Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Stara studnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Gracz




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Stara studnia  Stara studnia EmptyNie Cze 21 2020, 19:41;




Stara kamienna studnia znajduje się w samym centrum części północnej pensjonatu. Liczy sobie jakieś kilka tysięcy lat, a woda z dna nigdy się nie kończy. Jest zawsze czysta, lodowata i nie działa na nią żadna magia zewnętrzna. Aby wydobyć wodę trzeba się naprawdę namęczyć, aby wyciągnąć wiadro z dna!

Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4694
  Liczba postów : 2461
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Moderator




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptyPon Lip 13 2020, 17:55;

Odrzuciła włosy na ramię, a następnie zerknęła na ducha, który wędrował za nią, jakby bawił się w jej ochroniarza, po czym pokręciła lekko głową. Widziała doskonale, jak Chris - bo tak się jej przedstawił - łypie nieufnie na Williama, w którego stronę właśnie się kierowała. Skoro już dostrzegła chłopaka, nie zamierzała odpuszczać okazji tego, by z nim porozmawiać, bo tak naprawdę jedynie kojarzyła go dość powierzchownie, skoro zaś miała z nim siłą rzeczy spędzać czas - zapewne pogoda nie zawsze będzie tak cudowna, by chcieli gdzieś wychodzić, a wieczorami czy rano wypada jednak nieco porozmawiać - to zamierzała go poznać i dowiedzieć się, co go interesuje. Poza tym, na dzień dobry, mieli zapewne wspólny temat do rozmów, całkiem prosty, jakim był po prostu qudditch. To był już jakiś punkt zaczepienia, ale oczywiście, nie należało na nim poprzestawać. Dodatkowo była naprawdę ciekawa, czy tylko do niej przyczepił się duch, czy może również inni borykali się z takimi atrakcjami, jakich do końca nie była w stanie zrozumieć i nie była w stanie pojąć, z czym się to je. Nie wierzyła do końca w te wszystkie, powiedzmy, bardziej duchowe aspekty magii i być może teraz miała jednak za to w pewien sposób zapłacić.
- Cześć - rzuciła w stronę chłopaka, kiedy dogoniła go w okolicach studni. Założyła włosy za ucho, jednocześnie dostrzegając, jaką grobową minę ma teraz jej martwy towarzysz, ale nie zamierzała się nim przejmować, w końcu nie był jej ojcem, żeby zakazywać jej rozmów z chłopakami, czy coś podobnego, prawda? Jeszcze chwila i zacznie wierzyć, że Chrisa wysłał do niej Fillin, który uznał, że powinien pilnować swojej dziewczyny. To była nawet zabawna myśl, ale wolała się na niej nie koncentrować, tym bardziej że duch przedstawiał się czasami naprawdę upiornie i wolała nie myśleć, do czego byłby zdolny, gdyby coś poszło nie tak, jak pójść powinno.
- Powiedz, z tobą też wszędzie spaceruje duch? Zaczynam się już zastanawiać, czy to nie przyzwoitka, która ma sprawdzać, czy aby na pewno nie łamię żadnych zasad - zagadnęła, jednocześnie ciekawa tego, czego może się dowiedzieć, jak również rzucając pierwszym lepszym tematem do rozmowy. Ponieważ zaś nie wstydziła się zawierania żadnych znajomości, nie miała z tym problemów i spokojnie była w stanie rzucać zagadnieniami niczym z rękawa. - Myślałeś już nad tym, dokąd się wybrać? Podobno jest tutaj całkiem sporo atrakcji, jakieś domy strachów i całe wesołe miasteczko, nie mówiąc o tych wszystkich typowo mugolskich dzielnicach. Pewnie, jak tam pójdę, to od razu wszyscy zorientują się, że jestem czarownicą - stwierdziła, nieco rozbawiona, a jej jasne oczy błysnęły. Proszę bardzo, tak się to właśnie robi i miała nadzieję, że chłopak nie postanowi jej z miejsca spławić albo nie uzna, że jednak nie ma ochoty z nią przebywać. W końcu miło było sobie porozmawiać również z ludźmi, których aż tak dobrze się nie znało.

@William S. Fitzgerald
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Gracz




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptySob Lip 18 2020, 04:04;

Zachowanie ducha: D – Przeszedłeś dziś przez swojego kompana... to nie mogło być fajne uczucie.

