Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Would you turn me in, when they say I'm on the loose?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySro 29 Wrz - 0:38;


Retrospekcje

Osoby: Emily Rowle, Nathaniel Bloodworth
Miejsce rozgrywki: Mieszkanie Emily
Rok rozgrywki: 2021
Okoliczności: Nate wraca do kamienicy po walce, którą odbył w pracy.



To był czas na spokój. Tak sobie to zaplanowała, wpisała w kalendarz, powtarzała jak mantre. Czas żeby skupić się na szkole, pracy, na nim. Ale nie na dramatach, nie na kłótniach - na szukaniu wspólnego spokoju, rozrywki, odnajdowaniu się w randkowym świecie. Przecież na to zasłużyli, należała im się odrobina nudy, może przeplatanej normalną, delikatną zazdrością, przekomarzaniami, lekkimi nieporozumieniami. Niczym co miałoby zachwiać ich równowagę, tylko tym, co miało pomóc im w zdrowy sposób rozmawiać i rozwiazywać problemy.
Mieli zjeść obiad i miała udowodnić mu, że bez wątpienia to ona jest tu lepszą kucharką. Robiła paszteciki dyniowe i makaron, który jej bracia uwielbiali. Była w świetnym humorze, w pracy udało jej się zapunktować, przygotowania do egzaminów szły całkiem nieźle i z tego co wiedziała, u jej brata też naprawdę dobrze się układało. Powoli składał jej się przed oczami porządny obrazek.
Pukanie do drzwi zwiastowały tylko jedno. Przechodząc koło lustra poprawiła czerwoną szminkę i ułożyła włosy, które trochę zachwiały się w szale gotowania. Po powrocie do domu zdążyła przebrać się w lekką, ale dość elegancką jak na domowy wieczór sukienkę i nawet wyborowi bielizny poświęciła chwilę namysłu, uznając, że nie będzie znowu taki bez znaczenia.
- Okej, jesteś gotowy przekonać się, czym naprawdę jest dobra kuchnia? - rzuciła z uśmiechem na przywitanie, zanim zdążyła zauważyć, jak on dokładnie wygląda. Zanim zauważyła pęknięcie, które miało rozwlec się delikatną pajęczynką po całym obrazie.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyCzw 28 Paź - 19:11;

Nigdy nie starał się być facetem idealnym, ale to nie oznaczało, że nie było w nim ani grama chęci, aby zyskać w jej oczach. Widział swoje wady, po prostu nie robił zbyt wiele w kierunku ich zmiany na lepsze; może nie potrafił, a może nie wierzył w możliwość powodzenia. Nie chciał non stop jej zawodzić, nie kiedy w końcu zaczęło im się układać, ale wszystko wskazywało na to, że zrobi to po raz kolejny. Tak bywało, kiedy było się narzeczonym z przymusu, a pracą, po której wracał w ramiona ukochanej było nic innego jak szmuglowanie artefaktów. Myślał, że sprawnie załatwi sprawę i zdąży wrócić jeszcze przed obiecaną kolacją, że wszystko pójdzie mu jak z płatka a gorącym prysznicem zmyje z siebie haniebne uczynki. Pomylił się; nic nie poszło mu tak, jak planował. Nie tylko wrócił później niż się umawiali – teleportował się prosto na kanapę, choć zdecydowanie celował w łazienkę i wylądował na niej z łoskotem oraz towarzyszącym mu jękiem bólu. Choć brakowało mu sił, wytężył resztki silnej woli, aby podnieść się z niej i powlec się do komody, w której w jednej z zabezpieczonych zaklęciem szuflad znajdował się wyjątkowy pierścień. Założył go na palec, czując niemalże natychmiastowy zastrzyk witalności. Zacisnąwszy zęby, nastawił zaklęciem niewątpliwie złamaną rękę, skomląc przy tym jak zranione zwierzę. Jego własna wataha patrzyła na niego pełnymi niepokoju ślepiami, spokojna jak nigdy, spodziewając się widać, że lada moment na zawsze straci swojego żywiciela. Z innej szuflady wyciągnął eliksir leczniczy i natychmiast wypił zawartość fiolki, choć był świadomy, że przez zawartą w klątwach czarną magię jego działanie będzie znikome. Krzywiąc się, założył na ramiona czystą, czarną koszulę, na której nie było widać krwi, nawet gdyby ta przesiąknęła przez materiał. Przemył twarz lodowatą wodą, przykrył zapach adrenaliny, krwi i potu warstwą wody kolońskiej. Zacisnął zęby i licząc, że pierścień wraz z krążącym w organizmie eliksirem zdziałają cuda, wyszedł na korytarz i zapukał do drzwi z numerem 33, starając się robić dobrą minę do złej gry. Mimo to nienaturalnie blada twarz, rysa na policzku i nieco drżące nogi musiały prędzej czy później go zdradzić. Uśmiechnął się.
— Wystroiłaś się, to dla mnie? — zauważył, starając się odciągnąć jej uwagę od swojej osoby. Czy skutecznie? Nie nachylił się, by ją pocałować, pełen obaw, że będąc tak blisko, niewątpliwie dostrzeże coś, czego nie powinna. — Czy jestem gotowy na Twoją kompromitację? Zawsze. Ale padam dzisiaj z nóg, męczący dzień w pracy... nie wiem czy nie zwinę się wcześniej.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyWto 2 Lis - 21:16;

- Nie schlebiaj sobie. To dla tego który wyszedł pięć minut temu - zażartowała, zanim zdążyła się zorientować, że coś jest nie tak. Najpierw jej uwagę przykuły słowa, bo umómy się - zmęczenie po pracy jest zrozumiałe, ale zwinięcie się wcześniej, jeśli oznaczało zaraz po kolacji, absolutnie nie było w stylu Nate'a. Dopiero kiedy mu się przyjrzała zorientowała się, że coś jest nie tak i doskwiera mu nie tylko zmęczenie po ciężkim dniu. Wyglądał fatalnie.
- Co się stało? - westchnęła i wpuściła go do środka i znali się na tyle dobrze, że mogła przewidzieć, jak bardzo ten wieczór nie pójdzie zgodnie z jej planem. O jego zajęcie świadomie nie dopytywała zbyt namiętnie, zdawała sobie sprawę, że wiąże się z nim spore ryzyko, ale skoro do tej pory sobie radził, starała się odwracać wzrok. Mieli wystarczająco problemów i bez niej próbującej kontrolować jego życie zawodowe. Zresztą, nie oceniała tego, nawet jeśli nie było to do końca zgodne z prawem. Jedyne co ją martwiło to potencjalne niebezpieczeństwo, z tym że zawsze powtarzała sobie, że kto jak kto, ale on sobie poradzi.
Powinna trochę bardziej zastanowić się nad tym jak to będzie po odwyku. W końcu był osłabiony, może powinien zrobić dłuższą przerwę od tego typu pracy?
- Usiądź - powiedziała i nalała mu szklankę wody. - Skąd ta rysa? Wdałeś się w jakąś bójkę?
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyCzw 4 Lis - 21:36;

