Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuba, Hawana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyWto Sie 23 2022, 23:03;


Kuba, Hawana


Kubańska stolica położona nad Zatoką Meksykańską, stanowiąca zarazem największe miasto oraz port na wyspie i na całych Karaibach. Słynie przede wszystkim z produkcji najlepszych na całym świecie cygar, destylarni rumu oraz pokaźnej kolekcji starych, odrestaurowanych aut, tzw. "old timer'ów". Nie sposób również zasmakować klimatu Hawany, nie próbując salsy, a mowa tutaj nie o kulinariach, a zmysłowym, kokieteryjnym tańcu.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyWto Sie 23 2022, 23:41;

Gdyby nie brak pamięci, Paco wiedziałby doskonale, że Max i bez alkoholu mógłby się porzygać zw względu na swoją chorobę lokomocyjną, która przy świstoklikach ani myślała odpuszczać. Nie miał jednak czasu na wdawanie się w szczegóły, bo Morales wypowiedział słowa, których Felix się nie spodziewał, a później zaczął raczyć jego zakrwawioną skórę pocałunkami, co niestety tego dnia powodowało tylko kolejną falę bólu przeszywającą młode serce i samotną łzę spływającą po policzku, której chłopak nie był już w stanie dłużej powstrzymać.
Na całe szczęście zaraz potem chwycili świstoklik i teleportowali się do Hawany, gdzie słońce oślepiło wrażliwe od alkoholu tęczówki, a sama podróż sprawiła, że Max chwycił się stojącego obok hydrantu i wyrzygał wnętrzności, co oczywiście przepłukał potem zabraną ze sobą whisky.
-Miejmy to za sobą. - Mruknął rozglądając się wokół, a że średnio mu to szło, wyjął z torby okulary przeciwsłoneczne i spróbował jeszcze raz połapać się w tym, gdzie są i jak dotrzeć tam, gdzie powinni. W końcu jednak się poddał i po prostu zaczął iść na pałę przed siebie, próbując na rauszu odpalić szluga, co nie szło mu najlepiej. -Kurwa.... - Mruknął, gdy po raz kolejny zapalniczka wyślizgnęła mu się z rąk. Wyjebał więc ją gdzieś w pizdu i zamiast tego użył różdżki.
Właśnie raczył się zbawiennym wpływem nikotyny, gdy nagle poznał okolicę w jakiej się znaleźli. -O! W tamtej knajpie jedliśmy homary. To w sumie było zaraz po tym, jak przyjechaliśmy. No i Ty potem poszedłeś na jakieś spotkanie z typem co trzyma tygrysa na chacie, a ja obiecałem nie zlać się w trupa i spotkać z Tobą wieczorem w tym takim tym, no, klubie. - Słowa powoli ciężko mu przechodziły, a gesty były aż za płynne, tak samo zresztą jak chwiejny krok, ale nastolatkowi dopiero zaczynało się robić dobrze, gdy czuł, jak używki przynoszą choć częściowe ukojenie ogromnej bolączki.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 00:00;

Nasilony nałóg - merlinowe strzały: 3

Położył rękę na szyjce butelki, doświadczając znajomego uczucia skrętu w żołądku, do którego na szczęście z biegiem lat zdążył się już przyzwyczaić. Chwilę później lekko wylądował stopami na brukowanym chodniku w otoczeniu barwnych, starych samochodów i kubańskiej muzyki roznoszącej się po okolicy za sprawą ulicznych grajków. Promienie słońca tymczasowo go oślepiły, toteż nałożył na nos ciemne okulary i rozejrzał się wokoło za swoim znacznie młodszym partnerem podróży. W międzyczasie rozpiął również guziki koszuli przy kołnierzyku i podciągnął jej rękawy, wszak temperatura w Hawanie przewyższała znaczącą tę na jabłoniowej wyspie.
- Czyli jednak… – Westchnął głośno i wymownie, dostrzegając Maximiliana trzymającego się za stojący nieopodal hydrant, a obok niego sporawą kałużę wymiocin. Popatrzył po twarzach przechodniów, na szczęście nieszczególnie zainteresowanych tym, że młody za wszelką cenę próbuje narobić mu wstydu, kiedy nagle do głowy ponownie zapukały wspomnienia wypadu sprzed trzech lat. Byłeś wtedy na naprawdę ostrym zjeździe. Nie chciałem, żebyś spędził tak całe święta. Tym razem nie podzielił się swym spostrzeżeniem z Solbergiem, powoli krocząc za nim… nie do końca wiedział gdzie, a jednak już przed dotarciem na Habana Vieja przypomniał sobie o homarach. Czyżby z każdym miejscem wyobraźnia działała na coraz to szybszych obrotach? – Pamiętam, uczyłem cię jak go rozebrać… – Mruknął ściszonym głosem, zatrzymując się na skraju ulicy. Przymknął na moment oczy, a kiedy ujrzał tę scenę, kąciki ust mimowolnie uniosły się wyżej. Nadal był to tylko jeden z elementów rozrzuconych po podłodze puzzli, ale powoli zaczynał dostrzegać w szmaragdowych ślepiach piękno, którego nie widział ani przy leśnej drodze, ani w ruchomej, ciągniętej przez centaura karczmie.
Przyśpieszył kroku, żeby dogonić swojego kompana, co nie było takie trudne, zważywszy na to jak krzywo stawiał stopy. Może niewiele pamiętał, ale doskonale wiedział, że to mu się nie spodoba… - Przystopuj. – Wyszarpnął butelkę alkoholu z jego ręki i za pomocą zaklęcia zredukował ją do takich rozmiarów, żeby zmieściła się w kieszeni spodni. – Ledwie idziesz, a chciałbym odwiedzić ten klub. Jak nie wywrócisz się nigdzie po drodze, postawię ci drinka. – Poprzysiągł w zamian za tę krótkotrwałą abstynencję, próbując wytężyć mózgownicę, by w odmętach pamięci odnaleźć cokolwiek innego. Cokolwiek związanego z Kubą, co niekoniecznie malowało się obecnie przed jego oczami. – Wypożyczyliśmy samochód. – Wtrącił nagle. Nie było to tak żywe wspomnienie jak wspólny obiad z udziałem skorupiaka, jednak był co do niego niemal w stu procentach przekonany.

Leczenie amnezji: 3/8
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 00:22;

Nie słyszał tych wymownych westchnień bo był lekko zajęty czym innym, a że to do niego nie dotarło, to też był nawet wdzięczny Moralesowi za brak komentarza i mógł skupić się na ogarnianiu ich położenia w czasie i przestrzeni, co było wyzwaniem kiedy pion i poziom srogo mu się pierdoliły.
Mimo wszystko jakoś w końcu dotarli do jednego z odwiedzonych wcześniej przez siebie miejsc, które faktycznie zdawało się podziałać na pamięć starszego z nich. Max po raz kolejny zatopił usta w alkoholu widząc uśmiech rysujący się na twarzy Paco. Uśmiech, za który oddałby wiele, żeby tylko mógł być spowodowany przez jego własną obecność. Niestety w tej chwili był tylko biernym obserwatorem i przewodnikiem po wspomnieniach, które szczerze mówiąc nie zawsze należały do najprzyjemniejszych. -Dokładnie tak. Dobre gówno, ale bądźmy szczerzy, obok zapiekanki Stacey to nawet nie stoi. - Powoli zaczynał już nawet pierdolić od rzeczy, ale przynajmniej humorek nieco mu się poprawiał, gdy nie był w stanie do końca logicznie myśleć i skupiać się na falującej przed oczami rzeczywistości.
Nie zabawili jednak długo przed knajpą. Gdy tylko Salazar ruszył z miejsca, Max po raz kolejny wcielił się w rolę chujowego przewodnika i próbował przypomnieć sobie nazwę ulicy, na której mieścił się ich hotel, czy klub, w którym spędzili dość gorące chwile.
Oczywiście, że wkurwił się, gdy po raz kolejny zabrano mu używkę z dłoni. Jeszcze dragi był w stanie jako tako zrozumieć, ale co kurwa ten zasrany hipokryta miał do flaszki, to nie miał pojęcia. -Stoi. Ale ja wybieram co piję. - Powiedział twardo, zatrzymując wędrującą ku torbie dłoń, która chciała wyciągnąć jedną ze skitranych tam "małpek". No bo przecież nikt chyba nie myślał, że Max wziął bagaż pełen żelków i kąpielówek dla miłego spędzenia czasu na kubańskiej plaży. A przynajmniej nikt kto go znał by tak nie pomyślał, a obecnie w tym gronie tylko sam Solberg się do tych ludzi zaliczał.
-No tak. Zielony old timer. Rzężał jak stara kurwa na wstecznym. - Sam nie miał pojęcia skąd takie a nie inne porównanie, ale zauważył, że kolejny element pamięci wskoczył Paco na miejsce. -Ten klub, to chyba gdzieś tam. - Zgadnął i zaczął kroczyć ulicą między ludźmi, raz po raz obijając się o kogoś lub o coś, ale wciąż jeszcze dzielnie nie całował chodnika.
Już widział deptak, który prowadził do lokalu, gdy kątem oka dostrzegł coś, co sprawiło że nagle stanął w miejscu, kołysząc się mimowolnie. "Apteka Johnsona" głosił stary szyld, a zakurzone szyby wydawały się nieść odpowiedzi na wszystkie problemy najebanego jak bela nastolatka, który ponownie poczuł pewne ukłucie w sercu wspominając, jak Paco po raz pierwszy go tu przyprowadził i jak potem wielokrotnie wspominał, że dałby wiele, byle móc oglądać to samo szczęście na twarzy Felixa dużo częściej. Lewa dłoń mimowolnie wbiła się z całej siły pod żebra, przedzierając tkankę, gdy chłopak stał tam nie mając pojęcia co powiedzieć, ale też nie potrafiąc tak po prostu odwrócić się i pójść dalej.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 00:42;

