Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój Muzyczny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 41 z 41 Previous  1 ... 22 ... 39, 40, 41
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32729
  Liczba postów : 108501
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyNie 22 Sie 2010 - 18:23;

First topic message reminder :




Te pomieszczenie stworzone jest dla muzyki. Na ściany nałożone jest zaklęcie wyciszające, a w środku znajdzie się mnóstwo instrumentów - od małego srebrnego trójkąta po stary, ale nastrojony fortepian. To tutaj zazwyczaj organizowane są zajęcia z Działalności Artystycznej, jeśli tematyką jest właśnie muzyka. Raj dla każdego uzdolnionego muzycznie czarodzieja.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 231
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptySro 18 Wrz 2024 - 19:56;

@Lockie I. Swansea

Została sprowokowana do ucieczki przez... Irytka. Szkolny poltergeist obrał sobie ją za cel tylko i wyłącznie dlatego, że go ignorowała i mimo jego zaczepek, szła dumnie przed siebie. Gdy w końcu zaczął rzucać w jej stronę popiołem z mosiężnych dużych pochodni, piszcząc przy tym okropnie, musiała uciec i zamknąć się w czterech ścianach wierząc, że gdy zniknie z oczu poltergeista to da jej święty spokój. Sęk w tym, że wpadła do komnaty losowej, nie zastanawiając się czy to lekcyjna czy ogólnodostępna. Pojawiła się w pokoju dosłownie siedem minut przed przyjściem Lockiego. W ciągu tego krótkiego czasu wydarzyło się tyle rzeczy, że jej organizm nie wytrzymał.
Ledwo przekroczyła próg a zaczął grać fortepian. O ile to zignorowała, tak skrzypiec nie dała rady. Skrzywiła się przy źle nastrojonej grającej harfie, jak i również przy perkusji, która zaraz to dołączyła do chaotycznego wybijania rytmu. Z każdą chwilą robiło się tutaj głośniej - instrumenty postanowiły grać jedno przez drugie, jakby pragnęły być zauważone jako pierwsze. Dosyć szybko zakryła uszy i zrobiła taktyczny odwrót, gotowa uciekać stąd gdzie pieprz rośnie. Nie słyszała śmiechu Irytka, który zatrzasnął jej przed nosem drzwi i ją tutaj... uwięził. Kuląc ramiona i próbując nie oszaleć od hałasu wyciągnęła różdżkę. Dłoń jej jednak drżała na tyle, że nie była w stanie wypowiedzieć zaklęcia otwierającego drzwi. Szarpnęła klamkę i wtedy do kakofonii dźwięków doszedł puzon i o zgrozo, szałamaja. Zaraz to flety uniosły się w powietrze, kłócąc się zawzięcie z klarnetem o pierwsze tony, smyczek jednych skrzypiec próbował przebić się dźwiękiem przez tony wiolonczeli... to było za wiele. Z jej oczu popłynęły łzy, głowa bolała, cała się spięła i nieudolnie próbowała użyć teleportacji... mimo, że na terenie zamku jest zablokowana. Podbiegła w kierunku okna i otworzyła je na oścież lecz nim miała pomyśleć co dalej zrobiło się jej ciemno przed oczami, a chwilę później zemdlała, osuwając się cicho na miękki dywan. Była blada a ubranie i włosy gdzieniegdzie nosiły ślad po popiele, którym obrywała od wrednego duszka. Ta sytuacja najwyraźniej poruszyła Irytka, który w akcie swojej dobroci otworzył drzwi pokoju Muzycznego na oścież... jakby licząc, że drobniutka i chuderlawa Puchonka będzie w stanie wyjść o własnych siłach.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1879
  Liczba postów : 2490
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptySro 18 Wrz 2024 - 23:38;