  ♪ ♫ ♪

— Och. No to ma szczęście, że zdążył uciec, w innym wypadku skończyłby jak ten ostatni.
Uśmiechnąłby się pewnie szelmowsko, nonszalancko opierając się ramieniem o futrynę drzwi – zrobiłoby to w każdym innym momencie, ale teraz zwyczajnie nie był w stanie. Choć starał się grać najlepiej jak potrafił, cierpienie uniemożliwiało mu podobną swobodę. Nic dziwnego, że tak szybko domyśliła się, że coś jest nie w porządku. Nie potrafił jej oszukiwać – może nawet nie chciał. Na całym świecie nie było drugiej osoby, która znałaby go równie dobrze, co ona. Takiej, której ufałby w równym stopniu. Której powierzyłby własne życie.
— Dlaczego coś musiało się stać? Nie jestem już taki młody, sama rozumiesz. — Mimo wszystko próbował obrócić to w żart. Nie potrzebował jej komentarza, by pojąć jakie to żałosne, westchnął więc zaraz i spoważniał, darując sobie uśmiechy, które szczerością dorównywały założonej na twarz masce. Wzdychając bezgłośnie wszedł do środka i ani myślał skierować się na kanapę, tak żeby zademonstrować, jaka z niego zdrowa ryba – czy jakoś tak.
— Emily... — odezwał się ciepło w ramach wstępu do protestów, choć jednocześnie coś w nim ewidentnie sugerowało, że dziewczyna przesadza. A mimo to usiadł posłusznie, patrząc na nią z rezygnacją. Wziął od niej szklankę, ale zaraz odstawił ją na stolik, a zamiast tego złapał jej dłoń i pociągnął do siebie na kolana – nawet jeśli musiał zacisnąć przy tym zęby. — Martwisz się o mnie? — Zamruczał z nutą rozbawienia. — Mały wypadek przy pracy. Gobliny mają cholernie długie pazury, tak to jest jak się pracuje w Gringotcie. Odpuścisz? — Spojrzał na nią pytająco. Jakie były szanse, że odpuści? Doskonale wiedział, że zerowe.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySob 6 Lis - 17:51;

Prawdę mówiąc, była część niej, która chciała odpuścić, dać mu się zbić z tropu, zignorować znaki, które do niej krzyczały. Chciała być ślepa. Jej egoistyczna strona cała prosiła o to, przekonywała, że zasługuje na odrobinę spokoju, nawet jeśli będzie tylko pozorny. Z kolei ta, która uwielbiała kontrolować sytuację i niesamowicie tęskniła za uczuciem, że panuje nad swoim życiem - chciała po prostu zrealizować plan, w którym przyszedł czas na spokój i radość, a nie kolejne dramaty, które wymykały się z pod kontroli i z którymi kompletnie nie potrafiła sobie poradzić.
Mimo to, nie była w stanie się tak okłamywać. Nie mogła tego robić sobie, jemu, a zwłaszcza im. Dlatego na jego żarty reagowała tylko poważnym spojrzeniem i wyraźnie się spięła, czekając na to, kiedy daruje sobie próby obrócenia sytuacji w żart i zacznie z nią naprawdę rozmawiać.
- Nie traktuj mnie tak. Jak dziecka - powiedziała w końcu zła, kiedy brnął w swoją ściemę i traktował ją, jakby była ślepa i miała uwierzyć w takie wykręty. Była zła, że nie chciał rozmawiać z nią o poważnych sprawach i wszystkiego musiała dowiadywać się pod wpływem chwili, kiedy okoliczności coś wymusiły. Teraz miało być inaczej, prawda? - Myślisz, że jestem taka naiwna, czy głupia? Powiedz, co naprawdę się stało. Gdzie naprawdę byłeś - tym razem to ona spojrzała na niego pytająco i wyczekująco, starając się nie wyobrażać sobie za dużo. Tak naprawdę to mogło być wszystko. Może wcale nie chodziło nawet o pracę. Może w grę wchodził alkohol? Nic od niego nie wyczuła, ale nie była pewna, czy nie ma sposobu, na zakrycie tego. Nie chciała sobie niczego dopowiadać, ale im dłużej milczał, tym więcej scenariuszy przychodziło jej do głowy i jeden był tylko gorszy od następnego.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyNie 7 Lis - 18:23;

Oczywiście, że miała rację, a mimo to przewrócił wymownie oczyma, całkowicie jej ją odbierając, sugerując, że niepotrzebnie marudzi. To nie było wobec niej w porządku, ale takie było życie – pod każdym względem wyzbyte sprawiedliwości.
— Nie traktuję Cię jak dziecka, z dzieckiem zdecydowanie nie robiłbym pewnych rzeczy, które w twoim towarzystwie są, dzięki Merlinowi, normą. — Odgryzł się nie bez satysfakcji i z zaskoczeniem odkrył w sobie istnienie wyrzutów sumienia. Niezbyt wielkich, nieszczególnie przytłaczających, ale kiedy na co dzień nie dawało im się dojść do głosu, nawet najcichszy szept potrafił mocno zbić z tropu. Zasępił się, oblizał w zamyśleniu wargę i spojrzał w końcu w jej oczy. — Przepraszam. To nie było w porządku. — Powiedział z pełną powagą, czując ciężar każdej spływającej z języka głoski. Wyglądało na to, że nigdy nie nauczy się przepraszać bez guli w gardle i zranionej dumy. Skrzywił się zaraz, widząc, że zdenerwował ją nie na żarty. Objął ją ręką w pasie, by nie uciekła z jego kolan; dobrze było czuć przy sobie jej ciepło, zwłaszcza kiedy jeszcze kilka chwil temu otarło się o śmierć. Oparł czoło o jej ramię, przymykając oczy. Eliksir wyraźnie działał już w pełni, zużywając większość jego energii do regeneracji tkanek.
— Nie jesteś ani naiwna, ani głupia, gdyby tak było, nie bylibyśmy razem. — Oszczędził sobie komentarza, że jeśli coś z jej strony było naiwne i głupie to wiara w jego zmianę... nie miał jednak sił, by znów przeprowadzać tę rozmowę, skoro najwyraźniej pozostawała w tym względzie uparta jak hipogryf. Nie chciał jej też zniechęcić – nie potrafiłby znieść jej odejścia. — Właśnie dlatego nic Ci nie mówię, nie chcę Cię w to wplątywać. Narażać Cię w jakikolwiek sposób. — Odetchnął głębiej i podniósł głowę, odnajdując jej pytające spojrzenie. Zawahał się na krótko, po czym odezwał się znowu: — Kocham Cię, Ems, i nie pozwolę, żeby z mojego powodu znowu spotkało Cię coś przykrego.
Czasem trzeba stanąć twarzą w twarz ze śmiercią, by pewne słowa wydały się mniej przerażające, a bardziej potrzebne. Dziś uświadomił sobie, że bardzo nie chce zniknąć z tego świata, zanim zdąży jej o tym powiedzieć; i choć nienawidził siebie za to, że pozwalał im obojgu brnąć w tę niezdrową relację, nie potrafiłby się wycofać.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyPon 8 Lis - 16:50;

