Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Krytyczny dzień po

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Lut 28 2020, 21:12;


Retrospekcje

Osoby: Atrita R. Piapiac & Henrietta Moseley
Miejsce rozgrywki: Zakład Pogrzebowy "Happy End"
Rok rozgrywki: Kilka lat temu
Okoliczności: Akcja rozgrywa się dzień po pogrzebie chrzestnego Henrietty, która zdewastowana faktem jego śmierci i niewyobrażająca sobie życia bez niego przybywa do zakładu w celu zamówienia trumny oraz nagrobku dla samej siebie.


Ostatnio zmieniony przez Atrita R. Piapiac dnia Nie Mar 01 2020, 03:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Lut 28 2020, 21:13;

Cóż za wspaniały był to dzień, przyozdobiony soczystym deszczem i świszczącym w ciasnych zakamarkach wiatrem porywistym. Nieliczni, sporadyczni ludzie przechadzający się słabo rozświetlonymi ulicami mogli nie zgodzić się z tą jej jakże skromną opinią, jednakże dla Rity pogoda tego typu była cudowna i przepiękna. Jak mogła nie być zachwycająca i dech w płucach zapierająca, skoro tak idealnie i świetnie odzwierciedlała tak ubóstwiany przez szarowłosą chaos? Jedyne, czego jej tak naprawdę tu brakowało to grzmoty huczące i rozcapierzone, brutalnie rozcinające niebiosa pioruny - na takie łaskawie zafundowane przez przyrodę przedstawienia mogłaby doprawdy długimi godzinami spoglądać. Tutaj, jednakże, tylko ulewa po szybach zacinająca i pozbawiona dodatkowych, niezwykłych efektów ich nawiedziła, środek dnia skutecznie do posępnego, depresyjnego półmroku przyciemniając i tłumy na przylegającej, bardziej popularnej ulicy Pokątnej przerzedzając. Przybytek tutejszy i klientów na tę chwilę pozbawiony nie skorzystał nazbyt z aktualnie panujących na zewnątrz warunków atmosferycznych, gdyż pogłębiały one mroki czające się przy poustawianych w oknach wystawowych trumnach i nadawały wnętrzu bardziej ponurego, przygnębiającego klimatu. Zazwyczaj przechodnie przemaszerowują obok Zakładu bez spoglądania w jego kierunku, zaś dzisiaj to aż kroku przyspieszali, byleby tylko jak najprędzej przemknąć koło niego i zostawić go daleko za sobą.

Nie rozumiała ich.
Mrugnęła niebieskoszarymi oczkami, odprowadziwszy wzrokiem pojedynczą, przemoczoną do szpiku kości personę znikającą za rogiem sąsiadującego z Zakładem budynku. Siedziała spokojnie na stołku za ladą, opierając się lewym łokciem o wypolerowany blat, zaś w prawej dłoni dzierżąc czarne, eleganckie pióro do pisania. Wypełniała obecnie odpowiednie papiery i formy związane z ostatnimi sprzedażami oraz zleceniami, a trzeba szczerze przyznać, iż dnia dzisiejszego dużego utargu nie było. Ciekawe dlaczego, hah. Prychnęła niemalże bezgłośnie pod nosem, rozglądając się po kiepsko oświetlonym, acz nienagannie czystym - ani grama kurzu nie sposób było wypatrzyć na półkach i prezentowanych na nich produktach, już Rita o to zadbała, a co - pomieszczeniu. Z jakiego powodu ludzie uważali je za odpychające i zmuszające do prawie że biegu przez usłaną kałużami ulicę? Bo śmierć mało komu dobrze się kojarzy, mimo że w tym zakątku częściej da się na nią - lub rzeczy ją reprezentujące oraz nawet i rozsiewające - natrafić niż gdziekolwiek indziej w Londynie. Nokturn pod żadnych względem nie jest przyjaznym i miłym miejscem, wręcz przeciwnie: jest okolicą, gdzie szanowna, szlachetna Kostucha wisi każdemu nad ramieniem i dyszy wszystkim w kark. Z drugiej strony "Happy End" nie jest położony w głębinach tej odpychającej, zamieszkałej przez czarne typki ulicy, a na jej obrzeżach, toteż atmosfera tutaj nie była aż tak... nieprzyjemna. Prawda? Położyła pióro obok poukładanych w zgrabny stosik papierów, po czym przeciągnęła się niespiesznie i mocno. Została jej jakaś godzinka do końca zamknięcia i nie zapowiadało się na to, aby jakiś klient zawitał w ich ciemne tego dnia, wyjątkowo niepocieszające progi.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptySob Lut 29 2020, 22:10;

Jeden cel.
Tak, Henrietta Moseley snuła się po tutejszych uliczkach, próbując znaleźć drogę, która prosto zaprowadzi ją do zakładu pogrzebowego, gdzie była gościem jeszcze nie tak dawno temu. Więc czemu niemalże się zgubiła, wędrując po Londynie? Odpowiedź jest prosta i nader oczywista - kobieta ta nie może, niestety, pochwalić się dobrą orientacją w terenie.
Jeden cel.
Tak, miała go i nie spocznie, dopóki go nie wypełni. Mimo tej pogody, Henrietta szukała ponownie zakładu pogrzebowego "Happy End". Zaczepiła po drodze kilka osób, pytając, gdzie znajdzie budynek, którego szuka. Niektórzy (uprzejmie bądź nie - to już zależało od charakteru danej osoby bądź od tego, jaki ma dzisiaj dzień) wyjaśniali jej drogę. A niektórzy źle zrozumieli jej intencje, więc zanim jeszcze wydobyła z siebie jakikolwiek dźwięk, wciskali jej do kieszeni kilka monet. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co sobie o niej pomyśleli, nieprawdaż? Byli również tacy, którzy zupełnie ją ignorowali, a inni szeptając sobie coś nawzajem do uszu, cichutko chichotali, patrząc na Henriettę, ta jednak niezbyt się tym przejęła. Miała przecież...
Jeden cel.
To dziwne, że mimo iż z racji pogody ludzi było mało, udało jej się wyhaczyć kilka osób i zapytać o drogę. A ludzie, jak to ludzie, reagowali różnie. Jednak ta nie zastanawiała się nad tym. Miała cel, który nieustannie wirował w jej głowie, nie dając szansy by o nim zapomniała, co zresztą wychodziło na plus, nie chciała i nie zamierzała posłać go w niepamięć. To trochę jak z bólem. Ból domaga się, by go odczuwać. Jednak czy te dwa słowa można jakkolwiek ze sobą połączyć? W sumie odpowiedź jest twierdząca, jeśli przyjąć, iż cel, jej cel trzyma się jej umysłu i za wszelką cenę nie chce puścić.
Jeden cel.
A ten ciągle siedział w jej myślach. I był natarczywy do tego stopnia, iż mało brakowało, żeby przegapiła siedzibę zakładu pogrzebowego. Henrietta jednak, będąc już dwa numery dalej sama poczuła, że coś jest nie tak, więc cofnąwszy się nieco, uradowała się, iż oto stoi przed budynkiem, który jest właśnie tym celem. Jednym celem.
Henrietta odchrząknęła, a następnie nacisnęła powoli klamkę. Już po chwili stała w środku pomieszczenia, rozglądając się wokoło.
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyNie Mar 01 2020, 03:03;

