Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Oś Paryż-Nowy Jork

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Raphael de Nevers
Raphael de Nevers

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 897
  Liczba postów : 924
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6354-raphael-theodore-de-nevers#178291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6356-ludzie-listy-pisza#178305
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7207-raphael-theodore-de-nevers#204480
Oś Paryż-Nowy Jork QzgSDG8




Gracz




Oś Paryż-Nowy Jork Empty


PisanieOś Paryż-Nowy Jork Empty Oś Paryż-Nowy Jork  Oś Paryż-Nowy Jork EmptyNie Paź 04 2015, 18:30;


Retrospekcje

Osoby: Serena S. Fluvius, Raphael de Nevers
Miejsce rozgrywki: Paryż (potem być może Nowy Jork!)
Rok rozgrywki: sierpień 2015
Okoliczności: Serena i Raphael dochodzą do wniosku, że najwyższy czas przedstawić najbliższym swoją drugą połowę. W tym celu muszą obskoczyć dwa miasta położone na różnych kontynentach, ale to przecież wspaniałe przedłużenie wakacji!
Powrót do góry Go down


Raphael de Nevers
Raphael de Nevers

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 897
  Liczba postów : 924
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6354-raphael-theodore-de-nevers#178291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6356-ludzie-listy-pisza#178305
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7207-raphael-theodore-de-nevers#204480
Oś Paryż-Nowy Jork QzgSDG8




Gracz




Oś Paryż-Nowy Jork Empty


PisanieOś Paryż-Nowy Jork Empty Re: Oś Paryż-Nowy Jork  Oś Paryż-Nowy Jork EmptyNie Paź 04 2015, 18:56;

Nie mógł przestać mówić i nie czuł z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia. Serena lubiła go słuchać, tak samo jak on lubił patrzeć na nią i jej obrazy. Zwykle te momenty gadatliwości były przerywane długimi chwilami milczenia, zanim podjął kolejny wątek, ale tym razem zlewały się ze sobą. Siedzieli w zwykłym, mugolskim pociągu, co dla Raphaela było dodatkową atrakcją. Zawsze przepadał za podróżami pociągami i obserwowaniem współpasażerów, a tym razem jechał z Sereną do Paryża. Pa-ry-ża! Na peronie mieli czekać jego rodzice, którzy twardo przy tym obstawali. Nie miał nic przeciwko, rozumiał, że umierają z ciekawości i nie mogą się doczekać, kiedy poznają Serenę, o której tyle słyszeli i czytali.
Kciukiem pogładził czule wierzch dłoni dziewczyny i spojrzał na nią z miłością. Była taka śliczna, tak delikatna, a jednocześnie pełna życia! Chwilami nie mógł uwierzyć, że naprawdę ją odzyskał, że znów są razem, że ich uczucie nie wygasło i że tego lata zrobią kolejny poważny krok, czyli zaprezentują się swoim rodzinom razem. Na razie nie czuł tremy, Ameryka była bardzo daleko, a Paryż z każdą minutą coraz bliżej. Nie musieli się martwić zmianą czasu, podróż miała trwać najwyżej trzy godziny, więc jeśli wszystko dobrze pójdzie, wieczór będą mogli spędzić w jakiejś uroczej kafejce albo innym miejscu, które spodoba się Serenie. Delikatnie ucałował jej skroń i odetchnął zapachem wiśni, który otaczał ją delikatną mgiełką. Merlinie, był nieprzyzwoicie szczęśliwy. Ludzie nie powinni być aż tak szczęśliwi, to nie jest normalne. Ale naprawdę nie miał nic przeciwko temu.
- Wiesz, obawiam się, że to prawda, że większość Francuzów nie uznaje żadnego języka poza własnym. Co prawda moi rodzice mówią naprawdę dobrze, ale z żalem przyznaję, że naszą narodową cechą jest pycha, straszliwa pycha i zasłuchanie we własny język. Może dlatego francuska piosenką aktorska zawsze budziła takie emocje? Och, będę koniecznie musiał cię zabrać do jakiejś kawiarni, w której występuje jakiś zarośnięty Francuz z papierosem w ustach i przepitym głosem albo dziewczyna w czerni. To przedziwne doświadczenie, niemalże metafizyczne. Nawet jeśli nie rozumiesz poszczególnych słów, emocje oplatają ci serce, przyprawiają o drżenie... a jeśli znaczenie słów okaże się ważne, to zawsze masz mnie. Nie jestem pewien, czy nadaję się do tłumaczenia poezji, choć... może mógłbym to rozważyć? - mruknął w zadumie, po czym roześmiał się cicho i uniósł dłoń Sereny do ust. - Dzięki tobie jestem najszczęśliwszym mężczyzną pod słońcem. Jestem pewien, że moi rodzice cię pokochają. Ba, oni już cię kochają! Nie potrafię oddać słowami wszystkiego, co czuję, gdy mam cię przy sobie, gdy na ciebie patrzę, więc nie spodziewają się, że jesteś aż tak cudowną, zachwycającą istotą, ma belle - powiedział czule, obejmując ją ramieniem i wtulając twarz w jej szyję z łagodnością i tkliwością, która nie mogła nikogo zgorszyć.
Powrót do góry Go down