- Wiesz o co mi chodzi - pokręciła głową. W dużym stopniu to była jej niepewność, obawy, które wciąż się w niej nawarstwiały. Nawet jeśli teoretycznie ich różnica wieku nie była ogromna, to różnica doświadczeń uderzała. I nie chodziło wcale tylko o relacje damsko-męskie, po prostu o życie. Chciała, żeby oboje mogli na sobie polegać, żeby byli na równi, nie chciała czuć, że boi się czymś ją obarczać.
Przeprosimy sprawiły, że natychmiast odpuściła ofensywną postawę. To nie było coś, co z jego ust padało często i pewnie przez to miało tak dużą moc. Spojrzała mu w oczy i kiedy poczuła, że przytrzymuje ją na swoich kolanach, nie protestowała a nawet wtuliła się lekko. Chciała wiedzieć co się stało nie po to, żeby się na niego wściekać, tylko żeby go wesprzeć. To był dobry moment, żeby odpuścić i dać mu to do zrozumienia, dać mu poczucie bezpieczeństwa, atmosfere w której może powiedzieć to co chce.
A już zwłaszcza to. Spojrzała na niego, w pierwszej chwili zwyczajnie zaskoczona. Czekała na te słowa od dawna, a jednak kiedy padły zupełnie zbiły ją z tropu. Nie wiedziała kiedy ich oczekiwała, ale na pewno nie w tym momencie. Kiedy tylko to do niej dotarło, kiedy zdała sobie sprawę, że nie wymyśla sobie niczego, co jest między nimi, że oboje tego chcą, uśmiechnęła się i pocałowała go czule, obejmując dłonią jego szyję i przymrużając oczy. To nie był koniec rozmowy, ale chciała dać im moment, w którym mogą cieszyć się tą chwilą, oswoić z tym wyzwaniem (bo była pewna, że nie tylko ona tego potrzebowała) i złapać oddech. Jeśli czegoś nauczyły ich ostatnie lata to tego, że idealne okoliczności nie czekają na nich tuż za rogiem. Mogli na nie czekać, albo radzić sobie z tym co mieli i nawet w tym znajdować moment dla siebie. Zapowiadało się na to, że ich miesiąc miodowy znowu miał być przesunięty w czasie i i zastanawiała się, czy nie musi oswoić się z tym, że on może po prostu nie nadejść. Że może czuwała nad nimi jakaś klątwa, która pozwalała tylko na robienie jednego kroku w przód i dwóch do tyłu a jedyne co mogli zrobić, to się w tym odnaleźć.
- Ja ciebie też - szepnęła w jego usta, chociaż on to już wiedział. No, a przynajmniej to słyszał, bo to czy w to w pełni wierzy trudno było ocenić - I właśnie dlatego musisz mówić mi, co się dzieje w twoim życiu. Żebyśmy mogli poradzić sobie z tym razem, okej? - odgarnęła lekko jego włosy, chcąc być w tej chwili tak blisko jak tylko mogła. - Gdybym ja była na twoim miejscu, nie chciałbyś wiedzieć?
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyPią 12 Lis - 22:06;

Wydawało mu się to całkiem naturalne – to, że nie są na równi.
Był mężczyzną, miał za zadanie brać na barki największe ciężary, ochraniać ją przez każdym złem, przed którym tylko mógł; to on miał stawiać czoła problemom, rozwiązywać je na tyle sprawnie, by ona nie musiała zaprzątać sobie głowy. Uważał to za kompletnie naturalne, toteż nie widział i nie rozumiał jak bardzo potrzebuje, by podzielił się z nią swoimi sekretami. Dostrzegł to dopiero w zdeterminowanym spojrzeniu, w naburmuszonej minie i walecznej postawie – i cały się wobec tego buntował.
Swoich słów ani nie planował, ani nawet nie przemyślał. Jak rzadko kiedy wypowiedział je spontanicznie, orientując, kiedy już wybrzmiały, zawisły między nimi; kiedy nie było już odwrotu. Na krótką chwilę ogarnął go lęk, bo przecież bez względu na prawdę nie powinien był tego robić. Zaraz po nim przyszła ulga, bo tak bardzo tego potrzebował. Te dwa słowa kłębiły się w nim od miesięcy, tłumione przez zaciśnięte usta, zbywane żartami, zastępowane pocałunkami. Tak bardzo bał się to powiedzieć, a teraz czuł się tak dobrze, jak nie czuł się od dawna. Oczy mu pojaśniały, lecz prędko ukrył to pod powiekami, które przymknął, kiedy zatopił się w jej wargach. Siedział sztywno, wstrzymując oddech, gdyż jej dłoń znajdowała się niebezpiecznie blisko zabandażowanej rany umiejscowionej na barku, lecz mimo to oddał się na moment czułościom, które smakowały teraz zupełnie inaczej. Gdyby tylko mógł sobie na to pozwolić, nie dałby jej się tak prędko odsunąć – teraz był jednak w tej kwestii zupełnie bezsilny.
— Nieczyste zagranie — zauważył nie bez dumy, świadom, że najpewniej nauczyła się tego właśnie od niego. Pogładził dłonią jej włosy, zahaczając delikatnie o linię kręgosłupa. Zaraz skrzywił się ze zbolałą, bynajmniej nie tylko ze względu na rany miną, mówiąc: — Emily... to zupełnie co innego. — Westchnął i odchylił się nieznacznie, by móc spojrzeć jej w oczy. Zrozumiał, że przegrał — ...niech będzie. — Zgodził się niechętnie z towarzyszącym temu westchnięciem i zaciętą miną. Było mu to nie w smak i ani myślał to przed nią ukrywać, powinna wszak wiedzieć, jak wiele od niego wymagała.
— Na cmentarzu w Dolinie Godryka. Byłem na starym cmentarzu — mruknął, sięgając dłonią do guzików koszuli, które rozpiął, ani na moment nie przestając patrzeć jej w oczy. — Szukałem artefaktu, sporo warty, jak na praktycznie bezużyteczną czapkę. Sprawy skomplikowały się w momencie, kiedy okazało się, że nie ja jeden się nim interesuję.
Odpiął wystarczająco dużo guzików, by móc z zaciśniętymi zębami zsunąć koszulę z barku, ukazując niezdarnie zawiązany, obficie zabarwiony krwią bandaż.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyNie 14 Lis - 22:16;

