Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bagna bure

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 04 2022, 14:11;


Bagna bure

Ponoć w tym miejscu niegdyś znajdowało się miasteczko, które zostało zatopione podczas magicznych wojen. Teraz są to bagna, które nie cieszą się najlepszą sławą - jest to niebezpieczne miejsce, które tylko wydaje się martwe. Niektóre duchy opowiadają o bogactwach, jakie zaginęły w tej okolicy, ale raczej nie ma wiele stworzeń, które dałyby się skusić magicznym błyskotkom na tyle, by wchodzić na bagna. Należy bardzo, bardzo uważać, ponieważ nie działa tutaj teleportacja!

Obowiązkowe kostki:

Uwaga! Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym. Próbować można raz dziennie.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 304
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyNie Lip 10 2022, 20:41;

kostki: 2 i 35
wejdę dzięki uprzejmości Irvette :))
wygrywam również dzięki uprzejmości Irvette gdyż razem mamy w kuferkach 55 z OPCM i 32 z CM


W życiu się nie spodziewał, że kiedykolwiek będzie miał okazję postawić stopę na terenie mitycznego Avalonu, dlatego kiedy tylko dotarli na miejsce i wysłuchali powitania Zielonego Rycerza, Stefan w okamgnieniu pomknął w stronę (swoją drogą niezbyt imponujących) kwater mieszkalnych, w których nawet gdyby miał na to czas i ochotę to nie byłoby co oglądać, porzucił tam bagaże i udał się na wstępną, niezobowiązującą eskapadę celem eksplorowania wyspy. Znaczy, na spacer po okolicy. Pokręcił się chwilę po uroczym centrum miasteczka, które zachwycało wąskimi uliczkami, podziwiał kręcące się dosłownie wszędzie magiczne stworzenia których nie sposób było zobaczyć nigdzie indziej, a idąc, oddalał się coraz bardziej od centrum. Minął coś, co wyglądało na dawno opuszczony jarmark, który jednak jakoś nie przykuł stefanowej uwagi, gdyż tego dnia miał raczej ochotę na kontemplację swojego nędznego życia raczej na łonie natury; dotarł nawet nad rzekę z wodą czystszą niż łzy Feniksa, z brzegiem porośniętym najróżniejszymi kwiatami i ziołami. Kiedy pochylał się nad kolejnym interesująco wyglądającym badylem, zastanawiając się cóż to za okaz i jak smakowałby w gulaszu, jego myśli nieopatrznie skierowały się w stronę, w którą nie powinny. Irvette wiedziałaby co to, pomyślał, a gdy tylko imię dziewczyny zjawiło się w jego myślach, tak się zdenerwował że aż złamał w pół bogu ducha winną roślinkę, zamaszystym gestem odrzucił jej resztki gdzieś na trawę i, zły na siebie że w ogóle tu przyszedł, ruszył dalej szybkim krokiem, próbując odgonić z mózgu ogarniającą go nostalgię. Maszerował, aż gdzieś na horyzoncie zamajaczyły smętnie wyglądające, powyginane drzewa, na które na razie jednak nie zwrócił uwagi.

@Irvette de Guise


Ostatnio zmieniony przez Stéphane de Guise dnia Wto Lip 12 2022, 22:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyNie Lip 10 2022, 20:52;

Kostka na wejście: 1 - wchodzę
Wydarzenie: 5 - pomagam wili
Zbroja: D,6 - Unikam konsekwencji....

Avalon...W życiu by nie pomyślała, że to miejsce w ogóle istnieje, a co dopiero, że kiedyś sama je na własne oczy zobaczy. Nie miała zamiaru siedzieć w domku, który zdecydowanie odbiegał standardem od tego, gdzie sypiali podczas ferii na Malediwach, a poza tym nowe miejsce i to takie, na pewno wiązało się z nowymi gatunkami roślin, a tego dziewczyna nie miała zamiaru przegapić. Gdy tylko rozpakowała bagaże wzięła więc swoją podróżną torbę i udała w stronę granicy osady, a następnie szła gdzie ją nogi poniosły, rozglądając się i zwracając uwagę na każdy krzywy badyl, jaki mijała.
Dzień zapowiadał się spokojnie i przyjemnie i nagle wszystko chuj jasny strzelił, gdy Irvette mignęła jakaś rudawa postać. Dziewczyna machinalnie się spięła, po czym jeszcze raz, uważniej przyjrzała pobliskiej postaci, by nie mieć absolutnie żadnej wątpliwości.
-A TY SKĄD SIĘ TU WZIĄŁEŚ?! - Automatycznie przeszła na ojczysty język. Gdy poznała te rodzinne rysy i wyuczoną postawę, nie mogła tak po prostu zignorować obecności kogoś, kogo nie widziała od tylu lat. Ba, "braciszek" nie śmiał nawet napisać do niej złamanego listu, choć przecież tak bardzo się kiedyś kochali. Cóż, widać jeden rodzinny dramat zaważył na całej ich relacji. Stając przed Stephanem miała już w ręku różdżkę, a jej oczy ze szmaragdowych stały się czarne. Do tego złości nie łagodziła obecność zbroi, która się do niej przyczepiła i co krok rzucała jakieś żałosne żarty.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 304
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyNie Lip 10 2022, 22:40;

Przedzierał się przez coraz wyższą trawę i jakieś zarośla, kiedy nagle zupełnie znienacka usłyszał czyjś pełen pretensji głos, pytający go skąd się tu wziął.
Z dupy, pomyślał nieelegancko w pierwszym odruchu, czego oczywiście nie powiedział na głos, bo był człowiekiem kulturalnym (zazwyczaj), przekonany że to ktoś lokalny postanowił się przyczepić, że podczas spaceru zaszedł niechcący na teren czyjejś posesji, choć w okolicy nie było żadnych domów; i dopiero po chwili tknęło go, że słowa rozbrzmiały jednocześnie dziwnie obco i najbardziej naturalnie na świecie. Znał ten język. Znał ten głos.
Stanął jak wryty i odwrócił się z impetem w stronę dziewczyny, już wiedząc, że zobaczy piegowatą twarz, burzę rudych loków i intensywnie zielone oczy, ciskające w niego gromy. Uniesionej różdżki już na wstępie się nie spodziewał, ale gdy tylko ją dostrzegł, to jak na komendę uniósł też swoją. Spotkanie po latach, a więc łzy wzruszenia, serdeczne uściski, rzewne przeprosiny i powitania? Może u normalnych ludzi tak powinno być - u de Guise'ów w repertuarze na takie okoliczności było tylko celowanie do siebie różdżkami i wzajemne mierzenie lodowatym wzrokiem jak dwójka największych wrogów w finałowej scenie mugolskiego westernu.
Pięć minut wcześniej myślał o Irvette z bólem serca i nostalgią, teraz zaś, kiedy stanęli twarzą w twarz - miał ochotę dekapitować ją zaklęciem, bo odżyły w nim wszystkie traumatyczne wspomnienia związane z ostatnią wizytą w domu rodzinnym. A ona jak gdyby nigdy nic pytała, skąd on się tu wziął.
- Ze statku, a skąd? - poinformował ją sucho i zupełnie bez sensu, a choć sam był równie zdziwiony, że ją tutaj widzi, to nie miał zamiaru pytać jej o to samo, bo nie spodziewał się że otrzyma jakieś szersze wyjaśnienia. Zamiast tego skinął głową w stronę jej różdżki. - Masz zamiar dokończyć to co zaczęłaś podczas naszego ostatniego spotkania?
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 11 2022, 09:38;

Kostka na wejście: 1 - wchodzę
Wydarzenie: 5 - pomagam wili
Zbroja: D,6 - Unikam konsekwencji....

Całe szczęście, że tylko pomyślał, bo dziewczynie na pewno nie spodobałoby się takie nieeleganckie zachowanie ze strony rodzonego brata. Brata, który był jej kiedyś bliski jak nigdy, by jednego dnia nagle stać się praktycznie obcym człowiekiem. Oczywiście od tamtego pamiętnego dnia Irvette dojrzała i zrozumiała, że Stéphane miał trochę racji, ale duma nie pozwalała jej jakkolwiek tego przyznać na głos. A na pewno nie teraz, gdy szok spowodowany obecnością rudzielca był większy niż wszelkie inne uczucia i myśli.
Uniesiona różdżka była odruchem, nad którym nawet nie myślała. Fakt, w ich rodzinie szkoliło się każdego do podobnych zachowań co było więcej niż chore. Fakt, że Stephan postąpił tak samo jednak tylko podsycił gniew w dziewczynie. A może był to żal lub tęsknota? Sama nie wiedziała, ale nigdy nie była najlepszą osobą jeśli chodziło o podobne emocje, które od zawsze w końcu musiała w sobie tłumić.
Spojrzała na niego, jakby chciała za wszelką cenę utrzymać w gardle kilka przekleństw, gdy usłyszała jego odpowiedź. Oczywiście jej kamienna twarz mówiła więcej niż jakiekolwiek słowa mogłyby wyrazić, a fakt że obydwoje wracali do wyuczonych postaw i zachowań tylko pokazywał, że nawet czas nie jest w stanie wyplenić wszystkiego.
-Nie przelewam własnej krwi. - Odpowiedziała chłodno, unosząc jedną z brwi ku górze. Nawet ciężko było powiedzieć, czy mówi poważnie, czy to jakiś chory, makabryczny żart z jej strony. -Znudziło Ci się paradowanie z tą Pamelą? A może zatęskniłeś za przywilejami? Na pewno wiesz, że ojciec siedzi i nic Ci nie zrobi zza krat. - Nie potrafiła rzucić się mu na szyję i ucałować z radości, że po tak długim czasie w końcu się spotykają. Zamiast tego, wciąż miała ochotę pielęgnować ten gniew i żal, bo tak było po prostu łatwiej.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 304
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 11 2022, 13:41;

- Poniekąd. Nie. I wiem. - odpowiedział cierpliwie na każde z jej pytań po kolei, jednocześnie mimowolnie stawiając sobie za punkt honoru, by użyć w tym celu jak najmniejszej ilości sylab i informacji; przez chwilę wydawało mu się, że jest na wygranej pozycji, skoro to Irvette zaczęła pierwsza zadawać pytania, na które tylko on mógł udzielić odpowiedzi. Prawda była jednak zgoła inna: ostatecznie to on był tym, który powinien - musiał, jeśli ta konforntacja miała być czymś więcej niż bezsensowną wymianą zdań - się tłumaczyć. Za dobry omen uznał fakt, że po kilku minutach oboje jeszcze stoją cało i mimo różdżek w gotowości - i jego prowokacyjnej zaczepki rzuconej na wstępie - nie padło żadne zaklęcie. I że Irvette, mówiąca poważnie lub nie, mimo wszystko określiła go mianem własnej krwi. Czyżby miała wobec niego jeszcze jakieś resztki sentymentu, które powstrzymały ją teraz przed zmieceniem go z łąki jednym ruchem? On z pewnością miał, nawet jeśli był zakopany głęboko pod chowaną przez lata urazą - i ta właśnie uraza blokowała go przed wykonaniem jakiegokolwiek gestu, który mógłby przyczynić się do burzenia powstałego między nimi kilka lat temu muru. Zamiast tego, pokusił się o nieco szersze wyjaśnienie nurtujących ją kwestii.
- Nie nazwałbym tego znudzeniem, ale Pamela to już przeszłość i nawet mnie nie pamięta - wyznał beznamiętnym tonem i nawet nie kwapił się, by przypomnieć Irvecie zapewne celowo przekręcone imię, bo dla niego nie miało już ono żadnego znaczenia. - Wiesz, że nigdy nie zależało na przywilejach i gdybym miał za czymkolwiek zatęsknić, to na pewno nie za nimi. - poinformował tak, jakby to było oczywiste, nie zagłębiając się jednak w dalsze szczegóły, chociaż było jasne, co - albo kogo - mógł mieć na myśli. - A ojciec... za kratami czy nie, dla mnie nie istnieje, tak samo jak ja dla niego. - podsumował, wzruszając nawet ramionami żeby podkreślić, jak bardzo nie interesuje go ten człowiek - i że ani trochę się go nie boi.
- Nie jestem tu, żeby błagać o wybaczenie. - oświadczył na koniec, bo z tonu pytań Irv wynikało, że właśnie tego się spodziewała.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyWto Lip 12 2022, 13:45;

Kostka na wejście: 1 - wchodzę
Wydarzenie: 5 - pomagam wili - błogosławieństwo, dzięki któremu możesz w tym miesiącu napisać dowolną samonaukę krótszą o 500 znaków, a także otrzymasz jeden przerzut do dowolnej avalońskiej lokacji oprócz tej.
Zbroja: D,6 - Unikam konsekwencji....

Miała coraz większą ochotę posłać w jego stronę jakieś zaklęcie, ale zamiast tego machnęła różdżką i wyżyła się na stojącym nieopodal spróchniałym konarze, z którego nagle wysypał się rój robaczków spierdalających przed tym rodzinnym zlotem. Irvette traciła cierpliwość i chyba tylko jej z natury opanowany charakter sprawiał, że nie rozpoczęli tutaj prawdziwej wojny. Sama nie zorientowała się, że nazwała go własną krwią. Wiedziała, że nie powinna przecież mówić o nim jak o rodzinie, ale widząc brata po tylu latach nie mogła wywalić z głowy i z serca również tych miłych chwil, które razem dzielili w przeszłości.
-Wszystko jasne. Zostawiła Cię, więc wracasz. - Prychnęła kręcąc głową. Jak mogła być taka głupia i chociażby żywić nadzieję, że może Stéphane był tutaj z innych powodów. Nie, rodzina de Guise nigdy tak nie działała i wiedziała o tym doskonale, choć nie zawsze mogła zablokować całkowicie pojawiające się w niej uczucia. -Ale widocznie nie tęskniłeś. - Wyciągnęła z jego słów to, co chciała. To, co zdawało jej się być najbardziej logiczne i najmniej bolesne. Duma nie pozwalała jej na nic więcej. Poza tym, w końcu reputacja zimnej rudej suki sama się nie będzie pielęgnować. -Sam podjąłeś tę decyzję Stéphane. Miałeś szansę z nami zostać. - Dodała łagodniej, choć nadal dobitnie. Nie miała zamiaru go tłumaczyć. Na pewno nie teraz. -Zawiódłbyś mnie po raz kolejny, gdyby taki był Twój cel. - O nie, de Guise nigdy nie błagali. Sama nie wiedziała czego się po nim spodziewała, ale na pewno nie płaszczenia się. Wtedy już kompletnie straciłaby szacunek dla brata, który przez tyle lat nie dawał znaku życia.
Już miała kontynuować tę przemiłą pogawędkę, gdy nagle usłyszała krzyk i płacz. Rzuciła spojrzenie Stephanowi, po czym weszła w głąb bagna, by pod jednym z zaniedbanych drzew dojrzeć wilę z zakrwawioną nogą. No to też trafiła... Ruda nigdy nie była specjalnie dobra w uzdrawianie, w końcu od czego ma się sztab opłacanych uzdrowicieli.
-Co się wydarzyło? Poczekaj, spróbuję Cię opatrzyć. - Zaczęła uspokajać istotę chyba tylko dlatego, by odciągnąć swoje myśli od brata. Nie wiedziała, czy Stéphane poszedł za nią, stał w miejscu, czy może poszedł swoją drogą, ale teraz nie miało to znaczenia, gdy starała się skupić na wyczyszczeniu i opatrzeniu krwawiącej kończyny.


Ostatnio zmieniony przez Irvette de Guise dnia Wto Lip 12 2022, 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 304
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyWto Lip 12 2022, 19:16;

Eksplodujący owadami konar nie zrobił na nim wielkiego wrażenia, bo cały czas był przygotowany na to, że lada moment coś w okolicy wybuchnie - a fakt, że nie była to jego własna osoba stanowił tylko miłą niespodziankę. I świadczył o jednej z dwóch rzeczy: głęboko skrywanej siostrzanej miłości, która nie pozwalała na zadanie ostatecznego ciosu... albo tak wielkiej obojętności, że szkoda jej było marnować na niego zaklęć. Gdzieś w głębi duszy chciałby wierzyć, że to pierwsze jest prawdą, ale twarz i spojrzenie Irvette jasno świadczyły o tym, że nie ma w niej nawet grama ciepłych uczuć do brata. Albo że są, ale tak skrzętnie ukryte, że nigdy nie będą miały szans wyjść na światło dzienne.
- Zostawiła mnie, więc zaczynam od nowa.- poprawił ją, cały czas chcąc dobitnie podkreślić, że jego ponowne zjawienie się pośród grona czarodziejów nie ma niczego wspólnego z powrotem syna marnotrawnego, który przemyślał swoje winy i chce się przyznać do błędu; nawet jeśli jego związek z tamtą kobietą był pomyłką, to nie uważał, by odcięcie się od toksycznego środowiska de Guise'ów również. I bardzo chciałby, żeby siostra to zrozumiała - a jednocześnie nie potrafił jej tego wytłumaczyć. A może nie chciał, bo nie wiedział, czy w ogóle warto sobie strzępić język? Irvette ewidentnie słyszała tylko to, co chciała usłyszeć i co było jej wygodnie obrócić przeciwko niemu.
-Bardzo trudno się tęskni za kimś, kto pożegnał cię czarnomagicznym zaklęciem - rzucił, w pokrętny sposób mówiąc bardziej wprost i wytykając dziewczynie to, co najbardziej go w tym wszystkim bolało - że chociaż to on odszedł, to ona się od niego odwróciła, kiedy zdecydowała się unieść różdżkę. I nie miała prawa oczekiwać wyciągniętej ręki. Ani sowy dzierżącej list.
Kilka razy przemknęło mu przez myśl, żeby chwycić za pióro i napisał - ale żadne słowa nie wydawały się być odpowiednie. Tak jak teraz.
-Ty byś została?- zapytał krótko, trochę niecierpliwie, lekko zirytowany tym dobitnym przypomnieniem - doskonale wiedział, że decyzja należała do niego i gdyby miał ją podjąć jeszcze raz, zrobiłby to samo. I był szczerze ciekawy, jak na jego miejscu postąpiłaby Irvette - czy rzeczywiście w głębi duszy była tak ślepo oddana rodzinnym wartościom, jak się zarzekała?
Nie był pewny, czy go usłyszała, bo znienacka rozległ się żałosny krzyk, przechodzący w okropne zawodzenie; gdyby był sam, najpewniej oddaliłby się z tego miejsca, nie wnikając w jego źródło, ale kiedy jego towarzyszka jak na komendę zniknęła w zaroślach, z których dobiegał płacz, de Guise jakby machinalnie poszedł za nią - bo co, miałby ją teraz zostawić samą w tych krzakach? Dogonił ją, mamrocząc pod nosem jakieś obelgi na walające się pod nogami konary i podmokłe bagna, po których niewygodnie się szło, i przystanąwszy z boku, łypał podejrzliwie na ranną wilę, zdziwiony faktem że Irv tak bezinteresownie jej pomaga i nie do końca przekonany, czy kreatura nie zacznie ich zaraz podstępnie czarować; po chwili jednak jego uwagę przykuło coś innego, świecącego między gałęziami. Stefan, łasy na błyskotki, zrobił krok w tamtą stronę, a kiedy się zorientował, że to żaden szlachetny kamień, a najprawdziwszy smoczy kieł - było już za późno.
Lśniące ślepie mrugnęło jakby leniwie, by następnie poderwać się do góry - a wraz z nim cała potężna postać gada... i kilka innych, do tej pory ukrytych w bulgoczącym bagnie. Wyciągnął różdżkę, by odeprzeć nadchodzący atak, choć nie był przekonany, czy pojedyncze zaklęcie cokolwiek tu zdziała - potrzebował wsparcia. Tego zaś mogła mu udzielić tylko Irweta więc, nie bacząc na skrajne emocje, które towarzyszyły mu względem siostry, skoczył w jej stronę, by odciągnąć z pola rażenia smoka i nie mieli innego wyjścia niż stanąć ramię w ramię do walki z wielkim niebezpieczeństwem.
Ewentualnie rzucić smokom ranną wilę na pożarcie i uciekać.


Ostatnio zmieniony przez Stéphane de Guise dnia Sro Lip 13 2022, 08:21, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 500
  Liczba postów : 1561
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyWto Lip 12 2022, 20:39;

INNY CZAS

wejście: 5
kostka: 1 i 17 :DDD będzie w kolejnych postach

Miałą wrażenie, że ostatnio nie miały dla siebie w ogóle czasu. Egzaminy i owutemy sprawiły, że dosłownie widziała najlepsza przyjaciółkę na lekcjach, albo jak się kładły spać, bo ciągle coś i Ruby miała tego naprawdę serdecznie dosyć. Brakowało jej Hope jak nikogo innego, dlatego tak bardzo cieszyła się, że w końcu mogą odpocząć i gdzieś razem pójść. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, kiedy szła obok Griffin, z plecakiem zarzuconym na ramiona i wychodząc z Ellan Vannin, bo przecież trzeba było zwiedzić okolicę.
…wciąż nie mogę uwierzyć, że zdałam prawko! Czuję się teraz jak bóg, mogę wszystko, co z tego, że absolutnie mnie nie stać na samochód, ale może Ryan będzie tak miły i mi pożyczy… Koniecznie musimy gdzieś polecieć jak już wrócimy z wakacji! — trajkotała wesoło, nadal niemożliwie się ciesząc z tego zdanego egzaminu, mimo że zdała dopiero za trzecim razem, no ale do trzech razy sztuka, prawda?
Szły przed siebie, a Ruby nawet nie miała konkretnego celu. Niewiele się dowiedziała co można tutaj znaleźć, ale przecież najlepiej uczyło się przez doświadczenia. Szkoda tylko, że te doświadczenia niekoniecznie były miłe, a Maguire niekoniecznie uczyła się na swoich błędach. Nie przeszkadzało jej to jednak w niczym i właśnie dlatego teraz bez żadnego zastanowienia, stawiała krok za krokiem, by w końcu odkryć, że skończyła im się droga. Zmarszczyła brwi i zerknęła na Hope, chociaż w głowie oczywiście już miała plan idealny, który nie obejmował zawracania.
Idziemy przez krzaki, na pewno gdzieś wyjdziemy — powiedziała z szerokim uśmiechem i nie czekając na reakcje przyjaciółki weszła w krzaki sięgające jej do bioder — Uważam to w ogóle za okropne, że ostatnio miałyśmy dla siebie tak mało czasu, głupia szkoł… — przerwała, kiedy nagle jej oczom ukazały się rozległe bagna. No tak, tego nie planowała, ale nie bardzo był jakikolwiek odwrót, bo nie miała pojęcia gdzie w ogóle się właśnie znalazły — Cóż, nie taki był plan, ale może znajdziemy tu coś ciekawego — wzruszyła ramionami, w końcu była gryfonką, wiecznie żądną przygód i takie tam. Oprócz tego nie miały wyboru, jak iść przed siebie z nadzieją, że w końcu znajdą odpowiednią drogę. — Zaufaj mi! — rzuciła jeszcze, chociaż jej przyjaciółka mogła doskonale wiedzieć, że po tych słowach rzadko wychodziło coś dobrego.


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyWto Lip 12 2022, 22:01;

Po raz kolejny na szczęście nie mogła słyszeć jego myśli, bo pieprzłaby mu bez zastanowienia. Widać te kilka lat wystarczyło, żeby Stéphane kompletnie zapomniał o tym, jaka była jego siostra. Ona sama nie wiedziała, czy stoi przed tym samym człowiekiem, którego żegnała tamtego burzliwego dnia, czy może mugolski świat całkowicie odbił się na mężczyźne.
-Szczegóły. - Ucięła, bo dla niej to wszystko brzmiało tak samo. Wyrzekł się ich i zostawił. Zostawił i dzieciaki. Zostawił biedną matkę i rodzinny interes. A wszystko dla jakiejś kobiety, która po kilku latach rzekomej miłości znudziła się swoją zabawką i porzuciła ją. -Jesteś idiotą, Stéphane. Zresztą nie jestem naiwna, nie liczyłam na nic więcej. - Możliwe, że wypowiadała te słowa trochę wbrew sobie, ale było zbyt wcześnie, by tłumaczyć się ze swoich czynów, a już na pewno prawie niemożliwe było żeby dziewczyna jakkolwiek miała zamiar przepraszać za ich ostatnie spotkanie.
-Teraz? Możliwe, że bym się zastanowiła. Wtedy? Bez wątpienia. - Tą odpowiedzią dała znak, że przez te lata ona sama się zmieniła wraz z ich sytuacją rodzinną. Nie do końca jednak rozumiała, co sama miała z tym wspólnego. Nie jej dotyczyła tamta decyzja i nie było sensu zatapiać się w rozważaniach, co ona zrobiłaby na miejscu brata. Zresztą Irvette miała do spełnienia jeszcze inną rolę w rodzinie. Rolę, na której jej cholernie zależało, a która niestety coraz bardziej się oddalała.
Krzyk wili był zbawieniem z tej dziwnej sytuacji dla dziewczyny, która nie była przygotowana na takie akcje. Słyszała klekot zbroi, która za nią szła, ale zdecydowanie ignorowała obecność brata. Dopiero, gdy magiczna istota powiedziała o smoku, rudowłosa odwróciła się, by ostrzec mężczyznę, ale było już za późno.
-MERDE! - Krzyknęła nie po elegancku, coraz bardziej zawzięcie machając różdżką nad ranną wilą. W końcu rana została zaleczona, a istota odprawiła nad Irvette jakieś błogosławieństwo, ale de Guise w tym momencie się serduszko skończyło, bo machnęła na istotę ręką i rzuciła się do walki z gadem u boku swojego brata. Widać było, że Stéphane przez jakiś czas żył poza magicznym środowiskiem, kiedy młodsza siostra dużo lepiej radziła sobie na polu bitwy. Zresztą to ona przed dwoma tygodniami stawiała czoła jednemu z największych czarnoksiężników w historii i wyszła z tego bez większego urazu, choć przecież w przypływie głupiej odwagi praktycznie stanęła z nim twarzą w twarz.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 304
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptySro Lip 13 2022, 09:06;

Oczywiście, że odnosił wrażenie, że stoi przed nim obca osoba, bo prawie pięć lat całkowitego braku kontaktu i pielęgnowania negatywnych uczuć zrobiły swoje, dlatego nie do końca wiedział, czego mógłby się po niej spodziewać... ani czego od niego oczekiwała. Z jednej strony jakby dawała niewielką szansę, z drugiej już na wstępie zdawała się ją przekreślać. To nie było łatwe spotkanie ani łatwa rozmowa - bo nie byli łatwą rodziną.
O ile w ogóle byli jakąkolwiek.
Rozmowa z Irvette było jak konfrontacja z wyjątkowo upartym obrazem zaczarowanym tak, by nic nie przyjmował do wiadomości i widział tylko jedną stronę medalu - dlatego kiedy zbyła kolejną jego wypowiedź niezbyt górnolotnym wyzwiskiem, zaniechał dalszej dyskusji. Wiedział, że nie ma co się spodziewać przeprosin - sam też nie zamierzał się o nie pokusić. Może, dla świętego spokoju, powinien. Ale mimo wszystko był de Guisem, więc od spokoju wolał mieć rację.
- Drzazgę w cudzym widzisz, a różdżki we własnym nie... - podsumował to wszystko mądrością samego Pana Merlina z naiwną nadzieją, że Irvette podda je jakiejś refleksji i może kiedyś dopuści do siebie myśl, że nie całe zło, które się wydarzyło było jego winą.
Nie spodziewał się, że w odpowiedzi na to hipotetyczne pytanie o zachowanie Irv na jego miejscu usłyszy odpowiedź nie do końca kategoryczną; uznał, że sama możliwość zastanowienia się nad tym musiała świadczyć o zmianach w jej sposobie myślenia - na lepsze. Może gdyby spytał ją o to samo za kolejne pięć lat, usłyszałby "prawdopodobnie" zamiast "możliwe"?
Nie było czasu, by nad tym dywagować; niespodziewany smoczy atak był wręcz idealnym podsumowaniem tego uroczego, rodzinnego spotkania po latach i być może nawet je ułatwił - bo musieli na chwilę przestać rozmawiać i zająć się ratowaniem własnego życia. Jakimś cudem walka ze smokiem zdawała się być łatwiejsza niż próba porozumienia z siostrą, nawet jeśli Stefan nigdy nie był wybitnym zaklęciarzem, a po latach nieużywania różdżka nie leżała mu w ręce zbyt pewnie. Całe szczęście, pamiętał podstawy wbite do głowy przez ojca, Irvette zaś - jak się okazało - była istnym czarmistrzem. Wspólne zaklęcia śmigały na prawo i lewo, mniej lub bardziej skutecznie odpierając atak płomieni i szponów, a chociaż Stefanowi nie udało się wyjść z tego spotkania bez szwanku, to wyglądało na to, że skończy się na kilku zadrapaniach i zwichniętej ręce.
Sponiewierane sprawnym atakiem dream teamu de Guise gady powoli traciły rezon i zaczęły się wycofywać, jakby dochodząc do wniosku, że nie warto dalej się burzyć - co otworzyło Stefanowi i Irvette drogę ucieczki tam, skąd przyszli.
Przeżyli! Co za ulga. To zdecydowanie dobry moment na to, by w końcu się pojednać, przyznać że nigdy nie przestali się darzyć miłością i wspólnie cieszyć, że żadne nie zostało pożarte przez smoka.
- Imponujące zaklęcia. - powiedział więc, dając tym samym dość lakoniczny wyraz dla swojej radości i sprawdzając w jakim stanie jest jego prawy nadgarstek, pulsujący bólem który dopiero teraz poczuł. - Jesteś cała? - następnie zainteresował się stanem Irvette, która, jeśli nie liczyć loków w nieładzie, wyglądała chyba lepiej od niego.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptySro Lip 13 2022, 21:01;

Cóż, Stéphane miał poniekąd rację, choć nie znał tej strony medalu, który widoczny był tylko dla Irv, a ona nie miała zamiaru ułatwić mu zobaczenia pełnego obrazka. Nie teraz, gdy nawet nie była pewna, czy w ogóle chce go jeszcze kiedyś widzieć. Potrzebowała jak zawsze przemyśleć to wszystko na chłodno nim zaprosi go na kieliszek skrzaciego wina i normalne, luźne pogaduszki. I tak już jej podejście do ojca i rodziny uległo znaczącej zmianie tak samo, jak postrzeganie mugoli, których nie miała już za bezwartościowe śmieci, a wręcz za ludzi z prawami. Może nie do końca z równymi, ale z prawami. Wciąż nie miała zamiaru odkrywać swoich kart nawet przed rodzonym bratem dopóki nie upewni się, że może mu zaufać jak dawniej.
Smok zdawał się być naprawdę zbawieniem dla tej dwójki. Walka szła im zdecydowanie lepiej niż rozmowa, a przy okazji pozwoliła rudowłosej wyrzucić z siebie wszystkie emocje, jakie w niej siedziały, co było widać gołym okiem. Nie oszczędzała gada, ciskając w niego wszystkim co miała najmocniejszego wraz z klątwami, które nie do końca były mile widziane w społeczeństwie. Stéphane na pewno miał spore szczęście, że nie udało mu się spowodować, by ten atak byłby skierowany w jego stronę.
W końcu smok się wycofał, a oni mogli oddalić się na bezpieczną odległość. Irvette jak zwykle najpierw zajęła się swoim wyglądem zewnętrznym, otrzepując ubrania oraz układając włosy w nieco roztrzepanego koka, którego przytrzymywała wetknięta w pukle różdżka. Nie traciła czujności. W razie ponownego ataku mogła ekspresowo dobyć swojego magicznego oręża.
-Chciałabym powiedzieć to samo o Tobie, ale widać, że brak Ci wprawy. - Jak zawsze szczerze wyraziła swoje zdanie. Przy bracie jakoś nigdy nie miała z tym problemu, co czasem stawiało ją w naprawdę złym świetle. -Smok w porównaniu z Mordredem, czy moim byłym narzeczonym to gumochłon. - Machnęła ręką, po czym zainteresowała się nadgarstkiem brata. -Uzdrowiciel powinien to obejrzeć. - Zawyrokowała, choć sam fakt, że nie zostawiła go tu na pastwę innych bagnistych stworzeń o czymś już świadczył.
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 304
  Liczba postów : 84
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyCzw Lip 14 2022, 09:40;

Gdyby w zaistniałych okolicznościach nie było mu wybitnie nie do śmiechu, być może nawet i by się uśmiechnął na słowa siostry, bezceremonialnie krytykującej jego magiczne zdolności. W końcu zawsze cenił jej szczerość. Wolał nie myśleć o tym jak skończyłby się ten niewinny spacer w okolicy bagien, gdyby był sam - z pewnością nie wróciłby z niego o własnych siłach, o ile w ogóle.
- W Pradze nie było wielu smoków - rzucił jakby w ramach usprawiedliwienia, przy okazji zdradzając miejsce swojego dotychczasowego pobytu i spojrzał na Irv z zaskoczeniem, kiedy ta zaczęła wyliczać, z jakimi bardziej wymagającymi przeciwnikami miała do czynienia. W pierwszym odruchu naturalnie miał ochotę podłapać temat, spytać czy rzeczywiście brała udział w niedawnym starciu z czarnoksiężnikem i kim był ten - najwyraźniej niezbyt dobrze dobrany - narzeczony, ale zaniechał prędko tego pomysłu, przekonany że to nie jest dobry moment na zwierzenia.
Być może kiedyś będzie dane mu dowiedzieć się więcej nie tylko o przeżyciach Irvette z ostatnich lat, ale w ogóle o niej samej - a być może to będzie ich ostatnia rozmowa.
Pokiwał głową, prawie wzruszony troską siostry wysyłającej go do uzdrowiciela.
- Poszukam. - zapewnił krótko i rozejrzał się, próbując zorientować w przestrzeni i zlokalizować drogę powrotną do wioski - To ja... idę w tamtą stronę. - zapowiedział, dając dziewczynie zupełnie wolną rękę w kwestii tego czy będzie mu towarzyszyć czy pójdzie sama albo zostanie na miejscu. Sam nie był pewny, co by wolał.
- I dziękuję. - że nie zostawiła go samego, że nie rzuciła na pożarcie smokom.
Że sama go nie zabiła - a mogła.

|zt
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyCzw Lip 14 2022, 14:32;

No tak, najweselej to tutaj nie było, a Ruda nawet nie siliła się na żarty. Z jednej strony miała przy sobie brata, kogoś przy kim posiadała już pewne przyzwyczajenia, które mimo lat rozłąki wcale nie minęły. Z drugiej, po takim czasie podchodziła do niego z dystansem, który ani trochę nie wskazywał na to, że mogli być ze sobą spokrewnieni, a co dopiero na fakt, że byli kiedyś naprawdę blisko.
-Praga... Jakoś mnie nie dziwi, że tam się zaszyłeś. - Skomentowała, bo nie mogła zostawić tego bez słowa. Zresztą uwielbiała mieć ostatnie zdanie i była to jedna z tych rzeczy, której raczej nie miała się tak szybko pozbyć.
Stéphane widać miał jeszcze w głowie resztki oleju. Faktycznie poruszanie teraz tych tematów nie miało sensu. Irvette jakoś nie kwapiła się do otwierania przed nim serca a już na pewno nie do opowiadania o tym, co musiała przeżywać, gdy na jej palcu widniał pierścionek od Avereya. Na całe szczęścia miała już ten etap za sobą, choć z drugiej strony presja, że czas upływa, a ona wciąż nie ma partnera który zapewniłby jej to, czego chciała, dość mocno odbijała się na jej poziomie stresu.
-W centrum wioski jest chata znachorki. - Poradziła, bo co innego miała zrobić. Jeszcze by się błąkał bez celu i został zeżarty przez kolejnego latającego samopas smoka, a jakoś nie miała ochoty wygrzebywać jego resztek zza zębisk gada. -Do cholery, Stéphane. Jesteś czarodziejem, czy nie? - Zirytowała się na jego dziwne wybory. Oczywiście nie do końca czuła potrzebę pójścia z nim w tym samym kierunku, no ale na bagnach łatwo się zgubić. Wyjęła różdżkę z włosów, pozwalając by rude loki raz jeszcze opadły jej swobodnie na ramiona, po czym rzuciła zaklęcie czterech stron świata. -Idziemy tam. - Wskazała ścieżkę obok tej, którą chciał oddalić się jej brat. -Szkoda, że Jacinthe tu nie ściągnę. Na pewno ogarnęłaby Cię lepiej niż jakaś obca uzdrowicielka... - Mruknęła jeszcze ni to do siebie ni to do niego, wspominając wierną skrzatkę, która zawsze służyła im pomocą w rodzinnej posiadłości.

//zt
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyNie Lip 17 2022, 18:54;

Zbroje: H,4 Jess jest piekna
Kostki: nieparzysta, kufr, jess otwierana niesamowite 40g

W Avalonie planowałem nie robić kompletnie nic. Liczyłem na długie... leżenie i nic nie robienie. Miałem nadzieję, że ponownie wezmą nas na jakieś Malediwy gdzie będzie usprawiedliwione moje nierobienie nic oprócz czillowania z drinkiem. Jednak okazało się, że magiczna kraina Avalonu miała do zaoferowania tak wiele rzeczy ze co drugi dzień zamiast ludzi zapraszających mnie na drineczka - pojawiali się ziomki które mówiły o przednich wycieczkach w jakieś niesamowite miejsca. Zazwyczaj starałem się ich spławić i moim współlokatorom proponowałem zazwyczaj wspólne wyjścia wieczorem, ignorując ich inne propozycje.
Jednak jak Jess oznajmiła mi po prostu, że idzie na jakieś durne bagna, zaczęła mówić cos o legendarnych potworach, niesamowitych roślinach i innych takich rzeczach, każe jej grzecznie siedzieć na tyłku i poczekać, bo przecież nie pozwolę jej samej wyruszyć w takie miejsce. Ubieram się w lekki dresik, zwykłą czarną koszulkę, czapkę z daszkiem. Po krótkim zastanowieniu porywam też plecak gdzie pakuje wodę i jakieś przekąski. Nie mam czasu na wyszukiwaniu jakichś lepszych survivalowych rzeczy. Za mną idzie już jakaś zbroja kiedy tylko wychodzę z domku. Kiedy żegnam się z Tomkiem, proponując mu że może pójdzie z nami i spotykam się ze stanowczą odmową, czuję niesamowity smutek i wszechogarniające każdy mój nerw uczucie do mojego przyjaciela. Jestem w stanie błagać go by poszedł z nami, ledwo powstrzymuje ogromną, przepełniającą mnie miłość do przyjaciela. Ściskam z całej siły ramiączka od plecaka i daję odejść Krukonowi. Kiedy tylko znika z mojego pola widzenia, niesamowita miłość do chłopaka znika, zostaje to samo uczucie co zawsze. Jebana zbroja. Patrzę na nią poirytowany i mówię ostre spierdalaj. Staram się wydłużyć kroki, by uciec przed nią i dojść do Jess, która już czekała podekscytowana.
Niestety zbroja nie dała za wygraną, chociaż już wydawało mi się, że wyprowadziłem ją w pole. A raczej w las. Niestety połowie wycieczki znowu poczułem do Smith znowu... coś. Próbowałem wypatrzeć zbroję by tym razem pogonić ją zaklęciami. Nie chciałem też tłumaczyć się Jess i liczyłem na to, że po prostu zgubimy starą kupę metalu. Teraz po prostu szedłem za Jessicą milczący (przynajmniej zawsze taki byłem, więc to nie był problem) czasem dopytywałam o jakieś rzeczy, by Smith zabawiała mnie historycznymi czy przyrodniczymi ciekawostkami. Równocześnie czułem jakieś ogromne uwielbienie, do niej i czasem przyłapywałem się na taplaniu w tym sztucznym uczuciu. Cieszyłem się na jej każdą bliskość, z lubością przyglądałem się jej perfekcyjnym ruchom. Prawie skakałem z radości kiedy musiałem raz złapać ją za rękę kiedy się zachwiała. Co jakiś czas starałem się odgonić to kłamstwo, które sprawiało jednak że czułem się tak błogo.
Mimo tego, że wszystko wokół z pewnością nie można było nazwać tak pozytywnymi przymiotnikami. Całkowite skupianie się na przyjaciółce, nie wpływało dobrze na podziwianie widoków. W pewnym trampek utknął mi w jakimś mule, a wyciągając nogę z obrzydzeniem, orientuję się że trafiłem na jakąś skrzynkę. - Co to? - pytam i pochylam się ku zdobyczy. - Jakieś gówno - mruczę, bo coś nie mogę tego otworzyć.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyNie Lip 17 2022, 20:03;

Kostka bagien: 4 (D)
Zbroja: H (3)


Powiedzieć, że Avalon to spełnienie marzeń Smith - to zdecydowanie za mało. Dziewczyna była dosłownie wniebowzięta tym, że za jej życia (!!!) legendarny Avalon, Wyspa Jabłoni, Kiedyś i Na Zawsze, kolebka legend arturiańskich - wyłonił się z mgieł i mało tego: otworzył bramy dla magicznej społeczności! Jej umysł z ledwością przyjmował do wiadomości tę informację - przynajmniej dopóki nie stanęła razem z resztą hogwartczyków (i nie tylko) na mglistej plaży, witana przez Zielonego Rycerza. Jeśli do tej pory zastanawiała się jeszcze, czy dobrze zrobiła nie kontynuując wymiany w Mahoutokoro - to widok starożytnych uliczek Ellan Vannin rozwiał jej wątpliwości doszczętnie. Jej zamiłowanie do historii magii i wymarłych języków, fascynacja magicznymi stworzeniami i nowoodkryte zainteresowanie różdżkarstwem... Wszystko, dosłownie wszystko to mogła znaleźć na Wyspie Jabłoni.
Jeśli miałaby umrzeć po tych wakacjach - to umarłaby naprawdę szczęśliwa.
Plany odnośnie przerwy wakacyjnej miała więc zdecydowanie odmienne niż np. taki August, który chciał się po prostu zaszyć gdzieś w tawernie z drinkiem czy innym cydropodobnym wynalazkiem. Co prawda Smith również nie miałaby nic przeciwko temu - ale dopiero wieczorem, kiedy będzie czuła, że nogi włażą jej do dupy od intensywnego szpagatowania po Ellan Vannin i okolicach. I takie okolice też wybrała na swój dzisiejszy cel, a choć nie liczyła na towarzystwo Edgcumbe'a, kiedy zdradzała mu swój plan - tak mimo wszystko ucieszyła się, że przyjaciel postanowił ruszyć swoje szanowne cztery litery razem z nią.
Zwłaszcza, że miała kogo zadręczać swoim słowotokiem.
Wiesz, że to właśnie podobno do Avalonu trafiali wszyscy rycerze Okrągłego Stołu po śmierci? Coś takiego na wzór nordyckiej Valhalli — plotła trzy po trzy, naprawdę żwawo wędrując po podmokłym terenie. Wyglądała jak prawdziwa poszukiwaczka przygód, a nie jakaś urlopowiczka - ubrana co prawda w krótki lniany kombinezon, ale i porządne, skórzane buty. Na ramię zarzuciła torbę, w której jedzenia jednak nie sposób było znaleźć - całe dostępne miejsce zajmowały pergaminy, pióra, i kopia legend arturiańskich spisanych w bretońskim.
Była zdecydowanie zbyt zaaferowana rozeznawaniem się w terenie i rzucaniem ciekawostkami, żeby zwracać uwagę na maślaniące się pozerkiwania Augusta w jej kierunku. Cieszyła się po prostu jego mrukliwym towarzystwem, jak zwykle z resztą.
O, znalazłeś coś? — momentalnie zaprzestała brawurowej wspinaczki po obrośniętych mchem korzeniach, obracając się w kierunku przyjaciela i docierając do niego w kilku długich susach. Widząc zapaskudzonego trampka Edgcumbe'a, cmoknęła cicho z dezaprobatą, dobywając różdżki. — Chłoszczyść. Impervius — wyrecytowała po kolei, najpierw pozbywając się szlamu - a potem nakładając na obuwie chłopaka odpychające zaklęcie. Dopiero po tym, przyjrzała się skrzyneczce, którą August próbował otworzyć. Rzuciła mu podekscytowane spojrzenie.
Podobno na tych bagnach kiedyś było miasteczko, ale zatopili je w jakiejś wojnie... Muszę doczytać jakiej... — mruknęła do siebie i chrząknęła zaraz. Szare oczy błyszczały ciekawością. — Skrzynka wygląda na starą. Liczę na coś ciekawego w środku — omal nie zagwizdała radośnie, niczym prawdziwa łowczyni artefaktów - wyciągając nad puzderko różdżkę: — Glacius Opis. — Mały lodowy ptaszek zmaterializował się w wilgotnym powietrzu, zaraz uderzając w wieko pudełka. — Teraz spróbuj — poleciła, uśmiechając się i tryumfalnym ruchem poprawiając złote okulary na nosie.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyNie Lip 17 2022, 23:26;

To prawda, Jess wyglądała na wiecznie zadowoloną w Avalonie. Ja wolałbym drinki pod palemką, a ona była w swoim żywiole. Z resztą większość moich ziomków. Tomek lubił całkiem historycznie ciekawostki, a Viní jakieś głupie roślinki. Ja lubiłem święty spokój - a tego rzadko można było tu doświadczyć. Szczególnie na jakiejś podejrzanej wyprawie po lasach. Przy magii jakiejś durnej zbroi.
- Naprawdę? - pytam nagle żywo zainteresowany jakimiś ciekawostkami, żeby Smith było miło, że jestem pod wrażeniem jej wiedzy. Nawet nie zdążyłem powstrzymać tego odruchu służącego tylko zadowalaniu przyjaciółki. Zazwyczaj mruknąłbym przyjmując jej słowa do wiadomości. Może jednak ona nie zorientuje się w swojej ekstazie, że coś jest nie tak.
Jedynym plusem mojego nagłego zauroczenia był fakt, że nie przejmowałem się aż tak naprawdę podejrzanym miejscem w którym się znajdowaliśmy. Tym, że Jess ma jedynie papiery do podtarcia tyłka, zamiast jedzenia. I naprawdę, szczerze wierzyłem, że kto jak to - ale ja będę potrafił oprzeć się magii zbroi. Oczywiście mylnie.
Co okazało się bardzo szybko. Jak tylko Jess podeszła do mnie, by ratować mój trampek i nóżkę przed brudem, wlepiłem w nią rozmarzone spojrzenie, nieświadomie rozkoszując się zapachem mojej przyjaciółki. Moje oczy również błyszczały ciekawością, chłonąc wszystko co mówi do mnie Krukonka. Nawet o jakimś mieście, którego nazwy zapomniała.
Dziewczyna bardzo sprytnie ogarnęła jak możemy otworzyć skrzyneczkę. I kiedy ta z łatwością ukazała sobie wnętrze, ja zamiast zająć się tym, poczułem kolejną falę nagłego uczucia połączonego z zachwytem i ekscytacją. Dlatego musiałem złapać jej dłoń w tej właśnie chwili.
- Jesteś niesamowita i pięknie Ci w tych włosach - mówię bez opamiętania, przyglądając się już teraz z bliska tej cudownej kobiety, wyrażając całkowite uwielbienie; które praktycznie nigdy nie widniało na mojej twarzy. Szczególnie tej azjatyckiej. Co tam było w środku zawszonego czy zabłoconego pudełka? Wciąż nie wiem. Liczyły się tylko piękne oczy Jess w których chciałem się zatopić. Tyle z mojej silnej woli i opieraniu się magii.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 18 2022, 12:33;

