i znowu kopnęłam kamyczek, który, "przypadkiem", znowu trafił w plecy chłopaka.
Nie skomentowałam jego słów, tylko uśmiechnęłam się ironicznie. Nie będę mu przecież udowadniać, że naprawdę jestem geniuszem. Bo on doskonale o tym wiedział. Na mnie takie bezpodstawne przytyki nei robiły żadnego wrażenia.
Słysząc jego, bądź co bądź, załamujący się głos, zdjęłam z twarzy ten uśmiech. No bo, cholera, miałam jednak dość przyjemne usposobienie. Nie lubiłam być chamska, nie lubiłam, kiedy ktoś przeze mnie, nawet pośrednio, wpadał w depresję. Nawet, jeśli ten ktoś odbił mi faceta.
Usiadłam więc obok Benjamina, nawet na niego nie patrząc. Na tę łzę, która spłynęła po jego policzku. Doskonale wiedziałam, że tam jest, ale przecież on jest mężczyzną. Oficjalnie faceci nie płaczą.
- Nie jest moją zdobyczą, przecież nigdy nią nie był. -Wbiłam wzrok w ton jeziora, po czym westchnęłam i pokręciłam przecząco głową.- Był po prostu skurwysynem, nie możesz zaprzeczyć. I to nie jest ani twoja, ani moja wina, że słabo wybraliśmy sobie obiekt westchnień -stwierdziłam, wzruszając ramionami.
Powrót do góry Go down


Benjamin Soons
Benjamin Soons

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 127
  Liczba postów : 130
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8104-benjamin-soons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8119-sowa-za-pare-lat-zegar-z-kukulka-benjamina
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8127-benjamin-soons
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Kwi 21 2014, 23:36;

ŻE CO KURWA? ŻE ONA Z TEGO SŁYNIE? No raczej nie on, prawda? On sobie z nim był w spokoju, cieszył się swoim szczęściem, spędzał bardzo przyjemne chwile.. A POTEM NAGLE BUM. Jak grom z jasnego nieba.. „Wiesz Benj.. Wybacz, ale.. to między nami.. Poznałem kogoś..” Bolało. Bardzo bolało. I krwawiło. Tak jakby wbił mu sztylet w serce i z każdym kolejnym słowem wbijaj go coraz głębiej, ruszając ostrzem,  zupełnie jakby czerpał  z tego sadystyczną wręcz przyjemność. Ale nie. To nie on był tym sadystom.. On był tylko tępym narzędziem. Lalką, marionetką w jej dłoniach. Tej kobiety. Współczesnego wcielenia Eris – bogini niezgody. Boże, jak on jej nienawidził. Tak samo, jak siebie. Za to, że nie był w stanie utrzymać przy sobie tego faceta. To wszystko jego wina. Jego, bo nie potrafił być dostatecznie dobry dla niego. Na tyle dobry, żeby tamten nie musiał sypiać z jakąś panną. Może.. może gdyby wtedy się zgodził..? Może wszystko byłoby inaczej? Może ta dziwka (dobra Benj nie przesadzaj) nie ukradłaby mu go?
- Jesteśmy głupi?! – powiedział, a jego głos coraz bardziej się łamał. Siedziała tu obok niego. Suka. I ona nie była sadystkom? Nie dość, że on tutaj cierpiał, płakał. To ona jeszcze męczyła go swoją obecnością. Co on jej zrobił? Doprawdy czym zawinił, że tak go skrzywdziła? Nie bardzo miał pojęcie. Doprawdy. No, ale nie. Musiał się pozbierać. Nie będzie płakał przy kobiecie. Nie będzie. Nie ma chuja we wsi, żeby ryczał. Przy jakiejkolwiek kobiecie. A już na pewno przy niej.. – Ja na pewno.. Głupi i ślepy. Że też nie zauważyłem tego, że jakaś podstępna żmija, chce mi go ukraść… - rzucił, ponownie z tym swoim jadem w głosie. Kolana zgiął bliżej piersi, objął je rękami i tam właśnie ukrył swoją twarz. Źle, bardzo źle, że to zrobił. Teraz musiał słuchać jej pierdolenia. Matko. Co ona gadała?! ON SKURWYSYNEM?! TO ONA BYŁA DZIWKĄ! I CZAS RAZ NA ZAWSZE TO SOBIE WYJAŚNIĆ! – Możesz przestać go obrażać?! Co?! Nie chciał się bawić, przyjąć tej pozycji, a może zwyczajnie miał dość spełniania twoich zachcianek, więc okazał się skurwysynem, tak?! A Ty byłaś głupia, bo zmarnowałaś na niego tyle swojego czasu, nie? Pomyślałaś choć przez chwilę, o tym że w jego życiu już ktoś był?! Nie! Bo po co?! Przecież to tylko ja. Głupi mały nic nieznaczący pedałek, który będzie tak zabawnie cierpiał, kiedy mu odbije faceta, czyż nie?! – wrzasnął, a łzy same cisnęły mu się do oczu. Nie chciał jej znać. Jak dobrze, że był na tyle opanowany, żeby nie ciskać w nią zaklęciami. Oj tak.. Ot tak dawna to planował.. No, ale. Szczęśliwie zdrowy rozsądek wziął górę nad emocjami..
Powrót do góry Go down


Maria Bjoern
Maria Bjoern

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 32
  Liczba postów : 45
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8064-maria-bjoern
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8097-lisciki-i-karteczki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8099-maria-bjoern#225255
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Kwi 21 2014, 23:50;

Co on do jasnej cholery pierdolił. Był naprawdę jakiś głupi, albo w dupie mu się poprzewracało. Ewentualnie nasz, tak, NASZ, ex zrobił mu wodę z mózgu. Ja tu się staram być miła, staram się jakoś nad pogodzić, a on... On jak idiota upiera się przy swoim!
Na jego słowa cała zesztywniałam. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, a wraz z słuchaniem tych wszystkich wyrzutów, poderwałam się z ziemi. Teraz był czas na mój monolog.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie, bo nie mam zamiaru się powtarzać -zaczęłam, najspokojniej jak mogłam, starając się opanować wybuch.- Nie masz pojęcia o czym mówisz. Myślisz, że jestem suką bez serca? Że mnie ta sytuacja nie boli? Że on nic, zupełnie nic mnie nie obchodził? Wiem, że tak myślisz, że ni chuja nie masz racji. Ja, do kurwy nędzy, też jestem człowiekiem i też mam jakieś uczucia. Nie miałam pojęcia, że jest z tobą! Myślisz, że mi powiedział? "Hej, Mario, wiesz co, pieprzę się na boku z takim jednym, ale nie przejmuj się tym, to nic. Masz może dzisiaj ochotę na seksik? Bo pisałem do niego, ale akurat jest zajęty"? Serio myślisz, że to tak działa? A wiesz czemu go obrażam?[b] -w tej chwili głos mi się załamał. Całe ciało drżało, jakbym zaraz miała eksplodować.-[b]Bo go kochałam. Tak, ta głupia, wredna suka, która "odbiła ci faceta" też potrafi kochać i też potrafi cierpieć. W ogóle mnie nie znasz, nie masz pojęcia, jak to było, nie chcesz innego wyjaśnić. Nie, bo ty wiesz kurwa lepiej -wycedziłam, wpatrujac się w niego ze złością. Nie rozumiałam zupełnie jego rozumowania. Czy on tego do cholery nie widział? Czy był aż tak zaslepiony miłością?
Powrót do góry Go down


Cynthia Whitemoon
Cynthia Whitemoon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 52
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8311-cynthia-whitemoon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8312-cynthia-whitemoon
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyWto Maj 13 2014, 20:12;

Puchonka wyczekiwała już na swoją koleżankę z niecierpliwością. Troszkę się bała, ale z drugiej strony - raz się żyje!
Math obiecała jej, że zabierze ze sobą miotłę i przelecą się kawałek. Umówiły się nad jeziorem, bo podobno z lotu ptaka można było dostrzec czasami olbrzymią kałamarnicę, kiedy podpływała bliżej powierzchni. No i miały możliwość wybrać się ewentualnie na wysepkę, o ile będą chciały. Whitemoon nigdy tam nie była. Jakoś nie było okazji... a może obawiała się, że to wbrew regulaminowi? Nie wiedziała nawet, czy latanie na miotle poza boiskiem, bez nadzoru, jest dozwolone uczniom Hogwartu, ale była zbyt podekscytowana, żeby się nad tym zastanawiać.
Jej dłonie drżały z rozemocjonowania i obawiała się tylko, żeby nie dostać ataku w locie.
Uspokój się... uspokój się, bo to się może źle skończyć! Nie chciała stwarzać zagrożenia. Nie chciała, żeby Math się o nią martwiła, a tym bardziej, ryzykować jej życiem, tylko dlatego, że miała ochotę polatać sobie na miotle. Musiała się uspokoić. Przecież nie wytłumaczy puchonce, że nie może lecieć, gdyż jest zbyt podekscytowana, bo ona tego nie zrozumie, a całej prawdy...
Za mało się jeszcze znały.
Cynthia położyła się na ziemi, wpatrując w niebo. W tej chwili świeciło słońce, ale jeszcze chwilę temu zakrywała je paskudna, ciemna chmura. Zrobiło się trochę cieplej względem ostatnich dni, ale temperatura i pogoda nadal bywały kapryśne.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySro Maj 14 2014, 17:12;

