Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptySob Lis 20 2021, 12:08;


Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'

Poświęcona historii najbardziej znanego czarodziejskiego sportu komnata wydaje się być zadziwiająco nudna jak na bycie poświęconą quidditchowi... a przynajmniej do czasu, kiedy infografiki z kolumnami tekstu zostaną zastąpione magicznie poruszającym się obrazem, przedstawiającym najbardziej znane dekrety regulujące ów sport wydane przez wczesne, czarodziejskie samorządy. Najbardziej znanym - i najbardziej zapadającym w pamięć - z nich było uchwalone w 1362 prawo zakazujące gry w quidditcha w odległości 50 mil od mugolskich osiedli, poprawione w 1368 - zakazujące gry w odległości 100 mil - i w końcu zmienione raz jeszcze w 1419, tym razem zakazujące gry gdziekolwiek, gdzie była choć najmniejsza szansa na spotkanie mugola, pod groźbą kary przykucia do ściany na czas nieokreślony. Po wszystkim przedstawiona została rekonstrukcja sławnego meczu z 1452 roku, rozegranego pomiędzy Wróblami z Nottingham oraz Koronami z Bizancjum nad wyspą znaną później jako Azkaban. Widownia składała się w 95% z dementorów.
Po prezentacji, otwiera się reszta sali, zasłonięta do tej pory czarną kurtyną. Można tam spróbować złapać mechaniczną kopię znikacza - pierwowzór złotego znicza, odbić ołowiany tłuczek albo dosiąść w kontrolowanych warunkach szesnastowiecznych mioteł.

Wycieczka edukacyjna: samonauki-jednopostówki z Gier Miotlarskich przeprowadzane w tym temacie mogą być 250 znaków krótsze.
Powrót do góry Go down


Kaldred Sindre
Kaldred Sindre

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 180 cm
Galeony : 76
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t21040-kaldred-sindre#676149
https://www.czarodzieje.org/t21083-kaldred-sindre-poczta#677970
https://www.czarodzieje.org/t21013-kaldred-sindre#674871
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptySro Gru 29 2021, 12:46;

Deserem dzisiejszego zwiedzania muzeum miała być wystawa dotycząca Quidditcha. Miałem takiego bzika na punkcie tego sportu i ogólnie latania na miotle, że umarłbym gdybym tu nie przyszedł. Po wejściu do sali co prawda nie zostałem zaatakowany wrażeniami jak na poprzednich dwóch wystawach. Kilkanaście tablic informacyjnych, stare miotły w gablotach...nie było to nic fascynującego. Pomimo tego z wielkimi wypiekami na twarzy przeczytałem i obejrzałem wszystko co było tu dostępne. Zanim zdążyłem się rozmarzyć nad posiadaniem miotły z XIX wieku, pomijając fakt, że byłaby pewno jedyną na którą mogę sobie pozwolić(o ile nie wzrosła jej wartość kolekcjonerska), to tekst w infografikach zamienił się w...film? Przekrzywiłem głowę, skupiając się na poruszających obrazach, przedstawiających jakieś pisma. Domyśliłem się, że był to spis zasad do gry w Quidditcha, zmieniających się na przestrzeni wieków. Zdziwił mnie fakt, że dopiero w XV wieku zdecydowano się na zakaz gry w miejscu możliwych do zobaczenia przez mugola. Dzisiaj wszystkie stadiony, a przynajmniej miałem takie wrażenie, były otoczone mnóstwem zaklęć ochronnych, odgraniczających nasz świat od mugolskiego. Przekrzywiałem głowę na boki niczym zdziwiony szczeniak, zastanawiając się kiedy tego typu zaklęcia mogły powstać. Było to zadanie dla mnie kiedy wrócę do szkoły i sięgnę po książki o historii magii. Wracając jednak do tematu i pomijając filozoficzne kwestie, miałem przyjemność obejrzenia meczu, w którym widownię w większości stanowili dementorzy. Musiało to być okropne przeżycie dla zawodników, będących zasypywanymi przez ich najgorsze wspomnienia i myśli. Sama wyspa, która okazała się być miejscem dla stworzonego później niesławnego więzienia, budziła we mnie sprzeczne emocje. Biorąc jeszcze pod uwagę nienanoszalność tej wyspy i fakt jej odkrycia w XVIII wieku po utracie mocy przez zaklęcie maskujące...ciekawy byłem, czy zawodnicy w ogóle mieli pojęcie co się z nimi dzieje. Z tych nieco ponurych przemyśleń wyrwało mnie podniesienie kurtyny, ukazującej pozostałe atrakcje, dla których zdecydowanie warto było przeczekać ten nudny wstęp. Najpierw skorzystałem z możliwości polatania na starej miotle. Była bardzo nieporęczna, nie chciała lecieć prosto a przyśpieszenie miała porównywalne do wyścigu żółwi...co nie zmienia faktu, że na tą krótką chwilę w powietrzu czułem się niesamowicie. Za łapanie znikacza się nawet nie brałem, bo zdecydowanie nie miałem predyspozycji na zostanie szukającym. Pałkarzem natomiast to mógłbym zostać nawet w narodowej drużynie, bo jak uderzyłem ołowiany tłuczek to mało nie zrobiłem nim dziury w przeciwległej ścianie. Zrobiłem przepraszającą minę i szybkim krokiem wycofałem się z sali, śmiejąc się pod nosem. Wolałem nie czekać na ewentualny jury w postaci magimilicjantów za niszczenie mienia.

z/t
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptyPią Gru 31 2021, 01:50;

  Chwila wolnego czasu i czysta ciekawość sprawiły, że zdecydował się odwiedzić Camelot i zobaczyć co ma do zaoferowania ta nowa-nienowa atrakcja Wielkiej Brytanii.
  Pokręcił się trochę po terenie samego arturiańskiego zamczyska, by następnie zajść do skrzydła, w którym mieściło się muzeum. Nigdy nie uważał się za pasjonata historii, więc takie miejsca raczej nie znajdowały się w top dziesięć najczęściej przezeń odwiedzanych, ale obiło mu się o uszy, że jedna z ekspozycji poświęcona jest historii Quidditcha. Wprawdzie znał ją na tyle dobrze, że nawet obudzony o trzeciej nad ranem byłby w stanie recytować poszczególne wydarzenia z pamięci, niemniej był ciekaw jak podeszli do tego tematu twórcy wystawy; i kto wie, może nawet zdołają go czymś mimo wszystko zaskoczyć? Mała powtórka też w sumie mu na pewno nie zaszkodzi.
  Przez pozostałe ekspozycje przemknął dość pobieżnie, szybko przechodząc do najbardziej interesującego go pomieszczenia, które na pierwszy rzut oka sprawiało wrażenie dość… nudnego? Rudzielec poczuł się wręcz rozczarowany, gdy jego oczom ukazały się jedynie infografiki wypełnione ścianami tekstu i starodawne miotły oraz inne gadżety upchnięte w gablotach. No bardziej sztampowo chyba się tego przedstawić nie dało. Pomimo odczuwanego zawodu zagłębił się w dostępne teksty, bo po to tu w końcu przyszedł, choć liczył, że autorzy postarają się jednak bardziej. Właśnie był w połowie lektury genezy pierwszych regulacji, gdy ten sport dopiero zaczynał raczkować, kiedy dość niespodziewanie tekst zastąpił… ruchomy obraz z przedstawieniem archaicznych dekretów, jak chociażby te dotyczące zakazu gry w pobliżu mugoli. Potrzeba było blisko wieku, żeby stwierdzili, że najlepszym rozwiązaniem będzie wprowadzenie całkowitego zakazu – obecnie wydawało się to zupełnie normalne, a stadiony niezależnie od rozmiaru obłożone były całą masą zaklęć ochronnych i antymugolskich. Odrobinę ciekawiło go czy nadal stosowano podobną formę kary za złamanie tego zakazu, ale nie planował sprawdzać tego na własnej skórze; za bardzo cenił swoją zawodową karierę, żeby zaprzepaścić ją w tak durny sposób.
