Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom Brooksów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptySro Sie 19 2020, 14:32;


   
Dom rodziny Brooksów

   

   
 
Przytulny kamienny dom, nieco na przedmieściach Southampton. Ściany porasta bluszcz, gęste drzewa chronią przed hałasem i wścibskimi spojrzeniami, a zapach kwitnącej lawendy cudownie koi zmysły i wprowadza w dobre samopoczucie.


   
   
Pokój Julii

   


   Urządzony ze smakiem i minimalistycznym zacięciem. Biel ścian doskonale współgra z ciepłym drewnem i marynistycznymi dodatkami. Najważniejszym elementem wystroju jest bez wątpienia stary adapter z potężnymi głośnikami oraz nieco zakurzona kolekcja winylowych płyt.  


 
 
Piwnica/Pokój gościnny

 

  Na co dzień pełni funkcję "męskiej jaskini" ojca Julii. Można tu obejrzeć mecz na wielkim ekranie, napić się zimnego piwa z minilodówki przy kanapie i posłuchać głośnej muzyki, bo pomieszczenie jest wyciszone. W przypadku wizyty kogoś z zewnątrz pomieszczenie błyskawicznie zamienia się w przytulny pokój gościnny  



Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Sob Wrz 26 2020, 11:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyPią Wrz 25 2020, 15:08;

Teleportowali się niemal natychmiast. Po zebraniu i odniesieniu niuchaczy, spakowali w plecaki najważniejsze rzeczy, takie jak kosmetyczka, bielizna na zmianę, różdżka czy ciepła kurtka. Gdy pojawili się znienacka pod domem Brooksów, było już ciemno. Nie powinni tu być, nikomu o tym nie mówili, ale był piątkowy wieczór, nie mieli żadnych zajęć w planie, a poza tym nikt nie zauważy, jak znikną na jedną noc, prawda? Dziewczyna poprawiła na sobie kurtkę i ugłaskała grzywkę, zmierzwioną podczas teleportacji.

– Witam w Soton
– powiedziała i zamaszystym ruchem ręką przedstawiła swoje skromne progi. Dom był ładny i zadbany, ale nie biło od niego przepychem. Ot, zwyczajny, kamienny, angielski dom na przedmieściach. Wrażenie robiła za to żywa zieleń, o którą tak dba jej ojciec. Ścianę porastał gęsty bluszcz, liczne drzewa zapewniały ciszę i spokój, a w powietrzu unosił się zapach lawendy.
– Chodź. -  Głową wskazała na drzwi wejściowe. Zapukali i już po chwili otworzył im sympatyczny angol z krwi i kości pod postacią ojca Krukonki. Był średniego wzrostu, lekko otyły, a głowę pokrywały mu krótko przycięte siwe włosy, które kontrastowały z czarnym jak smoła wąsem.

– Julka! Kochanie! Nie mówiłaś, że wracasz na weekend! – niemal wykrzyknął mężczyzna i z automatu mocną ją przytulił. Dopiero po chwili zauważył towarzyszącego jej dryblasa.

– A to kto?
– zapytał, a w jego głosie wyczuć było ciekawość. W końcu jego córka nigdy nie przyprowadzała chłopaków do domu.

– Tato, to Max, kolega ze szkoły.
– Przedstawiła go krótko.

– Ze szkoły? – Ojciec zdziwił się jeszcze bardziej, a twarz wykrzywił mu podniecony uśmieszek. Od dawna nie gościł u siebie czarodzieja innego niż córka czy syn. – Czyli ty też machasz patykiem jak moja Julka? – zarechotał i poklepał chłopaka po ramieniu – Wchodźcie, właśnie mieliśmy siadać do kolacji. Kotku, zobacz, kto nas odwiedził! – krzyknął do żony.

Wkrótce znaleźli się w jadalni. Usiedli przy zastawionym stole, na którym stały talerze ze spaghetti, miska z sałatką oraz puste pinty w towarzystwie zimnych zielonych butelek.

– No to napijmy się! – zawyrokował ojciec, otwierając im po kolei butelki. – Za urodziny mojej Julki! Skończyła osiemnaste urodziny w czerwcu, a nawet nie zdążyła się napić ze staruszkiem, bo od razu uciekła do Luizjany.

– Właśnie, jak tam w Ameryce? Mam nadzieję, że nie zrobiłaś nic głupiego
– skomentowała chłodno matka, osoba nosząca spodnie w tym związku.

Julka pokrótce i dosyć pobieżnie opisała swoje wakacje, w odpowiedzi osłuchała się jednak kąśliwych uwag dotyczących tego, że prawie ich nie odwiedza, a jej brat to już w ogóle o nich zapomniał w tym Londynie.

Kiedy dopili piwa i skończyli kolację, Max przeszedł swoistą ankietę od ojca, który wypytywał go o wszystko – od tego, jaka Julka jest w szkole, jak jej idzie na miotle, na szczegółach ich znajomości kończąc. Chłopak, zmuszony odpowiadać na te wszystkie pytania, chyba nie tak wyobrażał sobie początek tego weekendu. W końcu jednak rodzice dali im trochę luzu, a Krukonka wykorzystała ją do tego, by pokazać Ślizgonowi pokój gościnny.

– No to co, ruszamy? – zaproponowała, kiedy Max odłożył plecak na sofie i przetestował jej miękkość. – Tylko zostawiamy różdżki w domu. Dziś jesteśmy zwykłymi nastolatkami i magiczne problemy nas nie dotyczą – zawyrokowała, sprawdzając po kieszeniach, czy czegoś nie zapomniała. Było wszystko, co niezbędne – portfel, klucze, telefon.

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyNie Wrz 27 2020, 02:10;

Biorąc pod uwagę zero konsekwencji z tygodniowej nieobecności Maxa w szkole, uznał że jeden wieczór nic już nie zmieni. Poza tym naprawdę wiązał nadzieję, że ten wypad poprawi mu samopoczucie. Na lepszą kondycję zdrowotną nie liczył, bo wiedział, że musi jeszcze trochę odchorować, żeby organizm na nowo go pokochał. Nie narzekał jednak, bo wiedział, że sam to wszystko na siebie sprowadził.
Dom Julii z zewnątrz faktycznie nie wyróżniał się niczym specjalnym. Max nawet miał wrażenie, że jest zadziwiająco podobny do tego, w którym mieszkał jego dziadek nim przeniesiono go do szpitala.
Podążył za nią do wnętrza budynku witając się na progu z ojcem krukonki, który wydał się chłopakowi bardzo sympatyczny.
Grzecznie odpowiadał na wszystkie pytania zadane mu podczas tej rodzinnej kolacji. Czuł się w tym towarzystwie dość swobodnie,a zaserwowane do posiłku piwo pomogło mu się jeszcze bardziej rozluźnić. Dzięki temu nie miał problemów z odpowiadaniem na grad pytań, którymi został zasypany przez rodziciela dziewczyny.
-Zostawiamy różdżki? Nie wiem, czy to dobry pomysł, ostatnio chodzi za mną ogromny pech. - Powiedział z lekką wątpliwością w głosie, lecz ostatecznie dał się przekonać na spędzenie weekendu całkowicie po mugolsku. Przecież kiedyś radził sobie bez swojego magicznego kijka i nic mu się nie działo. No może poza tą kosą w żebra, która zostawiła na jego torsie bliznę.
-Ruszamy! Pokaż mi jak bawią się ludzie na południu. - Powiedział z większym zapałem niż się spodziewał. Może faktycznie ten wypad miał mu dobrze zrobić. Telefon wziął, na wypadek, gdyby @Felinus Faolán Lowell chciał nawiązać z nim kontakt. Wolał nie serwować teraz puchonowi cichych dni, bo mogło się to skończyć całkowitą utratą zaufania Felka do młodszego kolegi.
Upewnił się, że wygląda w miarę wyjściowo i wkładając do kieszeni pieniądze, telefon i obowiązkową paczkę papierosów wraz z zapalniczką, ruszył za dziewczyną.

//zt x2

@Julia Brooks

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyPią Paź 30 2020, 13:46;

Obudził go okropny ból głowy i mdłości. Przez zamknięte powieki widział światło, które wpadało do pokoju i starał się jak najbardziej odwlec moment, kiedy to narazi na nie swoje źrenice. Nocna zabawa była przednia, ale przyszedł czas za nią zapłacić.
W końcu przemógł się i otworzył lekko powieki. Od razu pożałował tego czynu czując ból wyschniętych spojówek. Do tego charakterystyczne poczucie "kapcia" w ustach i ogromne pragnienie. Musiał wstać i je ugasić, ale domyślał się z czym się to będzie wiązało. Powoli rozejrzał się po otoczeniu, próbując zorientować się, gdzie padł. Powrót do domu był dla niego jedną wielką niewiadomą i pamiętał tylko tyle, że miał na sobie mokre ubrania. W końcu zobaczył nad sobą zwisającą dłoń, która należała do Julii. Leżał na podłodze pod jej łóżkiem.
Powoli zaczął się podnosić i w końcu jakoś udało mu się stanąć na nogach. Brooks jeszcze spała, więc postanowił na własną rękę udać się w poszukiwaniu wodopoju. Udało mu się trafić do kuchni, gdzie nalał sobie do szklanki wody z kranu i łapczywie wypił wszystko duszkiem, by następnie cały ten proces powtórzyć. Musiał sprawdzić, czy zabrał ze sobą leki przeciwbólowe, które zdecydowanie mogły mu ten dzień ułatwić. A przynajmniej następne kilka godzin.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyPią Paź 30 2020, 14:15;

Choć Brooks spała snem sprawiedliwego pijanego, subtelna próba ewakuacji do kuchni w wydaniu Solberga nie umknęła jej uwadze. I jak miało być inaczej, skoro Ślizgon odbijał się od ścian i mebli jak piłka we fliperze. Z trudem otworzyła oczy i rozejrzała się nieprzytomnie po pomieszczeniu. Trochę zajęło jej zrozumienie, że jest we własnym pokoju. A więc sukces, dotarli! Z wysiłkiem podniosła się z dziwnej pozycji, w której zasnęła i usiadła na krawędzi łóżka, a głowa zapulsowała jej nieprzyjemnym bólem.

