Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Moskwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Moskwa - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Moskwa - Page 2 Empty


PisanieMoskwa - Page 2 Empty Moskwa  Moskwa - Page 2 EmptySro Paź 17 2018, 18:45;

First topic message reminder :


Moskwa


Stolica Rosji i obecnie jedno z najbardziej zaludnionych miast tego państwa. To właśnie tutaj ludzie schodzą się, by zobaczyć słynne budowle oraz zabytki, które znajdują ujście w historii kraju na przestrzeni wieków. Ta miejscowość jest również najbardziej dynamicznie rozbudowywana - wiele starych budowli, jak chociażby kamienice, są stale burzone oraz na ich miejscu powstają nowocześniejsze. Ewidentnie miejsce warte zwiedzenia.


______________________

Moskwa - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32437
  Liczba postów : 102430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Moskwa - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Moskwa - Page 2 Empty


PisanieMoskwa - Page 2 Empty Re: Moskwa  Moskwa - Page 2 EmptyPią Gru 14 2018, 21:13;

Niektórzy jednak wiedzieli,
jak bardzo ostrze, które zasiadało między mięśniami, pobudzając komórki nerwowe do krzyku, powodowało, że żyją.
Czy nie na tym polegało życie? Czy to właśnie nie na tym opierały się wszelkie relacje? Ludzie dzielili się na tych, co zdradzają oraz na tych, co są zdradzani - w którym zatem uniwersum mogłabyś się znaleźć? Mąciłaś, czy może zostałaś zmącona w tę jakże znacznie zaplanowaną od postaw pułapkę? A kto wie, może to tylko i wyłącznie powód do kolejnych retrospekcji oraz kolejnego zastanawiania się, krzyczenia w stronę sił wyższych, które kierowały, obserwowały, były tak naprawdę reżyserami tejże całej sytuacji? Nikt nie wiedział, odpowiedź zaś, w obecnym stanie, nie mogła zostać udzielona. Wasze ciała znajdowały się w innym miejscu, zaś na zewnątrz wyszło to, co zdawało się być najgorsze - przynajmniej w świecie czarodziejów - futro okrywające sporą, wilczą sylwetkę, ostre kły; wyrzutki, pozbawieni duszy, pozbawieni serc, które i tak zostały złamane. W jaki sposób zatem pozostały w Was resztki człowieczeństwa, skoro atakowaliście siebie nawzajem, zaś Ministerstwo Magii określało jako stworzenia magiczne? Staliście po dwóch stronach, byliście kompletnie odmienni, a wcześniej niezwykle podobni, choć posiadający nadal różne przeciwieństwa. Paraliż umysłu, paraliż ciała, a może zwyczajne zmiany, zmiany, które nigdy nie podlegały dyskusji, zaś zmiana człowieka na gorsze wydawało się być jedyną drogą do osiągnięcia jakiegokolwiek sukcesu?
Na szczęście różniliście się - i to dawało największą przewagę. Nawet jeżeli czułaś gorycz zdrady, nawet jeżeli czułaś nieprzyjemny ból wynikający właśnie z powodu odtrącenia, odrzucenia oraz przede wszystkim zobaczeniu początku i końca przy tworzeniu na nowo kolejnej historii, nie mogłaś się poddać. Niezależnie od emocji, którymi się kierowałaś, musiałaś podjąć działanie, musiałaś zacisnąć mocniej zęby oraz, mimo przeszłości, która zdawała się w chwili obecnej najbardziej uderzać w szare komórki, iść do przodu, nie pozwolić na to, byś została tym samym powalona. Tak samo zniszczona. Pragnął śmierci z Twoich rąk? Tego nie mogłaś wiedzieć, aczkolwiek przeczucie zdawało się właśnie kierować Ciebie w tymże niespodziewanym kierunku i obrocie zdarzeń; światło księżyca oświetlało Wasze sylwetki, zaś krew wcale nie była czerwona; czerń uderzająca o futro zdawała się zmienić swoją barwę pod wpływem otaczającego Was mroku oraz tego, co była w stanie dać naturalna satelita. Czerń, pochłaniająca dusze, czerń - będąca upływem czasu, kapiąca na ziemię wraz z chwilą, kiedy zdołałaś się przedrzeć przez swój własny umysł, w wyniku czego odrzuciłaś to, kim tak naprawdę jesteś - na moment przemiany w wilkołaka, by następnie wtopić kły w skuloną, aczkolwiek ukazującą kły sylwetkę brata. Ten atak Ci się udał, ale czy jednak na tym się to skończyło? Nie wiedziałaś, nawet jeżeli szyja wydawała się być jedną z najwrażliwszych części ciała; nawet jeżeli poczułaś znaczne uderzenie w klatkę piersiową, rozerwanie kolejnych struktur mięśni oraz dodatkowe ugryzienia na grzbiecie, bylebyś przerwała atak.

Udaje Ci się, mimo wszelkich przeciwności losu, skutecznie spowodować krwotok zewnętrzny u brata, w wyniku czego jego sylwetka wycofała się do tyłu z zamiarem ucieczki; choć z początku poczułaś równoznaczne ugryzienie, nie było ono aż tak skuteczne, w wyniku na karku pozostały ślady po ugryzieniu oraz cząstka krwi. Jeżeli chcesz, możesz pozwolić mu iść wolno - widząc jego stan, jeśli nie otrzyma szybkiej pomocy, zwyczajnie umrze, wykrwawi się na śmierć. Jeżeli jednak stawiasz na brutalność oraz chęć zemsty - możesz spróbować go dobić; wtedy rzucasz literą.

A - skutecznie udaje Ci się zatopić kły oraz przyspieszyć proces utraty życia Twojego brata, który nie ma jak się bronić. Metaliczny posmak pozostaje w Twoim pysku, większa część krwi zaczyna zdobić należące do Ciebie futro, zaś ziemia - skutecznie pochłania kolejne dawki czarnej w świetle księżyca substancji. Skutecznie opuszczasz pole bitwy.

B, C - podejście, mimo szoku wynikającego z odniesienia zbyt poważnych obrażeń, zdaje się zostać zarejestrowane przez brata. Ostatkami sił dosięga do Ciebie łapą oraz tym samym udaje mu się wbić kły w Twoją lewą przednią łapę, ostatecznie, znajdując się przy ziemi, skutecznie ją miażdży siłą szczęk. Ból jest niemiłosierny, aczkolwiek ostatecznie udaje Ci się zemścić - nie bez obrażeń, aczkolwiek z zachowanym honorem - jeżeli jego szczątki jeszcze jakoś pozostały.

D, E, F - co prawda zamierzałaś zakończyć to jak najszybciej, aczkolwiek nie zauważyłaś, kiedy to do Waszego pola bitwy zbliżyli się ludzie, najwidoczniej słyszący nie tylko wycie, ale także skomlenie oraz przede wszystkim - wycie. Dwoje czarodziejów zauważa Waszą obecność oraz postanawia cisnąć w Was zaklęciami; jeden z nich, pod wpływem zakłóceń, stosuje znacznie mocniejsze zaklęcie Relashio, w wyniku czego podpala nie tylko Twoje futro, ale także skórę - jesteś tym samym zmuszona do opuszczenia pola walki.

G - o dziwo, udaje mu się wykonać skok w Twoją stronę oraz tym samym zadrapać klatkę piersiową; jednak na tym skończyła się jego akcja, kiedy to, pod wpływem utraty zbyt sporej ilości krwi, zwyczajnie traci przytomność. Ta bitwa jest zakończona - i co prawda nie wyszłaś z niej bez obrażeń, co nie zmienia faktu, że historia ta się zakończyła - z jedną ofiarą, w postaci Twojego brata.

H, I - nie zauważasz jednej różnicy w otoczeniu, kiedy to zaczęłaś za nim biec - tajemnicza roślina zdawała się atakować nie tylko Twojego brata, ale także Ciebie. Dotarliście tym samym na pole, gdzie znajdowała się Brzytwotrawa - zaskakująco podobna do tej zwykłej, aczkolwiek niezwykle ostra, w wyniku czego otrzymujesz dodatkowe obrażenia w postaci przecięć umiejscowionych przede wszystkim na kończynach przednich i tylnych. Rzuć kostką! Parzysta - nie zarażasz się żadną z możliwych chorób. Nieparzysta - na liściach znajdowały się bakterie Brzytwówki, w wyniku czego przez następny wątek będziesz zmagać się z jej objawami.

J - nie zauważasz nawet, kiedy to docierasz do siedliska Garborogów. Zbyt wiele o nich nie wiesz, kiedy to jeden zauważył w Tobie potencjalnego wroga, tym samym szarżując z niebywałą prędkością. Obrywasz tym samym prosto w klatkę piersiową, zaś Twój brat zostaje ostatecznie oszołomiony oraz roztrzaskany praktycznie na kawałki przez te magiczne stworzenia - niezwykle agresywne oraz pozbawione skrupułów, skoro naruszyliście ich teren. Sama zmagasz się z ogromnym bólem w klatce piersiowej oraz tym samym połamaniem aż czterech żeber - lepiej zawróć, jeżeli Ci zależy na życiu.

