Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój Życzeń

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 30 z 39 Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 34 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyPią Cze 11 2010, 18:28;

First topic message reminder :




Chyba najfajniejsze pomieszczenie w całym Hogwarcie. Wystarczy coś sobie wymarzyć, a już to mamy. Niestety, nie można tam wyczarować jedzenia, ani picia, także jeśli chce się przygotować romantyczną kolację, posiłek trzeba przynieść samemu. Jedną z większych zalet jest, że gdy jesteś w środku osoba która nie wie czymś stał się dla ciebie ten pokój nie może dostać się do środka. Aby pojawiły się drzwi, przez które można wejść, należy przejść trzy razy wzdłuż ściany, myśląc o odpowiedniej rzeczy.

UWAGA: Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySro Paź 23 2013, 22:37;

W porównaniu do Taitiane był zdecydowanie bardziej spokojniejszy. Wszedł do Pokoju Życzeń jeszcze nie wiedząc, że sam pod sobą dołki wykopał. A teraz tak nagle wpadł w jeden z nich... No taki typowy Philippe, nie sądzisz? Nie przejmowała go siostra, matka czy teściowa, której nie miał. Już od progu wysłuchał od dziewczyny tylu trudnych rzecz... Tak gwałtownych, nieopanowanych, prawdziwych. Sądzisz, że miał ochotę upaść przed nią na kolana? Może, ale on dalej nie widział swojej winy... I wtedy mu błysło w głowie jakim jest kretynem. Jak bardzo potrafi sam sobie popsuć wszystko. No cóż... Nie ma osób idealnych, nie żyjemy w świecie Platońskim. Czas się obudzić.
"Jak on mógł to powiedzieć?" - Nie odpowiem ci na to pytanie. On jest po prostu sobą, gdzieś tam zabłąkanym w swoim świecie. Tym, który poznał w książkach, które tak namiętnie czytał. Miłość za to widział jako typowy konsumpcjonizm. Nie byłby w stanie uwierzyć, że jest inaczej. Nathaline w końcu tam kiedyś mu napisała, że w ten sam sposób co on widzi to jakieś 94%, 95% społeczeństwa. Tak jest... No, ale niestety nie można ukryć, trochę to się zmieniło od momentu tamtych listów. Teraz mógłby ze swoim Słoneczkiem spędzać godziny. No cóż... Taka tam sytuacja patowa w jego mózgu. Pewnie ważniejsza w tym momencie od miliarda innych myśli w jego pokręconej głowie.
- Uspokój się. - Podszedł do niej, po czym przysunął do siebie. Skoro ma uczucia wyższe, to nie miał zamiaru tego odtrącać. Z drugiej strony jak uczucia wyższe wykształcają się w tak krótkim czasie? On sam swoich nie rozumiał, ale nie chciał o tym myśleć. Uczucia to rzecz nie do zrozumienia.
- Nie jesteś głupia i wredna. Po prostu kiepski ze mnie romantyk - W sumie to powstrzymywał się, by nie zacząć gadać o jakiś filozoficznych głupotach na temat miłości, którymi pewnie by się jeszcze bardziej pogrążył.
Oczywiście też miał wrażenie, że dziewczyna robi z igły widły, ale jak to powiedzieć... Jest kobietą, one tak mają. Nigdy nie będzie myślał jej systemem. Który swoją drogą zakładał, że on jest podłym draniem bez uczuć, ale to inna sprawa. Wolał nie myśleć o tym kim jest teraz w jej oczach.
- Bo staram ci się coś powiedzieć, ale... Chyba rozumiesz - I już miał pewność, że ona nie zrozumie. Z drugiej strony nie byłoby w jego stylu zacząć "Bo się tak zauroczyłem, że najchętniej zostałbym z tobą tu do końca świata" co na pewno chciałaby usłyszeć Mellow. Pociesz się faktem, że przynajmniej jest ciekawie.
- Spójrz na mnie Skarbie - Miał ochotę się ugryźć w język, ale już było za późno. Rzekło się, trzeba było brnąć dalej. - Przepraszam, nie chciałem byś tak się poczuła.
I znowu zaczyna się robić sielankowo, a Philippe wraca do bycia takim w sumie uroczym chłopaczkiem. Wiem, że to uwielbiasz!
Powrót do góry Go down


Taitianne Mellow
Taitianne Mellow

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 114
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySro Paź 23 2013, 22:59;

Uczucia wyższe w pojęciu Tatiany to coś takiego jak np. empatia, współczucie, litość, przyjaźń… Miłość. I tęsknota, którą odczuwała dość często. Zwłaszcza od momentu balu, ale to nie miało znaczenia. Nie teraz.
Lorrain zrobił spustoszenie w jej głowie, w jej myślach, w jej życiu. Z panienki, która jedynie za cel miała zdać tą zasraną szkołę, wynieść się stąd i uciec jak najdalej – teraz obawiała się o każdy następny dzień. Że go nie zobaczy, że zobaczy go z inną, a teraz…
Właśnie! Ciesz się, że Tatka możliwości czytania tych postów, ani czytania Lorrainowi w myślach. Gdyby tylko się dowiedziała, że jakaś panna napisała do niego list, utwierdzając go w największych bzdurach to by ją osobiście rozszarpała, ale nie. Przecież Tatiana o niczym nie miała pojęcia, prawda? Może i na szczęście Lorraina, któremu i tak pewnie by dowaliła. Oceniał ją miarą wszystkich i znów wrzucił ją do jednego worka ze wszystkim to całkiem miłe z jego strony.
No ale dobra, jest ślizgonką od najmłodszych lat. Wychowywana trochę inaczej niż przystało na normalną rodzinkę, a teraz jeszcze to. Przecież, złamała wszelkie zasady moralne i etyczne. Jej rodzina była dość specyficzna. Ryzykowała dla niego, wszystkim, a on?

-Phill… - Powiedziała, nie mogąc zebrać się na więcej, tak chciała się do niego przytulić, tak bardzo pragnęła go przez chwilę poczuć, ale. No właśnie. Zatrzymała się w pół kroku wlepiając w niego wzrok.
-Gdybyś był kiepski, nawet nie zwróciłabym na Ciebie uwagi, a ja jak idiotka napisałam Ci, że jestem Twoja… Może faktycznie się pospieszyłam. Głupia ja. Co ja sobie wyobrażałam? To miał być tylko bal, a nie wyczekiwanie na kolejną sowę, na kolejne Twoje spojrzenie czy uśmiech… - Była kobietą, lubiła gadać. Była emocjonalna i pod powłoką wrednej zołzy kryła się też osoba, która naprawdę posiadała uczucia i wrażliwość. Fenomenalną wrażliwość, której nie odkrył. Kreowała się na zmanierowaną lalę, pustą, tępą i dodatkowo zadufaną w sobie blondynkę z domu slytherina Jakie to żałosne i przewidywalne. Ale ona po prostu uciekała w ten sposób od ludzi i od zranienia. Dlaczego więc złamał ją Philippe?
-Nie widzisz, że jestem kobietą? Ja nie rozumiem wielu rzeczy, wszystko postrzegam opacznie, a jeszcze Ty… Nie katuj mnie. Jeśli masz coś powiedzieć, co ja mam zrozumieć to po prostu… Ech. Walnij prosto z mostu.Uśmiechnęła się przez łzy, nie odrywając od chłopaka wzroku. W końcu lubiła na niego patrzeć. Ten jego uśmiech, wyraz twarzy. On cały, uroczy i taki… No właśnie. Taki uroczy. Nieprzewidywalny.
-Mam zniknąć? Schować się w tym pokoju, byś nigdy mnie nie odnalazł? Może w ten sposób mu cokolwiek podpowie, albo żeby się chociaż trochę otworzył i nie skrywał uczuć. Ona wyłożyła karty na stół. A on? No właśnie. Dalej na niego czekała.
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySob Paź 26 2013, 23:55;

Uczucia wyższe w tym momencie właśnie mają diametralne znaczenie! W końcu jeśli przypomni sobie bal... To czy wtedy on też był w jej oczach tak upodlony jak jest teraz? Czyż niektóre wspomnienia nie zmieniają naszego zdania na bardzo długi czas? Nie odpowiadam na pytania... Zrób to sama, po czym poleć to swojej postaci. Może wtedy w końcu przejrzy na oczy.
On ocenia wszystkich tak samo, z tym się zgodzę, ale to tylko gdy ktoś go nie interesuje. Tych sobie bliskich zna prawie do podszewki. Jednak... Źródłem poznania jest doświadczenie. Czegoś, co mu brakuje, w końcu częściej sypiał z książką niż z dziewczyną. Więc... Nie może się dziwić, że on miał takie podejście (w sumie nawet nie wiem czy się zmieniło czy jeszcze nie). Widzi świat czystym, analitycznym okiem. W tej szkole miłość to towar deficytowy. Niewielu może się nią cieszyć.
No jakby on miał normalną rodzinę! Pomijając despotyczne wille na każdym kroku, głupkowatą przyrodnią siostrę i te cholerne francuskie maniery to wszystko byłoby ok, a tak to jest jak jest. Może nie ryzykował dla niej domu, spokoju, łóżka i ulubionego tomiku poezji, ale i tak robi wiele. Mamusia na pewno nie będzie zadowolona z tego co robi (w końcu z jego czynów to ona nigdy nie jest kontenta).
- Nie musisz mi tego opisywać, znam to uczucie, rozumiesz? - Dale próbował jej to wytłumaczyć okrężną drogą, w końcu SKORO JEST KOBIETĄ to wszystko robi na opak. Powiedzenie jej tego byłoby za proste. Ta jednak ani w tę, ani wewte. No po prostu... Świeć panie nad duszą Philippa, przyda mu się niebiańska opaczność.
- Na prawdę nie wiesz Skarbie? Jesteś dla mnie kimś ważniejszym niż przyjaciółka... Dużo ważniejszym - No niestety, nasz Mistrz Podrywu nie wyznawał nigdy nikomu swoich uczuć, w końcu ani Celie ani Soph nie są rodziną z serii "Chodź tu do mnie kochany braciszku, daj buziaka"... Takie przypadki tylko w amerykańskich filmach.
Nie słuchał co mówiła dalej, bo wszystko to pewnie jakieś niewarte świeczki głupoty. Wiedział, że postąpił... Niewłaściwie? No dobra, w sumie to średnio jeszcze ogarniał. On nie jest najlepszy w te klocki, rozumowanie kobiet... To istna czarna magia. Na szczęście nie uczą tego pod tą nazwą i z czystym sumieniem nie ma co esej trolla.
Przytulił ją mocno do siebie, mając nadzieje, że ta ciężka dla obojgu rozmowa już się zakończy. Nie spodziewał się takiego rozwoju wydarzeń... Miał nadzieje spędzać 'przyjemnie' czas, a tu proszę kula w nogi, iść dalej nie można.
Powrót do góry Go down


Taitianne Mellow
Taitianne Mellow

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 114
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Paź 27 2013, 19:44;

Tatiana może i nie była najmądrzejsza, ale przecież nie potrafiła rozgryźć tego mężczyzny, to logiczne prawda? No właśnie, o to chodziło, że to było bardzo logiczne. Po prostu mówił zagadkami, a Tai bała się je rozgryzać, bo co jak się wygłupi? No właśnie przecież to też trzeba brać pod uwagę. Mellow rzadko kiedy spotykała osoby, które tak uzależniały, a on przecież musiał ją zniewolić mentalnie, bo to do niego chętnie wracała w listach, które kolekcjonowała. To jego wspominała przed snem, jego usta… Jego oczy. Jego pocałunki i jego mądrość, którą ceniła nader wszystko, a nagle… Spotykała się z rzeczywistością, która była poniżająco przerażająca.
A skoro oceniał wszystkich tak samo, to lepiej żeby T – nawet nie miała o tym pojęcia. Pomyśl jak się poczuje gdy dowie się, że Philippe wrzucił ją do jednego worka ze wszystkimi. Piekielnie upokarzające i nieznośna myśl dla naszej jakże słodkie blondyneczki, nie sądzisz?
Och, a miłość… Czym jest miłość wśród tych wszystkich osób, które przewijają się w szkole? Są nic nie znaczące… Pędzące za sławą, seksem i dragami. No dobra, przynajmniej tak w większości przypadków było, chyba nie powiesz mi, że nie co? No właśnie, ja też tak myślę.

