Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Kuchnia  Kuchnia Empty13/12/2021, 14:20;


Kuchnia



Powrót do góry Go down
Online


Anthony 'Moose' Grant
Anthony 'Moose' Grant

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1,83
C. szczególne : burza loków; ciemne i długie rzęsy; krzaczaste i nieuporządkowane brwi; kilka magicznych tatuaży; zgrubienia na palcach od strun
Galeony : 245
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t21302-anthony-moose-grant#688771
https://www.czarodzieje.org/t21321-poczta-losia#689136
https://www.czarodzieje.org/t21301-anthony-moose-grant#688770
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty29/5/2022, 13:36;

Nie odpuszczałem imprez. Co prawda na ostatniej w Hogsmeade mnie nie było, ponieważ Archie wspaniały przyjaciel postanowił mnie nie powiadomić o tym, kiedy zwyczajnie sobie chillowałem przy blancie i z gitarą w ich mieszkaniu, podczas gdy Ślizgon bawił się w najlepsze i jeszcze ponoć dawał koncert. Rzecz jasna nadal mu tego nie wybaczyłem, i jak na prawdziwego przyjaciela wypominałem na każdym kroku. Nie miałem pojęcia czy przyjdzie do Brooks, próbowałem go namówić przez trzy godziny, ale coś marudził, że mu się nie chce, więc jasno dałem mu do zrozumienia, że ja zamierzam się bawić czy to z nim, czy też bez niego, licząc na to, że może jakoś na niego wpłynę i jednak się pojawi, bo prawda była taka, że jednak imprezy z najlepszym przyjacielem były moimi ulubionymi. Wszedłem właściwie bez pukania i szybko odnalazłem @Julia Brooks, żeby się z nią przywitać i zaznaczyć, że mam gitarę jak ostatni kretyn, bo wracałem prosto z próby, więc zawsze mogę coś zagrać, jeśli będzie chciała. Chciałem też sprawdzić, czy żyje po naszej ostatniej wodnej przygodzie.
W końcu jednak wylądowałem w kuchni - jak zwykle zresztą i zabrałem się za przygotowanie blanta, bo może i nie ruszałem alkoholu, to wcale nie znaczyło, że nie korzystałem z innych używek. Skruszyłem szus młynkiem i niczym prawdziwy specjalista skręciłem jointa w kilka sekund, zaklejąjąc bletkę i już sięgając po różdżkę, żeby odpalić skręta, kierując się na dwór. Zanim to jednak zrobiłem, nalałem sobie jakieś soku do przypadkowego kubka, sprawdzając chyba siedem razy czy na pewno nie było tam alkoholu. Nie miałem nic przeciwko, żeby inni pili, ale sam nie byłem w stanie upić choćby łyka czegoś, co miało w sobie procenty. Nie sądziłem, że kiedyś to się zmieni, ale nie przeszkadzało mi to.
Z kubkiem w dłoni i skrętem w drugiej, ruszyłem przed siebie, doklejając jeszcze niewielki fragment bletki, kiedy nagle coś, a raczej ktoś, stanął mi na drodze. Choć prawda była taka, że wpadłem na dziewczynę, bo byłem zbyt pochłonięty swoim szlugiem, by kogokolwiek zauważyć.
O cholera, przepraszam — powiedziałem, chociaż mój sok wylądował na mnie, na dziewczynie i podłodze obok nas. Podniosłem na nią wzrok i stwierdziłem, że nigdy w życiu jej nie widziałem. Nie ma co, Moose, świetne rozpoczęcie znajomości.Przynajmniej nie piję, to nie jebie alkoholem — dodałem bardzo mądrze, jakby to cokolwiek w ogóle zmieniało.

Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4630
  Liczba postów : 2440
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Kuchnia QzgSDG8




Moderator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty29/5/2022, 14:06;

Kiedyś zapewne nie byłaby aż tak skłonna żeby zjawić się na imprezie, ostatecznie to nie były tak do końca jej klimaty. Wszystko jednak się zmieniało, nic zatem dziwnego, że Victoria bez najmniejszego nawet problemu, bez chwili zawahania, postanowiła zjawić się na imprezie kończącej ten rok akademicki, szkolny, czy qudditchowy. Nie miało dla niej aż tak wielkiego znaczenia, skąd właściwie Julia wzięła pomysł na tę zabawę, bo po prostu miała okazję spotkać tam osoby, których od dawna nie widziała, miała okazję wymienić się z nimi historiami o tym, co działo się w ciągu minionego roku, a to w pełni jej odpowiadało. Poza tym lubiła spędzać czas z Brooks, więc bez najmniejszego problemu wybrała się na imprezę, gdzie przywitawszy się z organizatorką tego spędu, czmychnęła czym prędzej z tarasu, nie czując się zbyt pewnie w pobliżu wody, obawiając się, że jeszcze chwili i wpadnie w zupełnie niepotrzebną panikę.
Nie spodziewała się jednak, że zrobiwszy kilka kroków w głąb domu, skończy oblana sokiem. Z malin, porzeczek albo wiśni, ciemnym, stosunkowo gęstym, który z prawdziwą przyjemnością zaczął wsiąkać w jej białą koszulę, pożerając ją niemalże całkowicie, zostawiając również ślady na ozdobnych guzikach w kształcie kruków. Płyn skapnął zapewne również na jej spodnie i buty, spływał również po ubraniu chłopaka, którego zupełnie nie kojarzyła, sprawiając, że mogła spokojnie uznać to spotkanie za najbardziej niespodziewane ze wszystkich, w jakich kiedykolwiek wzięła udział.
- Zdaje się, że przypominam teraz ofiarę jakiejś mugolskiej powieści grozy - odparła na to powoli, z pewną dozą rozbawienia, gasząc w zarodku napływ irytacji. Ostatecznie przecież nie stało się nic złego, a jedno zaklęcie było w stanie załatwić ten problem szybciej, niż można było pomyśleć. Wystarczyło sięgnąć po różdżkę, choć Victoria musiała przyznać, że jej obecny wygląd niewątpliwie był co najmniej fantazyjny.
Zrobiła kilka kroków w tył, cofając się w stronę salonu, mając wrażenie, że zostawia za sobą nieco krwawe ślady, zdając sobie sprawę z tego, że sok wsiąka nie tylko w jej koszulę, ale również zamsz jej czarnych szpilek i spodni w tym samym kolorze. Wiązana na boku szyi kokarda, której paski sięgały niemalże do jej uda, również pokrywała się fantazyjnymi, czerwonymi wzorami. Zrobiła jeszcze krok w tył, dopiero teraz zdając sobie do końca sprawę z tego, że Julia wręczyła jej po drodze jakiegoś drinka i spojrzała ponownie na chłopaka.

@Anthony 'Moose' Grant
> przenosimy się do salonu
+

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty30/5/2022, 22:00;




Zakończenie szkolnego sezonu Quidditcha – Gastro


Jak mówi stare angielskie przysłowie, które własnie wymyśliłem: „Kto pije na pusty żołądek, ten diabłu się nie kłania”. Podładuj kaloryczne baterie, zanim ruszysz w dalszą drogę. A przy okazji skorzystaj z atrakcji!


