Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Leżanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Éléonore E. Swansea
Éléonore E. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : jasne piegi i wąskie usta
Galeony : 2413
  Liczba postów : 1152
https://www.czarodzieje.org/t17446-eleonore-e-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17452-poczta-panny-eleonore#489449
https://www.czarodzieje.org/t17445-eleonore-e-swansea#489381
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Leżanka  Leżanka EmptyWto Lip 06 2021, 01:14;


Leżanka




Na końcu korytarza, w skrzydle zachodnim, znajduje się niewielkie okno, a pod nim ta mięciutka leżanka. Mebel ma już swoje lata, ale wciąż cieszy się dobrym stanem i aksamitnym materiałem. Idealne miejsce na odpoczynek z książką, popołudniową drzemkę lub długą rozmowę z przyjacielem. Wszechobecna cisza działa wręcz kojąco, terapeutycznie. A czas w tym miejscu płynie jakby... wolniej.


Tutaj musisz nosić specjalny strój.

Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyNie Sie 01 2021, 20:46;

Od wczorajszego poranka działo się mnóstwo rzeczy. Przeżył cały kalejdoskop emocji... Wróć, nie był pewien czy żyje bo serce miał ciężkie, jakby ktoś położył mu na klatce piersiowej wielki głaz. Nie wiedział co czuć. Trzymał w ręku paczkę słodyczy od Camaela, a głowie huczało od scen, odczuć, emocji, błysków w oczach, różnych głosów, a on był dosyć skołowany bo nie był pewien czy eliksir spokoju wciąż na niego działa. Nie mógł jednak iść do siebie, bo nie potrafił przestać myśleć o Robin. Wyciągnął z Huntera informację gdzie widział swoją dziewczynę, a gdy tylko dostał potencjalne namiary to ruszył w odpowiednią stronę pałacu. Cały czas miał na sobie ten arabski strój, w którym czuł się głupio. Oczywiście powinien zapiąć wszystkie guziki i poprawić nogawki, ale jakoś tak nie dbał o to. Z duszą na ramieniu wyszedł zza rogu. Leżanka była miejscem idealnie pasującym do kogoś takiego jak Robin. Dziewczyna lubiła wygodę i piękno, a więc pasowała tutaj jak ulał. Dostrzegł jej jasne włosy. Poczuł się tak, jak w dniu jej urodzin kiedy musiał zrobić najcięższy krok. Wtłoczył do płuc powietrze i obiecał sobie, że dziewczyna nie dowie się, że ich kłótnia przyczyniła się do drastycznego rozbudzenia cech harpii. Znając życie sama wszystko z niego wyczyta... Usiadł naprzeciw niej, blisko jej nóg, po drugiej stronie leżanki. Zanim otworzyła usta to uniósł palec wskazujący w górę. - Ja chcę mówić, ty słuchaj albo udawaj, że słuchasz. Powiem i pójdę.- po co się z nią witać skoro wolał ją uściskać i przy tym nie czuć rozdarcia. Miał czas oswoić się z jej niesamowitym wyglądem bowiem bądź co bądź Robin w tutejszej sukni wyglądała oszałamiająco. Próbował nie zwracać na to szczególnej uwagi bądź traktować to jako oczywistość. - Słuchaj. Nikt zdrowy na umyśle nie da mi zmieniacza czasu żeby zmienić to, co wtedy tam wrzeszczałem. Wcale nie chciałem tego mówić, straszliwie wszystko wyolbrzymiałem.- wystarczyło jedno jej lekkie spojrzenie, a jego dłonie już drżały, a serce podeszło do gardła. Ile razy będzie przez niego jeszcze płakać i ile razy będzie musiał ją przepraszać za bycie idiotą? Też mu dopiekła, ale chyba się o to prosił... Opuścił wzrok na swoją rękę opartą obok jej nóg. - Kłamałem, bo nie jestem już w was zadurzony. Już mi przeszło, serio.- mówił szczerze, ale nie patrzył jej w oczy. Nie wiedział co mogłaby w nim zobaczyć. Nastawiał się mentalnie, że podniensie na niego głos bądź obrażona nie odezwie się słowem, nakazując mu niemo kajać się i kajać...
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 10:17;

Skłamałaby mówiąc, że sytuacja z Eskilem, nie zrobiła na niej żadnego wrażenia. Zrobiła i to ogromne. Padło tam wiele paskudnych słów, które nigdy nie powinny mieć miejsca, a jednak miały. Obojga poniosło, Robin nawet nie pamiętała, które zaczeło jako pierwsze i co tak w zasadzie miało to wszystko na celu. Mieli spędzić razem czas, napawać się własnym towarzystwem w tle mając wspaniały Jamal. Skończyło się ucieczką półwila, łzami dziewczyny… czyli jak zawsze. Nie mogli funkcjonować w normalny sposób i to ją dobijało za każdym razem, gdy zdawała sobie z tego sprawę. Iskry zawsze pojawiały się prz ich spotkaniach, czy to namiętności, kiedy jeszcze ciągnęło ich ku sobie, czy jak w tym przypadku, po prostu zwykłego wkurwienia. Nie wiedziała, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Musiała to na spokojnie przemyśleć i przetrawić. Brak kontaktu z pólwilem cholernie ją bolał, ale nie zamierzała być tą, która pierwsza wyciągnie dłoń na zgodę. Dlaczego to zawsze miała być ona?
W całym pałacu musieli nosić specjalne stroje, co niekoniecznie odpowiadało dziewczynie, niemniej nie zamierzała naginać tych reguł. I tak, udała się z jej notatkami odnośnie hipnozy na jedną z leżanek, umieszczonych na uboczu, aby tam oddać się lekturze. Jeszcze raz wszystko dokładnie przejrzeć, przeczytać. Nie szło jej najlepiej przyswajanie nowej wiedzy, bo jej myśli wciąż błądziły wokół Eskila i tego, co się obecnie mogło z nim dziać. Skup się, Robin, powtarzała w myślach, próbując na powrót zmusić się do myślenia nad kolejnym rozdziałem odnośnie [i]o słodka ironio!/i] skupienia…
Oczywiście wszystko poszło psidwakowi w dupę, kiedy nagle zobaczyła, że ktoś usiadł na leżance. Zaskoczona opuściła notatki, gotowa zrugać przybysza, kiedy to okazało się, że ma do czynienia z Eskilem… Może właśnie przez zaskoczenie milczała jeszcze, gdy ten zaczął od razu coś mówić. Zamrugała kilka razy, powoli składając swoje notatki i chowając je do torby, cały czas patrząc przy tym na Ślizgona. Jedna jej brew uniosła się ku górze, kiedy dalej go słuchała. Widziała jego drżące dłonie, ale jak na złość, całe poczucie winy odeszło w niepamięć, a zagościła w niej złość. Naprawde ogromna złość spowodowana tym, w jaki sposób ją potraktował. Nie rozumiała tego zachowania, uważała je za dziecinne i irracjonalnie. Zaczęła obrywać tylko dlatego, że wykazała się zainteresowaniem o jego życie uczuciowe? O nie, tak się bawić nie będziemy… - Nie może być. Eskil Clearwater przyszedł do mnie nie po to, aby na mnie wrzeszczeć? Chyba muszę zaznaczyć w specjalny sposób ten dzień w kalendarzu. - oj, nie była miła. Nie mogła jednak nic na to poradzić. Mało osób jednocześnie tak ją wkurwiało i tak bardzo zależało dziewczynie na ich dobru. Nie ma co, Eskil był jedyny w swoim rodzaju i ich relacja również do takich należała...
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 10:34;