- Max?
– wychrypiała przez wyschnięte gardło.

Krytycznie oceniła swój stan. Zasnęła w majtkach i koszulce, a na stopie miała jedną skarpetę. Druga jakimś cudem znalazła się na biurku, spodnie zaś leżały zwinięte obok łóżka.

- Ja pierdolę – wyjęczała, obierając drogę wydeptaną przez ślizgona. Wcześniej jednak narzuciła na siebie spodnie od piżamy z Batmanem. Pani Dama, nie ma co.

Mijając lustro, przelotnie zerknęła na swe odbicie i z miejsca tego pożałowała. Oczy miała zapuchnięte i przekrwione, cerę bladą i przesuszoną, a w kącikach ust zebrała jej się wyschnięta ślina.

- Ja pierdolę – powtórzyła, zmierzając do kuchni.

W tej już znajdował się Max, osuszający wielkimi haustami szklankę z wodą.

- Dzień dobry – przywitała się, idąc prosto w kierunku lodówki, z której wyjęła duży plastikowy baniaczek z sokiem pomarańczowym, do którego się dossała. Sok spływał jej po brodzie i lądował na wciąż wilgotnej koszulce, ale miała to gdzieś. Właściwie to nie interesowało ją nic poza zaspokojeniem pragnienia. Szybko pożałowała swej łapczywości, bo zimny napój rozbudził jej żołądek, który odezwał się dwuznacznym burknięciem, zwiastującym mdłości.

- Jak się czujesz? – rzuciła, wyjmując z jednej szafek opakowanie pastylek przeciwbólowych, w razie, gdyby chłopak potrzebował się poczęstować.

Metr szotów. Metr cholernych szotów. Co ich podkusiło? Niezmiernie żałowała, że nie mają przy sobie jakiegoś eliksiru. Nagle jednak coś do niej dotarło.

- Max, jesteśmy czarodziejami! – uświadomiła sobie, po czym ruszyła w drogę powrotną do kuchni, dzierżąc w dłoni magiczny patyczek.

Zerknęła jeszcze przezornie w kierunku salonu, gdzie spodziewała się rodziców. Cóż, ci nie przepadali za używaniem magii w domu, szczególnie matka. Ojcu właściwie było to obojętne i nawet podobało mu się, jak wyczarowywała jakieś śmieszne ptaszki czy hologramy zwierząt.

Trochę jej zajęło przypomnienie sobie odpowiednich regułek, jako że jej mózg nie działał zbyt sprawnie. Właściwie to nie działał niemal w ogóle. W końcu jednak mogła rozpocząć naprawianie szkód. Najpierw uśmierzyła ból głowy za pomocą levatur dolor, następnie zwalczyła mdłości za pomocą kinetosis, a na koniec ocuciła się nieco rennervate.

Błyskawicznie poczuła się znacznie lepiej, choć do ideału wiele brakowało. W takich chwilach cieszyła się jednak, że jest czarodziejką.

- Pomóc ci? – zapytała, wskazując wymownie na różdżkę. Nie każdy lubił, jak ktoś bez pozwolenia rzucał na niego zaklęcia, choćby uzdrawiające.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyNie Lis 01 2020, 02:19;

Nikt nigdy nie mówił Maxowi, że życie będzie łatwe, a budzenie się na kacu zdecydowanie to pokazywało. Był przekonany, że mądre głowy właśnie w ten sposób odkryły, że Ziemia wiruje wokół własnej osi, a każdemu kto im w to nie uwierzył dawali rundkę czy piętnaście z Checo i czekali na następny dzień. Ślizgon był pewien, że ta metoda była skuteczna za każdym jebaniutkim razem.
Ostrożnie stawiając kroki przemieszczał się po mieszkaniu w celu lokalizacji jedynego pomieszczenia, które go teraz interesowało. Narobił sobie kilka siniaków wpadając na ściany wyrastające znikąd, czy meble, ale się tym nie przejmował. Był pewien, że przynajmniej jedna trzecia wczorajszych promili jeszcze krąży w jego żyłach.
Nie usłyszał pierwszego wołania Brooks. Był zbyt mocno skupiony na swojej misji i na tym, by przypadkiem nie wlecieć na rodziców krukonki. Kulturalnie, w samych spodniach przemierzał korytarze, które zdawały się nie kończyć nim ostatecznie mógł zaspokoić swoje pragnienie.
-Nie przesadzałbym. - Uśmiechnął się słabo na powitanie Julii, która postanowiła do niego dołączyć. Oparł się obiema rękoma o zlew, zastanawiając nad tym, jaki humor ma dzisiaj jego żołądek. Na ten moment jednak nie było jeszcze tragicznie.
-Jakby pegazy urządziły sobie na mnie festiwal taneczny. - Powiedział marszcząc brwi, gdy kolejna fala bólu przeszyła jego skronie. Spojrzał na niesamowicie głośno lądujące na blacie tabletki i od razu poczęstował się trzema. Nie miał zamiaru iść w pół środki.
-Hm? - Zapytał błyskotliwie, nie do końca jeszcze łącząc fakty. Dopiero gdy Julka wyciągnęła różdżkę, zrozumiał o co jej chodziło.
-No tak, zapomniałbym! Rób co potrafisz tylko zakończ te męki. - Powiedział będąc pewnym, że sam w tym stanie prędzej sobie zaszkodzi niż pomoże. Zaufał Brooks, że nie jebnie mu nagle Avadą w czoło i na szczęście dobrze zrobił, bo już po chwili czuł się znacznie lepiej.
-Miało być po mugolsku i kompletnie zapomniałem, że istnieją takie magiczne sposoby. - Przyznał szczerze. Dobrze było tak czasami wrócić do korzeni i odłożyć różdżkę na bok, ale w niektórych kwestiach była niezastąpiona.
-Pamiętasz w ogóle, jak się tu dostaliśmy? - Zapytał ciekaw, czy dziewczyna rozjaśni mu trochę w głowie, czy jednak zagadka pozostanie właśnie tym.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyPon Lis 02 2020, 10:58;

Julia wycelowała swoją różdżkę w chłopaka i użyła zaklęć, które wypróbowała na sobie.

- I było po mugolsku, ale nie ma co cierpieć w imię wyższych zasad, co Felixo? – uśmiechnęła się blado. – Szczerze mówiąc, to nie wiem, ale z tego, co pamiętam, a pamiętam niewiele, to wracaliśmy chyba uberem. W każdym razie dotarliśmy, żyjemy i dzięki wszechpotężnej magii, nie umieramy teraz w agonii. Co cię podkusiło, żeby zamawiać metr szotów?

Podeszła do lodówki, oceniając stan zapasów, po czym ją zamknęła, bez szczególnego entuzjazmu.

- Proponuję wziąć prysznic, choć po kąpieli w morzu jesteśmy czyści i niewinni jak aniołki, zamówić pizzę, napić się kawy i pochillować trochę w ogrodzie. To ostatnie dni, kiedy kwitnie lawenda, a poza tym mam zajebiste fotele, tak więc złapiemy trochę słońca i świeżego powietrza. Powinno pomóc, po powrocie do szkoły nie będziemy wyglądać śmierciożercy – zaproponowała.

Chwilę później na indukcyjnej kuchence stała kawiarka, wesoło bulgocząc, a swym zapachem obiecywała, że lepsze chwile nadejdą już wkrótce.

- Swoją drogą, jak to się stało, że nie spałeś u siebie, tylko pod moim łóżkiem? Zgaduję, że nie było ci zbyt wygodnie – zaśmiała się, rozlewając smolistą ciecz do filiżanek. – Pijesz z cukrem i mlekiem, czy wolisz czarną?

Aromat roznoszący się po domu sprawił, że do kuchni wkrótce zawitał ojciec dziewczyny. Na twarzy miał szelmowski uśmieszek. Mężczyzna oparł się o jeden z kuchennych blatów, założył ręce na piersi, spojrzał wesoło na dwójkę małolatów i rozpoczął small-talk.

- I jak się bawiliście? Sądząc po tym, jak głośno anonsowaliście swoje przyjście wszystkim w okolicy, zgaduję, że dobrze. Tylko następnym razem weźcie parasole, bo strasznie Julcia przemokliście od tego deszczu – zarechotał wysoko, podchodząc do lodówki i wyjmując ze środka napoczętą butelkę whisky, którą to dolał Maksowi i Julce do kawy. – Poczujecie się lepiej, jak sobie walniecie klina, wiem, co mówię. No i was trochę rozgrzeje. Gdy was rano spotkałem, to cali drżeliście z zimna. Nie chcę, żeby złapało was jakieś choróbsko. Tylko Julka nie mów matce, wiesz, jak patrzy na picie alkoholu w domu.

- Dzięki, tato – podziękowała, biorąc filiżanki i oblewając się rumieńcem. – I przepraszam, jeżeli was obudziliśmy, trochę przegięliśmy.

- Trochę? – Ojciec zaśmiał się rubasznie, a jego donośny głos odbił się od kuchennych ścian – Kochana, jesteście młodzi, każdy musi czasem spuścić parę z gwizdka. Mam nadzieję, że spodobało ci się Soton – zwrócił się do ślizgona, przyglądając mu się uważnie, a w spojrzeniu tym nie było nic, poza czystą ciekawością. W głębi duszy staruszek zastanawiał się, kim jest młodzieniec, którego zdążył już polubić i dlaczego to on był pierwszym czarodziejem, którego córka zaprosiła do domu. Żadne z tych dodatkowych pytań jednak nie padło.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyPon Lis 02 2020, 14:12;