Los figlarnym potrafi być i przewrotnym złośliwie - o fakcie tym wie prawie każda ogarnięta istota stąpająca po ziemiach tego szarego, przedziwnego padołu - lecz któż by się spodziewał, że sprowadzi z wrednym uśmieszkiem potencjalną klientkę w progi tutejszego zakładu tak niedaleko słodkiej, cudownej godziny zero. Tak, tak blisko była momentu zamknięcia przybytku na cztery solidne spusty i udania się do swojego skromnego, ukrytego skrzętnie mieszkanka w celu zaserwowania sobie zasłużonego odpoczynku po tym jakże wycieńczającym dniu nicnierobienia pracy. Brak zajęcia doprawdy gorszy i straszniejszy jest od miliona obowiązków do wykonania, dlatego też Rita planowała odpowiednio, dosadnie odreagować u siebie na poddaszu te paskudne parę godzin, jakie tu kompletnie bezsensownie spędziła. Niestety plany te skreślone zostały od razu i brutalnie wraz z rozbrzmieniem wewnątrz "Happy Endu" cichutkiego, acz doskonale słyszalnego dzwoneczka ogłaszającego wejście kogoś do środka. Któż to mógł być, skoro dzisiejszej doby wszyscy przechodnie unikali zakładu niby ognia piekielnego oraz zostawiającego za sobą wyłącznie popioły smętne? Któż był na tyle zdesperowany, aby skorzystać z usług pogrzebowych teraz miast poczekać cierpliwie do jutra? Któż nie dość, że w taką pogodę dla normalnych ludzi szatańską, to jeszcze o tak niebożej godzinie łaknął ubić tu jakikolwiek interes? Ktoś ciekawy, hah!

Wyprostowała się na swoim pozbawionym oparcia siedzisku, mierząc uważnym, chłodnym wzrokiem szaroniebieskich oczu personę, która to w całej swej przemoczonej glorii i niezbyt imponującej okazałości wpakowała się do zalanego półmrokiem przybytku. Przechyliła delikatnie głowę z nutką zainteresowania podgryzającą myśli, gdyż wydawało jej się, iż kojarzy tę osóbkę marnie, tragicznie wręcz wyglądającą. Ciężko jednak było rozpoznać ją w stanie, w jakim obecnie się znajdowała, ale z pewnością oraz śmiałością mogła z marszu stwierdzić, że natknęła się na tę istotę żałosną wcale nie tak dawno temu.
- Witam, szanowną klientkę - odezwała się, ujrzawszy to, iż nowo przybyła zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu tuż po przekroczeniu progu. Wraz z tymi słowami podniosła się zgrabnie na nogi i okrążyła sprawnie kontuar, przemieszczając się po osnutym szarymi cieniami otoczeniu bez jakiegokolwiek, najmniejszego nawet problemu: niczym ktoś, kto spędził tu bitych kilka lat i na domiar sam wszystkie przedmioty na ich aktualnych miejscach poukładał, ech? Jako że miała niesprawiedliwą, niehonorową przewagę w tejże sytuacji - i pamiętając kąśliwe przyuczenia Szefuncia - szarowłosa wyciągnęła niespiesznie różdżkę i leniwym ruchem pozapalała lampy rozmieszczone w strategicznych punktach. Ciepły, pomarańczowy blask, w konsekwencji, rozjaśnił wnętrze zakładu, uwydatniając kałużę zbierającą się pod stopami potencjalnej kupującej i podkreślając jej okropną, nędzną aparycję. Ach, czy nie obsługiwała jej już jakoś w tym tygodniu?
- W czym mogę pomóc? - zapytała neutralnym tonem i z kalkulującym, zaintrygowanym błyskiem ukrytym w lodowatych ślepkach.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Mar 06 2020, 17:18;

A Henrietta dalej rozglądała się wokoło, nie myśląc nawet, iż już została zauważona przez tutejszego pracownika, a raczej - pracownicę, kobietę chyba niewiele młodszą od panienki Moseley. Kobieta ta brzydką nie była, ale Hen najbardziej urzekły jej włosy. Miały cudowny odcień. Jednak to nie aparycja tej osoby była tu czymś najważniejszym. Miała cel, miała plan. Chce zamówić dla siebie trumnę. Chce zostać pochowana pod tym samym marmurem, pod którym to spoczywa jej ukochany, świętej pamięci ojciec chrzestny.
Kagonotria.
Z pozoru nic nie znaczący zlepek pewnych liter głosek i sylab. A jednak, kryje w sobie coś mrocznego. Choroba. I to aż nazbyt poważna, która musiała zaatakować akurat Jego. Naprawdę nie mogła wybrać kogoś innego? Wybrać podczas poszukiwań osób, które w ogóle by się tego nie spodziewały, podczas poszukiwań w których bierze udział wraz z Kostuchą, wspierając się wzajemnie i wyłapując kolejne ofiary. Wynik ich współpracy można zobaczyć na cmentarzu, gdzie leży tak wiele ciał wyniszczonych doszczętnie za sprawą tych dwóch bezosobowych form, chcących ranić bliskich osób które zostały wybrane. Wybrane, by mieć kagonotrię. Chcących siać strach. Czasami jest to tylko lęk, owszem. W końcu lęk to taki nieuzasadniony strach. I on może być wywołany faktem, iż ta choroba umiejscawia zdominowane przez siebie ludzkie, magiczne organizmy na cmentarzu. A Kostucha? Albo się śmieje, albo patrzy chłodnym, obojętnym spojrzeniem na cierpienie młodych wdów, osieroconych dzieci. Jedno jest pewne - jedna z tych opcji na pewno jest bardzo bliska prawdzie, o ile nie jest samym sobą jedną wielką prawdą.
Ale dosyć tego.
Fakty są takie: Henrietta Moseley, nadal w wielkim oszołomieniu z powodu utraty osoby bliskiej jej sercu, postanowiła popełnić samobójstwo. A że wie, iż tutaj nie ma żadnych bliższych osób, postanowiła sama dopilnować, by była pochowana w jak najbardziej eleganckiej trumnie, tuż obok trumny jej chrzestnego.
W końcu spojrzenia dwóch kobiet się spotkały. Pracownica wstała i przeszła mały dystans, a wtedy nasza pani krawcowa mogła jej się bliżej przyjrzeć, chociaż analiza jej wyglądu była ostatnią rzeczą, na jakie dzisiaj w ogóle miała ochotę.
- Mhm... - Hen podrapała się po głowie w geście nieznacznego zakłopotania - Byłam tu niedawno. Pewnie mnie pani pamięta? - spojrzała na nią z nadzieją nie tylko umiejscowioną w jej tęczówkach, ale i słyszalną w jej głosie. Miała nadzieję, iż ta kobieta jakoś ją... skojarzy. Dlatego czekała teraz na odpowiedź. Nawet jeśli odpowiedziała automatycznie. Trzeba bowiem wiedzieć, iż czas dłużył jej się niemiłosiernie.
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPon Mar 09 2020, 21:33;

