Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 No, to opowiadaj!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Orla H. Williams
Orla H. Williams

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Brokat, cekiny, frędzle i kolory. Hipiska, która jest królową parkietów wszelakich.
Galeony : 0
  Liczba postów : 318
https://www.czarodzieje.org/t19578-orla-holly-williams
https://www.czarodzieje.org/t19582-sowka-orli#581690
https://www.czarodzieje.org/t19576-orla-h-williams
https://www.czarodzieje.org/t19723-dziennik-orla-h-williams
No, to opowiadaj! QzgSDG8




Gracz




No, to opowiadaj! Empty


PisanieNo, to opowiadaj! Empty No, to opowiadaj!  No, to opowiadaj! Empty10/1/2021, 23:49;


Retrospekcje

Osoby: Orla oraz @Arleigh Armstrong
Miejsce rozgrywki: Muszelka - domek Williamsów
Rok rozgrywki: Końcówka 2020, pomiędzy przerwą świąteczną a nowym rokiem.
Okoliczności: O niektórych rzeczach lepiej porozmawiać na żywo, niż przelewać je na papier.




Każdy na pierwszy rzut oka mógł zauważyć, że Orla nie znosiła ciszy - paplała co niemiara, non stop wydawała z siebie jakieś odgłosy (katalog różnych piśnięć oraz westchnięć w jej wydaniu był wręcz imponujący), szurała, cmokała i podśpiewywała cokolwiek jej się w myślach układało. Ale, cholera, po miesiącu który spędziła zamknięta z dzieciakami w domu, wręcz wciągała chwilowy spokój nosem. Mama wyjechała na dwa dni do swojej siostry stacjonującej w Londynie, zabierając ze sobą najmłodsze, Williamsowe podrostki, pozostawiając córkę samą w domu - pewnie błagalne myśli Orli o chwilę samotności były tak głośne, że wydzierały się jej spod kopułki, werbalizując się przed oczami rodzicielki. Tak oto dostała to, czego chciała: chwili dla siebie, w cichutkim domu, w którym prawie było słychać dreptanie mysich nóżek za drewnianymi ścianami.

Orzełek jednak nie zamierzał cieszyć się byciem samą ze sobą zbyt długo. Już od kilku dni na jej szafce nocnej leżał list od Arli potwierdzający jej przybycie - a jej obecność była niczym miód na orle serce. Ponad cztery tygodnie nie widziała swoich przyjaciół, nie uczęszczała na zajęcia, nie brała udziału w wieczornych schadzkach w dormitorium, ani nie szwendała się wieczorami po korytarzach, próbując unikać prefektowych patroli (szczególnie takiego jednego tłuczka, którego lubiła być może ciut za bardzo). Toteż perspektywa spotkania z Chodzącym Zamieszaniem była tak wyczekiwana, tym bardziej, że sądząc po jej listach, bardzo dużo działo się w jej życiu i zdawała się być w gorszym stanie niż zwykle. Cała ta sytuacja z Brooks... Orli w głowie się nie mieściło, że czasem potrafiła być tak ślepa, by nie zauważyć tego, co dzieję się pod jej kruczym nosem. Jak mogła być takim deklem, by nie połączyć sznureczków, iż jedna przyjaciółka podkochuje się w drugiej? Litości, Orka, litości.

Toteż na przyjazd Arleigh przygotowała zestaw złamaniosercowy. Zbudowała bazę z połączonych foteli, koców i poduszek, co by miękko było im pod tyłkami. Rozstawiła gdzieniegdzie lampiony, zabezpieczając je zaklęciem, bo ze spalenia chaty chyba nigdy by się nie wytłumaczyła. Ba, w lodówce chłodziła nawet podkradzioną z piwnicy butelkę ginu, który chociaż wykręcał twarz, to rozpuszczał wszelakie zastałości - szczególnie te ulokowane w głowie i sercu. Podobno miał też ukryte działanie: w odpowiedniej ilości rozplątywał języki, pomagając w mówieniu o tym, o czym pewnie wygodniej się pisało, ale co na głos powinno zostać wypowiedziane. Przygotowała też kilka płyt z filmami - a wszystkie były o tym, że albo ktoś kogoś zaatakował piłą mechaniczną, albo mordercza opona postanawia ruszyć w świat z zamiarem zemsty, albo o rekinie, który ze wszystkich morskich żyjątek najbardziej lubił zjadać dzieci. No co, przecież nie będą się katować komediami romantycznymi?
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
No, to opowiadaj! QzgSDG8




Gracz




No, to opowiadaj! Empty


PisanieNo, to opowiadaj! Empty Re: No, to opowiadaj!  No, to opowiadaj! Empty11/1/2021, 12:40;

   Dopiero co skończyła się pakować do Edynburga, a już musiała gnać dalej. Czyniła to jednak nie z poczucia obowiązku, a szczerych chęci i tęsknoty - wszak czekała na nią Orla, a na Orlę zawsze była dobra pora. Bez większego ociągania wepchnęła więc walizkę pod łóżko, narzuciła na siebie gruby płaszcz, wcisnęła do kieszeni wizbooka i paczkę fajek, a w dłoń chwyciła tajne-przez-poufne pudełko po cygarach, w którym trzymała zawartość z pomocą której można by ućpać cały Wizengamot, albo przynajmniej wywalić Arli ze szkoły. Wsunęła jeszcze ulubione, bo kradzione, julkowe trampki i wypadła z zamku. Skierowała się do Trzech Różdżek, w środku strzeliła sobie wodę goździkową i poprosiła o możliwość skorzystania z kominka. Sprawdziła jeszcze zapisaną nazwę i z niemym zdziwieniem poprosiła proszek Fiuu, żeby zabrał ją w owo tajemniczo brzmiące miejsce.

   Trzasnęło, syknęło, zakotłowało się i już stała w sporym kominku, po którego ciepłocie domyśliła się, że jeszcze przed chwilą musiał tlić się w nim prawdziwy, wcale niezielony ogień. Czym prędzej wystąpiła o dwa kroki w przód i otrzepała się na dywaniku, po którym znać było, że w domu mieszkają czarodzieje, wszak chyba tylko oni rozkładali wycieraczki przed kominkami. Arla schyliła się, karnie zdjęła buty, chwyciła je w dłonie i zrzuciła z siebie płaszcz, który przewiesiła sobie przez ramię. Teraz dopiero rozejrzała się po przepastnym salonie, na dłużej zawieszając oczy na drewnianych, przyozdobionych girlandami ścianach. Pogoda za oknem nie różniła się wiele od tej otaczającej zamek, nie była więc pewna, jak daleko od Szkocji się znalazła.
- Bążuuuuur! - Zaanonsowała się głośno i odruchowo zerknęła za siebie. Na szczęście, Williamsowie nie różnili się aż tak od każdej innej czarodziejskiej rodziny i nad kominkiem odnalazła niewielki zegar ozdobiony, zapewne z okazji świąt, migoczącymi wesoło płomykami. Ściągnęła usta. Była - jak zwykle - o pięć minut za wcześnie, ale miała nadzieję, że Orlątko wybaczy jej tę niewielką nadgorliwość. - Ćpanie przywiozłam! - Dodała głośno, przybierając ton gazeciarza wciskającego ludziom na Pokątnej egzemplarze Proroka. Dopiero teraz zganiła się w myślach, wszak nie była pewna, czy Orla jest w domu sama. No ale słowo się rzekło.

@Orla H. Williams
Powrót do góry Go down
 

No, to opowiadaj!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: No, to opowiadaj! QCuY7ok :: 
retrospekcje
-