@Iris Skylight

Irytka już nie zauważył. Chytry poltergeist dobrze wiedział, jak narobić rabanu i zniknąć z pola widzenia, a choć przez wszystkie lata bycia uczniem i studentem w Hogwarcie, Lockie i Irytek mieli niepisany pakt o nieagresji, teraz, nosząc dumnie plakietkę prefekta, ten pakt miał zostać wystawiony na próbę. Na tym, że biegł, złapał się, jak dopadł do drzwi, nieomal wpadając w poślizg, co przy jego gabarytach nie mogło skończyć się dobrze. Skrzywił się, bo to, co odgrywały instrumenty, nawet w dobrej wierze trudno było nazwać melodią, a co gorsza, na środku sali, przed otwartym na oścież oknem, leżało ciało.
Swansea trudno wyprowadzić z równowagi, był człowiekiem żyjącym na permanentnej wyjebce, opierając swoje życie głównie o zgrywanie debila, ale aż takim debilem być nie mógł, by nie pomyśleć o najgorszym. Poczuł zimno na twarzy i wpadł do pokoju, rozglądając się prędko w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak zagrożenia. Przyklęknął przy dziewczynce, w której szybko rozpoznał młodą Skylightównę, która na pierwszy rzut oka nie wyglądała na, cóż, denatkę. Nie mógł się skupić na tym co robić, dopóki instrumenty toczyły bój o mistrza tego chaotycznego występu, więc wpierw zabrał się za uciszanie po kolei i smyczków i klawiszy, petryfikowanie fletów, posyłanie ich wraz z cymbałkami do szafek, czując ulgę z każdą kolejną gasnącą nutą tego chaosu.
Kiedy zapadła cisza, miał wrażenie, że dzwoni mu ona w uszach, wydawała się aż tak nienaturalna. Wrócił do leżącej na ziemi Iris i przechylił głowę, kucając przy niej i marszcząc brwi. Nie mógł wymyślić, dlaczego tu była, nieprzytomna i jeszcze umorusana sadzą.
- Iris. - powiedział, wyciągając swoje wielkie, szorstkie łapsko w stronę jej twarzy i zgarniając pojedyncze włosy z jej czoła. Do głowy natychmiast zaczęły mu przychodzić różne zaklęcia, gotowe do użycia w takiej sytuacji, więc trzymaną w ręku różdżką, którą przed chwilą uciszał szalone melodie, dotknął lekko jej czoła, starając się jak najdelikatniej użyć rennervate. Sam kiedyś dostał tym zaklęciem z rozpędu między oczy i wiedział, że gwałtowne wybudzenie się z oszołomienia nigdy nie było przyjemnym doświadczeniem.
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 231
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyNie 22 Wrz 2024 - 10:19;

To był dzień, w którym uzmysłowiła sobie swoją nadwrażliwość słuchową na tego rodzaju hałas. Nie była pewna czy to wina klarnetów, szałamai czy perkusji. Gwar uczniów w niczym jej nie przeszkadzał, lubiła słuchać muzyki lecz co innego delektować się tonami a co innego być zamkniętym w muzycznym chaosie. Czar rozpłynął się łagodnym światłem po jej twarzy, a sekundę później poruszyła oczami. Ból głowy był tak silny i ćmiący, że wykrzywiła brwi i zorientowała się z opóźnieniem, że czuje na twarzy duży gorąc. Myśląc, że płonie otworzyła powieki i wstrzymała oddech widząc na sobą pochylonego...
- Lockie? Co robisz? - zapytała cicho i oparła się na łokciu, aby w końcu zabrał swą wielką dłoń. Nie byłaby w stanie docenić tego troskliwego gestu, a też naruszył jej przestrzeń osobistą więc wolała jej nieco odzyskać aby nie czuć się przytłoczoną. Ból w skroniach przeszył ją na wskroś więc czym prędzej zakryła czoło swą dłonią. Niewiele to dało lecz odruch był zbyt silny. Powoli usiadła, nie opierając się jeśli Lockie postanowił ją w tym wesprzeć.
- Jak tu głośno. - jęknęła, garbiąc przy tym ramiona. Mimo, że muzyka ucichła to jej umysł tego nie przetworzył. Szum krwi i ból bębenków usznych mielił cierpienie i wysyłał do wszystkich receptorów nerwowych. Z opóźnieniem zorientowała się, że siedzi na podłodze.
- Musiałam chyba upaść. Pieprzony Irytek mnie tu uwięził. - będąc otumanioną nie zwróciła uwagi na swój język. Zazwyczaj nie kalała swojej wypowiedzi żadnymi obelgami... puszczając wodze słów tylko i wyłącznie gdy nie dawała rady inaczej upuścić swojej frustracji. Nie czuła się na siłach podnieść. Potrzebowała jeszcze paru minut. Nie otwierała jednak oczu tylko czekała aż do jej mózgu dotrze panująca tu cisza.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1879
  Liczba postów : 2490
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptySro 25 Wrz 2024 - 1:13;