Mathilde natomiast szybko przystała na propozycję uczenia Cynthii latania. Lubiła tę dziewczynę. Była naturalna. Nie chyliła się ku zbytniej prezentacji ciała, gdy wszyscy marzyli by zedrzeć z niej resztę fatałaszków. Przy tym wszystkim miała uroczy śmiech, który nie raz powodował uśmiech na twarzy prefekt. Mathilde kochała pomagać ludziom i choć nie uważała siebie za najlepszy materiał co do nauczania quidditch'a, to nie miała wątpliwości, że chciałaby spróbować. Zatem gdy tylko nadarzyła się okazja, a panienka Whitemoon bardzo się ucieszyła, to Mathilde wzięła z domu aż dwie miotły. Jedną opacznie przecież zostawił Felix, a druga należała do niej. Za pomocą zaklęcia zmniejszającego wrzuciła zatem miotełki do torby tuż obok próbek materiałów, które zamierzała zamówić w sklepie w Hogsmeade. Prawie biegła przez magiczną wioskę po drodze oglądając z zachwytem wszystkie zmieniające się wystawy sklepowe. Szczególnie lubiła stawać przed Miodowym Królestwem, które tętniło słodkościami, tak że nawet pelniuśki żołądek stawał się na powrót puściutki, albo przynajmniej pojemny na tyle by wcisnąć jeszcze dwa ciastka. Tak samo teraz Villadsen wstąpiła do sklepu by zakupić kilka pączków i ruszyła do przodu w ogóle jeszcze nie myśląc o tym, jak powinna nauczać Cynthię. Sama pamiętała swoją pierwszą lekcję latania, która nie zakończyła się zbyt dobrze, ale tata ją złapał. Jej kochany tata, który teraz trochę ją skrzywdził, ale czyżby sama temu nie mogła zapobiec? Zatrzymała się przed bramami Hogwartu, by wygrzebać z kurteczki odznakę, choć to okazało się niepotrzebne bo wrota ustąpiły same, gdy przechodziła przez nie jedna z nauczycielek. Zaczepiła ona naszą perłowłosą, a ta z radością odpowiedziała na powitanie i zdradziła, że w Hogsmeade można zakupić nowy rodzaj jaśminowej herbaty. Starsza pani profesor pokiwała ze zrozumieniem głową i żwawiej pomaszerowała, a Math skorzystała ze stworzonego przejścia.
W końcu jednak skręciła na błonia. Była tu dopiero rok, a czuła się czasem bardzo zagubiona, wycięta z obrazka. Mimo to odnalazła właściwą ścieżkę, a tuż nad jeziorem zauważyła niebieską czuprynę.
- Heeej! - Rzuciła z daleka do Cynthii machając ręką z torebkę pełną pączków. - Masz ochotę? Podobno latanie z pustym żołądkiem jest niezdrowe! - I otworzył paczuszkę wyciągając ją z uśmiechem w stronę Whitemoon.
Powrót do góry Go down


Cynthia Whitemoon
Cynthia Whitemoon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 52
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8311-cynthia-whitemoon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8312-cynthia-whitemoon
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyCzw Maj 15 2014, 22:36;

Puchonki nie można było nie zauważyć z daleka już widziała, jak wesołym krokiem zmierzała żwawo w jej stronę, wymachując w powietrzu torebką z pączkami. Wykrzyczała przy tym radosne powitanie.
- No jasne! - Nie było się nad czym zastanawiać, no nie? Jasne, że chciała posmakować tego doskonałego, słodkiego, rozpływającego się w ustach, idealnie wypieczonego... oooochhhh było tyle przymiotników i epitetów, których mogłaby użyć do określenia smaku, wyglądu i konsystencji pączków z Miodowego Królestwa, że zajęłoby jej cały dzień ich wymienianie.
Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie na powitanie i przytuliła swoją koleżankę.
- Gdzie masz miotłę? - zapytała lekko zdezorientowana. Czyżby chciała przywołać ją dopiero za pomocą Accio? Wyjęła z torebki jednego ze smakowitych pączków. - Dzięki... - Zaczerwieniła się nieco, było jej głupio obżerać koleżankę, ale z drugiej strony one taaaak kusiły, a Cynthia, w całym tym zamieszaniu, nie miała w ustach niczego już od ładnych paru godzin i teraz jej brzuch odezwał się krępującym burczeniem.
Nawet nie spodziewała się, że Math zabierze aż DWIE miotły. Dziewczyna była pod względem latania takim beztalenciem, że Villadsen chyba nie do końca wiedziała, na co się porywa! No ale cóż - najwyżej zaliczy jakiś zabawny upadek i obie będą się z tego śmiały.
Math musiała już zauważyć, że jej koleżanka założyła na siebie ubrania, które dla niej zaprojektowała.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPią Maj 16 2014, 22:11;

Mathilde pamiętała swoją pierwszą lekcje latania i ta nie opierała się na zbyt wielkich manewrach, aczkolwiek była kupa śmiechu i zdjęć, które do dziś zdobiły album rodzinny, który był prezentowany każdemu gościowi, który bywał od Villadsen'ów. Dziś jednak album wiązał się z odwracaniem wzroku gdy rodzice dochodzili do zdjęć Veronique. A gdy ktoś mówił, że Mathilde na tych zdjęciach wygląda nienaturalnie, to zapadała niezręczna cisza, którą przerywana była: może herbaty? Tak czy owak Villadsen'owie już do końca z pewnością będą odczuwać wielki ból z powodu śmierci córki. Math nie miała nawet nigdy zamiaru zastępować bliźniaczki, to ludzie chcieli by to zrobiła. Ona latała gorzej od V. ale to nie zmieniało faktu, że chciała się nauczyć. Opanowała to. Bo była osoba, dla której chciała to dać. A że adresata pochłonęło piekło i ból... Cóż, nadal musiała żyć. Odłożyła torbę pod drzewo wyciągając dwie miotły, które przywróciła do normalnego rozmiaru za pomocą jednego machnięcia różdżki. Dopiero teraz zwróciła uwagę na strój Cynthii.
- Widzisz? Mówiłam, że ta łososiowa bluzka będzie ciekawym kontrastem dla niebieskich włosów. Swoją drogą nadal nie zdradziłaś mi jaki masz naturalny odcień. Musisz mi koniecznie to powiedzieć. - Mówiła żywo, gdy Cyn jeszcze jadła a gdy tylko skończyła to Math położyła przed nią Felixową miotełkę.
- Musisz powiedzieć "do mnie". Ona musi się unieść i trafić do twojej dłoni. Zrobi to tylko wtedy jesli będziesz pewna, że tego chcesz! - Poinstruowała pokazujac praktycznie jak to powinno wyglądać, a potem odsunęła się, aby obserwować poczynania koleżanki.

1 - 3 - nie udało się przywołać miotły próbuj ponownie
2 - 5 - miotła uniosła się do góry, ale opadła na ziemię
4 - 6 - idealnie, miotła leży teraz w twojej dłoni
Powrót do góry Go down


Cynthia Whitemoon
Cynthia Whitemoon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 52
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8311-cynthia-whitemoon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8312-cynthia-whitemoon
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySob Maj 17 2014, 17:17;

Cynthia nawet nie miała okazji dowiedzieć się o Veronique. Znała Math, jako tą JEDYNĄ. Dziewczyna nigdy nie rozmawiała z nią na temat swojej siostry, bo i po co? Miała nagle wyskakiwać, niczym diabeł z pudełka: "Hej! Wiesz... miałam bliźniaczkę, ale ona nie żyje i dlatego przeniosłam się do Hogwartu, bo nie mogłam znieść szkoły, do której razem chodziłyśmy?" Taka wiedza nic by nie dała. Tylko rozdrapałaby stare rany. Co z tego, ze Whitemoon była gotowa do współczucia? Że mogła ją pocieszać? To już odległa przeszłość i chociaż nie da się całkowicie zaleczyć bólu po takiej stracie, można choć trochę zapomnieć, odpocząć, dać sobie szansę na normalne życie nastolatki. Nawet jeśli tragedia pozostawała tragedią. Teraz to Math była w oczach Cynthii tą najlepszą w lataniu. Najlepszą, bo jedyną i nigdy nie brała pod uwagę możliwości, że mogła być jeszcze inna Villadsen.
- Rzeczywiście, pasuje, choć to trochę dziwne połączenie. - Uśmiechnęła się nieśmiało. Przejechała koniuszkiem języka po ustach, wycierając z nich słodki lukier. Wyciągnęła chustkę i wytarła w nią ręce, po czym podała koleżance. - Nigdy Ci nie mówiłam? Wiesz co... chyba sama zapomniałam. - Pomalowała sobie tak włosy już dawno, na stałe, bo za pomocą odpowiednich zaklęć kosmetycznych. Mogłaby wrócić do koloru naturalnego, po prostu zdejmując czar, ale tak bardzo przyzwyczaiła się do tego miętowego odcienia, że uznała go za swój naturalny kolor. - Jak dla mnie ten kolor jest moim naturalnym. - Wzruszyła ramionami.
Przyglądała się spokojnie, jak koleżanka przygotowuje miotły i kładzie jedną z nich obok niej. Przejęła się.
- Math? Myślisz, że to jest dobry pomysł? Ja naprawdę jestem w tym słaba... - Bała się jeszcze swojej choroby, o której puchonka wiedzieć nie mogła. W tonie głosu Cynthii można było wyczuć powątpiewanie. Nie ufała sobie i swoim umiejętnością. Na pierwszym roku, kiedy odbywała lekcje latania, przyrżnęła po prostu z całym impetem w ścianę zamku, przy okazji łamiąc miotłę na pół, a sobie kilka żeber i rękę. Niezbyt fortunne początki...
- Do mnie! - Chyba nie była zbyt przekonana, więc miotła tylko podskoczyła i znów opadła na ziemię. To już jakiś postęp, no nie?

(5)
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySob Maj 17 2014, 22:27;

Villadsen uśmiechnęła się słodko. Pewnie nie miałaby ochoty o sobie opowiadać. Komukolwiek tylko by zaczęła, to ta osoba zaraz znikała. Ludzie nie byli przyzwyczajeni do tego by dźwigać twoje problemy. Uważali, że ich plecak jest już pełen, a Ty jako zbędny balast powinieneś z niego odpaść. Mathilde natomiast nie mieściła się w tych ramach. Lubiła pomagać. Martwienie się o kogoś stanowiło rzecz, która nie rzadko spędzała jej sen z powiek. A gdyby ktoś dał jej szansę cofnięcia czasu, co by mogła uratować siostrę kosztem jakiejś waznej dla niej rzeczy to zrobiłaby to bez wahania. Żałowała dziś związku z Kaiem, żałowała że to wszystko się tak potoczyło. I nie oskarżała rudej Gryffonki. Jeśli nawet zabrała go do siebie, to przecież jeśli nie ona, to inne rude coś na szczupłych nogach, prawda? Villadsen nie była typową dziewczynką, którą zabierasz na imprezę, oblewasz alkoholem, a ona tańczy dotykając Cię po wszystkim, co chcesz. Coś się kończy, coś zaczyna. Uważaj jednak która to mina. Za ile chwil nastąpi kolejny wybuch? Egzystowała, ale nie żyła. Żyć będzie gdy całkowicie uwolni się od wspomnień, a to wydawało się przecież nigdy nie mieć szansy by zaistnieć. W końcu zauważyła, że koleżance nie wychodzi przywoływanie miotły, więc stanęła u jej boku, by chwycić ją za rękę i wyprostować ją na wysokości miotły.
- Mów razem ze mną. Do mnie! To musi mieć formę rozkazu. Jeszcze raz...! - A gdy tylko do jej uszu dopadły cynthiowe wątpliwości to zaperzyła się wprowadzając na porcelanowe policzki rumieńce.
- JASNE, ŻE JESTEM PEWNA. NO DAWAJ. - Wykrzyczała prawie teraz nie pozostawiając jej już szansy. Wszak przywołanie miotły to pierwszy krok, prawda?
- O ile nie masz lęku wysokości oczywiście! Hm? - Spytała troskliwie obawiając się, że mogła wywołać niepotrzebną presję.
Powrót do góry Go down


Cynthia Whitemoon
Cynthia Whitemoon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 52
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8311-cynthia-whitemoon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8312-cynthia-whitemoon
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyNie Maj 18 2014, 18:29;

Ludzie wiecznie uśmiechnięci, altruiści, wszyscy Ci, którzy byli szczęśliwi, najczęściej skrywali jakieś smutne sekrety, tajemnice rodzinne, przeżycia, które ukrywali przed innymi. Często tacy ludzie byli dużo bardziej nieprzystępni, niż Ci opryskliwi, którzy odstraszają wszystkich swoim zachowaniem i wulgarnością. Paradoks? Tak to przynajmniej wyglądało z zewnątrz. Szczęście było jak narkotyk. Najbardziej uzależniający na świecie - raz spróbujesz i po tobie. Zatracasz się zupełnie. Zapominasz o tym, co Cię trapi, bo liczy się tylko kolejna ulotna chwila, która może sprawić Ci przyjemność. To staje się sensem życia.
Math chyba uwalniała się od wspomnień codziennością. Takimi spotkaniami, jak to tutaj. Z każdym dniem, wspomnienia codzienności wycierały okropną przeszłość. Nigdy nie wymażą jej zupełnie, bo takie rany pozostają w sercu na zawsze, gotowe otworzyć się w najmniej spodziewanym momencie, a jednak...
- DO MNIE! - Tym razem była zdecydowana, tak jak nakazała jej puchonka. Czy to interwencja Math, czy ogień, który w niej wybuchł, miotła podskoczyła i wylądowała w jej dłoni. Rumieńce wystąpiły na jej policzki. Serce zaczęło bić szybciej. Ekscytacja wypełniała ją ponownie...
Co teraz? Powinna się bać?
- Nie boję się, ale jak wpadnę do jeziora, to mnie wyłowisz, okej? - Spojrzała z naciskiem na Math. - Ja tylko prosiłam o to, że chcę polatać i jestem Ci wdzięczna za to, że chcesz mnie przy okazji czegoś nauczyć, ale wolę szczerze uprzedzić, że jestem w tym fatalna! - No dobra, to co teraz? Powinna przełożyć nogę przez miotłę? Zrobiła to bez większego przekonania. Zawisła w powietrzu, nieco chwiejnie próbując utrzymać równowagę i wydymając policzki, naprężając każdy mięsień, jakby kosztowało ją to sporo wysiłku. - Udało się! - Krzyknęła z radością. Chyba nie było z nią znowu tak źle. Niepewnie obejrzała się w kierunku Math, jakby bała się, że kiedy przekręci głowę, to nagle wystrzeli do przodu i rozbije się o jakieś drzewo. Palce pobielały jej od ściskania miotły.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPią Maj 23 2014, 22:32;

Mathilde po prostu z natury była bardzo radosną osobą, która uśmiechem i lekkością swojego bytu niosła innym poprawę humoru. Pewnie dlatego ona i Kai byli przez jakiś czas razem. Potrafiła go przekonać do tego, że każdy dzień ma jakiś sens. Pewnie dlatego poświęcał jej czas. Teraz już tego nie rozdrabniała. Miała wrażenie, że wydarzyło się już wszystko i teraz nie pozostaje jej nic innego jak tylko żyć jakkolwiek. Wierzyła w jedną miłość. Najwłaściwszą i oto dostała na nią szansę, a ta się rozpadła. Długo tłumaczyła sobie, że niecodzienna sytuacja w której postanowili być razem po prostu skreśliła już ich na samym początku i winna się była z tym pogodzić dawno temu, a nie teraz gdy mleko się rozlało. Próbowała żyć. Miała kilka osób dla których układała każdy dzień tak, by znaleźć dla nich choć chwilę pośród tajemniczego biegu pośród malunków, zajęć dodatkowych i wszystkiego, co nie zawierało w sobie miejsca na myśleniu o facecie, któremu po prostu chciała pomóc. A on? On nawet nie odpowiedział na ostatni list. To dobrze, że zniknął? To dobrze, bo mogła poskładać serce, które poharatane na milion kawałeczków rozpadało się jeszcze bardziej przy każdym zetknięciu ze złem.
Puchonka obserwowała swoją podopieczną i to jak tamta unosi się niepewnie do góry. Chcąc ją asekurować przez moment pouczała ją co i jak, a potem zastanawiała się co powinno być następne. W końcu jednak poprosiła Cynthię oto by zniżyła nieco loty na wypadek upadku i podążyła za Mathilde, która również dosiadła na miotły by znaleźć się na cynthiowej wysokości.
- No już, powoli podlecimy na błonia i zatoczymy tam kółeczko i wrócimy tu. Nie powinnaś wmawiać sobie, że jesteś beznadziejna. Kto wie, może jesteś najcudowniejszym zawodnikiem quidditch'a, który po prostu jeszcze nie odkrył siebie? Masz okazję. Ściśnij mocniej trzonek i zagnij nogi jak ja, co by nie zwisały bezwładnie, a ciężar ciała był w miarę równomiernie rozłożony. Pochyl się również do przodu i powoli lećmy.Musisz się odpychać jeśli chcesz szybciej, ale na razie te tempo wydaje mi się optymalne. Co sądzisz? - Uśmiechnęła się do koleżanki ładnie nieco przyspieszając, jednak zaraz zwolniła gdy tylko zauważyła, że nie ma zadnych przeszkód i spokojnie mogą kontynuować lekcję latania.
Powrót do góry Go down


Meadow Windstow
Meadow Windstow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7705-meadow-c-windstow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7710-sowka-meadow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7711-meadow-windstow
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySob Cze 07 2014, 14:43;

Meadow miała zdecydowanie dosyć chłodnych murów zamku. Do lata zostało już tak niewiele, a pogoda zupełnie tego nie odzwierciadlała. Dziewczyna nienawidziła burz, które sprawiały, że miała jakoś tak mniej swojej zwykle przeogromnej energii, a nawet humor jej się zaczynał psuć. Kiedy więc tylko przestawało padać, a na niebie pojawiało się słońce, Mea dziko wybiegała z zamku na błonia i to tam spędzała większość czasu. Gdzieżby indziej czuła się tak szczęśliwie i żywo jak nie na świeżym powietrzu?
Nie zastanawiała się długo nad wyborem miejsca na spotkanie ze Snowem. Spacerowanie nad jeziorem wydało jej się takim fajnym pomysłem, który koniecznie chciała zrealizować. Nie było tu ani głośno, ani tłoczno, a przecież w takich warunkach najlepiej się rozmawia. Szczególnie jak się z kimś już długo tego nie robiło! Wiadomka, że Mea tęskniła, ona zawsze tęskni i o wszystkich myśli, to jasne. Wysłała chłopakowi list zwrotny i od razu pobiegła nad jezioro, w końcu chciała być pierwsza, no pewnie! Niby i tak miałaby większe szanse na przybycie od Snowa szybciej, bo zostało jej tylko wysłanie listu, a chłopak musiał go jeszcze oczywiście przeczytać, więc zyskałaby na czasie, ale co tam. Mea w ogóle o tym nie myśląc, biegła na skróty i to w takim tempie, że nie zajęło jej to długo czasu. Na miejsce przybyła tylko odrobinę zdyszana, w końcu taka superkowa kondycja no i wiadomo. Łapiąc się pod boki szybko uspokoiła oddech, po czym postanowiła usiąść sobie niedaleko jeziora czekając spokojnie na Snowa.
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySob Cze 07 2014, 14:59;

