Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Miejsce piknikowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 39 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 32 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptySob Cze 12 2010, 14:12;

First topic message reminder :




Polana w tym miejscu jest dobrze nasłoneczniona i ukwiecona. Uczniowie, którzy zostali na weekend w Hogwarcie lubią rozkładać tu obszerne koce i oddać się odpoczynkowi, choć nierzadko przychodzą również z książkami. W okolicy panuje idealna cisza, przerywana jedynie odgłosami natury. W oddali widać trybuny boiska, a czasami latające małe punkciki, czyli zawodników odbywających trening.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Quirine Brivall
Quirine Brivall

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 75
  Liczba postów : 146
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyNie Paź 07 2012, 00:38;

Kapelusznik był moim narkotykiem a ja nie chciałam już tego dalej ciągnąć. Matka nie byłaby wtedy ze mnie dumna, pokiwała by na to wszystko z dezaprobatą. Nie mogłam jej zawieść i pomimo, że wiem ile krzywdy mi wyrządziła i cały czas na swoich plecach czuje piekący ślad po zaklęciu Cruicio. Chciałabym się z nią spotkać i porozmawiać. Zapytać dlaczego to wszystko robiła, wiem, że miałaby na to jakąś sensowną odpowiedź, zawsze miała ich wiele w zanadrzu. Ciepłych słówek, które mydlą wszystkim oczy. To właśnie od niej nauczyłam się całej sztuki hipnozy i podejścia do ludzi. Jednak do tego Szaleńca miałam pewną słabość i chciałam ją pokonać. Moim lekarstwem był Harvey i tylko dzięki niemu będę mogła wyzdrowieć. A teraz byłam z nim jakimś cudem umówiona. Wspólne oglądanie gwiazd nawet brzmiało nieźle. Ubrałam się tak jak zawsze naprawdę nic specjalnego. Czarna koronkowa sukienka i balerinki, czyli pełny standard. Różdżkę jak zwykle umieściłam za podwiązkę tak aby mi nie przeszkadzała przy przemieszczaniu się. Jedynie włosy dzisiaj spięłam jak do odrabiania lekcji aby zachować pozory. Spięte w niedbały kok i przyczepione byle jaką spinką ledwie się trzymały jednak nie miała teraz czasu na żadne poprawki.
Do wielkiej sali tak naprawdę zajrzałam tylko na chwilę i wypiłam jedynie herbatę cytrynową. Jedna z koleżanek zachęcała mnie do zjedzenia czegokolwiek jednak grzecznie jej odmówiłam. Wyszłam obojętnym krokiem z sali i udałam się na miejsce spotkania. Podczas całej tej drogi spoglądałam na niebo i nawet zanim się zorientowałam to byłam już na miejscu. Rozejrzała się i po chwili dostrzegła puchona siedzącego nieopodal na trawie.
- Harvey - powiedziałam niby zaskoczona wpatrując się na siedzącego przede mną chłopaka - to znaczy cześć - poprawiłam się dołączając do tego słodki uśmiech. Na Merlina! Zapomniałam wziąć marynarki, jednak nie przedłużając machnęłam w myślach i usiadłam obok Lloyda.
Powrót do góry Go down


Harvey Lloyd
Harvey Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 43
  Liczba postów : 56
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyNie Paź 07 2012, 01:22;

Czekanie bywa męczące. I wyczerpujące. Szczególnie dla kogoś, komu czas leci strasznie wolno. Jak ślimak startujący w wyścigach z wyścigówkami. Formułami 1. To niesprawiedliwe, że Harvey należał do takich właśnie osób. Kiedy czekał, czas leciał w ślimaczym tempie... A on musiał to oczywiście wytrwać. Czekając na Quirine, kiedy sekundy upływały jak godziny, a minuty jak całe wieki... Nienawidził stanu zakochania. Dałby się pokroić, byleby tylko Quirine znów go pocałowała, niczym w gabinecie woźnego... Ach, jakie to było wspaniałe odczucie. Jakby był przez minutę w raju... Powróciłby do tej chwili z wielgachną przyjemnością.
Kiedy mijały te setne sekundy, sekundy, minuty, Harvey siedział sobie, mając na sobie zaledwie grubszy, o odcieniu tyłka świetlików sweter, czarne jeans oraz znalezione, zielone trampki. Sam nie wie, skąd on je ma. Dodatkowo, miał na swoim czerepie zimową czapkę - nie wiadomo, jak ona się tam znalazła. Zwykle ktoś mu zakładał jego kochaną zimową czapkę, o niebiesko-białym odcieniu na łeb, albo sam ja w pośpiechu zakładał. Przecież on zwykle nie zwracał uwagi na swój wygląd, nigdy nie miał czasu. Albo nie chciało mu się. A tak właściwie - po co? Przecież strojenie się, ubieranie, wybieranie stroi to było zajęcie dziewcząt. Mężczyźni tak się nie zachowywali... Chyba, że wylądowali pod okiem swojej dziewczyny. Wtedy to spędzą na (tylko!) ubieraniu się dłużej niż zwykle. Godzinkę, dwie... ewentualnie siedem. A dlaczego? Bo mężczyzna ma wglądać elegancko i szykownie!... W towarzystwie kobiety.
Siedział tu już dość długo. Dokładnie nie wiedział ile. Nie mógł liczyć czasu, który zbyt wolno dla niego płynął. Nie miał przy sobie ani jednego zegarka, ani innej rzeczy, która mierzyłaby upływ czasu. Tylko siedział, czekał, nudził się. Nie miał co robić. Aż tu nagle usłyszał głos, który przecież tak dobrze znał...
- Cześć, Quirine - spojrzał na siedzącą obok niego Ślizgonkę. A jednak, nie wystawiła go!... Zaobserwował, że jest ubrana w dość cienkie ubrania...
- Nie jest ci zimno? - zapytał ni z tego, ni z owego. Tak wyszło, jakoś. A co, jeżeli dziewczyna odpowie, że jej zimno?... Oddam jej swój sweter, to przecież nic wielkiego, jak się przeziębię, to nic mi nie będzie... - zaplanował szlachecki czyn. I możliwe, że wyjdzie na jego.
Powrót do góry Go down


Quirine Brivall
Quirine Brivall

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 75
  Liczba postów : 146
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyNie Paź 07 2012, 04:54;

