Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Salon  Salon EmptyNie 12 Lut 2023 - 18:26;


Salon


Bardzo przytulne miejsce spotkań i wypoczynku. Zaczarowany ogień w kominku nigdy nie gaśnie i roztacza wokół siebie przyjemne ciepło, które sprawia, że nie ma się ochoty stąd wychodzić. Fotele i kanapy, choć wykute w lodzie, są niezwykle miękkie, a skóry, które na nie zarzucono, miłe w dotyku.

Grasują tu lodowe wszy!
Jeśli wchodzisz do tego tematu - rzuć literką. Jeśli wylosujesz samogłoskę - dostajesz wszawicy! Na chwilkę swędzi Cię głowa, a od następnego wątku masz białe włosy. Wszawicy możesz dostać kilka razy, ale biały kolor włosów utrzymuje się tylko miesiąc. Rzut literką na wszy jest obowiązkowy tylko za pierwszym razem.

Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 841
  Liczba postów : 529
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySro 15 Lut 2023 - 12:57;

Ścieżka kariery - zadanie
przyrodnik

Przyznajmy szczerze; Ariadne nie byłaby sobą, gdyby tak po prostu odpoczywała przez cały wyjazd. W naturze jasnowłosej nie leżało relaksowanie się, spędzanie czasu ze znajomymi, próbowanie lokalnych pyszności i spanie do południa. Zresztą! Wickens uważała, że przy nauce również można się odprężyć... Ona naprawdę to lubiła i nic dziwnego, że do kufra spakowała oprócz koniecznych rzeczy także jeden cienki, niezwykle stary dziennik i opasły zwój, które w ostatniej chwili odnalazła w londyńskiej bibliotece. Traktowały o bardzo popularnym w tych czasach temacie. Smoki od zawsze interesowały czarodziejów, ale teraz praktycznie wszędzie o nich wspominano, a te książki, które Ariadne teraz próbowała wyciągnąć spod sterty upchanych ubrań, były ostatnimi egzemplarzami. Wszystkie inne błyskawicznie wypożyczono, kiedy tylko społeczeństwo nabrało pewności, że to te gady stoją za ostatnimi dziwnymi pożarami. Nagle ktoś kto nie miał pojęcia o magicznych stworzeniach, chciał stać się ekspertem. I czy można się temu dziwić lub to potępiać? Oczywiście, że nie, każdy skrawek wiedzy się przyda. Identycznie myślała młoda aurorka. Choć bardzo rzadko miała do czynienia ze zwierzętami to całkiem je lubiła, zwłaszcza te mugolskie. Planowała odświeżyć wiedzę wyniesioną z Ilvermorny. Nie wątpiła ani przez moment, że będzie to po prostu przyjemnie spędzony czas przy zajmującej lekturze.
Szybko znalazła wygodne miejsce w lodowcu mieszkalnym. Ciepło, przytulnie i spokojnie, pomimo że kręciło się tu dużo przyjezdnych osób. Właściwie to chyba większość dużo chętniej pozostawała wewnątrz wielkiego lodowca, niechętnie wyściubiając nosa na lodowe wybrzeże. Ariadne potrząsnęła lekko głową, aby przestać myślami odpływać do zupełnie innych rejonów, po czym skupiła się na samej lekturze. Oba dzieła napisano w zamierzchłych czasach, więc musiała czytać niektóre paragrafy po kilka razy, aby w pełni je zrozumieć. Wciągnęła się błyskawicznie, niemal całe popołudnie spędzając w salonie przy kubku gorącej herbaty, którą poczęstowali ją Smoczy Ludzie. Treść przeplatana była różnymi mitami i faktycznymi naukowymi informacjami, co stanowiło dość ciekawą lekturę. Co zaskoczyło dziewczynę to rozdział poświęcony smoku, o którym tak dużo mówiono właśnie tutaj, na Antarktydzie. Lodowy okrutny. Z opisów wynikało, że "okrutny" nie wzięło się bez powodu. Ariadne marszczyła brwi z lekkim strachem, kiedy czytała o tym, do czego zdolne były te zmiennokształtne bestie. Czemu musieli organizować wycieczkę uczniów akurat tutaj, do odwiecznego domu i leża jednego z prastarych smoków? Jakieś przeczucie podpowiadało dziewczynie, że te ferie również mogą się tragicznie skończyć, ale na całe szczęście nie miała żadnego talentu w kwestii wróżbiarstwa i jej przeczucia pozostawały zwykłymi przeczuciami, a nie realistycznymi przepowiedniami. Wróciła do lektury, próbując oprócz samej rozrywki, uruchomić wszystkie zwoje mózgowe, żeby wynieść z tych tekstów coś ważnego.
Spostrzeżenia dawnych badaczy smoków okazały się po prostu fascynujące, a do tego w głowie Ariadne po dłuższym czasie pojawiły się nowe pomysły na temat tego, co mogło wywołać takie zachowania u tych stworzeń. W pośpiechu przygotowała sobie dużą ilość pergaminu i dyktowała samopiszącemu pióru swoje niektóre myśli. W nagłym przebłysku geniuszu Wickens miała wrażenie, że rozwiązała chociaż mały fragment tej całej układanki i była na tyle pewna tej wiedzy, że zaadresowała pergamin do smoczego rezerwatu z dopiskiem, że ma nadzieję, że może to pomoże w rozwiązywaniu problemów. Magia zrobiła swoje i dziewczyna czytała później odpowiedź z podziękowaniami, a do tego przesłano jej też spory mieszek galeonów. Nie dość, że naprawdę świetnie spędziła czas przy przeglądaniu tych tekstów o smokach to jeszcze została za to wynagrodzona! I przede wszystkim czuła się bardzo miło, bo mogła przynieść faktyczną pomoc ludziom, którzy na pewno mieli ręce pełne roboty. Wprawiło to Ariadne w doskonały humor i przestała wyrzucać sobie, że skoro są wakacje to powinna pewnie leżeć do góry brzuchem i rozkoszować się nicnierobieniem. O nie, nie do tego została stworzona.

Piniondz: 76 galeonów
Wszy: nie
/zt
+

______________________


by your side
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią 17 Lut 2023 - 23:41;

Nie mam wszy

O ile dni zachwycały go pięknymi widokami i mnogością możliwych do obrania ścieżek, o tyle wieczory po prostu go nudziły. Trwał co prawda dzień polarny i nic nie stało na przeszkodzie, by udawać, że noc nie istnieje, ale trzeba też było w końcu odpocząć, zwłaszcza kiedy całe dnie spędzało się na wędrówkach. Chłonął to miejsce całym sobą już od pierwszych minut i wszystko wskazywało na to, że nie nasyci się nim tak szybko.
Aby odsapnąć i nieco zabić nadmiar czasu, zaszedł do salonu z kubkiem herbaty wyproszonym w kuchni. Musiał kilkukrotnie zaznaczyć, że mimo że jest zimno, a on jest nienawykłym do takich temperatur Europejczykiem, to jednak wcale nie chce, by wlano do niej rum czy inne rozgrzewające specyfiki na bazie alkoholu, które tutaj, jak zdążył się już zorientować, podawano każdemu, kto nie wyglądał jak dziecko. W efekcie uzyskał mętny napój pozbawiony smaku i z każdym łykiem coraz bardziej wątpił, że było warto w ogóle się po to fatygować. Brytyjskie serce pękało na miliard kawałków.
Zajął miejsce na jednym z pokrytych futrem foteli ustawionych najbliżej kominka, z którego biło przyjemne i intensywne ciepło. Lodowe ściany mieniły się w rytm tańca płomieni, meble rzucały nastrojowy cień. Korzystając z tego, że było już późno i był tu sam, nie zapalał światła, w blasku samego ognia sporządzając notatki na temat wszystkiego, co dotąd udało mu się tu spotkać. Chciał zebrać to wszystko w jedno miejsce i na spokojnie rozważyć, co będzie najbardziej wartościowe i pożądane w Anglii, by ryzykować przemytem przez granicę.

Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 18 Lut 2023 - 0:06;

też nie

Nie musiała chować się przed zimnem. Głównie dlatego tu przyjechała, chciała w pełni czerpać z północnego klimatu, zupełnie nie ciesząc się na powrót do mniej śnieżnej Anglii. Rozkoszując się przyjemnie piekącym mrozem, naprawdę potrafiła skupić się na tym, co wokół niej i chociaż na chwilę oderwać od kotłujących myśli. Mimo to nawet ona po długim spacerze miała ochotę wyciągnąć ręce w stronę kominka i wygodnie rozsiąść się z książką w ręku. Ostatnio złapała się nad tym, że czytała bez końca i to niestety była jej ostatnia mugolska lektura, którą ze sobą zabrała.
Zbrodnia i kara - podobno klasyk klasyków, tak przynajmniej twierdził jej były, ale im więcej stron pochłaniała, tym bardziej zastanawiała się jakim cudem ktoś tak radosny może czerpać satysfakcję z tego typu lektury. Ona za to faktycznie była nią zafascynowana.  
Niesamowite, jak krótką chwilę to trwało. Nie minęła nawet sekunda, nie dostrzegła nawet milimetra twarzy czy postury, nie potrzebowała tego, żeby wiedzieć, czyją czuprynę dostrzega z zza oparcia. Oczywiście, że pomyślała o ucieczce. To byłoby takie proste - weszła tu prawie bez szumu. Mogła się wycofać. Powinna się wycofać?
- Podobno ferie są od tego, żeby odpoczywać. W półświatku na pewno też macie urlopy - milczenie mogło zdawać się tak proste i tak odpowiednie, że ktoś taki jak Emily nigdy by się na nie nie zdecydował. Nie w takiej sytuacji. Nie, kiedy musiała sobie udowodnić, że głos jej nie zadrży. I nie zadrżał, za to w środku wszystko już wywróciło się do góry nogami, a ogień stał się kompletnie zbędny, bo zrobiło jej się gorąco, zanim znalazła się w jego zasięgu.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 18 Lut 2023 - 11:03;