   Luizjana zaskakiwała, nie da się powiedzieć, że nie. Zakwaterowanie to jedno, inną kwestią pozostawał ten półprzezroczysty jegomość, który uczepił się go jak rzep psidwaczego ogona, gdy tylko się tu zjawili. Przedstawił się jako Vladimir i… w sumie tyle, bo nic więcej nie raczył o sobie powiedzieć; z jego akcentu był jeszcze w stanie stwierdzić, że pochodził z Rosji, no i musiał być dodatkowo jakimś koneserem dowcipów o mugolach i mugolakach (a raczej szlamach, jak sam ich nazywał), bo sypał nimi na prawo i lewo. Czasem się gdzieś tracił i rudzielec już miał nadzieję, że może postanowił go jednak zostawić w spokoju, ale ta szybko okazywała się być płonna. Tak jak chociażby teraz – Fitzgerald wybrał się na zwiedzanie ośrodka, żeby zobaczyć co ten ma właściwie do zaoferowania i kiedy przechodził obok starej studni Rosjanin postanowił się zmaterializować… prosto przed nim. Nie miał czasu w ogóle na to zareagować, więc skończyło się to w jedyny możliwy sposób – przeszedł prosto przez niego.
   Nie był w stanie ani dokładnie określić, ani nawet z czymkolwiek porównać uczucia, jakie temu towarzyszyło, poza tym, że było naprawdę nieprzyjemne i wolałby już go nigdy więcej nie powtarzać. Na co zapewne nie miał co liczyć, jeśli duch miał zamiar trzymać się go aż do końca wyjazdu.
   — Kurwa, stary, ostrzegaj może co? — prychnął w jego kierunku, wzdrygnąwszy się przy tym zauważalnie i mimowolnie otrzepał dłońmi ubranie; Vladimir wydawał się tą sytuacją kompletnie nieprzejęty, lewitując sobie jakby nigdy nic za nim. Will mruknął coś niezrozumiale pod nosem i już miał ruszyć dalej, kiedy usłyszał za sobą głos krukońskiej prefekt, z którą – jak się złożyło – między innymi miał dzielić pokój na czas wakacji. Odwrócił się w jej kierunku, odpowiadając krótkim salutem na powitanie. Kątem oka dostrzegł uśmieszek wykwitający na twarzy jego martwego towarzysza i już wiedział co zaraz nastąpi; to była inna z ‘przypadłości’ Ruska – wystarczyło, że próbował z kimś nawiązać rozmowę, a ten z miejsca zaczynał fantazjować o czarnomagicznych klątwach jakimi z najwyższą przyjemnością uraczyłby jego rozmówcę. Co jak co, ale za życia musiał być chyba solidnie popapranym gościem… a może to śmierć tak wpływa na człowieka?
   — Dobry Merlinie, sam już zaczynałem się zastanawiać czy tylko ja mam ten duchowy problem — odparł dziewczynie, ignorując radosne trajkotanie Vladimira o klątwach, choć duch z każdą chwilą rozkręcał się coraz bardziej. — I nie wiem, czy określiłbym mojego „przydziałowego” ducha przyzwoitką, mam wręcz wrażenie, że prędzej zachęciłby mnie do łamania zasad niż próbował od tego odwieść — dodał i parsknął cichym śmiechem, łypiąc przy tym kątem oka w kierunku, gdzie Rosjanin się znajdował, po czym nieznacznie pokręcił głową i skupił z powrotem w pełni uwagę na pannie Brandon. Oczywiście, że nie miał zamiaru jej zbywać ani nic; zaliczał się w końcu do dość towarzyskich osób i nie ograniczał się jedynie do grona własnych znajomych, a poza tym fakt faktem – dobrze byłoby choć trochę poznać swoją wyjazdową współlokatorkę.
   — Przyznaję, że jeszcze nad tym się nie zastanawiałem nawet, Nowy Orlean i okolice oferują tyle różnych atrakcji, że aż nie wiem od czego w ogóle zacząć — zgodził się, błyskając przy tym zębami w uśmiechu i kiwając przytakująco głową. Oparł się w miarę wygodnie o studnię, podpierając się rękami o jej brzeg i odciążając jedną nogę. Już miał coś dodać, kiedy jego duchowy towarzysz postanowił wtrącić swoje dwa knuty. Prychnął odrobinę rozbawiony, gdy go wysłuchał. — Vladimir, to znaczy „mój” duch, twierdzi, że mugole są tutaj tak ślepi, że nie zauważyliby niczego nawet jakbyś wetknęła jednemu czy drugiemu różdżkę do oka — rzucił, rozkładając przy tym ręce w geście „to nie ja, to on tak twierdzi”.
   — Abstrahując jednak od tego – a jak tam z tobą, masz już może jakieś plany? — zapytał po krótkiej chwili, przechylając przy tym głowę nieznacznie na bok.

@Victoria Brandon
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4694
  Liczba postów : 2461
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Moderator




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptySob Lip 18 2020, 23:41;