  Prezentacja odrobinę podbiła jego ocenę, bo to zawsze było odrobinę ciekawsze niż samo wczytywanie się w tekst, aczkolwiek treść nie należała już do wybitnie fascynujących. Uratowała to trochę wieńcząca ją rekonstrukcja jednego z bodaj najciekawszych rozegranych w dziejach meczy. Prześledził spotkanie z nieskrywaną uwagą, bo jedno to przeczytać o tym w podręczniku, a drugie – móc zobaczyć prawie na własne oczy. Mógł sobie tylko wyobrażać jak niesamowicie zimno i nieprzyjemnie tam musiało być, skoro widownię stanowili głównie sami dementorzy. Wydawało się to absolutnym szaleństwem, ale zawodnicy Quidditcha niezależnie od czasów chyba już tak mają, że są skłonni do ogromnego ryzyka byle tylko móc zagrać w swoją ukochaną grę. Osobiście nie był żadnym wyjątkiem.
  Zdawać by się mogło, że koniec pokazu oznacza także koniec atrakcji w tej sali, ale nic bardziej mylnego – ledwie dobiegł końca, a czarna kurtyna poszła w górę, ukazując resztę pomieszczenia z bardziej interaktywną częścią ekspozycji.
  Chyba zbyt szybko chciał postawić na tym kreskę.
  Ślepia aż mu się zaświeciły na widok przygotowanych atrakcji. Pierwsze na co się zdecydował to wypróbowanie szesnastowiecznych mioteł, protoplastów obecnych wyścigowych modeli. Powiedzieć, że te antyki prowadziło się topornie, to zdecydowanie zbyt lekkie określenie – sprzęt był niewygodny, z opóźnieniem reagował na polecenia, a utrzymanie go w linii prostej graniczyło momentami z cudem. O prędkości już nawet nie wspominając, nie dało się z tego wyciągnąć ani jednej czwartej tego co mogła zaoferować chociażby Błyskawica. Niemniej było to na pewno ciekawe doświadczenie. Podobnie jak zabawa z mechanicznym znikaczem, choć nigdy nie pretendował do pozycji szukającego; po kilku chwilach gonitwy za sztucznym ptaszkiem nawet udało mu się go schwytać. Na sam koniec pozostawił sobie zmierzenie się z ołowianym tłuczkiem, który miał naprawdę solidne pierdolnięcie – odczuł to dość wyraźnie w ramieniu, gdy go grzmotnął pałką. Takim to zdecydowanie nie chciałby oberwać.
  Te kilka chwil zabawy bez dwóch zdań wynagrodziło mu początkowe rozczarowanie wystawą. Nie dowiedział się może niczego nowego, a jedynie odświeżył dawno nabytą wiedzę, ale za to miał szansę spróbować rzeczy, których inaczej nie mógłby prawdopodobnie nigdy wypróbować. Za samo to należał się twórcom duży plus. Koniec końców więc opuścił pomieszczenie całkiem zadowolony.

   | z/t
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptyPią Gru 31 2021, 14:22;

Każdy wiedział, że Julka wprost kocha latanie na miotle. Dla wielu nowością byłby jednak fakt, że dziewczyna jest prawdziwym nerdem, jeżeli chodzi o najpopularniejszą grę sportową w czarodziejskim świecie. Jej toaleta wypełniona była kiblową biblioteką, na którą składały się prenumeraty wszystkich znanych czasopism na temat miotlarstwa. Jak była młodsza i przyjeżdżała w wakacje do Londynu, do brata, to całe dnie spędzała w tamtejszym muzeum quidditcha, gdzie oglądała miotły, porównywała rozstawienie witek i marzyła o swojej własnej miotle. Tamten młodzieńczy żar w niej nie zagasł i jeżeli ktoś tylko pozwolił jej opowiadać o sporcie, to szybko wychodziło na jaw, dlaczego to dziewczyna jest Krukonką, a nie Gryfonką, jak nakazywałby zdrowy rozsądek. Otwarcie Camelotu było dla niej okazją do zobaczenia pamiątkowej tablicy z jej nazwiskiem, ale przede wszystkim, do odwiedzenia wystawy 'QUIDDITCH PRZEZ TYSIĄCLECIA'. Po prawdzie mogłaby tu występować w roli przewodniczki, ale miała mimo wszystko nadzieję, że nauczy się czegoś nowego. Widząc długie bloki tekstu, podniecona jak małe dziecko podeszła do infografik i zaczynała czytać. A było, co czytać! Trafiła akurat na fragment mówiący o tym, jak to w XV wieku „Wojna Dwóch Róż” podzieliła nie tylko świat mugolski, ale i ten czarodziejski. Obie strony były tak pogniewane, że postanowiły rozdzielić kadrę narodową na dwie różne. Oczywiście każda ze stron uważała się za tą prawdziwą reprezentację, drugą stronę traktując jako farbowane lisy. Topór niezgody zakopano z powodu wspólnego wroga. W końcu nie będzie się tu jakaś Irlandia panoszyła i meczy wygrywała, prawda?
Kolejne historie były równie intrygujące i tak samo rozpalały jej krucze serduszko, które biło dla tego sportu. Dziewczyna po raz kolejny rozdziawiła usta z wrażenia, a prawdziwe apogeum przyszło w momencie, gdy przedstawiono rekonstrukcję XV-wiecznego meczu nad Azkabanem. Brooksowy mózg o mało nie eksplodował , a postronni mogli pomyśleć, że mają do czynienia z dzieckiem w Fabryce Czekolady, a nie pełnoletnią kobietą. I to do tego grającą zawodowo. No naprawdę, zero powagi! Oczami wyobraźni Krukonka widziała siebie na tym meczu, omijającą z trudem dementory i starającą się trafić w tłuczek, z jakąś pradawną miotłą między nogami. A jeżeli już o tłuczkach mowa. W ostatniej Sali przyszykowano dla fanów prawdziwą gratkę, bo można było spróbować swoich sił w odbijaniu pradawnego, ołowianego tłuczka. Kolejna rzecz z bucket list Krukonki odhaczona. Podobnie jak latanie na pradawnej miotle, bo i to można było tu zrobić! I to chyba latanie sprawiło jej najwięcej frajdy, choć reszta atrakcji była naprawdę genialna. Ale mająca ponad czterysta lat miotła? To się filozofom nie śniło! Do tej pory widywała je jedynie w muzeach, a teraz miała okazję polatać. Ku niezadowoleniu pracownika, który musiał przez długie minuty obserwować upartą brunetkę, która za cholerę nie chciała przestać, powodując tym samym wydłużanie się kolejki. Brooks miała to jednak gdzieś. Kiedy już Bóg daje ci paluszek, to twoim obowiązkiem jest wzięcie całej ręki. Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się taka druga szansa od losu.