Mój czas leciał za to z prędkością światła! Zanim się obejrzę a jestem w danym miejscu, a gdy spojrzę na zegarek, stwierdzam, że za chwilę się gdzieś spóźnię i pędziłam aby tak się nie stało. Życie wiecznie w pośpiechu, za którym nie przepadałam. Wolałam się ociągać, lenić, jednak nigdy w życiu nie miałam okazji by coś takiego zrobić. Zawsze się gdzieś się spieszyłam i wiedziałam, że nie mogę się nigdzie spóźnić. W sumie to życie pomaga poświęcenia. Ja na przykład właśnie jestem u lekarza, którym właśnie mi podaje lekarstwo na tą wielce groźną chorobę, więc nie mogę tak po prostu tego lekceważyć.
Spojrzałam na puchona przez chwilę aby przyjrzeć się jego wyrazowi twarzy. Najwidoczniej był bardzo zadowolny, że się z nim spotkałam. To dla mnie dziwne uczucie, spełnić czyjeś marzenie? Można to tak nazwać? Zdaje mi się, że właśnie spełniam jego marzenia i wiem, że zaraz pojawią się następne, których nie mogę tak po prostu zrealizować, a nawet jeśli to potem znowu pojawią się następne, a ciągnąć się to będzie w nieskończoność. Później odwróciłam wzrok i spojrzałam na gwieździste niebo i wypatrywałam spadającej gwiazdy niczym małe dziecko.
- Nie dziękuję - odmówiłam. Nie było mi zimno mówiąc szczerze. Tylko po prostu nie chciałam, żeby zniszczyła mi się sukienka ale teraz już za późno. Tak czy siak ta kreacja teraz nadaje się do prania.
Położyłam się na trawie aby jeszcze to podkreślić i aby polepszyć sobie widok na gwiazdy. - Wierzysz w spadające gwiazdy? - spytałam uśmiechając się uroczo. Zamknęłam powieki i nasłuchiwałam wieczornego wiatru. To wszystko było takie realne i nie musiałam się aż tak bardzo na wszystko starać. Zakochany głupek i tak będzie mnie kochał nie zważając na moje zachowanie.
Powrót do góry Go down


Harvey Lloyd
Harvey Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 43
  Liczba postów : 56
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyNie Paź 07 2012, 19:36;

Czy Harvey naprawdę wyglądał na zadowolonego, zakochanego idiotę? Przecież on tylko niewinnie się uśmiechał, nie miało to drugiego znaczenia. Chyba, że ktoś spostrzegawczy, lecz głupi. Przecież gdy on się uśmiechał (a było to naprawdę rzadkie zjawisko atmosferyczne), zwyczajnie znaczyło to, ze pierwszy raz od dawna natrafił na lepszy dzień i nie wstał lewą nogą. A złe dni to Harvey miał wciąż, wstawał lewą nogą, zawsze znajdzie się ktoś lub coś, co zniszczy mu dzień. Taki to był z nim problem - za łatwo można było mu zepsuć humor. Może to jest wadą, ale chociaż chłopak może skoncentrować się na tym, co robi, a z owej równowagi trudno go wyburzyć. toki to już charakter, jak masz zalety, musisz mieć i wady; ludzie nie są idealni, bez wad. Nawet jeżeli natrafisz na kogoś i myślisz, że ta osoba jest idealna - zawsze może wyprowadzić cię z błędu okazaniem swojej wady w twojej obecności. A może będzie starała się zatuszować te wady, byleby Cię nie odstraszyć? Możliwe.
Jego rozmówczyni najwyraźniej brała go za głupiego dzieciaka, zakochanego w jej samej - jak i wszyscy. Przecież on wyglądał jak mała sierota, która nie ma jak się odnaleźć w tym świecie. A on oczywiście potrafił to dobrze wykorzystać, dla własnych korzyści. Przecież trzeba umieć takie rzeczy. Inaczej zmarnujesz się w życiu.
- A co z twoją sukie.. - nie dokończył zdania. Quirine już wyłożyła się na trafie i obserwowała gwiazdki. Wzruszył ramionami i podłożył ręce pod głowę. Również leżał i patrzył w te gwiazdy. Automatycznie znalazł gwiazdę polarną. A z nią mały i wielki wóz. Jakimże to cudem?...
- Spadające gwiazdy?... Pewnie, że wierzę - uśmiechnął się do siebie i zaczął wpatrywać się w rozgwieżdżone niebo. - Patrz - o tam jedna spada... - wskazał na pewne miejsce. Miał rację. Gwiazda spadała z nieba... - Myślisz życzenie?... - zamknął oczy i zaczął myśleć nad życzeniem. Jedyne, co wpadło mu do głowy, to "zdać wszystkie testy". I tego sobie właśnie zażyczył.
Powrót do góry Go down


Quirine Brivall
Quirine Brivall

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 75
  Liczba postów : 146
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyNie Paź 07 2012, 21:03;

Quirine może przesadziła nazywając go zakochanym głupkiem, bo przecież każdy ma prawo do bycia w takim stanie. Bądźmy dla nie wyrozumiali, gdyż ona biedna tego nie może zrozumieć i uważa to za chorobę. Chorobę na, którą ona sama choruje i szuka lekarstwa. Biedaczka ubzdurała sobie, że jej lekarstwem jest ten chłopaczek, a spotykając się z nim jest jak na terapii. Trzeba przyznać ma mocno w główce namieszane i może wzięło się to stąd, że ona sama urodziła się w walentynki, w dzień zakochanych. A ona sama nigdy nie poczuła ni to miłości ze strony rodziców, ni to ze przyjaciół, tylko jej brat niby udaje, że coś do niej czuje. Jednak nie wracajmy do tych przykrych wspomnień, teraz Melanie jest dość lubiana i wszystkich sobie owija wokół paluszka. Posiada kilku obserwatorów, o których nie ma zielonego pojęcia i kilka przyjaciółek, których nie potrafi docenić.
- Sukienka jest warta poświęcenia dla takiego widoku - odparła cicho cały czas wpatrując się w niebo. Nigdy jeszcze nie myślała o tym, że gwiazdy są tak fascynujące. Zawsze miała lepsze rzeczy do roboty takie jak podlizywanie się nauczycielu bądź wymazywaniu pamięci jakiemuś krukonowi. Dopiero teraz doceniła piękno tego widoku i była nim szczerze zaczarowana. Po chwili spojrzała w miejsce, które wskazał puchon i złapała chłopaka za rękę, po czym pomyślała życzenie. - Brat mi zawsze mówił, że aby życzenie się spełniło trzeba kogoś złapać za rękę. - rzekła w wytłumaczeniu. Jedyne czego sobie w tej chwili życzyła to bycia szczęśliwą. Pomimo, że gwiazda już dawno zniknęła ona wciąż nie puszczała ręki Harveya. Nie wiedziała co się z nią działa ale czuła przyjemne ciepło z niej bijące i nie chciała go opuszczać.
Powrót do góry Go down