Ponieważ nie widziała ducha, jaki towarzyszył Williamowi, nie do końca zrozumiała to, co stało się pod studnią. Zmarszczyła nawet lekko brwi, ale ostatecznie uznała, że nie ma sensu tego komentować, po czym uśmiechnęła się kącikiem ust na gest chłopaka. Nie znali się za dobrze, ale mimo wszystko doszła do wniosku, że ten nie sprawia wrażenia jakiegoś skrajnie sztywnego jegomościa, z którym nie dałoby się w ogóle porozmawiać, co poczytała mu na plus. W końcu musieli spędzać ze sobą nieco czasu, czy tego chcieli, czy nie, a wolałaby nie musieć parskać pod nosem za każdym razem, kiedy go widziała. Liczyła na to, że nadzieja na możliwość dogadania się nie będzie wcale płonna i już chwilę później musiała przyznać, że chłopak wydawał się całkiem niezłym towarzyszem do rozmów, bo nie bał się odpowiadać. Sama chciała już coś powiedzieć na temat duchowych problemów, kiedy spostrzegła, jak Chris spoziera na jej rozmówcę i aż musiała wywrócić oczami, bo była niemalże pewna, iż zmarły za moment wyciągnie skądś noże i postanowił pozbawić ją możliwości dyskutowania z innymi. Był dziwny, a jednocześnie odnosiła wrażenie, że wierny jej jak pies. Nie wiedziała, czy oceniała go właściwie, ale odnosiła wrażenie, że gdyby tylko coś jej się stało, nie zostawiłby jej samej, choć nie wiedziała, jak dokładnie ma do tego podejść.
- Ależ nie, na pewno nie! Wydaje mi się, że każdy z nas jakiegoś dostał, chociaż nie mam pojęcia, na czym polegał ten dobór. Chris chodzi za mną, jakby był psidwakiem i czasami zastanawiam się, czy jako duch, umiałby jeszcze rzucać zaklęcia - przyznała, odwracając się znowu, by spojrzeć na ducha, który świdrował Williama spojrzeniem, jednocześnie stojąc naprawdę blisko pleców Victorii. To wyjaśniało, dlaczego dziewczynie nie było zbyt ciepło i zaczęła podejrzewać, że jeśli nie ustali z duchem jakichś zasad, to wkrótce będzie musiała zacząć biegać tutaj nieustannie w swetrach, bo ten postanowi wędrować na jej plecach, byle nie spotkała jej żadna krzywda. - Szczerze mówiąc, to nie wiem jeszcze, czego dokładnie chce, bo raczej jest małomówny. Ale czasami mam wrażenie, że gdybym poprosiła, to opowiedziałby mi o rzeczach zdecydowanie zakazanych - stwierdziła na to, nieoczekiwanie czując impuls do tego, by faktycznie zrobić coś nielegalnego. Coś, czego robić nie powinna i chyba nawet nie chciała pytać, skąd to się właściwie wzięło. Odgarnęła więc włosy za ucho, bo jakoś nie uśmiechało jej się wskakiwać nago do rzeki, czy robić czegoś równie niemądrego, aczkolwiek miała wrażenie, że przymus złamania zasad został w niej jakoś zakorzeniony. Czyżby duch jej rozmówcy mógł jakoś na nią wpływać? Nie wiedziała i chyba wolała się nad tym nie zastanawiać, zamiast tego zaś uśmiechnęła się lekko do Williama, gdy udzielił jej odpowiedzi i skinęła lekko głową.
- Mam ten sam problem! Zastanawiam się, czy wybrać się do mugolskiej części miasta, ale boję się, że się zbłaźnię, bo zupełnie nie mam pojęcia, co powinnam tam robić - przyznała, śmiejąc się lekko, bo nie uważała tego za żadną hańbę, po czym rozejrzała się, jakby chciała zobaczyć jednak ducha Williama. Poczuła, że coś aż skręca ją w żołądku. - O, na Merlina, chciałabym się o tym przekonać. Zawsze mówią nam, że nie wolno używać przy nich magii, ale czy naprawdę zrozumieliby to, co widzą? - rzuciła, nim zdołała się powstrzymać i uniosła dłoń żeby zasłonić na chwilę usta, po czym rzuciła spojrzenie Chrisowi, chcąc chyba zapytać go, czy to jego sprawka, a gdy dostrzegła uśmiech na jego niematerialnej twarzy, aż poczuła dreszcze. Naprawdę?
- Słyszałam, że podobno gdzieś na plantacjach odbywają się seanse spirytystyczne, ale to wydaje mi się nieco abstrakcyjne, biorąc pod uwagę towarzystwo, jakie mamy...

@William S. Fitzgerald
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Gracz




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptySob Lip 25 2020, 01:38;

  O Fitzgeraldzie można było powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, żeby był sztywny czy nietowarzyski; było wręcz przeciwnie – Ślizgon wprost uwielbiał brylować wśród ludzi, czując się przy tym dość swobodnie nawet przy tych, których prawie – czy też nawet w ogóle – nie znał. Dzięki temu na ogół nie miał problemów, żeby dogadać się z większością osób, choć oczywiście wiadomo – istniały od tej reguły wyjątki, którym chociażby mógł nie odpowiadać jego ekstrawertyzm czy też sposób bycia, a Will mimo wszystko nie był osobą zabiegającą o względy każdej napotkanej osoby, bo zwyczajnie szkoda mu było na to czasu. Jak uda się złapać wspólny język to super, a jak nie – trudno, życie. Jeśli zaś chodzi o prefekt Krukonów, to już po wymianie pierwszych zdań był w stanie stwierdzić, że nie powinno być na tym tle żadnych problemów i raczej nie będą musieć na siebie sarkać, gdy będą się mijać w ich domu bądź też pogoda ich zmusi do dłuższego pobytu tam. Jedna taka persona w osobie Emily Rowle już mu wystarczała, choć w tym przypadku działało to bardziej jednostronnie, bo to dziewczyna wyraźnie miała do niego jakieś „ale”, co niezmiennie go bawiło.
  — Może to jakiś tutejszy, nie wiem, zwyczaj? — pomyślał na głos, gdy dziewczyna stwierdziła, że nie są jedyni, których uczepiły się przybysze z zaświatów, pocierając przy tym palcami odrobinę szorstki od lekkiego zarostu podbródek. — Każdy przyjezdny spoza Luizjany dostaje swojego duchowego towarzysza czy tam przewodnika, jak zwał tak zwał, żeby się tu lepiej odnalazł czy coś. Albo samym duchom się zwyczajnie nudzi w życiu pozagrobowym i dla rozrywki nagabują turystów. — Wzruszył barkami, rozkładając przy tym ręce i unosząc jednocześnie kącik ust. — Sam się zastanawiam na jakich zasadach odbył się ten dobór i dlaczego akurat uczepił się mnie jakiś antymugolski Rosjanin z zamiłowaniem do czarnej magii i raczej słabych żartów — zaśmiał się, a następnie łypnął znów w stronę, gdzie lewitował Vladimir, który na całe szczęście w końcu zamilkł po uraczeniu go bardzo obrazowym wykorzystaniem czarnomagicznych klątw na jego rozmówczyni.
  — No ten „mój” to może i niewiele mówi o sobie, ale poza tym to czasem aż gęba mu się nie chce zamknąć, a im dłużej go słucham tym bardziej zaczynam się upewniać, że przyklasnąłby wszystkiemu co zakazane — odparł, kiwnąwszy przy tym głową. Trzeba przyznać, że normalnie reguły traktował bardziej w kategorii wskazówek niźli sztywnych zasad, ale odkąd tylko Rosjanin zaczął się przy nim kręcić to czuł, że jakoś tak… nie miałby chyba najmniejszego oporu, żeby z pełną premedytacją je łamać. Nie do końca wiedział, jak powinien się do tego ustosunkować i to odbierać; czy w ogóle swoje ciągoty do robienia rzeczy głupich i sprzecznych z normami społecznymi powinien zwalać na ducha, choć jedno z drugim wydawało się mocno powiązane; ewentualnie to po prostu kwestia jego przekornej natury. No nic, pewnie z czasem się przekona jak to z tym jest naprawdę.
  — Przyznaję, że do mugolskich dzielnic akurat mnie jakoś mocno nie ciągnie, raczej nie moja bajka, choć wydaje mi się, że wtopienie się w tłum nie będzie aż tak trudne, w Londynie przynajmniej nie było, jak nas Harrington zabrał tam na wycieczkę — odpowiedział z nieznacznym uśmiechem i wzruszeniem ramion, bo sam kompletnie się na tym nie znał; przez większość życia praktycznie nie miał styczności z mugolami ze względu na kręgi z jakich się wywodził, a poza tym zwyczajnie go to nie pasjonowało i nie czuł potrzeby pogłębiania swojej wiedzy na ten temat.
  — Uuu, pani prefekt — rzucił poprzedziwszy to cichym gwizdem, gdy usłyszał jej kolejne słowa. Tego by się po niej nie spodziewał; wprawdzie właściwie jej nie znał, ale zawsze sprawiała wrażenie poukładanej i raczej trzymającej się zasad. — Ale nie powiem, sam jestem w sumie ciekaw, ile jest w tych słowach prawdy i czy rzeczywiście tutejsi są aż tak ślepi na magię — dodał jednak zaraz i poruszył przy tym wymownie brwiami, od razu ten pomysł podłapując. W grę w końcu wchodziłoby złamanie jednego z bodaj największych zakazów, który im wpajano od wczesnego dzieciństwa i musiał przyznać, że brzmiało to na niezwykle kuszącą perspektywę. Kątem oka był w stanie zauważyć, że Vladimir zdawał się być ukontentowany tym, gdzie ta konwersacja zmierzała.
  — Seanse spirytystyczne? — Przechylił głowę na bok, wyraźnie zaintrygowany jej słowami. Kiwnął na znak zgody, że to brzmiało nieco abstrakcyjnie w tych okolicznościach. — Mam wrażenie, że po tych okolicach wszystkiego powinno się spodziewać, niemniej samo w sobie brzmi na całkiem interesujące doświadczenie. Wiesz o nich coś więcej?

@Victoria Brandon
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4694
  Liczba postów : 2461
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Moderator




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptyCzw Lip 30 2020, 22:40;