Zabawne, w jaki sposób działała ludzka pamięć.
Nie widział i nie słyszał jej przez bez mała rok. Była ostatnią osobą, którą spodziewał się spotkać na biegunie południowym. A w momencie, w którym się odezwała, i tak od razu wiedział, z kim ma do czynienia. Świadomość ta sprawiła, że z rozbawienia prychnął cicho, nim choćby na nią spojrzał.
Bo i jakie było prawdopodobieństwo, że swoją eks spotka się na jebanej Antarktydzie?
Myśl ta bawiła go niezmiernie i głównie dlatego, że był to dla nich tak typowy zbieg okoliczności. Od samego początku wpadali na siebie w najmniej spodziewanych sytuacjach i widać nawet teraz kultywowali starą tradycję. Dopiero w drugiej chwili zastanowił się nad tym, jak właściwie czuje się z tym, że znów słyszy jej głos. Łatwo było wierzyć w to, że wyleczył złamane serce, kiedy nie było jej w pobliżu; dopiero teraz miał stanąć twarzą w twarz z prawdą.
— Dobry wieczór, Emily — odpowiedział tonem wskazującym na to, że ewidentnie zapomniała o dobrych manierach, i że nawet nie jest tym zaskoczony. Odłożył długopis i rzucił niewerbalne raptaque, sprawiając tym samym, że stronice dziennika na nowo stały się tak czyste, jakby nigdy dotąd nie zetknęły się z tuszem. Dopiero wówczas, zamykając notes, zerknął w jej stronę i po sekundzie lub dwóch zawahania wstał, podchodząc do niej i muskając jej policzek wargami. Chciał przywitać ją jak należy, zamiast zaczynać tak jak zwykle – od cynizmu i niepotrzebnych komentarzy. Przede wszystkim musiał się jednak przekonać, jak się to skończy, co poczuje, podchodząc tak blisko i jak zareaguje ona. Obserwował teraz i ją, i siebie samego, wsłuchując się w rytm bicia serca i wyczekując natłoku myśli. Był mile zaskoczony tym, że przede wszystkim czuł spokój.
— Mugole muszą być fascynujący, skoro uznałaś, że Antarktyda jest ciekawszym miejscem — rzucił, ponownie zajmując miejsce przy kominku i upijając nieco herbaty. Nie skomentował jej przytyku do półświatku, nie potwierdził tego, ani nie zaprzeczył. Poprawił skórzaną rękawiczkę w taki sposób, by na pewno zakrywała martwą rękę i wyciągnął nogi w stronę bijącego od płomieni ciepła.
Niegdyś myślał o tej chwili często, zawsze wiedział, że w końcu nastąpi. W swoich wyobrażeniach miał jej tak wiele do powiedzenia, tyle do naprawienia. W rozgrywanych w głowie scenariuszach robił wszystko, by cofnąć to, co powiedział jej w czasie ich ostatniego spotkania. Ale to było dawno, miał wrażenie, że w innym życiu. Teraz czuł spokój i żywe zainteresowanie, co działo się z nią przez ostatni rok. W głowie miał dziesiątki pytań, ale milczał i przyglądał jej się, zachowując je dla siebie.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 18 Lut 2023 - 13:15;

Zaskoczył ją, bo była pewna, że będzie wolał zachować jak największy dystans. Pewnie dlatego na chwilę ją zamurowało i na jej twarzy przede wszystkim dało się odczytać zdziwienie tym miłym gestem, którego ona jednak chyba wolałaby uniknąć. Za bardzo się bała igrania z ogniem, chociaż to przecież ona nie wycofała się kiedy tylko miała okazję. Nie potrafiła powiedzieć co czuję, wiele razy przekonywała się, że już dawno się wyleczyła, zwłaszcza, kiedy na horyzoncie pojawił się ktoś inny. Ale dobrze też wiedziała że głęboko zakopała uczucia, których nie była gotowa skonfrontować i przepracować ich tak, jak należy. Gdyby to zrobiła, cały ten proces trwałby zdecydowanie za długo.
- Są. Ale szkoda mi było takich ferii, w Anglii oczywiście chlapa - to był desperacki krok, ściągać rozmowę na pogodę, ale prawda była taka, że nie wiedziała co powiedzieć. Nie co chciała powiedzieć - to wiedziała doskonale. Ale to co powinna powiedzieć, to już była zupełnie inna bajka i wiedziała, że w wielu kwestiach musi ugryźć się w język. Chciała wiedzieć wszystko a prawda była taka, że nawet nie miała dobrego źródła, żeby dowiedzieć się tego z drugiej ręki. - A ty? Dalej ciągnie do Hogwartu. że akurat tak spędasz swój wolny czas? Tylko nie mów, że znowu jesteś opiekunem. Nikt się jeszcze nie zorientował to fatalny pomysł? - aż ją zdziwiło jak lekko o to zapytała, zupełnie jakby nie było między nimi tych miesięcy w niedopowiedzeniach i w bólu, któremu chyba oboje nie mogli zaprzeczyć.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 18 Lut 2023 - 14:05;

Uśmiechnął się krzywo i z niedowierzaniem pokiwał nieznacznie głową. Jeśli mieli rozmawiać o brytyjskiej pogodzie, to naprawdę wolał po prostu milczeć. Cisza była przyjemna, zostawiała pole do interpretacji. Pozwalała na przykład zastanawiać się nad zaskoczeniem, które odbiło się na jej twarzy, kiedy skrócił dystans. Nie spodziewała się tego, ale nie wyglądała na skrzywdzoną. I dobrze, bo absolutnie nie chciał jej już krzywdzić. Nigdy więcej.
— Dziwi Cię to? — odpowiedział ze słyszalnym zaskoczeniem, tonem takim, jakby wygłosiła oczywistą głupotę. Poniekąd tak właśnie było. — Za niewielkie pieniądze można dostać się w miejsca, które zwykle nie są dla nikogo dostępne. To najlepszy układ pod słońcem, nawet mimo tego, że ceną jest pilnowanie grupy uczniów.
Zmienił się, chyba w końcu dojrzał. Nabrał szerszej perspektywy. Oczywiście nie była to zmiana o sto osiemdziesiąt stopni, dalej pozostawał sobą, ale nauczył się patrzeć na świat w nieco inny sposób. Przestał pałać do siebie taką nienawiścią, pozwolił sobie na nowo wsiąknąć w jakiś temat i oddać mu się całkowicie. Niegdyś, w czasach kiedy szklanka alkoholu była przyklejona do jego ręki prawie że na stałe, może rzeczywiście nie był najlepszym materiałem na opiekuna, ale teraz? naprawdę nie wyróżniał się niczym innym spośród reszty kadry, w każdym razie nie na pierwszy i drugi rzut oka. Sporządniał.
— Smoczy Ludzie nie wpuszczali tutaj nikogo od setek lat. Hogwart dostał bezpośrednie zaproszenie od wodza tutejszego plemienia. Nie znam lepszej możliwości spędzenia wolnego czasu — dodał, na koniec wzruszając ramionami. Dla niego była to przede wszystkim kolejna fascynująca podróż, nowa szansa na znalezienie lekarstwa, no i oczywiście możliwość wzbogacenia się, jeśli tylko uda mu się znaleźć odpowiednio wartościowe przedmioty.
— Więc jak tam było? — zapytał kurtuazyjnie. Choć pytał o mugoli, interesowało go wyłącznie jej życie przez ostatnie miesiące. Wcale nie miał ochoty słuchać o wspaniałym świecie, o technologiach, o życiu bez różdżki.
Swoją drogą, czy to nie paradoksalne? Kiedy ona robiła wszystko, by uciec od magii, on zwiedził pół świata, by ją znaleźć. A potem i tak skończyli w tym samym miejscu.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 20 Lut 2023 - 21:01;

Naprawdę nie wiedziała jak prowadzić te rozmowę. Zdawało jej się - ale to mogło być tylko bardzo zgubne wrażenie - że w ostatnim czasie coś się w niej zmieniło. Dojrzała? Nie wiedziała, czy to możliwe, może zwyczajnie robiła sie coraz starsza i trochę jej się to myliło. W każdym razie, radziła sobie z emocjami inaczej niż dotychczas. Łatwiej jej było je nazywać, patrzeć na nie z boku, czasami nawet rozpracować. Bała się, że będąc tutaj teraz straci cały progres który osiągnęła. Że znowu obudzi się w niej dzieciak, który tylko reaguje, a potem zapomina dlaczego. A on był taki spokojny. Normalny, zachowywał się najlepiej jak tylko mógł. Jakby wszystko z nim było w porządku, tak po prostu. Nie chciała zostawać w tyle.
- Okej - odparła tylko po jego logicznym wyjaśnieniu swojej obecności. Nie wiedziała czemu, ale wydało jej się to obce. Przez chwilę poczuła się jakby rozmawiała z kimś kogo dopiero co poznała. Sama nawet nie potrafiła powiedzieć dlaczego.
A potem pojawiło się drugie zaskoczenie tego wieczora. Gdyby miała po co (i za co) się zakładać, obstawiłaby wszystkie (nieistniejące) oszczędności na to, że Nate nigdy jej o to nie zapyta. Że nawet gdyby byli w najlepszych stosunkach wolałby trzymać się od tego tematu na dystans. A nie byli w najlepszych stosunkach.
- Było wspaniale - odpowiedziała, poniekąd szczerze, chociaż oczy nie zapłonęły jej w ekscytacji tak jak kiedyś, kiedy opowiadała o najdrobniejszej rzeczy dotyczącej mugoli. Prawda jest taka, że zaczynało się cudownie a potem każdy kolejny tydzień był ciekawszy i cięższy, aż z czasem zrobiło się zbyt trudno, chociaż nie była do końća pewna, czy to przez mugolską rzeczywistość, czy jak zwykle przez wybory, których sama dokonała. Jak to mówią, nie ważne gdzie pójdziesz, wszędzie zabierasz siebie. - Poznałam wiele ludzi, dużo się dowiedziałam. Pewnie mało obchodzą najfajniejsze szczegóły, takie jak działa mikres, na przykład... no, zresztą okazało się, że to faktycznie nieznaczące szczegóły. Całokształt był dużo bardziej złożony. Tylko trochę możesz sobie wyobrazić, ale potem zderzasz się z całą, wielką, skomplikowaną rzeczywistością i niby wszystko wygląda jak w wyobrażeniach, ale jednocześnie czujesz się inaczej, niż mogłeś przypuszczać. Dziwne uczucie. Trochę depresyjne - to ostatnie już bardziej wymamrotała pod nosem, chociaż nie tak, żeby do niego nie dotarło. Nie miała siły się winić za to, że się rozgadała. Zresztą czuła, że to są rzeczy, których ani nie potrafiłaby, ani nie chciała tłumaczyć nikomu innemu. - No i oficjalnie jestem wydziedziczona.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPon 20 Lut 2023 - 22:43;

Nie miał chęci słuchać o mugolach, a po chwili okazało się, że o jej życiu również nieszczególnie. Pożałował, że rzucił to pytanie jeszcze zanim zdążyła na nie odpowiedzieć. Nie chciał znowu się tym – nią – interesować, uważał to za zamknięty rozdział i cieszył się, że dotarł do momentu, kiedy potrafił tak o tym myśleć. Mimo początkowego, teraz coraz bardziej pozornego spokoju w jego głowie pojawiła się obawa, czy to spotkanie ma siłę zburzenia tego wypracowanego z trudem stanu rzeczy. Co, jeśli tak? Nie mógł wrócić do myślenia o niej i o sobie z czasów, kiedy z nią był. Nie chciał ponownie spowiadać się ze swoich grzechów i odbywać za nie pokutę. Znów się karać.
Uśmiechnął się, kiedy oznajmiła, że było wspaniale, bynajmniej nie dlatego, że tak cieszyło go jej szczęście odnalezione akurat w tamtym świecie. Z zewnątrz wyglądał sympatycznie, w środku miał z kolei wiele różnych obliczy. Uśmiechnął się z rozbawienia, bo było to tak przewidywalne. Uśmiechnął się pobłażliwie, bo współczuł jej, że uważała życie bez magii za coś „wspaniałego”. Wreszcie uśmiechnął się gorzko, sarkastycznie i krzywo, bo nie potrafił znieść tego, że tak po prostu znalazła gdzieś radość, kiedy on ciężko każdego dnia harował na to, by nie strzelić sobie avadą w łeb.
— Mało — przyznał i nie wtrącał się więcej, pozwalając jej mówić. Czuł, że wzbiera w nim irracjonalna złość, ale słuchał jej do samego końca, który, zdawałoby się, powinien go ucieszyć. Nie było tak nawet w najmniejszym stopniu. Mógł wściekać się na jej szczęście, mógł czuć rozżalenie, że jemu nie było tak łatwo go osiągnąć, mógł mieć do niej pretensje, ale wciąż życzył jej jak najlepiej. Szalenie go to denerwowało. O wiele łatwiej byłoby mu po prostu jej nienawidzić.
— Nie brzmisz na zawiedzioną — nie pytał nawet, mówił, co widzi i wcale go to nie dziwiło. Nigdy nie czuła przywiązania do rodowych wartości, gardziła większością z nich. Znał Charliego, domyślał się, jaka była jego reakcja. Musiała przemyśleć wszystkie plusy i minusy, zanim spakowała walizki. — Było warto? Tracić rodzinę? — nie potrafił nie zakpić. Sięgnął po papierosy, a chwilę potem już palił pachnącego miętą błękitnego gryfa.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyWto 21 Lut 2023 - 0:20;

Po ich rozstaniu doskonale wiedziała, że ma dwa wybory - znaleźć w swoim życiu coś lekkiego, jakieś nieskomplikowane źródło szczęścia, albo ostatecznie wpaść w króliczą norę i nigdy nie dojść ze sobą do porządku. Nie wierzyła, że może po prostu przecierpieć i ruszyć dalej, nie wierzyła, że to co między nimi było, a przede wszystkim to co się między nimi skończyło, dało się przepracować. Mogła spróbować się odciąć grubą linią, ale nie faktycznie wyleczyć. Nie pozwalała sobie na cały ten proces bo to byłby jej ostatni gwóźdź do trumny i chociaż raz w życiu postanowiła wybrać prostszą drogę. I nie żałowała. Przyniosło jej to zasłużoną ulgę.
- Tracić rodzinę - powtórzyła głucho, jakby faktycznie się nad tym zastanawiała, ale nie oszukujmy się, dawno temu już to przeanalizowała i doskonale znała odpowiedź. - Skoro coś takiego wystarczyło, żeby ich stracić, to tak. Zdecydowanie było warto - zabrzmiało to trochę zimniej niż planowała, ale tutaj też nie miała wielkiego wyboru. Nienawidziła ich poglądu na świat, ale kochała swojego ojca i braci i to nie było dla niej jak machnięcie ręką. Mogła albo ubolewać i starać się pogodzić z tym, do czego doprowadziły jej wybory, albo od tego też się odciąć. Merlin wiedział na ile wytrwałe są te bariery z dala od mugolskiej rzeczywistości.
Kiedy zapach błękitnych gryfów znienacka przywołał wspomnienia, natychmiast sięgnęła do swojej kieszeni po złote Marlboro. Nie dlatego, że czuła palącą potrzebe zapalić, tylko dlatego, że musiała choć spróbować zamaskował wspomnienia związane z nim tym, co pozwalało zatrzymać jej trzeźwość umysłu wiele razy. Prawdę mówiąc trzymała je przy sobie chyba właśnie w razie takiego spotkania. Jako koło ratunkowe.
- Mugolskie są lepsze - wygłosiła oczywistą prawdę i na potwierdzenie wyciągnęła też najzwyczajniejszą zapalniczkę na świecie, żeby odpalić swojego papierosa. Oczywiście, tylko mugole mogli nauczyć Emily nie ksztusić się choćby odrobiną dymu.
- A co działo się u ciebie? - tyle bardziej szczegółowych pytań chciała zadać, ale żadne nie wydawało się być na miejscu.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyWto 21 Lut 2023 - 0:58;

Wiedział, że miała rację. To było zdrowe podejście. Zasługiwali na lepsze rodziny, niż w rzeczywistości mieli. Byli pod tym względem podobni, choć jego historia była bardziej zawiła, a ojciec, który go wychował – bardziej popieprzony. Pieniądze i dobre urodzenie miały ogromną moc, głównie taką, która przez większość życia odbierała im możliwość narzekania na swój los i utwierdzała ich w przekonaniu, że to z nimi jest coś nie tak. Po tylu latach życia w przekonaniu, że tak powinna wyglądać rodzina, trudno było się tego wyzbyć, jakoś przełamać ten schemat. Emily była w tym zdecydowanie lepsza i skuteczniejsza od niego… choć i on poczynił na tej drodze znaczące postępy, ograniczając kontakty z ojcem do koniecznego minimum, by nie powiedzieć – zera. Jakaś jego część wiedziała, że w dużej mierze była to właśnie jej zasługa, że to ona pokazała mu, że można żyć inaczej. Toteż w zamyśleniu pokiwał głową na jej słowa, wydychając gryzący dym ku górze.
— Za wspaniałych ojców — uniósł kubek z herbatą do toastu i nie zważając na to, że dziewczyna nie miała ze sobą żadnego napoju, napił się jej łyka. Czy myślała, że w kubku kryło się coś innego? Że była tam przynajmniej wkładka? Czy wierzyła w to, że mógłby na dobre skończyć z alkoholem, czy jednak podejrzewała go o słabość? Nie chciał mówić jej o tym, że mu się udało, wolał sprawdzić, czy w jej wyobrażeniach było miejsce na taki scenariusz. Nie przyznałby tego na głos, ale było to dla niego istotne – to, co o nim myślała, przynajmniej w tej jednej kwestii. Był jeden z jego największych sukcesów, a jednocześnie osiągnięcie, o którym z oczywistych względów nie mówił zbyt wiele. To sprawiało, że czuł się niedoceniony.
— Nie zamierzam tego sprawdzać – odparł, choć nawet go nie częstowała. — Po tych wszystkich latach ty zaczęłaś palić właśnie teraz — dodał z nutą rozbawienia w głosie, ale zaraz skrzywił się nieco, bo jego nozdrzy sięgnął gryzący, podły zapach w niczym nieprzypominający znanego mu tytoniu. Musiałby być bardzo zdesperowany, by sięgnąć po coś takiego. Czy była zdesperowana?
— Właściwie to wiele. Otrzymałem order Merlina. Rzuciłem pracę za biurkiem. Odwiedziłem większość znanych mi magicznych kultur. — praktycznie rzecz biorąc, straciłem rękę, wkładając ją w przeklęty ogień. Poznałem sposób na nieśmiertelność. Do tego ostatniego wracał myślami od czasu do czasu, Był moment, zwłaszcza tuż po odkryciu Avalonu, kiedy dużo myślał o zdobytej w fortecy Mordreda wiedzy i tym, jak mógłby ją wykorzystać. Teraz wiedział, że nie dałby rady jej do tego przekonać, nawet wtedy, kiedy jeszcze go kochała.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4286
  Liczba postów : 2227
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySro 22 Lut 2023 - 19:03;

Kiedy tylko dostrzegł Larkina w jadalni podczas śniadania, podszedł do niego, by zapytać go, czy nie miałby ochoty pomóc mu z opracowaniem broszur dotyczących smoków. Obiecał je wykonać, ale podejrzewał, że mógł nie zaprojektować ich w odpowiedni sposób, za bardzo koncentrując się na detalach samych stworzeń, zapominając zupełnie o tym, że przekaz powinien być jasny, prosty i czytelny. Biorąc zaś pod uwagę, że młody Swansea zajmował się, jak sam mówił, sztuką użytkową, to właśnie jemu powinno być nieco łatwiej stworzyć coś, co będzie przyciągało wzrok, co całym sobą będzie mówiło, że jest zdecydowanie użytkową broszurą, obok której nie należało przechodzić obojętnie.
Zebrawszy więc potrzebne im materiały, skierowali się do salonu, gdzie znaleźli dla siebie odpowiednio wiele miejsca i Christopher nieco niepewnie przyznał, że chociaż otrzymał od Huanga teksty, jakie powinni wykorzystać, chociaż wiedział, jak przedstawić smoka, by na pewno był doskonale widoczny, nie do końca wiedział, jak ubrać wszystko w całość. To było dla niego nieco zbyt skomplikowane i starał się to jakoś ugryźć, szukając jednocześnie najlepszego wyjścia z sytuacji, mając świadomość, że takie mogło nie istnieć. Coś, co mogło być uniwersalnie dobre, z reguły okazywało się ostatecznie całkowicie beznadziejne.
- Obawiam się, że jeśli stworzę zbyt realistyczne podobizny smoków, to uzyskamy efekt odwrotny do zamierzonego. Ostatecznie Ministerstwo chce nas najwyraźniej nieco uspokoić, a nie siać panikę - powiedział, wzdychając cicho, od razu odrzucając pomysł z jaskrawymi kolorami. To nie kojarzyłoby się ze spokojem i na pewno nie wpływałoby pozytywnie na czytelników, raczej po prostu by ich drażniło albo niepokoiło, nie pozwalając im na skupienie się na tekście.
- Znasz się na magicznych stworzeniach? Albo konkretnie na smokach? Jeśli nie, to może pomóc nam nieco wyśrodkować wszystkie pomysły - zauważył, spoglądając uważnie na drugiego mężczyznę, nie zamierzając mu na razie niczego narzucać, ciekaw tego, co może od niego usłyszeć i czego może się od niego dowiedzieć.

@Larkin J. Swansea

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw 23 Lut 2023 - 19:11;

F - nie ma

Przyjeżdżając na Antarktydę myślała, że jest doskonale przygotowana. I w wielu znaczeniach tego zdania niezaprzeczalnie tak było. Miała książkę swojego ojca, swój własny Dziennik Podróży, dużo ubrań, które naprawdę potrafiły utrzymać ciepło, masę zapału no i łyżwy! Wydawało się więc, że cokolwiek by się nie stało, ona była przygotowana na wszystko.
Otóż nie do końca.
Już nawet nie chciała wspominać o lodowych wszach, przez które jej złote loki stały się białe. Było to małe istotne i i tak planowała zemstę na tacie za to, że jej na nie nie przygotował. Dużo większy problem sprawiał jej brak trenera.
Oczywiście, przygotowała się mentalnie do tego przed wyjazdem, że nie mogła go zabrać ze sobą (a nie można powiedzieć, że nie próbowała! Kilku profesorów mogłoby się pokusić nawet, że robiła to bezceremonialnie i bez jakiegokolwiek taktu, za to z całą siłą i desperacją), ale nie sądziła, że tak boleśnie odczuje jego brak.
Z początku wszystko było dobrze. Trenowała codziennie, wymyślała swój program i starała się samodzielnie nie rozpracowywać techniki skoków, bo wiedziała, że się zmanieruje co do nich i to w niewłaściwy sposób. Po prostu oddawała skoki jako część komponowania kroków, poświęcając im znacznie mniej czasu, niż na treningach, gdy miał kto ją poprawiać.
Niestety, nawet to nie wystarczyło i czuła w kręgosłupie i nogach, że zaczynała uczyć się złych nawyków nieświadomie. Z drugiej strony jak samodzielnie miała zobaczyć, czy właściwie naprężała stopy gdy lądowała, czy biodra jej lekko nie uciekały, czy mogła być jeszcze bardziej oparta na właściwej krawędzi płozy. Wiadomo, czuła, czy coś robi poprawnie, nie skakała flipa jak lutza i na odwrót, sęk tkwił w szczegółach, których nie mogła wychwycić bez wprawnego oka trenera.
Dlatego tak bardzo się ucieszyła na wieść, że  @Victoria Brandon  znała się na łyżwiarstwie. Podobno naprawdę nieźle popisała się skokami na lodowisku i Remy miała nadzieję, że mogłaby ją trochę pokorygować.
Problem? Nie znały się zupełnie, poza widzeniem się na korytarzach Hogwartu. Dziewczyna musiała po prostu postawić na swój promienny uśmiech i zapał do pracy.
Krążyła po różnych salach lodowca mieszkalnego ze sprzętem na ramieniu w poszukiwaniu Krukonki, aż w końcu znalazła ją w salonie. Upewniwszy się, że nie przerwie jej żadnej rozmowy, ostrożnie weszła do środka i posłała starszej dziewczynie swój firmowy uśmiech.
- Cześć! – przywitała się radośnie. – Pewnie mnie nie znasz, jestem Harmony Seaver. Nie chciałabym Ci się narzucać ani przeszkadzać, ale… Mogłabym mieć do Ciebie sprawę? – starała się zapytać jak najgrzeczniej. Miała wiele pasji w sobie, kiedy chodziło o ważne dla niej rzeczy, więc najchętniej zarzuciłaby ją potokiem słów, wymachując przy tym dziko rękami. Ale wiedziała, że dla większości osób nie była to akceptowalna forma proszenie o przysługę, więc stała w miejscu, jedynie lekko się kręcąc, żeby w tym drobnym ruchu dać upust emocjom. – Oczywiście, jeżeli miałabyś teraz wolną chwilę?
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 1839
  Liczba postów : 899
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią 24 Lut 2023 - 11:49;

Musiał przyznać, że ucieszyła go propozycja Walsha. Nie z powodu pracy nad broszurami dotyczącymi smoków, co fakt, że najwyraźniej mężczyzna postanowił nie być aż tak anonimowy ze swoimi artystycznymi zdolnościami. Z lekkim uśmiechem zgodził się pomóc mężczyźnie z broszurami, mimowolnie zaczynając się zastanawiać, jak byłoby najlepiej je przygotować, jakich użyć kolorów, czy rysunki powinny się ruszać, czy nie, czy powinny być straszne, czy śmieszne. Przez jego głowę przewijały się różne pomysły, ale nie potrafił wychwycić jednego, właściwego, kiedy z materiałami kierowali się do salonu. Po chwili okazało się, że z ich dwójki nie był jedyny, który nie wiedział jeszcze, jak powinien się do tego zabrać, co przyjął z cieniem ulgi.
- Z magicznych stworzeń najlepiej znam pegazy, każdy ich rodzaj, ale nie sądzę, żeby to mogło nam teraz pomóc. Tak jak rzeczywiście realistyczne podobizny - odpowiedział, sięgając po notatki, z których mieli stworzyć broszury, wczytując się w nie z uwagą. Musiał przyznać, że częściowo zainteresował go temat, choć nie miał okazji spotkać, na całe szczęście, żadnego ze smoków, ale dość ich widział i słyszał o nich historii.
- Moglibyśmy spróbować smoki dać jako tło. Nie całe ich sylwetki, ale grzbiet, łuski, żeby było wiadomo, na co się patrzy, ale nie przerażało, a na tym odpowiednio dobrane kolorystycznie napisy… Moglibyśmy sprawić, żeby tło się ruszało, żeby broszura wyglądała jak okno, przez które można spojrzeć na smoki, na ich jaja. Mogłoby to pomóc tym, którzy nie znają się na magicznych stworzeniach, w rozpoznaniu takiego jaja - mówił, zastanawiając się właściwie na głos, biorąc do ręki ołówek. Nie wiedział, jak miał wyjaśnić to, co mówił, więc próbował szybkimi i naprawdę prostymi szkicami, przedstawić własny pomysł, spoglądając po chwili na profesora z niemym pytaniem, co on o tym sądzi.
- Broszura musi zaciekawić, żeby chciało się na nią spojrzeć. Nie może wyglądać jak gazeta, bo od razu większość straci zainteresowanie. Zbyt realistyczny, dokładny wygląd smoka odstraszy, ale robiąc z nich rysunki, jak dla dzieci, sprawią, że ludzie będą chcieć odnaleźć te słodkie smoczki, albo nie potraktują broszur poważnie - dodał jeszcze, przeciągając dłonią po włosach, wyczuwając, że znów się nieznacznie wydłużyły i zaczęły skręcać, więc zaraz doprowadził je do właściwego porządku, zmuszając je do skrócenia.