Żywy, palący płomyczek zainteresowania rozgorzał wewnątrz lodowatych oczek szarowłosej - nie iskierka już wątła i ulotna, a ogienek chaotyczny oraz żarliwy - kiedy jej przypuszczenie odnośnie tego, iż niedawno niewiastę tę obsługiwała potwierdziła sama przybita, smutna ex-klientka. Rzadko kiedy, tak naprawdę, zdarzało się, aby persona jakaś powróciła do zakładu pogrzebowego po tym, jak układ pomiędzy nimi zawarty został w pełni zrealizowany, a pogrzeb oraz stypa zakończone. Nie mieli, przecież, najmniejszego powodu na to, aby zawędrować ponownie do tegoż nieprzyjemnego, przygnębiającego oraz wydzierającego na powierzchnię szare, krzywdzące wspomnienia zakątka - no chyba, że ponownie wydarzy się coś morderczo tragicznego w bardzo króciutkim odcinku czasu od ostatniej rodzinnej, personalnej katastrofy będącej czyjąś śmiercią, hah. Takie sytuacje, jednakże, były doprawdy nieczęsto spotykane i ich występowanie mogło graniczyć wręcz z paskudnym cudem bądź zrządzeniem przewrotnego, okrutnego losu. I takiż właśnie, najprawdopodobniej, biały kruk przyleciał dnia dzisiejszego do tutejszego przybytku, pióra posiadając przemoczone do suchej nitki i zmierzwione dziko porywistym, nieprzychylnym wiatrem. Istniała też procentowa szansa na to, że kompletnie inny bodziec popchnął kobietę do przywędrowania do "Happy Endu", lecz... cóż by to miało być, jak nie odejście kogoś bliskiego z tego padołu?

- Liam Moseley - wypowiedziała imię i nazwisko tego, dla którego stojąca przed nią niewiasta załatwiała w tym tygodniu pochówek. Przechyliła głowę niby ptak, który upatrzył leżące na gruncie smakowite ziarenko, nie spuszczając uważnego wzroku z potencjalnie ponownej nabywczyni i całkowicie ignorując zsuwające się z ramienia, niesforne kosmyki. - Obawiam się, iż nie przyjmujemy reklamacji oraz zwrotów - poinformowała ją zawczasu, badając teren z bezczelnością i brakiem skrępowania, którego przecież, hah, w ogóle nie sposób było doszukać się w jej lodowatej osobowości. - Jeżeli nie o to, jednak, chodzi, to zapraszam do omówienia wszelkich szczegółów naszej nowej transakcji tutaj - rzekła, wskazując luźno i zgrabnie bladą dłonią na okrągły stoliczek oraz ustawione przy nim, obite miękkimi obiciami krzesła. Po tym nie powiedziała już nic innego, cierpliwie - jak kot czający się na moment, w którym słowik wyleci z otwartej klatki - czekając na reakcję kobiety i jej ostateczną decyzję. Była niezmiernie, ogromnie, wielce ciekawa tego, w jakiej sprawie przybyła tu ta niewiasta. Niecodzienne, rzadko zdarzające się sytuacje - zwłaszcza te związane z ludźmi i wyrażanymi przez nich emocjami - były dla niej niby miód dla wygłodniałego niedźwiedzia i ledwo powstrzymywała się przed wyciągnięciem swojego wiernego, małego notesiku z wewnętrznej kieszeni płaszcza po to, aby rozpocząć robić notatki dotyczące tego, co aktualnie się tu odbywało. Jeszcze nie; jeszcze nie teraz; jeszcze nie była na to pora, ponieważ wpierw dowiedzieć musiała się o celu wizyty kobiety.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Mar 13 2020, 12:53;

Przybyła tu w jasno określonym celu. Nie chciała początkowo marnować czasu na tematy, które nie są ściśle powiązane z tym celem. Co prawda to prawda, ukrywała to przed samą sobą, ale gdzieś w środku Henrietty tliła się nadzieja wypalająca swą energię w sercu, że trochę sobie pogada z tutejszą pracownicą o niezwykłym odcieniu włosów o wszystkim i o niczym.
Ale nie.
Moseley zdusiła w sobie to pragnienie. Łatwe to nie było, nie ma co, no ale najważniejsze, iż jej się udało, nieprawdaż?
Nie skomentowała (przynajmniej z początku) słów tutejszej pracownicy, a zamiast tego w milczeniu podeszła do wyznaczonego dla niej siedziska, a usiadłszy, splotła trzęsące się z emocji, lecz głównie ze stresu dłonie na udach, ponownie rozglądając się uważnie po lokalu. Eh, jakby nie robiła tego wcześniej, chociażby wtedy, gdy jej noga po raz pierwszy przekroczyła progi tego właśnie zakładu pogrzebowego. Ale zaraz potem jej modre oczęta wlepiły się wręcz w osobę tej kobiety i nagle naszły ją jakieś dziwne myśli, tak, dziwne, gdyż zupełnie niepotrzebne. Zastanawiała się przykładowo, czy ta kobieta ma dzieci. I czy ma męża albo luźnego partnera, jednakże nie znała jej orientacji seksualnej, mogła być równie dobrze w związku z inną kobietą. Na tym świecie wszystko może się zdarzyć. Zastanawiała się również czy, jeśli ma ona jakiekolwiek potomstwo to jakie i tak te wyglądają. Albinizm? Anoreksja? Karłowatość? Nadwaga? Otyłość? Kolor włosów i tęczówek? Są wyraziste, a może przesłania je taka jakby mgła?
A żeby przerwać tę bezsensowną gonitwę myśli, Henrieta wzięła głęboki wdech i wydech, a potem uderzyła się otwartą, wewnętrzną stroną dłoni w czoło (dało się słyszeć ciche plaśnięcie), co musiało przecież wyglądać naprawdę bardzo komicznie! Ale nasza pani krawcowa nie przejęła się tym. Ani trochę. A niech sobie myśli, co chce, mam to gdzieś, przemknęło jej przez głowę. I słusznie. Bardzo słusznie.
Uśmiechnęła się do kobiety, jakby wcześniej nie zrobiła czegoś, co mogłoby zasugerować tutejszej pracownicy, iż ma do czynienia z wariatką. A nawet jeśli nie teraz, to... to może uzna tak później, a raczej - już za chwilę, po tym, co potencjalna klientka zaraz powie?
- Dobra. Nie będę owijać w bawełnę. Chciałabym zakupić trumnę dla samej siebie. - odrzekła i niezwykle z siebie zadowolona, oparła się wygodnie na oparciu, z lekkim uśmieszkiem samozadowolenia, że w końcu przeszła do sedna sprawy.
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPon Mar 16 2020, 17:57;

