Ze względu na to, że oboje nie wiemy zupełnie nic o sobie, to logiczne, że nie wiemy jak się do siebie zwracać. Pomyślałam, że zawsze chciałam, by się do mnie zwracano per księżniczko, jednak brzmi to strasznie idiotycznie, więc oto zostałam Puteri, co w sumie nadal oznacza księżniczkę ale w języku malajskim, więc już mniejsza wiocha... Nie wiem jak ty tam sobie chcesz, ale ja chcę znać twoją tożsamość! Liczę na mnóóóóstwo wskazówek, bo nie należę do tych osób, które szybko łączą fakty (jeśli jesteś dziewczyną poproszę o rozmiar piersi). Jako pierwszą podpowiedź ode mnie postanowiłam zdradzić ci, że jestem z Hogwartu, a nawet z najlepszego domu jaki tam jest. Otóż wyobraź sobie, że jestem z Ravenclawu! No dobra... To taki nieudany żart, Krukoni mnie nienawidzą, jestem z Hufflepuffu i jestem przeciwieństwem ucznia z Ravu. Na tym zakończę, bo w naszym pierwszym liście czuję się nieco zagubiona i nie do końca wiem co pisać. Jeśli przeszkadza ci mój brak spójności i poprawnej składni - napisz mi to! Obiecuję, że i tak nic z tym nie zrobię.
Gdzie tam wiocha! Mnie się bardzo podoba! Strasznie ciekawe słowo i dzięki tobie będę mogła teraz szpanować tym, iż znam aż jeden wyraz po malajsku! Pokłony ci! No więc, rozmiar piersi - chyba wystarczająco DUŻY, hehe. Tak, jestem kobitą, przyznaję się nawet do tego, iż zostałam przydzielona przez Tiarę do Slytherinu. Ale bez obaw, chyba nie jestem taka zła. No, CHYBA. Nic nie mówię, nie będę się oceniać. Oczywiście ja też chcę Cię poznać jak najlepiej! Pewnie nie domyślę się z kim koresponduje, ale co tam, niech będzie jakaś zabawa. Hm, ja dokładnie też nie wiem jeszcze co dodać do swojego listu... Jeśli mogę trochę podpowiedzieć ci kim jestem, to zdradzę, że nie mam aktualnie ani blond ani brązowych włosów! Haha, wieeem, podpowiedź "ogromna", ale zawsze mogłabym nawet nie zdradzać swej płci... Ups, za późno.
HA! I tu cię mam! Przez wzmiankę o włosach i Slytherinie automatycznie wzięłam Cię za Skyle A. QCośtam. Oczywiście nią nie jesteś, bo Sky aktualnie się machnęła na blond... No i z cyckami w sumie też u niej marnie. Jednak to jest znacząca poszlaka i myślę, że już wiem kim jesteś! Tak, tak, można mi bić brawa, jestem genialna i skojarzyłam Cię już po jednym liście! Gorzej jeśli się mylę... Dość znaczącą poszlaką kim jestem ja jest stwierdzenie, że między mną a Sky ostatnio zaiskrzyło. Tylko tyle, że dosłownie, nie w przenośni. Jeśli mnie znasz to na pewno mnie skojarzysz! A jeśli nie, to peszek... Czekaj, JAK MOŻNA MNIE NIE ZNAĆ? By upewnić się czy kojarzę cię z dobrą osobą mam dwa pytania! Pierwsze - Czy jesteś z VI rocznika? Drugie pytanie zadam dopiero w kolejnym liście, a co? Trzeba być cierpliwym!
No, no, brawa! U mnie być może będzie słabiej, bo nie mam stuprocentowej pewności do tego, kim jesteś, więc póki co nie będę także pisać o swoich podejrzeniach... Ale je mam, wiadomo! Tak, tak, VI rocznik - myślę, że jesteś teraz przekonana w stu procentach do tego, kim jestem. Jednakże... z chęcią odpowiem również na drugie pytanie, a co. Kocham pytania. Niezależnie od tego, czy sama je zadaję, czy też odpowiadam. Poza tym - pewnie, z wielką przyjemnością się spotkam.
Bardzo cieszę się, że jakieśtam podejrzenia co do mojej osoby masz, bo to oznacza, że jednak jestem tak sławna jak to sobie wymyśliłam! Oczywiście jest możliwość, że to czysty blef, jednak mojego ego nie chce przyjąć tego do świadomości. A więc moje, prawdopodobnie ostatnie pytanie do twojej osobowości, brzmi następująco: Czy to, jak zaadresowałam ten list, jest zgodne z prawdą? Jako, że ja wyskoczyłam z propozycją spotkania się, to na ciebie spada odpowiedzialność wyboru czasu i miejsca. To taka niepisana zasada, którą właśnie wymyśliłam.
Na wstępie Ci tylko napiszę, iż jesteś teraz moją I D O L K Ą. Nie wiele osób coś takiego usłyszało ode mnie (dobra, nikt) alealeale - po pierwszym liście, żeby mnie rozpoznać... no genialne. Tym bardziej, że wcale nie pisałam, iż nie mam RUDYCH włosów, a takie mogłam mieć, c'nie, no bo - nie brąz, nie blond... Wiedziałaś od razu i za to, no, pokłony! Dlatego też chyba wyjątek mogę zrobić i wybrać miejsce - pomimo tego, iż zazwyczaj zwalam taką robotę na innych. Więc spotkajmy się na błoniach, dokładnie - kieruj się na jezioro i wchodź na pomost. Tak, ten na północnym krańcu jeziora. Nie lubię ścian, mam nadzieję, że rozumiesz. Nieswojo się w nich czuję... Jeśli chodzi o czas - mam nadzieję, że pasowałoby ci spotkać się na dniach, najlepiej po 18!
Tak, tak, ale proszę jeszcze zauważyć, że mogłaś mieć czarne włosy, a jednak nie masz! Ale rzeczywiście... RUDY kolor, to zacny kolor, jednak moje ''podejrzane rude'' nie pasowały do ciebie wiekiem, tak więc, HA HA HA! MAM CIĘ. Co do spotkania, to mam nadzieję, że pasuje ci piątek! No i oczywiście pojawisz się pierwsza, bo ja muszę wyjść z moim wielkim "OH, PATRZ, TO JA!".