Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Łąka nieopodal lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 37 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 23 ... 37  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyWto Maj 21 2013, 17:21;

First topic message reminder :




Wiosną i latem trawy w okolicy Zakazanego Lasu potrafią sięgać aż do kolan. Miejsce odwiedzane jest przez zapalonych zielarzy, bowiem okolica obfituje w ciekawe zioła. Poza tym nieczęsto ludzie tu przychodzą z prostej przyczyny - wśród traw królują szkodniki.

Uwaga. Jeśli używasz tu czarów bądź Twoja różdżka jest gdzieś w widocznym miejscu, istnieje ryzyko, że do Twojej przekradną się do niej okoliczne chropianki. Rzuć wówczas kostką, by dowiedzieć się czy uszkodzą Ci rdzeń. Parzysta - nadgryzły nieco drewno Twojej różdżki i prawie dostały się do rdzenia. Różdżka wymaga drobnej naprawy u twórcy różdżek. Nieparzysta - na szczęście w porę je dostrzegłeś i mogłeś się ich pozbyć.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Erika L. Frisk
Erika L. Frisk

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 219
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13998-erika-laine-frisk
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14011-aike
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14009-erika-laine-frisk#370421
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyWto Lut 14 2017, 19:15;

Może zbyt mocno skupiła się na własnych odczuciach wewnętrznych, że nie zauważyła, że ktoś pojawił się w okolicy, dopóki ciężki i gruby materiał nie został rzucony na jej ciało. Sapnęła, krzywiąc trochę nos, bo nawet będąc w swojej ludzkiej postaci z przytępionymi zmysłami, mogła wyczuć, że materiał bez wątpienia był przez kogoś użytkowany. Nie dlatego, że jakoś śmierdział, nie. Mimo wszystko rzeczy łatwo przesiąkały zapachami swojego właściciela i Erika nieszczególnie to polubiła.
Ale przynajmniej był ciepły.
Zacisnęła palce na nakryciu, czując że nie tylko ono ją rozgrzewa. Swój mikroskopijny udział miały również wdzięczność i ulga, że i tym razem miała więcej szczęścia niż rozumu. Ślizgonka całą siłę woli skupiła na skoncentrowaniu się i utrzymaniu pełnej uwagi na twarzy swojego przypadkowego ratownika. Z rysów jego twarzy natychmiast wywnioskowała, że był osobą raczej młodą. I zupełnie jej nieznaną, a zatem i obojętną. Może to sprawiło, że spojrzenie, którym go obdarzyła było raczej chłodne, nie uśmiechała się, nie wzdychała z radością, nie dziękowała żarliwie... Zamiast tego nagląco wyciągnęła do chłopaka rękę, chcąc by pomógł jej jeszcze podnieść się do pionu, jakby zdziwiona była, że jeszcze tego nie zrobił.
- No już, otwórz oczy i nie bądź takim świętoszkiem. Mam większe zmartwienia niż to, czy cokolwiek podejrzysz.
Sama słyszała, że brzmi na sfrustrowano-zmęczoną. Ale właściwie, kto by nie był? Tym bardziej, kiedy sama musiała instruować swojego "ratownika".
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySro Lut 15 2017, 21:18;

-I bądź tu mądry, nikt szacunku nie docenia.
Wyciągnął i swą dłoń, gdy wstał, po czym chwycił kobietę za nadgarstek i pociągnął. Był członkiem drużyny Quidditcha, na pozycji Obrońcy, więc coś tam krzepy miał. To i się nią popisać chciał, nie pozwalając, by ta użyła swojej własnej siły. Jeszcze by się okazało, że jest silniejsza..
-To Hogwart. Równie dobrze mogłaś leżeć z zamiarem.
Już z otwartymi oczyma, skupiał się na twarzy dziewuszki i wyciągnął ręce, jakby nigdy nic, zaplątując wokół nieznajomej swój tartan. Zrobi jej takie a'la ponczo, jak sam miał na sobie, to się trochę ogrzeje. W międzyczasie wypadało myśleć, jak zmniejszyć straty kobiety i najlepiej jej pomóc.
-Jeśli jesteś jedną z wiecznie walecznych kobiet, to lepiej zamknij oczy, bo zaraz Cię będę niósł gdziekolwiek mamy się udać.
Była spora szansa, że nie golaska nie chce znaleźć się w skrzydle medycznym. A on był od tego, żeby pomóc kobiecie w potrzebie i ulżyć jej w życiu. Taki romantyk i dżentelmen, co go strasznie gubiło i wyglądał niejednokrotnie na frajera. Ale miał satysfakcję, że komuś pomógł i zachował się odpowiednio. Jak skończył, o ile mu nie przeszkodzono, opatulać dziewczę, to schylił się w nogach nieco i wystawił ramiona, coby mogła na nie wskoczyć. Lepiej, żeby nie łaziła gołymi stopami po śniegu. Żal by było, gdyby je straciła.
Powrót do góry Go down


Erika L. Frisk
Erika L. Frisk

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 219
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13998-erika-laine-frisk
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14011-aike
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14009-erika-laine-frisk#370421
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySob Lut 18 2017, 20:34;

- Z zamiarem czego? Odmrożenia sobie kończyn? - mruknęła nieprzyjemnie. Miał trochę racji - istnieli przecież ludzie z ekstremalnymi upodobaniami i wcale nie byłaby bardzo zdziwiona, gdyby ktoś w takich warunkach ćwiczył sobie zaklęcia ogrzewające... Jednak jej sytuacja była zupełnie inna i Ślizgonka była po prostu zła, tym bardziej, że sama nie wiedziała, jak to wszystko się stało.
Erika w międzyczasie, gdy chłopak zaplątywał ją w swój tartan, z powątpiewaniem spojrzała na jego ramiona, oceniając jego siłę fizyczną. Po tym, jak ją podciągnął wnioskowała, że chociaż trochę jakiegoś treningu "liznął".
- Nie umniejszając ci, jesteś pewny, że mnie udźwigniesz? - upewniła się jeszcze, mówiąc przez zaciśnięte zęby, bo miała mały problem z otworzeniem ust dostatecznie szeroko. Generalnie Erika nie była przyzwyczajona do odgrywania roli damy w opałach. Słabość była żałosna, słabość była najgorszym istniejącym stanem... Ale Ślizgonka potrafiła odpuścić, jeśli sytuacja tego wymagała. Westchnęła, przerzucając ramię przez jego kark i pozwalając się podnieść. Drugą ręką trochę nieświadomie mięła materiał prowizorycznego ubrania.
- Swoją drogą, co robisz pod zakazanym lasem? - rzuciła pytanie, żeby odwrócić jego uwagę od podobnych pomysłów. Erika mimo wszystko nie chciała wyjść na zupełnie pozbawioną kultury, (nawet jeśli faktycznie dalekie jej były jakieś zasady) a w wypadku okazania przez niego ciekawości, zmuszona byłaby do chłodnego zbycia tematu. Mimo wszystko przypadłości, które powodowały utratę kontroli nad sobą nie należały do jej ulubionych tematów na początku znajomości.
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySob Lut 18 2017, 20:44;

Zaśmiał się pod nosem, słysząc sarkastyczne pytanie młodej kobietki. Jej piękne lico nie było brytyjskie, musiało pochodzić z krajów północnych, skoro potrafiło krasnością oko przykuwać nawet w takiej sytuacji. Ale i też musiała pochodzić z rodziny czystokrwistych, albo podobnych snobów, skoro nie rozumiała ekstrawaganckich upodobań czarodziei. Czystokrwiści przez kazirodztwo sami mieli nierówno pod deklem, a zgrywali normalnych.. Hah! Nie jeden i nie dwoje skrzatów było normalniejszych od nich. Jeszcze wątpiła w jego tężyznę. Nie skomentował, bo nie chciał się denerwować, mając się skupić na tym, by faktycznie ją unieść. Super ciężka nie była, ale stanowczo cięższa, niż by się spodziewał. Musi mieć dużo mięśni, więcej, niż dostrzegł przed zamknięciem oczu.
-Um, no wiesz. Nigdy nie wiesz, kiedy zobaczysz nagą wiłę we śniegu..
Silił się na żart, poprawiając łapy pod nią. Musiał teraz chwycić ją za tyłek, bo mu ten cholerny tartan nieco się ślizgał w rękach.. Jakim cudem? A, no tak, zamókł od śniegu. Psia mać, byleby nie myślała, że wykorzystuje okazję. Jak tu odwrócić od tego uwagę?! A, no tak, trza powtórzyć pytanie, którego subtelności nie zauważyła.
-Ma Pani, gdzież to Twój rycerz ma Cię zabrać?
Jego dość sugestywne spojrzenie i uniesione brwi miały zasugerować, że kompletnie rozumie, jeśli w innym kierunku, niż szkolna uzdrowicielka.
Powrót do góry Go down