Feministyczna dusza Emily z pewnością byłaby wstrząśnięta jego postrzeganiem sytuacji, na szczęście nigdy nie ubrał tego w słowa tak, żeby miała do tego powód. Mieli przed sobą tak wiele rozmów. Jedyne co robili, to radzili sobie z bieżacymi problemami - to co na nich spadało, starali się rozwiązać z dwoma zupełnie innymi perspektywami. Jak dużo jednak było jeszcze wyciszonych konfliktów, które czekały za rogiem i które oboje byli w stanie przewidzieć? Emily z całą pewnością miała tego krótką listę i chociaż nie była gotowa jej konfrontować, nigdy całkiem o niej nie zapominała. Czasami miała wrażenie, że ich związek ma datę ważnośći, której oboje boją się sprawdzić.
- Nie ty jeden? I co się stało, pojedynkowałeś się z tą drugą osobą? - spojrzała na niego bez zrozumienia. Czy naprawdę zwariował, żeby walczyć o jakiś dziwny, nieznany przedmiot z przypadkowy nieznajomym, który mógł być zarówno kompletnie niegroźny, jak i być dużo bardziej zaawansowanym czarodziejem. Jedno było pewne - nie powinien wracać do takiej pracy tak krótko po odwyku, to było zbyt ryzykowne, a on wciąż był w jakiś sposób osłabiony.
Spojrzała na niego przerażona, kiedy odsłonił ranę. Była ogromna, a przecież Nate nie był taki zły z uzdrawiania, jakby mógł, na pewno zdążyłby to chociaż trochę uleczyć.
- Merlinie - mruknęła i pokręciła głową i delikatnie złapała końcówke niechlujnie zwiniętego bandażu. - Co to za zaklęcie? Może powinniśmy teleportować się do Munga? - podsunęła, ale w międzyczasie zaczęła ściągać go delikatnie, wiedząc, że ten bezwzględnie potrzebuje wymiany - Ale najpierw ci to naprawię. Spróbuj trochę odpuścić takie niebezpieczne akcje - pokręciła głową, powoli zdejmując zakrwawiony bandaż, starając się nie sprawiać mu przy tym zbyt dużo bólu.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyWto 16 Lis - 19:42;

  ♪ ♫ ♪

Zamilknął, jakby miał już nic więcej nie powiedzieć, niczego nie rozjaśnić. W jego opinii i tak zdradził się już znacznie bardziej, niż by tego chciał, kolejne fakty tylko narażą ich oboje. Próbował być twardy, nieugięty, podjąć gierkę, w której jak zwykle wygra – wykorzystać to, że przecież już jej powiedział, spełniając tym samym jej prośbę i że nie obiecywał odpowiadać na jej dociekliwe pytania. Jej przerażenie sprawiło jednak, że kompletnie stracił rezon, zawahał się i co gorsza – było to po nim widać. Skrzywił się, zacisnął wargę i w końcu się przemógł.
— Pierdolone corrogo. — Odpowiedział pełnym odrazy tonem, z miną, jakby miał zaraz splunąć na posadzkę, byleby pozbyć się z ust smaku tego słowa. — Konkretnie trzy, widać tylko na to było ich stać. — Dodał zaraz, tym razem pogardliwie, z pełnią pobłażliwości. Rozpiął koszulę do samego końca, również mankiety, co pozwoliło mu wyswobodzić się z niej z delikatną pomocą Emily. Rzucił ją na podłogę mamrocząc pod nosem niewyraźne przekleństwo, którym zamaskował potrzebę jęknięcia z bólu. Skórę miał pobrudzoną krwią, ziemią i potem, była ponadto nienaturalnie rozgrzana. Walczące z obrażeniami ciało dręczyła gorączka. Zamiast coraz lepiej, czuł się coraz gorzej. A mimo to przywołał na wargi krzywy uśmiech, kiedy na moment zakrył swoją dłonią jej drobne, zaciśnięte na bandażu palce, gładząc je delikatnie.
— Tak, Ems, pójdziemy do szpitala i powiemy, że brałem udział w czarnomagicznym pojedynku. Może pogratulują mi wyjątkowo udanej sectumsempry — wysilił się na ociekające ironią słowa, po czym dodał znacznie poważniej. — Żadnych szpitali, wiesz przecież. Nie, dopóki jestem przytomny. Poradzę sobie.
Musiał jakoś sobie poradzić, nie był to pierwszy raz, kiedy był gotów skulony w kącie lizać rany tak długo, aż samoistnie się zagoją. Tym razem nie był w tym kącie sam, miał ją i choć zachowywał się, jakby działała mu na nerwy, w rzeczywistości bardzo doceniał jej obecność u jego boku. Puścił jej dłoń, pozwalając jej na zdjęcie opatrunku. Ani myślał się kłócić, doskonale wiedział, że zrobił to bez ładu i składu.
— Nie byłaby niebezpieczna, gdybyśmy byli we dwójkę — palnął, pragnąc przekonać ją, że wcale nie robił aż takich głupoty. Chciał jakoś się usprawiedliwić, ale tylko głupio się pogrążył, wyciągając na wierzch obecność trzeciej osoby.
— Artefakt znalazł jakiś czarodziej, wygrzebał go z grobowca. Gdybym stoczył z nim pojedynek sam na sam, wygrałbym go, trzymając różdżkę nawet w samych zębach. Była jeszcze trzecia osoba, jakaś kobieta. Dobrze wiedziała, po co przyszła i była co najmniej tak zdeterminowana jak ja. To ona skomplikowała sprawę, przy niej tamten czarodziej nie był najmniejszym wyzwaniem.
Nie znał tamtej wiedźmy, ale nie było to chyba takie dziwne, zważywszy, że czarodziej również był mu nieznany. Nie wszyscy bywalcy Nokturnu znają się jak łyse konie, to tak nie działa.
Opowiadając jej o stoczonym pojedynku, po raz pierwszy od powrotu zastanowił się nad jego przebiegiem. Rzucili w niego tak wiele klątw... i on, i ona. Czy w ogóle jeszcze żył, kiedy padł ofiarą wampira? Czy ręce miał splamione krwią? Mimowolnie zerknął na swoją dłoń, zagryzając wargę.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySob 20 Lis - 16:36;