Harvey Lloyd
Harvey Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 43
  Liczba postów : 56
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Paź 11 2012, 21:01;

Większość osób popełnia błąd, kiedy nazywają Lloyda głupią sierotą. Przecież z czasem może się okazać, że on trochę rzeczy wie i potrafi coś osiągnąć, o czym Argeni i Lunarni mogli się przekonać w gabinecie woźnego. Bo to przecież ten nieporadny Puchon wykończył niemalże najwięcej Argenów, on przywracał swoich do życia, trafiony został tylko raz, kluczyk znalazł. Ale powróćmy już do tematu na polanie - Puchon przecież po raz drugi znalazł się tak blisko dziewczyny! Zaraz... A kiedy to było po raz pierwszy? A jak można nie pamiętać o jakże wspaniałej dziewczynie, z którą romansował w pierwszych klasach?... To jednak zanikło, a szkoda. Mogli wyglądać razem tak słodko, a tym czasem Skyla była z Kapelusznikiem, jego dobrym znajomym. Mimo tego, że nawet nie zapoznawał Ślizgonki z Krukonem. Sami się poznali i tak wyszło, że mają wspaniały związek i tak dalej.
- Jak sądzisz, piękna - ups, wyrwało mu się! Nie wiedział, czy ma się bać reakcji Quirine, czy oczekiwać jej ze spokojem. Zwyczajnie bał się, ale nie pokazywał tego po sobie - wyćwiczone przez lata aktorstwo. A nie chodził na zajęcia teatralne - dziwne, nieprawdaż? Może i miał to w genach. Albo to po prostu wykształciło się tak szybko, jak on tego potrzebował. Bo jak ma się dobry wygląd i grę aktorską się ma, to dużo rzeczy można osiągnąć.
Czy jemu się wydało, czy dziewczyna złapała jego dłoń?... Tak, jego przeczucia były prawidłowe. - Serio? Mi to powiedziała kiedyś kuzynka... - uśmiechnął się w myślach na samo wspomnienie kuzynki. Było to przecież takie małe dziewczę, blond loczki i niebieskie oczka. I ten głosik... Zaraz, powróćmy już na stałe na polanę. Harvey zdążył już pomyśleć życzenie, Quirine zapewne też. Gwiazdka już dawno spadła... A jednak Qui dalej trzymała jego dłoń. Czyżby nie chciała jej puszczać? Chłopak tylko przytrzymał uścisk - przecież na razie to tylko dziewczyna go trzymała za dłoń, a on tylko leżał...
Powrót do góry Go down


Quirine Brivall
Quirine Brivall

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 75
  Liczba postów : 146
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Paź 11 2012, 23:26;

Quirine nie nazwała go głupią sierotką tylko zakochanym idiotą a to jest różnica i to wielka. Bo gdyby go tak nazwała to oznaczałoby, że nie ma w niej za krzty współczucia. Zresztą ona sama była sierotką gdzieś tam na dnie swojej podświadomości. Nie chciała odkopywać tego co już dawno temu pogrzebała. Czuła się w tym momencie właśnie jak skrzywdzone dziecko. Wspomnienia powracały pomimo, że tak bardzo chciała je od siebie odpędzić i znowu pozostawić gdzieś w dalekim kącie jej umysłu. Jednak odkąd wstąpiła do Farida jej wspomnienia zaczęły coraz częściej ją nawiedzać.
Widziała chłopca dość przystojnego i dzielnego, jednak teraz w jego oczach był strach. Za nim kryła się mniejsza od niego osóbka, blondyneczka o cudownych dużych, szarych oczach. Były całe zeszklone, pełne strachu, a gdzieś w kącikach widać było łzy. Stała nad nimi kobieta, niegdyś piękna i zaborcza teraz niesamowicie schudła i wyglądała niczym kościotrup. Stała nad dziećmi z różdżką w ręce i uśmiechała się obrzydliwie. A potem słychać było tylko przeraźliwy, dziecięcy krzyk.
Quirine zacisnęła mocno powieki i ścisnęła dłoń Harveya tak mocno jak tylko potrafiła. Policzyła po francusku do trzech i otworzyła oczy.
"W porządku moje dziecko, ta kobieta już cię nigdy nie skrzywdzi obiecuję ci to..."
Szept za szeptem. Czyżby wariowała? Czuła w głębi serca, że coś z nią nie tak. Ile razy powtarzali jej jak bardzo jest podobna z charakteru do matki? Teraz już wiedziała, że powoli staję się potworem. Staję się swoim własnym koszmarem z lat dziecięcych. Dość! Nie teraz, teraz jest na randce z chłopakiem czy można prosić o jakieś dwadzieścia minut, a może dwie godziny, no ewentualnie całą noc.
Spojrzała ponownie na Lloyda, jej oczy wyrażały tęsknotę. Naucz mnie kochać... pomyślała, jednak nie odważyła się powiedzieć tego na głos. Dobrze wiedziała, że jest tak samo dobrym aktorem jak ona. Może to wszystko było bzdurą i wymówką aby ją upokorzyć i powiedzieć wszystko Faridowi.
- Ufasz mi? - szepnęła wpatrując się w jego uroczą twarz. Nie zwracała uwagi na jego wcześniejsze słowa. Położyła nieśmiało głowę na jego torsie i westchnęła, wciąż nie puszczając jego dłoni.
Powrót do góry Go down


Harvey Lloyd
Harvey Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 43
  Liczba postów : 56
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyPią Paź 19 2012, 22:50;

Puchon wciąż myślał, że to nie jest prawdziwe. To fikcja. Nic a nic nie jest rzeczywiste. Przecież to niemożliwe, czy mam rację? Dziewczyna, którą Harvey darzy specjalnym uczuciem, leży teraz obok niego. Na niebie tylko lśnią gwiazdy i księżyc. Długo po zachodzie słońca. Noc. Albo i wieczór, jeszcze było ciepło. Chłopak wpatrywał się jak zahipnotyzowany w gwiazdy. Zwyczajnie nie mógł odwrócić się w stronę Quirine. Dlaczego?... Sam nie wiedział. Coś czuł, że nie powinien. Że dziewczyna jest pogrążona w przemyśleniach. Nie należy jej przeszkadzać. Trzeba uważać, żeby nie wywołać jej płaczu, zupełnie przez przypadek. Przypadek... Niewinny, zupełnie nie potrzebny nikomu przypadek. Po co komu takie? Na nic komu się nie zdadzą, nie są ważne, patrzą nań jak na resztki z obiadu, śmieci... Nie. Stop. Harvey, przestań już o tym myśleć. Skup się na tej chwili, na gwiazdach, nie myśl tylko o rodzicach. Którzy zawsze musieli traktować Cię jak śmieć... Stój, przestań, nie myśl już o tym. Nie niszcz tej chwili. Merlin wie, o czym myśli Quirine. A ty nie niszcz tej chwili przypominając sobie o rodzinnych stronach. Dlatego zawsze na wakacje przybywałeś u babci, prawda?... Ach, nie powinnam pytać...
Te wspomnienia zwyczajnie bolą. Jakby do serca była podłączona nić, za którą ciągną uczucia... Wakacje dla Harveya nigdy nie bywały udane. Chyba, że te, które były przed jego pójściem do Hogwartu. Matka z ojcem bywali dla niego wtedy mili. Jeszcze... Gdy zaczęła się szkoła w Hogwarcie, zaczęli go męczyć. każdy oblany sprawdzian wynagradzali mu pięcioma wyjcami. A w domu pięcioma uderzeniami. Nie ważne gdzie, ważne, że bolało. I pomyśleć, że jego rodzice są z pozoru tacy mili... Najgorzej było jednak, kiedy zawalił czwartą klasę. W domu czekała go prawdziwa udręka. Dlatego na wakacje wyjechał do babci - przecież ona zawsze go rozumiała. Przyjmowała z otwartymi ramionami. Miło się uśmiechała. Aż rodzice urwali kontakt Puchona z babcią... A wtedy było źle. Mimo tego, że minął zaledwie nie cały rok, Harvey nie ma kontaktu z babcią i boi się wakacji. Powrotu do domu. To będzie dla niego bolesne uczucie... Szczególnie wtedy, jeśli zawali klasę... Znowu.
Stop. Koniec. Nie myśl już o tym, Harvey. To tylko sprawi, ze zepsujesz chwilę. Staniesz się skamieniały niczym głaz. Przestań, już. Pomyślisz o tym później, nie teraz. Od przemyśleń wyrwało go mocne uściśnięcie jego dłoni przez Quirine. Czyżby coś się jej stało?... Tego nie wiedział. I chyba się nie dowie. Spojrzał na nią. Chciał wywnioskować, co się jej dzieje. przecież musiało się jej coś stać, prawda?... Okazało się, że i ona na niego patrzy... I znów usłyszał jej głosik.
- Czy ufam?... Oczywiście... - odparł. Nie sprzeciwiał się, gdy dziewczyna położyła główkę na jego torsie. ba, nawet objął ją nieśmiało wolną ręką. Pewnie był z tego teraz bardzo ciekawy obrazek - dziewczyna leży na torsie chłopca, patrzą sobie na twarze, trzymają swoje dłonie, chłopiec obejmuje dziewczynę... To jest wspaniała wizja. Chociażby dla Harveya...
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyWto Lis 06 2012, 18:42;

W tej chwili Lexi z okularami na nosie siedziała na trawie a ostatnie promienie jesiennego już słońca padały wprost na nią sprawiając iż jej włosy wydawały się lekko rude. Na nogach figurowały dżinsowe spodnie na na ramionach luźna bluzka w kwiatowym wzorze. Było ładnie, choć po zajściu słońca z pewnością miało zrobić się chłodno. Jednak i na to była przygotowana mając w swojej wielkiej torbę czarną skórę na wszystkie okazje. Lubiła czasem wyjść się przewietrzyć. Kochała Hogwart. Był dla niej więcej niż domem. Jej dzieciństwo nie było słodkie i różowe jak landrynki. Bardziej przypominały te kwaśne cukierki, których nikt, nigdy nie lubił. Sama właściwie od chwili narodzin, to w Hogwarcie w końcu poznała ludzi, którym mogła zaufac, choć i z tym do tej pory miała problemy. Jakże nie mieć, jeśli widziała już tyle w swoim życiu, co niejeden nigdy nie zobaczy. Ale teraz świat był dla niej już całkiem inny, bardziej łaskawy. W końcu zaczynało żyć, a to życie, zamiast smakować jak kwaśna pomarańcza, przypominało smakowitą truskawkę. Była czarownicą, studiowała w Wyższej Szkole Magii i Czarodziejstwa, a jej kariera życiowa miała się chyba całkiem dobrze.
Odchyliła się lekko do tyłu, opierając ramiona na trawie, a ciężar ciała na niewielkich ramionach. Przymykając lekko oczy i wystawiając twarz ku słońcu wsłuchała się w otoczenie i postanowiła odprężyć.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyWto Lis 06 2012, 18:49;

Edwardowi było smutno. Cholernie smutno. Dawno się tak nie czuł. Właściwie od kilku dni był albo przygnębiony, albo wniebowzięty, co zdarzało się bardzo rzadko. Jego ukochany kochał kogoś innego i było mu z tym dobrze, nie mógł przeszkadzać im w związku, więc błąkał się po polanie, szepcząc coś sam do siebie.
Raz potknął się o kamień, a raz o gałązkę, ale nie upadał. Tym razem było inaczej, zamyślony zahaczył stopą o leżącą na trawie Ślizgokę, z hukiem runąc na ziemię.
- Uważaj! - krzyknął w przypływie zdenerwowania.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyWto Lis 06 2012, 19:11;

Lexi siedziała, właściwie, to leżała. Może załóżmy że był to pół na pół. Bo jej ciało od brzucha w górę opierało się o ziemię w pół siadzie, zaś nogi i pupa zajmowały pozycję leżąco. Miała przymknięte oczy więc nie widziała, czy ktoś nadchodzi, czy też nie. Ale w sumie z drugiej strony nie obchodziło jej to, zajmowała się sowimi własnymi myślami, czy też pozwalała im swobodnie płynąć w stronę w którą chciały. Przyjemnie było tak leżeć i nic nie robić. Niczym się nie zajmować, ani niczym też nie przejmować. Choć znając pannę Sky długo w takim stanie by nie wytrzymała, bo ona musiała coś robić. Gdy nic nie robiła zdawało jej się że za chwile umrze z nudów, chociaż jak widać na załączonym obrazku potrafiła też się wyciszyć.
Czy może raczej powinnam napisać, widać było na wcześniejszym obrazku, bo w momencie gdy już kompletnie zrelaksowana leżała na ziemi i pozwalała myślą płynąć coś zahaczyło o jej nogę. To znów spowodowało, że ślizgonka otworzyła oczy i usiadła po turecku, by kogoś porządnie skrzyczeć za to, że przerwano jej tą chwilę odpoczynku.
Nie zdążyła jednak, bo została uprzedzona przez chłopaka, który wywrócił się o jej stopę.
Ona miała uważać?! No przepraszam bardzo, i niby co jeszcze? Przecież w końcu się nie ruszyła nawet o milimetr od czasu kiedy zaległa. To owy jegomość powinien patrzeć pod nogi.
-Ja mam uważać?-spytała, krzywiąc przy tym specyficznie nos w wyrazie zirytowania. Przecież do zielonej choinki nic nie zrobiła poza tym, że leżała, nie mógł się na niej za to wyżywać i nie miała zamiaru na to pozwolić, co to to nie.
-Jeśli czerpiesz przyjemność z tratowania innych ludzi a potem wrzeszczenia na nich, to musisz sobie znaleźć inną ofiarę.
Zamierzała się bronić do upadłego. Niczemu i nikomu nie zawiniła. Przecież nie wybrała tego miejsca naumyślnie, by się komuś prosto pod nogi postawić.
-Żyjesz? - dodała jeszcze, bo choć towarzysz jej rozmowy wydawał się całkiem ruchliwy i zdawało się że żyje, należało się, choćby w granicach przyzwoitości, upewnić, że nie przyczyniła się do zgonu jakiegoś osobnika.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyWto Lis 06 2012, 19:50;

Leżał na ziemi i to w dodatku z dziurą na pięć centymetrów średnicy, która znajdowała się na spodniach. Był zdenerwowany na cały świat, czy to jego wina? Jego wina, że wyzywają go za to kim jest? Że zakochał się w kimś kto ma już swoją drugą połówkę? Inni ludzie jakoś z tym żyją i nie przejmują się. Ale to oni, a nie Edward, dla którego Max był ważniejszy niż bazylion galeonów, niż jakiekolwiek bogactwa, był bezcenny. Żadnej chwili w swoim życiu nie chciał cofnąć, o ile nie była związana z jego związkiem z blondynem. Kochał go całym sercem i nie mógł patrzeć na niego i tego Puchona, który ciągle z nim chodził, ale przecież takie było jego prawo? Byli ze sobą. Napewno Max mu się oddawał, napewno byli już razem. Nie mógł o tym myśleć, a jednak to była jedyna rzecz ważna w tamtym okresie czasu. Czas się ocknąć.
Spojrzał na dziewczynę o ładnych włosach, które wyglądały mu na rude. Może i jej duże oczy, usta i cała reszta były ładne, ale nie tak idealne jak osoby, o której przed chwilą nie przestawał myśleć. Spodobała mu się od razu, kiedy podniósł głowę, nie, nie to nawet nie to. Nie znał jej. To, że jest ładna, to nie znaczy, że mu się podoba!
- Za dużo roboty - odpowiedział i wyłożył się dwa metry dalej od Alexis - Dobra! Moja wina, okej? - odparł broniąc się przed komentarzami dziewczyny. Nieczęsto się widywali, może nie przepadali za sobą, ale przecież jest starsza, tak? Szacunek dla starszych, szacunek dla starszych... Tak.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyWto Lis 06 2012, 20:04;

Tak wbijając się w tematykę można by zapytać czy Alexis kiedyś kochała? Trudne pytanie. naprawdę trudne. Trzeba by przeniknąć jej umysł, ale pomimo 19 lat i wielu doświadczeń życiowych sama w sumie nie była do końca pewna. Miała chłopców, można nawet powiedzieć wielu, ale prędzej czy później się nimi nudziła. Może nie potrafiła kochać. Albo po prostu bała się czuć? Może nie nauczono jej miłości. Właściwie nie miał kto tego zrobić. Do 4 roku życia rzucali nią z szpitala do szpitala, potem multum rodzin zastępczych, które wszystkie, poza ostatnią były rodzinami patologicznymi. Z rodzicami nieczułymi na względy dzieci. I oni dostawali pod opiekę dziecko, tylko po to, by brać za nie pieniądze, ale nie brać za nie odpowiedzialności. A może cierpiała na syndrom dzisiejszych czasów, gdzie młode kobiety wysnuwają sobie księcia z bajki, Pana Idealnego, który nigdy się nie pojawia. No bo i jak, nikt nie jest idealny. Wracając do tematu miłości, w którymś momencie swojego życia panna Sky doszła do wniosku że jej nie ma, ale jest pożadanie. A jeśli już jest to musi ją bardzo starannie omijać. I tak zaprzestała poszukiwań " Tego Jedynego" zadowalając się związkami na chwilę, które zaspokajały potrzeby jej ciała, a dusza jakoś sobie tam radziła.
-Za dużo roboty-usłyszała od chłopaka, który po tym jak już pozbierał się z ziemi rozłożył się na trawie kawałek od niej. Słysząc to, automatycznie jej lewa brew uniosła się do góry, a swoimi zielonymi oczkami zbadała jegomościa obok. Mignął jej kilka razy na korytarzu, była jednak pewna, że był młodszy i na pewno z innego domu. Co jak co, ale nie można mu było zarzucić jedno-prezentował się naprawdę dobrze. Ciuchciastycznie-jak to lubił mawiać jej ojciec zastępczy.
-Czyli zostałam skazana na Ciebie. - spytała, a w końcu ust pojawił się lekko dostrzegalny zarys uśmiechu. -Dobrze, że chociaż zauważyłeś słuszność błędu w Twoim wcześniejszym oskarżeniu mnie.
Alexis nie była pamiętliwa. Często nie chowała urazy, bo i po co? Ludzie pojawiali się i znikali. Jedni przychodzili, inni odchodzili. Jak ktoś chce, to zostanie, bez względu na to kto, kogo i ile razy obrazi, oskarży czy się powydziera. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptySro Lis 07 2012, 19:55;