Serena S. Fluvius
Serena S. Fluvius

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 385
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6126-serena-serafina-fluvius
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6128-serena#173722
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7858-serena-serafina-fluvius
Oś Paryż-Nowy Jork QzgSDG8




Gracz




Oś Paryż-Nowy Jork Empty


PisanieOś Paryż-Nowy Jork Empty Re: Oś Paryż-Nowy Jork  Oś Paryż-Nowy Jork EmptyWto Paź 06 2015, 16:33;

Wsłuchiwała się w każde słowo padające z jego ust i tak naprawdę tylko on mógłby znajdować się w tym pociągu. Nie potrafiła skupić swojej uwagi na czymś innym, co wcale nie musiało od razu być mało interesujące. Jednak i tak wszystko przegrywało z Raphaelem, siedzącym obok niej w przedziale mugolskiego pociągu. Nadal posiadała trudności z przyswojeniem sobie myśli, że właśnie teraz jedzie na wakacje ze swoją miłością. Jakie to zaskakujące, że jej życie przez jedno zdarzenie znowu zaczęło się toczyć w tak wspaniały sposób. Nie potrafiłaby teraz prosić los o cokolwiek jeszcze, gdyż i tak dostała od niego o wiele więcej niż by się spodziewała. Ich powrót do siebie stanowił wcześniej coś nierealnego i niemożliwe wydawało się jej odbudowanie tamtej więzi. Może i chłopak jeszcze nie czuł tremy, ale za to Serena z każdą kolejną chwilą denerwowała się jeszcze bardziej. Nie trzeba przecież nikomu tłumaczyć, że zrobienie dobrego wrażenia na rodzicach swojej połówki było czymś ważnym i ruda chciała wyjść w ich oczach jak najlepiej. Śmieszne, mogła dobrowolnie walczyć w pojedynkach, a stresowała się dla większości zwykłym spotkaniem. Podniosła głowę na Raphaela i posłała mu pełen czułości uśmiech. Nawet jeśli byli egoistyczni w swoim szczęściu to nie zamierzała teraz tego zmieniać. Świat przecież nie zginie, gdy zajmą się przez jakiś czas wyłącznie sobą. Problemy Salemczyków nie należały do niej i nie musiała dźwigać ich na swoich barkach. Wolną dłonią odgarnęła ciemne kosmyki z czoła Francuza i przygryzła dolną wargę w zamyśleniu.
- Mam nadzieję, że nie narobię sobie za wielkiego wstydu brakiem znajomości francuskiego? W takim razie musisz zacząć uczyć mnie swojego języka, bym nie miała okazji nikomu podpaść – Uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go w policzek. Cieszyła się, że przynajmniej jakoś będzie mogła rozmawiać z jego rodzicami. Na pewno francuski należał do jednych z najładniej brzmiących języków i teraz żałowała, że przez tyle lat nie zdążyła go opanować w lepszym stopniu. – Z pewnością nadajesz się do tłumaczenia poezji… nie rozumiem czemu w to wątpisz. Teraz nie będę mogła się doczekać, aż zabierzesz mnie w takie miejsce… chociaż szczerze wątpię, by ktoś potrafił wywołać u mnie większe emocje swoją twórczością od Ciebie.
Automatycznie na jej bladych policzkach pojawiły się rumieńce przez słowa Raphaela. Musieli być najszczęśliwszą parą na ziemi, bo Serena czuła się dokładnie tak samo, jeśli oczywiście dałoby się porównywać ze sobą czyjeś uczucia.
- Merlinie, jak bardzo Cię kocham… aż boję się, że nie umiem tego dobrze okazać.  Oby nie zawiedli się po twoich opowieściach, gdy mnie poznają.  Stresuje mnie myśl, że nie spodobałabym się twoim rodzicom i nie umiałabym tego złego wrażenia naprawić.
Choć obawiała się przebiegu pierwszego spotkania, to jednak bardzo chciała ich poznać. W końcu to kolejny krok w związku i cieszyła się z jego rozwoju. Wtuliła się w Raphaela prawie rozpływając się w jego ramonach. Było jej tak dobrze, że nie obchodziło ją czy komuś z pociągu nie przypadnie do gustu widok dwójki zakochanych.
Powrót do góry Go down


