Na samym skraju błoni, tuż gdzie już zaczyna się las znajduje się przestronna polana. Została ona przeznaczona do prowadzenia na niej zajęć z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Nauczyciele często z zaczynającego się tuż niedaleko lasu, przyprowadzali przeróżne zwierzęta. Na polanie znajdują się także poukładane pnie, na których uczniowie zwykli siadać w razie długiej, teoretycznej lekcji.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - ONMS
Idziesz na polanę, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami. Dobrze. To jedyny egzamin prowadzony na świeżym powietrzu. Stajesz więc na środku polany, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znana Ci Mist Pober oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Drakensberg. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoją dwie czary, z których unosi się czerwony dym. Na jednej z nich świeci się napis „teoria”, na drugiej zaś „praktyka”. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować jedno pytanie z tej pierwszej i jedno zadanie z drugiej. Możesz zacząć od którejkolwiek chcesz. Gdy sięgasz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z ONMS można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
teoria:
Pierwsza kostka:
1 – Jak należy postępować z hipogryfem? 2 – Scharakteryzuj jednorożca i wyjaśnij, czym skutkuje zabicie tego stworzenia. 3 – Czym sidhe różni się od elfa? Jaki dar można spotkać u sidhe? 4 – Wymień trzy gatunki trolli i opisz je. 5 – Podaj dwie inne nazwy nereidów i opisz ich wygląd. 6 – Czym jest iglica i jak się przed nią bronić?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
praktyka:
Pierwsza kostka:
1 – Dosiądź hipogryfa. 2 – Wybaw niuchacza z kryjówki. 3 – Znajdź i zamroź jaja popiełka. 4 – Nakarm salamandrę i zapewnij jej bezpieczne miejsce (ogień). 5 – Odróżnij szpiczaka od jeża i zdobądź jego igły. 6 – Zajmij się młodym psidwakiem i usuń mu ogon specjalnym zaklęciem.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - ONMS:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - teoria:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - praktyka:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za praktykę i teorię oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Przysiadł tuż obok niej, nie odrywając wzroku od jej twarzy. Ta dziewczyna jest idealna. Pełne wargi, te oczy, ba, nawet na nos nie ma żadnych zarzutów, a tutaj zaś jest bardzo wymagający. Skrzyżował ręce i złapał każdą przeciwległe kolano, siadając w wyjątkowo nietypowej pozycji. Nie słyszał żadnego słowa nauczycielki, prócz tego ostatniego pytania, bowiem podniosła przy nim nieco głos, co przerwało jej monotonny wywód. Podniósł więc rękę i wyczekiwał przydzielenia. Miał nadzieję, że zgarnie dzisiaj nieco punktów dla domu i zaimponuje dziewczynie. Taaaaaaka jest śliczna.
- Dopiero jutro…? – jęknęła ze skwaszoną miną. A ona głupiamyślała, że dziś się dowie czegoś ciekawego, a tu gadają o smokach! Przecież towie każdy! Chyba nawet w podręczniku do OPCM był temat o smokach! Zawiodła i tobardzo. Myślała, że nauczycielka będzie inna, no, ale jest jak jest. Oddaliłasię zasmucona, siadając na jakimś kamieniu. Wzrokiem lustrowała miejsce, w którym jest. Nie zamierzałasię nudzić cały dzień. A ten facet, to kto? Dojrzała mężczyznę,stojącego nieco dalej.
Spojrzała na Lorelei z pod byka. -35 minut spóźnienia. Następnym razem za takie coś poleci 20 punktów moja droga. -Niech ci będzie, 10 punktów za dużą wiedzę i ładnie sklecone zdania. Na lekcji poznamy jednak tylko cztery najpopularniejsze rodzaje smoków. Rogogon węgierki, walijski zielony, szwedzki krótko pyski i chiński ogniomiot. Otóż każdy z tych gatunków ma swój urok, a dowiecie się o tym pisząc wypracowanie, które zadam na końcu lekcji- Gdy mówiła, obchodziła uczniów dookoła, z nudów. -Pan dostanie łatwe pytanie, bo widzę, że wyłączył mózg – Uśmiechnęła się z nutką ironii, wskazując na Nathaniela. -Dlaczego posiadanie chodźmy jaja smoczego jest zakazane? Natomiast panna –Znów zerknęła na pergamin- Michelle powie nam, gdzie znajduje się najwięcej tych stworzeń?