"Zostałam skazana na Ciebie". Hahaha. Bardzo śmieszne, naprawdę. Jeśli tylko nie wyczuwa się sarkazmu, oczywiście. Nie chce tu siedzieć, to niech sobie idzie. Edzio miał zły dzień i nawet dla starszej kobiety potrafiłby dzisiaj powiedzieć coś niemiłego, czego nigdy nie robił w odniesieniu do starszaków. Ale dzisiaj było parszywie, okropnie, najgorzej w jego całym życiu. Mógłby sobie teraz wbić nóż w serce, wycelować w siebie "Avada Kedavrą", cokolwiek. Byleby uciec od tego uczucia, które towarzyszyło mu teraz. Myślał tylko o blondwłosym Maxie, który go tak podle zranił; może i tego nie chciał, ale Eddiego to bolało. Bardzo.
To, że przyznał się do błędu nie znaczyło, że od razu jest miły, czy, że ta dziewczyna ma u niego jakieś punkty. W życiu. Po prostu, mimo swoich humorków i dziwnych zachować potrafił być uczciwy, więc nawet jakby kogoś "niechcący" zgładził, to zapewne by się przyznał. Zapewne.
Siedział nadal w tym samym miejscu, ale teraz założył sobie nogę na nogę, a do ust wziął kawałek łodygi. Wyglądałby może podobnie do Włóczykija z Muminków, gdyby nie te okropnie puszyste, brązowe loki.
- Nie chcesz, nie musisz tu siedzieć - odpowiedział, machając do niej ręką z pozycji pół siedzącej, pół leżącej. A jak? Nie będzie mu się dziewucha rządziła. Nawet taka ładna jak Alexis.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 12:34;

Trochę humoru na co dzień powinno działać raczej na korzyść. Ale Lexi patrząc na Edwarda wiedziała, że raczej nie trafiła na jeden z jego najlepszych dni. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież go nie zna i nie może wiedzieć jak wyglądają jego najlepsze dni, że może właśnie w tej chwili jest milszy niż we wszystkie poprzednie dni swojego życia. Ale panna Sky wiedziała, że ktokolwiek by tak powiedział perfidnie by kłamał. Skąd tą młoda dama wiedziała takie rzeczy? Jedyne przydatne czego nauczyła się z pobytów w rodzinach zastępczych i domach dziecka to obserwacja i empatia. Dobra i przydatna wiedza też spłynęła na nią w ciągu tych kilku lat w Hogwarcie, że nasze uczucia chowają się w oczach, a nie w zachowaniu człowieka. Choć Alexis zazwyczaj starała się łączyć jedno z drugim to i tak nie zawsze jej się udawało, ale wróćmy do teraz.
-Jakbym nie chciała, to z pewnością by mnie tu już nie było. - odpowiedziała uśmiechając się do chłopaka. Nie wiedziała co go trapi, ale widać było po oczach, że coś go gnębi i nawet jakby powoli od środka skręca. Miała jednak nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzi, więc dopingowała go z całego serca, pomimo faktu, że nawet się nie znali.

przepraszam za masło maślane, ale mam takiego kaca, że jaaaaa.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 15:52;

Odpowiedź Ślizgonki uderzyła go, niczym grom z jasnego nieba. Nie chciała stąd iść? To w jakim celu wcześniej wspomniała, że jest na niego skazana? Edward nie rozumiał jej zachowania, nie tylko przez nią samą, ale też dlatego, że ostatnimi czasy był jakiś skrępowany i może odrobinę głupszy.
W tej chwili zastanawiał się nad tym, dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe, mimo, że wiedział, iż nawet jeśli Bein go nie kocha, może liczyć na inne, otwarte ramiona. Ale czy tego naprawdę chciał? Był kochliwy, ale jednak nadal czuł, że jego jedyną i największą miłością jest Max.
Siedział na trawie w tej samej pozycji, z źdźbłem w ustach. Machał nogą, ale widać było, że jego spokój jest udawany; podpierając się rękami o zimną, brązową glebę, zmienił swoje miejsce, siadając na tyłku.
- Nikt cię tu nie trzyma... A tak w ogóle, Edward jestem - odparł, wyciągając dłoń do dziewczyny.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 16:26;

Ano właśnie Lexi nie chciała, a przynajmniej nie zamierzała się nigdzie wybierać. Ktoś zapytałby dlaczego. Odpowiedź byla trudna, bo sama zainteresowana nie potrafiłaby dokładnie się określić. Sięgając do najniższego pułapu mądrych odpowiedzi z pewnością użyłaby argumentu iż "ona była tu pierwsza", który był już szczególnym dnem, jeśli miałaby się kłócić o prawowitość do siedzenia w tym miejscu. Jak było wiadome każdy miał do tego prawo, a Lexi nie śpieszyło się za bardzo dziś do zamku, bo miała całkiem sporo do zrobienia na jutro i jak to ona, odciągała wszystko na ostatnią chwilę.
Słysząc jak chłopak mówi "nikt cię tu nie trzyma" na usta wpełzł jej uśmiech, pokręciła lekko głową.
-Ja siebie tutaj trzymam - powiedziała do niego kiwając przy tym głową, jakby to było całkiem normalną odpowiedzią i jakimkolwiek wytłumaczeniem. Cóż, cała panna Sky.
Widząc dłoń wystawioną w jej stronę ujęła ją bez cienia wątpliwości.
-Alexis - przedstawiła się posyłając chłopakowi uśmiech - Wybacz, ale nie wyglądasz, jakbyś był w znakomitym humorze.
Dodała, oczywiście mówiąc to co myśli. Czy chciała coś przez to osiągnąć? Szczerze wątpię.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 19:09;