Broń Merlinie!
Gdyby jakimś niezwykłym, magicznym cudem na świecie pojawiło się potomstwo tej szarowłosej, sadystycznej niewiasty, to dzień narodzin tychże bachorów trzeba by wpisać do kalendarza jako Apokalipsa. Wystarczy, bowiem, że po skatowanych ziemiach tego padołu ona sama kroczy i nie potrzebne były żadne inne jednostki, które mogłyby odziedziczyć jej lodowatą, bezwzględną osobowość lub wiarę w niekontrolowany, brutalny Chaos. Wiadomym jest fakt, iż Rita nie jest jedyną personą lubującą się w niemoralności i średnio pojmującą zasady społeczne - kryminalistów i czarnomagów, i padalców wszelkiego rodzaju istnieje, w końcu, od groma i jeszcze więcej - ale zagrożenie narodzenia się kolejnych potencjalnie zdemoralizowanych degeneratów i tak dla wielu byłoby myślą ciężką do przegryzienia oraz strawienia. Na calutkie szczęście dla każdego zainteresowanego tą sprawą, panna Piapiac trzyma się z dala od jakichkolwiek romansów i związków, i kopulacji, gdyż te konkretne, powszechne elementy egzystencji ludzkiej nie leżą w jej naturze i charakterze. Lepiej dla wszystkich, ech? Bo cokolwiek, co wyszłoby z połączenia jej jakże skromnej osóbki z kimś innym z pewnością nie byłoby niczym dobrym dla nikogo, hah.

Kąciki umalowanych mocno ust uniosły się delikatnie, leciuteńko w górę, kiedy przemoczona kobieta usiadła na jednym z wygodnych, zaoferowanych gestem siedzisk, zaczęła rozglądać się dookoła, po czym... pacnęła się otwartą dłonią w czoło z cichutko rozchodzącym się po zalanym flautą przybytku plasknięciem. Och?
- Silverto - rzuciła luźno i z iskierką rozbawienia - oraz zaciekawienia - w głosie, wskazując dalej dzierżoną w ręce różdżką na możliwie ponowną klientkę. Wysuszywszy ją, Rita schowała drewniane narzędzie - destrukcji i zniszczenia, i dewastacji - z powrotem do jego należytego miejsca spoczynku i następnie zajęła wolne z dwóch stojących przy okrągłym stoliczku krzesełek. - Samej siebie - powtórzyła kawałek wypowiedzi niewiasty, wpatrując się w nią bacznym, uważnym wzrokiem godnym drapieżnika, który upatrzył tłuściutką, smaczniutką ofiarę. - To dość długoterminowa inwestycja, więc pragnę od razu zaznaczyć, że przy ewentualnym spadku cen nie gwarantujemy zwrotu powstałej nadwyżki - odezwała się po krótkiej chwili milczenia, z zainteresowaniem notując pełen ukontentowania uśmiech malujący się na twarzy kobiety.
Wszyscy jesteśmy szaleni, ha.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptySro Mar 18 2020, 21:13;

Jedno było pewne. Henrietta mówiła poważnie. I chciała, by ta kobieta na poważnie przyjęła jej zamówienie. Jednakże panience Moseley, no cóż, wydawało się, słusznie bądź nie, że tutejsza pracownica po prostu się z niej nabija. Ale od początku.
Usiadła, została wysuszona i od razu było jej bardziej komfortowo. Uśmiechnęła się z wdzięcznością. Tak, przez chwilę zastanawiała się, jak to powiedzieć. I w końcu powiedziała. Że chce zamówić trumnę dla samej siebie.
I wtedy Henrietta zrozumiała, że być może nie dogada się z tą kobietą. Myślała, że samo wypowiedzenie tych słów będzie tu najtrudniejsze. Najwidoczniej myliła się, trudniejszym będzie przekonać tutejszą pracownicę, iż mówi serio i żeby na poważnie rozpatrzyła jej zamówienie. A może ta kobieta rozpatrzyła pozytywnie i jak najbardziej serio? Hen wiedziała, że jest jeden sposób by się o tym przekonać.
Ten sposób nazywał się "szczera rozmowa". I taką właśnie planowała zainicjować.
- Cóż - odchrząknęła - Czas oczekiwania nie będzie długi. Proszę mi wierzyć. - i uśmiechnęła się ku niej sympatycznym wykrzywieniem warg.
No tak, przecież miała w planach samobójstwo. Ale.. ale za każdym razem, gdy o tym myśli, wałkuje w swojej chorej głowie (może to ta infekcja znowu daje o sobie znać, domagając się uwagi?), coraz mniej podoba jej się ten pomysł. Owszem, mniej, ale i tak nadal uważa to za atrakcyjne rozwiązanie. Eh, chyba jej nie przemówisz do rozsądku...
...chyba.
Tak, chyba. Podobnie chyba, że być może kobieta sama domyśli się, co takiego planuje nasza pani krawcowa. Bo tępa to ona na pewno nie była... a może znowu uciekniemy się do słowa "chyba"? Tak, tutaj też ono pasuje. A teraz? Nie pozostało jej nic innego, poza obserwacją mimiki twarzy kobiety i oczekiwania na jej słowa.
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyCzw Mar 19 2020, 18:32;

Och, nie, nie, nie. Absolutnie! Pod żadnym względem Rita nie wyśmiewała się i nie kpiła z kobiety, która przywędrowała do tegoż przybytku w celu zakupienia trumienki dla samej siebie. Niejednokrotnie już, bowiem, miała do czynienia z personami, które zamawiały świadczenia pogrzebowe dla własnych, przezornych osóbek. Tym, jednak, co wzbudziło ogromne, niepohamowane zainteresowanie - co wielce niebezpieczne mogło okazać się dla kogoś będącego na ostrym, czerwonym celowniku panny Piapiac - szarowłosej wobec aktualnej sprawy i związanej z nią klientki były jej nieliczne tak naprawdę latka na karku. Zdecydowana większość ludzi nabywających dla samych siebie tutejsze usługi było zgrzybiałymi, schorowanymi starcami i tak już będącymi jedną stopą w grobie oraz spodziewającymi się swego odejścia w najbliższym okresie czasu. Tu, z kolei, siedziała wygodnie na miękko obitym krześle niewiasta wiekiem podobna do Rity - a przynajmniej tak wnioskowała ze swoich uważnych, bacznych obserwacji - i łaknąca sprawić sobie pochówek, na który, dziw dziwów, nie trzeba będzie długo czekać. Hm.

