Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Restauracja Tamesis

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość


Wilkie Twycross
Wilkie Twycross

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 771
  Liczba postów : 1040
http://czarodzieje.my-rpg.com/t389-wilkie-henry-twycross
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4791-wilczkowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7257-wilkie-henry-twycross#205239
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Wrz 02 2010, 19:14;

First topic message reminder :


Restauracja Tamesis
W stylowych i ciepłych wnętrzach restauracji, serwuje się dania zarówno kuchni angielskiej jak i europejskiej. Kucharze dbają o to, aby posiłki były nie tylko smaczne, ale również zdrowe i wykwintnie podane. Bogate menu oraz specjały kuchni zadowolą nawet najbardziej wymagające podniebienia. Dla smakoszy proponują liczne dania wegetariańskie, rybne i sałatki. Po obfitym posiłku warto spróbować deseru. Aby umilić posiłek w menu znaleźć można szeroki wybór win. Nazwa restauracji wywodzi się od starożytnej nazwy Tamizy, Tamesis. Jest zbudowana tematycznie wobec tej właśnie atrakcji, a i stoi przy jej brzegu. Na ścianach wisi wiele ciekawostek na temat tej rzeki, które stają się atrakcją dla wielu rządnych wiedzy dzieciaków. Każdy może pozwolić sobie na odrobinkę samotności i spokoju, ponieważ każdy stolik oddziela ściana, którą ogrodzono wszystkie cztery kąty. Można wybrać i odpowiednio duże dla paczki znajomych i rodziny, jak dla zakochanych. Wtajemniczeni wiedzą, iż właścicielem tego baru jest czarodziej, który dla "swoich", pobiera zapłaty w postaci knutów, sykli czy galeonów i to w wyjątkowo korzystnych cenach!
Jeśli mając przy sobie różdżkę, szepniesz do menu  "otwórz się", menu zmieni cennik i zamiast mugolskiej waluty, pojawia się czarodziejka. Jednakże nie widzi jej nikt, prócz Ciebie, nawet partner z magiczną mocą.

Nigri
Łosoś            
Tuńczyk          
Dorada                
Ryba maślana      
Halibut                  
Krewetka gotowana
Węgorz                  
Tofu pieczone    

Zakąski zimne
Carpaccio z polędwicy wołowej podane z musztardą gruboziarnistą  
Grenadier marynowany w pomarańczach z dodatkiem kaktusa      
Tatar z łososia podany na sałatce z zielonych ogórków                
Tatar z polędwicy                                                                        
Terine z sarny z żurawiną                                                              
Sałatka Caprese                                                                              
(pomidory, ser mozarella, bazylia)
Deska serów z owocami                                                                

Zakąski ciepłe
Fantazja grzybowa z runa leśnego                                                          
Delikatna polędwiczka wieprzowa z kurkami w sosie śmietanowo-bazyliowym

Zupy
Imbirowa z dodatkiem świeżych kurek                            
Serowa z dodatkiem szynki i bazylii                                  
Krem szpinakowy z przepiórczym jajem i wędzonym łososiem  
Rosół królewski z makaronem                                            
Barszcz czerwony                                                          

Owoce morza
Grillowane krewetki na sosie czosnkowo-pikantnym  
Małże zapiekane w sosie z paluszków krabowych        
Ślimaki zapiekane z masłem ziołowo-czosnkowym  
Duet z duszonego łososia i dorsza na sosie szpinakowym                            
Sola oprószona płatkami migdałów                                                      
Stek z tuńczyka na warzywach grillowanych z dodatkiem sosu rieslingowego

Mięsa
Kaczka duszona w pomarańczach z sosem borowikowym                
Pierś z kurczaka zapiekana z wędzonym łososiem i serem camembert  
Stek z polędwicy z masłem czosnkowym                                      
Stek z polędwicy w sosie z zielonego pieprzu                              
Stek z polędwicy w sosie borowikowym                                      
T-Bone stek z grilla podany z odrobiną sosu barbecue                  
Mini tornedo z dzika w sosie rydzowym z żubrówką                    
Pieczeń z jelenia macerowana w czerwonym winie i jałowcu        
Polędwiczka wieprzowa w sosie meaux                                    
Gicz cielęca duszona w warzywach z odrobiną czerwonego pieprzu      
Golonka po bawarsku                                                                      
Płatki polędwicy w sosie bernes                                                      

Makarony
Tagliatelle szpinakowe z łososiem                                                
Śmietanowe penne z borowikami                                              
Makaron tricolore z owocami morza                                            

Sałatki
Grecka                                                                            
(sałata lodowa, oliwki, ser feta, papryka, pomidor, ogórek, sos winegret)
Farmerska                                                                    
(sałata lodowa, sałata dekoracyjna, pomidor, ogórek zielony, kurczak, smażony bekon, czerwona cebula, kukurydza, sos jogurtowy ze szczypiorkiem)
Włoska                                                                          
(sałata lodowa, sałata dekoracyjna, pomidor, ogórek zielony, łosoś wędzony, paluszki krabowe, cebula, pomidor suszony, anchois, sos czosnkowy)
Świeża sałatka z blanszowanych warzyw okraszana bekonem  
(kalafior, brokuł, marchewka, fasola szparagowa, czerwona cebula, sos winegret)

Desery
Lodowy deser na malinowym puree  
Tort lodowy ze świeżymi owocami
Creme brulee na brzoskwiniowym musie
Czekoladowa babeczka z wiśniami

