Atrakcyjna blondynka pozna przystojnego bruneta. A tak na serio- myślałam o jakimś romansie, równie burzliwym jak ten imienniczki panny Bloodworth. Totalne przeciwieństwa, jakaś wewnętrzna walka i chemia, która przełamuje opory obu stron. Dziewczyna, jako osoba do gruntu szlachetna i gryfońska, do obrzydzenia moralna, może go potępiać z jakiegoś powodu, więc pokonanie jej uprzedzeń nie będzie łatwe. Pan w wieku Isolde lub dowolnie starszy. A. I musi być wysoki, bo inaczej nie da rady... Ewentualnie jakiś były, któremu Is nie może darować porzucenia i którego najchętniej rozerwałaby na strzępy, jednocześnie cholernie za nim tęskniąc. Więc może tak- wszyscy zainteresowali przyszłym lub byłym flirtem/romansem/związkiem szczęśliwym lub zupełnie nie, proszeni są o kontakt tutaj lub PW.