Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sowiarnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 31 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 25 ... 31  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 11 Cze - 18:35;

First topic message reminder :




W jednej z wież mieści się sowiarnia. Zazwyczaj pełno tu szkolnych sów czekających na ucznia pragnącego skorzystać z ich usług, bądź odpoczywających po locie z przesyłką. Powietrze wypełnia charakterystyczny, niezbyt przyjemny zapach ptasich odchodów i mokrych piór. Z tego powodu uczniowie zapuszczają się tu tylko, gdy chcą coś wysłać.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Archibald Blythe
Archibald Blythe

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe, opiekun Gryffindoru
Galeony : 5563
  Liczba postów : 1474
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5994-archibald-jeremiah-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5998-archibaldowa-poczta#170933
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7372-archibald-blythe#207289
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 23 Sie - 20:40;

Świat oszalał, doprawdy. Po wydarzeniach z pociągu Archibald chodził po korytarzach niesamowicie poirytowany, ale wykonywał swoją pracę i obserwował wszystkich tych uczniów, którzy na siłę starali się wymknąć, przemknąć, palić, pić i robić wszystko, co tylko się im zakazało. Poziom dyscypliny był krytycznie niski. W ekspresie zginęła uczennica, a Hampson nie wprowadził aurorów, dlatego Blythe nie miał wyjścia i musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Chciał zacząć od równego opierdolenia dyrektora, ale stwierdził, że byłoby to bardzo niekulturalne. Poza tym powinien najpierw zaczerpnąć rady od Ministerstwa, choć tej zasady nie miał ochoty się trzymać. Wysłał jeden raport, napisany w Wielkiej Sali i zaraz zabrał się za następny, opisujący opłakaną ochronę oraz lekceważące zagrożenie działania dyrektora, wybrał się więc do sowiarni, aby wysłać list. Strata jednego z ulubionych meloników była tragiczna, na szczęście miał zestaw wielu innych, z których wybrał biały, niezbyt często noszony. Dobrał marynarkę w podobnym kolorze i ruszył w podróż po schodach, aby ostatecznie znaleźć się na wieży i spostrzec dwie postacie.
- Dzień dobry - przywitał uczennice, podnosząc na chwilę swój melonik. - Mógłbym zapytać skąd to zbiorowisko paczek - zaczął, przypatrując się dziewczętom i opierając luźno o kamienną framugę. - Bardziej interesuje mnie jednak list, który macie w rękach. Z tego co wiem, listów nie otwiera się przy wysyłaniu - zauważył, uśmiechając się uprzejmie. Świetna zabawa, nieprawdaż?
Powrót do góry Go down


Tiffany Keppoch
Tiffany Keppoch

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 132
  Liczba postów : 160
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 23 Sie - 23:32;

Nie miała niczego ciekawszego w adresatach. Były to jakieś prywatne, nudne listy tej całej pani profesor. Dziewczyna nie wiedziała czemu zawsze lubi wplątywać się w kłopoty. Kręciło ją to.
Tiffany była pełna zagadek i tajemnic. Przeciwności i niezgodności.
Czasami sama nie wiedziała co tak naprawdę chce. Ale teraz była pewna. Teraz chciała rozedrzeć kopertę z adresem Ministerstwa i zobaczyć jaką sprawę do Ministerstwa ma ich droga pani profesor.
Amelia już otworzyła kopertę i właśnie miały zabierać się do jego przeczytania, gdy usłyszały powitanie. W drzwiach sowiarni stał ... nie była do końca pewna kto. Jednego była pewna. Ten mężczyzna na 100% nie pracował jako nauczyciel w Hogwarcie.
- Dzień dobry. - Tiffany odpowiedziała. Wypuściła z rąk list i teraz tylko Amelia trzymało go w dłoniach. - Dostałyśmy za zadanie wysłać te listy i paczki. - Mówiła spokojnie bez żadnej nutki zdenerwowania. Nie była a ni trochę zdenerwowana. Nie za bardzo też obchodziło ją czy dostaną szlaban czy nie. Właściwie od zawsze myślała ,że szlabany są głupie. Nic nie dają, bo dzieciaki nadal sięgają po to co zakazane. Taa, zakazany owoc. - Rzeczywiście nie otwiera się ich.
Nie za bardzo wiedziała co mu powiedzieć. Nie był to nauczyciel, ale też nie był studentem. Był pewnie po trzydziestce. Nie interesowało ją to. Bardzie była ciekawa dalszych wydarzeń.
Naskarży nauczycielce czy tylko upomni? Nie była pewna czy ten facet może odejmować punkty i dawać szlabany. Wprawiło ją to w pewną niewiadomą niecierpliwość. Tak, Tiff do osób cierpliwych nie należy. Owinęła się mocniej szalikiem. - Chyba ,że ciekawość weźmie górą.
Nie miała pewności czy pogarsza sprawę. Jak już mają dostać szlaban to nie ma co z nim zwlekać.
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 24 Sie - 8:41;

Gdy już otworzyły kopertę i prawie, prawie zaczynały ją czytać, ktoś wszedł do sowiarni. Oczywiście! Jakże mogłoby być inaczej, gdyby wszystko przebiegło zgodnie z jej planem i nikt nie przyłapałby ich na łamaniu regulaminu szkolnego.
Szlaban murowany. Tiffany od razu puściła kopertę tak, że została z nią Amelia, jednak nie miało to żadnego znaczenia. Ten człowiek z pewnością widział, co robiły. Nie była pewna jak długo stał za ich plecami.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się lekko, jak to miała w zwyczaju. Nie wiedziała jednak co więcej może powiedzieć. Przepraszamy, dostańmy już ten szlaban i będzie po wszystkim? Nie była w stu procentach pewna czy ten człowiek może dać im szlaban, skoro nie jest nauczycielem. Może wezwie kogoś do tego upoważnionego?
- Przejdźmy od razu do rodzaju kary - mruknęła, zakładając ręce na piersi i odkładając list na "parapet" za sobą. Skoro Tiffany już się przyznała do wszystkiego, to pozostało tylko czkać na reakcję mężczyzny. Miała dziwne przeczucie, że jednak zarobią ten cholerny szlaban. Strata czasu.
Nie obchodziło jej to za bardzo, stała wyluzowana, jej poza nie wskazywała nawet na to, że rozmawia z kimś, kto przyłapał ją na otwieraniu cudzej - nauczycielskiej - korespondencji.
Powrót do góry Go down


Archibald Blythe
Archibald Blythe

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe, opiekun Gryffindoru
Galeony : 5563
  Liczba postów : 1474
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5994-archibald-jeremiah-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5998-archibaldowa-poczta#170933
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7372-archibald-blythe#207289
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPon 26 Sie - 19:54;

Tak się ładnie składało, że Archibald był nauczycielem. Jakby tego było mało, była to jedyna posada Blythe'a, która powinna być znana szerszej publiczności, tudzież uczniom, gdyż tylko grono pedagogiczne wiedziało, że składa on raporty Ministerstwu. Tak więc owszem, mógł spokojnie nakładać kary oraz odejmować punkty, a mało tego, w niektórych przypadkach interweniować w samym Ministerstwie Magii. Odczytywanie cudzej korespondencji nie było aż tak tragicznym przypadkiem, ale Archibald był bardzo niezadowolony z reakcji studentek.
- Nazwiska. Bez zbędnych kłamstw, jeśli chcecie uniknąć jeszcze większych konsekwencji - przestrzegł, czekając, aż się przedstawią.
- Wysłać - powiedział, mierząc Tiffany wzrokiem. - Ach ta ciekawość, niesamowite. Przeraźliwie nudno w tej szkole, najlepiej pootwierać więc listy nauczycieli, rozumiem, doskonale rozumiem. Ciekawość, świetne usprawiedliwienie - zadrwił, wyciągając rękę w stronę Krukonki, trzymającej list. - Koperta - poprosił, poruszając nagląco palcami. Gdzieś na papierze mignął mu znajomy znak Ministerstwa. Dostał kopertę, co potwierdziło przypuszczenia. Cóż, odbiorca zdecydowanie chciałby wiedzieć, które uczennice tak zaciekawił list, zaadresowany do niego. - List - ponaglił, po czym schował pismo do koperty i zapieczętował odpowiednim zaklęciem, które umożliwiało otwarcie koperty jedynie adresatowi. Następnie oddał zamknięty list dziewczętom.
Ich postawa była doprawdy tragiczna. Stały, jak gdyby nigdy nic, jakby były z siebie dumne. Świetnie, skoro tak bardzo chciały, wręcz się prosiły, będą miały upragnioną karę. Archibald postanowił o to zadbać.
- Tak wam się spieszy do kary? Świetnie. Obydwie macie szlaban, udacie się do woźnego, który znajdzie wam odpowiednie zajęcie. O terminie zostaniecie powiadomione listownie. Minus dziesięć punktów każda - dodał, zerkając na plakietki Ravenclaw i Slytherinu. - A list doręczycie nadawcy osobiście, przy okazji wyjaśniając, dlaczego koperta jest rozerwana, co widać gołym okiem. Radziłbym go nie zgubić. Oczekujcie listów z terminem spotkania. O swojej sumiennej pracy powiadomicie także nadawczynię listów - zakończył, składając palce. Znał człowieka, do którego był list. Szczerze powiedziawszy, szlaban był niczym, w porównaniu do rozmowy z owym odbiorcą.
Powrót do góry Go down