Victoria właściwie była przyzwyczajona do tego, by znajdować się zawsze gdzieś na szczycie, by brylować, od dziecka uczestniczyła w spotkaniach wyższych sfer, była przygotowywana do tego, by zająć właściwe miejsce w tym wielkim świecie i pewnie właśnie z tego powodu potrafiła odnaleźć się w wielu sytuacjach, które inne osoby po prostu by przerastały, które byłyby dla nich za trudne, zbyt bolesne albo cokolwiek takiego. Nie musiał jej kochać cały świat, ale również ten świat niekoniecznie musiał wiedzieć, jeśli kogoś nie lubiła. Z tym akurat miała jeszcze problem, ale w końcu skończyła ledwie siedemnaście lat, nie powinna zatem oczekiwać od siebie nie wiadomo czego, nie powinna zakładać, że będzie tak niesamowita jak swoi przodkowie. Teoretycznie była już dorosła, został jej ostatni rok szkoły i za chwilę miała powędrować na studia, za chwilę miała po prostu wkroczyć w prawdziwą dorosłość, więc teoretycznie powinna zacząć myśleć doroślej, poważniej i odpowiedzialnej, ale nadal jeszcze ulegała tym szarpnięciom furii i zmianom nastrojów, które nie przystały Brandonównie. Miała jednak jeszcze nieco czasu, by wybrać właściwą ścieżkę i, cóż, zadziwić siebie i cały świat.
- Zwyczaj? - spytała, rozchylając lekko wargi, a następnie stuknęła palcem w brodę, zastanawiając się nad tym, co chłopak właśnie jej powiedział, po czym skinęła lekko głową. - Właściwie to możesz w tym wszystkim mieć rację. Może po prostu chcą urozmaicić życie gościom i pokazać im to, co jest najciekawsze w okolicy. Chociaż ja właściwie mam raczej jakąś obstawę w postaci milczącego gangstera, czy Merlin raczy wiedzieć kogo. Nie odstępuje mnie na krok, zawsze jest ze mną i prawie nic nie mówi, odzywa się naprawdę rzadko i nie mam pojęcia, co o nim myśleć, ale odnoszę wrażenie, że gdyby mógł, to wytłukły wszystkich w mojej okolicy - powiedziała, spoglądając jeszcze w stronę milczącego Chrisa, który nie robił nic, po prostu przebywał z nimi i pozwalał na to, żeby czas płynął. Teraz również na nią spojrzał, potem na Williama, zupełnie jakby chciał potwierdzić jej słowa, więc zaraz wykonała taki gest, jakby chciała go zatrzymać, po czym pokręciła lekko głową na znak, że to jakieś szaleństwo. Zaraz jednak spojrzała na Ślizgona i lekko uniosła brwi, a na jej wargach zadrgał lekki uśmiech.
- Wszystkiemu? - spytała, nieco rozbawiona, ale właściwie sama czuła, że jej serce aż bije mocniej na myśl o tym, że mogłaby naprawdę złamać zasady, że mogłaby postąpić wbrew temu, co zawsze robiła, że mogłaby zachować się inaczej, niż powinna. To było nowe uczucie, niesamowicie ekscytujące i właściwie mogłaby skoczyć teraz nawet w morze albo zrobić inną głupotę, bo obecność tego milczącego ducha prowokowała ją do rzeczy, jakich nie znała, których smak był wręcz zakazany. Jej jasne oczy zabłyszczały lekko, a potem uśmiechnęła się do Williama, jednocześnie przykładając palec do warg.
- Cii, nie mów innym, że chciałabym przekonać się, jak to jest czarować w tłumie mugoli. Czego jeszcze nie wolno robić, Will? - odparła, gdy zgodziła się z nim ostatecznie, że może faktycznie nie będzie tak trudno zniknąć między mugolami, a teraz wyglądała tak, jakby jej oczy krzesały iskry. Nie była w stanie powiedzieć, co takiego pociągającego było w tym, co zakazane, ale naprawdę miała wrażenie, że palce ją aż palą, by zrobić coś, czego nie powinna. Zaraz jednak skoncentrowała się na kolejnej wypowiedzi chłopaka i pokręciła lekko głową.
- Nie, niestety nie wiem zbyt wiele, dopiero niedawno o tym usłyszałam, ale jestem strasznie ciekawa. Może też chcesz się na taki seans wybrać? - spytała prosto.

@William S. Fitzgerald
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Stara studnia QzgSDG8




Gracz




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptyCzw Sie 06 2020, 21:49;