Stęsknił się Snow za Meadow. Jak miał tego nie zrobić. Nie widzieli się tyle czasu! Dziwne, że nie wpadali na siebie ani na posiłkach, ani w pokoju wspólnym. Gdzieś tam mignęła mu od czasu do czasu jej blond czupryna. Za daleko zawsze, aby ją zawołać. Dlatego list wydał mu się najlepszą strategią. I słusznie jak się okazało, bo już pędził na błonia. Nad jezioro dokładniej. Jak mógł się spodziewać Meadow już na niego czekała. Z daleka Snow do niej pomachał i na twarzy od razu zagościł mu uśmiech. Uwielbiał spacery. A jak jeszcze miał tak dobre towarzystwo to niczego więcej do szczęścia nie potrzebował.
- Hej! Co się stało, że taka zabiegana jesteś? Opowiadaj tutaj wszystko od razu, żeby mnie ciekawość nie zażerała - zaśmiał się Snow i w trzech krokach znalazł się przy dziewczynie. Tak pogoda im na szczęście dopisała! Bo marnie by było gdyby na niebie znów zaczęło się chmurzyć. - Mnie trochę pochłonęły te zadania ze Sfinksa. Nie wiedziałem, że tak wymagające będą. A to dopiero początek! Co później będzie? Dobrej myśli być muszę, bo przede mną jeszcze długa droga - zaczął mówić bez przerwy na oddech. Chciał jak najwięcej przekazać w jednym zdaniu. Przez co chaotyczny się wydawał. Coś w tym jednak było. Dawno nie był nad jeziorem, kiedy takie spokoje było. Podobało mu się na świeżym powietrzu. Zawsze to inaczej niż w zamku. I to w lochach jeszcze. Gdzie miał swój pokój wspólny i dormitorium. Żałował czasem, że na którejś z wież nie mieszka. Tak, żeby móc wszystko z góry oglądać.
Powrót do góry Go down


Meadow Windstow
Meadow Windstow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7705-meadow-c-windstow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7710-sowka-meadow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7711-meadow-windstow
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyNie Cze 08 2014, 20:52;

Meadow zaraz po ujrzeniu machającego do niej Snowa, zerwała się na równe nogi i entuzjastycznie odmachała. Taką radość sprawił jej w końcu widok Puchona, że nie mogła opanować swoich i tak już żywych emocji. Często zastanawiała się co chłopak może właśnie robić, gdyż jakoś nie mogła złapać go na korytarzach, co było dla niej dziwnie zastanawiające. A może gdzieś tam jej przewinął się przed oczyma, lecz ona zwyczajnie nie zwróciła na to uwagi? To też była możliwa opcja. Każdy miał teraz tyle na głowie, nie wiadomo czemu, był już bowiem prawie koniec roku, a wszystkich albo pochłonęło bieganie z lekcji na lekcję, albo zadania ze Sfinksa, o których było aktualnie tak głośno. Meadow zastanawiała się czy tylko ona miała teraz takie obojętne podejście do wszystkiego i czy to aby na pewno dobrze. Nie no, czemu niby miałoby być w tym coś złego? Dziewczyna miała bardzo dobre podejście do życia i zawsze oszczędzała sobie nerwy. Może nawet z lekką przesadą, cóż...
- Tak w porównaniu do innych to prawie w ogóle zabiegana nie jestem, no ale... Ostatnio próbowałam wziąć się trochę za naukę, ale to tak średnio mi wychodziło. No nie wiem, zauważyłeś, że dopiero pod koniec roku wszyscy spinają tyłki i biegają na wszystkie możliwe lekcje? Tak jakby mogło im to coś więcej dać. Chociaż w sumie może - zaczęła szybko mówić próbując za bardzo nie odbiegać od tematu. Miała to bowiem już w naturze, ale ostatnio obrała sobie za cel przestać przez cały czas zmieniać temat.
- Oj tam, że długa droga, ty sobie na pewno dasz radę! - Uśmiechnęła się szeroko przyglądając się uważnie Puchonowi, jakby starając się sprawdzić, czy coś nie zmieniło się w jego wyglądzie. Przez ten czas kiedy się nie widzieli w gruncie rzeczy było to możliwe, a Meadow nie chciała takiego szczegółu pominąć!
- Ale dzięki Sfinksowi masz jakieś dodatkowe zajęcia, nie? W sumie to taki dobry sprawdzian samego siebie! - oceniła, bo coś tam w sumie o tym projekcie wiedziała. Sama nie zdecydowała się na wzięcie w nim udziału, bo była prawie pewna, że nie dałaby rady. Ale nie oznaczało to od razu, że nie mogła się Złotym Sfinksem interesować, szczególnie, iż lubiła być ze wszystkim na bieżąco.
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Cze 09 2014, 08:01;

Jak już Snow znalazł się przy Medow to przytulił ją krótko. Naprawdę się stęsknił. Zawsze sobie obiecywał, że zabieganym nie będzie do tego stopnia, aby przez długi czas się z przyjaciółmi nie widzieć. I nie wychodziło mu to zbyt dobrze. Tylko mógł sobie później włosy z głowy rwać, ale to na niewiele by pomogło. Nie robił więc Snow tego.
- A zapomniałem prawie, że OWUTemy zdajesz w tym roku, prawda? Czy coś pomyliłem? Mnie za rok to czeka i się cieszę, bo nie wiem czy umiałbym pogodzić egzaminy i Sfinksa. Musiałem się Lunaballą zajmować. Myślałem, że pójdzie mi lepiej, ale mnie zdążyła pogryźć zanim wyzdrowiała - zaczął Snow opowiadać. Wszystko naraz chciał powiedzieć, przez co czasem zdania urywane zostawiał, aby przejść do kolejnej rzeczy. Trudno się z nim czasem konwersowało, ale większość osób, które znały go trochę dłużej powinna już przywyknąć do tego - Może coś w tym jest. No wiesz, że tak ganiają na koniec roku na te zajęcia wszystkie. Na następną lekcję gotowania wpadnij. Zobaczysz jak będzie fajnie! - zaczął zachęcać Snow z szerokim uśmiechem. Jemu się naprawdę to podobało. Nie ważne, że ostatnio się trochę poparzył. Do najprzyjemniejszych przeżyć to nie należało, ale na szczęście szybko mu pomocy udzielono i mógł zostać do końca.
- Też tak myślałem na początku, ale chyba każde kolejne będzie trudniejsze od poprzedniego. Jak myślisz? Tak mi się wydaje, że teraz to w ogóle jakaś rozgrzewka była prze tym co czeka na nas później. Nie żebym narzekał, ale chyba mnie to trochę przeraża - zakończył Snow szeptem swoją wypowiedź. Bo na głos tak niefajnie było się przyznawać do tego, że go przerażał ten Sfinks do którego się przecież sam zgłosił. Nikt go nie zmuszał. - Pochłania trochę czasu, ale jeszcze wszystko jakoś ogarniam. Wiesz. Lekcję, naukę, przyjemności. Jak spacer nad jeziorem na przykład. Deszcz też jest przyjemny. Nie przeszkadza mi za bardzo, ale fajnie kiedy w końcu słońce wyjdzie - spacerowali wzdłuż jeziora. Snow to zaraz zaczął wypatrywać jakiś stworzeń, które może potrzebowały pomocy albo takich co to je mógł tylko poobserwować. Nad jeziorem na pewno jakieś były, tylko musiał porządnie wzrok wytężyć.
Powrót do góry Go down


Meadow Windstow
Meadow Windstow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7705-meadow-c-windstow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7710-sowka-meadow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7711-meadow-windstow
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Cze 09 2014, 16:53;

OWUTemy były nieuniknione. Tak jakby, bo gdyby Meadow strasznie nie chciała ich pisać, to by się jeszcze postarała o to, by wyjechać wcześniej z Hogwartu i olać sobie to po całości. Czy ktoś by się w ogóle zdziwił? Z jej podejściem do nauki, dziewczyna naprawdę bała się o to, że te OWUTemy kompletnie zawali, więc czemu by z nich najzwyczajniej w świecie uciec?
- Prawda. Trochę się nimi stresuję, ale w mojej sytuacji to normalne, tak myślę. - A miała się czym stresować. Chciała dobrze wypaść, a jej zwykle ignoranckie podejście do nauki i w ogóle całej edukacji wcale jej w tym nie pomagało. Dopiero teraz czuła, że tego żałuje. A kiedy rodzice ją przed tym ostrzegali, to nieee, po co się przejmować?
Meadow coś już kiedyś słyszała o tych stworzeniach zwanych Lunaballami, ale widziała je może dwa razy. Przynajmniej ich wygląd zapadł jej jeszcze w pamięć.
- Ale ostatecznie wyzdrowiała, tak? - W głosie Meadow wyraźnie było słychać zaciekawienie. Nie wierzyła, że Puchon pozwoliłby temu stworzeniu na męczeństwo. Tym bardziej na jego oczach!
- Możliwe... jednak sama tego nie rozumiem - westchnęła. - Lekcja gotowania, tak? Na pewno by mi się przydała! Jeśli tylko znajdę chwilę, zapewniam cię, że przyjdę. Mam tylko nadzieję, że sobie tam poradzę, bo serio - mój poziom kulinarny jest żałośnie... żałosny. Domyślam się, że u ciebie jest odwrotnie, skoro w liście już wspominałeś o nowych umiejętnościach, co? - zapytała radosnym tonem, nie pozwalając uśmiechowi schodzić z twarzy. Mea nigdy nie brała się sama do gotowania, bojąc się, że wywoła pożar albo przyrządzi coś kompletnie niejadalnego, co pewnie zniechęciłoby ją do kolejnych prób. Na tym właśnie polegał problem Puchonki - zbyt łatwo się zrażała i poddawała. A może gdyby tego nie robiła, dużo by zyskała?
- Mnie też by pewnie przerażało. Nic w tym dziwnego, ale skoro myślisz, że to rozgrzewka, musisz chyba przygotowywać się na poważniejsze zadania! - stwierdziła, przyglądając się jezioru. Fascynowały ją wszystkie kolory odbijające się w czystej wodzie. Zastanawiała się również, co z kałamarnicą, która ostatnio najwyraźniej nie miała ochoty nikomu się pokazywać.
- Tak, deszcz jest fajny, ale kiedy jest go za dużo, staje się uciążliwy. Tak jak teraz, niby się uspokoiło, a wciąż pogoda jest zdradliwa, prawda? Mimo wszystko świetnie, że akurat teraz tak ładnie świeci słońce. Przez te burze czuję jak bardzo za nim tęskniłam. Chociaż, zobacz, jezioro stało się nawet czystsze! Nowe litry wody dobrze mu zrobiły - oceniła, uśmiechając się w stronę jeziora, od którego nie mogła oderwać teraz wzroku. W sumie, gdyby nagle zrobił się jakiś większy upał, blondynka nie miałaby nic przeciwko temu, by tak zwyczajnie sobie do niego wskoczyć!
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyWto Cze 10 2014, 07:47;

Egzaminy stresujące były. Snow zawsze się przed nimi źle czuł. Brzuch go bolał. Spać nie mógł. Apetyt mu znikał. Pokazywał światu całemu, że inaczej jest. Chodził uśmiechnięty, żeby jeszcze bardziej go stres nie zjadł. Tak mu się wydawało, że najlepiej będzie. Bo takie marudzenie i narzekanie na głos nie w jego stylu było. Tak odpychał od siebie złe myśli. Nie mówił o nich, więc i mniej go nawiedzały. Tak pokrętnie Snow myślał o tym wszystkim. No i sam z siebie zgłosił się do Sfinksa. Bardziej jako zabawę to traktuje niż egzaminy, których tak okrutnie się boi. Bo inaczej to po ścianach zacząłby dawno już chodzić.  
- Rozumiem Cię w pełni. Dobrze, że mnie to czeka dopiero za rok. Jednak trzeba być dobrej myśli. Pozytywne nastawienie to więcej niż połowa sukcesu! Tak słyszałem i jak tak o wszystkim myślę to jakoś lepiej mi się od razu robi - powiedział na spokojnie, bo dla niego to jeszcze dalekie było. Chciał jakoś dodać otuchy Meadow. Miał szczerą Snow nadzieję, że mu to wychodziło dobrze.
- Wyzdrowiała, wyzdrowiała. Niektórym to słyszałem, że pozwolili zatrzymać stworzenie którym się opiekowali. Bo wiesz, nie każdy miał takie samo. Ale widać uznali, że nie będę najlepszym opiekunem, bo mi nie pozwolili - zaczął Snow szybko mówić, chcąc jak najwięcej naraz informacji przekazać. Co przynosiło odwrotny skutek. Słowa gubił i już przestał patrzeć dokąd idzie. O korzeń jakiś się potknął, ale nie wylądował na trawie. Utrzymał równowagę. Ale potknięcie jakoś ostudziło jego zapał do mówienia ciągłego.
- Poparzyłem się na ostatnich zajęciach, więc nie wiem czy tak dobrze mi idzie. Jednak smakowało mi to co zrobiłem. A i smocze naleśniki mi wyszły, bo na koniec ziałem ogniem - czasem jak pięciolatek się Snow zachowywał co to relacjonował niemal wszystko z wielkim przejęciem. Musi skończyć kiedyś, bo uciążliwe mogło się to zacząć robić dla innych. - Ale wpadnij koniecznie - nawiał ją dalej, bo jemu zajęcia się bardzo podobały. Będzie Snow musiał pamiętać, aby listem jej później przypomnieć. Może wtedy Mea się zjawi, skoro by się jej lekcja gotowania przydała.
- Zdradliwa, ale mi to nie przeszkadza. No i już jak nawet pada to cieplejszy ten deszczyk i bardziej jakiś… no nie wiem, przyjazny chyba. A w ogóle tylko o nauce i nauce, jakby nie było przyjemniejszych tematów. Powiedz mi Mea, co tam u Ciebie oprócz tego, że już egzaminami zaczęłaś się stresować.
Powrót do góry Go down


Meadow Windstow
Meadow Windstow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7705-meadow-c-windstow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7710-sowka-meadow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7711-meadow-windstow
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyWto Cze 10 2014, 17:00;

Pozytywne nastawienie, właśnie o to chodzi! Meadow całkowicie zgadzała się ze słowami Puchona, bo w ogóle ona była taką optymistką do przesady. Ale miało to więcej plusów aniżeli minusów. Na przykład teraz - przed egzaminami, trochę się obawiała, ale nie pozwoliła zjadać się stresowi. Wiedziała, że nie jest odpowiednio przygotowana i tylko to zmniejszało jej pewność siebie. Próbowała się nawet wziąć za jakieś intensywne powtórki, ale ostatecznie się poddała, uzmysławiając sobie, że naprawdę jest odporna na wiedzę. A tak naprawdę to postanowiła korzystać z zasady yolo i iść na żywioł, dochodząc do wniosku, że nie ma się czego bać, a OWUTemy to zaledwie sprawdzenie jej umiejętności ze wszystkich lat w Hogwarcie.
- Stuprocentowa prawda! - Pokiwała energicznie głową. Słowa Snowa faktycznie jej pomogły, gdyż zaraz uświadomiła sobie, że nie byłaby sobą, gdyby przestała być dobrej myśli. Do tej pory wiodła całkiem miłe życie, a to wszystko tylko dzięki umiejętności pozytywnego myślenia nawet w kłopotliwych sytuacjach.
- Uff, dobrze. Ale czemu niby tak stwierdzili? Chciałbyś mieć taką lunaballę? Ja zawsze marzyłam o opiece nad jakimś magicznym stworzeniem, o ile jest w miarę łagodne, ale nigdy się do tego nie nadawałam - powiedziała prawie na jednym oddechu. Cóż, nie była wystarczająco odpowiedzialną personą do opieki nad... czymkolwiek. Prędzej czy później zapomniałaby o podopiecznym gotując mu niefajny los. A następnie dręczyłyby ją straszne wyrzuty sumienia. Wolała nie ryzykować.
- Smocze naleśniki? Ojacie, pamiętam jak gotowałam je kiedyś z mamą! Kompletnie spaprałam jej robotę - wspomniała z nutką wstydu w głosie. - Postaram się. Chyba najwyższy czas na naukę gotowania, co? - zaśmiała się. Uczniowie Hogwartu w sumie mieli niewiele czasu na naukę gotowania, bo całą robotę odwalały skrzaty. Te lekcje były dobrym pomysłem!
- Fakt, temat nauki staje się już drażliwy. No a co jeszcze u mnie, hm... - Windstow próbowała przypomnieć sobie coś super świetnego i szałowego, co ostatnio jej się przytrafiło. Niestety jakoś nic nie przychodziło jej do głowy. O tyle co lubiła słuchać innych, nieszczególnie lubiła opowiadać o sobie, bo nigdy nie wiedziała, o czym akurat może opowiedzieć. - Nic się nie dzieje, żadnych imprez ostatnio, bo wszyscy zakuwają, nawet nikogo prawie na korytarzach nie da się złapać! Wszystko jakieś takie chaotyczne jest, pogubiłam się nawet w dniach tygodnia, okropność jakaś. Pocieszam się tylko myślą o wakacjach, coś tam już nawet zaczynam planować! O, a ty? Masz już jakieś plany?
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySro Cze 11 2014, 08:02;