Napoje gorące
Espresso  
Kawa
Cappucino
Caffe Latte
Irish Coffe
Kawa mrożona
Czekolada na gorąco
Herbata

Napoje zimne
Coca-Cola/7 Up/Mirinda/Tonic
Sok owocowy
Sok ze świeżych owoców
Woda mineralna



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Dorien E. A. Dear
Dorien E. A. Dear

Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183
C. szczególne : Złota obrączka
Galeony : 2586
  Liczba postów : 1285
https://www.czarodzieje.org/t14237-d-e-a-dear
https://www.czarodzieje.org/t14509-lumiere
https://www.czarodzieje.org/t14386-skrzynia-umarlaka#380806
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyNie Gru 17 2017, 19:54;

Obrażający go komentarz siostry puścił koło uszu. Albo była tak pijana, albo w ogóle nie zmądrzała. Na to drugie niestety ratunku chyba już nie było, bo ciężko wygrać z taką ślepotą. Pozostawało mieć nadzieję, że kolejny wybranek jej serca będzie bardziej wartościowym człowiekiem.
– Wymyśliłeś ten plan wręcz doskonale – pochwalił Claude’a nieco ironicznym tonem, chociaż nie miał na celu go obrażać – Chociaż jeszcze nie wiem, jak przeniesiemy się z Beatrice. Masz kominek? – szybka dedukcja i pomysł jest.
Chłodne powietrze owiało ich rozgrzane twarze, kiedy wyszli z restauracji. Dobrze, że nie było ślisko, bo panie w butach na obcasach mogłyby mieć problem, a tym samym ramiona panów zostały uratowane od wystawiania na próbę. Dorien śmiało objął Yvonne w pasie, oferując siebie jako idealne wsparcie. Nie był dużo wyższy, ale kroki stawiał niewielkie, tak by przyjaciółce jego siostry nie plątały się nogi. Miała szansę wytrzeźwieć do poniedziałku, a nawet odespać i odpocząć po tak ciężkim wieczorze. Zupełnie nie przeszkadzało mu to, że kobieta tak się w niego wtulała. Zapewne był doskonałą poduszką, nawet jeśli dzieliły ich grube płaszcze. Niby podejrzewał, że mógł jej się podobać – w końcu był przystojnym, ambitnym, inteligentnym człowiekiem sukcesu, aczkolwiek tego typu układy z przyjaciółką siostry mogły być bardzo niebezpieczne i zwyczajnie niekomfortowe, jeśli coś potoczyłoby się inną ścieżką, niż z ta z góry założona. Innymi słowy – gdyby się pokłócili i rozstali (a po ostatnim związku Dorien był na mocno na tym punkcie wyczulony >> Titanic też miał być niezatapialny<<), to nie dość, że mieliby nieciekawą sytuację w pracy, to zapewne zafundowałby sobie konflikt z siostrą.
O czym on w ogóle myślał?
Ładnie pachniała, ładnie się uśmiechała, zaufała mu i przychodziła nie tylko na herbatę, a on miał w głowie tylko jedno. Nieładnie z jego strony.
Obejrzał się, czy Claude z Beatrice nadążają. Ciężko było określić, która z dam była w słabszym stanie. Najpierw szacował, że Yvonne, choć teraz już nie był tego taki pewien. W każdym razie mieli przed sobą jeszcze trochę do przejścia, a atmosfera, jak temperatura, spadła prawie do zera.



Kostki na zarażanie Skrofungulusem spod pomnika Potterów:
Beatrice 6,4,1,5
Yvonne 3,5,1,6
Claude 4,6,2,4

zt x4
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 10:29;

Długo się zastanawiała, co na siebie włożyć. Miała w kuferku kilka ładniejszych ubrań, głównie sukienek na takie okazje jak ta, ale jakoś nie mogła się przekonać do tego, że chodzenie w czymś takim w taką pogodę, jest najrozsądniejszą opcją. Ostatecznie postawiła na czarny top, czarne jeansy i nieodłączne vansy, do których dobrała pożyczoną od Szkotki marynarkę. Kiedy już się nastawiła psychicznie na obiad w restauracji, której daleko było do miejsc, które sama odwiedzała, opuściła kruczą wieżę, wyszła poza mury szkoły i teleportowała się do Londynu. Wylądowała jak zwykle w dobrze znanym sobie miejscu, czyli pod domem brata, a resztę drogi pokonała metrem.

Po wejściu do środka, z uznaniem i niepewnością, rozejrzała się dookoła. Było tu naprawdę pięknie, a zarazem obco. Czuła, że tu nie pasuje. O wiele bliższe jej sercu były małe klimatyczne knajpki, w których jedzenie przygotowuje sam właściciel. Poprawiając zmierzwione lekko włosy, ruszyła w kierunku stojącej przy wejściu pracownicy, podała nazwisko Arli i ruszyła za kobietą w kierunku stolika. Czekając na przyjaciółkę, kartkowała menu, starając się rozszyfrować nazwy co po niektórych potraw. Tak jak Szkotka mówiła, przeważały tu owoce morza. Nie była jakąś wielką miłośniczką tego rodzaju kuchni, ale ostatnia podróż nauczyła ją, że warto wychodzić ze swej kulinarnej strefy komfortu. A poza tym po kilku godzinach latania i obijania pnia tłuczkiem, była głodna jak wilk.