@Christopher Walsh

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią 24 Lut 2023 - 23:44;

Faktycznie, była w tym pewna ironia - nawyk postrzegany przez wielu jako odstresujący podłapała dopiero, kiedy wszystkie emocje zaczynały opadać. Mimo, że tyle czasu miała pokusę na wyciągnięcie ręki. Ale u niej to chyba nie było do końca tak. Palenie dawało jej coś innego, chyba właśnie pozwalało się odciąć, zamaskować i na chwilę wrócić myślami do mugolskiego świata, bo przecież to tam wreszcie przekonała się do przyjemnego łaskotania w płucach. Coś co kiedyś kojarzyło jej się tylko i wyłącznie z nim, teraz nadała temu inne znaczenie. Nie wiedziała jak, ale działało.
- Wow - odparła tylko w pierwszej chwili, zaciągając się po raz kolejny i zastanawiając się, jak do tego doszło. Siedzieli i opowiadali sobie o doświadczeniach, które brzmiały tak pozytywnie. Nie. Które były pozytywne. Które przeżyli z daleka od siebie. Tak jakby tak miało być. A ona i tak czuła, że nic nie jest na swoim miejscu. - Wygląda na to, że oboje mieliśmy dobry czas. Szczęśliwy - to niby było stwierdzenie, ale to jak na niego spojrzała mówiło coś zupełnie innego. Jakby chciała powiedzieć, że nic z tego nie było tak dobre, na jakie wygląda. Jakby chciałą mu zasygnalizować ile było w tym tęsknoty, pragnienia, bólu. Ile ścian musiała postawić, żeby zignorować ich istnienie. Ile by dała za to, żeby w jego postawie odnaleźć potwierdzenie, że on wcale też nie bawił się aż tak dobrze.
Ale to było krótkie spojrzenie. Wiedziała, że nie może się na nim zbyt długo zawieszać, zanim zrobi się niezręcznie i niekomfortowo. To był tylko sygnał, nic więcej. Chyba nawet nie w pełni nad nim panowała.
- Jesteś trzeźwy - powiedziała nagle i znowu nie było to pytanie. To co powiedział i jak to powiedział wystarczyło jej, żeby dokonać tej oceny. Po prostu to widziała i jak na początku mogła mieć cień wątpliwości, to teraz zniknął i prawdę mówiąc, odetchnęła z ulgą. Niczego nie pragnęła bardziej. - Cieszę się. Naprawdę, bardzo - spojrzała na niego i zrobiła coś, czego nie robiła od dawna. Po prostu się do niego uśmiechnęła i nie było w tym żadnego ukrytego dna.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 25 Lut 2023 - 0:48;

„Wow”.
Podobny komentarz cisnął mu się na usta od samego początku spotkania. Tak wiele teraz do niego docierało, tak wiele wniosków uderzało go prosto w twarz. To, w jak różne poszli strony. To, w jak podobnej znajdowali się teraz sytuacji. Żałował, że nigdy nie opanował legilimencji, chciałby móc sprawdzić, co tak naprawdę siedziało w jej głowie w tym jednym momencie, zwłaszcza kiedy patrzyła na niego w taki sposób. Do tego jednego spojrzenia mógłby dopowiedzieć tak wiele... starczyło mu jednak rozsądku, by uznać to za mrzonki i wytwór wyobraźni łączącej siły z ego łaknącym jej atencji. Chciał, by za nim tęskniła, więc obserwując ją, szukał tego, co mogłoby na to wskazywać. Najprostszy w świecie mechanizm psychologiczny. Musiał zaakceptować fakt, że umiała bez niego żyć. W gruncie rzeczy to właśnie tego jej życzył. Tego życzyć powinien.
Nagle zupełnie przestała go atakować. Odpuściła mu już chwilę temu, ale dopiero teraz poczuł, że może tak naprawdę i w zupełności opuścić gardę. Rozluźnił się, choć z jej perspektywy prawdopodobnie przez cały ten czas był zrelaksowany i niewzruszony. Na jej słowa skinął krótko głową, unosząc okładkę notatnika, by zerknąć na znajdujący się na pierwszej stronie kalendarz.
— Osiem miesięcy, trzynaście dni i — zerknął na tarczę noszonego na nadgarstku zegarka, marszcząc w skupieniu brwi — na oko jakieś dwadzieścia godzin — podniósł na nią wzrok i utonął w tym uśmiechu. Nie był gotowy na ten widok, nie wiedział, co miał teraz zrobić. Nie przypuszczał, że będzie to coś, z czym przyjdzie mu się mierzyć, bo z góry założył, że nigdy więcej nie będzie chciała uśmiechnąć się w jego towarzystwie. Był to gest tak zaskakujący i jednocześnie tak kojący, że bezwiednie i zupełnie niewymuszenie go odwzajemnił. Poczuł przyjemne, rozlewające się w okolicy żołądka (czyżby?) ciepło i nagłą potrzebę skrócenia dystansu natychmiast i na dobre.
Co by się stało, gdyby się do niej zbliżył? Czy wspólna chwila zapomnienia byłaby czymś tak złym, by nie było warto jej chociaż rozważyć? Podrapał się po kolanie, walcząc z chęcią wstania ze swojego miejsca i chyba tylko smętna, bezużyteczna, skrajnie obrzydliwa ręka, której nie chciał jej pokazywać, ostatecznie pomogła mu się przed tym powstrzymać. Miał wrażenie, że milczy i patrzy na nią zdecydowanie zbyt długo, by mogło to być naturalne, toteż odchrząknął, przeniósł wzrok na kominek i coraz chłodniejszą herbatą zmył z warg resztki uśmiechu.
— To nie był szczęśliwy czas, Ems. To były zajebiście trudne miesiące. — Zdrobnienie jej imienia, tak znamienne dla spędzonych wspólnie chwil, spłynęło z ust tak gładko, jakby nigdy nie przestał go wypowiadać. W zupełnym przeciwieństwie do tego, co zamierzał powiedzieć zaraz potem: — Chcę przez to powiedzieć, że dziękuję. Potrzebowałem tego – solidnego kopa w dupę.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4286
  Liczba postów : 2227
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 25 Lut 2023 - 18:12;

Ukrywanie się nie miało najmniejszego sensu. Nie było nawet mądre, by nie powiedzieć, że było zwyczajnie głupie i do niczego dobrego nie prowadziło. Budziło niepokój, powodowało, że człowiek cały czas zastanawiał się, co mógł zrobić, a czego nie i ze wszystkich sił wstydził się własnych zdolności. Owszem, nie były idealne, nie były niesamowite, nie były jakieś wyjątkowe, ale mimo wszystko Nie były aż tak tragiczne, żeby musiał się z nimi na każdym kroku ukrywać. Skoro zaś nadarzała się obecnie okazja do tego, żeby je wykorzystać w słusznym celu, to Chris zdecydowanie nie zamierzał protestować, krygować się, czy w jakiś inny sposób ukrywać, uważając, że było w tym coś skończenie głupiego. Dlatego też zabrał się do pracy, od razu wciągając w to Larkina, będąc pewnym, że ten produkt radzi sobie z zadaniem o wiele lepiej i znajdzie takie rozwiązanie, które nie będzie zbyt nudne, ani zbyt przerażające dla człowieka, który miał w ostateczności otrzymać te broszury.
- Jako tło… - powtórzył z namysłem za młodszym mężczyzną, przyglądając się przez chwilę temu, co ten robił, by ostatecznie samemu również sięgnąć po szkicownik i zacząć rysować łuski, starając się przedstawić je jako coś zachęcającego, ale nie do końca straszliwego. Wiedział, że nie mógł uczynić ich zbyt prostymi, zbyt delikatnymi, bo wtedy, dokładnie tak jak mówił Swansea, osiągną zupełnie odwrotny efekt. Westchnął cicho, kiwając do siebie powoli głową.
- Można użyć łagodniejszych kolorów, ale wybrać do tego surowszą, rzucającą się w oczy czcionkę, która jednak do siebie przyciągnie. Dodanie poruszających się w tle smoków może być dobrym pomysłem. Jeśli mamy opisać, jak zajmować się jajem, czy raczej, co z nim zrobić, zanim przybędzie pomoc, to warto byłoby umieścić ich rysunki gdzieś w centralnym miejscu tych broszur. Przyciągną spojrzenie, a jednocześnie można uzmysłowić tym ludziom, czego mają się wystrzegać - zauważył, nanosząc na swój szkic prostokąty i kwadraty, w których, zgodnie z jego wizją, należałoby umieścić potrzebne im do realizacji tego zadania teksty. Spojrzał zaraz pytająco na Larkina, ciekaw, jak teraz zareaguje.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4631
  Liczba postów : 2443
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 25 Lut 2023 - 18:15;