To przyjemne było kiedy ktoś się z Snowem zgadzał. I to jeszcze w takiej kwestii. Wiedział, że stres potrafi okropne rzeczy robić z ludźmi i czasem kilka słów otuchy robiło swoje. Mówił o dobrym nastawieniu, bo czasem sam o nim zapominał. Ktoś mu musiał wtedy przypomnieć i wszystko wracało do normy. Niby Snow tak dobrze do świata nastawiony był, ale kiedy w grę wchodził stres wszystko się komplikowało. Niestety.
- Nie mam pojęcia, ale słyszałem, że kilku osobom pozwolili zatrzymać swoje stworzenia. W sumie to nie wiem czy chciałbym mieć lunaballę. Nie myślałem o tym. Wiesz, może i lepiej, że ją zabrali ode mnie? - zaczął się na głos zastanawiać. Oczywiście, że zawsze myślał o tym, żeby mieć swoje zwierzątko, ale z drugiej strony nie chodziło mu o lunaballę.
- Wiesz jak się nad tym zastanawiałem to ja nie traktuje tego jako lekcję, a zabawę. To gotowanie. Inaczej za bardzo bym się chyba stresował i jeszcze gorzej by mi wszystko szło. Naprawdę spróbuj. A i zobaczysz jak sobie tam pomagają wszyscy. To miłe. Ostatnio za późno się do spiżarni wybrałem i już nie mogłem znaleźć wszystkich warzyw których chciałem to jakiś Ślizgon mi kilka podrzucił - powiedział Snow, żeby nie było, że o tym pomaganiu to sobie wymyślił wszystko. Zachęcał, zachęcał, aby i Meadow przyszła na lekcję. Z kimś znajomym to zawsze raźniej. Będą mogli się nawzajem z siebie pośmiać. - No i w fartuchach wszyscy wyglądają śmiesznie. Jeszcze tylko takich wielkich białych czapek nam brakuje - zaczął gestykulować, aby lepiej przekazać o to dokładnie mu chodziło.
Snow to raczej ma imprezy nie chodził. Innych rozrywek szukał. Imprezy kojarzyły mu się z tłumem pijanych osób i choć niektórym daleko od tego było to i tak miał taki obraz zakodowany w głowie. Niestety.
- Na trening Quidditcha poszedłem. No i wiem, wiem nie jestem w drużynie, ale zawsze jak z kimś się lata to przyjemniej jest. Najwyżej kapitan drużyny by mi nie pozwolił. Nawet nie wiedziałem, że jest nim ten chłopak co przyjechał tutaj wcześniej na rozgrywki Quidditcha. No, ale i tak nic z tego nie wyszło, bo za mało osób przyszło - skończył z trochę skwaszoną miną. Naprawdę Snow liczył na to wtedy, że sobie polata, a wtedy nic z tego nie wyszło. - Ale to już niedługo i koniec roku będzie. Na wakacjach to się dopiero pogubisz w dniach tygodnia! Ja tak zawsze mam, że później już nic nie wiem. Nic, a nic. Zero. Chyba muszę pomyśleć o tym, bo tak na ostatnią chwilę wszystko zostawiać to tak też niezbyt fajnie. To co już zaczęłaś planować? Pochwal się.
Powrót do góry Go down


Meadow Windstow
Meadow Windstow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 144
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7705-meadow-c-windstow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7710-sowka-meadow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7711-meadow-windstow
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySro Cze 11 2014, 20:49;

- Tak myślisz? Może lunabella nie jest akurat najlepszym materiałem na podopiecznego - dziewczyna zaśmiała się. Ona zawsze wyobrażała sobie, że posiada całe stado jednorożców, których była przeogromną fanką, albo przynajmniej kota. Ostatnio rzucił jej się w oczy jakiś młody kot, który wyglądał na zagubionego, toteż Meadow postanowiła wziąć go do dormitorium, zostawić tam na jakiś czas i znaleźć jego właściciela. Było to tylko kolejnym dowodem na to, że nie jest odpowiednią właścicielką dla żadnego zwierzęcia, ponieważ zostawiła dla niego uchylone drzwi, w razie gdyby "chciał się przejść, ale potem wrócić". Jak łatwo się domyślić, futrzaka już nie było, a spanikowana Mea wciąż nie miała pojęcia w jaki sposób zniknął.
- No, to już lepsze podejście do sprawy. Samo słowo "lekcja" umie czasem odstraszyć! - W przypadku Windstow zawsze. Dlatego nie pojawiała się na większości z nich, to chyba oczywiste. - Ślizgon? No nieźle. A myślałam, że pomaganie u nich jest obrażeniem dumy. Może mam trochę staroświeckie podejście do wychowanków domu Salazara, co? Nie wszyscy są tacy źli. - Nawet jeśli Meadow nigdy nie chciała oceniać kogoś nie znając go, zachowanie niektórych Ślizgonów, jakie zaobserwowała, mówiły same za siebie. Poza tym większość z nich, z którymi kiedykolwiek rozmawiała, była aż przesadnie niesympatyczna. Mea była uprzedzona, ale wiedziała co było tego powodem. Chociaż istniały wyjątki, no chociażby jej bliźniaczka! - Dostaje się fartuchy? Ale super! Było trzeba je potem oddawać? Ja bym sobie taki zostawiła, na pamiątkę!
Meadow nie siedziała już na miotle od niepamiętnych czasów. Bała się, bo mając zaledwie trzynaście lat zaliczyła swój pierwszy upadek z miotły, w dodatku z okropnymi efektami. Nigdy nie uczyła się też gry w quidditcha, a nawet wydawał jej się on nie do końca zrozumiały, co nie oznaczało jednak, że go nie lubiła! Skądże, bywała na każdym meczu, między innymi dlatego, że uwielbiała dopingować swoich. Mogła krzyczeć do woli, a nikt nie zwracał jej uwagi, jak dla Puchonki idealnie!
- Ej, ale zawsze było można kogoś zawołać czy coś! Szkoda, że się nie udało - uznała, próbując wczuć się w sytuację Snowa. Mea umiała szczerze współczuć, kiedy wyobrażała sobie, że to ją spotkało takie nieszczęście. Próbowała poczuć to samo, choć jak wiadomo przyjemne to nie było, a już w ogóle dla Meadow, którą mało rzeczy potrafiło zasmucić przez jej radosną naturę. - No racja! Wtedy już nawet nie będę zwracać uwagi na godziny, chyba, że będę zmuszona. No, a co do planów, hm. Nie są jeszcze pewne. Mam zamiar udać się w jakąś super podróż życia, ale tego jeszcze nie dopracowałam, bo rodzice koniecznie chcą pojechać gdzieś nad Morze Śródziemne, w sumie fajnie, ale co roku tam jeździmy. A ja już nie chcę jeździć z rodzicami, to lekko upokarzające, bo wiesz, oni traktują nas trochę jak dziesięciolatki, szczególnie mama. Ale tłumaczę to sobie w ten sposób, że nas po prostu bardzo kochają! A dalej co z tym planami to jeszcze nie wiem. Jak ta podróż nie pyknie, to znajdę sobie jakieś wyczerpujące hobby na całe wakacje. Żeby mi się nie nudziło! - rozgadała się, mówiąc prawie wszystko na jednym oddechu. Z tym to jeszcze nie miała problemów, a nawet słowa jej się nie myliły, więc nie brzmiało to aż tak źle. Szkoda tylko wszystkich wolno kapujących, bo oni to nigdy nie mogli dziewczyny zrozumieć, tak samo jak ona nie mogła ich!
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32494
  Liczba postów : 102877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Specjalny




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySro Cze 11 2014, 21:05;

Może i rozmawiacie sobie spokojnie, ale nie dane wam będzie tego kontynuować. Wiecie dlaczego? Ku wam biegnie pewien trzecioklasista, w którego spoconej dłoni spoczywa zwitek pergaminu. A na nim kilka słów, które mogą dziś zabić, albo ocalić. Jesteście Puchonami z serca czy ukrytymi mordercami? Jesteście zdania, że jeśli jest zbrodnia to i kara, czy jesteście tylko za zbrodnią? Nim odpowiecie na te wszystkie pytania... Witajcie w moim świecie.
Teraz podchodzi do was zmęczone już biegiem dziecko, w którego oczach można by dostrzec głębię oceanu.
- Profesor Ramirez prosił was poinformować, żebym zaprowadził was na korytarz, gdzie będzie na was czekał. Tu jest potwierdzenie. Snow i Meadow, prawda? - Upewnił się dość pulchny chłopiec, którego z pewnością nigdy nie widzieliście.
Snow,

Proszę zaproś pannę Windstow i przyjdźcie teraz z West'em do mnie, bo mam wam coś do przekazania.

prof. Ramirez.


Zniecierpliwiony West(!) wywrócił oczami znikając już prawie, bo przecież bardzo mocno mu się spieszyło. Jednak głęboko wierzył, że ta dwójka za nim pójdzie.

[zt dla mistrza]
Zapraszam

______________________

Nad Jeziorem - Page 19 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Snow Riggs
Snow Riggs

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 184
  Liczba postów : 101
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8417-laurent-snow-riggs
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8420-pisz-pisz-do-snowa#238150
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8418-snow-riggs#238139
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptySro Cze 11 2014, 22:36;

Zwierzątko to Snow chciał mieć od zawsze. Jako dziecko bardzo marudził rodzicom, ale oni jakby głusi byli na jego gadanie. Skończył z tym, ale obiecał sobie, że jak sam zamieszka to na pewno będzie mieć ich mnóstwo. Przytaknął przyjaciółce w zamyśleniu. Rację miała, że taka lunabella to nienajlepszym materiałem była na podopiecznego.
- Tak myślę, że to trochę krzywdzące dla nich. Tak stereotypowo o nich wszystkich myśleć. Zresztą tak samo jak o Krukonach, że same kujony i nosa od książek nie odrywają. Nie można tak. Tak ostatnio sobie o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że muszę zmienić swoje myślenie - niezbyt to miłe było kiedy patrzyło się na kogoś przez pryzmat domu w jakim się mieszkało. Tak stereotypami tylko operowało. Snow musiał przestać tak myśleć. Koniecznie. Jeszcze musiał popracować nad tym, żeby nie oceniać po wyglądzie, bo to chyba jeszcze gorsze było. Na wszystko przyjdzie czas. Małymi kroczkami będzie to robił. Bo tak za jednym zamachem się nie da.
Słuchał o tych planach na wakacje i rozmarzył się trochę. Tyle czasu wolnego mieć będzie, że z pewnością coś fajnego wymyśli. Już miał mówić, że po egzaminach to będzie Mea musiała jakieś zaszaleć, kiedy podbiegł do nich jakiś chłopak. I wręczył mu pergamin, który zdążył niż pomiąć i ubrudzić troszkę. Szybko przeczytał te kilka słów i trochę nie wiedział co zrobić. Czy to żart może jakiś, ale nie zastanawiał się nad zbyt długo. Chłopak już szedł w stronę zamku.
- To chodźmy Mea za nim. Profesor Ramirez ma nam coś do pokazania, ale nie pytaj się co dokładnie, bo pojęcia nie mam. Myślisz, że to żart jakiś? - spytał ciszej, żeby chłopak go nie usłyszał, ale ruszył zaraz za nim i złapał Meadow za rękę, aby z miejsca się ruszyła. Nie miał pojęcia o co chodzić może. Trochę był zaciekawiony, kiedy wchodził już do zamku. Bo nadal nie wiedział dokąd chłopak ich prowadził.