@Arleigh Armstrong
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 11:45;

Normalnie byłaby o czasie, ba, byłaby za wcześnie. Niestety, panna Armstrong nie miała zbyt wiele do powiedzenia, kiedy widziała się z panią Armstrong. Znosiła więc cierpliwie pouczenia, zakupy, przemierzanie i nieustanne pytania o szkołę, aż w końcu zdołała się wyrwać, rzucić matce szybkie Widzimy się na kolacji! i wskoczyć w metro.
Starała się nie zwracać na siebie niczyjej uwagi i ukryła głowę w kapturze wysokiego płaszcza. Pod spodem miała tylko lekką sukienkę i faktycznie było jej trochę zimno, ale postanowiła się do tego nie przyznawać, ani przed matką - bo usłyszałaby Przecież jesteś Szkotką! - ani przed Brooks - bo usłyszałaby A nie mówiłam?

Szybkim krokiem weszła do foyer i od razu skierowała się w stronę portiera. Oddała mu płaszcz i ruszyła w stronę stolika, nie czekając na kierownika sali. Wiedziała, gdzie ją posadzili, wszak zawsze siadała w tym samym miejscu - przy małym, kameralnym stoliku w rogu sali, oddzielonym od reszty kurtyną, z nieziemskim widokiem na Tamizę.
Kotara była odsłonięta, a to oznaczało, że Brooks albo nie wiedziała, że może ją zasłonić, albo tego nie chciała - bo Arleigh założyła, że krukonka jest już na miejscu. I faktycznie, kiedy wpadła do wnęki, Julia siedziała przy stole i kartkowała kartę.
Arleigh dyskretnie machnęła różdżką i przesłoniła stolik od reszty sali. Miejsce momentalnie ucichło i trudno powiedzieć, czy to za sprawą magii, czy doskonałego wytłumienia dźwięku przez materiał.
- Przepraszam za spóźnienie. - Wypaliła odruchowo i usiadła naprzeciwko Brooks, posyłając jej promienny uśmiech. Szybko objechała ją wzrokiem, a przynajmniej tę część Julii, która wystawała ponad stolik. Nie musiała zerkać pod stół, żeby wiedzieć, że w przeciwieństwie do niej samej nie włożyła szpilek. - Ślicznie wyglądasz. - Pochyliła się do przodu i oparła się łokciami na stoliku. Zgarnęła z twarzy rozwiane szybkim marszem włosy. Zerknęła najpierw na kartę, a potem na Julkę. - Pomyśl, co chcesz zjeść, a ja nam wezmę coś do picia.
Wychyliła się zza kotary i posłała szeroki uśmiech ulubionemu kelnerowi.

Dzisiaj wcześniej, niż zazwyczaj, Arleigh. Matka puściła cię samą? - Smagły trzydziestokilkulatek o wybitnie angielskiej twarzy, ale całkiem nieangielskich zębach pojawił się przy nich niemalże natychmiast.
- Antoine, Julia, Julia, Antoine. - Skinęła głową w stronę przyjaciółki i odchyliła się na krześle, zakładając łokcie na oparcie. - Antoś, złotko, jest już po dwunastej, prawda? - I mrugnęła doń, nie mówiąc nic więcej. Kelner skłonił się - niemalże w pas! - i ruszył na salę, doskonale wiedząc, co jej podać. Po paru chwilach wrócił i postawił na stoliku wiaderko z wysoką, ciemną butelką o brunatnej etykiecie.
Dom Perignon, 2002, twój rocznik, o ile dobrze pamiętam? - Antoś postawił im na stoliku jeszcze dwa, wysokie kieliszki, a następnie odkorkował butelkę, zaprezentował ją na serwecie i nalał Arleigh próbkę. Skinęła tylko głową, nie łasząc się na konwenansowe rytuały. Była pewna, że trunek będzie równie pyszny, co zawsze.
Rachunek otworzyć w funtach, na konto Pana Armstronga, jak mniemam? - Zapytał jeszcze, nachylając się delikatnie do Arli, a kiedy ta skinęła mu głową, wyciągnął tablet i zebrał od dziewczyn zamówienia. Na odchodne zasłonił kotarę i znowu były same.
- Fajny, co? Syn właściciela, skończył Beauxbatons, przesympatyczna morda. - Wypaliła, kiedy już upewniła się, że nikt ich nie usłyszy. Nie była w ogóle pewna, czy Brooks zauważyła dyskretne wzory splecionych różdżek widniejące na zastawie. Ta restauracja z pozoru wydawała się całkiem mugolska, ale pozory - jak zwykle - myliły.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 12:28;



O Armstrong można było mówić wiele rzeczy, ale nie to, że się spóźnia. Kiedy już się umawiała z kimś na konkretną godzinę, to się o tej godzinie po prostu pojawiała i nie kazała na siebie czekać. A gdy coś miało jej wypaść, to zawczasu ostrzegała, tak jak zrobiła to dziś przez wizza. Nie zmieniało to faktu, że Angielka musiała spędzić dłużące się minuty w obcym miejscu, bez możliwości zajęcia myśli czymś innym, niż nazwy potraw. W normalnych warunkach wyjęłaby smartfon i zaczęła przeglądać sieć, ale ten leżał grzecznie w szafce, w jej pokoju w Soton.
Na szczęście nudne oczekiwanie nie trwało długo, bo już po chwili zjawiła się Arla. Jak się również okazało, stolik można było oddzielić od reszty Sali dźwiękoszczelną kotarką, na którą kompletnie nie zwróciła uwagi.

- Dzięki, ty również. Pożyczyłam od ciebie marynarkę
– powiedziała, odkładając menu. Tak na dobrą sprawę, już od dawna wiedziała, na co ma ochotę. Przemawiał przez nią głód, bo lista potraw, które postanowiła dziś spróbować, była naprawdę solidna

Czuła, że to nie jest pierwszy raz Arli w tym miejscu i niemal natychmiast potwierdzono ją w tych przepuszczeniach. Znikąd pojawił się bowiem kelner, który zwrócił się do przyjaciółki po imieniu.