2 Sierpnia 2020, Samonauka + Zbieranie materiałów pt. 1

Korzystając z nadmiaru energii, wróciła z nocnego spaceru z mokradeł wcześniej, przybierając ludzką postać w bezpiecznym miejscu i kierując się do domku, aby wziąć prysznic i przygotować się do porannej nauki. Zawsze tak robiła, jej rutyna niewiele zmieniła się od czasu opuszczenia murów szkoły. Temat magii bezróżdkowej coraz intensywniej przewijał się przez jej umysł, zwłaszcza, odkąd zaczęła tyle czasu spędzać z Reedem, dostrzegając korzyści płynące z tej formy rzucania czarów i jej potencjał z magią niewerbalną. Lanceley była wybitna w kontroli chaosu i systematyczności, a gdy dodać do tego upartość, to pewne było, że prędzej czy później odniesie sukces. Była w stanie uczyć się każdego dnia, wiedział o tym każdy, kto ją znał. Zanim jednak przejdzie do praktyki, którą trenowała na razie głównie pod okiem Shawna, chciała poprawić wiedzę teoretyczną.
Usiadła pod studnią chwilę po wschodzie słońca, zakrywając ramiona cienkim szlafrokiem, który narzuciła na szorty i bluzkę. O tej godzinie nikogo tu nie było, a swojego ducha nauczyła się poniekąd ignorować, bo złodziejskiej kobiecie się buzia nie zamykała. Wyjęła z torby notatki oraz pióro z atramentem, odkręcając butelkę i stawiając ją przy nodze. Pod arkusz podłożyła jedną z książek pożyczoną od swojego nauczyciela, a po zgarnięciu burzy rudych włosów w niedbałego koka na czubku głowy, zaczęła skrobać drobnymi literami najważniejsze informacje, które miała w głowie. Musiała znaleźć na pewno dodatkową książkę, bo przewodnik po magii bezróżdkowej i jej praca licencjacka, którą sprawdzał jej Profesor Voralberg, to było zbyt mało przy dobrym opanowaniu manipulowania chaosem. Potrzebowała lektury dokładnie opisującej sposób przepływu magii oraz jej wszystkich form, a także zawierającej metody koncentracji. Nie sztuką było wyczuć ją dookoła siebie, problem stanowiło "złapanie jej" i nadanie jej formy zaklęcia. Miała również przygotowany list do starego, poczciwego Profesora Bergmanna, z którym również była w dobrym kontakcie i miał opanowaną tę sztukę, poza osiągnięciem mistrzostwa w transmutacji oraz animagii. Był też Mahdavi, którego poznała czystym przypadkiem i który za drobną opłatą, a także z uwagi na wspólnego znajomego, zgodził się jej służyć radą. Gdyby zdecydowała się na posadę asystenta w zamku, mogłaby też korzystać z biblioteki oraz działu ksiąg zakazanych. Westchnęła cicho, przesuwając piórem po ustach i odkładając je na bok, gdy te i jeszcze kilka podpunktów znalazło się na pergaminie, który wsunęła do książki. Otworzyła ją następnie na rozdziale pierwszym, który opisywał powstanie, a raczej odkrycie tego sposobu rzucania czarów, który sięgał starożytnej Grecji. Andros zwany również "Niezwyciężonym" został legendą po tym, że nie dość, że wyczarował patronusa w formie olbrzyma — co zdarzało się niezwykle rzadko, to jeszcze zrobił to bez użycia różdżki i właśnie niewerbalnie. Samo zaklęcie było przecież jednym z najsilniejszych z tych służących do obrony. Szybko przekonano się, że nie był to jedyny as w jego rękawie i wkrótce demonstrował całą paletę zaklęć podstawowych, jak i zaawansowanych, rzucanych za pomocą gestów, zwykle również niewerbalnie. Nessa była olbrzymią fanką tej formy, co praktykowała już od piątego roku nauki w szkole. Pomijając element zaskoczenia, pozwalało to również ćwiczyć koncentrację oraz skupienie, eliminację bodźców płynących z zewnątrz, które mogły przecież wpłynąć na efekt oraz siłę rzucanego zaklęcia. Uśmiechnęła się pod nosem na wspomnienia, gdzie jeszcze czas spędzała głównie z Caesarem lub Marceliną, czy Blaith. Za dzieciaka było znacznie mniej problemów! Przerzuciła stronę, powracając spojrzeniem do lektury, pochłaniając z ciekawością kolejne legendy i przygody Androsa, gdzie pokazywano jego magiczny talent oraz prezentowano zaklęcia, których używał podczas swojego życia. To było przyjemne spędzenie poranka, a okolice studni opuściła dopiero godzinę później, gdy po przeczytaniu całej jego historii oraz wstępnych ciekawostek z rozdziału drugiego, przygotowała sobie notatki. Zdążyła zgłodnieć.


|ZT
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Gracz




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptySob Sie 22 2020, 12:05;

