Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Korytarz w podziemiach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next
AutorWiadomość


Gabrielle Papillon
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1125
  Liczba postów : 2118
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyWto Cze 22 2010, 19:30;

First topic message reminder :


Korytarz w podziemiach

Przez podziemia ciągnie się długi korytarz oświetlony nielicznymi pochodniami. Podłoga jest wykonana z czarnego kamienia co wcale nie ułatwia utrzymywania ciepła w tym miejscu. Wyraźnie czuć wilgoć, jako że cześć drogi prowadzi pod jeziorem.


***

Usłyszala wołanie Lily. Postanowiła odpowiedzieć, co jej szkodziło.
- Tak, Lily, idę do dormitorium. Chce mi się już spać - powiedziała i jak na zawołanie ziewnęła przeciągle.
- Zresztą, sama widzisz - dodała.

(Juliette Joan Parker)
Lubiła ten korytarz. Ciemno, mrocznie - takie klimaty jak najbardziej jej odpowiadały.
Wsunęła ręce do kieszeni i brnęła do przodu, patrząc przed siebie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Kwi 21 2014, 16:01;

Uciekł jak tchórz. Pomyślałby kto, że powinien raczej uderzyć go jeszcze raz i jeszcze raz, aż wydusiłby z niego czemu mu to zrobił. Jakim w ogóle prawej pocałował tamtą dziewczynę. Pomyślałby kto, że on nie ma uczuć i nie powinien się tym przejąć, a jednak ta scena, której był świadkiem wyjątkowo boleśnie dała mu znać o tym, że nie był dla niego nikim ważnym i naprawdę żałował tego, że to zobaczył. Nie chciał, aby on całował się z kimkolwiek innym, zwłaszcza, że dopiero co go zostawił, ściągając jednak zapobiegawczo na ziemię, zanim przyszłoby mu do głowy rzucenie się z tego pieprzonego drzewa. Mówił wtedy do niego tak, jak zwykle mawiał do innych ludzi, Stone nie był wtedy jego przyjacielem i, powiem więcej, teraz również już nim nie był. Sharker poczuł się zdradzony i oszukany, bo przecież kto wie, jak długo to trwało. Jeszcze tamta obrzydliwa szczeniara (to nic, że są w tym samym wieku!) ośmielała się za nim wołać, aby zaczekał. NIEDOCZEKANIE jej. Nie chciał go już nigdy więcej oglądać, a to, że zostawał w Hogwarcie jeszcze nigdy tak bardzo nie działało mu na nerwy. Mógłby wypierdalać w podskokach do tej swojej zasranej Kanady i zniknąć mu z oczu zanim wpadnie mu do głowy pomysł, aby przetestować na nim niewybaczalne. Pomyślałby kto, że taki miły i łagodny Stone, potrafi knuć tak ślizgoński plan. Wystarczyło, żeby nie było go przez miesiąc, bo szkolił się na Sfinksie, a ten już sobie kogoś przygruchał. Uciekając z krużganków, umknął z powrotem do zamku, chcąc skryć się gdzieś w jego wnętrzu. Zachował się trochę nierozważnie, bo w ten sposób odciął sobie drogę ucieczki, a przecież mógł teleportować się do domu. Tam miałby święty spokój od natrętnych kłamców, którzy chcieliby wyłuszczać mu swoje złe i niegodziwe plany, a był pewien, że w końcu się tego doczeka. No chyba, że Kanadyjczyk miał go już totalnie w rzyci, ale to wtedy mogłoby być jeszcze bardziej nieciekawie. Zbiegł do lochów, przemierzając korytarz w podziemiach tak szybko, jak tylko się dało nie biegnąc przy okazji, a że nogi miał długie, to nie stanowiło to dla niego dużego wyzwania, aby w mgnieniu oka znaleźć się gdzieś pod jeziorem. Niekoniecznie chciał się tutaj dostać, ale gdy tylko zbliżył się do kamiennej ściany to zobaczył tam jakieś dziewczyny. Nie miał zamiaru dopuścić do tego, aby Stone narobił mu siary w całym zamku swoimi wrzaskami przed sypialniami Slytherinu. Nagle zaczął zwalniać, aż wreszcie się zatrzymał, opierając się ramionami o ścianę i kucając przy niej, jednocześnie ukrywając twarz, której czołem naparł na kamień. Obraz nędzy i rozpaczy.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Kwi 21 2014, 16:14;

NO KUŹWA. Kto tu powinien cierpieć, płakać i w ogóle? Ile to nocy Filip nie spał przez tego durnia, ile razy miał ochotę go przepraszać za to, że żyje i błagać był dał mu, IM jeszcze jedną szansę. Tak bardzo żałosny. Ale wszystko, byleby tylko móc znów z nim być. Nieważne, jak bardzo to bolało. Ważne, że sprawiało, że Filip czuł się naprawdę szczęśliwy. Przez dzień, dwa, bo potem Sharker znów coś odwalał. I tydzień się do siebie nie odzywali. I tak w kółko. Mógłby znieść to wszystko. A teraz, gdy już nie myślał o nim dniami i nocami, gdy nie płakał w poduszkę... MUSIAŁO, no po prostu musiało stać się coś takiego. Jak w jakieś głupiej komedii romantycznej. I jak na głupią komedię romantyczną przystało Filip za nim pobiegł. W końcu byli głównymi bohaterami. Musieli się pogodzić przed napisami końcowymi. Najlepiej w wielkim stylu, rzucając w siebie wyzwiskami, by na końcu wylądować w swoich ramionach.
Nie wiem, czy Filip wiedział, że Sharker ma własny dom, czy nie, no ale dobra. Bo nie tam Ślizgon poszedł. W lochach było przyjemnie chłodno i ten chłód idealnie studził naszego Filipka, który się zgrzał goniąc Sharkera. W końcu, widząc, że chłopak się zatrzymuje i kuca przy ścianie sam stanął w miejscu, w odległości kilku metrów od niego. Ślizgon pewnie nawet go nie zauważył.
-Gdzieś ty się podziewał? Bałem się o ciebie, idioto. Pocałowałem ją tylko dlatego, że myślałem, że to ty. Myślałem, że do mnie wróciłeś... czy coś. Byłem tak cholernie szczęśliwy- powiedział, a jego słowa odbił się echem od ścian. Pokonał ten dzielący ich dystans i kucnął obok niego, kładąc dłoń na plecach Sharkera i gładząc go po nich delikatnie.
Miał ochotę go zwyzywać i uderzyć, skopać tak, że nie mógłby się już nigdy podnieść, a jednocześnie pragnął go do siebie przytulić. Teraz już tego prawdziwego Sharkera. Tylko on wzbudzał w Filipie tak sprzeczne emocje, czego Kanadyjczyk nie cierpiał. Jak można kogoś tak bardzo kochać i nienawidzić jednocześnie? Dla Filip to było po prostu niedorzeczne.
-Przepraszam- wymamrotał, opierając czoło na jego ramieniu. Znów byłtakim słodkim, milutkim i kochanym Filipem. Widzicie?
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Kwi 21 2014, 17:13;