Tiffany Keppoch
Tiffany Keppoch

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 132
  Liczba postów : 160
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPon 26 Sie - 23:39;

Jednak był nauczycielem. Tiffany nigdy nie widziała go na korytarzach, w zamku czy nawet przy stole nauczycielskim. Ale był nauczycielem. Nie bardzo przejmowała się szlabanem. Pewnie woźny każe im czyścić trofea w Izbie Pamięci i tyle.
- Tiffany Keppoch. - Dziewczyna odpowiedziała na zapytanie o nazwiska. Po co miała kłamać. Zostały złapane na i się nie uratują kłamstwem. Było całkowicie zbędne. Potem przecież i tak by się wydało. Nie trudno pójść do opiekuna Slytherinu i Ravenclawu po nazwiska.
Profesor mierzył Tiffany wzrokiem. Kojarzył jej się z sokołem, który właśnie wypatrzył swą ofiarę.
Ale ona nawet nie spuściła wzroku. Nie czuła się w żaden sposób winna. To w zasadzie był jeden z jej rekordów. Mało co się rok szkolny nie zaczął a ty już masz szlaban Tiffany!
Słyszała wyjca od swojej matki. Często je dostawała. Jednak dziewczyna nigdy nie okazywała skruchy. Okazywała ją tylko wtedy gdy miała przez to stracić kogoś bliskiego. Wyjątek.
Nie robiła ich prawie nigdy. Tym razem też tak było. Pójdzie, odrobi szlaban i wróci jakby nigdy nic.
Profesor był jednak innego zdania. Kazał im dostarczyć list do nadawcy SAMODZIELNIE.
Szatynka uznała ,że to już za wiele. Jednak nadal parzyła się znudzonym wzrokiem na nauczyciela. W sumie nie było to takie złe. Będą mogły wyrwać się z zamku do Londynu bez wzbudzania podejrzeć, bo przecież "my tylko wypełniamy naszą karę". Sądząc po minie profesora nie było to, jednak banalne zadanie. Nauczyciel wyszedł i Amelia oraz Tiffany zostały same.

z/t
Myślę ,że możemy już kończyć ten wątek. Nie uważasz? :D
Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyWto 27 Sie - 13:07;

Westchnęła ciężko, kiedy wreszcie zrozumiała, że to nauczyciel. Nie z żalu, że to zrobiła czy też z jakiegoś głębszego powodu, po prostu nienawidziła słuchać kazań, jakie zawsze mieli do powiedzenia nauczyciele, którzy wręczali jej karę.
- Amelia Wotery - po co mam kłamać? I tak się wyda.. Co prawda, to prawda, kłamstwo, gdy już zostały złapane i ten człowiek wyraźnie widział, co robią było bez sensu. Nie trudno byłoby wziąć je za szmaty i przejść się z nimi, najpierw do opiekuna Ślizgonów, a później do Krukonów.
Skrzywiła się lekko, gdy facet poprosił o list. Już, już chciała go przeczytać. Z niechęcią oddała go nauczycielowi, patrząc mu przy tym wyzywająco w oczy.
To akurat prawda, że nie miała żadnych wyrzutów sumienia, jak przypuszczał nauczyciel w swoich przemyśleniach. Po co miałaby je mieć, skoro właściwie nie zostały jakoś specjalnie surowo ukarane? Po chwili jednak na jej twarzy można było wyczytać przez chwilę zdziwienie, w momencie gdy nauczyciel oddał jej list. Chce, żebym znów go otworzyła? - przeszło jej przez myśl, ale zaraz zdała sobie sprawę, jakie to głupie.
Kazał im udać się do Londynu, w trakcie szkoły, żeby doręczyły jakiemuś gościowi list? Cóż, całkiem miło będzie się wyrwać chociaż na chwilę z tego zamku, w którym w tym roku wszystko było inaczej niż zawsze - wcale nie lepiej! Widząc jednak minę profesorka, zdawało jej się, że nie będzie to łatwy szlaban. Ale przecież zawsze fajnie pojechać do Londynu. Teraz postanowiła nie martwić się o to, co będzie jak już staną przed człowiekiem, do którego korespondencje chciały przeczytać.
- Do widzenia - powiedziała jeszcze, ze złośliwym uśmieszkiem, wychodząc za Tiffany z sowiarni.

z/t
pewnie, że tak :)
Powrót do góry Go down


Archibald Blythe
Archibald Blythe

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : zaklęcia bezróżdżkowe, opiekun Gryffindoru
Galeony : 5563
  Liczba postów : 1474
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5994-archibald-jeremiah-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5998-archibaldowa-poczta#170933
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7372-archibald-blythe#207289
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyWto 27 Sie - 16:12;

Ach te naiwne ludzkie stworzenia. Dobrze tak dostać szlaban raz na jakiś czas, odwalić za woźnego robotę, której sam nie miał ochoty wykonywać (zgaduję, że na uczniów zwalał te najcięższe obowiązki, a czyszczenie szkolnych trofeów raczej do takich nie należało) i pojechać sobie do Londynu, rozerwać się trochę... wszak Hogwart i nauka były obowiązkami ciężkimi, na początku roku należało się trochę rozrywki, a jakże. Właśnie dlatego Archibald postanowił dać dziewczętom okazję do poszalenia w wielkim mieście!
Dupa Romana! Tak się ładnie składało, że Benedict Zauser akurat wybierał się do Hogwartu, dlatego bez większego problemu będzie w stanie odebrać list w zamku, za to Blythe bardzo chętnie popatrzy na to, jak Keppoch i Wotery wręczają mu list, przy okazji opisując całe zajście. Trzeba było skontrolować, czy powiedzą wszystko, co należało. Kara zaś zostawała w zakresie ministra bezpieczeństwa, który zazwyczaj nie dawał z siebie drwić.
- Do widzenia - pożegnał się ze studentkami, odwzajemniając uśmiech Amelii, jednak zmieniając jego charakter, ze złośliwego na uprzejmy. Nie rozzłościły go, szybciej wzbudziły jakieś dziwne emocje, przez które miał ochotę pośmiać się z głupoty, brnącej naprzód przez kolejne pokolenia. Niestety, rozwijała się. Nauczyciel został jeszcze chwilę w sowiarni, aby wysłać swój list do, ach jakie to zabawne, Benedicta Zausera, po czym poprawił biały kapelusz i opuścił wieżę z drwiącym uśmieszkiem.

zt (btw HAHAHAHAHHAHA SZLABAN W LONDYNIE, ALE SIE USMIALAM :'DDDD)
Powrót do góry Go down


Benjamin Tryton Fluvius
Benjamin Tryton Fluvius

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 38
  Liczba postów : 56
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 21 Wrz - 17:39;

