Obecny czas to Czw 28 Mar 2024 - 10:21

Znaleziono 1 wynik

Komnata świetlików

Zapowiadał się dość samotny wieczór. Ostatecznie… Samotny, mimo tak dużej reprezentacji sił ludzkich. Nie napawało go to zbyt dużym optymizmem, trzeba o tym wspomnieć. Mimo tego, nastrajał się dość optymistycznie. Bo przecież, nie mógł mieć takiego złego i w ogóle „na nie” podejścia do świata. Co by sobie o nim jeszcze pomyślał jego potencjalny partner? W końcu nie był jednym z tych wielu gburów, jakich ostatecznie było w tym zamku od zajebania. Nie chciał też być dlatego z nimi kojarzony, no ale wiadomo – różnie bywa, co nie?  W każdym razie, jakoś na to wszystko nie zwrócił uwagi, bo był zbyt pochłonięty własnymi przemyśleniami. W ostatecznym rozrachunku miał kilka spraw na głowie – bezpieczeństwo i sytuacja Amy, projekt przebudowy Hogsa i jeszcze kilka innych projektów. Zapowiadało się więc ciekawie, nawet bardzo ciekawie! I tak właśnie, odpłynięty w swoich sprawach i sprawunkach, wrócił nagle na ziemię, czując przyjemne ciepło na swoim uchu i policzku. Mimowolnie odwrócił się, by dokonać chyba najlepszego odkrycia ostatnich dni! Amy wróciła! Tylko czemu? Jak było? Załatwiła wszystkie sprawy i tak dalej?! Cholera!
To nieważne! Grunt, że się spotkali! Że wróciła! – Amy?! Do cholery jasnej! Co Ty tutaj robisz? – spytał, starając się niejako ukryć swoją radość na jej widok! Zapewne, gdyby miał ku temu sposobność, przywitałby ją nieco inaczej, bardziej wylewnie. Póki co, jednak pozostał wyłącznie na uścisku. Dość mocnym uścisku i delikatnym pocałunku. W końcu ludzie patrzyli, no i to była dość poważna impreza, prawda? Nie wypadało ot tak się obściskiwać! Bądźmy poważni, prawda?
Wianki? No niech będzie. Skoro taka jej wola. Widocznie nie chciała o tym rozmawiać, w sumie może i lepiej? Nie widzieli się jakiś czas, na te rozmowy o tym co się tam podziało w domu i tak dalej jeszcze przyjdzie czas. Teraz… może faktycznie lepiej było cieszyć się sytuacją? Chwilą, ponownym spotkaniem i wspólnym pleceniem wianków..? – To skoro ja dostanę różowy… - podjął temat, samemu zbierając się do pracy. – To Ty dostaniesz taki zwyczajny.. – dodał, choć miał nieco inny pomysł, a w zasadzie to nie posiadał żadnego. #Sad. #Sosad. I wtedy, gdy kończył już swój wianek ktoś odstawił na stanowisko wytwórcze brokat. Hmmm….? W sumie? To czemu nie? – Dziękuje. – szybki uśmiech dość szeroki w kierunku ukochanej, po czym sam zabrał się za nakładanie jej swojego rękodzieła. Tak! Jest piękny! – ocenił ostatecznie. A t duża ilość brokatu… no cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda? Prawda! A poza tym, piękno kosztuje, więc. Pocierpi a to akurat bardzo, bardzo mała cena! Chociaż jego ten katar mógłby zostawić w spokoju, prawdopodobnie nie byłoby jakieś większej tragedii. Ów kolorowe gówno dostaało isę do jego nosa, wywołując bezwarunkowy i częsty odruch kichania. No, mało to eleganckie, ale co poradzić? - Ja wyglądam pięknie...? Powinnaś.... zobaczyć się.... teraz... w jakimś... lustrze... - rzucił z uśmiechem. Znaczy w sumie to wydukał. W przerwie między kichnięciami. Może rzeczywiście przesadził?


B, jak Brokat..
by Joshua Mistaen
on Wto 8 Gru 2015 - 0:16
 
Search in:
szóste pietro
Temat: Komnata świetlików
Odpowiedzi: 384
Wyświetleń: 13173

Powrót do góry

Skocz do: