No, aż taki zmarzluch ze mnie nie jest i mam nadzieję, że nie będą potrzebne mi. Chociaż jak siedzę w jednym miejscu za długo, bez ruchu to jest mi zimno. Może jednak je założę. Tylko które? Oto jest pytanie.
Jak pozbyć się pierwszaków? Nie wiem. Nie zastanawiało mnie to, ale mogłoby być ciekawie trochę ich pomęczyć. Mówisz, że czarne będą najlepsze? Ha, ciekawe czy mam w ogóle takie.
Zawsze dowiedzieć się chciałam, jak głośno i jak szybko będą w stanie uciekać, kiedy kwaśnym eliksirem ich obleję. NIE MASZ CZARNYCH SKARPETEK? Tyle tracisz w moich oczach... Super, Ty, super, jeszcze niedługo się okaże, że jesteś jakimś radosnym puchonem... A tyle nadziei w Tobie pokładałam.
Ciekawy pomysł z tym kwaśnym eliksirem. Nie powiem też bym chętnie się dowiedziała. Czy mam czarne to nie jestem pewna. Mieć miałam, ale czy się nie podarły? Zaraz obejrzę swoje rzeczy. O! Są! Calutkie czarniutkie. I zdradzę Ci, że radosnym puchonem nie jestem. To nie moja bajka. W sumie gryfoni to też nie.