Pozostała już tylko jedna czaszka do znalezienia. Nie mogło się nie udać. Zwłaszcza z szantownikiem trzymanym mocno w dłoni. A jednak Moreira długo szukała stosownego miejsca na swój mały pokaz, ostatecznie lądując w ptaszarni. Chyba nie mogła prosić o lepszą publikę - w innym wypadku mogłaby przecież zostać wyśmiana. Znalazłszy jakąś otwartą skrzynię, przewróciła ją i zaaranżowała na siedzenie. Kiedy już wygodnie posadziła swoje cztery litery, zaczęła kartkować książeczkę z szantami.
- W cuchnącej norze rzeczy rzuciłam wór,
A tu myk mi spod nóg szczur.
Kuk w mesie rzekł: "Oto obiad twój",
A na stole karakanów rój... - zaśpiewała, gdzieś w połowie zwrotki orientując się, że o wiele lepiej brzmiałaby z jakimś akompaniamentem.

Wyrzucone kostki i suma oczek: 2 + 4 + 5 + 6 = 17
Link do postu w temacie z losowaniami: http://czarodzieje.forumpolish.com/t10446p90-kostki#305429

- Nawet jeden, co miał biały wąs,
Tylko za mną chodził, chodził wciąż.
Właził mi do piwa i w szufladzie spał,
I tam z żoną dzieci miał! - poniosło się po ptaszarni, zagłuszając delikatny śpiew Octavii. Dziewczyna rozejrzała się, w stu procentach pewna, że nie mogła teraz słyszeć żadnego zwierzaka, a swoją upragnioną znajdźkę. Figurka pokazała się w jednej z niezamkniętych klatek.
- Hahahaha, uwielbiam tę szantę! Ażesz jasna cholera, czytałaś to wszystko? Brzmiało jak śpiewane przez zahartowaną córę morza... - smutny ton czaszki sprawił, że Moreira przez chwilę zawahała się przed zabraniem jej. Ostatecznie jednak, przypomniawszy sobie że to tylko chwilowo ożywiony magią przedmiot, dziewczyna chwyciła ją i niedługo potem wyszła z ptaszarni z uśmiechem na twarzy.

Modyfikator pozytywny: 10

[zt dla Tavii]