@Iris Skylight

Obserwował z bliska reakcje jej organizmu na zaklęcie, spojrzeniem uważnym, jak uzdrowiciel, którym przecież nie był, ale chciał w porę dostrzec jeśli miałaby, no, chociażby zwymiotować. Kiedy uchyliła powieki i skrzywiła się, cofając od niego, on również się cofnął, bo jeszcze się taka nie urodziła, której by Swansea szczególnie się ze swoim dotykiem narzucał. Przechylił głowę.
- Cucę Cię. - odpowiedział wprost, na to zabawne pytanie 'co robisz?' - Leżysz na ziemi w pokoju muzycznym. - dodał, unosząc lekko brwi. Powoli podłożył rękę pod jej plecy, widząc, że próbowała z trudem usiąść, a nie chciał jej gwałtownie stawiać do pionu. On w tej kakofonicznej muzyce spędził ledwie chwilę, nim uciszył instrumenty, a też wciąż dzwoniło mu w uszach. Trudno mu było sobie wyobrazić, jak sprawy mają się w jej ciele.
- Już nie. - zapewnił, podnosząc różdżkę ponownie i dotykając nią lekko jej skroni, powiedział kolejne z zaklęć, którego używał stanowczo zbyt często - Levatur Dolor, poza głową coś Cię boli? Nic sobie nie zbiłaś? Nie złamałaś? - starał się obiec spojrzeniem całe jej ciało, co mogło wyglądać co najmniej dwuznacznie, ale z pewnością akurat w takich okolicznościach, gdzie znajduje omdloną pannę przy otwartym na oścież oknie na piątym piętrze, kuse spódniczki są daleko na liście jego priorytetów.
- Ostatnio się bardzo rozbestwił. - przyznał Swansea, na wspomnienie Irytka. Starał się mówić wystarczająco cicho, żeby nie drażnić jej słuchu, ale tez wyraźnie, by przebić się przez brzęczenie, jakie niewątpliwie jej towarzyszyło.
UIUpewniony, że stabilnie siedzi, sam podniósł się z kucków, by zamknąć otwarte okno i podszedł do drzwi z zamiarem wyjrzenia na korytarz, jakby chciał się upewnić, czy cały sprawca zamieszania się nie czai za rogiem. Irytek ostatnio czerpał chorą radość z uprzykrzania ludziom życia, a później oglądania, jak cierpią.
Obejrzał się na Iris:
- To on uruchomił instrumenty, czy Ty..? - zapytał, ale nie oskarżycielskim tonem. Może chciała na czymś pograć, coś nastroić i zaklęcie się nie powiodło? Jako szczególny fan muzyki, mógłby zasugerować korepetycje, taki się poczuwał odpowiedzialny, jako świeżo upieczony prefekt.
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 231
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyPią 27 Wrz 2024 - 11:47;

@Lockie I. Swansea

Zdanie oznajmiające wypowiedziane przez Lockie’go przyspieszyło zorientowanie się w sytuacji. Musiała upaść i to tłumaczyło ból barku, który musiał przejąć cały impet upadku. O dziwo, wspierająca dłoń w okolicach łopatek była uspokajająca. Przez kilka dłuższych chwil niełatwo przyszło odzyskać koncentrację. Marszczyła brwi, próbowała się ocknąć i uzmysłowić sobie, że jest cicho i to jedynie ból bębenków usznych zaburzał jej słuch. Rzucone cicho zaklęcie przyniosło ulgę. Nie usunęło całego bólu lecz go akceptowalnie na jej próg bólowy uśmierzyło. Odetchnęła.
- Dziękuję.- lekko poczerwieniała z zawstydzenia. - Szczęście w nieszczęściu, że czuję jedynie pojawiającego się siniaka.- głos miała zabarwiony chrypką i mimo próby odchrząknięcia, miał jej jeszcze towarzyszyć jakiś czas. Rozmasowała lekko bark i podniosła w końcu wzrok na zmartwionego chłopaka. Takiej miny u niego jeszcze nie widziała. Ba, niewiele go znała lecz był tak rozpoznawalny, że tylko głupiec nie wiedziałby jak się chłopak nazywa. Gdy ten poszedł zamknąć okno, postanowiła wstać bo jednak taka pozycja była dla niej nieco uwłaczająca. Pomogła sobie stojącym obok stolikiem i właśnie zorientowała się, że gdyby upadła cal dalej to na siniaku nie mogłoby się skończyć. Poprawiła szkolną spódnicę aby wyglądać jak należy i trzymała się tym razem oparcia fotela czekając aż przestanie się kręcić w głowie.
- Same się uruchomiły, gdy tylko Irytek zamknął za mną drzwi. Gdy tu jesteś, są ciche.- zauważyła, że swoją obecnością albo odstraszał psoty albo po prostu skutecznie uciszał otoczenie.
- Co za wstyd, pokonał mnie ktoś, kto nawet nigdy nie żył. - wzdrygnęła się bo jednak nie lubiła ani przegrywać ani tym bardziej być postawioną w sytuacji bezradności. Wzięła głęboki wdech lecz ból głowy absolutnie nie mijał, mimo uspokajającej ciszy. Ani myślała narzekać choć jak siebie znała, potrzebowała około dwudziestu minut aby dojść do siebie na tyle aby nie wzbudzać nadmiernej uwagi nauczycieli. Nie lubiła spacerować do Skrzydła Szpitalnego z byle czym więc wolała znaleźć sposób na uśmierzenie bólu innymi metodami.
- Ach, zaczęło się już zielarstwo.- zegar stojący na stoliku wskazywał, że lekcja zaczęła się dobre piętnaście minut temu, czyli powyżej dopuszczalnego spóźnienia. Nie miała sił biec do szklarni. Usiadła w tym fotelu i rozmasowała palcami skronie.
- Mam u ciebie dług wdzięczności.- aby nie myślał, że go ignoruje, odzywała się. Potrzebowała po prostu kilka chwil aby dojść do siebie i pogodzić się z nieusprawiedliwioną nieobecnością na zajęciach.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1879
  Liczba postów : 2490
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptySob 28 Wrz 2024 - 0:28;