-Philippe, ja nie chcę byś owijał w bawełnę, chcę żebyś był szczery… A nie filozoficzne gadki o tym czy słońce mruga… Zrozum jestem dziewczyną, która potrzebuje czegoś więcej aniżeli tylko… No właśnie… Niż tylko liścików, w których robisz jej nadzieje… - Powiedziała bardziej do siebie niż do chłopaka, bo nie chciała po raz kolejny robić jakiejś głupoty. No wbrew pozorom Philippe mógł być zaskoczony, ale ona też bała się strzelenia w kolano. Jednak no była dziewczyną i przeżywała to nieco bardziej emocjonalnie niż on sam, jednak nie wiedziała, że Lorrain też sie takimi rzeczami przejmuje.
-Kimś więcej niż przyjaciółką…? Zmarszczyła brwi, bo nie wiedziała, że on naprawdę jej to powie, dlatego zamiast się do niego tylko przytulić stanęła na palcach by móc go pocałować. O tak była za niska, dlatego musiała się wesprzeć na jego ramionach. Merlinie daj jej tylko by się nie wywróciła, bo to będzie siara roku!
-A przyprowadziłeś mnie tu w tych niecnych celach, które mi tak obiecujesz… Czy po prostu chcesz porozmawiać? Uśmiechnęła się szeroko przerywając na moment pocałunek, no dobra może nie jakoś szczególnie namiętny, ale się starała. Choć w głębi duszy czuła się totalnie skrępowana. Ale czego się nie robi dla facet, który ją tak kręci…
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyCzw Paź 31 2013, 19:56;

No litości... On na prawdę aż tak zagadkowo nie mówił. W końcu nawet skończył z porównaniami, które u niego są bardzo przeciętną formą wypowiedzi. Więc nie marudź, że ona nie mogła go rozszyfrować, po prostu bała się tego. To takie głupie... No, na szczęście Philowi nie przyszło tego oceniać swoim realistycznym okiem. Nie znalazł jeszcze wzorca do tego co ich łączyło w którymś z Platońskich dzieł... Więc w sumie można powiedzieć, że wszystko jeszcze przed tą dwójeczką. No chyba, że Taitianie skutecznie utrudni mu czytanie i to nie koniecznie zaproszeniem na partyjkę szachów czarodziei...
Zniewolić mentalnie? To brzmi jakby co najmniej zgwałcił ją parę, a ona teraz jako stłamszona dziewczynka czuła się uległa jego emocjom. Pewnie to jej niespełnione marzenie. W końcu każda młoda ślizgonak marzy o mężczyźnie, który ją zniewoli, wiąże, po czym wciągnie w jakieś krzaki na błoniach czy to schowka na miotły... Dobra nie kończę tej myśli, to plan na osobny wątek, taka pomysłowa ja.
No ok, pędzą sobie za seksem i dragami, ale czy to nie jest prostsze niż interpretacja rozważań Arystotelesa? Każdy ma jakieś swoje priorytety, a to, że współczesne są raczej cielesne niż duchowe to już inna sprawa. Sądzisz, że taki Philippe odnalazłby się w dzisiejszych czasach, bo ja nie sądzę... Zostałby uznany za jakiegoś okropnego frajera, wszyscy by się od niego odwrócili. Powiedzmy sobie wprost, tamte postacie są po prostu takie realne... A Phil jak to wcześniej zauważyłaś jest księciem z bajki, nie można od niego za wiele wymagać, w końcu to gatunek na wymarciu.
Wróćmy jednak do tego co się działo. W sumie nie zdążył jej odpowiedzieć, a ona już się na niego rzuca z pocałunkami, świetna sprawa. Przynajmniej nie musiał myśleć nad kolejną jakąś odpowiedzią, która pewnie nie wiele by dała w tej beznadziejnej sytuacji. a może już nie takie beznadziejnej? W sumie to pewnie nie wiem... W końcu ja myślę jak Phil, a nie ja rozwydrzona Tatka, której nastrój zmienia się częściej niż bielizna u prostytutki.
W sumie to bez sensu byłoby jej odpowiadać na jakieś dziwne pytanie o jakieś niecne cele. NO HALO ON PRZECIEŻ NIE JEST JAKIŚ TAM NIECNY. Pomijając to jednak, to w sumie nie nie chciał jej od siebie odrywać, skoro w końcu nie rozmawiają o jakieś tonie niezręcznych tematów, to warto korzystać. Tak więc przyciągnął ją do siebie, zaczął całować. Co mu szkodzi?
Powrót do góry Go down


Taitianne Mellow
Taitianne Mellow

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 114
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySob Lis 02 2013, 00:09;

Ojejku! Jak Ty dramatyzujesz!
To Tatiana, nie jakaś popierdółka z Gryffindoru, albo jakaś tępa suka, której wystarczy pomruczeć do ucha, jak to się ją kocha… A potem zaciągnąć do łóżka.
Jeszcze raz mówię - to Tatiana jest, a nie durna laska, która nie ma pojęcia i życia nie ogarnia. Dobra może i Tatka nieszczególnie była DZIŚ ogarnięta, ale przecież… To było w niej urocze. Takie załamanie gdy ukochany mówi o tym, że „pomyślę iż się zauroczyłaś” – no szlag! Przecież to człowieka kurwicy może nabawić. Ona już zaangażowana, a on taki podtekst. Jednak dobrze, że wszystko sobie wyjaśnili, i dobrze że to się skończyło tak, a nie inaczej. Równie dobrze, mógłby olać Tatkę. Mógłby jej powiedzieć, że ma spieprzać, a finalnie… No właśnie. Nawet by się do niej nie przyznał.
Jednak on odwzajemnił ten pocałunek, co dla mnie osobiście powinno iść już w inną stronę, ale to ja – a Tatka jest trochę inna, jak nie w zupełności. Ja bym pewnie uległa, ale Tat się po prostu boi. To Lorrain! LORRAIN! Brat jej przyjaciółki… A co jak coś pójdzie nie tak?! No przecież nie mogła przekreślać przyjaźni z Sofą bo Philippe by odpuścił, ale z drugiej strony jak nie zaryzykuje nie będzie nic wiedzieć.

-Phill… Bo ja nigdy… - Musiała mu się przyznać, no jak to sobie wyobrażałaś?! Że tak na żywioł pójdą, no nie ma opcji. Nie z Tatianą. Wiesz… Trochę dodaje jej charakteru jak widzę, że staje się strasznie ciapowata, ale teraz? No właśnie. Musiałam zrobić z niej charakterną acz niewinną. No spójrz na to uosobienie niewinności, dobroci, słodkości i wszystkiego co jest Fe.
Ale Tatka po prostu teraz spieprzyła wszystko. Zamiast dać się ponieść, po prostu… dać się rozebrać, zgwałcić. Nie. Ona miała najwięcej do gadania! No musiała sobie pogadać, bo przecież nie byłaby sobą, ale właśnie gadanie pozwoliło jej zyskać parę sekund, może nawet parę minut. Nie wiedziała w końcu co Lorrain ma zamiar zrobić, a może ona nie tak sobie to wyobrażała? Zresztą to laska – jak już zauważyłaś zmieniająca zdanie częściej niż prostytutka bieliznę.

-Nooo… Wiesz, ja tego… TEGO… nigdy… - Spojrzała na niego z takim smutkiem w oczach. Było jej z tym naprawdę ciężko. Przecież pół szkoły, jak nie ¾ już dawno zaliczyły kogoś, ale nie. Tatka była uparta i dla niej liczyło się co innego. No na przykład patrzenie jak Sofa się szkoli, albo opcm’ka. No wszystko, ale nie TO. To nawet nie było jej priorytetem, dlatego też jedyne co zrobiła to spojrzała na Philla trochę skonsternowana, przecież nie miała pojęcia co chłopak teraz zrobi, a mógł zrobić wszystko.
No a już na pewno uciec z krzykiem, nie?

Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Lis 03 2013, 21:10;

Ja dramatyzuje? To ty rozpisujesz się o niewinności i pogmatwanym charakterze Mellow, porównując ją do innych czy do siebie. To prawie tak jakbyś jej ubliżała... W końcu inni w tej szkole to nie najlepszy przykład dla kogokolwie. Co ja jednak wiem o życiu... W końcu jestem tylko niewinnym Philippem Lorrain, który zawraca w głowie każdej, która na niego spojrzy. Może to właśnie powód dlaczego dostaje listy od samych kobiet? Lorrain taki rozchwytywany... Aż przykro myśleć, ze on je wszystkie olewa, nie mówiąc nawet "mała spadaj, masz za małe cycki" czy coś w ten deseń.
Po pomijając jednak wady Lorraina czy jakieś tam niedociągnięcia Tatki, które są naturalną częścią ich bytu, to nie no serio... Będziesz mu to wypominać w każdym poście? Dobra ok, ja rozumiem, że on nie ogarnia, ale bez przesady. Nie wyprosił jej za drzwi, nie zostawił pod tablicą. To ciągle ten sam Lorrain. Ten sam, który leży leniwie na korytarzu, rozmyślając o chmurach. W dodatku ten sam, którego siostrą jest Soph i choć łączy ich specyficzna wież, to nie dajmy się zwariować. To, że mają wspólnych znajomych nie oznacza, że mają mieć z nimi podobne relacje. Soph może kogoś kochać, a Phil nienawidzić i odwrót. Nie wiem skąd ci przyszło do głowy, ze może być inaczej....
- Dobrze, rozumiem - W sumie to co on miał skomentować w tym co powiedziała? Spodziewała się, że ją wyśmieje czy co? Każdy musi mieć swój pierwszy raz, w końcu nikt seksmaszyną się nie rodzi (choć niektórzy zostają nią w wieku jedenastu lat jak niektórzy od nas z forum, hehs). My jednak do tego nie dążymy. Jeśli Tatka chce robić za ostoje niewinności i słodkości, to ja jej tego nie zabronię. Niech uważa tylko, by kiedyś w jakimś nieodpowiednim momencie nie wyszło szydło z worka... Bo może się to zakończyć tragicznie.
W sumie, to co ja się będę dalej rozpisywać? Po prostu to był subtelny koniec ich rozmowy, a swoją uwagę skupili na czymś innym. Oczywiście Philip prowadził Tatkę, która pewnie nie raz wtrąciła swoje pięć groszy do całej sytuacji. Wszystko jednak zakończyło się tak jak się spodziewaliśmy. No cóż... Nie róbmy z tego wielkiego pornola, miłość jak miłość. Oboje będą to wspominać... Jak? To już po części nie od mnie zależy.

z/t x2
Powrót do góry Go down


CeCe F. Meyers
CeCe F. Meyers

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Dodatkowo : Ćwierć - wila, teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 312
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5122-cece-meyers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5124-cycusiowa-sowka#150120
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySro Lis 20 2013, 23:46;

Odkąd C. wróciła do Hogwartu po krótkiej, dwumiesięcznej przerwie (tak, taką jej dramę życia wymyśliłam!), każdą napotkaną osobę obdarzała promiennym uśmiechem, który skrywał pod sobą irytację na przemian z frustracją, które nie nazwałabym tego, że uprzyjemniały jej życie. Oczywiście znalazło się kilka miłych momentów, między innymi picie z przyjaciółkami, ale tak naprawdę jeszcze nikomu nie wyjawiła powodu swojej nieobecności i diametralnej zmiany w zachowaniu. Co prawda o tym drugim wiedziała jedynie ona, bo wiecie gra aktorska i te sprawy, a te filmowe uśmiechy to już w ogóle! Poza tym mogła dowolnie manipulować swoim urokiem wili, który ostatnio wyjątkowo ułatwiał jej wiele spraw. No nic. Dzisiaj postanowiła wyrwać się na chwilę od wszystkich i wszystkiego, i ze zblazowanym wyrazem twarzy wlokła się przez korytarze do Pokoju Życzeń. Lubiła tiu przychodzić, a spełnienie życzeń wyjątkowo jej dzisiaj by się przydało.
Nie zadziwię nikogo, że kiedy już zjawiła się w ów pomieszczeniu, na środku pojawił się gigantyczny, puchaty dywan, przy ścianie stał duży kominek, przy którym ustawione były dwie, miękkie poduchy, wypełnione grochem, a pod ścianą umieszczone zostało królewskie łoże z obowiązkowymi czterema kolumienkami, z których spływał mglisty, przezroczysty materia. Nie muszę chyba też dodawać, że wyobraźnia panny Meyers podsunęła jej również barek pełen alkoholu, a ona od razu skorzystała, przygotowując sobie w wytwornym kieliszku drinka. Merlinie, to był jej czas! Wreszcie mogła się odprężyć i zdjąć wszelakie maski, przybierając wyraz twarzy, znudzonej życiem zołzy. Z napojem w rączce usadowiła się w jednej z poduch i grzała się w cieple ognia, bo na dworze tak zimno, a ona tak bardzo, bardzo mrozu nie lubiła!
Powrót do góry Go down


Emrys Jeffrey Mooler
Emrys Jeffrey Mooler

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 158
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4848-emrys-jeffrey-mooler
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4919-ameba
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7970-e-j-mooler
http://www.eblito.blogspot.com
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyPią Lis 22 2013, 13:33;

Cholera wie, co Emrys robił wcześniej i co będzie robił później. w tej chwili miał tak wielkiego kaca jak ja, więc powiedzmy, że jego dzisiejszy stan nie był najlepszy. To dość lekkie i niezbyt dobrze opisujące jego stan. Czuł się okropnie, jakby ktoś go przeżuł, połknął i wypluł z powrotem takiego zmielonego. Głowa mu normalnie pękała, każdy najmniejszy dźwięk sprawiał, że Ej myślał że mu zaraz łepetyna eksploduje normalnine. Żołądek, żołądek to całkiem inna bajka. Mozna było mieć wrażenie, że żyje on swoim własnym życiem i nie wiesz, kiedy pojawi sie bunt i przestanie dzielnie współdziałać z resztą organizmu. Ano, tak to jest panie Emrysie, jak się zachce pić i mieszać alkohole, zamiast mężnie i zacnie pozostać przy jednym. Jak to mówią, madry czarodziej po szkodzie. Chociaż znając życie, dzisiaj mówi się, że już więcej się tak nie zrobi, po czym nastepnym razem z uśmiechem na ustach robimy dokładnie to samo. I tak jest z Emrysem i prawdopodobnie tak samo będzie ze mną, chociaż mogłabym dzisiaj dać sobie rękę uciąć zarzekając się, że więcej nie wymieszam ginu z wódką i piwem. No ale, wróćmy do EJ. Potrzebował dostać się do pokoju zyczeń, pokoju, który pełny byłby czegoś mokrego, w czym trzymałby cały czas usta i w ogóle byłby cichy i cały był jednym wielkim łóżkiem, na którym Mooler mógłby się wylegiwać.
Gryfon jednak szczerze i gorzko się rozczarował wchodzac do pokoju, bo nagle jakiś kominek mu się z nikąd pojawił. No cholere mu kominek na kaca. Rozejrzał się po pokoju i zobaczył CeCe.
-Serio? Kominek?- zapytał wypranym z emocji głosem. Żadne cześć, żadne co tam, nie miał nawet siły dzisiaj na romase i sprzeczki z CeCe a od tego to nigdy nie stronił. Zamiast tego zwalił się na podłogę, głowę opierając na jednej z poduch, czy coś.
Powrót do góry Go down


CeCe F. Meyers
CeCe F. Meyers

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Dodatkowo : Ćwierć - wila, teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 312
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5122-cece-meyers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5124-cycusiowa-sowka#150120
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyWto Lis 26 2013, 12:32;

Drogą dedukcji i własnych wspomnień, śmiem twierdzić, że pisząc ze mną Ty zawsze jesteś na kacu, ale spoko. Jeżeli to był piątek albo sobota, ze mną było nie lepiej. CeCe to z kolei moja ulepszona wersja, która ma same najlepsze dni, podczas których mieszanie alkoholu nie straszne! Prawdopodobnie to te geny wili i w ogóle taka szczęściara z niej. Dzień po przeważnie to dzień, w którym mówimy sobie 'nigdy więcej', a potem wieczorem i tak znajdzie się ktoś kto będzie nas usilnie się starał wyciągnąć z domu na poprawiny. Cóż, ja mam słabą wolę i zazwyczaj ulegam. CeCe też pewnie by uległa. Ciekawe czy wile mają kaca. Mogłabym być taką jedną!
Ej nie zapominajmy, że w pokoju znajdował się jeszcze barek pełen morkego... alkoholu! Lecz się czym się strułeś EJ. Meyers teraz przeżywała chwile błogości, leżąc sobie gdzieś tam z kieliszkiem czy tam wiadrem wypełnionym procentami, które przyjemnie rozchodziły się po jej organizmie. No totalnie niezrozumiałe było, że taki Emrys wszedł do jej ukochanego pokoju, wyglądając jak wrak wraka człowieka. W sumie to mimo, że nie darzyli się jakąś specjalną sympatią, nie przeszkadzało jej to że w pokoju znajduje się ktoś jeszcze. Przewróciła się za to na plecy, obrzucając go leniwym spojrzeniem od dołu do góry.
- Nadaje klimatu - wymruczała w odpowiedzi, z pobłażliwym uśmiechem na buzi. Kiedy opadł na poduszkach obok niej, przysunęła się do niego i pogłaskała go jedną ręką, tak jak to robi mama z niegrzecznym dzieckiem.
- Hej, hej ktoś tu chyba jest w nie najlepszej formie, co? Może drinka? - zaćwierkała mu słodko do ucha, że niby taka kochana i w ogóle, a nie żadne złośliwości przez nią przemawiają! Mam nadzieję, że ten post trzyma się jakoś kupy, bo w międzyczasie robiłam tosty i takie tam, a zaraz wychodzę do pracy. Taka sytuacja!
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySob Gru 28 2013, 12:57;

Cóż…. Miała sobie wymarzyć co chciała mieć w tym pokoju? Lepiej nie. Widziałaby tam Dextera dość skąpo ubranego, o ile w ogóle – rzecz jasna. Chociaż nie. Tak dużej nad tym myśląc, trzeba ze spokojem stwierdzić, że Penelopa jest za grzeczna na tak perwersyjne obrazy w swojej uroczej główce. Tak, zdecydowanie. Jest za grzeczna. Nie rozumiem dlaczego to się jeszcze nie zmieniło… Chociaż w dużej mierze ingerencja rodziców na pewno miała w tym swój udział. Tak strasznie jej głupio było. To niemal zaczynało się przeradzać w takie schizofreniczne „otwieram lodówkę, a tam Edward… To znaczy Helena”. Naprawdę… Było jej wtedy cholernie głupio. Stąd pomysł spędzenia czasu z Vanbergiem. Gdyby mogła się choć trochę rozluźnić byłoby jeszcze lepiej, ale nie zapominajmy, że to panna Gaskartch, którą siłą została zmuszona do przyjazdu – do Hogwartu.
Zatem… Kiedy już ruszyli korytarzem w stronę Pokoju Życzeń, warto nadmienić, że Penelopa szczerzyła się, oraz próbowała udawać wyluzowaną dziewczynkę, której kompletnie nic nie zawstydza. Co jeszcze jej w tym pomogło? Oczywiście, że procenty. Ten Dexter to przebiegły typ… Najpierw ją spić, potem da jej szlaban za pałętanie się po zamku w nocy, i… Proszę gotowy plan. To nawet zabawne, że Ci gryfoni są taki bardzo zmyślni. No i dodatkowo, że na poczekaniu wymyślają tak cwane plany. Penelopie obmyślenie czegoś takiego zajęłoby trochę więcej czasu. Zanim by to przeanalizowała, spisała, wcieliła w życie, no cóż – może byśmy doczekali tego przed siedemdziesiątką.
W każdym razie, gdy tylko znaleźli się przed Pokojem oczywiście zastosowała się do jego wcześniejszej porady i jakby nie patrząc – oczywistym było to co sobie wyobraziła. Może nie było tego jakoś piekielnie dużo, ale Gibson Les Paul’a oczywiście znalazł swoje honorowe miejsce, podobnie jak dla Bösendorfer’a. W końcu i gitara dla kogoś takiego jak Vanberg musiała być wyjątkowa, nie wliczając w to wysublimowanego piękna dla fortepianu jakim był twór Ignaz’ego.
-No widzisz, wiem, że masz ochotę… - Rzuciła luźno i jak zawsze na pełnej nieświadomości nie zdawała sobie sprawy z podtekstu jaki w jakimś stopniu w tym zdaniu był ukryty. Niektórzy faceci potrafili wyłapać seks wątek nawet w najprostszym zdanie: ‘chce mi się jeść’. To głupie, a Penelopa taka niewtajemniczona.
I jakby nie patrzeć Pen, oczywiście miała w głowie tylko jedną wizję. Musiała przetestować swoje silne struny głosowe, ciekawa czy w ogóle będą płatać jej jakiekolwiek figla. Gdyby tak nagle coś się wydarzyło i straciła głos, to chyba byłoby najgorsze – co mogłoby ją spotkać. Nawet złamane serce się z tym nie równało.
-Ponoć na tym instrumencie można odprawiać cuda… Chcesz spróbować? – Uśmiechnęła się szeroko, a czerwona szminka idealnie kontrastowała z jej białymi ząbkami. Cóż. Penelopa taka nieświadoma, po raz kolejny. Jednak jakie to miało znaczenie? Żadne. Procenty świrowały w jej krwi, a ona sama… Z chęcią poddawała się temu przyjemnemu otępieniu umysłu.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Gru 29 2013, 12:29;

Jak oni się poznali, iż Vanberg wcale nie miał świadomości, że z Pen aż taka grzeczna dziewczyna? W ogóle, boże, co on ostatnio miał z tymi świętymi babkami? Nienie, co za dużo to niezdrowo, powinien się spotkać z jedną ze swoich słodkich, swobodnych duchem przyjaciółek, których towarzystwo było tak cudownie kojące. Nie miał ochoty niczego tłumaczyć, a towarzystwo Hogwarckich hedonistów obiecywało przede wszystkim zabawę. Gdzieś wszyscy się zapadli, nawet Faleroy ostatnio tylko po najciemniejszych kątach przemykał w towarzystwie swojej szpetnej dziewczyny. Vanberg dalej był święcie przekonany, że ta panna faszeruje wila prochami, żeby ten z nią sypiał.
Och nasz prefekt wcale nie miał żadnego podstępnego planu na biedną Gaskartch! To wszystko działo się bardzo spontanicznie, ot na poczekaniu, niech się więc biedna Pen nie martwi, że jest podstępnie upijana, by później zostać wykorzystaną. A skąd!
Będąc w pomieszczeniu, które wyczarowała dla nich Pen, dobrał się do jednej z pięknych gitar, ówcześnie zaczerpnąwszy parę łyków whiskey, która ostatecznie spoczęła na brzegu fortepianu.
- Czytasz mi w myślach, rzeczywiście mam ochotę - podchwycił jej słowa z drobnym uśmieszkiem na usta, jeszcze rzucając spojrzeniem na Pen, zupełnie przypadkiem krótko podziwiając przy tym całą jej figurę. Acz trwało to bardzo krótko, bo zaraz po tym, rzeczywiście ruszył do instrumentów, jakby mówił tylko i wyłącznie o nich, a jeśli dziewczę odebrało to inaczej, to tylko jakieś nieczyste myśli musiały krążyć po jej głowie!
Z instrumentem w ręku zajął miejsce na ławeczce przy fortepianie, siadając do niego tyłem. Kilkakrotnie przeciągnął palcami po strunach, ot testując brzmienie, które rzeczywiście było świetne. Vanberg grywał ostatnio tylko w Londynie, w Hogwarcie na to nie miał zanadto czasu (ehe, pilny uczeń, tylko wypracowanka po nocach zapewne pisał!), nie koncertowali teraz też, więc jedynie, gdy akurat jego dom nie przypominał pobojowiska, gdzie na każdej z kanap spał ktoś pijany do nieprzytomności, grywał sobie na gitarze. Które swoją drogą, lubił zbierać. Ot, kolekcjonował niczym ładne zabawki.
- Dobrze, więc ja wykonam te niesamowite cuda na tym boskim instrumencie, a ty do tego głośno zaśpiewasz - zaproponował znów przenosząc na nią wzrok i tak oto dochodząc do planu by stworzyli fantastyczny duet. Zachęcił ją ruchem głowy, by tu podeszła i niczego się nie obawiając dołączyła do tego fenomenalnego występu, który on tam zaczął już tam lekko brzdękając na gitarze. Swoją drogą, ja już nie wiem jak to możliwe, ale mam wrażenie, że jego zachęcające słowa też nie brzmiały do końca jednoznacznie. Ach ach tyle podtekstów!
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Gru 29 2013, 13:34;

No widzisz, a ja to w ogóle też jestem zaskoczona, że Penelopa jest właściwie taka święta. Chociaż nie. Ona nie jest święta. Ona poszła z Dexem po koncercie… To tu, to tam. Było przyjemnie. Nie powie jej przecież, że nie. Taka biedna, niezdarna, ale! Poprawiła się. I jak widać, wcale nie pamiętał o tym, że ciut za mocno przygryzła mu wargę, no ale co poradzić…  Rodzice trzymali ją pod kluczem. Głodzili ją, a w oknie miała kratę. Skądś to kojarzę, nie sądzisz?
W każdym razie… Penelopa znowu nie była taka grzeczna. Niektórzy nawet utwierdzają ją w tym, że to właśnie dziewice mają najbrudniejsze myśli. I chyba Gaskartch była jednym z nielicznych dowodów na te argumenty. Ona myślała o seksie non stop. W końcu miała już te osiemnaście lat, tak? Wbrew pozorom – można było ją nazywać żelazną dziewicą, a to już było uwłaczające. Przecież ona tak uwielbiała męskie towarzystwo. Dexter był tego żywym przykładem. Taki niedobry z niego kolega. Tak ją podpuszczał.
I wykorzystanie ze zgodą pokrzywdzonej, to już nie wykorzystanie. Vanberg, nie ociągaj się.
-Masz ochotę? Zabawne, ja też! – Ot, taka mądra z niej istotka, i taka pewna siebie. I taka napalona… na muzykę rzecz jasna. Przecież ona o niczym innym w tym momencie nie myślała,  i wcale nie zwróciła uwagi na to jak zlustrował jej ciało, a skąd! Gdzieżby. Pen w końcu taka nieświadoma swojej seksualności, że aż boli.
I oczywiście, posłusznie podeszła do Dextera, bo przecież nie może pozwolić na to by chłopak czekał, jeszcze się rozmyśli i wyjdzie. A co jakby tak pograła mu na nosie… Chociaż nie. On pewnie wolał, żeby pograła na czymś innym. Nie ważne. Nic nie miało znaczenia. Penelopa po prostu była, specyficzna. Tak, jednoznacznie nie można było jej określić jaka była. Wszystko zależało od ilości alkoholu, towarzystwa i podejścia. Vanberg był na bardzo dobrej drodze do tego by skusić na cokolwiek tą małą „zakonnicę”.
-Och, chcesz cudowne rzeczy wykonywać na tym instrumencie? A ja mam śpiewać…  Uhuhu, to brzmi niczym jakaś gra wstępna, do czegokolwiek. Do czegoś… Przyjemnego. – Uśmiechnęła się szeroko, i oczywiście pierwszy raz, w pełni świadoma rzuciła tekstem, w którym było to. Tak, właśnie to. To do czego zmierzała większość Hogwarckich lowelasów i ślicznotek. Tak, Pen naprawdę mogła się zmienić, pod urokiem Vanberga, chociaż wiadomo… Jak już wejdzie w seks świat gwiazd rocka, to wydarzy się naprawdę wszystko. Zmieni się. Zacznie jeszcze mocniej imprezować, o ile kiedykolwiek imprezowała. Może tak, ale nie zbyt mocno – rodzice. Zacznie umawiać się z facetami i co gorsza… Ona sama zejdzie na złą drogę. A może odwidzi jej się całkowicie i pójdzie do klasztoru?
Oh drop your whiskey and slam the door
I want your love so give me more
I'm a beggar but
I don’t wanna dime
Oh baby baby
It's fuck time
You know I really wanna make you mine
Oh baby baby, it's fuck time
There's nothing left to say yeah
Take a look into my eyes
I wanna hold you
‘Til you're paralyzed
I nie! Skąd. Pen wcale nie zaśpiewała tego celowo. Miała cholernie dobry głos do tego typu kawałków, bo były mocne. Naprawdę mocne. Nie mogły być delikatne, zwłaszcza że jej struny głosowe kompletnie nie pozwalały na jakiekolwiek delikatniejsze i wrażliwsze dźwięki. Alkohol zrobił swoje.
Mała grzesznica.
-Och, tam… Udajmy, że tego nie było!
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Gru 29 2013, 17:01;

Skoro sama przyznała, że również miała ochotę, nic tylko korzystać z okazji. Na wspólny występ oczywiście. Coś często Dex bliższe zapoznawanie się z koleżankami zaczynał od grania razem, czy też śpiewania. Niby taki niechętny do nagrywania nowych utworów, ale by z dziewczynami sobie pośpiewać to jest pierwszy! Może tą drogą powinien iść, nagrać jakąś ekstra piosenkę w duecie? Ale to jeszcze nie teraz, jeszcze nie wiedział o czym. Dawno nic mocno nim nie szarpnęło. Potrzebował po prostu silnych emocji, jak wtedy, gdy chyba naprawdę chciał zabić własnego ojca. To było mocne. Wszytko w tamtych latach było wyraźne i rysowane grubą kreską, nic nie pozostawało obojętne.
Uśmiechnął się do niej lekko, słysząc o grze wstępnej, cóż, do czegokolwiek nie zmierzali, to śpiewanie na pewno nią było. Uniósł nieco rękę, by zaraz przyłożyć ją do serca, uroczyście tym samym składając obietnicę.
- Wszelakie gry wstępne ze mną w roli głównej, zawsze zmierzają do czegoś przyjemnego, przysięgam - zapewnił dziewczę, nim jeszcze do tej gry przystąpili, nim jeszcze dźwięki gitary zgrały się z jej głosem. Wewnętrznie pochwalił wybór piosenki, wewnętrznie nawet zaklaskał za zespół, za śpiewany tekst. Nie śmiałby przerywać jej tego pięknego śpiewu (a sprawdzała się rzeczywiście nieźle w wykonaniu, szczególnie, że nie słyszał jeszcze tego utworu w kobiecej wersji). A gdy ostatnie dźwięki z jej gardełka zostały wydobyte, i on ze swym instrumentem, zaraz po niej skończyli swój występ.
Postawił gitarę obok fortepianowego krzesełka, by móc jej pięknie zaklaskać. Dobry występ powinien wszakże otrzymać głośne brawa. Jednak nie mogły one trwać długo, bowiem już zaświtała mu kolejna myśl, już wyciągnął ręce, by złapać Pen w pasie i niespodziewanie przyciągnąć do siebie, sadzając sobie ją elegancko na kolankach. Tu było po prostu bardzo mało miejsca. Dlatego musiała mu siedzieć na kolanach. Taki mały ten pokój jakiś wymyśliła, no ja nie wiem.
- Nienie, moja droga, ja to długo zapamiętam! To był przecież bardzo udany duet - dodał, a ręką, którą nie obejmował ją akurat, sięgnął po butelkę, wciąż zawierającą Whiskey. Toż od tej gry pić mu się zachciało, dlatego szybko zaczerpnął mocnego łyka, a potem podał trunek dziewczynie (jej na pewno też zaschło w gardle!).
- Dużo masz jeszcze talentów? - Zapytał przyglądając się jej z bliska. Ręką natomiast, którą chwilę wcześniej zajętą miał przez butelkę, delikatnie wybijał rytm wcześniejszej piosenki na jednym z jej ud, do którego to dotarł istnym przypadkiem!
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySro Sty 01 2014, 17:58;

Och… To ja widzę, że oni się bardzo dobrze dogadają! No widzisz, oboje mieli ochotę, potrafili to wykorzystać, i jakby w sumie doszło do czegoś, a konkretnie do tworzenia muzyki, mogłoby być zabawnie. No bo przecież o muzyce rozmawiamy, na pewno nie rozmawiamy o niczym innym! I swoją drogą… Jakby nie patrzeć ona też wszystkich poznawała przez muzykę. Wyobraźmy sobie taką sytuację.
Penelpa poznaje Joshuę – i rzuca w niego zeszytem z notatkami, oraz nowymi tekstami. Dzięki Merlinowi, chłopak jednak nie ogarnia kim jest ów dziewczę i nie ma pojęcia, że jest muzykiem! No taka cwana Gaskartch.
Jak poznała Philippa, to właściwie chłopak dostał niemal zawału, jak tylko.. Zaczęła grać, śpiewać i w ostateczności obudziła chłopaka, czego wcale nie chciała robić!
A z Dexterem? Wszystko było bardziej luźne, no bo oboje byli muzykami i nie musieli się przejmować tym co się działo między nimi, prawda? To wszystko było zwyczajne, normalne i… No właśnie. Może oboje, a przynajmniej Pen coraz bardziej się otwierała i co raz chętniej wchodziła w ten świat seksualności? Kto ją tam wiedział.
-Och! To skoro wszystko jest takie przyjemne, to czemu się tak ociągasz? Ach, ach! Wy muzycy to zawsze tak obiecujecie… - Mrugnęła znacząco, po czym została przyciągnięta do niego, co było oczywiście zaskakujące, bo siętego nie spodziewała. To było dziwne, zaskakujące i… Naprawdę fajne i przyjemne. No w końcu Dexter był wiadomo inny niż, ci z którymi obcowała do tej pory, dlatego tak chętnie mu uległa. Oczywiście z Philippem było tak samo, ale jednoznacznie chłopak się chyba nie potrafił określić. Zresztą sam fakt, że sylwestra spędzają w tym samym miejscu, a tak naprawdę oddzielnie był żałosny i lepiej o tym nie gadać. Życie bywa żałosne, brutalne, ale…! Właśnie takie sytuacje sprawiają, że Penelopa chciała też poznawać nowe, ekscytujące rzeczy i o dziwo, coś szalonego wpadło jej nawet do głowy. Zwłaszcza, że gra na gitarze Dextera nieźle współgrała z jej głosem. Może coś. Może kiedyś. Może nawet szybciej niż mogłoby się wydawać?
-Talentów…? Gram na fortepianie, skrzypcach, gitarze elektrycznej i akustycznej, zdarzyło mi się też grać na perkusji. Tworzę, komponuję, dobrze się całuje, ale przede wszystkim śpiewam.- Słowotok. Słowotok, którym zasypała chłopaka Penelopa z jednej strony był uroczy, ale z drugiej chyba nie w pełni świadoma powiedziała to „przedostatnie”. Zabawne i głupie? Nie. Naprawdę była nieświadoma, że coś takiego padło z jej ust. Normalnie pewnie by tego nie powiedziała, a przecież… Gdyby była trzeźwa to na pewno by czegoś takiego nie powiedziała, a procenty robiły swoje. Jak dobrze… Otworzy się, wyjdzie do ludzi. Pozna przyjemne życie. No i to wszystko dzięki Panu, Panie Vanberg.
-I tak, to był udany duet…
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyWto Sty 07 2014, 01:49;

Och, och że niby on się ociągał? Aż niczym rozjuszony kot, prychnął pod nosem na te jej słowa, zwłaszcza, że dopiero co wziął sobie ją na kolana. Skoro to było ociąganie się, no to musi wybaczyć, następnym razem od razu może przystąpić do tego tajemniczego "czegoś przyjemnego", obiecuję! A zdawać by się mogło, że Vanberg czasu raczej nigdy nie tracił. Oczywiście tak naprawdę raczej niewiele czasu minęło od tego jak się spotkali i jak przechodzili do przyjemnych rzeczy, od picia alkoholu, do zmniejszania odległości ich dzielącej.
- Nie wiem co tam obiecywali Ci inni muzycy, ale przecież ja zawsze dotrzymuję słowa - nono, na pewno tak było. W ogóle Vanberg był przecież totalnym wzorem cnót, prawdomówności i dotrzymywania słowa, tylko się od niego uczyć. Prefekt w końcu, a to już wszystko mówi. Swoją drogą, ów odznaka trafiła w jego łapki w niebywale zagadkowy sposób. Nie był wilem, który oczarowałby dyrektora, nie był nawet pozornie grzeczny, ani broń boże, nie miewał dobrych ocen. Czyli cóż, ponownie wszystko wskazywało na to, że pewnie ojciec zapłacił by dali mu taką funkcję! Na pewno przekupił biednego Garetha krzycząc coś o karierze. Albo, byli to Ci ludzie odpowiedzialni za wymianę. Otóż Dex, niczym Pen, też kiedyś był w Hogwarcie nowy, a wraz z pewną grupą ludzi przyjechał tu jedynie na wymianę. Acz w jego przypadku ta wymiana trwa już parę lat. Zżył się chłopaczyna z Hogwarckimi murami! I to, wygląda na to, że tak bardzo, że nawet za wszelką cenę nie chciał ukończyć trzeciej klasy.
Delikatnie, acz minimalnie uśmiechnął się, tłumiąc reakcję na te słowa, by zaraz przyjąć iście poważną minę i dokładnie spojrzeć jej w oczy. Oczywiście cała jej mowa na temat muzycznych talentów, gdzieś zginęła w lawinie słów, a muzyk wyłapał jedynie, to co go teraz naprawdę interesowało.
- Mam Ci wierzyć na słowo? - Zapytał nagle, nie określając do czego właściwie się odwołuje. Dodatkowo nieznośnie oczekując na odpowiedź, świdrował ją spojrzeniem, ot leniwie wodząc po jej tęczówkach, to po wargach. Po chwili oczekiwania jednak jego dłoń powędrowała w stronę ust ciemnowłosej, delikatnie po nich przesuwając palcami. A kiedy jego ręka przesunięta została na włosy, które lekko owinął, sam zbliżył się ku brunetce, by na jej ustach złożyć bardzo krótki pocałunek z lekkim przygryzieniem jej ust, a zaraz później by nieco się cofnąć. Ot, droczyć mu się zachciało.
- Dawno się już nie widzieliśmy, a przez ten czas wiele mogło się zmienić. Ja zaś jestem człowiekiem małej wiary - rzekł, jakby słowa te miały ją sprowokować, by teraz udowodniła mu, że rzeczywiście, jest taka niesamowita w całowaniu. Oczywiście, ta dwójka już kilka milszych chwil ze sobą spędziła, ale przecież było to tak dawno temu, że od tego czasu wszystko mogło ulec totalnej zmianie! To też, sprawdzić musiał, co potrafi. Tak jak sprawdził jak umie śpiewać, to wszystko było tylko dla zaspokojenia ciekawości. Oczywiście!

/bleh, sorki że tyle to trwało, mało czasu było : <
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyWto Sty 14 2014, 21:46;

Och, tak, tak! Jeszcze trochę, a uwierzę szanownemu Vanbergowi, że jest taki super święty, i do tego nie ma pojęcia co się robi w pokoju życzeń z dziewczynami, zwłaszcza gdy te siedzą tak rozochocone na jego kolanach. No jasne, że Dexter był święty, to te niedobre koleżanki były tak bardzo, ale to bardzo – zdecydowane na prowadzenie gierek. Co tam, Penelopa nie prowadziła żadnej gry, to wszystko zrobiły procenty, i tylko przez to, że wypiła o może jednego łyka za dużo, stała się nieco łatwiejsza, ale kto by się tam przejmował! O to chodziło w życiu Gaskartch jak i zarówno prefekta Gryffindoru – byli muzykami, mogli nieco więcej, niż przeciętni uczniowie. To wszystko było nieodłączną częścią ich scenicznego image. Różnica polegała na tym, że… Penelopka była taka grzeczniutka, a zły Dexter sprowadzał ją na bardzo, ale to bardzo złą ścieżkę!
-Wiem, że dotrzymujesz słowa, gdybyś nie dotrzymywał, to na pewno bym się jakoś odegrała, a to już nie byłoby przyjemne… - Niewinny uśmieszek, który tak naprawdę mógł mówić wszystko wpełzł na jej śliczną buźkę. Ta szminka aż się prosiła o to by ją zetrzeć i czy czekała na to długo? Skąd!  Jakby nie patrzeć Dexter niczym legilimenta czytał jej w myślach, chociaż może faktycznie miał taką umiejętność. W każdym razie… Gdy tylko jego palce spoczęły na jej delikatnych wargach, a zaraz potem usta – serce aż jej szybciej zabiło, w końcu… Umówmy się, trochę inaczej to wszystko przeżywała, a po za tym, niczym pchnięta do przodu sama chętniej oddała się przyjemności jaką jej zaserwował. Poprawiła się na jego kolanach tym razem siadając na nich w lekkim rozkroku, i splatając ich jeszcze ubrane – ciekawe na jak długo – ciała. Dłonie przesunęła na jego kark, a chwilę później zdała sobie sprawę z tego, że rzucił jej wyzwanie. Podejmie się tego? Jest taka szansa, tylko ciekawe czy nie zemdleje wcześniej, ale może nie będę w nią aż tak bardzo nie wierzyła? Dobra z niej dziewczynka, z pewnością się w zaistniałej sytuacji odnajdzie.
-Na słowo może mi nie wierz, ale bardzo nie ładnie się zachowałeś, przerywając tą jakże… l'action d'absorption!* - Puściła mu zadziornie oczko, a po chwili jej drobne łapki zsunęła na tors chłopaka, oj do tego by wsadzić je pod koszulkę musiała się trochę nagimnastykować, a po za tym czy naprawdę tego chciała? No nie wiem sama, to przecież niewinna Penelopka, a tak naprawdę diable w ciele małego aniołka.
-Och, Dexter… Wiem do czego pijesz, i wiem jak mnie prowokujesz. Chcesz się przekonać czy znów Ci ulegnę? Kto wie… - Uśmiechnęła się szerzej, pokazując swoje białe ząbki, a zaraz potem sama zdecydowała się skraść jego pocałunek, który mógł być rozpoczęciem zabawy, albo zakończeniem miłego wieczoru. Wszystko zależało już od samego Vanberga. A może szczęściu trzeba dopomóc? Och, te łapki Penelopy bardzo chętnie błądziły po jego ciele, a ona zapominała z każdą sekundą jak została wychowana, na przykładną panienkę z dobrego domu.

/*l'action d'absorption - absorbująca czynność (to tak na wszelki wypadek ^^)

i nie ma sprawy, sama zwlekałam za co przepraszam <3
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySro Sty 15 2014, 23:00;

Muzycy, artyści... w wielu przypadkach, mimo nawet utrzymywanych pozorów osoby poprawnej, to gdy przyszło co do czego, okazywało się, że Ci nie dość, iż na brak temperamentu absolutnie narzekać nie mogli, to jeszcze zdecydowanie do poprawnych nie należeli. Gryfon, jako osoba, która też poznała nieco ludzi z tej branży niezupełnie wierzył w zapewniania o poprawności. Grzeczności Penelope w Vanbergu więc bardziej zapalały lampkę z pytaniem, kiedy przyzna się, że taka ułożona wcale nie jest, aniżeli utwierdzały go w przekonaniu, że powinni się tu razem modlić, a nie bawić w niby niewinne pocałunki.
Z zadowoleniem przyjął fakt, iż Penelope odrobinę poprawiła swe ułożenie na jego kolanach, jednocześnie bardziej do niego przylegając, gdy to swoje dłonie ulokować mógł wygodnie na jej biodrach. Ponadto, co chyba istotniejsze jednak, dziewczę swe drobne ręce wkradło pod Vanbergową koszulkę, delikatnie nimi błądząc po jego skórze, co też zaowocowało w przyjemny dreszcz. W pewnym sensie dreszcz oczekiwania. Szybko jednak, w odpowiedzi na jej ruch, jego wytatuowane ręce powędrowały pod materiał bluzki skrywającej Penelopowe ciało, sunąć jednak po plecach dziewczyny. Lekko na moment zaledwie uśmiechnął się, słysząc komentarz o jego skandalicznym zachowaniu. W istocie, niegrzecznie się zachował.
- Przyznaję. Co do jednego i drugiego, mam jednak dobre usprawiedliwienie. Tylko odpowiadam na to, że kusisz - iście niewinnie rzekł, we Francuskim języku, tak jak przed chwilą zaczęła Penelope. To całkiem zapomniana kwestia, ale jako, że Dex pochodził z Luksemburgu, to też Francuski był jednym z dialektów, których swego czasu używał na porządku dziennym. Niegdyś, bo jakby wieki temu wszystko to miało miejsce. Oczywiście równie ważnym jest tu dodać, że gdy słowa te wypowiadał, zatrzymał jedną z błądzących dłoni na wysokości połowy jej pleców. I dopiero, gdy rzekł to co chciał, a dziewczyna go pocałowała, co oczywiście odwzajemnił jeszcze bardziej namiętnym pocałunkiem, pragnienie by dotrzeć do magicznego punktu, jakim było zapięcie jej górnej części bielizny, znów dało o sobie znać. A przecież tak łatwo ulegał pokusom. Jednak, miast odpiąć, zaczął po prostu przesuwać palce na linii bielizny ku przodowi, rękę swą układając na materiale bielizny skrywającej jej biust. Punkt ten, tym samym, uznając jako idealny na swe ręce. Jak i te usta, które idealnie się całowało. Tylko, w chwili tej czasu zabrakło, by rzecz, że rzeczywiście dobrze całuje, ale przecież jeszcze na pewno znajdzie się na to chwila. Jeszcze świat się nie kończył.
Tak, racja, byli muzykami, było im wolno więcej.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptySro Sty 15 2014, 23:55;