/ZT
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptyPon Sty 31 2022, 11:04;

Zima bywała piękna, również dla miotlarzy. Dziś był jeden z takich dni. Fakt, było chłodno, ale za to bezwietrznie oraz słonecznie. Mogłoby się wydawać, że są to wprost idealne warunki do treningu miotlarskiego, przynajmniej o tej porze roku. Nie trzeba było w końcu walczyć z zacinającym w twarz śniegiem oraz mrozem wdzierającym się w każdy zakamarek sportowej szaty. Krukonka miała dziś jednak inne plany na spędzenie tego dnia. Choćw jej ustach mogło to brzmieć groteskowo i nieprawdziwie, to pałkarka doszła do wniosku, że nie samym lataniem człowiek żyje. Czasem trzeba się też poduczyć i poszukać inspiracji w historii!. Kiedy już zaliczyła poranną wizytę na saunie oraz spacer z Williamem po lasach okalających Dolinę Godryka, to przygotowała jeszcze termos z kawą i aportowała się do Camelotu, w którym to gościła coraz częściej. I nic dziwnego, bo wystawa o quidditchu była zacna, podobnie jak ta o Starożytnym Rzymie, którą wprost ubóstwiała. Zwłaszcza te magiczne figurki legionistów ustawiających się w formację żółwia.
Dziewczyna, obładowana zwojami i księgami, usiadła przy jednym ze stolików, nalała kawy do kubeczka i zaczęła naukę. Dla osoby postronnej, lektura, jaką wybrała, mogła wydawać się nudna. Krukonka wzięła bowiem na warsztat… statystyki ligowe z ostatnich kilku sezonów oraz spotkań kadry. Było tu wszystko. Wyniki spotkań, ilość zdobytych punktów przez drużyny, jak i zawodników, celność oddawanych rzutów czu uderzeń pałką. Istny raj dla miotlarskich nerdów, takich jak Julka. Śliniąc co jakiś czas palec, przekładała kolejne stronice, coś notowała w zeszycie, upijała kilka drobnych łyczków kawy, drapała się z zamyśleniu po brodzie i mówiła coś do siebie pod nosem. Innym razem uśmiechała się do siebie szeroko, jak gdyby właśnie odkryła lokalizację bursztynowej komnaty. CO takiego robiła? Ano, przygotowywała się do mundialu, który zbliżał się wielkimi krokami. Sprawdzała, jak sobie radzili poszczególnie zawodnicy i jaki wpływ mieli na losy własnych drużyn. Weźmy na przykład taką szukającą kadry Francji. Jej drużyna wygrywała 70% spotkań, w których występowała. Ale wystarczyły tylko, że na boisku nie było wtedy pałkarza „Sójek”, a odsetek złapanych zniczy spadał niemal o połowę, bo nie miał kto jej chronić przed tłuczkami. Wnioski? W pierwszej kolejności pozbyć się pałkarza „Sójek”. Albo kolejne odkrycie. Ścigający Walii, występujący na co dzień w drużynie „Wędrowców” i jeden z lepszych punktujących punktujących ligii. Tylko co z tego, skoro w meczach o stawkę był niewidoczny, bo zjadała go presja? W takich chwilach za to pokazywał kunszt inny Walijczyk, który pod wpływem presji w końcu pokazywał, na co go stać? W takim wypadku łatwo zgadnąć, kto jest groźniejszym rywalem podczas spotkania i którego z nich należy dokładnie popieścić za pomocą tłuczka. Studiowała tak jeszcze dobre dwie godziny, zanim to brak kawy oraz burczenie w brzuchu przypomniały jej, że czas na przerwę. Udała się więc w kierunku stoiska z jedzeniem, zanim to wrócić do dalszej nauki.

/zt

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptyPią Lut 18 2022, 18:34;

Samonauka, przed wyjazdem na ferie!