Czuła, że jego skóa jest rozgrzana, ale w pierwszej kolejności skupiła się na oczyszczaniu i opatrywaniu rany. Żadna była z niej pielęgniarka, ale robiła co mogła. Zaczęła wyrzucać sobie, że bardziej nie uważała na uzdrawianiu - prawdę mówiąc ze stylem życie Nate'a przyłożenie się do tego przedmiotu byłoby zdrowym rozsąkiem. Byłaby dużo spokojniejsza oddając go w profesjonalne ręcę, ale miał racje, że to nie było opcją.
- Może nie powinneś pakować się w sytuacje, kiedy w razie czego nie możesz nawet iść do szpitala - mruknęła pod nosem, chociaż nie z wyrzutem, bo to nie była na to pora. Wystarczyło mu cierpienia, zwyczajnie jej język nie pozwolił na puszczenie tego sarkazmu płazem.
- Czyli walczyłeś z dwójką? - zmarszczyła nos, starając się połączyć te fakty tak, żeby tak jak sugerował brzmiało to lepiej niż pierwsza wersja. - Rozumiem, że musiałabym zobaczyć tamtych? - pokręciła głową, siląc się na żart i dopiero on sprawił, że zdała sobie z czegoś sprawę. Przerwała na chwilę otaczanie go bandażem i podniosła na niego spojrzenie - A właściwe co z nimi? Zostawiłeś ich tam w jakimś złym stanie? - zapytała zaniepokojona, bo nawet on nie prezentował się najlepiej, ale przynajmniej był przytomny i mógł się teleportować. Nie wiedziała jak ten cały pojedynek skończył się dla pozostałych.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySob 20 Lis - 18:11;

— Nawet gdybym mógł, kto powiedział, że bym chciał? — wycedził przez zaciśnięte zęby, wyraźnie wyczuwając, że naciska na zmianę stylu życia. Chciała żeby zgnił za biurkiem? Zdziadział i do reszty stracił charakter? Może sprzedał motocykl? Zresztą miał bardzo dobry powód, żeby bawić się w poszukiwanie artefaktów, robił to wszak dla niej, nawet jeśli doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że gdyby się o tym dowiedziała, spróbowałaby jak najprędzej wybić mu to z głowy. Naburmuszył się na moment, rysy twarzy nagle napiętej jeszcze bardziej, wyostrzyły się znacząco, ale po chwili złagodniał, zauważając, że chyba za bardzo wziął do siebie; że może wcale nie była dla niego taka surowa i wszystko sobie ubzdurał. Cierpienie wpływało negatywnie na poziom i łatwość rozdrażnienia.
Uśmiechnął się blado na jej żart, kiwając przy tym nieznacznie głową. Czy było e tym ziarno prawdy? Pewnie tak, tamten skończył gorzej... ale za to dziewczyna uszła prawie że bez szwanku. Brudna szmata.
Przymknął powieki, korzystając z chwili spokoju, aby wycisnąć z niej maksimum odpoczynku i wtedy poczuł, że zamarła. Zerknął na nią pytająco, ale zanim musiał cokolwiek powiedzieć, sama zadała mu pytanie.
— Masz tu papierosy? — zapytał, w nagłej potrzebie uświadomiwszy sobie, że papierośnicę zostawił na kuchennym blacie. Podenerwowanie brzydką prawdą i chęć kupienia sobie kilku sekund zaciągania się dymem, które mógł poświęcić na przemyślenia powodowały ogromne łaknienie uzależnionego os nikotyny organizmu. Zacisnął palce na swoim kolanie.
— Dziewczyna uciekła jeszcze przede mną, kiedy tylko zobaczyła wampira — westchnął ciężko i od razu dodał — tak, Ems, był tam wampir. Doskonale wiem co teraz sobie myślisz. No więc sprawa wygląda tak, że tamten trzeci dostał kilka ładnych klątw i ode mnie, i od niej…
Poczuł, że nie ma szans na ubranie tego w takie słowa, by zabrzmiało to chociaż w połowie mniej źle niż było naprawdę. Nie dało się pozostać z nią szczerym i nie zabrzmieć jak psychopata. Dawne przyzwyczajenia nakazywały mu kłamać w żywe oczy, a jednak jakaś jego część absolutnie nie chciała do tego dopuścić. Ostatecznie to właśnie ona odniosła zwycięstwo. Sięgnął po szklankę, z której pociągnął kilka łyków.
— Mężczyzna nie żyje, zabrał go wampir i bez wątpienia zrobił z niego przystawkę. I nie mam absolutnie żadnej pewności, że żył w momencie kiedy zabrał go potwór. Żadnej. — Odwrócił wzrok, nie bardzo wiedząc gdzie miałby go teraz podziać. Bał się tego, co mógł zobaczyć na jej twarzy.
Przede wszystkim bał się zaś tego, że poza tym nie czuł nic – ani wyrzutów sumienia, ani obrzydzenia do swojego czynu. Tylko pustka, tak jakby nic się dzis nie wydarzyło.

Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyPon 22 Lis - 16:11;

- Nie - pokręciła glową, bo sama nie paliła i nie wspierała tego nałogu na tyle, żeby trzymać tu zapasowe papierosy. Nie, żeby próbowała przekonać go do rzucenia - były zdecydowanie zbyt istotne walki do rozegrania i każdy musiał mieć jakaś niezdrową słabość.
Wampir. Kadży kolejny rozdział historii okazywał się lepszy, od poprzedniego. Oczywiście, że celowo jej to stopniował, trudno było powiedzieć jakby zareagowała, gdyby zrzucił na nią wszystko naraz. Wzrok który mu posłała mówił wszystko, co nie znaczy, że zamierzała zatrzymać się tylko na tym.
- Słuchaj, ja naprawdę rozumiem, że potrzebujesz czegoś więcej niż praca w biurze do szesnastej, ale są inne sposoby... - westchnęła, ale po chwili przerwała i na szczęście skończyła go już opatrywać, bo ręcę i tak całkowicie jej zdrętwiały i nie była już zdolna do niczego więcej. W jak fatalnym Nate nie był stanie, tego zakończenia zdecydowanie się nie spodziewała. Spędziła kilka minut w milczeniu trawiąc te informacje, starając się wytłumaczyć sobie, że na pewno źle go rozumie.
- Co znaczy nie masz pewności? - głos jej zadrżał i wstała, żeby móc zrobić kilka kółek po pokoju, starając się dojść do siebie, ale z każdym kolejnym oddechem czuła tylko, że bierze je coraz płytsze i traci nad sobą jakąkolwiek kontrole. - Próbujesz mi powiedzieć, że mogliście zabić człowieka dla jakiegoś pieprzonego artefaktu?! - nawet na niego nie patrzyła. Nie mogła. Nie była w stanie znieść teraz ciężaru kontaktu wzrokowego, potrzebowała chwili, żeby nabrać na to siły. A może po prostu obawiała się, że kiedy znowu zatrzyma na nim spojrzenie, nie zobaczy już tego co wcześniej. A przede wszystkim, że nigdy już nie zobaczy tego, co wcześniej. - To nie może być prawda - szepnęła bardziej do siebie, niż do niego i czuła, jak pod powiekami zbierają jej się łzy. Nie mogła pozwolić sobie na myślenie, że jest zdolny do morderstwa. Jak to składało się z jej wykreowanym obrazem Nate'a, który był dobry, który popenił parę błędów, ale który był po prostu zraniony i zagubiony, ale nie zły. Nie pozbawiony moralności. Dopiero teraz zrozumiała, jak lekko traktowała poważne sprawy. Jak naiwnie patrzyła na jego zajęcie i ryzyko z nim związane. Jak wiele bagatelizowała każdego dnia żeby móc patrzeć na siebie w lustrze i pozwalać sobie na uczucia, których nijak nie dało się zagłuszyć.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyWto 23 Lis - 20:36;

  ♪ ♫ ♪

Skrzywił się w grymasie choć niezwykle podobnym do bólu, to jednak wywołanym niemożnością zaspokojenia nikotynowego głodu. Rzucił jej pełne wyrzutu spojrzenie, ale nie skomentował tego zaniedbania żadnym słowem. Skoro pogodziła się z jego nałogiem, mogłaby zachować jakiegoś awaryjnego papierosa. Wsunął dłonie do kieszeni spodni, jakby licząc, że kiedyś jakiś błękitny gryf wypadł z papierośnicy i przeżył spotkanie z pralią.
— Nie wydaje mi się, że rozumiesz. Nie staram się być dla Ciebie złośliwy... ja po prostu wiem, że nie masz o tym pojęcia. Lubię to, jestem w tym dobry i zbijam na tym sporo pieniędzy. To nie jest hobby, to zajęcie jak każde inne, czasem niesie stratę, częściej – czystą korzyść. — Westchnął na koniec swojego wywodu. Nie był zły, nie był też sarkastyczny; właściwie przypadkiem przyjął ten swój niedoszły nauczycielski ton, ewidentnie chcą wyłożyć jej to najjaśniej jak potrafił. Chciał zrozumienia, nie bezmyślnej akceptacji. — Teraz widzisz tylko jedną stronę medalu... ale sama pomyśl, ile razy widziałaś żeby zdarzyło mi się coś podobnego?
Obawiał się, że nie ma szans jej przekonać, ale byłby głupcem, gdyby chociaż nie spróbował. Problem polegał na tym, że ilość własnych racji, w których powinien zyskać jej poparcie wzrastała z każdym kolejnym wypowiadanym przez niego słowem i czuł, że jest coraz dalszy od rozgrzeszenia. Z przymkniętymi powiekami rozmasował palcami skroń, czując, że napięte mięśnie lada moment zaowocują koszmarnym bólem głowy. Zacisnął wargi i milczał zawzięcie, nie widząc powodu, by potwierdzać swoje słowa. Dał jej kilka chwil na przegryzienie tego i na wyładowanie emocji. Sprawy szybko zaczęły wymykać mu się spod kontroli – mroczny scenariusz, który wpędzał go w przerażenie był coraz bliższy ziszczenia, tak jak Emily była coraz bliższa wybuchnięcia płaczem.
Kocham Cię, Ems, i nie pozwolę, żeby z mojego powodu znowu spotkało Cię coś przykrego.
Zajebiście mi poszło.

Wziął głębszy wdech i zmusił obolałe mięśnie do ruchu, by wstać i chwiejnie zbliżyć się do niej.
— To był wypadek, nie zrobiłbym tego specjalnie — wymamrotał, zupełnie tracąc przy tym rezon. Był zupełnie zbity z tropu, jak nigdy pozbawiony pewności siebie. — Gdybym był z nim tam sam na sam, do niczego podobnego by nie doszło, unieszkodliwiłbym go, wziął co moje i... ale ona... zaklęcia się skumulowały i... — zawahał się, a potem zbliżył się jeszcze odrobinę, na tyle, by spróbować ją objąć.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptyCzw 25 Lis - 12:51;