Wesz: I; jest

Victoria nie chcąc opuszczać lodowca, woląc trzymać się z daleka od wybrzeża, z daleka od potencjalnych problemów z wodą, spędzała większość czasu wewnątrz bezpiecznych przestrzeni. Zapewne było to na swój sposób nudne, widziała, jak większość urlopowiczów gnała gdzieś przed siebie na złamanie karku, że próbowali robić jakieś szalone, bliżej nieopisane rzeczy, ale ona nie czuła się na razie na siłach, żeby faktycznie przekonywać się, czym były choćby krampoliny. Dlatego też czytała, poszerzała swoją wiedzę, uczyła się historii smoczych ludzi, zaczepiała ich, gdy miała taką okazję. Albo po prostu próżnowała, koncentrując się na nowej powieści, jaką pochłaniała w takim tempie, że właściwie dało się zobaczyć, jak co chwila przerzucała kolejne strony trzymanej książki. Nie nudziła się, chociaż z całą pewnością wiele osób aż by rozdziawiło gębę, gdyby dostrzegli, czym zajmowała się Krukonka. Jedyne, co naprawdę jej przeszkadzało, to otaczający ją chłód, który powoli ją mierził i musiała przyznać, że cieszyła ją zbliżająca się wiosna, a także powrót do Wielkiej Brytanii, gdzie nie panowały niewątpliwie aż tak szalone temperatury.
Uniosła spojrzenie znad książki, gdy zbliżyła się do niej młodsza dziewczyna. Kojarzyła ją, oczywiście, w końcu jak prefekt musiała coś podobnego sobie przyswoić, mieć świadomość, kogo i gdzie powinna ścigać, gdyby okazało się, że coś jest nie w porządku. Wydawało jej się również, że być może jej młodsza siostra wspominała coś na temat stojącej przed nią Gryfonki, ale takiej pewności Victoria nie miała, więc po prostu kulturalnie się jej przedstawiła. Podejrzewała jednak, że dziewczyna miała świadomość, z kim miała do czynienia, inaczej zapewne by do niej nie podeszła i nie szukała u niej pomocy.
Nic zatem dziwnego, że Krukonka zamknęła książkę, odkładając ją na bok, zapamiętując stronę, na której skończyła czytać i uśmiechnąwszy się ledwo dostrzegalnie, skinęła delikatnie głową. Nie miała problemu z tym, żeby z kimś porozmawiać, żeby go wysłuchać, nawet jeśli przychodził do niej z jakimś problemem. Wtedy jeszcze bardziej powinna go wysłuchać, poświęcić mu swój czas i spróbować znaleźć rozwiązanie, które byłoby właściwe w takiej chwili.
- Powiedz, o co chodzi, a zobaczę, czy będę mogła jakoś pomóc - powiedziała prosto, rzeczowo, jak to już miała w zwyczaju, a jej jasne spojrzenie jakby nieco stwardniało. Była gotowa dosłownie na wszystko, mogła szukać jakichś chuliganów, którzy zrobili jej krzywdę, mogła nauczyć ją zaklęcia patronusa, mogła z nią coś poćwiczyć albo coś jej wyjaśnić, to nie był dla Brandon żaden, ale to absolutnie żaden problem. Choć, co należało przyznać, była surową nauczycielką.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 25 Lut 2023 - 19:16;

Harmony mogła odetchnąć z ulgą w jednej kwestii – Victoria potraktowała ją na poważnie. Dziewczyna wciąż miała swoje obawy, że mogłaby się nie zgodzić poświęcić jej tego czasu, ale była otwarta, na wysłuchanie problemu. W dodatku w oczach Gryfonki zdawała się bardzo… dystyngowana? Było to chyba odpowiednie słowo.
Stojąc przed nią dziewczyna czuła, jakby naprawdę kierowała naglącą ją sprawę do właściwej osoby. Krukonka, chociaż wciąż się uczyła, wyglądała w tamtym momencie tak samo, jak jej zaufani profesorowie. Bardzo drobny uśmiech, który służył za przywitanie, pełne gracji, ale i powagi przywitanie się, krótkie, profesjonalne, pokazujące jej pozycje, ale nie odstraszające, aż w końcu samo jej spojrzenie, które schłodniało cichym zdeterminowaniem, jakby była gotowa samodzielnie rozwiązać każdy problem. Jeżeli tytuł prefekta przybierałby wizerunek jednej osoby, Remy była pewna, że wyglądałby jak Victoria w tej chwili.
Gryfonka też była poważna, jednak jej spojrzenie płonęło determinacją, tą niezaprzeczalną ambicją, którą cała emanowała, gdy czegoś bardzo pragnęła. Jej zapał i duma sportowca nakazywały jej w tej chwili rzucić Krukonce wyzwanie, by ja trenowała na wyjeździe, zmusić do podniesienia tej rękawiczki i pod koniec udowodnić jej, że było warto.
Jednak choć jej wzrok płonął, na ustach pozostał ten przyjacielski, promienny uśmiech, który był tak samo szczery jak jej buzująca ambicja. Nie chciała być wobec niej niekulturalna czy nietaktowna, przecież to ona prosiła o przysługę.
- Nie wiem, czy wiesz, ale trenuję łyżwiarstwo figurowe – poinformowała, po czym postanowiła doprecyzować. – Jestem czynną zawodniczką czarodziejskiego łyżwiarstwa figurowego na wodzie i mugolskiego na lodzie – nie chciała się chwalić, po prostu miała nadzieję, że w miarę rozwoju jej opowieści to dodatkowo podkreśli, jak ważnym było dla niej posiadanie trenera. – Niestety mój trener nie mógł tutaj z nami przyjechać, Hogwart nie wydał zezwolenia, żebym go ze sobą zabrała – i postanowiła przemilczeć fakt ile pracy włożyła w to, żeby jednak profesorowie zmienili zdanie, tego prefektka mogłaby nie docenić (tak samo jak nie docenili tego profesorowie). – Codziennie samodzielnie ćwiczę jazdę. Staram się nie oddawać sama zbyt trudnych skoków, ale nie mogę też ich nie oddawać w ogóle, nie mogę przestać czuć rotacji. Problem jest taki, że bez trenera czuję, że moje ciało zachowuje się inaczej. Słyszałam, że ty też jeździsz na łyżwach, więc pewnie zrozumiesz. Bez odpowiedniej korekty nie jestem sama w stanie zauważyć drobnych błędów, a nie chcę, żeby weszły mi w nawyk. Już czuję, że moje ciało jest inne po treningach – zakończyła, opowiadając czas z pełną powagą i determinacją. – Dlatego chciałam się zapytać, czy mogłabyś mi pomóc? Mogłabyś zwrócić na mnie uwagę i poprawić błędy?


Ostatnio zmieniony przez Harmony Seaver dnia Sro 1 Mar 2023 - 12:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptySob 25 Lut 2023 - 23:47;

Tak wyglądała dorosłość? Nie wiedziała, to pojęcie zawsze było jej zbyt dalekie. O ich relacji można było powiedzieć wiele, w zależności od aktualnego etapu - niemal wszystkie określenia jako tako by się wpasowały. Ale nigdy nie doszli do punktu, w który można by było ją nazwać dojrzałą. Poczuła to dopiero teraz i nie mogła odepchnąć wrażenie, że może wcale nie musieli być osobno, żeby tak było. Może po prostu potrzebowali dystansu. Wiedziała, że to zgubny ciąg myślowy, popychany głównie pragnieniem, które nigdy w niej nie zgaslo, ale nic na to nie mogła poradzić.
Oczywiście, że to nie było proste. Leczenie się z nałogu nie mogło być lekkie i przyjemne. Nie, żeby coś sama o tym wiedziała - ona żadnego ze swoich małych, mniej rzucających się w oczy uzależnień nigdy nie umiała ugasić.
- Wiem - przyznała, bo dotarło do niej, że faktycznie zabrzmiało to dość głupio. Powiedziała to chyba tylko po to, żeby on temu jak najszybciej zaprzeczył. Dla swojej własnej upragnionej ulgi. - No nie wiem, czy to taka moja zasługa. Ale doceniam to. I szanuję, to naprawdę duże osiągnięcie - może i jej brutalny ruch pozwolił mu upaść na dno i się od niego odbić, ale nie oszukujmy się, ich relacja - na chwilę przestając szukać jednego, konkretnego winnego - przyczyniła się do cierpienia z którym musial się mierzyc i które w pierwszej kolejności zaprowadziło go w te ciemne miejsca, których nigdy nie powinien odwiedzać.
- Cieszę się, że cię tu spotkałam - przyznała i zamierzała wstać. Zbyt wiele było w niej odruchów, nad którymi nie czuła pełnej kontroli. Rzeczy które chciała powiedzieć, zrobić. Naprawdę wyglądało na to, że zaraz po prostu bezpiecznie pożegna się i zniknie w cieniu równie cicho jak się pojawiła, ale wtedy coś puściło, pękło, wymknęło się poza jej czujne oko - Tęskniłam - jej ton drastycznie się zmienił. Odrazu było słychać, że to nie było coś co zamierzała powiedzieć. Co choć przez sekundę przemyślała. Po prostu wypłynęło z niej to bezwiednie i zawisło w powietrzu pozostawiając tak ogromne pole do popisu, że nikt nie był w stanie przewidzieć, co będzie potem.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 26 Lut 2023 - 0:32;