Ciekawość nie wiąże się ze sceptycyzmem czy niedowierzaniem, oj nie. Nie miała wątpliwości odnośnie tego, iż kobieta mówiła na poważnie i wcale nie żartowała, lecz nie można zaprzeczyć też temu, że przyciągnęło to skutecznie i lepko jej pełną, wygłodniałą uwagę. Przechyliła delikatnie głowę, wykładając na wypolerowany piękne blat kilka koniecznych do zawarcia umowy, wyciągniętych z pobliskiej szuflady druków standardowych i nie potrafiąc - za chiny ludowe - zinterpretować uśmiechu malującego się na usteczkach obsługiwanej niewiasty.
- W takim razie, prosiłabym o wypełnienie tych formularzy - poinformowała ją z neutralnym, jakże profesjonalnym wyrazem twarzy i przesunęła w jej stronę wspomniane papierzyska oraz zgrabne, ciemnofioletowe pióro. - Choroba czy inne okoliczności? Oferujemy szeroki zakres zniżek - dodała tuż po tym, wychylając się nieco do przodu w płytko zamaskowanej gorliwości i cierpliwie, z iskierką zainteresowania kryjącą się w chłodzie ślepi czekając na odpowiedz klientki. Zgadywanki zgadywankami i przypuszczenia przypuszczeniami, ale Rita preferowała mieć jasne, klarowne dane dotyczące motywów i emocji, i pobudek ludzkich.
Po cóż się tu w końcu przyjęła, czyż nie?
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Mar 20 2020, 21:31;

A może Henrietta się myliła? Może... może ta oto kobieta wcale się z niej nabijała? Wszystko było możliwe, zwłaszcza że Moseley to panienka nieco przewrażliwiona. Już taka jest, wrażliwa - i to aż do bólu. Mamy tu tego żywy przykład.
No ale nic, kobieta bacznie przyjrzała się zaserwowanym jej dokumentom. Przeczytała wszystko nade wszystko uważnie, od góry do dołu, powoli, nie spiesząc się - pośpiech nie był tu tu czymś niezbędnym.
- Inne okoliczności - mruknęła jakby sama do siebie Henrietta, czytając dalej to, co napisane było na tych kartkach. Powiedziała to jakby... automatycznie, podobnie ja to, co rzeknie już za moment. - Chyba że któraś z chorób prędzej mnie wykończy... - nie była nawet świadoma, że to powiedziała. W końcu, jak wiemy, mówiła to po prostu, no, automatycznie.
Kiedy skończyła, podniosła nieznacznie wzrok i spojrzała wymownie na tutejszą pracownicę. Więc... dobra, na czym one to skończyły? Ah, no tak! Henrietta miała podpisać. Powoli wyciągnęła prawą dłoń w kierunku pióra, a kiedy po paru sekundach niezdecydowania wreszcie je uchwyciła w swoje utalentowane dłonie, przybliżyła czubek do papieru i zamaszystym pismem napisała:
Henrietta Moseley.
Niezwykle z siebie zadowolona, odłożyła z powrotem pióro dokładnie w to samo miejsce, gdzie uprzednio zostało położone przez tę kobietę, siedzącą naprzeciwko. Ba - Henrietta wręcz z pedantycznością postarała się, by owo narzędzie pisarskie było ułożone na blacie dokładnie tak, jak pierwotnie. Skąd u niej taka dbałość o szczegóły? Ah,  wiadomo! W końcu jest krawcową... czyż nie?
Przybyła kobieta w pełni wróciła do siebie. A że tamte słowa wypowiedziała jakby w transie, czytając formularz, kompletnie zapomniała, iż powiedziała coś podobnego. Zaszkodzi tu jej, czy może raczej odwrotnie - pomoże? Pożyjemy, zobaczymy.
- Więc co dalej? - spytała cicho. Nie wiedziała, co będzie po podpisaniu tych dokumentów. A przecież powinna, musi pamiętać, jak zamawiała trumnę, nagrobek, pogrzeb... dla swojego świętej pamięci wujka chrzestnego. Najwidoczniej, nie utkwiło jej to w pamięci... a przynajmniej nie jakoś szczególnie.
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPon Mar 23 2020, 03:01;

Hm.
Z jednej strony jasnowłosa kobieta wydawała się zdecydowana w tym, czego pragnęła od tegoż zakładu o ponurej, smętnej tematyce; skoncentrowana na pojedynczym, konkretnym celu, po który to sięgała nieustraszenie oraz nieugięcie; pewna tego, co łaknęła osiągnąć i uzyskać niczym cierpliwa kobra czatująca na gryzonia tuż przy wejściu do jego norki. Z drugiej sprawiała także miejscami wrażenie zagubionej jak oddzielona od stada łania i rozkojarzona niby pająk, któremu podano niewielką, znikomą dawkę kofeiny. Niezwykle podejrzane i ciekawe zarazem to było, kiedy klientka szeptała pod nosem jakby do samej siebie i niemalże nieświadomie wykonywała niektóre z czynionych ruchów. Przez myśl przemknęło jej wtedy, czy nie powinna sprawdzić jej pod kątem używek czy czarów zaburzających samokontrolę, jako że Szef nigdy nie był zadowolony z sytuacji, kiedy świadczyli usługi ludziom będącym pod wpływem czegoś, co zaburza lub spacza zdolność podejmowania przez nich decyzji. Nie wspominając o fakcie, iż zafałszowane dane są nic niewarte i kompletnie bezwartościowe, pf.

Klarowne spojrzenie, jednakże, oraz późniejsze działania - precyzyjne do joty i zabawnie pedantyczne, i podszyte nutką... wyzwania? Ach, te iskierki człowieczych uczuć, które tak trudno było jej pojąć i sprawnie pochwycić - powierzchownie przekonały ją, iż umysł kobiety nie jest skorumpowany przez czynniki zewnętrzne i obce, i pośrednie. Postępuje ona, najpewniej, z własnej, nieprzymuszonej woli, acz będzie ją uważnie i bacznie obserwować, coby mieć całkowitą odnośnie tego pewność.
- Posiadamy również i rabat dla samobójców - odezwała się bez cienia sympatii w tonie, kolekcjonując niewzruszenie wypełnione formularze wstępne i wsadzając je ładnie do cienkiej, czarnej teczki z odbitym na jej przodzie logiem zakładu. Po tym wydobyła z jednej z szuflad albumopodobne książki i bezceremonialnie położyła je przed klientką, nie odwracając zainteresowanego wzroku od jej zmęczonego lica. - Teraz dokonuje Pani wyboru: standardowy pogrzeb czy kremacja? Zależnie od odpowiedzi zajmiemy się doborem reszty rzeczy, jak nagrobka albo urny, trumny, przyodzienia, różnych oferowanych przez nas dodatków, makijażu oraz wieńców. Ach, nie można zapomnieć o tym, w którym kościele ma odbyć się ta uroczystość i na którym cmentarzu chce być Pani pochowana lub w czyje ręce oddana - wyjaśniła, stukając koniuszkiem bladego, smukłego palca w katalogi zawierające w sobie zdjęcia i opisy wszyściutkich wymienionych elementów. Zarówno w jej neutralnej mimice, jak i głosie nie było ani krztyny rozczulenia bądź przejęcia tym, iż ma przed sobą hipotetyczną samobójczynię - jedynym, co ją w tej sprawie ciekawiło było: dlaczego chciała zakończyć swój żywot. Nic więcej.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyCzw Mar 26 2020, 22:07;