Słuchał historii o ich prawdopodobnej trasie do domu, próbując wyłapać chociażby urywki wspomnień, ale nic takiego się nie zadziało, więc pozostawało mu uwierzyć Brooks na słowo.
-Musiałem trochę przegiąć. Nie jest łatwo i potrzebowałem czegoś mocniejszego. - Przyznał szczerze, po raz ostatni korzystając z wody, by nawilżyć swoje skacowane gardło. -Poza tym, w tamtym stanie wydawało się to zajebistą sprawą. - Wyszczerzył się do niej lekko, bo taka była prawda. Im więcej pił, tym bardziej miał ochotę na podobne akcje a atmosfera tej nocy sprzyjała wielu podobnym.
-Brzmi jak zajebisty plan. Coś tłustego zawsze dobrze robi po alko. - To był ten dzień, by na chwilę odłożyć swoją wege dietę i zadbać o płaczący z zatrucia alkoholowego organizm. Ile by dał w tej chwili za zapiekankę Stacey, o której przypomniało mu wspomnienie o lawendzie. To zdecydowanie uleczyłoby jego kaca i napełniło żołądek szczęściem.
-Nie mam pojęcia. Widocznie chciałem pilnować, żebyś nie wymknęła się na afterka beze mnie. Ale wyspałem się naprawdę zajebiście. - Zażartował, bo jego pamięć po kąpieli w morzu magicznie wyparowała. -Mocną i czarną. - Dodał zwięźle czując już smakowity aromat kawy.
Właśnie przykładał parujący napój do ust, gdy do kuchni wszedł ojciec Julki. Max nie robił sobie zbyt wiele z tego, że stoi przed nim topless, skacowany jak ksiądz po odpuście. Jak to wspomniał kiedyś Tori, niemożliwym było go zawstydzić, a już na pewno taką sytuacją. Zamiast tego chętnie przyjął trochę wkładki do swojej kawy, razem z Julką przepraszając za głośne zachowanie.
-Soton wymiata, a ludzie tutaj są jedyni w swoim rodzaju. Muszę częściej wpadać. - Przyznał szczerze, bo oprócz doborowego towarzystwa, naprawdę spodobał mu się wszechobecny klimat tej mieściny. -No chyba, że akurat będzie sezon, to nie mogę pozwolić żebyś traciła formę. - Ostatnie słowa ponownie skierował do krukonki. Wiedział bardzo dobrze, że sportowcy nie powinni tak szaleć, a przynajmniej gdy nadchodził okres meczy i intensywnych treningów.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptySro Lis 18 2020, 20:21;

Co jak co, ale pogoda im dzisiaj dopisała. Było rześko. Nie za ciepło, ale też nie zimno. Jesienne słońce świeciło pełnią blasku, nie mając żadnej chmury, za którą mogłoby się schować. W ogrodzie, w którym to wypoczywali, unosił się zapach lawendy oraz tłustej pizzy, która przyjemnie parowała na stoliku i doskonale pasowała do zimnego piwa pitego ze szklanych butelek. Z głośnika, do którego z takim wysiłkiem starała się (nieudolnie zresztą) połączyć nad ranem Krukonka, sączyła się spokojna i nieinwazyjna muzyka. Musiała przyznać, że tłuste żarcie, zimne piwo i chillout na słońcu, w połączeniu z zaklęciami sprawiły, że niemal zapomniała o kacu. Oczywiście, była zmęczona, ale kto by nie był po takiej nocy?

- Przyznam ci szczerze, że chyba małżeństwo mi służy. Kto by pomyślał – uśmiechnęła się, stukając się ze Ślizgonem piwem i nasuwając okulary przeciwsłoneczne na nos.
Wiedziała, że Max potrzebował tego wypadu. Miał mnóstwo na głowie. Jednak ona również czuła się doskonale. Potrzebowała zapomnieć, chociaż na chwilę o tych cholernych chochlikach i kontuzjach łapanych na każdym kroku. Przede wszystkim jednak potrzebowała wrócić do domu – zobaczyć morze, poczuć w nozdrzach znajomy zapach soli i smoły, a także lawendy, którą ojciec posadził specjalnie dla niej. Być przez chwilę mugolką, a nie czarodziejką. W końcu zaś, nie być otoczoną przez morze znajomych ludzi, tylko cieszyć się anonimowością, o którą nie było ciężko w dużym mieście, a była niemożliwa do osiągnięcia w Hogwarcie. Gra w szkolnej drużynie, a także dostanie się do Harpii sprawiło, że nagle wszyscy wiedzieli, kim jest, co szczerze mówiąc, nie podobało się jej specjalnie.

- Cieszę się, że ci się tu podoba – powiedziała, nawiązując do rozmowy, którą odbyli w kuchni. - Wiem, że nie jest tu tak pięknie jak w Twojej Szkocji, ale jednak to mój kawałek podłogi i kocham go najbardziej na świecie. Szkoda, że nie znaliśmy się wcześniej, kiedy mieszkałam jeszcze w Soton, a nie na obrzeżach. Mieliśmy małe mieszkanko przy samych dokach, w których pracował mój ojciec. Nie było tam tak ładnie, jak tutaj, ale podobało mi się znacznie bardziej. Graliśmy w piłkę między starymi statkami, łowiliśmy ryby wędkami z bambusa, kradliśmy łożyska ze stojących pociągów, dojeżdżających do doków. Prawie wszyscy chodziliśmy do tej samej klasy, więc całe dnie spędzaliśmy razem. Fajne czasy. A potem mi powiedziano, że jestem czarodziejką i wpakowano w pociąg do Hogwartu. – Upiła piwa i wgryzła się w kawałek ulubionej pizzy. Z tuńczykiem, mozzarellą szpinakiem, szynką i czosnkiem, wprost od starego Giovanniego, który tak naprawdę nazywał się Steven.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptySro Lis 25 2020, 21:56;

