Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bastion Segwaridesa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3010
  Liczba postów : 3046
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyNie Kwi 24 2022, 19:42;


Bastion Segwaridesa

UWAGA! Do tej lokacji można dostać się jedynie z Zamczyska Borsa. Na początku swojej wiadomości podlinkuj post z poprzedniego tematu.
Jeśli w Bastionie znajdują się dwie osoby, to obie rzucają kostkami i rozpatrują efekty. Jednak by przejść dalej odpowiedni wynik muszą uzyskać obie osoby.

Bastion Segwaridesa wznosi się na jednym ze szczytów, który nigdy nie jest osłonięty mgłami. Według legendy Segwarides, syn sir Esclabora, poprosił Panią Jeziora by zezwoliła słońcu świecić zawsze na jego włości, by w jej służbie nie czuł tęsknoty za ojczyzną daleko na południu. Podobno mugolscy żeglarze widywali czasem podobny zamek wyrastający jakby z morza - resztę Avalonu zasłaniały im wtedy wieczne mgły.
Budowla z ciemnego piaskowca broni przejścia w przełęczy do kolejnego punktu podróży. Segwarides jest jednak gościnnym gospodarzem i pozwala ci odpocząć w cieniu jego murów, chroniąc się przed gorącym słońcem środka dnia. Tutaj jednak na podróżnych czekała kolejna przeszkoda - nucące ze studni i z podziemnych źródeł syreny, których śpiew namawiał cię do snu i przerwania podróży przez góry Onchu.

Rzuć kostką k6. Jeśli posiadasz co najmniej jedną odznakę zdobytą na wyprawach Lancastera Jonesa lub genetykę oklumencji, wyniki 1 oraz 2 traktuj jako 3.

1 - zasypiasz snem sprawiedliwych, w którym nie ma miejsca na sny ani koszmary. Co prawda budzisz się wypoczęty, ale też cholernie głodny - nie masz pojęcia, ile minęło czasu. A może wręcz się w nim cofnąłeś? Na Avalonie wszystko jest możliwe. Tracisz 50 galeonów, które musisz wydać u skrzatów w bastionie w celu napełnienia swojego żołądka.
2 - zasypiasz, jednak dręczą cię non stop koszmary polegające na ciągłym wciąganiu cię w morską topiel, zasysania w oceaniczne wiry czy spadania z wielkiej wysokości ku równej tafli jakiegoś jeziora. W końcu się budzisz, jednak czujesz się jak po przebiegnięciu ćwierćmaratonu. Twój post musi mieć co najmniej 1500 znaków.
3 - ostatkiem sił odganiasz sen i po jeszcze krótkiej chwili ruszasz w dalszą drogę, pozdrawiany z blanków przez Segwaridesa.
4 - z powodu wciąż świecącego nad twierdzą słońca roślinność dookoła budowli ma się dość marnie - a raczej w ogóle jej nie ma. Odczuwa to dość ciężko pewien usychający już z pragnienia elf, który prawie wpada do studni, zataczając się na jej krawędzi. Jeśli poczęstujesz go wodą i spełniasz mechaniczne wymogi, możesz go przygarnąć.
5 - trzymasz się dość przyzwoicie. Odganiasz senność - może nie zapomniałeś wziąć ze sobą ciepłej kawki w termosie? - i po krótkiej chwili odpoczynku jesteś gotowy by ruszyć w dalszą drogę, zupełnie ignorując śpiewające w podziemnych źródłach syreny.
6 - to nie ty powinieneś obawiać się syren, ale one powinny strzec się ciebie - ich śpiew nie ma na ciebie nawet najmniejszego wpływu, ba, wręcz opierasz się o studnię i z wielką przyjemnością wsłuchujesz się w trytoni recital. Stworzenia ofiarują w zamian wdzięcznemu słuchaczowi - być może pierwszemu od wielu wieków - syreni grzebień.



Z tej lokacji możesz udać się do fortecy Grifleta.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5091
  Liczba postów : 2262
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyPon Lip 11 2022, 07:48;

Zmaczysko Borsa: tutaj
Kości: 3

Oczywiście, że Max widział to, co robił jego towarzysz w Zamczysku Borsa, widział, jak ten próbował pokazać mu, jaki był niesamowity i strasznie go to bawiło. Był pewien, że kiedy tylko jego imiennik dojdzie do siebie i odkryje, że przez towarzyszącą im zbroję - najpewniej - postradał zmysły, będą mieli nad czym płakać z rozbawienia. Na razie jednak Brewer z prawdziwą powaga przyjmował wszystkie te popisy i zachowania świadczące o afekcie, starając się nie posmarkać albo nie zacząć płakać z rozbawienia. Na uwagę o swoim głosie, westchnął bezgłośnie, załamując nad tym ręce i uważnie spoglądając na Maxa, jakby w ten sposób chciał mu pokazać, że on również nad tym niesamowicie ubolewał, nie wiedząc, co właściwie miałby z tym fantem zrobić. Chciałby mu odpowiedzieć na te wszystkie zaczepki, a tak pozostawało mu jedynie iść z Solbergiem za rękę, dusząc się z jebanego rozbawienia i rozglądać się po okolicy, gdy próbował zrozumieć, dlaczego z każdym kolejnym krokiem robiło się jakby jaśniej i cieplej, w miarę, jak rysował się przed nimi coraz to wyraźniej kolejny cel ich podróży.
Miejsce, do którego trafili, było jakieś dziwne. Niebezpieczne, a na pewno nie pasowało do całej reszty Avalonu, który z reguły tonął we mgle i to właściwie Maxowi odpowiadało. Teraz zaś znajdowali się w samym środku dnia, w słońcu i chuj wie czym jeszcze, co już samo w sobie powodowało, że zaczynało mu się chcieć spać. Potem dobiegł do niego syreni śpiew, na co zapewne zacząłby głośno przeklinać, gdyby nie to, że nadal nie był w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa i miał ochotę pierdolnąć głową w cembrowinę. Niewiele zapewne by to dało, bo już teraz nie mógł się nawet skupić na tym, co syreny śpiewały - nie wiedział, że tak usilnie namawiały go do snu, bo po prostu jego pieprznięty łeb wcale tego nie rozumiał, więc po prostu kiwał się na nogach.
Nie wiedział, jak doszło do tego, że chciało mu się aż tak w chuj spać. To było niesamowicie męczące i nie mógł się tego pozbyć w żaden sposób, czując, jak bardzo nie jest w stanie zrobić niczego sensownego. Co gorsza, nie mógł nawet nic powiedzieć, nie mógł nawet napierdalać żadnych głupot, które pozwoliłby mu jakoś się ocknąć. Miał naprawdę ochotę położyć się i zasnąć, pozwolić na to, żeby odpłynąć, żeby syreny zabrały go ze sobą, czy coś, niewiele go to teraz obchodziło i chuj. Zerknął na zbroję, która dalej koło niego sterczała, mając ochotę zapytać jej, że też zamierzała uciąć sobie drzemkę i chyba ta absurdalna myśl spowodowała, że na moment się ocknął. Zamrugał, odnosząc wrażenie, że jeszcze chwila i po prostu padnie tutaj jak długi, ale zamiast tego pierdolnął się dość mocno w ryj, wychodząc z założenia, że tak będzie o wiele lepiej, co faktycznie spowodowało, że odgonił od siebie senność i przez chwilę sterczał jeszcze jak kołek w plocie, usiłując do siebie dojść, co wcale nie było takie proste. Będąc dokładnym, było w chuj ciężkie, ale ostatecznie chwycił Maxa i pociągnął go za sobą. Był tak zmęczony i śpiący, że nawet nie zauważył, że Segwarides do nich machał, czy w jakiś inny sposób ich żegnał, najpewniej w chuj rozbawiony całą zaistniałą sytuacją.

@Maximilian Felix Solberg

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyPon Lip 11 2022, 07:59;

Zamczysko: Klik
Kości: 1 ale mam odznakę więc 3

Budowla, która teraz stanęła na ich drodze, dość znacząco odbiegała od poprzednich. Tutaj mieli do czynienia z piaskowcem i otaczającym gorącem, a całe to otoczenie sprawiało, że Solbergowi przypomniała się pierdolona Arabia i na chwilę zatęsknił za czym innym niż piękny tembr Brewerowego głosu. Mudmin - ile nastolatek by dał, żeby znów wprowadzić do organizmu ten zjebany narkotyk, o którym ledwo udało mu się zapomnieć. Był przekonany, że jeszcze raz i sam zacząłby plamić podłogę fioletowym płynem wyciekającym z uszu, ale przecież nie potrafił wtedy tak po prostu odstawić. Nie po całej akcji z derwiszami... Aż mocniej chwycił dłoń towarzysza, szukając wsparcia, a twarz nastolatka napięła się w widocznym stresie, jaki się w nim urodził. Najchętniej wcale nie wchodziłby do tego bastionu. Miał niemiłe przeczucia, a sympatia gospodarza wcale nie sprawiała, że patrzył na to wszystko przychylniej.
Im dłużej tu przebywali, tym bardziej robili się senni i Max średnio chciał z tym walczyć. Może takie zamknięcie oczu na krótki lub dłuższy moment wcale nie było tragicznym pomysłem. Oczywiście nie wiedział, że to wszystko sprawka zamieszkałych pod ziemią syren, które pewnie chciały zrobić sobie z nich smaczny obiadek.
-Max, połóżmy się może. - Powiedział, ledwo trzymając powieki otwarte i ziewając przeciągle. Chciał się w niego wtulić i choć na chwilę zapomnieć o bożym świecie. Przecież nie prosił o zbyt wiele.. A przynajmniej nie wydawało mu się to jakimś wygórowanym i niemożliwym do spełnienia marzeniem. Brewer jednak widocznie myślał inaczej, gdy chwycił byłego ślizgona i pociągnął ku zamkowym murom i jeszcze dalej. Zbroja oczywiście szła za nimi, jak popierdolony cień, ale jak to cień, nie zwracali na nią większej uwagi próbując pozostać przytomnymi.