Kręciłem się po Hogwarcie bez większego celu. Właściwie to poza rozgrywkami nie wadziłem tu sensownego zajęcia. Tęskniłem za Australią. Nawet jeśli ludzie dawali du... ciała to zawsze widoki pozostawały. Tego nie mogłem powiedzieć o tutejszych klimatach. Mokro i wilgotno.  Kanada nada wygrywała. Nie dobrze. Fakt faktem byli nieźli, ale jako dumny reprezentant swojej drużyny nie mogłem powiedzieć tego na głos. Powinniśmy w końcu pokazać co potrafimy, no przynajmniej co po niektórzy. Przydałoby się napisać do syrenki, w końcu się na mnie obrazi rudzielec jeden. Dobrze było ją widzieć, zwłaszcza, że nie odwiedzała mnie za często. Ach te rodzinne komplikacje. Teraz można to było nadrobić. Trochę ją pomęczę może gdzieś wyciągnę. Rodzina przede wszystkim, no nie? Nie miałem ochoty błądzić po błoniach, z wiadomych powodów. Jednak sodowiarnia wydawała się całkiem w porządku. W prawdzie zgiełk tu nie mały ale posiedzieć można. Przynajmniej do czasu. Pewnie miejsca w Hogu traktowałem jak swoisty punkt zaczepienia. Gdzie więcej ludzi, tym większa szansa na kogoś wpaść. Wystarczy tylko usiąść poczekać a tu chwila moment ktoś się naiwnie.
Powrót do góry Go down


Hannah Kennedy
Hannah Kennedy

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 22
  Liczba postów : 152
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6506-hannah-kennedy
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6509-hanki#182535
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 21 Wrz - 18:56;

Po kiego grzyba zrobili te głupie ograniczenia w Hogwarcie. Nic się nie dzieje, kompletnie nic. Oczywiście poza tymi denerwującymi gadkami na temat tajemniczych ugrupowań, ataków na szkołę i takie tam. A gdzie jest ta imprezowa część Hoga, no halo? Ostatnio była jakaś z okazji wygranej Kanadyjczyków, lecz Haneczka nie miała ochoty na imprezowanie. CO? Co za ciota z niej. Marudzi na brak czarodziejskich melanżów, a sama marudzi na okrągło, że ten Hogwart coraz bardziej schodzi na psy, normalny tok myślenia kobiety, pozdrawiam. Chyba, że tylko Haneczka. Nikt jej nie zrozumie, no może kilka jej równie popieprzonych koleżaneczek. Tak! Z nimi to może marudzić na cały świat, a potem podbijać Londyn po pijaku. Ach, te szalone wakacje, tak bardzo chce tam wracać, ale oczywiście naukę stawia na pierwszym miejscu, heheaszki. Toteż od razu po zajęciach ruszyła w stronę biblioteki, by tam w spokoju odrobić lekcję i przy okazji wypożyczyć parę książek. Jak ten czas szybko leci, za godzinę zamykają bibliotekę, a jeszcze chciałaby spotkać się z Syrenką. Kurczę, pewnie jest czymś zajęcia, no cóż, wyśle jej list, bardzo dobry pomysł. Szybko zgarnęła się z biblioteki i ruszyła aż na samą górę, a dokładniej do sowiarni, by tam szybko napisać list i wysłać do krukonki.
Po kilkunastominutowym spacerku po schodach dotarła na miejsce i pierwsze co jej się na oczy rzuciło to sylwetka jakj na razie nieznanej osoby. Nieco się przybliżyła i nagle nieznajomy okazał się być Benjaminem. Nawet uśmiechnęła się na jego widok. Torbę gdzieś rzuciła w kąt (tak, mądra Hania nie ma zielonego pojęcia, że jakaś sowa zesra się na jej piękną, skórzaną torbę) i stanęła sobie przed nim.
- Samotność doskwiera? - rzuciła w stronę chłopaka od takie sobie pytanie, byle tylko rozkręcić rozmowę. Kurczę, tak głupio się do niego uśmiechała, a nie powinna, nawet nie zwróciła uwagi na ohydną przerwę między jedynkami, fuj.
Powrót do góry Go down


Benjamin Tryton Fluvius
Benjamin Tryton Fluvius

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 38
  Liczba postów : 56
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 21 Wrz - 19:11;

A nie mówiłem. Nie minęła chwila a na mojej drodze pojawiła się znajoma osóbka. Haneczka ostatnio coraz bardziej podnosiła endorfin w organizmie. Działała na mnie dosyć niepokojąco. Chciałbym się odnieść do tego w nieco bardziej platoniczny mniej cielesny sposób, niż posuwać do stwierdzenia, że z blondynka była po prostu atrakcyjna nieziemska urocza i oszałamiająca . Jednak była kumpelą Syrenki. Dziwnie bym się czuł gdybym robił do niej maślane oczy. Takie to trochę niezręczne. Ruda mogłaby się na mnie za to wściec, chociaż nawet z nią o tym nie rozmawiałem. Co dziwne dziewczyny spotykałem razem coraz częściej. Gdybym był kimś innym pewnie doszedłbym do wniosku, że Syrenka macza w tym palce ale...no nie po co miałby to robić?
-Być może.-uśmiechnąłem się szelmowsko spoglądając na Kennedy.
No nie gap się człowieku! Nie przystoi. No i co , że szczerba? Mnie tam nie przeszkadzała. chyba, że Haneczka oplułaby mnie przez nią jakimś sokiem, może wtedy.
-Jak mniemam zechcesz dotrzymać mi towarzystwa?
Wskazałem miejsce koło siebie, które akurat nie było oblepione żadną sowią wydzieliną czy innym dziwactwem. Elegancko musi być, no nie? Mogłem wybadać sprawę, pogadać trochę o kochanej kuzynce no i zabić trochę czasu. Zapowiadało się...zadowalająco.
-Tym razem bez Sereny?
Zagaiłem lustrując wzrokiem jedną z puchatych istot lecącą nieopodal z jakimś listem. Musiałem w coś wbić spojrzenie, najzwyczajniej w świecie łatwiej było mi się w tedy skupić.
-To twój naturalny kolor prawda?
Pytanie trochę od czapy, ale nie mogłem wpaść na nic bardziej sensownego. Tym samym skorzystałem z okazji na chwycenie w dłoń jednego z jej miodowych pukli. Nadzwyczaj mięknie, zadbane. Fluvius zamieniasz się w jakąś fryzjerkę i to dosyć nieudolną. Po chwili miętoszenie tego nieszczęsnego kosmyka założyłem go delikatnie za ucho dziewczyny. Nie oczywiście, że nie miałem w tym celu, przecież wierzch mojej dłoni wcale nie miał musnąć jej policzka. Prawda? To takie oczywiste. Jakże bym śmiał.
-Wyglądają...zdrowo.
Powrót do góry Go down


Hannah Kennedy
Hannah Kennedy

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 22
  Liczba postów : 152
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6506-hannah-kennedy
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6509-hanki#182535
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 21 Wrz - 20:03;

Poznała Benjamina dzięki Syrence, która dość dziwnie reagowała na ich spotkania. Sama Haneczka nie wiedziała jak to wszystko odbierać. Czy była z tego zadowolona, że jej kuzyn zadaje się z Kennedy lub wręcz przeciwnie? Dziewczyna miewała czasem mieszane uczucia, ale oczywiście nic jej nie stanie na przeszkodzie, żeby spotkać się z nim. W gruncie rzeczy był bardzo fajną osobą, może i aż? O nie! Haneczko, musisz zastopować. Wie dokładnie co się ostatnio działo pomiędzy nią, a Ozem, nie chciałaby wracać do tego tematu, ale co poradzić. I nagle na jej drodze pojawia się piękny Benjamin i jak tu mózg ma nie wybuchnąć? No cóż, z uczuciami nie jest łatwo, każdy tak ma, nawet uparta Hannah, która twardo oznajmia, że nie jest nikim zainteresowana. A tu nagle wszyło szydło z worka, bo pojawił się on. Oczywiście przysiadła się do niego i zaczęła się od tak w niego wpatrywać (jakie to romantyczne!). Miała zamiar coś powiedzieć, jednak gest ze strony chłopaka aż ucichł Haneczkę na chwilę. Mógłby to powtarzać cały czas, lubi kiedy ktoś bawi się jej włosami, a szczególnie Fluvius.
- Naturalny blond, chociaż ostatnio zastanawiałam się nad przefarbowaniem na czarno, co o tym sądzisz? - zapytała i zaczęła się wpatrywać w jakąś tam sowę. No głupia jakaś! Zamiast podziwiać cudnego Benka to napawała się widokiem sowy, BRAWO!
Powrót do góry Go down


Benjamin Tryton Fluvius
Benjamin Tryton Fluvius

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 38
  Liczba postów : 56
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 21 Wrz - 23:44;