  — To też jest całkiem prawdopodobne — zgodził się z dziewczyną, kiwnąwszy przy tym potakująco głową, choć ciężko było mu trochę stawiać Rosjanina w kategorii przewodnika… chyba, że po jakichś mrocznych zakamarkach Nowego Orleanu i okolic. Tak, to sobie był w stanie wyobrazić. — Wydaje mi się, że już lepsza taka milcząca obstawa niż gość, który przedstawia ci coś w rodzaju „101 sposobów na torturowanie czarnomagicznymi zaklęciami” za każdym razem, gdy próbujesz z kimś rozmawiać. Przynajmniej na dłuższą metę nie będzie aż tak irytujący. — Przez jego twarz przemknęło nieznaczne skrzywienie. Na ten moment to był chyba najbardziej wkurzający z nawyków Vladimira, który najpewniej będzie musiał się nauczyć jakoś ignorować, bo podejrzewał, że przyjdzie mu się z nim użerać do końca wyjazdu. Łypnął szybko w stronę ducha, jakby chcąc mu dać do zrozumienia, że nie, to wcale nie była zachęta, żeby ponownie rozpoczynał jakiś wywód na ten temat, ale tamten chyba już przedstawił co miał i teraz odpowiedział mu jedynie milczeniem. I całe szczęście.
  — No takie mam przynajmniej wrażenie. — Wzruszył nieznacznie barkami, a kącik jego ust uniósł się w lekkim uśmiechu. — Pewnie byłby pierwszym, który by mi zaczął kibicować, gdybym tylko postanowił zrobić coś zupełnie wbrew zasadom — dodał i zaśmiał się przy tym cicho. Chociaż serio, jakby ktoś w tym momencie do nich podbił i zaproponował jakąś nielegalną aktywność, to miałby najpewniej problem, żeby odmówić, a Vladimir na pewno dołożyłby swoją cegiełkę. Szczególnie pewnie, gdyby jeszcze można było tym jakoś pokazać supremację czystej krwi nad resztą świata.
  Uniósł wyżej kąciki ust, a uśmiech na jego ustach nabrał bardziej szelmowskiego wyrazu na kolejne słowa dziewczyny.
  — Spokojna głowa, Brandon, twoja tajemnica pozostanie ze mną bezpieczna. — Puścił w jej kierunku oczko. Mogła mu w tym względzie w pełni zaufać, nawet jeśli ta dyskusja miała w gruncie rzeczy bardziej żartobliwy niż poważny wydźwięk, bo Fitzgerald nie miał w zwyczaju chodzić i rozpowiadać sekretów innych wszem oraz wobec; sam miał w końcu sporo własnych i naprawdę wolał, żeby nimi pozostały. — O, wielu rzeczy nie wolno, ograniczające zakazy są w końcu wszędzie. Ale kusi, prawda? Sprzeciwić się narzuconym zasadom i zrobić coś kompletnie na przekór.  — Wraz z tymi słowami jego uśmiech się pogłębił. Widział po jej spojrzeniu, że aż ją chyba świerzbi, żeby zapuścić się na tą nieco ciemniejszą stronę mocy; sam nie odczuwał tego aż tak mocno ze względu na swoje już i tak lekkie podejście do zasad, nawet bez obecności ducha jakiegoś przestępcy. Obecnie nie miałby po prostu większego problemu z przekroczeniem tej – nieraz bardzo cienkiej – granicy między legalnym a nielegalnym; nawet by się pewnie nie zastanowił nad tym czy warto, czy nie.
  Kiwnął głową, gdy Victoria stwierdziła, że nic więcej nie jest w stanie powiedzieć o tych seansach spirytystycznych.
  — Jak powiedziałem, to mogłoby być całkiem interesujące doświadczenie, więc czemu by nie? Jesteśmy w końcu na wakacjach, trzeba próbować nowych rzeczy — odparł, błyskając przy tym w jej stronę zębami, dodając jeszcze, że jakby udało jej się dowiedzieć czegoś więcej, to dobrze wie gdzie go szukać.
  — A swoją drogą co sądzisz w ogóle o naszym pensjonacie? — rzucił po krótkiej, skoro temat seansu został chwilowo raczej wyczerpany, rzucając trochę od niechcenia spojrzeniem wokół. — Polecieli trochę po kosztach, nie? — Wyszczerzył się, lokując z powrotem swoje ciemnobrązowe ślepia na rozmówczyni. Nie dało się wszak ukryć, że ten ośrodek nawet nie dorastał do pięt temu luksusowemu resortowi, w którym spędzili ferie zimowe.

@Victoria Brandon
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Stara studnia QzgSDG8




Gracz




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptyWto Sie 25 2020, 15:11;

Wyjazd zbliżał się wielkimi krokami, ale może to i lepiej, bo Nessa przeczytała już wszystkie przywiezione ze sobą podręczniki. Miała materiały prawiące o czarnej magii, jednak nie na tym chciała się skupić, nawet jeśli ją również ćwiczyła z Shawnem. Coraz trudniej było jej w Nowym Orleanie wysiedzieć. Wyjątkowo więc porzuciła na dziś magię bezróźdzkową i przyszła usiąść pod starą studnią z notesem oraz zestawem ołówków. Czasem zapominała, że miała kwalifikacje na jubilera, skupiając się głównie na tworzeniu instrumentów, a przecież projektowanie błyskotek też było relaksujące. Usiadła wygodnie, karmelowym spojrzeniem badając otoczenie i szukając inspiracji. Nowy Orlean zawsze kojarzył jej się z kolczykami, więc tego typu projekt postanowiła rozrysować. Zdecydowanie powinny być długie i wiszące! Prosty, cienki łańcuszek ze złota lub srebra mógł być otoczony pawimi piórami, układającymi się w kształt łezki dookoła metalu. Ołówek skrobał o papier, gdy stawiała kolejne kreski i cieniowała plamy, dodając jeszcze dwa pojedyncze łańcuszki, uwieńczone na końcu małą perełką. To były zdecydowanie kolczyki stanowiące za główną ozdobę kreacji, która musiała być do nich dość skromna i najlepiej czarna lub ciemnogranatowa. W głowie miała jeszcze pomysł drugie, uwieńczone rubinem lub szmaragdem. Podstawą kolczyków miał być stop metalu — złota lub miedzi, wykończony w formę pół księżyca z końcami do dołu, co tworzyło półkole. Pomiędzy nim znaleźć się miał właśnie kamień szlachetny, wypolerowany i obrobiony na kształt kiera, łapiący dzięki temu więcej promieni słonecznych i dający efekt "wow" przy każdym ruchu głową potencjalnej klientki. Przy tworzeniu tego typu dodatku, należało pamiętać, aby był przede wszystkim lekki. Idąc za ideą, dorysowała szkic bransoletki również z motywem księżyca, do którego krańców przymocowany miał być łańcuszek, dzięki czemu biżuteria była dopasowana. W dwóch końcach znalazłby się ten sam kamyk co w kolczykach, wycięty na kształt płaskiej cyrkonii i wtopiony w przygotowane wcześniej podłoże. Nie miała pojęcia, dlaczego to miejsce kojarzyło się jej z wystawną biżuterią oraz zielonymi kamieniami. Przypomniało się jej również o koralikach i wyrobach biżuteryjnych właśnie z nich! A było ich na targu pełno. Przewróciła stronę, rysując kółeczka i układając je w formę bransoletki. Miejscami dodała zwisające akcesoria na srebrnym, cienkim kole, nawleczone w ten sam sposób, co reszta. Jeden z nich miał motyw tutejszego pączka, drugi natomiast saksofonu, a trzeciemu został nadany kształt laleczki voodoo, które były tutaj tak popularne. Mogła też użyć jakichś kwiatów lub ziół, jednak żadna inspiracja nie przychodziła jej do głowy. Bransoletka doskonale wyglądałaby w bladoróżowych kamykach lub brązowych, natomiast dodatki zależnie od kruszcu, mogłyby być złote lub srebrne. Uśmiechnęła się pod nosem, poprawiając jeszcze cienie oraz elementy na pawich piórach, których użyła wcześniej. Przy projektowaniu błyskotek czas leciał bardzo szybko i nim się spostrzegła, nastała pora obiadu. Zgarnęła rzeczy, wstając i pakując notes do torby, ruszyła w stronę stołówki. Zdążyła zgłodnieć, a gdy tylko naładuje baterię, weźmie się za kontynuowanie nauki magii bezróżdkowej.