Usłyszawszy kwestię o rabacie dla samobójców, Henrietta bardzo się ucieszyła, co na pewno było widoczne na jej obliczu. Więc cóż, tutejsza pracownica już znała prawdziwy powód zachowania naszej pani krawcowej. Musiała się poznać, głupia (chyba) nie była, czyż nie?
Ale...
No właśnie, było inne ale - chodziło o to, iż panienka Moseley zaczynała powątpiewać w sens tego, co robi. No bo przecież, jeśli po śmierci istnieje jakieś życie, to z tego miejsca, gdzie aktualnie przebywa jej wujek (będący zarazem jej ojcem chrzestnym), ten ostatni może ją obserwować z zaświatów. I na pewno by chciał szczęścia swojej chrzestnicy, pragnął by ta korzystała z życia, spełniała swoje marzenia, a zmarła jako staruszka w ciepłym łóżku.
Nagle Hen wstała gwałtownie, przez przypadek przewracając krzesło z głośnym hukiem, ale nie zrobiła tego celowo.
- Przykro mi, ale zmieniam zdanie. - odparła niezwykle suchym tonem, i jednym zdecydowanym ruchem długich górnych kończyn strąciła ze stoliczka wszystko, co tam leżało. Aż dziw, że to wszystko podpisała. Czy wygrzebie się z tej a jakże paskudnej sytuacji? A może otrzyma karę pieniężną? Bądź... czeka ją Azkaban? Niee... monumentalny budynek, którego nazwę poznaliśmy tuż przed momentem, nie przyjmuje chyba takich osób... chyba.
Zabij ją. Mówię ci, zabij ją! - Henrietta stała, mocno zszokowana. Pomyślała sobie (chociaż jak najbardziej słusznie) że to jakaś choroba neurologiczna/psychiczna daje o sobie znać (chociaż miała zdanie, że nic jej nie jest, ta myśl w sumie to wzięła się znikąd) domagając się uwagi... jednak  każdym kolejnym głosem w jej głowie, coraz bardziej zaczynała wierzyć, iż oto w tym lokalu mieszkają jakieś złe duchy, gotowe ją w każdej chwili zabić. Jaki mogłyby mieć cel? Może... ta oto kobieta dzięki magii sama ją tu przyprowadziła, bo jest ludożercą, i chce śmierci Henrietty, by mieć jakiekolwiek pożywienie?
Złość w panience Moseley narastała z każdą sekundą. W końcu podeszła do kobiety, dzięki czemu już po paru sekundach ich nosy prawie się stykały - niezależnie od tego, czy tutejsza pracownica siedziała, czy stała (bo leżeć raczej nie mogła, nie?).
Ona chce twojej śmierci. Więc ty musisz ją wyprzedzić, zanim ona wykończy cię pierwsza - oto kolejne głosy w jej głowie. I nagle Hen postanowiła obrać zupełnie inną taktykę. Podeszła do kobiety, pogłaskała ją najpierw po policzku, by zaraz potem przesunąć dłonie nieco niżej, do szyi i... mocno zaciskając na niej swe palce. Wycedziła przez zęby:
- Dobra, kobietko, dosyć tej gry. - usłyszawszy kolejne głosy w jej głowie, już po chwili wiedziała, co musi powiedzieć już za chwilę - Zabiliście mojego chrzestnego... i chcecie zabić mnie... - dyszała - ...ale nie. Nie poddam się bez walki, możesz być tego pewna.


Ostatnio zmieniony przez Henrietta Moseley dnia Sro Kwi 01 2020, 11:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Mar 27 2020, 04:02;

Jakże skomplikowanymi i trudnymi do pojęcia istotami ludzie byli, wprowadzając się nawzajem w błędy wszelakie i wysyłając jeden drugiemu sygnały bajecznie sprzeczne, i zmieniając bez pardonu zdanie z pięć razy w czasie trzech króciutkich, ulotnych sekund. Zamiast przywodzić na myśl wzgórza stabilne i dumnie ku nieboskłonowi sięgające, to oni przypominają rzeki niemożliwie kręte i bieg swój ciągle przeinaczające, i koryto wiecznie przekształcające. Takie dokładnie wrażenie miała aktualnie panna Piapiac, kiedy przypatrywała się z żywym zainteresowaniem temu, jak rozkwitającą na licu klientki radość zmyło wtem - jak tsunami potężne i straszliwe, i wysokie na dziesięć pięter - zdecydowanie wobec czegoś i suchość porównywalna do Sahary przeogromnej oraz przez słońce nieustannie wypalanej. Nim zidentyfikowała i ustaliła potencjalny powód tejże niespodziewanej, jakże dziwnej w jej oczach transformacji - dlaczego, dlaczego, dlaczego. Chciała odpowiedzi, nie dodatkowe konsternacje i zagadki - jasnowłosa kobieta poderwała się na nogi, przewracając przy tym krzesło miękko obite, i zrzuciła z okrągłego stolika wszystko to, co się na nim znajdowało. Rita, z kolei, wyprostowała się szybko na swoim siedzisku i wycofała jak najprędzej ręce z tego nagle niebezpiecznego, zakropionego wojną terenu, coby po łapkach swoich zgrabnych przypadkowo nie dostać.

Ho~, zmieniła zdanie?
To by wyjaśniło burzę emocji, jaka przewinęła się przez twarzyczkę niewiasty, lecz w dalszym ciągu nie dawało jej jasnej, klarownej odpowiedzi wobec tego, dlaczego klientka zapragnęła ni stąd, ni zowąd przerwać ich ładnie idącą do przodu transakcję. Co popchnęło ją do anulowania zakupu i wymalowało te uczucia na jej marnowanym obliczu?
- Cała ta dramaturgia była tu kompletnie zbędna - poinformowała ją beznamiętnym tonem, wciąż siedząc niewzruszenie na swoim miejscu i przypatrując się kobiecie ciekawskim, arktycznym spojrzeniem.
Im dalej rozwijała się ta sytuacja, tym dziksza i chaotyczniejsza się przy tym stawała, co pięknie podkreślone było przez głęboki szok klientki przeistaczający się błyskawicznie w buzującą, świetnie dostrzegalną złość. Nim chociażby mrugnęła - o powiedzeniu czegoś nie wspominając - blondwłosa podeszła do niej i nachyliła się ku niej tak bardzo, iż prawie że nosami się stykały! Nie drgnęła ani o milimetr, z chorą fascynacją przyglądając się niezrozumiałym jej poczynaniom niewiasty i czekając z buzującą w umyśle gorliwością na to, cóż też ona dalej zrobi. Z początku zawiodła się, kiedy ta pogłaskała ją niemalże czule po policzku - planuje uwieźć ją, ażeby przekonać ją do zerwania umowy? Pf - ale zaraz rozczarowanie to zastąpiło uniesienie i ekscytacja, gdy ta przesunęła dłonie w dół w celu pochwycenia silnie za gardło Rity. Od razu lepiej!
- Hah! Pewna jestem... tego, że... coś Ci się pomerdało, Droga... Klientko - wychrypiała z usteczkami wykrzywiającymi się w coraz to szerszym i maniakalnym wyszczerzu. Bez wahania pochwyciła (ex)klientkę za przód ubrania - jak miło z jej strony, że nie skrępowała jej ruchów! - i szarpnęła nimi obiema jak najmocniej tylko umiała w bok, kopiąc równocześnie z tym w kostkę atakującej - wszystko to było zrealizowane w niecnym planie przewalenia ich obu na twardą glebę. Ten nagły kontratak i nieprzyjemny - szczególnie dla napastniczki, ponieważ w przeciwieństwie do panny Piapiac stała ona, nie zaś na krzesełku grzecznie siedziała - impet z podłogą powinny uwolnić jej smukłą szyję ze szponów blondwłosej, acz to z pewnością nie był koniec tegoż przedstawienia. Nie?
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptySro Kwi 01 2020, 12:05;