- Julia, jak się pewnie domyślasz. – Uśmiechnęła się, wyciągając zimną dłoń w kierunku mężczyzny. – A ty zapewne musisz być Antoine?

Po chwilowej wymianie uprzejmości, kelner znikną i wrócił z wiaderkiem, w którym mroził się szampan, będący jej rówieśnikiem.

- Ja dziękuję. – Uśmiechnęła się ciepło do mężczyzny, podsuwając w jego kierunku otrzymany kieliszek.

Kelner ponownie zniknął i ponownie wrócił. Tym razem miał przy sobie mugolski tablet, służący do zapisywania złożonego zamówienia.

- Dla mnie będzie krem szpinakowy z łososiem, stek z tuńczyka z warzywami, sałatka włoska, ale bez pomidora oraz deska serów, ale bez owoców. A, i woda niegazowana. – Podała mężczyźnie kartę menu, licząc w duchu, że nie będą musiały czekać zbyt długo.

- Miły – przyznała, wlepiając spojrzenie w przyjaciółkę. – No to opowiadaj. Jak twój dzień w Londynie? I co słychać u mamy?


Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 13:58;

Arleigh, kiedy trzeba, miała wymagające podniebienie, ale na co dzień zwykła się obżerać wypiekami i słodyczami dużo częściej, niż pełnymi posiłkami. Za każdym razem, kiedy była w Tamesis, odchorowywała zamkową kuchnię z nawiązką, dlatego tylko wyszczerzyła się, słysząc pokaźne zamówienie Julii.
- Dla mnie to co zwykle. - Powiedziała tylko i odsunęła od siebie kartę, którą Antoś chętnie zabrał.

Uniosła lampkę szampana i przechyliła ją do siebie, zamaczając usta w musującym płynie. Nie wypiła ani łyka, po prostu smakowała go tak chwilę, by ostatecznie opróżnić kieliszek, może nie jakimś dzikim, zwierzęcym haustem, ale jednak, do dna.
- Mój dzień w Londynie... - Zawiesiła teatralnie głos i odchyliła się w krześle, chowając na chwilę twarz w dłoniach. - No cóż, mój dzień w Londynie zaczął się od spotkania Felinusa Puchonusa. - Stwierdziła, zgodnie z chronologią. - Który, jak się okazało, mieszka sobie tu, w mugolskiej dzielni. - Przybrała surowy ton i uniosła wysoko jedną brew, jak gdyby dzieliła się jakimś bardzo bulwersującym sekretem, chociaż nie była w stanie zachować absolutnej powagi i z pewnością zdradzały ją uniesione do góry kąciki ust. - Pogadałam więc z Felinusem, poszłam pobiegać, wróciłam do hotelu, umyłam się, założyłam jakieś szmatki, na których widok moja matka nie dostałaby zawału i poszłam do Ministerstwa... - Sięgnęła po butelkę i nie czekając na Antosia, dopełniła swój kieliszek, niemalże do krawędzi szkła. - ...z którego to mnie wyproszono, ze względu na nowe normy bezpieczeństwa. Więc połaziłam sobie po Harrodsie, kupiłam sobie to. - Rozłożyła szeroko ręce, prezentując sukienkę i prawie rozlewając zawartość kieliszka na wchodzącego właśnie Antoine'a, który postawił przed nią płytki talerz penne z zielonym pesto, przed Julią zaś miskę z zielonym kremem. - No, a jak matka w końcu się wyrwała z obrad, to zabrała mnie na West End i do City, cały czas pierdoląc, że za mało się angażuję i mam uważać na KC i SLM, bo ponoć są de facto w stanie wojny domowej. - Wywróciła oczami, kończąc szybko z szampanem. Mlasnęła głośno i chwyciła za widelec. - No i musiała wracać, bo ma jakąś komisję, czy coś. Widzę się z nią jeszcze na kolacji, a potem ja wracam do zamku, a ona pewnie do Stanów, bo ktoś musi uspokajać MACUSę. I raczej nie będzie jej na święta. - Nie wyglądała nawet na szczególnie przejętą tym faktem, chociaż w głębi serca cierpiała dużo bardziej, niż mogłoby się wydawać. Zapowiadała się już kolejna wigilia z ojcem, który starał się, jak mógł, ale sam nie potrafił dobrze ukryć własnej irytacji tym faktem.
Pracoholikom nie powinno się zezwalać na zakładanie rodzin.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 14:45;

Podniebienie Angielki było takie jak ona – proste, nieskomplikowane. Jak śniadanie, to owsianka lub jajka, jak obiad, to cokolwiek, byle nie trzeba się było bawić z ośćmi czy kosteczkami. Nie zmieniało to jednak faktu, że lubiła niekiedy zjeść coś, a nie cokolwiek. Jej dzisiejszy wybór nie był jednak podyktowany próbą nadrobienia kulinarnych braków, a potreningowym głodem. Nawet nie miała czasu zajrzeć po ćwiczeniach do kuchni, co pewnie zdziwiło Gwizdka, który dla swej ulubionej Krukonki, zawsze miał na podorędziu jakiegoś banana, pasztecik czy miskę zupy.