Lorelei L. E. Coleridge
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Z początku obserwowała całą Audrey, która podała jakąś lewą definicję smoka. A pff, co to miało być? Smok to potęga sama w sobie, to magia, niewyobrażalne piękno i majestat! Chyba nigdy nie spotkała smoka. Ale kto spotkał? Lorelei, chyba się zapominasz, tylko ty tu jesteś z Rumunii. Ale w zasadzie... Gryfnoka powiedziała to prawidłowo. Przecież gdyby to Lacey Elise została o to zapytana i powiedziała co myśli... raczej nie dostałaby punktów. - Dziękuję, o pani, jakże wspaniałomyślna! - zwróciła się do Amelii Tenebres, z nutą ironii. Ukłoniła się też teatralnie. Ach, gdzie najwięcej? No jasne, że w Rumunii! Obiekt obserwacji jej się znudził, więc przerzuciła wzrok na brodatego faceta. Uśmiechnęła się do siebie lekko. Jako że dawno nie używała swojej zdolności, postanowiła poszperać w jego myślach. Co tu robił? Kiedy usłyszała "Hej, moi drodzy, jestem nowym gajowym... chcecie obejrzeć moją siekierę?", roześmiała się głośno, kładąc dłonie na brzuchu. Zwróciła tym uwagę zgromadzonych na polanie. - Panie gajowy, chętnie obejrzę sobie tę siekierę! - krzyknęła głośno, nie przejmując się, że nikt nie będzie wiedział o co chodzi. Sam pewnie też się zdziwi.
Dostrzegł Bell, która siedziała z jakąś Gryfonką. Posłał jej łobuzerski uśmieszek, po czym ruszył ku dziewczynie wolnym krokiem. Miał szczerą nadzieję, że ta nie pamięta już jego występów na wieży astronomicznej, gdy wyrzucił przypadkiem teleskop przez okno. Studiował również bród, którym zarosło szkiełko rozważając możliwość odkrycia rewolucyjnej chmury magicznego pyłu i hipotezę o istnieniu wróżek piotrusia pana, które przesyłają mu jakieś znaki. Usiadł tuż obok niej, przyglądając się jakiemuś małemu Gryfiakowi, który zaś wgapiał się jakby mu ktoś rozum odebrał w koleżankę Bell. To nie tak się wyrywa kobiety! Będzie go musiał wziąć później na małą rozmowę.
Zwietrzył podstęp. Coś tu było nie tak. Trzeba było zachować odległość. Podrapał się w nos, zastanawiając się, czy już nie panuje nad tym, co wypowiada na głos, czy... O, nie! Szperają mu w głowie! Bezczelnie, bez żadnego pytania... I na dodatek, wyśmiewała się z niego. Ale speszył się tym bardziej, że nie miał siekiery ze sobą! I co teraz? Zawiedzie uczniów. Uczennicę, dokładniej. Rozejrzał się, w poszukiwaniu drogi ucieczki. Jego przyszłość nie rysowała się w kolorowych barwach... trawa, trawa, tablica... las! Powoli zaczął wycofywać się w stronę lasu. Kroczek po kroczku, gdy nikt nie patrzył. W ten sposób, udało mu się przejść całe kilka centymetrów. A umysłowej szperaczce jeszcze nie odpowiedział. Bo za "oczywiście, wpadnij do mnie po lekcji, pogładzimy razem ostrze" mógłby wylecieć. A tego nie chciał w pierwszy dzień pracy. O ile nie wszyscy tutaj mają hobby w zaglądaniu do cudzych umysłów, to ją uznają za dziwną! Pierwszy raz nie jego. Chytry plan.
Spojrzała na nauczycielkę. Dziwiła się, że ciotka nie ma nic przeciwko łazeniu wszystkim i ogólnych rozmowach. Chyba nudziła się i mało obchodziłą ja ta lekcja. Raz po raz czuła na sobie jej spojrzenie, które niesamowicie sprawiało, że dziewczyna się odwracało. W końcu dla cioci jest "chora umysłowo", tak jak i dla reszty rodziny. Nie zapisywała nic, wiedziała to. Więc po prostu trwała w ciszy czekając, na kolejne pytania, moze jakieś wycelowane do niej, albo na zadanie domowe. Westchnęła spoglądając po kolei na twarz każdego. Żałowała, że nie ma tu teraz Ver, z którą by się pokłóciła, albo Negai, z którą by normalnie szło poplotkować. Namida najwyraźniej był zajęty innymi, że nie podszedł, ale jakoś szczerze mówiąc bardzo jej to nie odeszło. Chyba jednak nie robi za jej narkotyk. Co się dziwić? Nie są parą mimo, że Hogwart tak uważa. Moze też i na przekór wszystkiemu sama nie podeszła. Spojrzała na Amelię i słuchała dalej.
Lodowy, lodowy pingwin... - Jestem... ...lodowy... - Lodowy pingwin - zaczęła podśpiewywać Agnes, melodię kojarząc z jakiegoś bilbordu Dublińskiego. Na prawdę nudziło jej się na tej lekcji, ale jak spostrzegła, również inni nie byli zbyt zainteresowani. Wygięła się lekko do tyłu, podpierając rękami o głaz. Robiło się dość zimno, a ona miała na sobie jedynie bluzkę z krótkim rękawem i spódnicę z wysokim stanem. No i oczywiście szatę, ale ta była jednak na tyle wytarta, że zupełnie nie zatrzymywała już ciepła. Kończmy już... - Zgadzam się. Ale cicho... ...bo jeszcze nas zapytają.
Lorelei L. E. Coleridge
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Zachichotała cicho i odwróciła wzrok od mężczyzny. O jej zdolności legilimencji wiedziała tylko Ariane Elle, która i tak nie powinna być z tym zapoznana. Wyszło przypadkiem. Teraz też nie mogła się zdradzić, a więc powstrzymała się od komentarza na temat drugiej, dziwnej myśli gajowego. Jaka szkoda, że nie miał siekiery prze sobie. Nie zdradziła się nawet uśmiechem. Wątpiła nawet, czy zauważył, że włamała mu się do głowy drugi raz. Zwykle ludzie o tym nie wiedzieli, czemu miał być wyjątkiem? Wypracowanie miała zamiar napisać na jak najlepszą ocenę, przecież to był jej dział! Ale na lekcji nie potrzebowała się starać. Ziewnęła teatralnie, wpatrując się perfidnie w nauczycielkę. Och, tak chciała, żeby ta w końcu zaczęła się czepiać! Niech coś się dzieje, nie jakieś nudne zrzędzenie. - Będziemy tak sieeeedzieć i zamuuulać? - zapytała wolno, unosząc obie brwi.
Usłyszał pytanie nauczycielki i natychmiast powstał, wytrzepując automatycznie i tak absurdalnie czystą szatę. - Więc nie można czytać jaj smoków... fuu... trzymać jej soków... smoków znaczy się... bowiem... eh.. nie jej, tylko jaj - Odchrząknął, po czym rozglądając się nerwowo przygładził swoją fryzurkę - Więc prostując, nie można trzymać jaj smoków, ponieważ są niebezpieczne. - Bardzo błyskotliwa wypowiedź Nate, baaaaaaaardzo błyskotliwa. W głębi duszy rozmyślał, że nauczycielka celowo zadała mu tak głupie pytanie, by zrobić z niego debila na oczach tak ładnej dziewczyny. Może nie wytrzymała z zazdrości? Może Audrey również jej się podoba? A może podoba jej się Bell i zwraca nim na siebie uwagę? A może... Nie to niemożliwe. Przysiadł na trawię i zasłaniając oczy rękoma, knuł w pozie myśliciela. Jego hipotezy są bardzo prawdopodobne, jednakże pewny jest tylko jednego. Amelia jest zła. Bardzo zUUUUa! Zrobi wszystko, żeby odzyskać Audrey. Nie odbierze mu takiej kobiety!
Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Pią Wrz 17 2010, 21:09, w całości zmieniany 1 raz
Smoki za bardzo jej nie interesowały, więc przepisała temat z tablicy z nie chęcią, której jednak nie okazała. Pierwsze wrażenie powinno być dobre, o tak. Usiadła sobie wygodnie i położyła zeszyt z twardą okładką (który specjalnie kupiła na te lekcje) na kolonach. Tak będzie wygodniej pisać. Zanotowała wszystko co powiedziała Aud, niemal słowo w słowo. Pomińmy już, że o co drugim zapomniała. - Odpowiedź na to pytanie - powiedziała do Miszel Bell, właściwie nie wydając żadnego dźwięku. Wiedziała, że Krukonka odczyta słowa z jej ust. Było z nią gorzej niż poza lekcjami, ale miała nadzieję, że na to jeszcze ją stać. Przecież nie bez powodu trafiła do Ravenclawu, prawda? Wyszczerzyła się do Wilkiego, który usiadł obok. Nie, teraz nawet nie myślała o jego wyczynach ma Astronomii, aczkolwiek powinna zacząć prowadzić dziennik gdzie wszystkie tego typu zdarzenia mogłaby zapisywać. - Um, pani profesor... koleżanka chyba źle się poczuła. Może ja odpowiem za nią?
-Zgadza się. Zarobiłes 2 punkty. No dajcie mi poważną okazję, żebym mogła je odjąć- Zburmuszyła się niezadowolona. Wyjdzie na zbyt miłą. Chociaż chyba taka była. Spojrzała z lekkim, przesłodzonym uśmiechem na Lei. -Jeden punkt za wyjatkową spostrzegawczość. No, chyba, że chcesz nam cos dodać ciekawego o smokach- Powiedziała unosząc brew. Wyglądała jej na rumunkę, więc może byc ciekawie. -Dobrze- Zwóciła się do krukonki, która to wyrwała się do odpowiedzi. Im szybiej to wszystko minie, tym szybciej pójdzie do dom.
Zmarszczyła nieznacznie brwi, kiedy młody Gryfon usiadł obok niej. Odwróciła wzrok, nie wiedząc za bardzo co zrobić. Dlaczego się tak gapił? Czuła się jakoś dziwnie. Oczywiście była zadowolona z dziesięciu punktów. Miało być pięć, jest dwa razy tyle, fantastycznie! Zaśmiała się cicho, obserwując Ślizgonkę z siódmej klasy, która miała jakiś dziwny odpał i wołała tego mężczyznę. Siekiera? Skąd jej przyszła do głowy? Kiedy Nathaniel odpowiadał na pytanie zdziwiła się. Czemu się tak zacinał? Może denerwował się przed nauczycielką? No, ale w końcu sklecił jakieś zdanie. Nawet zarobił dwa punkty! Również spojrzała na dziewczynę, którą nazwano Lorelei.
Lorelei L. E. Coleridge
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Jeden punkt? Ale w przód, czy w tył? Chyba przez tą nudę nie kontaktowała. A z resztą, co za różnica? Nie zrobi różnicy i tak. Spojrzała na nią, nie opuszczając brwi. Gryfon miał problem z ustawieniem wyrazów w odpowiedniej kolejności, więc jej zdaniem niesłusznie zarobił te dwa punkty. Ale, czy Gryfoni w ogóle zasługiwali na jakiekolwiek punkty? Niee. - Niekoniecznie - mruknęła znów, ziewając przy tym. Owszem, miała co dodawać, ale ta nuda tak ją rozleniwiła, że nie miała ochoty mówić nic. Zupełnie nic. - Może kiedy indziej, jak nauczy się pani prowadzić ciekawe lekcje, które zainteresowałyby wszystkich, a nie znaczną mniejszość - skomentowała. Smoki były takie ciekawe, dlaczego nie mogła poświęcić im całej lekcji? A może to zrobiła? Nie wiedziała, bo się spóźniła. Ale pewnie nie ominęła PSO. Powinna też opowiadać wszystko interesująco, a nie tak jak teraz.
Zdziwiła się kiedy Amelia dodała Ślizgonce punkt. Niby za co? Ha, ona też będzie gadała bez sensu i za każde zdanie dostanie coś w nagrodę. - Dziękuję... Najwięcej smoków jest oczywiście w Rumunii, gdzie zresztą znajduje się rezerwat smoków. Umożliwia on czarodziejom badanie tych, jakże fascynujących stworzeń - powiedziała, może z trochę przesadnym entuzjazmem, biorąc pod uwagę, że smoki najzwyczajniej ją nudziły. Jak to dobrze, że przed lekcją czytała sobie podręcznik... zresztą akurat takie rzeczy były łatwe.
Będzie miał traumę. Do końca życia. Nie słuchał już ani słowa, chociaż rozmawiano o smokach, a te istoty darzył szczególnym szacunkiem i miłością. Jako dzieciak marzył o pracy ze smokami, a teraz proszę, przewinął się przez setki mugolskich i czarodziejskich prac, teraz jest gajowym... Wracając do traumy, spowodowana będzie strachem, że jakiś uczeń znienacka postanowi poszperać mu w umyśle, pootwierać prywatne szuflady i przejrzeć wspomnienia. Wzdrygnął się nieznacznie, kierując wszystkie myśli na jeden tor, powtarzając je w głowie jak mantrę: "placuszki... placuszki... placuszki... placuszki". Odnalazł wzrokiem Ślizgonkę-szperaczkę. Trzeba zapamiętać. I uważać. Chociaż, ładna jest... ładne ma wł... placuszki... placuszki... placuszki.
Cieszyła się, że Bell wybawiła ją z kłopotów. Jeszcze by szlaban dostała. W sumie z ta nauczycielka może być ciekawy, bo czy ona będzie ją pilnować? Z pewnością nie! Jednak zamyśliła się trochę i nawet nie usłyszała pyta, tak więc wymówka, że się źle czuje, była całkiem dobra. I wiarygodna. Uśmiechnęła się delikatnie i dyskretnie. - Przepraszam bardzo, ale trochę mi słabo – skłamała. Miała też wyjaśnienie, czemu siedzi, a nie stoi. – I tak lekko głowa mnie boli.
-No dobrze Bell. 4 punkty dla ciebie. A ty Michelle udaj się lepiej do skrzydła. -Mam nadzieję, że to co dzisiaj powtózyliśmy każdy wiedział. Lekcja zbytnio nie służyła dzisiaj nauce, ale zapoznaniu mnie z wami i waszą wiedzą- Powiedziała stawając obok tablicy. -Do przyszłej lekcji oddać mi macie wypracowania na temat smoków. Najlepsze przedstawię na lekcji. A więc proszę was o opis wybranego smoka, oczywiście z tych czterech. Najważniejsze są informację o wyglądzie, pochodzeniu, żywieniu i magicznych właściwościach. Ale dobrze byłoby też umieścić historię, występowanie, rozród, zachowanie. Do zarobienia dużo punktów, a pierwsza praca jaka do mnie dojdzie ma od razu plus 2 punkty. Radzę zajrzeć do książki Neweta Scamandera „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”- Machnęła różdżką, żeby zmazać temat i spisać podpowiedzi, które przed chwilą podała. -Jest spora szansa, że załatwię na lekcje młodego smoczka, albo chociaż jajko. Bedziecie sie mogli trochę poparzyc. Osoba, która się dowie czym się żywią, bedzie mogła go nakarmić. Oczywiście nielegalnie, więc ta informacja niech się nie wyniesie poza szkołę. Przyniosę również inne stworzenie. Dość nudne, ale jak na początek wam starczy. Krótko, jednak to wszystko na dzisiaj. Do zobaczenia.
