Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 dom

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty dom  dom - Page 3 Empty02.12.16 12:24;

First topic message reminder :


dom



Dom Shawna


Jednorodzinny domek z czterema pokojami. Dość obszerny ogród, sam dom stoi na wzgórzu, zaś ogród jest za nim, więc nie wchodząc na posesje Shawna, nie zobaczy się ogrodu. Zabezpieczony wieloma zaklęciami ochronnymi, tymi samymi, które miał na poddaszu w Śmiertelnym Nokturnie.


Ogród:

Parter:

II piętro:



Zanim dom był w takim stanie, Shawn musiał ruszyć do Biura Doradztwa w Zwalczaniu Szkodników, by wyeliminować plagę korniczaków.


Ostatnio zmieniony przez Shawn E. Reed dnia 16.04.19 18:12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty05.03.21 14:30;

Uniósł jedną brew rozbawiony jej flircikiem. Od zawsze ich rozmowy bardzo łamały ramy jakichkolwiek schematów i były synestezją wszystkiego i z każdym kolejnym spotkaniem, łamali kolejne bariery. Mimo, że nie znali za dobrze swoich przeszłości, w ich przypadku nie było to zupełnie potrzebne, w ciągu tych, ilu, trzech lat? udało im się nawiązać taką więź, że jeśli miałby komuś zaufać, to właśnie jej. To była już tego typu znajomość, że mógł z pomyślnym skutkiem zgadywać jej odpowiedzi czy reakcje na najróżniejsze pytania, choć mogło to być zgubne dla mężczyzny myślenie, bo dzisiejszym spotkaniem Nessa coraz bardziej go uświadamiała, że potrafiła go zaskoczyć na wszelakie sposoby.
W jej logicznym i teoretycznie racjonalnym myśleniu nie widział nic złego, póki nie było skrajne – Reed nienawidził jakichkolwiek skrajności, stąd też brzydził się rozmowami z niektórymi „osobistościami” na Nokturnie, które bawiły się w pseudopolitologów, wykrzykując swoje i jedyne słuszne zdanie wobec czystości krwi czarodziejów, w jednej dłoni trzymając kości do gry, a w drugiej jakieś brudne, najtańsze piwsko. Reed był w wielu kwestiach centrystą i często szukał rozwiązań „pośrodku”, tak samo w przypadku Nessy. Nie zawsze można było wszystko traktować logicznie, bazując na czystych kalkulacjach. Wyzbywało się w ten sposób jakiegoś pierwiastka człowieczeństwa i dowodem tego były algorytmy tworzone przez mugole, sztuczne inteligencje, które teoretycznie miałyby w przyszłości w wielu kwestiach zastąpić człowieka, choć na chwilę obecną było to niemożliwe – nie sposób było napisać moralność i etykę człowieka, które w wielu kwestiach nie były też logiczne.
- Nie czasem, a zawsze. Ty pędzisz z własnego wyboru, pod pozorem narzucenia ci go, choć w rzeczywistości to sama go sobie narzucasz, a oczekiwania, którym starasz się sprostać, nie istnieją. – Odpowiedział, wzruszając przy tym ramionami i wspominając ich spotkania na poddaszu, gdzie godzinami dyskutowali na tego typu pytania. Wtedy ich rozmowy były prędzej jak debaty dwóch spierających się amatorskich filozofów, aniżeli spotkaniem dwóch przyjaciół. Choć w jego opinii, były to bardzo istotne w ich relacji dyskusje, które dobrze wspominał.
Broszka również i w świecie Shawna przestała istnieć, zapomniał o tym, że w całym tym intymnym połączeniu, miał swój udział ten mały, niezbyt skromny artefakt. Shawn nie tyle co cenił sobie szczerość, co po prostu był szczery, zaś do wszystkich innych podchodził z rezerwą, mając zawsze z tyłu głowy, że ten ktoś mógł lecieć z nim w chuja. Był do tego przyzwyczajony przez lata spędzone na Nokturnie, które nigdy nie należały do najlżejszych. Każdy dzień mógł się tam skończyć spalonym lokalem, zielonymi promieniami wycelowanymi w jego oblicze. Potrafił też w swoim mniemaniu „wyczuwać” szczerość w ludziach, choć w obecności Nessy nie musiał być nawet ostrożny w tym zakresie – ciężko mu sobie wyobrazić ją, łgającą mu w żywe oczy, to nie była ta osoba. Dlatego też każdy jej dotyk był dla niego jak najbardziej wiarygodny, prawdziwy, nie musiał trzymać się na baczności i myśleć dodatkowo czy to wszystko nie było jedynie obłudą. Mógł rozpłynąć się w tym uczuciu, które krążyło w jego ciele i oddać się w pełni dziewczynie.
Specjalnością Reeda było burzenie murów i przekraczanie granic, to samo tyczyło się tej sytuacji, choć nawet nie był tego świadomy. Czy wiedziałby o jej złości związanym z artefaktem? Możliwe, na pewno by taki scenariusz uznał za realny w swojej głowie, nie mógł jednak teraz jakkolwiek na tej płaszczyźnie zadziałać - już–sam fakt posiadania broszki dawno odszedł w zapomnienie, w pełni zastąpiony widokiem Nessy. Sunął ustami po bladej skórze dziewczyny, zostawiając po sobie subtelne ukąszenia. Sukienka nieco się rozluźniła, ukazując więcej jasnego ciała rudowłosej, Shawn wyszczerzył się, patrząc na nią nieco rozmarzonym wzrokiem. Przycisnął ją ku sobie, przybliżając się do niej i pozostawiając kolejny pocałunek na jej zwilżonych ustach. Starał się pozostawiać jej jak najwięcej swobody działania, jednocześnie zarysowując własnym pazurem swój charakter. Łaskotał wargami jej szyję, nie zawsze pozostawiając po sobie pocałunek, bawiąc się z nią, czasem pozostawiając po sobie jedynie ciepły oddech swoich ust. Dostrzegłszy jej rumieńce, wcale nie połączył to z czymś zawstydzającym, nie wpadłoby mu to do głowy, nie czując tutaj żadnych oporów w tym charakterze.
Widok Nessy w stanie odwrotnym od zwykłego, w rozpiętej sukience, rozmazanej szmince i chaosie na głowie w jego oczach wyglądał niezwykle uroczo, że aż się uśmiechnął i był to chyba najcieplejszy grymas, jakim kiedykolwiek obdarzył ją w życiu.
Śledził ją wzrokiem z nutą ciekawości, kiedy wstała i w całej tej pięknej scenerii zadała pytanie, którego się nie spodziewał, nie mógłby się spodziewać. W jego myślach było to tak odległa myśl, że mimo codziennej chwili rozmyślań nad tym punktem ich życia, nie mógł wiedzieć, że to pytanie przyjdzie tak szybko. Pociągnęła go ku sobie, zaś jemu pozostało tylko odpowiedzieć na jej słowa. W głębi siebie to była prosta kwestia, wiedział, czego chciał, dlaczego więc wypowiedzenie tego sprawiało mu taki problem?
- Pewien nie jestem niczego, Ness. Tego też. Ale jeśli są rzeczy, których jestem pewniejszy od innych, to ta właśnie taka jest. – Powiedział cicho, patrząc w dół przy mówieniu i dopiero po zamknięciu buzi podniósł wzrok i nawiązał głęboki kontakt wzrokowy z dziewczyną.
Twój ruch, Lanceley.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty05.03.21 21:44;

Czy zaskoczenie nie było jednym z ważniejszych czynników rozwijającej się relacji?
Igrali ze sobą, tańczyli w sposób nieprzewidywalny i ekscytujący na tyle, by kontynuować te dziwną znajomość. Chyba nawet najdziwniejszą w jej życiu. Gdyby była wtedy bardziej dziewczyną w swoim wieku, niż sobą, to czy potrafiliby ze sobą tak rozmawiać i ufać sobie wzajemnie? Nie sądziła. Bycie amebą emocjonalną miało swoje plusy, nawet jeśli dotyczyło to tylko jego. Kto wie, może przełamie tę barierę?
Doskonale wiedział, jak często skrajne było. Niestety. Sięgała krawędzi, przechodziła siebie za każdym razem, gdy się na coś uparła. Gdy znalazła sobie nowy cel, nową umiejętność. Nie umiała odpoczywać, trwonić czasu. Nie była nawet pewna, czy wciąż umiała cieszyć się chwilą/ Skoro wyzbywało się w ten sposób człowieczeństwa, czy ona była już tym mugolskim robotem, które miały zwojować współczesny świat? Zwykle kierowała się rozsądkiem, starała się wyprzedzić wydarzenia, a jednak tutaj brnęła w nieznane, gdy odwzajemniała jego spojrzenia. Sama go prowokowała, chociaż nie miała ku temu konkretnego powodu, logicznego. Ciężko za takowy uznać chciwość.

- Cholera, Shawn. Brzmię jak tragicznie smutny człowiek. Może po prostu bez oczekiwać i wyścigu będę martwa. Będę nikim. Nie będę sobą. - mruknęła ciszej, poniekąd do siebie, poniekąd do niego. Zaraz jednak pokręciła głową, wprawiając w ruch swoje płomienne loki, opatulające drobną i jasną buzę. - Nieważne.
Nie było. Nie miało to przecież żadnego znaczenia. Może ubzdurała sobie, że każdy miał wobec niej oczekiwana, nawet on. Wystarczyło tylko im sprostać, to niewiele. Z odrobiną samodyscypliny wierzyła, że może zrobić i znieść wszystko. Przygryzła dolną wargę, karcąc się w myślach za kategoryzowanie go w ten sposób, czego w gruncie rzeczy robić nie chciała. Przesunęła wzrokiem po jego ramionach, szyi, dłużej przyglądając się wystającym spod ubrania tatuażom. Jakie niosły za sobą historie? Tyle razy chciała go zapytać, jego nigdy nie miała czasu. Lub odwagi. Rudzielec zerknął za szybę, patrząc, jak wiatr targał gałęziami drzew, chociaż żaden świst nie docierał do wnętrza domu. Wyprostowała głowę, znów wracając do niego spojrzeniem, poświęcając błękitowi jego oczu całą atencję. Czego o sobie jeszcze nie wiedziała?
Gdyby jego myśli dotarły jej uszu, uznałaby je za największy komplement. Znacznie ważniejszy niż każde pochlebstwo, każde poprzednie słowo. Skoro nie zastanawiał się nad tym, czy go nie okłamywała, to znaczyło, że ufał. A co było ważniejszego? Nigdy go nie okłamała, raz lub dwa po prostu mu czegoś nie mówiąc, bo nie zamierzała sięgać po łgarstwo. Nie jemu, zbyt wiele szacunku pomimo tego, jak według niektórych nikczemną postacią był, miał u niej. Wiedział, że nic od niego nie chciała. Nie miała powodu, aby go mamić. Nie była też dziewczyną, którą określić można było mianem wylewnej, więc każdy dotyk, każda pieszczota była mu dana z chęci i z potrzeby. Pomijając już zaczarowaną broszkę.
To było w nim przerażające. Nie wiedza, nie zaklęcia, którymi dysponował, a ten wrodzony talent do wdzierania się do środka, nawet jeśli ktoś go nie chciał wpuścić. Umiał coś zasiać, nawet nieświadomie, niszcząc konstrukcję muru od środka za pomocą korzeni. Przyciągnęła go do siebie mocniej, czując przyjemnie łaskoczący na szyi oddech, oddając się w pełni drobnym pieszczotom ust, które tak ochoczo jej rozdawał. Pasowała do jego dłoni w jakiś dziwny sposób, co dostrzegła, ukradkiem zerkając w dół spod wpółprzymkniętych powiek. Nawet ten irytujący szept o tym, że nie powinna mu na tyle pozwalać, zanikał, gdy jej dłonie tak desperacko mierzwiły jego włosy, gładziły po plecach, zahaczały paznokciami o skórę. Westchnęła mu w usta, gdy ucałował ją z zaskoczenia, wyrwana z zamyślenia. Oddając z coraz większą czułością pocałunki, pozwoliła sobie przesunąć dłonie na jego policzki, zupełnie jak on wcześniej, jakby nie chciała tego przerywać. Posmak tytoniu w ogóle nie przeszkadzał, wydając się wyjątkowo uzależniającym.
Brew jej drgnęła na widok jego twarzy, kiedy przyglądał się jej tak bezczelnie w stanie pozostawiającym wiele do życzenia. Mimowolnie przeczesała palcami włosy, odzyskując równowagę oddechu. Pomyślała, że potrzebuje lusterka, nie robiąc z tą samotną myślą absolutnie niczego więcej, pozwalając, by odkryte obojczyki przeszedł chłodny dreszcz, bo za daleko się od niego odsunęła. Pomimo wcześniejszych uniesień, wciąż była Nessą. Paznokciami przesunęła po kolczyku, jakby liczyła, że jakiś duch ukryty w perle podpowie jej, co ma robić.
Złapała jego dłoń lekko, dając mu możliwość ucieczki, jednocześnie pociągając ku górze.
Nie miała na celu sprawiania mu żadnych problemów, nie zamierzała też być bezwzględna i roszczeniowa. Potrzebowała tylko wiedzieć, czy nawet jeśli przekroczą granicę, której przecież obydwoje nie lubili naruszać, to czy będą w stanie dalej poruszać ze sobą każdy temat i patrzeć z dystansem? Nie zatracą zdrowego rozsądku na rzecz uczuć czy sentymentu, których swoją drogą, Nessa za dobrze nie rozumiała? Wbiła w niego spojrzenie, cierpliwe i łagodne, pozbawione jakiegokolwiek ponaglenia.
Czy ta odpowiedź ją satysfakcjonowała? Nie. Była jednak wystarczająca, niezależnie czym jej werdykt był oceniany, mogła to zaakceptować. W końcu nie była typowa jak swoje koleżanki. Nie oczekiwała romantycznych wyznań, zobowiązania ją przerażały i miała zdecydowanie inne priorytety, jeśli już decydowała się budować relacje.

- Chcę Ci zaufać. - odpowiedziała tylko cicho, splątując jego palce ze swoimi i ciągnąć go leniwie za sobą, nawet nie oglądała się do tyłu. Chyba pierwszy raz od dłuższego czasu była niepewna, brakowało logiki w jej działaniu i radziła sobie z tym gorzej, co nie znaczyło, że zamierzała odpuszczać. Z ulgą przyjęła jednak opuszczenie jasnego salonu. Tonący w półmroku hol wydawał się jej znacznie przyjemniejszy, mniej osądzający.
Mogę?
Obawy w niej krzyczały. W ciszy słyszała własny oddech, własne serce. Irytująco głośne, pchające ją na ścieżkę, której wcale nie lubiła, a jednak uparcie w nią brnęła, o czym świadczył stuk obcasów o schody prowadzące na górę. Dopiero na ich szczycie zatrzymała się i odwróciła przodem do niego, zdając sobie sprawę, że pokonanie stopni zajęło dłużej, niż powinno. Przyciągnęła go gwałtownym ruchem, patrząc na opatuloną mrokiem twarz, której rysy wydawały się jej znacznie łagodniejsze, niż wcześniej. Jej dłonie — tak chłodne z jego rozgrzaną skórą — przemknęły przez jego policzki, szyję, ramiona. Palcami zahaczyła o marynarkę, zsuwając ją i pozwalając jej opaść w dół, nie zauważyła nawet, jak zsunęła się po schodach. Chyba zabierając już cały ten tobołek gdybania, który zdążył nagromadzić się jej w głowie. Analizowanych decyzji, potencjalnych scenariuszy, zostawiając w głowie pustkę. I znów od jego dłoni, opuszkami palców przesunęła ku górze, drażniąc odkrytą skórę, bo przecież miał koszulkę na ramiączkach, odznaczającą się bielą w ciemności, przeciwnie do jej własnej sukienki. Cofnęła się kolejny krok, skręcając nieco i przywierając plecami do ściany, odetchnęła głębiej, wspinając się na palce zaraz po tym, jak pewnym ruchem złapała za zmaltretowany już wcześniej materiał odzienia, przyciągając go do siebie i całując.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty06.03.21 14:23;

