Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pracownia Eliksirów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Emmet Andy Thorn
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Wilkołak, Kapitan Hufflepuffu, Ścigający
Galeony : 1135
  Liczba postów : 541
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9348-emmet-andy-thorn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9350-sowa-emmeta#260306
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9351-emmet-andy-thorn#260313
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty10/9/2014, 17:07;


Pracownia Eliksirów


To nieszczególnie znane miejsce znajduje się na Ulicy Pokątnej i spełnia dokładnie wszystkie możliwe warunki, by zainteresowali się nim tylko nieliczni. Chodzi mianowicie o tych, których interesuje coś więcej niż kupno eliksiru w pobliskiej aptece.
Właśnie ta pracownia oferuje niezwykle wyrafinowaną usługę eliksirowara. Jeśli tylko chcesz być znanym na całym świecie mieszaczem chochlą, wejdź i przystąp do kursu.
Powrót do góry Go down


Emmet Andy Thorn
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Wilkołak, Kapitan Hufflepuffu, Ścigający
Galeony : 1135
  Liczba postów : 541
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9348-emmet-andy-thorn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9350-sowa-emmeta#260306
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9351-emmet-andy-thorn#260313
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty10/9/2014, 17:10;




Kurs - eliksirowar

Od zawsze uwielbiasz eliksiry i potrafisz spędzić godziny na ich warzeniu i wymyślaniu nowych receptur? Pragniesz uzyskać oficjalną licencję, by otrzymać wymarzoną pracę? Jeśli odpowiedziałeś tak, to znak, że trafiłeś w odpowiednie miejsce. Kilkumiesięczny kurs eliksirowara pozwoli ci uzupełnić braki w teorii, poprawić twoje umiejętności oraz zdobyć całkiem nową wiedzę.

Wymagania:
• Kurs płatny: 80G (zapłać)
• Poprawa: 5G
• Do podejścia należy mieć min. 10pkt z Eliksirów
• Ukończenie szkoły magicznej
Ukończenie kursu:
• Po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
• Nagroda: +4pkt Eliksiry

EGZAMIN WSTĘPNY
Po krótkich przygotowaniach otrzymujesz sowę z terminem egzaminu. Cóż za dobra wiadomość, nieprawdaż? To pierwsza okazja, by popisać się wiedzą przed komisją nadzorującą przebieg każdego spotkania.
Starsza czarodziejka podchodzi do każdego i każe wylosować zestaw zadań, po czym daje ci minutę na przygotowanie. Kiedy wróciła na swoje miejsce, klasnęła teatralnie w dłonie, dając tym samy znak, że czas zacząć zajęcia. Powodzenia!

Rzuć dwoma kostkami.

wylosowane pytanie:

twoja odpowiedź:


ZAJĘCIA PRAKTYCZNE
Chyba w żadnej ze szkół nie mają tak dobrze przygotowanego zaplecza godnego samego Mistrza Eliksirów. Każdego z sześciu stanowisk pilnował osobny instruktor, który na dzisiejszych zajęciach miał służyć ci pomocą.
Punktualnie o godzinie dwunastej weszła komisja i kazała wszystkim uczestnikom zająć miejsca przy stanowiskach. Brak jakiegokolwiek losowania był zaskakujący, a następne słowa przemiłej czarodziejki wprawiły niektórych w osłupienie. Każdy stolik otrzymał swój numerek, który reprezentował eliksir do uwarzenia. Doprawdy, uroczy sposób przydzielania zadań. Nie pozostało zatem nic więcej, niż sprawdzić, jaki wywar odpowiadał twojemu stanowisku i przystąpić do pracy.

Rzuć dwoma kostkami
wylosowany eliksir:

jak sobie radzisz z eiliskirem:



EGZAMIN KOŃCOWY
Wreszcie nadszedł ostatni etap kursu. Już tak blisko do wymarzonej licencji eliksirowara. Na ten dzień czekałeś przez cały miesiąc, rozmyślając o zadaniu, które będziesz musiał wykonać.
W jednym z pomieszczeń przygotowano rząd ławek ze stosem kartek. Komisja poprosiła o zajęcie miejsc i przygotowanie piór do napisania eseju na przynajmniej rolkę pergaminu o najbardziej niebezpiecznych eliksirach.

Druga część egzaminu jest zdecydowanie trudniejsza. W innym pomieszczeniu znajdują się bulgoczące kociołki i niezależnie od tego, przy którym staniesz, zadanie jest identyczne dla wszystkich. W ciągu dwóch godzin musisz przygotować w miarę użyteczną miksturę. Powodzenia!

Losujesz dwie kostki, a suma ich oczek odpowiada twoim postępom:
suma kości - egzamin teoretyczny:


Ponownie losujesz dwie kostki i je sumujesz:
suma kości - część praktyczna:


Aby określić czy zdałeś egzamin, z obu części egzaminu końcowego musisz mieć przynajmniej 14 punktów. Jeśli masz mniej, musisz ponownie podejść do jednego z egzaminów następnego dnia (i zapłacić za poprawę).

Powrót do góry Go down


Amelia Wotery
Amelia Wotery

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wilkołactwo
Galeony : 493
  Liczba postów : 846
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2239-amelia-wotery?highlight=Amelia+Wotery
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5271-sowka-amelii
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7243-amelia-wotery
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty23/9/2014, 14:24;

Amelia od dawna miała zamiar wziąć się za kurs eliksirów. Uwielbiała tą dziedzinę magii, miała odpowiednie umiejętności i kwalifikacje, które chciała rozwijać, co więc stało na przeszkodzie? Oczywiście najważniejsza sprawa - galeony. Kurs kosztował niezłą, pokaźną sumkę i uzbieranie jej zajęło pannie Wotery więcej czasu niż się spodziewała. List od dyrektora tylko pomógł jej w w podjęciu decyzji o zapisaniu się na kurs. Tak oto przystąpiła kolejno do trzech etapów i testu sprawdzającego umiejętności, jakie zdobyła podczas kursu. Pierwszy etap był dla niej banalnie proty. Bycie nauczycielem, nawet jeśli była to tylko praktyka odbywana w ramach stażu, zobowiązywała do czegoś. Już na samym początku dostała wielką księgę, którą musiała poznać calutką, od deski do deski. Udało jej się to dzięki sporządzaniu własnych, szczegółowych notatek. W drugim tygodniu kursu panna Wotery skończyła już całą księgę i mogła poświęcić zdobyty, jakże cenny, czas na dalszą naukę. Kto by nie chciał być na jej miejscu, prawda? Mimo doskonałego przygotowania obecność komisji i przymus odpowiadania od razu przed nią wzięły górę nad wiedzą panny Wotery. Pierwszy egzamin oczywiście oblała, następny czekał na nią nazajutrz. Tutaj już poradziła sobie o wiele lepiej, właściwie to sama była zaskoczona tym, jak wyśmienicie jej poszło. Stres nie zżerał jej już od środka, a komisja musiała przerywać jej w pół słowa, ponieważ tak doskonale chciała opisać wszystkie możliwości. Następnym razem musi być odrobinę mniej szczegółowa. Kolejnym etapem kursu było uwarzenie odpowiedniego eliksiru. Na pierwszy rzut panna Wotery trafiła na eliksir niewidzialności, z którym nie miała nigdy wcześniej do czynienia. Nic więc dziwnego, że z jej kociołkiem zaczęło dziać się coś dziwnego, cała mieszanina zaczęła przybierać gęstą, mazistą konsystencję, która już po chwili zaczęła gwałtownie bulgotać i pryskać na wszystkie strony. Instruktor popchnął ją na podłogę, a etap kursu oczywiście był niezaliczony, Amelii kazano przyjść następnego dnia, co też uczyniła. Tym razem miała do przygotowania eliksir amortencji, z którym cała historia potoczyła się ponownie. Cóż za niefart, panna Wotery musiała podchodzić do tego samego etapu po raz trzeci. Jak to mówią, do trzech razy sztuka. Przygotowanie eliksiru amortencji po raz kolejny nie sprawiło już pannie Wotery problemu. Okazało się, że instruktor, który miał jej pomagać, chciał zepsuć całą jej pracę, jednak Amelii wreszcie udało się to zauważyć i uratować kociołek przed wybuchem. Ogromna szkoda, że zrobiła to dopiero za trzecim razem, przecież mogłaby już dawno przystąpić do egzaminu, prawda? Teraz jednak nie było to ani trochę istotne - wreszcie mogła zdać egzamin i skończyć ten przeklęty kurs. Napisanie eseju na przynajmniej rolkę pergaminu o najbardziej niebezpiecznych eliksirach było dla Amelii ogromnym wyzwaniem, ale uśmiechnęła się pod nosem i marudząc jak tylko mogła wzięła się do pisania. Jakimś cudem udało jej się zmieścić w wyznaczonym czasie, ale co z tego będzie? Tego nie wie nikt. Cześć praktyczna była i trudniejsza, i łatwiejsza. Dla panny Wotery warzenie eliksirów nie było niczym niewykonalnym, więc udało jej się z łatwością ocenić ile czeka już na nią eliksir, jak bardzo stracił swoją moc i co powinna zrobić, żeby udało jej się utrzymać go w stanie idealnym. Komisja była pod wrażeniem i oglądając jej wyczyny wręczyła dziewczynie dyplom informujący o końcu kursu. Cudownie!

Etap I: nie muszę rzucać
Etap II: 2 -> 4
Etap III: 4 i 5 -> 5 i 6 -> 3 i 3
Etap IV: 7 i 10 = 17 > 14
Powrót do góry Go down


Oriane L. Carstairs
Oriane L. Carstairs

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : szukająca
Galeony : 533
  Liczba postów : 1330
http://czarodzieje.org/t11413-oriane-l-carstairs
http://czarodzieje.org/t11416-shadow#306304
http://czarodzieje.org/t11415-oriane-leonie-carstairs#306303
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty29/6/2017, 15:22;

Już dawno tak się nie stresowała. Właśnie miała przystąpić do egzaminu na eliksirowara. Uczyła się, ale nie była pewna czy wiedza którą zdążyła posiąść była tą właściwą. Z szybko bijącym sercem weszła do pomieszczenia.
Starsza czarodziejka podchodziła do każdego i kazała wylosować zestaw zadań, po czym dała im minutę na przygotowanie. Kiedy wróciła na swoje miejsce, klasnęła teatralnie w dłonie, dając tym samy znak, że czas zacząć zajęcia. Ria aż podskoczyła w miejscu. Ze stresem widocznym na jej twarzy spojrzała na kobietę. Nie wyglądała na surową. Bardziej jak babcia co... STOP! Czas pisać odpowiedź na zadane pytanie. A więc... Wydzieliny magicznych zwierząt (np. śluz gumochłona). Kilku krotnie przeczytała zadanie aby być pewną, że dobrze je zrozumiała. Dopiero wtedy zabrała się do pisania. Litery, zdania wylatywały spod jej pióra niczym małe torpedy. TAk bardzo się rozpisała, że nawet nie zwróciła uwagi kiedy to nastał koniec. Usatysfakcjonowana jak i trochę uspokojona oddała swoją kartkę. Komisja nie musiała zadawać kolejnych pytań, ponieważ dziewczyna wprawiła ich w totalne zaskoczenie swoją wiedzą. Odpowiedzi były na tyle wyczerpujące na zadany temat, jakby co najmniej pisała książkę. Tylko dzięki temu mogła przejść do kolejnego etapu, jednak wiedziała doskonale, że nie będzie on tak łatwy jak ten.
Nadeszła pora na zajęcia praktyczne. Chyba w żadnej ze szkół nie mieli tak dobrze przygotowanego zaplecza godnego samego Mistrza Eliksirów. Każdego z sześciu stanowisk pilnował osobny instruktor, który na dzisiejszych zajęciach miał służyć kursantowi pomocą.
Punktualnie o godzinie dwunastej weszła komisja i kazała wszystkim uczestnikom zająć miejsca przy stanowiskach. Brak jakiegokolwiek losowania był zaskakujący, a następne słowa przemiłej czarodziejki wprawiły niektórych w osłupienie. Każdy stolik otrzymał swój numerek, który reprezentował eliksir do uwarzenia. Doprawdy, uroczy sposób przydzielania zadań. Rii przypadł eliksir niewidzialności. Znała go doskonale i nawet nie musiała się stresować. Od razu zabrała się do pracy co jakiś czas bacznie przyglądając się swojemu instruktorowi. Niby miał jej pomagać w razie potrzeby, ale coś czuła, że nie tylko po to tutaj był. I miała rację. W pewnym momencie dostrzegła, jak próbuje wrzucić coś do kociołka i w porę powstrzymała go przed niechybnym wybuchem całej zawartości. Komisja była pod wrażeniem tak szybkiej reakcji, po czym z radością pozwoliła przystąpić do egzaminu wieńczącego kurs Oriane. Dziewczyna nie mogła powstrzymać się od szerokiego uśmiechu, tym bardziej, że nie wszyscy kursanci mieli tak dobry wzrok jak ona.
Wreszcie nadszedł ostatni etap kursu. Już tak blisko do wymarzonej licencji eliksirowara. Na ten dzień czekała przez cały miesiąc, rozmyślając o zadaniu, które będzie musiała wykonać.
W jednym z pomieszczeń przygotowano rząd ławek ze stosem kartek. Komisja poprosiła o zajęcie miejsc i przygotowanie piór do napisania eseju na przynajmniej rolkę pergaminu o najbardziej niebezpiecznych eliksirach.
Czy oni naprawdę poszaleli? Esej? Przecież nie była już w szkole aby pisać takie rzeczy. Jednak nie mogłą sobie odpuścić. Z miną dziecka, które nie dostało ukochanej zabawki zaczęła pisać. Pisała i pisała aż wreszcie nastał koniec czasu. Z ulgą oddała swoją pracę. Nie była ona najwyższych lotów ale zawarła w niej wszystko co ważne. Dopiero po oddaniu jej dowiedziała się, że jest to połowa oceny. No to pięknie, zawaliła sprawę.
Druga część egzaminu była zdecydowanie trudniejsza. W innym pomieszczeniu znajdowały się bulgoczące kociołki i niezależnie od tego, przy którym stanęli, zadanie jest identyczne dla wszystkich. W ciągu dwóch godzin musieli przygotować w miarę użyteczną miksturę.
To zdecydowanie było lepsze. NIe patrząc na innych zabrała się do pracy. sekundy, minuty mijały, a Ria w dalszym ciągu robiła swoje. Po godzinie warzenia eliksiru miała już wstępny wynik, a komisja z uznaniem oglądała efekty. Miała jeszcze godzinę, by dokończyć pracę i uzyskać lepszą ocenę, więc z pewnością nie musiała się spieszyć.

Etap I: 4, 6
Etap II: 4, 3
Etap III: 5, 1
Etap IV: 5, 5
Razem: 6+10=16


Powrót do góry Go down


Beatrice L. O. Whitelight
Beatrice L. O. Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Czarne oczy, przenikliwe spojrzenie, blizny na dłoniach, ukryte po metamorfomagią, tatuaż na łopatkach (kuferek), obrączka z białego złota na palcu serdecznym lewej dłoni
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1647
  Liczba postów : 1755
https://www.czarodzieje.org/t14885-beatrice-l-o-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t14920-poczta-beatrice-l-o-o-dear#397481
https://www.czarodzieje.org/t14915-beatrice-l-o-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t18356-beatrice-l-o-o-dear-dziennik
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty15/12/2017, 23:13;

Od kiedy tylko pamiętała, powtarzano jej, że kształcenie się, jest bardzo ważne. Człowiek, który przestawał się uczyć, zaczynał się cofać, słowa te kołatały się w głowie dziewczyny od najmłodszych lat. Nic więc dziwnego, że dziewczyna zdecydowała się na ten kurs. Elikrisy od zawsze były tym, co ją bardzo pociągało i w czym widziała swoją przyszłość. Podjęcie kursu eliksirowara było tylko kwestią czasu. A że w końcu udało jej się zebrać odpowiednią kwotę, postanowiła się go podjąć.

Pierwszy dzień od razu przyniósł jej niespodzianki. Nie spodziewała się, że od razu będzie ją czekał sprawdzian jej wiedzy na temat eliksirów. Dostała arkusz z pytaniami, które ją zaskoczyły. Magiczne zioła i grzyby. Wiedziała o nich, coniecno, ale gdy oddała arkusz do sprawdzenia przez jednego z instruktorów, jego mina utwierdziła Beatrice w przekonaniu, że to nie wystarczy. Gdy wróciła do domu, usiadła do książek i uczyła się o tych grzybach i ziołach złorzecząc na czym świat stoi.
Kolejnego dnia przyszła spokojna, świadoma faktu, że żadne magiczne zioło, czy grzyb, nie są jej straszne. I faktycznie, nie były. Stały się za to jej koszmarem składniki przeróżnych antidotów. Bea patrzyła w arkusz z jeszcze większym przerażeniem niż poprzedniego dnia. Nawet się nie spodziewała, że może być aż tyle składników! A mina instruktora informowała ją wyraźnie, że może być ich jeszcze więcej, niż te, co zostały tutaj wymienione. Zła na siebie, na wszystkich wokół i na wszystkie nieżyjące już osoby, oddała arkusz świadoma, że nie zaliczy tego dzisiaj.
Tym razem, gdy przyszła na zajęcia, była doskonale wyuczona na temat wszystkich antidotów, eliksirów, magicznych ziół i grzybów, różnych zwierzęcych wydzielin stosowanych w eliksirach i nie tylko. Po prostu MUSIAŁA to dzisiaj zaliczyć. I faktycznie, gdy dostała pierwsze pytanie, już wiedziała, że ma to zdane. Powiedziała wszystko, co było konieczne a propos antidotów i ich składników a dodatkowo zaskoczyła członków komisji ponadprogramową wiedzą. W końcu mając matkę, właścicielkę sieci z eliksirami, musiała wiedzieć cholernie dużo na ten temat. Cieszyła się jak małe dziecko, gdy w końcu usłyszała, że ma zaliczoną tę część kursu!

Przyszła kolej na zajęcia praktyczne, które dla Beatrice nie mogły stanowić żadnego problemu. Eliksiry robiła od dawien dawna, więc tu nic nie mogło jej zaskoczyć. Nawet to, że wylosowała przygotowanie wywaru żywej śmierci. Wzięła się szybko do pracy nie mogąc się doczekać efektu końcowego. Doskonale wiedziała co robić, więc niezmiernie się zdziwiła, gdy instruktor, który miał jej pomóc, próbował do kociołka dodać ingerencję, której w ogóle nie było na liście! Powstrzymała go i to była dobra decyzja. Komisja zdecydowała, że może przystąpić do końcowego egzaminu!

W końcu nastał dzień, w którym miał się odbyć egzamin końcowy. Beatrice stresowała się nim niezmiernie. Wiedziała, że posiada dużą wiedzę, ale bała się, że w momencie gdy dostanie pytanie, zapomni wszystkiego. Spojrzała na arkusz, który położył przed nią egzaminator. Miała napisać rolkę pergaminu na temat najbardziej niebezpiecznych eliksirów! Cholera! Niemalże w ułamku sekundy, Bea zapomniała o przynajmniej trzech eliksirach. Postanowiła opisać dwa pozostałe, które miała w głowie. Pisała zawzięcie, ale jej praca zajmowała tylko połowę rolki pergaminu. Miała świadomość, że to mało. A upewniła się w tym, gdy spojrzała na stolik obok, gdzie jeden z kursantów zapisywał już kolejną rolkę. W końcu oddała swoje wypociny i przeszła do etapu praktycznego. I tutaj wiedziała, że poradzi sobie śpiewająco. Szybko rozpoznała wywar, który znajdował się w środku. I wiedziała co powinna dodać, aby go poprawić. Dlatego przystąpiła do działania z nieskrywanym uśmiechem na ustach. Bo o ile część teoretyczna poszła jej słabo, tak praktyczna była wręcz dla niej stworzona.
Podskoczyła z radości, gdy komisja egzaminacyjna oznajmiła jej, że zdała cały kurs. Nie mogła się doczekać, aż pochwali się tym matce!

Etap pierwszy: 1,1 -> 2,1 -> 2,1 -> 2,6
Etap drugi: 2,3
Egzamin, część teoretyczna: 2,3
Egzamin, część praktyczna: 5,6
Łącznie z egzaminu: 16pkt.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty29/6/2018, 21:36;

Lato 2017

Pod wpływem rodziców, którym zależało na mojej pomocy w sklepie po skończeniu szkoły podjęłam się kursu eliksirowara. Uważałam, że nie jest mi szczególnie potrzebny, ale skoro oni płacili zgodziłam się. Po otrzymaniu listu z wyznaczonym terminem udałam się na egzamin wstępny, gdzie trafiłam na pytanie dotyczące poszczególnym etapów warzenia eliksiru wielosokowego. Jako wychowana w rodzinie eliksirowarów bez problemu wyrecytowałam wszystko z taką precyzyjnością, że egzaminator przerwał mi w połowie mówiąc, że oczywiście dopuszcza mnie do kursu.
Nie byłam szczególnie zaskoczona łatwością zdania egzaminu wstępnego, jednak zajęcia zaskoczyły mnie w sposób bardzo brutalny. Okazało się, że większość czarodziejów ma za sobą wielokrotnie poprawki, a spora część jest lepsza ode mnie. Nie zamierzałam jednak się poddawać – po przydzieleniu stolika westchnęłam z ulgą. Już wcześniej przyrządzałam Wywar Żywej Smierci i chociaż był on bardzo trudny to byłam w stanie ro zrobić. Bardzo irytowała mnie obecność instruktora, który rzekomo miał mi pomagać – w kwestii eliksirów byłam indywidualistką. Dopiero po chwili zrozumiałam, że instruktor był sabotażystą – w porę udało mi się go zatrzymać, dzięki czemu uniknęłam totalnej katastrofy. Zostałam doceniona przez egzaminatorów za szybką reakcję i poprawnie przyrządzony eliksir. Dopuścili mnie do egzaminu.
Do egzaminu podchodziłam dopiero po miesiącu i jeśli mam być szczera to dość mocno się denerwowałam. Teoria wydawała się w miarę łatwa – po siedmiu latach w Hogwarcie napisanie rolki pergaminu na temat najbardziej niebezpiecznych eliksirów było w moim mniemaniem czymś niemal powszednim. W kilka godzin bez problemu zapełniłam całą rolkę pisząc coraz to drobniejszymi literami, żeby starczyło mi papieru. Ilość przelanej na egzamin wiedzy była zatrważająca.
Dużo bardziej obawiałam się praktyki, bo mimo iż byłam piekielnie zdolna to obawiałam się, że stres przejmie kontrolę nad całą sytuacją. Moim zadaniem było naprawienie wywaru, który zdążył (jak udało mi się wybadać) stracić na wartości przez kilkanaście godzin stania poza fiolką. Wiedziałam, że ratowanie eliksiru to dużo większe wyzwanie niż warzenie go, ale bez wahania zabrałam się do pracy. W godzinę udało mi się z pomocą kilku ziół przywrócić barwę i zapach, na co komisja patrzyła z wyraźnym uznaniem. Kolejna godzinę pracowałam już powoli i spokojnie – udało mi się skończyć eliksir i choć mogłoby być lepiej to byłam zadowolona z wyniku. Udało mi się uzyskać upragniony dyplom!

Egzamin wstępny: 3,4
Zajęcia praktyczne: 6,4
Egzamin teoretyczny: 4,3
Egzamin praktyczny: 6,1
Egzamin: 14 pkt
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty2/7/2018, 23:25;

/przed Petą, Holdenem i Danielem

Czekała na Vivien przed wejściem, jak gdyby sama obawiała się przełamać strach wynikający z własnej głupoty, a przecież - wszystko można było jeszcze odkręcić, prawda? Powątpiewanie wykwitło jednak na twarzy rudowłosej, wszak Dearówna mogła ją oszukać, bo tyle o ślizgonach zdążyła się nauczyć, toteż nie miała żadnej pewności czy to dobry pomysł, by tu zostać. Raz po raz zaciskała dłonie w piąstki, by zaraz potem wyprostować smukłe palce, których knykcie aż pobielały z bólu. Holmes nie zwracała uwagi na detale - liczyło się tylko odwrócenie klątwy.
Spojrzenie skierowało się na zegar, by upewnić się, że panika jest tu zupełnie zbędna i faktycznie - Vivi miała jeszcze sporo czasu, a Marce musiała złapać dystans. Panna Dear na pewno stanie się docelowym źródłem rozwiązania wszelkich problemów, choć czy wiara ta nie była zbyt naiwna? Musiała pozwolić temu płynąć, dokładnie z własnym przypuszczeniami co do rozsądku, którym się w ciągu ostatnich dni, niestety, nie kierowała.


Ostatnio zmieniony przez Marceline Holmes dnia 27/11/2018, 11:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty3/7/2018, 16:10;

Skłamałabym gdybym powiedziała, że list od Marceline mnie nie zaskoczył - nie znałyśmy się za dobrze i gdyby nie jej potrzeba najpewniej do końca edukacji nie wymieniłybyśmy już ani słowa. W gruncie rzeczy udzielanie pomocy eliksirowarskiej nie leżało już w moim zwyczaju, ze względu na małą ilość wolnego czasu, jednak złapana przez Krukonką klątwa była na tyle paskudna, że poczułam, iż nieudzielenie jej pomocy byłoby z mojej strony niezwykle chamskie. Tak więc dobrałyśmy dogodny termin i umówiłyśmy się na wspólne warzenie eliksiru.
Wolałabym robić to w domu, jednak Marceline uparła się na Pracownię na Pokątnej. Mimo iż spodziewałam się tam większości sprzętu i składników, w torbie miałam przygotowany własny zestaw - nie ufałam cudzemu sprzętowi.
- Cześć - rzuciłam do stojącej przed wejściem dziewczyny tuż po dotarciu na miejsce -Wchodzimy?
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty4/7/2018, 20:45;

Dla Holmes postać Vivien była swoistego rodzaju wzorcem, wszak nie znała drugiej tak uzdolnionej osoby, nawet z rodu, z którego pochodziła. Czy to było zatem dziwne, że do niej skierowała swą nietypową prośbę? Z pewnością nie, choć zagadnienie, którego miały sięgnąć obie przypominało skrajnie nietypową. Niemniej - Marceline była gotowa na prywatną lekcję i pokazać umiejętności, nieustannie łudząc się, że to cokolwiek da, a klątwa zniknie równie szybko, co się pojawiła. Ot, zwykłe życzenie, ale dla kogoś o charakterze rudowłosej dość zawstydzające.
- Tak - mruknęła pod nosem, ledwie słyszalnie, a następnie poczuła jak rumieniec zalewa jej policzki. - Dziękuję, że zechciałaś mi pomóc, odwdzięczę się z pewnością - zakomunikowała jeszcze, po czym rozejrzała się po pomieszczeniu, którego próg przekroczyły. Salka była dostatecznie spora, ale te wszystkie składniki w obecnych emocjach były niemal nierozpoznawalne dla Francuzki. - Od czego powinnyśmy zacząć? - krukonka nie chciała w końcu wdawać się w szczegóły całego zajścia i wierzyła, że nie będzie to konieczne.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty6/7/2018, 19:50;

- Nie ma za co - rzuciłam lekko się uśmiechając. Gdy tylko weszłyśmy przeszukałam tutejsze zapasy i z radością odkryłam, że wśród nich znajduje się gotowa nalewka z piołunu. Natychmiast otworzyłam butelkę i przelałam ją do mojego własnego kociołka powoli podgrzewając.
- Będę bardzo wdzięczna, jeśli posiekasz tojad i znajdziesz na półkach sproszkowany korzeń z asfodelusa - powiedziałam, nawet przez moment nie zastanawiając się nad przepisem, podając składniki zupełnie z pamięci. W oczekiwaniu na reakcje Marceline dodałam do letniej nalewki odrobinę wody miodowej, po czym zaczęłam powoli mieszać eliksir zgodnie ze wskazówkami zegara, co cztery obroty dodając do mieszaniny kroplę krwi salamandry. Pracowałam szybko, aczkolwiek nie w niepotrzebnym pośpiechu, wiedząc, że to mogłoby to zaszkodzić tak ważnej miksturze. Może nie byłam szczególnie grzeczna rezygnując z wdawania się w pogawędki, ale obawiałam się, że gadanie sprawi, iż popełnię błąd.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty9/7/2018, 20:41;

Patrzyła nieustannie na Vivien, kiedy to raz po raz przeszukiwała pomieszczenie. Pojmowała jej zamiłowanie dla eliksirów, wszak sama zainteresowanie kierowała ku transmutacji, w której chciała być doskonała. Potrzeba kształtowania się w tej konkretnej materii była nietypowa i choć Holmes wiedziała jak będzie przebiegać jej życie w najbliższych dniach, wolała dopełnić wszelkich formalności, by pozbyć się cholernej klątwy.
- Dobrze - przytaknęła od razu, a następnie zrobiła to o co poprosiła Dear. Co prawda, nie mogła się skupić i cała procedura odnalezienia sproszkowanego korzenia wydłużyła się znacząco, zaś posiekanie tojadu wydawało się dużo prostsze. Błękitne tęczówki osiadały na dłoniach koleżanki, gdy tak sprawnie posługiwała się wszelkimi mieszadełkami i składnikami, przez co jedynie mogła uczyć się od tej, która swą wiedzą zaskarbiła sobie pełną uwagę Francuzki. - Robiłaś to już kiedyś?
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty12/7/2018, 14:45;

Znalezienie korzenia zajęło Marceline dość sporo czasu, ale na szczęście był on obecny w zapasach, więc po chwili mogłam go dodać do wywaru, po czym ponownie zabrałam się za mieszanie. Tym razem wymagało to dość skomplikowanego ruchu ósemkowego.
- Pewnie, nie raz - odparłam po chwili milczenia spowodowanego skupieniem na pracy, po czym dorzuciłam - Gdy pracowałam w sklepie rodziców, mieliśmy całkiem sporo zamówień na tego typu rzeczy, więc po godzinach gdy nie sprzedawałam eliksirów, robiłam dodatkowe zlecenia.
Marceline siekała tojad, a ja upewniwszy się, że mikstura ma odpowiedni błękitny kolor i, że lekko paruje odstawiłam ją na moment.
- Zanim dodamy tojad musimy poczekać kilkanaście minut - powiedziałam tłumacząc koleżance moje zachowanie - Jeśli wrzuciłybyśmy posiekany tojad do gorącego wywaru mogłybyśmy uzyskać skutek odwrotny od zamierzonego, co wzmocniłoby klątwę.
Otarłam krople potu z czoła i na moment przysiadłam, zmęczona ogarnianiem tych wszystkich rzeczy. Kochałam przyrządzać eliksiry, ale mimo wszystko nawet ja nie zawsze miałam siłę by stać przy kotłach.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty12/7/2018, 20:28;

Słuchała Vivien, ucząc się oczywiście przy tym wielu istotnych spraw. Zastanawiało ją, jak to możliwe, że tak młoda osoba operuje sprawnie wszelkimi składnikami i bez cienia zawahania potrafi zrobić eliksir godny na miarę mistrzów. Dla niej choć ingrediencje nie stanowiły większego problemu, tak sam proces warzenia wydawał się nieznacznie irracjonalny. Wiedziała, że sama sobie nie poradzi, dlatego jeszcze bardziej doceniała pomoc ślizgonki.
- Och, no tak... Dear... Wybacz, ale myślałam, że dopiero po studiach zaczynacie tak prężnie działać w swoim rodowym biznesie - powiedziała zgodnie z własnymi przekonaniami, wszak pogodzenie nauki z obowiązkami dziedziczonymi było dla rudowłosej czymś trudnym do pojęcia. Wiedziała jakie ojciec żywi względem niej plany, toteż teraz skupiała się w pełni na zgłębianiu wiedzy, a dopiero potem postanowiła poświęcić się przysposobieniu do pracy, o ile po drodze nie zmieni pomysłu na dalszą egzystencję.
- Naprawdę? - przestraszyła się i od razu zanotowała tę jakże cenną informację w głowie. Nie chciała wzmagać siły klątwy, bo byłoby to dla niej niedorzeczne, ale sam proces pomocy ze strony Viv wydawał się nad wyraz skomplikowany. - Czyli wywar musi ostygnąć i dopiero możemy dodać tojad? Dobrze, a po jakim czasie to zacznie działać? - zapytała jeszcze niepewnie, po czym podsunęła pod dłonie koleżanki składnik z niemym pytaniem - czy tak wystarczy. Jeżeli popełniła jakikolwiek błąd - wolała go szybko naprawić, by nie odczuwać skutków ubocznych własnej nieodpowiedzialności.
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty13/7/2018, 23:56;