Cóż… To nie jest tak, że Penelopa była znowu taka niewinna, hej. Pisałam parę razy, że wystarczył jej dobry blancik, czy alkohol. To była kwestia tego, że po alkoholu raczej robiła się nieco „rozwiązła”, o ile właśnie można tak o niej powiedzieć. Oj tam, pocałunki się nie liczą. A i dodatkowo – po alkoholu to nie zdrada, to nie ona jego, lecz on ją. I nikt nie zaprzeczy, że Vanberg w momencie spotkań z ładnymi dziewczynami trzymał ręce przy… No właśnie, gdzie on je właściwie trzymał? Co za bezczel! Tak, sunąć nimi w dwóch postach po ciałach dwóch gryffonek? No ja nie wiem, nie wiem – toż to prawie trójkąt!
Jednak spoko, z racji, że wątki się czasem rozciągają, czasami komuś się nie chce – to wierze w to, że Dex i Penelopa, podobnie jak Dex z tą drugą (pozdrawiam Juno) – spędzili niesamowicie czas. No bo ileż może się wydarzyć w momencie gdy my nie piszemy, i nie panujemy nad tym co taki Vanberg i Gaskartch robią. To by było niesamowite jakby posty się same pisały, a oni na przykład zostaliby przyłapani na in flagranti przez chociażby… Właściwie to nikt konkretny nie przychodzi mi do głowy – ale właśnie. Liczę, że tym razem nikt Penelopie nie przeszkodzi. W rzecz jasna poszerzaniu wiedzy!
-Oooo, bo ze mnie taka niegrzeczna dziewczynka, a z Ciebie całkiem uległy chłopczyk… - Wymruczała mu wprost do ucha, a po chwili jej usta przeniosły się na szyję chłopaka. To był słaby punkt, i zdecydowanie na tym fragmencie ciała miała obsesję. Skóra zdecydowanie lepiej znosiła pieszczoty akurat w tych rejonach, i była przede wszystkim wrażliwsza na dotyk. Uśmiechnęła się do siebie, a po chwili znów spojrzała w oczy Dextera, który to tak zawzięcie dłońmi błądził po jej plecach stopniowo przenosząc się na jej stanik. Aż coś jej w brzuszku się zrobiło gdy poczuła jego dłoń na swojej piersi. Jejku, to było takie… Nie w stylu Penelopy, ale co mogła powiedzieć? „Nie, skończmy to… Jestem taka nieśmiała!” – to by była dopiero ściema, ale jakże urocza. Chociaż może powinna przystopować? Ach, te procenty – co one potrafiły zrobić z ludźmi.
Napędzała ją też myśl rozmazanej szminki, chyba akurat na tym punkcie miała obsesje, ale to nic. Nie o to chodziło. Po prostu to co się teraz działo było fenomenalne i pchało ją do kolejnych poczynań, a co się stał później? Och, tam… Dexter stracił tylko koszulkę, a jej czerwone paznokcie delikatnie przejechały od jego ramion, wprost na wysokość żeber, zostawiając niewielką czerwoną dróżkę. Niech tylko prefekt nie dramatyzuje – to wcale nie bolało! Ręczę za Gaskartch, że była delikatna!
-To co panie prefekt…? Jak z tym… Oprowadzaniem mnie, po zakamarkach Hogwartu? – Uśmiechnęła się, zagryzając dolną wargę. Niby to przypadkiem, niby to nie kokieteryjnie, ale umówmy się… Penelopa siedziała z jednym z tych ciach, za które większość dziewczyn dałaby się pokroić. Mało tego, siedziała mu na kolanach. A granica między ich ciałami stawała się coraz mniejsza. Wystarczyło tylko zgrabnie to wszystko rozegrać, by jeszcze dzisiejszej nocy Kanadyjka… No właśnie.
Muzycy mogą zdecydowanie dużo więcej.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Administrator




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyCzw Sty 16 2014, 16:57;

Dobra, dobra, ja wiem, że ona nie taka znów grzeczna była. Swoją drogą, gdy to poznali się gdzieś tam, po jakimś koncercie, zapewne musieli też trochę wypić, czy tam też możliwe, że zapalić. To też temu piszę, że Dex na pewno spodziewał się, że nawet jeśli Pen w jakichś sytuacjach zachowuje niewinne pozory, to ostatecznie aż taka poprawna nie jest.
Więc pocałunki się nie liczą? Po alkoholu się nie liczy? Świetnie, to romans rozgrywany od listopada też się nie liczy, huh! Ale spoko, ja nie protestuje, możemy określić, że to trójkąt. Co więcej, uważam, że śmiało takowy możemy rzeczywiście rozegrać. Nie będę protestować! Dexter w towarzystwie Pen i Juno jednocześnie na pewno były bardzo wniebowzięty. Prawie podobnie było teraz, gdy słodkie, czerwone, acz już rozmazane usta Gaskartch powędrowały na jego szyję. Rzeczywiście, czerwona rozmazana szminka fajnie wygląda, gorzej, jak naoczni świadkowie, którzy o niczym wiedzieć nie mieli, zauważają, że dwie osoby taką rozmazaną szminkę na ustach mają, pozdrawiam. Jednakże wracając do fabuły, tak, w tej chwili Vanberg był bardzo uległy. To też przymknął powieki, a brakowało jedynie brakowało by zamruczał jak zadowolony kot. Zaś jego bardzo krnąbrne dłonie, niegrzecznie zaczęły się wkradać pod materiał stanika, jednocześnie nieco przesuwając go do góry, by sprawnie zająć się tymi, jednymi z najbardziej interesujących rejonów Garskartchowego ciała.
Oczywiście ani nie oponował, by pozbyć się swej koszulki, ani na pewno nie zmartwiło go to lekkie pieczenie związane z ostrymi pazurkami Pen wędrującymi po jego ciele. Ba, ochoczo na to wszystko przystał, tylko bardziej się nakręcając. To też tłumaczy, dlaczego już niespełna minutę później Gryfonka siedziała na jego kolanach pozbawiona bluzki, a Dex zajmował się odpięciem jej biustonosza.
- Mam jednak koncepcję, by zająć się zwiedzaniem ciekawszych zakamarków - odrzekł posyłając jej drobny uśmiech, gdy to, wzrok na chwilę przeniósł na jej oczy. Ach, wprost zupełnie zapomniał, że w ogóle umawiali się na zwiedzanie Hogwartu. Z resztą, zwiedzili już dwa pomieszczenia, a jako, że zamczysko było okropnie duże, to takie spacery musieli rozdzielić w czasie, jeszcze niedajboże by się zmęczyli tym łażeniem. A tak, grzecznie siedzą sobie w pokoju życzeń zajmując się relaksem po tym ogromnym spacerze (szczególnie, że poprzednie pomieszczenie też było na szóstym piętrze, tak więc pokonali zapewne aż jeden korytarz). By jednak przekonać dziewczę o słuszności swego pomysłu, zsunął z jej ramion stanik, a sam ruszył z pocałunkami wzdłuż jej nagich rejonów. Począwszy od smukłej szyi, na której zostawił czerwoną malinkę, przenosząc się na jej obojczyki, aż skończywszy na piersiach, na których to najchętniej składał swe pełne pożądania pocałunki. Muszę jednak przyznać, że bardzo ładnie przebiegało to ich oprowadzanie po szkole. Vanberg był jednak idealnym przewodnikiem.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Sty 19 2014, 12:51;

Proszę, nie niszczmy obrazu tej świętej Penelopki, ja nadal chcę wierzyć, że ona w tym momencie zwiedza z Dexterem zamek, a nie oddaje się jego jakże zgrabnym łapkom, które błądzą po jej ciele. A po za tym, ten koncert… A raczej czas po koncercie był na tyle przyjemny, i chyba zbyt krótki, bo jak mnie pamięć nie myli, to było dość szybkie i przelotne. I teraz co mamy? No właśnie. Spotkanie na tyle intensywne, że ja myślę, iż w przyszłości będą mogli chętnie wracać chociażby do tego miejsca. Chociaż skoro zamczysko jest takie wielkie, to może szanowny Pan Vanberg będzie chciał wystawić jej ocenę z każdego przedmiotu, w zależności od tego jakie pomieszczenie będzie następne? Nie ważne, to wszystko to procenty.
Oj tam, nie w tym sensie nie liczy, ale pomyśl… To niemal jak seks we trójkę, i dziwię się właściwie, że Penelopa jest hetero, to chyba pierwsza postać, która taka jest i aż przykro, że nie poleci na Juno, ale co tam – alkohol dobra rzecz. Przydatna. Więcej odwagi i w ogóle… Zostawiam to więc Dexterowi iż zorganizuje ich cudowne spotkanko, w końcu niech się postara. Pen i Juno postarają się już stricte na spotkaniu – i Vanberg zdecydowanie będzie wniebowzięty.
Penelopa uśmiechnęła się szerzej, gdy krnąbrne dłonie pozbawiły ją bluzki, a palce zgrabnie przechodziły centymetr po centymetrze docierając do jej piersi. Serce zaczęło jej mocniej bić, a ona żeby czasem tylko nie myśleć o tym co się działo, bo nie mogła oczywiście powstrzymać reakcji ciała na to wszystko. Na ten dotyk, którego wcześniej nigdy nie zaznała, ale to nic. Nie ważne, że Vanberg nie wie, że zaraz będzie miał dziewicę, co tam… Jedno dziewictwo w tą czy w tamtą. Ważne, że z facetem, który jest doświadczony, dlatego też kiedy zajmował się jej biustem, ona po prostu wbijała paznokcie nieco mocniej w żebra chłopaka, nie odrywając ust od wgłębienia obojczykowego Dextera.
-Myślę… My… Tak… Myślę, że… Ta koncepcja je… Jest dużo… Lepsza. – Wymruczała, choć tak naprawdę kompletnie nie panowała nad składnią i poprawnością zdań. Nie miało to znaczenia, przecież była tu teraz z Vanbergiem, a jedyne co stało już na przeszkodzie to ich spodnie, dolne części bielizny i trampki. Ile jeszcze mieli czekać? Pen zsunęła się zgrabne z jego kolan, i sama chwyciła go za rękę, by po prostu wstał. Fakt, była niższa, zdecydowanie dużo niższa, ale dzięki temu mogła swoje usta umiejscowić na jego klatce piersiowej, tym samym zręcznie zajmując się jego zapięciem spodni, by po chwili same spadły. Na co mieli czekać? Nie było sensu, ale to urocze, że Vanberg już był niemal nagi, a Pen dalej taka… Ubrana. Paznokcie błądziły po jego ciele, zostawiając lekkie, czerwone dróżki, które krzyżowały się co jakiś czas. Musiał mieć świadomość, że… Czasami Gaskartch za bardzo się angażowała, a jak się angażowała w przyjemności, to niestety, ale jego ciało przez kilka najbliższych godzin będzie nosiło ślady obcowania z Kanadyjką.
I tak, Dexter był genialnym przewodnikiem, ale nie można dać mu czasu do tego żeby się zastanawiał co ma robić. Po prostu stanęła na palcach i go pocałowała, po raz kolejny. Och, ten wieczór jest coraz przyjemniejszy.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Mar 16 2014, 13:58;