Sięganie krawędzi dostarczało porównywalnie wiele adrenaliny, co pojedynek magiczny – jak w starciu można było zostać zranionym, tak przy radykalnym stylu życia i prowadzeniu wszystkiego na nie sto, a dwieście procent, wystarczył krok, by zlecieć do przepaści zwiastującej ostateczną porażkę. Nessa jednak była ponad to w oczach Shawna, choć ten zastanawiał się kiedy ten gruby, niewidzialny mur rozbije się z drobny mak, zaś Lanceley pozostanie bezbronna i pozostanie jej jedynie upadek. Mogło to się też nigdy nie wydarzyć, rudowłosa będzie pięła się dalej w swoich ambicjach, idąc ścieżką, która nie miała końca, jedynie przystanki. Każdy przystanek dla kogoś innego mógłby być zwieńczeniem całego życia, sukcesem, które wystarczyło, by poczuć się spełnionym, lecz w jej przypadku było zgoła inaczej – chwile się zatrzymywała, by wziąć parę oddechów i gnała dalej, nie patrząc za siebie. W mężczyźnie nie było tak silnego instynktu walki i tyle ambicji, by tak dążyć do swoich celów, choć wcale to nie znaczyło, że był jej przeciwieństwem. Starał się w życiu środkować wszelkie działania, żeby starczyło miejsca na wszystko. Miał bowiem tylko jedno życie, nie chciał jego całego poświęcać jednej rzeczy, żeby pod koniec życia mieć do siebie wyrzuty, że nie zasmakował szczęścia i radości.
- Nie pierdol, Lanceley. Czy bez ganiania się z losem i przewyższania swoich ambicji możesz się zatracić, poczuć pustkę? Oczywiście, nie podlega to wątpliwości. Czy jednak będziesz martwa? Nikt tego nie ustali oprócz ciebie, to ty wyznaczasz sobie wartość. Może być też tak, że ten wyścig jest jedynie figlarną sztuczką w twojej głowie, a tak naprawdę poczujesz się naprawdę sobą, wolna, dopiero kiedy na chwile się zatrzymasz i popatrzysz na wszystko wokoło siebie. I myśleć. Myśleć do porzygu, o tym czego teraz potrzebujesz, czego chcesz. Żebyś przestała patrzeć na narzucone na ciebie obowiązki i oczekiwania, które mogłyby kłamliwie wpleść się tak w twoje życie, że przyjęłaś je za swoje, gdzie nie byłaby to prawda. – Skończył mówić, przez cały ten czas, patrząc to w górę, na sufit, to w oczy dziewczyny, mając nadzieje, że dotrze do niej to, co mówił. Nie musiał mieć trzeciego oka i szóstego zmysłu, by wyczytać pomiędzy wierszami, że sam temat mimo wszystko nurtuję Nessę, nawet jeśli sama tego nie dostrzega. Głęboko w podświadomości prowadziła walkę sama ze sobą, nie wiedząc co począć. W tym Shawn miał przewagę, że sam doskonale znał samego siebie i nie miał przed samym sobą sekretów, nie oszukiwał samego siebie. Nie twierdził, że Nessa to robiła, prędzej uderzyłby, że Lanceley sama nie wiedziała czy się okłamuje.
Nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, gdy też Ness zlustrowała go wzrokiem odpowiadając na jego jawne spojrzenia związane z rozpiętą sukienką. Nie trwało to jednak długo, kiedy przeszli do pozycji bardziej stojącej, patrząc sobie w oczy, zaś Shawn czuł w głębi, że była to jedna z tych chwil, których nie zapomina się do końca życia. Pogłaskał kciukiem wierzchnią stronę jej alabastrowej i gładkiej dłoni.
Jak widział ich dalszą relację? Tak samo. Po prostu. Próbując sobie wyobrazić dalsze dni, oczywiście, że zajdą zmiany, staną się wobec siebie bardziej jawni, granice zostaną diametralnie zmienione, aczkolwiek ich tryb życia pozostanie niezmienny i Reed nie wyobrażał sobie sytuacji, w której nie będą potrafili ze sobą już rozmawiać w taki sposób jak dawniej. Chciał jak największej szczerości wobec dziewczyny i patrząc z boku ktoś mógłby go skrytykować za takie podejście, jednocześnie mając założony naszyjnik z broszką, lecz w tamtym momencie mężczyzna nie miał świadomości o niej, zapomniał o niej w takim samym stopniu, jak o fakcie, że miał na sobie czarne skarpetki w nietoperze. Były to dwie nieważne informacje, w ten sposób postrzegał teraz Gwiazdę Południa.
Popatrzył na nią i uniósł lekko brwi, słysząc jej stwierdzenie i mógłby na to odpowiedzieć, nawet wiedział jak, acz nie było na to czasu. Nessa pociągnęła go za sobą, prowadząc w głąb jego domu, wchodząc powoli po schodach. Reed pozostał milczący w tym czasie, przyglądając się ognistym włosom dziewczyny, które lekko falowały przy każdym ich kroku. Dał jej przejąć inicjatywę i nie zabrał jej również w momencie, kiedy Nessa przyciągnęła go do siebie i ściągnęła jego marynarkę, która zaczepiła się razem z naszyjnikiem, który w pewnym momencie pękł i poleciał razem z ubraniem w dół po stopniach. Przyciągnęła go do siebie, na co absolutnie pozwolił i złożyła na jego ustach pocałunek, jeden z wielu, acz absolutnie wyjątkowy i w sercu Reeda unikalny. Odwzajemnił go, nie odrywając ust od jej warg. Ręce złożył na jej policzkach, nie mogąc się powstrzymać od tej bliskości, którą zgarniał pełnymi garściami, nie chciał za wszelką cenę się oddalać. W nagłym ruchu, odrywając się od pocałunku, złapał dziewczynę pod udami i podniósł, głową uciekłszy w jej objęcia, posyłając niezliczone pocałunki wokół jej obojczyków. Jego nogi same zaniosły ich do jego sypialni, gdzie położył ją na łóżku, mając teraz nad nią dominującą pozycję, bowiem to on stał, a ona leżała. Patrząc na nią z góry, uśmiechnął się charakterystycznie. Nigdy nie można było przewidzieć co ten grymas na jego twarzy faktycznie oznaczał, Reed nie był też skory tego tłumaczyć. Nie szczędząc kolejnych sekund, Shawn jednym i płynnym ruchem ściągnął z siebie podkoszulek, ukazując ciało pełne najróżniejszych tatuaży, o których znaczenie to Nessa chciała zapytać, zaś Reed miał to szczęście, że tego nie robiła, bowiem mało który z nich faktycznie coś oznaczał, a nie był zwyczajnym przejawem chęci chłopaka, by trwale umieścić jakiś obraz na swojej skórze. Zbliżył się do niej, opierając się rękoma o łóżko i w ten sposób oblegając dziewczynę, która była w tej chwili bezbronna. Był już tak blisko, że czuł jej przyspieszony oddech na swojej skórze, co wywołało w nim przyjemny dreszcz przebiegający po całym ciele. Popatrzył jej głęboko w oczy, jakby szukając w nich odpowiedzi na pytania, których nie zadał, ani sobie, ani jej. Patrząc na nią, czuł w sobie taki napływ hormonu szczęścia, że mogłoby mu się wydawać, że byłby w stanie przenosić góry. Pocałował ją delikatnie w policzek, rozkoszując się widokiem jej zmierzwionych włosów, rozmazanej krwistej szminki, która dodawała jej pewnej pikanterii. Czy tym właśnie naprawdę było to uczucie?
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty08.03.21 2:25;

W życiu każdego człowieka przychodził moment, że stawał się bezbronny i obnażony. Czasem wywoływał to upadek ze szczytu ambicji i brutalne zderzenie się z rzeczywistością, a niekiedy drugi człowiek. Nie dopuszczała do siebie tej myśli, chociaż Shawn z pewnością miał rację, czego nawet przy czytaniu w myślach, nie umiałaby dostrzec. Umiała żyć tylko w ten sposób. Pędzą, nie patrząc do tyłu, ograniczając relacje z ludźmi do minimum, bo doświadczenie nauczyło ją, że na nich nigdy dobrze nie wychodziła, jeśli było ich zbyt wiele. Tak, jak Cortez jej powiedział, gdy byli jeszcze zaręczeni — to tylko słabość. Ograniczenie emocji do minimum, dbanie tylko o najważniejsze wartości i wyjątkowe jednostki sprawi, że będzie jej łatwiej. W dziwny sposób wzięła to do siebie. Shawn był inny. Miał rozsądek, łatwo dało się zauważyć, ile było w nim ciekawości i takiej radości z małych rzeczy i życia, której sam chyba nie był świadomy. Trochę mu tego zazdrościła.
Uniosła brew na jego monolog, słuchając znów w milczeniu i nie odwracając od niego spojrzenia karmelowych tęczówek. Nie wiedziała, czy naprawdę chciał poznać jej szczerą opinię na zadane pytania, bo mogły mu się zwyczajnie nie spodobać. Widział w niej więcej, niż w rzeczywistości miała. Przymknęła oczy, biorąc głębszy oddech i kiwając jedynie głową, oznajmiła mu, że przyjęła do wiadomości. To nie tak, że wewnętrznej walki nie była świadoma. Może po prostu była większym tchórzem, niż pokazywała, tylko względem całkiem innych rzeczy niż normalny człowiek. Taki jej urok. Nie znała siebie, bo nigdy nie czuła potrzeby zagłębiania się we własną osobę, nie miała czasu. Świat był dla niej przyjaźniejszy, bardziej znośny, jeśli tkwiła w nim sposób, który znała najlepiej. Podróże w nieznane nie były jej mocną stroną. Przejawiało się to na wielu płaszczyznach jej życia. On też miał swój sposób przecież!
A potem wszystko poszło ścieżką, której nie brała pod uwagę, prowadząc ją na te nieznane tereny, których się obawiała. Nie puściła jednak jego dłoni, nie uciekła wzrokiem. Prosty gest, który jej ofiarował, różnił się od poprzednich, chociaż był znacznie mniej intymny. Sprawił jednak, że coś w jej środku się uspokoiło, wyciszyło, jakby rzucił zaklęcie z pomocą przesuwającego się po dłoni kciuka.
To chyba więcej, niż dała komukolwiek wcześniej. Nie była to obietnica, nie było jakieś zapewnienie, jedynie szczera chęć płynąca gdzieś z jej być może istniejącej dziewczęcej i delikatnej strony, o której ona sama zapomniała, uznając, za kolejną skazę i słabość w swoim charakterze. Brzmienie własnego głosu pchnęło ją do działania, nie dając mu czasu na odpowiedź. Wychodząc z pokoju pełnego świateł, miała nadzieję zostawić tam wątpliwości.
Nie zwróciła uwagi na hałas wywołany łańcuszkiem lecącym w dół z marynarką, zbyt zajęta nim. Dotarcie na górę nie było problemem, ale nie miała absolutnie pojęcia, gdzie iść dalej. Czując palącą potrzebę dotknięcia jego ust, zrobiła to, co przyszło jej do głowy i co wydało się jej najwygodniejszą możliwością. Przylegając plecami do ściany, przyciągnęła go ku sobie, aby zniwelować bijący od niej chłód i skupić się na jego cieple. Jedną ręką objęła jego szyję, drugą — tą, co wcześniej trzymała koszulkę, przesunęła niżej i objęła go w pasie. Całując powolnie, leniwie, pierwszy raz od dawna potrafiła znaleźć w czymś odrobinę szczęścia. Odrywało ją to od rzeczywistości. Prychnęła cicho niezadowolona, gdy uciekł i uniosła powieki, lustrując jego twarz zniecierpliwionym spojrzeniem, jednak tym razem to uciekł. Złapała jego szyję mocniej, gdy poczuła, jak traci grunt pod nogami, nie protestują. Była pomiędzy nimi spora różnica wzrostu, Nessa była też drobna i lekka, noszenie jej nie było żadnym problem, zwłaszcza gdy tak dla odmiany współpracowała. Objęła go w pasie nogami, przymykając oczy. Zawsze miał takie szerokie ramiona?
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty08.03.21 12:26;

W życiu każdego człowieka przychodził moment, kiedy uświadamiał sobie, że nie tyle stawał się bezbronny i obnażony, co zawsze nim był, po prostu nie zawsze było to widoczne gołymi oczyma. Shawn doszedł do tego, kiedy sam został „obnażony”, wiele lat temu, kolejne zaś lata spędził nad uświadamianiu sobie tego faktu. Może dlatego właśnie to on teraz był tym z większym bagażem doświadczeń i większym spokojem i pewnością z ich dwójki. Świat, w którym chodziło o pęd, o wyścig szczurów wydawał się mężczyźnie o brudnych, szarych barwach, gdzie nie było miejsca na prawdziwe szczęście czy spełnienie własnego szczęścia. Choć to dotyczyło głowy Reeda, nie był ignorantem, by rzec, że skoro on tak miał, to każdy nie mógł się spełniać w pożeraniu własnego ogona, goniąc za byciem legendą.
Shawn w żadnym wypadku nie zgodziłby się z słowami Corteza, które miały przekład na rzeczywistość tylko w mafijnych filmach i innych o edgy zabójcach. To emocje czyniły z nas ludźmi, sprawiały, że pomimo tak wielkiej populacji na świecie, nie było możliwe znaleźć dwóch osób o takim samym bagażu doświadczeń i kodeksie moralnym. Każdy w sercu kierował się nieco innymi pobudkami, z różnorodnych przyczyn.
Nie chciał strzelać jej wykładu, jeszcze nie teraz, jednak słowa same przychodziły mu na język, wypływając razem z wydychanym powietrzem. Nie oczekiwał odpowiedzi, choć miał nadzieje, że chociaż w promilu Nessa przybliży się do bycia szczerą z samą sobą i otworzy się na własne uczucia.
Czy widział w niej więcej niż rzeczywiście miała? Tak i nie, jednocześnie. Widział w niej osobę, która zbudowała wokół siebie potężną fortecę z obsydianu, odcinając się od jakichkolwiek wpływów innych ludzi na jej postrzeganie świata. W skutek przeszłych wydarzeń odcięła się od emocjonalnej części swojego życia. Jednocześnie, nie widział w niej tego potężnego czarodzieja, wybitną absolwentkę Hogwartu. Będąc od wielu lat w podobnym środowisku czarodziei, chcąc nie chcąc, nie potrafił patrzyć na nią inaczej, ponieważ była mistrzynią w swojej dziedzinie magicznej, tak jak i mało kto się z nim równał w czarnej magii. Pod innymi względami była w jego mniemaniu wyjątkowa i to tym przyciągnęła jego uwagę, gdzie ich znajomość kiełkowała już od lat, wszystko dla tej chwili. Jeśli miałby jej coś zarzucić to absolutnie chujową organizację czasu i porażająco złe ustalanie priorytetów.
Czy te wszystkie gesty, ruchy i spojrzenia były czymś nowym i obcym dla mężczyzny? Skłamałby mówiąc, że było to w pełni nowe doświadczenie, choć w tym skrył się pewien fakt, przez który i tak czuł się jakby jeszcze nigdy nie znalazł się wcześniej w tego typu sytuacji. Faktem tym był cały gęsty klimat i magia, która działa się między nimi, sprawiała, że on, ten kto najczęściej pouczał Nesse pod kątem emocji, nie potrafił ogarnąć swoich wylewających się uczuć nakierowanych na rudowłosą.
Nie mógłby się posiąść z samozadowolenia, wiedząc że swoimi działaniu uszczęśliwił choć małą cząstkę Lanceley, że udało mu się wyłączyć w niej tę część rozsądku, która mówiłaby jej o dzisiejszych obowiązkach. Jebać obowiązki. Nie miały one jakiegokolwiek znaczenia tej nocy.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty11.03.21 1:34;

Myśli, że była bezbronna i słaba nie mogła znieść, nigdy tego do siebie nie dopuszczała. Jak prawdziwy Ślizgon, aż nazbyt wierzyła we własną siłę i możliwości, które pielęgnowała właśnie po to, aby mieć dookoła siebie prawdziwy zamek i bez większych ekscesów przez życie. Nie dorosła może jeszcze do jego punktu widzenia, bo świat, w którym żyła, wydawał się jej nadzwyczaj kolorowy. Nawet jeśli czasem zapierał dech w piersiach i od biegu bolały nogi, wciąż znajdowała jakiś sens w tej gonitwie. Może wynagradzała sobie swoje wybrakowania wiedzą, odnajdując w tym pokrętny sposób na szczęście, kto ją tam wiedział. Nie chciała być legendą, nigdy nie myślała o sobie tak wysoko. Droga Corteza wydawała się jej bezpieczniejsza.
Doceniała jego powstrzymywanie się przed wytykaniem jej błędów, które popełniała. Nie robił tego jednak natrętnie, nie narzucał swojego zdania i poniekąd do takiego Reeda była przyzwyczajona, chociaż dziś naprawdę nie miała nastroju tego słuchać, zbyt często tonąc w jego błękitnych oczach, na czym się ciągle łapała. Nie analizowała nigdy tego, jak mógł ją postrzegać, nie widząc w tym większego sensu, bo znaczyłoby, że zaczynałoby jej zależeć, a na to nie chciała i nie mogła sobie pozwalać. Dlaczego teraz więc snuł się w jej głowie ten temat? Pojedyncza myśl, na którą odpowiedź próbowała odnaleźć w jego spojrzeniu. Przeceniał ją, nie była tak mądra i dobra, jak sądził i tego była pewna, a jednocześnie umiał wyolbrzymić jej bardziej normalne, ludzkie cechy i przypominał, że wciąż coś oddzielało ją od tych mugolskich maszyn. Nie była pewna, czy jej to odpowiadało, czy może przerażało. Zresztą, ona też nie zastanawiała się głębiej nad samym Shawnem, akceptując to, co jej pokazywał i czym się zajmował, szanując jego poglądy i naginające prawo zainteresowania, które wynikały tylko z jego wewnętrznego równouprawnienia wobec czarnej oraz białej magii. Lubiła go słuchać, to było ważne. Spędzanego z nim czasu nigdy nie uważała za zmarnowany, a to był jeden z największych komplementów, jakie można było od niej dostać.
Trudno było jej powstrzymać zdziwienie w oczach na to, jak wiele wylewności jej okazywał, łaknąc kontaktu z nią na płaszczyźnie fizycznej, jak i duchowej, chociaż ta druga wydawała się Nessie znacznie ważniejsza w ich przypadku. Nie byli przecież typowymi dorosłymi, którzy rzucają się w wir nowych znajomości, tak często prowadzących teraz do sypialni. Nie wiedziała, czy to kwestia bycia wybrednym, posiadania szacunku do siebie, czy może głupoty. Westchnęłaby na swoje odbicie w lustrze z rozczarowaniem, gdyby tylko mogła — bo od kiedy on niby miał na nią taki wpływ? Pokręciła głową z rozbawieniem, zamiast tego wzdychając w jego usta, zanim znów je pocałowała.

Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty18.03.21 16:50;

Stąd też widoczne już na pierwszy rzut oka różnice między tą dwójką. Shawn w szkole reprezentował kruczą wieżę, z którą jednak nie zawsze się utożsamiał. W jego życiu priorytetem nie była wiedza sama w sobie, byłoby to duże uproszczenie całej postawy wobec własnych umiejętności. Zawsze zależało mu na pewnej równowadze, czy to w życiu, czy właśnie magicznej. Nie kierował się jedynie logiką, szukał rozsądku w wyśrodkowaniu „suchych faktów” z emocjami, czyli czymś co czyni nas ludzi, jako gatunku bardziej rozwiniętego od innych. Nie potrafiłby patrzeć na świat systemem zero-jedynkowym, ani także nie potrafiłby wyeliminować z niego własnych uczuć, które były jego własnym spojrzeniem na świat, czymś co go identyfikowało i wyróżniało wśród innych ludzi. Cierpienie było czymś również potrzebnym w jego życiu, bez niego nie wyciągnąłby tylu wniosków, nie nauczyłby się tysięcy rzeczy, możliwe, że nigdy nie dotrwałby do tego miejsca, w którym znajdował się dzisiaj.
  On również nie tracił myśli nad zastanawianiem się nad tym jak Nessa go postrzegała. Znał ją na tyle, że nie spodziewał się po niej kłamstwa, oszustwa, tym bardziej jeśli chodzi o sfery emocjonalne, z których Reed czytał zdecydowanie lepiej niż ona. Mogła stłamsić go swoją przestronnością w sztuce magicznej, jednak w kwestiach psychologicznych to nie miała z nim szans. Czy to wykorzystywał? Czasem się zdarzało, acz w dobrej wierze, najczęściej starając się przedstawić swój punkt widzenia, pośrednio wpływając w większym lub mniejszym stopniu na jej podejście do życia. Nie zamierzał jej zmieniać, nie było to nigdy jego celem. Czuł olbrzymie przywiązanie do tej osoby, którą miał przed sobą, której zapach mógł smakować, której tęczówki oczu były oceanem czekoladowych doznań. Zależało mu jedynie na tym, żeby przez swoje podejście do wielu spraw nie doprowadziła do własnej krzywdy i niepotrzebnego cierpienia, które mogłoby ją znieść na dno, najpewniej z jej własnej winy. Podziwiał w pełni jej samozaparcie i determinację w dążeniu do własnych celów, nie chciał jednak, by spełnił się scenariusz, w którym dla pogoni za własną legendą, Nessa zatraciłaby samą siebie.
  Nie chciał utracić jej duszy, którą tak…
  Docenił.
  Wbrew pozorom, nie był bezdusznym draniem, teraz zaś wylało się z niego morze uczuć i potrzeb, które skierowane były w jej kierunku. Czy dałoby się ich w najmniejszym stopniu nazwać typowymi? Z pewnością nie, ich relacja opierała się na zupełnie innych fundamentach niż wszelkie związki, które Shawn poznał w swoim życiu. Ta nowość i tajemniczość również pociągała mężczyznę, który w towarzystwie dziewczyny czuł wręcz adrenalinę tłoczoną w jego żyłach, czyniąc z całego spotkania zupełnie inne doświadczenie.
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty25.03.21 3:43;

Czasem zastanawiała się, czy zawsze próbował znaleźć tę równowagę, o której tak często mówił. Jak mógł mieć czas, a przede wszystkim miejsce w życiu na wszystko? Zazdrościła mu trochę tego balansu, który umiał zachować. Równowagi, której była Ślizgonka kompletnie nie znała, zatracając się zwykle w jednej bądź dwóch rzeczach, kolejne dwie ignorując, a jeszcze trzy wykluczając ze swojego życia. Gdy się poznali, była pewna o jego braku rozsądku, szaleństwie, oceniła go po okładce i chociaż dobrze się im rozmawiało, podejrzewała, że to jednorazowe zdarzenie, które nie będzie miało żadnego wpływu na jej życie. Oczywiście, że z każdej rzeczy można było, trzeba było wręcz wyciągnąć wnioski oraz lekcje, jednak po co narażać się na cierpienie i rozczarowanie, gdy można było tego uniknąć?
Chociaż łatka braku człowieczeństwa, suchości bywała okrutna, to czuła się z nią dobrze. Postrzegała siebie, jako silną i niezależną od nikogo, niczego. Taką, co nie ulega impulsom oraz żadnym zrządzeniom losu, wszystko kalkulując. Może nie lubiła porażek bardziej niż inny? Może budziły w niej te cechy charakteru, które nie przywodziły Nessie na myśl niczego dobrego? Ciężko było stwierdzić. Nie lubiła się podporządkowywać. I zapewne wszystko to poniekąd było złe, było wadą i błędem. Sama siebie skazywała na bieg, jak Reed wcześniej sugerował.
Kłamstwo było czymś paskudnym, wolała po prostu gorzką prawdę. Nie lubiła być oszukiwana, więc stawanie w tej pozycji innych, byłoby z jej strony hipokryzją. Będąc tak zamkniętą emocjonalnie, tak tłumiącą wszystko, co wiązało się ze słabością, jeśli już coś robiła lub mówiła, zawsze było najbardziej prawdziwe, jak mogło. Robiła coś, bo tego chciała. Nie dlatego, że wypadało. W tej kwestii nad nią górował, dysponował paletą emocji i gestów, słów, które ruda nie zawsze rozumiała i nie zawsze potrafiła prawidłowo odczytać. Próbował na nią wpływać, może czasem podporządkowywać ją sobie, ale nie była typem, który ulegał. Nie bez logicznych argumentów i powodu do zmiany toku myślenia.
Na pewno nie była przyzwyczajona, że ktoś się o nią poza Beatrice i Fillinem martwił, nawet nie dopuszczała tego do głowy. Jego obawy były jednak słuszne, tylko że sama Lanceley nie dostrzegała w swoich zrachowaniach niczego niebezpiecznego.
Shawn w którymś momencie stał się jakby bliższym człowiekiem, niespodziewanie przekraczając jej strefy komfortu w relacjach z innymi i sprawiając, że w pewnym sensie jej zależało i nie pozostając mu dłużną, sama się martwiła. Okrężną drogą, w sposób niezrozumiały dla innych. I chyba tylko on uważał siebie za bezdusznego.




ZT x2

+
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 0:13;

@Shawn E. Reed

Był jej nauczycielem. Nie mogła mu odmówić, nawet jeśli trochę chciała. Po skończonych korepetycjach zgarnęła rzeczy z pokoju nauczycielskiego i zabrała się do domu, mając jeszcze solidne trzy kwadranse do wybranej przez niego godziny. Rodzice wciąż byli w Szkocji, dzięki temu cały dom w Dolinie miała dla siebie i zmienił się on w jej osobiste sanktuarium treningowe oraz pracownię muzyczną, bo wróciła do częstszego grania. Przeczesała palcami rude pukle, korzystając z prostego zaklęcia i wygładzając je, pozwalała im opadać swobodnie do samego pasa. Naciągnęła na ramiona skórzaną kurtkę, spakowała najważniejsze rzeczy do niewielkiego plecaka i zbiegła na dół, zamykając za sobą drzwi i korzystając ze swojego motoru.
To były ostatki jesieni, ładniejszej jej części. Zamierzała wykorzystać wszystkie dni, które nie malowały się deszczem na szybach, aby pojeździć, zwłaszcza nocą i chociaż powietrze wtedy już nieco szczypało w poliki, nie przeszkadzało jej to na tyle, aby z tego zrezygnować.
Zaparkowała nieopodal wejścia, znajdując wolne miejsce na kamieniach i zabezpieczyła pojazd, niedbale rzucając kask na siedzisko, przez chwilę zastygając w bezruchu, patrząc na drzwi. Westchnęła, przymykając na dłuższy moment oczy i ruszyła w stronę drzwi, pukając. Nawet jeśli mogła, nie miała w zwyczaju wchodzenia do kogoś, jak do siebie. Jedną ręką trzymała ramiączko od plecaka, zaciskając na nim drobne dłonie o czerwonych paznokciach, drugą trzymała luźno wzdłuż ciała.

- Jakim zaklęciu? - zapytała bezceremonialnie, gdy tylko otworzył drzwi i odchyliła głowę odrobinę do tyłu, aby dotrzeć spojrzeniem na jego twarz, jasne oczy. Był bledszy niż zwykle, ale wolała nie pytać, w końcu to nie była jej sprawa.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 0:30;

Tylko nauczycielem?
Otworzywszy oczy, uświadomiłem sobie, że zasnąłem na fotelu, czytając lekturę o magii zakazanej i jej konstrukcji i zamaszyście wstałem z wygodnego siedzenia, by sprawdzić godzinę na zegarze zza moimi plecami. Gdy tylko doszło do mojego mózgu, że zostało jeszcze z dwadzieścia minut do umówionej godziny z Nessą, odetchnąłem z ulgą, przeczesując przy tym niedbale swoje włosy, które wyglądały jakby w trakcie snu trzasnął mnie piorun. Wziąłem szybki prysznic, by nie tylko się umyć, co mógłbym zrobić magicznie, ale też się nieco odświeżyć, orzeźwić. Nowonarodzony, w samych spodniach, bez koszulki, wszedłem do kuchni równo dziesięć minut przed przyjściem rudowłosej, usiadłem na blacie i zapaliłem papierosa, przyglądając się swojej prawej, metalicznej ręce. Bez koszulki widać było jej najgorszą część, czyli miejsce, w którym Blaithin odcięła mi tą prawdziwą w żądzy krwi. Mogła chociaż ciąć czysto – to była moja pierwsza myśl za każdym razem, kiedy patrzyłem na „łączenia” mojego ramienia z protezą.
Słysząc pukanie, machnąłem jedynie ręką, otwierając drzwi na oścież, dodając:
- Zapraszam serdecznie, w kuchni – zaprosiłem Nessę do siebie, jednocześnie dodając gdzie akurat się znajdowałem, bo w tym domu akurat było dość dużo pokoi. Przyjrzałem się Nessie, trzymając papierosa przy wargach i gdy ona zapytała o samo zaklęcie, chwilę jeszcze pomilczałem, jedynie pociągając za filter, by po sekundzie wypuścić dym nikotynowy.
- Moim, a jakim. – Wiedziałem doskonale jak prowadzić z nią gierki, ona też z pewnością spodziewała się właśnie czegoś takiego. Chyba, że zapomniała i dlatego w ogóle tak się wystawiła, zadając to pytanie w taki sposób.
- Chcesz coś do picia? Do jedzenia mam tylko szlugi, nie posmakują ci – zaproponowałem, czując jakieś niewyjaśnione napięcie, choć no właśnie, niewyjaśnione, z tego powodu też nie pytałem o co mogło chodzić.

Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 0:47;

Zamknęła za sobą drzwi, idąc za jego głosem w stronę kuchni. Zdążyła już trochę poznać dom swojego nauczyciela, więc z trafieniem nie miała absolutnie problemu. Bladą postać omiotła spojrzeniem, rozpinając zamek skórzanej kurtki i rzucając ją niedbale na krzesło, zaraz po tym, jak wylądował tam plecak. Dopasowany materiał czarnej bluzki podkreślał jej drobną sylwetkę i smukłe ramiona, maskując wszystkie pozostawione na ciele przez Borysa blizny, których nie miała czasu usunąć i które przestały jej przeszkadzać. Delikatny dekolt pozwalał rzucić okiem na delikatny, złoty łańcuszek, na którym zawieszony był pierścionek, noszony tam z przyzwyczajenia. Wsunęła dłoń do kieszeni spodni, wywracając oczyma. - Naprawdę? Myślałam, że ukradłeś projekt Alexandrowi.
Prychnęła z uniesioną brwią, nawet na sekundę nie odrywając karmelowego spojrzenia od oczu Reeda, któremu jak zwykle, humor dopisywał. Wzbudzał w niej prawdziwe skrajności, naprawdę wybuchowe mieszkania uczuć, takich jak irytacja i ta myśl, że bez niej zwyczajnie nie byłby sobą. - Jak mamy pracować nad zaklęciem to mocną kawę.
Odpowiedziała po chwili, robiąc kilka kroków w jego stronę i położyła bezceremonialnie dłoń na jego torsie, drugą sięgając do góry i wyjmując mu z ust papierosa, uśmiechnęła się krótko. Miał ciepłą skórę, a intensywny zapach żelu do kąpieli uderzył w jej nozdrza, mieszając się z tym nieszczęsnym papierosem i tworząc ten jego równie nieszczęsny zapach. - A o tym, czy mi posmakują, zdecyduje sama.
Cofnęła się, wsuwając używkę pomiędzy czerwone usta i zajęła miejsce na stołku, zakładając nogę na nogę, odrobinę zaciągnęła się mocnym dymem. Nessa lubiła mocne alkohole, lubiła też mocne smaki i mocną nikotynę, która czasem towarzyszyła jej przy kolejnych kubkach kawy. Jej ambicja była niestety nieposkromiona. - Odpowiedz mi o zaklęciu.
Wypuściła dym, zakładając rude pasmo za ucho i jak zwykle, wbijając w niego spojrzenie.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 1:13;

Widząc ją, przekrzywiłem nieco głowę w bok, patrząc na nią z ciekawością. Podrapałem się po tatuażu na szyi przedstawiający Znikacza, jednocześnie czując zimną temperaturę srebra łańcuszka, na którego końcu leniwie spoczywała Gwiazda Południa. Obecnie miała uśpione działanie, nie chciałem, żeby przeszkadzało ono w rozmowie.
Ja, od naszego ostatniego spotkania może się jakoś bardzo nie zmieniłem, miałem tylko jeszcze jedną dodatkową bliznę na plecach, o której Nessa jeszcze nie wiedziała, ja zaś nie kwapiłem się, by jej o tym opowiedzieć. Nie ma tu zresztą zbyt wiele do mówienia.
- Well, gdybym mu ukradł, to stałoby się automatycznie moje, więc jedno nie wyklucza drugiego. – Puściłem jej oczko, znowu wodząc, bawiąc się w dworskiego błazna, który ma jedynie przeszkadzać, łudzić.
- Jak sobie księżniczka życzy. – Machnąłem ręką, podnosząc jednocześnie nogi do pozycji po turecku. Kawa po chwili się już parzyła, lewitując obok Nessy, ja zaś napawałem się jej spojrzeniem, którego ona nie ośmieszała się opuścić. Gdy się zbliżyła, dałem jej przejąć inicjatywę, zabierając mi papierosa. Czy miałem inne opcje? Oczywiście, że miałem, mogłem przecież totalnie zrzucić jakiekolwiek ograniczenia z artefaktu, który był tak blisko niej, wtedy ten papieros byłby ostatnim, o czym ona by w tej chwili pomyślałem.
Zamiast tego, straciłem papierosa i zmuszony byłem do wzięcia kolejnego.
- Nie mówiłem o paleniu, ale skoro tak mówisz. – Wzruszyłem ramionami, pociągając buch z tym razem papierosa o smaku czekoladowym. Poprzedni, którego ukradła mi Ness, był ostatnim z „normalnej” paczki, zaś dla wspominek kupiłem te, które nie palił nikt inny oprócz Fire, tylko jej smakowała nikotynowa czekolada. Nie powiem, nie jest zła.
- Skoro tak ładnie prosisz. Zaklęcie użytkowe, atakujące zmysły jednej osoby, całej grupy osób czy samego czarodzieja, które to zaklęcie używa, nie ma to wielkiego znaczenia, kto jest celem. Samo zaklęcie usypiałoby cel, wysyłając go w świat iluzji i wizji, które tworzyłbym w pełni ja, jeśli ja bym atakował. Jako rzucający zaklęcie ustalałbym całe prawa fizyki i całego świata. Mam jakieś podstawy samego zaklęcia, lecz jeszcze go nie rzucałem na kogoś innego niż siebie, jest wciąż niedopracowane, nie wiem czy odpowiednio manipuluję zmysłami innej osoby. – Zobrazowałem zaklęcie dość krótkim opisem, moje notatki w różnych książkach na marginesach z pewnością nieco szerzej je opisywało.

Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 1:31;

Ich spotkania zawsze były dziwne i w nie rozumiały dla niej sposób intensywne. Nieokreślone. Pełne chłodu i wibrującego ciepła jednocześnie. Dostrzegła ów tajemniczy naszyjnik, który zawsze nosił i którym nigdy się nie interesowała, uznając go za zwykłą błyskotkę. Byłaby wściekła, gdyby wiedziała, że korzystał z jej pomocy, będąc z nią. Nowej blizny jeszcze nie miała okazji zauważyć i chociaż ciekawość niosłaby jej pytanie na usta, zapewne by je przemilczała.
- Myślę, że natury waszych zaklęć byłyby na tyle różne, że każdy by zauważył Shawn. - odpowiedziała z charakterystycznym dla siebie spokojem, przywołując chwilę wcześniej do głowy poczciwego nauczyciela zaklęć. - Zapomniałam, jak bardzo Ty to Ty.
Mruknęła pod nosem na jego gest i chociaż nie brzmiało to na komplement, cień łagodniejszego uśmiechu pojawił się na jej ustach. Zaraz jednak uciekło z nich niezadowolone prychnięcie na miano "księżniczki", którego mocniej jednak zdecydował się nie komentować, żeby nie wchodzić z nim w kolejną słowną grę. Miała wrażenie, że jedynie poprzez utrzymywanie z nim ciągłego kontaktu wzrokowego, mogła brnąć w to na równym, albo chociaż podobnym poziomie.
Nie protestował, zwykle pozwalał jej robić to, na co miała ochotę i w żaden sposób nie ograniczał jej swobodny. Nie pytał, nie wymagał, ich relacja nie wychodziła poza ściany pomieszczeń, w których akurat się znajdowali. To było bezpieczne.

- Nie jestem pewna, czy ja mówiłam o samym paleniu do końca.
Odparła z delikatnym wzruszeniem ramion, znów wprawiając rude pasma w ruch. Usiadła wygodnie, czując dym wypełniający płuca, a po wypuszczeniu go i zadaniu pytania, sięgnęła po przygotowaną przez niego kawę. Musiała się skupić, wyłączyć wszystko poza swoją wiedzą. Słuchała jego pomysłu w milczeniu, może odrobiną niedowierzania na twarzy w pierwszych sekundach, zaraz jednak stukając w zamyśleniu paznokciami o blat, przy którym siedziała, przenosząc na chwilę ślepia na kołyszącą się w naczyniu kawę. Pięknie pachniała.
- Czy to zaklęcie o jednej formule, czy do jego utrzymania musisz podtrzymywać inkantację? - zaczęła, ignorując zaczepkę o proszeniu. Zastygła w bezruchu, analizując wszystko to, co jej powiedział. - Czy podczas korzystania z niego, Ty jesteś bezbronny? Skoro Twój umysł przedostaje się do wykreowanego świata, którego zasady tworzysz i kontrolujesz, czy w rzeczywistości ciało pozostaje nieczynne i podatne na zagrożenia? Co z celem? Przecież nie dasz rady fizycznie tam wysłać waszych ciał i utrzymywać w stworzonym przez siebie świecie, a przynajmniej nie bez pomocy artefaktów lub mocnego źródła magii. Co, jeśli wydarzy się coś odcinającego umysł od ciała i utkniecie?
Pytała o wszystko to, co przychodziło jej do głowy, chcąc poznać jego pomysł z każdej strony i dostrzec ukryte jeszcze przed nią perspektywy, które zaklęcie dawała.
- I chcesz je sprawdzić na mnie.
Nie pytała, po prostu stwierdziła, robiąc kolejny łyk kawy, strzepując popiół z trzymanego w palcach papierosa.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 1:55;