Lorelei L. E. Coleridge
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Uznała, że może wyjść z lekcji, kiedy pani profesor przedstawiła temat wypracowania. Resztę sobie olała, więc nie usłyszała końca. Może to nawet lepiej, zapowiadało się niezłe zaskoczenie na przyszłej lekcji. Wstała i odeszła w stronę zamku, uprzednio otrzepując się z trawy. - Do widzenia - rzekła obojętnie, nie przejmując się, że tylko ona wstała w takim momencie. Miała dość nudy. Lepiej było pobawić się ze swoim nowym puszkiem, którego jeszcze nie nazwała.
Szperaczka odeszła. Odprowadził ją wzrokiem, aż zniknęła z pola widzenia. Obrzucił badawczym spojrzeniem innych uczniów, jakby próbował wśród nich wyłapać potencjalnych umysłowych szperaczy, niszczycieli grządek, szyderców za-plecowych, i tym podobnych. Wszak, skoro jest już gajowym, narażony będzie na stały kontakt z uczniami! Niedobrze, niedobrze, dużo zarazków. Ale i wiele kreatywności, młodzieńczego ducha, zapału do oglądania siekier...
Tylko cztery punkty?! A przecież powiedziała więcej niż powinna, więc oczekiwała co najmniej piętnastu, skoro wcześniej Aud dostała dziesięć. Zrobiła obrażoną minę i zapisała prace domową, której już teraz okropnie nie chciało jej się robić. - Długie to wypracowanie ma być? - podniosła wzrok na nauczycielkę, oczekując oczywiście odpowiedzi typu "tylko kilka zdań". Aż przestałą pisać kiedy usłyszała o planowanym jajku. Że niby są w Hogwarcie, na lekcji i ona przeniesie coś nielegalnego, a nikt o tym nie doniesie bądź nie wygada się przez przypadek. Żarty. Na jej miejscu tak by nie ryzykowała... ale cóż, od początku nie polubiła nauczycielki, więc ucieszy się jeśli ją zwolnią.
Audrey trochę się zdziwiła, kiedy Amelia Tenebres jak gdyby nigdy nic oznajmiła, że na kolejnej lekcji znajdzie się nielegalny smok. Naruszało to prawo i mogło przynieść Hogwartowi sporo kłopotów. Postanowiła się jednak nie wtrącać, jeśli coś się komuś stanie na kolejnej lekcji... wszystko wyjdzie w praniu. Wstała, mruknęła "do widzenia" i odeszła w stronę zamku.
-Nie, nie musi być długie. Ważne, żeby zawierało dużo informacji- Powiedziała zbierająć powoli swoje rzeczy i uśmiechnęła się lekko do Bell. -Wybacz, że tylko 4 punkty, ale pytanie było zbyt proste, żebym mogła dać coś więcej. Tak czy siak przewidywałam dać tylko dwa- I wolnym krokiem odeszła w stronę zamku.
Po zakończonej lekcji pozbierałą swoje rzeczy. Była dość zaciekawiona. Jak można wnieść na teren Hogwartu choćby młodego smoka, skoro są takie niebezpieczne i nielegalne. Zadziwiła ją ciotka. No, ale to chyba maja rodzinne. Rzucając jeszce raz krótkie spojrzenie na oschodzące osoby również ruszyła w stronę zamku, a potem w stronę lochów.
- Tak, ma pani rację. Pójdę już. Zanotowała pospiesznie i niestarannie prac domową, aby nie zapomnieć, bo u Michelle to bardzo możliwe, po czym podniosła się z kamienia i udając zmęczoną oraz chorą, oddaliła się do zamku. Nie podobała jej się lekcje i z chęcią zmieniłaby nauczyciela.
- Super - mruknęła. Zamknęła zeszyty i wrzuciła go to torby. Zara zrobi te durne wypracowanie, przynajmniej z głowy będzie je miała. Wstała i otrzepała szatę z trawy, chociaż właściwie to nic się do niej nie przyczepiło. Tak po prostu. - Wydaje mi się, czy ona jest jakaś dziwna? - zwróciła się do Wilkiego, który wciąż siedział i jakby nie zauważył, że lekcja już się skończyła. A może zasnął z otwartymi oczami? O właśnie, musi nauczyć się tej sztuki, z pewnością jest bardzo przydatna.
:: 
1, 2, 3 ... 19 ... 37 
