Sceneria tego sklepu spowita jest w półmroku, przez brudne szyby słabo przepuszczające światło. Ciemność potęguje także niezbyt jasna ulica Śmiertelnego Nokturnu. Kurz osiada nie tylko na oknach - klatki, szafki oraz lada są nim pokryte. Właściciel nie trudzi się sprzątaniem. Sam też sprawia wrażenie niezbyt schludnego, kryjąc się wśród brudu, w czym pomagają mu włosy o popielatym odcieniu. Menażeria nie wygląda na milutką. Nie ma tu sów, pohukujących wesoło, kameleonów, żab ani przemiłych kotków. Nie licząc jednego, który siedzi prawie zawsze na ramionach swego właściciela. Obserwuje bacznie klientów swoimi zielonymi ślepiami, dając wrażenie prześwietlania duszy. Przechodząc do lady mija się klatki i skrzynie, które wydają niemiłe dla ucha dźwięki, nieraz zaskakując. Do tego ponurego miejsca nie przychodzi się tylko po to, aby zakupić lub sprzedać rzadkie i niebezpieczne magiczne stworzenia. Sprzedawca zna się na zwierzętach i udziela rad za stosowaną cenę. Sklep cieszy się dosyć mroczną sławą wśród nielegalnych hodowców.
Przypominamy o punktowych limitach ilości posiadanych zwierząt!
Dostępne przedmioty:
► Akcesoria dla zwierząt (grzebyki, obroże itp.) ► Klatka dla wybranego zwierzaka ► Pokarm dla zwierząt ► Bahanocyd - 55g ► Magiczna siatka do łapania stworzeń wodnych - 65g ► Magiczna siatka do łapania stworzeń lądowych - 65g ► Magiczna siatka do łapania stworzeń podniebnych - 65g ► Rękawice ze skóry węża morskiego - 120g ► Łańcuch Scamandera - 200g
Zwierzęta oznaczone * uznawane są za trudnodostępne – aby je kupić, należy rzucić kostką.
Spoiler:
1, 2 - Sprzedawca patrzy na ciebie nieufnie i zdaje się zbywać wszystkie pytania dotyczące stworzenia, które chcesz kupić. W końcu próbujesz zdobyć informacje bardziej natarczywie, a mężczyzna peszy się i oznajmia, że nigdy nie było tu takich zwierząt. 3, 4 - Nie ma żadnego problemu! Sprzedawca wszystko ci wyjaśnia, daje mnóstwo rad i oczywiście, dokonujesz zakupu. Możesz wrócić do domu z nowym pupilem! 5, 6 - Hm… Nie, chyba nie ma tutaj takich stworzeń… Sprzedawca z tajemniczym uśmieszkiem odmawia, chociaż wcale nie próbuje cię zbyć. Rzuca dziwnymi aluzjami, które jedynie podsycają twoją ciekawość. Ostatecznie okazuje się, że tego zwierzęcia nie ma akurat teraz – możesz spróbować innym razem.
- "Pyszczek" ? ... Brzmi uroczo... - stwierdziła cicho... Kiedy jedna z głów ukąsiła Connie, aż się wzdrygnęła - Powinnaś uważać. - powiedziała bardzo poważnie... taki ton w ogóle nie pasował do jej postury jedenastoletniej dziewczynki - Czytałam, że kły prawej głowy widłowęży są najbardziej jadowite... To jeszcze maluch, ale też może zrobić krzywde...
Kiedy usłyszała Negai aż się wzdrygnęła i odsunęła od siebie zwierzątko, patrząc na rękę. Kły były malutkie, prawie nie widziała dwóch dziurek. Czy takie ukąszenie rzczywiście mogło by jej coś zrobić? Najwyżej później trochę poczyta, zrobi eliksir leczniczy czy coś. Wszystko, byleby tylko... Nawet nie chciała o tym myśleć. -Najwyżej umrę. Wole nie trafiać do Munga czy szkolej pielegniarki. Panika ogarnia na sąmą myśl o Daisy Buterfly-Makharone- Ostatnio prawie dorwała ją w sali od obrony przed czarną magią, kiedy to lekcja była odwołana, a ta nagle sobie wymysliła kontrolę czystości. Cięzko było uciec, ale z pomocą zastępcy dyrektora udało się to.
- Przykro mi, ale nie umrzesz. - zaśmiał się cicho Namida. - To była lewa głowa, więc raczej nic Ci nie będzie. Chodźmy już, mam ochotę się czegoś napić! - powiedział wesoło. Pominął fakt, że chciał już się pozbyć młodszej siostrzyczki. - Jeżeli wolisz, możemy zostawić "Pyszczka" w zamku? - zaproponował. Bez sensu byłoby pałętać się z nim po Hogsmeade...
-I nici z mojego szatanskeigo samobójstwa- Mruknęła wielce tym faktem oburzona po czym zaśmiała się cicho. Do śmierci jeszcze daleko, a przed tym ma jeszcze dużo puchonów do pomęczenia. No i trochę do przeżycia. -Własciwie racja- Powiedziała po czym odsuwając klatkę trochę od siebie, żeby czasem reszcie głow się nagle nie zachciało jej pogryźć, ruszyła powoli w stronę wyjścia, spoglądająć zza ramienia na rodzenstwo.
Namida chwycił pewnie siostrę za rękę i poprawił jeszcze i sobie i jej kaptur. - Głowa nisko i nie zwracaj na siebie uwagi. - mruknął cicho, an co ta tylko przytaknęła głową. Oboje musieli pozostać anonimowi od początku do końca. W końcu ruszyli za Connie i cała trója wyszła ze sklepu.
Wszedł do środka, uśmiechnięty z powodu udanego interesu z eliksirami. Mam teraz dość gotówki wolnej by w końcu zakupić Feniksa. Od razu klatki z nimi przykuła jego wzrok, Piękne i majestatyczne, oj widać że niektóre co się dopiero odrodziły. Moją uwagę przykuł szczególnie jeden jeszcze mały, ale widać że jeszcze nie osiągnął pełni sił, ale już poznać można jego osobowość, silną i bojową naturę. Podszedł do Sprzedawcy i załatwił szybko licytacje nie bawiąc się w Targowanie zapłacił mu nawet z naddatkiem równe 155 galeonów za tego jednego, interesującego ptaszka. Zastanawiam się jak go nazwać już wiem Lugh pasuje ci nawet, wiesz to. mówił wychodząc z nowym nabytkiem ze sklepu.