Co ona chciała robić włosami? Nie chyba się przesłyszałem. Takie ładne jaśniutkie kudełki. No na boga tak się nie robi. Taki numer wybaczyłbym jej dopiero po ślubie, no i może drugim dziecku nie wcześniej. Kurcze chyba się zapędziłem tak znowu. Serio to trochę chore się robi. Zważywszy, że nawet nie jesteśmy razem, ani nic, bo przecież to takie nie na miejscu.  Coś się wymyśli.
-Nie, w żadnym wypadku nie.-zareagowałem dosyć gwałtownie, zwłaszcza, że gawędziliśmy tylko o jej włosach.- Znaczy no wiesz, nie żeby coś ale nie specjalnie bym cię widział w czarnych. Tak mi się bardziej podobasz. Znaczy nie podobasz...no wiesz o co mi chodzi.
Raczej nie wiesz, bo pierniczę bez sensu. Nie lubię takich sytuacji, najzwyczajniej mnie męczą. Wolę jak coś jest jasne i klarowne bez zbędnych ceregieli. Podoba mi się czy nie? Tak, cholernie. Teraz dorobiłem sobie do tego cudowne konwenanse urojone gdzieś w tym kanciastym łbie i staram się na siłę przestrzegać tego wszystkiego. Zamiast pogadać z Sereną, albo nawet nie.
-Fajna sowa...ej czekaj. Ona czasem...cholera narobiła ci na torbę.
Ups. Biedactwo, czyścic tego łatwo nie będzie. Prezencik.  Raz na wozie raz...na kupie. Kolejna barwna sentencja panicza Fluviusa. Chyba wierszokletą zostanę nie ma co.  Czuję do tego tak niezmierzony potencjał jak do wplątywania się w żenujące sytuacje.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySro 9 Paź - 15:45;

Mattie właśnie skończyła pisać list. Nie byle jaki list... A właściwie listy. Jeden zaadresowany do Veronique... Jak zawsze. Napisała i wiedziała, że nie będzie mogła go wysłać. Wszak jej bliźniaczka nie żyła, a ona tak bardzo tęskniła szczególnie w takich momentach... Choć była świadoma, że gdyby jej siostra wróciła, to byłoby gorzej... Byłoby. Pokomplikowałoby się jeszcze wszystko... Gorzej. Pomimo tego, że jej historia się już skończyła.
Nie chciała wrócić na noc do domu. Czuła tam pustkę, która pożerała wszystkie pozytywne myśli. Przez powietrze przebijał się chłód, sztylety... W postaci wspomnień. Mathilde nie chciała na to patrzeć.
Zaraz po treningu po prostu opuściła boisko. Nie patrzyła na to wszystko. Na Young'a... To koniec. Dokładnie koniec. Powiedział to jej... Powiedział to Veronique... To było zbyt trudne, aby we wszystko uwierzyć. Dochodziło to do niej najlepiej w nocy, kiedy do snu układały ją wszystkie koszmary... Już urzeczywistnione. Nie było już Kaiego, który przyciągał ją do siebie tuląc... Mówił, że to kłamstwa... Przejściowa faza. Że będzie przy nim bezpieczna. I była. Była przy nim bezpieczna, zaufała mu. Teraz już go nie było,a i przestała mu ufać, wierzyć... Patrzyła na niego szmaragdowymi oczyma, z których nie dało się nic odczytać... W końcu umiała to ukrywać. Dopiero teraz pozwoliła sobie na łzy. Szloch pierwszy... Łkanie dziewczyny, która z pewnością nie jest przyzwyczajona do tego, że życie tak nią bije. Choć wielokrotnie przeżyła załamanie, to jednak wolałaby nie. Uśmiechnęła się blado do jednej z sów, która poniosła list do Gilberta. Sowa poniosła resztki radości. Bo wraz z wierszowanym tekstem uszła z niej cała energia. Tak bardzo szczęśliwa, a jednocześnie bezradna.
Powoli skierowała się do wyjścia mając nadzieję, że jakoś to będzie. Ale przysiadła na schodach w nadziei, że zaraz jej przejdzie. Jeśli ze łzami w oczach będzie pokonywała kolejne schodki, to wtedy już wszyscy to zobacza... Mimo tego, że mogła to skryć noc. Na jak długo?
- Głupia, głupia Mattie... - Zawołał jakiś głos w jej głowie, a potem przeszło to gładko przez usta. Pomiędzy kolejnymi łzami, a cichym zastanawianiem się dlaczego... Traciła nadzieję. Na wszystko...
Wyciągnęła z kieszeni kurtki zdjęcie... Taka roześmiana... Taka szczęśliwa... Nie ona. Veronique... Szczęśliwa Villadsen... W ramionach Kaiego... Ona była z nim szczęśliwa. Potrafiła go kochać. Mattie była jej zastępczynią. Jej okres się skończył. Już nie była ważna... A może nigdy nie była i te "już" wydaje się być tylko gościem w zdaniu.
Powrót do góry Go down


Sherisse Lee Irvine
Sherisse Lee Irvine

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 135
  Liczba postów : 203
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6665-sherisse-irvine#188315
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6667-sowka-sheri#188327
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 11 Paź - 19:43;

Biedna, unarkotyzowana i padająca coraz częściej na twarz Sherisse musiała ostatnio porządnie przystopować. Obiecała sobie nie chodzić na żadne imprezy, nie dawać się wciągać w podejrzane wycieczki, zamiast tego przysiadając spokojnie w swoim kąciku i dając nura w książki. Może jest to o wiele nudniejsze rozwiązanie, ale z pewnością bezpieczniejsze. Po wszystkich swoich niedźwiedzich przygodach, poprzedzonych równie dziwacznym okresem nienaturalnego otwarcia zmysłów, wolała już nigdzie się nie ruszać i po prostu zachować obecny stan swojej świadomości. W ogóle to dziwnym jest, że taka grzeczna panna, która jeszcze nigdy tak bardzo nie zbliżyła się do jakiejkolwiek imprezy, wylądowała na dwóch - do tego w tak krótkim czasie. Pierwszą oczywiście zaliczyła przez psychopatycznego królika, ale na drugą poszła z... tak jakby własnej woli. To nic, że Binnie namawiała ją dobrych kilka godzin, fakt jest taki, że dała się namówić. W jej własnym mniemaniu był to oczywiście niezaprzeczalny sygnał, że źle się dzieje i że trzeba będzie się niedługo leczyć z jakiegoś dziwacznego nałogu. My jednak doskonale wiemy, że wszystkie te zdarzenia były po prostu niefortunnymi dla Sheri wypadkami, ale ona, biedna, zaczęła się poważnie martwić.
W związku z tym zachciało jej się wysłać wiele, oj wiele listów. Pierwszy miał oczywiście polecieć do Venice, która ostatnio chowała się jakoś wybitnie w zupełnie nieznanym swojej siostrzyczce miejscu, akurat wtedy, kiedy była jej dosyć mocno potrzebna. Cóż jednak zrobić, skoro robiła coś takiego to najpewniej miała ku temu bardzo poważny powód, a Lee nie chciała jej z tego powodu robić wyrzutów. Potrzebowała jednak rozmowy z własną siostrą! Kolejny list miał polecieć do starszego Ventury, który - jako że miał podobne relacje ze swoją siostrą i był dobrym przyjacielem Szeri - powinien zrozumieć jej bardzo bardzo bardzo ciężkie przeżycia z Vennie, a także niepokojąco dużą ilość imprez, które mogły się poszczycić obecnością takiej osoby, jak ona. A trzeci zaadresowany został do Mathilde. Perełka zniknęła z boiska tak szybko, jak się pojawiła, akurat wtedy, kiedy Irvine troszkę potrzebowała z nią pogadać. Nie chodziło nawet o wszystkie te zabawowe perypetie, bardziej o plotkę, która obiła się siedemnastolatce o uszy. Mówi się bowiem, że Mattie rozstała się z Kaim, przy czym nie było to wcale pokojowe rozstanie. Zresztą, co mi z opisywania tego, jak się rozstali - wersji i tak są tysiące, a młodsza z najfajniejszych sióstr na świecie wcale nie miała zamiaru wierzyć w ani jedną. Nie zmienia to oczywiście faktu, że w swoim liście napomknęła na ów temat, chcąc otrzymać zapewnienie, że wszystko jest w porządku i nie ma się o co martwić. Niestety, jej wyjście do sowiarni miało ją utwierdzić w zupełnie innym przekonaniu.
Australijka weszła w miarę żwawo do wieży, po drodze przeglądając po kilkanaście razy wszystkie koperty, czy aby na pewno są poprawnie zaadresowane i czy wszystko jest z nimi w porządku. Nigdy by się nie spodziewała, że do jej uszu dotrze czyjeś szlochanie. Stała przez chwilę w osłupieniu, spoglądając nieco w górę. Na schodkach dostrzegła jakby znajome nogi, które okazały się być Matyldkowymi. Niebieskie oczy dziewczyny powiększyły się ze zdziwienia, a ona sama powolutku zaczęła wchodzić na coraz to kolejne, aby z płaczącą panną móc się zrównać.
- Mattie, co się stało? - spytała głupawo, dopiero po dłuższej chwili orientując się, że Villadsenówna i tak pewnie była świadoma tego, że o jej nieszczęściu mówi już pewnie pół Hogwartu. Ciemnowłosa usiadła obok niej, kładąc swoją dłoń na jej ramieniu i wpatrując się przy tym w bardzo jasne loki, opadające Dunce na twarz.
Ach, dramy, dramy, dramy!
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 11 Paź - 23:58;

