Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wnęka pod mostem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 26 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26  Next
AutorWiadomość


Elliott Redbird
Elliott Redbird

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Galeony : 1053
  Liczba postów : 1964
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptySob Kwi 02 2011, 13:54;

First topic message reminder :



Aby się tutaj dostać trzeba zejść po bardzo stromych schodkach. W tym miejscu zazwyczaj uczniowie popalają albo przesiadują na starej przekrzywionej ławce. Miejsce to nie jest ani atrakcyjne ani bezpieczne - wystarczy nieuważny krok, a wpadniesz do wody, bowiem dociera tu brzeg szkolnego jeziora.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPią Cze 12 2020, 13:41;

Nic co robili, nie przynosiło dobrego skutku. Chyba jedyna opcja, to było po prostu jakoś stąd odejść. Problem był tylko taki, że zniknięcie skrzyneczki nic nie dało, a wręcz przeciwnie - słyszał wyraźnie dźwięki wydobywające się z wody. Tym bardziej więc, gdy Julek do niej podszedł nie była w stanie się ruszyć - a w pierwszej chwili jedynie wpatrywać się w wodę, szukać wzrokiem źródła światłą. Dopiero widok wystawionej w jej stronę ręki minimalnie ją otrzeźwił, a dziewczyna złapała za nią pozwalając się podnieść.
- Mam coś z nogą... Nie bardzo dam radę iść i...Uwaga! - Znowu szczur. Powinni pobiec... Tylko, że ona chyba nie da rady. Ledwo stała na nogach, miała wrażenie że nie ma w nich w ogóle siły. Trzymała mocno ręki Julka jakby puszczenie jej miało znaczyć, że znów zatraci się w tej ciemności. Widząc, jak szczur idzie w ich kierunku wtuliła się w rękę chłopaka chyba już tak na prawdę oddając się bezsilności. Wyrzucając sobie, jak bardzo jest dla niego bezużyteczna.

@Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPią Cze 19 2020, 17:53;

Przez moment na twarzy Niemca pojawił się nikły uśmiech zadowolenia wynikający z faktu, iż pozbył się kufra, ale niestety, jak się okazało, nie rozwiązał wszystkich problemów, a nawet przysporzył więcej. Robiło się coraz ciemniej, co z pewnością nie pomagało nikomu.
-Kurwa...- Jedno słowo wypowiedziane przez chłopaka wyrażało jednoczenie rezygnację i strach, który prawie go sparaliżował. Podniósł Vittorię i już miał pomóc jej udać się w drogę powrotną do szkoły, gdy dostrzegł obrzydliwego, zbliżającego się w ich kierunku szczura. Nie wiedział skąd on się tu wziął, ale był z całą pewnością przekonany, że dobrze by było, gdyby poszedł w ślady swojego kolegi i zniknął... o ile ten też jest nierealny, albo coś... Byłaby wielka szkoda, gdyby stwór, który budził w nim taki wstręt tym razem zatopił swoje kły na prawdę w jego nodze albo ręce.
-Riddikulus- spróbował powiedzieć to z pewnością w głosie, ale wyszedł załamujący się pisk. Normalnie spaliłby się ze wstydu, ale tym razem postanowił zachować resztki pozorów. Zaryzykował użycia tego zaklęcia na wypadek, gdyby wyjątkowo miał szczęście i okazało się, że dziewczyna uwolniła z kufra boginy. Jeżeli nie, no to zyska blizny.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32432
  Liczba postów : 102329
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Specjalny




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPon Cze 22 2020, 12:02;

Rzucanie zaklęć bez zastanowienia nie było zbyt dobre. Nie można było sobie z nimi poradzić, jeśli nie było się na nich skoncentrowanym, pewnym tego, co dokładnie się robi i do czego ma to prowadzić, na dokładkę wszystko wskazywało na to, że strach, jaki dostawał się do krwioobiegu Juliusa był, cóż tu dużo mówić, znaczny - skoro zaklęcie wybrzmiało jako pisk, nic dziwnego, że z jego różdżki wydobył się jedynie bliżej nieopisany snop kolorowych błysków, a w tym czasie szczur zdołał doskoczyć do niego i jednak zrobił mu krzywdę. A może to jednak był tylko ból fantomowy? Zwierzę znowu zniknęło w gęstniejącej ciemności, a od jeziora dochodziły do nich zdecydowanie niepokojące bulgotania i pluski, wskazujące na to, że coś zainteresowało się zrzuconym kuferkiem, a co za tym idzie, najwyraźniej zainteresowało się również tym, co dzieje się we wnęce pod mostem. Za chwilę zrobi się tutaj kompletnie ciemno, nie ma tutaj żadnych latarni, ognisk, czy kamieni z zaklętym wewnątrz lumos, musicie więc poradzić sobie sami. Co robicie?

@Vittoria Sorrento @Julius Rauch

______________________

Wnęka pod mostem - Page 25 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPią Wrz 25 2020, 23:10;

Niespecjalnie przejmowała się tym, co pomyślą o niej ludzie. Oraz tym, czy w okolicy znajdzie się jakiś nauczyciel, czy nie. Po prostu uznała, że to miejsce będzie odpowiednim do spędzenia w nim trochę czasu i tego planu zamierzała się konsekwentnie trzymać. Chyba tylko szlaban mógłby ją wywabić z dziwnej kryjówki, której nigdy wcześniej nie znała. Ostatnimi czasy, dużo szlajała się bez większego celu czy powodu po błoniach. Nie chciała być wiecznie zaczepiana przez wszystkich wokół, którzy co chwila zadawali jej znów i znów te same pytania. Lub patrzyli krzywo, bojąc się podejść i zrobić cokolwiek. Miała wrażenie, jakby już cała szkoła wiedziała, co się stało, ale wszyscy bali się mówić o tym głośno. Choć zapewne mało było w tym prawdy.
Znajdowała na błoniach coraz to dziwniejsze miejsca, których wcześniej nie widziała. Jak choćby to tutaj. Jednak zamiast ekscytacji nowym odkryciem, czuła... po prostu pustkę. Kompletną pustkę, której nie umiała wyjaśnić w żaden racjonalny sposób. Wokół było zielono i kamiennie. Wnęka pozwalała na pewną dozę prywatności, której niewątpliwie potrzebowała. I to tyle, jeśli chodzi o jej odczucia, względem tego miejsca. W głowie co jakiś czas pojawiało się pytanie, czy to już zawsze będzie w ten sposób wyglądać, ale nie znajdowała na nie żadnej odpowiedzi. Po prostu dalej egzystowała, bez żadnego konkretnego celu czy powodu, nie widząc w zasięgu swojego wzroku niczego, co zmusiłoby ją do zmiany nastawienia. Do zrobienia czegokolwiek więcej ponad to, co konieczne go niezbędnego minimum.
Dni stawały się coraz zimniejsze, więc standardową dla niej w ostatnim czasie bluzę, zastąpiła... jeszcze grubszą bluzą. Nie przykładała żadnej uwagi dla swojego wyglądu, pozwalając na to, by brązowe włosy były w kompletnym nieładzie na głowie, a oczy nieumalowane. Tylko kilka kolczyków, których po prostu nie chciało jej się wyjąć z twarzy, przypominało o tym, jak kiedyś wyglądała Lara. Ale hej! Bluza była wygodna i ciepła, w jej kieszeniach mieściła się różdżka, gumy do życia i paczka fajek... I właśnie po te ostatnie sięgnęła, siadając na jednym z licznych w tym miejscu kamieni. Odpaliła mugolskiego papierosa przy pomocy różdżki i zaciągnęła się nim mocno, pozwalając, aby nikotyna ponownie zaatakowała jej płuca. I pozwoliła poczuć cokolwiek ponad tę bezdenną pustkę...

@Jeremy Dunbar
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptySob Wrz 26 2020, 09:22;

Rozpierała go energia a to dzięki wyniesieniu z kuchni trochę tart owocowych, które właśnie w trakcie spaceru zajadał. Ciastka znikały jedno za drugim, a było ich około sześciu. Od samego rana nękał go tak silny apetyt na słodkie iż sam się sobie dziwił. Powinien powstrzymać się albo chociażby zrównoważyć to sportem jednak jak wiadomo, Dunbar jedynie okazyjnie zabierał się z jakiekolwiek ćwiczenia fizyczne. Słychać było każdy jego krok stawiany na drewnianych deskach mostu, krawat miał przerzucony przez ramię, kołnierzyk rzecz jasna rozpięty, a włosy połowicznie uczesane. Pogoda zmieniała się z letniej na jesienną jednak Jerry miał niemalże zawsze ciepłe dłonie, a więc nie marzł tak mocno. W połowie drogi zatrzymał się przy balustradzie mostu, aby otrzepać się z miliona okruchów i śladów kociej sierści. Wychylił się i westchnął z przyjemności kiedy to jego kubki smakowe były zachwycone taką ilością trójglicerydów jakie właśnie przyjął. Dosyć szybko spostrzegł na dole czyjąś sylwetkę zapakowaną w worek po ziemnia… a nie, to obszerna bluza. Wychylił głowę jeszcze niżej, niemalże będąc już połową ciała za mostem i rozpoznał dziewczynę z Gryffindoru. Nie rozmawiał z nią specjalnie często jednak ta była na tyle rozpoznawalna (różowe włosy? przekleństwo co drugie słowo?), że siłą rzeczy ją kojarzył. Nie musiał być jej przyjacielem aby ogarnąć temat - od początku roku chodziła taka dziwna. Bez typowego dla siebie makijażu wyglądała mniej groźnie, a ogólna prezencja przypominała teraz bardziej typ "nie mam sił, mam wywalone na wszystko". Nie rozumiał czemu jej przyjaciele nic z tym nie robią, przecież to nie jest normalne? Dunbar był człowiekiem dosyć mocno empatycznym a więc nic dziwnego, że dwie minuty później zaskakiwał z drewnianych schodków prowadzących na dół i pojawił się w zasięgu jej wzroku. - Serwus! Widać cię z góry to sugeruję wcisnąć się wgłąb schodków to woźny ani inny stwór Cię nie wyhaczy. - zawołał energicznym i ożywionym głosem, a następnie usadowił swoje zacne cztery litery na tym samym schodku co ona. Podwinął rękawy szkolnego mundurka do łokci jakby non stop było mu ciepło. - Mam dla ciebie niezbyt fajne info. - zrobił minę wyciskając wargi w takim grymasie "padło to na mnie". - Jak tak dalej pójdzie to staniesz się postrachem pierwszoroczniaków. Masz taką minę jak ta… no wiesz, Gorgona. Bazyliszek to wymięka. - wyszczerzył się na znak, że żartuje i jedynie próbuje ją zagadać, wciągnąć w rozmowę bowiem spojrzenie miała tak puste i nijakie, że było to niepokojące. Naprawdę nie miał pojęcia gdzie są jej przyjaciele skoro pozwalają jej na ten stan. Szturchnął ją delikatnie łokciem. - A tak na serio, to co jest? Ta, wiem, nie mój interes ale jednak pytam bo szkoda, by ładna dziewczyna miała taką minę. - okej, nie była zbytnio w jego typie ale to nie znaczy, że nie uważał ją w pewien sposób za atrakcyjną. Poza tym doskonale pojmował tą istotną rzecz jaką jest pewne zapotrzebowanie przez kobiety na komplementy, a kto jak kto, ale Dżemi starał się aby nie były za bardzo oklepane.
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Wrz 27 2020, 13:31;