|ZT
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4694
  Liczba postów : 2461
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Stara studnia QzgSDG8




Moderator




Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia EmptySro Sie 26 2020, 20:16;

- Może chciałby, żebyś przetestował je na nim - stwierdziła na to, dość lodowato, ale to nie było skierowane do chłopaka, mógł być tego pewien, a w stronę ducha, którego co prawda Victoria nie widziała, ale była pewna, że ten złośliwy przewodnik Ślizgona ma świadomość tego, że ktoś się do niego zwraca. Pomiędzy jej brwiami pojawiła się pionowa zmarszczka, która wskazywała na to, że podobne sprawy jej nie interesują i nie podobają jej się, choć oczywiście, miała chęć poznać czarną magię. Chciała wiedzieć, przed czym dokładnie ma się bronić, ostatecznie bowiem wiedziała, że pewnego dnia być może przyjdzie jej zmierzyć się z czymś, co było zupełnie nieoczekiwane, z czymś, co zakradnie się niczym złodziej w środku nocy. Świat zawsze był taki sam, nie dało się powiedzieć, że wojny i nierówności zniknęły na zawsze, a tutaj, w Nowym Orleanie, zdawało się nawet czuć to jeszcze bardziej, jeszcze mocniej, jeszcze trwalej.
- Może zatem lepiej, żebyśmy nie wybierali się razem w jakieś nieznane miejsca. Wyobraź sobie, że obaj zaczęliby nagle dopingować nas w robieniu czegoś, co powszechnie uchodziłoby za absurdalne - mruknęła, niejako nawiązując do wcześniejszej uwagi chłopaka, a następnie zerknęła kątem oka na towarzyszącego jej ducha, który uśmiechnął się lekko i z tego właśnie powodu uznała to za jeszcze gorszy wyraz, niż jego obojętność. Wyglądał teraz całkowicie i absolutnie przerażająco, od czego nie była w stanie uciec i jedynie głęboko odetchnęła, po czym zaśmiała się cicho, czując jednocześnie, że krew w jej żyłach zdaje się być gorętsza, niż chwilę wcześniej. William miał rację, och Merlinie, tak bardzo, że miała wrażenie, iż za chwilę po prostu upadnie pod wrażeniem jego słów.
- Nie mów o tym nikomu, bo moja reputacja legnie w gruzach - odparła na to, śmiejąc się nadal i pogroziła mu palcem, ale jednocześnie zgodziła się, że faktycznie, jest to na pewno coś, co ją korci, co chciałaby zrobić, co chciałaby jednak osiągnąć - złamać zasady. Ona! to było nieprawdopodobne, ale chęć ta zdawała się w niej gotować w sposób, którego nawet nie rozumiała i chyba nie do końca chciała zrozumieć, to było coś, co aż ją paliło, co przypominało jej, że powinna jednak nieco ożyć, bo na razie stanowiła wspaniały przykład bezuczuciowej rzeźby, która nie była nawet w stanie drgnąć, bo wszystko wokół niej było tak perfekcyjne, iż ona nie mogła być inna.
- Mam pytać, jakie dokładnie rzeczy masz na myśli? - spytała, unosząc jeszcze nieznacznie brew, a potem westchnęła. - Domek, w którym możemy się o siebie zabić i na dokładkę wspólna łazienka? Brzmi raczej jak horror - stwierdziła, kręcąc lekko głową i aż się wzdrygnęła. Jej dom rodzinny, czy raczej rezydencja, był tak duży, że spokojnie mogła błąkać się po nim godzinami, tymczasem teraz musiała mieścić się w niezbyt dużym domku z trójką innych osób! To było, niewątpliwie, wyzwanie, ale uznała, że powinna jakoś temu sprostać. - Na Merlina, to niemalże, jak proszenie się o brak moralności...!

@William S. Fitzgerald

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Stara studnia QzgSDG8








Stara studnia Empty


PisanieStara studnia Empty Re: Stara studnia  Stara studnia Empty;

Powrót do góry Go down
 

Stara studnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Stara studnia JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
pensjonat
 :: 
Czesc wspolna
-