Tak. Sher miała rację. Pół Hogwartu biegało z tą dziwną listą i jeszcze z dziwniejszym wrażeniem, że rzeczywiście ją znają. Nie znali. Perłowłosa potrzebowała przestrzeni, a nikt nie potrafił jej dać miejsca do spokojnego oddychania. Wszędzie było ciasno. Mattie gdzieś upchnięta pomiędzy milionem próśb, skarg i zażaleń... Ktoś odkładał ją na półkę, ktoś inny prosił by zeskoczyła ze schodów i stanęła przed nim jak przed przyjacielem, choć nie chciał, aby mówiła... Tylko słuchała. Biedna Mattie czuła, że jej maleńkie serce ma już dość bicia. Nie chodziło chyba już tu tylko o Kaiego, ale też o śmierć jej siostry. Niby to wszystko takie do niczego. Z pewnością. Vera umarła w najgorszym momencie. Jak ona mogła to zrobić? Jak ona mogła zejść z tego świata? Zabrała wszystko... Mądrości życiowe, połowę życia rodziny Villadsen'ów, serce nie jednego chłopaka... I siebie. Zabrała siebie, kiedy była wszystkim dla Younga, który nadal czuł jej obecność... I nie mogła mu tego wykrzyczeć w twarz. Nie grzeszył. Wiedziała od początku, że wygląda jak Veronique. To był podstawowy problem. Dziewczęta nie były bliźniaczkami, z zasady i plotek, Matyldka zawsze wyglądała tak samo jak Vera. Zwykła nieprawidłowość podwojenia się obrazu. Choć była bardziej artystyczną duszą niewielu próbowało ją dostrzec.
A niosła szczęście w postaci tabliczek czekolady, którą częstowała wszystkich i wszystko co się ruszało. To normalne? Bardzo. Szczególne dla niej. Potrafiła ukochać wszystko, poza sobą. Wciąż się obwiniała. Tylko Gilbert z jej miny potrafił odczytać wszystko jak z książki. Pewnie gdyby teraz tu był, objąłby ją ramieniem i uspokoił. Pomógł dotrzeć do łóżka, popatrzyłby jak zasypia... Tylko po to, aby jego siostra była bezpieczna. Ta jedna mu została. Tylko jedna. I nie traktował jej jak dziecka, ani kogoś kogo trzeba skopać, traktował ja jedynie jak kogoś, kto potrzebował opieki. Chwili skupienia na niej, a nie na tym, co jest powiązane z Verą, Kaim i tym całym światem, który musiała zrewolucjonizować. Gdzieś pomiędzy kolejnymi warstwami gry aktorskiej była nadal sobą... Była. Głównie na zdjęciach, które robił jej właśnie Gilbert. Kiedy chichotała do aparatu opowiadając głupoty o wymyślonej krainie Czerwonych Robaczków, które zjadają truskawki zimą, ale latem jagody... Taka z niej szalona osóbka.
Mattie chciała płakać. Teraz. Za wszystkie czasy.
Kiedy pojawiła się obok niej Sher, wcale nie przerwała. Ona nie miała siły tego zatrzymać. Już nie.
- Ja nie jestem Verą. Powiedz to, że ją nie jestem. A skoro miałabym nią być, to czy ja też nie żyję? Czy były dwie Very i jedna została, ale drugiej nie ma i teraz ja muszę odejść? - Spytała zapłakana majacząc.
Wplotła dłonie w perłowe loczki, które noc obdarowała dziwnym blaskiem... Jakby to był dramat. Scena balkonowa... Lecz tu nie będzie podawania sobie rąk, wyznawania miłości. Tylko jeden skok.
- Ja... Sher... On mnie zostawił, wiesz? I to wcale nie tak "zostawiam cię math". Nie. On mnie zostawił... Bo ja nie jestem Verą. Wiesz? Dopiero to zrozumiał... A może po prostu ja zawsze ją udawałam i teraz po prostu źle to rozegrałam? To złe Sher. To złe, że płaczę. Gilbert się martwi. Wiem to. Chcę do Gilberta. Boję się. Feliks jest gdzieś w zamku, prawda? Muszę mu powiedzieć, żeby nie mówił rodzicom... Tata nie chciałby... Nie chcę go ranić Sher. Mój tata... Moja mama... Oni po prostu... Oni nie mogą wiedzieć, wiesz? Jaaa... Sher... To chore... Ja go kocham... Wszystko we mnie sie zepsuło. Nie umiem tego powstrzymać. Widziałaś go dziś na treningu, prawda? Nawet na mnie nie spojrzał. Nie chciałam, żeby gapił się godzinami. Ale chciałam zobaczyć coś na jego twarzy... A zobaczyłam tylko chłód, którym obdarowuje wszystkich ludzi, których nie lubi, którzy chcą go zmienić... Sher... Nie wrócę do niego... Nie wrócimy do siebie. Veronique umarła. Gilbert się martwi. Rodzice pewnie będą chcieli mnie zabrać do Danii... Pamiętasz? Miałam zostać w Anglii... A teraz nie chcę być w Anglii i nie chcę wracać do Danii... Ja nie mam domu Sher... Jestem bezdomna. - Wymruczała dwa ostatnie słowa nadal czując się jakby obumierały w niej wszystkie komórki.
Powrót do góry Go down


Sherisse Lee Irvine
Sherisse Lee Irvine

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 135
  Liczba postów : 203
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6665-sherisse-irvine#188315
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6667-sowka-sheri#188327
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyCzw 17 Paź - 18:05;

