W tych czasach, niemal każdy zna co najmniej jeden język na poziomie dość... zaawansowanym, oprócz polskiego. Wprawdzie niektórych polski pozostawia wiele do życzenia... ale tu nie o tym. Podzielmy się naszą znajomością języków obcych.
Ja umiem angielski, myślę, że nawet dość dobrze, skoro w szkole muszę się nim porozumiewać. Chociaż, prawdę mówiąc, jak tak porównać moją znajomość języka, z osobami z którymi na co dzień się porozumiewam... jest po prostu słaby. Oprócz tego uczyłam się hiszpańskiego przez dwa lata w gimnazjum i mam nadzieję, że za rok będę mogła kontynuować. Kiedyś też miałam włoski i pamiętam do tej pory aż jedno słowo! No i eee portugalski. Wstyd, ale znam tylko kilka słówek, a jak o czymś gadają rozumiem bardzo mało i to jedynie dlatego, że hiszpański jest bardzo podobny.
Teraz wasza kolej :].
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia 31.07.11 23:39, w całości zmieniany 1 raz
O jak sympatycznie, ja angielski męczę od przedszkola i dalej kiepsko się w tym czuję. Ponoć podświadomie wypieram ten język. Dalej trzy lata francuskiego w liceum, co zakończyło się wielką niechęcią do tego, niezwykle zacnego, coby nie mówić, języka. Byłabym bardzo kontenta umiejąc komunikować się w tym języku co najmniej biegle. Dalej trzy lata uczęszczania do szkoły japońskiego. Coś niestety naszą znajomość zakończyłam na początku liceum ze względu na nieodpowiadające mi godziny zajęć. Idąc dalej, moje spotkania z nim odbywały się sporadycznie tzn. gdy miałam chętkę na jakieś anime czy japoński film. Teraz pewnie nie wiele powiem.
A w przyszłości... Zważywszy na mój kierunek studiów to pewnie będzie hebrajski, no a może nawet perski :)
Jestem zdania, że polski jest językiem najpiękniejszym i mi najbliższym .Nigdy nie zamieniłabym umiejętności władania nim, na żadną inną ^^
no ja lubię Japonię, ale nie mam tej manii, żeby się uczyć języka :P jak mnie uczyła koleżanka z Japonii to myślałam, że padnę od tych płotków, domków i pies wie czego tam jeszcze.
Ja z angielskim męczyłam się latami, ale odkąd zdałam maturę rozszerzoną olałam ten język dokumentnie. Niemiecki szedł mi nawet nieźle skoro na profilu zaawansowanym wylądowałam u naczelnej "SS" LO, ale teraz wolę tego języka słuchać - z rozmową miałabym problem.
Kocham francuski i choć nigdy się go nie uczyłam sporo zwrotów rozumiem. Trochę styczności z koreańskim miałam (taka praca), ale stwierdziłam, że jednak to nie ta bajka.
I na końcu perełka- rosyjski- którym katują mnie rodzice (ojciec) w domu. Może coś rozumiem, ale dogadać się- niet...
angielski umiem na no dobrym poziomie, dogadać się dobrze zawsze dogadam, oglądam filmy, seriale po angielsku bez problemu,tak samo czasami jakieś książki po angielsku wlecą, teraz czaje się na Szekspira z Romeo i Julią! drugim językiem jakim umiem bardzo dobrze to niemiecki, jedyne co nie mam wyćwiczone tak naprawdę po niemiecku to pisanie form dłuższych (odpowiadające w angielskim na maturze rozszerzonej, np. opowiadania, rozprawki, opisy) oba języki lubię, oba pewnie będę mieć na studiach, wiec spoko!
Cóż, chyba też się nieco pochwalę. Jakżeby inaczej, zacząć powinnam od niemieckiego. Czemu? Część rodziny jest niemiecka, oczywiście od strony taty, więc babcie mnie katują tym, co zaowocowało perfekcyjną znajomość. Angielski - akcentem potrafię się nieźle bawić. Mówić bez, z czysto brytyjskim, oraz amerykańskim. Nauczyłam się go w szkole (nie w Polsce), a także z piosenek, co za pewne większość. Holenderski - mój ukochany język, z którego z pewnością nie zrezygnuje i daje mi najwięcej korzyści. Mieszkałam w tym kraju przez 9 lat, stąd sie nauczyłam i nie żałuję. Zawsze z chęcią tam wracam. Turecki - ale jedynie tak, aby się z kimś dogadać. Opanowałam to przez przyjaciółkę właśnie z Holandii, która uczyła mnie nawet koranu! Jakiś jeszcze język, w którym mogłabym w miarę się dogadać? Hm... Nie sądzę, ale rozumiem rosyjski (ukochany przeze mnie od dziecka). Uczę się go samodzielnie, a teraz jeszcze w szkole zacznę od następnego półrocza.
Why hello there, watashi wa Sylwia desu, et je suis polonaise <3
Czyli angielski na poziomie prawie że rodzimym (skromnie), japoński to jedynie kilka podstawowych zwrotów, francuskiego się uczę dopiero drugi rok ale bardzo lubię i najpewniej będę jakoś kontynuować, oprócz tego rosyjski też podstawowy, aż wstyd się przyznać tych sześciu lat nauki 3
neee, angielski na poziomie dość wysokim, powiem, że przez osiem lat jeździłam na dwa miesiące do Londynu i dogadać się potrafiłam. niemiecki teoretycznie uczę się go już trzeci rok, nadal zastanawiam się, co mam odpowiedzieć, jak pani sprawdza obecność... (naucza nas kobieta z kazachstanu z rosyjskim akcentem . . . ) japoński na poziomie początkującym i dynamicznie rośnie ;)
Angielski poziom zaawansowany z jednym certyfikatem na koncie w planach drugi. Francuski na poziomie podstawowym, co widać po postach, bo często zdarza mi się wstawiać parę zdań w tym języku. Niemiecki - ale to bardziej jak "kali jeść, kali pić".
Angielski na poziomie dość wysokim, w końcu muszę jakoś porozumiewać się w szkole z nauczycielami i uczniami. Niemiecki na poziomie zaawansowanym 9 lat nauki jednak nie poszło w las. Jestem w trakcie nauki Francuskiego, ale jakoś słabo mi idzie. :eff: Potrafię też dogadać się w języku Bułgaryjskim i Koreańskim, trzeba sie dogadać z ludźmi z klasy. xd