Nie lubił się kajać. Nie lubił tłumaczyć się ze swojego zachowania, ale przy Robin był zmuszony używać tych okropnych słów w stylu "przepraszam" albo "wybacz mi". Istotnie, między nimi sypało się mnóstwo iskier, które w obecnej sytuacji przekute zostały z namiętności w złość. To wyjaśniałoby dlaczego tak często dochodzi między nimi do sprzeczki. Wiedział jednak, że Robin na nim zależy tak samo jak ona wiedziała, że jemu na niej. Potrzebował jej w życiu, nawet pomimo tego, że złamała mu serce. Jak tylko pomyślał o tym co wobec niej wykrzyczał to dostawał zimnych dreszczy i zaciskał palce w pięść, aby nie dać się ponieść tym emocjom. Cóż, musiał bardzo mocno zacisnąć zęby i odgrodzić się grubym murem od jej lodowatego powitania. Gdy chciała to była po prostu okropna w swoim zachowaniu (tak samo jak on). Powstrzymał się od kąśliwej odpowiedzi, podjął się ten cholernie ciężkiej próby zlekceważenia sypiących się z jej oczu iskier. Nie da się zarazić jej złością. Miał ochotę wygarnąć jej, że sama nie jest święta i że powinna zauważyć, że drugi raz wychodzi do niej z wyciągniętą na zgodę ręką. Co ma w zamian? Sopelki lodu w tych ciepłych czekoladowych oczach. - Będziesz się nade mną teraz pastwić czy normalnie rozmawiać? - wysilił się na neutralny ton choć głos jego drżał od wielu rodzajów emocji. Ponownie tego dnia opanowała go potrzeba przytulenia się do kogoś, aby emocje opadły. Cóż, Doireann nie wchodzi już w grę, a Robin wyglądała jakby chciała transmutować go w bzyczka... Stłumił to w sobie i skrzyżował ręce na ramionach, jak zwykle kiedy coś go trapiło i gdy przechodził do defensywy. - Nie lubię się z tobą kłócić.- oznajmił wszem i wobec, ale zatrzymał swoje kajanie się dopóki nie zauważy w Robin jakiegokolwiek śladu chęci pogodzenia się.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 10:46;

Oj, nie zachowywała się tak, jak na dziewczynę z dobrego domu przystało. Sypała groźnymi pociskami prosto w jego stronę, nie bardzo bacząc na konsekwencje. Kiedy go teraz widziała, myślała tylko o tym, że chce, aby poczuł się tak samo źle, jak czuła się ostatnio ona, gdy krzyczał w jej stronę te wszystkie rzeczy. Gotowa była krzyczeć tak samo głośno jak on wtedy i wyraźnie okazywać swój sprzeciw względem tak haniebnego i nieprawidłowego zachowania. Chciała tego, naprawdę. Chciała rzezi, chciała, aby kajał się u jej stóp bądź wrzeszczał równie głośno, co i ona na niego. Problem jednak polegał na tym, że po raz kolejny tego dnia ją zaskoczył. Bo kiedy ona szykowała się na wyciąganie w jego stronę bardzo ciężkiego kalibru pocisków tak ten… zachowywał się skandalicznie neutralnie! Na Merlina, jakim cudem?! Dlaczego nie podjął rękawicy, tylko załatwił ją w tak nikczemny sposób?! Gdzie Eskil?! Gdzie jego chęć walki?! - Z tobą nigdy nic nie jest normalne - burknęła pod nosem, wielce urażona tym, że nie odpowiedział na jej atak bardziej niż faktem, że kilka dni temu na nią krzyczał i mówił te wszystkie przykrości. Na Merlina, ona naprawdę była pojebana. I naprawdę chciała dalej się z nim kłócić, gdy to wtedy usłyszała od niego kolejne słowa, które sprawiły, że serce zabiło jej nieco szybciej. Nie, teraz to on stosował paskudne chwyty poniżej pasa! Tak nie wolno, to niesprawiedliwe?! Jak miała się na niego dalej złościć, gdy robił coś takiego? Westchnęła głośno z naprawdę wyraźną irytacją w głosie, nie ukrywaną w żaden sposób. Powoli przysunęła się (a powoli tylko dlatego, że te fałdy sukni skutecznie utrudniały jakikolwiek prosty ruch…) do niego. A potem po prostu go objęła bardzo mocno tak, jak chciała to zrobić przynajmniej od kilku miesięcy, a co nie było jej dane. - Jesteś najgłupszym półwilem, jakiego w życiu spotkałam. Nienawidze cię - powiedziała prosto w jego bark, kurczowo przyciskając się do niego, czym wyraźnie przeczyła wszystkim dopiero co wypowiedzianym głośno słowom. Ponownie wdychała jego zapach, napawała się strukturą jego ciała, gdy próbowała go objąć jeszcze mocniej. Nadrabiała ten cały czas, który stracili przez wszystkie problemy, jakie pojawiły się w ich życiu, póki nie uzmysłowi sobie, że jednak nie chciał tego robić i wolał znajdować się z dala od niej. Ona po prostu ponownie znalazła się w domu i naprawde nie chciała go opuścić...
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 11:04;