Muzeum Camelotu było ogromne i nie sposób było obejść go w jeden dzień. Max więc często tutaj powracał. Tym razem postawił na wystawę poświęconą Quidditchowi, bo miał wielką ochotę nieco zatopić się w ten światek. Brakowało mu meczów i całego tego sportowego klimatu, więc szukał czegokolwiek, co choćby dałoby mu namiastkę.
Przystanął najpierw przy gablocie, gdzie mógł doedukować się na temat poprzednich mistrzostw. Po kolei studiował tabele wyników i używane podczas tych meczy taktyki. Wiele słynnych nazwisk wielokrotnie przewijało się przez listy zwycięzców i Max powoli zaczynał rozumieć, o czym Brooks mu tyle razy pierdoliła. Co prawda na raz nie potrafił tego wszystkiego zapamiętać, ale ponotował sobie niektóre zagrania zwycięzców szczególnie tych z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i postanowił przysiąść do nich nieco później.
Teraz jednak przeniósł swoją uwagę na zupełnie co innego. Skierował się do tej sekcji wystawy, która poświęcona była w całości miotłom z całego świata. Sam nie był może znawcą i fanatykiem, a swojego Pioruna naprawdę szanował, ale wiedząc, że Will planuje kolekcję, chciał się nieco poduczyć, by móc z nim rozmawiać na ten temat jakkolwiek. Największą uwagę nastolatka przykuły modele Azjatyckie, które techniką i szczegółem wykonania dość mocno odbiegały od tych Europejskich. Studiował uważnie ich drewno i przyczep witek, chcąc lepiej zrozumieć, z czego wynikają te różnice, ale i kunszt, którego w życiu wcześniej nie widział na żywo.
Już miał kierować się do wyjścia, gdy jego wzrok przykuł jeszcze jeden element tej części muzeum. Rekonstrukcja meczu z 1452 roku toczącego się na wyspie, na której wybudowano słynne czarodziejskie więzienie - Azkaban. Stanął jak wryty, czując na plecach dreszcze, gdy obserwował złożoną z dementorów widownię. To, że gracze byli w stanie zagrać w takich warunkach było dla niego godne podziwu, bo sam zapewne by tam srogo zemdlał, a ci byli w stanie wytrzymać tyle czasu i jeszcze skupić się na grze. Nie mógł w to uwierzyć. Od razu złapał pracownika tego przybytku i zaczął wypytywać go o szczegóły tego starcia, których z samej rekonstrukcji nie potrafił wywnioskować. Zadawał pytania, które brzmiały jakby był typowym miotłozjebem, ale zdecydowanie chciał wiedzieć jak najwięcej, by móc potem podyskutować na ten temat z Julką. Był pewien, że dziewczyna słyszała o tym meczu i spyta, jakim cudem on wcześniej nic nie wiedział, ale miał w to srogo wyjebane. Jeszcze raz przyjrzał się miotłom, na których zawodnicy latali w tamtym meczu. Były one zdecydowanie bardziej prymitywne i niewygodne niż nowoczesne modele, ale miały w sobie jakiś wyjątkowy urok, którego nie mógł im odmówić. Zapytał jeszcze o dokładne nazwy tych mioteł, bo chciał wynieść jak najwięcej wiedzy z tej bardzo edukacyjnej wycieczki i już zostawił biednego pracownika w spokoju.
Z żalem spojrzał na zegarek wiedząc, że powoli musi się stąd ewakuować, ale nie zmierzał jeszcze do Inverness. Zamiast tego ruszył do pałacowej biblioteki, by poszukać kilku pozycji na studiowany dzisiaj temat, które mogły pomóc mu się w to wszystko zagłębić, a nad którymi na spokojnie mógł usiąść sobie w domu przy kubku kawy i talerzu pełnym zapiekanki Stacey.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8




Gracz




Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' EmptySob Mar 26 2022, 22:21;