// idziemy do fortecy
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3010
  Liczba postów : 3046
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Lip 14 2022, 05:54;

2 -> 3 (za odznakę), post

  Tajemnicą nie było to, że strona z horoskopami w Proroku Codziennym była przez Darrena używana jedynie jako prezent dla ghula, który wyścielał sobie nimi jeden z pokojów w piwnicy. Miał ich już tam zgromadzonych dobrych kilkadziesiąt, prawie sto, numerów - w żadnym z nich nie byłoby choć wzmianki o braku księżyca, a przecież ciała niebieskie były specjalnością wróżów i astrologów. Shaw wróżbiarstwa jako "dziedziny magii" nie cenił ani trochę, stawiając je jeszcze niżej niż chociażby machanie zaczarowanym pędzlem, które wymagało według niego więcej talentu czy samozaparcia do ćwiczeń niż picie herbaty i oglądanie fusów.
Nie podzielił się jednak tą opinią ze Swansea - ba, drogę do kolejnej fortecy przeszli w ciszy przynajmniej ze strony Shawa. Do tego zachodzące słońce na tym terenie wydawało się świecić mocniej niż w innych miejscach, a ścieżka stała się bardziej piaszczysta, przez co męczyła zapadające się w niej nogi jeszcze bardziej. Do mięśni Darrena zaczęło odzywać się już wyczerpanie całodzienną wędrówką - ba, gdyby nie to że wiedział, że jutro czeka go zapewne podobny kilometraż, to biadoliłby teraz nad nieuchronnymi jutro zakwasami.
  Gdy dotarli pod brązowy mur kolejnego z zamków, szybko okazało się co będzie trudnością w przejściu dalej obok mieszkania niejakiego Segwaridesa. Była to mianowicie drużyna syren, która jak w historii o podróży Odyseusza, śpiewała i usypiała kolejnych podróżników - choć nie na pełnym morzu, a ze studni, i usypiała tylko ich ciała, nie czujność.
Zanim Darren zdążył się na dobre obrócić w stronę Lei z dłońmi przyłożonymi do uszu, zauważył że dziewczyna już smacznie spała gdzieś na piasku pod murem. Shaw jęknął - choć nie usłyszał tego i przez zatkane uszy, i przez wycie syren (takich z rybimi ogonami, nie straży pożarnej).
  Mężczyzna nie miał zielonego pojęcia, ile Swansea będzie spać - a do tego sen upominał się coraz mocniej także o niego. Co za głupota, jeszcze niedawno nie był w stanie zmrużyć na oczu na więcej niż cztery czy pięć godzin na dobę, a teraz na każdym kroku cały czas coś chciało, żeby przespał kolejne czterdzieści osiem.
Jeśli mieli iść dalej, to musiał mimo wszystko zaczekać aż obudzi się Leighton - w obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę swoje zmęczenie i ucichające już syreny, nie byłby w stanie jej ani nieść, ani lewitować zaklęciem. Westchnął więc i z plecaka wyciągnął śpiwór, na który dość bezceremonialnie wciągnął Swansea - oczywiście bez wpychania jej do środka. Mimo wszystko lepiej żeby leżała na tym, niż na szybko ochładzającym się piasku, brakowało tylko tego, żeby rano - czy ilekolwiek zamierzała spać! - wstała przeziębiona.
Shaw tymczasem stanął pod murem ze zwiniętym materiałem namiotu w dłoniach. Stuknął stopą w ziemię - nie tylko była zbyt nierówna, ale jeszcze do tego zbyt piaszczysta, by szałas mógł utrzymać się całą noc bez spadnięcia mu na łeb (choć równie prawdopodobne było to, że Darren nie miał ślizgoniego pojęcia jak go rozłożyć). Ostatecznie więc owinął się nim jak kokonem i z nieco naburmuszoną miną ułożył się pod murem, pod głowę kładąc sobie plecak.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Lip 14 2022, 10:24;

Kostka: 1

Dość szybko pożałowała tempa, które sama sobie narzuciła. Świetnie pomogło w rozładowaniu złości, ale i wyzuło ją z resztek sił, jakie jeszcze w sobie miała – a te po treningu pod srogim okiem Borsów i bez tego były bardzo ograniczone. Mięśnie paliły ją niemożebnie i nie była już w stanie nijak panować nad oddechem, a mimo to ani razu się nie zatrzymała, ani nie obejrzała za siebie. Nie miała nawet siły dziwić się temu, że otoczenie zmieniło się drastycznie, bardziej przypominając pustynię, aniżeli avalońskie wzniesienia. Kiedy dotarli do muru, była tak wyczerpana brnięciem w piachu, że prawdopodobnie padłaby jak długa i bez wsparcia w postaci syreniego głosu. Nie tylko nie starczyło jej energii na stawianie oporu, właściwie nawet nie zauważyła, że powinna go postawić i wręcz chętnie uległa syreniej magii, odpływając na bez około dziesięć godzin, jak z zaskoczeniem wywnioskowała po zerknięciu na tarczę zegarka.
Czuła się, jakby ktoś z całej siły pieprznął ją czymś ciężkim w głowę – zupełnie ją odcięło, do tego stopnia, że nie przeszkodził jej chłód nocy i w dodatku obudziła się z nieznośnym bólem w czaszce, tak nieprzyjemnym, że na wszelki wypadek wplotła palce między upiaszczone loki, żeby przekonać się, czy nie znajdzie tam guza. Ostatecznie okazało się, że solidna porcja wypitej wody przyniosła należytą ulgę, sprawiając, że w końcu mogła nieco przytomniej rozejrzeć się dookoła. Zatrzymała wzrok usadowionym niedaleko Darrenie i przygryzła wargę, powstrzymując ciężkie westchnienie. Nie przypominała sobie, by rozkładała wczoraj śpiwór, wnioski nasuwały się więc same.
Nachyliwszy głowę, wytrzepała z włosów cały nagromadzony w nim piasek (okropność!), potem niechętnie podniosła się ze swojego miejsca i starannie zwinęła śpiwór. Stanęła przed towarzyszem i bez słowa wyciągnęła ku niemu rękę, w której trzymała butelkę z wodą. Czy przyjął ją, czy nie, zaraz podała mu ją znowu, tym razem, żeby pomóc mu wstać.
W życiu bym nie powiedziała, że jeśli spędzę z Tobą noc, to w taki sposób — odezwała się nieco zachrypniętym głosem, z kącikami drgającymi w namiastce niepewnego uśmiechu — umieram z głodu, wejdźmy do środka i zobaczę, czy mam coś poza żabami — w języku łabędzi – a w każdym razie tego konkretnego łabędzia – oznaczało to zaproszenie, a nawet coś na kształt skruchy. Trzeba się było tylko dobrze wsłuchać.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3010
  Liczba postów : 3046
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Lip 14 2022, 16:09;

  Noc pod murami bastionu niejakiego Segwaridesa nie można było nazwać nocą ani zbytnio wygodną, ani pełną wrażeń. Syreny odzywały się jeszcze co jakiś czas, jeszcze bardziej usypiając zawinięty w namiotowy brezent kłębek brązowych włosów, braku wygody i frustracji. Niezależnie od ilości prób, Shaw nie potrafił ułożyć się odpowiednio. Albo tyłek za bardzo wwiercał mu się w piasek, albo głowa wyginała się za bardzo do tyłu, albo przypadkiem wystawił rękę za swój kokon i piasek od razu nie omieszkał wsypać mu się do rękawa. Ostatecznie więc Darren zwinął się wręcz w pozycję embrionalną, przykrywając nawet głowę brezentem i zostawiając jedynie parę podtrzymywanych przez śledzie szpar dla dopływu świeżego powietrza.
  Mężczyzna obudził się, kiedy słońce stało już dość wysoko nad horyzontem. Namiot zdążył się nagrzać, ostatnie kilkadziesiąt minut Darren spędził wręcz w piekarniku - był więc wyspany, ale również zmęczony, spocony i cuchnący potem oraz tworzywem sztucznym.
- Ughyhh - jęknął, wygrzebując się ze swojego legowiska. Swansea już najwyraźniej się obudziła - nic dziwnego, w końcu zasnęła snem sprawiedliwych dobrych parę chwil wcześniej niż on. Wyszedł spod brezentu jak nowonarodzony motyl - przerośnięty, brzydko pachnący i obolały motyl - Cała przyjemność po mojej stronie - chrypnął, szukając w plecaku swojej różdżki i rzucając na namiot Chłoszczyść, a następnie, przed wejściem do zamku, wziął szybki prysznic pod murami, korzystając z klasycznego Aquamenti. Mógł w sumie poprosić o pomoc Lei zamiast samemu polewać swoje ciało wodą z Mizerykordii, ale z tego co pamiętał, to czary tworzące wodę oraz Swansea kończyły się zwykle dość dziwnymi efektami.
  - Jak się spało? - spytał jeszcze sennym głosem, drepcząc za Leighton i upychając do plecaka wczorajsze ubrania - Czuję się jakby ktoś nasypał mi piasku do stawów - jęknął, próbując rozruszać zastałe i zdrętwiałe kończyny.
Darren miał szczerą nadzieję, że Swansea rzeczywiście miała coś do jedzenia - coś prawdziwego. Kolejny dzień o fasolkach i czekoladowych żabach zapewne skończyłby się co najmniej omdleniem, a już wczoraj Shaw przekonał się, że nie tak łatwo transmutować czekoladę w coś bardziej pożywnego.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Lip 14 2022, 16:58;

Pożałowała, że nie zabrała ze sobą ubrań na zmianę, miała tylko larkinowy sweter, który pewnie miał się jeszcze przydać, ale zdecydowanie nie w tym momencie, kiedy słońce smażyło ich bezlitośnie, skłaniając do jak najszybszej ewakuacji. Przez moment obserwowała Darrena, wcale nie paląc się przy tym do pomocy, a jedynie napawając się przyjemnymi widokami, a potem częściowo wzięła z niego przykład, przemywając twarz i ramiona. Nie czuła się aż tak parszywie, bo noc przetrwała zupełnie odkryta.
Długo. I kompletnie nie wiem, jak to się stało — czuła się właściwie jak po dobrej imprezie: w ustach (i wokół) pustynia, w głowie pustka i trzeba było odkopać zwłoki sztuk jedna. Spojrzała na niego pytająco, z początku tylko po to, by rozjaśnił jakoś sytuację, ale zaraz zmarszczyła nos, uświadamiając sobie, że... — nie lepiej było położyć się obok? Miałbyś pod sobą śpiwór i mi też byłoby cieplej.
Na Merlina, naprawdę musiał być zły, skoro uniknął kontaktu z nią za cenę własnego komfortu, wcześniej nie stronił od jej towarzystwa. Sama ledwo pamiętała, jak wściekła była i o co tak właściwie, porządna dawka snu (na śpiworze) potrafiła zdziałać więcej, niż najlepsze przeprosiny z którejkolwiek ze stron.
W końcu machnęła na to wszystko ręką – w każdym razie w myślach i pchnęła wrota, które w końcu stanęły przed nimi otworem, ziejąc przyjemnym chłodem. Nie trzeba jej było namawiać, chętnie weszła do środka i na wszelki wypadek wyciągnęła różdżkę, która do tej pory nie była jej zbyt przydatna. Wybrała jeden z korytarzy i ruszyła nim, zaglądając po drodze do pomieszczeń.
Znajdźmy jakieś miejsce, gdzie można... — mniej więcej za trzecimi drzwiami kryła się kuchnia i to nie opuszczona, jak można by się było spodziewać, a pełna skrzatów — ...usiąść. O rany, chyba dostaniemy prawdziwe jedzenie — rzadko można było oglądać tak podekscytowaną perspektywą posiłku Leighton, a przecież Darren wciąż miał przed sobą możliwość oglądania, jak ta je podwrójną porcję – widok jeszcze rzadszy. Okazało się, że za darmo to mogą zjeść co najwyżej trochę piachu z dziedzińca, ale Swansea wcale nie marudziła i posłusznie wydłubała z plecaka wystarczająco galeonów, by mogli najeść się na miejscu i jeszcze zabrać co nieco ze sobą.
Dopiero kiedy w pełni odzyskali siły, ruszyli w dalszą drogę.