Sherisse sama nawet nie miała pojęcia, czy zna Mathilde - nie tak, aby wiedzieć, że nazywa się Mathilde Villadsen, ma dziewiętnaście lat i tak naprawdę pochodzi z Danii, a tak, żeby wiedzieć, iż ta dziewczyna potrzebuje (zwłaszcza teraz) o wiele więcej przestrzeni niż przeciętna osoba, a także żeby wiedzieć cokolwiek o stanie jej marcepanowego serduszka. Och, gdyby tylko ktoś uświadomił tą niczego nieświadomą pannę, że jej najlepsza przyjaciółka ma właśnie w tej chwili masę, powtarzam, masę przeróżnych problemów! Wszystko potoczyłoby się pewnie o wiele prostszą drogą, bowiem dziewczyny nie musiałyby się wcale spotykać dzisiaj przez zupełny przypadek, zamiast tego umawiając się najpewniej na kubek gorącego kakao - idealnego na coraz chłodniejsze pory roku - siadając w cieplutkim zakątku Matyldkowego pokoiku i gadając aż do bladego świtu, a to razem płacząc, a to śpiewając, a to chichocząc bez jakiejkolwiek kontroli, a to przechodząc na jakiś śmiertelnie poważny temat, który wreszcie zamknąłby usta i jednej, i drugiej. Potem jedna zasnęłaby, zaś druga przewracałaby się z boku na bok, w końcu wstając, aby połazić przez kilka godzin po całym domu, bowiem taka jest właśnie jej reakcja na zbyt duże ilości brązowego Felix Felicis, a znając spotkania z Mattie, pewnie wypiłyby kilkanaście hektolitrów tego właśnie napoju. Biedne, pozbawiające się wzajemnie samokontroli dziewczęta!
Kwestia Veronique zawsze była dla Sheri prosta i klarowna. Różniła się ona od siostry wyraźnie, chociaż z twarzy bardzo ciężko było je rozróżnić. Mimo że kiedyś Villadsenówny były praktycznie nierozłączne, to w pewnym okresie nie dałoby się tej nierozłączności utrzymać, nawet gdyby obie tego chciały - nic więc dziwnego, że z Duetu V & M powstały oddzielne osobowości. Lee, jako że nie do końca lubowała się w charakterze Weroniki (chociaż były dobrymi znajomymi), momentalnie poleciała do Matyldy, aby bez najmniejszego problemu odnaleźć w niej swoją najlepszą przyjaciółkę. To zresztą zupełnie naturalne, bowiem panny rozdającej ludziom czekoladę na wszelkie możliwe sposoby najzwyczajniej w świecie nie da się nie lubić. Oczywiście Irvine nie miała zielonego pojęcia, że te przejawy wspaniałości są tak naprawdę znakami, które miały uświadamiać ludzi w tym, że Math kocha wszystkich, poza samą sobą. I o ile w ten sposób brzmi to całkiem szlachetnie, bo ludzie miłość w stosunku do samego siebie uznają za przejawy narcyzmu, to prawdziwe znaczenie tych słów jest takie, że biedna Perełka nie potrafiła znaleźć dla siebie  nawet grama akceptacji z własnej strony. Dlaczego się tak czuła? Pewnie wszystko przez siostrę, ale kto to wie. Nikt przecież nie wszedł jej do głowy i nie odczytał jej myśli, tak więc musiałaby to wszystko samodzielnie opowiedzieć.
Ale ale, zgadnijcie co się stało - właśnie zaczęła to robić!
Słuchając pierwszych kilku zdań, Risse była zdolna jedynie do wypowiedzenia krótkiego i cichego "Mattie...", mającego na celu wprowadzenie dziewiętnastolatki do wykładu na temat tego, jaka to ona jest głupiutka, wygadując wszystkie te rzeczy. Niemniej jednak, dłoń Australijki przemieściła się na dalsze ramię jej koleżanki, następnie przyciągając ją trochę w stronę młodszej panny. Ów zabieg pozwolił siedemnastolatce przytulić swoją kochaną przyjaciółeczkę. Zaraz po tym zaczęła głaskać jej perłową głowę lewą dłonią, wzdychając.
- Nie jesteś żadną Verą, to przecież oczywiste! - zaczęła z zapałem - Gdybyś nią była, to byśmy się wcale nie kumplowały, pamiętasz? Jesteś od niej o wiele, o wiele fajniejsza! - dodała tak przekonywującym tonem, że gdyby miała teraz wciskać komuś jakiś kit, to pewnie sama by w niego momentalnie uwierzyła. Potem zrobiła dłuższą przerwę na wysłuchanie reszty smutków, które Dunka bardzo słusznie wylewała w swoją psiapsiółę, a ta wyraźnie posmutniała. Nigdy w życiu nie pomyślałaby, że akurat ta dziewczyna może chować w sobie właśnie takie myśli!
- Ty głuptasku mój! Kai zawsze jest taki na treningach, a ty wymyśliłaś sobie, że on tak patrzy specjalnie na ciebie. Bzdura, bzdura, bzdura. Nikt nie podchodzi do Quidditcha tak poważnie jak on, zwłaszcza po ostatniej przegranej. To nic dziwnego, że jest taki zimny, powiedziałabym, że to nawet lepiej. Osobiście nabieram więcej motywacji kiedy widzę, jak mu zależy. Wrócicie do siebie, obiecuję. Daję słowo, którego nawet sam Bruce Lee nie mógłby złamać swoimi kopniakami ani czymkolwiek innym! No, a oprócz tego, to ty wcale nie jesteś bezdomna, bo do mojego domu w Australii możesz zawsze przyjechać. Będziemy dzieliły pokój, zobaczysz jak będzie świetnie! Robbie i Venice na pewno się ucieszą, że przyjechałaś, o rodzicach nawet nie wspominając. No już, wszystko będzie dobrze! - skończyła, składając na czubku głowy Mathilde czułego całusa. Szkoda tylko, że nie załapała, że dziewczynie wcale nie chodziło o wyjazd na wakacje, a o wyjazd zaraz, teraz. Niemniej jednak, przytuliła ją jeszcze mocniej, spoglądając przed siebie. Miała szczerą nadzieję, że nikt nie wymyśli sobie, aby akurat w tym momencie wpadać do sowiarni. Ostatnie, czego im było potrzeba, to jakieś losowe towarzystwo.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySob 19 Paź - 16:36;

Mathilde zwykła się obwiniać za całe zło na tym świecie. Zawsze to była jej wina, że herbata była za słodka... Zawsze. I nie dlatego, że ktoś ją oskarżał. Bardziej chodziło oto, że wiele od siebie wymagała. Czasem zbyt wiele. Związek z Kaim wydawał się być od początku skazany na porażkę, zbyt skomplikowany, aby zaistnieć. Wszak Kai wpierw podarował serce jej siostrze, a ona jemu. Pasowali do siebie lepiej, byli specyficzni. Uwielbiali korzystać z chwil... Potem przyszła ta tragedia i stało się. Od słowa do słowa, od spotkania do spotkania, Mathilde uczyła się, że można pokochać swoje przeciwieństwo. On ją nauczył wielu śmiesznych rzeczy, jak i tych bardziej skomplikowanych chociażby gra w quidditcha od treningów sam na sam stała się dla niej o wiele łatwiejsza. To jemu zdradziła marzenie o tym, że chciałaby się nauczyć latać nie tak jak wszyscy, ale inaczej. Powyżej chmur, nieba, które często uważają za nieosiągalne. Roześmiał się, może nawet myślał, że zwariował. Ale uczył ją wszystkiego. Samo przebywanie przy nim stało się dość naturalnym procesem. Potrafiła sprawnie dzielić czas na sztukę, na Kaiego i na przyjaciół. A kiedy ten harmonogram padł, bo Kai zrezygnował z udziału w nim, wszystko wydawało się nagle o wiele trudniejsze. Świat zwolnił.
Uśmiechnęła się słabo do Sher naciągając spódniczkę na kolana. Zaraz po tym zastanowiła się czy rzeczywiście rozstania zawsze takie są... Smutne. Ludzie powinni rozstawać się w szczęściu. W końcu to ich ostatnie wspomnienie... Razem. Potem już będą dzielić wszystko na dwoje. A na przekór wszystkiemu to musiało być smutne. Kto wie dlaczego... Bóg chyba się na nich wszystkich mścił. Drwił z nich...
Mathilde przez moment myślała, że rzeczywiście wszystko będzie szło idealnym torem. Przez ten jeden moment.
- Hmm... Taki jest? - Spytała nieco zaskoczona, jakby nigdy tego nie zauważyła. Ale to nic... Naprawdę nic. - Hm. To można tak się pozbierać po tym wszystkim? Jak rozstałaś się z Feliksem to jak to wyglądało? Ty też złamałaś jego serduszko na pół, a potem patrzyłaś na niego bez uczuć? To się kończy? Czy ten ból jest wieeczny? - Spytała z naiwnością godną czterolatki. Jakby nie chciała wcale przyznać, że w dniu kiedy dowiedziała się, ze Sher zostawiła Feliksa nie przyrzekła sobie, że nie poczęstuje jej już nigdy babeczkami! Ale zrozumiała... Że to ich sprawa. Ale jej brat. I znów wszystko było trudne. Znów.
Powrót do góry Go down


Sherisse Lee Irvine
Sherisse Lee Irvine

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 135
  Liczba postów : 203
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6665-sherisse-irvine#188315
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6667-sowka-sheri#188327
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyNie 20 Paź - 11:39;

