Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Chyba się znamy?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Amir P. Zagumov
Amir P. Zagumov

Student Slytherin
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -209
  Liczba postów : 34
https://www.czarodzieje.org/t20249-amir-p-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20283-amir-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20277-amir-p-webber
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptyWto Lut 22 2022, 12:54;


Retrospekcje

Osoby: Amir P. Zagumow i Aurora N. Taylor
Miejsce rozgrywki: Londyn, jakiś pub
Rok rozgrywki: 2021
Okoliczności: puby to miejsca, w których z łatwością można wyszukać jego obecności, nie wadzi nikomu, od czasu do czasu grywa w karty z wiernymi fanami


Dzisiaj nie dostrzeżesz jego bujnej fryzury na scenie, chociaż na pewno będzie lawirował między stolikami. Dzisiejszy wieczór jest spokojniejszy, chociaż jego serce zaczyna mocniej bić, ilekroć rozkłada długie palce na kancie stołu i stuka kciukiem o blat. Był w swoim żywiole, chociaż gitara leżała na zapleczu baru. Podobno bezpieczna, chociaż nie wierzył ani kelnerom, ani właścicielom tego przybytku. Zapewniali go, jednak on nie wierzył nikomu, kto nie był nim. Ludzie są paskudni, a skąd był o tym przekonany? Znał siebie, to w zupełności mu wystarczało, więc tak, nie ufał również sobie. Chociaż podejmowanie decyzji i osąd bardzo szybko mu szedł. Nigdy nie negował tego, co postanowił.
Decyzje, decyzje... Ta, która zaraz podejmie, nie będzie należała do tych idealnych i bezbłędnych. Rzucił kartę na stół i obserwował reakcję zebranych wokół. Nie było niepotrzebnych gapiów, tylko sami uczestnicy. Nie znał ich, nie zamierzał ich również poznawać głębiej. Był to typ z wąsem, troszkę zbyt spocony jak na panującą w lokalu atmosferę. Był też młodzik, prawdopodobnie w jego wieku, patrząc na to jak marszczył brwi za każdym razem kiedy na niego spoglądał, chyba kiedyś razem pili, na pewno razem się bawili. Był również stały bywalec klubu, wysoki, tak wysoki, że mógł spokojnie spojrzeć na nich z góry, a co za tym szło? W ich karty. Jednak wątpił, że posunie się do oszustwa. Wyglądał zbyt pospolicie i zbyt uprzejmie. Uśmiechał się do kart, jakby faktycznie miał coś ugrać... Ugra? Nie powinien tego robić, jakikolwiek ruch mógł go zdradzić, w końcu grali już nie jeden raz. Był zmęczony, nudził się. Wydął usta, jakby był niezadowolony ze swoim poczynań, ani tego, do czego dąży gra. 
-Pas.-Burknął, co było jedynie częścią jego cudownego planu. Odłożył zdradliwe karty na stół i wstał, chwytając swoją kurtkę z oparcia. Bar, bar, bar. Musiał wlać w siebie litry trunku, aby udać załamanego i zgorszonego przebiegiem gry.
Podszedł do baru i oparł się o niego tułowiem, wychylając głowę za blat i rozglądając się pod otwartych butelkach. Nah, zacmokał drugi raz tego wieczoru, co całkowicie nie przystoi jego stoicyzmowi. 
Powrót do góry Go down


Aurora N. Taylor
Aurora N. Taylor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172
C. szczególne : Kilka tatuaży, burza loków na głowie, silny amerykański akcent
Galeony : -159
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t20361-aurora-nora-taylor
https://www.czarodzieje.org/t20368-niepoczytalna-poczta-aurory#644120
https://www.czarodzieje.org/t20363-aurora-n-taylor
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptySro Mar 02 2022, 15:39;