Czekając na przybycie kelnera, zsunęła się lekko z krzesła, założyła ręce na piersi i z wysiłkiem zwalczyła ziewnięcie. Nie było ono przejawem znudzenia, a zwykłego zmęczenia.
Słuchała słów przyjaciółki, a kiedy ta wspomniała o Felku, pokiwała głową i uśmiechnęła się nieznacznie.

- Nieźle. Słyszałam, że mieszka w Londynie, ale nie sądziłam, że wśród mugoli. Będę musiała z nim w takim razie porozmawiać. Może mi doradzi jakąś dzielnicę.


Obserwowała Arlę, która w jakiś dziwny sposób, pasowała do tego miejsca. Była jak kameleon, zmieniała barwy w zależności od sytuacji. I choć piła jak zawsze i paplała jak zawsze z tym swoim szkockim akcentem, to zdawała się zupełnie inną osobą, niż tą, którą tak dobrze znała. Nie była pewna, co o tym wszystkim sądzi.

Gdy Antoine postawił przed nią talerz z zupą, musiała zwalczyć potrzebę wlania jej w siebie w kilka sekund. Zamiast tego nakładała powolutku zupę na łyżkę i równie powoli zbliżała ją do ust. Jej żołądek, widząc te nienaturalne próby zachowania pozorów jakiejkolwiek kultury, cicho łkał i burczał z niezadowolenia.

- Harrods to jakiś butik, tak?
– zapytała, „dyskretnie” szukając wzrokiem kelnera z jej tuńczykiem. Porcje w tego typu restauracjach naprawdę były mikroskopijne i powoli zaczynała wątpić, czy uda jej się zaspokoić głód.

Słowa o matce przyjęła ze smutnym uśmiechem. Arla opowiadała jej w Świętym Mungu o tym, że ta pracuje często, a w domu bywa rzadko. Taka była cena za bycie w czymś dobrym.

- 26 grudnia będę u brata, zanieść bliźniakom prezenty. Jak będziesz miała ochotę, to możemy się później razem poszwędać. Bywam w Londynie codziennie, a nie wiedziałam niemal nic, poza Big Benem, Pokątną i stadionem quidditcha.
– zaproponowała, odstawiając pustą miseczkę i zabierając się za tuńczyka. Pachniał naprawdę obłędnie.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 18:33;

Napchała usta ukochanym makaronem i przez chwile niczego nie mówiła, chociaż gdyby była w Hogwarcie, zapewne nie przejmowałaby się takimi konwenansami. Lubiła jednak to miejsce, szanowała właściciela i schludność oraz jakość posiłków, dlatego grzecznie przeżuwała swoje danie, a kiedy w końcu spłukała resztki pesto szampanem, utkwiła pilny wzrok w Julii, która z wyraźną sztywnością pałaszowała swoją zupę.
- Chcesz mi powiedzieć, że masz zamiar przeprowadzić się do Londynu? - Starała się, żeby zabrzmiało to maksymalnie swobodnie, ale nie dała rady ukryć paniki, jaka zaczęła ją w tej chwili ogarniać. Myślała ostatnio o wyprowadzce z zamku, myślała o tym tak naprawdę coraz częściej, ale teraz, kiedy zrozumiała, że Brooks ma podobne plany, poczuła na plecach cuchnący oddech nieuchronności wyprowadzki. Julia byłą chyba ostatnią osobą, która trzymała ją na miejscu. Sama coraz częściej myślała raczej o przeniesieniu się do Edynburga, który kochała ponad wszystko za specyficzny klimat, ciemne kamienice, strzeliste kościoły i strome ulice, ale teraz, w tej konkretnej chwili, zwątpiła. A co gorsze, zamarła tak chyba na chwilę z otwartymi ustami.
Była zbyt wytrącona z równowagi, żeby tłumaczyć Julce, czym jest Harrods, więc wróciła do swojego penne, a kiedy wyczyściła talerz, nalała sobie solidny kieliszek Doma i zaczęła go powoli sączyć, nie odstawiając szkła na stół. Usiadła głębiej w fotelu i skrzyżowała ręce na piersiach. Starała się wyglądać i brzmieć swobodnie.
- Możemy się złapać, bo ja pewnie utknę na święta z ojcem w domu. Ale mam lepszy pomysł. - Bawiła się kieliszkiem, obracając nim za nóżkę. - Wpadniesz do Edynburga? Pokażę ci naszą stolicę. Angielska nawet się do niej nie umywa. - Uśmiechnęła się półgębkiem. Tak, w Edyburgu mogłaby nawet spędzić z Julią sylwestra. A może potem odwiedziłyby Orlątko?
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyCzw Gru 10 2020, 22:36;

Kiedy Arla wrzucała w siebie kolejne porcje makaronu, Brytyjka nieśmiało dziubała tuńczyka. Nie spodziewała się, że wymsknie się jej informacja o planowanej przeprowadzce. Najwyraźniej była tak głodna i zmęczona, że nie potrzebowała szampana, aby przestać myśleć trzeźwo.

- Myślę ostatnio o wielu rzeczach
– przyznała, wciskając w usta kawałek ryby i marchwi. – Tak szczerze, to chodzi mi po głowie zakup domu w Monaco. W Harpiach płacą mi naprawdę nieźle, nieruchomości to zawsze świetna inwestycja,  a zawsze chciałam mieszkać gdzieś, gdzie nie pizga złem. No i w Monaco mieszkają piłkarze i kierowcy F1, bo mają wyjątkowo łagodny system podatkowy. Na sam początek jednak chciałam się zahaczyć w Londynie. Mam tu w końcu brata i bliźniaki, pracę, no i do Soton blisko pociągiem. Jest tylko mały problem. – Nachyliła się konspiracyjnie, upijając nieco wody za szklanki. – Harry to marny współlokator. Dużo je, jeszcze więcej sra i nie sprząta po sobie, a do tego nie chce płacić czynszu. Myślałam więc o pewnej Szkotce, ale nie jestem pewna, czy chciałaby zamieszkać w mugolskiej dzielnicy. Jak, myślisz, co mi odpowie? – Puściła przyjaciółce oczko, wracając do swego tuńczyka.