Cóż, kobieta zmienną jest. A taka, która się zwie Henrietta Moseley, na pewno się w to wlicza, a może nawet bardziej, niż pokazują to statystyki. Jednak... ta jej zmienność w obecnej sytuacji nie była potrzebna, ba - zawadzała, i to bardzo wyraźnie. No bo kto normalny zmienia zdanie tak szybko, na dodatek robiąc zamęt wśród papierzysk, co przecież nic jej nie dało? Owszem, mogła mieć uzasadnienie, jeśli by kipiała wściekłością (na tę a jakże destrukcyjną emocję przyszła pora dopiero później), ale... początkowo nic na to nie wskazywało. Zupełnie nic.
Ale jednego była pewna. Zdania nie zmieni, no bo przecież ta kobieta to jeden wielki, chodzący, uzdolniony magicznie podstęp! Henrietta uznała, że takie nazewnictwo względem tutejszej pracownicy jest jak najbardziej na miejscu.
Wiemy już, jak to dalej było. Henrietta zaczęła słyszeć głosy (i co parę minut, a może nawet i sekund, zmieniała pomysł, skąd te się urwały, ale powielając co jakiś czas jakiś pomysł). Potem się na nią wydarła, aż w końcu chciała ją zabić. Tymi samymi dłońmi, spod których utalentowanych palców wychodzą prawdziwe dzieła sztuki, jeśli chodzi o szycie. Kobietka ta miała talent, nie można zaprzeczyć. Smykałka do tej roboty jest jak najbardziej widoczna - wszystko idealnie wycięte, ściegi prawie niewidoczne. A czasami to w ogóle ich nie widać. Tak, była uzdolniona.
Szkoda tylko, że marnuje się w sklepie Malkin. Powinna założyć własną działalność! Powinna swoje własne projekty pokazać światu. Wtedy na pewno będzie osobą rozpoznawalną.
Ale Henrietta nie pragnęła sławy ani pieniędzy.
Henrietta chciała, by to, co słyszy, ustało. Teraz znowu naszła ją myśl, że tutejsza pracownica po prostu robi sobie z niej jaja, używając magii w ten sposób, by wyglądało tak, jakby Hen słyszała głosy, a w to ostatnie, no cóż, Moseley nie wierzyła. W ogóle. Mimo, iż przez chwilę nawet tak myślała. Ale to były tylko chwile, ulotne niczym samo pojęcie czasu, który, jak wiadomo, jest bytem bezlitosnym. I to nieprawda, że czas nie jest widoczny. Widać go w pogłębiających się zmarszczkach. W siwieniu włosów. W nadchodzących po kolei porach roku...
I już zaciskała swoje dłonie na jej szyi, ale... nie uśmierciła jej, gdyż atakowana zareagowała prawidłowo, pokonując Henriettę. Ta ostatnia była w niemałym szoku.

/Przepraszam że tak długo, ale nie miałam kiedy odpisać.
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyWto Kwi 07 2020, 16:03;

Zmienność jest o wiele lepsza niźli stałość nieatrakcyjna i równowaga niezmiernie nudna, ponieważ przemiana i niejednostajność, i chybotliwość mogą wygenerować w pewnym momencie i podczas sytuacji poniektórych piękny oraz cudowny Chaos. A to jest coś, co szarowłosa ubóstwia całym swoim arktycznie lodowatym serduszkiem; co trzyma dzielnie ponad wszelkimi innymi wartościami przez siebie wyznawanymi; co jest jej wspaniałą, grającą w duszy muzą oraz natchnieniem popychającym ją do nierzadko spontanicznego działania. Hipokrytką, doprawdy, by była, gdyby drugą osobę tępiła za robienie nieplanowanych, nagłych i nieprzemyślanych ruchów - tym bardziej, że w jej przypadku wystarczyło, żeby coś przykuło jej uwagę lub wzbudziło uśpioną, spokojnie drzemiącą ciekawość i już w wybory jej oraz czyny wciskała się, wtrącała nachalnie impulsywność i frywolność, i niepohamowanie. Doceniała brak kontroli u innego człowieka, gdyż wtedy dzień od razu stawał się bardziej interesujący i dla niej satysfakcjonujący - zwłaszcza, jeśli dana chwila dodatkowo potoczy się z jej winy głębiej w dół krętą spiralą zamieszania i harmidru. Oj,tak!

Zręczne, wyćwiczone w krawiectwie paluszki - utalentowane wybornie, acz nie w tym, co aktualnie wyrabiała ich właścicielka - zakleszczające się na jej karku były powiewem otrzeźwiającej świeżości na przestrzeni ostatnich, lakonicznie wlokących się do przodu dni. Próba wyswobodzenia się z tegoż niezapowiedzianego ataku była równie niespodziewana i... skuteczna, hah! Uderzywszy bokiem w twardą, nieprzyjazną podłogę - aż prąd szczypiący przebiegł jej przez bark i wbił się w środek łopatki - Rita poczuła to, jak agresywne dłonie puszczają jej szyję i poprzez to zaprzestają swej ofensywy. Przeturlała się, toteż, w przeciwnym do przeciwniczki kierunku - ignorując przy tym szelest zgniatanych papierów - i podniosła do przyklęku na jedno kolanko - auć, to drugie pulsowało ostro, poszerzając jej tknięty maniakalną nutą uśmiech - ze wzrokiem zaraz znajdującym sylwetkę wrogiej kobiety. Zmarszczyła brewki w niezrozumieniu i niezadowoleniu, dostrzegłszy szok - dobrze widziała? - malujący się na licu (ex)klientki i brak dalszych działań z jej strony.
- Nie mów mi, że tak szybko się ogarnęłaś, Droga Klientko, ja tu się dopiero rozkręcam - rzuciła zachrypniętym lekko głosem i z rozczarowaniem buzującym między myślami.