Obrażenia:
- Rozerwana skóra na klatce piersiowej;
- Głębokie rozcięcie na klatce piersiowej;
- Ugryzienie na grzbiecie, głębokie, zmiażdżyło tkanki;
- Siniaki, obtarcia po walce;
- Rany potransmutacyjne, wynikające z zamiany w wilkołaka;
- Częściowy ból głowy, spowodowany pierwszą przemianą;
- Dodatkowe, zależne od wylosowanej litery obrażenia.

Dziękuję za sesję! Wystaw sobie zt. heart

______________________

Moskwa - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Segovia Ivanowa
Segovia Ivanowa

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Likantropia
Galeony : 200
  Liczba postów : 297
https://www.czarodzieje.org/t15175-segovia-ivanowa#404564
https://www.czarodzieje.org/t15179-sowy-strasznie-paskudza-niech-to-bedzie-wazne#404646
https://www.czarodzieje.org/t15176-segovia-ivanowa#404605
Moskwa - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Moskwa - Page 2 Empty


PisanieMoskwa - Page 2 Empty Re: Moskwa  Moskwa - Page 2 EmptySob Gru 15 2018, 12:56;

B

Więc miała tyle te możliwości? Jej życie miało sprowadzić się do zdrajczyni i do zdradzonej? Tak niewiele to wszystko znaczyło w perspektywie otaczającej ich rzeczywistości? Czy w jakimkolwiek stopniu powinna czuć się winna temu, co się wydarzyło? Czy obarczanie się winą za błędy młodości było dobre? Czy czuła się przez to lepiej, jakby noszenie tego ze sobą miało pomóc jej zmierzyć się ze światem? Z góry określiła swoją rolę, nawet sobie z tego nie zdając sprawy. Miała dość pytań, na które nie otrzymała odpowiedzi. Dosyć fałszywych imion, którymi była określana i sama określała innych.
Miała dosyć Segovii, którą była.
Była potworem, który dopiero przybierając jego prawdziwą formę, która z lękiem była odbierana przez ludzi, mogła spokojnie zaczerpnąć powietrza. Jakby dopiero teraz wiedziała, jak prawidło to robić i jak naprawdę smakuje jego świeżość. Władza, którą czuła w długich kończynach była obezwładniająca. Każdy mięsień, każdy włosek na jej ciele był w pełnej gotowości do ataku, do niespodziewanego... Czuła się wolna pomimo tego, jak jej prawdziwa forma była ograniczona przez bestię, w której się znajdowała. Blizny na ciele były niczym w porównaniu z tym, jak wielkie rany poniosła w środku. Pustka w oczach brata odzwierciedlała czarną otchłań w jej wnętrzu.
Nie byli rodzeństwem. Teraz byli stworzeniami, które walczą o swoje przetrwanie. Nie mogłaby ruszyć do przodu, wiedząc, że chodzi gdzieś po tym świecie. Po tym, jak została mięsem armatnim dla jednej i drugiej strony.
Była sama. I pomimo tego, jak wcześniej nie dopuszczała do siebie tej informacji, teraz ta uderzała w nią jak bicz. Wsunął się w jej ciało, doszedł do wnętrza i szarpnął, oddzielając mięso od skóry. Była świadoma.
Spełni wolę brata, bo była posłuszną siostrą.
Instynkt podpowiadał jej jedno i nie zamierzała mu się opierać. Zamierzała zaufać jedynej rzeczy, która w tej chorej sytuacji wydawała się prawdziwa i słuszna. Jak się okazuje, była nią ona sama. Walczył. Czuła to w każdym mięśniu szczęki, której kły zatopione były w jego cielsku. Szarpnęła ponownie, czując, jak jego ciało drży. Próbowała go przytrzymać, jednak kiedy tylko uniosła łapę, ten ją odnalazł i sam, ostatkami sił wbił w nią swoje kły, miażdżąc ją w paszczy. Ryknęła w jego skórę, pomimo bólu, który odebrał jej siłę do prawidłowego stania, nie mogła go puścić. Nie chciała. Jakby tylko jeden moment zawahania i to jej życie chyliłoby się ku kresowi.
Upadła na jedno kolano, a Vlad przestał się ruszać. Puścił jej łapę, którą wysunęła z jego bezwładnej szczęki. Jego cielsko odbiło się echem od ziemi, wnosząc w górę pył śniegu, który zdążył spaść. Oddychała ciężko, upadając na drugie kolano przed ciałem swojego brata.
To koniec.
Nie pamięta ile czasu siedziała i wpatrywała się w leżącego przed nią trupa. Nie zarejestrowała momentu, w którym położyła głowę na jego tułowiu i zastygła w tej dziwnej pozycji. Kiedy minęła pełnia? Kiedy jej ciało wróciło do normalnego wyglądu? Przekręciła głowę, a jej włosy zlały się kolorem z sierścią, którą ozdobione było jego ciało. Była ociężała, nie czuła swojej lewej dłoni, a reszta ciała przez pierwsze sekundy odmawiała jej posłuszeństwa. Tylko powiew wiatru sprawił, że ocknęła się z letargu, w którym trwała długi czas. Zimno z opóźnieniem wkradło się pod jej skórę, która pokryta była zastygłą krwią i tą, która jeszcze sączyła się z rany na piersi. Poruszyła się, jęcząc z bólu. Nie mogła przypomnieć sobie, gdzie zostawiła rzeczy, które ze sobą zabrała. Nie mogła tak skończyć. Nie mogli znaleźć jej zamarzniętego ciała obok wilkołaka. Musiała się go stąd pozbyć jak najszybciej.
Ich walka odbywała się w tym jednym miejscu, a rzeczy... Torbę zostawiła tam? Rozejrzała się powoli, gdyż ból głowy sprawiał, że nie była w stanie, zrobić tego szybciej. Musiała przejść dobre kilka metrów, aby dostać się do złamanego drzewa, pod którym zostawiła torbę. Wyciągnęła ją zdrową ręką i drżąc z zimna, a może przez utratę krwi... Wyciągnęła różdżkę. -Vulnerra Ferre.-Wycelowała w klatę piersiową, która po chwili owinięta została bandażem. Musiała zatamować krwawienie. Syknęła głośno, mocno gryząc wargę kiedy materiał dotknął jej zranionej skóry. Jej zdolności lecznicze na niewiele mogły się zdać w przypadku takich obrażeń. Musiała jak najszybciej znaleźć się u Diany. Narzuciła na siebie sweter i płaszcz, zapominając kompletnie o butach, które również by się przydały. Chwycił torbę i wielkim opóźnieniem doszła do ciała brata. Zimno nie miało takiego znaczenia w obliczu tego, co wydarzyło się dzisiejszej nocy. Ktoś kto wychowywał się i żył w surowym klimacie nie powinien mieć z tym żadnego problemu. Jednak niska temperatura w połączeniu z dużą utratą krwi nie wróżyła niczego kolorowego. Wtopiła palce w futro wilkołaka, nie czuła bijącego od niego ciepła tak jak wcześniej.
Łzy zastygły w momencie, w którym pojawiły się na jej brudnych policzkach. Zatrzymały się w połowie, rozmazując brud i krew pozostałą na jej twarzy. Płakała cały ten czas, odkąd ocknęła się w ludzkim ciele. Żałość i ból rozdzierały jej serce i nie wiedziała, czy coś jeszcze z niego pozostało. Podniosła różdżkę do góry, celując w ziemię i wypowiadając zaklęcie, które otworzyło dziurę w podłożu. Musiała go zakopać. Tym razem wycelowała w jego ciało, chcąc przenieść je do środka. Nie zdołałaby zrobić tego sama, a zaklęcie zmniejszające jego wagę również mogło nie zadziałać. Ostatni raz przyjrzała się bestii, która leżała na dole. Nie widziała w nim postaci swojego brata, a pomimo tego, że zrobiła, co musiała oraz wypełniła jego prośbę... Nie czuła niczego chwalebnego, jakby wraz z ostatnim szarpnięciem jego szyi w swoim pysku, straciła coś bezpowrotnie. I nie miała na myśli swojej rodziny.
Ziemia przykryła jego szczątki, a jej serce wyrywało się z jej piersi, sprawiając, że z jej gardła wydobył się żałosny szloch. -Orchideus.-Powiedziała cicho, a bukiet kwiatów pojawił się na samym środku świeżej ziemi. Wypowiedziała kilka słów pożegnalnych w ich ojczystym języku i wstała z klęczek. Musiała się skupić, musiała odgonić od siebie żałobne myśli. Musiała dostać się do domu.
Mocno zacisnęła palce zdrowej ręki na torbie i teleportowała się.




/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Moskwa - Page 2 QzgSDG8








Moskwa - Page 2 Empty


PisanieMoskwa - Page 2 Empty Re: Moskwa  Moskwa - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Moskwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Moskwa - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
-