Może gdyby była mniej pochłonięta dalszym intensywnym przeżywaniem tego, że spędzała wakacje na Avalonie - to zatrzymałaby się na moment i pozwoliła na chwilę refleksji, kiedy August; pierwszy mruk Hogwartu; ucieleśnienie Grumpy Cata i ludzka chmura burzowa:  ż y w o  zainteresował się jej historycznymi hockami-klockami. Jednak gdzieś jej to jego podpytanie umknęło w potoku słów, kiedy dziarsko przebijali się przez bagna. Dlatego też nie zorientowała się o jakiejkolwiek zmianie w zachowaniu Edgcumbe'a, dopóty dopóki chłopak dzielnie - i bez większych słów - za nią podążał. Na dobrą sprawę to ignorowała nawet śledzącą ich zbroję, która jakby... trzymała się w bezpiecznej odległości. Albo muł po prostu ją spowalniał.
Jakaś jednak żółta lampeczka zapaliła jej się w głowie, kiedy - łasy przecież na wszelkie skarby, i wszystko co błyszczące, czym możnaby podbić stawkę - August kompletnie zignorował otworzoną skrzynkę i chwycił ją za rękę. Nawet nie chwycił, tak jak robił to zwykle - on ujął jej dłoń, w sposób, który na minimoment zafundował jej reset czynności życiowych.
Co. — wypaliła tylko, z osłupieniem wpatrując się w Augusta - próbując dojrzeć w jego mimice zalążki żartu, kpiny, złośliwości, no czegokolwiek co mogłoby tłumaczyć jego niedorzeczne słowa, na które zarumieniła się idiotycznie. Nie była jednak przygotowana na to co WYRAŹNIE zobaczyła na jego twarzy. Najpierw omal nie obaliła się do tyłu w szoku, jednak trybiki momentalnie zaczęły pracować jej na zwiększonych obrotach. — Auggie, co Ty pleciesz... Nawdychałeś się czegoś z Tommym? A może jadłeś coś teraz? Musiałeś nałykać się amortencji... — zaczęła szukać wyjaśnień - ewidentnie wyczuwając w zachowaniu przyjaciela coś cholernie nienaturalnego. Augustine zwyczajnie TAK się nie zachowywał.
Względnie delikatnie wyswobodziła swoją dłoń z jego uścisku, żeby zaraz wcisnąć na 'swoje' miejsce puzderko - z mieniącymi się w środku galeonami. — Zakład, że ja znajdę więcej? — próbowała wybadać jak bardzo chłopaka trzasnęła magia, jednocześnie rozglądając się wokół - jakby spodziewała się zaraz wypadającej zza drzew ekipy żartownisiów z dmuchawkami strzelającymi nasączonymi amortencją igłami.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 18 2022, 16:21;

Szkoda, że tylko na tym nie polegała nasza wyprawa. Ja bym szedł kilka kroków za dziewczyną podziwiając jej nowoodkryty przeze mnie urok, ona nieświadoma mojego kompletnego zauroczenia doprowadziłaby nas tam gdzie chce, a potem wrócilibyśmy do naszych domków. I w ten sposób Smith nawet by się nie zorientowała co tak naprawdę się wydarzyło na bagnach. Wcześniej bym jeszcze zakopał żywcem (jeśli można powiedzieć, że zbroja żyje) metalową puszkę udającą rycerza, przez którą wynikła ta seria niefortunnych i żenujących zachowań z mojej strony.
Ale niestety, przewrotny los chciał żebym znalazł jakąś dziwaczną skrzyknę zakopaną w błocie i to ona była moim upadkiem. Gdyby nie ona - na pewno by mi się udało. Tyle świetnych usprawiedliwień, a wszystko na marne. Na początku jestem zadowolony z tego, że Jess lekko się rumieni. Czy to nie oznacza, że spodobał jej się komplement? Może jednak mam jakieś szanse skoro tak płochliwie aczkolwiek nie kompletnie niechętnie nie reaguje na moje... zaloty.
Jednak prędko zganiła mnie doszukując się jakiegoś piątego dna w moim czystym podziwie. Marszczę brwi na jej nieprzyjemne słowa. I chociaż podświadomość podpowiada mi, że w zasadzie to ma rację - to chodząca za nami zbroja, teraz jestem przekonany, że takie uczucie nie może być całkowitym kłamstwem. Nie wierzę, że magia mogła wytworzyć to z niczego, znam się na... transmutacji... musiał być najpierw zalążek czegoś by stworzyć tak silną więź!
Tak sobie właśnie wytłumaczyłem całą sytuację, nadal pogrążony we własnych przekonaniach już kompletnie pod wpływem magii zbroi. Ale nadal będąc sobą.
- Co. Musiałem czegoś się nawdychać albo wziąć, żeby dać Ci zasłużony komplement - pytam lekko obruszony i mechanicznym ruchem zbieram galeony do kieszeni. Kiedy podnosimy się do pionu ledwo się powstrzymuję, żeby siłą nie zatrzymać Jess jak najbliżej siebie.
- Zgoda - mówię natychmiast i robię krok w stronę przyjaciółki. - Jeśli ja znajdę więcej niż ty, chcę w nagrodę pocałunek - oznajmiam wchodząc od razu w rywalizację hazardową jakiegokolwiek rodzaju i tym razem przyznając sobie wygraną, o jaką nigdy wcześniej bym nie prosił.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 18 2022, 20:08;

Złośliwość rzeczy martwych - dosłownie, w tym wypadku ducha zamkniętego w zbroi i podstępnej, zbutwiałej skrzyneczki, która postanowiła podsunąć się pod trampek Edgcumbe'a. O ile Jessica nie miała żadnych przeciwskazań na przygody w duecie, zwłaszcza z Augustem, przy którym przecież czuła się swobodnie - tak na pewno w jej głowie takie przygody rysowały się zupełnie inaczej, aniżeli te, które obecnie świtały w umyśle Augusta. Rowena jej świadkiem - o ile do anomalii zazwyczaj podchodziła z autentyczną ciekawością, tak zmiana w zachowaniu chłopaka kompletnie wytrąciła ją z równowagi.
Zwłaszcza, że chociaż zachowywał się cholernie dziwnie, to... Dalej mówił i ruszał się zupełnie normalnie, jak on. Aż przez chwilę Smith zaczęła brać pod uwagę możliwość, że właśnie dlatego nie pozwolił jej iść samej, tylko postanowił jej towarzyszyć - próbując... się... zbliżyć...?
Na srające świnksy, no nie. To się nie trzymało kupy.
Eee... No, nie, masz rację. Dzięki za miłe słowa, August — zreflektowała się ostrożnie, zakłopotana - głównie przez fakt, że po niecodziennym wybuchu augustowej elokwencji w postaci komplementów; chłopak obruszył się... po swojemu. — Jestem nienawykła. — Gdyby istotnie był pod wpływem amortencji - najpewniej by jej w żaden sposób nie zaprzeczał ani się nie boczył, kompletnie odurzony przez eliksir.
Była czysto głupia, kiedy z rąk wypadało jej jedyne logiczne wyjaśnienie - gdy przyjaciel nie tylko zgarniał swoje galeony, ale i ochoczo przystał na jej propozycję zakładu. Z konsternacją zagryzła wnętrze policzka z pewną obawą obserwując skracającego dystans Augusta - i swój brak odruchu wykonania kroku w tył; co jednak wytłumaczyła uprzejmym szokiem na nagrodę wymyśloną przez kumpla.
W pooorządku — przeciągnęła samogłoskę, jakby w oczekiwaniu, że Edgcumbe zaraz się rozmyśli i parsknie krótko ze słowami a'la "Nie wierzę, że się nabrałaś". Nic takiego jednak nie nastąpiło. — W takim razie, jeśli ja wygram - oddasz mi jedną ze swoich czapek — wymyśliła swój warunek na poczekaniu, jedną ręką odnajdując w kieszeni sakiewkę z galeonami, zastanawiając się czy dałaby radę ewentualnie przebić kwotę znalezioną przez przyjaciela.
Uśmiechnęła się do chłopaka - i zgrabnie wyminęła go, by cichymi zaklęciami odgarnąć mokrą fałdę, w której wcześniej była zatopiona skrzynka. Najciemniej pod latarnią - wystarczyły zaledwie dwa ruchy różdżki, żeby odnaleźć drugą... niestety nieco mniejszą. Rozkruszyła jej wieko identycznym zaklęciem, by potem przysiąść z puzderkiem na jednym z omszałych korzeni.
Absurd tej sytuacji powoli zaczynał ją śmieszyć.
To jak, ile tam masz? — zagaiła, ukradkiem - tuż za puzderkiem - układając swoją sakiewkę, by była w pogotowiu.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 18 2022, 21:45;

W trakcie gdy Jess była kompletnie zaszokowana moją osobą - ja zamiast podejmować próby walki z magią, całkowicie się jej poddałem. Zbroja wytoczyła na mnie jakieś podwójne działa, o czym nie byłem kompletnie świadomy. Nie tylko musiałem walczyć ze swoim zauroczeniem, ale też Smith nieustannie skradała uwagę prawdopodobnie każdego kto przeszedłby się w tym lesie.
A ponieważ było to odrobinę co innego niż właśnie jakaś amortencja - tej magii nie znaliśmy tak dobrze jak sztuczek z eliksirami.
Kiwam głową kiedy ta przyjmuje mój komplement i tłumaczy swoją agresywną odpowiedź. Tli się we mnie mnóstwo pytań pod hasłem - jak to możliwe że ta rudowłosa rusałka nie otrzymuje jakiegoś miłego słowa przy każdym swoim kroku. Ale powstrzymuję się od tego, bo wydawało się, że Smith wcale nie jest przekonana do mojego nowoodkrytego pragnienia - trzymania jej w ramionach do końca świata.
Nie było też co przeciągać strony, może odrobinę więcej mówiłem, by jej zaimponować, ale nadal byłem tylko sobą. Dlatego jedynie kiwam głową kiedy ta zgadza się na mój zakład i mówi swoją, niezwykle błahą prośbę. Patrzę tęsknie jak odsuwa się ode mnie by znaleźć pieniądze. Oczywiście ponieważ jest nie tylko piękna ale i cholernie sprytna, prędko udaje jej się znaleźć bardzo podobne pudełeczko. Podchodzę do niej ze swoim pudełeczkiem i stawiam obok, otwierając obydw. - Zaraz zobaczymy - oznajmiam poważnie i przysuwam oba do siebie. Nawet jakby chciała zrobić swój szwindel - nie miała jak. Właśnie układałem galeony bardzo szybko w niewielkie stożki. Moje palce nienaturalnie wydłużały się kiedy to robiłem, jedną ręką przeliczając i ustawiając galeony swoje, a drugą jej. W końcu moje dłonie hazardzisty zatrzymały się, a ja ponownie omiotłem spojrzeniem pieniądze, by upewnić się, że nie ma pomyłki.
- Jest dokładnie tyle samo. Wobec tego remis, każdy wygrywa, trzeba uszanować - oznajmiam z pewnością. Pokazuję jej ułożone pieniądze. Jednak zanim ona cokolwiek nie zrobi, ja już zdejmuję swoją czapkę z głowy. Przesuwam palcami po swoich króciutkich włosach. Potem sam zakładam jej bez pytania moje odzienie, daszek dając przezornie do tyłu z bardzo prostej przyczyny - moja wygrana również musiała zostać spełniona. Pochylam się i równocześnie zmniejszam się metamorfomagią, Ujmuję przecudowną twarz Jess w ręce i bardzo delikatnie całuję jej usta. Cóż to za epickie zwycięstwo! Czuję się jak prawdziwy rycerz Króla Artura! Nie chcą jej przytłaczać, przerywam po krótkiej chwili by rozkoszować się widokiem pięknej kobiety.
W oddali coś skrzypi. Mi zaś ten słodki, pełen rozkoszy moment coś nie pasuje. - O czymś zapomniałem... - mówię wciąż blisko Jess, lekko marszcząc brwi. - Miałem Ci coś powiedzieć - mamroczę z zastanowieniem dotykając pięknych, ognistych włosów Smith. Magia już teraz dosłownie szumi mi w głowie, trudno mi w niej znaleźć cokolwiek więcej niż moje wiele uczucie. I jakiś lekki niepokój gdzieś w głębi mnie.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyPon Lip 18 2022, 22:57;

Rzeczywiście, porównywanie magii eliksirów do starożytnej avalońskiej magii to jak przyrównanie sfinksa do świnksa. Podobne, ale zdecydowanie jedno nie było równe drugiemu. Gdyby tylko Smith miała pojęcie co takiego kieruje Augustem na tych zapomnianych przez Merlina bagnach zapewne zaczęłaby snuć domysły jakim cudem śmiertelnie zakochany w Ginewrze Lancelot mógł "zdradzić" ją z Elaine z Corbenic...
Tymczasem była zdecydowanie zbyt zajęta próbami wyjaśnienia zachowania Edgcumbe'a i podpięcia go pod jakąś miejscową anomalię. Przecież nie grali w żadną cholerną therię ani inne karty - zwyczajnie nie mogła znaleźć powodu tego nagłego zainteresowania (delikatnie ujmując) jej osobą. Pomijając już zupełnie fakt, że nie czuła się odpowiednią osobą, która mogłaby coś takiego wzbudzać. Próbując wybrnąć więc z tej sytuacji - i nie urazić jednocześnie Augustine'a, którego przecież bardzo sobie ceniła, jako osobę, która nigdy nie patrzyła na nią krzywo - właśnie próbowała oszwabić niemal zawodowego hazardzistę. Dopiero w momencie, gdy ten zebrał przed siebie dwie skrzynki i z wprawą godną samego Norebo, zaczął przeliczać galeony... zdała sobie sprawę, że jest w dupie i jej własna broń obróciła się przeciwko niej.
Fascynacja metamorfomagią chłopaka, którą teraz mogła obserwować z bliska szybko została wyparta przez panikę pnącą jej się po kręgosłupie.
T-Tyle samo? Może przelicz jeszcze... — Już miała zamiar zwyczajnie rzucić na złote krążki Geminio, żeby już nigdy nie szło się ich doliczyć - kiedy August, pewny swego, zdjął czapkę i przełożył na jej włosy. Dosłownie zapomniała jak się oddycha, jakby w zwolnionym tempie obserwując jak chłopak zbliża się do niej - i dziw, że jego chłodne palce w zetknięciu z jej rozpalonymi policzkami nie puściły spod opuszków pary.
Naprawdę chciała tylko zwiedzić okolice Ellan Vannin... odkopać jakieś tajemnice, odkryć arturiańskie artefakty - a nie obnażać uczucia i emocje, które sama postanowiła pogrzebać.
Powinna zwyczajnie wycofać się, zrobić krok w tył, zaśmiać się nerwowo i próbować tę całą absurdalną sytuację obrócić w żart - ale zdecydowanie ani nie było jej do śmiechu, kiedy August nakrył jej usta swoimi, ani nie miała sił, żeby to przerwać. Zwłaszcza, że w tej krótkiej chwili jej nawykłe już przecież do czułości ciało odpowiedziało na ten gest miękko i wcale nie tak niechętnie.
I to ją dosłownie pogrążyło.
Auggie... — wykrztusiła, czując jak serce tłucze jej się panicznie (?) za mostkiem. Gorączkowo próbowała dalej zrozumieć co tu się do cholery stało. — Z-Zapomniałeś, w-więc może jeszcze Ci się p-przypomni — plotła trzy po trzy, uśmiechając się nerwowo i odsuwając się pół kroku od przyjaciela. — Remis uszanowany, to ten... — Chciała to zagadać. — Idziemy dalej? Albo może wróćmy, co sądzisz? — Tego nie było, ewidentnie to ona nawdychała się jakiś oparów z tego bagna.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptySro Lip 20 2022, 01:04;

I oto tkwimy w tym dziwnym układzie. Ja - przekonany o niesamowitej miłości do Jess, na dodatek wszystko wyjaśniający sobie we własnej głowie. Rzetelnie i racjonalnie, jak to ja, ale wszystko pod wpływem nieznanej nam dobrze magii. Ona - zastanawiając się o co może chodzić w moim nietypowym zachowaniu, jeszcze połączonym z moim zwykłym gadaniem, które nie pasowało do żadnych gier wpływających na uczucia czy zwyczajnej amortencji.
Okazuje się również, że Jess nie jest taka sprytna jak każdy by zakładał. Zapomniała z kim ma do czynienia i chciała próbować głupio oszukać kogoś dla kogo prędkie galeonów jest na porządku dziennym, kiedy pracuje czasem w rodzinnych machlojkach. Dlatego na jej pytanie jedynie zerkam na nią z uniesionymi brwiami, po czym patrzę znacząco na bardzo równe kupki galeonów. Jeśli chciała, mogła to przeliczyć pod moim czujnym okiem. Ale ja nie widziałem sensu w takiej zabawie, dlatego natychmiast przystępuję do czynów.
Czuję ekstazę i radość kiedy tylko dotykam ust dziewczyny, perfekcyjnej w moim mniemaniu dzisiejszego dnia. Nie myślę nic o nic o konsekwencjach, nie mam pojęcia z czym ona musi się borykać obecnie. Jedynie przepełnia mnie radość z tego, że jej usta tak pięknie smakują. I mimo że to jest zakład - Smith nie odsuwa się prędko i nawet delikatnie poddaje się naszemu pocałunkowi. Gdyby nie moja naturalna nie nachalność i nieśmiałość to nie potrafiłbym sobie odmówić paru dłuższych sekund z Krukonką. Ale chce być dla niej rycerzem na miarę jednego z króla Artura, więc odsuwam się uprzejmie po spełnieniu zakładu.
- Tak? - pytam zaciekawiony kiedy mówi moje imię swoim skrótem, wcale się nie pesząc, jakby całowanie przyjaciółki było całkowicie naturalną rzeczą. Dla mnie w tej chwili tak było. - Tak... mam nadzieję, to chyba było coś ważnego - mówię z zastanowieniem kiedy ta sobie plotła trzy po trzy i przez własną zadumę nie zauważam jeszcze jej małej paniki. Dopiero kiedy chce wracać zerkam na nią czujnie. - Przecież chciałaś zwiedzać. Czemu chcesz nagle wracać? Ja pójdę z Tobą gdzie chcesz - oznajmiam i łapię za dłoń Jess. Aż zachwiałem ją od zbyt mocnego pociągnięcia w moją stronę. Dlatego wyciągam metamorfogicznie drugą rękę, by uratować ją od wpadnięcia w większe błoto. - Nie chciałem - przepraszam po swojemu i odgarniam ponownie z jej twarzy rude włosy, po czym czule poprawiam okulary na jej nosie. No po prostu nie mogłem się powstrzymać.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptySro Lip 20 2022, 13:43;

Zdecydowanie był to dziwny układ - niecodzienny i właściwie nierealny, gdyby tylko byłby to NORMALNY dzień. Normalnie jednak August się tak nie zachowywał i gdyby ktoś powiedział Jess, że ten kiedykolwiek chciałby ją pocałować - to autentycznie by go wyśmiała. Była w końcu absolutnie przekonana o łączącej ich relacji - która w żaden sposób nie zaliczała się do tych romantycznych; zwłaszcza, że pomimo bliskości szanowali swoje granice, które oboje mieli dość szerokie. Zrozumiałaby przegraną Edgcumbe'a w jakimś zakładzie, w którym w przypadku porażki miał ją pocałować, ba! Bez problemu, by mu w tym pomogła.
Ale to nie była przegrana, tylko wymyślona przez niego nagroda... Nie zmieniało się jedynie to, że tak czy siak mu w tym pomogła. Zarówno proponując taką grę - jak i oddając pocałunek, który zwyczajnie nie powinien mieć miejsca. Bynajmniej, nie dlatego, że z Augustem - tylko dlatego, że tak chętnie go odwzajemniła i tak bardzo ją to przejęło. Powinna machnąć na to ręką, ale nie potrafiła.
Dlatego, że tak wielki w jego drobnych i oszczędnych (zazwyczaj) gestach ruch, w jej głowie znaczył naprawdę wiele. I na pewno nie byłby przeznaczony dla niej, jakikolwiek rycerski duch by Edgcumbe'a nie ogarnął.
H-Ha, tak, ważnego...? — Pewna idiotyczna lekkość za mostkiem mieszała jej się z prawdziwą paniką, kiedy usłyszała o ważnej rzeczy do powiedzenia. — Nie przejmuj się, daj sobie chwilę czasu i może sobie przypomnisz. — Tak, czas, słowo klucz - zdecydowanie powinna grać na czas, bo to jego potrzebowała najbardziej do wykminienia wyjścia z tej niedorzecznej sytuacji i uspokojenia galopujących myśli.
Czasu jednak nie dał jej sam August, naprawdę naturalnie reagując na jej nagłą zmianę zdania (choć zwykle powiedziałby to samo, tylko w formie "To się zdecyduj i idę z Tobą") - i zupełnie nienaturalnie przyciągając ją do siebie. Na miękkich nogach zachwiała się w miejscu - ostatecznie lądując nie w błocie, a w ramionach chłopaka. I gdyby jej głowa była teraz czajnikiem, to gwizdek nie wyrabiałby z wypuszczaniem pary. Na Merlina, włosy włosami - ale jeszcze NIKT NIGDY nie poprawiał jej okularów, a był to dla niej niedorzecznie intymny gest.
Ja wiem... — Nie, nie wiedziała czego nie chciał. Mogłaby założyć, że tego wbijania się w trampkach w ich granice - gdyby nie obejmująca ją długa ręka Augusta. Bezpieczniej już było nie myśleć - odetchnęła więc głęboko. — Nic się nie stało. — Stało się. — Po prostu trochę się eee... zmęczyłam. Bagnami w sensie. Tylko galeony tutaj znaleźliśmy. — I inną stronę Edgcumbe'a, i dziewczęcą stronę Smith... oraz jakąś niedorzeczną magię. Chyba na pewno.
Odchrząknęła cicho, dość niemrawo próbując zasłonić gorejące policzki dłonią - drugą, zapobiegawczo okręcając czapkę na głowie, tak, żeby ją i chłopaka dzielił chociaż daszek.
Może w ramach rewanżu wrócimy do wioski i zagramy w... nie wiem, durnia? Gargulki? — Jeśli wrócą tą samą drogą, to może Augustowi przejdzie ten urok. A ona będzie mogła zaszyć się gdzieś... Gdzieś.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Bagna bure QzgSDG8




Administrator




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyCzw Lip 21 2022, 13:32;

Szczerze mówiąc jestem na tyle poważny, że pewnie prędzej bym sczezł niż wszedł w zakłada w którym do wygrania czy przegrania są pocałunku z Jess. Nie to, że byłoby mi to bez avalońskiej magii kompletnie niemiłe. Zwyczajnie nie śmiałbym tak bawić i żonglować takimi poważnymi rzeczami, które nie należą do mnie - w tym wypadku mówię o ustach Smith. Bo zazwyczaj nie całuję się na prawo i lewo, szanuję granice na tyle, że nawet jeśli ktoś mi się podoba trudno mi to okazać jako pierwszemu. Dlatego tu nastąpił ewenement na skalę światową. Sam stwierdziłem, że taka będzie nagroda i jeszcze nikt nie mógł mnie powstrzymać od sięgnięcia do niej. A nawet nikt nie chciał, bo Jess była wyjątkowo przyjacielska podczas tego krótkiego precedensu.
- Racja.
Skoro Krukonka tak mówiła, to musiała być prawda. Dlatego z absurdalną pewnością, że należy słuchać przyjaciółki, która pewnie nigdy nie kłamie. Moje przyciągnięcie do siebie służyło jedynie złapaniu za rękę, żebyśmy mogli razem przemierzać lasy ramię w ramię. Ale ponieważ rzadko robiłem takie przyciągania - kiepsko poszło mi wyważenie własnej siły i stabilności Smith na grząskim bagnie.
Szczerze mówiąc każdy z gestów, który wykonałem w tej chwili był bardzo intymny dla Augusta bez magii. Prawdopodobnie nikomu nie poprawiałem od tak włosów ani okularów. Nawet jak chodziłem z Marlą, daleko mi było do czułych gestów, wiecznie niepewnie w tym co będzie odebrane poprawnie, a co jak zbyt dużo. Pewnie dlatego miałem takie niezliczone ilości eks dziewczyn.
- Zmęczyłaś się? To złap się mnie mocniej... albo Cię poniosę - proponuję zanim zdążę powstrzymać swój krótki wybuch troski. Zmartwiony po jej słowach biorę ją pod rękę i kiwam lekko głową. - To koniecznie wracajmy - stwierdzam, bo skoro nie miała sił więcej iść, nie mogło nic się stać pod moją opieką. Kierowałem ją pewnie tą samą drogą którą przyszliśmy. W pewnym momencie gdzieś mijamy ścieżkę przecinającą bagna. Zatrzymuję się na chwilę i patrzę nagle z zaciekawieniem, widząc w oddali jakieś piękne kolory. Ale tak naprawdę ja zamiast nich skupiam się na zbroi, którą całkiem wyraźnie usłyszałem trzeszczącą za drzewem.
- Hm... poczekaj chwilę - mówię ostrożnie wypuszczając jej dłoń, czując lekkie powiewy otrzeźwienia im dalej byłem od Smith. Mój spokojny krok zamienił się nagle w trucht, sam zaś wyciągałem w tym momencie swoją różdżkę.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Bagna bure QzgSDG8




Gracz




Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure EmptyCzw Lip 21 2022, 14:57;

Odetchnęła naprawdę z monstrualną ulgą, kiedy August zarzucił pomysł - przynajmniej na moment - przypominania sobie o czymś ważnym do powiedzenia. Wystarczająco, że została postawiona przed tak odmienną - NIEZNANĄ - stroną przyjaciela, której... Zupełnie szczerze, nie tyle co nie chciała poznać, jak nie była gotowa poznać i to jeszcze w tak zaskakującym i ekspresowym tempie. Jasne, przez ostatnie dwa lata zdecydowanie wyszła ze swojej skorupy i nie była już taka spłoszona, ani drastycznie dystansująca się, ale... Dalej ceniła sobie swój dystans. Oczywiście, była skora do skracania go w obecności przyjaciół.
ALE NIE AŻ TAK.
A-haha, nie, spoko, dam radę iść, dziękuję! — wypaliła, gorączkowo wyrzucając z siebie słowa, kiedy Edgcumbe przystał na jej propozycję powrotu - oferując przy okazji nie tylko swoje ramię, ale ramiona. Spłoszyła się jak sarna (albo jak rusałka, jak kto woli), bo z ręką na sercu - więcej czułości w tym momencie by zwyczajnie nie zniosła, przegrzałyby się jej styki. Kto, do cholery zabrał jej mrukliwego Augusta i co z nim zrobił?
Wracajmy — przytaknęła, próbując pamiętać o spokojnym, miarowym oddechu - i cichym zaklęciem przywołała do nich wcześniej znalezione galeony, które teraz ciągnęły się za nimi złotym korowodem, gdy przedzierali się drogą powrotną przez bagna. Monety z przyjemnym brzękiem rozdzielały się to do torby Smith, to do plecaka Augusta - i kiedy akurat ostatnia z nich zniknęła w odmętach bagażu... Krukon nagle przystanął w miejscu. Poziom paniki Jess w moment się podniósł - szybko opadł, gdy to jednak nie ona była celem zainteresowania przyjaciela - i ponownie szybko wzrósł, gdy ten kazał jej czekać. Może i by nawet się posłuchała i poczekała - gdyby nie dostrzegła, że ten dobywa swojej różdżki.
Czy Ty się, kurwa, bawisz w rycerza? — prychnęła, bardziej jednak zaniepokojona, aniżeli zła - i poprawiając torbę na ramieniu, pognała za przyjacielem.
+
Z tematu Jess & August
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bagna bure QzgSDG8








Bagna bure Empty


PisanieBagna bure Empty Re: Bagna bure  Bagna bure Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bagna bure

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bagna bure JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Avalon
-