Nie chciał go oglądać, ani słuchać tego co chciał mu powiedzieć. Chyba pierwszy raz świadomie, Sharker tak naprawdę zapragnął tego, aby zniknąć. Raz na zawsze, najlepiej niespodziewanie, aby Stone mógł się o niego pomartwić, aby się zastanawiał gdzie wyjechał, czemu uciekł. To go doprowadzało do wściekłości. Ta jego bezradność przy zrozumieniu siebie samego, przy ogarnięciu tego burdelu emocjonalnego, który kłębił się w nim codziennie. Jakże mógł to ogarnąć, skoro dopiero co go uderzył, zupełnie tak, jak wtedy, gdy Coco uratowała go przed dementorami. Zrobił wtedy tak samo. Rozorał jej policzek sygnetem rodowym, z żeber robiąc sobie worek treningowy, a potem ją zostawił, niczym ścierwo, które musiało umrzeć. Podczas ich wspólnego treningu wreszcie zrozumiał, że wcale tego nie chciał. Zarówno nienawidzenia Watson, jak i tego, co robił Puchonowi. Jakże jednak mógł inaczej? W jego domu nie było miejsca na pozytywne emocje, albo jakiekolwiek manifestowanie sobie uczuć. Jego rodzina była przypadkiem. Ojciec zmuszony do małżeństwa z rozsądku, tak samo jak matka. Chłodni, opanowani, żyjący interesami i pozorami. Był taki sam, zapatrzony ślepo w swoje potrzeby, w swoje problemy. Nic, ani nikt więcej się dla niego nie liczył, wszak jakże mogło być inaczej. Nie wiedział co ma robić, gubił się we własnych motywacjach, raz lgnąc do Filipa, a innym razem odpychając go od siebie, krzywdząc ich oboje, naznaczając wspólnym piętnem problemów. Teraz, gdy usłyszał go obok siebie, ani drgnął. Wiedział, że wreszcie go dogoni, a to ani nie poprawiało mu humoru, ani nie zmieniało go na gorsze. W gruncie rzeczy wszystko było mu teraz obojętne, a już zwłaszcza jego własny los.
- Odejdź - syknął, nieświadomie przełączając się na wężomowę, a zabrzmiało to tak nieprzyjaźnie, że w gruncie rzeczy nie trzeba było być wężoustym, aby móc go zrozumieć. Skulił się w sobie jeszcze bardziej, przytulając teraz twarz do swoich ramion, nie chcąc by ten oglądał go w takim stanie. W chwili totalnej rozsypki emocjonalnej.
- Idiota - stwierdził, w ten sposób komentując zarówno jego zachowanie, jak i słowa, a w gruncie rzeczy chyba oboje mieli racje. Kurde, żeby pomylić Rasha z Rose?
- Widzę jak bardzo dobrze mnie znasz, skoro nie potrafisz rozróżnić kogo całujesz. - mówił spokojnie, chociaż w jego głosie pobrzmiewały nutki histerii. Za to wtedy nagle…
- WYNOŚ SIĘ! - ryknął na niego, zaciskając boleśnie palce na swoich ramionach, a zęby zaciskając na fragmencie swojej kurtki, byleby tylko opanować nawał emocji, chwytających go za gardło. Nie mógł okazać słabości, po prostu nie mógł, chociaż w gruncie rzeczy i tak już to robił, pozwalając mu dojrzeć go w takim stanie. Może sądził, że jak zignoruje jego pytania i przeprosiny to ten sobie pójdzie?
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Kwi 21 2014, 18:44;

Filip bardzo chciał nauczyć Rasheeda miłości. Serio. Wiedział, że nie będzie to łatwe, ale nikt mu tego nie obiecywał. Ale chciał mu pokazać, że życie naprawdę może być piękne. Że czasami dobrze jest się przed kimś otworzyć, że nie każdy chce cię wykorzystać. Że nie każdy jest podły i chciwy. Że niektórzy mogą cię lubić takim, jakim jesteś. Filip zdawał sobie sprawę, że równie dobrze może spisać to wszystko na straty, jeśli chodziło o Sharkera, ale nie miał zamiaru się poddawać. O.
Stone nie musiał rozumieć jego mowy, by wiedzieć, że Ślizgon chce się go pozbyć. Na złość mu Filip tylko mocniej zacisnął palce na materiale jego kurtki.
-Rasheed... wiesz, że to nie o to chodzi. Po prostu... spałem. A ona mnie obudziła- powiedział cicho. -Rasheed, przestań. Spokojnie- szeptał. -Nie zostawię cię, jasne? Powinieneś już dawno to wiedzieć. Nieważne, ile razy będziesz kazał mi odejść. Nienawidzę cię za to, że tak bardzo mi na tobie zależy- oho, soł romantic!
Szarpnął nim mocno, tak by chłopak w końcu na niego spojrzał i przez chwilę wyzywająco spoglądał mu w oczy, by potem puścić gwałtownie.
-Zresztą, co cię to obchodzi, co? Boli cię to? Nie masz prawa mówić mi, co i z kim mogę robić. Mogę puścić się z połową tego pieprzonego Hogwartu, a tobie nic do tego. Ale, cholera, Sharker, nie chcę, rozumiesz? Nie chcę nikogo innego, bo tylko na tobie mi zależy- powiedział, o dziwo bardzo stanowczo, obejmując go mocno w pasie i przytulając się do jego boku. Niepewnie, powoli, trochę obawiając się odrzucenia. Teraz obaj kucali przy ścianie, Filip oparł czoło obok czoła chłopaka, dłoń kładąc na chłodnych cegłach by utrzymać równowagę.
-Czemu to zrobiłeś?- zapytał, znów cicho. Oczywiście, że mówił o tamtym siarczystym policzku wymierzonym na krużgankach. -W końcu w ogóle ci na mnie nie zależy- dodał, wbijając paznokcie w bok chłopaka.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Kwi 21 2014, 19:37;

Sharker w tym momencie nie wiedział już co jest gorsze. To, że Filip naprawdę stara się go ogarnąć i pomóc mu zrozumieć, że wcale nie jest tak jak on sobie wmawia, czy to, jak zaczynał być podobny do niego. Chociażby przez sekundkę, a objawiało się to właśnie w tym, że zaczynał mu wyrzucać jego błędy, podnosić głos, starać się nim wstrząsnąć. Nie wiedział już jak ma reagować, co robić. Nie rozumiał swoich uczuć, ale z sekundy na sekundę miał większą ochotę na to, aby go od siebie odepchnął. Rzucić nim o ścianę, pozbyć się go i odejść, bo tak przecież byłoby prościej. Nie musiałby się wtedy zastanawiać nad tym wszystkim, co teraz przebiegało mu przez głowę. Słuchał tego co mówi i zaciskał zęby coraz mocniej, czując jak cisną się do nich łzy. Już nie dawał sobie rady z tym co się w nim działo, ale całe szczęście, że ostatecznie udało mu się utrzymać emocje na wodzy, bo ten go odwrócił, tak aby musieli spojrzeć na siebie. Nie spodobało mu się to i już cisnęła mu się na usta cięta riposta, kiedy to po prostu prychnął i odwrócił wzrok, nie chcąc skupiać na nim spojrzenia, tak samo puszczając również jego słowa mimo uszu, bo wiedział, że gdyby tylko zaczął się przejmować tą częścią wypowiedzi to mogłoby go ponieść i znowu zrobiłby coś kretyńskiego, a tego z pewnością by potem żałował. Pozwalał mu więc na wszystko, po prostu tam kucając i wbijając uparte spojrzenie w ścianę. Jak Rasheed sobie coś ubzdurał to zazwyczaj nie było odwrotu, taki był uparty i zacietrzewiony w tym co robił, a teraz bardzo trudno było mu zmienić swoje postępowanie na potrzebę chwili. To trochę tak jakby starało się zmusić lód do tego, aby nie rozpuszczał się w pobliżu ognia, albo rzucić w nią kiełbaskę i wymagać od niej aby pozostała surowa i nie zwęgliła się.
- Ja… nie wiem czego chce - powiedział w końcu, wyciągając nogi spod siebie i pozwalając sobie na mało eleganckie klapnięcie tyłkiem o posadzkę. Sięgnął do Stone’a ręką i przyciągnął go sobie mało delikatnie bliżej, również zmuszając go do tego, aby usiadł, albo chociażby opadł na kolana. Musnął palcami policzek, który uderzył, wpatrując się w niego z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
- Nie chce tego, żebyś miał innych. - powiedział wreszcie, cofając ręce i składając sobie na podołku i najwyraźniej wreszcie się złamał. Wyrzucał z siebie zdania, powoli, pojedynczo, ani razu nie chcąc na niego spojrzeć.
- Nie chce też się przed Tobą otwierać. Nie chce być uwiązany. Nie chce Cię stracić. Nie chce Cię zranić. Nie chcę zostać zraniony. Nie chcę żeby ludzie nadal plotkowali. Nie chcę, żeby się mnie czepiali. Nie chcę żebyś myślał, że mi nie zależy, ale też nie chcę Ci mówić o tym co czuję. Nie potrafię się zakochać jak normalny człowiek. Nie potrafię być wierny. Nie potrafię być szczery. Nie potrafię… być człowiekiem.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyWto Kwi 22 2014, 12:17;

Wedle powiedzenia "z jakim przystajesz, takim się stajesz", czy jakoś tak. W Riverside Filip otaczał się ludźmi podobnymi do siebie. Oczywiście, w drużynie były różne osobowości i nie zawsze było kolorowo, ale jednak... Oni byli rodziną, znali się niemalże od zawsze. Z Riverem i Jovenem mieszkali nawet blisko siebie! W Kanadzie to w ogóle wszystko było inaczej. Tutaj zetknął się jakby z zupełnie inną kulturą i ludźmi, którzy nie zawsze byli uśmiechnięci i skorzy do pomocy. To go zaskoczyło.
Gdy poznał Rasheeda cał jego świat wywrócił się do góry nogami. Ale chyba tego właśnie Stone potrzebował- żeby ktoś nim potrząsnął, pokazał, że świat nie jest kolorowy i cukierkowy, że życie nie raz potrafi dać nieźle w dupę. Gdyby ktoś rok temu powiedział mu, że będzie tak bardzo kochał drugą osobę- tak bardzo odbiegającą od jego ideału- wyśmiałby go. Albo nie. Nie wyśmiałby, ale powiedziałby, że to niemożliwe. Bo założy normalną rodzinę, będzie miał żonę i dzieci. Był z innymi chłopakami, ale gdy patrzył na to teraz, z perspektywy czasu to nigdy nie było nic poważnego. Tak samo z dziewczynami. Tylko z Lailą mogłoby być, ale smutek, bo go zdradziła. A teraz po prostu świata nie widział poza Sharkerem, zachłysnął się tym wszystkim i już nie wyobrażał sobie życia bez niego. Takie uzależnienie było niebezpieczne, było żałosne, słabe. Filip był słaby.
Sam zagryzł wargi, a potem klapnął grzecznie obok chłopaka, opierając się o jego bok. Zadrżał delikatnie pod jego dotykiem i odruchowo zacisnął powieki, obawiając się kolejnego ciosu. Ajć. Trauma. Nie no.
-Chcę byś mi zaufał. Byś pozwolił mi się do siebie zbliżyć. Byś wiedział, że cię nie zranię. Chciałbym byś był ze mną szczęśliwy, tak po prostu. I byś się tego nie bał. Byś się nie bał, że cię zostawię i byś nie przejmował się innymi ludźmi. Chcę byś uwierzył, że nie każdy chce cię tylko wykorzystać i że potrafisz być człowiekiem. Nie cierpię, gdy mówisz o sobie w taki sposób. Jakbyś w ogóle nie zasługiwał na to, by chodzić po tej ziemi. Ja... obiecuję ci, że będę przy tobie, jeśli tylko mnie potrzebujesz.
I zamilkł. Przez chwilę wpatrywał się w ścianę naprzeciwko siebie, a potem obrócił twarz w stronę Ślizgona i odszukał jego usta swoimi, obejmując twarz chłopaka dłońmi. To nie był delikatny pocałunek. Brutalnie wręcz wbił się w jego wargi, rozchylając je językiem. Paznokcie, już nieco bardziej subtelnie zaczęły sunąć po delikatnej skórze na twarzy i szyi Sharkera.
No ja nie wiem, jak mógł pomylić go z Rose.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyWto Kwi 22 2014, 16:44;

Nie potrafił zrozumieć tego, że na świecie chadzają takie indywidua jak Filip. Nie spotykał w swoim życiu zbyt dobrych ludzi i właśnie dlatego wykształcił u siebie taką nieczułość na drugiego człowieka, jednocześnie dbając o to, żeby wszyscy, którzy go otaczali mieli twardą dupę. Może tym natłokiem złośliwości i nieprzyjemności chciał ich przygotować na to co się może dziać, gdy się zdenerwuje. Sharker był porywczy, temu nikt nie mógł zaprzeczyć, a to, co potrafił zrobić pod wpływem emocji było naprawdę tematem rzeka, dowód dopiero co mieliśmy. Uderzył go, chociaż tak naprawdę nie miał do niego żadnych praw. Wyrzucił z siebie wszystko, co tylko leżało mu na sercu, czując niewyobrażalną ulgę, gdy już to zrobił, ale to wcale nie pomogło mu w podjęciu decyzji, z którą teraz miotał się jak szatan. Jednocześnie chciał go mieć przy sobie, nie oddając mu się w całości. Czy miał prawo istnieć taki związek? Chyba pierwszy raz, poza tym spotkaniem przy fontannie, był z nim całkowicie szczery i to chyba przeważyło szalę. Niewielu ludzi, tak naprawdę, miało okazję do tego, aby poznać Rasheeda i usłyszeć z jego ust coś innego niż zwykłą manipulację.
Nie umknęła jego uwadze jego reakcja, co sprawiło tylko, że dodatkowo się zasępił.
- Przepraszam - powiedział, a to słowo przeszło mu przez gardło z zaskakującą lekkością i łatwością, jakby robił to nie pierwszy raz. Dziwne jak na niego, bo przecież nie umiał przepraszać… chociaż może można to zrzucić na fakt tego, kogo właściwie prosił o wybaczenie. Nawet nie wiedział jak bardzo mu na nim zależało, dopóki praktycznie go nie stracił, bo co byłoby, gdyby nie pojawił się na krużgankach? Stone całowałby się z tą dziewczyną pewnie aż do tej pory. Nie wierzył w jego wytłumaczenie o śnie i to chyba odbijało się na jego twarzy, ale w obliczu tego co zrobił, to jakieś niewinne pocałunki nie miały znaczenia.
- Dziękuję - odpowiedział na jego słowa, intensywnie przetrawiając je pod czaszką - ale pamiętaj, że ze mną nie ma łatwo.
Uśmiechnął się zaczepnie, ale jakby z lekkim wymuszeniem, dając mu chwilę na przetrawienie tego co powiedzieli sobie obaj. Zmrużył lekko oczy, lustrując teraz jego profil, aż ni z tego ni z owego Filip sięgnął ustami do jego warg. Przez moment pozostawał w całkowitym bezruchu, najwyraźniej intensywnie zastanawiając się nad tym, jak w gruncie rzeczy ma zareagować. Pozwolić mu na to, a może wprost przeciwnie? Może powinien na zawsze z niego zrezygnować, oddając go komuś takiemu jak Rose? Ona na pewno zasługiwała na kogoś takiego. Przesunął dłońmi po jego ramionach i popchnął sobie w ramiona, jednocześnie wpijając się zachłannie w jego usta. Nie. Stone był jego. Tylko i wyłącznie jego.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptySro Kwi 23 2014, 14:37;

A więc patrzcie! Rasheed wcale nie był taki zły. Filip od początku był tego pewien, hłe hłe. Mógł odpychać od siebie innych albo ciągle się nimi bawić, ale jeśli robił to w dobrej wierze- boziu, jak to brzmi- to wszystko było w porządku. Jeśli w taki sposób troszczył się o bliskich... Jeśli tylko taki sposób znał... Filip pokaże mu, że są też inne, a jakże. Udowodni mu, że ma twardą dupę.
-Nic nie szkodzi. Moja wina- uśmiechnął się lekko, przyciskając jego dłoń do swojego policzka. -Przepraszam- za wszystko. Za ten pocałunek z Rose, za to, że pozwolił mu pomyśleć, że już nie jest dla niego najważniejszy. Że musiał to oglądać. Za to, że to wszytko tak wyszło.
Zapewne Filip otworzyłby kiedyś oczy, no bo wiecie- musiałby. Choć z Rasheedem mógłby całować się całą wieczność, hłe hłe. Nie no dobra, bo serio zaraz wszystko będzie w tęczy.
-Pamiętam- skinął powoli głową. Chciał wierzyć, że od teraz już wszystko będzie w porządku, że już nic i nikt ich nie rozdzieli. Ale oczywiście- nie może być tak prosto. Filip już chyba do tego przywyknął. Teraz naprawdę ważny był tylko Ślizgon i on. On i Sharker.
Na korytarzu panowała grobowa cisza i każdy szelest był jak grzmot pioruna. Każdy jego oddech, muśnięcie ust. Ich ciała ocierające się o ciebie, szorstkie policzki Rasheeda. Każdy pojedynczy kręg kręgosłupa, na którym wygrywał sobie tylko znaną melodię. Od tego wszystkiego Filipowi kręciło się w głowie, a mimo to był wyjątkowo przytomny.
-Rasheed... co teraz?- zapytał, opierając własne czoło o czoło chłopaka, zamykając jednocześnie oczy. -Nie oczekuję oświadczyn ani wielkich obietnic. Nie żądam byś od razu zabierał mnie do ołtarza- zaśmiał się cicho. -W sumie to byłoby trochę trudne, nie? Bo ty jesteś facetem, no i ja też- ale bystrzak! Nie ma co. -Chcę tylko byś mnie już więcej nie zostawiał. Jak wtedy. Tak nagle, bez żadnego uprzedzenia. Nie chcę do tego wracać- osunął się w jego ramionach, przytulając policzek do piersi Ślizgona.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptySro Kwi 23 2014, 16:07;

Był zły! Zły i niedobry, tak ku gwoli ścisłości, ale czy był osobą, która od razu to każdemu udowadniała? No, w gruncie rzeczy to tak. Wolał kogoś kopnąć w tyłek, aby tylko mieć spokój i nie musieć się męczyć zarówno z nim lub nią, ani z samym sobą. Łatwo było udawać kogoś innego, nauczono go wtedy z domu i nawet nie zauważył, kiedy osoba, którą odgrywał, nagle stopiła się z jego duszą, tworząc pokraczną chimerę, której nie da się określić na pierwszy rzut oka słowem innym niż negatywnym. Odpowiadało mu to jednak i nieważne ile razy Stone będzie go przekonywał, że wcale tak nie musi być, reakcja zawsze będzie podobna. Jeśli chce - proszę bardzo, droga wolna - może myśleć właśnie tak, że jego dobra strona istnieje, jednak wiadomo jak się to może zakończyć. Jednym, wielkim rozczarowaniem, z którego popłynie bardzo dużo goryczy, ale cóż, skoro faktycznie chciał udowadniać, że jego dupa jest taka twarda, jaką Sharker zapamiętał wtedy kiedy ostatnim razem… och, te sprośne żarty!
- Pewnie, że Twoja - powiedział tylko, wplatając w wypowiedź swoją sztandarową już złośliwość i uśmiechnął się do niego przekornie, udając, że Rose w ogóle go nie obchodzi. Rany, co za kłamca! Pewnie, że go obchodziło to co się stało, ale naprawdę, jakie to miało teraz znaczenie? Filip już niedługo się przekona jak ciężko jest z nim żyć. Samemu mu się znudzi, a wtedy co? On zostanie znowu sam, z przekonaniem, że życie jest chujowe. Będzie smutek, ale cóż.
Zatonął w swoim świecie, w tej chwili bliskości, której dawno się już nie oddawał. Zabawne było to, że po tym porzuceniu na drzewie, tak naprawdę nie spotykał się z nikim, a poświęcił czas na naukę. Cóż za ironia losu, bo przecież większość osób spodziewałaby się raczej czegoś innego.
- Teraz nic. Nie mogę Ci obiecać żadnej stabilizacji Kapitanie Oczywisty. Wiesz jak jest - zaczął, a potem umilkł na chwilę, zastanawiając się co ma mu powiedzieć. Powinien mu nakłamać, tak jak zwykle, wmawiając mu, że zostawił go bo pukał wszystkie laski w okolicy, no ale…
- Widzisz, do szkoły przyjechali uczniowie ze Sfinksa - zaczął, starannie dobierając słowa, a w między czasie, gładząc go delikatnie po włosach i wciąż do siebie tuląc. To chyba ostatecznie pomogło mu w skupieniu myśli.
- Nie było mnie przez miesiąc, bo brałem udział w szkoleniu. Wolałem żebyś w tym czasie mógł się ode mnie odzwyczaić w spokoju, ale jak widać nie wyszło Ci to na dobre, bo zacząłeś mylić kobiety z facetami.
Przytyk jednak musiał być!
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyCzw Kwi 24 2014, 19:23;

Nie skomentował jego słów i jedynie kiwnął głową, ciesząc się w duchu, jak dziecko. Rekin znów był sobą, dawnym sobą, tym troszkę złośliwym, chamskim i wrednym sobą, którego Filip chyba lubił najbardziej. Wiedział, że nie może spodziewać się po chłopaku żadnych większych słów i czułości, więc łaknął tych chwil, jak te, niczym tonący, który chwyta się brzytwy. Bo dla niego były one strasznie ważne. Do niczego nie dało się przyrównać tego uczucia szczęścia, które wypełniało Filipa od środka, budziło stado motyli w jego brzuchu i wprawiało serce w szybsze bicie.
Co do Rose... już o niej zapomniał. Ale wiecie, nie tak, że zapomniał, że żyje czy coś, hłe hłe. Po prostu, wiecie no. Zapomniał już o tym głupim pocałunku, o tym, że właśnie o to pokłócili się z Sharkerem.
Filip nigdy nie odejdzie! On jest, jak ten wrzód na tyłku. Każdy chciałby się go pozbyć, ale nie może. Biedactwa. Współczuję wam.
-No. Wiem- przytaknął, nieco się zasępiając. Wiedział. Aż za dobrze. W końcu doświadczył tych wszystkich złych rzeczy na własnej skórze. Ale wciąż znajdywał więcej tych dobrych, tak jak na Puchona przystało. A teraz to on był kapitanem wszystkich Puchonów, hłe hłe! Tak bardzo fejm.
Nie słyszał nic o tym projekcie. Serio. Żył w swoim światku, martwiąc się o Rasheeda. Do tego doszła nauka, jak zwykle. Z czasem jednak coraz więcej i więcej, tak się przynajmniej wydawało Filipowi, który ostatnimi czasy ją zaniedbał. Nie był taki pracowity, jak Ślizgon.
-Jak niby miałbym się odzwyczaić, co?- zapytał, nadymając policzki z tego jakże wielkiego oburzenia. -Głupek- pacnął go w bok i odsunął się, opierając plecami o ścianę. Wiecie, wszystko super, tak tu sobie siedzą, ale co jak ktoś ich przyłapie? Będą musieli ulotnić się gdzieś indziej.
-Więc bierzesz udział w tym projekcie? Rety, jestem z ciebie dumny!- uśmiechnął się szeroko, wskazując miejsce obok siebie pod ścianą. -Tak w ogóle, skoro zacząłem cię mylić z kobietami to chyba musisz mną potrząsnąć i przypomnieć, jaka jest różnica.
JEJ, Filip tak bardzo gwiazda porno. Już widzę go z pejczykiem w dłoni lub w stroju pokojówki. Albo niegrzecznej uczennicy. NIE, dobra, to za dużo nawet, jak dla mnie. To byłaby raczej komedia.
-Zostałem kapitanem drużyny Puchonów. Wiesz, w Quiditchu. W końcu zejdę z ławki rezerwowych. Fajnie, nie?- ciągle uśmiechał się szeroko, mając nadzieję, że Rekin się ucieszy. No bo weźcie! Też mógłby być z niego dumny.
-I pfff, tak w ogóle to wcale nie myślałem o tobie przez cały ten czas i nie martwiłem się aż tak bardzo- powiedział, chwytając go mocno za nadgarstek i zmuszając by znalazł się obok niego. Nie puścił go jednak i przesunął palcami po wierzchu jego dłoni, by w końcu spleść ich palce razem.
-Więc... teraz będziesz strasznie zajęty, co?
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyCzw Kwi 24 2014, 21:17;

Musiał być złośliwy i musiał być chamski, wszak Filip zasłużył sobie na to, aby widzieć go znowu takim jakim był codziennie i to już nawet nie chodziło o powrót do normalności. Wszak ciągle wisiała między nimi ta sytuacja z Rose, a Sharker tak łatwo nie zapominał, oj nie, był właśnie bardzo pamiętliwy, także Puchon może się spodziewać tego, że dość często będzie mógł dostępować zaszczytu odbierania osobistych przytyków z jego strony. Za to porównanie z brzytwą było jak najbardziej na miejscu, bo samego siebie Ślizgon określał dość podobnie. Jako osobę, która nie da Ci nic poza cierpieniem. Rozora jego ręce swoimi gorzkimi słowami i szorstkimi dłońmi, sprawiając mu ból, krzywdząc niejednokrotnie. To już była wręcz tradycja, że coś odwalał, a jak wiemy, Sharkerowie podtrzymywali zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie.
- Normalnie - powiedział gładko i spojrzał na niego, jakby co najmniej stracił rozum. Nie był przecież nikim nadzwyczajnym, kogo nie dałoby się zastąpić. Filip mógł zaprzeczać, ale prawda była taka, że Rasheed nie wierzył w miłość, a to co połączyło go z Kanadyjczykiem lubił określać w myślach jako „szczególną więź”. W każdym razie, sądził, że każde takie powiązanie da się wcześniej czy później zerwać, podmienić konkretne uczucia na inne, wszak nikt nie jest niezastąpiony, nawet, albo zwłaszcza on. Skrzywił się nieco, ale pozwolił mu się odsunąć, przysuwając się jednak bliżej zaledwie po chwili, od tak, na przekór, ale mimo wszystko nawet go nie dotykał. No dobra, dotykał, ale łokciami i kolanem, bo usiadł sobie pod ścianą i oparł się o nią, spoglądając na tę naprzeciw z raczej średnim zainteresowaniem, bo skupiał się na tym co mówi. Pierwszą część jego wypowiedzi zignorował, wszak to nie było niczym nowym, że ktoś jest z niego dumny. Skoro już nie ojciec, to czemu by nie właśnie Filip? Dalej jednak padły słowa, które raczej niechcący zagęściły między nimi atmosferę, o co zadbał sam Ślizgon. Po kilkudziesięciu głuchych sekundach postanowił jednak uśmiechnąć się drwiąco.
- Nie ma sprawy - powiedział powoli, ostrożnie dobierając słowa i smakując ich brzmienie na języku, nim kontynuował - ale widzisz. Nie ma nic za darmo. Sądzę, że to Ty powinieneś mi przypomnieć jak fajnie jest być facetem, a w nagrodę ja Ci mogę wskazać różnicę. Co Ty na to?
Och, to zdecydowanie był zły, specjalnie uknuty plan! Czy Stone wpadnie jak śliwka w kompot i tym razem? Przecież szkoda by było, jakby tyle przemyśleń się zmarnowało! On tylko pokaże mu do czego jest zdolny facet i co można mu zrobić. Boże, to brzmi tak strasznie i podejrzanie, że sama bym się raczej bała zgodzić, ale do odważnych świat należy!
- No fajnie - potwierdził, wciąż zachowują firmowy, złośliwy ton głosu - może wreszcie będę mógł Cię pokonać, bo wiadomo jak było ostatnio.
W ostatnim słowie pojawiła się nowa emocja. Coś jakby zwykła złość lub rozgoryczenie. Nic dziwnego, jeśli się pamiętało, że Sharker wciąż czaił się na Chapmana, wręcz nie mogąc doczekać się treningu Quidditcha. Och, niechże dadzą mu szansę na strzelenie go tłuczkiem w łeb! Może wtedy wreszcie odzyskałby sprawność umysłową, pozwalającą na zobaczenie piłeczki na boisku. Mimo wszystko zdrowa rywalizacja mogłaby pomóc im w ogarnięciu się trochę, a wiadomo nie od dziś, że sport to zdrowie.
- Pewnie, że nie - zgodził się z nim dla świętego spokoju, wywracając oczami - i dlatego poleciałeś za mną od razu, gdy tylko Cię uderzyłem, aby się tłumaczyć. Rozumiem.
Nie oponował, gdy splótł ich palce, wzdychając nawet cicho potem. Chyba mu tego brakowało, ale w życiu by się do tego nie przyznał.
- Możliwe. Wiesz, nie wiem co oni kombinują, ale to jest rywalizacja, a moja grupa jest dość liczna. Zdaje się, że wszyscy są dobrzy tylko w zaklęciach. Ty też pewnie będziesz. Wiesz, organizowanie treningów i w ogóle.
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyCzw Kwi 24 2014, 21:48;

Filip za to był romantykiem i wierzył w to, że każdemu ktoś inny jest pisany. Przeznaczenie. Tym właśnie tłumaczył wszystkie swoje wzloty i upadki, każde pojawienie się nowej osoby w swoim życiu. Nic nie działo się bowiem przypadkiem, on po prostu nie istniał. Filip był pewny, że ktoś tam na górze szczegółowo zaplanował mu życie, przesuwając go niczym pionek, z miejsca na miejsce. Komuś mogłoby się to wydać nudne. Ktoś mógłby poczuć się tym stwierdzeniem urażony, zaszufladkowany, zamknięty, niczym dzikie zwierze w klatce. Ale nie Filipowi, który był katolikiem. Może nie praktykował zbyt często, bo jedynie od święta, jak większość dzisiaj- trochę smutne- to jednak wierzył w tą sprawdzą siłę. Co z tego, że całował się z facetami, taki grzeszny, wowwow. Dla niego Bóg był bardziej wyrozumiały niż proboszcz. Dobra, bo się rozgadałam nie o tym, co trzeba.
-Ja?- uniósł do góry jedną brew, a głos niebezpiecznie zadrżał. -Ja?- powtórzył, trącając do kolanem, by po chwili przysunąć się jeszcze bardziej, tak, że teraz siedzieli niemalże do siebie przytuleni, bok do boku. Filip postarał się o to, by nie było między nimi ani milimetra wolnej przestrzeni. Objął go ramieniem w pasie, ostatecznie kładąc dłoń w dole pleców Ślizgona i oparł głowę na jego ramieniu, przelotnie muskając jego szyję ustami.
Aż za dobrze wiemy, jak to było ostatnio. Filip ugryzł się w język przed kolejnym komentarzem, nie chcąc prowokować kłótni, których było już zdecydowanie za dużo. Przynajmniej w tym miesiącu.
-Dam ci fory- szepnął, całując lekko jego ucho, wsuwając dłoń za materiał koszulki chłopaka, dotykając jego nagiej skóry. Cały zadrżał.
-Bałem się, że możesz popełnić jakieś głupstwo. Wiesz, skoczysz z Wieży Astronomicznej, utopisz się w kociołku, czy coś w tym stylu- posłał mu złośliwy uśmieszek, przesuwając dłonią po kręgosłupie Sharkera, od dołu do góry i znów na dół.
-Na pewno twoja drużyna wygra. A jeśli będziesz tak zajęty rzucaniem zaklęć to całe boisko moje- kolejny złośliwy uśmieszek, ale zaraz potem całus w policzek, coby Rasheed nie brał tego zbyt poważnie. -Nie mam jeszcze nawet całego składu- jęknął, wyraźnie zrozpaczony. -W Riverside już miałbym chętnych. I jeszcze kilku na ławce rezerwowych! Ale niedługo ich pogonię. Chcę zrobić trening łączony, może z Gryfonami albo Krukonami. Nie wiem. Zobaczy się- wzruszył ramionami, wciąż się do niego przytulając.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyCzw Kwi 24 2014, 22:59;

Cóż, dobrze więc, że nie rozmawiali o takich rzeczach, bo znowu mogliby się pokłócić. Rasheed nie wierzył w nic, ani w miłość, ani w przeznaczenie, ani w wolną wolę jednocześnie, czemu przeczył sam sobie momentami, ale nieważne. Jego podejście do tego tematu było takie, że Twoje życie jest Twoim, dopóki ktoś trzeci nie zacznie się w nie mieszać, a przecież zawsze musiał się znaleźć taki ktoś. Innymi słowy dochodzimy do momentu, w którym nie wiadomo o co chodzi i niechże tak zostanie.
- No, może ja - zadrwił, spoglądając wymownie w sufit, ale zaraz dźgnął go w bok, żeby się nie gniewał za jego dzisiejszą uszczypliwość. Był ostatnio trochę zdenerwowany, a fakt, że drażniło go wszystko, niczego nie ułatwiał.
- Tak, Ty młotku. Chyba, że wolisz zostać wyłączony z zabawy? Znajdę sobie… jakąś fajną zabawkę i obsłużę się sam - wybrnięcie ze swoich słów, level expert. Oczywiście już pędził ku temu, że zaraz znajdzie chętną na miejsce Stone’a, ale coś chyba sprawiło, że nie chciał być jednak aż tak wredny, bo wiedział, że to może sprawić mu przykrość, a jak to ktoś już dzisiaj zauważył, starczy dram w tym miesiącu, zwłaszcza, że dopiero co tak fajnie się do niego przytulił. Przycisnął go do swojego boku wolną ręką, opierając z kolei brodę na jego głowie, ale tylko na chwilę, bo ledwie zdążył zatopić twarz w jego włosach, a dostał całusa w ucho. Wszystko w jego myślach zaczęło zmierzać ku jednemu, ale musiał być twardy i nie tylko w jednym miejscu, więc radośnie sobie zaciskał zęby, żeby nie wziąć go tu i teraz na ścianie korytarza, zwłaszcza, że przecież musiał się z nim podrażnić.
- Nie przeginaj - powiedział i sam wsunął rękę pod jego ubranie, sięgając jednak na brzuch i łaskocząc go lekko. -Szybciej zrzuciłbym kogo innego… nie, nie mam na myśli Ciebie
Westchnął cicho, macając go sobie radośnie i przy okazji słuchając o nieskompletowanej drużynie Pucholandii.
- Wiesz, ja tam nie wiem jak z naszą, bo Casper coś zmieniał, a nie mieliśmy jeszcze treningu. Niby mógłbym go o to zapytać, ale - tutaj machnął ręką, ukazując jak bardzo jest mu to obojętne. Potem wydął usta w podkówkę. - Czuje się oszukany i skrzywdzony, że nie pomyślałeś o Ślizgonach
Powrót do góry Go down


Filip Stone
Filip Stone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz, kpt
Galeony : 716
  Liczba postów : 658
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5551-filip-stone#160789
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5558p15-fifi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8421-filip-stone#238190
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyCzw Kwi 24 2014, 23:32;

Osoby trzecie- ha! Taki Filip na przykład, nie? Z buciorami wtargnął w życie Rasheeda. Choć przy tym to bym polemizowała; kto w czyje życie wtargnął. A raczej się wślizgnął. Takie ślizgońskie, wowwowwow. Filip nigdy by nie pomyślał, że ktokolwiek poznany na imprezie, mocno zakrapianej, okaże się TYM właściwym. No, chyba. Ale wiecie, Stone to romantyk. Trza mu wybaczyć.
-Żadnych zabawek! Chyba, że ty, ja i zabawka. To spoko- pokiwał gorliwie głową. Sam nie dopuszczał do siebie myśli, że on sam może być jedną z tych zabawek Sharkera. Bo już chyba nie był, prawda? Może kiedyś, dawno temu, przez chwilę. Ale ich nie łączył seks, w każdym razie nie tylko. Oni naprawdę mieli jakąś szczególną więź. Przynajmniej Filip tak wolał o tym myśleć, niźli o sobie w roli wibratora Rasheeda.
Sam musiał zacisnąć zęby, gdy ręka chłopaka wsunęła się pod górną część jego garderoby. Podciągnął nogi niemalże pod brodę, znów opierając czoło na czole Ślizgona, spoglądając wprost w te kochane oczy.
-No wiesz, sam powiedziałeś, że będziesz teraz zajęty przygotowaniami do projektu. Zresztą, uważam, że nauka ponad wszystko. Powinieneś dać z siebie dwieście procent, więc nie chcę zawracać ci głowy czymś tak przyziemnym, jak treningi Quiditicha- zrobił pauzę, a potem westchnął teatralnie i przewrócił oczyma. -To jest ten moment, w którym powinieneś podziękować za okazanie tyle dobroci- dodał, gdy jego dłoń tymczasem zaczęła przemieszczać się w górę pleców Sharkera, aż znalazła się na jego karku, gładząc go delikatnie. W tym wszystkim przeszkadzało mu tyle ubranie Ślizgona, niby takie modne, super truper i w ogóle, ale bał się, że jeden gwałtowniejszy ruch, a rozerwie ten kaszmirowy sweterek, czy co tam na sobie miał. A wtedy nici z miziania, bu.
-I na serio rzuciłbyś mnie z Wieży Astronomicznej?- wydął wargi, chcąc pokazać, jak bardzo Rasheed go tym uraził. -Mnie? MNIE?! Swojego ulubionego Puchona?
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPią Kwi 25 2014, 00:32;

Taaak, Stone był idealnym przykładem na osobę trzecią, która wywróciła jego życie do góry nogami. Pomyślałby kto, że ktoś taki jak Rasheed da sobie rade z ogarnięciem małego Puchonka, a tu się okazało, że jest w nim tyle waleczności, zwłaszcza, gdy chodziło o niego, że starczyłoby za połowę Slytherinu. Może by się teraz ochał i achał nad jego fajnością, gdyby nie to, że podły nastrój naprawdę nie pozwalał mu na rozkoszowanie się chwilą.
- Stone, a nie chciałbyś mnie zabawić tego wieczoru? Wykorzystałbym Cię, ale chociaż tym razem nie zostawił, przeszkadzałoby Ci to? - o rajuśku, Rekin taki szczery. No cóż, ale naprawdę nie miał ostatnio ochoty na to, aby się wysilać i to, że zostałby obsłużony byłoby bardzo zabawną odmianą w ich zwyczajach, bo zwykle to oboje brali czynny udział.
- Nie martw się, to nie będzie nic strasznego - dodał jeszcze, ginąc gdzieś w plątaninie pożądania i na moment tracąc wątek. Tak to jest jak się żyje w Hogwartowym celibacie! Chwileczkę trwało, zanim wrócił myślami do tego, o czym rozmawiali, molestując przy okazji swego towarzysza.
- Przyziemne treningi - prychnął jedynie, robiąc naprawdę kwaśną minę. - Przyznaj się, że po prostu boisz się, że a) albo zdeprawuje Twoją puchońską familię, albo b) pokaże im, że byłbym lepszym kapitanem. Nie bądź żyła, daj przyjść chociaż mnie. Brakuje mi ostatnio solidnego wycisku, nic tylko nauka, nauka i nauka, a w dodatku lekcje.
Pogoń za punktami w kuferku taka wielka nanananana. Zmarszczył brwi po jego kolejnych słowach, podnosząc się z ziemi i ciągnąc Filipa za sobą.
- Mówiłem, że nie chodzi o Ciebie. Miałem na myśli tego idiotę ze Znikaczy, który przegrał ze ścigającą. Twoja pozycja jest na razie bezpieczna - pokreślił drugi i trzeci wyraz od tyłu, uśmiechając się naprawdę bezczelnie. - A teraz chodź, potrzebuje relaksu.
No i pociągnął go w stronę, z której obaj przyszli, prowadząc go do swojego domu, do którego się deportowali, gdy tylko opuścili granice szkoły.

[ztx2]
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101880
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPią Maj 09 2014, 20:17;

Rosemarie Lindes kierowała się właśnie do kuchni, aby uprosić skrzaty o zaparzenie ciepłej, dobrej herbaty - zapewne takiej, jaką najbardziej lubiła. Dreptała za nią jej kotka, Aura, zdając się pilnować swojej właścicielki. Specyficznie, bo ponoć koty chodziły swoimi drogami. Właśnie w tę drogę weszły dwie Puchonki - Leah Aristow i Flora Lyons. Kotka Rose zdawała się wyczuwać jakiś spisek, a jej reakcją na ujrzenie dwóch szóstoklasistek było zjawiskowe prychnięcie. Powód był jasny i widoczny na pierwszy rzut oka. Puchonki najwyraźniej zostały poproszone o dostarczenie wielkiej rośliny do cieplarni, a teraz wspólnymi siłami targały donicę, uchylając się przez złośliwymi pędami, które nie spodobały się Aurze. Kot przemknął między stopami Lyons i Aristow, wprowadzając małe zamieszanie, przez co dziewczęta zachwiały się niebezpiecznie, a donica z rośliną (możecie wymyślić jaka, oby duża i niech się rusza!) najwyraźniej zamierzała skończyć na posadzce w kawałkach (pierwsza z Was rzuca kostką: parzysta - donica utrzymana, nieparzysta - spadła i ziemia wysypała się na posadzkę, a z rośliną musicie coś zrobić. Jeśli wolicie drugą opcję, możecie od razu założyć, że spadła). No cóż, chyba potrzebowały pomocy!

Zaczyna którakolwiek z Was!
Miłej i aktywnej rozgrywki.

______________________

Korytarz w podziemiach - Page 10 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Flora Dione Lyons
Flora Dione Lyons

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 32
  Liczba postów : 29
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8315-flora-dione-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8317-sowcia-flo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8316-flora-dione-lyons
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptySob Maj 10 2014, 19:19;

Co można zaliczyć do zajęć gorszych od lekcji transmutacji albo eliksirów? Zdecydowanie taszczenie wielkiej donicy z rośliną przez podziemne korytarze. Do przenoszenia tej zjawiskowej konstrukcji, jaką była doniczka z wijącymi się wszędzie pędami. Cóż za nieprzyjemne zajęcie.
Flora i Leah przechodziły przez korytarz w podziemiach, gdy natknęły się na tą ślizgonkę… I jej kota. Chociaż po sytuacji, która zaszła chwilę potem Flora nie nazwałaby już tego zwierzęcia tak miło. Zanim puchonki się spostrzegły ten wredny kocur (a może kotka?) przebiegł pod ich nogami. Flora nie chcąc na niego nastąpić przez co zachwiała doniczką, a co za tym idzie pędami i „super konstrukcją”.
- Zabierzcie te stworzenie! – prychnęła Flora balansując donicą. Ledwo jej się udało, ale puchonki na pewno przeżyły chwilę grozy.
- Hej, ty! Uważaj na to, gdzie puszczasz swojego kota, co? – zawołała Lyons do ślizgonki. Miała na uwadze to, że nie może zostać przez nią zbyt dobrze potraktowana, ale na razie jej to nie obchodziło. Najgorszą wersją tego dnia mogło być zbieranie okruchów donicy i ziemi z podłogi w podziemnym korytarzu.
- Weź go na ręcę albo zamknij w pokoju czy coś. – dodała po chwili namysłu patrząc na Leah wzrokiem, od którego wręcz krzyczało „postawmy tą donicę, błagam!”.