Jedzenie fasolek na czas

Kojarzycie fasolki o różnych smakach? Oczywiście, że tak! Dziś sprawdzimy, kto jest kozak, a kto nie jest kozak. Rzuć 1xk100, aby sprawdzić, jak Ci poszło:
1-50 – Idzie Ci słabiutko. Wystarczyło raptem kilkanaście fasolek, żeby wywołać u Ciebie odruch wymiotny. Dorzuć 1xk6 na parzysta nieparzysta. Parzysta – udaje Ci się zwalczyć odruch. Nieparzysta – szukaj kibelka albo kosza na śmiecie.
51-60 – ani dobrze, ani źle. Co prawda nie zbłaźniłeś się w żaden sposób, ale za to do końca imprezy odbija Ci się fasolką o smaku gaci Merlina. I proszę, nie pytaj mnie, skąd twórcy wiedzieli, jak smakują gacie najpotężniejszego czarodzieja w historii.
71-80 – Albo to alkohol zaostrzył Ci apetyt, albo masz w sobie ukryty, całkowicie niepotrzebny talent do jedzenia dziwnych rzeczy. Możesz to sobie wpisać w CV albo postarać się wyrwać kogoś na tekścik: „Gdybyś była magiczną fasolką, to tak zajebistą, że zostawiłbym Ciebie sobie na koniec".
81+ - gratulacje, wygrałeś! Zwycięstwo było jednak pyrrusowe, bo się zatrułeś i teraz Twoja twarz do końca imprezy zmienia kolor: od czerwonego, przez pomarańczowy, do zielonego. Nie zastanawiałeś się może nad karierą w magicznym ruchu drogowym?


Strefa Gastro

Istny raj na ziemi. Z głośniczka cicho sączy się muzyka, na stoliku znajdują się wszystkie pyszności z MC Magic, łącznie z szejkami i napojami, a w samym centrum leży wielkie czarodziejskie bongo, które samo się zapala i napełnia trawą. Niech w Babilonie ogień zapłonie!

Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty3/6/2022, 19:50;

- Mówiłem o dzisiejszym wieczorze - sprostowuję do Julki kwestię Darrena i jego kobiety. Wcale też nie uważałem, że Leia nagle skradła jego serce. Ale myślę, że z łatwością mogłaby porwać go w innego rodzaju obroty. Swoją drogą wydawało mi się, że siostra LJa nie jest nawet zainteresowana szukaniem miłości życia.
Bardzo szybko jednak zapominam o kłopotach rodzaju romantycznego innych uczestników imprezy, bo jedyne na czym się skupiam to pełne bezpieczeństwo gospodynie imprezy. I to na tyle, by zacząć nosić ją na rękach, by tylko nic sobie nie zrobiła. - Mogę powiększyć swoją masę - zauważam jak tylko wytyka mi moją niespecjalnie umięśnioną posturę i średnią siłę. Mimo swojego nagłego instynktu opiekuńczego, zerkam z zażenowaniem na Brooks, która krzyczy wio koniuku. Mimo to idę sobie spokojnie z miejsc na miejsce tam gdzie mnie prowadzi. Po tym jak dwa razy się nabrałem, staję na chwilę dłużej w salonie i patrzę na Julkę nie ruszając się, więc musi mnie namówić, żebym znowu poszedł w którąkolwiek stronę.
W końcu jednak Brooks decyduje się samodzielne chodzenie, na co łaskawie jej pozwalam (szczególnie, że miała rację - odrobinę się zmęczyłem). Bierze ze sobą whisky i szklaneczki, po czym wskazuje kierunek kuchnia. Kiwam głową i idę za dziewczyną oczywiście, bo przecież zostać sama nie może. Obejmuję ją luzacko, kładąc rękę na ramionkach i kierujemy się do kolejnego pokoju.
- Nie spodziewałem się, że z Ciebie taka zielara - zauważam, ze zdumieniem rozglądając się po kuchni pełnej roślin. Siadam sobie na blacie i od razu biorę sobie McMagicka. Pokazuję kciuk, by podkreślić jaki to cudowny pomysł. Pilnuję też, by przypadkiem Brooks nigdzie nie poszła i nie zrobiła sobie krzywdy. - Krwawe ziele? - z pełną buzią zgaduję, jak ktoś kto urodził się w czystokrwistej rodzinie czarodziejów, podsuwając sobie czarodziejskie bongo. - Ty chyba nie powinnaś - mówię do Julki, stwierdzając, że to dla niej zbyt niebezpieczne! Rozglądam się po pomieszczeniu i patrzę z zastanowieniem na fasolki wszystkich smaków. - Jeśli wygram, przyjdziesz na zakończenie roku w sukience w stylu Leighton albo Nanael. Do wyboru do koloru - proponuję super zakład, nawet uśmiechając się lekko.

@Julia Brooks

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty4/6/2022, 14:31;

fasolki: 95

- C’mon, to Darren. On się nie splami jednorazowym numerkiem, jest na to za… grzeczny. – Podzieliła się z Augustem swoimi przemyśleniami na temat szans Panny Swansea, tej Krukońskiej, na coś więcej, niż uśmiech Pana Prefekta. – Ale ok. Jeżeli się mylę, a się nie mylę, to zabieram Cię na piwo i steki do Londynu. – Podbiła stawkę ich dziwnego zakładu. Pewnie i bez zakładu zaproponowałaby mu wypad do El Paraiso, szczególnie że miała zaproszenie od samego właściciela. Czuła jednak, że Darren nie ulegnie niebywałym wdziękom Lei, co świadczyło o dwóch rzeczach – nieugiętej woli i głupocie. Ona sama zapewne by uległa, po odpowiednio dużej ilości alkoholu oczywiście.

- Huh – mruknęła zaintrygowana, kiedy to Edgcumbe stwierdził, że dzięki metamorfomagii może zmieniać dowolnie swoje ciało. – Jakoś Ci nie wierzę. Musisz mi pokazać – dodała, poganiając swojego krukońskiego rumaka i złośliwie kierując go z miejsca na miejsce. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że nie bawiło ją to w ogóle. Bawiła się bowiem doskonale, ale w końcu zlitowała się nad biednym chłopakiem i już o własnych siłach, z łychą i szklaneczkami w dłoni, skierowała się do kuchni. Lekko wzdrygnęła się, gdy August położył dłonie na jej szczupłych ramionach, ale tylko dlatego, że się tego nie spodziewała. Chłopak nie należał bowiem do najbardziej wylewnych i bardziej spodziewała się jakiegoś mruknięcia w stylu: „no to idziesz, czy dalej będziesz tak kulała, jak ranny psidwak?”. Ponownie przypomniała sobie jednak o tym, że Krukon wlał w siebie "obrońcę", a to nieco zmieniało postać rzeczy.

Krukonka, już w kuchni, zajęła wolne miejsce przy stoliku, rozlała do szklanek whisky, dopełniła colką i zmroziła zaklęciem, po czym podsunęła jedną z nich swojemu prywatnemu bodyguardowi. Bez słowa stuknęła się z nim w niemym toaście, upiła sążnistego łyka, sięgnęła po burgera i podsunęła do siebie frytki.