Wdanie się w kłótnię byłoby teraz banalnie proste. Wystarczyła jedna wyrazista emocja w jej głosie, a potrafiłby temu ulegnąć i na wskroś tym przesiąknąć. Nie ważne czy mówiłaby do niego ciepło, lodowato, wściekle, kpiąco, czule. Każde jej uczucie miało moc wlania się w jego trzewia i właśnie sobie uzmysłowił jaki jest na nią podatny. To nie było zdrowe, ale też udowadniało więź jaka się między nimi wytworzyła. Gdyby teraz się kłócił to cała ta ich męczarnia "po awanturze" byłaby na nic. Przecież tak dobrze się czują kiedy mają powody do śmiechu! Niepotrzebnie wszystko jej wygarniał. Nie ma sensu wylewać na nią własnej goryczy i żalu skoro miała szansę być szczęśliwa. Przecież o to się od początków rozchodziło. Robin, Robin, Robin. Zawsze chodziło tylko o nią, a więc powinien ogarnąć się, najwyższy czas. Nie odbił zatem pałeczki, więc musiał pozwolić aż jej zimne słowa się w niego wleją mroźnym strumieniem i wygonią zeń całe ciepło, które dała mu niedawno Doireann. - Wielkie mi odkrycie. Wiedziałaś o tym od zawsze.- mruknął w odpowiedzi, pozbywając się ze swojego głosu jakiegokolwiek przejawu złości. Dlatego tak bardzo uwielbiał jej towarzystwo. Kochała nienormalność i szaleństwo. Gapił się na swoje kolano kiedy się przysunęła. Udowodniła jaka jest nieprzewidywalna bowiem nie brał pod uwagę, że będzie czuć w sobie taką samą potrzebę co on i to w tym samym momencie. Nie musiała czekać, bardzo mocno oplótł jej plecy, przyciskając ją do siebie tak jakby miał to być ostatni dozwolony raz. Ściskał ją, przytulał stęskniony jak nigdy dotąd. Zamknął oczy, aby zapamiętywać od nowa jej zapach i miękkość włosów. To było co innego, tu jego serce wyrywało się z piersi. - Ta, ja ciebie też.- odparł głosem ciepłym jak roztopiona czekolada. - Jesteś okropna.- co w ich języku miało zupełnie inny wydźwięk. Nie, nie odsunął się nawet kiedy czas wskazywał, że wypada jednak zachować dystans, aby znowu nie pojawił się profesor Whitelight ze świętymi słowami pt "ogarnij się, Clearwater". Nie pogładził jej pleców ani ramienia, nie westchnął z ulgą, aby nie utrudniać tego momentu. Obejmował ją pierwszy raz od ponad czterech miesięcy. Był przekonany, że zaraz usłyszy jego bicie serca, tak bardzo przeżywało tę chwilę. Chował twarz przy jej włosach i pozwalał sobie, aby poprzez spłycony oddech wylać z siebie emocje towarzyszące od poprzedniego dnia. Chciał się przy niej uspokoić, a więc to robił. Pozwalał, aby jej obecność uspokoiła jego nerwy. - Będziemy kiedyś normalni czy to tak zostanie już na zawsze? - zapytał cicho, lekko zwalniając nacisk na jej ramiona, ale cały czas ją tuląc.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 11:47;

Tak, kłótnia była by tutaj najprostszym a zarazem najgorszym rozwiązaniem. Jak to w ogóle możliwe, że normalnie przecież myślała trzeźwo i zachowywała się w sposób odpowiedni i racjonalny, a kiedy w grę wchodził półwil, to kompletnie nie było takiej opcji? W tym przypadku zawsze emocje brały górę i nawet nie wiedziała, czy to rozwiązanie jest dobrym, czy złym, po prostu miało miejsce. Nie negowała tego, nie dyskutowała na ten temat. Po prostu miało to miejsce i szczerze mówiąc, nawet nie wiedziała, czy chciałaby, by było inaczej. Mimowolnie kącik jej ust lekko uniósł się ku górze w odpowiedzi na jego słowa, choć dzielnie próbowała powstrzymać ten proces. No nie mogła, po prostu nie było takiej opcji. Swoboda znów wkradła się w jej zachowanie, poczucie powrotu do bezpiecznej, znajomej relacji, gdzie to oboje mogli po prostu napawać się własnym towarzystwem. Może właśnie dlatego zdecydowała się na to, aby go tak przytulić? A może zwyczajnie z powodu tęsknoty za bliską obecnością chłopaka? Ile to już czasu minęło, kiedy mogła poczuć jak jego ramiona otaczają ją zewsząd? Zdecydowanie zbyt dużo w jej odczuciu… Do tego momentu nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo tego potrzebowała. Eskil musiał być obecnym w jej życiu, a poczucie strachu, że może kiedyś z niego odejdzie, ponownie rozlało się w jej trzewiach. Cicho westchnęła, nie bacząc na to, co robi, po prostu próbowała przylgnąć do niego jeszcze mocniej. Nie robili nic zbereźnego, po prostu tkwili we własnych objęciach, jakby spotkali się pierwszy raz po wielu latach rozłąki. Poniekąd tak się właśnie czuła, choć nie mówiła tego głośno. Zaśmiała się pod nosem, kiedy powiedział że również jej nienawidzi. Tak, w ich prywatnym słowniku znaczyło to coś kompletnie innego. Mówiło “tęskniłem, potrzebuję cię, zabiję cię jak jeszcze raz zrobisz coś takiego” i prawdopodobnie niewielu było takich, co mogło ten język zrozumieć. Dalej przytulała go, nie wiedząc jak długo będzie mogła to robić, ale zamierzała wykorzystać to do cna. - Ja tam nie potrzebuję, żeby to się zmieniało - powiedziała po dłuższej chwili. Nie przeszkadzał jej fakt, jak bardzo to wszystko było popaprane. Nie potrzebowała zmian. Dobrze odnajdywała się w roli, która jej przypadła w tym przedstawieniu. Więc uparcie w niej trwała. - Lepiej już się czujesz? - zapytała po kilkunastu długich sekundach, dalej trwając w tym uścisku, dalej tuląc policzek do jego ramienia tak, że ten delikatnie zniekształcał jej słowa. Nie precyzowała, o co konkretnie jej chodziło. Czy o jego uczucia względem niej, czy o ostatnią sytuację, która miała miejsce. Chciała wiedzieć to, co zamierzał jej przekazać. Nie mniej, nie więcej. Tylko tyle i aż tyle.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 12:06;