Zimny prysznic zdecydowanie poprawił stan ślizgona, który mokrymi włosami i obowiązkowymi okularami przeciwsłonecznymi wyszedł do ogrodu, gdzie zastał Brooks siedzącą nad pizzą i piwem. Miała rację, był to zestaw idealny.
-Też bym nie pomyślał, że takie zobowiązanie będzie tak... Niezobowiązujące. - Zaśmiał się, bo w życiu by nie pomyślał, że jakiś randomowy hiszpan weźmie jego i Julkę za małżeństwo i to jeszcze z nim spokrewnione.
Stuknęli się piwkiem i Max pociągnął łyka chłodnego chmielowego napoju, który przyjemnie go orzeźwił, po czym zabrał się za kawałek niesamowicie pachnącej pizzy.
-Nie powiedziałbym, że u nas ładniej. Jest po prostu... Inaczej? - Powiedział przełykając pizzę. -Co się stało, że się przeprowadziliście? Kwestia Twojej magii? - Sam nigdy nie musiał przeprowadzać się z tego powodu Od zawsze mieszkał gdzieś na obrzeżach chociaż nie zawsze było to przyjemne doświadczenie. Najwcześniejsze wspomnienia miał dość zjebane trzeba było przyznać.
-Zapraszam kiedyś do nas na północ. Wezmę Cię do lokalnej destylarni na darmową degustację. - Puścił do niej oczko, po czym ponownie wgryzł się w pizzę, na co jego żołądek zareagował głośnym burczeniem.
Czuł się prawie jak w domu. Wszechobecny zapach lawendy i piwko w ogrodzie. Brakowało tylko wesołego tuptania Buddy`ego w tę i z powrotem. Chętnie zanurzyłby się teraz w futerku swojego psiego przyjaciela, ale wiedział, że jeszcze przez długi czas nie będzie mu to dane. Westchnął na samą myśl o tym, po czym zapił ją zimnym piwem.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyCzw Lis 26 2020, 19:34;

Najlepsze zobowiązania to te, których nie traktuje się jako zobowiązanie. Może właśnie dlatego, tak dobrze spędzało jej się czas w towarzystwie Ślizgona. Nie musiała się przejmować konwenansami, grać jakiejś roli, starać się mu zaimponować. Mogła być sobą, tak w stu procentach sobą, czyli prostą dziewczyną, wcinającą pizzę na zaleczonym magią kacu.

- Kwestia pieniędzy. – Chwyciła piwo za szyjkę i zakręciła butelką w zamyśleniu. – Tata dostał awans na króla portu, mamie rozwinęła się firma, więc stwierdzili, że to dobry czas, aby postawić dom. Mieszkamy tu, nie wiem, cztery lata? W każdym razie wolałam nasze mieszkanko przy porcie, ale to pewnie kwestia sentymentu. Zresztą, i tak spędzam niemal cały rok w zamku, więc nie powinnam się tym zbytnio przejmować. A ty często wracasz do domu, czy tylko na święta?

Butelka wylądowała z pustym brzdękiem na stoliku. Brooks ułożyła się wygodniej w leżaku, przykryła nogi śmierciotulowym kocem i założyła ręce na piersi, ziewając przy tym głośno. Nadmiar pizzy i piwa sprawił, że poczuła lekkie znużenie.

- Macie lokalną destylarnię? I teraz mi to mówisz, Solberg? Powinniśmy od razu teleportować się do niej, zamiast do Soton. W każdym razie dziękuję za zaproszenie, z pewnością skorzystam. – Puściła mu oczko. Co było bez sensu, gdyż wciąż miała na nosie okulary przeciwsłoneczne. – Nie żałujesz czasem, że nie mieszkasz w jakimś ciepłym miejscu, tylko na Wyspach? Teraz jest ładnie, ale jak zacznie wiać i padać, to sobie chyba strzelę w łeb. O ile wcześniej nie oberwę przyłbicą od jakiegoś chochlika.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyPią Lis 27 2020, 00:13;

