Szczerze mówiąc, niezbyt mnie interesuje bzdurna pogoda za oknem. Za to wyzwania to coś dla mnie! Pytanie tylko czemu to ja mam się starać? Niby nie wierzę w te wyświechtane bzdury o tym, że to mężczyzna powinien przejmować inicjatywę... ale, zresztą. Bądźmy postępowi. Czego pragniesz najbardziej na świecie, nieznajomy?
Być może. Nie należę jednak do osób małostkowych. Romantycznych też nie. Jestem... jestem chyba płytką osobą i nie interesują mnie takie bzdety, po prostu. Czyli jesteś życiowym nieudacznikiem? Czy po prostu wpadłeś w dołek psychiczny? Chociaż... jakby się nad tym bardziej zastanowić, to wiele nas łączy. Ale nie ujawnię szczegółów, musiałabym cię potem zabić. Czego pragnę? I o czym nikt nie wie? Cóż, mam wszystko, co mi jest do szczęścia potrzebne. To znaczy, jest coś, czego mi zawsze w życiu brakowało, a czego nie mam i nigdy nie dostanę, ale... nie chcę wychodzić na mięczaka. Poza tym to zwierzenie się chyba byłoby dziwne!
Nigdy nie myślałem o sobie w konkretnej kategorii np. nieudacznik - ja. Ale myślę, że to by pasowało do mnie przynajmniej w niektórych dziedzinach życia. Ot co.
Wiesz. Możliwe, że postanowimy nigdy sobie nie ujawnić kim jesteśmy, więc z powodzeniem możesz powiedzieć czego pragniesz. Być może pomogę Ci jakoś spełnić to pragnienie.
Naprawdę? Widocznie za mało się cenisz! Chociaż nie mi to oceniać, nie znam cię. To może być przykre, ale być może coś jest na rzeczy, hehs. Być może zrobią to za nas odgórnie. Co do twojej pomocy... nie, nie pomożesz mi, nikt mi już nie pomoże. Brzmi to trochę desperacko, wiem, ale taka jest prawda. W tej szkole ploty rozchodzą się z prędkością światła, wolałabym więc uniknąć tematu. Powiedz mi lepiej co cię tak ostatnio dołuje? To znaczy, nie, żeby mnie to szczególnie interesowało, ale w sumie co mam lepszego do roboty?
Wydaje mi się, że wszystko co robię w jakiś sposób jest logiczne i coś powinno dawać. Szkoda, że często jest inaczej i w sumie nic mi nie pozostaje. Wgłębianie się w to, jak bardzo jestem niezadowolony z tego skończy się stekiem wyzwisk, które będę wypisywał... Tego chyba nie chcemy. Przynajmniej ja.
Co do tego, że piszesz, jak desperatka. Masz prawo do chowania tego, co Twoje. Ale może czasem warto się podzielić, aby umieć to rozwiązać/spełnić (daję rady, których sam nie realizuję).
Cóż, sama logika nigdy nie daje dobrych efektów, a przynajmniej nie zawsze! Może powinieneś robić wszystko bardziej impulsywnie i spontanicznie? Sama nie wiem! Jak uważasz, na mnie wyzwiska nie robią żadnego wrażenia.
Ludzie to chuje i nie warto się z nimi niczym dzielić, taka smutna prawda! Choć teraz pewnie brzmię z kolei jak frustratka, ale who cares. W każdym razie dzięki za chęci, ale nie da się!
Może lepiej porozmawiajmy o czymś, co byłoby całkiem normalne dla naszej korespondencji, hm. Masz jakieś zainteresowania?
Zainteresowania? Od rana do nocy biblioteka, książeczki i spać. A tak serio to kompletnie nie wiem od czego zacząć. Rzeczywiście lubię czytać i poświęcać czas na analizowanie czasem jednego zdania. Ogólnie to... Uwielbiam jeszcze muzykę. Próbowałem uczyć się grać, ale chyba jestem do tego zbyt niecierpliwy. I mam manię pisania, choć "pisanie do szuflady" nie jest moją pasją. A Ty?
Podejrzewam, że każdy ma jakieś przykre doświadczenia z drugim człowiekiem, obojętnie kim by on nie był.
Też lubię książki, jestem dosyć ambitną osobą, choć nie czytam ich jakoś namiętnie. I jeżeli już to w celu dokształcania się. Czytania dla samego czytania nie lubię, bleh. I muzykę kocham pasjami! Z instrumentów to gram na gitarze, śpiewać raczej nie umiem. Słuchanie muzyki za to jest fantastycznym przeżyciem! Pisać nie pisuję, nie mam do tego zapału. I tak nieźle, że piszę listy! Inne zainteresowania? Raczej płytkie, typu imprezy, używki, hazard. Nie jestem aniołeczkiem ani porządną pannicą. Stety bądź nie, i tak mnie nie obchodzi co inni myślą. O i kocham gotować! Pasjonują mnie kulinaria, zdecydowanie. I to by było chyba na tyle, także nic fascynującego. A co takiego piszesz?
Zapewne tak, bo jestem dosyć skomplikowaną osobą! Może jednak postaram się sprostować - lubię niektóre książki, konkretne typy raczej, o. Brzmi lepiej?
Całkiem możliwe, sądzę nawet, że to się wydarzyło parę razy!
Czemu zaprzestałeś? Brak czasu czy chęci? A może i to i to? Ja ostatnio też na nic nie mam czasu, ale nie narzekam, bo ktoś mi go skutecznie zajmuje. A jak z tobą? Jesteś samotny?
Książki? Głównie o zaklęciach. Sama też staram się czasem jakieś tworzyć. Na razie z marnym skutkiem, ale kto wie! No i pasjami sprawdzam książki kulinarne, co rusz próbując jakichś przepisów. Ogółem znalazłoby się jeszcze parę tytułów, ale to już nieistotne.
Może spędzaj z tą osobą więcej czasu? Wtedy chyba wszystko by się wyklarowało, tak sądzę. Ale nie wiem. Nie jestem w sumie żadną pocieszycielką czy Ciotką Dobrą Radą. W ogóle ciężko mi być dla kogoś miłą, przez listy idzie jakoś łatwiej.
Chyba musimy się kiedyś umówić na jakąś ognistą, choć teraz nie mam złego nastroju i nie wiem kim jesteś, ale lubię marudzić, więc to mogłoby być superanckim spotkankiem, ehe.
Zastanowię się nad Twoją radą. Kto wie. Pomyślę. Nie chcę się narzucać. Po prostu źle się czuję, kiedy ciągle komuś zagracam czas. Nawet jeśli to ma być moja mylove. Nie chcę popaść w coś, co ograniczy mnie całkowicie. Chyba wiesz o co chodzi!
Co do spotkania, to wolałabym poczekać do zakończenia korespondencji. Skoro bierzemy udział w zabawie to zostańmy w niej do końca, może w sam raz nawinie się coś ciekawego, co pozwoli nam postawić dobry fundament relacji!
Tak, też nie lubię ograniczeń. Jeżeli ta druga osoba nie chce spędzać z tobą czasu, to olej ją, widocznie nie jest ciebie warta. Lecz jeżeli ty chcesz mieć przestrzeń do oddychania - śmiało! Tylko chyba nie powinieneś potem narzekać, że jest ci źle i jesteś sam. Jasne, mi też chodziło o zakończenie korespondencji i dopiero potem wyjście. Chociaż kto wie, może jak poznamy swoje tożsamości, to odechce nam się spotykać? Sama nie wiem, która opcja gorsza! Zdam się więc na ciebie, wyjątkowo. Bo to zazwyczaj ja lubię przejmować inicjatywę i rządzić. Co do czegoś dobrego... wątpię, ale możemy próbować!