Radziłam sobie z eliksirami tak dobrze, bo obcowałam z nimi od dzieciństwa - gdy inne dzieci wykonywały dopiero pierwsze podrygi magii, ja już siedziałam na wysokim krzesełku w pracowni rodzinnej, z uwagą patrząc jak matka lub ojciec warzą eliksiry. Talent był w tej kwestii sprawą naturalną, miłość przyszła sama z siebie.
- Zależy jak kto chce - rzuciłam, choć nie miało to zbyt wielkiego znaczenia - Ja przez pierwsze pół roku studiów sprzedawałam u rodziców eliksiry, dopiero po studiach zatrudniliby mnie jako profesjonalnego eliksirowara albo kierownika. No ale tak czy siak, nie dało się tego połączyć z muzyką.
Nie zagłębiałam się w temat nie wiedząc na ile jest tym wszystkim zainteresowana - chciałam prowadzić grzeczną i miłą rozmowę, ale bez narzucania dziewczynie zbyt wielu informacji na mój temat. Na szczęście po chwili powrócił temat samego eliksiru.
- Nie musi całkiem wystygnąć, po prostu nie może się gotować, ale lepiej odczekać kilka minut więcej i mieć pewność, że wszystko pójdzie dobrze - skomentowałam racjonalnie. Nie zamierzałam oceniac Marceliny, po prostu myślałam o swojej pracy i o rzetelnym rozwiewaniu jej wątpliwości - Dzisiejsza porcja powinna zmniejszyć płodność, ale dopiero po trzech dawkach będziesz całkiem wyleczona z klątwy. Osobiście uważam, że lepiej pić go nawet przez pięć dni, wtedy nie ma już żadnych szans na odnowienie czaru.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty14/7/2018, 16:31;

Holmes dopiero w Hogwarcie zapałała nikłą sympatią do eliksirów, może to głównie przez wzgląd na dobre grono pedagogiczne i możliwość współpracy z osobami pokroju Vivien. Owszem, nigdy nie będzie tak dobra, gdyż sama czuła się najlepiej w transmutacji, która towarzyszyła jej od lat, ale czy było to doprawdy istotne? Zapewne nie. Nie teraz, kiedy musiała skupić się na słowach koleżanki i jej radach.
- Och, rozumiem… – skwitowała i od razu zamyśliła się nad własną pracą. - Mój ojciec chciałby, żebym została uczoną czarownicą, która będzie tak jak on tworzyła zaklęcia, ale moją pasją jest muzyka i książki, a raczej ich studiowanie… – przyznała, bo skoro Dear z nutą zachowawczości opowiadała o sobie, dlaczego Holmes miałaby postąpić inaczej? Były to szczątkowe informacje, przez które ani jedna ani druga nie były zagrożone, ale najistotniejszym elementem tego spotkania było uwarzenie odpowiedniej odtrutki na cholerną klątwę.
- Jeśli jeszcze kiedyś będę miała kłopoty wynikające z eliksirów lub zasłyszę, że ktoś je ma – odeślę do ciebie, wszak nie znam drugiej osoby, która tak biegle posługiwałaby się swoją wiedzą w tym zakresie – powiedziała z pełnym uznaniem i skinęła głową na znak, że jej słowa są samą prawdą. Oczy błysnęły, gdy Viv wspomniała o piciu mikstury przez trzy dni i zastygła w bezruchu. Nie powinna o tym zapomnieć, dlatego od razu zakodowała to w umyśle, czyniąc tę informacje niezwykle ważną. - Wiem, że to głupie, ale dopadła mnie klątwa w Dolinie, gdy spacerowałam po wszelkich alejkach, a przy fontannie postanowiłam zanurzyć rękę w wodzie… To w ogóle możliwe? – zapytała jeszcze niepewnie, bo jak to możliwe, że miała aż tak niebywałego pecha?
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty15/7/2018, 00:14;

- Moi rodzice też chcieli, żebym była eliksirowarem - powiedziałam z lekkim uśmiechem - Ale nie mają wyjścia, muszą się pogodzić z tym, że zamierzam śpiewać.
Kochał eliksiry, ale muzyka była dla mnie wszystkim. Zaręczając mnie z Cassianem rodzice mieli nadzieję, że on odwróci moją uwagę od muzyki, niezadowolony z tej pasji. Byli jednak w wielkim błędzie - odnosiłam wrażenie, że jednym z nielicznych sposobów, żeby wzbudzić realne zainteresowanie ze strony pierworodnego Therrathielów była właśnie muzyka. Gdy śpiewałam lub grałam, Cassian patrzył na mnie z fascynacją, nieobecną w jego oczach gdy trzymałam się z dala od muzyki.
- Może lepiej nie - zażartowałam - Mam napięty harmonogram, więc zrezygnowałam już nawet z korepetycji. Ale dzięki za komplement!
Wydawanie płyty i studiowanie zajmowało naprawdę dużo energii i czasu - jeśli mam być szczera to z trudem to wszystko znosiłam i potrzebowałam dużo odpoczynku.
- Oczywiście, że możliwe. Ale nie przejmuj się tym za bardzo, już niedługo będzie po wszystkim - powiedziałam spokojnie, po czym wsadziłam palec do wywaru - Jest w porządku
Powoli wrzuciłam do kociołka posiekany tojad. Ponownie wymieszałam - po osiem razy w obie strony oraz cztery razy ruchem ósemkowym. Byłam już pewna, że z wywarem wszystko gra, więc sięgnęłam po najmniejsze, jednoporcjowe fiolki i przelałam eliksir do nich, po czym podałam cały komplet Marcelinie.
- To są porcje dzienne. Najlepiej weź jedną od razu, żeby zaczęła działać jak najszybciej - powiedziałam.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty18/7/2018, 20:23;

- Całe szczęście, że realizujesz się zgodnie z własnymi przekonaniami – powiedziała z nikłym uśmiechem i od razu pomyślała o ojcu, który tak naprawdę stawiał jej ogromne warunki. Nie brał pod uwagę czego może pragnąć jego córka, jak gdyby przejmował się jedynie zdaniem przyszłej żony. Doprawdy? Kto piastował wyższe stanowisko? Sama Marceline nie umiała tego sprecyzować, ale z pewnością ważne było zdystansowanie się do tego, wszak nie była w stanie zdziałać już nic; na wszystko było za późno.
- Naprawdę? Pewnie to przez muzykę, tak? Niemniej, jeśli kiedyś jeszcze potrzebowałabym pomocy, mam nadzieję, że uda mi się do ciebie dostać – nie kłamała. Widziała, że Vivien jest dobra w tych wszystkich skomplikowanych procedurach łączenia ingrediencji, ale czy ona sama była w stanie dojść do takiego pułapu? Zapewne nie, toteż wolała w tej chwili tkwić na pograniczu obserwacji.
- Dobrze, będę pamiętać o tych porcjach – przyznała po chwili namysłu, a następnie sięgnęła po fiolkę z pierwszą porcją eliksiru. Na całe szczęście zdążył ostygnąć, a tym samym mogła go wypić bez najmniejszego zastanowienia, łudząc się, że działanie przyniesie jak najszybszy efekt. - Nie wiem jak ci się odwdzięczę… – szepnęła jeszcze, a na koniec gdy już posprzątały po sobie, mogły wrócić do domu.

/zt
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty18/7/2018, 22:08;

- Muzyka jest pracochłonna, szczególnie w zestawieniu ze szkołą. Ale dla ciebie powinnam znaleźć wolny termin - powiedziałam z uśmiechem. Mimo wszystko kochałam swoją pracę i byłam w stanie wybaczyć jej pewne niedogodności.
Wymieniłyśmy jeszcze uwagi dotyczące dawkowania i sposobu przyjmowania eliksiru, po czym zabrałyśmy się za sprzątanie - poszło nam całkiem sprawnie, bo nie zależałam do bałaganiarzy.
- Nie musisz się odwdzięczać - powiedziałam szczerze. Byłoby mi głupio, gdybym jej nie pomogła. Po krótkiej pogawędce każda z nas udała się w swoją stronę.

/zt
Powrót do góry Go down


Mallory Colquhoun
Mallory Colquhoun

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 243
  Liczba postów : 249
https://www.czarodzieje.org/t15706-mallory-colquhoun
https://www.czarodzieje.org/t15725-poczta-poczta#423973
https://www.czarodzieje.org/t15716-mallory-colquhoun
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty10/12/2018, 22:39;