Należał do tego grona ludzi, którzy w życiu kierowali się zwykle nie emocjami, a zdrowym rozsądkiem i logiką. Próbował zatem nie tylko przypominać sobie kolejne zdarzenia z przeszłości z udziałem Maximiliana, ale także zrozumieć w jaki sposób najłatwiej odzyskać mu porwaną na strzępki pamięć. Nie bez powodu tak szybko odnalazł powiązanie pomiędzy ruchomą karczmą a polaną, a w konsekwencji zabrał pijanego jak bela nastolatka na Kubę, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia. Odnosił jednak wrażenie, że z każdym odwiedzonym miejscem widzi i czuje coraz więcej. Początkowo docierały do niego tylko zlepki niewiele znaczących słów, potem obrazy, a teraz – słysząc wokoło żwawą muzykę i obserwując plejadę przeróżnych barw – niemal przeżywał na nowo wszystko to, co działo się niegdyś w karaibskiej stolicy. Przede wszystkim jednak do świadomości przebijały się emocje, a nawet jeśli nie wiedział co takiego łączyło go czy łączy obecnie z Felixem, pewien był że emocje te są prawdziwe i szczere, tak samo jak malujący się na jego twarzy uśmiech.
- Zapiekanki Stacey? – Zapytał niemrawo, jakby wyrwany z głębokiego snu. Niestety aż tak daleko jego pamięć nie sięgała. Nie kojarzył nawet przybranej matki nastolatka. Ba, nie wiedział, że w ogóle znalazł się kiedykolwiek w jego domu. Machnął jednak ręką na to wtrącenie, nie widząc sensu w dyskusjach na temat jedzenia. Tak, pomyślał że Stacey to nazwa lokalu albo inny, nieistotny szczegół. – Niech będzie. Ty wybierasz. – Musiał pójść na kompromis, jeżeli nie chcieli pozabijać się po drodze, ale powiedzmy sobie uczciwie, przykro mu było patrzeć na stan dzieciaka, który ledwie trzymał się na własnych nogach. Chyba zaczynał pojmować dlaczego przestał przy bym brać, a potem odciął mu dostęp do sprzedawanego towaru. – Rzęził. – Poprawił chłopaka z cichym westchnieniem, rozmasowując piekące od promieni słońca czoło. Dalej dzielnie podążał jednak za swoim przewodnikiem, nawet jeśli miał pewne zastrzeżenia do jego pracy.
Nie tak prędko. Najpierw przetrzeźwiej, bo cię na bramce nie przepuszczą. Poza tym… – Przerwał zdziwiony nagłym zatrzymaniem, a zaraz po tym podążył wzrokiem za szyldem, na którym padło również spojrzenie Maximiliana. – …potrzebuję czasu. – Dokończył spokojnym tonem, dając nastolatkowi do zrozumienia, że to nie gonitwa i że musi oswoić się z przeszłością, dzięki której planował uporządkować piętrzący się w głowie bałagan. Na razie jednak wpatrywał się w napis, który mieszał się z szerokim, rozradowanym uśmiechem Felixa. – Spędziłeś tam naprawdę dużo czasu... – Kąciki jego ust znów uniosły się ku górze, wszak było to jedno z tych milszych, rozczulających wspomnień. – Chcesz wejść? – Zaproponował, nabierając względem swojego byłego kochanka jeszcze większej łagodności. Chyba byłego kochanka. Nadal nie był przecież pewien, kim dla siebie są.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 00:57;

Tyle dobrego z tego wszystkiego, że przynajmniej Paco naprawdę zaczynał sobie coś przypominać, co jednak tylko pogłębiało pojebaną spiralę psychiki Maxa, który w tym wypadku zdecydowanie będzie chciał się odciąć by zapomnieć o tym, jak się sponiewierał przy partnerze, czego nie robił od naprawdę długiego już czasu, wybierając drogę ku lepszej przyszłości nie tyle nawet dla ich relacji, co dla samego siebie.
-Jeszcze nie jadłeś, ale kiedyś Ci przemycę. Jak się młody znowu nie wycwani i nie będzie się kitrał przy piekarniku. - Zachichotał, choć akurat relacja między nim a Hugo była też raczej skomplikowana, co nie zmieniało faktu, że Max kochał tego małego gnojka, jakby był jego rodzonym bratem i nogi z dupy by powyrywał każdemu, kto śmiałby go skrzywdzić. -Kompromisy. Uczymy się powoli, co? - Chciał poklepać go żartobliwie po plecach, ale znów go zawiało i zamiast tego przypierdolił barkiem w słup. Cóż, nie pierwszy i nie ostatni najebany siniak w jego życiu. Na szczęście nie usłyszał trzasku łamanej kości, który to znał na tyle dobrze, że rozpoznałby go wszędzie i w każdym stanie.
-No mówię. Rze... Żar...Rzlę.... No kurwa głośny był. - Poddał się w końcu, machając ręką, bo przecież nie byli tutaj na kursie poprawnej wymowy czy gramatyki, a po to, żeby się świetnie bawić. A nie, mieli przywrócić Paco wspomnienia.... Maxowi chyba powoli zaczynało się i to nawet pierdolić dzięki magicznej mocy whiskus spiritus.
Teksty o trzeźwieniu i bramce już do niego nie docierały, bo młody umysł wędrował między zakurzonymi półkami apteki z ogromnym szacunkiem i zachwytem podziwiając znajdujące się na wystawce składniki i eliksiry. Można by powiedzieć, że na chwilę kompletnie odleciał i dopiero głos Salazara poniekąd ściągnął go na ziemię. -Co? Nie. - Zaprzeczył szybko, odwracając wzrok. Nie był gotów na to, by wspomnienie tamtego momentu zalało jego serce powodując krótki moment ciepła, który przemieniłby się w lodowate sople wbijane w tkanki tego wrażliwego organu. -Ale Ty powinieneś. Znaczy, jeśli chcesz. Poczekam tu. - Widać, że wyraźnie zmienił nastrój, opierając się o zewnętrzny parapet i po raz kolejny próbując odpalić szluga.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 01:16;

Chyba za mało wypił, żeby podchodzić z entuzjazmem nadal do kilku tylko, zupełnie wyrwanych z kontekstu wspomnień. Nie dało się ukryć, że poczynili ogromny progres w naprawdę krótkim czasie, ale Paco nadal potrzebował więcej i pragnął sięgać jeszcze wyżej, zwłaszcza że z każdym kolejnym odkryciem patrzył na towarzyszącego mu nastolatka przychylniejszym okiem i nie wiedział czy powinno go to cieszyć, czy przerażać. Nie bez powodu unikał zobowiązujących relacji, a ze względu na swój szemrany fach musiał podchodzić do ludzi z niebywałą wręcz ostrożnością. Im więcej sobie przypominał, tym silniej do świadomości przebijało się więc to jedno, najistotniejsze pytanie: kim tak naprawdę był dla niego Maximilian? Czy to co napisała Brooks mogło okazać się prawdą?
- Emm… w porządku. Będę czekał. – Mruknął wyraźnie zakłopotany, starając się jednak wejść w rolę. Co zabawne, rolę której zupełnie nie znał. Reżyser zapomniał przedstawić mu jego kwestii i wyjaśnić więzi łączącej go z uczestniczącym w scenie bohaterem, więc jedyne co mu pozostało to czysta improwizacja. Nawet nie pytał kim jest ten cały młody, żeby przypadkiem głowa mu eksplodowała od nadmiaru wrażeń. – Nie pozwalaj sobie. – Postanowił go jednak upomnieć, po raz kolejny słysząc ten irytujący, żartobliwy ton, który jasno sugerował, że jego przewodnikiem jest mało pomocnym kretynem i wychodzi na to, że ze wszystkim musiał radzić sobie sam. Tak, Solberg łamiąc sobie język na wcale nie tak trudnym słowie, jedynie potwierdził jego obawy, ponownie zmuszając go do głośnego, rozczarowanego westchnięcia.
Zaintrygowała go jednak reakcja chłopaka na znajomy szyld i to błyskawiczne zaprzeczenie, jakie uwolniło się z jego ust. Nie musiał nawet przekraczać progu apteki, by wiedzieć że niesie ona za sobą ogromne znaczenie, a jednak z jakiegoś powodu dzieciak wolał zostać na ulicy. – Wejdę. – Poinformował go tylko, kierując się w stronę drzwi, ale jeszcze na chwilę odwrócił się w stronę pozostawionego jak szczeniaka przed wejściem Maximiliana. – A tylko spróbuj przez ten czas sięgnąć po alkohol albo dragi. – Pogroził mu palcem, spoglądając na niego spod byka, zanim zniknął w głębi wypełnionego rozmaitymi eliksirami i składnikami sklepu. Pamiętał ten mdlący zapach i Felixa zaglądającego do niemal każdego kotła i fiolki z dziecięcą wręcz radością. Nagle poczuł rozchodzące się po sercu ciepło… od którego sam zapragnął jak najszybciej uciec. Nie był pewien dlaczego, ale pomachał tylko ręką właścicielowi, pokazując że nie potrzebuje pomocy, a chwilę później stał już obok najgorszego przewodnika, jakiego Kuba kiedykolwiek chciałaby zatrudnić. – Gdzie tym razem, młody eliksirowarze? – Zagadnął, świadomie zdradzając Solbergowi kolejny szczegół, który zaświtał w jego wybrakowanej, acz walczącej dzielnie pamięci.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 01:33;

Max wiedział bardzo dobrze, że każdy przebłysk świadomości niesie za sobą zamiast ulgi milion kolejnych elementów, których nigdzie nie da się dopasować. Znając Paco i jego obsesję nad kontrolowaniem wszystkiego domyślał się, jak bardzo musi to na nim ciążyć, a jednocześnie zdawał sobie sprawę, że zawalenie go wszystkimi informacjami naraz wcale mężczyźnie nie pomoże. Podchodził więc do tego spokojnie (jak na siebie) i cierpliwie, choć coraz luźniej dzięki wlanemu w siebie alkoholowi.
-Och, wybacz panie nietykalski. - Podniósł ręce w obronnym geście, czkając sobie przy tym jakby nigdy nic, bo pewne bariery zostały odrzucone, dzięki czemu był w stanie dość naturalnie odtworzyć Moralesowi stan ich dawnej relacji. Paco i Max kolejna podróż pełna przygód.
Nie wiedział, czy Salazar zdecyduje się przekroczyć próg apteki, choć się domyślał. Raczej wątpił, by odpuścił sobie szansę na poukładanie kilku popierdolonych elementów, które jak narazie pasowały jak pięść do koziej dupy. -To co, przetrzepiesz mi skórę? - Spojrzał na niego prowokacyjnie, po czym machnął ręką żeby już szedł do środka, a on sam skupił się na papierosie, choć skłamałby mówiąc, że nie usypałby sobie chętnie kreski z tego, co znajdowało się w aluminiowym zawiniątku.
Alkohol miał to do siebie, że zaginał czasoprzestrzeń, więc Solberg ni chuja nie miał pojęcia, jak długo siedział sam, tęsknymi oczami patrząc na wnętrze sklepu, do którego niesamowicie go ciągnęło i to nie tylko przez wzgląd na wyjątkowy asortyment. Właśnie zdecydował się sporządzić listę zakupów, by szybko podać ją sprzedawcy i poprosić o wysyłkę do Wielkiej Brytanii, gdy Morales pojawił się tuż obok, proponując dalsze zwiedzanie Hawany.
-Do klubu! - Zawołał tryumfalnie, chowając do kieszeni dłoń, która już sięgała ku klamrze torby, by wydobyć z niej pióro i pergamin. -W sumie to za bardzo nigdzie indziej nie wyłaziliśmy. No był jeszcze hotel, to możemy tam spróbować najpierw jeśli Twoje wprawne oko uważa, że nie jestem wystarczająco przyzwoity jeszcze na imprezę. - Zaproponował, bo co prawda chętnie by się napił znowu, ale teraz to i przychodziła mu ochota na zupełnie inne rozrywki też, czego nawet nie próbował specjalnie kryć. Choć może nie było to najbardziej odpowiednie w tym momencie i okolicznościach.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 17:41;

Nikt nie potrafiłby zachować się obojętnie w obliczu przynajmniej częściowej utraty pamięci, jednak Moralesowi tego rodzaju dolegliwości ciążyły wyjątkowo boleśnie. Przez wzgląd na swój niebezpieczny fach mężczyzna miał bzika na punkcie bezpieczeństwa, a w konsekwencji starał się kontrolować każdy aspekt swojego życia celem zminimalizowania potencjalnego ryzyka. Do tego był uparty jak kozioł i zdeterminowany na osiąganie namacalnych rezultatów. Nic więc dziwnego, że nie potrafił odpuścić. Musiał poznać całą prawdę, chociażby miał z tego powodu zwiedzić z Maximilianem połowę świata.
Przewrócił wymownie oczami zarówno na komentarz pijanego jak taczka nastolatka, jak i dosyć głośne, upierdliwe czkanie wynikłe ze zbytniego przywiązania dzieciaka do alkoholu. Tak, jeżeli ktokolwiek wpadł za młodu do kociołka z ognistą, to z pewnością był to Solberg. Nie miał pojęcia, jakim cudem po wypiciu całej flaszki w takim tempie jeszcze trzyma się na nogach, ale nie uśmiechał mu się jego stan, skoro był zarazem jedyną osobą, która mogła pomóc mu wyjaśnić wszystkie luki i nieścisłości powstałe po doznanej w Avalonie amnezji. – Chciałbyś. – Prychnął kpiąco. – Na nagrodę trzeba sobie najpierw zasłużyć. – Dodał zaraz mrukliwym tonem, zaczepnie unosząc brew i kącik ust. Może nie pamiętał Felixa zbyt dobrze, ale chłopak zdecydowanie wyglądał na takiego, który lubi wsadzić lwu łapska w paszczę. Nie zbiło go więc wcale z tropu to, że z nonszalancją reagował na jego groźby. Dopóki się go słuchał, tak naprawdę było mu wszystko jedno. Wiedział, że gdyby zdecydował się którąkolwiek spełnić, nie byłoby już tak kolorowo, a jednak miał nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie… bo z jakiegoś powodu zaczynał patrzeć z sympatią na tego dzieciaka, którego w istocie poznawał właśnie na nowo.
Po wizycie w aptece i ujrzeniu szerokiego, rozradowanego uśmiechu Maximiliana, tym bardziej zgłupiał, zastanawiając się dlaczego chłopak nie chciał przekroczyć progu sklepu. W jego głowie nadal roiło się jednak od pytań, na które nie znał odpowiedzi, toteż odpuścił sobie poszukiwania dziury w całym, koncentrując się na dalszych punktach wycieczki. – Czekaj tu… – Westchnął, słysząc zdecydowanie zbyt głośne i zbyt entuzjastyczne zawołanie, a potem zniknął za załomem muru, powracając po kilku minutach ze schłodzoną butelką wody, którą rzucił nastolatkowi, jednocześnie sprawdzając jego refleks. – Najpierw się przejdziemy. – Brutalnie zgasił jego wesołkowaty nastrój, prowadząc jedną z uliczek otoczonych barwnymi kamieniczkami. – Myślę, że wiem co wydarzyło się w klubie, a potem w hotelu... – Mruknął z subtelnym, rozmarzonym uśmiechem na ustach, wszak nawet jeśli utracił wspomnienia, tak znał siebie. Nie przepuściłby okazji odtańczenia ognistej salsy. Nie w tym miejscu i nie w takim towarzystwie. – …a jeśli mam rację, w tym stanie nie dotrzymasz mi kroku. – Postanowił wejść mu na ambicję, licząc na to że podczas tej krótkiej przechadzki po hawańskich alejach Felix będzie trzymał się z dala od wysokoprocentowych trunków i zdoła powrócić do przyzwoitej formy.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 19:09;

Jak to mówiono - trening czyni mistrza - a w kwestii przyjmowania wszelkiego rodzaju używek i wspomagaczy, Solberg trenował zdecydowanie ciężej niż wszyscy zawodnicy narodowej kadry quidditcha razem wzięci, przed najważniejszymi mistrzostwami w ich karierze. Co prawda nastolatek wiedział, że stąpa po cienkiej linii między jawą a odciętym filmem, ale jakoś niespecjalnie się tym przejmował.
-Oj zasłużę sobie... - Zapewnił go, gdy ten zamykał za sobą drzwi do apteki. Skoro odtwarzali historię, to najebany Maxio widać był gotów naprawdę się wczuć w rolę tym razem bez większych wyrzutów sumienia. Cóż, zawsze mógł liczyć chociaż na używki w kwestii polepszenia swojego nastroju.
Już cieszył się na wizytę w klubie i chwilę rozrywki, gdy Paco jak zawsze musiał popsuć dobrą zabawę. Nie miał za bardzo możliwości się z nim kłócić, bo zniknął nim Max się zorientował, co w ogóle się dzieje, ale widząc butelkę wody w ręce powracającego mężczyzny zrozumiał aluzję. Oczywiście nie złapał napoju, który odbił się od muru i upadł kilka kroków od Solberga, który chwiejnym krokiem podszedł do butelki i podniósł ją z ziemi. -Woda? Ależ Ty nudny. - Przewrócił oczami. -Daj spokój mam coś lepszego. - Prychnął, po czym sięgnął do torby myśląc o tym, że Brooks byłaby dumna z jego zachowania, bo przecież miał właśnie zamiar z własnej woli wytrzeźwieć i to całkowicie. Gdy jednak pomyślał o przyjaciółce, zmienił priorytety i wyjął wizzbooka. Przecież musiał jej napisać, że wyjebał z Avalonu, żeby nie szukała go naćpanego po pobliskich rowach. Dopiero, gdy słowa zostały napisane na pergaminie, Max ponownie zatopił się we własnej torbie grzebiąc tam dłuższy czas. -Kurwa.... - Mruknął, nie znajdując fiolki, której to zawartość chciał wychylić i resztką silnej woli powstrzymując się w takim razie od odkorkowania tej z bardziej zabawnymi eliksirami.
-Niech będzie ta Twoja woda. - Powiedział w końcu, zamykając torbę i pozwalając by życiodajny napój wlał się do jego gardła otaczając organizm chłopaka przyjemnym chłodem i ruszył za Moralesem. -Nie sądzę, że domyślasz się wszystkiego, ale przekonajmy się, kto z nas myli się bardziej. - Wrócił do przekornego tonu i rzucania wyzwań, bo mimo wypitej wody wciąż jeszcze był dość srogo porobiony.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 20:52;

Nie wątpił, że nie treningu mu nie brakuje, a jednak za każdym razem gdy na niego spoglądał, zastanawiał się jakim cudem jego wątroba nie odmówiła jeszcze współpracy. Najwyraźniej była równie uparta, co i jej właściciel albo Maximilian posiadł umiejętność znacznie szybszej regeneracji jej komórek niżeli lwia część społeczeństwa. Niezależnie od przyczyn, Paco i tak jej współczuł. Dotychczas myślał, że to on nadwyręża własny organizm, nie szczędząc szlachetnych trunków, ale jednak znalazł kogoś, kto przebijał go brakiem umiaru przynajmniej o stokroć.
Felixowi należało jedna oddać również wiele zalet. Nie spędzili ze sobą nawet jednego całego dnia, a Morales już miał wrażenie, jakby znali się znacznie dłużej… co zresztą nie było kłamstwem, ale wiadomo dokładnie co miał na myśli. Nastolatek był niesamowicie wręcz otwarty i bezpośredni, a ze swoim urokiem osobistym zdołałby przekonać dementora, żeby ubrał się w białe, anielskie szaty. Salazar miał słabość do młodych, atrakcyjnych chłopców, ale nie pamiętał, by którykolwiek potrafił przywołać na jego plecach przyjemne dreszcze za pomocą kilku słów albo samego, łobuzerskiego uśmiechu. Oj, zasłużę sobie utkwiło mu w głowie na tyle mocno, że trudno było mu się skoncentrować na analizie wyniesionego z apteki wspomnienia, a przecież mieli przed sobą jeszcze cały, piękny wieczór, a potem jeszcze szaloną noc.
Sam nie mógł się doczekać wizyty w barze, ale że przypadła mu rola głosu rozsądku w tym duecie, postanowił przytemperować chłopięcy entuzjazm w imię wyższego celu: trzeźwości. Przez krótką chwilę żałował tej decyzji, ale kiedy zobaczył toczącą się po bruku butelkę i chwiejącego się tuż za nią nastolatka, przekonał się o słuszności wyboru. Nawet nie raczył odezwać się do włóczącego się za nim marudy, odpowiadając podobnym gestem. Pokręcił bowiem tylko głową, unosząc brwi z niedowierzaniem. W końcu jak można doprowadzić się do takiego stanu w tak krótkim czasie… Co gorsza, okazało się, że dziewiętnastolatek wpadł na jakiś genialny pomysł, którego realizację Morales obserwował z nieskrywanym nawet zrezygnowaniem. – Widzę, że jednak zmądrzałeś. – A jednak miał szansę Solberga pochwalić, kiedy ostatecznie chwycił po butelkę wody, udając się z nim na mały spacer po kubańskiej stolicy.
- Muszę przyznać, że nawet byłeś grzeczny, więc teraz moja kolej, żeby spełnić obietnicę. – Początkowo na wyzwanie nastolatka odpowiedział tylko tajemniczym uśmiechem, ale po jakimś czasie kręcenia się po tętniącym życiem mieście, stwierdził że część procentów wyparowała z młodego organizmu, a jego młodszy kompan zasłużył sobie na zaprzysiężoną nagrodę. – Calle 23. La Victoria. Zamówiłem butelkę aguardiente, zapraszając cię potem do tańca… – Można by odnieść wrażenie, że symulował amnezję, skoro bez zawahania podzielił się takimi szczegółami, ale niestety pamięć nadal nie wróciła. Po prostu był na Kubie wiele razy i znał swoje ulubione miejsca i zwyczaje. Ciekaw był tylko jak bardzo Felix go zaskoczy, skoro podobno w niektórych kwestiach się mylił. – …ale tym razem to tobie pozwoliłem wybrać drinka, więc… – Gestem dłoni wprowadził go do środka tanecznego klubu, od razu kierując się w stronę barowej lady.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 21:07;

Cóż, wątrobę Max miał nówkę sztukę po wydarzeniach z początku tego roku. No, może nie dostał przeszczepu, ale dał jej dość srogo odpocząć, więc trochę wysiłku od czasu do czasu na pewno jej się przydało. Póki znów nie lądował w szpitalu o suchym chlebie i wodzie, uznawał że jest dobrze. Jak zwykle oczywiście nie martwiąc się o własne dobro, a już tym bardziej zdrowie.
Max o dziwo postanowił wytrzeźwieć na własną rękę przy pomocy eliksiru, ale jak się okazało w to akurat się nie zaopatrzył, nie podejrzewając, że znów będzie potrzebował aż takich środków. W końcu dawno nie spizgał się do takiego stanu, a mocniejszych dragów nie brał prawie wcale, więc nie widział potrzeby noszenia ze sobą akurat tego wywaru. No i teraz się za to przeklinał, chwiejąc się lekko pośród Kubańskich uliczek.
-Niedoczekanie. - Odprychnął, bo może i Paco miał rację, ale nie oznaczało to, że nastolatek ma zamiar mu ją przyznać. Co to to nie. Jeśli wracali do przeszłości, to na pełnej kurwie.
-Oho! Nie mogę się doczekać Twojej łaski spływającej na moje niegodne oblicze. - Okej, może trochę za bardzo wciąż był zrobiony, bo sarkazm i dziwny humor kipiał z niego, ale faktycznie spacer i woda nieco go otrzeźwiły. Nie mógł się już doczekać, aż zniweczy te ostatnie minuty tym, co zaraz w siebie wleje. -Butelki nie pamiętam. Pamiętam za to tequilę, która wyjątkowo Ci smakowała. - Ogniki zapłonęły w szmaragdowych tęczówkach. Nastolatka bardzo kusiło, by zamówić shota tego trunku i pokazać Salazarowi, jak bawili się tamtej nocy, ale musiał wykorzystać swoją nagrodę i chciał to zrobić z naprawdę wysokiego "C". -Ciotka Roberta wystarczy. - Rzucił do barmana, który upewniając się, że Max jest pewien swojego wyboru zaczął przygotowywać mu drinka. -Chyba dziś pozwolę Tobie poprowadzić. - Musiał ponownie bezczelnie podroczyć się z Paco, choć mówił prawdę. Ostatnio to przecież jemu przypadł ten zaszczyt, przynajmniej przez początek tańca, bo potem Paco znów zdominował relację, obracając młodszego kochanka pod swoje dyktando.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 23:15;

Całe szczęście, że Maximiliana było chociaż stać na odpoczynek i stwarzanie pozorów, dzięki którym jego nastoletni jeszcze organizm miał czas się odbudować i naiwnie pomyśleć, że jego właściciel zrezygnował z hulaszczego trybu życia. Paco powoli zaczynał się jednak o tego dzieciaka martwić, wszak patrząc na jego przywiązanie do używek, trudno było mu wróżyć życie dłuższe niż do trzydziestki. Niby wielu znał takich, a jednak kiedy spoglądał w te szmaragdowe ślepia, których wcale tak dobrze nie pamiętał, i tak odnosił wrażenie że Felix zasłużył na znacznie więcej.
Na razie jednak zerknął na swojego kompana jak na idiotę, do którego chyba nieszczególnie dotarło, że właśnie ubliżył samemu sobie. Momentami zresztą zastanawiał się czy Solbergowi nie brakuje piątek klepki, ale wbrew pozorom chłopak coś w sobie miał. Ciągnął w dół jak szalony, ale może właśnie dlatego zdawał się taki intrygujący, jakby w jego żyłach nie płynęło nic innego jak adrenalina. – Tal vez no solo en la cara... – Mruknął, uśmiechając się kpiąco. Nawet nie silił się na udawaną uprzejmość, skoro chłopaka najwyraźniej ciągnęło do złego jak muchy do lepu. – No me provoques. La noche aún es joven. – Pozwolił sobie zażartować, chociaż w każdym żarcie kryło się ziarenko prawdy, a Paco poczuł uderzenie gorąca przeszywające na wskroś całe jego ciało, wygłodniałe bliskich, fizycznych uciech. Szkoda tylko, że nie raczył wspomnieć partnerowi o postawionej mu przez znachorkę diagnozie…
Przy barze jednak nie było ku temu okazji, zwłaszcza kiedy umysłem Paco zawładnęły kolejne wspomnienia… i nie tylko wspomnienia. Poczuł delikatne pociągnięcie chłopięcego języka zlizującego sól z jego szyi, a potem niestety usłyszał coś o ciotce Robercie, która na szczęście nie zdążyła w pełni zmazać wypływającego na jego twarz uśmiechu. – Wolałbym tequilę. – Westchnął ciężko, uświadamiając Maximilianowi, że przypomniał już sobie co nieco, a potem poprosił barmana o dwie gardenie, rzecz jasna w celach czysto odtworzeniowych i edukacyjnych. – Creo que sí. – Wyciągnął do chłopaka dłoń, ciągnąć go na sam środek parkietu. – No voy a perder ante una tía anciana. – Szepnął mu na ucho, kiedy wreszcie znaleźli się w centrum wydarzeń, a gdy z głośników wybrzmiały pierwsze dźwięki jednego z jego ulubionych utworów, chwycił dłoń Felixa, lekko kołysząc biodrami, żeby i jego sylwetce nadać odpowiedni rytm. – Creo que te dije algo parecido entonces, pero... sigo diciendo que eres el demonio encarnado. – Wymruczał uwodzicielskim tonem, obracając partnera tyłem, a gdy ich oczy spotkały się w tańcu ponownie, nie był w stanie dłużej się wstrzymywać. Przechylił delikatnie głowę, żarliwie wpijając się w jego usta, by połączyć ich wargi w żarliwym, gorącym pocałunku.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptySro Sie 24 2022, 23:40;

Cóż, miał do wyboru pilnowanie samego siebie albo definitywne spoczęcie obok swojej matki na Invernesskim cmentarzu, a to średnio mu się uśmiechało. Poza tym amnezja nieco ułatwiała mu tę abstynencję, przynajmniej do momentu, aż nie zaczęły zalewać go te najbardziej bolesne wspomnienia ze swojej średnio wesołej przeszłości.
Nie brakowało mu piątej klepki. Ten chłopak prawdopodobnie nie posiadał też pierwszych czterech, a ubliżanie samemu sobie nie było czymś niezwykłym w jego wypadku. No i dodajmy, że teraz to serio mało go obchodziło, gdy w głowie mu po prostu szumiało i czuł się dzięki temu zdecydowanie lepiej, niż jakby miał to wszystko przeżywać na trzeźwo. -Pero como me gusta provocarte. - Oczywiście, że się nie wycofał. Nigdy w życiu nie pozwolił, by coś takiego zatkało mu niewyparzoną gębę i teraz też nie miało się to zmienić. Był rozluźniony, a co za tym szło nie widział czemu ma sobie nie pozwolić na trochę więcej.
Zamówił ciotkę Robertę, bo była najmocniejszym, co ten bar serwował poza czystym spirytusem, a po tym to na bank by się porzygał. No i nie miał pewności, że faktycznie rozlewają tu klientom spiryt. -¿Cómo fue? Tienes que merecer primero. - Po raz kolejny drażnił lwa, używając jego własnych słów przeciwko niemu. Co prawda chętnie by wykorzystał to, że coś tam Paco w tym temacie świtało, ale zbyt dobrze bawił się grając w ich starą grę. Prychnął słysząc kolejne słowa, po czym upił nieco drinka i dał się zaprowadzić na parkiet, czując jak mimo upojenia każda kolejna nuta i każdy krok, jaki dzielili na parkiecie, przeszywa jego serce ogromnym bólem. Nie dał się jednak temu stłamsić, dość skutecznie znieczulony. Zamiast tego skupił się na utrzymaniu pionu i jakiegokolwiek rytmu. -El cielo es aburrido. Odio los sonidos del arpa. - Nie byłby sobą, gdyby jakkolwiek normalnie na to zareagował. Nim jednak zdążył się obejrzeć, czekoladowe tęczówki zapłonęły, by następnie zniknąć pod powiekami, gdy ich usta połączył pocałunek. Max właśnie w tym momencie zrozumiał, że wcale nie jest tak pijany jak mu się wydawało i choć były to te same usta, które kochał i za którymi tęsknił, to jednak ten drobny gest nie sprawił mu przyjemności, a jedynie przyniósł więcej bólu. Nie odsunął się jednak. O nie. Grzecznie grał swoją rolę, jak zresztą miał w zwyczaju, przyciągając nawet Moralesa bliżej siebie. Może i psychika i serce młodzieńca były już roztrzaskane na milion kawałeczków, ale reakcji swojego ciała nie mógł tak łatwo oszukać. -Está bien, tengo que admitir que besas mucho mejor que cualquier tía. - Umarłby gdyby zaprzepaścił taką szansę na komentarz. No i nie zniósłby teraz jakiejkolwiek ciszy, więc chwycił po oręż, jakim dość sprawnie się posługiwał, czyli po słowo.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 00:03;

Szkoda, że nie pamiętał ani o szkockiej melinie, ani o przytulnym, zastępczym domu na obrzeżach Inverness, ani o tym dlaczego tak naprawdę postanowił przywlec tutaj Maximiliana jako pasażera na gapę… a jednak pewne emocje i uczucia przenikały przez jego ciało ponownie, sprawiając że przestał traktować dzieciaka jak swojego największego wroga. Ba, zdołał już nawet zapomnieć o tym jak wyszarpnął go za fraki z ciągniętego przez centaura wozu. Po prostu był. Był tutaj i żył chwilą, wszak nic innego mu nie pozostało, skoro nie znał nawet tych poprzednich… ani następnych. Tak, chciał znać zwieńczenie tej historii, ale tym razem postanowił zrobić sobie przystanek. Nie zawsze nadarzała się przecież taka okazja. Rytmiczna, żywa muzyka, piękne otoczenie i jeszcze wspanialsze towarzystwo, przy którym czuł, że traci oddech. Prowokujące słowa Maximiliana powracały do niego jak bumerang, zachęcając do śmielszych gestów, a spojrzenie szmaragdowych ślepiów… Ah, chyba rozumiał dlaczego nie był w stanie zrezygnować z niego po jednej tylko nocy. Wydawało mu się, że gdyby tylko spojrzał w nie jeszcze chwilę, zatonąłby w ich głębi na znacznie dłużej.
- ¿Ahora quieres dictar condiciones? – Podłapał flirciarski ton, nie dając zbić się chłopakowi z tropu. Nie pierwszy raz znalazł się w podobnej sytuacji i jak kameleon potrafił zmieniać barwy, dostosowując się do otoczenia… byleby ostatecznie to on – jak rasowy lew – wiódł prym na salonach. Może dla Felixa była to stara gra, ale on przeżywał ją od nowa i bawił się wręcz wyśmienicie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że którekolwiek z jego słów mogą zranić jego uczucia. – ¿Preferirías acelerar por la autopista al infierno con el acompañamiento de sonidos de rock? – Rzucił zaczepnie, unosząc wyżej kąciki ust. – Creo que pensé en mi alma gemela entonces. – Tak, czekoladowe tęczówki zdecydowanie zapłonęły, a Paco nie był już w stanie myśleć o niczym innym jak o chłopięcych ustach i ponętnym ruchu bioder, który zapowiadał gwarancję upojnej nocy. Może i poddawał się płytkim, przyziemnym uciechom, ale każdy potrzebował czasami chwili zapomnienia w objęciach kuszącego nieziemskim urokiem partnera.
- Me conociste antes. Entonces probablemente sepas que también puedo darte lo que ninguna chica puede garantizarte. – Trącił nosem jego szyję, zanim obrócił go ponownie plecami do siebie, oddając mu odrobinę miejsca w tym namiętnym tańcu. – ¿Recuerda el nombre del hotel y el número de habitación? – Zapytał dopiero po chwili, kiedy dotarło do niego, że wcale nie znaleźli się tutaj dla zabawy, a raczej odzyskania utraconych wspomnień, które w tym momencie gotów byłby nawet zastąpić nowymi.
+
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 00:44;