- A widzisz – zareagowała wesoło, kiedy to Edgcumbe postanowił docenić jej rękę do kwiatów. Brooks jakoś nigdy szczególnie nie przykładała uwagi do roślinnych ozdób. Uważała je za coś zbędnego, miłowała w końcu porządek. Zmieniło się to przez te kilka miesięcy, kiedy dzieliła mieszkanie z Arlą. Nagle się okazało, że nie tylko rośliny jej nie przeszkadzają, ale również stanowią niemałą satysfakcję. Do roślin podchodziła jak do wszystkiego – rzeczowo. Prowadziła dziennik z notatkami, gdzie zapisywała, kiedy podlewała rośliny, jaką ilością oraz dawkę nawozu, jaką im zaaplikowała. Tą informacją jednak nie zamierzała się dzielić. Jeszcze weźmie ją za wariatkę, o ile już tak o niej nie myślał. – Może Cię zaskoczę, ale potrafię też gotować, choć niezbyt dobrze, znam francuski i jestem królową sudoku – Zażartowała, wpychając do ust burgera i frytki. – O, i do tego nie potrafię jeść. To moja jedyna wada, nie licząc oczywiście braku zalet – dodała, ocierając serwetką sos, który pociekł jej po brodzie.
Na pytanie o zawartość bongo, pokręciłą przecząco głową. – Mugolska trawa - sprostowała, przepijając posiłek drineczkiem. – Na zdrowie.

Obruszyła się trochę na tę nadopiekuńczość, bo co jak co, ale miała ochotę zapalić. A jak Julka na coś miała ochotę, to to robiła, licząc się oczywiście z późniejszymi konsekwencjami swoich czynów. Kiedy więc August skoczył palić, wzięła od niego bongo, poczekała, aż to się ponownie napełni i ściągnęła małego buszka, takiego na rozruszanie. No i pobudzenie apetytu, bo Edgcumbe wpadł na kolejny pomysł i kolejny zakład. Zgodziła się rzecz jasna bez wahania.

- Ok, ale jak ja wygram, to przyjdziesz na zakończenie roku w koszulce z napisem: „I believe in Julia Brooks” i zafarbujesz włosy na niebiesko – rzuciła, zanim to przystąpili do zabawy. Cóż, Krukon najwyraźniej nie wiedział, jak Brooks podchodzi do jakiejkolwiek rywalizacji. Niezależnie, czy chodziło o quidditcha, wyścigi na dumbaderach, układanie kostki rubika na czas czy jedzenie czarodziejskich fasolek, MUSIAŁA być pierwsza. No po prostu musiała. I tak było i tym razem. Dorwała się do miski z fasolkami jak dzik do paśnika, wpychając do ust kolejne łakocie. Czy czuła się dobrze? Wręcz przeciwnie! Czy przeszkodziło jej to w dalszym pochłanianiu kolejnych fasolek? Również wręcz przeciwnie. Skończyła dopiero, kiedy miska była kompletnie pusta. – Top dog woof woof! – zaszczekała, prężąc nicepsy, ale z miejsca pożałowała, bo od takiej ilości czarodziejskich łakoci, poczuła się fatalnie. – O cholera, chyba przesadziłam. – Podzieliła się z chłopakiem swoimi przemyśleniami, ale rozchmurzyła się widząc, że ten nie wygląda lepiej od niej. Byli siebie warci.
Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty6/6/2022, 17:33;

- Splami się? - powtarzam po niej słowa, które użyła do określenia jednorazowego numerku z lekkim rozbawieniem. - Daj spokój, jest facetem. Wolnym - dodaję i wzruszam lekko ramionami. Który chłop podpity, na imprezie oparłby się jakiejś Swansea, która by go kusiła i zapraszała na tarasy czy łóżka. Dlatego jestem całkiem pewny wygrania tego zakładu o ile Leia będzie wyraziście wskazywać o co jej chodzi. - Nie wiem co ten Darren, jeśli wygrasz - mówię jedynie i wzruszam lekko ramionami.
Bez problemu pokazuję jej, że mogę z łatwością nabrać większej masy ciała. Na chwilę robię się umięśniony jak jakiś rudy kapitan drużyny Ślizgonów. W mojej opinii wyglądam tak jak dureń, ale co kto lubi. Chwilę biegamy i obijamy się po biednych gościach, ale prędko lądujemy w kuchni, wśród zielska, mcmagiców i fasolek, które wkrótce będą mi zdecydowanie uprzykrzać życie.
Unoszę drineczka w geście toastu, który tak elegancko mi zrobiła przyjaciółka. Specjalnie jej zabieram frytkę czy dwie, zamiast wziąć jakieś swoje. No mój komentarz o kwiatkach, Brooks wydawała się całkiem serio wziąć do siebie mój komplement. Aż się zastanawiam czy faktycznie brzmiał tak miło. Szczerze mówiąc gdybym usłyszał jak dba o kwiatki, nawet po drinku obrońcy powiedziałbym, że ją pojebało. Jednak na co dzień spotykałem same wariatki, więc się przyzwyczaiłem. - Wow. Idź do wróżbiarskiej swatki z takimi zaletami - proponuję jej lekko kpiąco, chociaż faktycznie dziwi mnie, że mówi po francusku. Julka była pilna w szkole, ale raczej... W innych dziedzinach niż lingwistyka. Kiedy tylko cieknie jej po brodzie, ja już wyciągam rękę, jakbym chciał wytrzeć jej buzię. Zastanawiam się nad tym odruchem i dopiero teraz zauważam, że to pewnie jakieś uboczne działanie drinków. Z lekkim oburzeniem zerkam na Brooks, ale nic nie mówię. Szczególnie, że właśnie kompletnie olała moje rady i poszła sobie palić mimo tylu niebezpieczeństw, które mogły ją dopaść. Już siedzę z całkiem oburzoną miną.
- Nie pójdę w takiej koszulce - mówię, ale i tak przystępuje do kolejnego zakładu z Julką.
O ile na początku idzie mi nieźle to kiedy widzę jak Julka rzuca się na fasolki, jak jej idzie i wydaje mi się, że robi się jakaś czerwonawa, to stwierdzam że to chyba nie ma sensu. Szczególnie, że właśnie zjadłem trzy bardzo obrzydliwe fasolki pod rząd. I może to połączenie fasolek, bongo, drinka, whisky i Mcmagica, a może mój słaby żołądek czystokrwistego królewicza. Ale zbiera mi się na odruch wymiotny i momentalnie zrywam się z miejsca, by zwrócić wszystko do zlewu, zasłaniając się pilnie rękami, by Brooks nie musiała na mnie patrzeć.
- Ja pierdole daj mi jakąś miętówkę czy kurwa szczoteczkę pożycz - mówię i - bardzo mądrze - wypijam na raz całego drinka by pozbyć się smaku gaci merlina, rzygowin (smak fasolki i nie tylko) i jakieś kupy czy co to było. - Udaję, że to nie ja - dodaję jeszcze sprzątając zaklęciami syf po sobie i sprytnie zamieniając się w drugiego siebie. Wersję moją uładnioną, podobną do ojca, którą woleli moi rodzice i raczej większość ludzi. Teraz patrząc i słysząc mnie nikt nie myśli czy faktycznie jestem Szkotem, dlaczego akcent nie pasuje do mojej twarzy. Ogólnie zazwyczaj mi łatwiej w tym wyglądzie. Co nie oznacza, że czuję się pewniej, raczej nieszczerze.

@Julia Brooks

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty6/6/2022, 23:51;

- Przede wszystkim jest Darrenem – odpowiedziała z uśmiechem na insynuacje, jakoby wielki król zaklęć i pan prefekt w jednym, miałby w głowie takie numerki.  Czy uważała więc Shawa za nudziarza, którego bardziej od zawartości łabędzich majtek, interesowały inne rzeczy? No niezbyt. Bardziej miała go za dobrze wychowanego młodzieńca, a to nie było tożsame z nudą. Zresztą, nudziarze nie przynoszą na domówkę skrzynki stuletniej whisky i nie przyciągają do siebie czystokrwistych czarownic, które latały za nim jak jeszcze niedawno szkolny tłuczek. – Zresztą, Edgcumbe. Są ciekawsze rzeczy w życiu od łapania purpury. Nawet po pijaku.