Przystąpienie do kursu eliksirowara już od dłuższego czasu chodziło jej po głowie. Wszak z eliksirami żyła niemal od dziecka, pozwalając swojej rodzicielce wpajać jej tony informacji już od najmłodszych lat. Wiedza ta od zawsze siedziała gdzieś z tyłu jej głowy, skutecznie zakorzeniając się w największych głębinach umysłu. Na ogół się nie stresowała, powtarzając sobie raz po raz, iż wszystko pójdzie po jej myśli. Jednak z chwilą dostarczenia listu z datą egzaminu wstępnego poczuła narastający z minuty na minutę niepokój. Nie uczyła się wiele, zdając się całkowicie na wiedzę, którą nabyła już wcześniej. Nie przemyślała jednak tego, iż oprócz egzaminu praktycznego, którego pewna była niemal na sto procent, czeka ją jeszcze ten trudniejszy, teoretyczny.
Obawy okazały się słuszne. Była przerażona tym, że poległa już na pierwszym etapie, dlatego czym prędzej wróciła do domu, aby przysiąść do czekających na nią grubych tomów. Nie wiedziała dlaczego zacięła się przy pytaniach o wydzieliny magicznych zwierząt, ona jednak postanowiła zwalić to na stres. Bo przecież teraz, siedząc na łóżku pod nosem recytuje każdą, najmniejszą nawet definicję bez zająknięcia. Z hukiem zamknęła ciężką książkę i chcąc chociaż trochę się wyspać przed następną próbą, ułożyła się wygodnie i w moment zasnęła.
Następnego dnia stresowała się tylko odrobinę mniej. Kątem oka spoglądała na pozostałych uczestników kursu, a chwilę później na chodzącą między czarodziejami starszą kobietę. Wzięła od niej pergamin, na którym tak jak wczoraj, napisane było pytanie.
Składniki antidotów.
Nie musiała długo myśleć nad odpowiedzią. Niemal od razu zaczęła swój wywód, przez dość długi czas nie pozwalając dojść do głosu komisji. Najwyraźniej tym razem poradziła sobie z zadaniem o niebo lepiej i bez dodatkowych pytań została dopuszczona do kolejnego etapu.
Wreszcie przyszła pora na tą bardziej przyjemną część kursu. Zajęcia praktyczne były tym, na co czekała od samego początku, a wylosowanie eliksiru niewidzialności sprawiło tylko, iż po raz pierwszy w pracowni eliksirów można było zobaczyć na jej twarzy coś na kształt uśmiechu. Denerwował ją jedynie stojący obok instruktor, teoretycznie mający jej pomagać. Nie ufała mu, dlatego co jakiś czas zerkała na jego spokojnie ułożone na blacie dłonie. Dość szybko okazało się, że instruktor chciał dorzucić coś do prawie gotowego już eliksiru. Ślizgonka zwinnym ruchem odtrąciła jego rękę, wysypując przy tym jakiś miałki proszek, a kiedy chciała zgłosić gotowość mikstury, komisja sama do niej podeszła chwaląc ją za szybkość reakcji i zapraszając do kolejnego etapu.
O dziwo, tak jak poprzednio, teraz również bardziej stresowała się teorią. I mimo, że pisanie esejów po siedmiu latach nauki, miała w małym palcu, stresowała się, iż w jednym momencie z głowy wylecą jej wszystkie najważniejsze informacje. Drżącą ręką chwyciła za pergamin, obawiając się najgorszego, jednak już po usłyszeniu tematu, odetchnęła z ulgą. Temat nie był AŻ tak trudny i mimo, że nie udało jej się zapełnić całej rolki, miała wielką nadzieje, że poszło jej całkiem znośnie.
Praktyka okazała się być nieco trudniejsza. Cały czas myślała, że będzie ważyła eliksir, nie przyszło jej do głowy, iż zadanie mogłoby polegać na jego uratowaniu. Ze wstępnych oględzin udało jej się wywnioskować, że napar w kociołku stał co najmniej 12 godzin, przez co znacznie stracił na swojej mocy, chwilę jej jednak zajęło, aby wpaść na to, co należałoby do niego dodać. Nerwowo rozejrzała się naokoło i widząc, że niemal każdy coś jednak stara się robić, ona również przystąpiła do działania. Z niewielkiej, stojącej obok kociołka skrzyni wyjęła parę ziół i wrzuciła je do kociołka. Do samego końca nie była pewna czy użyła dobrych składników, jednak przechodząca obok komisja skutecznie utwierdziła ją w przekonaniu, że postąpiła słusznie. Ostatnia godzina minęła jej szybko i przyjemnie, a parę chwil później wyszła z pracowni z dyplomem ukończenia kursu.

Etap I:4,1 -> 2,4
Etap II:4,3
Etap III:4,2
Etap IV:5,3
Łącznie-egzamin: 14
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty10/12/2019, 02:52;

Kurs eliksirowar


część 1: kości - 4, 6

Od kilku miesięcy ubiegała się o możliwość podjęcia się kursu na eliksirowara. Choć osobiście wciąż wahała się jaką ścieżkę kariery odbyć, a najchętniej zajmowała by się nie robieniem niczego, to jednak praca w aptece przez ostatni sezon utwierdziła ją w tym, że warzenie leków (bądź, powiedzmy, substancji wpływających na zdrowie) to coś co wychodzi jej na tyle dobrze, że można to uznać za znak od losu i wskazanie drogi życia.
Otrzymawszy sowę z wyznaczoną datą pierwszej części egzaminu udała się na miejsce wystrojona jak na święty sakrament i usiadłszy za ławą wylosowała zestaw pytań. Dziedziną, która wpadła jej w ręce były wydzieliny magicznych zwierząt, czyli dosłownie coś co ostatnio czytała do poduszki, żeby nie myśleć o Padalcu Swansea, bo nawet śluz gumochłona był przyjemniejszy niż skręt kiszek jakiego doświadczała rozmyślając o tym człowieku.
Chrząknęła w odpowiedzi na klaśnięcie czarownicy i zaczęła ze szczegółami opowiadać o sposobie pozyskiwania poszczególnych wydzielin, ich właściwościach, cechach, użyteczności, aż zagalopowała się do eksperymentalnych skłądników niwelujących poszczególne działania poszczególnych wydzielin i przewodniczący komiski był zmuszony przerwać jej porywający monolog. Skinęła mu uprzejmie głową i podziękowała uprzejmie za promocję do kolejnego etapu.

część 2: kości - 2, 4

Ustawiwszy się wraz z pozostałymi petentami przy stanowiskach obserwowała z dobrze ukrywanym zachwytem bogactwo składników stojących na półkach. Niektórych z tych rzeczy nigdy nie widziała na oczy, a dwóch czy trzech, mogłaby przysiąc, że czytała o nich jako o nieistniejących. Początkowo kiedy dostała swój przydzielony numer nie wiedziała co ma z tym fantem począć, jednak odkrywszy jaki czeka ją eliksir uśmiechnęła się chytrze pod nosem. To wcale nie tak, że miała doświadczenie w przygotowywaniu tego wywaru, co więcej, nigdy w życiu nie planowała ani razu nikomu go podać.
Oblizała usta z poważną miną, starając się nie wyglądać na zbytnio podekscytowaną, udała się do półek i zaczęła kolekcjonować ustawione tam specyfiki, potrzebne do przygotowania wyznaczonego jej eliksiru. Obserwowała kątem oka niepozornego czarodzieja stojącego niebezpiecznie blisko jej kociołka i gdy przygotowywała wywar patrzyła mu na ręce pilniej niż sęp na blednące w słońcu kości na pustyni. Kiedy tylko spróbował nie w ten czas wrzucić jej korzenie waleriany złapała go za nadgarstek marszcząc się groźnie na twarzy. Miała ochotę wsadzić mu gębę do kociołka, ale to równałoby się z oblaniem egzaminu więc jedynie, siląc się na uprzejmość, poprosiła o niesabotowanie jej pracy. Komisja zareagowała niezwykle entuzjastycznie na jej zachowanie dając jej promocję do egzaminu końcowego.
Obrastając dumnie w piórka przyjęła dokument i poszła przygotowywać się do testów końcowych.

Egzamin końcowy


część 1: kości - 5, 6

Egzamin teoretyczny nie stanowił dla niej wyzwania. Napisała już tyle esejów o eliksirach, że mając możliwość popisania się wiedzą martwiła się jedynie czy starczy jej czasu by zawrzeć wszystkie ciekawostki jakie chodziły jej po głowie związane z najbardziej niebezpiecznymi eliksirami. Przed dwa miesiące w pierwszej klasie studenckiej zakrapiała po kropli żywej śmierci różnym roślinom obserwując postępującą w nich martwotę, co to było więc opisać groźby i przeciwdziałania truciznom? Błyskotliwie wpadła na pomysł dodania do eseju wzmianki zarówno o eliksirach prawdomówności jak i silnych eliksirach miłosnych, gdyż według niej to właśnie te trzy stanowiły ścisłą czołówkę eliksirów niebezpiecznych - te odejmujące wolność słowa, te odejmujące rozum no i te odejmujące życie. Pisała tak szybko, że dziwić się można było czemu pergamin nie stanął w ogniu od sunącej po nim stalówki.

część 2: kostki - 5, 3

Złożywszy esej na brzeg łąwy udała się do pomieszczenia w którym cuchnęło niemożliwie od nieudanych wywarów. Podeszłą do jednego z kociołków i skrzywiła się na widok opłakanego stanu bulgoczącej w nim cieczy. Wielokrotnie kończyło się podobnie, kiedy próbowała uwarzyć coś co przerastało jej umiejętności, więc miała doświadczenie w tym jak wybrnąć z sytuacji. Stanęła przy kociołku i wyciągnęła zwitek papieru na którym zaczęła notować wstępne, najważniejsze wnioski. Kolor, konsystencję, zapach i reaktywność na neutralne składniki. Wywar bulgotał w garnku z pewnością ponad dwanaście godzin, co znacząco wpływało na jego jakość. Poprawienie efektywności eliksiru nie było trudne, wystarczyło znać kilka dość pospolitych ziół i dorzucić je do mieszanki. Kątem oka dostrzegła jednak unikatowe rude liście, kojarzące jej się z magicznym miłorzębem i coś jej podpowiadało w głowie, że to może się udać. Zmniejszyła ogień pod kociołkiem i dorzuciła sproszkowanych liści mieszając eliksir. Po godzinie komisja z uznaniem kiwała głową wiedząc jak sprawnie szło jej doprowadzanie do porządku swojego stanowiska pracy, a gdy dobiegł koniec czasu w kociołku wesoło migotał może nie doskonały, ale z pewnością w pełni używalny eliksir na porost włosów.

Wynik: 18/24 pkt
Powrót do góry Go down


Scully Morton
avatar

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
C. szczególne : Blizny po poparzeniach na prawej dłoni. Prawe ucho ozdobione małym, czarnym kolczykiem.
Galeony : -102
  Liczba postów : 29
https://www.czarodzieje.org/t17989-scully-morton
https://www.czarodzieje.org/t17993-sowka-lulu#510579
https://www.czarodzieje.org/t17990-scully-morton
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty28/12/2019, 23:35;

Kurs - Eliksirowar (1-17.10.2010)

Egzamin Wstępny  (3, 2 -> 1, 6)

Pierwsze podejście Scully’ego do egzaminu wstępnego zakończyło się fiaskiem. Stres wszedł za mocno, przez co skupienie się na pytaniach komisji nie należało do najłatwiejszych zadań. Zapytali go o recepturę Eliksiru Wielosokowego, którą przecież potrafił wyrecytować po przebudzeniu w środku nocy bez zawahania. A podczas pierwszej próby jedyne co potrafił wydusić z siebie to niepełną listę składników, o kolejności ich dodawania nawet nie warto było wspominać. Zapewne poddałby się, ale wtedy Patricia powiedziała mu, że nie powinien się poddawać. Wziąć się w garść i próbować aż do skutku. Jak powiedziała, tak zrobił. Rzekłby kto, że wręcz posłusznie wrócił z podkulonym ogonem, ale z większą wiedzą w głowie. Tym razem nie poddał się stresowi, zacytował książki słowo w słowo, gdy komisja zapytała się go o magiczne zioła i grzyby. Nie dość, że wymienił dość sporą listę, to dodatkowo opisał ich występowanie, wygląd i zastosowania w różnych eliksirach. Komisja była pod wielkim wrażeniem i przepuściła go do kolejnego etapu.