Oczywiście widział tę diametralną różnicę w podejściu Sala do jego osoby. Zdecydowanie nie chciał mu już wpierdolić, a przynajmniej nie tak jawnie, co brzmiało jak dobry znak, choć nie zmniejszało bólu odczuwanego przez zagubionego nastolatka. Wiedział jednak, że w tym wszystkim nie chodzi o niego, więc jak to miał w zwyczaju, zepchnął własne uczucia i potrzeby na dalszy plan.
-Quiero escuchar un murmullo de satisfacción de tus labios cuando te doy placer. Nada mas. - Szokujące, jak łatwo mu to wszystko przychodziło nawet, gdy wcale nie miał na to ochoty. A raczej tylko w połowie tego pragnął, bo serce podpowiadało jedno, ale rozgrzane tymi gierkami ciało już dawało znak, że chce się w końcu oddać tym wszystkim przyjemnością, jakie miało już okazję wielokrotnie w obecności Paco doświadczyć. -Bingo. Siempre me han gustado las vibraciones más animadas. - Nawet teraz brzmiał prowokacyjnie, a szmaragdowe tęczówki na nowo zapłonęły, uzupełniając obraz, jaki kierowały słowa nastolatka. -No pensé que tuvieras alma. - Pozwolił sobie zażartować wiedząc, że stojący przed nim Salazar nie wypowiedziałby podobnych słów na poważnie, choć przecież jeszcze przed chwilą leżeli w rajskim sadzie obejmując się i wyznając sobie prawdziwe i zdecydowanie głębsze uczucia. Nic więc dziwnego, że choć ich dzisiejszy taniec miał w sobie mnóstwo zmysłowości i ognia, to jednak brakowało mu tego, co posiadał tamten pierwszy, podczas pierwszego Dnia Świąt. -Tienes una confianza mortal para alguien que no sabe si tiene razón. - Dalej się z nim droczył wiedząc, że to właśnie podobne cechy chłopaka zaintrygowały mężczyznę na dłużej niż jedna upojna noc, bo choć w łóżku dogadywali się naprawdę dobrze, to nie byłoby ich tutaj gdyby nie zadziorny charakterek młodszego z nich. -Mejor de lo que me gustaría. Vamos. - Wziął go za nadgarstek prowadząc ku wyjściu z klubu, choć oczywiście zahaczył jeszcze o bar, by wlać w siebie resztę drinka, którego porzucił na rzecz ognistego tańca.

//zt x2 +

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 01:14;

Nasilony nałóg – merlinowe strzały: 39

Gdyby tylko wiedział, że już wcześniej porównywał go do upadłego anioła albo słynnej rzeźby Dawida… ale w przypadku Maximiliana liczyły się nie tylko idealne proporcje, wypracowane mięśnie brzucha czy nakłaniający do grzechu uśmiech, ale umiejętność prowokowania słowem czy subtelnym gestem. Gdyby tylko wiedział, nie dziwiłby się wcale, że chłopak z taką łatwością otrzymuje to, czego chce, nieważne czy mowa o naciągnięciu jakiegoś starszego jelenia na wysokoprocentowego drinka czy kreskę potężnie odurzającego towaru. Gdyby tylko wiedział zarazem, że wszystko to, czego pragnął tak naprawdę niby czekał na wyciągnięcie ręki, a kiedy przyszło co do czego uciekało przed nim jak ulotna mgła… ale nie wiedział, dlatego ochoczo chwycił chłopięcy nadgarstek, dając się poprowadzić do hotelu, w którym niegdyś podobno spędzili już upojną noc. Pogawędził chwilę z przemiłą panią z recepcji, zastanawiając się za jaką sumę wygoni gości z pokoju, na którym tak bardzo mu zależało, a jednak okazało się, że mieli sporo szczęścia i nikt nie zaklepał właśnie tego numeru, o który prosili.
- Eras mucho más bajo entonces. – Szepnął na ucho młodszego kompana, odbierając klucze do pokoju z widokiem na morze. Tak, to była chyba jedyna niedogodność, która przyszła mu obecnie na myśl, no może poza wątrobą, która pewnie nie nadawałby się już do przeszczepu… krnąbrnego charakteru nie mógł wszak uznać z wadę. Teraz rozumiał bowiem przenośnię z dwiema stronami jednej monety. Momentami Maximilian wkurwiał go jak mało kto, ale ta jego upartość sprawiała, że nie sposób było się w jego towarzystwie znudzić. Szkopuł w tym, że miał co do niego tak bardzo mieszane myśli… Podobał mu się, to oczywiste, nie tylko z wyglądu. Jednocześnie jednak nie miał pojęcia, kim dla siebie są, jak wiele i czy cokolwiek Solberg dla niego znaczy i czy jakkolwiek mu zagraża. Bił się z tymi myślami, kiedy przekraczali próg hotelowego pokoju, owładnięci namiętnymi pocałunkami. – Bourbon. Kochasz bourbon – Nawiedził go kolejny, zupełnie nieistotny szczegół dotyczący ich znajomości, zanim oderwał się od młodego atrakcyjnego ciała, żeby nalać alkoholu do dwóch, wypełnionych kostkami lodu szklanek. Podał jedną z nich Felixowi, wyobrażając sobie jak zrywa z niego wszelkie, niepotrzebne części garderoby, a jednak zamiast tego zbliżył się do niego, szepcząc cicho na ucho. – No puedo follarte. Hoy no. – Każdy kto znał Paco bliżej, pomyślałby że postradał zmysły, ale wbrew pozorom nie był wykuty ze skały, a po całej tej kubańskiej wycieczce dopadły go wyrzuty sumienia. Nie powinien go okłamywać.

Leczenie amnezji: 4/8
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 01:37;

Sam nie wierzył w to, ile mieli szczęścia. Babka w recepcji zadawała się być przeszczęśliwa, że ktoś taki jak Morales w ogóle zwrócił na nią uwagę, a co dopiero zamienił z nią kilka dłuższych zdań. Max z kolei stał z boku zastanawiając się, czy wnętrze pokoju hotelowego podziała na niego tak samo jak zakurzony szyld apteki Johnsona. Mimowolnie znów zgniótł aluminiową kuleczkę w kieszeni, ale niestety róg folii wbił się w ledwo co zagojoną ranę po rozbitym szkle, przez co nastolatek syknął lekko z bólu. Szybko jednak się opamiętał, ponownie kładąc dłoń na ostrym materiale tak, by receptory wciąż dostawały sygnał bólu, co łączyło poniekąd chłopaka z rzeczywistością, nie pozwalając mu skupić się na mniej przyjemnych rzeczach. Na zasklepienie ran przyjdzie jeszcze czas.
-He crecido un poco, verdad. - Przytaknął, bo akurat tego się po prostu nie dało zaprzeczyć jeśli ktoś miał oczy. Coraz to nowe przebłyski świadomości były niby pocieszające, a jednak Solberg zbyt dobrze wiedział, że zapewne przynosiły Paco więcej pytań niż odpowiedzi i mężczyzna nie mając obecnie świadomości drogi, jaką przeszli, po prostu może to wszystko wziąć i olać, a nastolatek nie miał serca zmuszać go do zakochania się w nim na nowo. Zbyt mocno mu na Paco zależało. Zbyt mocno pragnął, by był on szczęśliwy bez względu na to, czy byłoby to z nim u boku, czy też nie. Dlatego też po raz kolejny się odcinał, odnajdując ucieczkę w bólu i alkoholu. Wspinał się naprawdę na wyżyny aktorstwa, bo im dalej w wieczór, tym ciężej było mu to wszystko znieść. Ba, wiedział, że jak teraz wytrzeźwieje, to po prostu się rozpadnie, więc postanowił do tego nie doprowadzić i tyle. Zamiast tego oddał się pocałunkom, które skutecznie rozpalały jego ciało w drodze do odpowiednich drzwi hotelowego pokoju.
Kocham Ciebie Ty zasrany idioto! - Wykrzyknął w myślach czując, jak kolejna fala bólu niemal go paraliżuje, ale zamiast jakkolwiek to wyrazić, zamiast tego uśmiechnął się łobuzersko, kiwając zgodnie głową. -Gładki z pozoru, palący po chwili. Mam swój typ. - Prowokacyjnie zmierzył sylwetkę Salazara wzrokiem, pozwalając sobie nieco dłużej zatrzymać spojrzenie na pewnych jego częściach ciała nie pozostawiając ani trochę wątpliwości co do tego, o co mogło mu chodzić. -Así que no eres igual a todas estas chicas. - Odpowiedział, nie do końca rozumiejąc czemu Morales nagle zmienił front. A co robił Max, gdy nie rozumiał świata? Pił. Nic więc dziwnego, że jego szklanka po sekundzie była już całkowicie pusta. -Quizás entonces debería alquilar una habitación separada. - Rzucił praktycznie bez zastanowienia, wyjmując z tylnej kieszeni paczkę szlugów i próbując odpalić jednego z nich, co ponownie zaczynało być wyzwaniem, gdy alkohol na nowo uderzał mu do głowy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 02:03;