Zapewne w normalnych okolicznościach, cieszyła by się z faktu, że udało jej się uciec, od wszędobylskich spojrzeń i głupim komentarzy. Że w końcu przez chwilę była samotna, mogła odpocząć. Tymczasem po prostu siedziała, wpatrując się niewidzącym wzrokiem w eter. Bezwiednie grzebała czubkiem buta w ziemi, nawet nie zwracając uwagi na to, jak kolejne grudki piasku brudzą jej obuwie. Po prostu dalej paliła spokojnie papierosa, nie czując jego drażniącego smaku na języku. Dym dostawał się do płuc, by po jakimś czasie penetracji tkanek, wydostać się na zewnątrz. Nawet nie czuła potrzeby zażywania w tym momencie nikotyny, jednak robiła to od tak dawna i tak machinalnie, że nie brała pod uwagę pozbycia się tej używki ze swojego rozkładu dnia. Musiała przyznać, że miło było tak po prostu zażywać ciszy otoczenia. I nie oddawać nic za to w zamian. Nie zmuszać się do niechcianej rozmowy czy czegokolwiek koniecznego w towarzyskich konwenansach. Ostatnio najlepiej czuła się sama w swoim własnym towarzystwie. Ale jak to najczęściej w życiu bywa, nic nie może przecież wiecznie trwać, jak i w tym konkretnym przypadku. Jej spokój został zachwiany w momencie gdy usłyszała czyjeś kroki po ścieżce w kierunku jej dzisiejszej kryjówki. Zaklęła pod nosem, żałując, że faktycznie nie wtoczyła się trochę głębiej, by po chwili zobaczyć przed sobą bardzo radosną minę w wykonaniu bardzo radosnego gryfona. Jedna jej brew powędrowała ku górze, kiedy próbowała przypomnieć sobie jego imię. Czy to nie był ten, za którym tak uczennice sikały? Myśl ta zakiełkowała w jej głowie, ale choć posiadała taką informację, nie potrafiła przypasować do całokształtu imienia. A potem przypomniała sobie, że w sumie dużo było podobnych Gryfonów, za którymi sikała znaczna większość przedstawicielek płci pięknej w Hogwarcie. Spróbowała się uśmiechnąć podczas tej obserwacji, ale miała świadomość, że jej grymasowi było raczej daleko do uśmiechu. -Dzięki za poradę, następnym razem będę ostrożniejsza - skomentowała krótko, mając nadzieję, że te słowa wystarczą i zapewnią chłopakowi spokój, podczas dalszej wędrówki po błoniach. Niestety, chwilę później rozsiadł się on obok niej a ona jęknęła w myślach. Tak bardzo chciała uniknąć pojebanej konwersacji, a tu proszę. Konwersacja sama do niej przyszła. Zaciągnęła się ponowie papierosem i jeszcze raz, pozwalając mu mówić wszystko to, co przecież sama doskonale wiedziała, ale równie mocno miała to w dupie. Nawet nie miała siły, aby przewrócić oczami na jego słowa, czy w jakikolwiek sposób skomentować głupotę dotyczącą tego, że teoretycznie była "ładną dziewczyną". Pstryknęła niedopałek papierosa w bliżej nieokreślonym kierunku i w końcu odwróciła się w jego stronę. Skoro odważył się podejść, pomimo jej dosyć wyraźnego komunikowania swoją postawą i sposobem bycia sygnału "lepiej nie podchodzić"... - Jestem w ciąży. A ty jesteś ojcem. Po ostatniej imprezie poszliśmy do łóżka - powiedziała krótko, patrząc mu prosto w oczy. Jej mina nie mówiła nic, bo przecież od dawna nie wyrażała żadnych, pozytywnych czy negatywnych emocji. Może i by poczuła jakieś wyrzuty sumienia, że postanowiła się tak okrutnie zabawić... Może. W innej sytuacji.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyWto Wrz 29 2020, 16:53;

Z ręką na sercu był przekonany, że prędzej dostanie w zęby albo chociaż pogoniony za wtrynianie nosa w nieswoje sprawy, a uzyskał… potulne przyjęcie słów? Uniósł swoje krzaczaste brwi w cokolwiek zaskoczonej minie wszak wyraz twarzy dziewczyny miał chyba zniechęcać ludzi do inicjowania dialogu a jemu się udało…? To było za łatwe, a to znaczy, że też podejrzane! Nawet ghul nie nabrałby się na tą marną imitację uśmiechu, ale już tego Jerry nie skomentował uznawszy, że lepiej kuć żelazo póki gorące i wyciągnąć z niej przyczynę powolnego ewoluowania w… brrr… inferiusa. Ucieszył się, że odwróciła się do niego przodem bowiem to znak, że jednak uda się porozmawiać; niestety treść jej słów wywołała u Jeremy'ego ogromne rozbawienie, które próbował powstrzymać w niebezpiecznie drgających kącikach ust. Napiął mięśnie żuchwy i policzków aby nie parsknąć śmiechem. Z ręką na sercu kiedy powiedziałaby mu to po powiedzmy Halloween to uwierzyłby bez dwóch zdań. Sęk w tym, że wrócił dopiero na początku września z trzymiesięcznej nieobecności, a na imprezie był… w marcu? Lutym? Nie pamiętał. Nie byłby jednak sobą gdyby nie podłapał tematu. - BĘDZIEMY RODZICAMI? ZAJEBIŚCIE! - zawołał entuzjastycznie pozwalając sobie na uśmiech naprawdę szeroki, który powinien być wzorem do naśladowania dla tego jej grymasu. - Nie no, jestem wzruszony. To musimy wziąć ślub, wprowadzisz się do mnie, ja będę sprzątać swoje buty i skarpetki, a ty bedziesz gotować obiady. Potem wyhoduję sobie piwny brzuszek, a ty w wałkach na głowie będziesz ciskać we mnie zaklęciami za chodzenie w galotach. - żywiołowo nakreślił jej czekającą ich cudowną przyszłość. Między wierszami pokazywał jej też, że trafiła kosa na kamień - ciężko załamać Dunabra. Zaplótł ręce na karku i wystawił twarz w kierunku zachodzącego słońca, westchnął ze śmiechem na ustach i zerknął z ukosa na dziewczynę, aby dowiedzieć się czy już chce to zabić czy jeszcze nie. - A tak serio czemu masz minę pod tytułem "nie próbuj się do mnie zbliżać"? Z doświadczenia wiem, że czasami lepiej wygadać kłopot obcemu niż komuś bliskiemu. To wiesz, póki się zbytnio nie znamy to polecam się. - wskazał na siebie dłońmi prezentując swoje jasne, wesołe jestestwo, które wbrew wszelkim pozorom potrafiło spoglądać z powagą i mówić z ustami ułożonymi w sztywną nieruchomą kreskę. Domyślał się, że dziewczyna prawdopodobnie mu odmówi jednak pomimo tej świadomości proponował wysłuchanie - a nuż zapadnie jej to w pamięć i kiedyś z tego skorzysta?
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptySro Wrz 30 2020, 00:27;