Zajęcia Praktyczne (4, 4)

Tym razem nie czuł wielkiego stresu, trafił wręcz idealne zadanie. Zebrani mieli uwarzyć Eliksir Niewidzialności, którego przygotowaniem Scully zajmował się już niejednokrotnie i nawet próbował ulepszyć go w domowym zaciszu. Przynajmniej dopóki aktualna właścicielka mieszkania nie stwierdziła, że nie stać jej na zakup kolejnych dywanów, gdy poprzednie zostają zalane czy podpalone. Każdemu się mogło zdarzyć! Tymczasem z rozmyślań wyrwał go niespodziewany ruch jego tymczasowego partnera. Nie przypominał sobie, by jakikolwiek składnik w tym eliksirze powinien być krojony w kostkę, co tamten właśnie zrobił z pijawkami i starał się je dorzucić do kociołka. Zareagował natychmiastowo, co poskutkowało rozsypaniem składników dookoła kursantów i odrobiną przerażenia, że właśnie zawalili praktyczne zajęcia z powodu ich roztrzepania. Jakież było zdziwienie Scully’ego, gdy komisja pod sam koniec pogratulowała mu uwarzenia poprawnego eliksiru oraz dodatkowego zareagowania w krytycznej sytuacji. Obiecał sobie w duchu, że wieczorem po wszystkich egzaminach upije się do nieprzytomności z tego szczęścia.

Egzamin Końcowy (4, 1, 2, 5 -> 3, 1, 4, 2 -> 4, 3, 2, 2 -> 2, 2, 3, 6 -> 4, 1, 3, 3 -> 1, 5, 1, 6 -> 5, 1, 6, 1 -> 1, 4, 1, 6 -> 5, 4, 4, 5)

Gdy podchodził pierwszy raz do egzaminu końcowego, czuł się prawie niczym młody heros. Poprzednie dwie części zaliczył z wysokimi wynikami, to jakim cudem mógłby nie zaliczyć ostatniego egzaminu wieńczącego kurs? Jak się okazało – mógł. Los bywał przewrotny. Naprawdę. Nawet sowa nie chciała mu pomóc z w zdaniu tego egzaminu, stwierdziła że zdechnie w noc przed kolejną próbą. I jak tu napisać całą rolkę pergaminu o truciznach wymyślonych przez starożytne azjatyckie plemiona, gdy myśli krążą tylko dookoła pochówku starego przyjaciela. No nie dało się. Gdy podchodził do tego egzaminu po raz szósty, obiecał sobie, że to już ten ostatni. Niestety szczęście w dalszym ciągu mu nie dopisało, a komisja zaczynała patrzeć na niego z politowaniem i lekkim rozdrażnieniem. Niepotrzebnie marnował ich czas. Właściwie sam już zaczynał w to wierzyć, ale Patricia nie dawała mu spokoju i w końcu tylko dla niej podchodził do tego egzaminu. Próba numer osiem była chyba najgorszą ze wszystkich. Zmieniła się komisja, co powinno pomóc chłopakowi, jednak jedna z osób przypominała mu jego byłego, który z niewiadomych przyczyn zniknął i nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Dłuższe oględziny upewniły Scully’ego, że to tylko przypadkowe podobieństwo, ale wspomnienia i tak wróciły. Oczywiście kolejna próba zakończyła się niepowodzeniem. Dopiero za dziewiątym razem nic go nie rozproszyło, był wyspany i z zadziwiającym dla siebie wynikiem zakończył egzamin, stając się certyfikowanym eliskirowarem. To był ten dzień, gdy mógł się w końcu napić czegoś mocniejszego ze szczęścia, a kac nadszedł dopiero po trzech dniach…

Wynik egzaminu: 18 / 24
Powrót do góry Go down


Mithra Mahdavi
Mithra Mahdavi

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 189cm
C. szczególne : Cienie pod oczami wywołane chorobą; obwieszony błyskotkami jak król Albanii
Dodatkowo : Magia bezróżdżkowa
Galeony : 567
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t18831-mithridates-mahdavi
https://www.czarodzieje.org/t18837-mirza
https://www.czarodzieje.org/t18820-mithra-mahdavi
https://www.czarodzieje.org/t18838-mithra-mahdavi-dziennik
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty22/4/2020, 22:05;

Rumunia, 2018 rok
Przystąpił do niego dopiero po ukończeniu szkoły. Powoli, metodycznie przygotowywał się do tej chwili, chociaż tak naprawdę wszyscy wokół niego byli przekonani, że nie ma czego się obawiać. Mithra miał wtedy tak naprawdę dwie pasje, a w zasadzie dwie obsesje i chociaż jedna z nich mogła w dniu dzisiejszym wszystko zaprzepaścić, nie tracił nadziei, że mimo wszystko uda mu się nauczyć na tym kursie jak najwięcej i może przy okazji nie wysadzi pracowni. Wszyscy dziwili się, że tak uparcie się przygotowuje, ale zależało mu. Było widać to w mocno zaciśniętych wargach i lekkim zdenerwowaniu objawiającym się w głosie. Na zajęciach coraz częściej wyłamywał palce oraz mimowolnie przedzierał kartki nieokreślonym wybuchem magii skoncentrowanym na dłoniach. Był już tak do tego przyzwyczajony, że nieomal machinalnie spróbował ponownie złączyć je w całość, a wtedy… cóż, zamiast je naprawić, prawie doszczętnie spalił pergamin. Nie mając notatek kompletnie przestał spać. Do egzaminu wstępnego przystąpił po czterech dużych kawach. Nabuzowany kofeiną z łatwością pomylił się na pierwszym pytaniu, czym zagwarantował sobie poprawkę kolejnego dnia. No cóż, magiczne zioła i grzyby nie od wczoraj nie były jego sprzymierzeńcami. Dopiero pytanie z zakresu stricte eliksirów pomogło mu przełamać tremę. Wpadł w słowotok, którym być może zdumiał nieco sceptyczną po dniu wczorajszym komisję. Zajęcia praktyczne przyniosły Mithrze niemałe zaskoczenie, gdy okazało się, że jedynym eliksirem z jakim był w stanie poradzić sobie przy pierwszym podejściu był eliksir niewidzialności. Dopiero trzeciego dnia, podczas kolejnej próby odkrył, że Rumun próbuje go sabotować i potajemnie dorzuca mu coś do kociołka. Odepchnął jego rękę tak rozzłoszczony, że chyba przypadkiem poparzył go jednocześnie w dłoń własnymi palcami. Zaliczył tę część, chociaż egzaminujący do końca zadania łypał na niego z niechęcią. Ostateczny egzamin był dla niego już mniej stresujący. Przekonawszy się, że tutejsi najwidoczniej mają jakiś problem z bułgaro-syryjczykami, podczas do tej części bardziej swobodnie, żeby nie nazwać tego zdecydowanie wulgarniej. Nie martwił się tym czy zdoła poradzić sobie z praktyką, chociaż jego magia ostatnio grymasiła okrutnie i to chyba był klucz do sukcesu. Poradził sobie z postawionym przed nim zadaniem bardzo dobre i nie dość, że zapisał całą rolkę pergaminu to jeszcze przywrócił moc wywarowi, jaki pozostawiono mu do poprawy. Otrzymanie uprawnień przywróciło na jego młodzieńczą twarz prawdziwe szczęście. Wszak wyłącznie dzięki nim mógł kontynuować swoje szaleńcze poszukiwanie wiedzy w Ardeal.

Egzamin wstępny: 1 i 1, poprawa: 6 i 5
Zajęcia praktyczne: 5 i 5, poprawa: 2 i 5, poprawa: 1 i 4
Egzamin końcowy: teoria - 6 i 6, praktyka: 5 i 6
Rzuty: tutaj i wyżej
Powrót do góry Go down


Dev Levitt
Dev Levitt

Nauczyciel
Wiek : 50
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : Heterochromia
Dodatkowo : hipnoza, legilimencja i oklumencja
Galeony : 658
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.org/t10914-dev-levitt#298334
http://czarodzieje.org/t10917-sowka-isa#298419
http://czarodzieje.org/t10915-dev-levitt#298383
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty23/9/2020, 01:34;