@Iris Skylight

Skinął głową na jej podziękowania, a potem wzruszył ramionami. To wciąż była dość nienaturalna dla niego sytuacja, takie bycie odpowiedzialnym. Wciąż podejrzewał, że to szachowy ruch 5D ze strony Li Wang, by go usadzić i zmusić do uspokojenia swojego zachowania, wciskając mu te prefekturę, bo teraz przecież musiał być bardziej odpowiedzialny, musiało go obchodzić, jak się mają inni, szczególnie młodsi uczniowie, musiał im pomagać. Swansea praktycznie odkrywał cały nowy świat teraz, kiedy blaszka z literą "P" ciążyła mu w kieszeni.
- Nie ma sprawy, taka rola prefekta. - zrobił to, powiedział to przeklęte słowo. I to w kontekście siebie samego! Dramat.
Zorientował się, że winowajca jak zwykle dawno umknął z miejsca zbrodni, ba, był pewien, że Iryt już kręcił się po lochach, planując kolejny wyskok jak z pola konopi, udając, e na piątym pietrze nie było go od tygodnia. Westchnął, przymykając drzwi i obejrzał się na nią.
- Może usiądź jeszcze na chwilę. - zaproponował, kiedy trzymała się oparcia krzesła i odruchowo wyciągnął rękę, jakby chciał jej pomóc obejść mebel bez obawy o upadek - No, nie bądź wobec siebie taka surowa... - uśmiechnął się, mrużąc jedno oko, a uśmiech miał jak pies - ...Irytek pokonał wielu zawodników dużo zacniejszych i twardszych od Ciebie. W tym mnie. - wziąć pamiętał, jak poltergeist skusił go na usypiającą mordoklejkę, po czym zatrzasnął go w niedzielny wieczór w pustej skrytce na miotły. Bez różdżki. Z gębą, której nie mógł otworzyć, w ciasnym schowku, walił łbem w drzwi tak długo, że czuł wstrząśnienie mózgu. Znaleźli go dopiero rano.
Kiedy wspomniała o zielarstwie, sam spojrzał na zegarek. Rzeczywiście. Ups?
- Może nie pomogę Ci nadrobić korepetycjami, bo zielarstwo akurat nie jest moją mocną stroną... - powiedział tonem, jakby cokolwiek innego było - ...ale jakbyś potrzebowała pomocy, to znam kogoś, kto w ziołach się specjalizuje i na pewno chętnie podzieli się wiedzą. - ależ był z niego doskonały prefekt. Aż sam wobec siebie poczuł dumę. Uśmiechnął się szerzej, przyglądając jej chwilę:
- Nie możesz mówić do mnie takich rzeczy, Iris.
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 231
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptySob 28 Wrz 2024 - 9:33;