Ich relacja zdecydowanie pozwalała na wyluzowanie i pozbycie się wszelkich sztywnych reguł, które narzucali im niektórzy, a wypad z zamku dodatkowo sprawił, że zrzucili z siebie wszelkie obowiązujące tam konwenanse. Nie musieli przejmować się tym, czy w danym miejscu można pić, bekać, czy się śmiać.
Wyciągnął z kieszeni paczkę fajek i słuchając opowieści Julki, włożył sobie jednego papierosa do ust, by następnie poczęstować też dziewczynę.
-To nic tylko cieszyć się, że wszystko idzie do przodu. Nie każdy ma okazję na taki awans. - Skomentował, wypuszczając z płuc dym. Teraz już niczego więcej nie było mu trzeba.
-Tylko w oficjalne przerwy. Wiesz, teoretycznie nie wolno mi wychodzić dalej niż Hogsmeade. - Wzruszył ramionami, bo ta głupia zasada truła mu dość często życie. Mimo, że wiele razy już wymykał się dalej niż ta magiczna wioska sąsiadująca z zamkiem. Sam nie był pewien, czy gdyby mógł, częściej bywałby w Inverness. Miał słodko-gorzkie odczucia co do tego miejsca.
-Oczywiście, że mamy. Myślisz, że dlaczego tam mieszkam? - Zażartował, bo oczywiście na swoje miejsce zamieszkania nie miał za bardzo wpływu. Przynajmniej narazie. -Wbijaj w jakieś ferie, czy coś. Na pewno ogarniemy wycieczkę. - Dodał nieco poważniej, by potwierdzić, że zaproszenie nie jest tylko żartem.
-Szczerze? Ani trochę. Dobrze mi w Szkocji i mimo, że chętnie wyjeżdżam na wakacje, nie widzę siebie w innym miejscu. A Ty, gdzie byś uciekła jakbyś mogła? - Zapytał, ponownie zaciągając się papierosem i kończąc piwo, które odłożył na ziemię, obok swojego leżaka.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyWto Gru 01 2020, 16:20;

Julia pokiwała przecząco głową, kiedy Max poczęstował ją papierosem.

- Rodzice nie wiedzą, że palę. Choć może inaczej. Oni udają, że nie wiedzą, a ja udaję, że nie wiem, że oni wiedzą. Ma to jakiś sens? – zaśmiała się, słysząc logiczny bełkot, który wyszedł z jej ust. Z niechęcią wygramoliła się spod ciepłego koca i szurając bosymi stopami po trawie, podeszła do stolika na tarasie, na którym jej ojciec trzymał popielniczkę i zabrała ją ze sobą.

- Proszę. – Położyła ją na stoliku między nimi i ponownie zanurzyła się w ciepłym kocu. – Jasne, że tak. Ciężko na to wszystko pracowali. Zasłużyli sobie na to, żeby na stare lata mieszkać wśród lawendy, a nie wśród stoczniowców za cienką ścianą.

Przewróciła oczami, słysząc komentarz o Hogsmeade. Bardzo łatwo przychodziło jej zapominanie o tym, że Ślizgon jest od niej młodszy i wciąż musi przestrzegać surowego regulaminu szkoły. Nie wiedziała, co było gorsze – sam zakaz, czy fakt, że mogli odwiedzać jedynie Hogsmeade, najnudniejsze miasteczko w całej Wielkiej Brytanii. Sama była zdania, że druga opcja jest tą prawidłową.

- Dziękuję, chętnie wpadnę. – Uśmiechnęła się wdzięcznie i głośno ziewnęła. Oznaczało to jedno. Obiad zadokował w brzuchu.

- Trochę jestem rozdarta – odpowiedziała po chwili na pytanie chłopaka. – Z jednej strony myślałam o Londynie. Mam tam brata z dzieciakami, pracę. No i mogliby mnie odwiedzać rodzice. To zaledwie 1,5 godziny pociągiem. Z drugiej strony, mam dość angielskiej pogody i mnóstwo bym dała za jakiś domek na Lazurowym Wybrzeżu. Takimi rzeczami to się jednak będę przejmowała, jak już mnie będzie stać na zakup czegokolwiek, bo na razie na dnie mojej sakiewki można znaleźć pajęczyny.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyCzw Gru 03 2020, 03:49;

Uniósł brew w geście zdziwienia, gdy Julka odmówiła papierosa. Mogła nie widzieć tego gestu, bo okulary częściowo przysłaniały widok na jego mimikę.
-Ma sens, ale dziwi mnie że chce wam się w to pogrywać. - Wyznał, wzruszając lekko ramionami. Jego przybrana rodzinka od lat wiedziała już, że Maxio pali i udało im się jakoś w temacie dogadać, więc nikt nie wściekał się, gdy od czasu do czasu wyszedł na ogródek zapalić. Zdarzało mu się czasem robić to w pokoju, ale unikał tego, bo nie przepadał za zapachem pomieszczenia, w które wsiąknął dym papierosowy.
-Dzięki. - Skinął głową, gdy Julka podała mu popielniczkę i wróciła na zajmowane wcześniej miejsce. -Wyobrażam sobie, jak musieli się czuć po tym awansie. - Powiedział szczerze i lekko nostalgicznie wspominając własną zmianę zamieszkania, która zdecydowanie poprawiła jego warunki życiowe.
Mało kto zdawał się pamiętać, że Solberg tyle co osiągnął pełnoletniość. Nie wiedział do końca z czego to wynikało, ale nie miał zamiaru się nigdy wykłócać. Jeżeli dzięki temu takie ucieczki uchodziły mu na sucho, to czemu by miał sam się podkładać.
-Nic tylko zarobić miliony galeonów i ogarnąć sobie dwa domki. Jeden na sezon w Londynie, żebyś nie musiała się teleportować na stadion tysiące kilometrów i drugi na Lazurowym Wybrzeżu na weekendy, wakacje i inne odpoczynki. - Sprytnie połączył obydwa pomysły w jeden, jeszcze mniej prawdopodobny. Nie każdy przecież mógł sobie pozwolić na utrzymanie dwóch mieszkań. Domyślał się jednak, że jeśli Brooks weszłaby na pełnej pecie w karierę zawodową, to raczej nie musiałaby żywić się wodą i sucharkami. Szczególnie, że była naprawdę dobra w tym, co robiła.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyCzw Gru 03 2020, 14:46;