Erika L. Frisk
Erika L. Frisk

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 219
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13998-erika-laine-frisk
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14011-aike
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14009-erika-laine-frisk#370421
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySro Lut 22 2017, 00:36;

Zbyt śmiały. Ten chłopak był zbyt śmiały. Erika odnosiła wrażenie, jakby miał się za niewiadomo kogo, a takich osób ona nie lubiła. Nie mówiąc już o tym, że praktycznie była pewna, że ją oceniał. Nawet żałowała, że tak łatwo ją uniósł, choć w innym wypadku to byłoby niekorzystne dla niej. Ale Erika była nie dość, że uprzedzoną to jeszcze zawistną kobietką.
- No to już jesteś blisko, skoro "nagą" i "we śniegu" się zgadza. Szkoda, że brakuje ci wiły... - odpowiedziała beznamiętnie, mimo że podświadomie wiedziała, że był to z jego strony żart. Ale czy ten chłopak właśnie próbował ją skomplementować poprzez porównanie do pięknej, słowiańskiej boginki? A może wręcz przeciwnie, może chodziło o jej demoniczną naturę - Erika nawet nie chciała myśleć, jak właściwie wyglądała jej twarz, skoro makijaż zmywała wyłącznie do snu. Jej oczy musiały być podkreślone w stylu misia pandy... Wtedy takie porównanie nabierało sensu.
Albo nie miała poczucia humoru. Cóż, borykała się z tym całe życie.
Szczęśliwie dla chłopaka, nie miała też wielkiego upodobania do zrzędzenia, więc kiedy poczuła, że przesuwa ręce w miejsce, w które nie powinien, tylko zacisnęła zęby i posłała mu ostrzejsze spojrzenie. Wierzyła jednak, że był to zabieg konieczny.
- Hm. Gdziekolwiek, gdzie będziemy sami... Którą my w ogóle mamy teraz godzinę? - Przez to wszystko kompletnie straciła poczucie czasu. I przestrzeni. Nie wiedziała, jak daleko od Hogwartu zawędrowała, a on jej kazał podejmować jakieś decyzje. - Tylko nie do szkoły. Tam zawsze znajdą się jacyś wścibscy uczniowie.
Pamiętała, że gdzieś w okolicy znajdowały się jakieś prowizoryczne budynki, w których mogłaby się doprowadzić do względnego porządku. Jakaś stara rudera, domek na drzewie, czy zwykłe obserwatorium.
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySro Lut 22 2017, 01:32;

Nie było mu lekko, bo to nie była leciutka i delikatna kreatura, którą chciałby się każdy facet opiekować z racji samego instynktu. Ale szedł, ignorując spojrzenia i nieco poprawiając ręce, już nieważne, gdzie trzymał. Dobrze, jakiś konkretniejszy cel. Ale moment. Co ona powiedziała?
-Sami, cholera. Godzina po dziesiątej rano jakoś, a Ty chcesz mnie zjeść? Bogowie, na cholerę ja miły jestem..
Marudził pod nosem, w tonie żartobliwym i nie kryjąc zmęczenia. Nie liczył na wynagrodzenie, był z tych osób, które dojrzały do czerpania satysfakcji z tego, że zrobiły coś dla innych. Dobrze, znał jedno miejsce, gdzie mogła się ogrzać i wielu ludzi się tam nie pojawiało. Znaczy, ostatnio tam się przypałętał nauczyciel, przerywając mu jakże wyrównany pojedynek z pewną Gryfonką. Więc może nie jest to najlepszy pomysł? W sumie tak, miejsce osłonięte od wiatru, gdzie może przeczekać, aż przyniesie jej jakieś ciuchy czy cokolwiek w tenże deseń. W sumie, trochę straszne było to, że proponowała bycie sam na sam. Niby jakaś sprośna myśl przeszła mu przez głowę, ale w sumie z taką obcą dziewuszką.. Cholera, nawet jakoś nie kojarzył jej ze szkoły. Czyżby przez tyle lat by zignorował kogoś takiego? A może zwyczajnie jej nie kojarzy przez ten dramatyczny stan, w którym się znajduje?
-Cóż, Twoje życie w moich dłoniach. Dziękuję za zaufanie.
Nie, żeby miała wybór, ale ruszył do miejsca schadzek które znał. Tam będzie mógł zobaczyć, czy jego szczere podziękowania miały sens, czy padnie ofiarą czegoś, o czym nie mówili na ONMS. Gdyby tylko wiedział, jak blisko jest ze zgadywaniem, a jednak tak daleko z domysłami..

[z/t]
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyCzw Maj 04 2017, 21:31;

TRENING SLYTHERINU


Tego dnia pogoda wydawała się nie płatać jakichś figli - co jakiś czas słońce wyłaniała się zza postrzępionych chmur na błękitnym niebie, a wietrzyk nie wiał na tyle mocno, żeby strącić kogoś z miotły. Raczej. Lope uznał, że trening zorganizuje jak najszybciej po tym, jak został obrany na kapitana. Musiał przyznać, że stęsknił się za tą funkcją, chociaż radości nie okazywał otwarcie. Mondragón uznał, że Quidditch wyleczy go z tęsknoty za pewnymi osobami. Przynajmniej na tym mógł się skupić.
Lope czekał spokojnie na łące, delektując się spędzeniem całego popołudnia na grze. Specjalnie przygotował parę zapasowych mioteł ze szkolnego składzika, żeby nikomu nie zabrakło sprzętu, do tego ręczniki. Wiedział, że się nieźle zmęczą podczas treningu. Lope ciekawiło, jakie oczekiwania ma cała drużyna. Nie byli rozmowni podczas spotkania w pokoju wspólnym, więc musiał zgadywać. Zresztą, liczył na to, że jednak się trochę otworzą i nakierują go co do tego jak ma poprowadzić drużynę. Hiszpan miał nadzieję, że nie oczekują na pierwszym treningu jakichś fajerwerków. Chciał głównie poznać ludzi i ustalić skład drużyny. Patrzył na słupki poustawiane na łące i manekiny umieszczone bliżej środka. Sam siedział na dużej skrzyni. Z każdą kolejną osobą witał się skinieniem głowy i czekał na odpowiedni moment, żeby z zebraną grupą rozpocząć.


Postarajcie się opisać w poście, jakie doświadczenia związane z Quidditchem ma wasza postać, ile ma pkt w kuferku, czy należy do obecnego składu drużyny, na jakiej pozycji chciałaby grać, na jakiej bardzo by nie chciała, ogólnie im konkretniej to opiszecie tym lepiej. Lope chętnie posłucha, a potem będzie mi łatwiej ustalić skład drużyny.


Pierwszy etap z kostkami pojawi się 7 maja ok. 20. Później można się nadal zjawiać, chociaż wiadomo, spóźnienia nie są najlepiej postrzegane.