Dopiero słysząc o odznace, podniosła wzrok na jego klatkę piersiową. Pominęła nasuwający się na myśl komentarz o jej niezwykłej męskiej szerokości i zapoznała się z widokiem widniejącej tam odznaki.
- Wow, gratuluję. To niebywałe wyróżnienie. - szczerze się uśmiechnęła bo jednak tego rodzaju odznaczenia napawały dumą. Zdawała sobie sprawę, że to również masa obowiązków jednak bądź co bądź chłopak został wyłoniony spośród innych pilnych uczniów. Całkowicie pasowała ta odznaka do Lockiego... nie znała go zbyt dobrze ale dla niej zawsze był miły. Nic dziwnego, że w trakcie lekcji Magicznego Gotowania podarowała mu swoje kulinarne dzieło. Nie tylko z powodu jego postawy ale i faktu, że nie dałaby rady przejeść przygotowanego dania.
Grzecznie usiadła choć nie dlatego, że to sugerował a dlatego, że postanowiła dać nogom odpocząć. Dopiero gdy przestaną drżeć poczuje się na tyle pewnie aby móc swobodnie spacerować. Nie było sensu gnać już na lekcję - tak czy siak dostanie za to karę więc jej solidnie spóźniona obecność na niewiele się zda. Miała nadzieję, że Gael streści jej o czym było... i przede wszystkim nie zmartwi się widząc, że nie dotarła na lekcję.
- Ktoś ciebie pokonał, Lockie? - zapytała z niedowierzaniem. Uśmiech błąkający się na jej ustach zdradzał, że oczywiście nie brała go za nieomylnego. Ot, być może z powodu ukrytej wdzięczności postanowiła podbudować jego ego paroma taktycznymi odzywkami.
Nie dość, że ją tutaj podniósł i starał się ogarnąć, to i proponował pośrednią pomoc... naprawdę robił niezwykłe wrażenie, a nie wyglądał na takiego, co mógłby być tak głęboko uprzejmy! Gdzie jest haczyk?
- Dzięki ale nie jestem taką fanką zielarstwa aby uczyć się go po lekcjach. Mam więcej roboty z eliksirami, potrzebne są mi przed studiami. - póki nie musiała to gotowa była unikać dodatkowej nauki zielarstwa na rzecz eliksirowarstwa, bez którego nie da rady uzyskać wymarzonego zawodu. Problemem był nauczyciel prowadzący... ale to historia na inną okazję.
- Nieobecność na jednej lekcji nie sprawi, że zawalę cały rok. Dopiero wrzesień. - dodała to, co pomyślała. Siódmy rok nauki to była masa pracy i nauki więc wolała się skupić na najważniejszym aby na egzaminach mieć przyzwoite oceny.
Wyprostowała się i ewidentnie wyglądała już lepiej. Być może to zasługa padającego przez okno słońca albo po prostu ciszy, spokoju i paru głębszych wdechów. Usiadła tak, aby widzieć stojącego Lockiego, a nie przemawiać do niego zza wezgłowia fotela.
- Dlaczego? - zapytała a w jej oczach zaiskrzyło zaintrygowanie. - Póki nie będziesz oczekiwać ode mnie udziału w quidditchu czy rzucania upiorograckami to myślę, że dam radę się jakoś zrewanżować. Leżałabym tu kilka godzin gdybyś mnie nie pozbierał. - wskazała miejsce gdzie niedawno ją znalazł. Podkreślała, że miał prawo rościć sobie jakąś przysługę w zamian za pomoc. Nie lubiła długów wdzięczności więc cóż, nie obraziłaby się gdyby mogła spłacić to od razu.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1879
  Liczba postów : 2490
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptySob 28 Wrz 2024 - 17:50;

@Iris Skylight

Przewrócił nieco oczami, choć nie w irytacji, po prostu nie uważał tego za szczególne wyróżnienie czy osiągnięcie. Jego teoria opierała się na tym, że jasnowidząca Wang wyczuła, że to będzie jedyny sposób, by zmusić go do posłuszeństwa, a jego chora, ślizgońska ambicja nie pozwoli mu zawalić tego zadania, nawet jeśli dotychczas jawnie gardził instytucją prefektury.
Czy czując jej wzrok na sobie, dumnie napiął mięśnie pod i tak obcisłą już bluzą? Być może, ale to odruch każdego chłopa, Lockie nie był wyjątkiem.
Zaśmiał się i pokiwał głową, opierając tyłkiem o parapet i splatając ramiona na piersi.
- Wiem, niebywałe. Sam byłem zdziwiony i po dziś dzień uznaje to za skazę na honorze na następne trzy pokolenia Swansea'ch. - dodał lekko. Był łasy na komplementy jak głodne zwierze, zawsze najłatwiej było go połechtać, mówiąc mu, jaki był wspaniały, duży, silny i pomocny - choć zazwyczaj wcale nie był. Trochę gorzej działały komplementy jego intelektu, bo te odbierał zazwyczaj jako ironię, w końcu wkładał wiele wysiłku w to, by uchodzić za tępego osiłka i było mu nie na rękę, jeśli okazywało się, że ktoś widział w nim niepotrzebnie za dużo.
Mógł sobie pójść, a jakże, ale wolał zostać. Upewnić się, że jest stabilna, nic jej jednak nie boli, nie ma zawrotów głowy od jakiegoś uszkodzenia ucha wewnętrznego czy błędnika od upadku.
- Od eliksirów, to tylko Solberg. - wzruszył ramionami. Jego stosunek do O'Malley'a nie był zagadką, czego dał oczywisty popis na pierwszych w tym roku zajęciach. I ostatnich - w jego przypadku. Uśmiechnął się do niej, nigdy nie był orłem z eliksirów, a żaden nauczyciel nie był w stanie go niczego sensownego nauczyć. Solberg własnymi rękami wyciągnął go z Okropnego dwa lata temu, na Wybitny w zeszłym roku. Samym LabMedem i douczkami w pokoju wspólnym ślizgonów. Dzięki niemu Lockie miał nadzieje, że to nie on jest skończonym tłukiem, a po prostu wymaga innego podejścia, niż to, praktykowane przez wątpliwej renomy profesora eliksirów.
- Jestem to w stanie zrozumieć, ale chyba jako prefekt powinienem pokręcić nosem? - uniósł pytająco brwi, bo sam nie wiedział, jak to ma niby działać. Nie myślał o tym jednak za długo, bo temat zszedł w strony, które były dla niego za bardzo jak plac zabaw, a ona była młodą dziewczyną i wiedział dobrze, że nie powinien. Było to silniejsze od niego.
Uśmiechnął się jak pies, patrząc gdzieś w bok, by uspokoić myśli, krążące wokół tego cóż by chciał w zamian za swą rycerskość. I były to pomysły, które w ogóle nie wymagały wsiadania na miotłę ani nawet trzymania w ręce różdżki. Przymknął oczy, odsuwając od siebie większość pomysłów.
- Wykonuje swój prefekciarski obowiązek, ale jak bardzo chcesz rewanżu, to coś wymyślę. - powiedział w końcu, powtarzając sobie, że była jeszcze dzieckiem, była niepełnoletnia i jej wielkie, wilgotne oczy nie powinny tak na niego patrzeć.
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 231
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyNie 29 Wrz 2024 - 9:54;