Właściwie był to pierwszy raz, gdy miał okazję spotkać swoją eks. Biorąc pod uwagę, co przydarzyło się pierwszej, Emily miała dużo szczęścia, że mogła siedzieć tu i rozmawiać. Co za ironia, że mimo tak wielu przelotnych znajomości nagromadzonych przez te wszystkie lata, doświadczał czegoś podobnego po raz pierwszy. Może gdyby miał na tym polu większe doświadczenie, nie czułby się teraz tak zagubiony. Nie miał pojęcia, co powinien zrobić, których myśli słuchać, a które odganiać jak natrętne muchy. Oczywiście czuł, że zbytnie otwieranie się przed nią i dążenie do kontaktu to koszmarny pomysł, a na myśl, że mogliby wylądować w łóżku, wszystkie alarmy wyły ostrzegawczo we wnętrzu jego czaszki. Nie oznaczało to, że nie mógł spróbować ich zignorować.
Był gotów rzucić podobny frazes, uśmiechnąć się, pożegnać i rozejść – tak chyba powinno to działać i ona widać też zdawała sobie z tego sprawę. Zanim jednak zdążył zareagować, dodała coś, co odwróciło spokojną, sympatyczną rozmowę o sto osiemdziesiąt stopni. Czas na moment zwolnił, powietrze zgęstniało, a między nimi zawisła cisza, w której oddech i bicie serca zdawały się hałasem nie do wytrzymania. Znieruchomiał, uparcie wpatrując się w ogień, który obserwował już od dłuższej chwili i tylko drgnienie mięśni przy zaciskanej szczęce zdradziło, że to jedno słowo nie uszło jego uwadze.
— Nawet nie wiesz, ile energii kosztowało mnie to, żeby o Tobie nie myśleć. Ile czasu mi to zajęło. — Odezwał się powoli, jakby z trudem i wyraźną udręką, przenosząc na nią spojrzenie. Mimo że to ona zerwała z nim, ostatecznie to on upewnił się, że będzie trzymać się od niego z daleka. To on odepchnął ją stanowczo, kiedy wróciła do niego, skłonna zmienić zdanie. I było to cholernie trudne zadanie. Westchnął, palcami rozmasowując nasadę nosa i zmarszczone nieświadomie brwi — Dlaczego to powiedziałaś?
Jeśli do tej pory wydawał się spokojny, to teraz wszelkie pozory wzięły w łeb.
— Powinienem był rzucić na Ciebie imperiusa, żebyś nigdy więcej się do mnie nie zbliżała. Zrobić cokolwiek więcej, żeby upewnić się, że już cię nie skrzywdzę — zacisnął dłoń w pięść i delikatnie uderzył nią o udo, a potem wstał, nerwowo obchodząc swój fotel — nie mam siły odpychać cię w nieskończoność, udało mi się to tylko dwa razy i nie wiem, czy nie wyczerpałem limitu — świadomie tylko do pewnego stopnia zbliżył się do tego zajmowanego przez nią i zacisnął palce zdrowej ręki na jego oparciu tuż nad jej głową, osaczając ją swoją obecnością — Do licha ciężkiego, Emily, dlaczego nie masz za grosz instynktu samozachowawczego?
Dlaczego ja nie mam za grosz samokontroli?
Dlaczego zawisnął nad nią, łamiąc wszelkie mury, które wcześniej z takim trudem między nimi postawił? Dlaczego spojrzał jej prosto w oczy, choć wiedział, jakie to zgubne?
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 1839
  Liczba postów : 899
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 26 Lut 2023 - 13:42;

Dla odmiany to Larkin przyglądał się chwilę, jak Walsh szkicuje łuski, starając się podchwycić sposób ich tworzenia, żeby samemu móc za chwilę powtarzać jego ruchy, aby byli w stanie zrobić więcej broszur w tym samym czasie. Przez chwilę jeszcze przyglądał im się, słuchając starszego mężczyzny, aż pokiwał w końcu głową.
- Ma pan rację - stwierdził prosto, sięgając po spisane informacje, jakie miały znajdować się na broszurach. - Wygląda na to, że mamy stworzyć informacje, jak powinno się zachowywać, spotykając dorosłego osobnika, a jak przy młodych i przy jajach. Mamy więc trzy rodzaje broszur do zrobienia, prawda? - zapytał, rozkładając informacje na trzy osobne części, którym przeglądał się chwilę, zastanawiając się nad umiejscowieniem właściwych obrazów, ilustracji na broszurach, jak sprawić, aby zachęcały.
- Może przy tych mówiących o dorosłych smokach, spróbowalibyśmy dać po prostu różne łuski w tle, takk jak są różne gatunki, które poruszałyby się, jak żywe. Z kolei przy młodych osobnikach i jajach, na środku broszury spróbowalibyśmy je narysować? Można pokusić się o to, żeby rysunki się ruszały, pokazując to, co będzie również napisane, co ułatwi zapamiętanie? - zaproponował, tworząc pospieszny szkic w swoim szkicowniku, aby pokazać dawnemu profesorowi, o czym dokładnie w tym momencie myślał.
Musiał przyznać, że choć tworzenie broszury nie było w żaden sposób powiązane ze sztuką użytkową, w jego rozumieniu, tak stanowiło niemałe wyzwanie, któremu chciał sprostać. Czuł również, że robi coś pożytecznego, a nie tylko odpowiedniego dla niego, czy jego rodziny. To było całkiem przyjemne uczucie.
- Jeśli tylko pokaże mi pan jeszcze kilka wzorów, powinienem być w stanie je odtworzyć, czy też rysować jaja. Z młodymi smokami mogę sobie nie poradzić, nie wiedząc do końca, jak one wyglądają - dodał jeszcze, spoglądając na Walsha z całkowitą szczerością, nie zamierzając udawać, że było inaczej.

@Christopher Walsh

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 26 Lut 2023 - 14:55;

Wiedziała, ile go to kosztowało. Wiedziała, ile ją to kosztowało. A mimo zapłaconej ceny, nie mogła z czystym sumieniem powiedzieć, że naprawdę jej się to udało. Chyba oboje nie mogli, skoro atmosfera zmieniła się tak drastycznie pod wpływem jednego niepotrzebnie wypowiedzianego słowa. Może to było przeznaczenie. Może uzależnienie, silniejsze niż jakakolwiek używka. Ile silnej woli potrzeba było, żeby powiedzieć stop. I jakim cudem nawet tak skumulowana między nimi obojgiem nie była wystarczająca.
Może to było nieuczciwe z jej strony. Widziała jak się miota, sam fakt że wstał i tak wyraźnie okazał swoją niepewność. Odsłonił się przed nią i doskonale zdawała sobie sprawę, że dla niego to nie byle co. Może sprawiedliwie by było dać mu przestrzeń, skoro ewidentnie nie myślał logicznie i głośno przyznawał, że twarda fasada jest teraz tak łatwa do skruszenia.
Może nie była uczciwa.
- Ale tego nie zrobiłeś - wyszeptała po długiej chwili milczenia, dopiero kiedy poczuła jego tak bliską obecność tuż nad nią. Nie uciekła spojrzeniem, wręcz sama je odnalazła. Nawet nie mrugnęła i mogła poczuć jak coś się w niej rozłącza. Jakiś przewód łączący jej działania, a nawet myśli z rozsądkiem. Z jakimikolwiek zahamowaniami. Wiedziała już, że ona nie będzie tutaj tą chłodno myślącą. Tak jakby kiedykolwiek była. - Bo wiesz, że niektóre rzeczy możesz poczuć tylko ze mną - ona zdecydowanie się o tym przekonała. Nie ważne jak daleki dystans trzymali, jak skutecznie udawało im się znajdować elementy szczęścia z daleka od siebie. To był ten błysk, którego żadne nie potrafiło się tak po prostu wyrzec. Nie na zawsze i nieodwracalnie. Bo sama myśl o tym, że mógł jeszcze kiedyś wrócić była zarówno niepokojąca jak i dająca słodką dawkę seratoniny.
Jedno było pewne. Naprawdę nie musiał się już o nią martwić, nie w takim sensie, nie robiąc z siebie winnego. To ona to zainicjowała. Pierwszy, drugi, no dobra - trzeci raz, można było próbować zwalić na niego całą winę. Bo była młodsza, bo była mniej doświadczona, bo była bardziej naiwna. Niemniej, prędzej czy później trzeba było przyznać, że nie była już dzieckiem i doskonale wiedziała z czym się mierzy.
- Nie wiem. Ale może czas, żeby to przestało być twoje zmartwienie - mówiąc to w odpowiedzi na jego ostatnie zdanie, uniosła się powoli na swoim fotelu i zostawiła czerwone odbicie na jego wargach, zaczepiając je tylko. Niemal niewinnie. Nie pierwszy raz robiąc pęknięcie w szklanej ścianie po to, żeby wystarczyło ją popchnąć i patrzeć jak rozpada się na milion kawałków.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 26 Lut 2023 - 16:42;