Ostatnio zmieniony przez Lope Mondragón dnia Pon Maj 08 2017, 15:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Dreama Vin-Eurico
Dreama Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185 cm
C. szczególne : Wyjątkowo szczupła, posiada kilka drobnych tatuaży, kolczyk w nosie.
Galeony : 84
  Liczba postów : 665
https://www.czarodzieje.org/t13697-dreama-vin-eurico
https://www.czarodzieje.org/t14451-dramatyczne-listy
https://www.czarodzieje.org/t13852-dreama-vin-eurico
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyCzw Maj 04 2017, 22:37;

Niektórzy powiedzieliby, że Dreama Vin-Eurico przez przypadek trafiła do domu Salazara Slytherina. Niezadowolone spojrzenia, jakimi to obdarowywali ją inni uczniowie, którzy również nosili srebrno — zielone krawaty były istnym miodem dla oczu brunetki, którą cieszyło niezmiernie to, że wzbudza w ludziach aż takie uczucia. W końcu lepiej, żeby Cię nienawidzili, niżeli mieliby ignorować. A ona, jak to ona robiła im wszystkim, jeszcze bardziej nazłość, między innymi poprzez przyjaźń z Twisleton czy Sheridanem, z którym to coraz częściej pojawiała się na korytarzu, a którzy byli mugolakami.
I tak właśnie, ktoś inny mógłby pomyśleć, że przez przypadek pojawiła się na treningu drużyny Ślizgonów, przecież wzbudzała ogólną niechęć i wielce prawdopodobne było, że dostanie tłuczkiem w łeb, spadnie z miotły albo ją połamią, a jednak Drama widziała w tym większy sens, sens, który trudno byłoby zrozumieć osobie spełna rozumu i tylko ktoś, o niebywale skomplikowanym myśleniu, mógłby ogarnąć o co jej naprawdę chodzi. Otóż dziewczyna miała cichą nadzieję, że uda jej się rozproszyć ludzi, którzy to jej nie lubili, przez co będą gorzej grać i przez co niedostaną się do drużyny. Normalnie plan idealny, ale był jeden haczyk. Ona sama, w swoim mniemaniu tak sobie latała na miotle, no, ale nic nie przeszkadzało w tym, żeby przyjść na trening i trochę po pajacować.
Na miejscu zjawiła się chwilę wcześniej, bez miotły, a jedyną rzeczą, która była pewna, była jej wielka wiara w siebie i wiara w brak możliwości innych uczestników, bo przecież zawsze powinien być ktoś gorszy od niej, co nie?
Na łące był już Lope, którego kojarzyła z pokoju Wspólnego. Zadowolona z siebie podeszła do niego pewnym krokiem, oczywiście w dresiku, żeby nie było, że chce „uprawiać” sport w jeansach.
- Siema — machnęła do niego i uśmiechnęła się niewinnie — Jak myślisz, przyjdzie jeszcze ktoś? - zapytała głupio. Najwyższy czas wprowadzić swój plan w życie i trochę uprzykrzyć życie tym paskudnym ślizgonom.

kuferek: 1 xDDD
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySob Maj 06 2017, 19:33;

Przyszłam na polanę chwilę przed czasem - na miejscu byli tylko @Lope Mondragón i młodsza ślizgonką, którą nie za bardzo kojarzyłam. Uśmiechnęłam się do chłopaka i przybiłam mu piątkę na   powitanie.
- Hej kapitanie - rzuciłam z uśmiechem ściskając w dłoni swojego Nimbusa 2001 (+ 4 pkt). Nie był to wprawdzie najnowszy model miotły, ale zdecydowanie wolałam go od tych szkolnych, które poruszały się w ślimaczym tempie.
Byłam trochę zniesmaczona tym, że tak mało ludzi przyszło wcześniej - spodziewałam się lepszej frekwencji i myślałam, że chociaż @Victor O. I. Dear pojawi się chwilę przed treningiem. Z drugiem jednak strony mój brat nigdy nie był zbyt punktualną osobą, więc olałam to - miałam nadzieję, że nie zapomniał o treningu.
Patrzyłam na Lope'a z wdzięcznością - zawdzięczałam mu dostanie się do drużyny. Bardzo chciałam utrzymać się na pozycji ścigającej, chociaż w gruncie rzeczy bycie szukającą też byłoby w porządku. Inne pozycje mnie nie interesowały - byłam zwyczajnie zbyt drobna na miotanie się z pałką albo bronienie pętli. Stałam koło Lope'a - chłopak miał we mnie sprzymierzeńca, w razie gdyby ktoś za bardzo fikał byłam gotowa stanąć bez wahania po stronie kapitana.

Kuferek: 4 (razem 8, bo 4 za miotłę)
Powrót do góry Go down


Larissa I. Sharewood
Larissa I. Sharewood

Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 175
  Liczba postów : 89
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14397-larissa-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14519-lari-dzieli-drewno
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14518-larissa-sharewood
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySob Maj 06 2017, 19:49;

Larissa uznała, że w sumie fajnie byłoby być w drużynie, no bo czemu nie. W pokoju wspólnym słyszała coś o treningu, więc postanowiła się stawić. Jeśli się dostanie, będzie świetnie, jeśli nie - to przecież nie jej strata, tylko drużyny. Liczyła jedynie, że będą tam mieli miotły, bo nie inwestowała w swoją. Z Quidditchem miała dobre wspomnienia, zawsze lubiła tę grę i często bywała na meczach. Najlepiej dawała sobie radę na pozycji obrońcy i to właśnie ją chciała objąć, aczkolwiek nie pogardziłaby też ścigającą bądź pałkarką. Wszystko tylko nie szukająca - nie miała zamiaru latać jak głupia tylko po to, żeby złapać piłeczkę; to było zdecydowanie poniżej jej ambicji. Na miejscu zastała jakiegoś chłopaka i dwie dziewczyny, do których (a szczególnie do chłopaka) uśmiechnęła się uroczo.
- Witam! - powiedziała wesoło, podchodząc bliżej. - Larissa Sharewood.

Kuferek: 2 (wiem, jestem wybitna)
Powrót do góry Go down


Monte Noir
Monte Noir

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 34
  Liczba postów : 163
http://czarodzieje.org/t14376-monte-noir
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14377-monte-noir
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySob Maj 06 2017, 22:00;

W końcu przyszedł dzień, na który Monte czekał od dawna - trening Slytherinu. Po ostatnich wydarzeniach w pokoju wspólnym nieco się stresował i szczerze mówiąc odrobinę bał się pokazać przed innym. Opuścił kilka lekcji i zaniedbał naukę. Nie wiedział, co pomyślą o nim starsi? Młody jest potomkiem wili i pewnie wykorzystuje swoje zdolności przeciwko innym. Różne skrajne myśli nim targały. Nie mógł jednak tak łatwo dać za wygraną i odpuścić quidditch. Zbyt mocno mu zależało na lataniu, sporcie i drużynie. Chciał zaistnieć wśród mieszkańców swojego domu. Nie chciał być tylko „tym dzieciakiem”. Miał ambicje stać się kimś więcej, pragnął by wszyscy kojarzyli go jako Monte Noir.
Już z daleka dostrzegł kilkoro Ślizgonów zbierający się na łące, a wśród nich chłopaka przez którego wybuchł. Poczuł ciarki na całych plecach i chyba lekko zadrżał spanikowany. Właściwie to gdy spojrzał na dłonie, dalej drżał jak podczas ataku padaczki. Bał się, chyba brakowało mu nieco odwagi, by iść dalej, ale przez upór nie mógł zawrócić. Z trudem przełknął ślinę i zakrztusił się przy tym. Odkaszlnął kilka razy, pięści mocno zacisnął i ruszył dalej.
-Hey? – zaczął trochę niepewnie i wyraźnie zakłopotany. Spojrzał na wszystkich zebranych, chociaż jego wzrok utkwił głównie na Hiszpanie. –Sory… - dodał, chcąc jak najszybciej zapomnieć o sytuacji z pokoju Ślizgonow.
Westchnął cicho pod nosem i podszedł do przygotowanych przez kapitana mioteł. Chciał uniknąć nieprzyjemnych spojrzeń i komentarzy. Jak najbardziej zdawał sobie sprawę, że takie mogą się pojawić, ale nie mógł się nimi przejmować. W powietrzu pokażę im ile potrafi.
Podniósł pierwszą lepszą miotłę. Własne pewnie był zdecydowanie lepsze, ale nawet na najstarszym gracie, trzynastolatek potrafił wyciągnąć z siebie to co najlepsze. Zresztą pokazał to już ostatnio, na treningu Puchonów, na którym znalazł się przez przypadek. Co prawda przegrał pojedynek z ich szukającą, ale jak na pierwszy raz z kaflem i tłuczkiem radził sobie niesamowicie. Mordercza piłka w porównaniu do innych nie trafiała go zbyt często.
Był amatorem ale wierzył, że na każdej pozycji da sobie radę. Szukający nie miał zbyt trudnej roli, a jako ścigający miał już jakieś doświadczenie. Nigdy nie grał jako pałkarz ani obrońca, ale gdyby tylko spróbował, to szybko by się nauczył.

Kuferek: 18
Powrót do góry Go down


Maddie Armstrong
Maddie Armstrong

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 510
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14021-maddie-v-armstrong#370947
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14025-madd-armstrong#370977
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14023-maddie-v-armstrong#370973
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyNie Maj 07 2017, 00:06;

Od czegoś każdy zaczynał. Jej brat również przychodził na podobne treningi, Neil Armstrong, również się szkolił za nim zaliczył księżyc. Przyszła kolei i na nią - dziewczynę, którą ta gra obchodziła niezbyt wiele, ale do czasu. Gdy tylko Gryffon za sprawą ojca zniknął, a ona ograniczyła się do częstego przychodzenia na mecze, postanowiła sama spróbować. Wybitna w tym nie była, zaledwie parę razy poznała bliżej miotłę i znała zasady, a poza tym? Posiadała raczej mniejsze, niż większe doświadczenie, ale to chyba nie kolidowało w rozpoczęciu nowej kariery. No może trochę, bowiem matka ją zabiję, ale póki co nerwy miała w strzępach i to również przez nią. Mówiąc w skrócie, sama jest sobie winna.
Z pewnym siebie uśmieszkiem wkroczyła na łąkę, gdzie zastała nie tylko trenera, ale również i innych mniej lub bardziej znanych jej zawodników.
- Nie wiem, czy to nie pomyłka z tym całym listem, ale przybyłam... Sooo, co robimy? - uśmiechnęła się przyjaźnie, zrzucając na ziemię swój czarny płaszczyk. Pod spodem miała zieloną bluzkę polo, krótkie shorty w kolorze hebanu i trampki z rodowym tartanem. Domalujmy jej jeszcze białe skarpetki, by było co ubrudzić i voila - Maddie jak z obrazka.
- Tak w ogóle to hey, chyba ostatnio o tym zapominam - dodała drugą część zdania bardziej do siebie, niż do reszty, aczkolwiek  by dopełnić całokształtu machnęła jeszcze dłonią oraz posłała niezręczny uśmieszek. W następnej chwili spojrzeniem objęła miejsce, w którym mieli ćwiczyć i głęboko zastanowiła się na jakiej pozycji widziałaby siebie. Myśląc nad wszystkimi atutami oraz cechami, które ją wyróżniają, uznała, że pałkarz oraz obrońca to ktoś idealny dla niej. Ewentualnie mogłaby zostać ścigającą, ale do tej roli niespecjalnie się paliła. Więcej entuzjazmu podzielała wobec ról, które po prostu uprzykrzają ludziom życie. Taki wrzód na tyłku w obecnej chwili był marzeniem, wobec wszelkich nieszczęść, które ją dotychczas spotkały. Innymi słowy - zacierała rączki na przyszłe walki, oby tylko nie zawaliła...
Kuferek: 5
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyNie Maj 07 2017, 01:33;

Pierwszy zjawił się jakiś patyk, ale Lope był spostrzegawczy i rozpoznał siostrę ćwierćolbrzyma z Gryffindoru. Nie znał jej osobiście, ale słyszał, że kręci się w towarzystwie mugolaków i sam nie wiedział, co o tym sądzić. W końcu do niedawna trzymał się blisko Miramonówny. Przyjrzał się Ślizgonce, ale nie wiedział, jak ocenić jej możliwości. Była bardzo wysoka, ale też chudziutka i z pewnością nie miała zbyt wiele siły.
- Siostra Vin-Eurico, tak? - spytał, bo nie pamiętał imienia ciemnowłosej i rzucił jej jedną z mioteł bez słowa ostrzeżenia. Chciał tym samym sprawdzić refleks dziewczyny. Jej pytanie uznał za głupie - był pewien, że zjawi się co najmniej kilka osób. Zresztą, we dwójkę też mogliby sobie poćwiczyć, Lope nie widział żadnych przeszkód. Najbardziej Mondragónowi zależało na ludziach, którzy byli również na spotkaniu w pokoju wspólnym. Niektórzy mówili, że na wychowanków Domu Węża liczyć nie można, ale miał dziwne przekonanie, że go nie zawiodą.
- Jasne. Ja to Lope, jeśli jeszcze nie wiesz - odparł tylko krótko, bo zjawiła się Vivien. Lope uśmiechnął się do panny Dear, przybijając jej piątkę. Zagwizdał na widok Nimbusa 2001 i oparł się o swój własny, nowszy model. - Widzę, że zamierzasz pokazać kto rządzi na tym treningu. Tak trzymaj, mała, a tłumy na trybunach będą skandować właśnie twoje imię. Twój brat też przyjdzie, jak rozumiem?
Nie miał w zwyczaju motywować ludzi, zazwyczaj po prostu wyznaczał im konkretne zadania i kazał je jak najlepiej wykonać. Wiedział, że jasnowłosa Ślizgonka będzie dobrą zawodniczką, wyczuwał jej potencjał. Również była bardzo drobnej budowy, więc raczej był za tym, żeby pozostawić Vivien na miejscu ścigającej.
- Buenos dias! - uśmiechnął się ponownie, sięgając po kolejną z mioteł, które przygotował dla osób bez własnego wyposażenia. - Ja jestem Lope. - uśmiech nie schodził Mondragónowi z twarzy, kiedy podał ślicznej blondynce miotłę. - Uważaj tam w górze, bo szkoda byłoby jakbym musiał opatrywać tak uroczą buzię.
Puścił Larissie oczko, ale zauważył od razu chłopaka, który chyba bał się do nich podejść. Rozpoznał Noira z pokoju wspólnego, gdzie chyba nieumyślnie za bardzo go sprowokował. Był trochę pod wrażeniem, bo raczej spodziewał się, że więcej nie odważy się mu pokazać. Wcale nie uważał chłopaka za gorszego z powodu wieku, ale chyba nie dałby mu innej pozycji jak szukającego... Zresztą, później to ustali.
- Cześć, Monte - przywitał się, nie dodając nic więcej, bo pewne słowa chciał powiedzieć na osobności. Tak, wiedział o tym, że Hufflepuff miał trening, musiał wiedzieć wszystko, co dotyczyło Quidditcha. Do uszu Hiszpana doszło nie tylko tyle, że wyjątkowo mało Puchonów zjawiło się na boisku, ale że była wśród jakaś Gryfonka i właśnie mały Ślizgon. Nim zdążył jednak cokolwiek zrobić, zjawiła się kolejna osoba.
- Nie, to nie pomyłka. - odparł Lope, przeczesując palcami włosy. Zmierzył wzrokiem dziewczynę od stóp do głów - kolejna niziutka chudzinka. Mógłby nosić takie na barana przez całe godziny. - Ale jesteś szczuplutka... Mam nadzieję, że mocniejszy wiatr cię nie zwieje, ale będę obok w razie potrzeby. - uśmiechnął się do ciemnowłosej lekko, podając jej jedną z zapasowych mioteł. - Ja jestem Lope. Aktualnie czekamy jeszcze na parę osób, zaplanowałem trochę ćwiczeń. Z pewnością przed zachodem słońca nie wrócimy do zamku.
Nie mówił tego tylko do nieznajomej Ślizgonki, ale do wszystkich. Chciał ich uświadomić, że będzie ciężko. Lope skorzystał z okazji chwilowego spokoju. Podszedł do Monte, chwycił go lekko za ramię i odprowadził parę kroków od reszty grupy. Był pewien, że chłopak spodziewa się jakiegoś komentarza na temat tamtego wybuchu w pokoju wspólnym. Mondragón nachylił się, bo różnica wzrostu mocno przeszkadzała, i spytał spokojnie:
- Puchoni mają już jakąś opracowaną strategię?

Trochę się nim bawił, ale chciał, żeby Monte wiedział, że takie rzeczy się przed nim nie ukryją.
Powrót do góry Go down


Oriane L. Carstairs
Oriane L. Carstairs

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : szukająca
Galeony : 533
  Liczba postów : 1330
http://czarodzieje.org/t11413-oriane-l-carstairs
http://czarodzieje.org/t11416-shadow#306304
http://czarodzieje.org/t11415-oriane-leonie-carstairs#306303
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyNie Maj 07 2017, 11:28;

Zanim wyszła na trening leżała jeszcze z dobrych kilkanaście minut na łóżku wlepiając swoje duże oczy w sufit. Musiała przemyśleć kilka spraw związanych z jej, jakże ciekawym, życiem. Oczywiście nic nie zdołała rozwiązać. Miała totalną pustkę.
Po upływie już z dobrych trzydziestu minut raczyła wreszcie podnieść swoje cztery litery i ruszyć na trening. Może świeże powietrze trochę ją ożywi. I tak też było. Wystarczył lekki powiew wiatru na jej twarzy aby stała się bardziej żywa i pełna energii.
Trzymając swoją miotłę na ramieniu, może i nie była jakaś nowa i szybka, ale wystarczyła jej, ruszyła w stronę zebranego tłumku. Nie trudno było ich nie zauważyć. Tym bardziej, że jeden osobnik rzucił się jej szczególnie w oczy, Monte. Nie znała tak naprawdę chłopaka i nie chciała go oceniać po wieku dlatego odpuściła sobie wszelkie komentarze pod jego adresem.
- Cześć drużyna. - przywitała się ze wszystkimi stając niedaleko Lope. Ciekawa czy jest już Lucas rozejrzała się po boisku. Niestety, nigdzie go nie dostrzegła. A szkoda. Podobno grał w tej drużynie już długo i miło byłoby mieć kogoś kto ogarnia to wszystko, poza Lope.
Patrząc jak inni rozmawiają zastanowiła się na jakiej pozycji byłoby jej najlepiej. I odpowiedź przyszła od razu, szukająca. W końcu to robiła już wcześniej. Inne pozycje były jej obce i nie chciała uczyć się "zasad".

kuferek: 8 + 6 (miotła) = 14


Ostatnio zmieniony przez Oriane L. Carstairs dnia Nie Maj 07 2017, 21:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Monte Noir
Monte Noir

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 34
  Liczba postów : 163
http://czarodzieje.org/t14376-monte-noir
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14377-monte-noir
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyNie Maj 07 2017, 15:00;

Zdziwił się nieco gdy kapitan podszedł do niego. Nie wiedział czego się spodziewać, ale na pewno nie miał zamiaru okazywać strachu. Przecież nic złego nie mogło się stać. W najgorszym wypadku, wyrzuciłby go z treningu, ale wówczas nie dałby sobą tak łatwo pomiatać. Stawiałby się, dopóki Lope nie uległby mu.
Pewnie i mocno zacinał dłonie na pożyczonej miotle. Podsunął ją sobie pod pośladki i przysiadł sobie na niej bokiem, lekko lewitując w powietrzu. Spojrzał na Hiszpana jednym okiem, brwi uniósł do góry pytająco. Czyli wiedział… Skrzywił się nieco zakłopotany. Miał to być jego mały sekret, ale ktoś musiał się szybko wygadać. Tylko kto, skoro na treningu było kilka Puchonek i jedna Gryfonka? Lope nie wyglądał na przyjaciela żadnej z nich, ale może był w błędzie. W każdym razie skoro kapitan miał tak dobre kontakty, chyba powinien już to wiedzieć i nie musiał o to pytać trzynastolatka. Sprawdzał go?
Monte uśmiechnął się lekko, przypominając sobie ostatni trening borsuków. Jego radość nie wynikała na wspomnienie dobrej zabawy, a raczej przewagi jaką mieli nad nimi Ślizgoni. Frekwencja domu węża już była zdecydowanie większa, miał też nadzieję, że podobnie jest z umiejętnościami reszty.
-Właściwie to nic nie mają… - zaczął kiwając przy tym lekko głową. Zaśmiał się cicho i spojrzał stanowczo na kapitana. Chciał mu pokazać swoją pewność siebie. –Na treningu były cztery osoby, z czego dwie to kompletne amatorki. Ich obrońca ma problemy z lataniem i chyba robiła to pierwszy raz. Największym zagrożeniem jest szukająca. Ma własną błyskawicę i więcej szczęścia niż umiejętności. Na treningu znicz wpadł dwa razy w jej ręce, chociaż dużo częściej spotykała się z tłuczkiem. – na wspomnienie o tłuczku, wybuchnął śmiechem tak mocno, że o mało nie spadł z miotły, gdy przechylał się do tyłu. –Skoro mowa o tłuczku, to wystarcz, by pokonać całą Puchońską drużynę. – mruknął z szerokim uśmiechem na twarzy, a przed oczyma miał obraz jak morderczy tłuczek atakował wszystkich jak oszalały.
Powrót do góry Go down


Victor O. I. Dear
Victor O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 107
  Liczba postów : 90
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14461-victor-o-i-dear
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14464-sowa-victora
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14465-victor-o-i-dear#383295
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyNie Maj 07 2017, 21:17;

Wyszedł z zamku pełen optymizmu. Niedawno dostał wiadomość dotyczącą treningu ślizgonów, a jako, że był w drużynie, wypadałoby się stawić na zabraniu, które odbywało się na łące pod zakazanym lasem. Za nim jednak przeczytał wiadomość to i zapomniał o spotkaniu. Dopiero przypomniało mu się, kiedy wbił zmachany do dormitorium po tym jak błąkał się po korytarzach szkoły i rzucał zaklęcia w pierwszoklasistów. Durna zabawa, ale zawsze poprawiała mu humor. Robienie głupich psikusów, tak żeby nie zostać przyłapanym przez dyżurującego nauczyciela czy perfekta to jego działka.
Ubawiony rzucił się na łóżko i wydobył z siebie ciche "au", kiedy w coś walnął. Okazało się, że była to książka o drużynach Quidditcha. Miał zamiar otworzyć i sobie poczytać, kiedy zdał sobie sprawę, że zapomniał o treningu organizowanego przez kapitana drużyny Mondragon'a. Zaklął pod nosem i szybko wybiegł dormitorium i ruszył we wskazane miejsce w liście, gdzie miały odbyć się ich ćwiczenia związane z Quidditchem. Zapewne spotka tam swoją siostre Vivien, która na pewno wykona jeden z tych swoich gestów "Jak mnie irytuje ten Victor! Czy on zawsze musi się spóźnić?"
Wpadł na polane, jakby po drodze zaliczył tornado. Nie wziął swojej miotły bo nie miał, ale postanowił uzbierać ze swoich kieszonkowych. Nienawidził prosić się rodziców. Z chęcią skorzysta z szkolnych (w końcu musiał, a Quidditch jest tego wart).
- Siemano. Sorki za spóźnienie, mam nadzieje, że mnie nic ciekawego nie ominęło. - Przywitał się ze wszystkimi i zwrócił się ogólnie, przy czym wpatrując się chwilę w kapitana. Wszystko mu było jedno na jakiej pozycji w drużynie będzie grał, byle by był w drużynie. Chociaż nie widział się na miejscu obrońcy. Cały czas praktycznie latanie w miejscu. Wolał bardziej dynamiczne stanowisko.

Kuferek: 10
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyNie Maj 07 2017, 22:02;

Nie śpieszyło mu się, przecież miał jeszcze czas. Powiedział Lope że przyjdzie i miał zamiar dotrzymać słowa. Może Ślizgon był mu obojętny ale był to jednak Kapitan drużyny, pasowałoby się pokazać z dobrej strony jeśli miał zamiar grać w drużynie. Na barku trzymał nowego, jedynie testowo (ale to był w cholerę długi test, serio) sprawdzonego Nimbusa 2k15. Lucas pofatygował się wydać trochę gotówki skoro chciał grać w drużynie, oby to się opłaciło. Minął parę charakterystycznych drzew, był już dosyć blisko. Ba, był tak blisko że w oddali widział już sporą grupę Ślizgonów. Nie wszystkich kojarzył, chociaż poniekąd pamiętał ich imiona chociażby z lekcji. Dojrzał także i Oriane stojącą pośród wszystkich, czyli szukającą już mają zagwarantowaną. Jedna pozycja mniej do zyskania. Uśmiechnął się szeroko i pewnym krokiem szedł dalej ku „drużynie”. Póki co była to zbitka przypadkowych uczniów/studentów chcących zagrać w drużynie za wszelką cenę, nie wszyscy mieli sprzęt czy też pojęcie jak grać jednak chcieli. To chyba można uznać za początek czegoś dobrego, nie?
Kiedy znalazł się już przy zbiorowisku podszedł pierw do Kapitana, wystawił ku niemu dłoń i dodał pewny siebie. – Mówiłem że przyjdę, dotrzymuję słowa.. prawie zawsze ale liczy się to że jestem, nie? – Wyszczerzył się delikatnie, dopiero teraz zorientował się że stoją nieco dalej od grupki. Podrapał się po podbródku i kiwnął także i młodszemu Ślizgonowi na powitanie. Pamiętał go, to on wyszedł z pokoju wspólnego w pośpiechu, wtedy nie wyglądał na tak pewnego siebie jak teraz. No cóż, zobaczymy w praktyce, czyż nie? Odwrócił się na pięcie i podszedł do Oriane, puścił jej tak zwane oczko i stanął obok niej. Zdjął miotłę z barku i ujął ją w rękę. Co jak co ale czas na zmiany, z tą miotłą mógł zdecydowanie być ścigającym i taką rolę postanowił przybrać jeżeli tylko nadarzy się do tego idealna okazja. Lope jako Kapitan raczej powinien zwrócić uwagę na to kto z jakim sprzętem funkcjonuje by przybrać idealne pozycje by drużyna trzymała się kupy. Przeciągnął się i odchrząknął jakby miał zamiar coś powiedzieć. – Chyba powinienem się przywitać więc.. cześć wszystkim. – Wzruszył jak gdyby nigdy nic ramionami, no to formalności ma za sobą.

Punkty: 15
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPon Maj 08 2017, 01:11;

TRENING SLYTHERINU - ETAP PIERWSZY

Wiedział, że nie wszyscy będą zadowoleni z przyjęcia Monte do drużyny, o ile się dostanie. Był bardzo młody, nawet nie dorównywał dziewczynom wzrostem. Do tego Lope zdawał sobie sprawę z tego, że posiada dar, którym mógłby go omotać w parę chwil. Można mu było wiele zarzucić, ale Hiszpan nie nastawiał się aż tak negatywnie.
- W sumie nie spodziewałem się po nich żadnego większego przygotowania. - stwierdził drwiąco Lope i odpowiedział równie szerokim uśmiechem młodszemu Ślizgonowi. Podobało mu się, że przynajmniej udaje pewność siebie. Nie potrzebował w drużynie trzęsących się ze strachu przed pędzącym tłuczkiem ludzi... - Może powinniśmy wystawić na mecz tylko pałkarzy? Wtedy Hufflepuff miałby jakieś szanse na zwycięstwo.
Kpił sobie z Puchonów, bo zawsze okazywali się być tymi najsłabszymi. Tak było, jeśli chodzi o Puchar Domów i tak samo w przypadku Pucharu Quidditcha. Podziwiał tylko to, że nadal próbowali. Nie chciał dłużej "męczyć" Monte, więc skinął głową pannie Carstairs.
- Czekaliśmy na ciebie, Ori. - powiedział, zadowolony z tego, że jedna z lepszych zawodniczek przyszła na trening. Dzięki niej mieli większe szanse na błyskawiczną wygraną. Zobaczył, że wzięła ze sobą własną miotłę, więc nie podawał już tej zapasowej. Pozwalał ludziom prowadzić luźne rozmowy, bo wiedział, że w drużynie nie będą się liczyć tylko umiejętności, ale i relacje panujące między zawodnikami. Pomachał do Victora, który najwyraźniej bardzo się spieszył.
- W końcu, Dear! Jeszcze nie zaczęliśmy... - poinformował go Lope, rzucając bez ostrzeżenia jedną z mioteł w ręce chłopaka. Wiedział, że Ślizgon jest wyjątkowo roztrzepany, nie to co jego siostra. Miał nadzieję, że duet w postacie rodzeństwa rozmiecie wszystkich w prawdziwym meczu. Mimowolnie w głowie formował już skład. Pomyślał właśnie o tym, że powinni zaczynać, ale miał zjawić się jeszcze Lucas. Pisał z nim listy i spodziewał się, że jeśli chodzi o zakupy miał na myśli miotłę. Mondragón nie mógł zaprzeczyć, że zależało mu na drużynie.
- Nie pokładam się z radości. - odparł z ironiczym uśmiechem, kiedy zobaczył chłopaka i uścisnął mu dłoń mocno. - Chyba na razie nikt więcej nie przyjdzie. Najwyżej dołączy w trakcie treningu.
Poprawił swój strój do gry w Quidditcha, założył rękawice ochronne i zacisnął palce na miotle, żeby stanąć przed całkiem liczną grupą. Chciał, żeby na chwilę skupili na nim uwagę i posłuchali, co ma do powiedzenia. Skrzyżował ręce za plecami i zaczął mówić dość głośno, żeby każdy usłyszał.
- Jak wiecie, to nie jest zwykły trening, ale też nabór do drużyny. Przypuszczam, że nie wszyscy się znacie... Ja jestem Lope, wybraliście mnie na kapitana, więc postaram się postawić naszą drużynę na nogi. To jednak nie będzie możliwe bez waszej pomocy i zaangażowania. Jeśli macie jakiekolwiek pytania, przerywajcie mi i mówcie. Zostanę też chwilę po treningu, żeby wszystko sprzątnąć, miło byłoby, jakby ktoś w tym pomógł. Ostrzegam, że żeby dostać się do drużyny, nie wystarczy wasz talent. Musicie umieć ze sobą współpracować, chronić się wzajemnie, a nikt inny nie będzie w stanie nas pokonać. Zapomnijcie o tym, że jesteście jednostką. - przeszedł się parę kroków, stając do nich tyłem. Ocenił, jak dużo czasu im zostało, po czym ponownie odwrócił się twarzą do Ślizgonów. - Jeśli myślicie, że to będzie łatwe jak bułka z masłem, to możecie już opuścić boisko. Każdego czeka bardzo ciężka praca, a treningi mają wyrobić w was wytrzymałość. Może dzięki nim kiedyś mi dorównacie.
Zaśmiał się, żeby nie być aż tak poważnym.
- Skończę już te motywacyjne gadki. Sami dobrze wiecie, czego możecie spodziewać się po własnych umiejętnościach. Na początek sprawdzę waszą szybkość, więc zrobimy sobie małe wyścigi. Widzę, że niektórzy posiadają miotły... - zerknął na wyśmienity model Lucasa, dość starą miotłę Oriane i niezły sprzęt Vivien. - Będziecie mieć małe utrudnienie, bo słupki spróbują was strącić, także bądźcie czujni. Nie chce mi się biegać z rannymi dzieciakami do szpitala, a to już uwaga do wszystkich.
Powiódł po każdym z nich wzrokiem, po czym przywołał do siebie swoją miotłę i zacisnął na niej palce. Czas było zaczynać. Na boisku utworzona była cała, długa trasa ze słupkami, które wyznaczały tor. Zahaczał niemalże o Zakazany Las, chociaż główną część skupiał na łące. Mieli zrobić trzy kółka. Lope wzbił się w górę, zająwszy specjalnie przygotowane miejsce, z którego mógł wszystkich widzieć. Poczekał, aż ustawią się na mecie i wystrzelił z różdżki parę fajerwerków na znak startu.



Ostrzegam, że kostki wcale nie będą w połowie negatywne, w połowie pozytywne. Raczej mała szansa, że dobrze wam pójdzie :3

Kostki - wyścig:

Każda osoba, która ma ponad 7 pkt może wykonać przerzut do kostek na wyścig (na słupki dla posiadających miotły nie można). Tylko jeden. Punkty liczą się razem z miotłami. A i jeśli przerzucacie, musicie wziąć to, co wyrzucie, nawet jeśli wyrzucicie gorzej.


Dodatkowe dla posiadających własną miotłę (Ori, Vivien, Lucas):

Drugi etap 13.05.! Spóźniać nadal się można.