/Zjebałam. Wybacz, miałam ciężki tydzień ._.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptySob Kwi 11 2020, 17:20;

W życiu żałujemy wielu rzeczy. To nieuniknione, los w ten sposób może poprzekręcać scenariusz, który sam sklecił odnośnie każdej istoty, kroczącej po tym globie. Los najprawdopodobniej jest dobrym pisarzem. Nigdy nie starczy mu weny do rozpisywania się na temat życia każdego człowieka.
Henrietta żałowała teraz dwóch rzeczy - pierwszą jest to, że w ogóle tu przyszła. Chociaż jak na chwilę obecną nie wiedziała, skąd się ów żal tu i teraz bierze. Miała wielki mętlik w głowie, a to (chyba) wszystko za sprawą głosów w jej głowie. Ale nie. Hen nie sądzi, że coś jest z nią nie tak. Ona twierdzi, że tutejsza pracownica najzwyczajniej w świecie robi sobie z niej jaja, i pogrążała się w tej tezie coraz to bardziej, coraz to głębiej.
Drugą rzeczą jest fakt, iż... nie zabrała ze sobą różdżki. Kiedy już została... "powalona", już sięgała do kieszeni swojej długiej spódnicy, i ze strachem stwierdziła, że jej nie wzięła. Była przerażona. No ale cóż, będzie musiała się z tą kobietą "zmierzyć po mugolsku". Eh... jak to dziwacznie brzmi, nieprawdaż?
Kiedy już Moseley doszła jako tako do siebie, podeszła do niej i wycedziła przez zęby:
- Oh, kochana, ja też się dopiero rozkręcam - i nagle pożałowała tych słów. Jeśli ją sprowokuje, może wyjąć swoją różdżkę. A wtedy nasza pani krawcowa na pewno "przegra" to wszystko...
I znowu zacisnęła dłonie na jej szyi. Eh... czy Henrietta niczego się (w tej kwestii przynajmniej) nie nauczyła? A może... może chciała wypróbować tę metodę ot tak, dla pewności?
Powrót do góry Go down


Atrita R. Piapiac
Atrita R. Piapiac

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Tatuaż kruka na plecach, jasna karnacja, mocno umalowane usta, wieczny chłód w ślepiach (niezależnie od mimiki).
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 48
  Liczba postów : 54
https://www.czarodzieje.org/t18221-atrita-r-piapiac#518224
https://www.czarodzieje.org/t18271-atrita-r-piapiac#520206
https://www.czarodzieje.org/t18220-atrita-r-piapiac#518220
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyPią Kwi 17 2020, 04:20;

Los jest niezwykle przewrotną bestią i złośliwą okropnie, żerującą na niewinnych, biednych duszyczkach i podkładającą kłody oraz głazy pod nogi tym, którzy w ogóle się tego nie spodziewają. To istota chichocząca po kątach podczas gorliwego, ochoczego przyglądania się wszelkim krzywdom, jakie dzieją się ofiarom dokładnie wybranym i ostrożnie wytypowanym. To stworzenie niematerialnie wiszące ponad ramieniem każdej żywej jednostki, śledząc żarliwie jej ruchy i wyczekując na moment, w którym będzie mogło wkroczyć do słodkiej, niszczącej wykreowane przez danego nieszczęśnika plany akcji. To potwór pożerający marzenia małe i duże, i te przelotne, i stałe, i niepotrafiące nasycić jego wiecznie pustego żołądka. To monstrum szczerzące się i ostro, uważnie obserwujące osoby decyzje podejmujące, ażeby powykrzywiać i powykręcać, i powyginać wybory te dopiero co kiełkujące. To gigant niepokonany i niezwyciężony, i trzymający w twardej, wielkiej garści wszystko po tym szarym padole stąpające. A Chaos stoi tylko obok niego i przyklaskuje radośnie, i dopinguje sytuacjom toczącym się ku rozpadlinom tragedii oraz zamieszania.

Hm~?
Niebieskoszare, bacznie spoglądające na agresorkę ślepia zmrużyły się w podejrzliwości i zastanowieniu, kiedy to dane im było ujrzeć na licu przeciwniczki zwiewną nutę strachu po tym, jak ta wsadziła dłoń do kieszeni swojej długiej spódnicy. Rita podniosła się na nogi - trochę ciężko i faworyzując to nieobite kolano, coby stanu tego pokiereszowanego nie pogorszyć. Jakiś tam rozsądek pod czaszką jeszcze posiada, ha! - z uśmiechem zahaczającym o drwinę i lodowate potępienie, samej nie czyniąc jakiegokolwiek manewru w kierunku wydobycia na wierzch własnej, cudownej różdżki. Nie musiała długo czekać na kolejne działania niedoszłej klientki, ponieważ ta postanowiła podejść do niej i ponownie spróbować ją udusić - mało oryginalne i niezasługujące na żadne punkty, pf! Jeśli ta sądziła, iż panna Piapiac da się tak po prostu i o ukatrupić - w taki monotematyczny sposób, na dodatek! - to się grubo, srogo myliła! Pierwszym, więc, co uczyniła, to opuszczenie nieco brody w celu utrudnienia zablokowania jej dostępu do jakże cennego powietrza - standardowe posunięcie samoobronne polecane przy tego typu atakach. Następnie naparła lewym przedramieniem na ręce kobiety i chwyciła przy okazji za jeden z jej nadgarstków - nie omieszkała wpić w niego swoich paznokci jak najmocniej tylko mogła - podczas gdy nasadą prawej dłoni zdzieliła ją silnie w nos.
Powrót do góry Go down


Henrietta Moseley
Henrietta Moseley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
C. szczególne : nawracające: kamica nerkowa, anemia i infekcja na mózgu
Galeony : 241
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t16190-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16214-henrietta-moseley
https://www.czarodzieje.org/t16211-henrietta-moseley
Krytyczny dzień po QzgSDG8




Gracz




Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po EmptyWto Kwi 21 2020, 22:48;

Cała ta sytuacja zaczynała ją powoli przerastać. Nie powinna jej atakować, a jedynie usunąć się w cień, zacisnąć zęby i po prostu opuścić to pomieszczenie o smutnej "tematyce". Zwłaszcza, że ta cała pracownica okazała się być niezłym wręcz wojownikiem. Hen, oczywiście, brnęła by w to dalej, gdyby  nie to że nie miała dostępu do magii (powód już znamy). To dobrze? Cóż, są dwie strony medalu. Po pierwsze, nie dojdzie tu do większej bijatyki, z drugiej zaś - Henrietta nie wiedziała(by), jak się bronić. Proste i nader oczywiste.
Tymczasem krawcowa była niebezpiecznie blisko wybuchnięcia głośnym, donośnym krzykiem, spowodowanym przez ból. A ból - dokładnie tak - domaga się, by go odczuwać.
Co prawda już wcześniej zmieniła zdanie, ale teraz była już całkowicie pewna. Chce żyć. Cieszyć się promieniami słońca. Wiatrem który wprawia w bałagan jej długie, na tę chwilę blond włosy. Zmieniała ich kolor dość często - to stąd słowo "na tę chwilę". Chyba w tej kwestii wszystko już zostało powiedziane.
Dlatego, nie siląc się nawet na jakiekolwiek słowa, puściła jej oczko, w którym to czynie łatwo wyczaić jad (ten błysk w źrenicy...). Ukłoniła się nieznacznie, obróciła na pięcie i już jej nie było.
Eh... odczuwała przejmujący ból elementów swojego ciała. Tamta pracownica dała jej popalić, nie ma co...
Wyszła i już nigdy tutaj nie wróciła.

zt - dziękuję za grę! <3
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Krytyczny dzień po QzgSDG8








Krytyczny dzień po Empty


PisanieKrytyczny dzień po Empty Re: Krytyczny dzień po  Krytyczny dzień po Empty;

Powrót do góry Go down
 

Krytyczny dzień po

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Krytyczny dzień po QCuY7ok :: 
retrospekcje
-