Nie zrobił. Wciąż jeszcze mógł, możliwości leżały na wyciągnięcie różdżki. Wystarczył jeden jej ruch, jedno umiejętnie rzucone zaklęcie, kolejne z tych o wątpliwej moralności, które przeszły przez jego usta. Mógłby to rozważyć, mógłby dać ponieść się tej myśli i wprowadzić ją w życie. Mógłby, ale nie w tej chwili. Czuł się jak sparaliżowany albo zakuty w kaftan bezpieczeństwa, pozbawiony woli, zdany na jej łaskę. Wystarczyło jedno słowo, bo rzucił w kąt dorobek ostatnich miesięcy i pomknął do niej jak wierny pies. Gdzieś głęboko czuł do siebie z tego względu obrzydzenie, ale nie potrafił jej odmówić. Mogła być bezczelna, ale miała rację, istniały takie rzeczy, które na całym świecie mogła dać mu tylko ona, bo nikogo innego nie dopuściłby równie blisko siebie.
— Wiem, że niektóre rzeczy mogę poczuć tylko bez Ciebie, na przykład spokój — odpowiedział, w błękitnych tęczówkach szukając jakiejś reakcji na własne słowa. Starał się zachować spokojny ton, choć gra pozorów była mu już na nic, skoro cały się przed nią odsłonił. Czuł się nagi, obnażony i gdyby siedział przed nim ktokolwiek inny, nie potrafiłby tego wytrzymać. Ona widziała go już w gorszych sytuacjach, znała go na wylot, tak dobrze, jak dosłownie nikt inny na całym świecie. Tylko przed nią nie miał żadnych tajemnic.
Przyglądając jej się z bliska, próbował naprędce kalkulować, jak opłakane w skutkach będzie to spotkanie. Próbował przewidzieć, czy ponownie doprowadzi go to na dno... ale był zmuszony przerwać swoje obliczenia, bo przy niej nie potrafił przewidzieć nawet swojego następnego kroku.
— Pierdolę spokój — pozwolił, by szept rozbił się na czerwonych ustach, którym nie dał możliwości się wycofać. Tafla dawno była już spękana, drażniąc go pocałunkiem, świadomie lub nie poszła o krok dalej, od razu naciskając i burząc ją w drobny mak. Czując jej dotyk, odpowiedział natychmiast i ze zdwojoną siłą, gotów scałować z jej ust całą pokrywającą je czerwień. Oparł kolano o powierzchnię fotela tuż obok jej uda i naparł na nią, skracając dystans jeszcze bardziej. Na Merlina, nie miał pojęcia, że tęsknił za tym tak bardzo. Z czasem nauczył się ignorować wszelkie myśli, które je dotyczyły, ale to nie oznaczało, że nie tęsknił. Kiedy w końcu sobie na to pozwolił, uderzyło go to ze zdwojoną siłą, dosłownie paraliżując zdrowy rozsądek. Nie całował jej delikatnie, wręcz przeciwnie, był zachłanny jak cholera, prędko odbierając tej chwili wszelkie znamiona niewinności. Na chwilę otrzeźwienia złożyły się dwa czynniki. Po pierwsze chciał ująć jej twarz, wpleść palce we włosy, dotknąć jej, zrobić cokolwiek – ale nie mógł, nie mogąc przecież poruszyć uszkodzoną kończyną. W jego głowie znów pojawiła się myśl, że nie może pozwolić na to, by zobaczyła go w tym stanie. Pewnie byłby w stanie odgonić ją jak wszystkie wcześniej, gdyby nie to, że w salonie pojawił się czynnik drugi – czyjeś kroki, które niewątpliwie zmierzały w stronę tego pomieszczenia. Słysząc je, oderwał się od niej niechętnie, wstał i wierzchem dłoni starł, niezbyt udolnie, resztki szminki z ust.
— Dobranoc, Emily, bardzo miło się z Tobą rozmawiało — powiedział z szelmowskim uśmiechem i ukłonił się przy tym lekko. Odchodząc sprężystym krokiem, przywołał do siebie cenny notatnik.

| z t.
+


Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Bloodworth dnia Sob 4 Mar 2023 - 18:12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie 26 Lut 2023 - 19:45;

Zastanawiała się, czy to co powiedział było prawdą. Nigdy nie czuł przy niej spokoju? A ona? Czy kiedykolwiek czuła się przy nim naprawdę spokojna?
Na pewno tego pragnęła. Na pewno do tego dążyła. Nie raz dochodziła do wniosku że dawał jej pewne poczucie bezpieczeństwa, może nie w takim obiektywnym tego słowa znaczeniu, ale dawał jej jakiś komfort, którego nigdzie indziej nie mogła odnaleźć. Który musiał być wymieszany ze swoim kompletnym przeciwieństwem, z uwierającym uczuciem że nic nie jest na swoim miejscu wtedy, kiedy bicie jej serca aż krzyczało, że to teraz jest tak jak być powinno. Potrafiła się w nim zatopić, odpłynąć, oderwać od rzeczywistości. Nie była pewna, czy są w stanie w swojej obecności wziąć głęboki oddech, ale wiedziała, że to do tych chwili bezdechu desperacko tęskni. I że dają jej więcej niż jakakolwiek stabilizacja.
- Chwila spokoju bywa przyjemna, ale ile można - uśmiechnęła się uroczo. Miała wrażenie, że to ich łączyło. Ten zastrzyk adrenaliny był ich największym współuzależnieniem.
Zastrzyki miały to do siebie, że szybko i skutecznie rozlewały się po całym ciele. Pocałunek wystarczył, żeby ją obezwładnić w kilka sekund. Zupełnie się w tym zatraciła, szumiało jej w uszach a dłoń prędko odnalazła się na jego szyi w potrzebie jeszcze większego ukrucenia dystansu. To nie było ich pierwsze uniesienie tego typu. Wiele razy to czuła, uderzenie było jej więcej niż znajome, ale tym razem smakowało inaczej.
Ten smak był dużo bardziej złożony. Wszystko było takie oczywiste - i takie inne w tym samym czasie. Jak nowy tom ulubionej serii. Rozpieszczał wygodną znajomością postaci, łechtał sentymentem, ale też rozpalał nieokiełznaną ciekawość. Co tym razem potoczy się inaczej? Ile już wiem, a ile jeszcze mogę się dowiedzieć?
Była gotowa zbadać to wszystko, od okładki do okładki.
Wydawałoby się, że dobra znajomość postaci potrafi pomóc przewidzieć pewne zachowania.
Oczywiście, wyraźnie słyszalne kroki były pewną przeszkodą, ale nie niedoprzeskoczenia. A jednak zdawały się wybudzić Nate'a z transu z którego Emily nie potrafiła się tak szybko uwolnić. Przez ułamek sekundy patrzyła na niego pytająco, ale kiedy w pełni dotarło do niej co się dzieje, w jej wzroku dało się raczej odczytać "Chyba sobie żartujesz?". Oburzona jednek zacisnęła zęby i powstrzymała się przed komentarzem, doprowadzając włosy do porządku i starając się nie patrzeć za nim, kiedy odchodził.
Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4631
  Liczba postów : 2443
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Salon QzgSDG8




Moderator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyWto 28 Lut 2023 - 21:45;

Prawdę mówiąc, Victoria była również uosobieniem klasy, jaką teoretycznie powinny prezentować sobą wielkie rody. Była jedną z tych osób, które doskonale przyswoiły sobie zasady, reguły i nakazy, jakie panowały w rodzinie, potrafiła ją godnie reprezentować i chociaż zdawała się chłodna, a także wyniosła, potrafiła słuchać. Potrafiła również pomagać, co niektórym nie mieściło się ani trochę w głowie, biorąc pod uwagę, jak ostra się zdawała, jak kanciasta i lodowata, niczym okruchy lodu. Z tego powodu niewątpliwie pasowała do okolicy, w jakiej właśnie się znajdowała, to wszystko zdawało się stanowić dla niej wręcz idealne tło, jedynie podkreślając całą jej surowość, powagę i elegancję, jaką zachowywała nawet w tych grubych ubraniach. Nic zatem dziwnego, że ani nie prychnęła z irytacją, ani nie zrobiła niczego podobnego, gdy dziewczyna ponownie się odezwała, jedynie skinęła lekko głową i złożyła jej gratulacje, będąc pewną, że wiele ją to kosztowało.
Treningi nigdy nie należały do najłatwiejszych i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Obowiązkowość, pilnowanie, by wszystko wykonać, jak należy, to wszystko było jej bliskie i doskonale znane. Nic zatem dziwnego, że była w stanie zrozumieć problem i dylemat dziewczyny, z którym ta do niej przyszła. Wyrobienie sobie złych nawyków, odpuszczenie prób, czy po prostu pójście na łatwiznę, w ten czy inny sposób, zawsze było przyjemne i potwornie kusiło. Tylko nigdy, ale to nigdy, nie dawało pożądanych rezultatów i ostatecznie jeszcze bardziej złościło, powodując, że człowiek nie znosił samego siebie. Nic zatem dziwnego, że westchnęła bezgłośnie, żeby zaraz podrapać się po głowie, mając chęć skrzywić się popisowo. Znowu te paskudne lodowe wszy.
- Nie jestem zawodowcem, więc nie jestem pewna, czy będę w stanie naprawdę ci pomóc. To prawda, że jeżdżę na łyżwach, że sprawa mi to przyjemność i na pewno nie jestem w tym tragiczna, jednak daleko mi do perfekcji - powiedziała szczerze, żeby Gryfonka mimo wszystko wiedziała, na co dokładnie się pisze i o co ją prosi. To bowiem nie znajdowało się aż tak w jej kompetencjach, chociaż ostatnio oddawała naprawdę poprawne, eleganckie skoki. Tylko nie było w nich życia i zdawała sobie z tego sprawę. - Być może wolałabyś się najpierw przekonać, jak jeżdżę, zanim podejmiesz decyzję - dodała jeszcze, marszcząc lekko brwi, bo wydawało jej się, że ta propozycja może okazać się w zaistniałych okolicznościach najbardziej właściwa. Dziewczyna przekonałaby się, czy faktycznie szuka kogoś takiego, czy jednak jest to porywanie się z motyką na słońce.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Salon QzgSDG8








Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Salon JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Antarktyda
 :: 
Lodowiec mieszkalny
-