Pociąg francuza do wytwarzania eliksirów w końcu przywiał go do placówki, w której można oficjalnie nabyć licencję eliksirowara. Udowodnienie przed komisją, że posiada się wymagane umiejętności i zdobycie papierka było potrzebne Levittowi tylko po to, żeby nikt już nie mógł się przyczepić, że pędzi mikstury na boku, jak bimber w lesie. Zresztą daleko mu było do bycia dziadem lubującym się w wysokoprocentowych trunkach, niekoniecznie legalnie wytworzonych. Chciał, udowodnić sobie i jednocześnie każdemu, kto otrzyma od niego eliksir, że wyszło to spod profesjonalnej ręki, a nie od jakiegoś żółtodzioba.
Pracownia, w której się znajdował wyglądała tak, jak jego wymarzona, którą chciał kiedyś stworzyć lub kupić. Nie zdążył jednak długo się naoglądać, ponieważ przyszła jego kolej na podejście do egzaminu. Bez zbędnych ceregieli starsza pani podeszła i kazała wylosować pytanie, na które trzeba było odpowiedzieć. Mężczyzna więc zanurzył dłoń w kapeluszu z zapisanymi karteczkami i wysunął jedną z nich. Trafiło na temat "wydzieliny magicznych zwierząt", który on wyrecytował głośno, żeby dać do zrozumienia obecnym, co wylosował. Od razu wpadł mu do głowy wypowiedzieć się o najprostszym zagęszczaczu do eliksirów - śluzie gumochłona. Dev zaczął opowiadać o właściwościach tej wydzieliny, skąd ją pozyskać i do jakich eliksirów można ją wykorzystać, lecz nie zdążył opowiedzieć o innych wydzielinach, bo wsłuchana w niego komisja w pół słowa mu przerwała, pozwalając mu przejść do kolejnego etapu kursu. Widocznie zaskoczył ich swoją wiedzą i wyczerpał temat na tyle, że zadowolił ich oczekiwania. W końcu nawet nie zadawali mu żadnych pytań podczas wypowiedzi! Satysfakcja z tak prostego zadania i zaliczenia go z niewielkim wysiłkiem nawała go optymizmem przed następnymi zmaganiami.
Niedługo potem nadszedł czas sprawdzenia jego praktycznej wiedzy. Jego oczom ukazało się sześć stanowisk do warzenia eliksirów, a przy każdym z nich czuwał inny instruktor. Z początku nie był pewien, czy będzie musiał uwarzyć 6 różnych dziwactw, czy po prostu jedno ich w pełni zadowoli. Nie musiał długo się zastanawiać, ponieważ starsza pani, która wcześniej kazała mu losować, zrobiła to ponownie. Tym razem wylosował numerek - była to trójeczka, która odpowiadała trzeciemu stanowisku. Wywar, który odpowiadał temu stanowisku był mu dobrze znany - Amortencja. Zaawansowany poziom tego zadania go nie zniechęcał i wszystko byłoby cacy, gdyby nie ten wścibski instruktor... Levitt przygotowywał w spokoju składniki, warząc je odpowiednio i uważając przy tym, żeby nie popełnić jakiegoś głupiego i oczywistego błędu. Instruktor ani razu nie pomógł, a jedynie wytykał wszystkie potknięcia, które zdarzyły się francuzowi. Pozostało mu tylko przytakiwać i robić swoje, w końcu nikt nie przerywał z tego powodu jego pracy, więc po prostu kontynuował. Jednym okiem oczywiście obserwując swojego "pomocnika". Pracował nad kociołkiem dobry kawałek czasu, ale w końcu zbliżał się do efektu końcowego. Właśnie w tym momencie dostrzegł, jak instruktor ukradkiem wysuwał dłoń, chcąc dorzucić coś do przygotowywanej mikstury. Dev szybkim ruchem chwycił jego rękę, zanim doszło do katastrofy eliksirowej. W końcu jego wywar był już praktycznie gotowy, więc jak on śmiał mu cały ten wysiłek zepsuć? Już miał wykręcać intruzowi rękę i kłaść go na ziemię, kiedy komisja, jakby pod wrażeniem po prostu pozwala mu przejść do kolejnego etapu kursu. Dev nie protestował. Może chcieli go po prostu podpuścić... Mieli szczęście, że przyszedł tu po ten papierek. W innym wypadku sytuacja potoczyła by się zupełnie inaczej.
Miesiąc po zdaniu praktycznej wiedzy przyszedł czas na egzamin końcowy. W pierwszej kolejności trzeba było zmierzyć się z częścią teoretyczną. Podobno łatwiejszą. Komisja przedstawiła formę egzaminu - esej na przynajmniej rolkę egzaminu o najbardziej niebezpiecznych eliksirach. To mu się podoba. W końcu coś ciekawego. Dev przygotowywał się do tego egzaminu dobre kilka miesięcy, więc nie miał problemu ze znalezieniem tematu. Zaczął od tych paskudnych, podając za przykłady eliksir rozpaczy oraz krwinkowy, przechodząc do tych bardziej niebezpiecznych. Lekką ręką sunął piórem po pergaminie i zanim się zorientował, zapisał całą rolkę! Mało tego do końca części teoretycznej została mu jeszcze godzina! Levitt nawet nie pomyślał, o kończeniu w tym momencie. Postanowił, że dokończy swoje dzieło i wykorzysta cały ten pozostały czas. Chcieli eseju to niech mają, a co!
Dumny z siebie zdał wszystkie zapełnione rolki pergaminu, w gotowości do części praktycznej. Ta trudniejsza okazała się czymś podobnym do poprzedniego testu. Bulgoczący kociołek w pomieszczeniu i zadanie, które jest jednakowe dla wszystkich - W ciągu dwóch godzin przygotować w miarę użyteczną miksturę. W tym wypadku również nie tracił czasu i podszedł do kotła, żeby badawczym wzrokiem oraz zaznajomionym węchem ocenić, co się tam kisi i jak długo na niego czekało. Długo zajęła mu ocena sytuacji, bo dopiero po kilkunastu minutach i wielu rozważaniach był w stanie stwierdzić, że ten wywar przypominał grom. Eliksir dosyć znany i niezbyt skomplikowany, choć gotował się pewnie całą noc i jego konsystencja oraz kolor już nie pozwalała nazwać go gromem, bardziej szlamem. Pewnie już dawno stracił na mocy, ale Dev wiedział jak na to zaradzić. Skrzyneczka z ziołami, które były do dyspozycji oferowała wiele okazów, lecz potrzebne mu były praktycznie same pospolite i jedna mniej z tych mniej znanych, żeby zadziała się magia i w przeciągu następnej godziny mężczyźnie udało się w dużej mierze przywrócić barwę oraz konsystencję mikstury, wstępnie pokazując komisji, że z tego jeszcze będzie prawdziwy grom. Czarodzieje z uznaniem ocenili efekty, więc Dev już bez pośpiechy korzystał z pozostałej godziny, aby doprowadzić eliksir do perfekcji i uzyskać jak najwyższą ocenę. Po zakończeniu tej części egzaminu pozostało mu udać się do poczekalni, kiedy komisja będzie oceniać jego dzisiejsze wysiłki. W swoim mniemaniu poszło mu wyśmienicie, nie uczynił nic niepożądanego i głupiego. Tak właściwie odwalił kawał dobrej roboty, więc pozostało mu tylko czekać, aż zaakceptują go, jako wprawionego eliksirowara. Długo nie musiał czekać, ponieważ starsza pani, która wcześniej pomagała przy testach przyniosła karteczkę z wynikiem. 19/24. Zaliczone. Zrobił to, po co tutaj przyszedł. Teraz pozostaje mu rozpocząć karierę, jako producent magicznych środków do czyszczenia, czy czegoś podobnego.


EGZAMIN WSTĘPNY: 4, 4
ZAJĘCIA PRAKTYCZNE: 3, 3
EGZAMIN KOŃCOWY, CZĘŚĆ TEORETYCZNA: 5, 4 (9)
EGZAMIN KOŃCOWY, CZĘŚĆ PRAKTYCZNA: 6, 4 (10)
Suma punktów z egzaminu końcowego: 9+10=19

Zapłata
Powrót do góry Go down


Sophie Sinclair
Sophie Sinclair

Absolwent Slytherinu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172 cm
Galeony : 600
  Liczba postów : 826
https://www.czarodzieje.org/t18692-sophie-sinclair#534986
https://www.czarodzieje.org/t18769-poczta-sophie#538251
https://www.czarodzieje.org/t18691-sophie-sinclair#534984
https://www.czarodzieje.org/t18698-sophie-sinclair-dziennik
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty4/2/2021, 16:38;

kostki opłata (80G + 5G za jedną poprawkę)
egzamin wstępny: 6 i 6
zajęcia praktyczne: 4 i 5 = poprawa > 5 i 3
egzamin; teoria: 8 praktyka: 7; suma = 15 czyli zdane Pracownia Eliksirów 568845797

Praca jako sprzedawczyni w Scopie nudzi mi się tak naprawdę już po dwóch tygodniach, wiem też, że do jakiegokolwiek sklepu bym nie poszła, to tak samo zwyczajne stanie za ladą, podawanie zamówień i pakowanie przesyłek nie jest czymś, co miałabym ochotę robić dłużej. I tak zabawiam w sklepie miotlarskim dosyć długo. W wolnych od klientów chwilach przeglądam oferty pracy i odkrywam, że jeżeli chcę robić coś więcej w zakresie eliksirów to najpierw muszę podejść do kursu.
Nie jest taki znowu drogi, zaledwie moja miesięczna wypłata ze Scopy, więc opłacam co trzeba i mam tylko nadzieję na brak konieczności poprawy, bo przecież ciągle zbieram na miotłę i nie chcę tracić bezsensu galeonów. Egzamin wstępny okazuje się być supeł łatwy, losuję pytanie z zakresu wywarów leczniczych i bez problemu opowiadam im wszystko co wiem na ten temat. Tak się składa, że uczęszczam na wszystkie zajęcia z kółka lab-medu, więc na temat takiej teorii potrafię opowiadać w nieskończoność. Całkowicie przekonana, że to właśnie coś co chcę robić, zaczynam chodzić na cotygodniowe zajęcia. Na początku jeszcze nie umiem w teleportację, więc co niedziela muszę załatwiać sobie świstoklik, żeby dostać się na miejsce, a kiedy międzyczasie zdaję teleportacyjny egzamin to jest dużo łatwiej i przede wszystkim taniej. Spędzam godziny nad kociołkiem, ucząc się najróżniejszych przepisów, utrwalając sobie te, które już znam i ćwicząc jak najlepiej pokroić, obrać, rozgnieść... każdy możliwy składnik. Ostatni dzień zajęć to warzenie wylosowanego eliksiru - trafia mi się niewidzialności i już od początku wiem, że coś może pójść nie tak, bo to nie jest ten z przepisów, które mogłabym recytować obudzona w środku nocy. Trochę niepewnie podejmuję się jego przygotowania i chociaż na początku wydaje się, że wszystko jest w porządku, to jednak któreś składniki widocznie źle dodaję (może te sproszkowane skrzydła nietoperza powinny być po włosach demimoza a nie na odwrót?) i tylko dzięki szybkie reakcji instruktora nie kończę z poparzeniami. Zła przede wszystkim na siebie, sprzątam cały bałagan jaki zrobiłam i na kolejny dzień przygotowuję się jeszcze lepiej, powtarzając sobie w nocy każdy z bardziej zaawansowanych eliksirów, bo na pewno to któryś z nich będzie do zrobienia. Wylosowana za drugim razem amortencja jest zdecydowanie prostsza, więc z pozytywnym nastawieniem zabieram się do jej warzenia. Jakbym jeszcze miała za mało stresu, muszę to robić z drugą osobą. Przez to trzeba jeszcze bardziej się skoncentrować - uważać na to co robię ja sama, ale również mój partner (od początku wydaje mi się jakiś podejrzany) i nawet pod sam koniec udaje mi się powstrzymać go od dodawania lawendy zamiast jaśminu, bo to by była wielka katastrofa! Po kilku godzinach okazuje się, że eliksir jest udany i już w kolejny weekend mogę przystąpić do egzaminu.
Nie denerwuję się egzaminem jakoś bardzo. Wierzę, że po godzinach spędzonych na kursie przygotowawczym umiem wszystko co trzeba, ale i tak nie szkodzi mi to każdego dnia siedzieć trochę nad książkami. Widok jak nigdy - Cali musi być naprawdę zaskoczona ile czasu ostatnio poświęcam na naukę, czy wycieczki do biblioteki. Esej o najniebezpieczniejszych miksturach wydaje mi się być dosyć łatwy, w końcu jest to temat, który wiele razy był wałkowany podczas teoretycznych zajęć na lekcjach, więc bez problemu piszę o tym całą rolkę pergaminu, a nawet trochę więcej. Opowiadam o tych, które są najbardziej oczywiste, bo czarnomagiczne, albo naprawdę łatwo nieodpowiednio jest zastosować i doprowadzić do tragicznych efektów. Dużo miejsca poświęcam też na teoretycznie mało niebezpieczne, które jednak nierozważnie można użyć w  zły sposób. Kiedy czas pisania dobiega końca, jestem całkowicie przekonana, że dałam z siebie wszystko i rzeczywiście mam rację, bo ocena jest zdecydowanie pozytywna. Kolejnego dnia jest praktyka, którą teoretycznie wolę, a praktycznie - jest trudniejsza. Przy pisaniu o eliksirach łatwo tak posługiwać się słowami, żeby ukryć małą niewiedzę, podczas gdy przy warzeniu każde, nawet najmniejsze niedociągnięcie, na pewno zostanie zauważone. Zadanie jest o tyle trudniejsze, że nie mam zrobić eliksiru od samego początku, a naprawić ten już istniejący. Na początku poświęcam kilkanaście minut na spisanie wniosków i określnie co właściwie jest z nim nie tak, co powinno być inaczej, które dodane już składniki można jakimi zneutralizować... po odpowiednio wysnutych wnioskach jest już tylko łatwiej. Z małą trudnością wybieram potrzebne składniki (na pewno nie pomaga mi moja mierna wiedza z zakresu zielarstwa, ale jakoś się udaje) a potem je przygotowuję i dodaję tak jak należy. Kolejne minuty pracy nad eliksirem mijają, aż mogę uznać, że wszystko jest gotowe.
Potem tylko z niecierpliwością czekam na wyniki. I kiedy przychodzą, z dumą mogę stwierdzić, że kurs eliskirowara mam ukończony. Teraz nic tylko warzyć eliksiry zawodowo.

zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty13/7/2021, 14:31;

Teoria: Pytanie: 1 Efekt: Niezdane

Poprawa 1
Teoria: Pytanie 1, Efekt: zdane
Praktyka: Elek: 3, Efekt: 3

Egzamin końcowy:
Teoria: 8  
Praktyka: 2
Razem 10pkt = FAIL

Poprawa
Teoria: 7  
Praktyka: 3
Razem: 10pkt = FAIL

Poprawa:
Teoria: 3 + 3 = 6
Praktyka: 8  

Razem: 14pkt = SUKCES  

No i w końcu nadszedł ten dzień. Po długim czasie ukończył kurs, który miał zostać zwieńczony egzaminami potwierdzającymi jego zdolności eliksirowarskie. Egzamin wstępny zapowiadał się dość łatwo, więc Max tylko powtórzył sobie co trudniejsze tematy i udał się na Pokątną. Otrzymał arkusz i zaczął pisać. Niestety trafił na temat, który zdecydowanie nie był jego mocną stroną. Wiedział, że miał małe braki w zielarstwie, ale nie spodziewał się, że grzyby tak mocno dadzą mu się we znaki. Niestety usłyszał, że musi podejść do poprawy, co nieco go wkurwiło, ale tak łatwo nie zamierzał się poddać. Ustalił więc kolejny termin i przyszedł ponownie napisać egzamin wstępny. Wiedząc, jakiej wiedzy mu brakuje, uzupełniał ją, by tym razem być lepiej przygotowanym i jak się okazało naprawdę mu się to opłaciło. Teorię zdał bez większego problemu i został zaproszony na część praktyczną. Na to czekał od samego początku. Zawsze lepiej się czuł pracując z kociołkiem niż z pergaminem. Ani trochę nie zdziwiło go, że wylosował akurat Amortencję. Ten eliksir zdawał się go prześladować. Z jakiegoś powodu Max jednak nie potrafił się całkowicie skupić i w ostatniej chwili zauważył, że spierdolił robotę i za chwilę wszystko mu jebnie. Dodał więc stabilizator i kilka łodyg rumianku, co momentalnie uspokoiło wywar i sprawiło, że egzaminator był pod wrażeniem reakcji chłopaka. Max z lekkim sercem wrócił więc do domu zdając obydwa egzaminy. To jednak nie był jeszcze koniec.


Egzamin Końcowy

Na egzaminie końcowym pojawił się jak zwykle chwilę przed czasem, by móc się przygotować. Wszedł na salę i ponownie został postawiony najpierw przed teorią. Tym razem znów był naprawdę dobrze przygotowany. W chuj długi esej nie był dla niego ani trochę problemem i zaczął rozpisywać się na postawione przed nim problemy. Gorzej było z częścią praktyczną. Ponownie nie potrafił pozbierać swoich myśli. Już od początku coś mu nie grało, a sproszkowany łeb węża pokazał mu dokładnie co. Reakcja była jednak za wolna, Maxowi skończył się czas i został zaproszony na poprawę.
Pojawił się na kolejnym terminie z nieco opuszczonymi moralami. Starał się jednak wyczyścić umysł i ponownie napisać najwięcej z teorii jak tylko wiedział. Pergamin powoli zapełniał się jego krzywym pismem i naprawdę mało miejsca zostało już tam by dodać cokolwiek. Przystępując do części praktycznej wiedział już mniej więcej też jak postępować. Niestety nie uchroniło go to przed kilkoma błędami, które ostatecznie po raz kolejny skazały go na porażkę.
Nie poddał się jednak i po raz trzeci przystąpił do egzaminu końcowego. Nadzieje leżały już u niego gdzieś pod ziemią, ale skoro przeszedł cały kurs, miał zamiar go ukończyć formalnie. Proces wyglądał tak samo. Przyszedł, siadł do rozpisania teorii na całą rolkę pergaminu, a następnie został postawiony przed kociołkiem, gdzie miał poradzić sobie z jego zawartością i uszykowanymi obok składnikami. Ostrożnie dodawał ingrediencje zgodnie z przepisem i choć spodziewał się usłyszeć ponowne zaproszenie na poprawę, tym razem udało mu się osiągnąć sukces. Bez większego entuzjazmu odebrał od egzaminatora dyplom i teleportował się do domu, gdzie wrzucił pergamin do szuflady, nie mając zamiaru nigdy więcej na niego patrzeć.

//zt

Zapłacone
Powrót do góry Go down


Christina Grim
Christina Grim

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 152 cm
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Dodatkowo : Likantropia, prefektka
Galeony : 536
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17966-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t17982-kryska-grim#510194
https://www.czarodzieje.org/t17969-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t20719-kryska-grim-dziennik
Pracownia Eliksirów QzgSDG8




Gracz




Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty29/9/2021, 20:11;

Sierpień, 2021 r.

Egzamin wstępny: 5, 3 => niezdane
P I: 4, 3 => niezdane (5g)
P II: 3, 5 => zdane (5g)

Zajęcia praktyczne: 6, 1 - dorzut -> 5 => niezdane
P I: 1, 1 - dorzut -> 5 => niezdane (wg kostki darmowa)
P II: 6, 4 => zdane (wg kostki darmowa)

Egzamin końcowy:
Teoretyczny: 2, 1
P I: 6, 6 (5g)
Praktyczny: 6, 4

Podsumowanie: 3 + 10 = 13 - niezdane
Po poprawce teorii: 12 + 10 = 22 - zdane

Egzamin wstępny
Nadal nie była do końca pewna, co chce w życiu robić. Rozważała kilka opcji. Jednak na pewno będzie to coś związanego z eliksirami i zielarstwem. Od jakiegoś czasu nawet na własną rękę uczyła się więcej z tych przedmiotów i oto nagle pojawiła się w głowie Kryśki myśl - a może by tak zrobić sobie kurs na eliksirowara?
Jak postanowiła - tak zrobiła. Zapisała się na kurs, zaczęła intensywnie się uczyć i oto pewnego dnia dostała list z terminem egzaminu. Jednak już pierwsze wylosowane pytanie, przysłowiowo, wywaliło ją z kapci. Eliksiry zakazane przez Ministerstwo Magii. Niby wiedziała, co powinna powiedzieć, ale chyba doznała jakiegoś spięcia w mózgu, bo nie potrafiła sklecić sensownej wypowiedzi. Ostatecznie musiała przyjść na poprawkę następnego dnia. Wtedy również się nie popisała. Pytanie dotyczyło wydzielin magicznych zwierząt. Znała temat, ale znów stres zrobił swoje i Kryśka oblała. Na drugą poprawkę przyszła już jednak dużo spokojniejsza. Swój udział miały w tym mugolskie zioła uspokajające (a konkretniej rumianek i melisa), którymi upiła się przed wyjściem z domu. Tak się rozgadała na temat etapów warzenia eliksiru wielosokowego, że aż aż przerwano w połowie, gratulując zaliczenia egzaminu wstępnego. Zioła to jednak mają moc!

Zajęcia praktyczne
Przed zajęciami praktycznymi stresowała się jeszcze bardziej, ale przecież wiedziała chyba wszystko, co powinna. Dlatego nawet informacja o tym, że ma uwarzyć Wywar Żywej Śmierci jej nie zbiła z nóg. Na początku wszystko szło niemalże idealnie. Instruktor wydawał się być miły i pomocny. Do czasu. Do czasu, aż nie wrzucił jej czegoś ukradkiem do kociołka (była niemal zupełnie pewna, że to właśnie była przyczyna dziwnego zachowania warzonego przez nią eliksiru). Nic nie mogła zrobić. Musiała zgłosić się na poprawkę następnego dnia. Ku jej rozpaczy, następnego dnia trafiła pod opiekę tego samego instruktora. Historia się powtórzyła. Z tą różnicą, że zamiast Wywaru Żywej Śmierci miała uwarzyć Eliksir Niewidzialności. Nie pozostało jej nic innego, jak przyjść ponownie następnego dnia.
Znów trafił jej się do uwarzenia Wywar Żywej Śmierci. Na szczęście (powiedzmy) trafił jej się inny instruktor. Strasznie czepialski. Doświadczenia z poprzednich zajęć sprawiły, że nie tylko pracowała nad miksturą niezwykle sumiennie, ale też obserwowała kątem oka poczynania instruktora. I słusznie, bo ten również próbował dorzucić jej coś ukradkiem do kociołka. W porę go powstrzymała. I chyba ta reakcja zdobyła jej przychylność komisji, która pozwoliła jej ostatecznie przystąpić do kolejnego etapu kursu.

Egzamin końcowy
Najbardziej stresująca część całego kursu. Kryśka całe dnie przed nim chodziła zestresowana jak jeszcze nigdy. Teoria poszła jej kiepsko. I to bardzo. Przełknęła jednak wstyd i jakoś przystąpiła do drugiej części egzaminu końcowego. Praktyka poszła jej już zdecydowanie lepiej. Wstępne rozpoznanie trochę jej zajęło, ale okazało się szalenie przydatne w dalszej pracy nad miksturą. Wybrała kilka ziół, przeważnie tych bardziej popularnych, które miały pomóc eliksirowi odzyskać prawidłową moc. Po godzinie Kryśka zobaczyła zadowolone miny komisji. A więc podjęła właściwą decyzję. Stres z niej zszedł, więc dalsza praca poszła jej już gładko.
Jedynie następnego dnia pojawiła się na poprawce części teoretycznej. Tym razem wypracowanie o najbardziej niebezpiecznych eliksirach nie stanowiło dla niej najmniejszego problemu. Rozpisała się jak nigdy, ale było warto. Zdała i ukończyła kurs!

|| zt

Zapłata
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pracownia Eliksirów QzgSDG8








Pracownia Eliksirów Empty


PisaniePracownia Eliksirów Empty Re: Pracownia Eliksirów  Pracownia Eliksirów Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pracownia Eliksirów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pracownia Eliksirów JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Ulica Pokątna
-