SAMONAUKA - Gry Miotlarskie
Marzec 3/3

Doczytywanie i poznawanie ciekawostek dotyczących Działalności Artystycznej jest dla mnie zupełnie naturalne, ale nie takie było moje postanowienie, które zaprowadziło mnie aż z powrotem do Wielkiej Brytanii - chcę teraz poświęcić czas na studiowanie i na wszechstronniejsze podejście do nauki, na rozwijanie innych pasji i na sprawdzanie, czy przypadkiem nie nadaję się do czegoś poza ładnym wyglądaniem na scenie, czego oczekiwano ode mnie przez większość mojego życia. Podczas zwiedzania Muzeum Historii Czarodziejskiej decyduję się zatem na sprawdzenie jak interesująca może być dla mnie wystawa "Quidditch przez Tysiąclecia", więc to do niej się kieruję z ciekawskim błyskiem w jasnych oczach i subtelnie rozgrzewającą serce ekscytacją. Zawsze lubiłem oglądać mecze quidditcha, ale nigdy nie miałem do tego zbyt wielu okazji, więc moje emocje na trybunach dosłownie szalały; dopiero teraz dociera do mnie myśl, że wraz ze zwiększeniem dystansu od matek, być może wreszcie mam szansę spróbować swoich sił w drużynie, nawet jeśli tylko na treningach.
Wystawa rozpoczyna się od prezentacji w formie wstępu teoretycznego, a ja... cóż, może nie przysypiam, ale jestem temu zaskakująco bliski. Dekrety same w sobie napisane są językiem, który ciężko mi zrozumieć, a poza tym zawsze idą w parze z datami, tych zaś absolutnie nie jestem w stanie zapamiętać. Mija zaledwie kilka minut, a ja już nie pamiętam, czy zakaz gry w quidditcha w odległości 50 mil od mugolskich osiedli został uchwalony w 1362 roku, czy jednak w 1368, a to i tak maleńkie różnice. Słucham ze znudzeniem, starając się zapamiętać ciekawsze zmiany w zasadach, bo w gruncie rzeczy nie jestem nawet ekspertem od tych, które akceptowane są aktualnie. Najciekawsza z tego wstępu jest rekonstrukcja meczu z któregośtam roku, gdzie grały Korony z Bizancjum i Wróble z Nottingham, a za widownię robili dementorzy - brakuje mi trochę wyjaśnień co do tego, jak taki mecz miał szansę się odbyć, więc też po zakończonym "spektaklu" udaję się do opisanych ciągłym drukiem tabliczek, by doczytać czy tłuczki były największym zagrożeniem w tej rozgrywce, czy jednak wszyscy bali się stracić swoje dusze.
Wreszcie przechodzę dalej, na pierwszy ogień biorąc rozpisane sławne osoby znane właśnie znad quidditchowych boisk - raz jeszcze jestem pod wrażeniem tego, jak wiele osiągnięte zostało przez dalej aktywnych studentów Hogwartu. Pomimo mojej niechęci do historii, cofam się też nieco dalej; czytam o zmianie ze znikacza na znicza, przyglądam się też nietypowemu osiągnięciu Jocundy Sykes, która jako pierwsza przeleciała na miotle nad Atlantykiem. Nie tylko quidditchowe zasady są tutaj istotne, więc idę do mioteł i chętnie korzystam z opcji wskoczenia na nie, chociaż prędko dochodzę do wniosku, że nie do końca ufam tym symulacjom. Mogę zobaczyć jak zmieniały się wielkości, kształty, zagięcia i materiały; przyglądam się też tłuczkom i prototypowi znicza. Próbuję też odbić ołowianego tłuczka, bo kolejka do tego stanowiska jest niewielka - prędko dostrzegam dlaczego, bo sprawa wcale nie jest taka prosta, a sensowny wynik udaje mi się osiągnąć dopiero za trzecim razem, po którym czuję się naprawdę głupio zmęczony. I chociaż wiem, że niekoniecznie wrócę na tę wystawę, w przeciwieństwie do tej artystycznej, to wychodzę z niej ze świadomością, że zainteresuję się ślizgońską drużyną i sprawdzę, czy są rzeczywiście tak "nieźli", jak słyszałem.

|zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' QzgSDG8








Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty


PisanieWystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty Re: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'  Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia'

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wystawa 'Quidditch przez Tysiąclecia' JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Camelot
 :: 
Muzeum
-