Nie była kompletnie w nastroju do bicia kogokolwiek, a tym bardziej kogoś, kto w tak nikczemny sposób śmiał zakłócić jej prywatny spokój. Może w innych okolicznościach przywitała by Jeremy'ego plombą wychowawczą prosto w zęby, ale nie dzisiaj. Dzisiaj wolała modlić się do wszelakich Bóstw, które kiedykolwiek istniały i istnieć będą, by jak najszybciej zostawił ją w spokoju i po prostu dał możliwość dalszego egzystowania, bez konieczności nadmiernego wysiłku. Niestety, chyba te wszystkie Bóstwa miały ją w kompletnym poważaniu, bo chłopak siedział sobie w najlepsze obok niej. Jedna jej brew uniosła się ku górze, kiedy dotarło do jej skołatanego umysłu, że nie dość, że jej słowa nie odstraszyły chłopaka, to jeszcze mało brakowało, aby wybuchnął przy niej śmiechem. Takiego zwrotu akcji kompletnie się nie spodziewała, bo niejako przywykła już do tego, że takie odruchy jak śmiech, czy głośne rozmowy w jej towarzystwie, niejako przeszły do historii i nic nie zapowiadało, aby szybko miały wrócić.
Musiała przyznać, że kolejne zdania, które z siebie wyrzucał z ogromną szybkością, wprawiały ją w jeszcze większą konsternację, niż dotychczas. I jeszcze ten szeroki uśmiech na twarzy... Szybko przyswoiła fakt, że chłopak raczył posłużyć się jej delikatnym żartem. Druga jej brew dołączyła do tej samej wysokości, na której znalazła się pierwsza.
- W takim razie, gdzie pierścionek? - zapytała bez chwili namysłu, kiedy tylko przerwał swój długi monolog. Skoro od razu tak dokładnie zaplanował całą ich wspólną przyszłość, nie zamierzała pozostawać mu dłużna. - Kamień musi być niebieski i mieć przynajmniej trzy karaty, bo inaczej zapomnij o mnie i naszym dziecku. I poza tym, to ty będziesz gotował, a ja będę ciskać klątwami - taka perspektywa o wiele lepiej pasowała nie dość, że do samego charakteru Lary, to jeszcze do jej dziwnego żartu, który, skoro już zaczęła, to mogła kontynuować. Czując... zaskakujące miłe rzeczy w związku z tym, że można powiedzieć coś kompletnie od rzeczy, nie wspominając od razu, że ma się za sobą takie a nie inne przeżycia.
I jednak w końcu zbliżyli się do tematu, który notorycznie ostatnimi czasy nawiedzał ją wciąż i wciąż od nowa. Jej brwi automatycznie powróciły na swoje miejsce, a usta zacisnęły się w wąską kreskę, kiedy zaczęła ponownie grzebać w swojej bluzie w poszukiwaniu fajek. Odpaliła jedną używając tego samego zaklęcia co poprzednio. Dawało jej to czas, do zastanowienia się nad tym, czy powinna obarczać chłopaka swoimi problemami. Zaciągnęła się mocno, kątem oka przyglądając się jego zbyt wesołej w jej odczuciu minie. - Nie jestem pewna, czy chcesz o tym słuchać - odpowiedziała po dłuższym czasie, zgodnie z prawdą. Znów przeniosła wzrok na bliżej nieokreślone miejsce w oddali. Byle tylko nie widzieć tak dużo tych wesołych iskierek, które mimo wszystko gościły w oczach chłopaka. Zastanawiała się przez chwilę, ile to czasu minęło od momentu, kiedy sama ostatni raz czuła się taka radosna, jak on zapewne teraz się czuł.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyCzw Paź 01 2020, 06:48;

Skoro Lara będąc w takim a nie innym stanie w jakiś sposób zdobywała się na podtrzymywanie żartu to… chyba nie jest tak źle? Albo to on jakimś cudem wprowadza w atmosferę trochę luzu, rozrzedza chmury gradowe i wnosi pozytywny chaos? Miał nadzieję! Nie chciał już być typem, który zeszłego Halloween nie mógł się pogodzić z tym, że związki mu nie wychodzą i będzie już chyba na wieki starym kawalerem. Wiele dziewczyn uważało go za przystojnego przyjaciela a przecież to nie była zbyt syta relacja. Po powrocie z dłuższych wakacji i układania sobie w głowie postanowił odłożyć na bok swoje własne smęty i być tym sobą, którego ludzie lubią. Często tak się zachowywał - kreował się na beztroskiego faceta pozbawionego wszelakich trosk. Najwyraźniej wychodziło mu to całkiem nieźle skoro nikt nie widział w jego spojrzeniu przemykającego raz po raz cienia. Tutaj, przy Larze, takie coś było niedopuszczalne. Suszył zęby, wyginał twarz w uśmiechu, wkładał w głos energię, entuzjazm i siłę. - Cśśś! - próbował jej przerwać przykładając na milisekundę swój palec do jej ust. - A może dasz mi zrobić z tego niespodziewankę? Psujesz mój zamysł! - oburzył się choć z jego oczu wylewała się elegancko dawkowana wesołość. Poprawił się na cokolwiek niewygodnym schodku, oparł nadgarstki o kolana i zerkał z boku na bladą i nieumalowaną twarz Gryfonki. - Widać, że się nie znamy bo nikt zdrowy na umyśle nie pozwoli mi gotować. Ja się stołowałem często u mistrza kuchni Schuestera, takto zamawiam żarcie z McMagic a potem pod koniec miesiąca jęczę z rozpaczy kiedy muszę to transmutować sobie kapsel od piwa w pomidora na kanapkę. - nakreślił jej realny scenariusz jego perypetii związanych z życiem kulinarnym. Zeszłego roku upiekł bardzo dużo kolorowych pierników. Twardych jak kamień ale starał się! Od tamtej pory złożył kuchenną broń w geście poddania się w tej dziedzinie życia. Przez całą chwilę milczał kiedy padła na głos ta wątpliwość dotycząca czy chciałby słuchać smutków. Rozmasował dłonią brodę, policzki a na końcu kark jakby chciał zetrzeć stamtąd jakiekolwiek nieprawidłowe spięcia po długim dniu. - Widzisz, ja nie rzucam słów na wiatr. Jakbym nie chciał słuchać to poszedłbym sobie w siną dal, a ty chodzisz tak struta, że tak być nie może. - próbował na moment wyłapać jej spojrzenie. Chciał jej pokazać, że da się znaleźć w tych ciemnych ślepiach Dunbara dozę zrozumienia pod kątem trudnych spraw. Skoro jej przyjaciele nawalali na całej linii (a mówił o tym z powierzchownych obserwacji które mają prawo być błędnymi) to chociaż obcy się zainteresuje a nuż coś się uda zaradzić sytuacji.
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPią Paź 02 2020, 16:52;

Zaskakująco przyjemne było uczucie, które powoli kiełkowało w jej trzewiach i było kompletnie niezwiązane z tym, co zazwyczaj jej towarzyszyło. Po części miała serdecznie dosyć całkowitego smutku, który stale jej towarzyszył i za nic nie chciał opuścić. Miała również dosyć bezsilności, która odbierała chęci do czegokolwiek poza zwyczajnym egzystowaniem, bez najmniejszego celu w życiu. Niestety, wydostanie się z objęć tych uczuć było cholernie trudne, a ona zagrzebała się w nich tak głęboko, że samodzielnie nie dawała już rady. Instynktownie oddaliła się od wszystkich niejako bliskich sobie osób, które mogłyby jej pomóc, zniechęcając ich wiecznym milczeniem i zbywaniem w niemal każdej możliwej sytuacji. Tymczasem teraz, siedząc z kompletnie nieproszonym przez nią gościem, który ni jak nie chciał odpuścić i pójść w swoją stronę, czuła się nieco lepiej. Z pewnością nie mogła powiedzieć, że wszystko jak za sprawą odpowiedniego zaklęcia, przestanie być pojebanym i popapranym. Może po prostu trochę bardziej znośnym.
Zrobiła zeza, próbując patrzeć na przykładany przez niego palec do jej ust i zrozumieć, co tu się właśnie najlepszego odmerliniało. Czy on właśnie oburzał się za to, że prawiła sugestie odnośnie ich przyszłości? Najwyraźniej tak. Zaciągnęła się ponownie papierosem i pokręciła z niedowierzaniem głową. - Chociaż tyle dobrego, że syf jesz sporadycznie - mruknęła pod nosem, a kąciki jej ust dosłownie o milimetr uniosły się ku górze. Nic nie mogła na to poradzić, bo sytuacja naprawdę zdawała się być w jej odczuciu kuriozalną. Po chwili znów zerknęła na siedzącego obok Jeremy'ego. -Najwyżej będziemy mieli zniżkę stałego klienta w McMagic - wzruszyła delikatnie ramionami, jakby sprawa była już zasądzona i nie było po co w ogóle poruszać tej kwestii. Ona z pewnością nie była materiałem na gwiazdę kulinarną, skrzętnie unikając wszystkiego, co było bezpośrednio powiązane z gotowaniem. Jak widać pod tym względem dobrze się rozumieli, bo też lubiła jeść. I to tyle, jeśli chodzi o jej związek z kuchnią.
Westchnęła przeciągle naprawdę bijąc się z myślami. Przedramię lewej ręki oparła na swoich kolanach, jakby próbując skulić się, stać się jeszcze mniej widoczną. Robiła to kompletnie nieświadoma faktu, że tak właśnie działo się z nią od wielu miesięcy. Próbowała coraz bardziej zniknąć sama w sobie i odciąć się od wszystkiego.
- Niedawno zmarła moja matka - zaczęła, nerwowo zerkając w jego stronę, nie pewna, czy od razu nie ucieknie. - Chorowała długi czas, ale nie wspomniała o tym słowem. Dowiedziałam się o chorobie dwa miesiące przed jej śmiercią - przygryzła dolną wargę, by po chwili bardzo nerwowym ruchem, ponownie przystawić do usta papierosa i zaciągnąć się mocno dymem.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptySob Paź 03 2020, 08:33;

Odnosił wrażenie, że Lara rozluźniła się ale tylko o ledwie zauważalną odrobinę. To i tak było więcej niż sobie Jeremy w ogóle przypuszczał, że się uda. To niemalże jak krok w chmury… chyba, że mu się wydawało i tak naprawdę robi z siebie idiotę a ona marzy o tym, aby udusić go w popiole po papierosie. Mimo wszystko utrzymywała żarty, więc nie ma co tracić nadziei. - Mi to powinni dostarczać za darmo żarcie z McMagic bo zamawiam u nich obiad systematycznie raz w tygodniu. Ich sowa wie już nawet gdzie lądować i gdzie trzymam smakołyki. - machnął swobodnie ręką jakby Lara rozmawiała tutaj właśnie z najbardziej doświadczonym facetem pod kątem zamawiania różnego jedzenia z restauracji czy firm fastfoodowych. Bez Skylera życie kulinarne Dunbara błagało o pomstę do nieba. Powinien znaleźć sobie jakiegoś współlokatora do wolnego pokoju i zadbać, by ten potrafił gotować i był chętny gotować dla dwóch. To byłoby interes życia! Zapisał sobie w pamięci, aby rzucić ogłoszenie w zamku dla spragnionych oddzielnego lokum studentów.
Pozycja jaką przyjęła dziewczyna wywołała w jego plecach nieprzyjemny dreszcz. Mowa ciała mówiła sama do siebie: chcę się schować, uciec przed problemem, zamknąć się w sobie, wypłakać i nie istnieć bo coś mnie przerasta. Ten empatyczny Jerry nie mógłby teraz wstać, odejść uznawszy, że czyiś problem go przerasta. Nie rozumiał co to znaczy mieć żałobę po matce, wszak ze swoją rodziną nie widział się od pięciu lat i nie miał z nimi tej prawidłowej więzi. Nawet bez tego współodczuwania miał świadomość, że to paskudny stan kojarzący się po prostu z okrutną bezradnością. Jego brwi wygięły się w zmartwieniu zabarwionym zaskoczeniem. - O cholera. - język nie zareagował zbyt bystro więc musiał się zreflektować. - To dosyć niesprawiedliwe nie mówić o chorobie. - podrapał się po policzku ale nie uciekał spojrzeniem. - Może chciała ci oszczędzić zmartwienia? Nie wiem, ale hmm… czy to coś zmieni jeśli powiem, że mi przykro, że cię to trafiło? - zapytał szczerze bo był przecież obcą osobą i wolał dowiedzieć się czy takie słowa w jego ustach nie będą dla niej obrazą wszak nie znali się więc czemu miałby się przejmować jej stanem ? Być może z tego samego względu przez który zszedł z mostku do tej wygodnej w ukryciu wnęki. - Jeśli spojrzeć na to z tej strony, że nie chciała cię zadręczać chorobą to brzmi jak matka, która dla dziecka zrobi wszystko? - popatrzył w oczy dziewczyny, aby upewnić się czy ma się już zamknąć na cztery spusty. Nie mógł ukrywać, że nabrał wewnętrznej potrzeby chociażby ulotnego ściśnięcia jej dłoni na znak wsparcia jednak sęk w tym, że z tym też należało poczekać. Sprawa była bardzo delikatna, udało mu się wyciągnąć sedno problemu lecz równie dobrze Lara może nie chcieć o tym dalej mówić. Wsunął palce w swoje nastroszone włosy i podrapał się po głowie jakby tym gestem był w stanie przypomnieć swoim szarym komórkom, że właśnie teraz wypadałoby wpaść na jakiś fajny pomysł wsparcia dziewczyny. - Na co chorowała? - zapytał w chwili ciszy zaś w jego głowie otwarła się księga z wszystkimi znanymi mu magicznymi chorobami o których się uczył. Gorzej, gdyby były to mugolskie choć i z tymi miałby jakieś tam mniejsze pojęcie.
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Paź 04 2020, 22:00;

Nie spodziewała się naprawdę tego, że dzisiejszego dnia poczuje się w podobny sposób. Jakby na chwilę mogła zapomnieć o tym wszystkim, co stało się na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, a ona znów beztrosko mogła żartować z innymi ludźmi. Nie sądziła nawet, że tak bardzo jej brakowało tego typu kontaktu z ludźmi dopóki nie zauważyła teraz, przy Jeremym, jak mogło być... miło? Może jednak wcale nie musiała odganiać od siebie wszystkich i wszystkiego.
- Tylko raz w tygodniu? - zdziwiła się, unosząc nieco brew ku górze. Kąciki jej ust postanowiły podążyć w pogoni za brwiami, choć ona sama tego nie planowała. - Myślałam, że stać cię na więcej - stwierdziła lżejszym niż dotychczasowy ton. Bardzo delikatny uśmiech był tak dziwnym doświadczeniem w tym momencie, że była niemal przekonana, że po tym zdarzeniu zostaną jej zakwasy. Kiedy tutaj przychodziła, nawet nie przypuszczała, że będzie zdolna do wykonania takiego grymasu na twarzy, któremu serio już było bardzo blisko do czegoś na kształt normalnego uśmiechu.
Naprawdę nie była świadoma tego, że zachowywała się w podobny sposób, gdy ktoś tylko poruszał w jej obecności temat, który od wielu miesięcy był w jej odczuciu tabu. Instynktownie przybierała pozę obronną, nawet tego nie kontrolując, jakby przekonana, że z każdej strony czeka na nią kolejny atak. Może w jego obecności nie miała się czego bać, skoro był na tyle odważny, by zapytać, co w ogóle się stało. Nie spodziewała się żadnej innej reakcji niż ta, którą od niego uzyskała. Wręcz można powiedzieć, że przywykła do niej, przekonując się powoli co do tego, że dla innych ludzi, taka wiadomość, była zbyt niespodziewana, by można było zareagować na nią inaczej. Westchnęła głośno, próbując się wewnętrznie uspokoić, bowiem czuła już, jak jej serce automatycznie zaczęło szybciej bić, ścianki krtani zaciskały się, a pod powiekami wzbierały łzy. Ponownie zaciągnęła się papierosem, dziękując wszystkich bóstwom za to, że ten wciąż się tlił. Starała się udawać, że jej dłoń nie drżała, gdy unosiła ją w kierunku ust.
-Nie musisz tego mówić. To nic nie da ani tobie, ani mnie - stwierdziła krótko, znacznie cichszym głosem. Miała dosyć sztucznego pocieszania i zapewnień, że w końcu będzie lepiej. Gówno, a nie będzie lepiej. Jakoś od dwóch miesięcy cały czas było dokładnie tak samo mocno do dupy. Kolejny jego komentarz zbyła tylko wzruszeniem ramion. W końcu naprawdę wiele myślała nad tym wszystkim, próbując zrozumieć tok postępowanie swojej matki. W końcu nie chodziło tylko i wyłącznie o Larę; Penelope miała jeszcze dwójkę młodszych dzieci, które również dowiedziały się o wszystkim, na kilka tygodni przed ostatecznym terminem. A Gryfonka nawet nie wiedziała, jak jej rodzeństwo sobie z tym poradziło. Dopiero po chwili zmarszczyła brwi, dalej patrząc w jego stronę, rzucając werbalne wyzwanie, któremu chłopak nie powinien podołać. - Dla mnie to raczej brzmi jak matka, która boi się powiedzieć o tym, co złego się dzieje, by móc odpowiednio wcześnie zareagować - powiedziała w końcu, nawet nie spodziewając się tego, że podobne słowa mogą w tym momencie opuścić jej usta. Uwalniając w sobie coś, czego nie powiedziała dotychczas na głos, zbyt zajęta odczuwaniem nicości...
-Kagotoria. Walczyła z nią od zeszłego roku. Wiedział o wszystkim tylko jej mąż - dodała po chwili, niepewna nawet, czy chłopak będzie wiedział, co to za choroba.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Paź 04 2020, 22:42;

Wypełniła go ogromna dumą kiedy dostrzegł na jej twarzy efekt swoich starań. Ten nieśmiały, być może nieświadomy uśmiech zagościł na jej ustach, a Jeremy postanowił go bardzo dokładnie zapamiętać - dzięki niemu w chwilach zwątpienia dowartościuje się tym wspomnieniem. Uważał to za ogromny sukces i aż nie chciało mu się wierzyć, że do tego doszło choć przecież taki plan był od samego początku. Nie mógł zareagować inaczej niż na nowo odsłonić zęby w szerokim uśmiechu. - Stać mnie na bardzo wiele ale wiesz, nuta tajemnicy jest cool. - rzucił jednym z wielu swoich dżemiowych tekstów, które wcale nie wymagały zbyt wielkiego komentarza wszak porozmawiać mieli o ważniejszych rzeczach, tych, które dotyczyły bezpośrednio serca Lary. Zdawał sobie sprawę, że nie zabłysnął wcale słowami jednak trzeba przyznać, że to była druga taka sytuacja w jego życiu kiedy miałby pocieszać kogoś po utracie innego kogoś… tutaj matka, u Matthew też… a przecież nie ma na świecie sposobu, aby nauczyć się odnajdywać w tak smutnych sytuacjach skoro nie dotyczą go bezpośrednio. Widział tą drążącą dłoń i niech go sklątka pożre, ale to było bardziej wymowne niż słowa, spojrzenia czy wszystko inne co się wydarzyło do tej pory w tej przestrzeni między nimi. - Skoro żadne słowo nic nie zmieni to może co innego sprawdzi się bardziej… - położył dłoń na jej łokciu dając jej ledwie sekundę na zorientowanie się w jego zamiarze… objęcia jej ramieniem, co też nastąpiło chwilę później. Nie przytulał jej, jedynie osłonił swoją ręką jej barki, jakby próbował zrzucić stamtąd trochę ciężaru, który ją przygniatał. Gotów był na uderzenie z liścia, pogonienie go, krzyk, a nawet na pozostanie w tej innej bliskości, którą zainicjował. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka nawet jeśli wydaje mu się, że jest samowystarczalny. - Możliwe, że się też bała. Każdy by się bał na jej miejscu. - zgodził się z Larą. Nie zamierzał wchodzić z nią na ścieżkę wojenną, spierać się, że jest inaczej bądź na siłę wybielać matkę, która wszak mogła mieć tyle wad ile jego własna okropna rodzicielka. - Słyszałem o kagonotrii. - zmarszczył nos kiedy przypomniał sobie objawy i wysoki procent śmiertelności wśród czarodziei. To niemalże jak mugolski nowotwór. Nie każdemu udaje się z tym paskudztwem zwyciężyć. - Nie chcę ci rzucać teraz tych wszystkich oklepanych tekstów ale czy mi uwierzysz, jeśli powiem, że czas uleczy rany? - zapytał ciszej, ze spokojniejszą mimiką. Można odnieść nieodparte wrażenie, że mówił to takim tonem jakby przetestował powiedzenie na sobie. - Z czasem to zelżeje. - dodał i popatrzył w jej oczy bowiem tak na dobrą sprawę wszystko teraz zależało od samej Lary. Jeremy może jedynie próbować ją wyciągnąć spod tej skorupy bądź potrzymać ramię na jej barkach tak jak każdy człowiek mógłby uczynić drugiemu. Wiedział jedno - w takich chwilach nie powinno się zatracać w samotności.
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPon Paź 05 2020, 00:22;

Niestety, o ile Jeremy niewątpliwie osiągnął dzisiaj spektakularny efekt, sprawiając, że dziewczyna się delikatnie uśmiechnęła, tak nie miał on prawa pozostać efektem długotrwałym. Prędzej czy później ta krótka chwila zapomnienia została przypłacona kolejną dawką smutku, na który ona sama nie była w tym momencie gotowa. W końcu rąk zawsze było, to co dobre szło w parze ze wszystkim tym, co paskudne. Dotychczas, pozbywała się wszelkich uczuć, bo tak zwyczajnie było prościej. Nie czując smutku, nie czuła też radość, bólu, strachu, gniewu. Wszystko to pozostało na dłuższy czas wspomnieniem, do którego nawet nie miała odwagi sięgać w myślach. Teraz jednak coś się wewnątrz niej odblokowało, prawdopodobnie bezpowrotnie. Jak widać, życie wciąż pozostawało pasmem niespodzianek, a dla Lary, ten dzień w szczególności. Który to już raz z kolei dzisiaj chłopak zaskakiwał ją swoim zachowaniem? Była niemalże przekonana, że po jej dosyć dodanych słowach, tym razem po prostu odpuści. Sądziła że za którymś razem będzie miał po prostu dość bycia odtrąconym, jak każdy przed nim, kto w ogóle próbował. Tymczasem chlopak wciąż niestrudzenie podejmował się tego karkołomnego zadania. Jego upór powinien jej imponować, jednak zamiast tego, kolejny raz zaskakiwał. Oczy niemalże wyskakiwały jej z orbit, kiedy zrozumiała i widziała, jak swoją ręką obejmuje jej barki. Podążyła wzrokiem w kierunku jego dłoni, by po chwili wrócić spojrzeniem do tych niezwykle ciepłych tęczówek. Zamrugała kilka razy, uparcie próbując pozbyć się tego charakterystycznego uczucia pieczecia z pod powiek. Nie chciała i nie mogła teraz płakać.
- Dzięki - szepnąłem, kompletnie nie wiedząc za co właściwie w tym momencie mu dziękowała. Chyba przede wszystkim za to, że po prostu miał odwagę być. Nie mówiła nic więcej, bojąc się, że jakiś dziwny, lekko kojący czar za chwilę przez to pryśnie. Delikatnie przesunęła się bliżej do gryfona, wcześniej nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo potrzebuje podobnego prostego, ludzkiego odruchu. - Będziesz smierdział fajkami - powiedziała jeszcze po chwili, zaciągając się ostatni raz papierosem. Położyła niedopałek na ziemi i przydepnęła go butem. Dziwne to wszystko było, w szczególności fakt, że zdołała się zdobyć na tak prosty komentarz, który w tym momencie nie mial kompletnie nic wspólnego z poruszanym przez nich tematem. Wpatrywała się w przestrzeń przed nimi, próbując to wszystko strawić w swojej głowie, choć nie było to prostym zadaniem. - Wiem - powiedziała tylko cicho, choć bardzo chciałaby w tym momencie wiedzieć, kiedy w końcu pojawi się ten lepszy czas. Kiedy te metafortczne rany zaczną mniej doskwierać, a może nawet pozwolą o sobie na chwilę zapomnieć. Niestety, zapewne ani Jeremy ani Lara nie mogli tego wiedzieć.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPon Paź 05 2020, 06:51;

Kto jak kto, ale Jeremy miał wiele okazji nauczyć się doceniać małe rzeczy. Mógł mieć jedynie nadzieję, że gdy fala przygnębienia wróci to jednak ktoś przy niej będzie. Teraz jakoś sobie poradzili, ale co dalej? Nie musiała długo czekać na odpowiedź, przygarnął ją bliżej siebie redukując odległość do minimum potrzebnego do przytulenia. Musiał przyznać, że to było miłe uczucie; roztarł ciepłymi palcami jej przeciwległe ramię i trzymał na ustach stonowany, a jednak wciąż szczery uśmiech. - Fajki nie przebiją zapachu kota. - zbagatelizował ostrzeżenie i niczym na dowód swoich słów strzepnął z mundurka szaro-białe kłaki, którymi Uzzy tak dzielnie się z nim dzielił. Być może nie chciał, aby Jeremy'emu było chłodno? Odprowadził wzrokiem zgniatany pet i gdy zawiał chłodniejszy wiatr jeszcze raz roztarł jej ramię. Czuł, że temat śmierci matki został teraz skończony, ale to nie znaczy, że będą siedzieć w milczeniu. Nie daj Merlinie, a Lara znowu się zwinie w kokon albo pozycję embrionalną. Pochylił głowę i popatrzył na dziewczynę z błyskiem w ciemnych ślepiach. - Skąd masz taką bluzę? Wygląda jakby zmieściły się tam dwie osoby. To jakaś bluza a la zakochańce? Jak tacy nie chcą się od siebie odkleić to mogą razem nosić ten sam ciuch i to jednocześnie? - miał tylko nadzieję, że dziewczyna nie ma złamanego serca ani nic w ten deseń bo wtedy popełni legendarne faux pax. - Jakby ją naciągnąć na kolana, głowę schować w kaptur to normalnie byłabyś kulką. Ale mój kot i tak dostałby się do środka. Wszedłby i rękawem, żebym wyżebrać miłość. - przytulanie było dla niego rozbrajająco naturalne. Paplanie o wszystkim i niczym, aby odciągnąć uwagę od złych myśli również. Poza tym wszystkim czuł wewnętrznie, że dogadałby się z Larą również i bez otoczki przygnębienia. Często rozmowy zaczynał albo od nieudanych podrywów, prośby o notatki albo jedzenie. Teraz zaczął z zupełnie innej strony i trzeba przyznać, że wydawało się to zdrowsze. Trwalsze. Mógł tak siedzieć i godzinę, a przy okazji dzielili się swoim ciepłem bowiem trzeba przyznać, że wiatr wiał z większą częstotliwością i niższą temperaturą. - Myślę, że dobrze zrobi ci kufel pitnego miodu. Mi tam pomaga jak nic mnie nie cieszy. Dasz się wyciągnąć? Możesz iść nawet w tej zajebistej bluzie. - popatrzył na nią uważniej gotów dwoić się i troić, aby wyciągnąć ją poza mury zamku. Domyślał się, że jedyne na co ma ochotę to schować się w łóżku pod kilkoma kołdrami - to standardowe stadium przygnębienia  - jednak chciał kuć żelazo póki gorące. Nie mówił, że mieliby iść dzisiaj (choć nie miałby nic przeciwko, bo się robi zimno!), ale ogólnie, chciał aby wzięła pod uwagę jakiś spacer skoro już wie, że rozmowa z Dunbarem drętwa nie będzie ani tym bardziej nie zarzuci jej współczuciem ani zmartwieniem.
Powrót do góry Go down


Lara Burke
Lara Burke

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Kolczyk w nosie, oraz obok dolnej wargi, bardzo jasne włosy często ma przy sobie swojego nieśmiałka. Powoli wraca na właściwe tory
Galeony : 201
  Liczba postów : 586
https://www.czarodzieje.org/t18343-lara-burke#521843
https://www.czarodzieje.org/t18362-listy-lary#522823
https://www.czarodzieje.org/t18352-lara-burke#522441
https://www.czarodzieje.org/t18489-lara-burke-dziennik
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPon Paź 05 2020, 14:33;

Zazwyczaj bywało tak, że te fale kompletnego nihilizmu, pojawiały się w najmniej odpowiednim momencie. Wtedy, gdy już miała nadzieję, że może faktycznie, zgodnie z tym, co powiedział jej jeden ślizgon, tego dnia będzie trochę mniej do dupy, kryzys był znacznie większy. Próbowała z tym walczyć, lecz nie zawsze miała siłę. Teraz jednak, siedzą obok praktycznie nieznanej jej osoby, mogła mieć nadzieję, że faktycznie, będzie trochę lepiej. Nie super dobrze, na to nie liczyła. Po prostu chciała, by z dnia na dzień, świat po trochu odzyskiwał swoje barwy. Jak teraz, gdy znów uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie o zapachu kota. Mimowolnie spojrzała na jego ubranie, które faktycznie nosiło na sobie ślady posiadania sierściucha. Ona sama nie miała takich problemów. Nieśmiałek raczej nie pozostawiał na jej ubraniach widocznych oznak tego, że w ogóle jest. Tak, zdecydowanie powinna bardziej zadbać o Laylę, niż w ostatnim czasie to robiła. Ta myśl ugodziła ją niespodziewanie i po części była z tego faktu zadowlona. Nie z tego, że zaniedbała swoją małą przyjaciółkę, ale z myśli, że powinna o nią lepiej się troszczyć. Martwienie się o innych w ostatnim czasie było bardzo daleko na liście jej priorytetów egzystencjonalnych.
Z konsternacją spojrzała na swoje odzienie, kiedy to Jeremy zaczął je tak ładnie komplementować. Niewielka zmarszczka pojawiła się między jej brwiami, gdy przeniosła znów wzrok na jego oblicze. - To chyba bluza mojego brata - nie było to pewne stwierdzenie. Raczej głośne zastanawianie się nad pochodzeniem tego odzienia. Bo faktycznie, nie była pewna, czy przypadkiem w wakacje nie znalazła się ona w rzeczach Lary. A że Justin był dosyć postawnym chłopakiem, jak na swój wiek, wszystko było możliwe. Zadrżała delikatnie, kiedy podmuch zimnego wiatru dotarł do nich i naprawdę cieszyła się w tym momencie, że ma przy sobie ramię, które choć trochę może ją przed tym osłonić. -A tak w ogóle, to coś ci się nie podoba w tej bluzie? - zapytała po chwili, znacznie nabierając hardości w głosie. I kolejne dziwnie miłe uczucie tego, jaką była dawniej, zanim to wszystko miało miejsce. Tego typu reakcja byłaby znacznie bardziej naturalna kilka miesięcy temu. Teraz była dziwnym wspomnieniem Lary z przed naprawdę długiego czasu. - Może po prostu mi jej zazdrościsz? - zapytała jeszcze, choć szczerze wątpiła, aby Jeremy dobrze czuł się w takim worku, które aktualnie do niej idealnie pasowały.
Budowanie czegoś od zera zawsze było ciekawym doświadczeniem, jak i w tym konkretnym wypadku. Bo prawdę mówiąc, normalnie Lara nigdy nie podejrzewałaby, że mogłaby mieć kontakt z kimś takim, jak gryfon. Nie to, żeby mu ubliżała czy coś, ale zazwyczaj takie osoby nie miały ochoty na znajomość z takimi aspołecznikami, jak ona. Tymczasem w tym konkretnym momencie, nie wyobrażała sobie, by ktokolwiek mógł go zastąpić. -Miód pitny brzmi bardzo dobrze - uznała po chwili, kiedy usłyszała jego propozycję. Kompletnie zaskakując tym samą siebie, bo jeszcze godzinę temu, nikt, kompletnie nikt nie byłby w stanie dobrze skończyć po złożeniu jej takiej oferty. Tymczasem Jeremy jeszcze żył. Pytanie pozostawało, czy świadczyło to dobrze o niej, czy o nim?
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPon Paź 05 2020, 16:46;

Mógł być z siebie dumny, że udało się wyciągnąć Larę z tej skorupy i chwilę porozmawiać. To znak, że wrócił na dawne tory, znów jest tym beztroskim pajacem który jednak potrafi być normalny i poważny, jeśli ktokolwiek w ogóle zechce przyjrzeć mu się bliżej i to zauważyć. Okazuje się, że Lara też tak naprawdę jest inna bowiem kreuje się na zdecydowanie pewniejszą siebie dziewczynę, do której bez różdżki lepiej nie podchodzić. A tu proszę, ciekawe odkrycie; mogą porozmawiać nawet i na trudny temat, a wyjdą oboje z tego bez szwanku. Cieszył oko kolejnym małym uśmiechem i tknęła go myśl czy to tylko dzisiejsze sukcesy czy jednak przy następnym spotkaniu uda mu się to ponowić. - Hola hola, nie nabijam się z twojej bluzy tylko zauważam jej workowate walory. - i wyszczerzył się niewinnie wszak co złe to nie on, akurat teraz jest pokojowo nastawiony (zawsze taki jest, a złości się bardzo rzadko). Widział kobietę bez makijażu, w naprawdę średnio wyjściowych ubraniach a jednak nie uciekł z krzykiem - ba! Wydawała mu się teraz łagodniejszą niż zazwyczaj, a nawet jeśli nie znali się zbyt dobrze (prawie wcale) to jakieś tam wrażenie sprawiała. - Wydało się. - westchnął teatralnie i dramatycznie położył dłoń na swoim sercu. Po chwili znów miał normalną minę, to znaczy wyszczerzoną kiedy zgodziła się na wypicie z nim pitnego miodu! Zastanawiał się czy powinien wyciągnąć ją poza zamek (gdzie może zostać to odebrane jako randka i choć nie miałby nic przeciwko takiemu nazewnictwu to nie chciał przeciągać struny) czy jednak zostać w zakamarkach szkoły. - Zajebiście. To dzisiaj o ósmej wieczorem poczekam na ciebie w pokoju wspólnym gryfonów. - jak to było? Kuć żelazo póki gorące, a więc nie przekładał tego na inny dzień tylko wpychał w dzisiaj za… cztery godziny. - Nie dzielę się miodem z byle kim więc bądź obowiązkowo. A teraz chodźmy, bo zaczyna padać. - niezbyt chętnie zabierał rękę z jej ramienia, czuł w tym miejscu dziwną pustkę. Wyciągnął do niej dłoń, aby pomóc jej wstać. - Łapałaś już jakieś nicuhacze dla Swanna? - nie pozwolił jej milczeć. Do momentu rozstania zagadywał ją na wszystkie tematy, aby nie zapadła się znów w ten nieprzyjemny marazm.

| zt x 2
Powrót do góry Go down


Barry Markiewicz
Barry Markiewicz

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.87 m
C. szczególne : Okulary na nosie | trzy niewielkie pieprzyki po lewej stronie przy ustach | A w ustach wiśniowe dropsy
Galeony : 242
  Liczba postów : 92
https://www.czarodzieje.org/t20799-barry-markiewicz
https://www.czarodzieje.org/t20823-karkarow
https://www.czarodzieje.org/t20803-barry-markiewicz
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyWto Paź 05 2021, 11:35;

Październik - jednopostówka, praca

Nie byłem akrobatą, chociaż ćwiczyłem co jakiś czas i biegałem, dbając o swoje ciało. W zdrowym ciele zdrowy duch jak to mawiano. Wybrałem sobie dość ciężko dostępne miejsce, jak na rysowanie, ale jakimś cudem udało mi się tu zejść i się nie połamać, a nie chciałem przecież wpaść do lodowatej wody. Przysiadłem sobie, wyjąłem swój szkicownik i kilka miękkich ołówków. Postanowiłem sobie porysować, co prawda zarabiałem grosze na tych moich pracach w porównaniu z moim pokaźnym majątkiem, ale pieniędzy nigdy sobie nie odmawiałem. Wolałem metodycznie, cierpliwie je zbierać, nawet jeśli zdarzało mi się wydawać za dużo. Zabezpieczyłem zaklęciem teren, aby pogoda mi nie przeszkadzała i na świerzym powietrzu — szkicowałem. Postanowiłem dzisiaj uchwycić to miejsce jako całość, duży rysunek, a następnie na podstawie jego zrobić komiks dziejący się właśnie pod mostem w tej wnęce. Już sobie zrobiłem plan fabuły. Dwóch kolesi, którzy ukrywają tu mapę, a przez lata nikt jej nie dostrzega. Nic bardzo wymyślnego, ale wątek miałem. Zresztą nie wszystkie swoje komiksy ukazywałem światu, nie zliczę, ile wywaliłem do śmieci, spaliłem czy po prostu schowałem na dnie szafy. Bywało, że mi nie pasowały albo o nich zapomniałem. Tym razem szkicowałem na konkurs, który dotyczył przygodowej tematyki. Skarb równa się przygoda, tak też postrzegałem taką tematykę. Co prawda zacząłem nieco banalnie. Cała przygoda zaczynała się tutaj — w miejscu, którym byłem. Przyjrzałem się dokładnie starej przekrzywionej ławce, a jak szedłem ostrożnie po schodach, im też poświęciłem należytą uwagę, no i fragment brzegu szkolnego jeziora. Każdy szczegół zamierzałem zawrzeć w swojej pracy. Rysunek był prawie gotowy. Początek przygody dwóch przyjaciół, którzy przyszli zapalić magiczne papierosy, a znaleźli mapę, która zaprowadzi ich do skarbu. Banalne? Może. Skończyłem ostatnie szkice, aby następnie zabrać się za nadanie im odpowiednich kolorów, które uważałem za słuszne. Do komiksu dodałem odrobinę magii, aby miały w sobie nieco więcej życia. Całe to rysowanie komiksu trochę mi zajęło, ale byłem już na tyle wprawiony, że osiągałem szybko efekty swojej pracy i nie ślęczałem przy tym, nie wiadomo ile. Zebrałem wszystkie rzeczy, rozproszyłem zaklęcie i udałem się do Hogwartu, aby tam na spokojnie wysłać swoją pracę na konkurs przez Wizbooka.

| zt
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2122
  Liczba postów : 918
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyWto Maj 03 2022, 21:18;

Maj… Zbliżał się koniec roku szkolnego, którego w dużej mierze Larkin nie pamiętał. Niby był wciąż studentem, ale większość zajęć omijał, tłumacząc się później nauczycielom koniecznością pracy w czasie zajęć. Owszem, wrócił do rzeźbienia po chwilowym załamaniu, a nawet teraz był po skończeniu kursu na jubilera. Zamierzał znaleźć pracę, choć wahał się wciąż, czy powinien ją rozpoczynać jako Larkin Swansea. Dla niego tworzenie biżuterii było jak rzeźbienie drobnych dzieł sztuki, choć domyślał się, że w jakimkolwiek sklepie nie będzie mógł robić tego, co on będzie chciał, w to co zamówią klienci. Wciąż nie było to nic, do czego nie był przyzwyczajony, ale nie wiedział, jak spojrzy na to rodzina. Nie miał również ochoty wysłuchiwać przytyków, czy praca rzeźbiarza nie wystarcza na jedzenie.
Pogrążony myślami skierował się do wnęki pod mostem, żeby wyjąć tam z kieszeni błękitne gryfy i odpalić jednego, ciesząc się dymem gryzącym jego gardło i płuca. Przysiadł na schodkach, wyjmując szkicownik, aby kontynuować szkic pierścionka stworzonego na wzór skrzydeł łabędzi. Próbował swoich sił w projektowaniu biżuterii, potrzebując chwili oddechu od ostatniego zamówienia na rzeźbę. Nie zwrócił nawet uwagi, kiedy zaczął nucić jedną z ostatnio ulubionych piosenek. Zwykle napawała go energią potrzebną do pracy, a i teraz ułatwiała powolne szkicowanie pośród dymu z papierosów. Nie podejrzewał, żeby ktoś mógł tutaj przyjść, więc gdy tylko skończył nucić utwór, zaczął raz jeszcze, podśpiewując niektóre partie.

@Anthony 'Moose' Grant
Powrót do góry Go down


Anthony 'Moose' Grant
Anthony 'Moose' Grant

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1,83
C. szczególne : burza loków; ciemne i długie rzęsy; krzaczaste i nieuporządkowane brwi; kilka magicznych tatuaży; zgrubienia na palcach od strun
Galeony : 245
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t21302-anthony-moose-grant#688771
https://www.czarodzieje.org/t21321-poczta-losia#689136
https://www.czarodzieje.org/t21301-anthony-moose-grant#688770
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyWto Maj 10 2022, 13:31;

Szedłem sobie z gitarą przewieszoną przez ramię – jak przez dziewięćdziesiąt mojego czasu będąc szczerym. Nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić, oczywiście nauka nie wchodziła w grę, bo miałem ją kompletnie w nosie. Byłem paskudnym Krukonem, czasem miałem wrażenie, że wszyscy oprócz mnie się uczą, więc wyszedłem z pokoju wspólnego zaraz po przekroczeniu progu, bowiem wszyscy siedzieli z nosem w książkach i zabijali mnie wzrokiem, kiedy podśpiewując coś pod nosem sobie tak wszedłem. Merlinie, jak dobrze, że jako student nie musiałem mieszkać w szkole. Zawsze sądziłem, że szkołą zabijała kreatywność, już te mundurki idiotyczne były wystarczającym argumentem popierającym moją tezę.
Wyszedłem więc na błonia, mając nadzieję, że znajdę jakieś wspaniałe miejsce, w którym nikt nie będzie mi truł dupy i będę mógł w spokoju spalić sobie blanta, licząc na nowe natchnienie. Przechodziłem przez most wiszący, kiedy znajoma melodia dobiegła moich uszu. Wszędzie bym rozpoznał tę piosenkę. To znaczy rozpoznaję większość piosenek, które kiedyś usłyszałem, tutaj jednak była zasadnicza różnica – ta piosenka była moja. Śpiewana normalnie przez Archiego, ale napisana przeze mnie, więc doskonale znałem każdą nutę, każdy akord i każdy ton.
Nie mogłem się oprzeć przed zejściem na dół i zobaczeniem kto taki postanowił nucić – odrobinę ją kalecząc, ale tego już nie chciałem mówić – moją piosenkę. Nie byłem rozpoznawalną twarzą, no w każdym razie nie dla osób, które nie siedziały zbyt głęboko w muzycznym świecie. Ujrzałem jakiegoś chłopaka, praktycznie go nie kojarząc, może z jakichś lekcji, ale nie bywałem na nich specjalnie skupiony.
Fajna nuta — rzuciłem na wstępie i przewiesiłem gitarę z pleców na przód, żeby móc na niej zgrać — Dalej leci jakoś tak, co nie? — zagrałem kilka kolejnych akordów, przechodząc w niezłego riffa, grając jak prawdziwy zawodowiec, którym przecież byłem, więc nic dziwnego — Zgrywam się, jestem Moose, napisałem tę piosenkę — wzruszyłem ramionami, a pozwalając zwisać gitarze na pasku, wyjąłem zza swojego ucha blanta, o którym myślałem przez ostatnią godzinę intensywniej niż w ogóle wypadało.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2122
  Liczba postów : 918
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyWto Maj 10 2022, 22:46;

Nie był wybitnym piosenkarzem. Właściwie nie był nim w żadnym stopniu, gdyż nawet pod prysznicem nie miał zwyczaju śpiewać. Jednak były takie piosenki, które chciało się mimowolnie nucić. Czasem więc i Larkin dawał się porwać temu dzikiemu pragnieniu, ale zwykle nikt go nie słyszał. Starał się, aby tak było za każdym razem, czując presję bycia Swansea. Nie lubił tłumaczyć się, że jego talentem było akurat rzeźbienie, nie śpiew. Nic więc dziwnego, że nieświadom tego, że ktoś go słucha, drgnął, spoglądając pospiesznie w stronę nowo przybyłej osoby, a jego włosy zmieniły na moment kolor, gwałtownie ciemniejąc. Chciał coś powiedzieć, ale chłopak zaczął grać na gitarze zupełnie jak zawodowiec, wywołując lekki uśmiech w samym kąciku ust LJ’a, który wsunął ołówek za ucho, aby zaraz wyjąć papierosa z ust. Nie wątpił w słowa drugiego studenta, choć przecież każdy, kto potrafił grac na gitarze w stopniu zawodowym mógłby twierdzić, że jest twórcą piosenki. Jednak coś w uśmiechu na twarzy Moose, w jego pewności siebie bijącej z tego, jak wyciągał kolejne brzmienia ze strun sprawiało, że nie miało się ochoty wątpić w to, co się słyszy.
- Ale nie ty ją śpiewasz, prawda? – upewnił się, nie rozpoznając mimo wszystko głosu chłopaka. Jeśli się nawet nie mylił, śpiewał ją jeden ze Ślizgonów, o czym było nawet głośno między murami zamku.
- Jestem LJ i jak widać fan piosenki, więc… Gratuluję świetnego tekstu i melodii – dodał jeszcze, a jasne oczy błysnęły wesoło. Przesunął spojrzeniem po Moose, skupiając się na jego włosach tak bardzo kręconych, jak jego, a jednocześnie tak innych. Bez zastanowienia chwycił znów za ołówek, aby przewróciwszy kartę szkicownika, spróbować odtworzyć je na papierze.

@Anthony 'Moose' Grant

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Anthony 'Moose' Grant
Anthony 'Moose' Grant

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1,83
C. szczególne : burza loków; ciemne i długie rzęsy; krzaczaste i nieuporządkowane brwi; kilka magicznych tatuaży; zgrubienia na palcach od strun
Galeony : 245
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t21302-anthony-moose-grant#688771
https://www.czarodzieje.org/t21321-poczta-losia#689136
https://www.czarodzieje.org/t21301-anthony-moose-grant#688770
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Maj 29 2022, 11:21;

Odpaliłem blanta krótkim zaklęciem, zupełnie nie przejmując się obecnością drugiego Krukona i zaciągnąłem się dymem, który niemal od razu mnie rozluźnił, sprawiając, że leniwy uśmiech spoczął na moich wargach, gdy przeniosłem spojrzenie zielonych tęczówek na swojego nowego przyjaciela - jak właśnie stwierdziłem.
Nie, nie ja, Archie ją śpiewa — wzruszyłem ramionami, ponownie zaciągając się szlugiem. Nie miałem z tym problemu, że ktoś wykorzystywał moje piosenki. Prawdę mówiąc naprawdę sporo na tym zarabiałem, a pieniądze były w życiu potrzebne, niezależnie od tych irytujących zdań, które niby miały motywować i pieprzyły o tym, jak to galeony nie dawały szczęścia. Mimo to już w szczególności nie miałem problemu, kiedy tym kimś był mój najlepszy przyjaciel i oddałbym mu swoje wszystkie piosenki, gdyby tylko chciał.
Nie pytając go o zdanie, usiadłem gdzieś obok, ostrożnie odkładając gitarę obok siebie. Każdy kto choć trochę mnie znał, doskonale wiedział, że instrumenty były dla mnie święte i tak też je traktowałem. Pomijając fakt, że dosłownie nadawałem imię każdej swojej gitarze. Niektórzy czcili samochody, ja gitary, nic w tym dziwnego nie było. Nie dla mnie w każdym razie.
Dzięki — machnąłem ręką, ale w moich zielonych oczach zalśniła szczera radość i wdzięczność, naprawdę lubiłem czuć się docenionym, a z czasem przychodziło to coraz rzadziej. Prawda była taka, że im bardziej się rozwijałem, tyl więcej ode mnie oczekiwano. Nie byłem byle kim, wiedziałem, że mam talent i nie mogłem pozwolić sobie nawet na najmniejszy błąd, bo przecież mój słuch absolutny był stworzony do bezbłędnego odczytywania i tworzenia muzyki. Uniosłem brew, kiedy LJ zaczął na mnie pozerkiwać i coś rysować. — Namalujesz mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn? — parsknąłem śmiechem i po raz kolejny zaciągnąłem się blantowym dymem, znajome wypełnienie płuc mnie uspokajało — LJ to jakiś skrót? Pewnie jakieś Louis Jonathan, nie dziwię się, że używasz skrótu w takim razie — paplałem głupio, ale nie przejąłem się tym ani przez chwilę.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2122
  Liczba postów : 918
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Maj 29 2022, 20:48;

Spojrzenie Larkina powędrowało do blanta, którym z zadowoleniem raczył się Moose, mimowolnie zastanawiając się, kiedy ostatni raz sam skorzystał z czegoś, co pomogłoby mu się rozluźnić bardziej, niż papieros. Odpowiedź była prosta - dawno. Odkąd podjął pracę u jubilera i starał się mieć jak najmniej kontaktu z klientami, dopóki nie opanuje w pełni drugiego wyglądu, nie miał czasu na rzeźbienie. Nie tyle, ile życzyłby sobie, ale zawsze coś. Nie porzuciłby rzeźbienia, a teraz planował odłożyć trochę galeonów na samorzeźbiące dłuta, aby przyspieszyć prace.
Uniósł spojrzenie znad szkicu na Krukona, gdy tylko usłyszał jego pytanie i nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu pod nosem wraz z błyskiem w spojrzeniu. Z jego strony to były żarty, czy zaczepka? Niezależnie od motywów, LJ nie zamierzał pozostawać dłużnym. Jednak padło jeszcze pytanie o jego imię i aż westchnął ciężko, odrywając na moment ołówek od szkicownika.
- Larkin Jonathan. Rodzice mają upodobanie do oryginalnych imion… Siostrę nazwali Leighton - odpowiedział, wyraźnie krzywiąc się przy wymawianiu własnego imienia. Nie potrafił powiedzieć dlaczego, ale z jakiegoś powodu drażniło go, sprawiało, że miał ochotę iść do Ministerstwa Magii pytać o możliwość zmiany imienia, jednocześnie wszędzie przedstawiając się właśnie jako “LJ”.
- Co do malowania ciebie, jak jedną z paryskich dziewczyn… Żebym wyrzeżbił cię, jak jedną z nich, musiałbyś się bardziej rozebrać - odpowiedział cicho, przyglądając się uważnie swojemu rozmówcy, ciekaw jego reakcji. Nie miałby nic przeciwko rzeczywistemu zabraniu Moose do swojej pracowni, żeby wykorzystać go jako modela. Wyglądał na takiego, co ma raczej smukłą budowę ciała, pasującą do stylu, jaki uwielbiał, w jakim tworzył. Jednocześnie jego burza loków stanowiła wyzwanie do oddania ich w chociażby glinie. Tak, tutaj nadawałaby się idealnie glina.