Mogła się oczywiście mylić. Mogło się okazać, że Shaw jest demonem seksu, a Jessica rozstała się z nim tylko dlatego, że już jej brakowało mocy przerobowych. Albo męczyło ją opowiadanie w pracy, że chodzi tak dziwnie, bo ma niewygodne siodełko w rowerze. Możliwe, że prawda leży pośrodku. I możliwe, że prawdy o Darrenie dowiedzą się już dzisiaj. Nie była to jednak myśl, która spędzała jej sen z powiek.

Kiedy już sobie wyjaśnili te jakże istotne sprawy, w końcu przeszli do rzeczy przyjemniejszych. Julka na przykład była całkiem zachwycona umiejętnościami Augusta, który dowolnie manipulował swoim ciałem. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, kiedy to sucha sylwetka Krukona zmieniła się w kilkanaście sekund, przypominając teraz tę należącą do jego wyklętego, ale przyjętego kuzyna.

- Gdybyś był żigolakiem, ustawiałyby się do Ciebie kolejki – skomentowała wesoło, wgryzając się w burgerka. Widząc, jak to pod wpływem Edgcumbe’a z jej pudełka znikają kolejne frytki, przewróciła wymownie oczami, po czym podsunęła mu sos. Była w końcu perfekcyjną gospodynią.

- iDż dO wRóŻbIaRsKiEj sWaTkI Z tAkImI ZaLeTaMi – przedrzeźniła chłopaka, prychnęła z udawanym oburzeniem i dopchała do ust frytek, żeby mieć wymówkę do tego, żeby bardziej roztrząsać się nad jego słowami. Słowami, które nieco ją ubodły, choć sama nie rozumiała dlaczego. Może to przez ten kpiący ton? Za chwilę poczuła się jeszcze dziwniej, kiedy to Edgcumbe rzucił jej pełne oburzenia spojrzenie, a potem jeszcze stwierdził, że nie założy na zakończenie koszulki z pięknym napisem. Wzruszyła jedynie ramionami i po prostu przystąpiła do rywalizacji, która dla obojga skończyła się marnie. Twarz Brooks zaczęła zmieniać kolor, a chłopak zwymiotował do zlewu, choć na szczęście nie zapomniał po sobie posprzątać. Na prośbę o miętówkę, osuszyła duszkiem własnego drinka, napełniła szklankę wodą i transmutowała ją w mugolski płyn do płukania ust. W międzyczasie odkrzyknęła jeszcze do Moose’a, żeby palił śmiało, gdzie chce, tylko żeby nie kiepował na dywan.

- Które Twoje wydanie jest prawdziwe? To? To azjatyckie? Oba? A może żadne? – zapytała, zastanawiając się, czy chłopak przywdziewa po prostu maski. W końcu, kiedy można było być, kim się chce, to często zapominało się o tym, kim się jest naprawdę. A przynajmniej takie mądre myśli krążyły teraz w jej kruczej główce, ogłuszonej już delikatnie drinkiem i buszkiem.

@Augustine Edgcumbe
Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty7/6/2022, 13:24;

Czy są ciekawsze rzeczy od łapania purpury na imprezie? Co ja tam wiem. Nie mam zbyt wielu okazji na to, więc w mojej głowie to było coś bardzo interesującego. Nie to, że umiałbym to w jakikolwiek sposób wykorzystać. Szczerze mówiąc nawet jakbym przyciągał dziewczyny jak Darren - tak naprawdę zrobiłbym z tym tyle co i on. Póki co jednak już dawno myślami nie byłem przy życiu seksualnym Shawa, nawet jeśli faktycznie jest tak niesamowite, że by nam szczęki opadły na ziemię.
- Twierdzisz, że nie jestem? - pytam i unoszę do góry brwi, kiedy od razu oznajmia boleśnie, że żigolak to nie rola dla mnie. Ma rację oczywiście. Szczerze mówiąc nic co robię i gadam nie miało jej obrazić i byłbym bardzo zdziwiony, wiedząc że moje zwykłe, ponure pierdolenie sprawiło jej jakąkolwiek przykrość. I pewnie bym spanikował lekko, jako spec w relacjach międzyludzkich. Ale byłem podpity, zjarany i zapchany Maczkiem. Drinkowa opiekuńczość najwyraźniej ograniczała się do ochrony ją przed światem, a nie moją grubiańskością. - Moja matka mnie próbuje tam zaciągnąć co wakacje - dopowiadam skąd mi się wzięła ta niesamowita riposta. - Może jesteś lepszą partią niż ja... - zastanawiam się ze zmarszczonymi brwiami. Czy wróżbitka  bardziej docenia status krwi czy własne mieszkanie i świetną karierę sportową? Jeśli to pierwsze, to nie ma co jej ufać.
Po przegranych z kretesem zawodach fasolkowych z wdzięcznością przyjmuję płyn do płukania. Ogarnąłem się i odświeżyłem, kiedy ona chwilkę ledwo była zajęty odpowiedzią dla gości. Biorę sobie z powrotem buszka, popijam whisky i jestem coraz bardziej rozluźniony. Na tyle, że siadam sobie na kolanach Julki, by podzielić się z nią, jej własnym zielskiem.
- Azjatycki. Moja matka używa swojego już tylko do spania. Rodzice też wolą mnie w tym - zazwyczaj nie mówię tego wprost, kręcąc i mącąc, albo raczej milcząc i mrucząc coś. Kiedyś szalenie wstydziłem się swojego wyglądu, więc lubiłem fakt, że ludzie myśleli, że wyglądam tak zwyczajnie jak teraz. - Jestem bardzo zjarany, albo jesteś zielona. Może też jesteś metamorfo - zauważam i chichoczę króciutko, tak mnie rozweselają używki. Kładę głowę na ramieniu Brooks i przymykam oczy. Najwyżej ją zgniotę swoimi długimi kończynami. Trudno. - Miałaś mnie oprowadzać - zauważam, nie ruszając się z miejsca, przymykając sobie oczy. Nie chce mi się pilnować przemian, więc automatycznie wracam do swojego stałego, mniej przystępnego wyglądu.

@Julia Brooks

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty7/6/2022, 16:04;

Nie oszukujmy się, Brooks również nie była żadnym demonem seksu, ba, niektórzy mogli się zastanawiać, czy kręci ją cokolwiek, co nie jest związane z lataniem na miotle. Spotkała się nawet z opinią pewnego Puchona, na lekcji DA, że zadowala się pałką, co było również krzywdzące, co nieprawdziwe, ale gdyby na to spojrzeć obiektywnie, to nie miała prawa mieć pretensji ludzi o takie zdanie na jej temat, zwłaszcza że tematy damsko-męskie były dla niej tematem dość niezręcznym.

- Ah, touche. W takim razie daj znać, na której ulicy stoisz. Podejdę kiedyś na szluga i przyniosę Ci kanapki. W końcu musisz mieć dużo energii, żeby obsługiwać te tabuny czarownic – uśmiechnęła się półgębkiem, zanim to skupili się na innego rodzaju usługach. Konkretniej – na wróżbiarskiej swatce.

- A, daj spokój – machnęła ręką. – Wróżka to by robotę rzuciła po mojej wizycie. – Dodała jeszcze wesoło, zanim to przeszli do jedzenia fasolek.