Mógł jedynie mieć cichą nadzieję, że gdy tylko jej ramiona go opuszczą to nie poczuje się jakby ktoś go trzasnął Cruciatusem. Wentylował się zapachem jej włosów, zdając sobie sprawę, że za nią tęsknił. Szukał ukojenia wszędzie indziej, nie przy niej, przez jakiś czas udawało się zapomnieć o tym, co względem niej czuł. Gdy przychodziło co do czego to jednak uświadamiał sobie, że pewne rzeczy nigdy się nie zmienią. Oczywiście nie znaczy to, że skaże siebie na wieczne cierpienie nieodwzajemnionego uczucia. Będzie szukać podobnej emocji, która pomoże mu zapomnieć. Przez chwilę Doireann zrobiła coś, co go poruszyło, ale teraz nie myślał o tym, bowiem uspokajał swój oddech przy Robin. Wszystkie myśli układały się teraz w grzeczny ciąg, dłonie przestały drżeć, a sumienie lekko wyciszało swój głos. Zaśmiała się! Musiał wstrzymać oddech, aby mniej czuć to ciepło, które się w nim zrodziło na ten dźwięk. Chwilę temu mroziła go wzrokiem, teraz wynagradzała wszystko. Tak, była nieobliczalna i choć czasami doprowadzało go to do szewskiej pasji, tak nie zamieniłby to na nic innego.- Wykończymy się tymi awanturami.- a jego głos był już pogodniejszy, a i on sam rozluźniał się przy Robin, bo lgnęła ku niemu tak jak to sobie wymarzył. Udawało się jednak zachować przy tym rozum, co jeszcze dwa miesiące temu było niemożliwe. Mógł ją kochać bez okazywania tego. Może uda się zakochać w kimś innym, a wtedy relacja z Robin będzie jeszcze ładniejsza. Wierzył w to. Wierzył, że uda się i w końcu ktoś go w sobie rozkocha na tyle, że straci głowę, a przy tym Robin cały czas będzie obecna w jego życiu. Wtedy zostanie zachowana równowaga. - Tak. O niebo lepiej.- westchnął z ulgą i musnął policzkiem kurtynę jej włosów. - Chciałem się ciebie poradzić w kwestii relacji z inną dziewczyną, bo nie ogarniam jej myślenia, ale źle się za to wtedy zabrałem.- odezwał się... łagodnie, spokojnie, bez podjudzania i szukania w Robin zazdrości. Mówił teraz takim tonem jak powinien mówić zawsze. - Tak na dobrą sprawę to nie ogarniam niczyjego damskiego myślenia... No może Astrid tak, wiadomo, ale wiesz... potrzebuje twojej nienormalnej głowy.- zaśmiał się cicho, zaciskając lekko palce na końcówkach jej włosów, a potem odsunął się na tyle, aby zobaczyć wyraz jej twarzy. Nie chciał analizować krok po kroku słów, które padły w trakcie awantury. Wolał skoncentrować się na tematach mniej toksycznych, a ten, który poruszył mógł być takim bezpiecznym znakiem, że w końcu zaczął interesować się kimś innym bez wykluczania Robin ze swojego życia.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 14:41;

Nie zamierzała szybko pozwolić na to, aby Eskil miał się przekonać, jak to jest być poza obrębem jej ramion. Było jej dobrze tak, jak było, kiedy miała chłopaka blisko swojego ciała. W takich momentach kompletnie zapominała o słowach, które ich poróżniły, o rozlicznych gestach i myślach, które nie powinny mieć miejsca. Świat stawał w miejscu, bo ona mogła przytulać swojego przyjaciela tak, jak miała na to ochotę, nie bacząc na nikogo i na nic. Kompletnie nieświadoma szalejącej w jego ciele burzy, dalej siedziała tak, jak siedziała, próbując chłonąć z tego uścisku jak najwięcej. Nie chciała widzieć, czy faktycznie nie zwracała na to uwagi? Miała ochotę ponownie się zaśmiać, kiedy usłyszała, z jaką pogodnością wypowiedział kolejne słowa w jej stronę. Pokręciła jednak tylko głową, a choć nie mógł tego widzieć, to przecież była tak blisko, że na pewno musiał to poczuć. - Przynajmniej nie będzie nudno - stwierdziła naprawdę luźnym tonem. Wolała milion awantur z jego udziałem, niż spokój i ciszę z dala od niego. To nie podlegało żadnej wątpliwości. Zadrżała delikatnie, kiedy otarł się policzkiem o jej włosy. Ten gest był tak delikatny, a jednocześnie tak bardzo odczuwalny przez nią… Mimowolnie uśmiechnęła się z wciąż przymkniętymi powiekami, kiedy zapewnił ją, że jest lepiej, cokolwiek to lepiej miało oznaczać. Parsknęła śmiechem, bo po prostu nie wytrzymała. Odsunęła się od niego na odległość kilkudziesięciu centymetrów, aby widzieć jego twarz, jednak dalej nie wypuszczając go ze swoich ramion. Musiał zauważyć szczere rozbawienie w jej oczach, na całej jej twarzy - W takim razie zabrałeś się do tego tak źle, jak to tylko możliwe - oznajmiła mu, dalej nieco się śmiejąc. Miala ochotę na to, aby nie przestawać się śmiać w jego obecności, jednak też musiała zrobić coś jeszcze. Skoro on zdobył się na tak pokraczne przeprosiny, to i ona powinna powiedzieć coś więcej. - Wiesz, też wyrwało mi się o kilka słów za dużo - powiedziała w końcu, nieco gasząc przy tym swój uśmiech, który w jego obecności był tak cholernie naturalną sprawą… Nie chciała mówić nic więcej, ale czuła, że powinna to zrobić. Spuściła wzrok na jego tors, który tak komicznie wyglądał w tej szacie, ale teraz tego nie dostrzegała. - Bo wiesz, jak zacząłeś tak mówić o tej dziewczynie, że jest taka wspaniała… to się nieco wystraszyłam. - nie wychodziło jej to najlepiej i nie chciała tego mówić, ale powinna. Aby nie było niedomówień, by w końcu porozumieć się w taki sposób, w jaki powinni. W ich relacji nigdy nic nie było normalnym, ale teraz niezaprzeczalnie mieli szansę na to, aby to naprawić. Podniosła ponownie wzrok, napotykając na swojej drodze jego jasne tęczówki. - Wystraszyłam się, że jak się nią za bardzo zainteresujesz, to uznasz, że nie jest ci już potrzebna taka przyjaciółka jak ja - nawet nie zwróciła uwagi na to, że ściszyła swój głos, ale tak właśnie się stało. Delikatnie marszczyła brwi, wyraźnie zmartwiona faktem, że coś podobnego mogłoby się stać. Nie wyobrażała sobie momentu w którym Eskil faktycznie stwierdziłby, że na co mu Robin, skoro już ma świetną dziewczynę, a ta tylko sprawia mu zawód i przykrość. Na przestrzeni długiego czasu niestety nie oferowała mu nic ponad to…
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyPon Sie 02 2021, 16:51;

Wystarczył jeden gest - przytulenie - a było między nimi jak dawniej. Przejście z tego żalu i goryczy do szczęścia przyszło im niezwykle płynnie. Tak jak się zażarcie kłócili, tak i szybko się godzili. Wystarczyło zrobić pierwszy krok, a to on jej tak cholernie potrzebował, że nie mógł, nie potrafił czekać aż do niego przyjdzie. Skrycie obawiał się, że mogłaby zapomnieć do niego przyjść skoro ma Huntera... Zaraz jednak porzucił tę myśl na rzecz rozsądku (!), bowiem obiecali mu, że go nie zostawią i zamierzał pilnować spełnienia tej obietnicy. Nie spieszyło mu się do zwiększenia dystansu choć w głębi serca zaczynało coś go uwierać - ta myśl, że jest przegrywem. Między innymi, aby to stłumić lekko się odchylił, aby obejrzeć sobie z bliska jej twarz i spostrzec na ile jest wesoła. Merlinie! W jednej minucie spojrzeniem potrafiła zamienić w kamień, a w następnej roztopić najzimniejsze serca. To niebezpieczne. Powinna uważać, bo na pewno robi to świadomie i specjalnie. - Co ja mogę poradzić, że w twojej obecności czasem odbija mi szajba?- wzruszył ramionami, ale uśmiechnął się z ulgą. Za bardzo cieszył się, że rozmawiają, aby obrażać się za te chichotanie z jego subtelności godnej tańczącego trolla. Kiedy poruszyła temat swoich własnych słów, odwrócił wzrok, bo to, co się wtedy wydarzyło cały czas piekło do żywego. Opuścił dłonie do zgięć jej łokci, bowiem odnosił wrażenie, że jeśli cofnie ręce to okaże się, że to tylko sen i Robin wcale nie chce się z nim pogodzić. - Wystraszyłaś się...?- pytał szeptem i niedowierzał bowiem nigdy nie podejrzewałby ją o strach w jego towarzystwie. Szybko dowiedział się dlaczego tak się stało i z tego wszystkiego aż ścisnął lekko jej łokieć, a coś mu się w trzewiach przewróciło na lewą stronę. - Głupia jesteś, że tak pomyślałaś.- skomentował, ale trzymał ją, odnajdując jej głębokie spojrzenie. - Przecież nikt nie ma najmniejszych szans cię wygryźć. - prychnął jakby wyjaśniał jej, że niebo jest niebieskie. - Doireann nigdy w życiu nie podniesie na mnie głosu, a Liv jest nie do sklasyfikowania. Gdzie ja bym znalazł takiego wrzeszczota jak ty?- ostatnie pytanie zadał w towarzystwie ciepłego uśmiechu. - Też się kiedyś bałem, że ci się znudzę bo masz Huntera, ale potem uświadomiłem sobie, że przenigdy ze mnie nie zrezygnujesz, bo ci na to nie pozwolę.- o tak, humor stanowczo mu się poprawiał. Nawet zdrada Doireann została teraz przyćmiona pozytywnymi emocjami, które Robin właśnie wywoływała.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 08:41;

Nigdy nie mogła o nim zapomnieć. Na przestrzeni tych kilku miesięcy wspólnej znajomości, Eskil stał się dla niej cholernie ważną osobą. Niemal zawsze uwzględniała go w swoich planach, ciekawa jak zareaguje na jej kolejne, jeszcze bardziej szalone pomysły. Więc jakim cudem to ona mogłaby o nim zapomnieć?! Przecież to właśnie półwil miał do tego kompletne prawo; potraktowała go w sposób nieodpowiedni, odrzuciła go od siebie, wybrała innego. I kompletnie by zrozumiała, gdyby uznał, że to jest jednak za dużo, że ma dość i powinien dać sobie spokój z taką znajomością. Cały czas obawiała się momentu, gdy w jego życiu pojawi się jakaś nowa dziewczyna, która nagle stwierdzi “po co ci ta Doppler? Przecież tylko sprawia ci ból. Lepiej o niej zapomnij i w ogóle olej tę znajomość”. Była przekonana, że prędzej czy później Eskil na kogoś takiego trafi. A ona nie będzie miała mu do zaoferowania nic ponad przyjaźń i może chłopak w końcu… uzna, że ten ktoś ma rację? Teraz jednak na chwilę mogła udawać, że nic złego się nie dzieje, że wszystko jest ok i nigdy żadne z nich nie pomyśli nawet o tym, aby zawieść zaufanie drugiego, zapomnieć o jego istnieniu. Tak, łatwo było myśleć w ten sposób, kiedy tuliła się do ciała chłopaka, tak spragniona bliskości jego ramion. Pozbawił ją tego na ciężkie kilka miesięcy i po prostu miała dość. Zachowywała się tak, jakby w te kilka minut pragnęła nadrobić ten czas, choć zapewne to nie działało w ten sposób i tak się nie dało. - Jakbyś nie zauważył, to ja w twojej też nie zachowuje się racjonalnie - odpowiedziała elokwentnie na jego słowa. I wcale nie przeszkadzał jej fakt, że przy niej głupiał. Ona mogła wtedy głupieć razem z nim, a dzięki temu kreowały się w ich głowach kolejne, jeszcze bardziej zajebiste wspomnienia. A potem przez chwilę czy dwie nie mogła mu patrzeć w oczy. Jak zawsze zresztą, kiedy w grę wchodziły jej prywatne odczucia, miała z tym ogromne problemy. Nie lubiła pokazywać swoich niedoskonałości, strachu. A tu proszę, próbowała mówić o tym w otwarty sposób. Powoli pokiwała głową w odpowiedzi na jego pytanie, na które prawdopodobnie odpowiedzi uzyskać nie chciał. W końcu, powiedziała to wprost, co miałoby na celu, aby teraz zaprzeczała własnym słowom? Zaskoczona podniosła wzrok na jego twarz, kiedy jego dłonie zacisnęły się na jej łokciach. Słuchała go dalej, choć ciężko było rozczytać w czekoladowych tęczówkach, co chodziło po jej głowie. Ona sama do końca tego nie wiedziała. Jak sprecyzować swoje odczucia po tym, co właśnie do niej mówił. Jakiegoś dziwnego rodzaju ulga rozlewała się po jej wnętrznościach, kiedy zdała sobie sprawę z faktu, że Eskil nie chciał, aby stała się dla niego tylko przeszłością. - Powinnam cię uderzyć za tego ”wrzeszczota?” - zapytała, unosząc jedną brew ku górze i próbując wyglądać groźnie oraz poważnie. Oczywiście jej nie wyszło. Nie mogło jej to wyjść, skoro tak się głęboko radowała na myśl, że chłopak jednak chciał mieć z nią dalej jakiś kontakt! Merlinie, jakie to było cudne uczucie! - Nigdy bym z ciebie nie zrezygnowała. Hunter nie może postraszyć mnie harpią, jak będę niegrzeczna - wyszczerzyła się w jego stronę, bo teraz było to cholernie łatwe z taką lekkością w sercu, jaką aktualnie odczuwała.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 13:59;