Tego dnia spotkała się ze znajomą, która chyba kiedyś była jej przyjaciółką. Nie wie dokładnie dlaczego, ale znalazła się akurat w Wielkiej Brytanii i bardzo chciała się spotkać z Aurorą, chociaż od ostatniego roku nie napisała do niej nawet głupiego Co tam na wizzie. Spotkały się, głównie dlatego, że akurat jej się nudziło i o dziwo spędziły całkiem miły dzień, mimo początkowych niechęci ze strony Gryfonki. Od czasu jej przeprowadzki, jej stosunek do dawnych amerykańskich znajomych uległ diametralnej zmianie, chociaż początkowo nic nie wskazywało na to, że tak to się potoczy. Najwyraźniej jednak nie jest stworzona do życia w relacjach na odległość. Zarówno z jej jak i z drugiej strony doszło do serii zaniedbań, czego skutkiem było samotne zostanie na brytyjskim lodzie. Całe szczęście, że miała u boku braci, w przeciwnym wypadku mogłaby się trochę załamać.
Dzisiaj jednak spędziła jeden z lepszych dni ostatnich miesięcy. Przez chwilę poczuła się nawet jakby znów znalazła się w Ameryce, chociaż ze zdziwieniem musiała przyznać, że nie tęskni już za tym stanem aż tak bardzo, jak jeszcze parę miesięcy temu. W Wielkiej Brytanii nie było wcale tak źle, nie licząc beznadziejnej pogody i tego, że czasem nie rozumie dziwnych Brytyjczyków.
Swój dzień postanowiły zakończyć w jednym z londyńskich barów, które Aurora ostatnio sobie upodobała. Czasem przychodziła tu ze znajomymi, parę razy zabrała tu braci, najczęściej jednak przychodziła sama, nawet nie po to, by się czegoś napić, a bardziej popatrzeć na zachowania zwykłych ludzi, siedzących w zwykłym barze, w jednej ze zwykłych dzielnic Londynu. Zdecydowanie była typem obserwatora i słuchacza, co nierzadko można było zauważyć przy codziennej rozmowie.
Mimo całkiem sporego tłoku, dość szybko znalazły dwa wolne miejsca przy barze, głównie za sprawą pijanej grupki dziewczyn, które zapewne postanowiły iść dalej i z przytupem opuścić pomieszczenie. Aurora odprowadzając je wzrokiem, lekko uniosła brwi, bynajmniej jednak nie z uznaniem, po czym wróciła myślami i spojrzeniem do stojącej obok niej, nieco skonfundowanej koleżanki i ruchem głowy wskazała na dwa wolne stołki barowe. Pomieszczenie było dość nowoczesne jak na brytyjskie standardy i musiała przyznać, że całkiem jej pasowało.
Jeden drink i kilkadziesiąt minut później siedziała już sama, skubiąc zamówione wcześniej, już dawno zimne, ale nadal chrupiące frytki i kiedy właśnie miała się zbierać, jej uwagę przykuł stojący nieopodal nieznajomy, który jednak dziwnie kogoś jej przypominał. Ewidentnie szukał czegoś do picia. Zmarszczyła lekko brwi, próbując przypomnieć sobie skąd może go kojarzyć i paznokciami zaczęła wybijać bliżej nieznany jej rytm, a wzrok skupiła na znajdującej się za barem ścianie, uśmiechając się przy tym do barmana, który zabrał jej sprzed nosa pustką szklankę.

Powrót do góry Go down


Amir P. Zagumov
Amir P. Zagumov

Student Slytherin
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -209
  Liczba postów : 34
https://www.czarodzieje.org/t20249-amir-p-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20283-amir-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20277-amir-p-webber
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptyNie Mar 20 2022, 22:48;