Po upływie kilku minut przesiadywanie w fotelu zaczęło wpędzać ją w dyskomfort z tego powodu, że jej rozmówca stał i to dosyć daleko. Mimowolnie zwracała uwagę na takie detale aby rozmawiać z kimś jak równy z równym - na tym samie poziomie i nie w sytuacji, gdy jedno z nich siedziało, a drugie stało. Powoli podniosła się z fotela i przeszła te kilka kroków bliżej okna, aby oprzeć się o zamknięty fortepian. Słońce padało prosto na potylicę Lockie'go więc raz na jakiś czas mrużyła oczy gdy coś mówił, a nie do końca dostrzegała wyraz jego twarzy. Dostrzegła za to jak się dumnie wyprostował gdy pogratulowała mu odznaki.
- Nie sądzę aby to była skaza. Spośród całej reszty dużej rodziny Swansea dyrektorka wybrała Ciebie. Najwyraźniej przewiduje, że możesz budzić autorytet wśród młodszych roczników. Jesteś wysoki, miły, co tu ukrywać, pomocny. Według tych cech jesteś odpowiednią osobą do tej roli. - pozwoliła sobie skomentować swój punkt widzenia na podstawie tego, jakim go widziała. Być może nie znała go tak jak należy lecz nie stało to na przeszkodzie aby lekko gdybała i subtelnie wnioskowała na bazie tego, czym się jej przedstawiał. Skrycie zazdrościła mu tej odznaki, mimo, że wiązało się to z wieloma obowiązkami. Posiadanie takiego wyróżnienia znacząco zwracało uwagę nie tylko otoczenia ale również i rodziny. Nie od dziś wiadomo, że starała się wyróżniać swoimi zaletami po to, aby zostać tak naprawdę zauważoną przez rodziców.
- To ten chłopak z którym często cię widuję? - dopytała, przybliżając sobie w myślach wyraz tamtego Ślizgona o nieco szalonym acz inteligentnym wyrazie oczu. Nie mówiła już, że planowała poprosić Benjamina o pomoc jako tego, którego widywała znacznie częściej przez jego przyjaźń z Ike.
- Fakt, jako prefekt powinieneś odprowadzić mnie na lekcję zielarstwa. A jeśli powiem, że głowa naprawdę mnie boli i do tego mam zawroty? Myślisz, że wtedy cieplarnię można zmienić na Pokój Wspólny Puchonów? - zapytała z małym uśmiechem, trochę niepewnym czy może przy nim odsłonić swoje ukrywane i rzadko wypuszczane w świat cwaniactwo. Znane ono było w głównej mierze jej rodzeństwu, gdy naprzykrzała im się w okresie dzieciństwa. Uśmiech nieco jej zrzedł gdy wspomniał, że spełnia jedynie prefektorski obowiązek. Zwróciła uwagę na jego charakterystyczny uśmiech, który widziała już dwukrotnie - gdy sugerował wspólne wyjście w trakcie wizyty w jego miejscu pracy, jak i w trakcie zajęć Magicznego Gotowania, gdy powoływała się na jego męską dumę prosząc go o pomoc. Dlaczego akurat teraz tak się uśmiechnął?
- Czyli gdybyś nie był prefektem to byś mnie stąd nie pozbierał? - zapytała a pytanie zawisło nieruchomo w powietrzu, tak samo jak spowolnił się jej oddech gdy oczekiwała odpowiedzi. Nie dało się nie dostrzec, że była ona niezwykle istotna i mogła mieć wpływ na ich dalszą relację.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1879
  Liczba postów : 2490
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyNie 29 Wrz 2024 - 19:01;