Co tu dużo mówić, nie potrafił zdystansować się względem Robin. Nazywany był leniem, nierobem, a czy ktokolwiek przystanął na moment i zastanowił się ile pracy musiał włożyć w zmianę swojego myślenia i uczuć? Tak, próbował siłowo zmienić swoje emocje, aby łatwiej było utrzymać relację. Nie chciał z tego rezygnować, mimo że serce potrafiło wyć z bólu. Czas leczył jednak rany, a więc któregoś dnia być może opuści go echo dawnych wydarzeń. Koncentrował się na pogodzeniu się z dziewczyną, a i obiecywał sobie, że ograniczy wdawanie się w nią w awantury. Potrafiła wybuchać niczym wulkan, a on był świetnym ku temu powodem. Kiedy się uśmiechała to było łatwiej. - Eee tam, raptem co drugie spotkanie.- żartował sobie z jej racjonalnego myślenia, które niekiedy zawodzilło kiedy przychodził im do głowy jakiś szalony pomysł. Niebawem wpadnie na coś nowego, gdy tylko dopadnie go chociaż odrobinę nudy. Będzie wiedział do kogo się zwrócić o aktywne asystowanie.
Nie przypuszczałby, że mogłaby się bać. Non stop udowadniała swoją siłę, a na palcach jednej ręki policzy sytuacje kiedy widział jej strach. Przypomniał sobie ich rozmowę z norweskiego igloo, ten moment kiedy leżeli obok siebie w łóżku, szczęśliwi, pogodzeni. Cicho westchnął i miał nadzieję, że nie zdradził się z tęsknotą za tamtym wieczorem. - Podziękuję. Do tej pory śni mi się twoje celne "diffindo".- uzbroił usta w uśmiech, aby miała pewność, że właśnie teraz nie mówi poważnie. Jak do tego doszło, że musi zapewniać ją o tym, że nie chce z niej rezygnować? Wydawało mu się to oczywiste, że jest zbyt wielkim egoistą, aby odwrócić się do niej plecami. Kiedy wspomniała o harpii to niechcący i odruchowo wykrzywił usta w grymasie. To był solidny błąd z jego strony, bo udowadniał wszem i wobec, że coś było/jest na rzeczy. Może tego nie zauważyła...? Ciebie nikt nie powstrzyma...- podkreślił jej cechę charakteru i potarł knykciem powiekę, przypominając sobie wszystkie wydarzenia sprzed paru godzin. O Merlinie, to bardzo intensywny dzień. - Czyli między nami już zgoda?- upewniał się jeszcze, zerkając na nią z uwagą. - Chcę ci coś powiedzieć, ale to popsuje ci humor. Takie tam, egoistyczne sprawy, ale nie wiem na ile bezpieczne będzie teraz psuć ci humor. Bardzo mordercze masz teraz zapędy czy jest stabilnie?- uśmiechał się lekko, nieudolnie próbując zakamuflować swoją niepewność. Chciał się z nią podzielić wszystkim jednak znał ją na tyle, aby przewidywać, że może się rozzłościć.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 14:21;

Każdy miał jakieś swoje wady i słabości. Te elementy, które nie pozwalały na to, aby działać w sposób racjonalny. Robin usilnie w swoich działaniach chciała oddzielać serce od rozumu, jednak w przypadku tego półwila, to nigdy nie było możliwe. Zawsze za nim tęskniła, chciała go widzieć, nawet wtedy, gdy rozum podpowiadał, że to nie jest wskazane. Była równie wielką egoistką, co i on. Powinna go odtrącić, odsunąć od siebie, bo dzięki temu mógłby tylko zyskać. Zacząć żyć inaczej, łatwiej, bez Robin u boku. Niosła tylko zamęt, tak cholernie ogromny, jak to tylko możliwe. Ale egoistycznie nie pozwalała się usunąć z jego życia. Chciała w nim trwać jak najdłużej, kurczowo trzymając się małymi dłońmi jego ciała, byle tylko jej nie odepchnął, choć wiedziała, że powinien. Ktoś z nich powinien wykazać się rozumem, a oboje nie byli w stanie. I zamiast tego, siedzieli właśnie w swoim towarzystwie, szczerząc się bez umiaru, szczęśliwi z faktu, że po raz kolejny udało im się osiągnąć rozejm. To naprawdę było dziwne. Powinno być prostsze, prawda? jednak nic w życiu prostym nie bywało i mieli tego doskonały dowód. - Ja tam nie zapomniałam o tym, jak masz ostre pazury. Przydałby ci się manicure - zgrabnie odbiła piłeczkę, śmiejąc się przy tym otwarcie, ostentacyjnie pokazując, że skoro on był w stanie wybaczyć jej takie zaklęcie, tak ona nie zamierzała rozpamiętywać blizn, które już zawsze miały zdobić jej lewe przedramię. Nie ma co, oboje byli naznaczeni własną nieprzewidywalnością, co poniekąd jeszcze bardziej łączyło ich ze sobą. Czy tego chcieli, czy nie. Odgarnął kilka blond kosmyków z twarzy, słuchając go dalej. Teraz, gdy wiedziała, że jest wszystko w porządku, czuła się znacznie lepiej. Jakby ktoś na powrót włożył do jej ciała bardzo ważny organ, bez którego funkcjonowanie było niemalże niemożliwym. - No chyba tak - odpowiedziała na zadane pytanie, bo nie zamierzała się na niego dłużej gniewać. Po co mieli rozpamiętywać coś, na co kompletnie nie posiadali wpływu, skoro lepszym rozwiązaniem wydawało się iść po prostu dalej? Nieco zmarszczyła brwi, kiedy zaczął tak kręcić się sam w sobie, niepewny, co może jej powiedzieć. - Eskil, przecież możesz mi powiedzieć wszystko, bez względu na to, w jakim nastroju się znajduję - przypomniała mu, choć mimowolnie stała się nieco bardziej czujna. - Więc skoro zacząłeś, to mów - dodała po chwili, pewnym siebie głosem, nawet na chwilę nie odwracając wzroku od jego jasnych tęczówek. Nie ma co, jak już zaczął mówić coś, co ewidentnie było dla niego bardzo ważnym, nie zamierzała pozwolić mu na to, by przemilczał temat, jak widać dla niego istotny. Jakby na potwierdzenie swoich słów, sięgnęła w stronę jego dłoni i delikatnie ścisnęła jego palce, zauważając, że te były znacznie cieplejsze, niż jej własne. Chciała dodać mu otuchy? Prawdopodobnie tak, bo była nieświadoma burzy, która wciąż szalała w jego ciele.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 14:49;