Gdzie zaczął dzień? Czy nie było to tutaj? Ostatnio wszystkie dni zlewały się w jeden, długi i niemiłosiernie męczący dzień. A może zwyczajnie wyglądały tak samo, dlatego to wrażenie przyczepiło się do najgłębszych czeluści jego umysłu. Nie tak łatwo o nowe zlecenia, nie tak łatwo połapać się w nowym grafiku szkolnym, który był o wiele mniej interesujący od tego, co czekało go poza szkolnymi murami. Żył wolnym, najpierw wakacjami, później świętami, feriami i tak w kółko. Kurwa, sentymentalizm to nie jego broszka i powinien jak najszybciej znaleźć zajęcie, które odgoni te czarne, smutne i niemalże żałosne myśli. 
Nie powinien grzebać tam, gdzie nie pracował. Sam odgryzłby własnymi zębami rękę tego, kto sięga po jego sprzęt. A wystarczyłoby naruszyć tylko jeden kabelek, nawet nie taki istotny. Dlatego nawet się nie zdziwił, kiedy jego dłoń została smagnięta szmatą. Nie było to mocne uderzenie, nie takie, które mogłoby wytrącić go z równowagi. Zaśmiał się, zaciskając palce w pięść. Uniósł wzrok na barmana i jedynie wzruszył ramionami, jakby wcale nie zrobił nic złego... Jakby zwyczajnie nie miał wyjścia. No co w końcu mógł zrobić spragniony artysta, który zwyczajnie musiał nastroić struny. 
Po chwili otrzymał swój trunek, a to tylko dlatego, że wszyscy się tutaj doskonale znali.  Nie pamiętał, aby poznawał ich osobiście, pewnie tak, ale tylko w kwestiach biznesowych. Hm. Uśmiechnął się do swojej szklanki, jakby miał z nią spędzić najlepszy wieczór swojego życia. Opróżnił ją niemal w całości, mocno uderzając naczyniem o blat. Siła dozowana, która nie pozwoliła rozbić się szklance na milion drobnych kawałków. 
Odwrócił się i utkwił spojrzenie w kobietę, która sama wcześniej na niego spoglądała. Ha! Był wszechstronny, rejestrował bardzo dużo, od razu dokonując selekcję tego, co istotne, a to, co może spokojnie wyrzucić z podświadomości. Znał ją, chociaż nie pamiętał imienia. Może nawet nie doszło do oficjalnej rozmowy,  w której wymieniali durne uprzejmości i nazwiska. Przesunął się o te dwa miejsca, które dzieliły ich osoby i zerknął w talerz na sflaczałe frytki. Nie jadł cały dzień, dlatego chwycił jedną i wrzucił do ust. Przeżuł, połknął.-Mało słone.-Jadł gorsze rzeczy, dlatego dobił drugą część trunku i odłożył naczynie na blat.-Dzisiaj nie gramy, jeżeli właśnie po to tutaj przyszłaś.-Nie był dobry w drobnych rozmówkach, od razu trzeba przechodzić do rzeczy. Przecież nie będzie udawał, że jej nie zna... Rozmawiali, a że ją zapamiętał, a przynajmniej jej twarz... Miał dosyć towarzystwa tych wszystkich jegomości w pubie, których osobowości zaczynały się ze sobą zlewać. Potrzebował powietrza, a ona miała być oknem, które to dostarczy.
Powrót do góry Go down


Aurora N. Taylor
Aurora N. Taylor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172
C. szczególne : Kilka tatuaży, burza loków na głowie, silny amerykański akcent
Galeony : -159
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t20361-aurora-nora-taylor
https://www.czarodzieje.org/t20368-niepoczytalna-poczta-aurory#644120
https://www.czarodzieje.org/t20363-aurora-n-taylor
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptySro Mar 30 2022, 15:23;

Obserwowanie ludzi niewątpliwie stanowiło bardzo ciekawą formę spędzania wolnego czasu, zwłaszcza jak zupełnie niechcący lądujesz w jednym z londyńskich pubów i dość szybko zostajesz w nim całkiem sama. Odprowadzając dawną przyjaciółkę wzrokiem w stronę wyjścia i skubiąc te sflaczałe i jak się później okaże - dla niektórych mało słone frytki, machała luźno nogami nie sięgając stopami do podłogi, bo siedząc na tak wysokim krześle barowym, mogła chociaż przez chwilę poczuć się jak mała dziewczynka. Uśmiechnęła się jeszcze na pożegnanie, gdy ów znajoma odwróciła się do niej i wykonała jakiś dziwny ruch, który miał być chyba machaniem i sama nieznacznie podniosła dłoń. Samo spotkanie przebiegło trochę dziwnie i dopiero teraz zastanowić się mogła czy była to kwestia dość długiego odstępu czasowego odkąd ostatni raz się widziały, czy Aurora dopiero teraz rzeczywiście dostrzega dziwność większości ludzi.
Wracając wzrokiem i ciałem w stronę baru i opierając ciężko łokcie o drewniany blat, nie mogła nie spojrzeć na lawirującego nad blatem chłopaka, który chcąc nie chcąc bardzo zwracał na siebie uwagę. Uśmiechnęła się lekko, gdy zaskoczony barman potraktował go szmatką, tym bardziej, że po kilkunastosekundowym przemyśleniu sytuacji, stwierdziła, że musiała go już wcześniej spotkać. I kiedy wzrokiem powróciła z powrotem do wypitego do połowy drinka, wpatrując się w napój zupełnie jakby miał jej odpowiedzieć na wszystkie pytania świata, poczuła obok siebie obecność nieznajomego (znajomego?), a po chwili zobaczyła dłoń kierującą się w stronę talerza z frytkami.
-Może. Dla mnie są całkiem spoko. -Odpowiedziała, wzruszając przy tym ramionami i podniosła na niego wzrok, po czym autentycznie rozbawiona, uśmiechnęła się i poprawiła na krześle, z którego prawie się ześlizgnęła. -Szkoda. -Rzuciła po chwili i sięgnęła po stojący na blacie napój. Chociaż naturalnie nie przyszła tutaj dla siedzącego obok mężczyzny, ani nikogo innego, nie protestowałaby gdyby wszedł teraz na scenę i coś sobie pograł.
-A więc co tu robisz jak nie grasz? - Zapytała w końcu, kierując się tym razem w jego stronę całym swoim ciałem, a lewy łokieć opierając o blat. Nogi nadal luźno wisiały nad podłogą, a całość sprawiała wrażenie, jakby miała zostać tu na trochę dłużej, niż pierwotnie zamierzała.
Miała już wracać do domu, ale co ciekawszego ma tam do roboty?
Powrót do góry Go down


Amir P. Zagumov
Amir P. Zagumov

Student Slytherin
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -209
  Liczba postów : 34
https://www.czarodzieje.org/t20249-amir-p-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20283-amir-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20277-amir-p-webber
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptyNie Maj 08 2022, 12:10;

Frytki, miękkie, zimne i zwiędłe. Nie brakowało jednak niczego w ich smaku. Nawet nie wiedział, dlaczego to powiedział, skoro nie to chodziło mu po głowie. Nie był nawet zdziwiony jedzeniem z cudzego talerza, w końcu nie mogły być zatrute, prawda? Na mogła być na tyle przebiegła, aby zatruć dokładnie te, które przechwycił. Nie był paranoikiem, chociaż, ludzie z wiekiem się zmieniają, może jeszcze nie poznał siebie na tyle, aby być w stu procentach pewnym tego, kim był. Bredził. Na pewno coś tam dołożyła.
-Oh, na pewno jest Ci bardziej niż szkoda, ale wiadomo, nie zalejesz się przy mnie łzami.-Uśmiechnął się kącikiem ust, chociaż kiedy to mówił, poszukiwał wzrokiem alkoholu, a jego usta jedynie przypominały uśmiech. Jego szklanka opustoszała szybciej, niż się tego spodziewał, dlatego jego wzrok powiódł za osobą za barem. Był dzisiaj cholernie spragniony, dlatego kiedy barman sięgnął po butelkę, z której wcześniej raczył go trunkiem, Pietro zamachał rękę, jakby chciał, aby zostawił tutaj całą butelkę. I tak też się stało, a kiedy dolał sobie alkoholu do naczynia, przeniósł spojrzenie na swoją potencjalną towarzyszkę, bo cóż, nie wiadomo czy zechce poświęcić mu troszkę więcej czasu niż te marne piętnaście minut uprzejmości. Był jednak gotów na podzielenie się, a to już spore poświecenie.
Spojrzał na nią, niewzruszony, jakby to, co zamierzał powiedzieć, było czymś logicznym lub zwyczajnie prostym.-Gram.-Powiedział spokojnie, wskazując palcem wskazującym za siebie. Zapewne na kilka stolików za sobą, przy którym siedziały osobowości różnej maści i typu. Bo to właśnie stamtąd przyszedł, cały na czarno, z twarzą owianą zmęczeniem. -Jednak nie jestem na tyle przebiegły, aby wygrać z tymi starymi wygami, więc odpuściłem.-Nie była to do końca prawda, ale chyba nic co wychodziło z jego ust, nigdy nie było do końca prawdą. Jakby bolała go tak bardzo, że musiał ją przekształcać na swój sposób. A może była tak nudna, że trzeba ją ubarwiać. Nigdy nie wiesz.-A Ty? Dziewczyny do barów raczej nie miewają przychodzić same, a przynajmniej ja nie znam żadnej, która z własnej woli, bez żadnych konkretnych intencji przychodzi i samotnie je i pije przy barze.-Prawda. Do tej pory poznał naprawdę wiele osób, chociaż gdyby się go ktoś spytał, kogo naprawdę zna, powiedziałby, że ograniczyłoby się to tylko do członków zespołu. Nie obracał się w zbyt doborowym towarzystwie, może dlatego czysta ciekawość zapragnęła dowiedzieć się, co mogła tutaj robić osoba, która nie miała wyroku na karku. Nie mógł wiedzieć o jej wcześniejszej koleżance, bo skąd? Zbyt zaoferowany grą nie zwracał uwagi na cały otaczający go świat, nic zaskakującego. Jednak, czemu nie ruszyła za nią do wyjścia?
Powrót do góry Go down


Aurora N. Taylor
Aurora N. Taylor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172
C. szczególne : Kilka tatuaży, burza loków na głowie, silny amerykański akcent
Galeony : -159
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t20361-aurora-nora-taylor
https://www.czarodzieje.org/t20368-niepoczytalna-poczta-aurory#644120
https://www.czarodzieje.org/t20363-aurora-n-taylor
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptyCzw Maj 19 2022, 23:20;

Aurora cóż…jedzeniem dzieliła się od zawsze. Dosłownie. Posiadanie rodzeństwa rządzi się swoimi prawami, a gdy do gry wchodzą trojaczki, zabawa chwilami przestaje być śmieszna i przyjemna. Dzieliła się wszystkim ze wszystkimi, nawet gdy nie za bardzo jej się to podobało. Pewnie dlatego wyjadanie frytek nie zrobiło na niej dużego wrażenia, chociaż przyznać musiała, że z pewnością nie było to nic normalnego, biorąc pod uwagę, że widzieli się raz w życiu, a Aurora nie była nawet do końca pewna czy wyjadacz frytek w ogóle ją pamięta.
-Oh, wiadomo. -Powiedziała po paru sekundach, zupełnie jakby na chwile zawiesiła się w próżni, a wszelkie komunikaty dopływały do niej ze znacznym opóźnieniem. Po chwili jednak wzrokiem i duchem powróciła do chłopaka i uśmiechnęła się pod nosem widząc jego udolne, jak się zaraz okazało, próby zdobycia alkoholu. Niewiele myśląc przesunęła lekko swoją szklankę w stronę trzymanej przez jej rozmówcę butelki, chociaż przecież wcale nie miała zamiaru zostawać tu tak długo.
W zasadzie powinna była stąd wyjść razem ze swoją koleżanką.
-Grasz w pokera? -Zapytała, nagle nieznacznie się ożywiając. Nie wiedziała nawet czy krótkie stwierdzenie „gram”, użyte pare sekund wcześniej przez siedzącego obok niej chłopaka, jakkolwiek powiązane było z pokerem, bo niespecjalnie miała ochotę patrzeć na siedzących przy stole nieznajomych i analizować co też tam sobie wyprawiają, jednak poker zawsze stanowił dla niej coś na kształt „zakazanego owocu”, chociaż nikt nigdy jej przecież niczego nie zakazał. Była to po prostu gra, która stanowiła dla Aurory dość dużą zagadkę i chociaż inne karciane gry nie stanowiły dla niej żadnego problemu, nigdy nie potrafiła ogarnąć właśnie tej o której teraz myśli. Poza tym uparci bracia z pewnością nie byli pomocni - nigdy nie chcieli z nią grać.
-Cóż, słabo znasz życie w takim razie. -Odparła krótko i upiła cierpki trunek, lekko się przy tym krzywiąc. Ostrożnie odstawiła szklankę na drewniany blat i oparła się o niego łokciami, po czym spojrzała na chłopaka spode łba. -Byłam tu z koleżanką…dawno jej nie widziałam i…chyba zapamiętałam ją jakoś inaczej. Ewentualnie to ja się zmieniłam, nie wiem. W każdym razie nie chciało mi się z nią wracać. -Dodała po chwili, nie bardzo wiedząc po co w ogóle mu o tym opowiada. Nie sprawiał wrażenia jakby go to jakkolwiek obchodziło, jednak cóż, zapytał.
Po chwili wyprostowała się i znów sięgnęła po zimną szklankę, po czym podniosła ją i wzrokiem poradziła mu zrobić to samo. -Napijmy się. Za słabe znajomosci. Bo znów, gdy się spotykamy ty tez jesteś sam. Widocznie nie jesteśmy najlepszymi kompanami. Może to rzeczywiście ja się tu zmieniłam, a zwalam winę na biedną Ruth. -Ostatnie zdanie powiedziała bardziej do siebie, trochę ciszej, zupełnie jakby na chwile zapomniała, że nie jest tu przecież sama.
Powrót do góry Go down


Amir P. Zagumov
Amir P. Zagumov

Student Slytherin
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -209
  Liczba postów : 34
https://www.czarodzieje.org/t20249-amir-p-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20283-amir-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t20277-amir-p-webber
Chyba się znamy? QzgSDG8




Gracz




Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? EmptySro Cze 01 2022, 19:15;

Oczywiście, że ją pamiętał! (Trochę) Czy wyglądał, jakby wyjadał obcym ludziom frytki z talerza? Może nie był pokaźnych rozmiarów, takich godnych atlety czy zwykłego zawodnika Quidditcha, ale chyba nie wyglądał na niedożywionego, aby do doszło do wygrzebywania resztek z talerzy.
Równie dobrze mógł zalać się w trupa gdzie indziej, nawet pierwszy lepszy rów byłby dobry. Mógł również skierować się do wyjścia, bez butelki pod pachą, bo w końcu nie każdy dzień trzeba kończyć z takim przytupem. Trunek rozlał się po naczyniach, a jego jakże wnikliwe spojrzenie dostrzegło, że kilka kropel znalazło się na blacie. Serce pękało na dwoje, jak tylko pomyślał o tym marnotrawstwie. 
Kiwnął lekko głową, co miało być odpowiedzią na jej pytanie. Jego brew lekko drgnęła, słysząc ożywienie w jej głosie. Nie było to zdziwienie, ani nawet zaintrygowanie jej potencjalnym zafascynowaniem grą. Gra jak każda inna, zasad zawsze można się nauczyć, chociaż sam preferował naukę przez praktykę, bo tylko w ten sposób człowiek jest naprawdę w stanie poznać wszelkie zasady... Te prawdziwe zasady, nie z góry przyjęte i praktykowane.-Chcesz się czegoś nauczyć?-Nie sugerował siebie, chociaż to pytanie właśnie do takich podejrzeń może prowadzić. Był fatalnym nauczycielem, bardzo szybko tracił wiarę w swoich uczniów... A może nigdy tak naprawdę jej nie miał? Cóż, skłaniałby się ku temu drugiemu.-Daj znać, to kogoś Ci podeślę.-Wzruszył lekko ramionami, wyciągając paczkę fajek z tylnej kieszeni i wkładając papierosa między wargi. Leniwie odpalił zapalniczkę i podpalił.
-Być może.-To było wszystko, co mogła od niego usłyszeć, w końcu nie było mu po drodze kłócić się o to, czy faktycznie tak było. Spojrzał na nią, lustrując jej postać w trakcie wypowiedzi, która wcale nie musiała z niej wyjść. W końcu nie prosił o prawdziwe wyjaśnienie, rzucił pierwsze lepsze słowa w eter. Nie musiał zapełniać pustki między nimi, powiedziałby, że czerpał niepojętą przyjemność z ciszy, która mogła powstać między dwojgiem ludzi. Jako ktoś, kto rejestruje wokół siebie wszystkie dźwięki, bardzo często wyraźniej i głośniej niż normalnie, niemałym doznaniem było milczenie.
Podniósł naczynie do góry, lekko stykając je o szklankę swojej towarzyszki. Upił spory łyk, przytykając zimne naczynie do ust, nawet nie starając się uprzednio wypuścić dymu z płuc. Zmieszanie alkoholu i nikotyny nie było dobrym połączeniem dla kogoś, kto większość czasu spędza na mordowaniu swoich strun. -Wcześniej miałem przerwę między występami, nie mogłem pozwolić, aby któryś z chłopaków podszedł razem ze mną.-Nie był kompanem, a pomimo posiadania kumpli w zespole, ludzi, których znał niemal całe swoje życie... Nigdy nie powiedziałby, że czuł się częścią tego zgromadzenia. Nie utożsamiał się z grupami, tak jakby był na to za dobry. A może po prostu nie mógł się zidentyfikować. Na każdej płaszczyźnie.-Nigdy nie była i pewnie nie będę kompanem. Wypiję za to.-Chociaż na moment można było zauważyć uśmiech w kąciku jego ust. Wraz z jego zniknięciem, zniknęła połowa trunku, która pozostała w naczyniu.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Chyba się znamy? QzgSDG8








Chyba się znamy? Empty


PisanieChyba się znamy? Empty Re: Chyba się znamy?  Chyba się znamy? Empty;

Powrót do góry Go down
 

Chyba się znamy?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Chyba się znamy? QCuY7ok :: 
retrospekcje
-