/ztx2, to zacznij już tam na korytarzu
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyNie Wrz 07 2014, 23:42;

Smutne i prawdziwe. Głębokie i wręcz nierealne. Nigdy nie miało się to wydarzyć, ale jednak – stało się. Im dalej, tym mocniej i intensywniej. Dlaczego więc zaprzestawać tego w chwili największego uniesienia? Abstrakcyjność, której nikt nie zrozumie, ale przecież nie w tym sens był teraz ukryty. Chodziło o coś zupełnego innego, ponad przestrzennego i ponad czasowego. On i ona. Dwa żywioły, które spotkały się na jednym materacu, w jednym pokoju, w jednym życiu, w jednym wszystkim. Można im było zarzucić wiele kłamstw, niewypowiedzianych słów, a mimo to nadal w tym tkwiła Eiv i Noel, którzy pragnęli wielu rzeczy, a jednym z nich było dążenie do prawdy, która da im zbawienie.
Czego zatem brakowało? Co było nie tak? Oni. Nie pasowali w tej układance, która miała wiele brakujących puzzli, o których Cara nie chciała mówić. Jednak im było bliżej rozwiązania zagadki, tym czuła się w obowiązku wypowiedzenia każdego słowa. Każdego skrawku swojej historii, byle zrozumiał. Musiał, zwłaszcza teraz – gdy odsłoniła przed nim taki skrawek duszy. Czy to nie było zbyt wiele? Jeszcze chyba nie. Chociaż ostatnie wydarzenia dały jej się mocno we znaki. Nie potrafiła pozbierać własnych myśli, tych najbardziej rozbieganych i stłamszonych. Czuła, że musi mu powiedzieć największy sekret, a przecież Gemma stanowiła sporą jego część, prawda?
-Nie wiem co się tu dzieję. Mam wrażenie, że to jakaś pojebana akcja. Czy to ja, czy on nie pasujemy do jednego świata? – Mówiła sama do siebie, rzucając co jakiś czas kamyk do wody. Próbowała wykonać te głupie kaczorki, czy kaczki, czy co to było, ale nie wychodziło. Nie mogła się skupić na tej czynności, bo rozpraszał ją list od Noela. Miała wrażenie, że odsłoniła za dużo. On ciągle pytał, a ona gubiła się w natłoku zdarzeń, próbując poskładać to wszystko w całość. Zaskoczy go jednak. Choć ten jeden raz pozwoli mu na wszystko, o czym tylko marzył i marzy nadal, a ona? Będzie mówić, względnie dużo, a przecież trzy słowa na godzinę to w jej przypadku ogrom, czyż nie?
-Dlaczego dbamy o ludzi? To zabawne, gdy oni tak naprawdę mają nas w dupie. Próbujemy i odciągamy myśli od własnych problemów. Mogę być każdym, o ile oni tego zapragną… – Nieprzerwane z jej ust wypadały słowa zrozumiałe tylko dla niej, ale przecież była sama, nikt nie musiał zastanawiać się o co chodzi w tej wymianie słów z powietrzem, ani tym bardziej – o co może chodzić właśnie jej.
-Patrz. Jestem Evelyn Henley i nigdy nie mogę być sobą. Dam mu szansę, czy skapituluję? Nie  chcę żeby złamał mi serce, przecież nikt nie może tego zrobić, prawda? – Rzuciła na koniec do siebie, a kiedy puściła kamyk po tafli do wody, ten odbił się pięć razy. Spojrzała przed siebie, a gdy tylko zrozumiała, że on i tak się spóźni, naciągnęła na pośladki tunikę, poprawiła stargane rajtki i szorty, które tak cholernie uwierały jej tyłek. Na cholerę robią takie badziewie? Nawet nie zdąży się rozebrać żeby ją przeleciał, bo już ich ktoś przyłapie, ale właściwie… Pieprzyć to. Musiała czekać, a w tym czasie mogła rozważać wszystko. Nawet seks, czy kolejną dawkę eliksiru, który pozwoli jej funkcjonować na mistrzowskim poziomie wyjebongo. Ale dziś? Najważniejszy był Noel.
Powrót do góry Go down


Noel Payne
avatar

Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 5
  Liczba postów : 506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9444-noel-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9446-isowa
http://czarodzieje.org/t9447-noel-payne#262687
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyNie Wrz 07 2014, 23:56;

Pewnie gdyby ktoś mu zasugerował, że Eiv jest w stanie się przed nim otworzyć wyśmiałby go, mając ten gorzki wyraz na twarzy, dobrze wiedząc, że to nigdy nie będzie mieć miejsca. A jednak dostał to, czego chciał, nawet jeśli forma odbiegała od idealnej. Przebiegając spojrzeniem po nakreślonych przez nią słowach przeniosło go w momenty, w których miał ją przed sobą, tak ciepłą i rzeczywistszą, pomimo przekonania, że już dawno pogrzebała się żywcem pod grubą skorupą pogardy dla świata. Jej wyznania nie dawały mu spokoju. Wciąż miał wiele pytań, ale zanim opuścił szkołę ukrył je gdzieś głęboko pod płaszczem zrozumienia i akceptacji, wmawiając sobie samemu, że nie są mu do szczęścia niezbędne. Mógł się zadowolić czymś innym. Nią, na przykład. Była w stanie go upoić na dobre.
Ona nie umiała się w tym wszystkim odnaleźć, a on miał być jej nauczycielem, chociaż na dobrą sprawę musiał grać przed nią, ale przede wszystkim sobą samym, że zna zasady i jest w stanie udźwignąć ciężar samemu ucząc się tego od postaw. Marny nauczyciel, który ma prowadzić swoją podopieczną błądząc po nieznanym mu świecie jak dziecko we mgle. Ale poddanie się przeczyło jego osobowości, tym bardziej, że nagrodą miała być Evelyn Henley, jak metaamfetamina, w najczystszej i najdoskonalszej postaci.
Standardem w jego przypadku był brak punktualności, ale nie przejmował się tym zbytnio. Miał przeczucie, że dziewczyna znudzona czekaniem nie ucieknie mu sprzed nosa, tym bardziej, że nie ociągał się jakoś szczególnie. Dostrzegł ją na brzegu jeziora jak ciskała ta swoją rączką kamienie do wody, jakby z każdym utopionym głazem pozbywała się jednego ciążącego jej na sumieniu wspomnienia.
Cicho, cichuteńko zszedł w jej kierunku i przysiadł na trawie dwa metry za nią, milcząc zupełnie i wpatrując się z iskrzącym spojrzeniem w jej smukłą sylwetkę, gdy poprawiała swoją niewygodną i krępującą, a także zbędną garderobę. Dlaczego nie wpadła na pomysł, by zjawić się tu nago? Wskoczyć do jeziora i poczekać na jego środku? Byłby zmuszony pozbyć się swoich ubrań, by jak najszybciej dostać się do jej rozgrzanego, pachnącego już wodną roślinnością ciała.
Zerwał przydługie źdźbło trawy i zwinął je w kulkę dwoma palcami tylko po to, by rzucić nim w jej odsłonięte ramię. Mogło być dla niej zaledwie muśnięciem, mogło być natrętną muchą, ale szybko powtórzył tę czynność, z kieszeni spodni wyciągając paczkę papierosów. Ostały się trzy, a zapalniczka wsadzona do pachnącego tytoniem pudełeczka zabrzęczała, gdy wyciągał bibułkę, by mogła znaleźć się w jego pełnych ustach. Rozpalany ogień zaiskrzył w jego dłoni, pozwalając by powietrze wypełniło się zapachem jego perfum zmieszanych z nieco drapiącym zapachem nikotynowego dymu.
I przyglądał jej się z tym zwierzęcym głodem jaki w nim budziła, pozwalając sobie na kontemplowanie jej zagubionej osoby, jakby w obawie, że zetknięcie się z jej słodkim naelektryzowanym ciałem było dla niego zbyt mocnym doznaniem.
Powrót do góry Go down


Eiv C. Henley
Eiv C. Henley

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1496
  Liczba postów : 881
http://czarodzieje.org/t9492-eiv-cara-henley
http://czarodzieje.org/t9493-sowawow#264093
https://www.czarodzieje.org/t9495-eiv-c-hanley#264105
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Wrz 08 2014, 00:39;