Próbował wykazać się rozsądkiem i dlatego przez cztery miesiące nawet jej nie dotknął. Stworzył sobie odwyk od Robin, aby mniej cierpieć. Sęk w tym, że było gorzej niż myślał, a to sugerowało, że jednak musiał mieć ją w zasięgu wzroku, aby mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Nie lubił rozsądku. Ograniczał go, nakazywał tłumić zachcianki, potrzeby, a więc dlatego przy Doireann tak łatwo dawał się ponieść emocjom. Unikał rozsądnych decyzji... A niestety Doireann zawsze w porę opamiętywała się i cóż, dzisiaj uciekła. Zaśmiał się pod nosem na myśl o manicure, co skomentował jedynie "jesteś niepoważna". Kalejdoskop uczuć chciał powrócić, a więc naprędce koncentrował się na tym miejscu między opuszkami jego palców a jej odsłoniętym łokciem, który to trzymał. Dzięki temu łatwiej było nie popaść w obłęd od tych emocji. Bardzo głęboko westchnął jakby od dłuższego czasu coś go przygniatało. Dlaczego nie potrafił zawierać prostych relacji tylko wpadał w jakieś poplątane, gdzie nikt nie wychodził z nich korzystnie? Milczał chwilę, choć wiedział, że powinien powiedzieć od razu co leży mu na sercu. Dopiero jej palce na dłoni dodały mu otuchy, choć jednocześnie coś go za mostkiem zabolało. Chciał więcej - Nie wiem co robić. Chodzi o tę Doireann. Powinienem dać jej święty spokój, żeby się nie zaangażowała, ale nie mam na to ochoty.- nie potrafił ująć tego w proste słowa, jednak miał gwarancję, że Robin go zrozumie. Patrzył na jej palce oplecione wokół jego dłoni. - Straszliwie się różnimy i dzisiaj zrozumiałem, że ona nie będzie miała szans w żaden sposób obronić się, jeśli w jakiś sposób ją skrzywdzę.- a każdy, kto go znał to miał świadomość jaki trudny miewał charakter. Doireann uciekła i to go zabolało, ale jak mógłby oczekiwać od niej, że będzie walczyć u jego boku skoro bała się śmiałości. Z drugiej strony wcale nie chciał zostawiać jej w spokoju, co udowadniało jakim jest egoistą. Czuł przy niej tę namiastkę szczęścia, której szukał. Nie miał pojęcia czy znajdzie tego więcej w jej towarzystwie, ale to wystarczało, aby nie chciał trzymać się z daleka pomimo tego, że go dzisiaj potraktowała zdradą. - Ona jest taka... taka... krucha.- tego właśnie nie rozumiał, bowiem odnosił wrażenie, że jeśli mocniej ją ściśnie to się połamie.- Liv już mi groziła, że mi nakopie jeśli złamię serce Doireann.- dopiero teraz podniósł wzrok na Robin. - A ja czuję, że za bardzo się różnimy, abym miał jej tego serca nie łamać. Najgorsze w tym wszystkim, że nie mam ochoty kolejny raz zostawiać kogoś w spokoju.- tutaj już w jego głosie pojawił się głęboki żal. Nie musiał widzieć kogo miał teraz na myśli. - Ale jeśli tego nie zrobię to nie dość, że Doireann chyba pęknie, to Drake i Liv mnie wypatroszą, a dobrze wiesz, że ja się wdać w bójkę nie mogę. - wszystko kolejny raz skłaniało do słuchania rozsądku, a to ponownie prowadziło do bólu w sercu. - Powiedz mi, że mam zostawić ją w spokoju.- ścisnął mocno jej dłoń i popatrzył na nią z nadzieją, że jej słowa sprowokują go do posłuchania rozsądku.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 17:40;

Mogła tylko się domyślać, jak wiele wysiłku kosztowało go odcięcie się od niej i od relacji, która ich połączyła. Sama też nie miała w tej sytuacji lekko. Dokonała decyzji, wciąż uważała, że była to słuszna decyzja, choć poczuci żalu i winy pozostawało, nie mogła się tego wyzbyć, choć usilnie próbowała. Miała wrażenie, że to źle, że jest szczęśliwa kosztem ogromnego nieszczęścia przyjaciela. I nie potrafiła tak do końca się z tym faktem pogodzić. Najpierw jedno próbowało wyciągnąć dłoń na zgodę, potem drugie. I za każdym razem spotykało się to z opłakanym skutkiem. Tak naprawdę dopiero dzisiaj, podczas tej rozmowy, poczuła, jak odpuszcza jej pewnego rodzaju poczucie żalu, czy winy związane z faktem, że los zadecydował o wszystkim w taki, a nie inny sposób. I dalej czuła się dobrze, stąd też pozwoliła sobie na ten delikatny uścisk jego palców. Stęskniła się za jego bliskością i obecnością obok siebie. Dlatego próbowała to nadrobić w każdy możliwy sposób. Niczym nałogowiec, który ponownie mógł spróbować odurzającej substancji, łaknęła jego dotyku, jego ciepła. Słuchała go uważnie, kiedy powoli i skrupulatnie wylewał z siebie kolejne słowa. Cały czas patrzyła na niego ze skupieniem malującym się w czekoladowych tęczówkach. Rozumiała, co chłopak miał na myśli, wiedziała, o co mu chodzi. Krzywdzenie innych to najgorsze gówno, jakie może spotkać człowieka i sama była tego doskonałym przykładem... Pokiwała delikatnie głową, gdy powiedział o kruchości tej dziewczyny. Nie znała jej, więc nie mogła tego w żaden sposób ocenić. A nie zamierzała wypowiadać się na jej temat, skoro w ogóle nie mogła mieć pewności co do nawet jednej cechy charakteru Doireann. Westchnęła głośno, kiedy chłopak skończył swój monolog. Było sporo informacji do przyswojenia, przetrawienia. - Po pierwsze, to tym całym Drake'iem i Olivią masz się kompletnie nie przejmować. Bo jeśli oni będą próbowali zrobić coś Tobie, to ja sobie z nimi porozmawiam - zaczęła od najważniejszej kwestia jej zdaniem. Bo przecież nikt nie będzie groził jej Eskilowi, kiedy chciał podjąć jakieś działania, a nie był pewien, jakie one skutki przyniosą. - Lubisz ją? - zapytała po chwili, patrząc mu cały czas prosto w oczy, choć ten unikał jej wzroku. Ale ona nie zamierzała pozwolić na to, by potraktował jej słowa w sposób niepoważny, niepewny? Wiedziała, że nie musi dopowiadać o jakie lubienie jej chodziło. Eskil był inteligentnym chłopakiem, jeśli tylko tego chciał. - Widzę, że ci na niej zależy. I nie powiem ci, że masz zostawić ją w spokoju. Masz zrobić to, co dyktuje ci serce, bo rozum też się czasami myli - powiedziała, dokładnie ważąc każde wypowiadane słowo. Podrapała się nieco nerwowo po głowie i ponownie odgarnęła kilka kosmyków do tyłu. - Nigdy nie masz stu procentowej pewności, że coś się uda. Możesz ją skrzywdzić, może ona skrzywdzi ciebie, a może to będzie najlepsza decyzja, jaką podjąłeś w życiu - ta loteria była straszna, doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Nigdy nie wiadomo, jak się wszystko potoczy, jakie przeszkody napotkają po drodze. - Musisz tylko wiedzieć, jak bardzo boisz się zaryzykować - dodała po chwili, nieco cichszym głosem, pozwalając sobie na delikatny uśmiech.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 18:05;