Raphael de Nevers
Raphael de Nevers

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 897
  Liczba postów : 924
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6354-raphael-theodore-de-nevers#178291
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6356-ludzie-listy-pisza#178305
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7207-raphael-theodore-de-nevers#204480
Oś Paryż-Nowy Jork QzgSDG8




Gracz




Oś Paryż-Nowy Jork Empty


PisanieOś Paryż-Nowy Jork Empty Re: Oś Paryż-Nowy Jork  Oś Paryż-Nowy Jork EmptySro Paź 07 2015, 13:11;

Raphael był przekonany, że dziewczyna natychmiast podbije serca jego rodziców. Jego szalona roztrzepana matka na pewno będzie rozczulona, a ojciec zadowolony i bardzo uprzejmy. Na pewno nie powstrzyma się od zadawania pytań, ale nigdy nie był zbyt męczący, miał takt i powściągliwość, która zdecydowanie ułatwiała kontakty.
- Och, oczywiście, że nie! Francuski to język przeszłości. Angielski jest językiem teraźniejszości. Tak naprawdę... kto mówi po francusku? Niewiele osób, zwykle uczą się go dla przyjemności. Wielka szkoda, ale właściwie trudno się dziwić... Z rozkoszą będę cię uczył! Bonjour, je suis Raphael - roześmiał się cicho, po czym nachylił się do jej ucha. - Zdradzę ci moją tajemnicę... gdybym chciał, mówiłbym po angielsku bez akcentu... tylko po co? - spytał, uśmiechając się psotnie. - Lubię być Francuzem, a biorąc pod uwagę historyczne... animozje między Francją i Wielką Brytanią, celebrowanie języka angielskiego, wyrzeczenie się francuskiego "r", byłoby prawie nietaktem. Trochę żartuję - przyznał po chwili, przesuwając opuszką palca po zaróżowionym uchu Sereny i zachwycając się jego kształtem. - Ale nie do końca. Mon Dieu, najdroższa, masz najpiękniejsze uszy na świecie. Można by pomyśleć, że je wyrzeźbił sam Michał Anioł. Że delikatnie odejmował dłutem kolejne płatki kamienia, żeby stworzyć coś tak subtelnego i zachwycającego. Kiedy wydam kolejną książkę, kupię ci najpiękniejsze klipsy czy kolczyki. Choć nie wiem, czy twoim uszkom potrzeba jakichkolwiek ozdób - dodał po chwili, przesuwając palce na smukłą, białą szyję dziewczyny. - Tak sądzisz? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, nigdy nie myślałem o sobie, jako o tłumaczu. Wiesz, to dziwna rola. Prawie jak bycie aktorem. Musisz wniknąć w duszę poety i spróbować sobie wyobrazić, jak brzmiałyby jego słowa, gdyby urodził się na przykład Anglikiem. Jakim zasobem wyrazów i znaczeń by dysponował? To trudne, nie wiem, czy twórca może robić coś takiego i nie zatracić własnej tożsamości. Ale spróbuję. Myślę, że kiedy poznasz Paryż, zrozumiesz, z czego wyrosły moje historie. Tak bardzo się cieszę, że nareszcie zobaczysz moje miejsce na ziemi! - powiedział z entuzjazmem.
Uśmiechnął się czule i pocałował ją w czubek piegowatego nosa.
- Ma cheri, naprawdę nie masz powodów do obaw. Myślę, że doskonale wiem, co się dzieje w twoim sercu. Kocham cię od tak dawna... A co do moich rodziców... są naprawdę w porządku i jestem przekonany, że będą tobą zachwyceni. Cieszą się, że znowu jesteśmy razem i wierzą, że tylko ktoś naprawdę niezwykły mógł tak niepodzielnie zawładnąć moim sercem - powiedział patetycznym tonem, po czym uśmiechnął się. - Nie bój się sztywnych, oficjalnych posiłków i pytań, jakie masz plany na przyszłość. Moja mama ma fioła na punkcie sztuki, jest bardzo otwarta, a tata już przywykł do artystów i czarodziejów. Są... mili. I bardzo francuscy. Myślę, że za jakiś kwadrans będziemy na miejscu. Niczym się nie przejmuj - szepnął miękko, głaszcząc ramię dziewczyny i opierając policzek na czubku jej głowy. Był pewien, że rodzice i Serena szybko dojdą do porozumienia. Że dziewczyna podbije ich serca.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Oś Paryż-Nowy Jork QzgSDG8








Oś Paryż-Nowy Jork Empty


PisanieOś Paryż-Nowy Jork Empty Re: Oś Paryż-Nowy Jork  Oś Paryż-Nowy Jork Empty;

Powrót do góry Go down
 

Oś Paryż-Nowy Jork

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Oś Paryż-Nowy Jork QCuY7ok :: 
retrospekcje
-