Nie jadła ich od pierwszego, może drugiego roku nauki. I teraz doskonale rozumiała dlaczego. Kto normalny wpycha w siebie coś, co smakuje starymi majtkami, wymiocinami albo kanapką, którą zostawiło się w szkolnym plecaku na całe wakacje? No i drugie pytanie. Kto normalny urządza sobie zawody w jedzeniu tego świństwa na czas? Odpowiedź brzmi: Krukońska inteligencja szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. Rowena to się zapewne w grobie przewraca.

Stęknęła cicho, kiedy chłopak usiadł jej na kolanach, nadwyrężając przy tym obolałą nogę i wymownie poklepała się po drugim kolanie. Jak już miał na niej siedzieć, to niech przynajmniej oszczędzi jej bólu. Już się dość wycierpiała przez ostatnie tygodnie.

- Skąd pochodzi Twoja mama? – zapytała, jakoś kompletnie nie biorąc pod uwagę tego, że przecież mogła być po prostu brytyjką z azjatyckimi korzeniami. – W każdym razie, nie przejmuj się rodzicami. A zresztą, wygląd to nie wszystko. Ludzie przykładają do niego zbyt dużą wagę. A właśnie! Tak wracając do Pann Swansea i Darrena. Marry, Fuck, Kill. Do wyboru masz rzecz jasna Lei, Yas i... niech będzie, że mnie. Dajesz.

Doskonale wiedziała, kto znajdzie się pod „Kill”, teraz zostało jedynie ustalić, jak rolami podzielą się Yasmine i Leighton.

Na wieść, że zrobiła się zielona, nawet specjalnie się nie zdziwiła. Czuła się w końcu podle, a w żołądku jej się kręciło jak w pralce. Starała się to jakoś uspokoić kolejnym drinkiem, ale nie pomogło. Bardziej zdałaby się wizyta w toalecie albo…

Właśnie! Miała go oprowadzać. A skoro on był pijany i zjarany, a ona zielona jak ślizgońska szata, to nie było lepszego miejsca od strefy relaksu, gdzie w gorącym jacuzzi mogli pozbyć się wszystkich ubrań efektów ubocznych dzisiejszej zabawy.

- W takim razie chodźmy – powiedziała, a gdy chłopak łaskawie opuścił jej kolanko, ruszyła w kierunku jej ulubionego miejsca w całej rezydencji.

@Augustine Edgcumbe zapraszam tutaj

/zt x2
Powrót do góry Go down
Online


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty2/9/2023, 00:08;

20.08.2023

Uroczyste imprezy firmowe stanowiły dla Brooks nic innego, jak przykry obowiązek. Kochała quidditcha, ale te napompowane, pełne blichtru bale? Te stanowiły łyżkę dziegciu w beczce miodu i nie sądziła, by kiedykolwiek do nich przywykła. Nie tak wyobrażała sobie to wszystko. Musiała się wystroić, założyć niewygodne obcasy, przykryć tatuaże i wejść prosto w paszczę lwa. Jeżeli ktokolwiek sądził, że na takiej imprezie grupka miotłozjebów pije piwka, obgaduje zagrania i najlepsze momentu minionego sezonu, był w błędzie. Co to, to nie. Na tych gównianych spędach, trzeba było zabawiać sponsorów jak jakaś małpka z zoo, szczerzyć się do reflektorów, prowadzić niezobowiązujący small talk i cały czas się pilnować, żeby nie palnąć niczego głupiego. A drogie drinki i pyszne jedzenie? Cóż, pić nie mogła, bo nazajutrz był trening, a na jedzenie nie było czasu, bo co chwila ktoś coś od niej chciał. Stopy bolały ją od niewygodnego obuwia, w brzuchu jej burczało. Policzki piekły ją od wymuszanego uśmiechu, a przed oczami wciąż miała mroczki od dziesiątek zdjęć z kuzynami, wujkami i innymi pociotkami tych, którzy dopłacali „Osom” do skarbonki. Miała nadzieję, że oparcie znajdzie w Auguście. Ten w końcu powinien był przywyknąć do tego typu imprez, bo starzy ciągali go po nich od małego. W jakim że była błędzie! Pan Maruda najpierw nie chciał iść, a kiedy w końcu się zgodził, to potem przez całą imprezę z jego twarzy można było z łatwością wyczytać, że wolałby robić lewatywę trollom, niż tu przebywać.

W końcu, po wielu godzinach męczarni, koszmar się zakończył i Julka, już dawno po swojej zwyczajowej godzinie kładzenia się do łóżka, w milczeniu, z butami w dłoni szła w kierunku domu. Była wyczerpana psychicznie, głodna, śpiąca i cholernie wkurwiona na Edgcumba, a to był w stan, w którym lepiej było nie przebywać w jej towarzystwie. Gdyby teraz nawinął jej się pod rękę ten cały avaloński smok, to by spetryfikowała samym tym morderczym spojrzeniem. Całą drogę powrotną milczała, mrucząc tylko coś pod nosem i rzadko kiedy były to miłe i ciepłe słówka. Awantura wisiała w powietrzu.

Ex-Krukonka otworzyła drzwi, rzuciła obcasy w kąt i bez słowa ruszyła w kierunku kuchni. Z szafki na sztućce wyciągnęła paczkę „Merlinowych Strzał” i popalając jedną, nalała do szklanek zimną szkocką. Nie wzniosła toastu, nie dopełniła jej colką, jak miała w zwyczaj. Nie, opróżniła ją duszkiem i popalając oraz marszcząc gniewnie brwi, wbijała świdrujące spojrzenie w Augusta.

@Augustine Edgcumbe
Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty2/9/2023, 14:53;

To prawda, niby jestem nawykły do tych durnych bankietów. Ale mimo wszystko trudno to nazwać czymś w czym jestem dobry. Moi rodzice nawet wyznaczali moich kuzynów do zabawianie towarzystwa, a ja jestem jedynie osobą, która jest interesującą, metamorfomagiczną ciekawostką. I to zazwyczaj wystarczało. Dlatego owszem, narzekałem na to, że muszę w ogóle uczestniczyć w czymś takim, chociaż wielokrotnie powtarzałem jej nienawidzę takich zabaw. I raz, dwa, a może dwadzieścia wspomniałem o tym jak bardzo nie chcę iść. I nawet kiedy wiedziałem, że powinienem przerwać ten festiwal marudzenia, nie zrobiłem tego, tak naburmuszony jak nigdy. I szczerze mówiąc ja nawet nie sądziłem, że tym razem poszło mi jakoś specjalnie źle. Może i nie byłem zbyt rozmowny, ale porozmawiałem z gościem, który wyraźnie w sporcie bardziej zainteresowany był wyścigami i nawet nie ludzkimi, a psów, więc słysząc moje nazwisko nie mógł mi odpuścić; zasypywał mnie gradem pytań, był całkiem usatysfakcjonowany moimi mrukliwymi odpowiedziami, a na koniec wyraził chęć sponsorowania mojej uroczej partnerki. Moja matka byłaby ze mnie zadowolona, więc uważałem, że wszystko poszło na tip top. 
Nie przemyślałem, że Juls nie jest moją matką, a moim zadaniem tu nie była świetna (albo raczej  nie tragiczna, albo przynosząca odrobinę dobrego) prezentacja. Ja miałem wspierać Brooks również mentalnie. Jednak kiedy mozolnie zorientowałem się co robię nie tak, było już za późno.
Wchodzę za nią do mieszkania i widząc jej zachowanie, aż zerkam swoje palce, by sprawdzić czy również nie złoszczę się na tyle, że wyrastają mi jakieś metamorfogiczne szpony. Wlokę się za nią i patrzę bez słowa (dla odmiany) jak pochłania szklankę whiskey. Nie wiem jakie słowa byłyby w tej sytuacji najgorsze. A jakie najlepsze. - Mówiłem, że nie powinienem iść - mamroczę w końcu coś, co z pewnością nie było w tym momencie przednie. 