Nic nie mógł poradzić na to, że sam także miał niebywały urok i działał na kobiety tak, że nie potrafiły oderwać od niego swego spojrzenia. Nie wiedziały tylko, że choć potrafił oczarować je charyzmą, tak nie był zainteresowany nawet przelotną znajomością, zwłaszcza mając u boku tak atrakcyjnego, młodziutkiego partnera. Tak, przed wejściem do hotelowego pokoju bił się jeszcze z myślami, zastanawiając się czy może nie zataić przed ewidentnie rozochoconym partnerem swojej karty chorobowej. Problem w tym, że nadal powracały do niego wspomnienia z leśnej drogi niedaleko jabłoniowej wioski, czy fragmenty rozmów z Brooks, i gdzieś w głębi serca czuł, że nie powinien tego dzieciaka krzywdzić ani okłamywać.
- Sí. Desafortunadamente... – Westchnął cicho, bo jak co, ale preferował akurat niższych od siebie partnerów. Zdawali się znacznie poręczniejsi, zarówno w tańcu, jak i w sypialni. Oceniało się jednak nie jedną cechę, a całokształt, a w przypadku Maximiliana zalety zdecydowanie przeważały nad wadami. Oj, zdecydowanie. Na tyle, że Paco wręcz nie potrafił oderwać się od jego kuszących ust i szczerze żałował decyzji, jaką zawczasu podjął już w hotelowej recepcji. Namiętne pocałunki podsycały wszak i tak gorącą atmosferę, a jedyne czego teraz pragnął to skorzystać ze wszelkich uroków wijącej się przed nim sylwetki. – Habanero, znam. – Pozwolił sobie zażartować, odruchowo śledząc jednak spojrzenie szmaragdowych oczu, które niewątpliwie kwestionowało jego ostatki moralności. Trudno było mu pozostać obojętnym, jednak wspiął się na wyżyny, byleby nie uczynić czegoś, czego później mógłby żałować. Nie odpowiedział na pierwszy z komentarzy, starając się oddalić płonącą wewnątrz pokusę, ale po kolejnych słowach musiał już odpowiedzieć.
Nie byłem z tobą do końca szczery. – Przyznał z bolesnym westchnieniem, zanim spojrzał chłopakowi w oczy. – Znachorka przepisała mi eliksir na nitinię, którą nadal mogę zarażać. – Niechętnie wyspowiadał się ze swoich grzechów, żałując że harpie nie ukarały go w inny sposób. Niecodziennie natrafiała się przecież taka okazja…
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 02:18;

Może nie robił tego specjalnie, ale i tak Max już był skrzywdzony i jakoś wątpił, by cokolwiek kolejnego miało zrobić mu już jakąkolwiek różnicę. Nastolatek zaczął się zastanawiać, czy faktycznie powinien spędzać z Paco teraz tyle czasu, dla własnego dobra i zdrowia psychicznego, ale odrzucił tę myśl przypominając sobie w jakim stanie spotkał go jeszcze tego ranka w Avalonie. Myśl, że ten debil mógłby nie trafić do znachorki i nabawić się jakiegoś gówna niespecjalnie go pocieszała szczególnie, gdy pamiętał jak dużo krwi sam utracił po spotkaniu z harpiami.
-Hay pociones para eso. ¿Debería encogerme? - Zasugerował, sugestywnie poruszając brwiami, bo wystarczyło dodać jeden składnik do eliksiru jaki posiadał przy sobie i życzenie od razu by się spełniło. Nie wiedział jeszcze, że cały nastrój zaraz chuj strzeli, a co za tym idzie, nie będzie miał dobrego rozpraszacza rzeczywistości. -Voy de mostrarles que yo también tengo una especia dentro de mí. - Dodał jeszcze, przygryzając lekko wargę, bo sam już był myślami kilka metrów dalej, na niesamowicie miękkim materacu, którego dotyk na wilgotnej skórze pamiętał bardzo dobrze.
W końcu jednak wszystko musiało się uspokoić. -Nie pierdol. A to nowość. - Pomyślał, ale nie odpowiedział nic, pozwalając Salazarowi rozwinąć wypowiedź. O mało co nie prychnął na głos, gdy usłyszał powód, dla którego Morales postawił na celibat. No tego to się nie spodziewał szczególnie, że sam nie miał przecież żadnego syfa. Czyżby Morales.....? Nie, nie chciał o tym myśleć. Nie teraz, choć to natrętne podejrzenie sprawiło, że uwaga nastolatka ponownie ruszyła w stronę ukrytych narkotyków i bólu, jaki na zranionej dłoni wywołało ostre sreberko. -No necesito recordarte la existencia de los condones, ¿verdad? - W końcu zdecydował się na lekki żart, po czym zaciągnął się szlugiem i uzupełnił swoją szklankę, którą od razu w połowie opróżnił. -Entonces, ¿cuál es el plan ahora? - Zapytał w końcu już poważniej, bo szczerze średnio miał ochotę siedzieć tutaj i rozmawiać jakby nigdy nic, gdy w środeczku trzymał się już chyba tylko na słowo honoru. Którego nie miał.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 02:42;

Niegdyś buszowali nawet we własnych umysłach, a teraz zdawali się sobie tacy odlegli… Paco nie miał pojęcia, że serce Maximiliana rozpada się na kawałki i że cała ta gonitwa za procentami wynikała z ogromnego bólu, który chłopak odczuwał za każdym razem, kiedy spoglądał w te same czekoladowe tęczówki, które znał, a które teraz nie patrzyły na niego tak jak powinny. Morales musiałby poznać całą prawdę, by przypomnieć sobie, że balansujący na skraju przepaści nastolatek potrzebuje jedynie miłości i ciepła… i jego uścisku ramion. Niestety pamięć nadal szwankowała, a że ostatnie dni na wyspie jabłoni spędził dość parszywie, potrzebował odskoczni i naprawdę korciło go, by odrzucić wszelkie wyrzuty sumienia gdzieś na bok.
- Tentador... pero no tienes que hacerlo. – Szepnął jeszcze nadal omamiony jego urokiem, nie do końca pewien własnej decyzji. – Puedo manejarlo. – Nie mógłby przecież nie zgrywać samca alfa, nawet jeśli wiedział dokąd zmierza ten wieczór… chociaż, chyba sam jeszcze nie był przekonany. Trudno mu było zrezygnować, zwłaszcza kiedy to nastolatek naciskał na znacznie bliższe i bardziej intymne zwieńczenie kubańskiej podróży, a ta przygryziona warga całkiem zawładnęła już nad jego zmysłami. Pragnął po prostu rzucić go na ten pieprzony materac i poddać się rytmowi, który dyktowało jego własne  ciało… a jednak na drodze stanęła zwyczajna, ludzka przyzwoitość. – No. No tienes que hacerlo. Sólo quería que supieras el riesgo. – Wyrzucił z siebie, wychylając kilka łyków bourbonu. Nie miał pojęcia, czego tak naprawdę się spodziewał, ale chyba czekał na to przyzwolenie, bo ledwie oderwał się od szklanki, a już sięgał chłopięcych ust, skradając kolejny pocałunek. – El plan... – Mruknął refleksyjnym tonem, wodząc dłońmi po żebrach swojego przygodnego partnera. Nie potrzebował żadnego planu. Czuł wypalający go od trzewi ogień i naprawdę potrzeba było jedynie iskry, żeby wybuchnął.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 03:09;