Ostatnio zmieniony przez Lope Mondragón dnia Pon Maj 08 2017, 15:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPon Maj 08 2017, 01:45;

- No, zaczęło się. – Skomentował krótko i wsłuchał się w to co ma do powiedzenia Lope, czytaj kapitan drużyny. Była to kolejna mowa motywacyjna o tym jaką to mamy być drużyną, współpraca przede wszystkim nie działać samodzielnie i tak dalej i tak dalej. Czyli wszystko to co mówią kapitanowie swoim drużynom aby byli pewniejsi i aby lepiej im szło, typowe i skuteczne zarazem zagranie musiał przyznać. Na nim nie robiło to większego wrażenia, wiedział co ma zrobić i to się liczyło przede wszystkim. Co do łatwości.. spodziewał się że da im niezły wycisk, w końcu są Ślizgonami. Dla nich nie ma taryfy ulgowej, zwłaszcza jeżeli chcą osiągnąć swój cel. Nie spodobało mu się jednak utrudnienie jakie zgotował im Mandragón. W meczu raczej nie spodziewał się takich utrudnień.. tylko martwić się można było tłuczkiem który co prawda może zabić, ale bez ryzyka nie było zabawy. Spojrzał na chłopaka i pokręcił głową, jak mus to mus taka jego wola. Uśmiechnął się słysząc słowa o dorównaniu mu, zobaczymy wkrótce w takim razie.
Ustawił się na linii startu (a zarazem metą) wraz z grupą, mały element rywalizacji i dreszczyku emocji, no i jak tu tego nie kochać? Przywołał do siebie swoją miotłę i położył na niej obie dłonie, pochylił się delikatnie i spojrzał na swoje lewo. Zajął sobie pozycję najbardziej na prawo, jeżeli dobrze wystartuje przejmie pozycję lidera i nie będzie musiał się pchać z resztą. Uśmiechnął się pod nosem i kiedy tylko dostrzegł znak startu wystartował od razu unosząc się momentalnie delikatnie nad ziemią, by zachować jak największą prędkość miotłę trzymał pionowo, a sam był pochylony by stawiać najmniejszy opór. Fakt, omijanie przeszkód które zostawił dla niego Lope nie było proste ale przez pierwsze okrążenie nie było tak źle, nie zwracał także większej uwagi na inne osoby. Liczył się jeden cel, a wszystko inne mogło go rozproszyć czego by nie chciał przy tak dużej prędkości. W drugim okrążeniu było nieco gorzej, kiedy wykonywał zwód by minąć jeden słupek prawie przywalił w drugi. Dosłownie łut szczęścia sprawił że niczego sobie nie zrobił, spaść z miotły z taką prędkością.. myślenie o tym było bolesne. I ostatnie okrążenie, twarz miał już zimną od powietrza które uderzało prosto w niego. Przy pewnym punkcie trasy zapamiętał sobie ten cholerny słupek co prawie go „zabił” i nim się obejrzał znalazł się na linii mety z dosyć długą trasą hamowania. Przetarł twarz i spojrzał na Lope z widocznym bananem na twarzy, czyżby był pierwszy?

Kostka – 3
Dodatkowe – 6 oraz 5

Powrót do góry Go down


Larissa I. Sharewood
Larissa I. Sharewood

Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 175
  Liczba postów : 89
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14397-larissa-sharewood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14519-lari-dzieli-drewno
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14518-larissa-sharewood
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPon Maj 08 2017, 15:52;

Kostki: 6, potem 4

Wysłuchała mowy motywacyjnej mniej więcej w połowie, jednak bardzo dobrze udawała zainteresowanie i uśmiechała się, żeby sprawiać wrażenie, że słowa kapitana rzeczywiście do niej trafiają. Na wyścigu zamierzała dać z siebie wszystko, jak to zazwyczaj robiła, gdy chciała coś osiągnąć. A dostanie się do drużyny  byłoby jej dużym, osobistym sukcesem i prestiżem. Okazją, aby jeszcze bardziej się rozsławić. Do tego mogła robić to, co lubiła od dzieciństwa - żyć nie umierać! Nagle dotarło do niej, że nie wzięła pod uwagę opcji, że się nie dostanie, przecież wokół było sporo o wiele bardziej doświadczonych ludzi... Jednak nie miała czasu się nad tym rozwodzić, gdyż trzeba było zaczynać. I tak nie pozwoli podciąć sobie skrzydeł.
Ustawiła się na linii razem z resztą Śizgonów i mocno ścisnęła miotłę. Gdy dostrzegła znak startu natychmiast wystartowała, nie patrząc na innych, teraz liczyła się wygrana. Nagle jej sprzęt ściągnął mocno na lewo, chociaż na szęście Larissie udało się go w porę opanować. Ale to nie był koniec problemów. Nie mogła przyspieszyć, a miotła dalej nie była posłuszna. Co za szmelc! - fuknęła w myślach dziewczyna, widząc, że wszyscy ją wyprzedzają. Ewidentnie musiała zainwestować we własną miotłę, ale postanowiła, że model przemyśli dokładnie już po wynikach naboru. Nie poddała się i trzymała trzon skierowany w prawo, pochylając się, aby nabrać prędkości - najwidoczniej dała radę jakoś dogadać się ze szkolnym sprzętem, bo ten w końcu przestał się buntować. Lari odetchnęła z ulgą i uśmiechała się promiennie, bardzo dumna z siebie, gdy wreszcie skończyła trzecie okrążenie. Nie była pierwsza, ale nie była też jedną z ostatnich, była gdzieś w środku. Chyba jednak musiała podziękować tej miotle.
Powrót do góry Go down


Pandora L. Lebiediew
Pandora L. Lebiediew

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 140
  Liczba postów : 47
https://www.czarodzieje.org/t14428-pandora-l-lebiediew
https://www.czarodzieje.org/t14435-poczta-pandory#382200
https://www.czarodzieje.org/t14434-pandora-l-lebiediew#382198
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPon Maj 08 2017, 16:24;

Pandora nie była z tych co się spóźnia, ale nadchodziła pełnia i miała prawo być kompletnie w innym świecie. Realia obecnie mało ją obchodziły, nawet jeśli był to jej kochany Quidditch. Czuła się okropnie to tak, jakby miała depresje sezonową, tylko w tym przypadku była co miesiąc. Ledwo co podniosła się z łóżka, z drugiej strony nie miała zamiaru leżeć cały dzień. Przegapić trening? O nie. Istniała szansa, że załapie się do drużyny, więc czemu by się nie zjawić, nawet jeśli czuło się, jak zbity pies.
Kiedy w końcu znalazła się na polanie, widać było, że zajęcia trwają już jakiś czas. Ślizgoni dyskutowali, a co najważniejsze już brali się za miotły i śmigali w powietrzu. Nie świeciła przykładem. Zapewne kapitan drużyny nie popierał spóźnień. Patrzyła w ciszy na ludzi, a po chwili skinęła @Lope Mondragón, kiedy ten pochwycił jej wzrok. Przystojny ten kapitan. Lebiediew dopiero od roku przebywała w Hogwarcie (prawie dwóch) i tym razem postanowił się z mobilizować i postarać załapać do szkolnej drużyny, nawet jeśli miałaby grać na pozycji szukającego, aczkolwiek mało jej ta pozycja odpowiadała. Zresztą po takim spóźnieniu to będzie cud, jak się w ogóle załapie.
Wzięła jedną z tych szkolnych mioteł. Musiała je zaopatrzyć w swoją skoro tak kochała latać. Wzbiła się w powietrze i ustawiła na linii startu w ostatnim momencie. Lope wystrzelił z różdżki parę fajerwerków, wtedy Pandora ruszyła. Gnała, jak opętana przez tor, zastanawiając się czy to w ogóle możliwe z taką miotłą. Może szkoła zaopatrzyła się w lepszy sprzęt, albo Rosjanka była wybitnie uzdolniona.

Kuferek: 15
Kostki: 3
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPon Maj 08 2017, 18:49;

Nieszczególnie lubiłam gdy ktoś nazywał mnie "małą" - byłam dość wysoka, ale szczupła, a w moim mniemaniu brzmiało to troszkę jak obelga, ale z ust Mondragóna brzmiało to całkiem znośnie, więc postanowiłam się nie odgryzać.
- Mam nadzieję, że przyjdzie - rzuciłam w stronę Lope licząc, że przynajmniej tym razem Victor się nie spóźni. Mój braciszek był piekielnie roztrzepaną osóbką, ale latał lepiej ode mnie i byłby cennym nabytkiem dla drużyny Ślizgonów.
Gdy wszyscy już przyszli (również Victor, który stanął u mojego boku) kapitan rozpoczął swoją przemowę - słuchałam jej z uwagą mając nadzieję, że pomoże mi to wypaść przyzwoicie podczas treningu.
Wskoczyłam na miotłę i gdy Lope wystrzelił z różdżki fajerwerki ruszyłam. Szło mi całkiem nieźle, bardzo szybko pokonywałam kolejne przeszkody. Gdzieś w połowie drugiego okrążenia jeden ze słupków ożył i próbował mnie trafić, na szczęście w porę dostrzegłam tę sytuację i zrobiłam beczkę, dzięki której udało mi się uniknąć uderzenia. Po całym zajściu poleciałam dalej nie chcąc tracić czasu - minęło mnie kilka dużo gorszych ode mnie osób. Dotarłam do mety jako jedna z pierwszych (co nawet mnie zdziwiło), co Kapitan skwitował uśmiechem i uniesiem kciuka w górę.

Kostka: 3
Słupki: 5 i 5
Powrót do góry Go down


Oriane L. Carstairs
Oriane L. Carstairs

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : szukająca
Galeony : 533
  Liczba postów : 1330
http://czarodzieje.org/t11413-oriane-l-carstairs
http://czarodzieje.org/t11416-shadow#306304
http://czarodzieje.org/t11415-oriane-leonie-carstairs#306303
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPon Maj 08 2017, 21:56;

Słuchała wszystkiego w skupieniu. Nawet obecność Lucasa jakoś jej nie interesowała. Nie w tym momencie kiedy Lope tłumaczył cały trening. Chciała wypaść naprawdę dobrze. Nie wyobrażała sobie bycia na jakiejś innej pozycji niż szukająca. W końcu tylko po to zakupiła miotłę. Choć wcześniej planowała zabrać swój starszy, mniej stabilny model.
I zaczęło się. Okrakiem usiadła na swojej miotle i odpychając się lekko nogami wzbiła się w powietrze. Chwilę patrzyła na innych uczestników treningu aby zorientować się w jakim mniej więcej jest położeniu, jednak z tego co zanotowała tylko dwie osoby, poza nią, miały jakiś lepszy model miotły. Może uda im się wygrać dzięki temu puchar.
Gdy tylko Lope wystrzelił ze swojej różdżki fajerwerki ruszyła wraz z innymi. Szło jej naprawdę dobrze, chociaż na początku miotła nie chciała z nią współpracować. Nie dziwiła się temu. Dziś po raz pierwszy jej używała. Szarpała na wszystkie strony jednak Ria nie dawała za wygraną. Usilnie próbowała przyśpieszyć chociaż miotła mówiła stop. Po kilku próbach wreszcie udało się jej ją opanować dzięki czemu mogła ruszyć dalej. Omijała przeszkody bez większych problemów, jednak przy kolejnym okrążeniu jeden ze słupków ożył co wprawiło ją w niemałe zdziwienie. Kto ożywił ten przeklęty słupek?! Dobrze, że zorientowała się w porę i robiąc beczkę uniknęła zderzenia z nim. Jak na razie było dobrze. Ciekawa jednak była co Lope jeszcze wymyśli.

trening: 6 - parzysta (2)
słupek: 5 i 6
Powrót do góry Go down


Monte Noir
Monte Noir

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Pół-wil
Galeony : 34
  Liczba postów : 163
http://czarodzieje.org/t14376-monte-noir
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14377-monte-noir
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySro Maj 10 2017, 21:23;

-Pałkarzy? Po co kiedy wystarczy tylko jeden. – odparł stanowczo w kierunku Lope. Szczerze wierzył, że sam dałby sobie radę w pokonaniu drużyny z Hufflepuff. Na samą myśl o oficjalnym meczu przeciwko Gemmie, jego oczy iskrzyły się. Miał im sporo do udowodnienia po ostatnim treningu. Zdawał sobie sprawę, że nie wypadł tam zbyt dobrze. Przegrał mini pojedynek z ich szukającą, ale to dobrze. Nakręcał się jeszcze bardziej do działania. Celował w sam szczyt, chciał być najlepszy i nie było to tylko niewinne dziecięce marzenie. Wiedział czego od siebie chce. Wymagał i był stanowczy. Miał ambicje większe od niejedne osoby na tej polanie. Marzył o pucharze Quidditcha. Chciał go wywalczyć własnymi rękoma. Wznieść do góry i świętować wraz ze wszystkimi. Pragnął szacunku, a nie tylko prostych obelg na temat jego wieku. Dosłownie chciał zmiażdżyć wszystkich począwszy od dnia dzisiejszego i kończąc na ostatniej minucie w Hogwarcie.
-Hey. – odparł na kiwnięcie Lucasa. Z jakiegoś powodu wydało mu się to miłe i naturalne. Traktował go jak młodszego, czuł się młodszy ale nie gorszy. Podobało mu się to uczucie. Podobnie jak Lope, nie skreślał go od razu.
Uśmiechnął się na słowa Lope. Nie do końca się z nim zgadzał. Talent był równie ważny, co współpraca. Pojedyncze jednostki często potrafiły zdziałać cuda. Wystarczyło zdobywać punkty, by drużyna wygrała. Dla przykładu szukający. Nie przejmowali się problemami innych, a skupiali się na zniczu.
Ciężką pracą, faktycznie można było nauczyć się latać, ale utalentowanym graczom połączenie wszystkich czynników przychodziło to zdecydowanie łatwiej. Trzynastolatek nie bał się dostać wycisk, w końcu miał on sprawić, że będzie lepszy. Zacisnął mocno pięści, a adrenalina powoli rozprowadzała się w jego żyłach. Czuł niewyobrażalną ekscytację, gdy wznosił się do góry na linię startu.
Wybuch fajerwerków ani trochę nie wybił go ze skupienia, a wręcz przeciwnie. Ruszył od razu przed siebie. Pochylił się delikatnie do przodu, a dłonie mocno zacisnął na starym szkolnym sprzęcie. Wiara we własne umiejętności tym razem nieco go zawiodła. Szybko został wyprzedzony przez kilkoro starszych Ślizgonów i został gdzieś z tyłu. Cholerny szmelc nie pomagał. Mógł zabrać własną miotłę to chciał się popisać, a teraz irytował się, gdy wiatr wiał mu prosto w twarz. Nie chwiał się zbyt mocno, ale jakby się nie starał, to nie potrafił przyśpieszyć. Nie była to wina chłopaka, to cały świat sprzeciwił się przeciwko niemu i skupił wszystkie podmuchy na nim.
-Cholera… - wysyczał przez mocno zaciśnięte zęby, a jego twarz dosłownie drżała. Trzecie okrążenie kończył gdzieś na końcu stawki. Irytował się widząc plecy radujących się kolegów.  

Kostka: 2
Powrót do góry Go down


Victor O. I. Dear
Victor O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 107
  Liczba postów : 90
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14461-victor-o-i-dear
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14464-sowa-victora
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14465-victor-o-i-dear#383295
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptyPią Maj 12 2017, 21:17;

W końcu dotarł na miejsce. Słysząc słowa kapitana, że jeszcze trening się nie zaczął, wyszczerzył zęby i gdyby mógł złapałby nimi miotłę rzuconą przez Hiszpana - taki był podekscytowany. Roztrzepany owszem, ale nie niezdarny, ani mało zręczny.
- No to możemy już zaczynać. - Powiedział, trzymając miotłę ze szkolnego schowka. Wsiadł na nią, gdy nagle zjawił się Lucas.
@Lucas Kray kojarzył tylko z widzenia. Facet był mu kompletnie obojętny. Po prostu koleś w ostatniej klasie, starszy od Dear'a. Victor mało co wiedział na temat tego ślizgona, zapewne rówieśnika bardziej by kojarzył. Zwrócił uwagę na Kray'a dopiero, jak przywitał się ze wszystkimi, wtedy Vick na niego spojrzał. Tylko tyle, bo co więcej?
Wsiadł na hogwarcki sprzęt, wzbił się w powietrze i ustawił się na linii startu (po tej całej gadce Lope'a). Trasa ze słupkami, trzy kółka... to nie mogło być trudne. Ruszył, kiedy fajerwerki poszły w górę.
Najlepiej mieć swoją miotłę. Ta chyba miała jakieś usterki. Dear nie mógł nad nią kompletnie zapanować. Ściągało go w lewą stronę, a przyspieszenie również sprawiało mu problemy. Ledwo co dotarł do mety. Prawie na dział się na trzonek. Ktoś tą cholerną miotłę przeklął!

Kostki: 6 (nieparzysta --> nieparzysta) przerzut nic nie dał ;/
Kuferek: 10
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 EmptySob Maj 13 2017, 14:14;

@Maddie Armstrong @Dreama Vin-Eurico Czekam już tylko na was i przypominam c:
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Łąka nieopodal lasu - Page 10 QzgSDG8








Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 10 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Łąka nieopodal lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 37Strona 10 z 37 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 23 ... 37  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Łąka nieopodal lasu - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-