@Iris Skylight

Być może Lockie nie zwrócił na to uwagi, szczególnie w przypadku Iris, bo niezależnie od tego czy stała, czy siedziała, była dość daleko od jego punktu widzenia, była przecież krasnoludkiem. Kiedy się jednak podniosła, widać było jakiś refleksyjny odruch w nim, drgnął, jakby w gotowości, żeby ją złapać, co niestety, choć szarmanckie, wydarzyło się wbrew jego woli.
Wpatrywał się w nią z miną, jakby nie posiadał mózgu. Docierały bowiem do niego jej słowa, ale nie spodziewał się, że ktokolwiek w jego karierze, w szkole, nazwie go miłym i pomocnym. Lockie uważał się za sprytnego i interesownego, może dlatego, że wszyscy postrzegali ślizgonów jako podstępne mendy, zamrugał więc i odchrząknął.
- Zaraz mnie zawstydzisz, Iris. Chcesz patrzeć, jak się rumienie? - zapytał, nachylając się lekko w jej stronę z szerokim, psim uśmiechem.
Pokiwał głową w odpowiedzi na jej pytanie, bo i owszem. Duet Swansea-Solberg był zazwyczaj naturalnym stanem i widywanie ich oddzielnie zdarzało się stosunkowo rzadko. O tym, jak radził sobie Ben, Lockie wiedział niewiele, bo miał w sumie tez niewielu znajomych w domu kruka i niekoniecznie utrzymywał z nimi kontakt. Widywał go na spotkaniach LabMedu, ale był wtedy skupiony na tym, by nie wysadzić kociołka, więc też nie rozglądał się za tym, jak idzie innym.
Zmrużył w namyśle oczy:
- Okej, uznam to za okoliczności łagodzące, panno Skylight, ale żeby mi to było ostatni raz. - pogroził jej żartobliwie palcem, odpychając się i odchodząc od parapetu w jej stronę. Rzeczywiście planował odprowadzić ją do pokoju, pilnując, żeby gdzieś znów nie zemdlała i nie spadła z jakichś schodów.
Choć jej pytanie wybrzmiało niepokojem, a jej spojrzenie stało się nieco uważniejsze, Lockie tylko się uśmiechnął szerzej:
- Gdybym nie był prefektem i tak bym Cię pozbierał, ale wtedy dużo dosadniej domagałbym się odwdzięczenia. - puścił jej oko, kiwając głową w stronę drzwi. O ile była na siłach, dobrze się stąd zabrać, na wypadek, gdyby Iryt zdecydował się zawrócić i dokończyć swego dzieła ogłuszenia.
Powrót do góry Go down


Iris Skylight
Iris Skylight

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 231
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t23245-iris-skylight#791405
https://www.czarodzieje.org/t23249-wenus#791597
https://www.czarodzieje.org/t23246-iris-skylight-kuferek#791406
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyNie 29 Wrz 2024 - 19:13;

Uważała, że podarowywanie miłej opinii powinno być tak samo naturalne jak oddychanie. Jako prawdziwa wychowanka Helgi Hufflepuff uznawała to za odruch bezwarunkowy. Wyraz twarzy Lockie'go wydawał się zmieniać. Dlaczego jednak wyglądał jakby właśnie dostał od niej obuchem w głowę? Przecież sprawiła mu niejako komplement!
- To coś złego? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Stwierdziła zatem, że jej słowa trafiły tam gdzie miały i zrobiły to, co miały w swym celu. Nie zamierzała dociekać dlaczego był tym zaskoczony. Bądź co bądź wciąż bolała ją głowa i nie była pewna czy pokonanie schodów o własnych siłach nie skończy się sturlaniem na półpiętro. Mogła uważać, że czuje się lepiej lecz organizm mówił sam za siebie. Podniosła się ostrożnie gdy "wybaczył jej" nieobecność na lekcji zielarstwa choć niejako nie on mógł decydować czy oberwie za to karą. To kwestia dobroduszności nauczyciela, któremu będzie się tłumaczyć na najbliższych zajęciach. Zostało jej trzydzieści minut aby dotrzeć do Pokoju Wspólnego Puchonów, odpocząć i udać się na następną lekcję. Z tego, co się orientowała, to czekało ją Wróżbiarstwo. Cóż, ból głowy zdecydowanie zaburzy koncentrację zmysłu wróżenia.
Odpowiedź Lockiego była niczym kostka lodu roztarta po rozgrzanym karku. Nie była pewna czy się jej to podoba czy jednak skłania do narzucenia dystansu. Posłała mu dziwne spojrzenie, jakby nie wierzyła, że miałby odwagę chcieć od niej wdzięczności konkretnego rodzaju.
- Zacznijmy i skończmy na tym, że bez mrugnięcia okiem obdaruję cię tworem kulinarnym z zajęć profesor Honeycott. - podkreśliła i mocno zawęziła obszar odwdzięczania się do tego, które oboje już znają.
Wyszli z pokoju, Iris znacznie wolniejszym i ostrożniejszym krokiem. Pozwoliła się odprowadzić do Pokoju Wspólnego Puchonów - nie miała nic do powiedzenia w tej kwestii, zwłaszcza gdy przy jednym ze schodków omsknęła się jej stopa i gdyby nie duża ręka Ślizgona, to istotnie, koszmar o turlaniu się po stopniach stałby się rzeczywistością.