Najlepiej jest poradzić się osoby niezwiązanej z sytuacją. Dodajmy do tego fakt, że niewielu osobom ufał na tyle, aby zwierzyć się z własnych uczuć. Robin należała do osób, które jak najbardziej powinny zrozumieć sytuację, a i nie bał się opowiedzieć jej o swoich uczuciach. Znała go. Wiedziała co mu w duszy gra, potrafiła z niego czytać jak z otwartej księgi. Może podpowie coś mądrego, co nie zrani ani jego ani Merlinowi ducha winnej Doireann. Poruszał trudny dla siebie temat, a co za tym idzie niełatwo było podnieść mu wzrok. Trochę wstydził się, trochę czuł niepewnie, a i trochę chciał się buntować i robić na opak, na złość, wbrew rozsądkowi. Cała mieszanka zachcianek, a zamiast podążać za chwilą to zatrzymał się i pytał Robin o radę. Ta od razu wywołała uśmiech na jego twarzy, lojalnie wygrażając się tym, którzy mogliby chcieć się na nim mścić za krzywdy, które się nie wydarzyły i nie wiadomo czy zaistnieją.- Ja się ich nie boję tylko tego, że wytrącą mnie z równowagi.- uściślił, aby nie myślała, że trzęsie portkami przed dwójką Gryfonów. Nie dał im powodu do zawiści i wolał, aby tak pozostało. Nie ufał sobie jeszcze na tyle, aby iść w jakiejś bójki bez mrugnięcia okiem.
Gdy zadała to trudne pytanie i tylko się naburmuszył, bo akurat nie lubił deklarować się tu i teraz. Przygryzł sobie wewnętrzną stronę policzka i próbował rozpracować swoje odczucia, gdy w myślach pojawiała się Doireann. Oczywiście, że nie było to proste. Uhh! Zwlekał z odpowiedzią bo trochę się tego wstydził. Prychnął kpiąco na jej następne słowa. - Kiedy ostatnio szedłem w zaparte i słuchałem serca to kiepsko skończyłem. - przypomniał jej, obalając niejako jej radę. - Ale fakt, ja się nie uczę na błędach więc kusi mnie znów olać te wszystkie zasady co można, a czego nie można.- dodał jeszcze z rozbrajającą szczerością i dystansem do siebie, co nie zdarzało się aż tak często. Tak jak powiedział, nie chciał zostawiać Doireann w spokoju. Nie miał pojęcia czy to, co dzisiaj rano w nim wywołała było czymś więcej. Nie był pewien czy wściekłość na nią jest silniejsza od tego, że na kilka cudownych minut sprawiła, że podwójnie złamane serce przestało go boleć. Właśnie to go tak kusiło, aby sprawdzić czy uda się to powtórzyć... jeśli Puchonka nie postanowi uciec. Znowu. Odchylił głowę i głośno westchnął, a słowa Robin przesiąkały przez jego skórę i trafiały tam, gdzie powinny. - Bardziej to martwię się o jej nerwy. Ja tam w razie czego sobie poradzę. - a niech to szlag, wieczne zamartwianie Doireann zaczęło na niego przełazić. Zerknął kątem oka na blondynkę. - Doskonale wiesz, że ja ryzyka się nie boję. Próbuję tu wznieść się na wyżyny mojej empatii. Doceń!- posłał jej eskilowy uśmiech, taki, który zawsze gościł na jego ustach kiedy odzyskiwał pełną równowagę.
+
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Leżanka QzgSDG8




Gracz




Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka EmptyWto Sie 03 2021, 22:07;

Faktycznie, w tej sytuacji była kimś kompletnie niezależnym, obiektywnym. A przynajmniej tak mogło się wydawać w dużej mierze. Oczywistym było, że dobro półwila leżało jej na pierwszym miejscu, kiedy miało to bezpośredni związek z jego osobą. W końcu był jej przyjacielem, kimś, na kim zawsze mogła polegać (choć nie wiedziała, że aż tak bardzo...), więc oczywistym było dla niej, że życzyła mu jak najlepiej! Dlatego na pewno starała się rozważyć wszystko to, co mówił, aby sprawiło to jak najwięcej korzyści właśnie jemu. Niemniej, Robin była również empatyczną osobą. Nie potrafiła świadomie skazywać kogoś na krzywdę, więc pod tym względem na pewno nie zamierzała pozwolić na to, by Eskil zwyczajnie skrzywdził dziewczynę, która zaczęła mu się w jakim stopniu podobać. Co to, to nie! Uśmiechnęła się szerzej, widząc jego reakcję na swoje słowa. Jego uśmiech potrafił topić lodowce, ciekawe czy zdawał sobie z tego sprawę... - No to zamiast z nimi gadać daj im od razu zaproszenie na rozmowę ze mną - prychnęła pod nosem, gotowa utrzymać ten jego dobry nastrój, jak długo tylko będzie w stanie. W końcu zadowolony Eskil, to szczęśliwa Robin, czyż nie? Dlatego tylko przez ułamek sekundy żałowała swojego kolejnego pytania. Ale dosłownie przez minimalny skrawek czasu, nie więcej! Skoro on bał się przyznać do wszystkiego otwarcie, to ona zamierzała zrobić to za niego. Jeszcze tylko brakowało, by jak małe dziecko w mugolskim przedszkolu napisała na kartce "A Eskil lubi Doireann!" Ciekawe, co by wtedy powiedział... - Auć - powiedziała tylko, gdy wyrzucił z siebie kolejne słowa odnośnie słuchania serca. A niby mieli już to za sobą... Uniosła jedną brew, wciąż patrząc na niego, ale on dalej unikał jej wzroku. Westchnęła głośno i po prostu bezpardonowo złapała jego podbródek między palce i uniosła do góry, wykorzystując moment zaskoczenia. No, teraz nie miał wyboru, musiał spojrzeć jej w oczy. - Skoro nie boisz się ryzyka, to wiesz, co powinieneś zrobić - powiedziała prosto z mostu, dalej lekko się uśmiechając w jego stronę. A kiedy obdarzył ją jej eskilowym uśmiechem, sama nie wytrzymała i też wyszczerzyła się w jego stronę. - Nie powiem, że wszystko będzie dobrze, bo cholera wie, jak się to ułoży, ale mogę powiedzieć, że na pewno będę gotowa poskładać cię do kupy, bądź uczcić z tobą twój sukces - wiedziała, jak ważne słowa właśnie kierowała w jego stronę, a mimo to, nie żałowała, że je wypowiedziała. Wręcz przeciwnie, cieszyła się na myśl, że będzie mogła mieć pretekst, by dalej uczestniczyć w jego życiu nawet jeśli, jakaś dziewczyna próbowałaby ją wygryźć z posady przyjaciółki półwila... Nie ma takiej opcji, Robin się nie da. Na pewno będzie walczyć o swoją zasłużoną pozycję!

Zt. x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Leżanka QzgSDG8








Leżanka Empty


PisanieLeżanka Empty Re: Leżanka  Leżanka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Leżanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Leżanka JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Arabia
 :: 
Miasto
 :: 
Pałac
-