Gdy wrócił temat świąt, uśmiechnęła się z satysfakcją, tylko częściowo wywołaną smakiem potrawy. Oczywiście, że po Arli nudnego pomysłu spodziewać się nie mogła, a ten był wyjątkowo ciekawy.

- Bardzo chętnie. Zawsze chciałam zobaczyć, jak inne wyspiarskie państwa zżynają z angielskiego budownictwa
– uśmiechnęła się szeroko, spoglądając przyjaciółce zadziornie w oczy.

Odkąd wróciła, coraz bardziej czuła tę niewymowną potrzebę oglądania tego, co się znajduje poza murami szkoły, a wypad do Edynburga był do tego doskonałą okazją. Tylko co z jej pewnym postanowieniem, którego się trzyma od wylotu z Islandii? Czy da radę w nim wytrzymać w obliczu tak wymagających okoliczności, jak wypad ze Szkotką, która nie zna pojęcia „stop”?
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyPią Gru 11 2020, 01:35;

Skończyła z makaronem, pozostał jej więc szampan. Julia nie wydawała się skłonna do współpracy w zakresie jego opróżniania, a że Arlę czekał jeszcze długi dzień i wieczór w towarzystwie matki, zdecydowanie potrzebowała się odpowiednio nawodnić. Zrezygnowała już nawet z podnoszenia butelki ręką, po prostu machała różdżką, a kieliszek dopełniał się po raz szósty, siódmy i prawie cały ósmy. Niezadowolona wychyliła ostatni, kiedy Julia właśnie kończyła snuć swoje plany i ewidentnie sugerowała jej wspólną przeprowadzkę.

To nieco komplikowało sprawę. Arleigh coraz poważniej myślała o Edynburgu, udało jej się nawet wyciągnąć ojca na spacer wzdłuż Princes Street i zagaić temat, na który pan Armstrong przystał z umiarkowanym, ale jednak optymizmem. Wiedziała, że woli mieć ją przy sobie, w zamku, ale nie mogła przecież wiecznie siedzieć na odludziu. Chciała być w mieście, blisko ludzi.
Ale czy tym miastem miał naprawdę być tłoczny, południowy Londyn?

Uśmiechnęła się tylko, zamiast wypalić standardowym, zapewne oczekiwanym przez Brooks zachwytem. Nie, nie była tym pomysłem zachwycona. Lubiła Londyn. Świetnie się w nim czuła. Przez 24 godziny. Każda kolejna minuta zaczynała ją irytować.
Poczuła jednak, że cisza robi się nieco zbyt długa i niezręczna. Westchnęła ciężko, chociaż szybko zdała sobie sprawę, że powinna lepiej panować nad tego rodzaju odruchami. Musiało wyglądać to na westchnięcie niepewności, czy może nawet niezadowolenia.
- Londyn. - Obracała w palcach pustym kieliszkiem, patrząc przez niego na Julię. - Wiesz, że kwestia jakiejkolwiek bliskości do Soton czy jakiegokolwiek innego miejsca nie ma znaczenia, prawda? Mamy sieć fiu, kliki, Błędnego Rycerza, masz mnie z moim nadnaturalnym talentem do tepania się gdziekolwiek i w jakimkolwiek stanie... - Zaczęła wyliczać, za każdym razem prostując jeden palec dłoni, w której akurat nie trzymała nóżki kieliszka. - Więc czemu akurat Londyn? - Uniosła brew, łapiąc się na tym, że to chyba - nie licząc awanturki po powrocie - jedna z pierwszych okazji do tego, żeby się w czymś z Brooks nie zgodziła.

Przewróciła oczami i wychyliła się zza kotary. Kiedy napotkała wzrok Antosia, skupiła się na zamówieniu i uśmiechnęła się serdecznie. Dobrze było mieć kelnera-legilimentę. Już wkrótce potem na stoliku wylądowały dwa wysokie puchary lodów, sałatka Brooks i niski, pękaty kieliszek wypełniony gęstym, mocnym sherry. Arla zajęła się lodami, wbijając jednak wzrok w Julkę.
- Może w grudniu przekonasz się do Edynburga. - Władowała do ust łyżeczkę z lodami, które natychmiast zamusowały jej w ustach uniwersalną mieszanką mięty i czekolady. - I zobaczysz twierdzę, której Anglicy nie byli w stanie zdobyć przez 700 lat. - Dorzuciła z przekąsem i przekrzywiła głowę na bok. W oczach miała jakby wyzwanie, a może złośliwość, a w każdym razie litrową butelkę szampana.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyPią Gru 11 2020, 10:52;

Choć butelka szampana, za którą musiałaby zapłacić znaczną część pensji, wyglądała kusząco, nie ciągnęło ją do alkoholu. Miała swoje małe postanowienie i butelkę żeglarskiego bimbru z Islandii, po którą zamierzała sięgnąć w określonej sytuacji. Do tego momentu zaś wolała się trzymać od alkoholu z daleka, dając przyjaciółce okazję do bycia w swoim żywiole. Tempo, które dziś narzuciła, było duże nawet jak na nią.

