C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Ta sówka towarzyszy mu od początku roku szkolnego, kiedy zaczął chodzić do Hogwartu. Dziadek mu ją kupił i powiedział, że nazywa się Odyn. Na pewno będzie idealna dla niego. Fenrir nie popierał przyjaźni ze zwierzętami, ponieważ nie za bardzo je rozumiał, ale wiedział, że dziadek chce mieć z nim kontakt, więc zgodził się, czy Fenrir i Odyn się zaprzyjaźnili? No nie szczególnie. Po prostu są partnerami w biznesie, jeśli można to tak nazwać. Odyn przynosi listy lub je zabiera, a Fenrir czasami rzuci mu smakołyk w postaci jakiejś karmy dla sowy, bo przecież nie chodzi z martwymi myszami po szkole.
Spoiler:
Kod:
<center><div class="list"><br><br> <link href='http://fonts.googleapis.com/css?family=Atma&subset=latin,latin-ext' rel='stylesheet' type='text/css'> <div style="width:420px;height:380px; padding-left:70px; padding-right:60px; overflow:auto;font-size:15px; color:#000000;font-style:italic;"> [left]<div style="font-family: 'Atma', sans-serif; font-size: 19px"> Drogi Odynie,[/left] [justify]<link href='http://fonts.googleapis.com/css?family=Alegreya+SC&subset=latin,latin-ext' rel='stylesheet' type='text/css'><div style="font-family: 'Alegreya SC', sans-serif;"> Wiem, że wisiałem na wiatrem owianym drzewie Przez dziewięć nocy, Oszczepem zraniony, Odinowi ofiarowany Sam sobie samemu. Na tym drzewie, o którym nikt nie wie, Z jakich wyrasta korzeni. Chlebem mnie nie nakarmiono, ni napojem z rogu, Wypatrywałem ku dołowi, Przyjąłem runy – wołając przyjąłem, Spadłem potem stamtąd [/justify]
[right]<div style="font-family: 'Atma', sans-serif; font-size: 19px"> Fenrir Skarsgard, klasa IV, Ravenclaw[/right] </div></div></center>
prawdopodobnie dużym zaskoczeniem dla Ciebie będzie list od zupełnie nieznanego Ci mężczyzny, ale nie jest to żadna pomyłka, nie musisz mieć również żadnych obaw. Zwracam się do Ciebie w związku z listem, który sam otrzymałem odnośnie śmierci Twojego dziadka, Leo Hadleigha, a który był dla mnie nie mniejszym zaskoczeniem, bo z tą częścią swojej rodziny nigdy nie miałem większej styczności. W każdym razie wynika z niego, że jestem Twoim jedynym dorosłym krewnym posiadającym magiczne zdolności i zamieszkującym obecnie tereny Wielkiej Brytanii. Nie wiem, ile – i czy w ogóle cokolwiek – Ci na ten temat przekazano, ale najwyraźniej czyni to ze mnie Twojego prawnego opiekuna aż do osiągnięcia pełnoletności, tj. ukończenia przez Ciebie siedemnastego roku życia. Nie ukrywam, że nie jest to dla mnie najwygodniejsza sytuacja, ale alternatywą byłby sierociniec, na który nie miałem zamiaru Cię skazywać, skoro jesteśmy spokrewnieni. Niestety ze względu na mój służbowy wyjazd na ten moment nie będę w stanie Cię przyjąć pod swój dach, więc odpowiedzialne za to organy Ministerstwa ulokują Cię zapewne gdzieś indziej do czasu mojego powrotu do Wielkiej Brytanii.
Słyszałam pogłoski, że gdzies w Nowym Orleanie ma odbyć się jakimś rytuał dziękczynny. Weźmy w nim udział! Będzie fajnie! Potrzebujemy tylko troche dorosnąć, więc przydałby się nam eliksir postarzający. Dasz radę załatwić? Jesteś bardziej ogarnięty niż ja hahaha W sakiewce, Temida ma galeoniki za eliksir. Z góry dzięki!
Odeya
*do listu dołączono woreczek z 13 galeonami*
Nicolai O. Dalgaard
Wiek : 39
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192 cm
C. szczególne : zawsze co najmniej kilkudniowy zarost | mocny norweski akcent | blizna na lewej dłoni i po lewej stronie podbrzusza
tą informacją z kolei nie czuję się w ogóle zaskoczony; to wydaje się dość… typowe dla instytucji brytyjskiego Ministerstwa, szczególnie teraz, w dobie tych wszystkich przewrotów i zmian, jakie w nim zachodzą. Skoro jesteś na wakacjach organizowanych przez Hogwart, to w takim wypadku myślę, że powinniśmy się spotkać i omówić najważniejsze kwestie w związku z całą tą sytuacją, bo tak się akurat składa, że tego tyczy mój służbowy wyjazd - zostałem tam oddelegowany jako jeden z opiekunów.