- Cóż, życie to gra pozorów, Solberg, dzięki której nie chodzimy wiecznie wkurwieni z byle powodu. – Wyciągnęła dłoń w kierunku chłopaka i zmierzwiła mu włosy lekkich ruchem. Kłamstwo może i nie było najbardziej szlachetną rzeczą na świecie, ale wiele ułatwiało. Na przykład pozwalało unikać nieprzyjemnych rozmów o stanie płuc nastolatki.

Zgodziła się z chłopakiem skinięciem głowy, kiedy ten wspomniał o pewnym awansie społecznym jej rodziny. Sama nie patrzyła na to, jak na awans, raczej jak na oczywistą rzecz. Ciężka praca przynosiła owoce i stojący przed nimi dom był na to najlepszym dowodem. Ojciec co prawda co jakiś czas narzekał na przedmieścia, zwracając uwagę na fakt, że powroty z ulubionego pubu znacznie mu się wydłużyły, ale w gruncie rzeczy wiedziała, że nie żałuje. Widać to było po szerokim uśmiechu, kiedy rozpalał grilla dla znajomych i częstował ich własnym winem pędzonym w piwnicy, choć sam pijał tylko piwo.

- Oby tak było. Na razie to jednak muszę myśleć o treningu i o tym, żeby mnie wyrzucili z drużyny, a nie na stawianiu domu. W każdym razie jak już się dorobię tych milionów, to cię zaproszę do siebie do Nicei. Albo Monako. Lub Cannes. Jeszcze nie zdecydowałam, gdzie będę grzała ten swój blady tyłek.

Czas płynął dwójce czarodziejów przyjemnie, ale nieubłaganie. Nim zdali sobie sprawę, była już niemal noc, a to oznaczało jedno – powrót do szkoły. Wstali więc niechętnie z leżaków, spakowali się, pożegnali ze staruszkami dziewczyny i teleportowali do Hogsmeade.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Dom Brooksów QzgSDG8




Gracz




Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów EmptyWto Lip 26 2022, 10:56;

Starożytne runy oraz historia magii nie były jej specjalnością. Nie przykładała się do nich kkompletnie, uważając to za marnowanie czasu na głupoty. No bo wiadomo, latanie na miotle i odbijanie pałką metalowych piłek jest znacznie inteligentniejszym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Tak więc jej poszukiwania Świętego Graala, w którego zresztą nie wierzyła, utknęły w martwym punkcie. Ale czy na pewno? Brooks się nie znała na runach… przynajmniej TA Brooks. Co innego jej matka, mugolska profesor historii Wielkiej Brytanii na uniwersytecie w Southampton. Mając to na uwadze, opuściła Avalon i udała się do rodzinnego domu. Na kawałku pergaminu znajdował się „zdjęty” przy pomocy kawałka węgla i pergaminu obrys run, wyrytych na skrytym na cierniami kamieniu.
Nie była głupia. W żadnym wypadku nie powiedziała matce, że planuje odnaleźć graala. Im więcej mamuśka wiedziała, tym lepiej spała. Tak było najlepiej dla jednej, jak i drugiej. Zamiast tego, opowiedziała jej o jakimś ważnym zadaniu od profesora run, które zadał im na wakacje i którego za Chiny ludowe nie mogła rozwiązać. Avery najpierw z wymalowaną na twarzy satysfakcją stwierdziła, że nieszczególnie ją to dziwi, bo „zawsze wolałaś biegać za piłką, zamiast się rozwijać. Zupełnie jak Twój ojciec”. A kiedy już sobie poużywała, z łaską wzięła w dłoń pergamin. Krukonka towarzyszyła jej przez pierwsze pół godziny. Potem zaobserwowała, że wzajemne towarzystwo męczy tak matką, jak i ją, więc zostawiła ją pośród książek i zeszła na dół. W ogrodzie spotkała ojca, malującego płot i popijającego piwko. To zadanie wydało jej się znacznie ciekawsze. Podgłośniła więc nieco niewielkie radio, chwyciła za wolny pędzel oraz za wolną butelkę, a potem dołączyła do pracy. Bawiła się doskonale. Godziny mijały, słońce znikało za horyzontem, tak jak kolejne butelki piwka. W końcu tę sialankę przerwała Avery, która z tryumfem zapisanym na twarzy, przyszła do nich i wręczyła Julce kawałek kartki zeszytu, na którym znajdowała się transkrycja avalońskich run. Matka, zadowolona z siebie, słusznie zresztą, również sięgnęła po piwo i tak w ciszy spędzili już resztę wieczoru.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom Brooksów QzgSDG8








Dom Brooksów Empty


PisanieDom Brooksów Empty Re: Dom Brooksów  Dom Brooksów Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom Brooksów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom Brooksów JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
 :: 
Mieszkania
-