Wszystko kiedyś się kończy. Największą miłość. Prawdziwa przyjaźń. Toksyczna nienawiść. Życie. Wszystko dobiega końca na tyle, że nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić i uciekamy do coraz ciekawszych rozwiązań. Przechodzimy samych siebie, a finalnie znajdujemy sprzymierzeńców. Jest to przypadek, bądź zrządzenie losu. Nie czujemy się bezpiecznie, ani nikt nie może nas dotknąć. Stąpamy po grząskim terenie, ale jesteśmy chronieni przez niewidzialną siłę. Łamiemy się w prawie i toniemy w kłamstwie. Wyindywidualizowane jednostki, które wybitnie dążą do zadowolenia fizycznego. Masturbacja. Orgazm. Seks. Nie ma znaczenia w jakiej postaci, każdy nasz uczynek i tak o to zahaczy.
Dlatego Eiv przyszła ubrana jakby co najmniej dziwnym było Noelowi jak wyglądają jej cycki, czy kawałek tyłka. Nie. Nie chodziło o wodzenie go na pokuszenie, a wręcz przeciwnie. Musiał karmić swoje zmysły jedynie spojrzeniem. Sen o Evenelyn Henley mógł być czymś niesamowitym. Chciała zatem stąpać po kruchym lodzie i uzależniać od siebie, by nigdy nie spojrzał na inną z takim samym żarem w tęczówkach, jak w jej kierunku.
Czy naprawdę jesteś mój, a może to jednak ja jestem Twoja?
Nie czuła tego muśnięcia. Dopiero gdy dym wdarł się do jej nozdrzy, odwróciła głowę lekko, przejeżdżając przy tym językiem po górnej wardze. Dopiero po chwili całkowicie zwróciła się w jego stronę, siadając na piętach i wbijając w niego spojrzenie, które przesiąknięte było potrzebą tej bliskości, która ostatnio została im w sposób bezczelny odebrana. Odgarnęła włosy za ucho, przez moment próbując wrócić myślami do tamtego wieczoru, a przecież zdążyło się już tyle wydarzyć… Niemniej jednak była szczęśliwa, że Payne odpisał na list. Nie dała tego po sobie poznać, ale w środku ją wręcz roznosiło z tej okazji, a co za tym szło… Nie mógł jej teraz odebrać czegoś, co dopiero odzyskała, prawda? Przerzucając cały ciężar ciała na ręce, skierowała swoje ruchy w jego stronę, nie wstając jednego na równe nogi, wręcz przeciwnie. Tworzyła swego rodzaju wgłębienie w kręgosłupie, a jej pośladki były wypięte w stronę jeziora. Prosiła o coś tymi ruchami? Skąd. To sensualność tych delikatnych gestów, o lekkim zabarwieniu erotycznym mogła rozbudzić wyobraźnię Noela. Dopiero gdy znalazła się jednak tuż nad nim, zawisając blisko jego ust, mógł poczuć ten otumaniający zapach perfum, który w dniu dzisiejszym niczym mgiełka otulał jej drobne ciało. Lekko musnęła noelowy policzek, by po chwili wyprostować się względnie, wszak mógł przyciągnąć w każdej chwili Eiv do siebie, a potem musiałaby zdać się na jego łaskę, ale teraz? Miała ochotę na coś zupełnie innego.
-Rollercoaster. – Wyszeptała, by po chwili zamachać mu kolorową bibułką przed nosem. Sama nie miała pojęcia jak to działa, a co za tym szło, mogła to przetestować. Miała ku temu najlepszą sposobność. Odpaliła skręta, a dym wypełnił jej płuca. Czuła jak płynie, ale odnalazła ukryty sens magicznych fajek. Otworzyła oczy, a tęczówki dziewczyny były pokryte intensywną zielenią. W sekundzie zmieniły kolor na jeszcze intensywniejszy, by po chwili stać się nieco zgniłe. Jakby sprane i wypłukane kilkukrotnie. Świat dookoła przybierał na sile przeróżnych barw. Wystarczyło otworzyć jeszcze szerzej oczy. Gdy wytknęła między wargi chłopaka papierosa, zsunęła się z niego siadając obok po turecku. Dłońmi kreśliła jakieś ślady na trawie i nie zastanawiała się nad tym, czy chce z nią rozmawiać, czy jednak nie. Wróciła taka, jak była jeszcze kilka dni temu. Zdystansowana. Nieco chłodna i wyniosła, ale przede wszystkim milcząca, bądź tak jak teraz – mówiąca niezrozumiałymi półsłówkami, ale… Czy to nie takiej Eiv pragnął?
Powrót do góry Go down


Noel Payne
avatar

Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 5
  Liczba postów : 506
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9444-noel-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9446-isowa
http://czarodzieje.org/t9447-noel-payne#262687
Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8




Gracz




Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 EmptyPon Wrz 08 2014, 01:22;

A bajki i legendy głoszą coś wręcz przeciwnego, wszakże głęboka wiara w prawdziwą przyjaźń, miłość i nawet nieśmiertelność jest czymś, co rodzi w sobie iskierkę nadziei, że niezbędne elementy, które tworzą świat wcale nie są pozbawione sensu. Bo jeśli założyć, że wszystko, co ma swój początek ma też swój koniec to czynności, których podejmują się ludzie są z góry skazane na porażkę. A czy to nie o to chodzi ambitnym i wiecznie głodnym? By znaleźć złote runo, kamień nieśmiertelności, eliksir wiecznej miłości, prawdziwe niekończące się szczęście? Stworzyć coś, co przetrwa wieki, odporne na kataklizmy, ludzką działalność i czas. Bo on nigdy nie jest sprzymierzeńcem.
I nie był on nim również teraz, gdy siedzieli tak oboje, blisko siebie i wciąż zdystansowani, a głucha cisza, która ich otaczała stawała się powoli wykańczająca dla ich obojga.
Zaciągnął się papierosem, nie odrywając od niej spojrzenia, a gdy dostrzegła jego obecność, przechylił lekko głowę, taksując ją wzrokiem niczym konia czystej krwi arabskiej, najdoskonalszego w swojej klasie, który został wystawiony na aukcję. Była przecież towarem przeczącym swojej własnej definicji, była paradoksem, sprzecznością. Kobietą pożądaną i tak bardzo niepożądającą, ostrą i jednocześnie milczącą. Tak drogą i bezcenną.
Kąciki ust poszybowały w górę w szelmowskim, nieodgadnionym uśmiechu, gdy znalazła się blisko. Zbyt blisko, by mógł kontrolować swoje żądze.
— Powiedz mi, że tęskniłaś. — Przymknął oczy i niemalże nastawił jej policzek, gdy go całowała, by zatrzymać na sobie dłużej gorąc tych elektryzujących warg. Spojrzał na nią kątem oka, wciągając do płuc i za moment wypuszczając tuż na jej dekolt szarawy dym. — Rollercoaster? Brzmi jak obietnica niezapomnianej jazdy. Evelyn odrobiła zadanie domowe i przyniosła niespodziankę. Cokolwiek to jest, ufam Ci, Henley, że nie pozbawisz mnie świadomości i nie porzucisz w krzakach bez możliwości zapamiętania twojego zapachu, którego brakowało mi przez te ostatnie dni. — Podsunął jej zapalniczkę pod nos, by mogła się zaciągnąć swobodnie i uśmiechnął, obserwując jej reakcje, a po chwili nachylił się nad jej twarzą, wpatrując w jej niebywałe tęczówki, które mieniły się najpiękniejszą paletą zieleni jaką widział w życiu. Kiedy tylko wsunęła mu do ust magicznego papierosa, zgasił swojego, puszczając jego przyjemny smak w niepamięć, bo to, co poczuł wraz z pierwszym oddechem odmieniło jego spojrzenie na wszystko, co do tej pory znał. Pozwolił by dym sam opuścił jego płuca, w wolnym, leniwym wydechu, choć chciał zatrzymać jego rozkosz jak najdłużej. Czuł się tak, jakby nagle opuściły go wszelakie troski i niepewności od dawna lęgnące się w najciemniejszych zakamarkach jego ponurej duszy. Rozchylił powieki, kierując spojrzenie od razu na nią, niezadowolone z faktu, że zsunęła się z niego, porzucając potrzebę ciepła jej drobnego ciała. Przyciągnął ją do siebie, zaciskając palce na jej talii i zanurzył nos w jej włosach, które tak bardzo pachniały nią, ale pozwolił sobie dosłownie na moment stracić ją z oczu. Dłoń, w której trzymał papierosa pomiędzy palcami zbliżył do jej twarzy, by opuszkami palców musnąć jej policzek, przeciągając aż pod brodę, którą zadarł wyżej, by móc zasmakować jej ust z dziecinną lekkością, pozbawioną wszelakiego ciężkiego erotyzmu, ciążącego milczenia i niewypowiedzianej nigdy prośby o złożenie obietnicy.
— Skąd to masz? — spytał, gdy po tym krótkim muśnięciu oderwał się od niej na kilka cali i podsunął go jej pod nos, a dłoń niekontrolowanie przeciągnęła się wzdłuż jej talii. Nie mógł nic poradzić na to, że pragnął każdego skrawka jej ciała. Gdy była daleko, tak jak przez te trzy miesiące, kontrolował wszystko, nie musząc się nawet wysilać. Gdy nie bujała się po jego orbicie był kowalem własnego losu, lecz gdy tylko się pojawiała w zasięgu jego wzroku poddawał się aurze, którą roztaczała wokół siebie. I tak było również teraz.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Nad Jeziorem - Page 19 QzgSDG8








Nad Jeziorem - Page 19 Empty


PisanieNad Jeziorem - Page 19 Empty Re: Nad Jeziorem  Nad Jeziorem - Page 19 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Nad Jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 19 z 39Strona 19 z 39 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 29 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Nad Jeziorem - Page 19 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
jezioro
-