@Anthony 'Moose' Grant

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Anthony 'Moose' Grant
Anthony 'Moose' Grant

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1,83
C. szczególne : burza loków; ciemne i długie rzęsy; krzaczaste i nieuporządkowane brwi; kilka magicznych tatuaży; zgrubienia na palcach od strun
Galeony : 245
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t21302-anthony-moose-grant#688771
https://www.czarodzieje.org/t21321-poczta-losia#689136
https://www.czarodzieje.org/t21301-anthony-moose-grant#688770
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Cze 05 2022, 16:41;

Widząc wzrok chłopaka, spoczywający na palonym przeze mnie blancie – bez słowa wyciągnąłem rękę w kierunku Krukona, w niemej propozycji, z której mógł skorzystać bez wyrzutów sumienia. Sam nigdy nie traktowałem zioła jako czegoś, co było mi potrzebne do tworzenia, bowiem moja głowa przez cały czas, bez przerwy i bez końca, pełna była nowych pomysłów, dźwięków, tworzących melodię, której akurat poszukiwałem, a także tej, o której konieczności posiadania jeszcze nie wiedziałem. A jednak była to miła odskocznia, z której korzystałem przy każdej możliwej okazji, tak samo jak ze zwykłych papierosów i tych magicznych – ku niezadowoleniu Darlinga.
Rzuciłęm zaczepne słowa, bo chyba taki już właśnie byłem. Nie przejmowałem się opinią innych, a jednocześnie pod pewnymi względami właśnie pod jej kątem tworzyłem całą swoją osobowość. Uśmiechnąłem się do chłopaka, kiedy ten zdradził mi swoje imiona i niemal parsknąłem śmiechem, kiedy okazało się, że trafiłem w przynajmniej jedno. Może miałem doskonałą intuicję, a może po prostu głupi ma szczęście. Nigdy nie uważałem się za przesadnie mądrego, więc niezwykle zdziwił mnie fakt, że wylądowałem pod skrzydłami Roweny w Hogwarcie, a jednak szybko okazało się, że w niebieskim domu doceniali też kreatywność. Tego nie można było mi odmówić.
Poetycko — odparłem, a po chwili pewne słowa wpadły znikąd do mojej głowy, słowa usłyszanej kiedyś piosenki — Then on came Larkin like a mighty wave, the workmen cringed when the boss man thundered — zanuciłem i wyszczerzyłem się do LJa, kiedy słowa ballady opuściły moje usta.
Wyciągnąłem przed siebie długie nogi i przymknąłem na chwilę oczy, ostatni raz zaciągając się blantowym dymem i wypuszczając go spomiędzy warg, by po chwili zgasić niedopałek o najbliższą ścianę. Przeniosłem swoje spojrzenie na swojego towarzysza, jak już postanowiłem, i z czystym zainteresowaniem zacząłem mu się przyglądać.
Właśnie tak wyrywasz wszystkie dziewczyny? Muszę spróbować — odparłem, w ogóle nie speszony, bo jako muzyk otrzymałem już wiele bardziej dziwnych i niemoralnych propozycji — No ale skoro chcesz, powiedz tylko kiedy, chociaż chyba nie mam się czym chwalić — zaśmiałem się, bo prawda była taka, że moja sylwetka pozostawiała wiele do życzenia. Byłem smukły, ale raczej wątły, nie mogłem pochwalić się stalowymi mięśniami. Nie miałem też na to czasu, doba musiałaby chyba trwać dwanaście godzin dłużej, żebym znalazł chwile na ćwiczenia. Bycie geniuszem w jednej profesji, wymagało wielu poświęceń, chociaż nie sądziłem, że to akurat było poświęceniem.

Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2122
  Liczba postów : 918
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyPon Cze 13 2022, 12:22;

Nie musiał długo czekać, aż Larkin sięgnie po jego blanta, aby zaciągnąć się nim z zadowoleniem. Teoretycznie nie potrzebował teraz pomocy w oczyszczeniu myśli, ale z pewnością nie zaszkodzi mu to w niczym. Spokojnie szkicował dalej nowego znajomego, skupiając się głównie na jego włosach, zastanawiając się, z jakiego materiału byłby w stanie najlepiej oddać ich skręty, dochodząc do wniosku, że najwdzięczniejsza byłaby glina. Mógłby zrobić z niej wzór, a następnie stworzyć formę na jej podstawie do rzeżby z brązu. Światło załamujące się na jego lokach, odbijające się od metalu, dawałoby wrażenie realizmu, co mogłoby z pewnością być czymś ciekawym, wyjątkowym, gdyby nie musiał bazować jedynie na własnych szkicach. Z zamyślenia wyrwały go słowa piosenki, nagle śpiewane przez drugiego Krukona, sprawiając, że LJ prychnął śmiechem, a jego włosy na chwilę przybrały jaśniejszych barw, szybko wracając do naturalnego brązu.
- Raczej nie jestem tak przerażający jak ten Larkin, ale dobrze wiedzieć, że są piosenki z moim imieniem - odpowiedział, mimowolnie znów zastanawiając się, jakim cudem matka, będąca po części Włoszką, wybrała mu tak celtyckie imię. Nigdy o to nie pytał, choć wielokrotnie się zastanawiał.
Larkin uśmiechnął się kącikiem ust, słysząc kolejne słowa muzyka, nie mogąc nie czuć cienia sympatii wobec niego, szczególnie gdy ten nie obruszył się w żaden sposób na jego odpowiedź. Ludzie różnie reagowali i po tym LJ sprawdzał, czy ma ochotę z kimś się zadawać, czy lepiej unikać dalszych kontaktów. W tym przypadku zdecydowanie nie miał ochoty uciekać.
- Niektóre dają się na to złapać, a że modelkę trzeba odpowiednio ustawić… Możesz sobie dopowiedzieć resztę - odparł, kręcąc lekko głową, aż odłożył na moment ołówek spoglądając krytycznie na Krukona. - Masz ciekawe rysy twarzy, raczej silne przedramiona, wyćwiczone pewnie przy gitarze, w każdym razie nie są to kluski zamiast palców. Już choćby same dłonie stanowią coś, co mógłbym chcieć przenieść na rzeźbę. Reszta ciała, nie wiem, jak to jest, ale nie musisz mieć super mięśni, aby być wzorem dla czegoś. Choć sugerując się tobą, na pewno nie tworzyłbym atlety. W każdym razie chętnie bym cię ściągnął do pracowni - mówił poważnie, wskazując końcem ołówka to na linię szczęki Moose’a, to na jego dłonie, zataczając w końcu kółko na wysokości jego torsu.
- Piękne nie jest to, co podoba się wszystkim. Piękno trzeba umieć znaleźć we wszystkim - dodał jeszcze, wracając do szkicowania chłopaka, skupiając się na jego dłoniach. Tworzył proste, szybkie szkice, które miały mu pomóc w przyszłości, bez względu na to, że Grant zdecydowałby się rzeczywiście mu pozować, czy nie.

@Anthony 'Moose' Grant

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Anthony 'Moose' Grant
Anthony 'Moose' Grant

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1,83
C. szczególne : burza loków; ciemne i długie rzęsy; krzaczaste i nieuporządkowane brwi; kilka magicznych tatuaży; zgrubienia na palcach od strun
Galeony : 245
  Liczba postów : 98
https://www.czarodzieje.org/t21302-anthony-moose-grant#688771
https://www.czarodzieje.org/t21321-poczta-losia#689136
https://www.czarodzieje.org/t21301-anthony-moose-grant#688770
Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 EmptyNie Cze 26 2022, 17:53;

Nie miałem pojęcia, że w głowie nowopoznanego Krukona toczyły się jakieś dywagacje na temat tego, z jakiego materiału rzeźbić moje włosy. Te same, które nigdy nie były poukładane, wiecznie za długie i doprowadzające babcię do szału, bo kategorycznie odmawiałem ich ścięcia. Nieświadomy tego, że właśnie na nich skupił się chłopak przy rysowaniu, machinalnie wplątałem palce w ich miękką fakturę i roztrzepałem w jeszcze większym bałaganie niż były chwilę temu.
Mogę ci udowodnić, że istnieje piosenka z każdym imieniem jakie tylko przyjdzie ci do głowy — rzuciłem, obdarzając go szerokim uśmiechem, bowiem byłem w pełni świadomy tego, że nawet jeśli nie znałbym piosenki z imieniem, które wymyśli, to mogłem improwizować, a on nie miałby najpewniej o tym zielonego pojęcia. Wcale bym wówczas nie oszukiwał, bo skoro zacznę już śpiewać i grać, nawet jeśli tekst będę dopiero tworzył – to znaczy, że właśnie takowa piosenka powstała, więc nic nie będzie można mi zarzucić.
Dobrze czułem się w jego towarzystwie, może to przez nasze artystyczne dusze, choć krążące wokół innych dziedzin sztuki, to wciąż tak samo wrażliwe. A może to moja pewność siebie i ten nieco olewczy stosunek do świata. Nie wiedziałem, ale nie chciałem zbyt długo o tym rozmyślać, kiedy po prostu mogłem dobrze spędzić czas. Chłopak mnie intrygował, lubiłem obserwować ludzi, byli ciekawi, a Krukon okazywał się z każdą chwilą jedną z najciekawszych osób, jakie ostatnio poznałem. Jego bezpośredniość nie zbiła mnie z tropu, co pozwoliła sądzić, że wcale nie musiałem się przy nim hamować, mogłem być sobą, choć przecież zawsze byłem.
Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na swoje ręce, kiedy tylko chłopak zaczął mnie opisywać. Prawda była taka, że byłem zbyt leniwy, żeby spędzać czas na siłowni, wolałem te cenne godziny poświęcać muzyce, która była całym moim życiem. Przeniosłem spojrzenie zielonych oczu na swoje palce, jeszcze bardziej marszcząc brwi. Zawiesiłem na chwilę wzrok na zgrubieniach, które zdobiły opuszki moich palców i których już nigdy miałem się nie pozbyć, ale były nieodłączną częścią mnie. Chwilę potem przeniosłem uwagę na Larkina.
Wow, zaraz się zarumienię — parsknąłem krótkim, ale dźwięcznym śmiechem, choć tak naprawdę byłem mu poniekąd wdzięczny, to było miłe — No skoro opisujesz mnie jak jakąś rzeźbę Dawida, to trzymam za słowo, że właśnie tak będzie — zgasiłem o kamień wypalonego blanta i oparłem się dłońmi za sobą, odchylając się nieco do tyłu, a jednak wcale nie spuszczając wzroku z LJa.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wnęka pod mostem - Page 25 QzgSDG8








Wnęka pod mostem - Page 25 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 25 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wnęka pod mostem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 26Strona 25 z 26 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wnęka pod mostem - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
most wiszący
-