Seth nie wiedział cóż ma myśleć o ich wieczorze w Rozbłysku. Z  jednej strony rady był, gdyż spotkał się z Mandy, a z drugiej sam nie wiedział czy na pewno chce odnawiać z nią kontakt. Widzicie, on nigdy nie odmawiał, gdy miał możliwość spędzenia nocy, bądź kilku, z jakąś piękną damą, a ku temu właśnie dążyła najwyraźniej jego znajomość z Saundersówną, więc to zdecydowanie działało na jej korzyść. Wiecie, zgrabna blondynka w łóżku i to w dodatku taka, którą dobrze znał i mógł zdominować to było coś co bardzo go do niej przyciągało, a z drugiej strony mamy to, że Lyons nie chciał wracać do przeszłości. MMS była po prostu jednym z epizodów w jego życiu, a on był pewien, że znowu nie będzie potrafił dochować jej wierności jeśli jakimś cudem znowu by się zeszli. Nie wierzył jednak w taką opcję, bo i nie podejrzewa dziewczyny o aż tak skrajny masochizm. Bycie z nim nie było łatwe i ona o tym wiedziała, a mimo tego zaciągnęła go dzisiaj do pokoju życzeń. Oboje wiedzieli jak to się skończy, ale też żadne z nich nie wiedziało co ponownie z tego wyniknie. Zresztą, Seth się tym nie przejmował. Ważne było tylko tyle, aby w obecnej sytuacji dobrze im się pieprzyło i tylko o to zamierzał się zatroszczyć.
Stanęli ramię w ramię przed Pokojem Życzeń, a Lyons, wciąż obejmując zaborczo ręką swoją towarzyszkę, przeszedł się z nią trzy razy przed drzwiami, myśląc intensywnie o swoim życzeniu. Chciał się znaleźć w miejscu komfortowym i przyjemnym, takim, w którym nikt nie będzie im przeszkadzał, a które przy okazji będzie mogło zadowolić „księżniczkowatą” naturę Mandy. Oczywiście pierwszy warunek spełniał sam fakt tego, że wchodzili do tego pomieszczenia, wszak nikt z zewnątrz nie mógł się tutaj dostać, no chyba, że w idealnie tym samym czasie pomyślałby o podobnym miejscu. W każdym razie uchylił drzwi przed Krukonką i wpuścił ją do środka. Pokój, w którym się znaleźli był ogromny. Wysoko sklepiony, pełen drogich ozdobników, których nawet kilku razem Seth w całym swoim życiu nie widział, nie mówiąc już nic o tym całym nagromadzeniu ich w tej chwili. Były tutaj szerokie kanapy obite kosztowną skórą, a także wielkie łoża małżeńskie z miękkimi materacami, a dla tych bardziej chętnych na nietypowe pozycje znalazły się nawet stosy puchatych poduszek na ziemi. Zabawne, że znalazła się nawet łazienka. Ogromna, z wielkim jacuzzi i złotymi kurkami. To było zbyt wiele bodźców, działających na zmysł estetyczny Setha.  Objął więc jedynie dziewczynę ramionami, zbliżając się do niej na tyle, na ile to było możliwe i znowu sunąc nosem po jej szyi.
- Wybierz sobie miejsce księżniczko - wyszeptał i nieco się odsunął. Nie miał zbyt dużo cierpliwości i zbyt dobrze wiedział, że jeśli teraz się nie odsunie to zacznie ją obłapiać zbyt intensywnie, a przecież nie o to chodziło. Była królową tego zamku i dzisiaj to ona decydowała. Wszystko miało się zmienić dopiero po tym jak zrzucą z siebie ciuchy.
Powrót do góry Go down


Mandy Maurine Saunders
Mandy Maurine Saunders

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 441
  Liczba postów : 709
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7706-mandy-maurine-saunders#213812
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7708-sowia-mmska#213816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7712-mandy-maurine-saunders#213857
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Mar 16 2014, 18:37;

Mandy księżniczka... Pasowałby jej diadem, nie odmówiłaby czegoś tak pięknego pośród falowych blond włosów, to tylko podkreśliłoby jej władzę, znaczenie, które jej imię i nazwisko powinno mieć już od narodzin. A może w jej żyłach płynęła błękitna krew i to wcale nie przez obecność hemocyjaniny? Uśmiech drodzy państwo, nadchodzi ktoś, kogo nazwisko powinniście szeptać z takim przestrachem jak prawie "Sam Wiesz Kto". MMS przyglądała się Sethowi przez całą podróż. Podobał się jej ten głód, to udowodnienie sobie nawzajem, że nadal są dla siebie ważni. Była jak żmija, która owija się wokół ofiary w najdogodniejszym dla siebie momencie, bo przecież na Ciebie nie ma co zwracać uwagi. Ona po prostu musi podjąć decyzję sama, choć gdybyś ją trochę pokierował to pewnie teraz by nawet tego nie zauważyła.
Szła przez korytarz ściskając go za rękę jak kiedyś, gdy nie była pewna czy przeszedł właśnie na to czas by to zrobili. Ale przecież oboje się odważyli. Przekonał ją słowami, które otuliły jej niepewność siebie do snu i zaufała mu. Później wszystko było już inaczej. Ale takie deja vu w jej głowie się zrodziło, gdy jeszcze przez moment stali na korytarzu zapewne dając mu czas na wymyślenie życzenia. I towarzyszyła mu jak kiedyś delikatnie przylegając do jego ramienia, kiedy był bardzo skupiony na wymyśleniu czegoś jakże oryginalnego. Pozwoliła mu na tą ciszę, bo przecież za chwilę i tak ją miała przerwać, aczkolwiek jeszcze moment.
Weszli przecież do środka, a tam rzeczywiście wszystko było idealne, bogate... Takie właściwie dla sytuacji, w której się znaleźli. Wciąż trzymając go za rękę rozejrzała się wokół oczarowana całkowicie zapominając o tym z kim tu jest i po co. Dopiero on ją przywrócił na ziemię, kiedy ją do siebie przyciągnął, aby poprosić ją o wybranie miejsca... Nie potrzebowała sprawdzać miękkości materaca, po prostu pociągnęła go w stronę łóżka, które wydawało się jej stać na środku sali i po drodze zrzuciła szpilki ze stóp sprawiając, że była teraz o dziesięć centymetrów niższa niż wcześniej. Aczkolwiek to nie miała znaczenia, kiedy wstąpiła na jeden ze schodów przed łóżkiem i ułożyła ręce na jego ramionach, aby powolnie zbliżyć twarz do niego i oprzeć głowę o jego czoło, by przez moment popatrzeć mu w oczy, a dopiero potem złączyć ich usta w delikatnym pocałunku, choć na początku było to kilka delikatny muśnięć. Nie chciała już się kłócić, przecież czuła coś do niego teraz. Pożądanie? Potrzebę bycia blisko... Nie wiedzieć skąd w jej dłoni znalazła się fiolka z eliksirem zabezpieczającym, którą otworzyła jednym ruchem, a gorzki płyn powoli przepłynął przez jej gardło, a kilka kropel wtarła w usta... Niesmaczny to specyfik, więc kolejny pocałunek roztarła na jego szyi, co by chociaż roznieść ten smak również na nim. Oboje tacy zdegradowani przez społeczeństwo znów popełniający błąd. Znów... Znów. Znów.
I chciała, żeby tu z nią teraz był i tylko z nią i żeby nie myślał o innych. Znów chciała być najważniejsza. Pozwoli jej na to, potrafił mamić jak ona. A ona potrafiła wierzyć jak każda dziewczyna w tym zamku.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Mar 16 2014, 19:31;

Miał ją blisko siebie, tuż na wyciągnięcie ręki i to wystarczało. Mogła od niego uciec, a mimo tego została, trwała przy jego boku, chociaż ją zranił. Przecież nie musiała. Mogła uciec, zupełnie tak jak kiedyś i nigdy więcej nie pokazywać mu się na oczy. Wszak zamek był duży, wcale nie było tak trudno zaszyć się gdzieś daleko, gdzie by jej nie odnalazł, zwłaszcza, że byli z różnych domów. Wystarczyło po każdej lekcji zachodzić więc na swoją wieżę i jakoś dotrwałaby do studiów. Potem jeszcze przemęczyć się rok i już nie widziałaby go w murach tej szkoły. Mogłaby żyć względnie normalnie, ale cóż to za wegetacja, kiedy to nie możesz wyściubić nosa poza dormitorium, bo przy kołatce Ravenclawu czai się Lyons? Poza tym czy ona naprawdę mogła by tego chcieć? Wszak ciekawił ją, przyciągał swoją nieszablonowością i wiedział o tym doskonale. Ba, nawet jeśli by tak nie było to on i tak brał coś podobnego za pewnik, sądząc najwyraźniej, że nie ma nawet takiej możliwości, żeby Mandy nie widziała w nim kogoś wartego jej czasu i uwagi. Tymczasem teraz oddał jej tę możliwość wyboru, bo i w sumie czemu nie? Zasługiwała na to by móc podejmować podobne decyzje, a on w tej kwestii nie widział problemów z podporządkowaniem się, lecz warto było pamiętać, że to była chyba jedyna rzecz na jaką dobrowolnie się zgadzał. Zresztą, zapewne jakby próbowała sama mu narzucić swoją wolę to wtedy zrobiłby jej na przekór, zmuszając ją do podporządkowania się. Jednak nie dzisiaj, nie teraz kiedy spleceni ze sobą podczas tańca znowu odczuli ten magnetyzm, który wciąż i wciąż sprawiał, że ich ciała łączyły się w łóżku, w podobnej aktywności, ale jednak tak różnej od delikatnych pląsów na parkiecie. Seth dawno już nie czuł się tak spragniony dziewczyny jak teraz. Rozpaliła jego zmysły i skusiła obietnicą wspaniałych chwil, a, no nie ukrywajmy, on w tym momencie zaczął myśleć właśnie jedynie o tym by ją posiąść. Nie było ważne to ilu miała przed nim, ani ilu będzie po nim, gdyż liczyło się tylko to by zaraz mógł wypieprzyć ją tak jak jeszcze nigdy wcześniej. Zmusić do bycia mu poddaną i dojść do spełnienia, które przecież niejednokrotnie mieli już okazję przezywać i to niekoniecznie na tej właśnie płaszczyźnie.
Przyjął z zadowoleniem to, że pozbyła się szpilek, wszak dzięki temu mógł na nią patrzeć z jeszcze większej wysokości i górować, tak jak zwykle lubił. Dał się poprowadzić do łoża i przez kilka chwil czuł się wspaniale. Dotykany przez nią, muskany ustami, nawet tymi wilgotnymi, które poznały już gorycz eliksiru czuł się znowu ważny, a przecież niczego tak jak tego mu nie brakowało, gdy wyjechała. Tego wieczoru zapominają o starych waśniach, a to, że właśnie przesunął dłonią po jej plecach, naznaczając je paznokciami dobitnie przypominało, że jednak nie jest on księciem jakiego szukałaby dziewczyna. Czy to jednak było ważne, skoro byli teraz tak blisko? Poza tym na co komu blondas na białym kucyku? To było takie pedalskie.
Zaśmiał się ochryple, gdy muskał wargami zagłębienie za jej uchem i wędrując nimi niżej by po raz kolejny naznaczyć jej skórę delikatnymi ugryzieniami. Była jego, każdy złamas w tej szkole powinien to wiedzieć i musiał trzymać się z daleka, wszak Lyons nie pozwoli na to by ktoś dotykał jego własność. Sunął dłońmi po jej szczupłym ciele, muskając ją palcami w bardzo erotyczny sposób, którego przecież dawno na nikim nie stosował, bo podobne ruchy były zarezerwowane tylko dla niej i nikogo innego. Złożył dłoń na jej prawej piersi i wsuwając opuszki palców pod materiał, rozerwał go jednym, szybkim ruchem. Wszak Seth nie należał do cierpliwych i podobne zachowania były nieodłącznie związane z jego osobą. Jeśli będzie rozpaczała za tą kreacją to trudno, spróbuje ją naprawić, ale jakoś niezbyt się tym teraz przejmował. To było swego rodzaju ryzyko zadawania się z nim - mógł znacznie uszczuplić Twoją garderobę. Zsunął materiał jedynie z jej piersi, reszcie ciała pozostawiając nadal seksownie zakrytą i koncentrując swój dotyk na jej pośladkach oraz biodrach, nosem zjechał na odkryty fragment ciała, aby podrażnić jej sutki wilgotnym i zniecierpliwionym językiem, dorzucając do tego wszystkiego zaczepne zęby.
Powrót do góry Go down


Mandy Maurine Saunders
Mandy Maurine Saunders

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 441
  Liczba postów : 709
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7706-mandy-maurine-saunders#213812
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7708-sowia-mmska#213816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7712-mandy-maurine-saunders#213857
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyNie Mar 16 2014, 23:30;

+18
Tak, to ten cudowny moment, kiedy nie liczy się już kosz pretensji, który za sobą ciągnąłeś. Tak, to ten cudowny moment, kiedy masz gdzieś, co powie połowa Hogwartu, kiedy zobaczy Cię taką zmęczoną i podartą, gdy będziesz wracać do dormitorium. Tak, to ten cudowny moment gdy będziesz iść przez korytarz pewien tego, że to bardzo ważne dla twojego życia uczuciowego, a w nicość obrócą to dopiero późniejsze wydarzenia... To proste. Unieś do góry nie jedno spojrzenie, a dwa. Przyjrzyj się bardziej. Jest przecież na co patrzeć. On taki przystojny, pokryty tatuażami, męskością, rządnością i czymś, co chciałabyś widzieć w każdym facecie stojącym u twojego boku, aż po chwilę gdy wystąpisz w białej sukni przyodziana w welon, który będzie świadectwem czystości, którą przecież już dawno zrzuciłaś. Tak daleko od moralnych gierek, ukryci poza wszelkimi schematami stoimy tam my, nieco zagubieni w dzisiejszej rzeczywistości, pragnący zdobyć kilka kwestii, żeby żyć. Możemy to zrobić razem, skoczymy więc szybko, zanim znajdą nas reguły i poskromi czas układających nas do starości po chronologicznie następujących po sobie zdarzeniach. Podobał się jej każdy centymetr jego ciała, który dotykała. Chciała by ta chwila trwała wiecznie. Mogłaby go dotykać niby to nieśmiało, ale tak naprawdę byłaby co raz bardziej pewna siebie. Każdy ruch, każde muśnięcie warg, ich rozchylenie i złożenie ich w linijkę dla schowania krzyku w gardle... Mogłoby tak być, przecież ludzie uwielbiali zatracać się w przyjemnościach, więc dlaczego miałaby tego sobie odmówić? No daj jej to Seth, przecież tak ładnie prosi gdy zbiega dłońmi ku zapięciu twoich spodni, by zaraz rozpiąć zgrabnie pasek i wyciągnąć go, a potem rzucić w byle kąt, by teraz wsunąć palce za krawędzie materiału od bioder do linii podbrzusza przebiec sprawnie palcami i rozpiąć guzik, a nastąpiło to w momencie, kiedy on w bestialski sposób rozdarł jej sukienkę, którą przecież lubiła... Właśnie z tego powodu, dla którego on ją rozerwał, więc cel został osiągnięty. Nim jednak zdążyła się zacząć tym napawać on przystąpił do swoistej pieszczoty, która doprowadziła ją do tymczasowej konsternacji, która rozkazała jej odchylić głowę do tyłu by gwałtownie zaczerpnąć powietrza gdy przygryzła dolną wargę prawie do krwi. Wbiła paznokcie w jego biodra, a z jej ust wydobył się gardłowy dźwięk. Tym samym rozpoczęła się fala gwałtownych ruchów, które dotyczyły przejazdu paznokciami po klatce piersiowej Setha, na której musiała zostawić sporo śladów pośród miliona tatuaży. Pociągnęła go gwałtownie w stronę łóżka zmuszając do przerwania prowadzonej gierki i na moment zamknęła ich usta w pocałunku dzieląc się metalicznym smakiem krwi, który w pomieszaniu z eliksirem antykoncepcyjnym pozostałym na wargach musiał smakować jak jeden z tych najdroższych drinków, które pijesz ze względu na nazwę firmy, a nie ze względu na walory smakowe. Jednakże przez ten moment zdołała też ściągnąć z niego koszulkę, a widok na moment sprawił, że zatrzymała oddech. Tak bardzo podniecona wszystkim, co tu zachował. Momentalnie przyłożyła płasko dłonie do klatki piersiowej jednocześnie gładząc ją delikatnie i zmysłowo, jakby przepraszała, że naruszyła tą całość ostrymi paznokciami. Pochyliła się tam, aby każdą zadaną pseudoranę pogładzić pocałunkiem, a później dokonała tego samego, co on w Rozbłysku i naznaczyła jego szyję pojedynczą malinką...
Ten wieczór jest przecież ich.
Powrót do góry Go down


Seth Morpheus Lyons
Seth Morpheus Lyons

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 3837
  Liczba postów : 585
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7742-seth-morpheus-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7749-latajaca-menda
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7750-seth-lyons
Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 EmptyPon Mar 17 2014, 18:26;

+18

Potrzebował tego bardzo i nawet nie starał się tego ukrywać. Jego zielono - niebieskie oczy przybrały teraz barwę wzburzonego oceanu, a białe, ostre zęby naznaczały ją raz po raz jako swoją, kąsając bardziej lub mniej boleśnie. Oceniał wszystkich swoją miarą i fakt tego, że jemu było tak dobrze przysłaniał wszelkie jego spojrzenie na to, że wcale nie musi tak być również w przypadku Mandy. Jeśli podczas ich zabaw kiedyś zauważył to, że mógłby jej sprawić ból, który nie byłby podszyty przyjemnością to pewnie nie zwrócił na to większej uwagi. Dla niego nie istniało rozgraniczenie na te dwie sfery i być może dlatego był tak trudnym partnerem seksualnym. Z jednej strony do spełnienia potrzebował jedynie wyjątkowo drażniącego bodźca, więc to nie było zbyt ciężkie do osiągnięcia, jednakże nie inaczej się sprawa miała jeśli chodziło o działanie w drugą stronę. Chciał mieć władzę i w związku z tym narzucać swoją wolę, dominować partnerkę w całości, a to wiązało się również z tym, że i druga strona cierpiała podobnie. Jak to mówią - karma zawsze do Ciebie wróci i mimo, że z pozoru nie ma to ze sobą związku to jednak okazuje się, że powiązanie istnieje i to nawet całkiem spore.
W związku z powyższym, ich wspólne działania wywołały u niego euforyczny nastrój. Im bardziej raniła jego ciało, tym bardziej entuzjastycznie reagowała dusza i umysł, a ruchy stawały się gwałtowniejsze i bardziej chciwe. Czuł jak jej dłonie działają przy zapięciu jego spodni, a potem oswobadzają go zarówno z paska jak i guzika by palce mogły wpełznąć pod materiał. Jedyne czego w tym momencie żałował to tego, że aż tak ją rozproszył. Dlaczego? Ano z tego względu, że była już wyjątkowo blisko jego męskości, która drgała nieco na samą myśl o drobnej kobiecej dłoni oplatającej ją ciasnym supłem miękkich palców. Wolał już nawet nie myśleć o tym co by mogła z nią robić ustami, bo jak nic wtedy straciłby wszelkie zahamowania. Przystanął więc na dość łagodnej wersji swoich wizji i koncentrując jednocześnie na nich, jak i na jej piersiach pieścił ją najlepiej jak potrafił, rozkoszując się jednocześnie piekącym bólem, który pozostawiały jej paznokcie. Wypuścił powietrze z głośnym sykiem, który miał naprawdę niewiele wspólnego z niezadowoleniem i dał się bez przeszkód pociągnąć w stronę łóżka, spijając z jej warg gorycz eliksiru oraz krew, zupełnie tak jakby ten drink to było jedyne co mogło teraz zaspokoić męczące go straszliwe pragnienie. Wszak nie kłamał, gdy to robił, bo i przecież któż inny mógłby teraz pozwolić mu na osiągnięcie spełnienia jak nie właśnie ta jedna Saunders? Pozwolił jej na chwilę przejąć kontrolę, jednak gdy tylko jej wargi oderwały się od jego szyi, niemalże natychmiast, prawie brutalnie, zamienił ich miejscami, przygważdżając ją bez najmniejszego trudu do miękkiego materaca. Teraz czuł się o wiele lepiej i podsumował te rewolucję pocałunkiem, który złożył na jej ustach. Zresztą, nie był to jeden pocałunek a ich dziesiątki. Były gwałtowne i wypełnione głodem, a składający je nawet nie martwił się tym by uważać czy przypadkiem nie porani bardziej jej warg, co w sumie tłumaczyło fakt, że metaliczny posmak krwi na stałe zagościł wśród smaku ich własnych podniebień. Tymczasem jego ręce nie próżnowały. Odnalazły krawędź naddartej sukienki i poszerzyły rozdarcie, tym razem odkrywając już całą dziewczynę. Na sekundę czy dwie pocałunki ustały, gdyż wzrokiem chciwie lustrował jej sylwetkę. Była dokładnie tak samo piękna jak ją zapamiętał, więc bez dalszych wstępów powrócił do zaniechanej czynności, rękoma znowu szukając sobie zajęcia. Przesunął nimi mało delikatnie, ale zarazem bardzo sensualnie wzdłuż jej piersi, muskając również talię, a potem rozchylił nieco jej nogi, aby móc zbadać opuszkami palców jej kobiecość. Zaskakujące było to jak bardzo ostrożnie to zrobił - zupełnie tak jakby witał się z dawno niewidzianym przyjacielem. Szybko jednak zarzucił jakiekolwiek subtelne powitania, co zresztą nie było zbyt zaskakujące. Seth nie słynął ze zbyt wysublimowanej i długiej gry wstępnej, zadowalając się tym jak bardzo seksownie nieprzygotowana kobieta krzyczała i zaciskała się na nim. Teraz jednak wszedł w nią dwoma palcami, a ruchy, które zaczął wykonywać z początku były niespieszne, ale dość szybko porzuciły ten rytm na rzecz bardziej entuzjastycznych i niekontrolowanych.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój Życzeń - Page 30 QzgSDG8








Pokój Życzeń - Page 30 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 30 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 30 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój Życzeń

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 30 z 39Strona 30 z 39 Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 34 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój Życzeń - Page 30 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
siodme pietro
-