Skoro już o kochaniu się w swoich przeciwieństwach mowa, to można stwierdzić, że Sherisse coś o tym wie. No bo - nie ma co ukrywać - kochała się w swojej siostrze na zabój, a one wcale nie były do siebie aż tak podobne. Może i młodsza lubiła się wzorować na starszej w pewnych kwestiach, ale jeśli przyjrzeć się ich charakterom, bez problemu da się zauważyć fakt, że dziewczyny stoją po dwóch zupełnie różnych stronach. Lee jest w miarę stonowana, lubi od czasu do czasu przysiąść nad książkami,  zaszyć się w spokojnym kącie wieczorem z kubkiem herbaty w dłoniach i pomarzyć, ogranicza się w spotkaniach z ludźmi. Sue zaś woli balować, nie przywiązuje tak wielkiej wagi do nauki i jest o wiele bardziej towarzyska. Poza tym potrafi się zachowywać jak duże, dziewiętnastoletnie dziecko, które jego siedemnastoletnia niańka musi od czasu do czasu pilnować. Najlepszym i najświeższym (bo w czasie, kiedy Sheri rozmawia z Mattie to do spotkania z Vennie jeszcze nie doszło) przykładem będzie afera z człowiekiem rozdającym dziwne cukierki, po których widzi się u jednorożców więcej niż jeden róg - w efekcie nie są to już jednorożce, a wielorożce. Pomijamy oczywiście fakt, że ów mężczyzna wcale nie istniał i był jedynie wytworem pszczelej wyobraźni, służącym jako przynęta do wyciągnięcia Risse z dormitorium. Ach, że też one musiały być siostrami! Ten jeden, drobny fakt rujnował wszelkie plany młodszej Irvine i sprawiał, że biedna dziewczyna miała miliard dylematów moralnych. Z tej ogromnej liczby zostało ich co prawda tylko kilka, ale nadal są. Znikną zapewne dopiero wtedy, kiedy Sher jakimś cudem wygada się ze wszystkiego Aishy. Z drugiej strony, jeśli już do tego dojdzie, to mogą się pojawić nowe dylematy. I co wtedy?
Lee sama nie miała pojęcia, co myśleć o rozstaniach. Może rzeczywiście powinny być szczęśliwe, właśnie dlatego że będzie to ostatnie wspomnienie tych dwóch osób jako całości, a może wręcz przeciwnie, bo gdyby owe osoby miały rzeczywiście wkraczać z powrotem na różne ścieżki w ten sposób, to gdzie sens? Równie dobrze mogliby ciągle być ze sobą i wcale nie robić żadnych dram! Z pewnością nie ma co mieszać w te sprawy Boga, bowiem to wszystko zależy wyłącznie od ludzi i tego, co im przyjdzie do głowy. Widząc - a raczej słysząc - zdziwienie u Math, Sheri pokiwała ochoczo głową, zapewniając przy tym dziewczynę krótkim "No pewnie!", że to co zostało jej powiedziane jest prawdą i tylko prawdą. Oczywiście była to odpowiedź na pierwsze pytanie, bowiem gdy chwilę po tym pojawił się temat Feliksa, siedemnastolatka ucichła, posmutniała jeszcze bardziej i odwróciła wzrok gdzieś w bok. Westchnąwszy cicho, chyba zabierała się do dalszego odpowiadania, ale niespecjalnie wiedziała, jak to zrobić. Cóż, związek z Villadsenem był dla niej z deka spontaniczny, tak jak zresztą cała reszta. Wiedziała, że to co zrobiła było złe i nie powinno mieć miejsca, ale bardzo potrzebowała czegoś, co odwróciłoby jej uwagę od Vennie.
- Pewnie, że... że można się, no. Pozbierać. Zawsze można, tylko trzeba mieć jakąś... nie wiem, porządną samoocenę, czy coś. A z Feliksem to było tak, że... no nie chciałam go ranić... Och, po prostu go nie kochałam, no! Nie mogłam dawać mu nadziei na to, że między nami wszystko jest takie piękne i radosne. Trudno mi o tym mówić, Mattie... Myślę, że... że żaden ból nie jest wieczny, tak więc zarówno Feliks, jak i ty wreszcie się podniesiecie. Tylko... musicie tego chcieć, prawda? - skończyła, spoglądając na przyjaciółkę. Wzruszyła ramionami. Nigdy jakoś specjalnie nie znała się na sprawach sercowych, więc tłumaczenie teraz tego wszystkiego pannie, która rzeczywiście brzmiała jak jakaś małoletnia, ciekawska istotka, której naiwność rzucała się w oczy bardzo, bardzo mocno.
Wyższa z Australijek wstała i wyciągnęła dłoń do niższej.
- Wstawaj, pójdziemy gdzieś, gdzie jest cieplej i gdzie nie czuć smrodu sowich kup. - mruknęła, czekając następnie na jakąkolwiek reakcję.
Powrót do góry Go down


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPon 21 Paź - 17:18;

Bo miłość to było takie fajne uczucie, w które co raz więcej osób wątpiło. Może Mathilde miała dołączyć do ich grona? Czymże jest uczucie, jeśli nie można się nim podzielić z kimś drugim? Jeśli to nawet nienawiść, to zawsze potrzebujemy kogoś, by zdzielić go deszczem przykrych słów, których być może będziemy bardzo żałować. Co mamy o tym myśleć? Myślę, że Mathilde bardzo bolało serce, ale nie tylko przez to, że jej związek się rozpadł na milion małych kawałeczków, ale też przez to, że nie mogła zatrzymać całego zła tego świata. Bo w swoich drobnych dłoniach chciałaby utulić i schować każdego, kto by tego potrzebował. Nawet taką Sherr, która złamała serce jej bratu. Jeśli dziewczyna mówiła wprost, że go nie kochała, to Mathilde nie mogła jej krytykować. Nie tędy droga. Nie w ten sposób. Trzeba żyć zgodnie z tym co się czuje, nawet jeśli układa się to właśnie w ten sposób. Trzeba komuś dać odejść. Pozwolić otworzyć się na nowe rzeczy. Jej brat choć zapewne miał wiele do zarzucenia Sherr, to nie biegał za nią z pretensjami. Mattie domyślała się, że może właśnie za to brunetka jest go w stanie jeszcze szanować. Tak samo i ona nie powinna okazać się psychopatką tonącą w bólu. Choć rzeczywiście pragnęła się zapaść po ziemie. Czemu jej na to nikt nie pozwoli? Trzymali ją tu resztkami sił prawiąc o jej wyjątkowości. Nie. Nie chciała pustych komplementów. Te wszystkie słowa były niczym w porównaniu właśnie z takimi chwilami kiedy Sherr przytulała ją do siebie. To było coś warte. To uczucie, że jest jeszcze obok ktoś, kogo może to nie obchodzić, ale zachowuje chociaż pozór ludzkich uczuć... A one są przecież na wyginięciu.
Właśnie przez ten ostatni wniosek Mattie zaniosła się jeszcze głośniejszym płaczem, który był teraz wyrazem rozpaczy. Nie chciała słuchać tego, że nie jest podobna do Veronique, nie chciała szydzenia z kogokolwiek. Bezradność ją goniła. Nic nie mogła zrobić.
Nieznacznie przekręciła głowę jakby szukając jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Właściwie nie czuła zapachu sowich odchodów. Głównie dlatego, że miała zatkany nosek. Uśmiechnęła się smutno do Sherr przyjmując jej rękę, kiedy ta pomagała jej wstawać. Zdecydowanie to wszystko było zbyt trudne.
- Tak, chodźmy. - Pociągnęła nosem jeszcze nie wystawiając konkretnej oceny dla tego nowego świata. Kiedy już wiedziała... Że ludzie nie potrafią kochać. Czasem udają, częściej kłamią, a zawsze... Kogoś grają.