Snując plany mieszkaniowe, liczyła na nieco większy entuzjazm ze strony przyjaciółki. Przecież sama miała w Londynie jakąś namiastkę życia – pracowała tu, miała „swoją” restaurację i zdecydowanie lepiej znała to miasto od Angielki z południa. Do tego w zakładzie Arli powstał prowizoryczny warsztat, w którym miały szlifować umiejętności zdobyte na kursie wytwórcy mioteł. Walcząc z sałatką, słuchała słów tak innych od spodziewanych. Kiwała jedynie głową, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, w którym próżno było szukać jakiegokolwiek ciepła.

- Masz rację. Muszę przekazać moim rodzicom mugolom, którzy widzą mnie dwa razy do roku, że zamiast wsiąść w pociąg do Londynu i spotkać się od razu ze mną i bratem, mogą się przecież teleportować na drugi koniec Wysp do Szkocji – przyznała, zsuwając do miseczki z sałatką kawałki sera ze stojącej przed nią deski. – Czemu Londyn? Właśnie ci powiedziałam. Pracuję tu, mam tu brata, a poza tym nie chcę kilka razy dziennie walczyć z wymiotami po teleportacji, skoro mogę się przejechać metrem.

Nie znała planów Arli. Nie wiedziała o jej spacerach z ojcem. I nie rozumiała, skąd ten sceptycyzm. Nie należała jednak do osób, które proszą dwa razy. Odnotowała więc w pamięci tę reakcję i obiecała sobie, że więcej tego tematu z nią nie poruszy. A w międzyczasie albo uda jej się znaleźć innego współlokatora, albo zamieszka z Harrym. Zapchała usta jedzeniem, żując je dokładnie. Działało to na nią uspokajająco, no i dawało pretekst do zamilknięcia, a Merlin jej świadkiem, że nie miała teraz najmniejszej ochoty na rozmowę z Judaszem Arlą.

- Może. – Wzruszyła ramionami na słowa o Edynburgu. Tak na dobrą sprawę, w tej chwili wizja wyjazdu do Szkocji wcale nie wydawała jej się kusząca w żaden sposób.

Słysząc słowa o twierdzy, uśmiechnęła się jedynie. Było w tym uśmiechu coś z pobłażliwości i może pretensjonalności.

- Za to zdobyli Szkocję, a ty dziś mówisz po angielsku, a nie gaelicku – pomyślała, zapychając usta kolejnymi kawałkami sera, łososia i sałaty. Zachowała to jednak dla siebie i zamiast tego pokiwała jedynie głową.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyPią Gru 11 2020, 11:29;

Skupiła się na kieliszku sherry, starając się nie patrzeć na Brooks. Gdyby wzrok umiał zabijać, to najprawdopodobniej obie leżałyby już trupem. Nie było jej do śmiechu, a wyraz twarzy Julki doprowadzał ją do szału. Arleigh traktowała temat przyszłości absolutnie poważnie, zwłaszcza ostatnimi czasy i teraz po prostu bała się, że mimo wszystkich planów i nadziei, nieuchronnie przybliża się perspektywa tego, czego najbardziej się bała. Samotności. I reagowała na to, jak osaczone zwierzę reaguje na bandę łowców. Miała ochotę syczeć, drapać i miotać się, a musiała siedzieć grzecznie na dupie i wyglądać na opanowaną.
Machinalnie wrzuciła do ust kostkę białego sera i równie machinalnie opróżniła kieliszek. Stuknęła różdżką w szkło, dopełniając je wodą i spłukała z ust resztę słodkiego, lepkiego aromatu.
Żaden z argumentów nie chciał do niej trafić, a może to ona nie chciała, żeby do niej trafiały? Nie chciała mieszkać w Londynie. Mogłaby to zrobić, ale nie byłaby wtedy szczęśliwa. Czy bilans strat i korzyści wobec alternatywy, jaką było samotne mieszkanie w Edynburgu, wskazywał na korzyść pomysłu Brooks? Nie była tego wcale taka pewna.

Wyciągnęła nogę pod stołem i lekko szturchnęła Julię w łydkę. Nie chciała spierdolić atmosfery, a jednak, stało się i to całkiem niepotrzebnie. Irytacja szybko przechodziła u niej w zwyczajną frustrację i miała potrzebę dać temu jakiś wyraz.
- Ej. - Nachyliła się do przodu i oparła łokcie na stole. - Sorry, po prostu, myślałam już o czymś dla nas, w Edi. Ale nie chciałam o tym gadać, żeby cię nie wystraszyć albo nie wkurzyć. - Westchnęła ciężko i nie wytrzymała spojrzenia. Utkwiła wzrok w jakimś punkcie w przestrzeni i kontynuowała, nieco bardziej pewna siebie. - Myślałam, że może ten temat sam jakoś wypłynie i wtedy ja powiem: tak, mam dla nas mieszkanie na London Road, albo w Abbeyhill. - Przełknęła ślinę i wydęła wargi, zbierając myśli. - A ty Londyn. Nie wiem, kurde. - Postawiła kieliszek na stole i zwróciła w jej stronę trochę smutne, a trochę wkurzone spojrzenie stalowoniebieskich oczu. - Pójdę za tobą wszędzie, ale czemu to kurwa musi być Londyn? - Wyciągnęła po stole dłoń, jakby chcąc chwycić Julię za jej własną, ale zatrzymała się w połowie odległości i pozwoliła jej zdecydować, czy ta ma ochotę na jakikolwiek gest, czy na pojednanie jest jednak za wcześnie.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyPią Gru 11 2020, 12:15;

Ciekawe ile takich pasywno-agresywnych pojedynków rozegrano w tym lokalu. Julka podejrzewała, ż całkiem sporo, a nic tak nie zaogniało konfliktu, jak drogi szampan i konieczność udawania, że wszystko gra. Czy było jej smutno z powodu niechęci Arli? Oczywiście. Czy poczuła się zdradzona? Troszeczkę. Czy wpływało to w jakikolwiek na jej plany? Nie. W końcu decydując się na Londyn, sama niejako rezygnowała z własnych marzeń o życiu na Lazurowym Wybrzeżu. Kierowała się tylko i wyłącznie logiką, ale jak można wymagać logiki od kogoś, kto wlał w siebie całą butelkę szampana? Nawet smak sałatki nie był w stanie zabić goryczy rozczarowania w jej ustach. Jadła coraz szybciej, zupełnie, jakby chciała mieć pretekst do wyjścia z lokalu.

- Czemu miałabym mieszkać na północy, skoro całe moje życie jest na południu? – zapytała, oddając Arli lekkiego kopniaka.

Sięgnęła po szklankę z wodą i przepłukała usta, w których zaschło jej od gadania i od słonego sera. Atmosfera zgęstniała bardzo szybko i teraz można ją było niemal kroić nożem. Przez ostatnie dziesięć dni urósł między nimi niewidzialny mur. Nie był on duży, ale z każdą taką rozmową rósł odrobinę. Najwyraźniej dwutygodniowy wyjazd Brooks wpłynął na ich relację bardziej, niż sądziła. I zmienił każdą z nich.

- Nie chcę, żebyś robiła coś wbrew sobie, wiesz o tym – odpowiedziała, rozchmurzając się nieco, a zmarszczone czoło wróciło do swej dawne gładkości. – A tym bardziej nie chcę, żebyś robiła coś wbrew sobie z mojego powodu. Jeżeli nie chcesz mieszkać w Londynie, tylko w Edynburgu, to mieszkaj w Edynburgu. Zawsze się możesz do mnie telepnąć na weekend, przecież to żaden problem. Nie mam jednak zamiaru się powtarzać i tłumaczyć ci po raz trzeci, dlaczego Londyn.

Delikatnym ruchem odstawiła pustą miskę po sałatce na deskę po serach i dopiła wodę do końca. Widząc kątem oka kelnera, pomachała mu, przywołując go do siebie.

- Poproszę jeszcze tatar z polędwicy i rachunek – Uśmiechnęła się do mężczyzny i podała mu puste naczynia.

Otarła kąciki ust serwetką i aż zaklęła w duchu na myśl, że nie może wyjąć papierosa i go odpalić.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 EmptyPią Gru 11 2020, 12:51;

Po prostu zamilkła i założyła ręce na piersiach. Siedziała tak chwilę, a kiedy Antoś pojawił się we wnęce i zabrał zastawę, dała mu do zrozumienia, żeby nie traktował prośby o rachunek, którą wyartykułowała Julia, poważnie. To ona ją tu zaprosiła. A poza tym, to jej ojciec tu płacił. Patrzyła się na nią bez słowa, miętoląc własny język, jak gdyby miała w  ustach gumę do żucia. Nie chciała, żeby wspólny posiłek skończył się nerwami. Ba, nie mogła na to pozwolić. Przecież rano przygotowywała się do tej rozmowy.
- Widziałam, że Soton wygrało z Brighton. - Wypaliła bez zastanowienia, przypominając sobie tabelę wyników Premier League, którą rano widziała w gazecie. Na Merlina, to było tak bez sensu i zabrzmiało tak nienaturalnie, że się roześmiała. Nie, nie będzie potrafiła rozmawiać o mugolskich sportach. Są zbyt nieuniwersalne. Może za to spróbuje namówić Julię na inny rodzaj aktywności?

- Byłaś kiedyś w National Gallery? - Zapytała, bawiąc się ramiączkiem sukienki i zerkając w jej stronę swoim dziecinnym, uroczym spojrzeniem, które stosowała, kiedy chciała wyglądać maksymalnie niewinnie i słodko. Postanowiła, że wyciągnie ją tam, choćby musiała wlec ją siłą. - Jest świetna czasówka o Artemizjonie i Grzechu. No i mają sporo obrazów Pissarra, nowych, odzyskanych z Włoch. Jeszcze ich nie widziałam. - Oparła podbródek na złożonych jak do modlitwy dłoniach i utkwiła wzrok w tych wielkich, orzechowych oczach.

Kiedy skończyły posiłek, Arleigh dała Julii do zrozumienia, że jakakolwiek płatność z jej strony nie wchodzi w grę. - Kupisz mi lody w zamian, czy coś. - Zakomenderowała i ujęła ją delikatnie pod rękę, prowadząc do szatniarza i, ostatecznie, na zewnątrz.

W głębi duszy miała niesamowity ubaw z faktu, że na obcasach była od Brooks o wiele wyższa. Zabawnie patrzyło się na nią z tej perspektywy. Zupełnie... Inaczej.

Ruszyły w stronę Trafalgar Square.

z|t x2 tu
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Restauracja Tamesis - Page 6 QzgSDG8








Restauracja Tamesis - Page 6 Empty


PisanieRestauracja Tamesis - Page 6 Empty Re: Restauracja Tamesis  Restauracja Tamesis - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Restauracja Tamesis

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 6Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Restauracja Tamesis - Page 6 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
 :: 
Tamiza
-