Milczała tak długo, jakby już nie miała się znowu odezwać. Nawet odsunęła się, kiedy spróbował ją objąć i dalej patrzyła w odwrotnym kierunku, próbując przyswoić te wszystkie informacje i przede wszystkim, jakoś sobie z nimi poradzić. Tylko jak, kiedy w grę wchodziło morderstwo? Z takich rzeczy nie było powrotu. Nie ma co, Nate był z pewnością mistrzem złych, nieodwracalnych decyzji.
- Jak możesz o tym mówić tak spokojnie - w końcu odwróciła się do niego i z trudem spojrzała mu w oczy, mając nadzieje odnaleźć tam jakąś skruche, zagubienie, może chociaż coś podobnego co ona teraz czuła. Może smutek. - Próbujesz mi wmówić, że są dwie strony medalu, ale one się nie równoważą, nie widzisz tego? Nie jesteś w desperackiej pozycji w której tak bardzo potrzebujesz pieniędzy. Nikt cię nie zmusza do tego co robisz. Mówisz, że to ja nie rozumiem, ale myślę, że to nie ja jestem problemem - pokręciła głową, z trudem powstrzymując się przed zrobieniem drinka, tylko po to, żeby nie robić tego na jego oczach. Przetarła twarz dłóńmi, starajac się opanować drżenie w głosie. - Choćbyś milion razy miał szczęście, ta jedna sytuacja w której masz pecha, nie jest tego warta. Igrasz z życiem i śmiercią, jakby to była zabawa. Jakby to nic dla ciebie nie znaczyło. Znowu - nie zawahała się przed tym podkreśleniem, nawet, jeśli bylo ciosem poniżej pasa. Ale czy taka nie była prawda? Czy nie przychodziło mu to wszystko o wiele za łatwo? Miała nadzieje, że coś się zmieniło, że miał nauczkę. Spojrzał inaczej nie tylko na nią, ale na wszystko i nabrał trochę empatii. Może to były tylko jej pobożne życzenia.
- I mylisz się, wiem, czemu tego potrzebujesz. Wydaje ci się, że to nieodłączna cecha twojej osobowości, że bez tego będziesz nudny? Ale to nieprawda. Ten styl, udawanie, czy może nie udawanie - bad boya tak długo było z tobą i pewnie sprawdzało się, kiedy skakałeś od dziewczyny do dziewczyny, ale ile będziesz to ciągnął. Bo takie historie kończą się albo w więzieniu, albo śmiercią. Jesteś naiwny jeśli myślisz, że tobie uda się inaczej. Co jakbyś ty był na miejscu tamtego gościa i zaatakowałoby cię parę osób? Kocham cię. Możemy być po prostu szczęśliwi. To naprawdę tak mało? - westchnęła, patrząc na niego wyczekująco. Mogli podróżować, bawić się, rozwijać w normalnych, legalnych zawodach. Mogli wypełnić swój czas czymś wartościowym i ciekawym bez ciągłego ryzyka. Nie miała pojęcia, czemu on tego nie chce zobaczyć.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySro 1 Gru - 20:07;

Dawno nie miał takich problemów z samokontrolą i trzymaniem języka za zębami jak w tym momencie. Wypracował to sobie niemalże do doskonałości i działało to wspaniale, aż ktoś nie wmaszerował w jego życie swoimi zaskakująco małymi butami. Miał ochotę powiedzieć jej wszystko to, co przed nią skrywał, byle tylko zeszła ze swojego tonu, byle spojrzała na niego łaskawszym okiem. Nie mógł znieść jej przerażenia i rozczarowania, dystansu, który powstał między nimi w tak zastraszającym tempie. Milczał z zaciśniętymi zębami i Merlin jeden wiedział, jak wiele kosztowało go to milczenie. Opuścił wzrok; ba, opuścił głowę, biorąc na siebie każde pojedyncze słowo, przyjmując każdą winę, którą gotowa była go obarczyć.
Tak było aż do momentu, kiedy powiedziała o kilka słów za dużo. Pokora i wstyd prędko zaczęły nabierać znacznie intensywniejszych barw, a oczy byłyby mu zapłonęły gniewem, gdyby nie prosty fakt, że był na to zbyt zmęczony. Rozzłościła go, uderzyła w czuły punkt.
— Nie, Emily. Kochasz swoją wersję mnie. — Zaczął cicho, cedząc każde pojedyncze słowo. Zacisnął dłoń w pięść. — Zakochałaś się w sielance, która nigdy nie miała miejsca i nigdy mieć go nie będzie. Weszłaś w to z założeniem, że mnie zmienisz. Uważasz, że to heroiczne? — Zmrużył oczy i dokończywszy swój warkotliwy wyrzut, odwrócił się, by sięgnąć po swoją koszulę. — I nie mów mi, proszę, że przeszkadza Ci ten wizerunek, przecież właśnie na to poleciałaś. Nie wiem tylko, czy bardziej mokro w majtkach masz na myśl o mnie, czy o tym, na jak dobrą samarytanką wychodzisz, będąc przy moim boku. Więzienie albo śmierć? Świetnie, mi to odpowiada. Na co by nie padło, będę dokładnie jak moi starzy. Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Chrzanił głupoty i może nawet był po części tego świadom. Nakręcała go złość prędko narastająca do rangi wściekłości, a gorączka odbierała jasność myśli. Pluł jadem jak bezbronny wąż zamknięty w garści. I tak się właśnie czuł, zwłaszcza w momencie kiedy przy próbie założenia na siebie koszuli, upadł na kanapę.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySro 1 Gru - 20:37;

Wszystko miało się ułożyć.
Wytrzymali tak dużo. Zacisneli zęby, przepłakali, przekrzyczeli swoje. Wybaczyła mu. Te wielkie przeszkody przeszłości, które stały im na drodze - to wszystko zniknęło, ich droga była czysta, więc co się działo? Dlaczego znowu byli w tym samym miejscu, dlaczego znowu patrzyli na siebie tak samo? Nic jej się nie zgadzało. Nic nie było jak w książkach, opowiadaniach, wyobrażeniach. Pokonali tyle przeszkód, to był ten moment, ich moment na szczęśliwe zakończenie. Cierpliwie odsuwała je w czasie, pełna wiary, nadziei, optymizmu. Z uśmiechem przez łzy, z pocałunkami mimo wątpliwości, z seksem mimo strachu. Po to, żeby stali teraz przed sobą raniac się zupełnie tak jak za pierwszymi razami.
Zagryzła zęby, słuchając, jak boleśnie odbija piłeczkę. Mylił się? Nigdy jej nie zwodził, nie obiecywał, że się zmieni. Był tą samą osobą, którą był od początku i przecież to ona ją do siebie przyciągnęła.
- Nie chodzi o zmianę. Może po prostu wierzyłam, że jest w tobie coś więcej - odezwała się w końcu, starając się ważyć słowa, chociaż teraz to było trudne. Jej duma też była urażona, ale to nie było tylko to. To w jaki sposób sprowadził ją na ziemię, dopowiadział to co tak długo wisiało w powietrzu. Robi głupio. Wierzy w coś niemożliwego. Trzyma się pustej nadziei. - Ale może masz rację. Może nie ma nic więcej. Może to wszystko, co możemy mieć. Namiętność. Toksyczne przyciąganie. Może nigdy nie było tu miejsca na miłość i tylko wściskałam ją na siłę, żeby usprawiedliwić pożądanie do kogoś, kim powinnambyła gardzić - sama już nie wiedziała, czy mówiła to co myśli, to co może go zranić, czy to co może zranić ich oboje i obudzić ich z tego niekończącego się złudzenia. Sama już nie wiedziała, co jest prawdą. Spojrzała na niego z trudem, ale musiała, chciała wiedzieć, jak zareaguje. Kiedy już to zrobiła, nie była w stanie oderwać wzroku.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySro 1 Gru - 21:15;