| zt x2 |

@Lockie I. Swansea

+
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 249
  Liczba postów : 775
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 EmptyPon 30 Wrz 2024 - 23:40;

Tym razem Aneczce przyszło patrolować korytarz na piątym piętrze.Tak się składało, że całkiem lubiła tam przebywać, głównie ze względu na łazienkę prefektów, która znajdowała się właśnie na tym poziomie. Oprócz niej jednak na piętrze były inne interesujące lokacje, między innymi pokój muzyczny, do którego czasem lubiła przychodzić. Niestety tego dnia cudowna harmonia, którą zwykle było wypełnione pomieszczenie, zamienił się w miejsce kaźni dla każdego melomana. Wszystkie instrumenty grające każdy na własną modłę, w innym tempie, innym rytmem i częściowo w innej tonacji. Prawdziwy dramat, któremu nie można było zapobiec, ale który z całą pewnością należało przerwać.
Niestety kiedy panna Brandon dotarła na miejsce, okazało się, że ma poważniejszy problem niż zaczarowana orkiestra. Pośrodku sali leżała bowiem dziewczyna, uczennica, której coś musiało się stać. Bo niby z jakiego powodu straciłaby przytomność? Aneczce nie chciało się wierzyć, że mogła zemdleć od samego hałasu. Ostatecznie nikt nie był aż tak delikatny. No chyba że przyszła, a wszystko huknęło naraz, doprowadzając niewiastę do omdlenia ze strachu. Nie było rady, puchonka musiała udzielić pomocy tu i teraz, nie bacząc na rozhulane muzyczne towarzystwo. Przy udzielaniu pomocy mógł mocno liczyć się czas. Najpierw Aneczka upewniła się, że nie ma tu zagrożenia innego niż fałsz i gra pozbawiona rytmu - w końcu dobry ratownik zawsze weryfikował obecność niebezpieczeństwa. Dopiero później kucnęła przy nieprzytomnej, potrząsając ją delikatnie za ramię.
- Halo, słyszysz mnie? - spytała zgodnie z procedurą, a kiedy nie uzyskała odpowiedzi, sprawdziła obecność oddechu u poszkodowanej dziewczyny. Pochyliła się tak, by na policzku wyczuć oddech leżącej, usłyszeć go, a wzrokiem ocenić, czy klatka piersiowa na pewno się rytmicznie unosi. Na szczęście tak, a to oznaczało, że drastyczne zaklęcia wymuszające przywrócenie pracy serca nie były potrzebne. W drugiej kolejności sprawdziła, czy dziewczyna nie ma żadnych widocznych obrażeń, a wreszcie tych wyczuwalnych. Wszystko zdawało się w jak najlepszym porządku, bez ciał obcych czy złamań. Można było zatem ułożyć delikwentkę w pozycji bezpiecznej i zająć się wyciszaniem po kolei wszystkich instrumentów za pomocą "finite". Kiedy nastąpiła błogosławiona cisza, panna Brandon mogła wreszcie podjąć decyzję, co dalej.
- Rennervate - powiedziała, celując w nieprzytomną, a ta trafiona ocucającym zaklęciem otworzyła oczy.
Ciąg dalszy polegał na ustaleniu w rozmowie z przytomną już dziewczyną, co zaszło. Panna Brandon przede wszystkim miała misję uzdrowicielską, dopiero potem misję prefektki naczelnej, dlatego najpierw pytała o stan zdrowia uczennicy, o samopoczucie, ewendualny ból, czy dyskomfort. Dopiero później zapytała, jak doszło do tego, że leżała sama pośród zaklętej orkiestry. Odpowiedź, którą uzyskała, była niejednoznaczna, zatem należało się spodziewać, że albo panienka wciąż jeszcze czuje się nienajlepiej, albo ma coś na sumieniu i nie chce się przyznać. W obu przypadkach najskuteczniejszym sposobem rozwiązania problemu było udanie się do profesorki Nory Blanc.
Z pomocą przyszedł jej duch Szarej Damy. Córka Roweny Ravenclaw pojawiła się w samą porę, by rozwiązać problem powiadomienia pielęgniarki o zaistniałej sytuacji. Ta zareagowała szybko i pojawiła się już po kilkunastu minutach, a na dokładkę pojawiła się również profesorka Papadakis, która obiecała przyjrzeć się temu co się wydarzyło z instrumentami. W związku z tym, że pojawiły się aż dwie nauczycielki, Aneczka nie podejmowała więcej działań. Zdała im tylko relacje ze swoich ustaleń, a potem pożegnała się, wracając do dyżurowania na piątym piętrze.

zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój Muzyczny  - Page 41 QzgSDG8








Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 41 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 41 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój Muzyczny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 41 z 41Strona 41 z 41 Previous  1 ... 22 ... 39, 40, 41

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój Muzyczny  - Page 41 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-