Obydwoje potrzebowali odskoczni i w jakimś chorym sensie właśnie ją dostali. Co prawda nie tak to sobie Max wyobrażał i zdecydowanie nie w tę stronę chciał iść, ale skoro nic innego nie miał, jego chory i otumaniony alkoholem mózg podpowiadał mu, że od jednego wieczoru niewinnej zabawy przecież nic takiego się nie stanie.
Uśmiechnął się na te słowa. Typowy Paco. Nie potrafił nie spojrzeć na niego przez ułamek sekundy przez pryzmat uczucia, jakim go darzył, ale zaraz potem jakby się opamiętał, ponownie zamykając własne potrzeby i emocje głęboko w sobie, a dla odwrócenia jego uwagi posłał mu pełne pożądania spojrzenie zwieńczone przygryzieniem wargi. Musiał pilnować się, by nie zagryźć się do krwi, co ogromnie go kusiło, ale liczył na to, że zaraz o tym wszystkim zapomni, gdy oddadzą się cielesnym przyjemnościom. -Necesita saber cuándo vale la pena arriesgarse. - Wciąż rzucał mu wyzwanie, lekkomyślnie narażając własne zdrowie, ale tak naprawdę, co jeszcze miał do stracenia? A skoro już miał się zarazić to tylko od Paco.
Utopił niedopalonego szluga w resztce bourbonu, który odstawił na bok, by móc mieć pełen zasięg ruchów, gdy Paco zbliżył się do niego i po raz kolejny złączył ich usta. Max robił wszystko, by jak najbardziej oddać się tej chwili, błądząc dłońmi po ciele ukochanego, ale wciąż był pewien opór, którego nie mógł przełamać, co psuło jego sprytny plan zapomnienia rzeczywistości.
Słowa Moralesa nieco poprawiły mu humor i już miał wykonać jego polecenie, gdy zauważył, jak ten miota się szukając gumek. Postanowił więc wykorzystać tę okazję i z dłońmi w kieszeniach podszedł do swojej torby. -Espera, Yo tengo. - Powiedział, by Morales nie myślał, że nagle się rozmyślił. Przypomniał sobie, że przecież zawsze miał gdzieś skitraną jedną, czy dwie gumki na wszelki wypadek. Schylił się nad torbą pod takim kątem, żeby Paco nie miał widoku na jego dłonie. Jedną ręką otworzył zamek, podczas gdy druga, już z narkotykiem na palcach, płynnie zbliżyła się do nosa chłopaka, który jednym sprawnym podciągnięciem przygrzał tak naturalnie, jakby na co dzień ćpał w obecności innych. Jeśli cokolwiek było widać, to wyglądało po prostu jakby chłopak potarł nos, bo coś go nieprzyjemnie kręciło. W dodatku ilość nie była wielka, ale wystarczająca, by pomóc chłopakowi przetrwać przez następne kilkadziesiąt minut. Później miał zamiar martwić się tym, co dalej.
-Captura. - Rzucił w Salazara prezerwatywą, puszczając mu przy okazji oczko, po czym posłusznie wspiął się na łóżko przyjmując pozycję, jakiej tamten wcześniej zażądał i czekając aż wciągnięty narkotyk zacznie działać.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 20:04;

Niestety wraz z amnezją harpie wyrwały mu również serce, a raczej wspomnienie o uczuciach, jakimi darzył nastoletniego chłopaka. Tabula rasa miała swoje wady, a w tym momencie Paco widział jedynie utkwione w nim pożądliwe spojrzenie i zęby przygryzające wargę, którą naprędce, wygłodniale pochwycił w objęcia swoich ust. – Creo que yo también me arriesgaría. – Odwdzięczył się podobnym komplementem, wiedząc że sam także nie byłby w stanie zrezygnować z ułożonego przed nim ciała, nawet jeżeli miałby zaryzykować zdrowiem i koniecznością przyjmowania leczniczych eliksirów, choć oczywiście postarałby się odsunąć czarny scenariusz jak najdalej, uciekając się do odpowiednich środków zabezpieczenia. Najwyraźniej obaj lubili balansować na krawędzi przepaści i obaj powinni przewartościować swoje priorytety.
Na razie jednak nie było czasu na wątpliwości ani analizy. Błądzące po ciele dłonie Maximiliana całkiem wyłączały zdrowy rozsądek, za to rozpalały do granic możliwości. Morales nie mógł się już doczekać obiecywanej mu prowokującymi zaczepkami nagrody, dlatego zaczął gorączkowo przegrzebywać kieszenie w poszukiwaniu gumek. Pośpiech z pewnością nie był dobrym doradcą, dlatego odetchnął z ulgą, kiedy to młodszy kochanek przybył mu z pomocą, sięgając do pozostawionej przy łóżku torby. Paco nie podążył za nim wzrokiem, zamiast tego rozrzucając po pokoju kolejne części własnej garderoby. Nie przyszło mu nawet do głowy, że dzieciak może ten moment nieuwagi wykorzystać, oddając się pokusie sięgnięcia po dragi. Trzeba jednak przyznać, że uczynił to niepostrzeżenie, unikając choćby śladu prochu w okolicach nozdrzy. Gdyby tylko Salazar wiedział jak sprawy się mają… na pewno zachowałby powściągliwość, ale Solberg nie pierwszy już raz popisał się sprytem i wybitnymi wręcz umiejętnościami aktorskimi.

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 20:19;

Kostka na zarażenie: Chorujemy

Jeśli jakąś zaletę można było u Maximiliana nazwać najbardziej dla niego szkodliwą to zdecydowanie były to jego umiejętności aktorskie. Dzieciak wiedział jak zagrać, by inni spojrzeli na świat dokładnie tak, jak sobie tego życzył, a nie oszukujmy się, osoby szukające cielesnej przyjemności, do których zaliczał się w tym momencie Paco, były naprawdę łatwym celem dla zaprawionego w boju nastolatka. Dlatego też uśmiechnął się jeszcze bardziej, gdy zauważył, jak mężczyzna w końcu całkowicie mu ulega, nie przejmując się już ani trochę swoim stanem zdrowia i tym, że może nastolatka zarazić.
Mężczyzna był już na tyle pod wpływem swojego młodszego kochanka, że jego czujność została naprawdę uśpiona i Felix mógł po raz kolejny ulec aktowi autodestrukcji. Trzeba było przyznać, że jeszcze nigdy nie zrobił tego przy Moralesie aż tak bezczelnie i zuchwale. Zazwyczaj albo wybierał się gdzieś, gdzie mógł przyjąć niepostrzeżenie, albo brali razem, ale tym razem nastolatek jakby specjalnie wkładał rękę w ogień patrząc, jak długo płomienie mogą ją pieścić nim sparzy się do nieprzytomności.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 20:53;

Znakomita gra aktorska Maximiliana stanowiłaby ogromną zaletę, gdyby tylko chłopak nauczył się wykorzystywać ją we właściwych celach, zamiast traktować ją jako najprostszy środek do autodestrukcji. Przygryzienie wargi, uwodzicielski ton, zalotne spojrzenia… wszystkie te gesty działały na Meksykanina jak czerwona płachta na byka, prowokując do coraz to śmielszego sięgania po to, czego od początku pragnął. Szkoda tylko, że tym razem jego własne spełnienie okupione było cierpieniem nastoletniego kochanka, który nadto niepostrzeżenie wrócił do starych zwyczajów, wciągając jednym sprawnym ruchem otępiającą umysł kreskę. Paco zbyt mocno skupiony był na fizycznej uciesze, żeby go powstrzymać. Tak, kiedy ogień wręcz wypalał jego trzewia, stanowił zdecydowanie zbyt łatwy cel, który bez mrugnięcia okiem ulegał chłopięcemu urokowi, zaś pociąg do młodego, atrakcyjnego i nagiego ciała zdawał się chyba największą jego słabością.

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Kuba, Hawana QzgSDG8




Gracz




Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana EmptyCzw Sie 25 2022, 21:06;

Na wyrzuty sumienia i wściekłość na samego siebie miał przyjść jeszcze czas. Teraz, pchany myślą, że i tak nie ma nic do stracenia, nastolatek postanowił po prostu po raz kolejny zaczerpnąć z życia, stosując niewielką manipulację. Dokładnie wiedział, gdzie uderzyć, by Paco reagował tak, jak tego chciał. W przeciwieństwie do mężczyzny, on posiadał nagromadzoną przez trzy lata wiedzę na temat jego zwyczajów i słabości, co umiejętnie wykorzystał by uśpić czujność kochanka.

Wstał więc z łóżka, wciągając pośpiesznie bokserki i sięgając po papierosa, by choć w ten sposób rozładować powoli opadające napięcie.
-Spoko, nie przejmuj się. - Odpowiedział, bo akurat choroba była teraz jego najmniejszym zmartwieniem. Dużo bardziej interesowała go dalsza porcja narkotyku, która kusiła niczym diabeł, a której to nie mógł za bardzo teraz przyjąć. -Myślę, że powinniśmy wrócić jutro do Avalonu. - Dodał wiedząc, że potrzebuje odpoczynku i przemyślenia tego, co tutaj zaszło nim będzie w stanie dalej babrać się w ich popierdolonej przeszłości.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuba, Hawana QzgSDG8








Kuba, Hawana Empty


PisanieKuba, Hawana Empty Re: Kuba, Hawana  Kuba, Hawana Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuba, Hawana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuba, Hawana JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
-