(2)
Powrót do góry Go down


Rosemarie Lindes
Rosemarie Lindes

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 50
  Liczba postów : 66
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8330-rosemarie-lindes#234466
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8343-poczta-rozy#234565
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8344-rosemarie-lindes#234576
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Maj 12 2014, 00:37;

- Aura! - syknęła Rose przez zaciśnięte zęby.
Ślizgonka nie mogła uwierzyć w postępowanie swojej kotki. Zwierzak od razu zareagował na zawołanie właścicielki - podszedł leniwym krokiem, wdzięcząc się i miaucząc. Następnie oplótł ogon wokół jej łydki, ocierając się. Róża nie odgoniła kociaka, jedynie splotła dłonie pod piersiami dumnie unosząc głowę. Chyba ta dziewczyna nie wiedziała z kim ma do czynienia...  
Pomyślała brunetka, wbijając w nią surowy wzrok. Nawet nie drgnęła w chwili zagrożenia, kiedy to donica lada moment miała upaść. Natomiast na tą drugą dziewczynę prawie nie zwracała uwagi.
- Ależ doskonale wiem, gdzie puszczam swojego kota. - odezwała się spokojnie, z cierpliwością, która zaraz miała dobiec końca.
W podświadomości Rose wiedziała, że jest odpowiedzialna za zwierzę, że ono prawie wyrządziło krzywdę materialną, niemniej jednak ślizgonka nie zamierzała tego przyjąć do siebie, odtrącała tę myśl.
- Nie będziesz mówiła mi, co mam robić, Lyons. - powiedziała niemal z pogardą w głosie. Rose przybliżyła się do dziewczyn, równomiernym krokiem, wcale jej się nie śpieszyło w końcu! Uśmiechnęła się jadowicie. Gdyby jej nie wkurzyły z pewnością zachowałaby się inaczej, ba! Nawet by im pomogła. Jednak u Rose istniała cienka linia pomiędzy dobrocią do drugiej osoby a złem. Jedna z puchonek zdążyła już przerwać tą metaforyczną nić.
- Zapewne jest wam ciężko. Ha, pewnie przydałaby się wam pomoc... - dodała jakby w zamyśleniu. Zaśmiała się cicho, w momencie, gdy je wymijała.


/zt , sory dziewczyny, mam już z kimś umówioną sesję, nie mogę tyle czekać na odpis, chętnie popiszę z wami kiedy indziej! Mam nadzieję, że się nie gniewacie ;>
Powrót do góry Go down


Flora Dione Lyons
Flora Dione Lyons

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 32
  Liczba postów : 29
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8315-flora-dione-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8317-sowcia-flo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8316-flora-dione-lyons
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPią Maj 16 2014, 17:11;

Flora zdenerwowała się jej jadowitym uśmiechem. Miała ochotę wydrapać jej oczy. Zwykle miała do śligzonów chociaż trochę szacunku, ale tym razem raczej nie miała zamiaru. Prychnęła tylko pod nosem. Podstawiłaby jej nogę, ale to raczej nie było na poziomie osoby szesnastoletniej. Wątpiła też w to, ze ta dziewczyna im w czymś pomoże. Chyba była jedną z tych szablonowych dziewczyn z domu węża.
- Dobra, zamknij się. – fuknęła na nią, bo już nie miała ochoty jej słuchać. Obdarzyła ją iście zdenerwowanym spojrzeniem i chwyciła doniczkę stanowczo. Nie miała ochoty użalać się nad tym, że nie pomogła jej jakaś dziewczyna o co najmniej chamskich manierach. O ile można mówić o ich obecności.
Gdy dziewczyna je wyminęła Flora wybiła do przodu i pociągnęła za sobą Leah i odeszły do zielarni.

/zt
(myślałam, że Leah napisze : ) )
Powrót do góry Go down


Anissa al-Amin
Anissa al-Amin

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 107
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8461-anissa-al-amin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8464-salam-aleikom
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8462-anissa-al-amin
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Cze 02 2014, 16:21;

Anissa lubiła przechadzać się po zamku, bowiem wydawał jej się strasznie duży i odmienny od tego w Qahir al-Falak. Może dlatego, że nie był piramidą? Tak, to mogło mieć jakiś wpływ, zdecydowanie. Miała wrażenie, że tutaj znajduje się więcej przestrzeni i też jest dosyć chłodno. Jednak zawsze trochę się gubiła, dlatego tym razem spacerowała po podziemiach, aby niedaleko mieć do komnaty zielonego domu, do którego została przydzielona. Węże. Nie miała pojęcia, dlaczego tam trafiła. Była aż tak nikczemna? Na szczęście ktoś z tutejszych uczniów opowiedział jej, że po prostu podopieczni Salazara są ambitni i sprytni, a nie źli. Al-Amin przyjęła to ze wzruszeniem ramion, ale taka interpretacja zdecydowanie bardziej jej się podobała. Trochę brakowało jej znajomych twarzy tutaj, ale z racji swojego antyspołecznego zachowania i bycia niemiłą zołzą raczej nie mogła na nic takiego liczyć. Zabrała więc z dormitorium książkę z magii leczniczej, aby ją trochę poczytać. Choć znalazłszy się w korytarzu, ciężko było tego dokonać. Było tu ponuro i strasznie ciemno. Nikłe światło dawane przez lampy niezbyt sprzyjało czytaniu. Postanowiła się więc po prostu rozejrzeć, z tomem pod pachą. Dziwne, że nie było tu nikogo, skoro ta szkoła liczyła sporo osób. Nieważne. Kogo to kurwa obchodzi?
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Cze 02 2014, 16:41;

Anjali całkiem sporo czasu spędziła nad książką z historią magii i runami. To był jej ulubiony przedmiot. Może dlatego, że jej zdaniem w historii i ogólnie w przeszłości można było znaleźć wiele odpowiedzi na nurtujące nas pytania, a ci przed nami wymyślili już wiele ciekawych sposobów na ich rozwiązanie.
Swoją drogą uwielbiała przebywać w części wyznaczonej dla Slytherinu. Wszędzie czuło się moc i potęgę, ducha Salazara dało się wyczuć w tych murach, co niezwykle ekscytowało dziewczynę. Żałowała, że nie będzie mogła porozmawiać z wielkim czarodziejem.
Zdecydowała przebrać się i pospacerować nieco w ramach przerwy. Ubrała się w czarne sari wszywane złotymi nićmi na brzegach i ruszyła powoli słabo oświetlonymi korytarzami przesuwając ręką powoli po ścianie. Nie było raczej ryzyka, że ktoś z innego domu zapuści się w te strony. Na szczęście.
W pewnym momencie zauważyła nowo poznaną przyjaciółkę z wymiany, Aminę, która również zdecydowała się na samotny spacer. Anjali przyśpieszyła nieco kroku i stanęła obok niej składając ręce przed sobą w geście hinduskiego pozdrowienia.
-Namaste Anissa. Jak to miło Cię widzieć. Widzę, że lubisz samotne spacery jak i ja. Można wtedy myśleć w spokoju, niewielu to docenia, bo niewielu posiadło umiejętność myślenia. Jak odnajdujesz się w szkole, w najlepszym z domów? zapytała uśmiechając się serdecznie.