Nigdy się nie uśmiechał, nie był klasowym błaznem, rzadko się śmiał, no oprócz tych chwil z Maxem. Nie licząc tych dni był popularnym marudą, którego nie obchodzą zwierzenia innych, ignoruje je, a sam ma wstręt do opowiadania o swoim życiorysie. Nie mógł zrozumieć, dlaczego ta Ślizgonka wciąż ma banana na twarzy. W końcu jest ze Stytherinu, a oni prawie nigdy się nie uśmiechają...
Puścił dłoń Alexis, po czym wstał i odszedł od niej parę kroków, jakby chciał uciec od tego pytania. Miał powiedzieć, że jego ukochany ma innego, że jest zbyt kochliwy i nie umie sie zdecydować, czy po prostu przyznać się do tego, że nadal kocha Maxa najbardziej na świecie?
- Nic mi nie jest? Jestem wesoły - odparł i na jego twarzy przez chwilę zaświtał sztuczny uśmiech, który pokazywał jego zęby.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 21:20;

Alexis była ze Slyterinu, owszem, nie dało się temu zaprzeczyć. Gdy dostała na głowę tiarę przydziału nie bała się, wiedziała, że owy kapelusz wybierze dobrze, jedyną myśl jaką miała wtedy w głowie by "dostać się tam, gdzie będzie czuć się najlepiej". I była w Slyterinie, może z racji tego że zawsze była ambitna, ale lubiła też się zabawić raz na jakiś czas knując jakąs intrygę. Bystrością też nie grzeszyła. A to, że się często uśmiechała? Było jej dobrze, to się śmiała. Gdy było jej źle, była poważna. Faktem jednak było, że sporo osób w jej domu było zapatrzonymi w sobie zgorzkniałymi osobami, ale dawało się też znaleźć parę perełek, z którymi Lexi się trzymała.
Spojrzała na chłopaka z lekko uniesioną brwią gdy wstawał i odchodził kawałek. Jego zapewnienie, że nic mu nie jest nie brzmiało szczerze, wyglądało w sumie bardziej jak pytanie o to, czy na pewno nic mu nie dolega. A uśmiechu tak sztucznego nie widziała już dawno, a sporo się ich można było na oglądać w pokoju wspólnym o znaku węża.
Podniosła więc do góry dłonie, sugerując, że nie ma złych zamiarów, jak to w filmach nie raz robili przekazując "mam czyste dłonie, nie będę kombinować" i odpowiedziała.
-Nie wnikam, ale jako postronny obserwator mogę spokojnie stwierdzić, że do wesołości to Ci daleko.
Odpowiedziała spokojnie, nie ruszając się z miejsca w którym siedziała, tylko zmieniając pozycję. Podniosła się do siadu, podwinęła pod siebie kolana i na nich oparła brodę. Tak zastygłszy wlepiała zielone oczęta w Edwarda.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 21:37;

Do wesołości mu daleko? Phi! Był wesoły! Był szczęśliwy jak nigdy! Cieszył się pełnią serduszka! Tylko, że nie teraz... Miał miseczkę uśmiechniętą na twarzy, może i wyglądał sztucznie, nie jego wina. Po prostu było mu tak przykro, że nie dało się bardziej wygiąć ust w grymas, stąd ten uśmiech.
Stał nad Alexis, która wciąż siedziała w tej samej pozycji. A kij z tym. Chciał po prostu zapomnieć o problemach i w spokoju posłuchać muzyki, poczyć się czy odpocząć. Nauka nigdy nie była najlepszym wyjściem, ale czasami wręcz go uspokajała. Tym razem jednak nic się nie udało, dlatego przydreptał tutaj.
Nie wiedział co odpowiedzieć na słowa Ślizgonki. Chwilę zastanawiał się nad tym, czy w ogóle odpowiedzieć, czy po prostu to zignorować. W ostateczności mógłby przecież powiedzieć, że to nie jej sprawa i koniec.
- No może i mi daleko, ale jak widać, nie chce mi się o tym gadać - odparł naburmuszony, kopiąc mały, szary kamień nogą.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyCzw Lis 08 2012, 21:54;

Widać było że Edwarda coś bardzo mocno męczy w środku, ale Alexis nie była z tych, którzy siedzą nad ludźmi trącają ich palcem i powtarzają jak mantrę "no powiedz o co chodzi". Owszem lubiła dużo wiedzieć, wiedza i to nie tylko książkowa nie raz pomagała w życiu, ale nigdy nie wcinała się w sprawy prywatne jakiś osób. Jeśli ktoś chciał jej o czymś powiedzieć, to to robił, jeśli nie, to nie, jego wybór. Kiedyś usłyszała, że jest dobrym słuchaczem i że można jej powiedzieć wszystko, bo co usłyszała, zawsze zostawiała dla siebie. Czy był to powód do domu? Nie czuła się z tego powodu dumna, była po prostu sobą.
-Więc nie rozmawiajmy- odpowiedziała wzruszając lekko ramionami. Po czym po ponownie położyła się na trawie podkładając dłonie pod głowę i spoglądając w niebo.
-Czasem najlepiej jest poleżeć i pomyśleć. - dodała, posyłając w stronę Eddiego uśmiech i oczko. - A nuż znajdziesz jakieś rozwiązanie.
Odwróciła od niego zielone spojrzenie i zwróciła je ponownie w chmury.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyPią Lis 09 2012, 15:47;

Może i miała rację, ale Edzio nie lubił słuchać innych. Nie był buntownikiem, ale po prostu tego nie lubił. Fakt, był takowym dżentelmenem, ale żeby słuchać nudnych wywodów kobiety na temat leżenia i myślenia? Nie, dzięki.
Patrzyła w chmury swoimi cudownymi, zielonymi oczyma, a Edward nie raczył nawet zwrócić na nie uwagi. Liczył się Max James Bein i tylko on. Właściwie to nie chciał o tym myśleć, bo nie sprawiało mu to radochy, ale w jego głowie było Krukona pełno.
Stał nad głową Alexis, wciąż wpatrując się w trawę. Na drodze orbit swoich oczysk, zobaczył liść. Jakby go tu wykorzystać?
Chodząc w kółko zbierał coraz to więcej liści, aż w końcu miał ich pełną garść. Cisnął nimi w dziewczynę, uśmiechając się dzisiaj po raz pierwszy.
- Hahaha - zarechotał chrypliwym głosem, kuląc się ze śmiechu.
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyPią Lis 09 2012, 15:57;