Korzystanie z niego to zdecydowanie za duże wyolbrzymienie. Nie byłem jeszcze w pełni świadomy jego mocy i nie potrafiłem w całości go kontrolować, można więc powiedzieć, że nie była to do końca moja wina, wolałem jednak tego nie omawiać, bo obawiam się, że Nessa nie uznałaby tych argumentów za zasadne.
- Za kogo ty mnie masz, Ness, nie wszystko co tworzę ma za zadanie bezlitośnie kogoś zamordować. – Prychnąłem w sposób nieco teatralny, oczywiście nie burząc się prawdziwie, tylko na niby.
- Zresztą, mało kto w ogóle zna mnie takiego, jakiego ty mnie znasz, mało kto w szkole zna mnie z zabawek o wątpliwej moralności. – Przy nikim nie czułem takiej swobody, jak przy niej, w szkole przemawiał przeze mnie zdecydowanie większy chłód i blokada przed jakimkolwiek uczuciem. Może było to uczucie trochę odnoszące się do samej placówki, w której wszystko, co niedobre w moim życiu, się zaczęło.
- Zapytałbym o co ci chodziło, ale wolę jednak skipnąć to pytanie, bo jeszcze to spotkanie obierze zupełnie inny kierunek, niż chciałem, co zresztą zdarza się nagminnie. – Miałem na myśli oczywiście prawie każdy wieczór, w który umawialiśmy się na omówienie czegoś ważnego, na naukę czegoś niezmiernie istotnego, a i tak kończyło się w łóżku. Tym razem jednak z tego zrezygnowałem, choć z dużym bólem w serduszku.
- W swoim założeniu, nie powinno się utrzymywać inkantacji, wystarczy jedna formuła i kreuje się sam świat, a raczej zapada się w sen i się do niego trafia. Z swoich obserwacji doszedłem do wniosku, że sam sen trwa koło trzydzieści minut. – Odpowiedziałem na pierwsze pytania, samemu biorąc buch papierosa, dopiero po nim odnosząc się do kolejnych.
- Tak, zarówno ja, jak i ta druga osoba lub grupa jesteśmy „bezbronni”, nie jest to zaklęcie ofensywne. Oboje zapadamy w sen. Źle to rozumiesz. Twój umysł nigdzie się nie przemieszcza. Tworzy się pewne połączenie między twoim umysłem, a innych i na bazie tego połączenia manipulujesz zmysłami innych tak, że im się wydaje jakby byli gdzieś zupełnie indziej, w symulacji, wizji. Twoje ciało i inny zachowuje się jak podczas snu, nie ma tu mowy o tworzeniu żadnej alternatywnej rzeczywiście, proszę cię Ness. To tak, jakbyś pytała czy możesz utknąć w śnie. Niby tak, ale wiesz jaka jest na to szansa. Co zaś się tyczy śmierci, rzucałem na siebie Avadę w transie, natychmiastowo ona wybucha użytkownika ze snu. By uwolnić się z danego świata iluzji wystarczy też rzucić wystarczająco silne Finite. – Odpowiedziałem na pytania Nessy, mając nadzieje, że wyczerpałem jej wątpliwości na ten moment.
- Chce je sprawdzić na osobie, w której umiejętności najbardziej ufam. Więc tak, chcę je sprawdzić na tobie. – Poprawiłem sobie włosy, niedbałym przeczesaniem dłonią i wyrzuciłem niedopałek, który zanim upadł na posadzkę, stał się jedynie popiołem.
- Masz z tym jakiś problem? – Dopytałem, chcąc wiedzieć już na samym początku jej podejście do samego tematu.

Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 2:16;

Czasem powiedzenie, że im mniej się wiedziało, tym lepiej się spało, mocno odnajdowało się w rzeczywistości. Pewne sprawy lepiej było przemilczeć i błyskotkę pozostawić jedynie błyskotką. Na jego pytanie — zadane tonem subtelnie oburzonym, uzyskanym dzięki jego umiejętnością teatralnym, wzruszyła jedynie ramionami. To nie było tak, że postrzegała go za człowieka "złego: i "morderczego", którego zainteresowania krążyły jedynie dookoła czarnej magii oraz nokturnu. Miał do zaoferowania znacznie więcej, był człowiekiem mądrym. Nie bez powodu był jej nauczycielem, chociaż ta relacja już dawno zawędrowała w stronę, z której nie umiała rozsądnie wybrnąć, trwając w tym zastygnięciu za zamkniętymi drzwiami.
- Ah, bo poczuje się wyjątkowa. - mruknęła z nutą rozbawienia, kręcąc głową na jego słowa. W szkole zawsze było lepiej nosić maskę, nasączoną profesjonalizmem i unikać angażowania się w znajomości, nawet jeśli rok wcześniej jeszcze się z kimś trzymało. Łatwo było o skandal, którego Nessa nie chciała, na który Shawn nie mógł sobie pozwolić. Był dobrym nauczycielem, miał pasję i nie musiała tego mówić, bo przecież wiedział. Zawsze widziała w jego oczach te iskierki, których pewnie nie był świadom, gdy prowadził zajęcia.
- Mówisz, jakby to była moja wina. - dodała całkiem szczerze, bo chociaż to ona często starała się stawiać na swoim, to on nagminnie linię przekraczał. Może dlatego widywali się okazjonalnie? Odkąd zabrnęli pomiędzy rozrzucone ubrania i pościel, nic nie było już takie proste. Skupiła się na zaklęciu, wzdychając jedynie bezgłośnie z kolejnym łykiem gorącej kawy. Słuchała odpowiedzi, których tak skrupulatnie na jej pytania udzielał, które domykały jej zamysł i rysowały przed nią pełniejszy kształt tego, co chciał osiągnąć.
- Więc usypiasz siebie oraz ofiarę, narażając obydwoje na permanentne uszkodzenia od potencjalnego atakującego lub zdarzeń losowych. Czyli ma zasady działania zbliżone do tamtego eliksiru, tylko mocniej wpływające na zmysły i zdolność odczuwania rzeczywistości? - obdarzyła go zainteresowanym spojrzeniem, gasząc wypalonego już papierosa i ruchem dłoni zmieniając go w pojedynczy guzik, który opadł na blat. Zacisnęła palce na długim rękawie bluzki, naciągając ją na dłoń. - No tak, bo z całej księgi zaklęć najlepiej wybrać i sprawdzić to uśmiercającym
Przesunęła wolną ręką po oczach, przeczesując włosy w jakimś niespokojnym geście. Nie zdawał sobie sprawy, dokąd zapędził jej umysł i poczucie komfortu, nie chciała, żeby o tym wiedział.
- Ciekawe, co by się stało, gdyby rzuciła ją osoba trzecia.. Niemniej jednak sugerujesz, że zaklęcie tworzy pewną barierę, której przełamanie wybudza. To brzmi sensownie. Co zyskujesz poprzez połączenie się z umysłem swojego celu? Masz czas na rozmowę, tortury, zsyłasz wizję czy sięgasz głębiej?
To zdecydowanie nie była kwestia tego, że wątpiła w swoje umiejętności, bo kto, jak kto, ale Lanceley doskonale wiedziała, jak potwornie zdolna była i co musiała dla tych efektów poświęcić. Musiała się tylko upewnić, dopytać o szczegóły. To nie było tak, że mu nie ufała.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 13:27;

Niby lepiej się spało, ale czy powinno spać się lepiej, czy bycie oszukiwanym i nieświadomym pełnej prawdy to jest właśnie stan, do którego wszyscy dążymy? Niby prawda, niektóre sprawy należało przemilczeć, jak mój wypad do Camelotu, lecz czy to akurat nie zalicza się do dość ważnej kwestii, którą należałoby wyjaśnić jak najszybciej?
Kwestia bycia dobrym i złym zawsze była rozmyta w moim przypadku, bowiem czyniłem w swoim życiu wiele tego i tego, zaś ja nigdy nie brałem takich kryteriów, w każdym znalazłbym zło i dobro.
- Może powinnaś? – Zasugerowałem, przyglądając się Nessie, ciekawy co tam siedziało teraz w jej głowie, jakie myśli mijają się między sobą.
Tu nie chodziło o samą szkołę, co o po prostu wyjście z domu, od razu stawałem się człowiekiem dużo bardziej zdystansowanym, potrzebuje „vibe” do tego typu żartów jak z Nessą. Ani to nie próbowałem być profesjonalny, ani też nie unikałem znajomości, po prostu nie sięgałem po nie. Co do skandalu to cóż, jeśli taki się pojawi to trudno, wciąż mam wiele możliwości w życiu, więc nie byłby to koniec świata.
- Ty zaś odpowiadasz, jakbyś uważała to za akcję jednostronną. – Odpowiedziałem, uśmiechając się lekko, choć był to zgoła nieprzyjemny uśmiech. Moim zdaniem to oboje się do siebie w jakiś magiczny sposób przyciągaliśmy i to nie tylko ja przekraczałem daną linię, tu nie ma tylko mojej winy.
Wypuściłem powietrze, kręcąc głową.
- Nessa, stawiasz taką narrację, jakby zagrożenie życia czyhało za każdym rogiem. To nie jest zaklęcie ofensywne, nie korzystałbym z niego w wyniku jakiejś konfrontacji z kimkolwiek. Nie wiem jakiego eliksiru, nie znam się. – Odpowiedziałem jej podobnym spojrzeniem, choć trochę rozbawionym, bowiem ciekawa była jej perspektywa świata.
- No, chciałem sprawdzić co by się stało, gdyby się zmarło w świecie iluzji. Dość ryzykowne, ale jeśli samo zaklęcie było tym, co chciałem, żeby było, to nie powinienem umrzeć na jawie, w rzeczywistości i się nie myliłem.
Nie potrafiłem stwierdzić skąd to zaniepokojenie w oczach Nessy, ale wolałem o to nie pytać, bo patrząc po samych zadanych pytaniach, to miała ona ostatnio jakąś paranoję.
- Nie rozumiem, jakby rzuciła osoba trzecia to nic innego by się nie stało. Jakby je rzucił na mnie, to zasnąłbym, ale mógłbym się prosto z niego uwolnić za pomocą Finite czy Avady. Nie no Nessa, posłuchaj mnie uważnie, bo coś ci ewidentnie siedzi na bani i nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć. Tworzysz połączenie, ale nie masz do niego żadnego wglądu. Świadomość tej osoby wysyłasz do swojego świata snu, którym panujesz i też w nim jesteś. Jest to zwykła symulacja, mógłbym przykładowo wysłać nas na Malediwy na plażę i byśmy się opalali, tyle. Tortury nie miałyby sensu, bo łatwo się uwolnić z iluzji, choć ich nie wykluczam. Rozumiesz już? – Zapytałem, chcąc mieć pewność, że zanim przejdziemy dalej, zrozumie ona te podstawy samego zaklęcia, które najwidoczniej okazywało się dość trudne do zrozumienia.

Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty02.11.21 17:13;

Nawet jeśli miała w głowie coraz częściej pytania, które mogłaby mu zadać, zwyczajnie nie umiała. Może przez paranoję, może przez strach, a może z obawy, że jak pozwoli sobie na pełne otwarcie i akceptację relacji, w jakiej byli, znów skończy się to źle. A nie była pewna, czy kolejny raz zdoła się poskładać, bo i tak niewiele w niej zostało.
- Może tak. - zaczęła po chwili z bezgłośnym westchnięciem, posyłając w jego stronę nieco łagodniejszy uśmiech. Zdawała sobie sprawę ze swojego chłodu i braków, a radzenie sobie z nimi wychodziło jej, cóż, jak widać. - Jak nie masz jutro wieczorem planów, to kończę wcześniej korepetycję i nie mam występu, więc.. Więc jeśli chcesz, to może powinieneś.. To znaczy, zajrzysz na kolację?
Dodała jeszcze, powstrzymując się od komentarza na temat swoich niezbyt wyjątkowych umiejętności kulinarnych, ale z pewnością mogłaby coś prostego i jadalnego przygotować. Z odrobiną chwilowego zakłopotania, poprawiła się na krześle, przesuwając spojrzenie na własne dłonie. - Tak tylko się droczę. W tej kwestii obydwoje niezbyt sobie radzimy z utrzymaniem.. No wiesz, dystansu.
Na jego słowa westchnęła głośniej, kiwając odrobinę głową i obdarzając go pociągłym spojrzeniem. Miał rację, odkąd odrobinę nie poszło jej na spotkaniu w lesie i miała to nieszczęście stracić to, co było jej oazą spokoju i wewnętrznym sanktuarium, problemy z zaufaniem się pogłębiły. I nie mogła o tym powiedzieć nikomu, wiedząc, jak głupio mogłaby jej przyjaciółka lub Reed zareagować, więc dość niezgrabnie radziła sobie sama, jak zwykle. Poniekąd nauczona tego od niego, bo sam też otwartą księgą nie był i zwierzeń jako takich między sobą nie mieli.
Dobrze, że nie umarł.
Pojedyncza myśl rozbrzmiała nieco głośniej, gdy kolejny raz słuchała tego, o czym mówił. Nessa była odrobinę przepracowana i wróciły problemy ze spaniem, co nadrabiała olbrzymimi ilościami kofeiny, ale nie musiał to być powód braku efektywności w czarowaniu, treningach czy podczas nauczania. Jedynie cierpiało odrobinę skupienie, trochę dłużej przyswajała informacje.

- Wybacz. To dobre zaklęcie. - zsunęła się z krzesła, puszczając zmaltretowane rękawy i zrobiła krok w jego stronę. Nie skomentowała nic więcej, bo nie widziała w tym żadnego sensu, a do osób "rozmawiających" też nie należała. - Praktykuj do woli.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty03.11.21 15:38;

Zawsze chciałem czuć, że byłem w pełni otwarty wobec Nessy i tak też było, choć możliwe, że nie zawsze, mogła istnieć możliwość, że widząc jej blokadę, osobiście również znajdowałem w sobie coś podobnego. Nie w każdej sprawie, czułem, że był to wynik pewnego zmęczenia i braku sił w tym zakresie, że powoli samemu zacząłem być w tym podobny. Nie na tą samą skalę, ale elementy się powoli pojawiały.
- Raczej nie przypominam sobie żadnych planów, tak więc mi pasuję, mogę przyjść. Czy powinienem czy nie, zajrzę. – Uśmiechnąłem się łagodnie, patrząc na nią z ciekawością i myśląc sobie czy sama ta propozycja nie sprawiła jej kłopotu, że nie była blokowana przez jej wewnętrzne ja. Machnąłem na to jednak przenośnie ręką i po prostu skupiłem się na ważniejszych w tej chwili sprawach.
- Mi to pasuje.
Odpowiedziałem krócej, acz uznałem, że taka wypowiedź odpowiednio wyczerpywała ten temat. Najchętniej dzisiaj postąpiłbym podobnie, ale wiedziałem, że miałem dzisiaj inne zadanie do wykonania i nie mogłem się rozpraszać.
Uśmiechnąłem się z dziwną satysfakcją, gdy Nessa się wycofała odnośnie swoich pytań, choć wcale nie było powodu, żeby się tak czuć, porzuciłem więc tę myśl i zająłem się samym zaklęciem.
- Nazwa samego zaklęcia jest wciąż robocza, możliwe, że nieco ją zmienię, jeśli okaże się niepraktyczna i niewystarczająco silna. Tak więc zaczynajmy – powiedziawszy swoje, zaklęciem przywołałem różdżkę do swojej dłoni, by następnie wycelować ją w Nessę.
- Może jeszcze zanim zaczniemy, to chodźmy lepiej do salonu i usiądźmy na kanapie, jakbyś zasnęła w pozycji stojącej to jest szansa, żebyś się gdzieś uderzyła. – Och, jak mogłem dopuścić się takiego przedłużania, retardacji akcji! Ale prawda była taka, że faktycznie w tym miejscu, w którym byliśmy, istniało ryzyko zrobienia sobie krzywdy przy samym gwałtownym zaśnięciu. Przeszliśmy więc do omówionego miejsca i ponownie wycelowałem różdżkę w Nessę.
- Somniant Amens – Wypowiedziałem inkantację i gwałtownie oboje zasnęliśmy…
Otworzywszy oczy, poczułem się faktycznie pod wpływem swojego zaklęcia, ale wcale nie byłem w żadnym innym miejscu, dalej znajdowałem się w swoim salonie, który po prostu był projekcją tego snu, ale nie mogłem tego w żaden sposób zmienić. Pierwsza rzecz warta zapamiętania, żeby móc po dzisiejszym wieczorze poprawić to zaklęcie.
-Nessa? – Zapytałem, odwracając głowę w jej stronę, a raczej tam, gdzie była, zanim rzuciłem zaklęcie i ku mojemu szczęściu, naprawdę tu była, zaklęcie pod tym względem zadziałało.
- Jak się czujesz? – Zapytałem, ciekawy czy jako ta, która jest „zaproszona” do mojego „świata”, czuła się jakkolwiek inaczej, nienaturalnie, bądź jakkolwiek co by wychodziło ponad normę.

Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
dom - Page 3 QzgSDG8




Gracz




dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty04.11.21 1:13;

Zdawała sobie sprawę, że była przypadkiem trudnym i beznadziejnym w obcowaniu, nie ułatwiała mu absolutnie niczego i aż dziw brał, że się na to decydował. Wiedziała, że mogła go o wszystko poprosić, o wszystko zapytać i zawsze miała go za plecami, ale rozmowy o niczym, rozmowy płynące z jakieś pozbawionej filozofii chwili im nie wychodziły. Nie byli w tym naturalni. I nie umiała nic z tym zrobić, bo nie miała pojęcia jak.
Nieco nieświadomie przygryzła dolną wargę, posyłając mu krótkie spojrzenie i tylko dlatego, że ją znał, mógł dostrzec w tym odrobinę zakłopotania, ale i wdzięczności.

- Dobrze, będę czekać o ósmej.
Może powinna była mu powiedzieć od razu, może byłoby łatwiej, ale teraz nie umiała już otworzyć tej puszki, która została stworzona tamtego wieczora. Z jej własnej głupoty i braku doświadczenia.
Na jego uśmiech nie zareagowała, chociaż bijąca z niego satysfakcja była dostrzegalna. Nie było w tym nic złego, bo przecież to on wciąż pozostawał jej nauczycielem. Odetchnęła jedynie, zsuwając się z krzesła, zgarniając jedynie małego łyka kawy. Pojedyncza myśl, która sugerowała, że gdyby mógł zwyczajnie wejść w jej umysł i wszystko zrozumieć rozbrzmiała echem w jej głowie, ale szybko została stłamszona. To nie leżało w jej naturze, przynajmniej teraz.

- Zaczynajmy. - powtórzyła ze spokojem, obserwując, co robił i szykując się na nadchodzący czar, uniosła brew, gdy postanowił nagle przenieść się do salonu, co brzmiało sensownie. Kuchnia nie była najlepszym miejscem do zasypiania na stojąco. - No wiesz, wtedy mógłbyś przerwać zaklęcie i rycersko mnie złapać, czy coś.
Dodała z nutą rozbawienia, kręcąc głową i ruszając za nim do innego pomieszczenia, które również dobrze znała. Usiadła wygodnie, kładąc dłonie na kolanach, rozluźniając palce. Nie bardzo wiedziała, czego doświadczy i czego powinna się właściwie spodziewać.
Przez chwilę przypominało to wirowanie w ciemności, a może po prostu zamknęła oczy? Gdy powieki uniosły się, a przynajmniej tak to odczuwała Nessa, do góry — wciąż znajdowała się w tym samym miejscu. Uniosła brew, rozglądając się powolnie dookoła. Wszystko wyglądało tak samo, dopóki nie uniosła dłoni, aby przesunąć paznokciem po szyi i poprawić tkwiący tam łańcuszek.

- Shawn. Czy.. - przerwała na chwilę, podnosząc na niego skonsternowane spojrzenie. - Lekko? Wszystko wygląda tak samo, ale czuje się lżej? Ruchy są hmmm inaczej odczuwalne? Na Merlina, naprawdę to zrobiłeś. - trudno było stwierdzić, czy ostatnie słowa kierowała do niego, czy raczej do siebie. Palcami przesunęła po kanapie, a następnie skierowała ją w jego stronę. - Decydujesz o tym, jak odczuwam emm.. Twój wyśniony salon? Mówiłeś, że wypływasz na zmysły w ten symulacji, dobrze pamiętam? Zademonstruj mi coś więcej.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

dom - Page 3 QzgSDG8








dom - Page 3 Empty


Pisaniedom - Page 3 Empty Re: dom  dom - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

dom

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: dom - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
-