Ostatnio zmieniony przez Anjali Narayana dnia Pon Cze 02 2014, 17:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Anissa al-Amin
Anissa al-Amin

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 107
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8461-anissa-al-amin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8464-salam-aleikom
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8462-anissa-al-amin
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Cze 02 2014, 17:10;

Szła sobie, kiedy dostrzegła Anjali. Jak zawsze w sari. Uśmiechnęła się do niej lekko, przynajmniej dopóki nie usłyszała, jak dziewczyna ją nazywa. Wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła krzywo, tuszując niezadowolenie z obrotu spraw. Stanęła, krzyżyjąc ręce na piersi, w jednej ręce trzymała książkę, która jej osobistym zdaniem była zdecydowanie ciekawsza niż jakieś runy i historie, których nikt nigdy nie odwróci. A przynajmniej nie bez zmieniacza czasu. Niby powinniśmy się uczyć na błędach przeszłości, ale do al-Amin to nie przemawiało. Ciężko jej było zmienić zdanie, kiedy się uparła. Ale Narayanan na pewno by tego nie powiedziała.
- Cześć - przywitała się z dziewczyną, próbując coś dostrzec przy tej niewielkiej ilości światła. Nie bawiła się w swoje kulturowe powitanie, bo i tak nikomu by ono nic nie powiedziało. Skoro są w Wielkiej Brytanii, to zamierzała kształcić swój angielski. - Tak, myślenie dla niektórych bywa wyczerpujące. Szczególnie dla tych z gryf... czerwonego domu, jak zdążyłam zauważyć - przytaknęła, zastanawiając się jednocześnie nad odpowiedzią odnośnie domu Salazara. Wszyscy byli tam jacyś obłudni, ale oczywiście tego również nie zamierzała powiedzieć na głos. - Jest świetnie. Nikt nie jest miły i to mi się akurat podoba - skłamała gładko, z udawanym entuzjazmem. - Chcesz dalej kontynuować samotny spacer czy mieszczę się w tych planach? - spytała na koniec, unosząc pytająco brwi.
Powrót do góry Go down


Anjali Narayana
Anjali Narayana

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : I
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : animag - wąż
Galeony : 164
  Liczba postów : 109
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8469-anjali-narayana#240019
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8476-sowka-anjali#240029
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8478-anjali-narayana#240034
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Cze 02 2014, 17:42;

Anjali nic nie robiła sobie z pozy dziewczyny, którą niektórzy mogliby uznać za nieprzychylną. Nauczyła się już, że nie można zwracać uwagi na takie gesty jeżeli chce się poznać kogoś naprawdę ciekawego. Tak jak było właśnie w tym wypadku. Spojrzała na książkę, którą miała ze sobą Anissa i pokiwała głową z uznaniem.
-Magia lecznicza? No nieźle. Moje uznanie. Ja chyba nie nadaję się do masowego pomagania ludziom. Zbyt wielu z nich działa mi na nerwy, a niektórzy nie zasługują na pomoc powiedziała uśmiechając się słodko.
Roześmiała się na kolejne słowa dziewczyny.
-Gryfoni. No, no widzę, że szybko się uczysz i nadajesz na prawdziwą ślizgonkę. A mnie znów nie zawiódł nos do dobrych przyjaciół. powiedziała i puściła oko do przyjaciółki.
-Owszem dopóki nie zaskarbisz sobie uznania ślizgoni nie są szczególnie...hmm...wylewni. Jednak tutaj kształcisz się, żeby być najlepszym, po darmowe uściski idziesz do puchonów powiedziała z nutą złośliwości w głosie.
-Spacer w Twoim towarzystwie Anissa to dla mnie prawdziwa przyjemność Anjali hinduską kurtuazję i uprzejmość miała w genach, po prostu nie obdarzała nią zbyt wielu osób.
-Opowiedz mi coś więcej o swojej szkole. Też są tam różne domy? Uczycie się czegoś innego? zapytała z niekłamaną ciekawością. W końcu sama nigdy nie była w innej szkole.
Powrót do góry Go down


Anissa al-Amin
Anissa al-Amin

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 107
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8461-anissa-al-amin
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8464-salam-aleikom
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8462-anissa-al-amin
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptyPon Cze 02 2014, 20:55;

Anissa już taka była. A raczej za taką chciała uchodzić, co w połączeniu z jej całkiem niezłym udawaniem, wychodziło na to samo. Nie miała lekceważącego stosunku do przyjaciół, ale czasem się zapominała, za bardzo wczuwając się w swoją rolę. Kiedy jednak pierwsze słowa zostały wypowiedziane, Ana stanęła już całkiem zwyczajnie, rozluźniając się. Spojrzała na dziewczynę pytająco, bo zupełnie zapomniała o swojej książce. Dopiero po jej słowach uniosła ją do góry, jak gdyby chciała ponownie przeczytać tytuł widniejący na okładce. Uśmiechnęła się lekko, po czym machnęła ręką.
- Nie, żebym lubiła pomagać ludziom. Po prostu lubię te wszystkie mikstury i antidota, chociaż trucizny też są zabawne - stwierdziła pospiesznie, lokując tom pod swoją pachą. Nie do końca była pewna tego, co mówi, ale to nie miało większego znaczenia. Po prostu nie zastanawiała się nad tym długo, wolała popłynąć z nurtem kolejnych słów Narayana i analizą tych treści.
- Gryfoni? - wymówiła to z trudem. - Co za bzdurna nazwa - skwitowała krótko, oglądając się na moment za siebie. - Tak, to prawda - przyznała odnośnie ślizgonów. - Chodźmy może gdzieś indziej - zaproponowała, po czym skierowały się w kierunku wyjścia z korytarza.
- Qahir al-Falak jest arabską szkołą w Egipicie. Z zewnątrz przypomina ogromną piramidę. Ogólnie nie ma tam podziału na domy, raczej na statusy majątkowe. Bogaci trzymają z bogatymi, biedni z biednymi. Coś jak kasty w Indiach, mam rację? - zaczęła, spoglądając na Anjali. - No i ważna jest czystość krwi. Uczymy się raczej tego co wszyscy, ale z naciskiem na mugoloznastwo, z powodu ich napływu do Egiptu w celach turystycznych. Zupełnie zbędna wiedza, ale co zrobić - skwitowała, akurat w momencie, kiedy wychodziły z podziemi.

zt x2, napisz gdzieś :)
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101880
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptySob Cze 07 2014, 13:59;

Chantel Dwight, jak każdego rana, chciała wypić w spokoju kawę z mlekiem. Na śniadaniu jej to nie wyszło, ale na szczęście nie wszystko było stracone - był weekend, dlatego zajęcia nie przeszkadzały w wycieczce do kuchni. Krukonka szybko zaopatrzyła się w kubek ze zbawiennym napojem, a potem opuściła kuchnię, bo skrzaty były dziś wyjątkowo zajęte i nie chciała im przeszkadzać. Szła spokojnie korytarzem, kiedy niespodziewanie została potrącona przez Puchonkę. Sarah Rosmarie Sullivan pędziła akurat w drugą stronę, bo jakimś cudem nie udało jej się dziś trafić na śniadanie, a potrzebowała herbaty. Mogłaby się bardziej rozglądać, bo niestety jej bieg zakończył się niefortunnie - wpadła na Chantel, a kawa Krukonki ochlapała je obie. Na domiar złego, pojawił się Irytek, który zrzucił obok łajnobombę, rechocząc i wywijając młynki w powietrzu. Pech!

Zaczyna którakolwiek z Was, miłej gry!

______________________

Korytarz w podziemiach - Page 10 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Chantel Dwight
Chantel Dwight

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 74
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8516-chantel-dwight
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8519-sowka-cassie#241037
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8518-chantel-dwight
Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 EmptySob Cze 07 2014, 14:45;

Chantel z zaciśniętymi zębami spojrzała w dół. Jej szata, którą właśnie wczoraj ledwo doprała, była cała w kawie. Szlag by to... - Pomyślała. Już otworzyła usta, by jakoś dociąć dziewczynie, która na nią wpadła, ale powstrzymała się. Obiecała sobie trzymać język za zębami. W końcu tamta nie zrobiła tego specjalnie... Prawda?
Jednak kiedy Krukonka dostrzegła Irytka, a po chwili poczuła okropny zapach, nerwy jej puściły. Tak, Chantel była pedantką, jakich mało, więc wszechobecny brud - na jej szacie i wszędzie wokół, doprowadził ją do irytacji.
- Oszalałaś?! - Wykrzyczała w twarz Puchonce. - Widzisz, jak ja wyglądam?
Panna Dwight spojrzała jeszcze raz na swoją szatę, zerknęła na upuszczoną przez Irytka łajnobombę i jeszcze raz zerknęła na nieznajomą. Wzięła trzy głębokie oddechy. Po chwili skrzywiła się, podrapała po karku i zaczęła cicho. Nie lubiła się kłócić, ani być nieuprzejma.
- Przepraszam. - Westchnęła. -Nerwy mi puściły, jestem uczulona na punkcie czystości. A w dodatku, rano bez kawy bywam okropnie nieprzyjemna, ale pracuję nad tym
Chantel uśmiechnęła się trochę zażenowana.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Korytarz w podziemiach - Page 10 QzgSDG8








Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty


PisanieKorytarz w podziemiach - Page 10 Empty Re: Korytarz w podziemiach  Korytarz w podziemiach - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Korytarz w podziemiach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 18Strona 10 z 18 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 18  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Korytarz w podziemiach - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
-