{ z t. x2 }
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 214 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 476
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyNie Lip 17 2022, 06:29;

Post: Zamczysko Borsa
Kostka:4 - mam elfa

Ewidentnie obydwoje nieźle się styrali po treningu jaki im Borsowie zafundowali. Dobrze że Lilac wypił wcześniej ten eliksir, bo inaczej Ruby musiałaby go chyba lewitować resztę drogi do tego miejsca. Odpoczynkowi nie sprzyjał fakt że w okolicy bastionu było prawie tak gorąco jak w Arabii. Albo to po prostu wilkołak był tak zmęczony że tak to odczuwał. Dziewczyna chyba trzymała się od niego nieco lepiej, z czego też się cieszył. Rozglądając się po okolicy mógł dojść też do jednego dodatkowego wniosku. Słońce dawało tak tu popalić, że wytępiło nawet wszelkie rosnące w tej okolicy rośliny. Nie było tu ani jednego zdrowego źdźbła trawy. Zbliżył się do studni i się o nią oparł mając nieco gdzieś śpiew syren jaki się z niej wydobywał. - Jak myślisz, ile zamków jeszcze przed nami zanim doczłapiemy się na szczyt? - Wypowiedział nadal troszkę dysząc. W tym momencie naprawdę by nie pogardził ponowną teleportacją na Malediwskie lodowe pustkowie gdzie mieli nieprzyjemność walczyć ze skalnymi smoczymi golemami. Opierając się o studnię usłyszał pisk w znajomym mu języku. Kiedy spojrzał na lewo dostrzegł elfiątko, które błagało o wodę. No ktoś powinien dostać w pysk za cierpienie tego malucha. Drake złapał go zanim ten wleciał do studni tracąc równowagę i omało co samemu do niej nie wpadając. Na szczęście natura obdarzyła go szerokimi barami, a los liną na której dyndało wiadro której mógł się chwycić, dzięki czemu udało mu się nie wpaść do dziury. Trzymając delikatnie elfa usiadł na krawędzi, wyjął kubek, który napełnił zaklęciem wodnym i poczęstował nim elfa. - Wezmę go z nami. Nie ma opcji żebym go na tym słońcu zostawił. - Ruby zdawała się być zachwycona maluchem, więc był to kolejny powód żeby zabrać go ze sobą. Problemem było tylko imię w których Drake był dosyć kiepski. Bo zazwyczaj było albo strasznie banalne, albo dziwne. Po paru chwilach kiedy elf się napoił i w swoim języku mu dziękował, Drake odpowiedział mu także w jego języku - przyjmując podziękowania. Następnie wyjął mugolskiego energetyka z torby i otworzył. Ten nadal był schłodzony zaklęciem, więc było to dla niego wybawienie. Drugą, identyczną podał kolerzance. Oczywiście puszkę po wypiciu zawartości potraktował Evanesco żeby nie śmiecić. -To co? Lecimy dalej?

@Ruby Maguire

Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4286
  Liczba postów : 2227
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySob Lip 23 2022, 20:53;

Zamczysko Borsa: post
Kości: 5
Zdobycze: n/d

Chris czuł doskonale, że coś powoli się zmieniało, bardzo, ale to bardzo niespiesznie, zupełnie, jakby próbowali naoliwić stare zawiasy, które choć były niewątpliwie sprawne, zdążyły zardzewieć. Wystarczyła jedna sprzeczka, jeden problem, żeby się we wszystkim zakręcili, żeby zgubili rytm, który mieli do tej pory, żeby zgubili krok, jakim szli od dawna i to go martwiło. We wszystkim najbardziej bolało go zwątpienie, jakie pojawiło się w Joshu, choć jednocześnie rozumiał, skąd to się brało, nie podobało mu się jednak ani trochę, tak samo, jak dość toksyczna relacja, jaką ten miał ze swoim ojcem. Nie mógł bowiem inaczej nazwać tego, co łączyło starszego mężczyznę z pozostałą częścią jego rodziny, wyraźnie pogubioną, wyraźnie tracącą grunt pod nogami. Niemniej jednak Chris miał poczucie, że wiele problemów tworzył tutaj jego teść i chociaż go nie znał, miał wrażenie, że już go nie lubił.
Kiedy opuścili Zamczysko Borsa, zielarz odetchnął bardzo głęboko. Czuł się, mimo wszystko, skrępowany braniem udziału w tych wszystkich szalonych konkurencjach, był nimi również zmęczony i prawda była taka, że nieco zwolnił kroku. Nie musieli zresztą pędzić na łeb na szyję, nie musieli robić nie wiadomo czego, nie musieli pchać się przed siebie, jak skończeni szaleńcy. Mieli czas, a skoro szli razem, mieli go o wiele więcej.
- Zdaje się, że powinienem poprosić cię o trening - stwierdził dość swobodnie, gdy obejrzał się jeszcze na zamczysko, a potem na moment zamknął oczy, robiąc kilka niepewnych kroków przed siebie, by ostatecznie potrząsnąć głową. - Nie zdążyłem cię zapytać, ale gdzie chciałbyś szukać nowego domu? Bo nie wydaje mi się, żeby dobrym pomysłem było oddalać się nadmiernie od Hogwartu - powiedział, marszcząc lekko brwi, wyraźnie zastanawiając się, czy faktycznie powinni coś podobnego robić, skoro Josh był opiekunem Puchonów, a i Chris miał swoje obowiązki. O wiele łatwiej było dotrzeć do zamku z wioski, niż z jakichś odleglejszych zakątków Wielkiej Brytanii, choć oczywiście, teleportacja również wchodziła w rachubę. Z tym jednak nie radził sobie najlepiej i nieustanne podróże w ten sposób mogłyby ostatecznie okazać się dla niego niesamowicie uciążliwe.
Zwolnił, gdy zbliżyli się do Bastionu, odnosząc wrażenie, że trafili w nieco dziwne miejsce. Było tutaj jasno, niemalże pustynnie, jakoś obco i Christopher spodziewał się, że nie czeka ich tutaj nic przyjemnego. Dlatego też stawiał ostrożnie kroki, starając się zorientować się, co może się zaraz wydarzyć, gdy wtem do jego uszu doleciał syreni śpiew. Nie był pewien, skąd dokładnie się wydobywał, ale chociaż wprawiał go w senność, Christopher nie zamierzał się jej poddawać. Potrząsnął głową, by zanucić pod nosem własną melodię i zdołał otrząsnąć się właściwie całkowicie z senności, choć czuł, że potrzebuje odpoczynku. Przysiedli więc z Joshem, by rozprostować nogi przed dalszą drogą, najwyraźniej jednak jego mąż potrzebował więcej czasu na to, by ruszyli przed siebie, bo zapadł w sen.
Zielarz został obok niego, nucąc wciąż pod nosem własną melodię i przy okazji gładząc Josha po włosach, mając nadzieję, że przynajmniej nie zacznie śnić koszmarów, że nie okaże się, że syreny sprowadziły na niego coś nieodpowiedniego. Czekając, aż mąż się obudzi, Chris napił się również zabranej wody, w ten sposób pomagając zmęczonemu ciału.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4217
  Liczba postów : 1996
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySob Lip 23 2022, 20:58;

Bastion Segwaridesa
Zamczysko Borsa: post
Kości: 1
Zdobycze: 2pkt do DA, tracę 50 galeonów

Josh spojrzał na męża z lekkim uśmiechem, czując się o wiele lepiej po treningu, jaki został mu zafundowany przez Borsów. Cieszył się z wysiłku fizycznego, który oczyścił nieco jego myśli, zmęczył go na tyle, że nie miał sił miotać się we własnych myślach. Stopniowo się wyciszał, zapominał o niepewności, z jaką przyszło mu wcześniej żyć, a która sprawiła, że zaczął wątpić w to, co miał, w stałość uczuć Chrisa, co było niewybaczalnym błędem w jego własnych oczach. Nie, żeby nie popełniał błędów ostatnio na każdym kroku, ale próbował o nich nie myśleć, nie w tej chwili.
- Powiedz kiedy, a zrobimy sobie trening, choć nie wydaje mi się, żebyś go potrzebował. Nie było tak źle - odparł spokojnie, po chwili kiwając lekko głową. Wiedział, że Chris nie przepadał za teleportacją, a nie mogli też zawsze podróżować w ten sposób razem. Ostatecznie musieli mieć inne możliwości dostania się do zamku. - W Hogsmeade są różne rezydencje, oddalone nieco od domów, mające dużo przestrzeni wokół siebie. Może udałoby się znaleźć pomiędzy nimi jakąś dla nas - odpowiedział, w końcu, spoglądając znów na męża z uśmiechem, po czym westchnął lekko. Byłoby zdecydowanie miło, gdyby miał własny teren, gdzie mógłby trenować najmłodszych, zanim pójdą do Hogwartu. Może wtedy mógłby zostać przy byciu trenerem i zrezygnować z bycia nauczycielem, dzięki czemu miałby więcej czasu na zajmowanie się ich domową menażerią. Same plusy, o których nie mówił jednak mężowi. Musiałby wtedy dokładnie powiedzieć mu, co się działo w trakcie felernego treningu z Solbergiem, a to nie pomogłoby ich wyprawie. Choć z drugiej strony byłoby może lepiej, gdyby powiedział. Ostatecznie to Chris miał lepsze podejście do ludzi niż on.
Dotarli w końcu do Bastionu Segwaridesa, który wyglądał tak odmiennie od tego, co widzieli do tej pory, że Josh aż przystanął na chwilę. Chłonął otaczający ich widok, zastanawiając się, dlaczego bastion wygląda tak inaczej, gdy dobiegł go śpiew syren. Czuł się niesamowicie zmęczony, ale najwyraźniej to, że przysiedli, nie było dobrym pomysłem. Nie wiedział kiedy zasnął, nieświadom tego, że mąż cierpliwie czeka, aż się obudzi. Kiedy w końcu to zrobił, pierwsze co poczuł to głód. Poprosił więc męża, żeby zatrzymali się na dłużej w bastionie, gdzie zamówił jedzenie, niemal pochłaniając je bez gryzienia.
- Pamiętasz, że miałem trening z Solbergiem? To…Wychodzi na to, że spieprzyłem i nie będę w stanie mu w żaden sposób z niczym pomóc, ale może tobie się uda - zaczął, po czym opowiedział mężowi wszystko, co działo się na treningu, gdy kierowali się ku kolejnemu zamku na szlaku.

/zt z Chrisem -> Forteca

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 500
  Liczba postów : 1560
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Administrator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyWto Lip 26 2022, 16:01;

kostka: 2 → 3
post: zamczysko

Była wykończona, ten bieg w poprzednim miejscu chyba nie był najlepszym pomysłem, szczególnie, że skwar nie dawał jej żyć. Ciężko oddychała i wycierała co chwila kropelki potu z czoła, które nieustannie spływały po jej skroniach. Nie znosiła upałów, naprawdę nie znosiła. Nigdy nie rozumiała co takie fajnego jest w męczących upałach i duchocie, przeszkadzającej w podstawowej czynności, jaką było zwyczajne oddychanie.
Co to za temperatura piekielna jest? — zapytała, choć wcale nie liczyła na odpowiedzieć. Poprawiła tylko okulary przeciwsłoneczne na nosie, które wciąż się zsuwały i mrużąc oczy spojrzała na wielką budowlę z ciemnego piaskowca. Westchnęła, prąc do przodu i modląc się niemal o to, by gospodarz pozwolił im skryć się w cieniu. Upał był morderczy, szczególnie kiedy poprzedzała go długa wędrówka i aktywność fizyczna w zamczysku. Merlinie, starała się ze wszystkich sił nie narzekać, ale to miejsce sprawiało, że aż miała mdłości. Durne słońce, dlaczego tu wszędzie było słońce?
Nie wiem, pewnie milion — odparła, kiedy już oparła się plecami o chłodne mury, uprzednio zrzucając z siebie plecak na ziemię i nie przejmując się ani trochę jego zawartością. Z przejęciem jednak spojrzała na małe stworzenie i aż ponagliła Drake’a, żeby się pospieszył z wykorzystaniem tych swoich nienaturalnie długich rąk, by zaczerpnąć wody, albo sięgnąć wiadro. Pustynna atmosfera przypominała jej Arabię z ostatnich wakacji, po których wiedziała, że to wcale nie jest klimat, w którym czuła się komfortowo. Oddałaby wszystko za odrobinę deszczu w tamtym momencie.
Nagle zaczęła słyszeć melodię, ale nie miała pojęcia skąd dochodzi. Zmarszczyła brwi i spojrzała pytająco na przyjaciela, jakby chcąc się upewnić, że nie ma jakichś omamów słuchowych, spowodowanych udarem cieplnym. Zaczęła robić się senna, a fizyczne zmęczenie wcale jej nie pomagało. Przymknęła oczy, opierając głowę o mur i zsuwając się po ścianie, by usiąść na piaszczystej ziemi. Może się chwilę zdrzemnie? Nie widziała przecież przeciwwskazań, jakby tylko tak na sekundkę, minutkę… Nagle się otrząsnęła, kręcąc głową i przecierając twarz dłonią. Usłyszała jak Drake mówi w obcym języku i szeroko otworzyła oczy.
Znasz elficki?! — to wystarczyło, by nie chciała spać, a uzyskać odpowiedź, skąd do jasnej cholery znał elficki. Sama była naprawdę okropna w nauce jakichkolwiek języków, ale chyba nawet jej brat nie znał tego języka. Nie znała nikogo, kto potrafił się nim posługiwać, a skoro Ryan nie umiał – w jej mniemaniu nikt nie miał prawa umieć, przecież jej brat znał ich jakichś tysiąc, a przynajmniej tak Ruby się wydawało. Przyjęła z wdzięcznością zimny napój energetyczny i wypiła go na raz, chcąc odpędzić przychodzącą falami senność, z którą wciąż uparcie walczyła. — Tak — skinęła głową i ociężale, z jęknięciem się podniosła, zakładając z powrotem plecak. Chciał jak najszybciej uciec z tego miejsca.

|zt x2
@Drake Lilac

______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyNie Lip 31 2022, 20:52;

Poprzednia lokacja: Zamczysko Borsa
Kości: 2 [post min. 1,5k znaków]
Dotychczasowe zdobycze: 1 pkt HM [Fort Galahada] | 2 pkt DA/GM [Zamczysko Borsa]

Nie wiedział jak długo wędruje już po jabłoniowych górach, jednak wspięcie się na szczyt, na którym ulokowany został słynny Bastion Segwaridesa zmęczyło go nie na żarty. Potrzebował chwili odpoczynku pośród wszechobecnej, mlecznej mgły, żeby w ogóle móc myśleć o zwiedzaniu kolejnego już na drodze zamczyska. Darował sobie również lekturę kolejnej przydługawej legendy o rycerzach mistycznego Avalonu, a szkoda bo być może wtedy zrozumiałby zagrożenia, jakie czyhają na zwiedzających tę okolicę. Przysłowiowe mleko się jednak rozlało, Morales postanowił zdać się wyłącznie na siłę własnych zmysłów i nacieszyć oko imponującymi, monumentalnymi wieżami wykonanymi niegdyś z ciemnego, mieniącego się pięknie w słońcu piaskowca. Budowla robiła niesamowite wrażenie, ale położona za nią przełęcz zdecydowanie nie napawała optymizmem, uświadamiając Salazarowi, że podczas krótkiego przystanku przed fortecą niekoniecznie udało mu się zregenerować siły niezbędne do dalszej podróży.
Chcąc nie chcąc, musiał skorzystać z gościnnej propozycji Segwaridesa i uchronić się przed piekącymi promieniami słońca w otoczeniu cienistych, chłodnych murów. Meksykański diler ułożył się wygodnie, przymykając oczy, kiedy nagle do jego uszu dobiegła zachwycająca melodia nucona przez taplające się w studni i podziemnych źródłach syreny. Nie znał ich języka, a jednak zdawało mu się że rozumie słowa pieśni, która działała na niego niczym kołysanka, nakłaniając do przerwania wycieczki przez górzyste tereny Onchu.
Wreszcie odpłynął w ramiona Morfeusza, ale o ile głos stworzeń mógł określić jako niebiański i rozkoszny, tak tego samego nie mógł powiedzieć o nawiedzających go w snach marach. Jeden koszmar zamieniał się w drugi, a Paco co rusz budził się zlany zimnym potem, czy to na skutek uczucia dławienia morską tonią czy spadania z dużej wysokości wprost na taflę nieznanego jeziora. Powiedzmy sobie szczerze, obudził się cholernie padnięty, zupełnie jakby nie spał, a przebiegł ćwierćmaraton, ale i tak wolał ruszyć dalej niżeli ryzykować zamknięciem powiek w tym miejscu.  

zt.
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2067
  Liczba postów : 1021
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySro Sie 03 2022, 20:19;

zamczysko borsa post
kostki 5
zdobycze brak :c

Nie feromony, ale zioła, To byłoby całkiem dobrym rozwiązaniem, jeśli tylko znalazły odpowiednie dla wszystkich zioła. Mógł zawsze pomówić z zielarzem z Hogwartu w tej sprawie i rzeczywiście wszyć pomiędzy materiał odpowiednie zioła, albo zrobić z nich zapachowe sakwy. Widać było, że wyraźnie zastanawiał się nad zaproponowanym przez Mulan rozwiązaniem, mając wrażenie, że coraz bardziej go pociąga. Jednak wszystko to przerwał morderczy trening zorganizowany przez rycerzy.
Kiedy w końcu odetchnęli, opuszczając Zamczysko Borsa i ruszyli dalej, same myśli Longweia ruszyły dalej. Siodło, zioła, uspokoić, zamki, smoki, Avalon.
- Myślisz, że poza zamkami, o ile tutaj jakiegoś znajdziemy, mogą być jakiekolwiek stworzenia, czy właśnie smoki, jakich nie znamy? Jakich nie ma w podręcznikach? Myślę, że Scamander przerwa się w grobie, że nikt jeszcze nie sprawdził wyspy wzdłuż i wszerz, aby coś znaleźć - zagadał siostrę, gdy tylko miał pewność, że potrafi znów normalnie mówić, bez zadyszki. Miał wrażenie, że idzie wolno, że wszystko go boli i w myślach przyzywał smocze kurzajki na tamte zbroje dawnych rycerzy. Kto widział w tych czasach kazać włożyć na siebie zbroję i robić fikołki? Musiał wrócić do treningów i zdecydowanie musiał nauczyć się innego stylu walki, niż tylko tai chi, skoro siostra z kung fu poradziła sobie o wiele lepiej.
Weszli na teren bastionu, który w jednej chwili przywoływał skojarzenia z południowymi krajami. Ten brak roślinności, ziemia spalona słońcem. Niemal od razu miał wrażenie, że jest mu za gorąco i odpiął górny guzik koszuli, zaczynając podwijać jej rękawy.
- Tutaj heberydzki zielony nie miałby możliwości się ukryć… Za to chyba pod nami są syreny. Też słyszysz ich śpiew? O, właśnie! Słuchaj, są tu takie schody, które prowadzą do pustej framugi, tak wiesz… donikąd. Tamtędy można wpaść do jaskini, gdzie chyba została pochowana Morgana. No i tam na pewno żyją syreny, bo jedna z nich zabrała mi galeony. Po co syrenom galeony? Podwodny handel czarodziejskimi przedmiotami? - mówił dalej, zupełnie nie zwracając uwagi już na śpiew wodnych stworzeń, na chwilę jedynie przystając, aby zaczerpnąć tchu. Szczęśliwie czuł, że wracają mu siły i nie potrzebował zatrzymywać się na dłużej, nie mówiąc już o żadnej drzemce. Mógł, zamiast tego podzielić się jedną ze swoich przygód, o ile tak mógł nazwach chęć pomocy jednej z uczennic. Pomocy tej, która uznała, że ją prześladuje. To wciąż nie mieściło się w głowie Longweia, ale nie był w stanie nic na to poradzić. Mógł jedynie wierzyć, że już nie wpadną na siebie i nie dojdzie do kolejnych niezręcznych nieporozumień.
- Jestem też ciekaw, czy znajdzie się tu odpowiednie miejsce, żeby móc oglądać gwiazdy - dodał nagle, spoglądając w błękitne niebo, gdy wychodzili już z bastionu.

@Mulan Huang

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4631
  Liczba postów : 2443
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySro Sie 03 2022, 20:38;

Zamczysko Borsa: post
Kości: 5
Zdobycze: 1 pkt z zaklęć, 2 pkt z GM

To, że Victoria była zadowolona z tej wyprawy, ale również z samej siebie, nie ulegało najmniejszej nawet wątpliwości. Pokonanie driady, czy spełnienie polecenia Borsów i przebiegnięcie dookoła Zamczyska, nie sprawiło jej właściwie żadnych problemów i udowodniła wszystkim zebranym, że nie figuruje pośród zawodników szkolnej drużyny jedynie z powodu ładnego uśmiechu. To był kolejny plus po tym, jak dość gładko poradzili sobie z zagadką, jaka została przed nimi postawiona i Brandon mimo wszystko była dość optymistycznie nastawiona do tego, co czekało przed nimi. Nie była zresztą tchórzem, żeby teraz się wycofać albo uznać, że z całą pewnością spadnie na nich coś okropnego, coś, czemu nie podołają.
Musiała również przyznać, że ta prosta rywalizacja, jaką podjęli, bardzo jej odpowiadała. Widać naprawdę podobne rzeczy napędzały ją do działania, do życia, do tego, by szla naprzód i nie cofała się, gdy coś się jej nie podobało. Z całą pewnością chciała również nieco utrzeć nosa Larkinowi, z pewnym zdziwieniem odkrywając, że mimo wszystko ten dotrzymywał jej kroku, że nie zostawał gdzieś w tyle, co powodowało, że w jej głowie pojawiało się całkiem wiele pytań, na które na razie nie znajdowała odpowiedzi i jedynie układała je w odpowiednich przegródkach we własnej głowie.
- Jestem skłonna zjeść wszystko, zwłaszcza kiedy jestem głodna, ale to nie oznacza, że wszystko smakuje mi tak samo dobrze - stwierdziła nieco enigmatycznie, zapewniając go jednocześnie, że nie miała pojęcia o żadnych alergiach, jakie mogłyby stanąć im na drodze do tej triumfalnej kolacji. Bo wszystko wskazywało na to, że nie będzie to nic innego, jak wzajemne chełpienie się tym, co udało im się dokonać. - Boję się odbijać to pytanie, bo usłyszę jeszcze jakieś głupoty o tym, że żywisz się miłością - dodała nieco zaczepnie, nim nie przystanęła, dostrzegając przed nimi Bastion.
Różnił się od poprzednich miejsc, tonął w słońcu i na darmo można było tutaj szukać mgieł. Sprawiało to dziwne wrażenie, ale Victoria zdecydowanie nie zamierzała się zatrzymywać, przyspieszając nawet kroku, by jak najprędzej przekonać się, co kryło się za murami tego zamku. Musiała jednak przyznać, że chociaż syreni śpiew nie zrobił na nią zbyt wielkiego wrażenia - jedynie chwilowo ją osłabił, co odegnała sięgając po zabrane ze sobą picie - to nie podobało jej się to miejsce.
- Powinniśmy pójść dalej - stwierdziła, spoglądając uważnie na Larkina, obawiając się nieco, że chociaż nie spotkali żadnej wili, to syreny również będą w stanie posiać w jego głowie odpowiednie spustoszenie.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 1839
  Liczba postów : 899
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySro Sie 03 2022, 20:42;

Zamczysko Borsa: post
Kości: 2
Zdobycze: 1pkt z Zaklęć, 2 pkt z DA

Słuchał jej odpowiedzi uważnie, choć musiał przyznać, że spodziewał się czegoś bardziej. Z drugiej strony, przynajmniej miał pewność, że nie była wybredna co do jedzenia, choć jednocześnie martwiło go, że być może po prostu jadła, co było, aby szybciej wrócić do pracy. Wtedy znów nie różniliby się tak bardzo od siebie, choć akurat taki sposób odżywiania się nie był odpowiedni. Jednak zdecydowanie wróżyło to dobrze ich wyjściu do knajpy, które wierzył, że uda się uskutecznić, niezależnie od tego, które z nich wygra.
- Przepraszam, ale uważasz mnie za sobowtóra Zoe? Ja żywię się otaczającym mnie pięknej, niczym energią kosmosu, a barwy dodają smaku każdemu dniu - powiedział na wpół rozbawionym na wpół poważnym tonem, zaraz jednak kręcąc głową. - Też nie jestem wybredny, choć nie lubię mięs ze śliwkami. Czy inaczej, nie lubię jeść tych śliwek… Jakoś wolę je na surowo, albo w cieście, ale nie z mięsem, czy jako sok, kompot, nalewka… Nie - odpowiedział na właściwe pytanie, kiedy powoli docierali do bastionu.
Nie podobała mu się okolica, tak pozbawiona roślinności. Wyglądała jak spalona słońcem pustynia, pod którą musiały być jakieś wody, gdyż nagle do jego uszu dotarł syreni śpiew. Nie chciał się na nim skupiać, ale melodia sama zaczęła go usypiać. Spojrzał nieco nieprzytomnie na Victorię, czując, że kolana uginają się pod nim.
- Nie… Nie dam rady - powiedział cicho, czując, jak sen obejmuje go w posiadanie. Nie był świadom tego, czy upadł, czy usiadł, nie wiedział tak naprawdę co się z nim dzieje, bo tkwił we śnie nim skończył mówić. Choć należałoby stwierdzić, że tkwił w koszmarze. Czuł, że spada z niesamowitej wysokości, a pod spodem miał jedynie równa taflę wody. Wiedział, że roztrzaska się o nią, połamie wszystkie kości, ale nie potrafił tego zatrzymać u kiedy myślał, że koniec już nadchodzi, zaczynał się topić. Wciągany pod wodę, wydany przez wir, próbował zaczerpnąć oddechu, próbował wydostać się na powierzchnię, ale nie był w stanie.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4631
  Liczba postów : 2443
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySro Sie 03 2022, 20:43;

- Nie wmówisz mi, że nie masz z nią żadnych cech wspólnych - odparła na to, patrząc na niego spod przymkniętych powiek, zdając sobie sprawę z tego, że tę dwójkę łączyło o wiele więcej, niż dzieliło. Co do tego nie miała najmniejszych wątpliwości, mając świadomość, że nadawali na podobnych falach, że byli w stanie rozmawiać o rzeczach, o jakich zapewne nie rozmawiali z innymi, a Victoria nie była wcale taka pewna, czy kiedyś nie łączyło ich coś więcej. Co prawda Zoe raczej by jej o tym wspomniała, bo była prawdziwą pleciugą, ale nie mogła wykluczyć tego, że kuzynka postanowiła coś przed nią ukryć, wychodząc z założenia, że tak właśnie będzie lepiej.
- Tylko śliwki? Co z morelami? Albo innymi owocami? Moja mama ostatnio uznała, że świetnym pomysłem będzie podawanie arbuza z serem i miętą, nie mam pojęcia, skąd wzięła ten pomysł, przepis, czy cokolwiek to jest - odparła, mimowolnie pokazując, że lubiła jedzenie, chociaż niewątpliwie nie było tego po niej widać. Być może dlatego, że po zjedzeniu trzech kęsów przeważnie dochodziła do jedynego słusznego i prawdziwego wniosku, że jest najedzona i nie potrzebuje niczego więcej do szczęścia, że może spokojnie odsunąć talerz, napić się wody i wstać od stołu. To zaś, że w czasie pracy zapominała, iż powinna się czymkolwiek żywić, również było prawdą, w końcu były rzeczy ważniejsze od jedzenia - to jednak zajmowało całkiem zaszczytne miejsce w jej życiu.
Zaraz jednak ich rozmowa została przerwana przez syreni śpiew, a ona niemalże rzuciła się w stronę Larkina, kiedy ten nagle runął na ziemię. Nie wiedziała, co go spotkało i sięgnęła natychmiast po różdżkę, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że ten zasnął pod wpływem śpiewu, jaki do nich docierał, śpiewu, który nie robił na niej wrażenia. Nie miała pojęcia, czy może go stąd zabrać, czy lepiej było go nie ruszać, ale ostatecznie znalazła jakieś ocienione miejsce, gdzie przeniosła chłopaka, by ostatecznie usiąść obok niego i wypić jeszcze kilka łyków wody, nim zdała sobie sprawę z tego, że najwyraźniej jej towarzysza męczyły koszmary.
Spróbowała go obudzić, ale to nic nie dawało, więc zareagowawszy całkowicie instynktownie, uniosła go lekko, by ostatecznie zacząć kołysać w ramionach. Robiła tak zawsze, kiedy Liz czuła się źle, kiedy potrzebowała jej pomocy i nie widziała w tym niczego dziwnego, niczego zdrożnego albo w jakikolwiek inny sposób sugerującego, że było to złe albo oznaczało coś więcej. Chciała mieć pewność, że Larkin ostatecznie się uspokoi, a kiedy się w końcu obudził, podała mu wodę i upewniła się, że czuł się na tyle dobrze, żeby mogli ruszać dalej. Nie komentowała tego, co się stało, ani tego, co zrobiła, bo nie widziała najmniejszego sensu w czymś takim.
- Więc syreny wygrały - mruknęła jedynie, gdy ruszyli w dalszą drogę.

z.t x2

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Administrator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Sie 04 2022, 18:39;

Poprzednia lokacja: o tu
Kostki: 6
Co mam: syreni grzebień

- Wiem, często zagaduję stres albo zły humor. Podczas rozmowy nie musze myśleć o gorszych rzeczach. O tak, wiem, Cam to złoty brat nie od dziś - dodaję i macham lekko ręką, dość olewczo, bo to z pewnością nie był czas na brother issues, a przecież sporą część mojego nastoletniego życia je przeżywałem. Wbrew pozorom doceniałem to, że mam ludzi którzy zajęliby się mną, kiedy zauważyliby że przesadzam w używkach. Ja jednak robiłem to zawsze głośno i bezprecedensowo, nie kryłem się jak Nanael, więc może łatwiej mi było pomóc.
- O czym mówisz? - pytam z ciekawością dając się ciągnąć dalej za rękę. Na te istne tortury, którymi obecnie był dla mnie ten zamek Borisa czy innego chama przez którego musiałem uprawiać sporty. Wypiłem prawie całą wodę Irv, zostawiają jej wyłącznie jakieś resztki. - Dramat, chodźmy stąd jak najszybciej.
Kolejne zamczysko zgotowało nam jakieś kompletnie inne widoki. Co ze zdumieniem zauważam kiedy przechadzamy się wraz z de Guise. - Czy nadal jesteśmy w Avalonie? - zagaduję zdumiony. Już bardzo długo idziemy i nawet słońce jest tu bardziej irytujące niż w innych zamkach. W końcu docieramy do kolejnego bastionu, gdzie jest studnia, więc zakładam, że mogę napełnić już nasze prawie puste butelki. Jednak kiedy próbuję to zrobić, słyszę jakiś cudowny śpiew. Nachylam się nad nią i opieram brodę na dłoniach. Słucham tego cudownego koncertu, który odrobinę koi moje otumanione eliksirem zmysły. Wzdycham i przymykam oczy. A kiedy kończą, klaszczę z werwą. - Pięknie! - krzyczę w głąb studni. Zaś syrenia istota wynurza się, podając mi nietypowy prezent. - Och, też bym wam coś dał, ale nie wiem co - mówię lekko zaniepokojony faktem, że nawet nie mam biletu na ten koncert. - Irv! Może jakiś prezent dla syren? - pytam i macham lekko ku Irvecie, która właśnie przyszła z kiepsko wyglądającym elfem. Aż wciągam powietrze ze zmartwienia na ten przykry widok.

______________________

Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 363
  Liczba postów : 419
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Sie 04 2022, 20:51;

Zamczysko Borsa
kostki: 2

Romans z jednym z profesorów! Widziałby kto! Może nawet nie to, że była to wiadomość jak z innego świata, ale jednak jeśli słyszało się coś takiego z ust kogoś znajomego, i w dodatku to mogła być prawda, to jednak robiło to na człowieku nieco inne wrażenie. Nie drążyła w każdym razie tematu, odnotowując sobie w głowie, że po Avalonie pałętają się zbroje-plotkary. Ciekawe, co też jeszcze kryło się w tym magicznym miejscu.
- To może nawet uda nam się znaleźć tych jednych, jedynych na białym koniu - powiedziała i spojrzała sugestywnie na Carly, dając jej przy tym kuksańca. W zasadzie to nie miałaby nic przeciwko - w końcu która mądra niewiasta narzekałaby z powrotu z wędrówki z przystojnym rycerzem? Zapewniła też Norwood, że czuje się naprawdę dobrze mimo wszystkich siniaków, które miała chyba dosłownie na całym ciele, zresztą podobnie pewnie jak i dziewczyna. A co do kolejnych czekających na nie niespodzianek? Obstawiałaby wszystko, ale nie konieczność pojedynkowania się i rywalizowania z magicznymi stworzeniami. Co, swoją drogą, było naprawdę ciekawe i świetnie się przy tym bawiła.
- Fakt, powinni się wysilić i dać jeszcze inne wyzwania - zgodziła się z Carly. Wcale się nie dziwiła, że dziewczyna mogła być rozgoryczona po opuszczeniu murów zamczyska, bo wiedziała jakie miała relacje z ćwiczeniami fizycznymi. - Ale! Może w takim razie w tym zamku będą jakieś czysto intelektualne albo kucharskie zadania i zmieciesz wtedy wszystkich z planszy - powiedziała, kiedy już szły w stronę Bastionu Segwaridesa, okazałej budowli, której gospodarz okazał się być przemiłym jegomościem i pozwolił im na odpoczynek w cieniu. - Dobra, musimy teraz naładować baterie skoro już nadarzyła się okazja - stwierdziła i rozsiadła się, wyciągając z plecaka butelkę z wodą. Zdążyła upić jeden łyk, nim do jej uszu dotarł dziwny, hipnotyzujący śpiew. - Też to słyszysz czy to tylko moja wyobraźnia wariuje? - spytała, spoglądając z pytajnikami w oczach na Carly. Zanim jednak zdążyła jakoś bardziej się nad tym zastanowić, poczuła, jak jej powieki zaczynają robić się ciężkie i po prostu zasnęła.
Gdyby to jeszcze był spokojny sen! Ale nic z tego. Zamiast hasania po łące z krasnoludkami, coś non stop wciągało ją pod wodę, przez co miała wrażenie, że zaraz się utopi albo spadała z wysokości do jakiegoś ogromnego jeziora. Jednym słowem mówiąc - koszmary. Dziękowała więc Merlinowi gdy w końcu się przebudziła, zlana potem i zmęczona jak po przebiegnięciu Hogwartu dokoła co najmniej piętnaście razy.
- Coś mi ten odpoczynek nie pomógł, wiesz - podzieliła się ze Scarlett swoimi odczuciami, mając nadzieję, że chociaż ona wyszła z tego wszystkiego lepiej. Elizabeth w końcu dostała odcięta od świata w momencie, więc nie wiedziała, co się w tamtym czasie działo z koleżanką. - Czuję się jakby ktoś mnie przeżuł i wypluł, nie polecam.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 900
  Liczba postów : 1381
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyCzw Sie 04 2022, 21:22;

Poprzedni post: klik
Kostka: 1, ale ze względu na udział w Lancasterze magicznie zmienia się na 3!

Mulan miała w głowie tylko dobre rozwiązania. Przynajmniej jeśli chodziło o kwestie związane ze zwierzętami, bo w innych sprawach można było mieć poważne wątpliwości, co do tego, co właściwie myślała sobie młoda Huang. W końcu była stereotypowym przykładem Gryfonki, która najpierw robi, a potem myśli, a jej charakter opierał się na frazie 'ja tego nie zrobię? Potrzymaj mi piwo'.
Najważniejsze było to, że rodzeństwo jakoś sobie radziło i parło do przodu, przepychając się przez kolejne lokacje do swojego celu. Z pewnością hartu ducha i upartości nikt nie mógł jej odmówić.
- W sumie to jest całkiem możliwe. Setki lat mogły być wystarczającym czasem, aby nawet w znanych nam gatunkach odciętych od świata zaszły zupełnie inne procesy ewolucyjne. Co prawda pewnie za dużo widzieć nie będziesz, ale mogło to pójść w nieco innym kierunku przez unikatowy i przesycony magią ekosystem... - w takich momentach brzmiała momentami jak Krukonka, ale z pewnością do tego domu akurat by nie mogła trafić. Niemniej akurat w pewnych kwestiach zdecydowanie odnajdywała się o wiele lepiej.
- Syreny powiadasz? Musiałabym to zbadać. Chociaż nie wiem na co im galeony. Może to forma pamiątek? Mogą też w sumie nimi handlować, bo jednak są całe podwodne kultury tworzone przez trytonie społeczności - stwierdziła z namysłem, idąc dalej.
Syreni śpiew zdecydowanie mącił jej w głowie i sprawiał, że niemal zasnęła po drodze, ale dzielnie się jakoś trzymała. Podobnie zresztą jak Longwei. Chociaż ten znajdował się w o wiele lepszym stanie niż Gryfonka, która niemal zasnęła w pewnym momencie i to na stojąco.
- Pewnie tak. Słuchaj to wszystko jest wysoko położone, więc szanse spore - skomentowała jeszcze, wychodząc już z bastionu, aby udać się dalej.

z|t z Longweiem
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1626
  Liczba postów : 2531
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyPią Sie 05 2022, 06:10;

Zamczysko: Klik
Kości: 4 - dostaję elfa 8D

-Przynajmniej znalazłeś sposób, który nikomu nie szkodzi. - Stwierdziła rzeczowo, bo zagadywanie stresu było na pewno lepsze niż ciskanie w przypadkowych ludzi zaklęciami. Sama nie miała podobnego spojrzenia na Camaela, bo przecież znała go tylko jako profesora ze szkolnej klasy. Skoro jednak Harry twierdził, że dobry z niego brat, coś musiało w tym być.
-Niespodziewanie pojawił się ktoś, kto lata temu zniknął z mojego życia i niepotrzebnie teraz do niego wracał. - Odpowiedziała ogólnikowo, nie będąc jeszcze gotową na rozmowę o rodzinnych zawiłościach de Guise. Musiała ochłonąć i w dodatku ustalić ze Stephanem plan działania, jeśli nie chcieli przy każdym spotkaniu roznosić w pył najbliższego miasteczka. Odebrała praktycznie pustą butelkę i zamoczyła w niej usta, po czym ruszyli dalej, a krajobraz zaczął się drastycznie zmieniać.
-Mam nadzieję, że tak. Rozejrzyjmy się nieco. - Zaproponowała, choć oczywiście najpierw podeszła do studni, co okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż mogli tam napełnić butelki z wodą. Gorąco nie przeszkadzało Irvette, ale już to, co zobaczyła wokół sprawiło, że jej serduszko zaczęło krwawić. -Harry, patrz na te biedne rośliny. Chyba dawno nikt o nie nie dbał. Myślisz, że możemy tu chwilę posiedzieć, żebym mogła doprowadzić je do porządku? - Zapytała nie wiedząc, że ślizgon jest już stracony patrząc w studnię i słuchając śpiewu syren. Oddaliła się o kilka kroków, by spojrzeć na biedne, uschnięte badyle, ale nie było dane jej się zbyt długo skupić, gdy usłyszała jakieś dziwne jęki. Spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła elfa, który wyraźnie nie czuł się najlepiej. -Co tam mały? Nie masz czym się pożywić? - Zapytała może nie do końca ze szczerą troską, ale odkręciła butelkę z wodą nabraną ze studni i podała istotce, żeby ta mogła się nawodnić. Elf był aż nadto wdzięczny, bo postanowił się do Rudej przyczepić, a że ta widziała w tym potencjał, to zgodziła się go przygarnąć.
-Prezent? Mogę im oddać moją zdobioną wsuwkę. - Wyjęła ozdobę z włosów i podała Harielowi, który widać też miał zamiar dać coś od siebie magicznym istotom. -Idziemy? Ten tutaj wygląda, jakby miał zaraz skonać. Myślę, że zmiana otoczenia dobrze mu zrobi. I nam zresztą też. - Powiedziała logicznie, bo choć uwielbiała ciepłe klimaty, to jednak czuła tu coś niepokojącego.

// idziemy do fortecy
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2844
  Liczba postów : 1212
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySob Sie 06 2022, 11:17;

Zamczysko Borsa: post
Kość: 2

Carly wiedziała o wielu rzeczach, o których inni już niekoniecznie słyszeli, ale spokojnie można było uznać, że miała naprawdę gumowe uszy i chłonęła wszystkie informacje, niczym jakaś gąbka. Co robiła później z posiadanymi informacjami, było już jej słodką tajemnicą i liczyła na to, że zawsze już tak pozostanie, więc przemilczała wszystko, koncentrując się jedynie na tych rycerzach w lśniących zbrojach, na których aż zachichotała, a jej ciemne oczy błysnęły, pokazując jednoznacznie, jak bardzo była zainteresowaniem znalezienia właściwego jegomościa. Gdyby przy okazji nosił jej bagaże i wszystko, co posiadała, byłaby zapewne jeszcze szczęśliwsza, jednak, jak uznała, nie można było mieć w życiu wszystkiego.
- Prawda? Strasznie są monotonni, tylko siła, zwinność i ewentualnie cień inteligencji, chociaż powiem ci, że nie jestem co do tego przekonana. To wyglądało bardziej, jak losowanie, znalezienie tej właściwej wajchy. Znasz kogoś, kto odgadłby właściwe rozwiązanie, po prostu patrząc na te wszystkie propozycje? - odparła od razu pospiesznie, niemalże wydymając wargi, chcąc w ten sposób podkreślić, jak bardzo nie podobało jej się to, co się działo, jednocześnie ciekawa, czy znała kogoś na tyle mądrego, by faktycznie poradzić sobie z pierwszą przeszkodą tylko od wpatrywania się w gałęzie i inne bzdury, które tam leżały.
Rozejrzała się jednak podejrzliwie po okolicy, zupełnie, jakby spodziewała się, że za chwilę naprawdę wydarzy się coś złego, ale usiadła obok swojej towarzyszki i wyciągnęła przed siebie nogi, jednocześnie pytając ją, czy sądziła, że to jest dobry pomysł. W końcu naprawdę sam Merlin wiedział chyba tylko, co siedziało w tych zamkach, więc Scarlett nieco obawiała się tego, co może je jeszcze spotkać. Potarła nos palcem, po czym wydała z siebie ciche: hm?
- Ktoś śpiewa? - zapytała mało inteligentnie, by po chwili poczuć, jak ciążą jej powieki i nie trzeba było długo czekać, żeby również osunęła się na ziemię, by zapaść w jakieś koszmarne koszmary. Jakby mało jej było przeżyć, jakie miała do tej pory, tej fatalnej śpiączki i osłabionej lewej ręki, która jej doskwierała, jakby była czymś obcym. Woda, spadanie, to wszystko ani trochę jej się nie podobało, nie chciała tkwić w tym koszmarze, ale kiedy w końcu się ocknęła, to czuła się chyba jeszcze gorzej, jakby coś ją zjadło, połknęło i ostatecznie jednak wypluło, już dość mocno przeżutą.
- Ja też… Co to były za sny! Czuję się, jakby ktoś rozjechał mnie jakimś ciężkim pojazdem mechanicznym - mruknęła, starając się unieść powieki, choć było to niesamowicie trudne, tak samo, jak wyruszenie w dalszą drogę. Ostatecznie bowiem miała wrażenie, jakby ktoś nasypał jej kilograma soli pod powieki. Jednak trzeba było ruszać w dalszą drogę, jeśli nie chciały tu nadmiernie zamarudzić, Carly jedynie napiła się jeszcze wody.

z.t z Liz

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Boris Zagumov
Boris Zagumov

Dorosły czarodziej
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : Blizny po gniciu na szyi, klatce piersiowej i górze brzucha, rytualny krwawy znak na małym palcu prawej ręki, naszyjnik Ariadne zawsze zawieszony na piersi oraz mocno zmęczona twarz z widocznie podkrążonymi oczyma, które wydają się zapadać w sobie
Galeony : 306
  Liczba postów : 798
https://www.czarodzieje.org/t18108-borys-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t18123-boris
https://www.czarodzieje.org/t18109-boris-zagumov
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyPon Sie 08 2022, 22:09;

Kostka 6--> Syreni grzebień

Zamczysko Borsa

Mógł sobie od czasu do czasu coś dopowiadać i przekręcać to co usłyszał od rozmówców, ale dzięki temu zazwyczaj udawało się sprowokować jakąś złożoną odpowiedź, korektującą go, lecz nie tym razem. Tak jak i poprzednio, otrzymał dość lakoniczną odpowiedź.
-No dobrze- przynajmniej się dowiedział, że chłopak nie planuje żadnej trwałej izolacji, co w zasadzie było dobre. Samotne owce, które nie mają oparcia w innych, kręcące się po Nokturnie, są w stanie łatwo ulec pewnym czynnikom, na zasadzie kto pierwszy okaże zainteresowanie, ten będzie miał jego, można by to tak ująć, lojalność.
-Jak jest?- próbował cały czas ciągnąć go za język, by jednocześnie zachęcić go do rozmowy, jak i żeby dowiedzieć się czegoś nowego na temat jego przemyśleń. Poznanie swojego rozmówcy było bardzo ważne.
-Nie, ale masz dwie możliwości. Albo się przedstawisz prawdziwym imieniem i nazwiskiem i się dogadamy jakoś, albo możesz palić głupa, próbować kłamać, a ja to sprawdzę i uwierz mi, Hogwart będziesz mógł oglądać jedynie na obrazkach w gazecie- całkowicie zmienił ton. Skończył już udawać sympatycznego pana magipolicjanta i przeszedł do konkretów. Nie zamierzał przegapić okazji, by zdobyć przydatne źródło informacji, zwłaszcza, że ostatnio mu tego brakowało. Mógł dowiedzieć się czegoś nowego na temat środowisk, w których nie przebywał, albo przebywał bardzo mało.
W końcu dotarli do kolejnego punktu na trasie swojej podróży. Fortyfikacja wybudowana z ciemnego budulca znajdowała się na szczycie wzniesienia, na które cały czas świeciły nieustannie promienie słoneczne. Na ich szczęście, gospodarz, kolejny duch, był na tyle uprzejmy, że pozwolił im odpocząć. Zimne mury zamku były bardzo przyjemne, jednak nie spędził całego czasu na odpoczynku, ponieważ ze studni znajdującej w środku usłyszał przepiękny śpiew, który skusił go do podniesienia się spod ściany i zbadania źródła głosu.
Stał cały czas nad studnią, jak tylko do niej doszedł, wsłuchując się w muzykę, która mogłaby zahipnotyzować każdego, a gdy ta dobiegł końca, jedna z istot, które się tam znajdowały, syrena, wręczyła mu swój grzebień. Nie spodziewał się tego, jednak nie mógł ukrywać, że był bardzo zadowolony z powodu otrzymania tego podarunku.

@Hawk A. Keaton


Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyWto Sie 09 2022, 06:21;

Magimilicjant napiera - i to całkowicie bezpodstawnie. "Niewinny, póki nie dowiedzie się winy". "Winny, dopóki nie dowiedzie się niewinności". Nie wiem, o co mnie może podejrzewać Boris, co nie zmienia jednego, podstawowego faktu - dopóki nie będzie miał dowodów, to swoje prośby o imię i nazwisko może co najwyżej wyśpiewać przed obliczem Merlina. Tym bardziej, że nie byłem na Nokturnie - prędzej bardzo niebezpiecznie jego granicy. Praktycznie nikt mnie tam nie kojarzy ani też widzi mi się, żeby do tego szanownego grona dołączyć.
Oczywiście miarka się przebiera, a i cierpliwość, niczym w pucharze, rozlewa po całym stole. Wniosek i konieczność są jedne: trzeba ten bałagan posprzątać. Wieść o patrzeniu na obrazek Hogwartu i jednoczesna możliwość stawiania mi jakichkolwiek zarzutów niesie w dłoniach zarówno tworzenie, jak i zniszczenie. Wiem jedno: mam niezbite dowody. Nawet jeżeli bolesne, to jednak istnieją.
- Czego konkretnie oczekujesz...? Gdybym się przedstawił- - nie przedstawiam się i nie zamierzam. Przynajmniej nie na razie, dopóki nie dowiem się, jakie warunki chce zaprezentować Boris. Za co? Nie mam bladego pojęcia. Co nie znaczy, że zamierzam na nie od razu przystać. Zdaję sobie sprawę z absurdu tej sytuacji i nie mogę nie odnieść wrażenia, że oczekiwania wobec mnie mogą być pod tym względem spore - w szczególności, gdy przemieszczamy się poprzez ogrzane tereny prowadzące przez Bastion Segwaridesa.
Moją uwagę przykuwa coś innego - i to w momencie, kiedy oboje jesteśmy czymś zajęci. Nie jest to wołanie ani nic z tych rzeczy, a zamiast tego - wśród braku roślinności i studni, przez które syreny próbują przekonać do zaśnięcia, oddania się w ramiona Morfeusza, obecnie zakazanej relacji - moją uwagę przykuwa magiczna istota. Rozpoznaję ją bez żadnych problemów, wszak, będąc ojcem już jednego elfa, ciężko, żeby i drugiego nie rozpoznać na swojej drodze. Ten biedak jednak nie ma żadnych sił, a do tego o mało co nie wpada do studni, tracąc energię tuż przy jej krawędzi. Podchodzę bez najmniejszego zastanowienia, bo i choć elfi język nie jest mi znany w stopniu komunikatywnym, tak jednak proste sygnały można łatwo zinterpretować - jak chociażby cierpienie. Za mną podąża tą drogą Migotka; nawet jeśli głos jest zachęcający, o tyle bardziej zależy mi na bezpieczeństwu magicznej istoty.
- Już, już... - mówię cicho, wyciągając z własnej torby butelkę z wodą, którą następnie częstuję nieznajomego w potrzebie - poczuwam się do tego. - Śmiało, poczęstuj się. - zachęcam. Poczuwam się do takiej pomocy, bo i choć nie należę do osób jakkolwiek uzdolnionych, o tyle wiem, że mogę się przydać właśnie w tejże postaci. Magiczne stworzenie pochłania ją bez żadnego namysłu, najwidoczniej spędzając tutaj tyle czasu i tyle chwil, że to jest czynnikiem decydującym o dalszym przetrwaniu czarodziejskiego zwierzęcia. Może i ta woda jest nam przydatna, ale to, ile elf potrzebuje, a ile ja - jest kompletnie odmienną liczbą.
Biorę go ostrożnie na swoje dłonie, próbując ukryć w jakimkolwiek cieniu. Wiem, iż ten może być osłabiony jeszcze przez jakiś czas, ale nie chcę, by w takim miejscu musiał przebywać, a do tego umierać. Robię to tak delikatnie, jakbym od dawien dawna nie trzymał tak kruchego żywota we własnych rękach, jak i lekko zagiętych palcach - bo nie chcę niczego w jego anatomii uszkodzić.
Idziemy dalej. Albo w ciszy, albo w argumentacji - wszystko mi jedno.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 791
  Liczba postów : 921
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyWto Sie 09 2022, 20:09;

poprzednia lokacja Zamczysko Borsa
kostki 1
zdobycze 2pkt do GM, tracę 50g

- Masz rację, patrząc po wzroście, to jednak ty bardziej nadajesz się na skrzata - odparł, odwracając głowę, aby ukryć lekki uśmieszek na swojej twarzy. Nie chciał pokazać otwarcie, że dobrze się bawił i o dziwo, naprawdę się odprężał. Początkowo obawiał się tego, co może się stać, jak może się kłócić z dziewczyną, ale… Było o dziwo całkiem przyjemnie, a nutka rywalizacji jedynie podkręcała atmosferę, na co nie zamierzał narzekać. Tak jak na dodatkowy trening zapewniony przez Borsów, który jedynie zmęczył go i przyspieszył krążenie krwi w żyłach, pomagając jednocześnie się rozluźnić.
Przyglądał się z nieznacznym uśmiechem i błyskiem w oku dziewczynie, kiedy do niego podchodziła, mając wrażenie, że poniekąd trafił swój na swego. Rodziło się w jego głowie kilka pytań, które ostatecznie odrzucił, uznając, że jeśli nadarzy się okazja, to zada je w innych okolicznościach, niż wyprawa po zamkach Avalonu.
- Nie mogę narzekać. Dawno nie miałem tak wyczerpującego treningu - przyznał, chwilę wpatrując się we włosy dziewczyny, które wymykały się z upięcia, zastanawiając się, czy będzie je od razu poprawiać, ale gdy tylko nieznajoma ruszyła dalej, poczuł cień uznania. Zdecydowanie nie pasowała do opisu damy w potrzebie, niezdolnej do przetrwania bez mężczyzny u boku. Nie była słaba.
- Jamie Norwood - przedstawił się, wyciągając rękę w stronę dziewczyny. Choć częściowo bawiło go, że nie znali swoich imion, także dla niego zaczynało być to powoli nużące. Wolał wiedzieć, z kim idzie ku nieznanemu, jakim okazała się spalona słońcem ziemia i bastion na jej środku.
- Wydaje mi się, że powinniśmy stąd jak najszybciej odejść - mruknął, zaciskając zęby, gdy tylko usłyszał śpiew, mając wrażenie, że dokładnie wie, kto ją nuci. - Syreny… - zdążył jeszcze powiedzieć, nim ostatecznie kolana ugięły się pod nim i zasnął, upadając na ziemię. Właściwie nic mu się nie śniło, a gdy ocknął się, czuł się całkiem wypoczęty. Od razu odszukał dziewczynę, próbując ją wybudzić.
- Może… zanim pójdziemy dalej… Zjemy coś? - zaproponował jeszcze, wskazując w ślad za skrzatem, który niósł ze sobą jedzenie, być może do kuchni.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3122
  Liczba postów : 1772
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Moderator




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptySro Sie 10 2022, 21:21;

Zamczysko Borsa
kostki: 2

Prychnęła na jego słowa o tym, że to ona bardziej nadawałaby się na skrzata, pod nosem mrucząc coś że nawet jeśli, to na pewno nie usługiwałaby jemu. Fakt że wzrostem to nie została hojnie obdarzona i nie należała do tych szczególnie wysokich osób, ale jakoś niekoniecznie jej to przeszkadzało. No chyba że miała do czynienia z typem wzrostu wieżowca, którego mogła śmiało pytać, jaka pogoda tam na górze. Ale nie, tu w sumie też nie miała nic przeciwko i jeszcze dodatkowo ją to bawiło. Tyle dobrego, że dotarli do kolejnego zamku, bo zapewne i chłopakowi zadałaby to pytanie, żeby bardziej go zirytować. Musiała się jednak zająć swoimi zadaniami, a później, kiedy już ruszyli dalej, wyleciało jej to z głowy.
- Ola Krawczyk. - Również się przedstawiła i uścisnęła jego dłoń, jak dobrze wychowanej dziewoi przystało. Nie pytała się o wiek, dom w Hogwarcie jeśli studiował albo pracę, zwyczajnie uznając, że to nie jest miejsce i czas na ten rodzaj pytań. Jakoś jej nie pasowało wypalić nagle z jednym z nich, skoro ich rozmowa toczyła się w nieco inny sposób, a i w ogóle ta znajomość nie zaczęła się normalnie. Spokojnie. Świadomie czy nie, wzajemnie się podkręcali już od startu.
- Co? Czemu tak myśl... - zapytała szczerze zdezorientowana jego słowami o opuszczeniu bastionu, ale właśnie wtedy to usłyszała i nie zdążyła nawet dokończyć. Zasnęła, ale jej snów nie można było zaliczyć do przyjemnych. Non stop czuła, jak coś wciąga ją pod wodę, a ona nie potrafi w żaden sposób z tym walczyć. Koszmary zdawały się ciągnąć i ciągnąć, a kiedy wreszcie się skończyły i się wybudziła, nie czuła się wcale lepiej. Była okropnie zmęczona.
- Zjemy? C-co? - rzuciła głupio, zadzierając głowę i patrząc z niezrozumieniem na Jamiego. Wszystko docierało do niej jakby z opóźnieniem. - Ach. Tak, okej - zgodziła się po chwili, kiedy dostrzegła skrzata. To w sumie nie była taka najgorsza myśl, żeby przed pójściem dalej się posilić. Miała też nadzieję, że w tym czasie trochę otrzeźwieje i zrzuci z siebie to zmęczenie, nawet w minimalnym stopniu, bo nie wątpiła, że przed nimi był jeszcze kawał drogi.  W najgorszym wypadku zawsze mogła poprosić o to, żeby robił za jej tragarza albo w ogóle przez jakiś czas ją niósł i choć ta perspektywa była niesamowicie kusząca, to była na to zbyt dumna.
- Ty płacisz - zastrzegła jedynie, kiedy już wychodzili z kuchni, aby następnie wymknąć się przed nim i pospieszyć w stronę wyjścia z bastionu. Skoro zaproponował, to powinien wziąć to tak czy siak na siebie, halo. Może jakieś tam resztki gentlemana w nim były. Poczekała, aż do niej dołączył i już razem ruszyli dalej, ku fortecy.

/zt z Jamiem
Powrót do góry Go down


Archie N. Darling
Archie N. Darling

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : Bardzo jasne oczy, kolczyk w języku, dużo biżuterii, kokosowy zapach, irlandzki akcent, dźwięczny głos
Galeony : 737
  Liczba postów : 429
https://www.czarodzieje.org/t21279-budowa-archie-n-darling#686920
https://www.czarodzieje.org/t21280-and-my-darling#686976
https://www.czarodzieje.org/t21278-archie-n-darling-kuferek#686919
https://www.czarodzieje.org/t21282-archie-n-darling-dziennik#687
Bastion Segwaridesa QzgSDG8




Gracz




Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa EmptyNie Sie 14 2022, 21:09;

Poprzednia lokacja: Zamczysko Borsa
Kostki: 4
Zdobycze: 2pkt z DA (Zamczysko Borsa), elf

Upał męczy mnie przeokropnie i chociaż nie minęło wiele czasu od momentu, kiedy rozpocząłem moją wędrówkę, to właśnie tutaj bardzo ciężko mi trzymać się myśli o jej kontynuowaniu. Żar leje się z nieba, a ja tylko rzucam co chwilę nowe zaklęcie ochładzające, przy okazji próbując nie wypić całej wody, jaką tylko mam, by nie bawić się jeszcze w namiętne przywoływanie Aquamenti. Chętnie postanawiam się schronić w magicznym bastionie, co też wcale nie jest takim idealnym rozwiązaniem, bo do dalszych podróży zniechęca mnie piękny śpiew tutejszych syren. Mam ochotę zostać tutaj na dłużej, rozkładam swoje tobołki w pobliżu studni i tylko słucham...
...do momentu, w którym nie dostrzegam jakiegoś piekielnie spragnionego elfa. Nie jestem szczególnie pewny, jeśli chodzi o magiczne stworzenia, ale to nie wydaje się stanowić dla mnie żadnego zagrożenia i działam właściwie odruchowo. Ostrożnie nabieram wody ze studni i podsuwam ją elfowi, by ugasił swoje pragnienie i odetchnął. Później siedzę z nim jeszcze trochę, by upewnić się, że odzyskuje siły - zastanawiam się też, czy nie powinienem go może zabrać ze sobą. Wydaje mi się, że jest w nieco lepszym stanie, ale nie mam serca go porzucać, a ze zmęczenia już nawet śpiew mnie tutaj nie trzyma i chcę po prostu iść dalej; wsadzam sobie małego kompana do kieszeni lnianej koszuli i razem wędrujemy dalej, dzieląc się nabraną ze studni wodą.

/zt do fortecy Grifleta
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bastion Segwaridesa QzgSDG8








Bastion Segwaridesa Empty


PisanieBastion Segwaridesa Empty Re: Bastion Segwaridesa  Bastion Segwaridesa Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bastion Segwaridesa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bastion Segwaridesa JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Avalon
 :: 
Zamki Avalonu
-