O przepraszam bardzo! Ale do wywodu to Alexis jeszcze było całkiem daleko. Jakby się uparła, to mogłaby przez dwie godziny mówić o myszokuszczce która jest ssakiem z ameryki południowej, który robi ciasto z niczego i się nim żywi, w dodatku jest pod ochroną bo zagrożony jest wymarciem, albo też wykład na jakikolwiek inny temat, mniej lub bardziej racjonalny. Ona tylko rzuciła skromną radą, bo jej nie raz takie poleżenie i pomyślenie pomagało. Ale jeśli Smith nie chciał korzystać z jej rady, nikt go przecież do tego nie zmuszał.
Stał nad jej głową przez jakąś chwilę po czym widziała jak schyla się po liść. Zamknęła oczy co by na chwilę jej oczy odpoczęły. To znów nie było zbyt dobrym posunięciem, gdyż Edward rzucił w jej stronę garść liści. Dowiedziała się o tym dopiero wtedy, gdy pierwszy z nich jej dotknął, przy czym wydała z siebie okrzyk przerażenia, spodziewając się jakiegoś obślizgłego robala i siadając w pionie. Zamiast tego, była cała w liściach a nad nią stał Eddie śmiejąc się z niej.
Chcąc się zemścić zerwała trochę trawy i próbowała nią rzucić w chłopaka, ale na jej nieszczęście trawka nawet nie doleciała do Eddiego.
-Natura jest przeciw mnie. - poskarżyła się robiąc zbolałą minę.
Powrót do góry Go down


Edward Smith
Edward Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : animag (wiewiórka)
Galeony : 168
  Liczba postów : 195
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptySob Lis 10 2012, 10:35;

Ślizgonka usiłowała trafić w niego garścią morkej, przebrzydłej trawy, ale naszczęście źle wycelowała, a nasz Edward pozostał suchy i czyściutki. Czyściutki to za dużo powiedziane: miał jeszcze brudne spodnie na tyłku i koszulkę, a także kolana całe z czarnej ziemi. Edward. Nie. Lubi. Czarnej. Ziemi. Nie na jego ubraniach!
Alexis była zabawna, ale nie miała poczucia humoru- była śmieszna tak o, sama z siebie. Twarz dziewczyny ciągle, bezustannie pokrywał uśmiech, ona to musi mieć fajnie w życiu. Zero problemów, dużo przyjaciół, chłopak. Niebrakowało mu tylko tej drugiej rzeczy.
Musiał się zemścić! Musiał! Nawet, jeśli nie trafiła, to on i tak się zemści! Podniósł kolejną garść liści i śmiejąc się głośno, rzucił w dziewczynę.
- Mała zemsta za podstawienie mi nogi!
Powrót do góry Go down


Alexis Sky
Alexis Sky

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Galeony : 118
  Liczba postów : 643
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4780-alexis-sky
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4801-alexis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7859-alexis-sky#219883
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptyNie Lis 11 2012, 18:05;

Jakże mylne mogą być pozory. Alexis miała fajne życie? Jak dalekie to było od prawdy. Jak Londyn od Paryża pewnie, a może nawet i dalej. Ale ta mała osóbka już dawno nauczyła się nie dzielić myślami, czy też emocjami z innymi. Tak się nauczyła za dziecka i teraz otworzyć się przed kimś i opowiedzieć coś o sobie to był dla Alexis prawdziwy dramat. Dla wszystkich była po prostu wesołą osóbką z wiecznie przyklejonym uśmiechem do twarzy i ciętym językiem. Cóż, po części też taka była, ale miała jeszcze tą drugą stronę, w której nie miała ochoty na nic poza lezeniem i czekaniem na koniec życia, bo przychodziły takie dni, że wszystko wydawało jej się bez sensu.
Dużo przyjaciół? Pudło, miała znajomych, dobrych znajomych, ale przyjaciół było niewielu. Bo niewielu potrafiła zaufać. A co do miłości, Lexi w nią jak na razie jeszcze nie wierzyła. Nie potrafiła. Bo jeśli miłość istnieje, czemu ona jej nie doświadczyła, ani za dziecka od rodziców, których nie miała, ani jako nastolatka, nie znanała miłości do chłopaka. Była pewna, że nie kochała, wydawało jej się, że rozpoznałaby to uczucie. Więc i chłopaka nie miała. Jak już się wcześniej z jakimś spotykała to tylko przez żądzę i cielesne przyjemności, zero emocjonalnych uczuć.
I znów dostała liśćmi. O, tak to nie może być, podniosła się na równe nogi, a w rozpuszczonych włosach widać była kilka liści. Schyliła się i sama złapała garść liści, którymi rzuciła w chłopaka na przeciw.
-Przecież ja tylko leżałam! - odpowiedziała próbując ponownie się wytłumaczyć i wykazać, że nie było w jego przewróceniu się jej winy. Wnet przypomniała sobie o zaległym zadaniu na jutro. - Musze uciekać, powodzenia!
Powiedziała, właściwie krzyknęła biegnąć już w stronę szkoły, uznając to pożegnanie za najlepsze.

/zt
Powrót do góry Go down


Elizabeth Raven
Elizabeth Raven

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 168
  Liczba postów : 282
Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 EmptySob Gru 29 2012, 17:43;

Kiedy szłam w stronę boiska podeszła do mnie Lyn która poinformowała mnie że boisko jest zajęte, więc zaproponowałam polane. Ślizgonka poszła przodem, kiedy pojawiłam się na polanie Lyn już na mnie czekała, odstęp który nas dzielił to jakieś pięć metrów kucłam i nabrałam w ręce śniegu po czym zaczęłam go chwile ugniatać aż powstała kulka śnieżna podrzuciłam ją do góry po czym złapałam
-To może bitwa na śnieżki? skoro mamy już arenę czyli polane zapytałam
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Miejsce piknikowe - Page 25 QzgSDG8








Miejsce piknikowe - Page 25 Empty


PisanieMiejsce piknikowe - Page 25 Empty Re: Miejsce piknikowe  Miejsce piknikowe - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Miejsce piknikowe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 39Strona 25 z 39 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 32 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Miejsce piknikowe - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-