@Julia Brooks

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty5/9/2023, 22:18;

Julka nie potrzebowała metamorfomagii, żeby dawać otoczeniu znać, że bliska jest eksplozji o mocy tysiąca słońc. Nie ciemniały jej włosy, nie wydłużały się palce, zamieniając w szpony. Nie musiała nakrywać głowy kapturem ani martwić się, że zdradzą ją brwi. Nie zwykła zreszta gryźć się w język ani robić dobrą minę do złej gry i można z niej było czytać jak z otwartej księgi. Całą drogę powrotną spędzili zresztą w wymownej ciszy i żądza mordu wcale nie musiała bić z jej oczu, by odczytać jej nastrój. Szkot miał więc mnóstwo czasu, żeby się zastanowić, jak do niej podejść. Ba, miał na to niemal dekadę, bo znali się od jego pierwszego dnia w zimnym zamku.
Sama nie była bez winy. Tłumaczenie skomplikowanych miotlarskich taktyk przychodziło jej z dużo większą łatwością, niż artykułowanie własnych myli i potrzeb, tak więc biedny August padł ofiarą klasycznego „domyśl się”, i to jeszcze niewypowiedzianego. Nie po raz pierwszy, zresztą. Pusta szklanka po whisky wylądowała na blacie. Jej twarz wykrzywił grymas, tylko częściowo wywołany paskudnym posmakiem alkoholu doprawionego papierosowym dymem.Grymas zamienił się w uśmiech, kiedy Edgcumbe coś w końcu wymamrotał. Był to jednak uśmiech zimny, pozbawiony jakiejkowiel radości. Uśmiech zwłowieszczy.

Krukonka pokręciła głową z niedowierzaniem i zaśmiała się sucho, jak gdyby nie była w stanie uwierzyć w to, co słyszy. Właściwie, to nawet nie chciała z nim rozmawiać. Była na to zbyt wkurwiona. Wolałaby wskoczyć do jacuzzi i przez chwilę pobyć sama. No, może w towarzystwie psa i kota. Na to jednak nie było szans, szczególnie teraz.
- Mówiłeś. – Wycedziła w końcu, zakładając ręce na piersi. – A ja głupia nie słuchałam, licząc, że potrafisz, choć raz, zachować się jak należy. Myślisz, że ja chciałam tam być? – Pytanie było czysto retoryczne, więc nie czekała na odpowiedź, tylko kontynuowała. Podeszła przy tym do okna i je uchyliła, bo od Merlinowych Strzał w kuchni się zrobiło się siwo od dymu. – Obiecuję ci, że już nigdy cię o nic nie poproszę. Najlepiej siedźmy do usranej śmierci w tej piwnicy, gdzie nie ma ludzi ani oczekiwań.
Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty6/9/2023, 01:44;

To prawda, z Julki zwykle mogłem czytać jak z otwartej księgi kiedy była wzburzona. Jednak co innego kiedy konfrontowałem się z tym kiedy byliśmy przyjaciółmi, inaczej jak byliśmy w związku. Dodatkowo kiedy weszliśmy w to inne stadium naszej relacji, okazało się że Brooks też nie lubi odsłaniać się w niektórych kwestiach, wolała udawać czasem, że wszystko jest w porządku. A ja często zwyczajnie nie rozumiałem kiedy nie jest. Nie potrafiłem poradzić sobie nawet z własnymi odczuciami, a co dopiero czytać ją. Dlatego nawet dekada spędzania razem czasu nie pozwoliła mi na to by rozszyfrować jak mam podejść do niektórych rzeczy - teraz było zupełnie inaczej. Więc co dopiero kilka minut gniewnego powrotu do domu.
Gdzieś tam pomiędzy nami leżały niedopowiedziane rzeczy, których ja nie potrafiłem sprecyzować, a Julka wypowiedzieć. Może przyjaźń i związek powinny być kompatybilne. A może czasem nie powinno się tego łączyć zbyt pochopnie. To chyba była moja myśl teraz, kiedy patrzyłem na przyjaciółkę która szczerzyła się do mnie złowieszczo. Ja zaś po raz kolejny nie potrafię nic zrobić z tym by naprawić dziurę między nami. Która ostatnimi czasy się pogłębiała zamiast zostać naprawiona naszymi rozmowami o spędzaniu czasu, wychodzeniu na spacery, wspólnymi wyjazdami. Niby to czasem robimy, ale potem znowu nadchodzi dzień kiedy Julka wypomina mi moją bogu ducha winną piwnicę.
Kiedy dziewczyna na mnie krzyczy, przestaję być bardzo zły. Bo pewnie ma rację. Mogłem chociaż raz spróbować zrobić to co ode mnie wymaga, a jednak tylko marudziłem i krzywiłem się na ten wypad. Dlatego wzdycham i zakrywam oczy dłonią, po czym nie zwracając uwagę na fakt że kuchnia jest zadymiona, wyjmuję swoje Merlinowe Strzały by je zapalić.
- Wybacz - mówię w końcu po dłuższej chwili, bo próbuję się uspokoić po tym jak po raz tysięczny porusza ten sam temat piwniczny. - Że nie spełniam twoich oczekiwań - kończę obserwując nerwowe zachowanie Julki. - Nie musisz nigdzie ze mną siedzieć skoro zawsze ci coś przeszkadza - dodaję jeszcze, ewidentnie nie potrafiąc się powstrzymać przed nieuprzejmą uwagą. - Wiem że jesteś zarobiona, a w wolnym czasie nie jestem najciekawszym towarzystwem. Podkreślałaś to nie raz.
Nie chcę mówić, że wcześniej na to nie narzekała. Bo przecież teraz nasza relacja była inna i to jej zmiana wpłynęła na to, że ewidentnie oczekiwaliśmy od tego czegoś innego.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty7/9/2023, 15:26;

Często się mówi, że kochankowie powinni być również przyjaciółmi. Mało kto jednak wspomina, że przyjaciele nie zawsze są dla siebie stworzeni. Szczególnie gdy różnią się tak bardzo. A oni różnili się w niemal każdym aspekcie – od pochodzenia i wychowania, po charakter, pasje czy sposób spędzania czasu. Jeszcze będąc na przyjacielskiej stopie, nie sprawiało to najmniejszego problemu. Teraz jednak, kiedy mieli być przede wszystkim partnerami? Wszystko zaczynało się sypać i przypominac potiomkinowską wioskę. Sytuacji nie ułatwiał z pewnością fakt, że co by nie zrobili, znajdą się w Psidwaczku, a o ich problemach dowie się każdy głąb z dostępem do Wizbooka.

