Obecny czas to Pon 20 Maj 2024 - 16:54

Znaleziono 1 wynik

Dom Hala Cromwella

April znalazła się między przysłowiowym młotem, a kowadłem. Nie mogła uwierzyć w to, co zrobiła Morgan. Nie mogła uwierzyć w to, że za tak niebezpieczną akcję Alexander dał swoim uczennicom tylko szlaban. No i nie mogła uwierzyć w to, jak ludzie podważali decyzję Hala. Tak jakby nikt nie widział tego, że równie dobrze dziewczyny mogły wlecieć w mur i spaść z wysokości jednej z wież Hogwartu, połamać nogi w najlepszym wypadku, a w najgorszym stracić życie. Wszyscy tylko widzieli jedną stronę medalu, tę gdzie najgorszy na świecie opiekun zabiera kapitanowi drużyny możliwość gry. Nikt nie wspominał z jakiego powodu, nikt nie wspominał jak bardzo dotknęło to samego Hala. Dobrze, że nie zasugerowali biednemu Halowi sabotażowania własnej drużyny. Myślała, że pojawienie się Moe na ich lekcji to sygnał zakopania topora wojennego, jednak kiedy po powrocie z ferii zobaczyła co się odwala na wizzboku nie mogła uwierzyć w bezmyślność niektórych uczniów.
Oczywiście, rozumiała ich zgorzknienie, rozumiała chęć pokrzepienia Gryfonki, ale sposób w jaki to się odbyło był po prostu zatrważający. Zamiast zrobić jakąś akcję w stylu #Moewearewithyou powstało coś, co praktycznie w każdym poście obrażało i dyskredytowało jej przyjaciela. Z tego powodu nawet zeszła na śniadanie, ale niestety ludzie przy stole pedagogicznym powiedzieli, że Hal już opuścił salę.
Wertowała wizbooka, coraz bardziej niedowierzając. Miała wrażenie, że Ci ludzie nie myślą co piszą, a słynny zwrot "Nie podważając niczyjej decyzji, ale..." pojawiał się prawie w każdym poście. Sama dorzuciła jeden, mający dać sygnał, że warto myśleć o tym co się mówi, jednak miała wrażenie, że zaginął w fali #letmoeplay, która robiła się coraz bardziej #fuckHal.
Po kilku dłuższych chwilach postanowiła do niego napisać. Wahała się, nie wiedziała czy Hal będzie chciał z nią rozmawiać w takim momencie, stwierdziła jednak, że ona nie chciałaby zostać sama w takiej sytuacji. Hal dość szybko odpisał, więc miała rację, kiedy założyła, że na pewno siedzi i wertuje wizbooka dobijając się jeszcze bardziej.
Podczas pisania pierwszej literki poczuła charakterystyczne kręcenie w nosie, które oznaczało, że zaraz pojawi się przed jej oczami wizja. Już dawno nauczyła się jak żyć ze swoim darem, mimo wszystko szybko usiadła, żeby przypadkiem nie stracić równowagi. Była tak roztrzęsiona, ze wiedziała, że mały fragment przyszłości będzie dotyczył jej przyjaciela, dlatego tym bardziej bała się co zobaczy.
Już parę sekund później straciła wzrok, a przed jej oczami pojawił się widok Hala, który pisze listy do Hampsona, zanosi je na pocztę i wraca do swojego domu. Miała szczęście, że ten po powrocie po prostu patrzył na zegarek, dzięki czemu mogła zapamiętać dokładną godzinę. Nie wierzyła, że ten chciał zrezygnować z pracy, opiekuna czy jeszcze czegoś innego, bo była pewna, że to właśnie było w tych listach. Nie zastanawiając się i nie czekając, aż do końca ogarnie się po wizji, podbiegła do biurka i napisała kilka wersji listu, który zamierzała wysłać zaraz po tym Hala - jeden gdyby całkiem rezygnował z pracy, drugi, gdyby rezygnował z posady i trzeci, gdzie wyjaśnia Hampsonowi całą sytuację z boku.
Nie czekając na nic i nawet nie zarzucając na siebie płaszcza wybiegła do Hogsmeade, skąd przeniosła się do Doliny Godryka, by zobaczyć, czy na pewno znajdzie tam potwierdzenie swojej wizji. Nie chciała przecież zajmować dupy Dyrektorowi, gdyby to miało się nie spełnić.
Po drodze do Hala zajrzała na pocztę, gdzie wypożyczyła i zapłaciła za pięknego puchacza, który leciał nad nią całą drogę do domu jej przyjaciela. Nawet jeżeli miała go nie wykorzystać szybkie wysłanie listu było dla niej ważniejsze niż te kilka  galeonów, jednak to co zastała w domu profesora szybko utwierdziło ją w jej domysłach.
Zapukała do drzwi kilka razy i poczekała, aż ten ją wpuści (a jeżeli tego nie zrobił to po prostu weszła) i nawet nie witając się z przyjacielem dopadła do zgniecionego pergaminu, który był niedokończoną wersją tego finalnego.
- Nie mówi mi, że to zrobiłeś. Boże Hal, nie możesz dać się jakiejś grupie małolatów. - Miała ochotę uderzyć go w głowę, ale miała teraz ważniejsze rzeczy do roboty. Wyciągnęła zza paska jeden z wcześniej przygotowanych listów i przywiązała go do nóżki sowy, której kazała go zanieść do Hampsona. Spojrzała na zegarek - nie minęło nawet dziesięć minut, powinno się udać, zwłaszcza, że jej sowa była jedną z szybszego gatunku.
- Teraz mi powiedz, co ty sobie wyobrażasz. - Powiedziała, jednocześnie przysuwając się do nauczyciela, żeby go mocno przytulić.
by April Jones
on Pią 28 Lut 2020 - 16:05
 
Search in:
Domy i mieszkania
Temat: Dom Hala Cromwella
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 844

Powrót do góry

Skocz do: