Na trzask łamanych kości i metaliczny zapach krwi?
Spokojnie, popracujemy nad precyzją i refleksem, żebyś poczuł się pewniej w starciu na dystans.
Na kogo mam zwalać jak nie Ciebie? ;>
Na pewno. Greccy druidzi muszą się gdzieś zaopatrywać, nie? Ale wiesz jak stoi moja wiedza z zielarstwa. Dowiemy się wszystkiego na miejscu. W centrum jest stara, czarodziejska apteka, może nie tak zabytkowa i dobrze wyposażona jak apteka Johnsona, ale będzie kogo zapytać o drogę.
Mam głupsze pytanie. Jak wysyłasz te buźkę z poruszającymi się brwiami?
Nie ze wszystkimi piszę na wizzengerze, nie mogąc skoncentrować się na pracy. Niestety, muszę to przyznać, ale jesteś odrobinę ciekawszy niż ten prawniczy bełkot, który mam przed oczami.
Oj, cariño, widzę że z matematyką też na bakier... Pięć dni, nie trzy, chociaż nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem, wyprowadzając Cię z błędu ;>
Daj spokój, nie kończę jeśli uważam coś za nieistotną informację, to chyba logiczne.
Tylko odrobinę? Cóż lepsze niż nic. Nad czym się męczysz? Organizujecie coś w Paraiso?
Pięć zleci tak samo szybko, ale nie mam zamiaru narzekać. Wręcz przeciwnie!
Oczywiście, że tak. Czegokolwiek o sobie nie myślisz, tak łatwo nic ode mnie nie dostaniesz. A już na pewno nie poufne informacji na temat mojej ukochanej emotki
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Powiedziałbym, że o wiele bardziej, ale nie chcę żebyś obrósł w piórka.
Szczerze? Nic ciekawego. Ministerstwo urządza sobie schadzkę, a że te ważniaki potrafią czepić się byle zapisu... wolę zawczasu przygotować kilka wersji, żeby nie musieć dłużej znosić panów z odznakami z kijem wciśniętym głęboko w dupę.
Teraz sam zaczynam myśleć, że to za krótko. Nie ma co narzekać. Nikt nie wprowadził jeszcze limitu na podróże świstoklikami, więc zawsze możemy sobie odbić kolejną wycieczką na Bahamy. Albo gdziekolwiek.
Wyciągnę je z Ciebie wieczorem w hotelu... wtedy będę dysponował szerszą gamą argumentów ;)
Nie wiem dokładnie do czego, chociaż druk - niezależnie od przeznaczenia - raczej wygląda tak samo. Nie powinno być najmniejszego problemu. Gdybyś potrzebował od ręki, przycisnę kogo trzeba.
Chyba nie. Jak Ci się podobało? Gdzie dokładnie byłeś?
Wybrzmiało złowrogo. Spokojnie, nie będę Cię ciągnął za język... bylebyś się trzymał z dala od dementorów.
Chodziło mii o to, czy u "nas" jest to zaświadczenie z obydwu światów, czy tylko z naszej magicznej bańki. Niby mam dojście do szefa Biura Bezpieczeństwa i w ogóle, ale no, dobrze by było nie musieć się z tym pierdolić.
Było naprawdę świetnie! Gdzie byłem to pytaj Brooks, ona mnie tam zaciągnęła. A w sumie to porwała. No i tam jebłem sobie kojota na pamiątkę.
Ta, też mam nadzieję, że mi się uda
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
MM ściśle współpracuje z londyńskim ministerstwem, więc nie ma problemu z uzyskaniem papierów za jednym zamachem "u nas". Niestety niekiedy obieg dokumentów woła o pomstę do nieba. Biurokracja pełną parą... ale nie ma powodów do zmartwień, wystarczy się odpowiednio przypomnieć komu trzeba.
Dla kojota zdecydowanie było warto. Widzę, że za kołnierz nie wylewaliście, ale może to i dobrze... Chociaż wolę nie dopytywać. Przypomniałem sobie, że nie chcę wiedzieć ilu wyrwałeś na trik z tequilą.
Nie będę prawił Ci morałów. Po prostu daj mi cynk, gdyby cokolwiek poszło nie tak.
Tego się obawiałem. Cóż, w takim razie czeka mnie jeszcze wycieczka na komisariat przed wyjazdem...
I tu Cię zdziwię bo... To był wyjazd trzeźwości. Wiem, że Brooks mi tego wprost nie powie, ale wiem co chciała zrobić i choć wyjazd się udał i kojota za nic bym nie oddał, to i tak szybko wróciłem do starych zwyczajów.
Skup się na robocie, żebyś nie myślał o niej w Grecji. Tam będziesz myślał o mnie
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
W sumie... Jeżeli zależy Ci na czasie, tak chyba będzie wygodniej.
Chyba rozumiem co masz na myśli.
O to nie musisz się obawiać ;> Chociaż zaskoczę Cię i posłucham, bo jak tak dalej pójdzie to rzeczywiście będę siedział nad tym stosem papierów do rana.
Trzymaj się, Felix... i proszę Cię, postaraj się przez te kilka dni nie zrobić niczego głupiego.