Niedopowiedzenia – to one zdawały się powoli, lecz systematycznie, z uporem maniaka, wbijać zaredzewiały gwóźdź do trumny tej relacji. W tym złowieszczym uśmiechu Brooks i zmrużonym spojrzeniu Augusta ciężko było szukać znamion wielkiej miłości, która powinna łączyć dwójkę zakochanych w sobie ludzi. W niespełna rok przeszli od przyjaźni, przez morze endorfin, do statusu quo, którego żadne z nich nie miało odwagi naruszyć.
Nawet nie wiedziała kiedy jej spokojny, choć nieprzyjemny tok nabrał znamion krzyku. Zamilkła na moment, zastanawiając się, skąd taka nagła zmiana i negatywne emocje. Zaciągnęła się mocno – raz, drugi, trzeci i gdy zbawienne działanie eliksiru płynnego szczęścia rozlało się po jej organizmie, mogła w końcu w spokoju wyartykułować to, co siedziało w niej od dawna.

- Mam wrażenie, że oboje nie spełniamy swoich oczekiwań. Gdyby było inaczej, wolałbyś spędzać czas ze mną, a nie każdym innym. Jak nie Zoe, to Marla, Tomek, nie wiem, kto jeszcze, skrzaty domowe ze szkolnej kuchni. Serio, jeżeli chodzi o nas, to cały czas ja muszę wychodzić z jakąkolwiek inicjatywą, bo jak tego nie robimy, to siedzimy u Ciebie. Jak gdybyś się mnie wstydził. Jestem w stanie się założyć, że Twoi rodzice do dziś o nas nie wiedzą. – Zaczęła, rozkręcając się coraz bardziej.

Zmęczenie, rozczarowanie, szklaneczka whisky i fajeczka otworzyły (czeską) puszkę Pandory. Wszystkie niedopowiedzenia, wątpliwości, kompleksy i strach, wydostały się na zewnątrz, gotowe ranić tak chłopaka, jak Julkę, która na nowo musiała się zmierzyć z tym, co tak skrupulatnie spychała na samo dno własnego umysłu. – Nie wiem, August. Coś tu jest bardzo nie w porządku. Albo ze mną, albo z Tobą. Albo z nami. – Dodała, sięgając po butelkę i nalewając jej zawartość, tym razem do dwóch szklanek. Jedną z nich podała Szkotowi, wzdychając ciężko, boleśnie, z głębi serca.
Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty16/9/2023, 16:09;

To prawda, nie wiem jakim cudem nasze odmienne poglądy na świat, inne wychowanie i odbiegające od siebie hobby przestało być powodem kilku słownych utarczek, a zaczęło być po prostu problemem. To już nie był powód do drobnych żartów, którymi mogliśmy przerzucać w swoją stronę. Nagle problemem zaczęło być to, że nie latam na miotle z równą werwą co Julka, a moi rodzice w oczach Julki wydawali się być chyba czystokrwistymi bigotami.
A wisienką na torcie był fakt, że żadne z nas nie potrafiło rozmawiać jak normalny człowiek. Powiedzieć co leży nam na sercu w odpowiedni sposób, albo nie umieliśmy po prostu naprawić tego co nam się rozpadało w dłoniach. My zaś jedynie patrzyliśmy jak wszystko co zbudowaliśmy stało się kompletną ruiną. Od związku po przyjaźń. W tej chwili, pełny rezygnacji, chciałem jedynie jeszcze naprawić chociaż to ostatnie. Bo teraz widząc uśmiech Brooks i czując ciężar ludzkości miałem wrażenie, że nic już tu nie uratujemy.
Bo miała rację. Sukcesywnie nie spełnialiśmy swoich oczekiwań. A słysząc dalsze słowa Julki, tylko bardziej się irytuję. Bo oczywiście - nie byłem bez winy, ale miałem wrażenie, że zawsze wszystko zwalała na mnie. - Co ty opowiadasz... Powinienem za tobą na treningi jeździć? Z kim mam spędzać czas jak ty jesteś raz na sto lat, a zamiast spędzać ze mną czas chcesz tylko... włóczyć się... - zauważam, mając nadzieję, że Julka znowu nie zacznie ględzić o piwnicy. - Wiedzą - dodaję jeszcze nadal rozzłoszczony, marszcząc ciemne brwi. Co prawda zobaczyła w psidwaku i prawda została na mnie wymuszona, ale od jakiegoś czasu dobrze wiedziała, że chodzę ze znaną graczką qudditcha. Nie słyszałem od niej żadnych negatywnych komentarzy, raczej kilka razy zaciekawiona pytała o Brooks. Osiągnięcia mojej dziewczyny przysłaniały jej nieszlachetne pochodzenie.
Łapię szklankę i wzdychając w podobny sposób co Julka biorę większy łyk alkoholu. - Powinniśmy... - zaczynam i zacinam się, bo nie chcą mi dalsze słowa przejść przez gardło, więc wlewam w siebie whisky na przepłukanie mych słów. - Spróbować wrócić do przyjaźni? - mamroczę pytanie pod nosem. Próbuję zerknąć na reakcję Brooks, ale równocześnie nie chcę na nią patrzeć, więc rozbieganym wzrokiem omiatam całą kuchnię, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie tak to wszystko miało wyglądać.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 2156
  Liczba postów : 4764
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty25/9/2023, 13:03;

To prawda, której nie dało się ukryć. W głębokich, błyszczących oczach Julki, rodzice jej chłopaka jawili się jako osoby o niezachwianych, konserwatywnych przekonaniach. Jej niepokój i podejrzenia wobec nich miały swoje korzenie w rzeczywistości, a nie były jedynie owocem jej wyobraźni. Jeszcze żywo w jej pamięci tkwiły bolesne wspomnienia o tym, jak wiele przeciwności losu musiał pokonać Tadzik, by zdobyć ich akceptację. Mimo że w jego żyłach płynęła szlachetna krew Edgcumbe’ów, rodzina patrzyła na niego z dystansem, nie potrafiąc dostrzec jego prawdziwej wartości. Aby przełamać ten mur nieufności, zdecydował się na krok skrajny i niezwykle ryzykowny - zaaranżowane małżeństwo. Ale to nie była jedyna rzecz, która dręczyła Julkę i nie pozwalała jej spać spokojnie. August, mimo upływu wielu miesięcy, nigdy nie znalazł odpowiedniego momentu, aby przedstawić ją swoim rodzicom. W jej głowie kiełkowały więc najgorsze myśli, które z każdym dniem stawały się coraz bardziej realne.

Gdyby tylko znała prawdę, jej podejście byłoby zupełnie inne. Prawda, która mogła zmienić bieg ich historii, gdyby tylko obydwoje zdecydowali się na otwartą, szczery rozmowę, w której powiedzieliby, co leży im na wątrobie. Niestety, nie podjęli tego kroku, a ich związek zaczął się chwiać i rozpadać niczym konary drzew pożarte przez ogniste smoki grasujące po Wyspach, które nie zostawiają po sobie nic prócz zgliszczy. Związek, który miał wszystko, by przetrwać i rozkwitnąć jak piękny kwiat, został zniszczony przez ich charaktery, upór, brak komunikacji i tysiące drobnych nieporozumień. Te drobne drzazgi, skumulowane razem, tworzyły olbrzymią kłodę pod nogami, której nie byli w stanie przeskoczyć, a która stała się ich największym wrogiem.

W milczeniu obserwowała, jak na twarzy Augustine’a pojawiają się pierwsze oznaki irytacji. Zmarszczki na jego czole stawały się coraz głębsze, a usta zaciskały się w cienkiej linii. Jej słowa, choć wypowiedziane z serca, musiały go zranić głębiej, niż przypuszczała. A przecież nie chciała tego. Jej celem było otworzenie się przed nim, podzielenie się uczuciami, które dusiły ją od dawna. Czy była nieszczęśliwa? Tak, ale nie chciała, by to stało się źródłem kolejnych konfliktów między nimi.