[zt x2]
Powrót do góry Go down


Sarah El. Pauths
Sarah El. Pauths

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : animag (wilk)
Galeony : 291
  Liczba postów : 572
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6998-sarah-pauths
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7004-poczta-sary-pauths
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7163-sarah-el-pauths#204296
http://thoughts-of-the-certain-girl.blogspot.com/
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptySro 11 Gru - 21:35;

Szłam pośpiesznie po schodach. Nie wiem po co tam idę. Po co idę do ptasich kup i latających wszędzie piór? W głębi wiedziałam. Lubie przebywać obok zwierząt. Złapałam sówkę na rękę która lekko mnie dziobała. Prawie tego nie czułam. Miałam w ręce list do Pralline. Nie widziałyśmy się od paru dni i się o nią martwię. Pogłaskałam sówkę po główce, dałam jej zwinięty liścik a ona odleciała. Patrzyłam jeszcze chwile na pustą przestrzeń aż w końcu wyszłam.
Powrót do góry Go down


Pernill Tugwood
Pernill Tugwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 104
  Liczba postów : 101
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 10 Sty - 14:46;

Pernill po raz pierwszy od paru tygodni spał jak niemowlak. Obudził się o ósmej rano, zdążył zjeść śniadanie i nawet przeczytać parę stron 'Proroka Codziennego'.Chłopakowi bardzo rzadko się to zdarzało, bo zazwyczaj wstawał późno, więc na takie 'rarytasy' nie miał czasu.
Delektując się pysznym, angielskim śniadaniem, Pernill przypomniał sobie wczorajszą rozmowę z Adrienem. Był on tak podekscytowany zniknięciem Dainy, że słowa ślizgona powtarzał sobie w głowie. Zaraz po zjedzeniu śniadania, Tugwood przypomniał sobie o sowie, która ostatnio została zaatakowana przez nieznanego myśliwego. Chłopak obiecał, że będzie ją odwiedzał przynajmniej raz dziennie, zaraz po śniadaniu a że wczoraj wstał trochę później to nie miał czasu stawić się w sowiarni.
Chwycił za swoje książki oraz proroka codziennego, po czym ruszył w stronę sowiarni. Kiedy dotarł na miejsce westchnął a swoje rzeczy położył na ziemi. -Tu jesteś. -wyszeptał do swojej sowy, która zaczęła machać złapanym skrzydełkiem, które jeszcze do końca się nie zrosło. -Uspokój się, odpoczywaj. -dodał masując kciukiem jej główkę.
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 10 Sty - 14:53;

Adrien szczerze powiedziawszy za bardzo nie przejmował się Pernillem, sam nie wiedział dlaczego coś tam między nimi pękło i Adrien bardziej traktował go teraz jako kumpla. Może dlatego że ostatnio Daina mu namącila w głowie, a z Pernillem jedynie rozmawiał, a z rozmowy na pewno nie wyniknie prawdziwe uczucie, tak?
Ślizgon również się wyspał dzisiejszego dnia. Tęsknił za tym swoim łóżkiem w dormitorium. Było ono bardzo wygodne i już się do niego przyzwyczaił przez tyle lat. Zaczął myśleć o swojej siostrze, czy ma zamiar przyjechać czy też nie. Szczerze powiedziawszy to mało go to obchodziło bo chociaż miał spokój, ale też zaczął za nią powoli tęsknić. Jednak to była jego siostra i mieli na prawdę bardzo dobre stosunki. Co prawda od jakiegoś czasu się to pogorszyło, ale rozmawiać nadal rozmawiali.
Dlaczego dzisiejszego dnia Adrien poszedł do sowiarni? Właśnie wysłać list do swojej siostry z zapytaniem czy ma zamiar wracać jeszcze do Hogwartu.
Dość dzisiaj było zimno, dlatego zarzucil na szyję jeszcze srebrno zielony szal co oznaczało jego dom do którego należał. Wszedł z innej strony do sowiarni i nie zwrócił uwagi na to czy ktos tutaj był czy też nie. Odnalazł swoją sowę i wsadził jej list do dziuba.
- Wiesz do kogo... - powiedział do niej i pogłaskał ją po łebku. Ta zahuczała i odleciała.
Powrót do góry Go down


Pernill Tugwood
Pernill Tugwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 104
  Liczba postów : 101
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 10 Sty - 15:04;

Pernill także nie przejmował się osobami, które tutaj przychodziły, ale kiedy usłyszał znajomy głos od razu się odwrócił i uśmiechnął pod nosem. -Znowu ty? Przyznaj się, że mnie śledzisz. -puścił mu oczko, po czym lekko pochylił aby chwycić swoje książki. Zrobiwszy parę kroków, Pernill oparł się o ścianę, która była tuż przy Adrien'ie. - Wysyłasz list do siostry? -spytał, ale to było oczywiste. Daina zapadła się pod ziemię, Goldenvild zaczął powoli o niej zapominać, więc niby do kogo mógł wysyłać list jak nie swojej siostry? Mimowolnie Tugwood zaczął spoglądać na ciało ślizgona, które zbytnio się nie zmieniło, ale w jakimś stopniu za nim tęsknił. Warto dodać, że Adrien był ostatnim chłopakiem z ,którym Pernill się przespał, więc hormony Gryfona lekko buzowały.
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 10 Sty - 15:13;

Nawet nie spodziewał się tutaj Pernilla, bo co miałby tutaj robić i to o tej porze? Był dopiero wczesne popołudnie, a więc tutaj uczniowie się tutaj nie pałętają. Nagle jakby ni z tego ni z owego w sowiarni znalazł się Pernill. Cholera jasna. Oni na prawdę albo mają takie szczęście, że na siebie wpadają, albo sie śledzą nawzajem. Ale Adrien go nie śledził. Po prostu musiał przyjść wysłać list i miał za chwilę iść, bo gorąco na dworze to nie było.
- Ja Ciebie? Zwariowałeś? To Ty mnie śledzisz... - mruknął do niego.
Nie wiadomo dlaczego, ale na prawdę los chciał, że na każdym kroku wpadali na siebie.
- Tak. Gabi została w Niemczech, nie wiem czy ma zamiar wracać do Hogwartu. Mam nadzieję, że zostanie jednak z rodzicami, nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy, że nie marudzi mi i nie łazi za mną krok w krok. - mruknął. Pewnie Pernill nieco się zdzwii, bo zawsze miał dobre kontakty ze swoja siostrą, a teraz wszystko się zmieniło. Może dlatego, że sam Adrien się zmienił, ale miał nadzieję, że Gabrysia również się zmeini tak jak on.
Powrót do góry Go down


Pernill Tugwood
Pernill Tugwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 104
  Liczba postów : 101
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 10 Sty - 15:24;

- Ja? Ciebie? - Pernill parsknął nadal na niego patrząc.Kiedy opierał się o ścianę, książki jakie przy sobie miał docisnął do swojej piersi. -Przepraszam, ale mam lepsze rzeczy do roboty niż chodzenie za tobą krok w krok. -uśmiechnął się dumnie. Nie śledził go, ale wcale nie narzekał na fakt, że ciągle na niego wpadał. Było to dość ... interesujące.
- To dziwne, bo ty i Gabi zawsze byliście blisko, co się stało? - spytał z lekkim zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Czyżby Adrien, aż tak bardzo się zmienił? Pernill wczoraj tego nie zauważył, ale z dnia na dzień wszystko wydaje się być inne.
- Zapomniałeś mi powiedzieć jak Ci tam było. Co w ogóle robiłeś? Pracowałeś czy może leniuchowałeś? - parsknął śmiechem wyobrażając sobie Adrien'a leżącego przez całe dnie na kanapie. -Nie odpowiadaj, chyba wiem.
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8




Gracz




sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 EmptyPią 10 Sty - 16:51;

Spojrzał na niego lekko podejrzliwie. Po Pernillu szczerze powiedziawszy mógł się wszystkiego spodziewać, ale to ich dopiero drugie spotkanie od kiedy wrócił z Niemiec, więc to raczej było wykluczone. Adrien nie miał w zwyczaju patrzeć za siebie za każdym krokiem, ale chyba powinien bo teraz chociażby wiedział czy Pernill go śledzi czy też nie. Chociaż możliwe, że i on się zmienił i nie jest już tym samym chłopakiem co rok temu.
- Ty zawsze masz jakąś dobrą wymówke. - powiedział do niego i pokręcil lekko głową. Niby nigdy go nie śledził. Ale po tak długim czasie będzie w stanie mu jeszcze zaufać? Wczoraj dość szybko sie zmył co sie Adrienowi nie podobało w ogóle, bo najpierw się do niego pierwszy odezwał, a potem szybko zmienil temat i wymyślił wymówkę, że jest zmęczony. Co to w ogóle była za wymówka?
- Nie rozmawiajmy o niej. Zmieniła się, nie jest już tą samą dziewczyną co wcześniej. Starzy ją przekabacili na swoją stronę co mnie w ogóle nie cieszy. - mruknął. Adrien również miał służyć złu, a teraz sam nie wiedział w która stronę chciałby iść, jest teraz neutralny i już nie w głowie mu robić psikusy innym i ich w jakiś tam sposób torturować. Na jego ostatnie pytanie tylko lekko sie zaśmial. Pernill miał swoje zdanie, on miał swoje, ale czy ono było w ogóle ważne?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 QzgSDG8








sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty


Pisaniesowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty Re: Sowiarnia  sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sowiarnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 31Strona 20 z 31 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 25 ... 31  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: sowiarnia - Sowiarnia - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wieze
 :: 
sowiarnia
-