Nie mam swojej sowy, nie lubię tego typu komunikacji. Częściej używam wizzengera. Gdy potrzebuję wysłać list, udaję się na pocztę i wypożyczam sowę. Większość moich listów, w tym korespondencja od fanów trafia do skrytki pocztowej, z której wstępną selekcję robią asystenci. Adres domowy jest przeznaczony dla bardzo wąskiego grona osób.