W historii miłości, najbardziej bolesne były te chwile, gdy dwie osoby, które kochały się bezgranicznie, raniły się nawzajem, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swoich działań. A oni, Julka i Augustine, stawali się niestety przykładem takiej tragicznej historii. Ich związek, który kiedyś był pełen namiętności i zrozumienia, teraz przypominał statek dryfujący w kierunku niszczycielskich skał. Skał, które były gotowe w każdej chwili rozbijać ich miłość na strzępy, pogrążając ją w mrocznych głębinach nieporozumień i żalu.

- Jakie znów treningi? O czym ty gadasz? Mam na myśli to, że na jarmark wolałeś pójść z Zoe, a nie ze mną. Zresztą, teraz to nieważne. Było, minęło. – Westchnęła ciężko, bardzo ciężko. – I masz rację. Prawie nigdy mnie przy tobie nie było, za co przepraszam. Wiedziałeś jednak, że tak to będzie wyglądało. Miałam "Osy", kadrę, szkolną drużynę i tę zasraną pracę dyplomową do napisania. Jeżeli sądzisz, że wybierałam je zamiast ciebie bez żalu i wyrzutów sumienia, to jesteś w błędzie. Za każdym razem, jak musiałam zrobić coś, zamiast posiedzieć z tobą, czułam się źle. Naprawdę nie chciałam cię zranić. – Wyjaśniła pokrótce. Ta rozmowa zdecydowanie powinna odbyć się znacznie wcześniej.

Zanurzona w głębokich refleksjach, Julka przyglądała się, jak złociste strużki whisky powoli przemykają po wewnętrznej stronie szklanki. Każdy wdech dymu Merlinowej Strzały przynosił chwilową ulgę, ale jednocześnie przypominał o rzeczywistości, z której chciała uciec. Wrócić do przyjaźni z Augustem? To brzmiało jak wyrok, który obiecywał koniec czegoś, co kiedyś było piękne. W jej oczach pojawiły się łzy, których nie były w stanie powstrzymać. Spływały po jej policzkach, podkreślając ból i smutek, który czuła w sercu.

Patrzyła na niego z mieszanką uczuć - smutku, żalu i nieskończonej miłości. W jej spojrzeniu było coś, co mówiło o tym, jak bardzo chciałaby, aby wszystko wróciło do normy, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę, że to niemożliwe.

- Chyba nie mamy wyjścia... - powiedziała w końcu, starając się powstrzymać drżenie w głosie. - ... Kocham Cię, August, ale jeśli będzie to wyglądało tak, jak teraz, to prędzej czy później zaczniemy się nienawidzić. A tego bym nie chciała. Za bardzo mi na Tobie zależy.
Powrót do góry Go down
Online


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 147
  Liczba postów : 720
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty7/10/2023, 15:04;

Szczerze mówiąc temat Tadeusza był dla mnie rzeczą w której kompletnie nie byłem empatyczny i prawdopodobnie dobrze że nigdy nie poruszyliśmy tego tematu. Zniesmaczony patrzyłem jak chłopak usilnie chce się dostać do rodziny, zgadzając się na ślub bez miłości czy nawet drobnego zainteresowania. Nadal żyłem w przekonaniu, że ja nigdy bym na coś takie nie poszedł, gardziłem więc zachowaniem Tadka, pewnie w rzeczywistości nie mając pojęcia jak bardzo chłopak musiał cierpieć przez tą decyzję. Jednak w moich wspomnieniach mój kuzyn bardziej żył jako olewający Zosię ideał, który nagle stoczył się przystając na głupie warunki moich dziadków.
Przecież ja byłem inny. Moi rodzice z pewnością też. Wybielam ich często, udając że wcale nie widzę ich wymiany spojrzeń kiedy mówię, że faktycznie chodzę z Julką. W końcu chwalą na głos jej grę w qudditcha, niesamowite osiągnięcia, a ja tylko kiwam głową i potwierdzam wszystko. Dlaczego Julka wiecznie drążyła ten temat?
Możliwe, że już nigdy się nie dowiem, bo kiedy po kilku słowach rzuconych w irytacji ogarnęliśmy, że jest między nami jakaś kość niezgody - postanowiliśmy ją zakopać i do niej nie wracać. A niedopowiedzeń rosnących między nami już nic nie mogło uratować. Ani długotrwała przyjaźń, spacery z psami czy egipskie słońce.
I nawet teraz kiedy próbujemy się otworzyć, coś powiedzieć zamiast tego ponownie złościmy się na siebie. Nie potrafimy przyjąć do wiadomości tego co jest nie tak i tylko zarzucamy się coraz większą ilością syfu, próbując udowodnić że wina nie jest po naszej stronie. I ja zamiast przyjąć co mówi Brooks, tylko frasuję się bardziej. Kiedy słyszę słowa o jarmarku na mojej twarzy można było wyczytać na pewno była widoczna chwila mojego zmieszania i niezrozumienia, bo nagle nie wiedziałem o czym jest mowa. Ale uznaję to za nieważne, bardziej skupiam się na jej kolejnych słowach. Powoli kiwam głową i wzdycham po raz kolejny, przymykając oczy.
- I rozumiałem to. Teraz ci wyrzucam, bo wiecznie próbujesz zwalić wszystko na mnie - mówię w końcu bardzo szczerze, bo naprawdę szanowałem jej karierę, ale jej nieobecność była czymś czym mogłem odbić piłeczkę w tej fali wzajemnych oskarżeń.
Nie mogę patrzeć na jej łzy. Nigdy nie byłem dobry w tym tematach, a widząc jak spływają jej po policzkach, mógłbym zaraz sam wybuchnąć szlochem. A przecież ja nie mogłem robić takiego ekspresyjnego wyrażania emocji. Musiałem zebrać w sobie cały żal i smutek. Nie pozwolić opanować się temu uczuciu ogromnej utraty, która zaraz miała mnie dosięgnąć. Może powinienem zmienić zdanie? Powiedzieć pierdolić to i objąć Julkę, zanieść do sypialni, przeprosić? Może tym razem uda nam się porozmawiać?
Patrzę jednak na Brooks w takim stanie jak nigdy i uzmysławiam sobie, że ja to zrobiłem. Skrzywdziłem tak bliską sobie osobę, nie potrafiąc w pełni docenić i zapracować na wszystko co mieliśmy. I nie mam prawa po raz kolejny próbować zmienić coś co może nie jest do naprawienia - siebie.
Dolewam sobie trochę whisky, wypijam ją duszkiem i nadal paląc Merlinowe Strzały robię pierwsze dwa kroki do wyjścia. Jeśli nie wyjdę, zmienię zdanie i będę kontynuować wyniszczanie Brooks.
- Ja też cię kocham - mówię zatrzymując się nagle i w końcu patrzę na Julkę, odważając się podnieść spojrzenie z podłogi.
Muszę wyjść. Odwracam wzrok i szybkim krokiem kieruję się do drzwi. Wychodzę na dwór gdzie oddycham w końcu głębiej. Przecieram oczy i nawet nie próbuję się teleportować w takim stanie, ruszam przed siebie w ciemność. Sam.

/ztx2

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuchnia QzgSDG8








Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuchnia JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
 :: 
Rezydencja Brooks
-