To wszystko nie tylko go przerastało – przerastało go kilkukrotnie. Z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc, czuł się coraz bardziej przytłoczony. Nie nią, nie związkiem, a zobowiązaniami, które za sobą niósł. Nie obiecywał jej niczego, to prawda, ale przecież nie było tak, że niczego nie chciał od siebie dać. Że nie chciał jej uszczęśliwić na swój pokręcony sposób. Że nie chciał się zmienić. Jakaś jego część – to prawda, będąca w mniejszości, ale jednak istniejąca – zdecydowanie dopuszczała do siebie taką możliwość. Właściwie to już się działo, znalazł przecież zwyczajną pracę, skupił się na tym co ważne i przede wszystkim: podjął walkę z nałogiem. To go wykańczało, wyczerpywało do cna. Jak długo można było żyć takim życiem? Potrzebował odreagować, to naturalne... i choć miał również dobre powody, by węszyć na cmentarzu, ciskanie klątw w jakiegoś śmiecia było tak przyjemne... tak. kurewsko. przyjemne. Świadomość, że ktoś cierpi równie mocno co on, choć w nieco inny sposób, przynosiła psychiczną ulgę zbliżoną do tej, którą bez wątpienia przyniósłby mu łyk whisky. Znosił nieustanne katusze... i kto wie, czy wewnątrz nie był równie martwy co porzucony na cmentarzu czarnoksiężnik.
Trzymała go przy życiu, była jedynym, co liczyło się w tych trudnych chwilach. Żywił do niej głębokie uczucia, nie miał co do tego wątpliwości... ale to po prostu nie wystarczało. Był jak spękany wazon poskładany przez nią w jako-taką całość; ledwie przypominał prawdziwego siebie, ale przynajmniej istniał, pusty w środku, lecz w jednym kawałku. Trzymała go w całości, ale był już taki słaby... wystarczył jeden mocniejszy cios, by wszystko na nowo posypało się w jeszcze drobniejszy mak.
Wszystkie jego fragmenty zachwiały się niebezpiecznie.
— Może — odpowiedział, podnosząc na nią wzrok. Skrzywił się nieznacznie, kiedy po ostatecznie wygranej walce z rękawami koszuli udało mu się stanąć na własnych nogach. Po jednej walce przyszła kolejna; miał ochotę wyjść stąd, trzasnąć drzwiami. Jednocześnie bał się to zrobić, był świadom konsekwencji. Zawahał się wyraźnie pod jej spojrzeniem, równie wściekłym co jego własne. W końcu ruszył się z miejsca, nie w stronę drzwi, a do niej.
— Jeśli teraz wyjdę, już nie wrócę. — Powiedział zachrypniętym od nadmiaru emocji głosem, po czym zrobił jedną rzecz, jaka wychodziła mu dobrze, jedyną, jaka przychodziła mu do głowy. Zatopił się w jej wargach, całując ją bez baczenia na przyzwolenie, bez namysłu, bez kontroli. Mocno, może agresywnie, niekwestionowanie namiętnie, przytrzymując ją przy sobie siłami zaczerpniętymi z niewiadomego źródła. — Mam wyjść? — Szepnął w jej wargi. Tak bardzo bał się sam podjąć tę decyzję.

+
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8




Gracz




Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? EmptySro 1 Gru - 21:59;

Jeśli historia wcześniej nie zatoczyła koła wystarczająco, to teraz zrobiła to ostatecznie. Nie tego się spodziewała. Nie była na to gotowa, była przekonana, że jej słowa go zranią, odepchną, że nie pozostawi jej żadnego wyboru. Że wyjdzie i uwolni ją od tej wykańczającej nadziei i zawodów. Zostawi w rozsypce, ale pozwoli złapać oddech.
Zrobił dokładnie odwrotnie, odebrał jej oddech, po raz kolejny poddając wszystko pod jeszcze większą wątpliwość. To smakowało jak ich pierwsze pocałunki, słodko-gorzkie, przyjemne i bolesne jednocześnie. Odwzajemniła go z tym samym zaangażowaniem, czując, jak żołądek podchodzi jej do gardła, jak świat wiruje i jak do jej oczu napływają łzy. To było za dużo, za mocno, czuła, że zaraz pęknie.
- Nie wiem - szepnęła szczerze. - Nienawidzę cię. Dlaczego mi to robisz - po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. - Dlaczego sobie to robimy? Nie mogę tak dłużej - patrzyła na niego pełna złości, zagubienia, miłości, pożądania. Wszystko dało się wyczytać z jej twarzy, niczego nawet nie próbowała przed nim ukryć. Pocałowała go znowu namiętnie, próbując znaleźć w tym jakieś odpowiedzi, a może odwagę na to, żeby powiedzieć, co musi zostać powiedziane. Tonęła w tym, tracąc zmysły, tracąc resztki zdrowego rozsądku.
Co ona wyprawiała?
Takie historie kończą się albo w więzieniu, albo śmiercią.
A jak kończyły się historie taka, jak ich?
- Kocham cię. Ale musisz wyjść - mruknęła w końcu i zdała sobie sprawę, że naprawdę ma deja vu.

/zt x 2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QzgSDG8








Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty


PisanieWould you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty Re: Would you turn me in, when they say I'm on the loose?  Would you turn me in, when they say I'm on the loose? Empty;

Powrót do góry Go down
 

Would you turn me in, when they say I'm on the loose?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Would you turn me in, when they say I'm on the loose? QCuY7ok :: 
retrospekcje
-